Isolde Bloodworth

Isolde Bloodworth

DATA URODZENIA22 lipca 1994
CZYSTOŚĆ KRWI 100%
MIEJSCE URODZENIAFowey, Kornwalia
MIEJSCE ZAMIESZKANIAHogsmeade
UKOŃCZONA SZKOŁA Hogwart (Gryffindor)
UKOŃCZONE STUDIA Tak
WYBRANA POSADA DO OBJĘCIAAuror
PRZEPRACOWANY CZAS W POWYŻSZEJ PRACYod 2017 roku
WYBRANY WIZERUNEKHanna Verhees

Wyglad

WZROST 177 cm
BUDOWA CIAŁA Smukła
KOLOR OCZU Niebieskie
KOLOR WŁOSÓW Blond
ZNAKI SZCZEGÓLNE zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku
PREFEROWANE UBRANIA Klasycznie eleganckie, a przy tym proste i praktyczne. Często wybiera czarne dżinsy i bluzkę lub golf, zwłaszcza do pracy. Z jakiegoś powodu wszystko wygląda na niej stylowo.

Charakter

Isolde Bloodworth? To królowa lodu, nawet z nią nie próbuj. Chociaż czasami, jeśli zrobisz coś, co jej się spodoba, potrafi tak spojrzeć, że się roztapiasz jak masło na toście. Stary, naprawdę warto się postarać, żeby chociaż raz tak popatrzyła. To spojrzenie naprostowałoby niejednego typa z Azkabanu. – kolega z pracy

Na pierwszy rzut oka wydaje się chłodna i dumna, do bólu profesjonalna i rzeczowa. Niektórzy składają to na karb jej pochodzenia i czystości krwi, inni twierdzą, że jest po prostu próżna i przemądrzała. Tylko najbystrzejsi albo znający ją nieco dłużej dochodzą do zaskakującego wniosku, że Isolde jest po prostu wrażliwa i za tą maską opanowania kryje się miękkie serce, które nie zdążyło stwardnieć mimo kilku lat w tym trudnym zawodzie. Nigdy nie odmawia pomocy, chociaż nie oznacza to, że pozwoli się wykorzystać – tę życiową lekcję już odrobiła i jest bardzo ostrożna w kontaktach międzyludzkich. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli już ktoś zdobędzie jej zaufanie, znajdzie w niej oddaną przyjaciółkę i powierniczkę. Bo Isolde potrafi doskonale słuchać, nawet jeśli sama zwierza się rzadko i niechętnie. Drzemią w niej ogromne pokłady ciepła i empatii, do których nie lubi się przyznawać, bo przecież auror nie może być miękki – szczególnie jeśli jest ładną blondynką. Co zaskakujące, ma sporą grupę przyjaciół i znajomych, którzy wydają się zupełnie do niej nie pasować – wytatuowanych drabów o ponurych spojrzeniach, lekkomyślne kociaki, które wpadają w tarapaty i wielu tym podobnych rozbitków życiowych. A to wszystko dlatego że mimo swojego mocnego kręgosłupa moralnego i pozornej nieskazitelności, Isolde nie ocenia – zwłaszcza tych, którzy mieli w życiu gorszy start i gdzieś po drodze się pogubili. Pomoże, wesprze i spróbuje popchnąć we właściwym kierunku, ale tylko pod warunkiem, że ma do czynienia z zagubioną owieczką, a nie cynicznym draniem.

Bloodworth, wyglądasz jak śmierć na chorągwi. Nie chcę cię widzieć w robocie przez najbliższy tydzień – zrób sobie wolne. Serio, Isolde, wykończysz się, a jeszcze nam się przydasz w przyszłości. – Szef Biura Aurorów

Praca nadaje jej życiu sens i sprawia, że Isolde naprawdę czuje, że żyje. Oczywiście można stwierdzić, że po prostu idzie w ślady ojca, słynnego aurora, ale to coś więcej – wrodzone poczucie sprawiedliwości, chęć niesienia pomocy, duża moc i opanowanie w sytuacjach kryzysowych sprawiają, że jest w tym po prostu dobra. Niestety ma też skłonności do pracoholizmu, co w połączeniu z jej wrodzoną nieśmiałością i nieufnością bardzo utrudnia jej relacje damsko-męskie. To też jeden z powodów, dla których rozstała się ze swoim wieloletnim partnerem, Kadenem Langdonem (który - ku ekscytacji połowy Ministerstwa, a zgorszeniu drugiej - był charłakiem). Isolde ma skłonności do dzielenia włosa na czworo i zadręczania się myśleniem, przez co nadal nie wie, czy słusznie postąpiła - a praca aurora doskonale się nadaje do zagłuszania własnych myśli. Jest z natury indywidualistką, ale dla dobra sprawy nauczyła naginać się na tyle, by funkcjonować w zespole aurorskim. Nie zmienia to jednak faktu, że najlepiej się czuje działając na własną rękę albo z wypróbowanym partnerem. Ma problem z autorytetami i wykonywaniem poleceń osób, których nie darzy szacunkiem – nie dąży do konfrontacji, ale jej ironia i chłód dają pewne pojęcie o tym, co sądzi na temat danej osoby.

Uważaj, co robisz – Isolde albo cię zabije, albo będzie gotowa zabić za ciebie. – Voice Follett (kuzynka Isolde) w rozmowie z zainteresowanym nią kolegą

Wbrew pozorom Isolde ma temperament, ale nauczyła się go maskować. Być może wynika to z wychowania w czystokrwistej rodzinie, która, mimo że jak na magiczne standardy bardzo nieortodoksyjna i postępowa, to wyznawała zasadę, że twoje emocje to twój własny problem i obarczanie nimi otoczenia jest nieeleganckie. A jednak Isolde odczuwa wszystko bardzo intensywnie i głęboko, przez co wszystkie zawirowania miłosne są dla niej okropnym przeżyciem. Najpoważniejszy ze swoich zawodów miłosnych niemal przypłaciła życiem, ale o tym chyba nikt nie wie - nie jest z tego dumna i nie lubi robić z siebie męczennicy. Nie zakochuje się łatwo i zwykle broni się zaciekle przed tym uczuciem, ale jej wrażliwa, skrycie romantyczna natura niczego jej nie ułatwia. Złamane serce goi się u niej latami, nie umie flirtować dla zabawy, a znajomości na jedną noc zupełnie jej nie interesują. W pracy wojowniczka, po godzinach romantyczka – ot, taki paradoks.
Zmienność jej nastrojów męczy bardziej ją samą niż otoczenie – no chyba że mowa o jej najbliższych, którzy z bliska obserwują, jak osuwa się w melancholię, żeby wkrótce potem się otrząsnąć i spojrzeć na życie nieco przychylniej. Wybucha rzadko, ale może właśnie dlatego wybuchy te są szczególnie spektakularne i przerażające – na szczęście do tej pory dotyczyły wyłącznie jej życia prywatnego, nigdy zawodowego. Boi się gwałtownych zmian i zerwania starych przyjaźni, które stara się pielęgnować, mimo że przy jej trybie życia jest to trudne. Bliscy twierdzą, że wyszukuje sobie problemy, które nie istnieją lub nie mają żadnego znaczenia, a w oczach Isolde urastają do rozmiarów kosmicznej katastrofy. Mimo to potrafi podtrzymać na duchu, bo wierzy, że wszystko wszystkim się powiedzie - tylko niekoniecznie jej samej.

Constans to moje drugie imię. Nie nadane, ale wybrane, bo jeśli istnieje ktoś, kto naprawdę nie cierpi zmian, to tą osobą jestem ja. – Isolde o sobie samej

Historia

Jej życia nie naznaczyła żadna wielka tragedia – a przynajmniej nie taka, która sprawiłaby, że mielibyśmy ochotę pokiwać ze współczuciem głową. Wychowała się w czystokrwistej rodzinie jako jedyne dziecko Cedrica i Ailli Bloodworthów – aurora i uzdrowicielki – którzy jednak nie traktowali swoich rodowodów szczególnie poważnie, dzięki czemu Isolde nigdy nie miała uprzedzeń wobec osób o innym statusie krwi. Dzieciństwo spędziła w Kornwalii, w starym domu stojącym nad brzegiem oceanu i od pokoleń należącym do rodziny Bloodworthów. Podobnie jak rodzice poszła do Hogwartu i tak jak oni została przydzielona do Gryffindoru. Dość szybko została prefektem, zbierając doskonałe oceny z niemal wszystkich przedmiotów (nie licząc eliksirów) i z właściwą sobie konsekwencją dążąc do celu, jakim było zostanie aurorem.
(Wszystko wydaje się takie proste, jeśli sprowadzimy życie do czegoś na kształt curriculum vitae, nie uwzględniającego tych wszystkich uczuciowych zawirowań, prywatnych tragedii, odrzuceń, porzuceń i zniknięć bez słowa wyjaśnienia.)
Z powodzeniem ukończyła staż aurorski, a następnie kurs – trochę wbrew przepisom, bo była na to za młoda, ale Biuro Aurorów świeciło pustkami i na gwałt potrzebowali świeżej krwi. A Isolde była tak zdeterminowana i zdolna, że uznano, że ten jeden raz zasady można nagiąć. Ciężko pracowała, żeby przekonać wszystkich, że naprawdę zasłużyła na tę szansę, że jest kimś więcej niż tylko córką swojego ojca i że nie jest tak krucha, jak mogłoby się wydawać. I chyba jej się udało. Zwykle ze wszystkim akcji wychodzi cało, choć jedna z nich pozostawiła na jej prawym boku białą bliznę.
Na początku pracy w Biurze Aurorów poznała Kadena Langdona – charłaka, pracującego w Departamencie Transportu Magicznego. Ich znajomość dość szybko przerodziła się w głębokie, choć skomplikowane uczucie. Rozstali się po jakichś sześciu latach za obopólnym porozumieniem i z ciężkimi sercami – znajdowali się na różnych etapach życia; Isolde była zbyt pochłonięta pracą, by myśleć o zakładaniu rodziny, a w dodatku jej rodzice, mimo swojej pozornej tolerancji, nie aprobowali jej potencjalnego małżeństwa z charłakiem. Kolejne problemy w ich związku okazały się zbyt przytłaczające i Isolde i Kaden postanowili się rozejść, zanim unieszczęśliwią się wzajemnie i przestaną się kochać.
I w ten sposób Isolde Bloodworth oddała się całkowicie pracy aurora, próbując zagłuszyć żal, tęsknotę i wątpliwości, czy podjęła właściwą decyzję.

Rodzina

★ Ailla Lancaster - Bloodworth - matka, czarownica czystej krwi, uzdrowicielka. Z wyglądu uderzająco podobna do Isolde, kobieta o władczym charakterze, a przy tym bardzo inteligentna i niezwykle oddana bliskim oraz swoim pacjentom.
★ Cedric Bloodworth - ojciec, czarodziej czystej krwi, auror. Pogodny mężczyzna o szpakowatej brodzie i wiecznie rozwichrzonych włosach. Urodzony kawalarz, romantyk, bardzo związany z córką. Dziesięć lat starszy od żony.
★ Voice Cheney-Follett – kuzynka drugiego stopnia (ich matki były siostrami ciotecznymi). Nawiązały kontakt dopiero na studiach i stały się sobie niezwykle bliskie. Isolde jest matką chrzestną synka Voice, Gerry’ego Folletta, za którym przepada.

Ciekawostki

★ Dobrze gotuje i lubi karmić innych, mimo że zwykle nie ma na to czasu.
★ Niezbyt dobrze tańczy, szczególnie z nieznajomymi. Z zakłopotania cała się spina i traci cały wdzięk.
★ Ma bardzo melodyjny głos i dobrze śpiewa, choć rzadko się tym chwali.
★ Uwielbia zwierzęta i ma do nich rękę.
★ Za to nie przepada za roślinami i babraniem się w ziemi. Jeśli jakieś ma w domu, to tylko te mało wymagające.
★ Boi się ognia.

trochę dziwne, aby czystokrwiści czarodzieje posiadali psy, a nie np. psidwaki, no ale...

Gryffindor!

Teraz możesz założyć powiązania postaci, gdzie ustalisz relacje z innymi graczami. Powinieneś także stworzyć sobie pocztę, by móc odbierać listy od innych bohaterów oraz kuferek, gdzie dokładniej określisz umiejętności postaci. Jeśli natomiast chcesz już zagrać w fabule, poszukaj chętnych do tego w temacie zgłoszeń.

Życzymy

miłej gry!

Psidwaki są dość... ograniczone, jeśli chodzi o wygląd. Właściwie to uściślę, jakie rasy miałam na myśli.
Dziękuję.

Strona 1 z 1