Obecny czas to Pią Lis 22 2024, 00:35
Znaleziono 54 wyników
Zgłoszenia o wyniki z OWuTeM'ów
- #1 Eliksiry - PO
- #2 OPCM - PO
- #3 ONMS - Z
- #4 Transmutacja - Z
- #5 Uzdrawianie - O
- #6 Zaklęcia - Z
- #7 Zielarstwo - N
- on Sob Lis 02 2024, 15:09
- Search in: aktualizacje graczy
- Temat: Zgłoszenia o wyniki z OWuTeM'ów
- Odpowiedzi: 1
- Wyświetleń: 2255
Poczta Pattona Craine
Prawo Gampa ma swój początek już w starożytnej alchemii. Podstawowe prawa alchemii zawsze mówiły, że w przyrodzie i w życiu, wszystko, co uzyskamy musi zostać uzyskane takim samym poświęconym kosztem. Tzw. wtedy nazywane “prawo równorzędnej wymiany” w transmutacji. Tylko jeśli coś poświęcimy, możemy uzyskać coś innego w zamian. To właśnie podstawowe prawo w alchemii, która później podzieliła się na pokrewne dziedziny magiczne – eliksiry, zaklęcia, czy transmutację.
Dlatego elementarna transmutacja w przyrodzie zawsze powstaje za sprawą równowartościowej wymiany. Chcąc uzyskać puchar, musimy w niego przetransmutować np. istotę żywą, lub inny obiekt martwy, o podobnych gabarytach i właściwościach. Im różniejsze są to właściwości i im trudniejsza jest równowarta wymiana, tym większego wysiłku i umiejętności transmutacyjnych (czy też transfiguracyjnych, jak nazywa się je w krajach dalekiego wschodu) musimy włożyć w przemianę.
Prawo Gampa zakłada, że taka przemiana, przy spełnieniu tych warunków będzie możliwa. Nawet jeśli wydaje nam się, że coś wyczarowujemy “z powietrza”, zawsze spełniamy odpowiednie kryteria wymiany. Tlenu, cząsteczek w powietrzu, żywiołów – w wymianie na zaklęcia, związków chemicznych w eliksirach. Każda dziedzina ma swoje wartości wymienne w naturze.
Ale istnieją wyjątki od tych przemian. Dokładnie 5.
#1 Jedzenie i picie – trudno uzyskać równowartą jego wartość z otoczenia, ponieważ jedzenie nasyca i niesie wartości odżywcze, których nie da się uzyskać “z powietrza” właśnie, bo wymiana nie jest wtedy równowarta.
Woda – syci i gasi pragnienie. Jest także podstawowym elementarnym źródłem wszystkich innych przemian, nic więc dziwnego, że nie da się jej zastąpić magią. Można wyczarować pucharek z wodą na przykład, ale nie ugasi ona pragnienia, ani nie wypełni żołądka, a tylko na chwilę oszuka umysł i podniebienie.
Co do kolejnych wyjątków czarodzieje są niezgodni, ale zaproponuję podział, który mi, jako użytkownika transmutacji wydaje się najbardziej wiarygodny i podparty badaniami.
#2 Przemiana zwierzęcia w człowieka – można zastąpić elementy wizualne człowieka i zwierzęcia, ale dusza ludzka i zwierzęca jest niezastąpiona. Podobnie, jak animag w swojej zwierzęcej formie duszą pozostaje człowiekiem, tak samo zwierze po potencjalnej przemianie w człowieka pozostałoby dalej zwierzęciem. Dodatkowo, wszelkie próby przemian zwierząt w ludzi kończyły się tragicznie, ponieważ przemiana nie następowała za sprawą magicznej ingerencji zwierząt i ich woli. O traumatycznych wypadkach, jakie skutkowały po tych próbach można by napisać osobny esej.
#3 Przemiana niczego w cokolwiek – hipotetycznie, próżni nie zamieni się w nic, bo łamie zasady wymiany.
#4 Przemiana nierównych wartości – łamie podstawowe prawo równości i ma katastrofalne skutki.
#5 Przywracanie życia – życie, z zasady jest bezzwrotne. Nawet najwięksi czarodzieje nie wynaleźli dosłownego Eliksiru Życia i lekarstwa na śmierć. Można je fałszywie przedłużyć, jak zrobił to Nicolas Flammel, ale to dalej tylko kupowanie lat, a nie przeciwdziałanie śmierci. Kamień Nieśmiertelności – to bajka, bo jak już znamy przypadki w historii, nie jest dosłownym podniesieniem zza grobu, a przeniesieniem duszy, która jeszcze nie udała się na tamten świat. Horkruksy – tak samo.
Dlatego elementarna transmutacja w przyrodzie zawsze powstaje za sprawą równowartościowej wymiany. Chcąc uzyskać puchar, musimy w niego przetransmutować np. istotę żywą, lub inny obiekt martwy, o podobnych gabarytach i właściwościach. Im różniejsze są to właściwości i im trudniejsza jest równowarta wymiana, tym większego wysiłku i umiejętności transmutacyjnych (czy też transfiguracyjnych, jak nazywa się je w krajach dalekiego wschodu) musimy włożyć w przemianę.
Prawo Gampa zakłada, że taka przemiana, przy spełnieniu tych warunków będzie możliwa. Nawet jeśli wydaje nam się, że coś wyczarowujemy “z powietrza”, zawsze spełniamy odpowiednie kryteria wymiany. Tlenu, cząsteczek w powietrzu, żywiołów – w wymianie na zaklęcia, związków chemicznych w eliksirach. Każda dziedzina ma swoje wartości wymienne w naturze.
Ale istnieją wyjątki od tych przemian. Dokładnie 5.
#1 Jedzenie i picie – trudno uzyskać równowartą jego wartość z otoczenia, ponieważ jedzenie nasyca i niesie wartości odżywcze, których nie da się uzyskać “z powietrza” właśnie, bo wymiana nie jest wtedy równowarta.
Woda – syci i gasi pragnienie. Jest także podstawowym elementarnym źródłem wszystkich innych przemian, nic więc dziwnego, że nie da się jej zastąpić magią. Można wyczarować pucharek z wodą na przykład, ale nie ugasi ona pragnienia, ani nie wypełni żołądka, a tylko na chwilę oszuka umysł i podniebienie.
Co do kolejnych wyjątków czarodzieje są niezgodni, ale zaproponuję podział, który mi, jako użytkownika transmutacji wydaje się najbardziej wiarygodny i podparty badaniami.
#2 Przemiana zwierzęcia w człowieka – można zastąpić elementy wizualne człowieka i zwierzęcia, ale dusza ludzka i zwierzęca jest niezastąpiona. Podobnie, jak animag w swojej zwierzęcej formie duszą pozostaje człowiekiem, tak samo zwierze po potencjalnej przemianie w człowieka pozostałoby dalej zwierzęciem. Dodatkowo, wszelkie próby przemian zwierząt w ludzi kończyły się tragicznie, ponieważ przemiana nie następowała za sprawą magicznej ingerencji zwierząt i ich woli. O traumatycznych wypadkach, jakie skutkowały po tych próbach można by napisać osobny esej.
#3 Przemiana niczego w cokolwiek – hipotetycznie, próżni nie zamieni się w nic, bo łamie zasady wymiany.
#4 Przemiana nierównych wartości – łamie podstawowe prawo równości i ma katastrofalne skutki.
#5 Przywracanie życia – życie, z zasady jest bezzwrotne. Nawet najwięksi czarodzieje nie wynaleźli dosłownego Eliksiru Życia i lekarstwa na śmierć. Można je fałszywie przedłużyć, jak zrobił to Nicolas Flammel, ale to dalej tylko kupowanie lat, a nie przeciwdziałanie śmierci. Kamień Nieśmiertelności – to bajka, bo jak już znamy przypadki w historii, nie jest dosłownym podniesieniem zza grobu, a przeniesieniem duszy, która jeszcze nie udała się na tamten świat. Horkruksy – tak samo.
II rok studencki
Slytherin
- on Czw Wrz 26 2024, 17:54
- Search in: poczta
- Temat: Poczta Pattona Craine
- Odpowiedzi: 89
- Wyświetleń: 3664
Kostki - hazard
#5 Duren- on Pią Sie 16 2024, 23:11
- Search in: losowania
- Temat: Kostki - hazard
- Odpowiedzi: 797
- Wyświetleń: 5705
Kostki - hazard
#5 duren- on Pią Sie 16 2024, 20:13
- Search in: losowania
- Temat: Kostki - hazard
- Odpowiedzi: 797
- Wyświetleń: 5705
Restauracja „Amica”
Zbliżał się ostatni wieczór, w którym Viego miał zastąpić znajomego. Na blacie roboczym pozostawione mu zostały dokładne instrukcje, którym mężczyzna nie zajmował się namiętnie. Raczej przeleciał ją wzorkiem, aby się mocno zasugerować, ale absolutnie nie podążać głupio za przepisem. To się nie sprawdzało, nie miało smaku, rozczarowywało.
Zadaniem Viego było przygotowanie jednego popisowego dania Mioroga - Garam Masala. Było to danie, które mogło zadziwiać i zachwycać, ale nader łatwo dało się je zepsuć. Zwłaszcza przez amatora. Składało się z prażonych przypraw, podawanych na delikatnie rozgotowanym ryżu, aby wydobyć ich wyjątkowy smak. W Garam Masala znalazły się makroskładniki, takie jak kmin rzymski, kolendra, czarny pieprz i kardamon, a także mikroskładniki, takie jak liście laurowe, goździki, cynamon, chili i gałka muszkatołowa. Im więcej tych składników, tym danie piękniej pachniało i bardziej kusiło do spróbowania.
Viego stanął przed wyzwaniem, ale wiedział, że musi przygotować to danie z pełnym szacunkiem dla mistrza Miroga. Nie miał zamiaru go profanować ani zbierać złych opinii o kuchni w lokalu. Wybrał się więc na zakupy, aby zdobyć najwyższej jakości przyprawy, które sprawią, że Garam Masala będzie smakować niczym magia. Może i nie ufał pozostawionym w kuchni produktom na tyle, aby tworzyć tak wymagające danie. Blondyn potrzebował zrobić wszystko sam, od zero. Od zera do bohatera, chciałoby się rzec. Po powrocie do kuchni Viego zaczął przygotowani z hukiem. Zaklęcia nieco mu nie wychodziły, aż postanowił sięgnąć po różdżkę, co nie wydarzało się często.
Najpierw prażył makroskładniki - kmin rzymski, kolendrę, czarny pieprz i kardamon. Ich zapach wypełniał pomieszczenie, tworząc mistyczną atmosferę. Viego wiedział, że prażenie przypraw było kluczowym krokiem, który uwolniłby ich pełnię smaku. Następnie dodał mikroskładniki - liście laurowe, goździki, cynamon, chili i gałkę muszkatołową. Każdy z tych składników miał swoje miejsce i znaczenie w tej kulinarnej układance. Podczas gdy przyprawy były przygotowywane, ryż gotował się delikatnie na innym palniku, gotując się w wodzie, która stała się bazą dla tego aromatycznego dania. Kiedy wszystkie przyprawy były gotowe, Viego delikatnie wymieszał je razem, dbając o to, by każdy składnik mógł spotkać się z innymi i uzupełniać się nawzajem.
Na talerzach ryż oczekiwał już na swoje magiczne dopełnienie. Viego delikatnie rozsypał Garam Masala na ryżu, tworząc przepiękny wzór i wypełniając całe pomieszczenie wyjątkowym aromatem. A wystarczył jeden ruch różdżką, aby go stworzyć.
To był dzień, w którym Viego nie tylko przygotował danie Garam Masala tak po prostu, ale także zrozumiał, że magia smaku jest jak czar kulinarnej przygody. Gdy goście delektowali się tą aromatyczną uczta, wszyscy wiedzieli, że Garam Masala to nie tylko danie, ale także dzieło sztuki, które pozostanie w ich sercach na zawsze. Przez ostatnie dni Honeycott przeżył kulinarne odrodzenie, którego nie żałował w żadnym stopniu. Chętnie by to powtórzył.
/zt
- on Czw Wrz 28 2023, 15:38
- Search in: hogsmeade
- Temat: Restauracja „Amica”
- Odpowiedzi: 205
- Wyświetleń: 10502
Ogrody
Kolejny dzień w ogrodzie w oczekiwaniu na piękny październik, kiedy drzewa w ogrodzie były udekorowane kolorowymi liśćmi, a jesienne kwiaty zdobiły drogę do labiryntu w ogrodzie. Mimo że ogólny krajobraz był malowniczy, czarodziej postanowił dokonać magicznej transmutacji, która nadałaby ogrodowi wyjątkowy, jesienny charakter. Jego magiczna różdżka, Malcolm, miała tu odegrać kluczową rolę. Bardzo się lubili, a ostatnio Malcolm dawał w transmutacji czadu, że tak to ujmę w bestialskich słowach.
Ravinger zaczął swoją pracę od drobnych owadów i bezkręgowców, które zamieszkiwały ogród. Przyciągnął swoją różdżkę w stronę grupy motyli i chrząszczy, zamierzając przekształcić je w jesienne kwiaty. Zaklęcie, które wypowiedział, wydobyło się z Malcolma prawdziwą eksplozją kolorów i magii. Niosło to przez jego dłoń samą przyjemność, która wypracowała na twarzy bruneta szczery uśmiech godnym najgorszej jesieniary.
Następnie Fairwyn przeniósł swoją uwagę na różne gatunki bezkręgowców, takie jak pająki i ważki, które zamieszkiwały ogrodowe krzewy. Wypowiedział zaklęcie, które miało zamienić je w delikatne, jesienne kwiaty o nasyconych kolorach. Pająki zaczęły przekształcać się w malownicze chryzantemy o intensywnych barwach, a ważki stawały się kolorowymi kalie.
Malcolm, magiczna różdżka Ravingera, wydawała się oddychać życiem, przekształcając niemal każdego bezkręgowca w niepowtarzalny element ogrodu. Czarodziej poświęcił wiele czasu i energii na dokładne dopasowanie kształtów i kolorów, tak aby każdy kwiat był wyjątkowy i harmonizował z otoczeniem.
Dalszą pracę postanowił zacząć od grupy osiedlających się w ogrodzie pająków. Wybrał jeden z większych, srebrzysto-złocistych osobników i skierował na niego Malcolm, wypowiadając starannie wybrane zaklęcie. Magia z różdżki zaczęła otaczać pająka, powoli przekształcając go w kolorowy, jesenny kwiat. Pajęczyna, która była wcześniej w jej sieci, stała się koroną płatków, a nóżki zmieniły się w delikatne łodygi. Kwiat zaczynał lśnić w odcieniach złota, pomarańczy i bordo. Ravinger nie tylko zmienił wygląd pająka, ale także nadał mu nowe życie w postaci pięknego kwiatu.
Kolejnym etapem były ważki, które często przelatywały nad oczkiem wodnym w ogrodzie. Czarodziej wybrał jedną z nich, długość jej ciała zamieniając w koronę kwiatu o nieziemskiej krasie. Oczy ważki przekształciły się w delikatne płatki, a skrzydła w lśniące płatki kwiatu. Magia wypełniła ogrodową przestrzeń zapachem i kolorami, nadając mu unikalny urok.
Ravinger kontynuował proces przemiany różnych bezkręgowców, tworząc w ten sposób kwiatowe cuda. Każdy z nich miał swój unikalny charakter i kolor, tworząc w ogrodzie niesamowity paletę jesiennych barw.
Brunet kontynuował proces przemiany różnych bezkręgowców, tworząc w ten sposób kwiatowe cuda. Każdy z nich miał swój unikalny charakter i kolor, tworząc w ogrodzie niesamowity paletę jesiennych barw.
Gdy jego praca dobiegła końca, ogrodowa posiadłość Ravingera była przesiąknięta magią natury i czarów czarodziejskiej transformacji. Bezkręgowce, które wcześniej były niepozornymi mieszkańcami ogrodu, stały się teraz urokliwymi, jesiennymi kwiatami, które przyciągały uwagę.
- on Czw Wrz 28 2023, 13:16
- Search in: Dom Fairwynow
- Temat: Ogrody
- Odpowiedzi: 22
- Wyświetleń: 1204
Mugolski pokój
Problemy trzymają się mnie w zaskakujący sposób od połowy listopada. Serio. Każdy dzień to walka o to, by był on spokojny, a jednak czasami nie udaje mi się osiągnąć zamierzonego celu. Upadek z pegaza? Zaliczone. Za niedługo go z powrotem odwiedzę, by się nim zaopiekować, jako że się do tego nieco zobowiązałem.
Przecieram czoło dłonią, gdy udaje mi się wyjść żywo z ostatniej lekcji w ciągu tego dnia. Dzwonek powoduje przedostanie się ogromnej ilości uczniów, a ja nerwowo nieco oglądam się, czy przypadkiem poltergeist nie postanawia mi nieco podokuczać w związku z przygodą w schowku na miotły, ale na szczęście go nie zauważam. Przynajmniej pod tym względem mogę odetchnąć z ulgą, ale przez fakt tego, iż inne strony świata niż ta przed moimi oczami mnie interesowała, z impetem uderzam o kogoś, kompletnie nie rozumiejąc, co się dzieje.
Didn't know how lost I was until I found you...
O dziwo śpiewam, o dziwo się nie jąkam, na co natychmiast zakrywam usta własną dłonią. Nie witam się z nią, nie oferuję jej pomocnej dłoni, a to, co opuszcza struny głosowe, kompletnie mija się z myślami. A przynajmniej... robi to drogą okrężną. Prostym skinięciem głową staram się nieśmiało zasugerować, że powinniśmy się udać nieco gdzieś indziej, ale to też mówię, całkowicie niekontrolowanie.
Won't you take me by the hand
Take me somewhere new?
Take me somewhere new?
Aż się peszę, daję dłoń na kark, odwracam wzrokiem i naprawdę, jak Merlina kocham, nie mam bladego pojęcia, dlaczego śpiewam i cytuję teksty Silvii von Waldstätten, ale wcale mi się to nie podoba.
1/5 | Irytek: 1
@Julia Brooks
@Julia Brooks
- on Wto Lis 23 2021, 12:08
- Search in: czwarte pietro
- Temat: Mugolski pokój
- Odpowiedzi: 256
- Wyświetleń: 11059
Losowania na egzaminy i oceny
historia magii#1 - teoria, pytania
#2 - teoria, odpowiedź
#3 - praktyka, wydarzenie
#4 - praktyka, rekonstrukcja
#5 - praktyka, jakość odpowiedzi
- on Pon Cze 28 2021, 10:52
- Search in: losowania
- Temat: Losowania na egzaminy i oceny
- Odpowiedzi: 991
- Wyświetleń: 15990
Losowania na egzaminy i oceny
uzdrawianie#1 - teoria, pierwsze pytanie
#2 - teoria, drugie pytanie
#3 - teoria, trzecie pytanie
#4 - teoria, czwarte pytanie
#5 - teoria, piąte pytanie
#6 - praktyka, leczenie
#7 - praktyka, wydarzenie
#8 - praktyka, interakcja z Huxem
- on Nie Cze 27 2021, 20:06
- Search in: losowania
- Temat: Losowania na egzaminy i oceny
- Odpowiedzi: 991
- Wyświetleń: 15990
Punkty za rozegrane wątki
- on Wto Mar 09 2021, 18:55
- Search in: aktualizacje graczy
- Temat: Punkty za rozegrane wątki
- Odpowiedzi: 1047
- Wyświetleń: 27705
Igloo #3
Rozbierany Baron
Zgodnie z zapowiedzą zapraszam @Julia Brooks, @Violetta Strauss, @Fillin Ó Cealláchain, @Boyd Callahan, @Maximilian Felix Solberg oraz @Felinus Faolán Lowell na wieczór z Rozbieranym Baronem. Spotkanie ma charakter towarzyski i chociaż zabawa opiera się na grze w magicznego pokera, jej głównym celem nie jest doprowadzenie reszty do bankructwa, ale pozbawienie ich jak największej ilości odzieży. Jeśli ktoś z Was nie miał jeszcze przyjemności zapoznać się ze standardowymi zasadami gry, polecam zerknąć tutaj. Dla ułatwienia pozwolę sobie podsumować je również w spoilerze gdzieś poniżej (jeśli coś będzie niejasne, pytajcie śmiało).
Wszystkich graczy proszę o zapoznanie się z poniższymi wytycznymi przed przystąpieniem do gry.
- MIEJSCA:
Talia kart, która zostanie tego wieczoru użyta, została podobno pobłogosławiona przez samego Frejra - boga płodności i urodzaju, ale ile w tym prawdy i jaki będzie miała wpływ na wasze postaci... Sami musicie się o tym przekonać.
- ROZBIERANY BARON:
#1 Na wejściu każdy z graczy rzuca kością k100. Grę rozpoczyna postać z najwyższym wynikiem. Jest to jednorazowy rzut, gdyż kolejne osoby wyznaczane są zgodnie z ruchem wskazówek zegara.#2 Następnie każdy rzuca trzema kostkami k6, które odpowiadają trzem pierwszym rozdanym fabularnie przez rozpoczynającego kartom oraz jedną literką na efekt dodatkowy.#3 Na potrzeby zabawy wysokość stawki zostaje ograniczona do 5G bez możliwości podbijania (pozwoli to upłynnić rozgrywkę). Przy swojej kolejce, na podstawie otrzymanych od rozgrywającego kart, postaci decydują czy wchodzą do gry, czy też może pasują, licząc się z konsekwencjami takiej decyzji.#4 Gdy wszyscy się określą, rzucamy ponownie dwiema kostkami k6 i weryfikujemy zwycięzcę rundy na podstawie pięciu kostek, które każdy gracz zebrał w aktualnej rundzie (fabularnie postaci po prostu odkrywają swoje karty i rozgrywają efekty układów z Barona). Wygrywa osoba z najwyższą kombinacją.
DODATKOWO:#5 Pomijając efekty dodatkowe, przy zakończeniu każdej rundy, cztery postaci z najsłabszą kombinacją oddają dowolnie wybrany element garderoby.#6 Istnieje możliwość dodatkowego podbicia stawki, przysługuje ona jednak zawsze graczowi rozpoczynającemu daną rundę. Polega to na tym, że postać zgłasza chęć takiego podbicia przy pierwszym rozdaniu, a pozostali decydują czy wchodzą, czy też pasują. W przypadku, kiedy rozpoczynający wygra turę, w której podbił stawkę - wszystkie postaci, które zgodziły się wejść do gry tracą element garderoby (nie obowiązuje wtedy zasada numer 5, po prostu wszyscy poza zwycięzcą oddają fant). Jeśli jednak rozgrywającemu nie uda się wygrać - jest jedyną osobą, która traci część garderoby (pomijając efekty dodatkowe).#7 Postać, która wygrywa rundę nie tylko zgarnia wyłożone galeony, ale przysługuje jej również prawo do rezygnacji z negatywnych efektów kombinacji kart.#8 Efekty kostek i kart utrzymują się przez jedną kolejkę, chyba, że ich treść stanowi inaczej.
- EFEKTY BARONA OBOWIĄZUJĄCE W TRAKCIE ZABAWY:
Pas - rezygnacja z gry w danej turze, zaraz po pierwszym rozdaniu;
→ tracisz wybrany element garderoby i przez resztę tury czujesz się dosłownie całkiem nagi/naga; wydaje Ci się, że inni mogą podejrzeć Cię przez ubranie.Wisielec - nic;
→ karty wpływają na Ciebie silniej, niż mogłoby ci się wydawać, zmuszając Cię do wyjawienia wszystkim jakiegoś krępującego sekretu lub skrywanej głęboko fantazji.para - dwie jednakowe kostki;
→ z jakiegoś powodu nie potrafisz oderwać oczu od postaci siedzącej na przeciwko. W końcu nie wytrzymujesz i posyłasz jej soczystego buziaka: rzuć kostką k6, by dowiedzieć się, kto padł Twoją ofiarą. Wynik parzysty - postać bardziej po lewej; wynik nieparzysty - postać bardziej po prawej.dwie pary - dwa razy dwie jednakowe kostki;
→ nie potrafisz się powstrzymać i co chwilę zerkasz na biust losowej osoby, bez względu na to czy jest to facet czy dziewczyna (co więcej, do momentu rozdania masz okropną ochotę go dotknąć). Nawet jeśli obiekt Twojego zainteresowania przyłapie Cie na tym, nie potrafisz przestać się gapić. Rzuć kością k6, by przekonać się, czyj biust tak Cię zauroczył; otrzymany wynik odlicz w prawo od miejsca, w którym siedzisz.Zgredek - trzy jednakowe kostki;
→ nie potrafisz wyjaśnić dlaczego cudza wygrana tak na Ciebie wpływa, ale z radością oddajesz kolejne 5G zwycięzcy tej rundy, z czułością gładząc przy tym jego/jej dłoń. Jakby tego było mało, zwracasz się do niego/niej per mój panie/moja pani. Co jest z Tobą nie tak?Irytek - trzy jednakowe i dwie jednakowe kostki;
→ być może to przez wzgląd na nazwę kombinacji odczuwasz nagle silną potrzebę spłatania komuś psikusa. Niestety, nie masz zbyt wielu opcji do wyboru, więc po prostu wymieniasz jedną część własnej garderoby na cudzą, losowo wyciągniętą z kupki straconych fantów. Rzuć kostką k6, by przekonać się, kto padł ofiarą tego psikusa; otrzymany wynik odlicz w lewo od miejsca, w którym siedzisz.Bezgłowy Nick - cztery kolejno wylosowane kostki, czyli 1,2,3,4 lub 2,3,4,5 lub 3,4,5,6 (nie musiały zostać wylosowane w tej kolejności). Moc Bezgłowego Nicka: 1,2,3,4 < 2,3,4,5 < 3,4,5,6;
→ może to przez dobrą zabawę, a może ze względu na ekscytację nie możesz opanować odruchu i wtulasz się w ramię osoby po twojej prawej lub lewej. Rzuć literką, aby zadecydować: samogłoska - osoba po lewej; spółgłoska - osoba po prawej.Gruby Mnich - pięć kostek w kolejności, czyli 1,2,3,4,5 lub 2,3,4,5,6 (nie muszą być w idealnej kolejności). Moc Grubego Mnicha: 1,2,3,4,5 < 2,3,4,5,6;
→ jeśli Moc Grubego Mnicha w Twojej kombinacji to 1,2,3,4,5 - pozostali gracze muszą sprawić Ci jakiś niecodzienny komplement, a jeśli to 2,3,4,5,6 - musisz wyznać wybranej osobie całkowicie szczere, gorące uczucie. Niekoniecznie miłość.Szara Dama - cztery jednakowe kostki;
→ zyskujesz niewyjaśnioną władzę nad osobą, siedzącą na przeciwko Ciebie. Możesz jej wskazać, której konkretnie części garderoby powinna pozbyć się w kolejnej turze, jeśli znajdzie się w najgorszej czwórce. Nie musisz rzucać kością, by wybrać, masz wolną rękę.Krwawy Baron - pięć jednakowych kostek.
→ Twoi współgracze zaczynają krwawić z oczu przez nagłą wizję dzikiej, grupowej orgii, która - na szczęście - Ciebie jedynego ominęła.
- literki - efekt dodatkowy:
A — gratulacje! Przy drugim rozdaniu możesz przerzucić jedną, niesprzyjającą kostkę.B — jedna z kart, których dotknąłeś sprawiła, że zacząłeś odczuwać trudny do opanowania pociąg fizyczny do losowej osoby. Rzuć kostką k6, by przekonać się, o kim dokładnie mowa. Otrzymany wynik odlicz w lewo od miejsca, w którym siedzisz.C — w całym tym zamieszaniu gubisz 5G.D — z jakiegoś powodu masz ochotę odprawić taniec radości. Kto wie? Być może to wizja tylu półnagich ciał tak uderzyła Ci do głowy. Tak czy inaczej - pozwalasz ponieść się znanej tylko sobie melodii i podrygujesz dziko do jej rytmu.E — masz pecha, tracisz dodatkowy element garderoby.F — miłość rośnie wokół Was, a dokładniej mówiąc wokół Ciebie i postaci po Twojej lewej. Oboje rzucacie literką i jeśli wylosujecie samogłoskę - musicie się pocałować. Każdy inny wynik oznacza, że zdołaliście się opanować.G — możesz zignorować dowolny efekt w tej lub następnej turze.H — pod wpływem chwili postanawiasz oddać jedną część garderoby osobie z najgorszą kombinacją. Jeśli kilka osób posiada to samo ułożenie, musisz wybrać jedną z nich.I — nie wiesz dlaczego, ale uznajesz, że ktoś w towarzystwie ma na sobie zbyt wiele, więc bez namysłu wyciągasz różdżkę i rzucasz dowolne (nieszkodliwe) zaklęcie na element cudzej garderoby, niszcząc ją lub modyfikując tak, by nie nadawała się już do noszenia. Po wszystkim odzyskujesz świadomość i gorąco, wylewnie ją przepraszasz.J — zamieniasz się miejscem z losową osobą. Rzuć kostką k6 i przekonaj się, kim będzie ten nieszczęśnik; otrzymany wynik odlicz w prawo od miejsca, w którym siedzisz.
Na początku każdego posta proszę umieszczać następujący kod:
- Kod:
<zg>Co postać ma na sobie:</zg> wypisać w czym przyszła i skreślać kolejno to, czego w trakcie gry się pozbywa
<zg>Karty:</zg> linki do rzutów w danej turze
<zg>Kombinacja:</zg> efekt kombinacji, obowiązujący postać w danej turze
<zg>Dodatkowy efekt:</zg> literka
<zg>Inne:</zg> to, co postać utraciła lub zyskała ([strike]utracona godność się nie liczy[/strike])
Zapraszam, misiaczki, bawmy się!
Igloo #3
Uczniowie zakwaterowani są w najlepszym przybytku – magicznych igloo, które są prawdziwą chlubą miasteczka. Pokoje są dwuosobowe i jedynie w łazience jest opcja weneckiego lustra. Całą resztę widać jest jak na dłoni, by zbyt duże łóżka i samotność nie zachęcały do harców. Oraz oczywiście kwestei bezpieczeństwa. Są wykonane ze specjalnego szkła – iglaa świecą w ciemności, dzięki czemu rozjaśniają ciemne noce, ale równocześnie będąc wewnątrz igla nie widać, by budynki obok się żarzyły, co nie przeszkadza w spaniu. Dzięki temu zabiegowi możemy oglądać zorzę polarną całą noc, bądź piękne gwiazdy na niebie.
Uwaga. Ciche demony w nocy krążą często nad kopułami i czasem ich wpływ mogą odczuwać osoby, przy których się pojawiają. Możesz przed każdym wątkiem rzucić kostką k100 jak spało Ci się tej nocy. Nie jest to jednak obowiązkowe
- Spoiler:
0 - 20 - Całą noc nie męczyły waszego igloo kompletnie żadne demony. Żadnego nieprzyjemnego uczucia. Tylko ciepłe igloo, wy, zorza i gwiazdy nad waszymi głowami.21-50 - Przez maksymalnie godzinę mogliście czuć wpływ demonów krążących nad kopułami przez co mogliście mieć problemy z zaśnięciem bądź obudziliście się odrobinę wcześniej niż zakładaliście, jednak nie mogło zepsuć to waszego snu jakoś szczególnie.51 - 70 - Mogło być gorzej, jednak chociaż nie trwało to długo, aż dwa demony krążyły nad wami przez godzinę, przez co czuliście się podwójnie zdołowani. Na szczęście dość szybko zostały przegonione, ale jednak na jakiś czas czuliście to nieszczęście i smutek nad wami, ze wzmożoną siłą.71 - 90 - Nie była to dobra noc. Zimno jakby przenikało przez zwykle ciepłe ściany igloo. Trudno było skupić się na spaniu, dopóki jakiś pracownik nie przyszedł w środku nocy, zauważając krążącego nad wami demona. Mimo to pozostaje jakiś strach przez kolejne uczucie, że demon może wrócić? Albo po prostu zasnęliście jak kłody kiedy tylko poczuliście się z powrotem bezpiecznie. Jednak pół nocy zmarnowane.91 lub więcej - Chłód i niepokój odczuwaliście niemalże całą noc. Trudno było zasnąć i ruszyć się z miejsca. Jedynie kołdra wydawała się być bezpieczną przystanią, a osoba obok mogła być waszym jedynym wsparciem. Demony męczyły wasz sen nieprzyjemnymi koszmarami kiedy tylko na chwilę udało wam się zamknąć oczy na dłużej. Wasze najgorsze obawy i rozterki były jedyne o czym mogliście myśleć w nocy. Może jednak pójdziecie na dzienną drzemkę...
- Zasady barona:
Zasady Wszystkich graczy proszę o zapoznanie się z poniższymi wytycznymi przed przystąpieniem do gry.#1 Każdy uczestnik zabawy ma ze sobą/na sobie określoną ilość sztuk odzieży: bieliznę, komplet skarpetek (liczone jako jedna sztuka), coś na tyłek, coś na klatę oraz dodatkową, dowolnie wybraną część garderoby. (Panowie wybierają dwie, zważywszy na to, że nie używają biustonoszy...Mam nadzieję.) Oczywiście, na własną odpowiedzialność można ubrać postać bardziej skąpo. Po wejściu do igloo wszyscy zdejmują z siebie buty, kurtki, czapki, szaliki, rękawiczki itd. Gumki do włosów, akcesoria czy inne ozdobniki nie będą traktowane jako liczące się sztuki odzieży.#2 Jeśli jakikolwiek gracz odmówi pozbycia się elementu garderoby lub wykonania efektu kart czy kostek, jest to równoznaczne z jego rezygnacją z zabawy. Może jednak zostać i kibicować pozostałym, jeśli tylko ma na to ochotę.#3 Miejsca dla postaci zostały dobrane za pomocą generatora grup losowych i proszę, by nie zmieniać ich w trakcie gry chyba, że kostki stanowią inaczej. Linie łączące poszczególne miejsca wskazują postaci, które siedzą mniej-więcej na przeciwko siebie.- MIEJSCA:
Talia kart, która zostanie tego wieczoru użyta, została podobno pobłogosławiona przez samego Frejra - boga płodności i urodzaju, ale ile w tym prawdy i jaki będzie miała wpływ na wasze postaci... Sami musicie się o tym przekonać.Za wszelkie szkody i uszczerbki na ciele, dumie bądź też umyśle nie odpowiadam.- ROZBIERANY BARON:
#1 Na wejściu każdy z graczy rzuca kością k100. Grę rozpoczyna postać z najwyższym wynikiem. Jest to jednorazowy rzut, gdyż kolejne osoby wyznaczane są zgodnie z ruchem wskazówek zegara.#2 Następnie każdy rzuca trzema kostkami k6, które odpowiadają trzem pierwszym rozdanym fabularnie przez rozpoczynającego kartom oraz jedną literką na efekt dodatkowy.#3 Na potrzeby zabawy wysokość stawki zostaje ograniczona do 5G bez możliwości podbijania (pozwoli to upłynnić rozgrywkę). Przy swojej kolejce, na podstawie otrzymanych od rozgrywającego kart, postaci decydują czy wchodzą do gry, czy też może pasują, licząc się z konsekwencjami takiej decyzji.#4 Gdy wszyscy się określą, rzucamy ponownie dwiema kostkami k6 i weryfikujemy zwycięzcę rundy na podstawie pięciu kostek, które każdy gracz zebrał w aktualnej rundzie (fabularnie postaci po prostu odkrywają swoje karty i rozgrywają efekty układów z Barona). Wygrywa osoba z najwyższą kombinacją.
DODATKOWO:#5 Pomijając efekty dodatkowe, przy zakończeniu każdej rundy, cztery postaci z najsłabszą kombinacją oddają dowolnie wybrany element garderoby.#6 Istnieje możliwość dodatkowego podbicia stawki, przysługuje ona jednak zawsze graczowi rozpoczynającemu daną rundę. Polega to na tym, że postać zgłasza chęć takiego podbicia przy pierwszym rozdaniu, a pozostali decydują czy wchodzą, czy też pasują. W przypadku, kiedy rozpoczynający wygra turę, w której podbił stawkę - wszystkie postaci, które zgodziły się wejść do gry tracą element garderoby (nie obowiązuje wtedy zasada numer 5, po prostu wszyscy poza zwycięzcą oddają fant). Jeśli jednak rozgrywającemu nie uda się wygrać - jest jedyną osobą, która traci część garderoby (pomijając efekty dodatkowe).#7 Postać, która wygrywa rundę nie tylko zgarnia wyłożone galeony, ale przysługuje jej również prawo do rezygnacji z negatywnych efektów kombinacji kart.#8 Efekty kostek i kart utrzymują się przez jedną kolejkę, chyba, że ich treść stanowi inaczej.
- EFEKTY BARONA OBOWIĄZUJĄCE W TRAKCIE ZABAWY:
Pas - rezygnacja z gry w danej turze, zaraz po pierwszym rozdaniu;
→ tracisz wybrany element garderoby i przez resztę tury czujesz się dosłownie całkiem nagi/naga; wydaje Ci się, że inni mogą podejrzeć Cię przez ubranie.Wisielec - nic;
→ karty wpływają na Ciebie silniej, niż mogłoby ci się wydawać, zmuszając Cię do wyjawienia wszystkim jakiegoś krępującego sekretu lub skrywanej głęboko fantazji.para - dwie jednakowe kostki;
→ z jakiegoś powodu nie potrafisz oderwać oczu od postaci siedzącej na przeciwko. W końcu nie wytrzymujesz i posyłasz jej soczystego buziaka: rzuć kostką k6, by dowiedzieć się, kto padł Twoją ofiarą. Wynik parzysty - postać bardziej po lewej; wynik nieparzysty - postać bardziej po prawej.dwie pary - dwa razy dwie jednakowe kostki;
→ nie potrafisz się powstrzymać i co chwilę zerkasz na biust losowej osoby, bez względu na to czy jest to facet czy dziewczyna (co więcej, do momentu rozdania masz okropną ochotę go dotknąć). Nawet jeśli obiekt Twojego zainteresowania przyłapie Cie na tym, nie potrafisz przestać się gapić. Rzuć kością k6, by przekonać się, czyj biust tak Cię zauroczył; otrzymany wynik odlicz w prawo od miejsca, w którym siedzisz.Zgredek - trzy jednakowe kostki;
→ nie potrafisz wyjaśnić dlaczego cudza wygrana tak na Ciebie wpływa, ale z radością oddajesz kolejne 5G zwycięzcy tej rundy, z czułością gładząc przy tym jego/jej dłoń. Jakby tego było mało, zwracasz się do niego/niej per mój panie/moja pani. Co jest z Tobą nie tak?Irytek - trzy jednakowe i dwie jednakowe kostki;
→ być może to przez wzgląd na nazwę kombinacji odczuwasz nagle silną potrzebę spłatania komuś psikusa. Niestety, nie masz zbyt wielu opcji do wyboru, więc po prostu wymieniasz jedną część własnej garderoby na cudzą, losowo wyciągniętą z kupki straconych fantów. Rzuć kostką k6, by przekonać się, kto padł ofiarą tego psikusa; otrzymany wynik odlicz w lewo od miejsca, w którym siedzisz.Bezgłowy Nick - cztery kolejno wylosowane kostki, czyli 1,2,3,4 lub 2,3,4,5 lub 3,4,5,6 (nie musiały zostać wylosowane w tej kolejności). Moc Bezgłowego Nicka: 1,2,3,4 < 2,3,4,5 < 3,4,5,6;
→ może to przez dobrą zabawę, a może ze względu na ekscytację nie możesz opanować odruchu i wtulasz się w ramię osoby po twojej prawej lub lewej. Rzuć literką, aby zadecydować: samogłoska - osoba po lewej; spółgłoska - osoba po prawej.Gruby Mnich - pięć kostek w kolejności, czyli 1,2,3,4,5 lub 2,3,4,5,6 (nie muszą być w idealnej kolejności). Moc Grubego Mnicha: 1,2,3,4,5 < 2,3,4,5,6;
→ jeśli Moc Grubego Mnicha w Twojej kombinacji to 1,2,3,4,5 - pozostali gracze muszą sprawić Ci jakiś niecodzienny komplement, a jeśli to 2,3,4,5,6 - musisz wyznać wybranej osobie całkowicie szczere, gorące uczucie. Niekoniecznie miłość.Szara Dama - cztery jednakowe kostki;
→ zyskujesz niewyjaśnioną władzę nad osobą, siedzącą na przeciwko Ciebie. Możesz jej wskazać, której konkretnie części garderoby powinna pozbyć się w kolejnej turze, jeśli znajdzie się w najgorszej czwórce. Nie musisz rzucać kością, by wybrać, masz wolną rękę.Krwawy Baron - pięć jednakowych kostek.
→ Twoi współgracze zaczynają krwawić z oczu przez nagłą wizję dzikiej, grupowej orgii, która - na szczęście - Ciebie jedynego ominęła.
- literki - efekt dodatkowy:
A — gratulacje! Przy drugim rozdaniu możesz przerzucić jedną, niesprzyjającą kostkę.B — jedna z kart, których dotknąłeś sprawiła, że zacząłeś odczuwać trudny do opanowania pociąg fizyczny do losowej osoby. Rzuć kostką k6, by przekonać się, o kim dokładnie mowa. Otrzymany wynik odlicz w lewo od miejsca, w którym siedzisz.C — w całym tym zamieszaniu gubisz 5G.D — z jakiegoś powodu masz ochotę odprawić taniec radości. Kto wie? Być może to wizja tylu półnagich ciał tak uderzyła Ci do głowy. Tak czy inaczej - pozwalasz ponieść się znanej tylko sobie melodii i podrygujesz dziko do jej rytmu.E — masz szczęście, jeśli utraciłeś w poprzedniej turze jakiś element garderoby, możesz go teraz odzyskać.F — miłość rośnie wokół Was, a dokładniej mówiąc wokół Ciebie i postaci po Twojej lewej. Oboje rzucacie literką i jeśli wylosujecie samogłoskę - musicie się pocałować. Każdy inny wynik oznacza, że zdołaliście się opanować.G — możesz zignorować dowolny efekt w tej lub następnej turze.H — pod wpływem chwili postanawiasz oddać jedną część garderoby osobie z najgorszą kombinacją. Jeśli kilka osób posiada to samo ułożenie, musisz wybrać jedną z nich.I — nie wiesz dlaczego, ale uznajesz, że ktoś w towarzystwie ma na sobie zbyt wiele, więc bez namysłu wyciągasz różdżkę i rzucasz dowolne (nieszkodliwe) zaklęcie na element cudzej garderoby, niszcząc ją lub modyfikując tak, by nie nadawała się już do noszenia. Po wszystkim odzyskujesz świadomość i gorąco, wylewnie ją przepraszasz.J — zamieniasz się miejscem z losową osobą. Rzuć kostką k6 i przekonaj się, kim będzie ten nieszczęśnik; otrzymany wynik odlicz w prawo od miejsca, w którym siedzisz.
Na początku każdego posta proszę umieszczać następujący kod:- Kod:
<zg>Co postać ma na sobie:</zg> wypisać w czym przyszła i skreślać kolejno to, czego w trakcie gry się pozbywa
<zg>Karty:</zg> linki do rzutów w danej turze
<zg>Kombinacja:</zg> efekt kombinacji, obowiązujący postać w danej turze
<zg>Dodatkowy efekt:</zg> literka
<zg>Inne:</zg> to, co postać utraciła lub zyskała ([strike]utracona godność się nie liczy[/strike])
Boisko Quidditcha
- JAK MI IDZIE:
Wywróciła teatralnie oczami, bo przecież każde wytłumaczenie było dobre, o ile faktycznie łączyło się w piękną, logiczną całość i akurat w tym przypadku, choć nieco absurdalnie, wytłumaczeniu Fillina nie można było pod tym względem nic zarzucić. Chociaż dla własnego dobra, dziewczyna zignorowała nawiązanie do innych przymiotów Ó Cealláchaina, które można było określić mianem gigantycznych. Parsknęła tylko krótko, a zaraz potem nakryła dłonią twarz i potarła zmęczone od słońca oczy, kiedy chłopak ponownie wspomniał o jej ojcu i jego rzekomym udziale w ich potencjalnym treningu. Jedna niedorzeczność gorsza od kolejnej...
Wyczuwając na sobie cudzy wzrok, Keyira odwróciła się przez ramię i podchwyciła spojrzenie Gunnara. (@Gunnar Ragnarsson) Mrugnęła do niego z przekory, po czym odfrunęła na swoją pozycję, kiedy pani kapitan ogłosiła początek kolejnej atrakcji. Nie miała szczególnego doświadczenia w Quidditchu, ale jako rezerwowa powinna była znać przynajmniej jakieś podstawy, by później, w razie konieczności móc podczas meczu zastąpić kogoś na boisku. Po to właśnie stawiła się dziś na ćwiczeniach. Mimo wszystko udało jej się przy swoim raczej miernym doświadczeniu zatrzymać kilka osób, co uznała za znaczący sukces. Jeszcze bardziej zadowolona była, kiedy pod koniec slalomu prawie udało jej się wyminąć najbardziej opornego przeciwnika.
Poza tym Shercliffe udało się przemknąć obok trzech osób, co chyba nie było wcale aż takim złym wynikiem. Nawet jeśli wyminięcie Fillina okazało się dla niej zbyt dużym wyzwaniem, ale zwaliła to na karb rozbawienia, gdy go zobaczyła, a przez które o mało nie ześlizgnęła się przy manewrze z miotły. Nie można mieć wszystkiego, prawda? Kiedy zatrzymała się obok niego na ziemi, westchnęła głośno i poprawiła kosmyki włosów, które wiatr wyrwał z upięcia.
— Na co miałam ostatnią szansę? — zapytała, unosząc wysoko jedną brew. Wsparła dłoń na biodrze i ostentacyjnie zlustrowała Ślizgona od stóp do głów. — Musisz wiedzieć, że prześcignięcie cię w trakcie treningu nie jest tak naprawdę szczytem moich ambicji. Ale postaram się lepiej to ukrywać jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej — mruknęła i wyszczerzyła się do Ó Cealláchaina znacząco.
@Fillin Ó Cealláchain
- on Sob Paź 17 2020, 10:14
- Search in: boisko quidditcha
- Temat: Boisko Quidditcha
- Odpowiedzi: 990
- Wyświetleń: 25180
Poczta profesora Ellery'ego
[WRÓŻBIARSTWO] PRACA DOMOWA - DZIENNIK SNÓW
Dzień Dobry, Profesorze Ellery!
Przesyłam pracę domową z Wróżbiarstwa.
Przesyłam pracę domową z Wróżbiarstwa.
Pozdrawiam,
Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki
DZIENNIK SNÓW
#1
Śniły mi się ruiny osiedla, na którym mieszkałem, gdy byłem dzieckiem. Kroczyłem wśród gruzów, poszukując czegoś ważnego, jednak nie mam pojęcia czego dokładnie. W pewnym momencie zauważyłem postać znikającą za rogiem jednego z budynków. Udało mi się ją dogonić, jednak gdy tylko udało mi się złapać za jej płaszcz, moja podświadomość wyrzuciły mnie ze snu i musiałem odpłynąć z krainy Morfeusza tzn. obudziłem się.
Według książki wypożyczonej z biblioteki ruiny symbolizują śmierć i rozpacz, ale mogą także stanowić oznakę zmian w życiu. Może chodzi o nowe obowiązki przyniesione przez nowy rok szkolny?
#2
Tym razem nic mi się nie śniło. Po prostu zwykła nicość. Czarna pustka. Mam jednak wrażenie, że w pewien niewytłumaczalny sposób byłem jej po części świadomy.
Książka mówi, że może to być symbol „emocjonalnej pustki”, jak i tragicznych zdarzeń, które mają dopiero nadejść. Moim zdaniem moja podświadomość nie miała po prostu pomysłu na ciekawy sen tej nocy.
#3
Przeżyłem na nowo wspomnienie z przeszłości, z IV, a może nawet V roku nauki w Hogwarcie. Byłem na imprezie w sporym kręgu znajomych i robiłem dokładnie, to czego nie zrobiłem wtedy w rzeczywistości. Częściej się odzywałem, a także byłem bardziej kontaktowy niż zazwyczaj. Starałem się znaleźć posłuch wśród kolegów i koleżanek z roku.
Jeśli chodzi o znaczenie tego snu, zapewne ma on jakieś powiązania z tym że po prostu chciałbym zmienić w pewnym stopniu pewne zdarzenia ze swojej przeszłości, będąc świadomym, że mógłbym na tym lepiej wyjść.
#4
Sen był... szarpany. Raz lewitowałem książki kuzynki w rodzinnym domu, a chwilę później siedziałem w pustej Wielkiej Sali, tylko po to, aby po zjedzeniu tosta znaleźć się w Pokoju Wspólnym Hufflepuffu.
Sentyment? Wspomnienia ulubionych miejsc, mające mi uświadomić, jak ważne są w moim życiu?
#5
Brak snów. Chociaż w sumie wydaje mi się, że mogłem słyszeć w głowie czyjeś głosy. Z drugiej strony mieszkam z całkiem sporą ilości osób, więc to równie dobrze mogły być one. Dziwne jednakże jest to, że nie wszystkie głosy jestem w stanie dopasować do swoich współlokatorów...
#6
Sen pozbawiony jakiejś skomplikowanej scenerii. Po prostu doświadczałem rozmowy z jakimiś bliżej niezidentyfikowanymi osobami. Przynajmniej tak mi się wydaję, że nie byli mi znani, ponieważ ich twarze były jakby zamglone.
Książka sugeruje, że może chodzić o brak akceptacji własnej tożsamości lub chęć jej dodatkowego zgłębienia. To trochę mylące, że jeden fenomen może mieć aż tak różne znaczenia.
#7
Śniło mi się, że wypadł mi ząb. Od razu pobiegłem do łazienki, żeby sprawdzić, czy na pewno wciąż tam jest. Na szczęście był.
Z tego, co wiem, jest to symbol zmian zachodzących w życiu. Nic dziwnego, w końcu zaczął się nowy semestr.
Śniły mi się ruiny osiedla, na którym mieszkałem, gdy byłem dzieckiem. Kroczyłem wśród gruzów, poszukując czegoś ważnego, jednak nie mam pojęcia czego dokładnie. W pewnym momencie zauważyłem postać znikającą za rogiem jednego z budynków. Udało mi się ją dogonić, jednak gdy tylko udało mi się złapać za jej płaszcz, moja podświadomość wyrzuciły mnie ze snu i musiałem odpłynąć z krainy Morfeusza tzn. obudziłem się.
Według książki wypożyczonej z biblioteki ruiny symbolizują śmierć i rozpacz, ale mogą także stanowić oznakę zmian w życiu. Może chodzi o nowe obowiązki przyniesione przez nowy rok szkolny?
#2
Tym razem nic mi się nie śniło. Po prostu zwykła nicość. Czarna pustka. Mam jednak wrażenie, że w pewien niewytłumaczalny sposób byłem jej po części świadomy.
Książka mówi, że może to być symbol „emocjonalnej pustki”, jak i tragicznych zdarzeń, które mają dopiero nadejść. Moim zdaniem moja podświadomość nie miała po prostu pomysłu na ciekawy sen tej nocy.
#3
Przeżyłem na nowo wspomnienie z przeszłości, z IV, a może nawet V roku nauki w Hogwarcie. Byłem na imprezie w sporym kręgu znajomych i robiłem dokładnie, to czego nie zrobiłem wtedy w rzeczywistości. Częściej się odzywałem, a także byłem bardziej kontaktowy niż zazwyczaj. Starałem się znaleźć posłuch wśród kolegów i koleżanek z roku.
Jeśli chodzi o znaczenie tego snu, zapewne ma on jakieś powiązania z tym że po prostu chciałbym zmienić w pewnym stopniu pewne zdarzenia ze swojej przeszłości, będąc świadomym, że mógłbym na tym lepiej wyjść.
#4
Sen był... szarpany. Raz lewitowałem książki kuzynki w rodzinnym domu, a chwilę później siedziałem w pustej Wielkiej Sali, tylko po to, aby po zjedzeniu tosta znaleźć się w Pokoju Wspólnym Hufflepuffu.
Sentyment? Wspomnienia ulubionych miejsc, mające mi uświadomić, jak ważne są w moim życiu?
#5
Brak snów. Chociaż w sumie wydaje mi się, że mogłem słyszeć w głowie czyjeś głosy. Z drugiej strony mieszkam z całkiem sporą ilości osób, więc to równie dobrze mogły być one. Dziwne jednakże jest to, że nie wszystkie głosy jestem w stanie dopasować do swoich współlokatorów...
#6
Sen pozbawiony jakiejś skomplikowanej scenerii. Po prostu doświadczałem rozmowy z jakimiś bliżej niezidentyfikowanymi osobami. Przynajmniej tak mi się wydaję, że nie byli mi znani, ponieważ ich twarze były jakby zamglone.
Książka sugeruje, że może chodzić o brak akceptacji własnej tożsamości lub chęć jej dodatkowego zgłębienia. To trochę mylące, że jeden fenomen może mieć aż tak różne znaczenia.
#7
Śniło mi się, że wypadł mi ząb. Od razu pobiegłem do łazienki, żeby sprawdzić, czy na pewno wciąż tam jest. Na szczęście był.
Z tego, co wiem, jest to symbol zmian zachodzących w życiu. Nic dziwnego, w końcu zaczął się nowy semestr.
Ignacy Mościcki
- on Pią Wrz 04 2020, 18:14
- Search in: poczta
- Temat: Poczta profesora Ellery'ego
- Odpowiedzi: 24
- Wyświetleń: 1553
Poczta profesora Ellery'ego
Praca domowa z wróżbiarstwa
#1
Króliki, wszędzie króliki. Jedne były mniejsze, drugie większe, ale wszystkie – białe. Białe i krwiożercze, bo walczyły ze sobą na śmierć i życie, nie biorąc jeńców. Betonowy basen, w którym były, szybko wypełnił się ich krwią, przez co te, które przeżyły, zaczynały się topić. Jako strażnik rzuciłam im koło, ale to nic nie dało, zginęły wszystkie. Według mnie znaczenie snu może być dwojakie. Pierwsze – kiedy rzeczy, nad którymi sprawujemy pieczę są ignorowane, zaczynają nam wymykać się spod kontroli, walcząc o naszą uwagę, aż w końcu dochodzi do tragedii. Drugie – nie powinnam jeść kuchni hinduskiej przed samym spaniem.
#2
Wątpię, żeby ten sen powiedział cokolwiek Panu Profesorowi, bo byłam w nim główną bohaterką mugolskiego serialu „Przyjaciele”. Sen pamiętam wyrywkowo, ale cała akcja rozgrywała się w tym samym miejscu – starej kawiarni. Wnioski? Celem naszego życia jest znalezienie miejsca, który nazwiemy domem.
#3
Dziś zero snów. Może to kwestia tego, że przez całą noc nie mogłam zasnąć z powodu odrastającego zęba?
#4
Dziś śniło mi się, że latałam na miotle w trakcie zamieci śnieżnej. Praktycznie nic nie widziałam, do tego każdy podmuch wiatru o mało nie strącał mnie z miotły, ale czułam, że nic mi nie grozi. W chwili, gdy zdałam sobie z tego sprawę, mogłam kontrolować pogodę i od tamtej pory szala zwycięstwa przechyliła się na naszą stronę. Bo prawdziwe bariery i ograniczenia to te w naszej głowie.
#5
Nie nazwałabym tego snem, a koszmarem. Budziłam się w nocy wielokrotnie i za każdym razem z tego samego powodu – czułam, że ktoś na mnie spogląda. Starałam się początkowo ignorować niechcianego stalkera, ale im dłużej go ignorowałam, tym większe i jaśniejsze stawały się jego oczy. To chyba znak, że nie powinno się ignorować swoich problemów, prawda? Biorąc pod uwagę, że wymowa snu jest podobna do snu pierwszego, mam nad czym myśleć.
#6
Mam nadzieję, że się Pan Profesor nie pogniewa, ale wolałabym pominąć ten sen, ze względu na jego mocno erotyczne zabarwienie. Młodość rządzi się swoimi prawami, prawda?
#7
Ponownie śnił mi się quidditch, ale tym razem byłam… tłuczkiem. Rozwalałam wszystko na swojej drodze i szczerze mówiąc, czułam się wtedy dobrze, czułam się wyzwolona. Mam wrażenie, że siedzi we mnie jakaś negatywna siła, która szuka ujścia, a którą skutecznie w sobie tłamszę.
Króliki, wszędzie króliki. Jedne były mniejsze, drugie większe, ale wszystkie – białe. Białe i krwiożercze, bo walczyły ze sobą na śmierć i życie, nie biorąc jeńców. Betonowy basen, w którym były, szybko wypełnił się ich krwią, przez co te, które przeżyły, zaczynały się topić. Jako strażnik rzuciłam im koło, ale to nic nie dało, zginęły wszystkie. Według mnie znaczenie snu może być dwojakie. Pierwsze – kiedy rzeczy, nad którymi sprawujemy pieczę są ignorowane, zaczynają nam wymykać się spod kontroli, walcząc o naszą uwagę, aż w końcu dochodzi do tragedii. Drugie – nie powinnam jeść kuchni hinduskiej przed samym spaniem.
#2
Wątpię, żeby ten sen powiedział cokolwiek Panu Profesorowi, bo byłam w nim główną bohaterką mugolskiego serialu „Przyjaciele”. Sen pamiętam wyrywkowo, ale cała akcja rozgrywała się w tym samym miejscu – starej kawiarni. Wnioski? Celem naszego życia jest znalezienie miejsca, który nazwiemy domem.
#3
Dziś zero snów. Może to kwestia tego, że przez całą noc nie mogłam zasnąć z powodu odrastającego zęba?
#4
Dziś śniło mi się, że latałam na miotle w trakcie zamieci śnieżnej. Praktycznie nic nie widziałam, do tego każdy podmuch wiatru o mało nie strącał mnie z miotły, ale czułam, że nic mi nie grozi. W chwili, gdy zdałam sobie z tego sprawę, mogłam kontrolować pogodę i od tamtej pory szala zwycięstwa przechyliła się na naszą stronę. Bo prawdziwe bariery i ograniczenia to te w naszej głowie.
#5
Nie nazwałabym tego snem, a koszmarem. Budziłam się w nocy wielokrotnie i za każdym razem z tego samego powodu – czułam, że ktoś na mnie spogląda. Starałam się początkowo ignorować niechcianego stalkera, ale im dłużej go ignorowałam, tym większe i jaśniejsze stawały się jego oczy. To chyba znak, że nie powinno się ignorować swoich problemów, prawda? Biorąc pod uwagę, że wymowa snu jest podobna do snu pierwszego, mam nad czym myśleć.
#6
Mam nadzieję, że się Pan Profesor nie pogniewa, ale wolałabym pominąć ten sen, ze względu na jego mocno erotyczne zabarwienie. Młodość rządzi się swoimi prawami, prawda?
#7
Ponownie śnił mi się quidditch, ale tym razem byłam… tłuczkiem. Rozwalałam wszystko na swojej drodze i szczerze mówiąc, czułam się wtedy dobrze, czułam się wyzwolona. Mam wrażenie, że siedzi we mnie jakaś negatywna siła, która szuka ujścia, a którą skutecznie w sobie tłamszę.
Julia Brooks
- on Pią Wrz 04 2020, 15:21
- Search in: poczta
- Temat: Poczta profesora Ellery'ego
- Odpowiedzi: 24
- Wyświetleń: 1553
Propozycje i uwagi
Klub Tłuczka
„Klub Tłuczka” to nowy sposób uczniów Hogwartu na spędzenie wolnego czasu. Sposób ekscytujący, choć niebezpieczny. Klub Tłuczka to nic innego, jak nieoficjalna uczelniana liga w Bludgera. Liga liczy dziesięciu graczy, a wpisowe wynosi 50 galeonów . Pojedynki odbywają się na zasadzie „każdy z każdym”, a cały sezon podzielony jest na dwie rundy – jesienną i wiosenną. Zwycięstwo oznacza +3 pkt do ligowej tabelii, remis +1 pkt, a rporażka – 0 pkt. Po sezonie zasadniczym, ośmiu najlepszych graczy tworzy drabinkę turniejową, a pary tworzone są na podstawie pozycji w lidze:
Podział nagród reprezentuje się następująco:
I miejsce – 250 galeonów
II miejsce – 100 galeonów
III miejsce – 50 galeonów
Oprócz nagrody pieniężnej zwycięzca otrzymuje pamiątkowy puchar – „Złoty Tłuczek” oraz honorowy tytuł Króla/Królowej Tłuczka.
ZASADY GRY
Na spotkanie składa się 5 rund. O tym, kto zaczyna, decyduje rzut kością z literami. Osoba, która wylosuje niższą literę, zaczyna. Następnie gracze rzucają k6:
1 → trafienie w nogę przeciwnika (za 1 pkt)
2 → pudło
3 → trafienie w rękę przeciwnika (za 1 pkt)
4 → trafienie w plecy bądź tors przeciwnika (za 2 pkt)
5 → pudło
6 → trafienie w głowę przeciwnika (za 3 pkt)
Pojedynek wygrywa osoba, która po pięciu rundach zdobędzie więcej punktów.
- on Sro Sie 19 2020, 17:22
- Search in: Aktualnosci
- Temat: Propozycje i uwagi
- Odpowiedzi: 195
- Wyświetleń: 9314
Staw na obrzeżach Hogsmeade
Miała już serdecznie dość egzaminów i tego wszystkiego z nimi związane. Od zapachu pergaminu zaczynało robić się jej niedobrze, a na widok różdżki dostawała palpitacji serca. Owszem, nie miała dużo przedmiotów do zaliczenia, ale mimo to się nie wyrabiała. Nadrabianie całego semestru w parę dni było bardzo wymagające i angażujące niemalże każdą wolną chwilę, ale tego popołudnia powiedziała sobie dość. Oliwy do ognia dolało jeszcze to, że na zielarstwie nie popisała się za bardzo umiejętnościami i wyszła z cieplarni z dość mieszanymi uczuciami. Wchodząc do sali, najbardziej obawiała się teorii, nie martwiąc się zupełnie o część praktyczną, a tymczasem okazało się, że z identyfikacją roślin nie miała specjalnego problemu, a za to praktykę położyła niemal po całości. Kompletnie nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć, a brak oceny wywoływał lekkie zaniepokojenie. Resztę dnia na szczęście miała wolną i postanowiła spędzić ją z dala od książek, zdając sobie sprawę, że będzie tego później żałować. Chciała po prostu odpocząć i chociaż na chwilę odciąć się od stresu. Powinna pewnie szybko wracać do domu, żeby przy ogromnym kubku mocnej kawy, przysiąść nad ONMSem, który miała zdawać następnego dnia, ale jakoś jej się nie spieszyło. W końcu miała całą noc na nadrabianie materiału, a szkoda było nie korzystać z pięknej, letniej pogody i słońca przyjemnie łaskoczącego swoimi promieniami odsłonięte kawałki skóry. Wyszła z zamku z zamiarem powrotu do domu jakąś okrężną drogą, ale ostatecznie nogi przywiodły ją w zupełnie inne miejsce.
Nie wiedziała, czemu udała się akurat w to miejsce. Przystanęła w pobliżu stawu, gdzie uderzyły w nią bardzo intensywne wspomnienia związane z pogańskim świętem. Za dnia wszystko wyglądało tak zwyczajnie. Zniknęła magia, celtycki klimat i również miłe towarzystwo... Westchnęła cicho i usiadła przy brzegu, by przez chwilę w zamyśleniu obserwować grę świateł odbijających się na tafli wody. Wyciągnęła nogi przed siebie i odchylając się nieco do tyłu, wyciągnęła twarz do słońca, zamykając oczy, ale szybko je otworzyła, bo pod zamkniętymi powiekami wspomnienia uderzyły w nią ze zdwojoną siłą.
- Mój przyjacielu, byłeś mi naprawdę bliski - Zanuciła bezwiednie, kołysząc stopą w rytm piosenki. Zamilkła zaraz, zdziwiona tą swoją nagłą chęcią do śpiewania przebojów Christoffa Tailora. Wcale nie była fanką jego twórczości, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, komu nigdy nie wkręciła się jakaś głupia piosenka i nie chciała dać się zapomnieć. Nie dostrzegając jeszcze nic specjalnie niepokojącego w swoim zachowaniu, wzruszyła jedynie ramionami i położyła się na trawie, podkładając krzyżowane ręce pod głowę, by cieszyć się słońcem i tą melancholijną chwilą.
Absolutnie nie spodziewała się, że ktokolwiek poza nią może się tutaj pojawić...
@Violetta Strauss
- on Sro Cze 24 2020, 01:44
- Search in: Okolice Hogsmeade
- Temat: Staw na obrzeżach Hogsmeade
- Odpowiedzi: 333
- Wyświetleń: 13360
Chatka Gajowego
Ulewa jaka zebrała się ponad Hogwartem w dniu dzisiejszym była doprawdy zaskakująca. Pojedyncze pioruny przecinające niebo i nadające tempa całemu zjawisku jeszcze bardziej pogarszały sprawę i nie wyglądało jakby miało się to wszystko tak łatwo zakończyć. Szczęście w nieszczęściu, że w trakcie meczu nie dopadła ich aż tak zła pogoda, bo chyba wtedy musieliby wspólnie z kadrą zadziałać i otoczyć boisko jakąś ochronną barierą lub całkowicie przełożyć finał. A tego nie chcieliby…wszyscy. Szczególnie, że atmosfera przed meczem była tak napięta, że jeszcze kilka dni i doszłoby do zamieszek.
W tej jakże cudownej ulewie musiał przemierzyć całe błonia, aby dojść do chatki gajowego. Rzecz jasna nie wziął ze sobą kurtki, bo było duszno, a w ramach parasola służyło mu ochronne zaklęcie skutecznie odganiające krople deszczu od jego osoby. Problem był taki, że kompletnie nic nie widział w tej ścianie wody, a fakt, iż był wieczór w żadnym stopniu nie ułatwiał sprawy. Poddał się w momencie, w którym o mało nie wyrżnął się wpół o jeden z większych, leżących na łące kamieni. Wtedy wyczarował swojego patronusa, który w zasadzie w linii prostej miał doprowadzić go do chatki gajowego i zniknąć tuż pod jej drzwiami.
Jeszcze kilka metrów przed lokum O’Connora wyjął z kieszeni paczkę fajek i jedną z nich zapalił, czując jak zaczyna męczyć go niedobór nikotyny. Zdawało się, że miał spędzić tam całkiem sporo czasu, a nie wypadało palić w czyimś mieszkaniu nawet za zgodą właściciela, po prostu. Wciąż mając połowę papierosa w ustach, wyciągnął rękę w kierunku drewnianych drzwi i zapukał kilkukrotnie czekając na odpowiedź samego zainteresowanego. Miał jedynie nadzieję, że Christopher nie zapomniał, bo powrót będzie katorgą.
- on Nie Cze 14 2020, 12:09
- Search in: blonia
- Temat: Chatka Gajowego
- Odpowiedzi: 528
- Wyświetleń: 15152
Sala wejściowa
Leonardo szedł sobie spokojnie, rozglądając się na wszystkie strony i nucąc w głowie piosenki jego ulubionego zespołu, The Ministress. Od kilku dni w głowie miał tylko ich piosenki. Nie mógł się jakoś odpędzić od tego wszystkiego, co działo się dookoła niego. Chciał chociaż na chwilę oderwać się od rzeczywistości, więc.. pogrążył się w nuceniu sobie piosenek pod nosem. Ostatnio miał w życiu prościej, więc nie musiał się skupiać na rozwiązywaniu problemów czy na dramatach życiowych. Mógł po prostu chodzić po szkole. Nie musiał robić nic. Może nic to za dużo powiedziane, ale nie musiał robić nic, co wymagałoby od niego jakiegokolwiek wysiłku. Chodzenie na lekcje? Przecież może robić to z zamkniętymi oczami. Na większości z nich wystarczy sama obecność. Studia kończy dopiero za dwa lata. Ma masę czasu na to, żeby się wyszaleć. Uśmiechając się od ucha do ucha, nagle, nie wiadomo skąd, wyrosła przed nim jakaś postać. Nie zdążył wyhamować i wpadł na dziewczynę, prawie ją przy tym wywracając.- Czy to jest prawdziwe życie? Czy to tylko fantazja?* - chciał powiedzieć coś zupełnie innego, jednak z jego ust wydobył się cytat z jednej z piosenek jego ulubionego zespołu. Idealnie pasowały do momentu, w którym się teraz znajdował. Przez moment nie wiedział czy naprawdę wpadł na dziewczynę czy może tylko mu się to przyśniło. Podrapał się zmieszany po głowie, nie wiedząc czy powinien się jeszcze odzywać, skoro nie może wypowiedzieć tego, o co mu naprawdę chodziło. Chciał spytać czy nic jej nie jest, ale w rezultacie założył tylko ręce na piersi, przyglądając się jej z lekkim rozbawieniem. Kojarzył ją z widzenia, ale nie miał pojęcia jak się nazywa ani z jakiego jest domu.
- W okolicy ujrzałem ją, gdy szedłem sobie tam. Raz spojrzałem - oniemiałem** - zaśmiał się cicho po raz kolejny, orientując się, że znów wypowiedział coś, co było cytatem z piosenki jego ulubionego zespołu. Co się do cholery dzieje w tej szkole? Nie dość, że dolewają tu eliksiru postarzającego do jedzenia, to możesz obudzić się pewnego dnia jako dziewczyna, nie wiedząc dlaczego. Teraz w dodatku jeszcze to mówienie piosenką. Wzruszył bezradnie ramionami, zerkając na dziewczynę. Nie było po co próbować jej wytłumaczyć, że dopadła go jakaś dziwna przypadłość.
*Queen - Bohemian Rhapsody
**Queen - Call Me
- on Czw Cze 04 2020, 11:29
- Search in: Parter
- Temat: Sala wejściowa
- Odpowiedzi: 1036
- Wyświetleń: 20548
Zdarzenia losowe
Zdarzenie losowe #5
Magia muzyki
Magia muzyki
Wydawać się może, że emocje już opadły. Potańcówka, musical, chyba wystarczy na te dni najróżniejszych ekscesów związanych z muzyką czy artystami. A jednak magia w powietrzu wciąż jest żywa. Na tyle, że wnika w nas w najbardziej niespodziewanych momentach. Może to się zdarzyć w każdej sytuacji, o każdej porze. Znikąd znasz nagle świetnie słowa piosenki jednego zespołu i nie możesz wypowiedzieć się inaczej niż... ich słowami. Aby uczestniczyć w tym wydarzeniu musisz wybrać zespół, który Cię oczarował lub wylosować literkę, która wskaże Ci jaką muzykę masz w głowie. Wybierasz wtedy jedną z dwóch propozycji w literce. Możesz cytować jedną piosenkę albo wiele różnych tego samego zespołu/wokalisty. Jeśli trafisz na angielskiego wykonawcę możesz cytować jego oryginalne tekst, bądź polskie tłumaczenie. Jest to twój wybór.
Zignorowanie wywołania do wzięcia udziału w wydarzeniu może pociągnąć ze sobą takie konsekwencje jak za zignorowanie ingerencji Mistrza Gry tj. potrącenie 50% aktualnie posiadanych na koncie galeonów.
„Co mogę zyskać?”
• Odegranie wątku na minimum 5 postów będzie wynagrodzone 1 punktem do dowolnej umiejętności. W każdym musi być co najmniej jedno zdanie z cytatem piosenki.
Postacie obowiązkowo biorące udział (mające w kuferku zaznaczoną zgodę na ingerencję MG):
@Nancy A. Williams, @Bonnie Webber, @Maximilian Brewer, @Alexander D. Voralberg, @Cali Reagan
- Zespoły do losowania:
A - AMORTENTIA WEST lub LILOU SMILEY/NICOLE MINTAYB - DON LOCKHARTO lub EVANGELINE OF BLOODSTONEC - CELESTYNA WARBECK lub ŁZY FENIKSAD - DJ MUDBLOOD lub ZBIR NOKTURNÓE - FELIX FELICIS lub MR PUREF - FATALNE JĘDZE lub CHRISTOFF TAILORG - FRANK SINGULTUS lub MYRON WAGTAILH - LADY MORGANA lub SILVIA VON WALDSTÄTTENI - THE BIRDS lub THE MINISTRESSJ - TROLLE lub MARLEIGH HAZELTON
Zignorowanie wywołania do wzięcia udziału w wydarzeniu może pociągnąć ze sobą takie konsekwencje jak za zignorowanie ingerencji Mistrza Gry tj. potrącenie 50% aktualnie posiadanych na koncie galeonów.
„Co mogę zyskać?”
• Odegranie wątku na minimum 5 postów będzie wynagrodzone 1 punktem do dowolnej umiejętności. W każdym musi być co najmniej jedno zdanie z cytatem piosenki.
Postacie obowiązkowo biorące udział (mające w kuferku zaznaczoną zgodę na ingerencję MG):
@Nancy A. Williams, @Bonnie Webber, @Maximilian Brewer, @Alexander D. Voralberg, @Cali Reagan
Zdarzenie jest ważne i można ROZPOCZYNAĆ JE co najmniej do:
1 lipca 2020r.
1 lipca 2020r.
- on Pon Cze 01 2020, 00:26
- Search in: Cele fabularne
- Temat: Zdarzenia losowe
- Odpowiedzi: 28
- Wyświetleń: 6841
Namiot główny schroniska
// Kupuję półkota #5 i wyślę go do domu rodzinnego. Bo mogę. //Czesanie rudego kociska okazało się dla niej wyjątkowo uspokajające i układające myśli. I chyba jednak jej kontakt z pół-kugucharem nie miał się skończyć tu i teraz, kiedy już skończyłaby jego (właściwie jej) kosmetyczne zabiegi. Wyglądało na to, że wbrew sobie postanowiła adoptować magiczne kocisko. Choć jednocześnie była to decyzja na tyle logiczna, na ile Gryfonka była zdolna do racjonalnego myślenia w towarzystwie bezdomnych futrzaków.
- Nazwę Cię Żaklin. - wypaliła nagle, przecząc wszelkim wcześniejszym zapewnieniom, a kotka jedynie uniosła z zaciekawieniem głowę, spodziewając się być może, że Davies chciała ją jakoś nawołać. Zwierzę nie otrzymało jednak niczego więcej oprócz kolejnych głasków, a do tego dalej musiało znosić czesanie. Ale chyba to lubiła!
- Mama mówiła, że Estee tęskni za Rin, którą zabrałam do Hogwartu. Ciekawe, jak się dogadają z nową siostrą. - łączenie kota z pół-kotem na pewno należało przeprowadzić ostrożnie i cierpliwie, ale w domu była matka-wiedźma, która już z gorszymi przypadkami dzikich zwierząt musiała sobie radzić w ostatnich kilkunastu latach, a przy okazji udało jej się wychować jedno z nich na całkiem rozsądną panią kapitan Gryffindoru. Moe wierzyła zatem, że i nowy futrzak w rodzinie nie powinien stanowić większego wyzwania.
- W razie czego pomożemy z imieniem. Choć to chyba bardzo osobista sprawa. - włączyła się z powrotem do rozmowy, kiedy już przegoniła własne myśli i pogodziła z postanowieniami. Wierzyła, że O'Connor dałby sobie samemu radę z nazwaniem kotki, potrzebował tylko odpowiedniego momentu, by ujrzeć imię w jej oczach. Niekiedy zajmowało to naprawdę krótką chwilę. Wafel, czy Jacq nie potrzebowały długo. Oby tylko nowa towarzyszka gajowego nie okazała się Rumiankiem...
- Chyba pora na nas. - stwierdziła, widząc ciemniejące niebo za oknem i właścicieli schroniska, którzy powoli doprowadzali namiot do porządku po całym dniu i zamykali boksy, pomieszczenia, kotary, przygotowując jednocześnie kilka pojemników do transportu dla tych, którzy zdecydowaliby się przed wyjściem na adopcję. Cała ich trójka była w tej chwili takimi osobami.
@Christopher O'Connor @Alise L. Argent
[z/t x3]
- on Nie Maj 24 2020, 19:23
- Search in: schronisko
- Temat: Namiot główny schroniska
- Odpowiedzi: 37
- Wyświetleń: 1971
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3