Mam nadzieję, że nie psuję Ci tych wakacji, ale mam sprawę. Wylądowałam na tydzień w Londynie i pomyślałam, że może zechciałabyś mi trochę bardziej przybliżyć ten wasz Hogwart? Na przykład przy kawie w jakiejś dobrej kawiarni?
Em, hehe, no właśnie, bo widzisz - ledwie się orientuję gdzie co jest w tym mieście! Teraz siedzę u znajomej, potrzebowała kogoś do sesji fotograficznej (która swoją drogą całkiem fajnie wyszła, nieruchome zdjęcia też są bardzo okej) a że teraz musiała gdzieś wyjść, to akurat korzystam z okazji żeby pisać. W każdym razie, liczę na Twoją inwencję twórczą, na następne spotkanie się przygotuję, obiecuję!
wiem, że jesteś pewnie zabiegana, mało czasu i w ogóle... Ale chciałam tylko dać Ci znać, że będę niebawem w Londynie, więc jeśli chciałabyś zobaczyć Summer to może jakaś super kawka? Ja stawiam, wszak... Odkąd uciekłam jak tchórz nie dawałam znaków życia, a oprócz tego jakże kapitalnego przysmaku mogę Ci zaprezentować genialne ciastka wprost z Trausnitz. Co Ty na to?
właściwie nikt nie wiedział gdzie się znajduję. Względnie tylko jedna osoba, no i dzięki temu odzyskałam Summer. Wiesz, że ona już prawie chodzi? Co prawda musi się czegoś trzymać, ale tak śmiesznie drepta. Musisz to zobaczyć, bo jest to komiczny widok. Zresztą niebawem rozpoczyna się też rok szkolny, a ja będę prawdopodobnie studiowała w Trausnitz, więc musimy się spotkać, bo jeśli tam się ostaniemy, to... Dopiero na ferie nas zobaczysz.
Wolisz gdzieś na mieście czy styknie Dziurawy Kocioł?
nic dziwnego, że ja tutaj tkwię. Następnym razem możesz mi szepnąć na ucho, żebym zostawił swój tyłek w Londynie. A tam. Takie tam. Mam tylko siostrę o której istnieniu dowiedziałem się przed chwilą.
musiałem to z siebie wyrzucić. Kazałem sowie zapierdalać do kogoś ogarniętego, więc się nadal zastanawiam dlaczego wybrała ciebie. Nie myślisz chyba, że siedzę w kącie i płaczę. Luz. Poukładam. Odezwę się. Dzięki, że jesteś.
przykro mi, że piszę akurat w tej sprawie, ale... Zadanie ze Sfinksa. Nie wiem, czy powinnam Ci mówić, co to będzie, jednak dom i sympatia zobowiązują. Bogin! Ale ćsii. Przygotuj się na ciekawy tydzień. Czekam na Chilli placu, przychodź prędko! Powodzenia,
na początku miałem w ogóle do Ciebie nie pisać, jednak będąc już po tygodniu moich zmagań z boginem, czuję dokładnie to samo co Ty. Poradziłem z nim sobie całkiem nieźle, ale prawie w ogóle nie spałem! Przekazując go Valley'owi ledwo byłem w stanie ustać na nogach. Mam nadzieję, że dostanę sporo punktów za to zadanie, bo jeżeli nie, to chyba zrezygnuję z tego Sfinksa. Czułem, że niedługo wyląduję w świętym Mungu, jeśli tak dalej pójdzie. PORAŻKA. A Ty? Jak sobie poradziłaś z naszym małym "zwierzątkiem"?
Ucieczka nie była dobrym pomysłem i to nawet nie z powodu, iż teraz muszę nadrobić pół roku nauki. Od pewnych rzeczy po prostu nie da się uciec. Ale potrzebowałam tego, musiałam wiele spraw sobie sama poukładać. Wiem, że pewnie jesteś na mnie zła, ale co powiesz na spotkanie? Gdzie w ogóle jesteś? Będziesz mnie mogła zbesztać na żywo! No i ciekawa jestem co u Ciebie.
w sumie to masz rację, mówiąc, że nie ma co teraz rezygnować. Właściwie też bym pewnie tego nie zrobił, ale wiesz, trochę ponarzekać zawsze można, prawda? Upały akurat uwielbiam, więc nie zamierzam wcześniej kończyć moich wakacji w Indiach, ten kraj i ta kultura bardzo mnie fascynują. Swoją drogą, ciekawe czy ktoś im podpowiedział, ale moim boginem w prawdziwym życiu także jest wilkołak. Chyba nigdy aż tak się nie bałem. Może nie powinienem się do tego przyznawać przed tak uroczą damą? Zawsze mam za długi język.
pewnie, coś tam słyszałem, ale nie za wiele. Nikt nie chce o tym za bardzo rozmawiać, podejrzewam, że nieźle dali Wam w kość, co? Wpadłem na pewien genialny albo strasznie głupi pomysł, zależy jak kto na niego spojrzy! Może po moim powrocie z Indii miałabyś ochotę wybrać się ze mną na kawę/piwo/herbatę/wódkę/cokolwiektylkochcesz, ja stawiam. Chętnie posłuchałbym trochę o Hogwarcie i jego przeszłości, a także poznał nieco bardziej cudowną właścicielkę listu, który właśnie piszę. Co Ty na to?
Czekający z niecierpliwością na odpowiedź, Leonardo Taylor Björkson
moje wakacje niestety już dobiegły końca, a ja w głowie dalej mam obietnicę naszego spotkania. Myślę, że kawiarnia Solace będzie odpowiednim miejscem na naszą małą schadzkę. Czy poniedziałek, godzina 18, jest dla Ciebie odpowiednim terminem? Czekam z niecierpliwością na zwrotną sowę!
Zaskoczony swoją uprzejmością, Leonardo Taylor Björkson
Niestety nie jestem juz pelnoprawnym doktorem, chociaz moze czas zaczac prywatna praktyke? Chyba jednak nie mam na to siły. Bezsennosc? Widzisz, moze trzeba Cie utulic do snu?
Pamiętam, że wspominałaś o rezygnacji z funkcji prefekta już w zeszłym roku. Jest mi niezmiernie przykro, jednak całkowicie rozumiem decyzję i jestem pewien, że nie została podjęta pochopnie. Chciałbym jednak prosić żebyś czasem skontrolowała młodszych prefektów - rzecz jasna w miarę możliwości. Gdybyś potrzebowała pomocy w pisaniu pracy lub miała jakiś problem, nie krępuj się, mój gabinet stoi otworem. Powodzenia!
Może nie lubiłeś poprzedniego kapitana i dlatego nie chciałeś być w drużynie? A może po prostu zechcesz coś zmienić w nowym roku szkolnym? Jak masz ochotę spróbować swoich sił to dziewiątego września o siedemnastej czekam na boisku.
doprawdy łechtasz moje ego, ale chyba nazywanie mnie "mistrzem" to jednak przesada. No ale kto pyta - nie błądzi. Jeżeli masz jakieś problemy, to z największą chęcią Ci pomogę, jednak zmień repertuar wynagrodzenia. Zwierzaki... To nie moja działka. Zostawiam to napaleńcom na niższy poziom samoświadomości. No a poza tym może być.
kiedykolwiek masz chęć, o którejkolwiek masz chęć i na jakiekolwiek masz chęć. Potrzebuję jednak zapasu czasu na poukładanie sobie małego, henleyowego bajzlu, darujesz mi to?
wierzę w Twój niezaprzeczalnie znakomity gust. Nie mam specjalnych ciast, na które miałbym ogromną chęć, przepraszam. Z drugiej strony jednak, jeżeli zrobisz coś, co Ty lubisz, na bank się to nie zmarnuje.