Co to takiego? Każdy gracz, który otrzymuje list od rodziców czy od kogokolwiek innego, kto jako postać drugoplanowa w jakiś sposób odgrywa ważną rolę w jego fabule może po uprzedniej konsultacji z moderatorami pozostawić tu list np. do mamy, taty, ciotki, brata zza siedmiu mórz itp. Pytanie o zgodę moderatorów nie dotyczy oczywiście odpowiedzi na listy, które gracze otrzymali od MG od tak, po prostu. To możecie zrobić od tak po prostu!
Prosimy również nie wysyłać tu odpowiedzi na "szantaże", które czasem dostajecie od MG w formie jakże okropnej, ale bardzo żartobliwiej.
Jak możecie mnie porównywać do Nikolaus'a. Nieprzyzwoicie? Co macie na myśli przez to stwierdzenie. Zapewniam, że wszystko jest w porządku i nie wpakowałam się w żadne kłopoty w porównaniu do mojego brata, chyba, że o czymś o nie wiem.
Właśnie czytam rorok codziennego I myślę sobie… że może te Mandragory po prostu czują się niedocenione? Kiedyś zielarze mieli więcej czasu na romowy z roślinami. Mam poderzenia twierdzić, ze one usychają z tęsknoty do słuchania rozmów. Zielarze zaaferowani dystrybucją zpominają, że to również roślinki, które czują tak samo, jak my. Pędzą w tym świecie, nie wiadomo gdzie, a może warto stanąć i okazać trochę zaangażowania?
Ja na miejscu takich mandragor cieszyabym się z czyjegoś towarzystwa, zamiast zmechanizowanej zaklęciami rpzetrzeni. Proponuję terapię muzyką, albo… zwyczajnie. Szczerą rozmowy.
Przeproście mandragory za to, że z nimi nie rozmawialiście. Ja ogromnie przepraszam. Ostatnio pogubiłam swoje drogi i nie pamiętam, kiedy ostatni raz wykazałam się dobrym sercem, dla ludzi, zwierzątek albo roślinek.
Czytając wasz artykuł o mandragorach bardzo się zmartwiłam. Są to bardzo silne rośliny, które nie powinny ulegać jakimś pomniejszym infekcją. Zwłaszcza jeżeli zadbano o nie we właściwy sposób.
Kiedy zaczęłam tak się zastanawiać przypomniało mi się, że jakiś czas temu przeczytałam w jednym starszym tomie o zielarstwie o pasożycie, który gnieździ się w środku rośliny i wysysa wartości odżywcze. W przypadku mandragor przenika przez ziemię i dociera do rośliny, przez usta 'noworodka'. Zakłada w środku coś na kształt gniazda, które łączy się z korzeniami i w ten sposób kradnie wszystkie ważne składniki odżywcze. Biedna mandragora bez nich nie może się rozwijać, a po dłuższym stanie nawet usycha. Ten pasożyt może też powodować, że mandragory tracą swój głos. Po prostu rosnąc zatyka jej 'usta' i biedna nie może płakać.
Nie do końca pamiętam jak pozbyć się tego pasożyta, ale podejrzewam, że jeżeli to jest on, to w jakichś starszych tomach o mandragorach powinno znaleźć się rozwiązanie.
Mam nadzieję, że te informacje okażą się choć trochę przydatne.
wydaje mi sie, ze moja dziewczyna kiedys cos opowiadala mi o grzybie atakujacym mandragory. Z tego co pamietam, dostawal sie do roslin przez zle przechowywany nawoz, jakim okladano mandragory na zime i w pierwszym objawie zupelnie zaburzal dzialanie strun glosowych u rosliny. To mogloby wyjasniac dlaczego nie "krzycza", zwlaszcza, ze wydaje mi sie, iz udowodniono wstrzymujace rozwoj dzialanie ow grzyba. Kiedy skupi sie na konkretnej roslinie, uniemozliwia jej rozwoj, blokujac przeplyw wartosci odzywczych, w zwiazku z czym zaburza dojrzewanie i ostatecznie doprowadza do calkowitego uschniecia. Polecam zastosowanie silnego zaklecia dezynfekujacego na nawozy oraz same mandragory. Moze odrobine negatywnie podzialac na ich jakosc, ale raz wypleniony grzyb z pewnoscia nie zalegnie sie drugi raz w tym samym miejscu, co ostatnio udowadnial Zongler. Tym razem przedstawili rozsadne argumenty!
Jako że nie jestem zielarzem, ani profesjonalnym hodowcą mandragor nie będę wypowiadać się na temat potencjalnych rozwiązań w sprawie przywrócenia ich populacji sprzed podwyżki paliwa do magicznych pojazdów. Liczę, że zielarze niedługo opanują epidemię, jednak zanim to nastąpi może wybuchnąć kolejna groźna epidemia – chorych ze złości ludzi strajkujących na ulicach, co nigdy nie kończy się dobrze z punktu widzenia zarządzania społeczeństwem. Dlatego ze swojej strony zaproponowałabym rozwiązanie tymczasowe, implementowane do czasu przywrócenia populacji roślin zaatakowanych grzybem.
Pierwszą propozycją jest wprowadzenie syntetycznego zamiennika składnika pozyskiwanego z młodych mandragor. Jest to rozwiązanie wygodne z punktu widzenia ekonomii i finansów Ministerstwa, ale jeśli taki zamiennik do tej pory nie istniał próby jego utworzenia byłyby zbyt czasochłonne i pochłonęłyby zbyt wielkie nakłady finansowe. Niemniej jednak takie rozwiązanie zostało wprowadzone przez mugoli, którzy używają syntetycznego oleju napędowego (teraz już z biododatkami – wymóg organizacji UE) jako paliwo do swoich pojazdów.
Najrozsądniejszym rozwiązaniem w tej sytuacji wydaje się być czasowe obniżenie podatku akcyzowego, aby utrzymać stały popyt produktu i sumarycznie utrzymać sprzedaż dobra (jakim jest eliksir napędowy) na poziomie sprzed podwyżki. Oczywiście z punktu widzenia ekonomii przychód finalny dla MM będzie stały, ponieważ zakłada się, że po podwyżce sprzedaż eliksiru by spadła (jak działo się to w Europie po gwałtownych zwyżkach cen paliwa dla mugoli kilka lat temu).
Drugim rozwiązaniem jest czasowe obniżenie marży dystrybutorów, którzy po podwyżce ceny paliwa byliby narażeni na spadek sprzedaży wymuszony wzrostem cen w punktach dystrybucji. Sprzedawcy mogliby spać spokojnie, ponieważ popyt zachowałby się na stałym poziomie, a więc i ich finalny dochód teoretycznie nie uległby zmianie.
Oczywiście można też zacząć wmawiać ludziom, żeby zaczęli jeździć ekonomiczniej, albo przesiedli się w autobusy, ale myślę, że remontowanie zniszczonych po strajkach ulic zabierze więcej galeonów niż czasowe obniżki akcyzy/marż...
*list skierowany do ojca @Mikkel Carlsson, w załączeniu jego list miłosny skierowany do nauczyciela transmutacji.
Szanowny Panie Carlsson
Niestety muszę z silnym niepokojem zawiadomić Pana o liście Pańskiego syna, skierowanego w moją stronę podczas szkolnej wycieczki do Grecji. Nie chcę wydawać pochopnych opinii, ale przekaz jest na tyle jednoznaczny, że warto, aby przyjrzał się Pan sprawie, szczególnie, że kiedy jeszcze uczęszczał on na moje zajęcia, faktycznie zauważyłem jego niezdrowe zainteresowanie transmutacją, aczkolwiek wtedy jeszcze myślałem, że jest to spowodowane przyzwyczajeniami wyniesionymi przez ucznia z poprzedniej szkoły. Teraz, po otrzymaniu od niego miłosnego listu jestem zmuszony zmienić swoją opinię na temat Pańskiego syna i z wielkim współczuciem poinformować Pana, że w mojej, nauczycielskiej opinii, Pański syn może się teraz zacząć wszystkiego wypierać, co niestety nie będzie oznaczało, że ten list był oczywistą nieprawdą.
Patton Craine, nauczyciel transmutacji w Hogwarcie
Leonardo O. Vin-Eurico
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
wakacje spędzam jak zwykle aktywnie, także po prostu nieszczególnie znajduję czas na siedzenie przy biurku i pisanie listów. Odzywałem się stosunkowo niedawno, ale oczywiście przepraszam i z pewnością się poprawię. Może zajrzę do was w ostatni weekend przed Hogwartem? Albo nawet już we wrześniu, wszystko mi jedno. Uważajcie z tym remontem. Cieszę się, że poruszyłaś (a właściwie, to poruszyliście) ten temat! Nie musisz się martwić o żadne Greczynki. Swoją drogą, nie nazwałbym Ezry jakimś bardzo "miłym" chłopakiem, ale nadrabia innymi pozytywnymi cechami. Wiem co mówię, bo w końcu jesteśmy w związku - niespodzianka! Przeżyjecie, jeśli nie sprowadzę do domu żadnej dziewczyny?
Leo
Ostatnio zmieniony przez Leonardo O. Vin-Eurico dnia Pią Wrz 01 2017, 20:07, w całości zmieniany 1 raz
Ezra T. Clarke
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
wiem, że za kilka dni się spotkamy, ale będąc tu, w Grecji, tyle mil od Ciebie, Felicity i Chione, czuję ogromną wewnętrzną potrzebę, by napisać choć parę słów. Nie, mamo, nie przeskrobałem niczego, spokojnie. Właściwie jest nawet lepiej niż podejrzewałem na samym początku wyjazdu. Pisałem Ci, że trafiłem do pokoju z fantastycznymi ludźmi, pamiętasz? Cóż, być może z jednym z nich pomieszkam trochę dłużej, bo zdecydowaliśmy się zostać współlokatorami. (Swoją drogą, myślę, że powinnaś poznać wreszcie Leonardo. Jestem pewny, że skradnie Twoje serce, zupełnie jak moje.) Twój syn oficjalnie wyprowadza się z domu, niespodzianka! Całe życie wspierałaś mnie we wszystkich decyzjach i mam nadzieję, że teraz się to nie zmieni. Nie musisz się obawiać, że przeprowadzka jakoś mnie od Ciebie oddali. Wciąż będę wpadał, kiedy tylko mogę, żeby trochę nabrudzić i wyjeść Ci zawartość lodówki. I wezmę ze sobą Leonardo, żebyś nie potrafiła się później na mnie złościć. To naprawdę czarujący chłopak. Co więcej, mój chłopak, więc jestem pewny, że stanie w mojej obronie. Uściskaj mocno Felicity i Chione. Kocham Was wszystkie mocno.
Wiem, że ostatnio nic nie pisałam, ale po prostu tyle się dzieję, że nie mam na nic czasu. Nawet w naszej rodzinie, ale to zostawię na nasze spotkanie. To co chcę Ci przekazać, to to, że mam chłopaka. Jest cudowny, kiedyś Ci o nim opowiadałam. Kieran pamiętasz? Ten dwa lata starszy ode mnie. Naprawdę, czuję się tak zakochana mamo i szczęśliwa. Tak jak Ty gdy byłaś z tatą. Czuję, że to jest właśnie ten jedyny. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam coś do niego czuć. Ale w końcu wyznałam mu prawdę i on też mnie kocha. Aż mi się chce płakać. Kocham Cię i mam nadzieję, że nie długo się zobaczymy :*
Pamiętasz jak to było z Tobą. Poznałaś tatę i od razu straciłaś dla niego głowę, a wiedziałaś, że to złe bo był mugolem. Tak jest i w moim przypadku, ale Kieran jest czarodziejem. Porzuciłaś wszystko by być z tatą. Ja naprawdę Kierana kocham, i wiem, że wszystko będzie dobrze. Oceny? Tak poprawiłam, wiem że to dla Ciebie najważniejsze. Staram się chodzić na wszystkie zajęcia, ale nie które są strasznie nudne. Powinnyśmy umówić się w jakieś kawiarni i porozmawiać na spokojnie.
Mamo, znowu zaczynasz być nadopiekuńcza? Pozwól mi decydować o moim życiu, w końcu skończyłam już osiemnaście lat. Jeśli okażę się, że to nie ten to trudno będzie następny. Jestem młoda, więc jeszcze mam okazję na spotkanie miłości życia, chociaż czuję, że jest nią Kieran. Wiem, nie mam zamiaru rzucić szkoły jeśli o to Ci chodzi a doskonale wiem, że o to. Wiem, że nie wątpisz ale mogłabyś być milsza mówić o Kieranie. W końcu może kiedyś zostanie Twoim zięciem. Tak tak tak, ucz się ucz bo nauka to potęgi klucz. To chyba jedyna rzecz jaką masz wspólną ze swoją teściową. I dla Ciebie i dla niej najważniejsza jest nauka. Bo tata wiele w życiu osiągnął bo to bo tamto. Czasami chciałabym po prostu żyć wiesz? Też mam sporo na głowie, studia, praca. Ciężko to czasami połączyć. Szczerze sama nie wiem, na tygodniu Ty pracujesz za to ja w weekend mam klub. Ale postaram się znaleźć jakiś termin, ewentualnie wezmę wolne w pracy.
Mamo jesteś nadopiekuńcza i dobrze o tym wiesz. To był powód mojej wyprowadzki, ale dobra nie męczmy tego tematu. Tak miłość jest ważna, i dopóki jest między mną a Kieranem będę najszczęśliwszą osobą na świecie. Możesz mi doradzić ale bez przesady, jestem pełnoletnia. Jeśli będę cierpieć to wiesz, że i tak nie wywlokę tego na wierzch. Poza tym nic nie zaboli tak jak brak taty, więc ze wszystkim sobie poradzę. Nie ma problemu zapoznam Cię z nim przy najbliższej okazji. No i chcę żebyś poznała kogoś jeszcze ale to chyba zostawie jako niespodziankę. Nie nie planujemy, mamo to są początki związku. Tak wiem, że jestem za młoda, zdaję sobie z tego sprawę. Tak tak tak, bo ja muszę się uczyć dobrze zarabiać a najlepiej pracować w Ministerstwie Magii znam to. Okej, dam znać jak znajdę chwilę czasu.
Nie chce się po prostu po raz kolejny kłocić skoro nasze relacje się poprawiły. Wiem, że chciałam dobrze ale widziałam jak to się za każdym razem kończyło. Krzyki, kłótnie i moje ucieczki z domu. Wiem, że mam Ciebie ale ... czasami brakuje mi silnej ręki ze strony "rodziców" i doskonale wiesz, że brak taty na mnie silnie działa. No to jest ciekawe, ale nie chce o tym opowiadać przez list. Bo by mi pergaminu zabrakło. Ale fakt z czasem jest ciężko, sama mam go strasznie mało. A Kierana poznasz o to się nie martw. Prędzej czy później ale go poznasz. Co złego? To, że pracują tam snoby, które myślą, że im wszystko wolno i od kasy im się w głowie poprzewracało. Uciekam do nauki odezwę się nie długo. Dziękuje, za pieniądzę, wydam je dobrze :* Kocham Cię.
Omma, Appa, Ahjussowie, wszystkie Ahjummy (w tym twoje koleżanki z kawiarni w Hongdae Omma) Hyungowie ze sąsiedztwa i starsze Noony, które się mną w dzieciństwie opiekowały: otóż poznałem kogoś wyjątkowego. A tak na serio to znam tę osobę od dziecka, więc z pewnością ją kojarzycie! Wiem, że nadal jesteście na mnie wściekli z powodu niefortunnego zajścia w Korei Północnej, ale naprawdę nie musicie mi już grozić dożywotnim szlabanem. Mam nadzieję, że wydoroślałem i już nie będę popełniać takich złych rzeczy. Wracając jednak do wyjątkowej wyjątkowości, którą poznałem - Omma nie mdlej tam tylko! - to jest Taehyung. Jest ładny i poukładany i trochę nadopiekuńczy w stosunku do mnie, ale może to własnie dlatego go pokochasz? Kto wie. Więc Omma... nie mdlej. Jak przyjedziemy do was to Taehyungie może specjalnie dla Ciebie założyć długą perukę, a ja go z chęcią przebiorę w sukienkę i będziesz mogła go sobie nazywać Taeny czy jakie mu tam imię wymyślisz. Wyciągniesz go sobie na zakupy do Gangnam i będziecie mogli sobie poplotkować. Nie chcę Ci też nic zdradzać, ale spodziewaj się, że w przyszłości Taehyungie / Taeny może zostać twoim kolejnym synem w naszej rodzinie. Wiem, że w Korei nic z tym nie zrobię, ale szczerze liczę na to, że sypniecie groszem i będę mógł go zabrać do Stanów!
Tae jest słodki. I jest też moim przyjacielem, ale takim prawdziwym Omma. A Chanyeolie również go akceptuje, więc to też coś znaczy, prawda? Taehyungie nie jest żadną przygodą ani głupim zauroczeniem, więc niech Ojciec tam nie rozpacza. Sam mówił, że za młodości próbował tego i owego (nie chcę znać szczegółów!) i niech też mi nie odbija chłopaka. To, że jest prezesem do spraw czekolady, nie znaczy, że mój Taehyung poleci na jego czekoladę. (Niech Ojciec nie wysyła do mnie listów z zapytaniem jak sobie radzę w pożyciu z Taehyungiem, bo spalę ten list, przysięgam. Ty Omma też nie zadawaj mi takich krępujących pytań! Powiem tylko jedno - radzimy sobie super. )
Co do mojej normalnej egzystencji w szkole to czuję się dobrze, chodzę na zajęcia i staram się nie sprawiać problemów. Chanyeolie też niczego nie odwala, więc możecie być z nas dumni. Ah! Co do jego pecha - Yeol złamał sobie nogę na takim jednym koncercie, ale to nie była jego wina! Już mu się zrosła, więc to nic wielkiego. Magia coraz bardziej świruje, dlatego ograniczam jej użycie jak tylko mogę. Przy okazji - zgubiłem swoją różdżkę, ale kupiłem nową. Mam nadzieję, że u was wszystko się dobrze układa i nie cierpicie z powodu tej dziwnej sytuacji z zakłóceniami magicznymi. Pozdrówcie ode mnie całą rodzinę, każ Ojcu ograniczyć palenie i powiedz mu, żeby nie szpiegował mnie na wizzboku ani na tych mugolskch stronach internetowych (i tak wiecie, że nie mam tutaj do nich dostępu)
Postaram się dalej być dobrym synem i mam nadzieję, że szczerze zaakceptujecie mój nowy związek.
ps. Omma prześlesz trochę pieniędzy? Na cele naukowe i mieszkaniowe! Jeśli możesz to prześlij też i dla Chanyeola to później w Hogwarcie się z nim rozliczę i oddam mu jego połowę.
Co?! Ale dlaczego nie napisałaś do mnie wcześniej, gdy tata się źle poczuł? Przecież mogę się u Was zjawić w każdej chwili! I to wszystko od samego ugryzienia kleszcza? Na pewno nie stało się nic więcej? Upośledzenie pamięci i problemy z czuciem brzmią poważnie... Gdzie ten lepszy ośrodek? I 300 funtów to sporo pieniędzy... Czy to w zupełności wystarczy na leczenie?
Jasne, pewnie, nie ma sprawy. To nie aż tak dużo pieniędzy. Dam sobie radę. Zjawię się u Was niedługo, domknę formalności w pracy i ruszam od razu. Pieniądze wysyłam już teraz, działajcie szybko! A resztę opowiem Ci już na żywo.
Kocham Cię, Claude
Edgar T. Fairwyn
Wiek : 48
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Sekretarz Clara Hopkins, Biuro Aurorów, Ministerstwo Magii
Piszę po raz kolejny w związku z tym, że moje poprzednie wiadomości sprzed dwóch tygodni, miesiąca i dwóch miesięcy, nie otrzymały żadnej odpowiedzi zwrotnej. Wnioskuję, że moja stara sowa po prostu zgubiła drogę, a Państwo bardzo żałujecie, że nie mogliście napisać mi wyczerpującej odpowiedzi. Nie chowam urazy, ale proszę o rozpatrzenie mojej prośby z należytą uwagą - chcę mieć wgląd do informacji ostatniej sprawy dotyczącej zaginięcia dwójki nastoletnich czarodziejów z szóstego stycznia 2016 roku, którymi zajmowali się zastępca szefa Biura Aurorów Eddard Young i aurorka Cornelie Young. Moi rodzice zostali wysłani na poszukiwania. Chcę poznać dokładną datę wyruszenia w teren, jak najbardziej zbliżoną lokalizację obszarów, które mieli za zadanie spenetrować, oraz listę z nazwiskami aurorów, którzy mieli im w tym towarzyszyć, a także chcę wiedzieć, dlaczego wysłano tak dużą grupę do odnalezienia nastolatków, bo ogarnia mnie wstyd, gdy tylko pomyślę, że to ze względu na ich pokrewieństwo z Ministrem Magii. To nie była tajna misja - pisano o niej w gazetach i na bieżąco komentowano sprawę poszukiwań zaginionych uczniów. Dopiero później nagle wszystko ucichło i wyszedł już tylko jeden krótki artykuł Proroka Codziennego z dwudziestego pierwszego stycznia o tym, że nastolatków nie odnaleziono. Mam prawo wiedzieć, nad czym pracowali moi rodzice nie tylko, jako ich pierwsza i jedyna córka, ale także jako obywatelka czarodziejskiej społeczności. Zamierzam to prawo wyegzekwować.
Sekretarz Clara Hopkins, Biuro Aurorów, Ministerstwo Magii
Proszę wybaczyć zwłokę, ale zdążyłam się już pogubić ze względu na szereg sprzecznych ze sobą informacji, jakie zdążyłam uzyskać od Ministerstwa Magii. Po dwóch latach śledztwo dalej trwa, dlaczego więc nikt nie zdobył jeszcze żadnej poszlaki, żadnego wyjaśnienia czy też tropu, a jeśli zdobył, dlaczego nie wie o tym nic najbliższa żyjąca rodzina - moja babcia, Hope Young, która zajmowała przez długi czas wysoką pozycję w Wizengamocie? Dlaczego wszystko jest tak zatajone, skoro miała to być z pozoru rutynowa misja poszukiwawcza zaginionych dzieci, których mój ojciec zaliczył w ciągu lat z góra setkę? Jak mam wierzyć i ufać Pani, skoro Pani sama może nie wiedzieć o wszystkich faktach dotyczących tej sprawy? Nie obwiniam o zaistniałą sytuację Pani, ale system działania Ministerstwa, który pozbawił mnie możliwości odkrycia prawdy o śmierci moich własnych rodziców. Nie zamierzam czekać aż sprawa zostanie wyjaśniona skoro może to zająć nie tylko kolejne dwa lata, ale może i dwadzieścia. Niech Pani poda datę wyruszenia w teren moich rodziców, skoro to jedyne, co mogę uzyskać. Wiem dokładnie, czym jest manipulacja, ale jestem też świadoma tego, że nie tylko media ją wykorzystują. Przepraszam, ale gwarancje słowne przestały mnie interesować jakieś półtora roku temu. Chcę faktów, dowodów, które podważą nieprzyjemną myśl, że Ministerstwo Magii miało większy wpływ na to, co opisywano w artykułach niż powinno mieć. Po dwóch latach pamięć o moich rodzicach została niemalże zatarta, ale ja nie zapomniałam.
Mój przypadek jest uzasadniony. Dziękuję za to, że zdecydowała się Pani mi odpowiedzieć.
Nie wiem... Nie wiem co mam napisać. Jak w ogóle mogło do tego dojść! Jestem... (rozmazane słowa przez łzy) Proszę mamo, napisz jak z tatą będzie się cokolwiek dziać. Mam nadzieje, że szybko odzyska przytomność. Lekarze mówią o najgorszym, ale może się mylą! Muszą się mylić! Mamo! Nie da się nic zrobić? Nie mogę jakoś pomóc! Błagam nie pozwól tacie odejść. Nie pozwól... (rozmazane słowa przez łzy)
Kocham Cię, Alexis
Lettice Callaghan
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : brak lewej nogi do 1/3 łydki, piegata twarz, krótkie włosy, blada, lekko zielonkawa cera, nieprzyjemny wyraz twarzy;
Ja po prostu czułam, że coś jest nie tak, ale nie myślałam, że sprawy przyjęły taki obrót. Wydaje mi się zresztą, że konieczny będzie mój przyjazd, bo Ty mamo, jesteś dla niego za delikatna; ojciec najwidoczniej potrzebuje wstrząsu i porządnego kopa w pewne strategiczne miejsce umiejscowione dokładnie na dole pleców, i ogromnej kłótni, bo chyba stęsknił się już za moim wrzaskiem; być może to wybudzi go z iluzji w której najwyraźniej się znalazł. Utrata pracy jest przykra, ale to nie koniec świata i istnieje wiele ciekawych miejsc, w których można się zatrudnić. Mnie robota w zielarskim bardzo pasuję, nie zarabiam kokosów, ale na moje minimalne potrzeby zupełnie starcza (dlatego nie musisz wysyłać mi pieniędzy, mamo, sama daje sobie świetnie radę). Co do szacunku czystokrwistych to pamiętaj, że Ci ludzie są w stanie wybaczyć podobnym do siebie wiele. Spokojnie przetrwamy ten czas, w końcu borykaliśmy się z dużo większymi problemami. Co do powzięcia pracy przez Ciebie to dziwię się, że jeszcze tego nie zrobiłaś; siedzenie w domu wydaje mi się baaardzo nudne... A może czas, żeby ojciec zajął się domem, chociaż jeśli to on zacznie się tym zajmować, spali albo zatopi naszą posiadłość, a tego nikt by nie chciał. Mam nadzieje, że trzymasz się teraz dużo lepiej, pamiętaj, że twoja córka jest dobrej myśli i jeśli będzie trzeba, porządnie zmotywuje twego męża, a swego ojca do pracy w innej dziedzinie i zarabiania.
Mam Wam do przekazania coś bardzo ważnego i od razu przepraszam, że nie mogę poinformować Was o tym osobiście. Przygniata mnie natłok pracy, ale obiecuję, że niedługo Was odwiedzę. W dodatku nie będę sam.
Doskonale wiecie, jak źle zniosłem rozstanie z panną Wittenberg, w której Wy też pokładaliście ogromne nadzieje i dlatego teraz, z obawy przed przedwczesną porażką, zwlekałem z odkryciem sekretu. Ojcze, dzięki Tobie poznałem kilka miesięcy temu naprawdę wspaniałą kobietę. Wiem, że to brzmi jak szaleństwo, ale jesteśmy pewni, że chcemy spędzić razem resztę życia.
Jeśli nie macie innych planów, pojawimy się razem na niedzielnym obiedzie.
Dorien
Blaithin 'Fire' A. Dear
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Wybacz, że wcześniej nie mogłem odpisać... Obowiązki, rozumiesz. I wszystko pięknie... Tylko, pamiętasz jeszcze o Beatrice czy Marcellusie? Nie wspomnę o reszcie Twoich wspaniałych pociech, których imion zapewne już pozapominałeś lub zapisałeś sobie aby przypadkiem nie wyszło, że jesteś złym ojcem. Chcesz wypaczyć kolejnej osobie pojęcie słowo "tata"? Nie myśl, że nie chcę jej poznać. Chcę. Bardzo.
chciałbym się z panią umówić na rozmowę kwalifikacyjną dotyczącą rekrutacji na Pańskie studia Hogwartu. Do listu dołączone są wszystkie potrzebne dokumenty. Byłbym uszczęśliwiony, gdyby Pani wyznaczyła dokładny termin spotkania.
A co się stało z kuzynem Ewanem? Mamuś, po co głupio pytasz? Pewnie, pomogę wam, jeśli potrzebujecie, chociaż dojazdy do Doliny będą niezbyt praktyczne, jednak tym będę się już martwiła po wakacjach. Wiesz, że mi się nie da zepsuć planów i zawsze znajdę czas, gdy ktoś mnie potrzebuje. Wszystko dobrze. Powtarzam materiał i powoli pakuje się z Hogwartu, niedługo powinnam być w domu. Z egzaminów jestem względnie zadowolona, chociaż mogłyby pójść mi lepiej. Słyszałam, że ostatnio często widujecie się z Państwem Cortez, wszystko w porządku? Od kiedy mam zacząć pracę?