Co to takiego? Każdy gracz, który otrzymuje list od rodziców czy od kogokolwiek innego, kto jako postać drugoplanowa w jakiś sposób odgrywa ważną rolę w jego fabule może po uprzedniej konsultacji z moderatorami pozostawić tu list np. do mamy, taty, ciotki, brata zza siedmiu mórz itp. Pytanie o zgodę moderatorów nie dotyczy oczywiście odpowiedzi na listy, które gracze otrzymali od MG od tak, po prostu. To możecie zrobić od tak po prostu!
Prosimy również nie wysyłać tu odpowiedzi na "szantaże", które czasem dostajecie od MG w formie jakże okropnej, ale bardzo żartobliwiej.
Witaj. Nie wiem czy wiesz kto piszę, ogłoszono że nie żyje. Cóż będzie to dla ciebie szok! Tu twoja córeczka Sarah, która tęskniła za tobą każdej nocy od siedemnastu lat. Jak dobrze że kiedykolwiek starałaś się coś zrobić. A zwłaszcza że mieszkałyśmy w tym samym mieście. Wychowała mnie obca kobieta, która zastąpiła mi Ciebie! Miło by było jakbyś odpisała, zresztą przyzwyczaiłam się do samotności.
Nie miałam pojęcia o zaistniałej sytuacji. Nic mi nie było wiadomo, o problemach Pana Boba Smitha. Jeśli byłaby możliwość Odroczenia sprawy, na pewno zgłoszę się do prawnika. Nie posiadam takiej kwoty pieniężnej. Dziękuje za poinformowanie.
Proszę, nie kłam. Czyli nie rozpoznajesz może Maxima Masefielda lub Miriam Masefield? Oh a może rozpoznasz swoją siostrę! Cordelia Russeau? PROSZĘ! Nie kłam! Chyba, że nie chcesz mnie znać. Było napisać od początku.
W odpowiedzi na powiadomienie o obowiązku zapłaty za mieszkanie:
Najwspanialszy, zasrany wysłanniku Ministerstwa,
Prawo czarodziejskie wchodzi w nową erę, wracając w starą, gdzie wszyscy mają je w dupie. Wedle 666 punktu kodeksu JebieMnieTo jest Pan lub Pani zobowiązany lub zobowiązana spierdalać. W skład owego spierdalania wchodzą kolejno - danie spokoju mojej szanownej osobie oraz trzymanie się z dala od mojego mieszkania, które opłacam jak trzeba, komu trzeba. A, i jak wyślecie tego swojego pracownika to niech ma chociaż jakiś biceps, dawno nikomu nie spuściłem wpierdolu!
Życzę miłego dnia, Bruce Parrington vel Wielki Tam Gdzie Trzeba
Tak, wróciłam już do Hogwartu, byłam na tym szkoleniu. Mam pieniądze. Spokojnie. Żyję, oddycham, jest w porządku. Dzięki za troskę. Proszę Cię nie osłabiaj mnie rewelacjami ze swojej bujnej przeszłości, bo już dawno Ci powiedziałam, że było to odrobinę żałosne, a poza tym nie traktujcie mnie jak pionka. Scarlett sądzi, że należy mnie zabić za samo to, że potrafię oddychać, Ty natomiast sądzisz, że wystarczy napisać list, by za chwilę ogarnąć życie i po prostu układać rodzinę. Jak wróciłyśmy do Londynu, to miałaś szansę dogadać się z Johnem i ze Scarlett, nie wykorzystałaś tego. Zepsułaś. Claude, miłość, wielkie mi zaszczyty. Zostaw ją w spokoju, bo im bardziej w to brniesz, tym bardziej uświadamiasz mi, że powinnam żałować, że jesteś moją matką i zabrałaś mnie. A nie Scarlett. Bo przez Ciebie to ja pomimo tego, że w Hogwarcie jestem od paru lat, nie czuję się tu dobrze. Skaczę wokół twoich pragnień jak pudel. Cóż za dar od losu, że mam już siedemnaście lat i mogę mieć powoli głęboko gdzieś twoje ekstra pomysły na przeprowadzki. Jutro otworzysz notes, przypomnisz sobie, że miałaś kochanka z Rosji i co? Pojedziemy na Syberię? Straciłaś Scarlett, doprowadziłaś do tego, że zwyzywała mnie właśnie z Twojego powodu. Nie wiem co ty masz w głowie dzisiaj, ale to że Ty masz porąbane relacje z całym światem, nie znaczy że ja też chcę. Między mną, a SMS jest inny świat, a raczej wielka przepaść i gdzieś na jej dnie jesteś Ty. Zostań tam.
Znaczy wybacz, ale nie rozumiem Twojego dziwnego podejścia do sprawy. To życie, a nie książka. Może zamiast najpierw próbować uratować swoje relacje ze Scarlett rodem najlepszej melodramotwej powieści to powinnaś trochę się ogarnąć, by zaraz potem nie obwiniać jej o zło całego świata. Nie widuję się z nią praktycznie. Nie chcemy siebie nawzajem, nie chęć obustronna. Czasu nie cofniesz. Wymaż ją już do końca ze swojej podświadomości i tyle. Bo tylko ją krzywdzisz. Na jej miejscu też nie chciałabym Cię znać. Choć chwilami na swoim też nie chcę, a nie mam wyboru.
Załącznik się gdzieś Panu zgubił po drodze chyba. Poza tym, że nie mam chwilowego pojęcia o co chodzi bez w/w dokumentu, to niestety nie będę miał fizycznej możliwości stawienia się w wyznaczonym miejscu, gdyż jutro rano lecę do Włoch, z powodu urodzin mojej matki. No, chyba, że koszty mojej wykupionej podróży zostaną mi zwrócone, wtedy najzwyczajniej w świecie przyjdę.
Pozdrawiam, Michael Zubbe
P.S. Kim jest Sz. P. Scrivenshaft? Szczerze, to zdaje mi się, że 1 raz chyba słyszę to nazwisko.
Fiu fiu, to rzeczywiście grad pytań! Szkoda, bo na niektóre nie będę mogła jeszcze normalnie odpowiedzieć. Astka ma te same problemy co zawsze, ja mam te same łatwości co zawsze. Mam już sporo znajomych, a ona zyskała sobie opinię uroczej, ale miejscami nawiedzonej. To w sumie nic, bo ludzie ją ogólnie lubią. Co do podróży, było nawet w porządku. Zaśpiewałam jej kilka razy, bo budziła się podczas drzemki, a poza tym nie działo się nic szczególnego. Mieliśmy świetnych towarzyszy w przedziale, więc nic tylko się cieszyć. I nie, Jelonek nie sprawia mi żadnych kłopotów, odnajdujemy się, nie dyskryminują nas. Nie mogę Ci niestety napisać nic o konkurencji, ledwie wczoraj była ceremonia otwarcia, przydzieliło nas do osobnych domów, ale zanim spanikujesz, to zapewniam Cię, że robię wszystko, abyśmy spędzały razem jak najwięcej czasu. Jak tylko dowiem się czegoś więcej o innych Vesperach (no i Mane) to od razu Ci przekażę. Teraz Twoja kolej!
Twoja Ings (I pewnie Astrid, ale ona jeszcze nie wie, że pisałaś!)
ale że jak?! To Wy TO jeszcze robicie? Niszczycie mi psychikę, naprawdę. Co nie znaczy, że się nie cieszę. Proszę, powiedzcie mi, że to będzie dziewczynka. I że nazwiecie ją Kate. Jak się czuje mama? Wszystko z nią w porządku? A Ty, Tato? Kolejny sprawdzian Twoich umiejętności. Wierzę, że dasz radę. Wychowałeś Jamesa, nic trudniejszego być nie może! Właśnie...Co z nim? Jak zareagował na tę niespodziewaną wiadomość? Myślisz, że przestanę być jego ukochaną siostrzyczką? Przepraszam, że tak długo nie odpisywałam. Lekcje, spotkania, projekt. Pewnie jeszcze nie wiesz, ale biorę udział w projekcie "Złoty Sfinks". Przyjechało mnóstwo ludzi, zapowiada się ciekawie. Nie liczę na wygraną, ale mam zamiar spróbować czegoś nowego. Zawsze mówiłeś, że nigdy nie przekonasz się, jakie coś jest, dopóki tego nie spróbujesz. Odpisz szybko i wycałuj mamę, ściskam,
Twoja najlepsza córka (jeszcze)
Ingrid Westerberg
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca, UWAGA! Oszukana orientacja :||||
nie ma co, serio, damy sobie radę. Mamy po siedemnaście lat, jesteśmy już dorosłe, nie? To znaczy, ja jestem już dorosła, Astrid zawsze będzie dla mnie takim słodkim dzieciaczkiem. Dla Ciebie pewnie też! O omijaniu lekcji nie ma nawet mowy, a o radach przypomina mi - zgadnij kto! - oczywiście Astka. Damy radę. Ciężko mi uwierzyć, że Kvasir mógłby za nami tęsknić, pamiętam jak się zachowywał przez te pierwsze lata, ale niech się nie martwi, przywieziemy do domu Złotego Sfinksa, a potem już się pewnie nigdzie nie ruszymy! I Ty też trzymaj się ciepło, mamo. W Szwecji jest chłodniej, bardziej tego potrzebujesz!
Chciałbym Cię poinformować, iż Twa córa, Nana Osborne, stara się mnie uwieźć. Sądzę, iż ma to związek z jej niechęcią do Twego małżeństwa z mym ojcem, którym również niesamowicie pogardzam i mam nadzieję, że zgnijesz nim kompletnie skalasz nazwisko mego klanu. Prosiłbym o interwencję w powyższej sprawie.
Piszę w związku z pierwszym, zleconym w turnieju zadaniu. Znalazłam skrzynkę. Czekam na dalsze instrukcje. Z miejsca niezmiernie dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam serdecznie.
W nawiązaniu do Waszej odpowiedzi, zlecone zadanie przeszłam pomyślnie. Duch został bezpiecznie zamknięty i przetransmutowany w odpowiedni, stabilny przedmiot. Wraz z listem załączam flakonik, stanowiący tego dowód. Z niecierpliwością oczekuję następnych wskazówek.
Z wyrazami szacunku, Shenae D 'Angelo Grupa Vesper