Co to takiego? Każdy gracz, który otrzymuje list od rodziców czy od kogokolwiek innego, kto jako postać drugoplanowa w jakiś sposób odgrywa ważną rolę w jego fabule może po uprzedniej konsultacji z moderatorami pozostawić tu list np. do mamy, taty, ciotki, brata zza siedmiu mórz itp. Pytanie o zgodę moderatorów nie dotyczy oczywiście odpowiedzi na listy, które gracze otrzymali od MG od tak, po prostu. To możecie zrobić od tak po prostu!
Prosimy również nie wysyłać tu odpowiedzi na "szantaże", które czasem dostajecie od MG w formie jakże okropnej, ale bardzo żartobliwiej.
Przebrnęłam przez wyznaczone zadanie. Jego rezultat, czyli przyrządzony eliksir przesyłam w państwa ręce. Mam nadzieję, że rezultaty będą bardzo dobre.
Cieszę się, że do mnie napisałaś. Postaram się znaleźć tego chłopaka, co nie powinno być zbyt trudne, w końcu jesteśmy w tym samym domu. Mam nadzieję, że uda mi się z nim sensownie porozmawiać i odnowimy kontakty z Ciocią i tamtą częścią rodziny. PS. Pozdrów ode mnie tatę.
bardzo możliwe, że znalazłam poszukiwanego przez was psidwaka. Wracając z pracy zauważyłam, jak błąkał się niedaleko teatru. Reagował na swoje imię, więc mogę mieć pewność co do waszego ogłoszenia. Benny ma się dobrze i z przyjemnością dostarczę go do was jak najszybciej.
mozliwe, ze zaginiony Benny jest aktualnie w moim posiadaniu. Krazyl niedaleko Tojadowego Parku, kiedy sie na niego natknalem. Prosze o szybki kontakt w sprawie zabrania ode mnie tego natretnego futrzaka.
Znalazlem poszukiwanego psidwaka imieniem Benny. Chcialbym bezpiecznie oddac go jemu prawowitemu wlascicielowi. Jestem niemalze pewien, ze to ten sam psidwak, o jakim wspomniano w ostatnim biuletynie gazety. Nie chcac brac w watpliwosc, ze oddaje czyjegos pupila w niepowolane rece, prosilbym o kontakt do jego wlasciciela, badz niezwloczne poinformowanie go o znalezieniu jego czworoznego towarzysza.
Znalazlam jedna z paskud, ktora ci zaginela. Probowala mnie okrasc, wiec jest szansa, ze w tej chwili ma zlamane skrzydlo. Nie biore jednak za to odpowiedzialnosci i licze na wysoka nagrode.
Eris Lynch
Huan Bedau
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : brunet,oliwkowo-szare oczy,na ramieniu i łokciu ślady kłów po wilkołaku.
Znalazlem poszukiwane elfy ktore Ci sie zagubiły. Obecnie chyba jest chore.Jestem nie malze pewien, ze probowal mnie okrasc,idac alejką do sklepu, o jakim wspomniano w biuletynie gazety. Nie chcac brac odpowiedzialnosci i licze na nagrode.
Do Stevena Tamera W sprawie ogłoszenia zamieszczonego w Biuletynie Proroka Codziennego
Jeden z Pańskich elfów próbował ukraść mojej córce zabawkę, tak więc skończył nieco poturbowany zaklęciami i proszę mi wierzyć, że tylko wizja nagrody nakłoniła mnie do oddania Panu tej paskudnej kreatury. Chciałabym zapewnić, że jeśli spotkam jeszcze jedną, to trafi ona w Pana ręce, ale zapewne bym skłamała. Mam tylko nadzieję, że odzyska Pan pozostałe elfy.
Udalo mi sie schwytac kilka osobnikow pankich uroczo szalonych elfow, podkradajacych mi drobne, nalezace do mnie Przedmioty. Niech mi Pan wybaczy opoznienie z jakim pisze, ale potrzebowalem chwili wolnego, aby schwytane elfy odpowiednio przygotowac do zwrocenia ich Panu. Wybralem sie po to o miejsca Pana zamieszkania, uznajac to za najbardziej odpowiednie dla ich bezpieczenstwa. Bedzie mogl Pan je odebrac na poczcie w Pana miescie.
Pozrawiam, SJ Sparks
Wiem, spóźniłam się. Można zignorować list, ale już nie będę usuwać, skoro napisałam. xD
rok szkolny zaczął się całkiem dobrze. Ogólnie jest spoko po Wielkiej Uczcie, tylko w tym roku sporo mugolaków przyjęli, to nie do pomyślenia. Trochę się posprzeczałem z Morti, pamiętasz, to ta rudowłosa Gryfonka którą poznałem jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego roku. Usłyszała moje narzekania i jakoś tak. Ale już jest spoko między nami, także nie musisz się martwić. Też tęsknię. Pozdrów Tatę~
nie mam nawet takiego zamiaru, Mamo. Wiesz dobrze, że mam uraz do takich mugolaków, nie mógłbym przyjaźnić się z kimś takim, a tym bardziej wejść w związek. To byłoby niedorzeczne. Dobrze, porozmawiam z Morticią i mam nadzieję, że zgodzi się nas odwiedzić. Dzięki za Gigantojęzyczne Toffi!
Byłem na Ulicy Tojadowej mniej więcej w czasie napaści, gdyż słyszałem wybuchy. Po całym zdarzeniu wydawało mi się, że ów mężczyzna biegł w stronę ul. Świętego Nokturnu. Niestety nie wiem co się z nim tam stało, gdyż nie chciałem ryzykować zdrowia lu nawet życia.
Przechodziłam ulicą Tojadowa niedaleko cukierni w ktorej doszło dotych wydarzeń. Słyszałam dziwne dźwięki, wybuchy, pękające szkło. Mężczyzna wybiegł z cukierni i popedzil w stronę Ulicy Pokątnej. Zauważyłam tylko, ze przed Ulicą Pokątną skręcił na Śmiertelny Nokturn. Nic więcej niestety nie widziałam.
skrecalem akurat w ulice Tojadowa, kiedy uslyszalem krzyki oraz brzek tluczonego szkla. Widzialem ciemnowlosego mezczyzne z gesta broda, ktory celowal rozdzka w kobiete za lada, zadajac galeonow. Zdaje sie, ze nie zartowal, bo kilka przypadkowych zaklec zniszczylo rowniez kilka stolikow oraz krzesel. Kiedy otrzymal pieniadze, wyskoczyl na ulice, rozgladajac sie dziwnie. W jego spojrzeniu bylo cos niepokojacego, wiec wolalem sie nie wychylac. Zdazylem tylko zobaczyc jak znika za rogiem, potem najprawdopodobniej sie deportowal. Mam nadzieje, ze jak najszybciej uda sie schwytac sprawce.
Bylam akurat w poblizu ulicy Tojadowej, kiedy uslyszalam halasy tluczonego szkla i krzyki. Szukajac zdrodla dzwieku trafilam w okolice Cukierni Euklidesa, gdzie spostrzeglam dziwnie zachowujacego sie mezczyzne. Nim deportowal sie z miejsca zbrodni, spojrzal w moja strone, a jego oczy byly dziwnie puste, zupelnie, jak oczy szalenca. Z pewnoscia nie byl to nikt poczytalny. Mam nadzieje, ze aurozy juz tropia sprawce.
Srebrzysty niedźwiedź wpadł do gabinetu ministra i przemówił głosem Laszlo Magyar'a. Był lekko poddenerwowany i zdeterminowany. -Panie Ministrze, chciałbym poinformować o przestępcy grasującym po magicznej części Londynu. Byłem w cukierni Euklidesa kiedy on zaatakował, jednak po trafieniu drętwotą wstał, jakbym nie wyciągnął różdżki. Rozsądnym będzie ustalić jakieś patrole, najlepiej dwuosobowe. Stawiam, że zbieg nie był czystym człowiekiem, lub był w posiadaniu silnego magicznego artefaktu. Z poważaniem, Laszlo Magyar. - Kiedy skończył mówić niedźwiedź rozpłynął się.
Wrzucenie wszystkich do jednego worka chyba nie jest zbyt sprawiedliwe, ale juz dawno przekonalam sie o tym, ze media lubia przyszywac proste metki. Musze przyznac, ze po przybyciu do Hogwartu staralam sie nawiazac nowe znajomosci, bez wzgledu na jakiekolwiek podzialy - nie sadze, bym osiagnela wielki sukces, wielu uczniow jest do nas negatywnie nastawionych. I moze dlatego wlasnie podczas balu bawilismy sie w swoim gronie (swoja droga oskarzanie nas o pozar jest niedorzeczne - zdaje sie, ze Brytyjczycy boja sie nas jak... ognia). Moze dlatego tez podczas lekcji pracujemy razem - znoszac Hogwartczykow krecacych nosami, ze panoszymy sie, jakbysmy byli u siebie. Nasza szkola splonela, a priorytetem kazdego Salemczyka, ktory przybyl do Hogwartu, jest kontynuacja edukacji magicznej. Bardzo chcialabym nie czuc sie w tym zamku jak ktos obcy, choc trudno o to przy tak zamknietej spolecznosci. Musze przyznac jednak, ze znalazlo sie kilku uczniow, ktorzy potrafia myslec poza schematem. Ale to chyba niczego nie dowodzi - chodza sluchy o odwiecznej wojnie miedzy Slizgonami a Gryfonami, a zdaje sie, iz wiele osob z tych domow wcale nie pala do siebie sztampowa nienawiscia.
nie wiem kto wpadl na tak niedorzeczny pomysl, jak zaproszenie uczniow z Salem wlasnie do Hogwartu, a juz tym bardziej nie rozumiem na jakiej zasadzie otrzymali oni dodatkowe przywileje, ktore wcale im sie nie naleza. Dlaczego, na przyklad, nie sa przydzielani do domow, a zbieraja punkty na 'wlasne konto', rywalizujac z nami o puchar domow? Dlaczego jedna z nich otrzymala plakietke prefekta szkoly? Dlaczego wszyscy z nich spia w osobnych dormitoriach, skoro probowali spalic nasza szkole? Nie wystarczyla im ich wlasna? Zawsze trzymaja sie w kupie, jakby bali sie, ze ktos odkryje ich tajemnice i nie wydaja sie zainteresowani integracja z kimkolwiek. A jesli chodzi o mecz to nie ma zadnych watpliwosci, ze Salem wroci do swojego skrzydla z podkulonymi ogonami!