Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Garderoba teatralna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108771
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Specjalny




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyNie Paź 17 2010, 20:09;

First topic message reminder :




Tuż przy szkolnym teatrze, znajduje się niewielki pokój niegdyś służący za garderobę dla aktorów. To właśnie tutaj osoby występujące na scenie, przebierały się do występów. Także to właśnie tutaj trzymano kostiumy, a także zasiadano przy stolikach z lustrami, poprawiając swoją charakteryzację. Kiedy szkolny teatr podupadł, miejsce to przestało być odwiedzane. Pozostały tu jedynie wieszaki pełne wiekowych, teatralnych kostiumów, czekając na lepsze czasy Hogwarckiego teatru. Z pokoju tego jest także bezpośrednie przejście do teatru, tuż przy jego scenie.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 1194
  Liczba postów : 2093
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyPon Lis 01 2021, 22:38;

Westchnął i lekko się zastanowił. Niby nigdy wcześniej nie próbował, bo mimo wszystko próba przetransmutowania eliksiru wydawała się być czymś poza jego zasięgiem aktualnych umiejętności. Może w przyszłości, ale na pewno nie teraz. - Nie wydaje mi się że podziałałoby na eliksir, ale będę musiał się dla pewności spytać kogoś obeznanego z transmutacją. - A nawet jeśli działa, to ma nadzieję że zaklęcie nie będzie niszczyło efektu jaki dawał wywar tojadowy. - No mniej więcej tak to wygląda. Chociaż czasem czuć że ten drugi też ma coś do powiedzenia i nawet bycia świadomym mogą nachodzić mnie instynkty albo tego typu rzeczy.- Na przykład wycia do księżyca się nie oprze, kiedy jakieś usłyszy. Nie ma bata żeby się oparł. Tak długo jak jest wilkołakiem, nie udało mu się to ani razu. Głównie dlatego że było to nawet dosyć przyjemne. Popatrzył na Eskila dosyć niepewnie jakby się zastanawiając, ale w końcu kiwnął głową. -No dobra... Ale w Grudniu. Na Listopadową pełnię umówiłem się ze starym znajomym. - Zastanowił się jeszcze przez moment. - Tyle że będziesz musiał znaleźć miejsce gdzie NA PEWNO nikt nie wejdzie, a ja będę mógł się przemienić na spokojnie. Chociaż nadal uważam że las byłby do tego najlepszym miejscem. Z drugiej strony jeśli profesor Dear się o tym dowie, to chyba nałoży na ciebie drugi namiar...
Powrót do góry Go down


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyWto Lis 02 2021, 15:54;

.  Doireann odwróciła głowę tak, by móc swobodnie spojrzeć na Eskila. Wpatrywała się w niego w milczeniu, bez żadnego konkretnego wyrazu twarzy, chociaż w głębi duszy miała ochotę dać mu przez łeb za takie pomysły. Brakowało im do całej góry problemów tylko wilkołaka z problemem alkoholowym błąkającego się nocami po lasach. Bogowie, oczami wyobraźni już widziała Drake’a i Eskila - gdzie oboje siedzą przemienieni w swoje “drugie oblicza”, popijają whisky i palą cygara. - Nie. - odpowiedziała szybko, nie dając Lilac’owi dojść do głosu. Wiedziała, że półwil nie zawsze mówił takie rzecz “na serio” - miała jednak na uwadze, że czasami po rzuceniu niezbyt mądrego żartu uznawał zaraz, że jest to jednak genialny pomysł i już teraz trzeba wprowadzać go w życie. Postawienie sprawy jasno wydawało się jej być teraz konieczne.
  - Dlatego trzeba będzie zbadać temat. - przeniosła swoje spojrzenie na Drake’a. Tym razem to w jej oku pojawił się błysk. Lubiła prowadzić badania tak mocno, jak Eskil lubił ognistą - a może nawet bardziej. Chociaż w tym konkretnym wypadku zamiast przekopywać się przez stos książek wolałaby udać się wprost do specjalistów. Nie naciskała jednak dalej, bo - mimo wszystko - wiedziała, że rzucanie nawet tak niegroźnego zaklęcia faktycznie mogło wiązać się z ryzykiem. To był jakiś pomysł, jednak niekoniecznie najlepszy i możliwy do zrealizowania.
  Nie miała jednak okazji wpatrywać się w swojego przyjaciela zbyt długo, skoro jej chłopak postanowił właśnie teraz być możliwie najmniej rozsądną osobą na świecie. Na początku samo słowo “potwór” trochę zakuło ją w serce. Nie chciała, by ktokolwiek postrzegał ich w podobny sposób, a zwłaszcza oni sami, skoro dla niej byli “kochanymi misio-pysiami”. Tylko czasami mieli tak ostre pazury, że… pewnie bez najmniejszego problemu rozpruli brzuch słonia. Jednak nie samo nazewnictwo sprawiło, że Puchonka raz jeszcze gwałtownie obróciła się w stronę Eskila. - Bogowie, to się bardzo źle skończy. - jęknęła, a w jej głosie pojawiła się nuta desperacji. Nie było szansy, aby Clearwater faktycznie odpuścił sobie TAKIE doświadczenie. Zwłaszcza, że… Drake najwyraźniej też stał się jakiś taki mało mądry. Sheenani nie wierzyła, że przystał na tą propozycję. No postradali zmysły, każdy jeden, jak leci. Na głowę poupadali. - O nie. Nie, nie, nie. Drake, naprawdę? - pisnęła, tym razem spoglądając na Gryfona.
  Biegała wzrokiem pomiędzy chłopakami, całkowicie świadoma tego, że za nic mają jej marudzenie. Postanowili sobie, że tak zrobią, a ona mogła jedynie patrzeć, jak robią coś, za co stracą całe miliony punktów (chociaż to interesowało ją najmniej), dobre referencje, a pewnie jeszcze zostaną zawieszeni na rok. Czy dwa. Morgano, wywalą ich ze szkoły i zostanie tutaj sama, bez swoich chłopaków.

Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyWto Lis 02 2021, 17:18;

Nie obchodziło go już poprawianie smaku eliksiru tojadowego. Odkrył, że miał niejako coś wspólnego z Drake'm i to powodowało coraz silniejszą chętkę popadnięcia w interesującą dysputę. Ślepia Eskila błyszczały z żywego zainteresowania, niemal spijał z jego ust wypadające słowa.
- Aaaa, to wiem chyba o co chodzi, takie odruchy silniejsze niż rozum, co nie? - podrapał się po policzku, myślami odnajdując jedno wspomnienie kiedy w trakcie intensywnej kłótni z Hunterem czuł w sobie bardzo silną potrzebę wyżycia siły mimo, że częściowo był świadomy, że robi się niebezpiecznie. Trudno było to jednoznacznie porównać.
Nie słyszał pierwszych protestów Doireann, bo za bardzo podekscytował się umawianiem na grudniową pełnię.
- Nigdy w życiu nie widziałem jeszcze takiego prawdziwego i zmienionego wilkołaka. - och, nabycie takiego doświadczenia stało się nagle niezbędne do dalszego życia. Zachłysnął się z ekscytacji na samą myśl, że będzie mógł pochwalić się Robin i Hunterowi o takim widoku i oglądać w ich oczach zazdrość. Dopiero głośniejszy protest Doireann zwrócił jego uwagę i sprowadził na moment do rzeczywistości. Nie zdążył nawet zastanowić się nad jakąś ciekawą lokalizacją gdzie nikt nie wejdzie. W planach było już dobijanie targu z Hunterem, aby go tej nocy krył...
- Czemu miałoby się to źle skończyć? - zapytał śmiertelnie poważnie i popatrzył na Puchonkę z niezrozumieniem. Tylko ona myślała teraz o konsekwencjach, nie oni.
- Będzie siebie kontrolował, a skoro moje cechy harpii śpią od paru miesięcy to nie ma co się martwić. - wzruszył ramionami bowiem nie widział (albo nie chciał widzieć) potencjalnych argumentów przemawiających przeciw takiemu przedsięwzięciu.
- Podpytam znajomych czy znają jakąś dobrą miejscówkę. Może Dear nie zauważy mojego jednorazowego zniknięcia, bo tam przygotowuje się non stop do ślubu choć dalej nie wiem kiedy on będzie. - okay, to był najsilniejszy powód, który mógłby powstrzymać go przed tym szaleństwem. Podpadanie Beatrice nie było jego pragnieniem, co nie zmienia faktu, że nie mógł odmówić sobie zrywu tej adrenaliny. Jakoś to będzie. Nie martwił się na zapas.

+
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 1194
  Liczba postów : 2093
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyPią Lis 05 2021, 18:26;

Westchnął leciutko. Faktycznie było to delikatnie ryzykowne, ale jeśli znajdą dobre miejsce, to Eskil będzie mógł w spokoju pooglądać zmienionego wilkołaka. Poza tym zawsze będzie mógł się z tego jakoś wykręcić. - Tak, coś w tym rodzaju ale nie do końca. Niektórym ciężko się oprzeć, ale rozumem da się je zwalczyć. - A przynajmniej tak mu się wydawało. Chęci wycia nigdy tak naprawdę nie starał się przezwycieżyć, bo była ona nieszkodliwa. Wręcz przeciwnie. Wycie wilkołaka mogło odciągnąć inne. Możliwe że spędzając pełnię w lesie i wyjąc, może odciągnął od kogoś wilkołaka i nawet o tym nie wie. Popatrzył na przejętą Doir i delikatnie się uśmiechnął. - Spokojnie. Przecież nic się nie stanie. Przecież będziemy zamknięci gdzieś w jakim pomieszczeniu, które jeszcze do tego magicznie zabezpieczymy wcześniej. - Chociaż i tak wątpił żeby to zdołało ją uspokoić
Powrót do góry Go down


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyPią Lis 05 2021, 20:01;

.  Sheenani nabrała głośno powietrza, raz jeszcze wyglądając na okropnie przejętą. - Nie chodzi o to, że ktoś się nie będzie kontrolował, albo coś się stanie. Chodzi o to, że szkoła ma pewnie swoje przepisy, gdzie wilkołaki mogą spędzać pełnie, a gdzie nie. Jeśli ktoś znajdzie przemienionego wilkołaka w jakiejś szkolnej salce, t-to przecież… - dziewczyna rozłożyła dłonie i westchnęła. - Będą kłopoty. A jak znajdą też ciebie, gdzieś w środku nocy, przy wilkołaku, to nikt nie będzie się zastanawiał, czy to Drake i czy pił tojadowy. - na samą wizję tego poczuła, że znów cała się zatrzęsła. - M-mogą was zobaczyć jakieś duchy, albo te upiorne obrazy i się wtedy już naprawdę świat skończy. - i po tym zdaniu Puchonka zamarła. Zauważyła, że nie stała już oparta o Eskila, ale była obrócona do niego twarzą, trzymając dłońmi jego ramiona. Była w swoim bardzo zmartwionym i mało rozrywkowym żywiole.
  Westchnęła więc raz jeszcze, starając się jakoś rozluźnić napięte mięśnie. - Z-Zresztą… - cofnęła swoje dłonie, wcześniej wygładzając rękawy bluzy Eskila, a potem, bardzo ostrożnie, wróciła do opierania się o pierś Ślizgona. - Większość pełni w tym roku była pod koniec miesiąca, prawda? Ta grudniowa też nie powinna być dużo wcześniej. To nie będzie na ferie świąteczne? - to pytanie skierowała już do Drake’a. - Możecie chyba spotkać się u twojej mamy. To przecież jest kochana kobieta, nie wyrzuci Eskila, jak przyjdzie. - nie znała dobrze Lindy, jednak z tych krótkich spotkań na peronie pamiętała tę niesamowitą aurę spokoju, który kobieta wokół siebie roztaczała. Sama dałaby wiele, żeby móc wypić z nią filiżankę herbaty. Była… swego rodzaju archetypem matki, do którego Puchonka naprawdę tęskniła.
  Nie wierzyła też, że ona, Doireann Sheenani, absolutnie bojąca się wszystkiego, szuka im najbezpieczniejszego sposobu do spędzenia razem pełni. Świat był naprawdę dziwnym miejscem.
  Kiedy tylko zorientowała się, że podsuwa im bardzo rozsądne rozwiązania na ich nierozsądne pomysły, uznała, że najlepiej byłoby przerwać to całe planowanie i zmienić scenerię. Pomysł pojawił się w końcu w garderobie i tutaj powinien zostać. Chwytając się nadziei, że to pomieszczenie działa tak okropnie głupio na komórki mózgowe wszystkich tu zebranych, ruszyła nieśmiało w stronę drzwi, by wystawić zza nich głowę. - Ej… - zagaiła, kiedy wróciła łepetyną do wnętrza pokoiku, przy okazji wycierając wszelkie łzawe pozostałości z twarzy. - Nie jesteście może głodni?
  Ot, może jedzenie wybije im głupstwa z głowy?

|| zt x3 ||

+
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptySro Sty 25 2023, 21:28;

Scenariusz: Jajecznica na śniadanie?

Victoria wiedziała, że w zaistniałych okolicznościach powinna nawet nieco bardziej interesować się tym, co działo się w zamku, pilnować, by nie wydarzyło się nic złego, chociaż naprawdę nie miała pojęcia, jak miała sobie radzić z magią, która brała się nie wiadomo skąd. Zdawała się po prostu wypełzać z murów, atakując ich na przeróżne sposoby, nawet jeśli te nie były tak dziwne i straszne, jak mogłoby się to wydawać. Właściwie niektóre rzeczy, jakie miały teraz miejsce, mogło zostać nawet uznane za zabawne, mogły okazać się czymś, co można byłoby przyjąć z prawdziwą przyjemnością i nawet się z tego pośmiać, ale mimo to Brandon czuła, że nie wszystko jest tak kolorowe, jak mogło się to wydawać. Czuła tę dziwną mieszankę uczuć, jaka nie miała szans na to, by zostać w jakiś sposób nazwana, gdy zwyczajne życie mieszało się z żałobą, jaka po prostu trwała i nie chciała przeminąć. Świat jednak nadal istniał, nadal się kręcił, nadal trzeba było wypełniać swoje obowiązki, to zaś powodowało, że nie była w stanie tak naprawdę się zatrzymać. Jednocześnie jednak jej umysł zdawał się trwać w pewnym zawieszeniu, jakie w niewielkim stopniu zaczęło jej już przeszkadzać.
Westchnęła cicho, zdając sobie sprawę z tego, że znowu się zapętliła, a później zatrzymała się, orientując się, że drzwi prowadzące do garderoby teatralnej były otwarte. Z tego, co się orientowała, nie było nikogo, kto powinien tutaj przebywać, postanowiła się zatem upewnić, czy nie zgubił się tutaj żaden pierwszak albo przyjezdny, albo też któryś ze starszych uczniów nie postanowił robić sobie niemądrych żartów. Oczywiście mogły to być również duchy albo nic nieznaczący szczegół, na który mimo wszystko zwróciła uwagę. Wolała jednak sprawdzić, co się dzieje, niż później wyrzucać sobie skończoną głupotę albo uważać, że zrobiła coś bardzo złego, przegapiła coś i nie pomogła, kiedy było to potrzebne. Albo nie zaprowadziła przed oblicze jednego z nauczycieli, gdyby okazało się, że ktoś właśnie postanowił łamać wszystkie możliwe zasady.
- Co pan właściwie tutaj robi, panie Morgan? - zapytała, kiedy rozpoznała rosłego Puchona, na którego weszła, marszcząc przy okazji brwi.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Cairo Kelly Morgan
Cairo Kelly Morgan

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 192
Galeony : 46
  Liczba postów : 77
https://www.czarodzieje.org/t21809-cairo-k-morgan#713187
https://www.czarodzieje.org/t21856-korespondencja-ckm#715278
https://www.czarodzieje.org/t21810-cairo-morgan-kufer#713188
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyNie Sty 29 2023, 16:17;

Kair szukał inspiracji. Do siebie. Do życia. Do codzienności. Ciągnęła się za nim ogromna melancholia, bo nie był w domu na sylwestra i nie dość, że nie spędził czasu z rodziną, to jeszcze przysporzył im stresu związanego z byciem w szkole, kiedy wybuchł ten cały pożar. Morgan miał wrażliwość zdechłej ryby, ale w kwestiach rodzinnych przeżywał wszystko po trzykroć tak mocno, więc nie wiedząc, co ze sobą począć i nie mogąc wyjechać ze szkoły do czasu wyjaśnienia sytuacji, próbował znajdować sobie inne zajęcia.
Jakim cudem wlazł do garderoby? Musiałby się poważnie zastanowić, by sobie przypomnieć. Jakoś od jednego do drugiego, usłyszał jak ktoś rozmawiał o miejscach w zachodnim skrzydle, ale jednocześnie ktoś inny dyskutował o Carmen, sam Kair był dziwnie przebodźcowany i finalnie znalazł się tu, gdzie siedział pod jedną z szaf pełnych ciuchów i... coś wyszywał.
Kiedy do środka weszła Victoria, podniósł na nią spojrzenie niewinne niczym niemowlęcia i uśmiechnął się promiennie - czyli w Morganowym wydaniu uśmiechem potwora z piekieł, prezentując psi wyszczerz na tej paskudnej mordzie.
- A witam panno Brandon. - powitał uprzejmie, bo był dobrze wychowanym dżentelmenem- A szyje se, a co, nie wolno? - ano właśnie nie wolno, ale nie przyszło mu to do głowy, jak i wiele innych rzeczy, które w tej głowie się nie pojawiały, mimo, że powinny.
Podniósł do góry dzieło rąk swoich, wyjątkowo dziwny zlepek materiałów, który, być może, ale to tylko być może, gdyby przymknąć oczy i przechylić głowę w lewo mógł wyglądać jak kamizelka. Albo przy przechyleniu głowy w prawo jak namiot.
- To nielegalne? - zapytał, unosząc brwi.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyNie Sty 29 2023, 20:38;

Victoria spotykała się z wieloma różnymi przejawami bezczelności, czy głupoty, widziała również wiele różnych reakcji na to, że była prefektem, z wieloma z nich już się mierzyła, ale musiała przyznać, że nie spotkała się jeszcze z czymś takim, jak to, czego właśnie doświadczała. Przynajmniej nie przypominała sobie podobnej sytuacji i nie do końca wiedziała, co powinna zrobić, skoro wszystko dookoła niej wydawało się w jakiś sposób absurdalne. Zachowanie Cairo przypominało jej nieco to, jak postępował względem niej Larkin, ale znowu, nie było takie samo. Nic zatem dziwnego, że Brandon nie wiedziała do końca, czy Puchon robi sobie z niej żarty, czy mówi teraz całkiem poważnie, nie dostrzegając w swoim zachowaniu niczego dziwnego i niczego niestosownego. Nie do końca przemyślanego, a na pewno w pewnym stopniu: niszczycielskiego.
- Nie. Przynajmniej tak długo, jak nie niszczy pan cudzej pracy - powiedziała spokojnie, spoglądając na to, co Puchon trzymał w rękach, mimo wszystko starając się zrozumieć, co ten tutaj wyprawiał. Może chciał odpocząć, może chciał poszerzać horyzonty, może w końcu chciał zdobywać nową wiedzę albo też brał udział w jakichś dodatkowych zajęciach, o których Victoria nie słyszała. Nic zatem dziwnego, że dopytała go od razu, co dokładnie go tutaj sprowadziło i czy może wykonywał polecenie jednego z profesorów, opiekuna koła naukowego albo coś podobnego, co wydawało jej się bardzo prawdopodobne. Ostatecznie Morgan nie wyglądał jednak na człowieka, który fascynowałby się modą.
- Skąd właściwie są te materiały, z których powstaje to dzieło? - zapytała jeszcze, mając niezbyt dobre przeczucia, ale daleka była od tego, żeby coś mu zarzucać, żeby się na niego złościć bez podstawy, bo od tego odeszła już dawno temu. Wydoroślała, zmądrzała i zrozumiała, że nie może się rzucać, jak wściekłe zwierzę w klatce, bo to nigdzie nie prowadziło. Była jednak pewna, że gdy okaże się, że Puchon zabrał się za niszczenie cudzych dzieł, czy nie daj Merlinie, kostiumów, które się tutaj znajdowały, utnie sobie pogawędkę z profesorem Walshem, prosząc go, żeby zdecydowanie bardziej uważał na swoich podopiecznych.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 303
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptySro Wrz 18 2024, 20:55;

  Ostatnio zaskakująco dużo biegam po zamku. Wciąż próbuję się odnaleźć w nowej rzeczywistości – konkretnie to w dorosłości. Nagle poza zajęciami w szkole mam próby nie w zamku, a w Londynie i muszę na nie zdążyć. Przez to jestem wiecznie spóźniony, niedospany, nieogarnięty. Gubię drogę kiedy idę do miejsc, które powinny być mi dobrze znane, zapominam wpisywać rzeczy do terminarza... można by to wymieniać w nieskończoność.
  Tym razem powód mojego biegu jest jednak zgoła inny.
  Idę spokojnie korytarzem, planując przed lekcją zaklęć zajść na chwilę do Pokoju Wspólnego, kiedy trafiam na Irytka. Wielu rzeczy o Hogwarcie wciąż nie wiem, ale tego, żeby unikać poltergeista jak ognia dowiedziałem się już w pierwszym tygodniu, więc nie zastanawiam się ani na chwilę i widząc, że ten trzyma w rękach kilka łajnobomb, odwracam się na pięcie i pędzę z powrotem. Wybiegam za zakręt i omal nie wpadam – znowu! – na Puchonkę. Tym razem udaje się jednak bez żadnych wypadków z udziałem zbroi i nie tylko.
  — Bystro! — w całym chaosie sytuacji wołam do niej po rosyjsku. Nie zastanawiam się, łapię ją za rękę i ciągnę za sobą, bo piosenkę Irytka słychać coraz bliżej. — Tutaj — tylko tym słowem uprzedzam ją, że zamierzam wciągnąć ją do pierwszego lepszego pomieszczenia z otwartymi drzwiami. O ile mogła z tego w ogóle coś wywnioskować, rzecz jasna.
  Zatrzaskuję drzwi i opieram się o nie plecami, spoglądając przepraszająco na dziewczynę.
  — Przepraszam, łajnobomby. Irytek. Miał. — Właśnie tyle udaje mi się z siebie wydusić. Bieganie to naprawdę nie jest moja bajka.

Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 248
  Liczba postów : 252
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptySro Wrz 18 2024, 21:32;

Stała w korytarzu i wertowała swój kalendarzyk. Nie mogła uwierzyć, że pomyliła daty spotkania chóru. Strona była zapisana od góry do dołu więc nic dziwnego, że źle spojrzała w krótkiej przerwie między lekcjami. Westchnęła ciężko i zagięła róg kartki, gotowa zaraz przysiąść aby przepisać najważniejsze daty na kawałek pergaminu, który przyczepi sobie do czoła. Być może wtedy nie pomyli ani dnia ani godziny.
Gdyby była jasnowidzem to być może przewidziałaby, że dwukrotnie w ciągu jednego tygodnia wpadnie na nieznajomego Ślizgona, który okazał się tym miłym Rosjaninem. Tym razem nie zderzyli się ze sobą - pamiętała jego kościsty obojczyk! - lecz i tak zmuszona została do zmiany swojego położenia. Ciągnięta przez ciepłą dłoń nawet nie stawiała oporu. Siedem bransoletek uwieszonych na jej nadgarstku zabrzęczało, gdy zrywała się do szybszego truchtu.
- Ej... - zdążyła sięgnąć tylko swój plecak zanim została przetransportowana w pośpiechu do niewielkiej, barwnej garderoby. Unosił się tu specyficzny acz całkiem przyjemny, ciepły zapach. Nie miała zbyt wiele siły aby się opierać więc jej oprawca nie musiał się nawet wysilać. Ledwo wyhamowała swoje kroki i nim się obróciła, drzwi zostały za nimi zamknięte. Usłyszała zza nich dźwięk wybuchających łajnobomb. Zasłoniła usta i nos i popatrzyła zaskoczona na chłopaka.
- Chyba ma ich dużo. - jej ramiona drgnęły, gdy do ich uszu dobiegł kolejny stłumiony dźwięk wybuchającej łajnobomby. Jak zdążyła poznać tego potworka, na dwóch się nie skończy.
- Pod żadnym pozorem nie otwieraj teraz tych drzwi. - odstawiła swój plecak na podłogę i cichuteńko niczym nieśmiały szpiczak podeszła ściany, do której przytknęła ucho ozdobione maleńkim kolczykiem. Na wdechu nasłuchiwała. Gdzieś w korytarzu słychać było obłąkańczy śmiech poltergeista. Wzdrygnęła się, pamiętając jak uciekała przed nim do pokoju muzycznego, w którym ostatecznie zemdlała.
- Och, dzięki, uratowałeś mnie przed nim. Trzy dni temu ganiał mnie przez całe piętro za to, że go lekceważę. - szeptała choć nie musiała zniżać głosu. Istniało małe prawdopodobieństwo, że poltergeist ich usłyszy lecz wolała dmuchać na zimne. Nie miała też najmniejszej ochoty wchodzić w smród łajnobomb. Wolała poczekać tutaj spokojnie aż przyjdzie jakiś prefekt i to posprząta.
- Jesteś... Daniel? - pamiętała jego imię z lekcji eliksirów w trakcie których spostrzegła jaki był dla niej miły. Zauważywszy, że tymczasowo tu utknęli, usiadła tam, gdzie stała, czyli blisko drzwi.

@Daniil Egorov
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 303
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptySro Wrz 18 2024, 22:09;

  — Ja myślę, że on się zmiarkował, szto jeszcze nie dorwał mnie. I teraz to punkt jego honora.
  Tłumaczę, dlaczego uciekałem w takim popłochu tuż po tym, jak kiwam głową na znak, że owszem, ma ich dużo. Zatrważająco dużo. Faktycznie do tej pory udawało mi się bez większego problemu schodzić mu z drogi, ale chyba wyczerpałem limit swojego szczęścia w poprzednim roku szkolnym.
  — Na uczcie przykleił mi puchar do stołu i ja oblał się sokiem z wiśni — żalę się, przewracając przy tym oczami. W gruncie rzeczy nie był to aż taki problem, a i nie mnie jednemu się to zdarzyło, ale i tak irytuje mnie to, że – o ironio losu, co za trafne imię – Irytek panoszy się w całym zamku i robi co chce, i nikt nic z tym nie robi.
  Oczywiście nie mam zamiaru otwierać drzwi i dzielnie przytrzymuję je własnymi plecami, tak jakby mój opór miał w czymś przeszkodzić duchowi.
  — Wy tu w Hogwarcie powinni zrobić... coś. Egzorcyzm. Czy coś.
  Najpierw traktuję swoje myśli, które przerodziłem w słowa bardzo poważnie, ale zaraz potem dociera do mnie, jak idiotycznie to brzmi i wybucham śmiechem, starając się bardzo mocno, by nie wyszło do za głośno. Zatykam nawet usta dłonią i pozwalam, by całe rozbawienie wybrzmiało w oczach.
  — A lekceważysz? — to, że już nie chichoczę, jak widać nie znaczy, że umiem być poważny. Dodaję do tych słów uśmiech, jeden z tych ładniejszych, żeby przypadkiem się na mnie nie obraziła, że tak bezczelnie się z niej śmieję.
  — Daniil — poprawiam ją, wymawiając swoje imię z rosyjskim zaśpiewem — ale to prawie jak Daniel, możesz mówić jak ci łatwiej. Ty jesteś Irys, da? Ja pamiętam, bo to jak ten kwiatek. W Rosji też mamy ich dużo. Jest jakiś powód, że nosisz tak dużo bransoletek?
  Wydaje mi się, że brzmię nieinwazyjnie. Nie oceniam tego w żaden sposób, nie stwierdzam czy jest to estetyczne, czy nie, sensowne czy niekoniecznie, jestem jedynie ciekaw, więc pytam, by tę ciekawość zaspokoić.
  — Ładne — dodaję po chwili przyglądania się jej nadgarstkowi.

Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 248
  Liczba postów : 252
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyCzw Wrz 19 2024, 07:00;

Sposób wymowy chłopaka mógłby być trudny do pełnego rozszyfrowania gdyby nie miała wprawy w odgadywaniu co Cami mógłby mieć na myśli. Nie miała więc większego problemu z nadążaniem za zmodyfikowanymi słowami czy silniejszym akcentem przy niektórych sylabach.
- Och, pewnie masz rację. - niewykluczone, że szkolny poltergeist mógł uwziąć się na jeden konkretny cel. Wystarczy czymkolwiek się wyróżniać albo być po prostu nowym, a to wzbudzało zainteresowanie czegoś, co nawet nigdy nie żyło.
- Przyklejenie pucharu to jedna z jego drobnych psot. Potrafi być bardziej irytujący. - posłała mu krzepiący krótki uśmiech i nakreślała, że spokojnie może spodziewać się bardziej wymyślnych psikusów jeśli tylko napatoczy się na niego sam na sam. Miała dla niego jednak skuteczną poradę.
- Irytek boi się Krwawego Barona. Jeśli będzie ci się naprzykrzać, zacznij mu grozić, że wszystko powiesz Duchowi-Opiekunowi. Jesteś w Slytherinie więc tobie uwierzy. - to zawsze sposób aby kupić sobie szansę ewakuacji z promienia rażenia. Gdy wspomniał o egzorcyzmach mimowolnie się uśmiechnęła. Widząc jednak jego promieniujące rozbawienie uniosła brwi i... trochę się zarumieniła. Zdała sobie sprawę, że była zamknięta w garderobie z oszałamiająco przystojnym Ślizgonem, który w dodatku był dla niej wielokrotnie miły, miał niesamowite poczucie humoru... och, gdyby Mimi o tym słyszała to z pewnością wiedziałaby co się robi w takiej wyjątkowej sytuacji.
- Nie jestem pewna czy da się wypędzić kogoś, kto spędził w zamku dobre kilkaset lat. Zazwyczaj ogranicza się właśnie do łajnobomb. - wzruszyła ramionami choć pomysł chłopaka nie wydawał się taki zły. Cały czas lekko zarumieniona od jego naturalnej i czystej radości poklepała miejsce obok siebie, zapraszając go do wspólnego dzielenia kawałka podłogi. Nie zapowiada się aby mieli wyjść stąd w ciągu trzydziestu minut. Zgięła nogi w kolanach i oparła tam nadgarstki, cały czas trzymając w dłoni swój kalendarz.
- Tak, bardzo go lekceważę dlatego próbował utrzeć mi nosa. - odwzajemniła szerszy uśmiech, skoro swoim własnym wypełniał garderobę aż po same brzegi. Zupełnie jakby wzeszło tu słońce, i co więcej, miała je na wyciągnięcie ręki.
- Dani-il. Daniil. Brzmi zdecydowanie lepiej niż Daniel. - stwierdziła, zauważywszy pewien urok w pominięciu samogłoski. Nie miała szans nadać temu słowu odpowiedniego akcentu więc brzmiało nieco sucho w jej ustach.
- Pierwotnie to "Iris" lecz chyba cały świat już ma mnie za "Irys". - podała drobną różnicę w wydźwięku. Poprawiła bransoletki aby wisiały na nadgarstku równo.
- Jest ich siedem, a to moja szczęśliwa liczba. Każda ma jakieś znaczenie i czasami je wymieniam. Ogólnie w kufrze mam ich chyba osiemdziesiąt. - przesunęła palcami po tej bordowej plecionce, którą przywiózł dla niej Gael. Ten widok ją pocieszał i przypominał, że przyjaciel wrócił. Przesunęła nadgarstek tak, aby widzieli go lepiej. Położyła na palcu bransoletkę z miniaturową zawieszką w kształcie zwierzaka.
- To mój psidwak, Merkury. A tu maleńka sówka, Wenus. Lubię symbolikę, wierzę w jej moc. - dodała jako ciekawostkę, nie zastanawiając się czy chłopaka w ogóle interesuje takie rozwinięcie tematu.
- Dzięki za to... na eliksirach. Nie byłam wtedy zbyt towarzyska. Tyle się działo. - mięśnie pamiętały więc mimowolnie rozmasowała swoje czoło na którym wówczas miała delikatny ślad po ich zderzeniu. Gdy o tym myślała to popadała w zakłopotanie na samo wyobrażenie jak go poganiała bez słowa wyjaśnienia.

@Daniil Egorov
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 303
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptySob Wrz 21 2024, 16:30;

Bez przerwy słyszę o okropnościach, które wyprawia Irytek, o zalanych korytarzach, zapychanych toaletach, niszczonych zeszytach i książek. Mam szczęście, że ja tylko oblałem się sokiem, ale i tak jestem tym poruszony, bo nie jestem przyzwyczajony do takich rzeczy. Mam sporo rodzeństwa, to prawda, psoty i głupie pomysły nie są mi więc całkiem obce, ale to co innego, zresztą jestem z nich najstarszy i z wielu względów dokuczano mi najmniej.
  — Naprawdę? — jestem szczerze zaskoczony i nawet nie próbuję tego ukrywać — Starczy powiedzieć, szto ty pójdziesz po Barona i on ostawia ciebie w spokoju? I ja się o tym dowiadujet dopiero teraz?
  Trochę mnie to wręcz oburza, czy to nie jest rzecz, którą powinien mi przekazać jakiś prefekt, opiekun domu albo chociaż dobry kolega? Z drugiej strony pewnie mówi się to pierwszorocznym, a nie siedemnastolatkom, którzy z początku ledwo rozumieją po angielsku. Może nawet mi o tym powiedziano, a ja stwierdziłem, że to jakaś potrawa, albo eliksir, i że nie mam pojęcia skąd to wziąć. Brzmi prawdopodobnie. W każdym razie jestem bardzo wdzięczny Puchonce
  — Ratujesz mi życie. Albo chociaż godność. Mam długa wdzięczności.
  Dla dodania tym słowom większego patosu przykładam rękę do piersi i z gracją tancerza kłaniam się nisko, tylko na ten moment odrywając plecy od twardych drzwi. W duchu przyznaję jej zaraz rację, że w istocie może być trudno wypędzić kogoś takiego, a poza tym to trochę niesprawiedliwe względem samego Irytka, skoro żyje tu dłużej niż my wszyscy razem wzięci. Chyba rzeczywiście jedyne wyjście to pogodzić się z jego psikusami. W końcu zaproszony przez nią, zerkam przez ramię, jakbym chciał upewnić się, czy Irytka nie ma przypadkiem za mną i siadam obok Puchonki na podłodze.
  — Ja mogu postarajać się mówić Iris, jeśli tobie tak lepiej — chociaż lubię to rosyjskie brzmienie, to coś między „i” a „y”, czyniące to słowo bardziej nieoczywistym. Brzmi śpiewnie, gładko, z pewną słodyczą. Tak bardzo brakuje mi ojczystego języka.
  — Psidwak... ten co na wizbooku? — zagaduję, unosząc na nią wzrok, który do tej pory skupiony był na bransoletkach. Dopiero teraz zauważam, jak blisko niej nachyliłem się w zaciekawieniu, na tyle, że bez problemu mógłby policzyć wszystkie piegi na jej nosie i przekonać się o odcieniu jej oczu, choć intensywność ich błękitu widać już z daleka. Odsuwam się bez słowa, ale z przepraszającą miną, bo choć dla mnie taka bliskość nie jest niczym dziwnym, zdaję sobie sprawę, że dla niej może być krępująca.
  — Skąd wiesz, jaka jest Twoja szczęśliwa liczba? Może ja by też poznał swoją... — dopytuję jeszcze, bo mi podobne symbole są raczej obce. Sam nie mam zbyt wiele rzeczy, większość musieliśmy zostawić w domu, zresztą tam też nie przywiązywałem do tego tak dużej wagi. Lubię nosić biżuterię kiedy nie mam na sobie mundurka, ale traktuję ją jako część stroju, nic więcej. Wszystko to zdaje mi się bardzo ciekawe, więc jestem gotów pytać dalej, by dowiedzieć się więcej.
  Przez chwilę nie jestem pewien, za co mi dziękuje, choć lekcję pamiętam bardzo dobrze. W końcu jednak dochodzę do wniosku, że chyba te chusteczki i uśmiecham się lekko w odpowiedzi, kiwając przy tym głową.
  — Nie ma sprawy, ważne, że my dali radę. U O'Malleya chyba i tak nie da radę porozmawiać. U niego reputatsija srogiego uczyciela, da? Ale wy nie widzieli nauczycieli w Durmstrangu.
  Zaciągam po rosyjsku chyba nawet bardziej niż z początku, bo czuję się po prostu zrelaksowany w jej towarzystwie. Uśmiecham się sam do siebie na wspomnienie starej szkoły i z rozbawienia, że tak wiele jest różnic. To, co tu uchodzi za skrajność, u nas było zwyczajne. Zaczepnie trącam palcem jedną z zawieszek, tą z sówką i podrywam się z ziemi zaledwie chwilę potem, bo w głębi pomieszczenia, któremu do tej pory niezbyt się przyjrzałem, dostrzegam wieszak z kostiumami teatralnymi.
  — To... grimerka? — marszczę brwi, szukając słowa po angielsku i dodaję szybko, kiedy je sobie przypominam: — garderoba. Zobacz, kostiumy! Hogwart ma teatr?
  Pytam, ale już nie patrzę na nią, mój wzrok pochłaniają zakurzone ubrania, które wiszą tutaj smutne, nieużywane. Dotykam atłasowej kamizelki i zaczynam grzebać pośród nic, szukając jakichś perełek.
  — Eto Romeo — oznajmiam z zaskoczeniem, wyciągając koszulę z bufiastymi rękawami — powinien być do tego jeszcze kaftan. Ociec miał w doma taki piękny, wyszywany kryształami...
Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 248
  Liczba postów : 252
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyNie Wrz 22 2024, 10:08;

- Musisz też być przy tym przekonywujący, na przykład dodać, że widziałeś go piętro niżej czy coś w tym stylu. Nie każdego Irytek potraktuje poważnie. Respekt czuje jedynie przed nauczycielami. Działa na niego też Jęzezlep jednak trudno go trafić. - cieszyła się mogąc podzielić się przydatną wiedzą z ofiarą poltergeista. Jeśli to pomoże chłopakowi przetrwać jego psikusy to mogła zaliczyć to do grona dobrych uczynków. Nie miała bladego pojęcia czemu prefekci Slytherinu nie poinformowali go zawczasu. Być może zapomnieli, być może uznali to za coś nieistotnego.
- Odwdzięczyłeś mi się wciągając mnie tutaj. - dodała, aby nie myślał, że musi naprędce znajdować coś mogącego zasługiwać na miano wdzięczności. Nie była materialistką, potrafiła być bezinteresowna wszak między innymi tym szczycili się uczniowie Hufflepuffu. Uśmiechnęła się szerzej widząc z jaką gracją się tutaj przed nią kłania.
- Jesteś potomkiem wili jak profesor Rosa? - zapytała zanim pomyślała i przez to lekko poczerwieniała na policzkach. Skoro powiedziała A, to powie i B. Nie było sensu udawać, że jej wścibskie pytanie nie miało miejsca.
- Widzę na tobie część cech półwilów. W ostatniej dekadzie w szkole pojawiło się ich więcej niż kiedykolwiek. - wolała nie wymieniać na głos jego niezwykłej urody, promieniującego uśmiechu, powabu i gracji w każdym geście. Wielokrotnie czuła na sobie oddziaływanie aury roztaczanej przez profesora Rosa więc nie zdziwiłaby się, gdyby jej czerwone policzki i iskierki w spojrzeniu były jednym z objawów uroku Daniila.
- Bez znaczenia jak sformułujesz moje imię. Podoba mi się każda odmiana. - nie była nadwrażliwa na punkcie swojego imienia. Ba, podobało się jej. O ile wiele mogła zarzucić swojej matce, tak dobór imion swych dzieci był niezwykle staranny.
- Tak, dokładnie ten. - nie kryła zaskoczenia, że chłopak oglądał jej wizzbooka. Zapamiętała, aby zajrzeć na jego stronę, aby jakoś się odwdzięczyć... i poznać go nieco bardziej obecnie.
- Odkryłam siódemkę po lekcjach astronomii i wróżbiarstwa. Zauważyłam też, że coś, co sprawia mi trudność, za siódmym razem wychodzi lepiej. W siódmym przedziale pociągu spotkałam dawno niewidzianego przyjaciela. W siódmy dzień miesiąca najbardziej się wysypiam... i tak dalej, i tak dalej. - kwestią sporną było na ile wiara przynosiła jej szczęście w tym terminie, a na ile faktycznie jest to magia.
Przeliczyła się myśląc, że nie padnie nazwisko nauczyciela. Lekko spięła się bo jednak nie chciała prawić o tym nieprzyjemnym temacie dłużej niż to absolutnie koniecznie. Pokiwała głową na znak, że istotnie, reputacja jest dla profesora najwyraźniej istotna, skoro roztacza wokół siebie taką aurę odpychającą, której nie sposób zignorować przez jego pochodzenie. Przyciągał do siebie tylko po to, aby ofiara natknęła się na kolce, którymi się otaczał. Nie wnikała jacy są nauczyciele w Dumstrangu, nie będąc jeszcze gotowa na to, co mógłby jej opowiedzieć. Szczęśliwie nie musiała dociekać bo chłopak dostrzegł, że znajdują się w garderobie. Podniosła się, odkładając na swój plecak kalendarzyk i poprawiła włosy, gdy Ślizgon popędził do wieszaków. Stanęła obok niego i wyciągnęła wiktoriańską suknię. Otrzepała ją z nadmiaru kurzu i wyprostowała rękawy.
- Tak, obok jest sala teatralna jednak od dawna nikt już nie występuje. Czasami na zajęciach działalności artystycznej coś się tam tworzy jednak zainteresowanie tego rodzajem aktorstwem jest znikome. - szczerze mówiąc, nie pamięta czy kiedykolwiek była w tej garderobie. Przywykła już, że mimo upływu lat, nie zna planu zamku tak, jakby chciała. Podniosła wzrok na chłopaka, zapatrzonego w bufiasty strój.
- Twój tata jest aktorem? - zapytała i spostrzegła na górnej półce pudło z kapeluszami. Stanęła na palcach i z lekkim trudem udało się jej dosięgnąć kartonu. Przeniosła go na podłogę i wyciągnęła ze środka jeden egzemplarz, który to po otrzepaniu i obejrzeniu, trafił na jej głowę.
- Ciekawe jak długo to tutaj leży. - znalazła nawet pęknięte na pół lustro, w którym się przejrzała. - Wyobrażasz sobie jak wszyscy są tak ubrani na balu w Wielkiej Sali? - uśmiechnęła się do swojego odbicia, gdzie poprawiła kosmyk włosów za ucho. Nie miała wyczucia stylu, nie potrafiła stwierdzić czy jest jej w tym do twarzy.
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 303
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyNie Wrz 22 2024, 19:53;

Patrzę na nią w absolutnym zaskoczeniu, tak bardzo dziwi mnie jej pytanie. Przez chwilę zastanawiam się, czy na pewno dobrze rozumiem, ale skoro użyła nazwiska profesora, to nie sposób nie wiedzieć, co ma na myśli. Był niewiarygodny, nie dało się od niego oderwać wzroku. Był to jeden z powodów, przez który nie chodzę na ONMS, nie lubię zastanawiać się potem, czy działa tak na wszystkich chłopaków, czy tylko na mnie.
Dość szybko się reflektuję, dostrzegam rumieniec i zamiast dalej robić głupio zdziwioną minę, uśmiecham się do niej, licząc, że da jej to do zrozumienia, że nie uważam, by palnęła coś niemądrego. Zerkam przelotnie w zakurzone lustro naprzeciwko mnie, zastanawiając się nad tym pytaniem. Ostatecznie kręcę jednak głową.
  — Niet, niet, niestety. Szkoda... — mówię trochę rozmarzonym tonem, a potem wyobrażam sobie, jakie to uczucie, kiedy wszystkie oczy są zwrócone w moją stronę. Ale ja przecież doskonale znam to uczucie, doświadczyłem go nie raz i wciąż doświadczam w trakcie spektakli. Dlatego kręcę głową znowu. — A może nie. Ja chyba wolę, jak ludzie patrzą na mnie z innych powodów. Ale miło mi, że tak pomyślałaś. W Rosji dużo osób ma jasne włosy i oczy, i my też mamy wiły... to może nawet o tym nie wiem, ale mam kogo w rodzinie?
  Nie wydaje się to takie nieprawdopodobne, mój ojciec miał niewiarygodną urodę, kiedy patrzyłem na zdjęcia z jego młodości, wyglądał lepiej niż ja. Może mam jakąś praprababcię, która była wiłą?
  — Może ja powinien zacząć chodzić na wróżbiarstwo — głośno myślę, bo wszystko, co mówi, wydaje mi się naprawdę fascynujące. I choć nie jestem przekonany, czy wróżbiarstwo ma w sobie jakikolwiek sens (dlatego też do tej pory na nie nie chodziłem, było mi szkoda czasu), to myślę sobie, że może gdybym wiedział, co przynosi mi szczęście, miałbym go w życiu więcej? No bo w istocie nie mogę narzekać na jego nadmiar.
  — Tancerzem — poprawiam ją, za chwilę przelotnie i dyskretnie zerkając na nią, w poszukiwaniu reakcji na jej twarzy. Dziwnie czuję się, mówiąc o tańcu, ale ostatnio sporo się we mnie zmienia. Nie mam ochoty dłużej trzymać tajemnicy. Mówię póki co jedynie o ojcu, ale czuję, że mógłbym jej powiedzieć więcej, jeśli będzie do tego okazja. Dzięki Terry'emu przełamałem się po raz pierwszy i każdy kolejny krok zdaje się być łatwiejszy, a wszelkie obawy – pozbawione sensu.
  — Tata tańczył balet. My mieli w doma dużo kostiumów, zwykle zostają w teatrze, ale dostał parę klasyków. Dziadek do orzechów, Albert z Giselle, Romeo, Zygfryd z jeziora łabędziego... — wyliczam, aż w końcu macham lekceważąco ręką, bo pewnie ją zanudzam. Robię jej trochę miejsca, by łatwiej było jej grzebać pomiędzy strojami, a kiedy próbuje dosięgnąć pudła, lekko przesuwam je w jej stronę, by było jej łatwiej.
  — Co najmniej kilkanaście lat, sądząc po pyłu. Jakie ładne kolory, ty by w niej wyglądała bardzo krasno. Chociaż to nie kostium Julii. — Nie wiem czy chciałaby wcielić sie w rolę Julii, kiedy ja trzymam w rękach strój Romeo, ale nie umiem powstrzymać się przed tym żartem. — Możet my przymierzymy?
Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 248
  Liczba postów : 252
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyPon Wrz 23 2024, 12:30;

Zaczęła się zastanawiać dlaczego palnęła taką głupotę. Widząc jego zaskoczenie, uciekła wzrokiem bo przecież takie porównanie było czymś więcej niż zwykłym komplementem, do tego nieumyślnie wypowiedzianym! Z ulgą przyjęła jego wyjaśnienie.
- Posiadanie wśród przodków wili też wydaje się bardzo prawdopodobne. - potwierdziła gorliwie i z największą przyjemnością ukończyła tę kłopotliwą wymianę zdań.
- Wróżbiarstwo jest niedoceniane.- oznajmiła, gorąco go zachęcając do dania szansy temu przedmiotowi. Nie był on zbyt precyzyjny jednak wprawne oko rzeczywiście mogło dostrzec zależność między niektórymi przepowiedniami. Negowanie sensu Wróżbiarstwa jest tak samo potrzebne jak negowanie daru Jasnowidzenia. Czasami żałowała, że jest zwyczajna, mając za rodzeństwo pięknych metamorfomagów. Starała się nadrabiać charakterem i własnymi, unikalnymi umiejętnościami.
Przyglądała się bufiastemu materiałowi trzymanymi w jego rękach. Nie wyobrażała sobie aby jakikolwiek mężczyzna wyglądał w tym dobrze. Co jest fajnego w rajtuzach?
- Tancerz? Jak oryginalnie!- wyobraziła sobie rodzinę artystów chodzących wspólnie na występy taneczne. Nie to, co u niej. Pracoholik miotlarski i ambitna uzdrowicielka. Brwi dziewczyny drgnęły gdy sprecyzował, że chodzi o balet. Nie kryła zaskoczenia.
- Jejciu, nigdy nie widziałam baletu na żywo, zwłaszcza w wykonaniu mężczyzn.- wydawało się jej to dziwne aczkolwiek wstrzymywała się z oceną bo szczerze mówiąc, nie wiedziała czy jej się to podoba czy nie - musiała doświadczyć czegoś na skórze aby móc to stwierdzić.
- Cały czas występuje?- zapytała o aktywność zawodową i uśmiechnęła się do niego, gdy podsunął jej pudło. Niski wzrost bywał kłopotliwy lecz nie miałam problemu korzystać z długich rąk starszych chłopaków. Widziała ile czasami znaczy dla nich taka szczera prośba o drobną pomoc. Nie raz stosowała to przy Gaelu, ku jego rzecz jasna, niewiedzy.
- Krasno? - powtórzyła lekko, najwyraźniej nie rozpoznając znaczenia tego słowa.
- Brzmi sympatycznie ale nie rozumiem niektórych słów. - dodała, aby nie myślał, że jest poliglotką. Ot, trudziła się wyciąganiem informacji z kontekstu wypowiedzi a teraz wydawało się jej, że ją skomplementował. Aby uniknąć rumieńca, prosiła o wyjaśnienie słowa.
Wyprostowała się przed lustrem gdy padła propozycja przymierzenia.
- Czemu nie? Nie wiem tylko czy się nie pogubię przy tych paskach. - rozpromieniła się wyobrażając siebie w tej pięknej sukni, którą właśnie przykładała sobie do szyi i oglądała czy istotnie byłoby jej w tym do twarzy. Ledwo uznali, że się przebiorą a z kąta garderoby wyskoczył złożony wiktoriański parawan, który odgrodził ich od siebie z niebywałą subtelnością. Wzorzystość materiału miała swój urok.
- Garderoba też chce aby w końcu jej użyto. Okej, jak to się ubiera? O, chyba tu.- otrzepała najpierw materiał, lekko kaszląc gdy spadły z niego drobiny kurzu. Dopiero gdy zaczęła zdejmować z siebie szkolny mundurek zdała sobie sprawę, że od Daniila oddziela ją tylko parawan. Popatrzyła na ten materiałowy piękny mur groźnym wzrokiem aby nie myślał ją teraz odsłaniać! Szelesty świadczyły o tym, że walczyła z materiałem aż w końcu po paru minutach, gdy już szkolny mundurek wisiał starannie złożony na krawędzi krzesła, podeszła do lustra “po swojej stronie” parawanu. Różdżkę kierowała w stronę pleców i próbowała z pomocą magii zawiązać ten gorset. Udawało się jej to zrobić tylko w kilkunastu procentach bo jednak siły miała tyle co kot napłakał. Musiała trzymać jednym przedramieniem suknię na wysokości piersi aby przypadkiem nie spadła. Już teraz widziała, że materiał będzie ocierać się o podłogę bo jednak był szyty na kogoś znacznie wyższego. Udało się jej związać gorset na tyle, aby móc go ostrożnie puścić i przy tym nie bać się, że z niej spadnie… póki stała nieruchomo. Parawan, gdy tylko “zorientował się”, że ubrania są już ubrane, zwinął się cicho w kąt.
- Chcąc nie chcąc potrzebuję twojej pomocy z tymi sznurkami. Chyba zrobiłam gdzieś supeł. Jak wyglądasz?- mówiła ta, która wciąż trzymała na głowie wiktoriański kapelusz, na stopach miała zwykle rajstopowe skarpetki pozbawione butów, a włosy lekko rozwichrzone, zdradzające próby poprawnego wciśnięcia głowy w suknię. Widząc Daniila uniosła brwi i uśmiechnęła się pogodnie.
- Wyglądasz jakbyś użył Zmieniacza Czasu i przeteleportował się z 1830 roku. Wow. - zdecydowanie prezentował się lepiej niż ona, w za dużej sukni, której nie potrafiła porządnie związać. Rękawy sięgały już paliczków dłoni lecz póki trzymała zgięte ręce, nie było tego widać.
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 303
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyPon Wrz 23 2024, 21:00;

  — Nigdy?
  Jestem w szoku i to nawet większym, niż kiedy zapytała mnie, czy aby nie jestem spokrewniony z wilami. Kiedy się nad tym zastanowić, to rzeczywiście nikt w Hogwarcie nie mówi zbyt wiele o balecie, ale do tej pory się nie zastanawiałem, żyjąc w swojej bańce.
  — W Rosji to bardzo popularno. U nas to ważne, to nasza kultura, symbol. Balet i łyżwiarstwo, ale jedno i drugie to bardzo podobno.
  Muszę pilnować się, aby przypadkiem nie zaczynać mówić zbyt wiele. O historii baletu, o carskiej Rosji, o tym, jak to u nas wygląda. Nie sądzę, by dziewczyna miała ochotę o tym słuchać, skoro nigdy nawet nie widziała przedstawienia baletowego.
  — Nie, już nie. Był popularny, kiedy ja był dzieckiem, ale miał kontuzję i jego ruchy nikogda potem nie były takoj same. Ty musisz kiedyś zobaczyć balet! Ja ci kiedyś pokażę.
  Brzmię bardzo poważnie i taki jestem – poważny. Głęboko postanawiam, że zabiorę ją na przedstawienie, albo w ostateczności pokażę to, co potrafię sam, choć druga opcja nie jest równie zachwycająca. W końcu najbardziej spektakularne są pas de deux, a do tego trzeba, rzecz jasna, partnerki.
  — Da, Krasno. To znaczy ładno — uśmiecham się do niej, po czym marszczę brwi i poprawiam się prawie natychmiast: — ładnie. Granatowy podbija kolor twoich oczu, czerwień gra z kolorem ust i policzków, a żółty idealnie pasuje do Twoich włosów. Krasno.
  Mówiąc to, przyglądam jej się, doszukując się kolejnych elementów, które będzie komplementować strój. Jestem przekonany, że będzie wyglądać bardzo ładny. Sam uwielbiam stroje sceniczne i to nie tylko na sobie – lubię oglądać w nich również innych. Są takie barwne i ciekawe w porównaniu do tego, co nosi się na co dzień...
  Parawan wskakuje pomiędzy nas, a ja z dużą wprawą wskakuję w kostium. Potrzebuję na to niecałej minuty, jestem przyzwyczajony do szybkich zmian pomiędzy scenami. Zostaje mi nawet chwila, żeby przygładzić włosy, by grzywka znów układała się w ładną falę, która do tej pory była rozwiana biegiem. Ani myślę zaglądać za parawan, szanuję cudzą prywatność, nawet jeśli niesamowicie ciekawi mnie, jak Iris będzie wyglądać w wygrzebanej sukience.
  Moja twarz rozjaśnia się na jej widok. Wygląda uroczo, dokładnie tak jak myślałem. Kolory stroju podkreślają wszystkie cechy, które wyróżniają ją z tłumu. Zanim jednak jej pomagam, pod wpływem jej pochwały przybieram kilka póz, które wiem dobrze, że skomplementują moją sylwetkę.
  — Bardzo krasno — komplementuję ją, tym razem celowo używając rosyjskiego słowa, które dzięki mnie dziś poznała. — Milady pozwoli... — tym razem skupiam się, by pozbyć się ze swojego głosu twardego akcentu, a zamiast tego zabrzmieć jak prawdziwy angielski dżentelmen. Zbliżam się do niej, staję za nią i łapię za sznurki gorsetu. — Powiedz, jeśli będzie za mocno, ale ja budziet delikatny, ty i bez tego masz wąską talię — proszę ją, chociaż staram się nie ściskać ich przesadnie. Zdarzało się, że pomagałem ubierać się tancerkom, a tam gorsety były jedynie ozdobą, w końcu każda z nich potrzebowała mieć swobodę ruchów niezbędną do tego, by idealnie zatańczyć swoją kwestię. Zerkam w lustro, przed którym stoimy, by z jej miny wywnioskować, czy jest w porządku. Nie zdaję sobie sprawy ani z tego, jak blisko stoję, ani z tego, jak intensywnie wygląda moje spojrzenie, gdy szukam nim jej wzroku. Z boku niewątpliwie wyglądamy tak, jakbyśmy zajęli przebieralnię w bardzo konkretnym celu. Ja wcale nie patrzę na tę chwilę w taki sposób, interesują mnie kostiumy i to, jak będziemy w nich wyglądać, gdy będą już dokończone.
  — No, gotowe. Hmm... ja mogu? — pytam, kiedy staję już przed nią i zbliżam dłoń do jej włosów, zanim jeszcze je dotknę. Dopiero pod przyzwoleniem przygładzam ciemne kosmyki w taki sposób, by nieco je ugrzecznić. Zatykam kilka z nich za ucho, a na koniec poprawiam kapelusz, żeby był prosto.
  — Teraz wyglądasz naprawdę... jak wy to mówicie? Nieziemsko!
Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 248
  Liczba postów : 252
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyPon Wrz 23 2024, 21:35;

Pokręciła głową gdy dopytywał z takim niedowierzaniem. Lubiła wszelaką Działalność Artystyczną jednak ograniczała się głównie do fotografii. Gdy przypomniała sobie swoje próby malowania na płótnie zlecone przez pana Swansea... zdecydowanie foli stać za obiektywem albo po prostu przymierzać stroje z poprzedniej epoki. Nie wiedziała czy będzie jej ładnie bowiem nie miała żadnego wyczucia stylu.
- Chętnie. - nie miała nic przeciwko wyjściu i obejrzeniu całego tego baletu o którym niewiele wiedziała. Nie pomyślała jeszcze, że brzmiało to trochę jak obietnica randki. Zapewne za parę chwil dotrze do niej głębia obietnicy Daniila. W każdym swoim geście i słowie promieniał dumą związaną ze swoim pochodzeniem, a swym zachowaniem sprowadzał kawałek rosyjskiej kultury. Od dziś potężny kraj będzie się jej kojarzyć najpierw z Daniilem.
Nie spodziewała się uzyskać tak dokładnej definicji słowa "krasno". Popatrzyła na niego z autentycznym zaskoczeniem i absolutnie nic nie mogła poradzić na zaczerwienione policzki. Najwyżej będzie udawać, że to od gorąca panującego w ciasnej garderobie. Lekko spłoszona jego szczerością i co więcej, autentycznością uciekła wzrokiem. Tym chętniej powitała interwencję magicznego parawanu, gotowa chować się tutaj przez wieczność. Dopiero w trakcie przebierania się przypomniała sobie, że nawet nie podziękowała za podarowany komplement. Chciałaby mu uwierzyć, że istotnie, w tej sukni byłoby jej do twarzy. Nie potrafiła tego ocenić bo wszystko wydawało się na niej wisieć niczym na wieszaku.
Parawan zwinął się i mogła dostrzec chłopaka w pełnej krasie. Owszem, wyglądał jakby urwał się z innej epoki lecz to było naprawdę najmniejszym detalem. Strój tak bardzo podkreślał jego sylwetkę, a te... rajtuzy czy jakąkolwiek to posiada szanowną nazwę wydawało się jej bardzo... półnagie. Wstrzymała oddech i poczuła, że ledwo ostudzony rumieniec postanowił trwale zabarwić skórę jej policzków. Prezentował się oryginalnie lecz pesząco dla siedemnastoletniej dziewczyny zamkniętej w garderobie z charyzmatycznym i przystojnym Ślizgonem ubranym w taki strój.
Odwróciła się doń tyłem i teraz mogła patrzeć na ich odbicia, gdy próbował związać gorset. Co tu dużo mówić, musiał się naprawdę natrudzić bo talię miała bardzo wąską i tego ubranie najwyraźniej nie brało pod uwagę. Pokiwała głową, czując jak w gardle rośnie gula, gdy poczuła, że zawiązał ją na tyle mocno, aby mogła się poruszać i na tyle lekko, by nie mieć problemu z oddychaniem. Mimowolnie prostowała sylwetkę czując napór materiału na brzuchu i plecach. Teraz mogła skakać i mieć pewność, że nie opadnie z niej ubranie. Nie zastanawiała się nad tym zbyt długo bo czuła bijące od chłopaka ciepło, a odnaleziony w lustrze wzrok wydawał się przeszywać ją na wskroś. Czuła się... adorowana? Nie była pewna czy to w ogóle tak wygląda. Postawiona wobec takiej sytuacji nagle milkła i napotykała problem z doborem słów. Odwróciła się do niego, zapominając, że stał pół kroku za nią. Odruchowo wyciągnęła dłoń przed siebie aby odeprzeć przeszkodę będącą jego obojczykiem, który znajdował się na wysokości jej twarzy. Zanim zdała sobie sprawę, że narusza wszelaką przestrzeń osobistą, spostrzegła gładkość materiału napotkanego pod palcami. Bezwiednie poprawiła drobne i niezauważalne zagięcie i cofnęła rękę jakby została przyłapana na gorącym uczynku. Czmychnęła te pół kroku w tył gdy usłyszała jego głos. Zatrzymała się bliżej niż dwa kroki i zadarła głowę bo jednak dopiero teraz czuła dużą różnicę wzrostu między nimi. Nie potrafiła wydusić z siebie głosu więc skinęła głową, nie mając pojęcia co on w ogóle planuje zrobić. Powieki jej zadrgały gdy zbliżyła się dłoń do ciemnych włosów. Serce trzepotało w jej piersiach niczym uwięziony w klatce memortek. Z jednej strony panikowała, że stał tak blisko i dotykał jej włosów (!) a z drugiej chłonęła wrażenia z tego tytułu. Daniil ponownie ją skomplementował i wydawał się autentycznie zachwycony jej wizerunkiem - jej! tej najmłodszej i najmniej zauważanej Skylight. Może nie poznał Mimi?
Poczuła, że za długo milczy i robi się to dziwne. Nie chciała wyjść na zołzę.
- D-dzięki, Daniil. - wydukała i uśmiechnęła się nieco inaczej, tak miękko niczym płatek motyla przesiadujący na krawędzi róży.
- M-mogę zrobić ci zdjęcie? - uznała, że to będzie dobre odwrócenie swojej uwagi od tego jak spodobała się jej ta nieduża odległość między nimi. Z reguły nie lubiła zaburzania swojej przestrzeni osobistej jednak Daniil wkradał się w ten obszar z taką gracją, że nawet tego nie zauważała.
- Lubię uwieczniać przyjemne sytuacje na zdjęciu. Każde z nich ma wtedy garść emocji, myśli i wspomnień i mogę do tego wracać kiedy tylko chcę. Wystarczy spojrzeć i wziąć w dłoń. - wyjaśniła i skierowała swoją dłoń w stronę leżącego przy drzwiach plecaka. Z jednej z kieszeni wystawała krawędź obudowy aparatu.
- Nie pokazuję ich na wizbooku jeśli ktoś nie chce. - dodała pospiesznie, aby nie myślał, że jest gotowa pokazywać wszystko światu bez uzyskania zgody. Trzepotanie serca przypomniało jej, że cały czas są blisko siebie. Pod pozorem poprawienia kapelusza cofnęła się pół kroku w kierunku lustra i próbowała skupić się na chociażby poprawieniu kolczyka. W odbiciu widziała jego wzrok i przed nim uciekała, stresując się swoimi odczuciami na ten widok.
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 303
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyPon Wrz 30 2024, 20:56;

  Czy gdybym wiedział, jak wpływa na nią moja obecność, moje zachowanie i wszystkie nieumyślne gesty, czy zrobiłbym coś inaczej? Możliwe, że tak. Nie chcę wysyłać błędnych sygnałów, nie lubię kłamać, choć jestem do tego zmuszony częściej, niż bym tego chciał. Ja po prostu nie wiem, że może to wyglądać w taki sposób, ja tylko doskonale bawię się w jej towarzystwie. Jest miła, ładna – choć to jest dla mnie sprawa drugorzędna, tak samo jak nie wybierałbym kolegów, kierując się wyglądem – i nie spławiła mnie, a zamiast tego uległa mojej namowie i teraz mierzy ze mną stroje, choć przecież mogłaby nigdy nie wstać z podłogi. To mi wystarcza, żeby otworzyć się i być bardziej sobą. Tym barwnym, bełkoczącym z rosyjska, roześmianym sobą, który na co dzień ustępuje pół kroku w tył, żeby nie dawać błędnego wrażenia, że może jestem zbyt barwny, jak na zwykłego chłopaka.
  Uśmiecham się, kiedy odwraca się ku mnie i wygładza materiał kostiumu. Tym razem nawet ja dostrzegam swoistą intymność tego gestu, może lekkie drżenie jej dłoni, to, jak szybko uskakuje. Nie przestaję się uśmiechać, choć nie robię tego szyderczo, trochę rozczula mnie to, że patrzy na mnie z takim zawstydzeniem. Trochę też mi to schlebia, lubię uwagę innych ludzi, lubię czuć na sobie ich wzrok kiedy wiem, że podoba im się to, co widzą. Kostium dodaje mi pewności siebie, czuję się w nim troszkę jak na scenie. Bardziej jak ja i mniej jak ja jednocześnie. Zupełnie nie umiałbym tego wyjaśnić.
  — Zdjęcie? Jasne! Ruchome?
Upewniam się, bo to zmienia sposób, w jaki zapozuję. Mam już na to oczywiście plan, skoro mam na sobie kostium, który kojarzy mi się z baletem, to zamierzam zapozować, a jakże, dość baletowo. Bez przesady, bez popisywania się, bez tańca, ale z gracją, której nie mam chęci w sobie zabijać. Ustawiam się bokiem, prostuję się, odchylam nogę lekko w tył, głowę, choć patrzę w bok, również trzymam sztywną i wyprostowaną. Moje ciało tworzy bardzo delikatny, ale harmonijny łuk. Unoszę ręce, świadom, że bufki na rękawach nadadzą smaku całej kompozycji, a na koniec odwracam się w stronę obiektywu i uśmiecham tak ładnie, jak tylko potrafię. Nie w ten swój typowy, rozbawiony sposób, a scenicznie, wystudiowanie, w sposób, który kochają obiektywy. Sztucznie, tak jak sztuczna jest cała scena i całe postaci, w które się wcielamy. W razie potrzeby całość powtarzam, aż nie powie mi, że jest dobrze.
  — Możesz wrzucić na wizbooka jak ty chcesz, eto pod jednym warunkiem. — Brzmię poważnie, ale wcale nie ma we mnie dużo powagi — Zrobimy sobie zdjęcie razem i dasz mi kopię. I dasz zrobić zdjęcie sobie!
  Zapraszam ją do siebie i oferuję nawet swoją rękę, bo jest dłuższa i łatwiej będzie nam zrobić sefie. A kiedy już nam się to udaje – choć efekty mogą być różne, ale przecież w takim zdjęciu grunt to dobra zabawa – całkiem wcielam się w rolę fotografa, starając się przypomnieć sobie cokolwiek z lekcji Słonziego. Mieliśmy co najmniej dwie lekcje z fotografii, coś tam więc potrafię. Jestem gotów poinstruować ją, jak ma się ustawić.
Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 248
  Liczba postów : 252
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptySro Paź 02 2024, 20:20;

Sposób w jaki chłopak zapozował na moment zburzył jej koncentrację. To było... zbyt idealne. Nie miało w sobie nic niezdarnego dla kogoś, kto ma takie ubranie pierwszy raz w życiu.
- Tańczysz, Daniilu? - zapytała zauważając łagodne wygięcie jego stopy, wysoko uniesiony profil z miną osoby, która spędziła na scenie całe życie. Skoro powiedział, że jego ojciec tańczy balet to dlaczego miałaby teraz nie stwierdzić, że odziedziczył po nim smykałkę? Pokiwała głową, że zdjęcie istotnie będzie ruchome. Zasłoniła część swojej twarzy aparatem i ustawiła ostrość. Aparat był dosyć stary lecz jeszcze miał jej trochę posłużyć. Kilka pstryknięć i błysku flesza informowało o procesie uwieczniania tej sceny. Nie trwało to długo bo nie miała dużych wymagań. Jak mogłaby poprawiać kogoś, kto pozował lepiej niż Gael po piętnastu prośbach o znieruchomienie? Musiała wziąć się trochę w garść jednak ta suknia nie ułatwiała bycie sobą. Była beznadziejną aktorką, nie potrafiła nawet dobrze kłamać. Gael mówił, że każde próbne drobne oszustwo ma wymalowane na twarzy. Absolutnie mu wierzyła.
Nabrała trochę tchu i uniosła wyżej podbródek aby wysłuchać wymagań. Wywróciła oczami dokładnie tak, jak to robiła Imogen całe swoje życie.
- Rzadko staję po drugiej stronie aparatu ale dobrze, namówiłeś mnie ale tylko na wspólne zdjęcie. - nie opierała się, mimo wrażenia niefotogeniczności - zwłaszcza przy kimś tak przystojnym jak Daniil. Podała mu aparat, szanując długość jego rąk i stanęła obok niego, bark przy jego barku, pół kroku przed nim. Potrząsnęła jednak jeszcze głową, zapewne łaskocząc włosami kawałek widocznej nad głową żuchwy Daniila, po to, aby grzywka wypadła spod wiktoriańskiego kapelusza. Przesunęła też kolczyki tak, aby nie wisiały krzywo, kołnierzyk wygładziła, poprawiła rękaw, wszystkie siedem bransoletek i pożałowała też, że nie smagnęła ust błyszczykiem. Nie chcąc jednak testować cierpliwości chłopaka dała mu znak, że może fotografować. Uśmiechnęła się, przechylając głowę bliżej niego, a gdy pstryknął dwa razy, pobiegła boso po różdżkę. Podbiegła z powrotem do chłopaka i skierowała różdżkę na trzymany przezeń aparat. Ten uniósł się w powietrzu, posłusznie zawirował i zajął miejsce tam, gdzie parę minut temu stała Iris.
- Teraz lepiej, no chodź! - nie zamierzała samodzielnie sterczeć przed aparatem więc tym razem to ona sięgnęła po jego dłoń i pociągnęła go w obszar obiektywu.
- To teraz udajmy, że tańczymy. To dopiero będzie pamiątka! - zaproponowała pogodnie i miała nadzieję, że jej przypuszczenia taneczne są prawdziwe i to Daniil pokaże jej jak w ogóle zrobić krok. Trzymała różdżkę w dłoni aby drobnym skinieniem skłaniać aparat do pstryknięć. Istniała duża szansa, że zdjęcia im nie wyjdą jednak mogli próbować kilkukrotnie wierząc, że któreś się uda.
+
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 303
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptySro Paź 02 2024, 21:36;

Lekko spinam się, gdy pada pytanie, zatrzymuję w płucach powietrze i wypuszczam je dopiero po chwili, gdy orientuję się, że nie oddycham. Mam w sobie potrzebę natychmiastowego zaprzeczenia, otwieram już nawet usta, aby wyśmiać ten pomysł.
  Gryzę się w język, bo czemu miałbym dalej brnąć w te kłamstwa? Nie chcę dłużej tego ukrywać, Terry już mi udowodnił, że jest to bezcelowe. Iris nie wygląda na kogoś, kto miałby się ze mnie śmiać, w każdym razie nie wprost. Może jest dobrym początkiem?
  — W tej chwili nie — odpowiadam zadziornie kiedy zdjęcie zostało już zrobione, uśmiechając się do niej półgębkiem. Kończę na tym, chcąc zostawić odrobinę tajemnicy, cicho licząc, że znajdzie się lepszy moment na to, by jej pokazać. Mógłbym jej pokazać, nie pozostawiać jej w niepewności, ale już i tak zrobiłem krok naprzód. Mam w sobie chęć przesunięcia granicy komfortu, traktuję to jak trening – czuję w sobie opór, więc rozciągam się dalej, tak długo i cierpliwie, aż mięśnie poddadzą się mojej woli. Ale nikt od razu nie robi szpagatu. Poza tym wyobrażam sobie, że gdybym teraz spróbował zrobić piruet, pewnie zahaczyłbym nogą o któryś z mebli, albo nie daj magio o samą Iris i tyle by było z mojego tańcowania.
  — Żartujesz — jestem zaskoczony, kiedy mówi, że nie lubi być fotografowana — Szto ty jesteś idealna do zdjęć. Pozwól, że ja ci kiedyś zrobię parę ładnych, to ty obaczysz.
  Nie naciskam na nią jednak w żaden sposób, to nie w moim stylu. Poza tym wspólne zdjęcia wydają się odpowiednim kompromisem. Ustawiam się z nią, biorę w ręce aparat, a przy drugim zdjęciu nawet lekko ją obejmuję i zniżam się ciut bardziej na jej poziom, żebyśmy na pewno zmieścili się w kadrze. Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, czy właśnie nie marnuję jej dwóch klatek kliszy.
  — Po co udawać? Najlepiej zatańczyć. Pani pozwoli — kłaniam się nisko, kiedy wyciągam do niej dłoń i zamykam w niej jej szczupłe, jasne palce. Unoszę rękę i tym samym łagodnie lecz stanowczo narzucam piruet, po którym łapię ją w pas i delikatnie pochylam. Nawet jeśli nie zna się na tańcu, wszystko i tak zależy głównie od tego, jak ją poprowadzę – i choć nie ma to nic wspólnego z baletem, to jednak jestem tuż po lekcji tanga u profesora Raina i wiem, w jaki sposób ją złapać. Na chwilę zatrzymuję ją w tym pochyleniu, uśmiecham się do niej ciepło i dopiero wtedy odstawiam ją do pionu.
  — No, to teraz jeszcze raz, tylko ze zdjęciem — mówię z rozbawieniem.
  Chyba oboje zapominamy o Irytku. Ja zapominam na pewno. Nie jestem pewien, ile dokładnie czasu siedzimy w garderobie, bawiąc się jak dzieci i przymierzając stroje, czas trochę nie istnieje, trochę się zawiesza, a trochę pędzi jak szalony. Na pewno jednak nie jest zmarnowany. W końcu orientuję się, że za pół godziny muszę być na próbie w Londynie, dlatego przebieram się w popłochu i żegnam z Iris, przy wejściu rozglądając się, czy na pewno Irytka już nie ma i dziewczyna może bezpiecznie pójść do dormitorium.

z/t x2
+
Powrót do góry Go down


Rocco Swansea
Rocco Swansea

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
Galeony : 84
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t20865-rocco-swansea?highlight=Rocco+Swansea
https://www.czarodzieje.org/t21058-poczta-rocco
https://www.czarodzieje.org/t20907-rocco-swansea?highlight=Rocco+Swansea
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyNie Paź 06 2024, 15:11;

Rocco był na stadardowej wędrówce do Hogwarcie, w której szukał nieoczywistych miejsc, których do tej pory nie odwiedził, w poszukiwaniu natchnienia które nie było dla niego w ogóle łaskawe. Unikał miejsc zakazanych, ale jak się okazało nie trzeba było się w nie zapuszczać, żeby znaleźć naprawdę ciekawe perełki. Kręcił się po korytarzu, który zdawał się widzieć pierwszy raz w życiu na oczy, kiedy nagle zobaczył irytka, który musiał nudzić się tego dnia i rzucał w przypadkowych uczniów łajnobombami.
Zobaczył go z daleka i miał idealną okazję, żeby schować się w najbliższej klasie, ale zanim to zrobił kątem oka dostrzegł dziewczynę, która szła niczego nie świadoma i postanowił zabawić się w bohatera i wciągnął ją do sali gwałtownie, może trochę za mało delikatnie chwytając jej nadgarstek, ale koniec końców trzaśnięcie drzwiami uratowało ich przed niesfornym poltergeistem, który obrał kolejny cel. Dopiero kiedy zagrożenie zniknęło zdał sobie sprawę, że musiał miażdżyć jej, jak się okazało, niefortunnie delikatny nadgarstek.
Przyjrzał się dziewczynie i widząc jej delikatną posturę zaczął kwestionować swoją decyzję i myśleć o tym, że może lepiej wyszłaby na obrzuceniu łajnobombą niż gwałtownym pociągnięciu przez nieznajomego, ale postanowił nie przyznawać do potencjalnego błędu. Może jednak ona uzna go za wybawiciela, kto wie.
- Chyba jesteś tu nowa, co? Nie ma w tobie za dużo intynktu zachowawczego przed Irytkiem, a to się opanowuje mniej więcej w drugiej klasie. Rocco Swansea - przedstawił się z uśmiechem, bo prawdę mówiąc też nie kojarzył jej twarzy. Rzucił krótkie spojrzenie na pokój. W Hogwarcie wchodzenie do przypadkowej sali wiązało się z niemałym ryzykiem - czy zastaniesz kawałek stołu i na kanapę, czy może zaczniesz obracać się do góry nogami, albo niekontrolowanie śpiewać.
Powrót do góry Go down


Anastasiya Egorova
Anastasiya Egorova

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 159 cm
Galeony : 29
  Liczba postów : 37
https://www.czarodzieje.org/t23314-anastasiya-egorova#796407
https://www.czarodzieje.org/t23363-maksimov#800870
https://www.czarodzieje.org/t23315-anastasiya-egorova#796442
Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 EmptyNie Paź 13 2024, 00:48;

   Anastasiya swój instynkt zachowawczy zostawiła na Syberii, gdzie jakoś udawało jej się przeżywać z dnia na dzień, a nie było to tak proste jak w Hogwarcie. Tutaj natomiast jej instynkt zachowawczy nosił swoje własne imię: Daniil Egorov, ale z racji, że brata nie było obok, Anya popełniała błędy. Pierwszy, kiedy postanowiła wyjść bez niego zwiedzić Hogwart, drugi, uznając Irytka za swojego duchowego przyjaciela. Jeszcze nikt nie uświadomił jej faktów. Łajnobomby porozrzucane na korytarzach nie były dla niej żadną wskazówką, ani szyderczy śmiech poltergeista. Znała zagrożenie, jakie stwarzały pogrebiny i sposoby, jak sobie z nimi radzić, ale poltergeist był nowością, nieznaną jej ani z Durmstrangu, ani z Volshebnika. Nowością były też sposoby przywitania jej w szkole przez studentów. O mało co nie pisnęła, kiedy coś zakleszczyło się na jej nadgarstku. Zdecydowanie prędzej spodziewałaby się Baby Jagi niż chłopaka, którego dopiero co mijała na korytarzu. Ale Baba Jaga nie miała pięknie intensywnych błękitnych oczu, ani lśniących, zadbanych loków opadających na czoło. Nieznajomy w niczym jej nie przypominał, a jedynie jego stalowy uścisk na jej przegubie przypominał jej o zagrożeniu. Kiedy drzwi się za nimi zatrzasnęły, nie mogła nic poradzić na to, że pierwsze, co w niej wywołał to głośne bicie serca. Początkowo ze strachu, bo po co chłopcy zaciągają dziewczęta w intymne kąty, o tym opowiadała jej babka. Dum-dum. Dum-dum. Serce biło jej szybko i niespokojnie, patrzyła w jego oczy, dopiero z kolejnym jego uderzeniem, pod wpływem adrenaliny uznała chłopaka za niecodzienne i zapierające dech w piersi zjawisko, a z następnym uderzeniem i pierwszym oddechem, kiedy rozsądek dobił się do jej świadomości, zracjonalizowała sobie sytuację. Kiedy chłopak się odezwał, nie wydawało się, żeby babka miała rację, ale babuszka Egorova prawie nigdy się nie myliła, więc przezornie zachowała od chłopaka bezpieczny dystans, cofając się, dopóki nie uderzyła łopatkami o drzwi. Co oni tu właściwie robili?
   Podobnie, jak on, podążyła spojrzeniem po pomieszczeniu, a szok i niezrozumienie ustąpiło miejsca ciekawości wypisanej w jej oczach. Już wszystko wiedziała.
   — Och — skomentowała tylko, pochylając się do niego niejasno opierając policzek na jego piersi, sięgając rękoma, żeby objąć go w pasie. Dystans przestał mieć znaczenie, a logika zgubiła się z podrywem dziewczęcego serca, które ponownie wywinęło koziołka w jej piersi. Tylko, że ona wcale nie miała w planach go obejmować, a siegała dłonią po teatralną maskę, jaka znajdowała się za plecami Rocco i której sięgnąć nie mogła inaczej w wąskim pomieszczeniu, w którym on stał na samym jego srodku.
   — A w której opanowuje się sztukę unikania brutali, Rokosvan? — uroczo nieświadoma, iście po rosyjsku przekręciła jego imię i nazwisko. Pytając go tonem, który wcale nie wydawał się uszczypliwy, a co najwyżej odrobinę, przyjaźnie zaczepny, w końcu przepchnęła się między Rocco, a ścianką pokoiku i z uśmiechem chwyciła maskę w dłoń, przykładając ją do twarzy.
   — Anastasiya Egorova.
   Odpowiedziała mu, ale jej uwaga już uciekła dalej, kiedy wspinając się na palcach próbowała dosięgnąć drugiej maski ulokowanej na najwyższej półce w garderobie, bliźniaczo podobnej do tej, którą trzymała w ręku, tylko męskiej, w czarnym kolorze.

@Rocco Swansea
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Garderoba teatralna - Page 10 QzgSDG8








Garderoba teatralna - Page 10 Empty


PisanieGarderoba teatralna - Page 10 Empty Re: Garderoba teatralna  Garderoba teatralna - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Garderoba teatralna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 10Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Garderoba teatralna - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
drugie piętro
-