Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Przed Chatą

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPią 11 Cze - 23:04;

First topic message reminder :


Przed Chatą
Przed Wrzeszcząca Chata znajduje się stara ławeczka, której stan pozostawia wiele do życzenia. Zapuszcza się tu niewielka ilość osób i właśnie z tego powodu jest to najlepsze miejsce, by odpocząć od wiecznego tłumu i posiedzieć w kompletnej ciszy, którą przerywa jedynie skrzypienie strych drzew rosnących w pobliżu. W okresie letnim Wrzeszcząca Chata i jej okolice cieszą się trochę większą popularnością, jednak w chłodniejsze dni nie uświadczysz tu towarzystwa. O ile oczywiście sam go nie przyprowadzisz!

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Sapphire Sparks
Sapphire Sparks

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja i Oklumencja,
Galeony : 1224
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7286-sapphire-t-sparks
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7290-pisz-mi-dobrze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7598-sapphire-sparks#212191
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyNie 16 Mar - 20:59;

Zapytasz o granicę bólu? Spytaj. Chodź. Wyśmieję Cię. Nie masz pojęcia gdzie znajduje się granica bólu. Trwasz obsesyjnie w okowach namiętności. W agresywnej muzyce, która przeplata się z jej nieokiełznanym temperamentem próbując odnaleźć wysublimowane piękno. Piękno uzależniające.
Oddajesz się swym obsesyjnym pragnieniom, opętany chęcią władzy i posiadania. Czasy, w których istota rozumna nie znaczyła więcej niż szczur kanałowy - minęły. Czasy, w których człowiek budził podziw i swego rodzaju zazdrość - odeszły niezapamiętane. A ona? Ona próbuje odnaleźć piękno w chwilach, które bezpowrotnie ponoć odchodzą, a mimo to wspomnienia wracają w najgorszych sennych majakach. Czy nie to właśnie z Toba robi? Odnajduje przeszłość, nie doceniając teraźniejszości. Banalne, czyż nie? Banalne, ale jakże prawdziwe!
Znajdź jej teraz tego, który głosi, że jest psychicznie chorą, że jest istotą wyprutą z wszelkiej esencji duchowej, a nazwie go głupcem. I zmusi go by pokazał jej tego, który od narodzin po ostatni oddech zostaje niezmienny. Owszem za czasów emocjonalnego życia przyświecały jej inne wartości, ale teraz?
Tak, jest sentymentalna. Była i zapewne będzie, ale dlaczego ma nie być? Zwierzęciem nie jest. Żyję i jest człowiekiem. Nie jest przegraną ówczesnego świata, która modyfikuje co dzień tych, którzy mają potencjał. Którzy oddają się wartościom nie dla nich przeznaczonych. Szafir w każdej chwili może odżyć. Może znów czuć. Wystarczy, że wróci Jack Reyes.
Mordercy.
Głupcy.
Ofiary.
To oni są przegranymi tego świata. Dlatego jeżeli po raz kolejny zechcesz zaatakować ją swoimi jakże wyniosłymi oskarżeniami - od razu uprzedzam byś odpuścił.
Rutyna jest nudna
-Dość… - Wyszeptała w końcu, gdy zbyt mocno zacisnął palce na jej szyi. Łzy leciały z jej oczu, spływały po policzkach i nie była w stanie tego opanować. Nie kontaktowała ze światem. Nie myślała trzeźwo. Wszystko się mogło źle skończyć, właśnie teraz. To chore. Dlaczego jej to robił? Nie należała do niego, ale była teraz słabsza. Miał nad nią władzę. Zdominował ją.
-Proszę… Dość… - Ręce jej drżały, nie miała siły wbić palców w jego dłoń. Po prostu poddała się temu co jej serwował, przez co traciła na wartości każdą możliwą cechę, która była u niej przodowa. Chciała umrzeć? Niekoniecznie. Niech pozwoli jej żyć, to jeszcze nie jej czas.
Powrót do góry Go down


Madness Toinen
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 605
  Liczba postów : 435
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7759-madness-toinen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7765-piszdomnieoszalenstwie#215942
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7762-madness-toinen
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyWto 18 Mar - 7:59;

Granica. Umowna albo narysowana grubą czerwoną kreską. Linia której nie przekraczasz.
Dlaczego? Boisz się czy nie wiesz co za nią znajdziesz? Madness przekraczał swoje. Rysował grubą czerwoną linię, a później z satysfakcją deptał po niej. Przekładał ją dalej, chcąc zobaczyć na ile jeszcze go stać.
Ile jeszcze będzie mógł wytrzymać.
Ile jeszcze będzie mógł zrobić.
Na ile jeszcze będzie mógł sobie pozwoli.
Podobnie było i teraz, patrzył w jej oczy szukając w nich wszystkiego czego nie mówiła na głos. Zatracił się mocno. Po jej pierwszym dość nie przestał, jeszcze nie mógł. Nie zwolnił uścisku, ale też go nie nasilił. Trwał tak jak wcześniej. Nic nie zmieniał, bo dobre to było. Tak uważał, chciał w to wierzyć. Drugą ręką zaczął głaskać ją po policzku. Uspokoić ją chciał albo siebie. Któreś na pewno. Robił to tak delikatnie jakby naprawdę była porcelanową figurką. Jakby siedziały w nim dwie osoby, które walczą ze sobą co mają z nią zrobić. Które nie mogą między sobą dojść do porozumienia. Nie chciał jej skrzywdzić, nie umiałby. Nie jej. Nadal nie wiedział dlaczego ona była tak inna niż wszystkie. Powoli zaczynał układać sobie podpowiedź na to pytanie. Po każdym spotkaniu, po każdym liście wiedział więcej. Powoli składał elementy jakie dostawał. Pasowały do siebie, choć wielu jeszcze brakowało.
Kciukiem zaczął gładzić ją po policzku rozmazując łzę, która leniwie się po nim toczyła. Tak niepasująca tutaj była, że zaczynała go drażnić. Irytowała swoją obecnością tak bardzo, że musiał się jej pozbyć. Nie ważne w taki sposób, musiała zniknąć.
- Nie dam cię skrzywdzić - wyszeptał nachylając się bliżej, ale patrząc jej w oczy. - Nikomu - dodał z dłonią na jej szyi. Która nadal tam była, bo wciąż jej nie zabrał. Jeszcze sekunda, może dwie. Zaczął gładzić ją wolną dłonią po policzku. Delikatnie tak, że ledwo mogła poczuć na nim jego ciepłe palce, które tak bardzo kontrastowały z jej zimną skórą. Nie przestawał patrzeć jej w oczy, bo pomimo wszystkiego ich nie zacisnęła. Mogła, jednak nie zrobiła tego. Powinna to zrobić czy to nie było silniejsze? Czy to nie powinien być pieprzony odruch, że w takich chwilach wszyscy zaciskają oczy, chcąc w ten sposób się bronić? Bez efektów, ale zawsze. Marna byłaby to imitacja obrony, ale co innego jej pozostało? Nie wiedział skąd brała siłę, która mimo słów i tak była widoczna.
Powoli zabrał palce, rozluźnił uścisk, ale nie cofnął się.
Powrót do góry Go down


Sapphire Sparks
Sapphire Sparks

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja i Oklumencja,
Galeony : 1224
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7286-sapphire-t-sparks
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7290-pisz-mi-dobrze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7598-sapphire-sparks#212191
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyCzw 20 Mar - 0:32;

Odbierał jej mowę. Odbierał jej powietrze. Odbierał jej instynkt samozachowawczy i posłusznie brnęła w to wszystko dalej i dalej. Głębiej i głębiej. Mocniej i… Jeszcze mocniej. Nie potrafiła z tego zrezygnować, ani odpuścić. Chciała czegoś co pozwoli jej na zapomnienie o Jacku Reyesie. Chciała tego, czego nie mogła dostać. Zabawne, prawda? Pragnęła tego chłopaka jak nikogo innego, ale to co stało się na ostatnim spotkaniu sprawiło, że dziewczę nie chciało go nigdy więcej widzieć. Smutne, ale tak bardzo prawdziwe. Podniósł na nią rękę. Pchnął ją na ścianę. Skaleczył jej ręce. Zrobił siniaki. Bolało. Nikt nie miał prawa czegoś takiego czynić, nawet on. Jack Reyes. Nawet ten, którego kochała i wielbiła ponad własne życie, ale czy w tym wszystkim nie to było najpiękniejsze? Była w stanie poświęcić się dla dwóch osób. I bynajmniej nie chodziło o bliźniaczkę tylko o przyjezdnego ślizgona, oraz tego, który z każdą chwilą odbierał dziewczynie coraz bardziej powietrze.
Łzy spływały po jej policzku, a ona już nie panowała nad jakąkolwiek reakcją ciała. Palce raz po raz się zaciskały, a zaraz potem prostowały. Paznokcie wbijała albo w jego przegub, albo we własne udo, czując jak odpływa. Miała mroczki przed oczami i niekoniecznie jej w tej chwili zależało na tym by żyć. Mógł z nią zrobić wszystko, bo była słaba i nie rozumiała tego co się działo wokół niej. Nie w tej chwili. Przerażająca pustka, prawda? Coś dziwnego, zaskakującego. Coś czego nie da się zrozumieć.
Czuła jak drży jej podbródek. Czuła jak uchodzi z niej życie i jedyne co mogło ją uratować to Reyes i nawet przez sekundę miała wrażenie, że coś takiego ma miejsce, ale jego tu nie było. Był Madness. Chłopak, któremu od dawna była wierna i oddana na stopie przyjacielskiej, bo wszak między nimi nigdy nic się nie wydarzyło. Spytasz dlaczego? Woleli grać w chore gierki, niż marnować czas na uprawienie seksu, ale ileż razy pieprzył ją w swoich myślach… Ileż razy błagała by ją rżnął.
-Prze… - Powiedziała resztkami sił, gdy w końcu zluzował uścisk, a ona łapczywie łapała powietrze próbując odzyskać resztki zdrowego rozsądku. Wbiła w niego tęczówki, które w tym momencie były szkliste, a co za tym szło nie mogła opanować łez, które raz po raz spływały po porcelanowej skórze.
-Dlaczego nie…? – Spytała w końcu z trudem, rozcierając skórę i błagając o to by tego nie robił. Nie teraz. Nie za jakiś czas. Dość. Na ten moment dość. Była zbyt słaba. W głowie miała jeszcze wydarzenia z przed kilku dni, a co za tym szło nie potrafiła myśleć logicznie i jedyne o co błagała to względny spokój, którego prawdopodobnie nie dostanie.
Nie w najbliższym czasie.
Powrót do góry Go down


Madness Toinen
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 605
  Liczba postów : 435
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7759-madness-toinen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7765-piszdomnieoszalenstwie#215942
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7762-madness-toinen
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPią 21 Mar - 21:55;

Krzycz. Błagaj żeby przestał.
Tego chciał. W tej chwili tylko o tym myślał. O krzyku połączonym z błaganiem, który wydobywa się z jej ust. Nie dostał go, ale doskonale to sobie wyobraził. W jego głowie ona głośno krzyczała, bo mimo logiki, która mówiła jasno, że z dłonią zaciśniętą na gardle się nie da! Ona mogła. W jego głowie rozgrywało się to inaczej, bo tam logika nie odgrywała żadnej roli. Nie przeszkadzała, a nawet jeśli miała się gdzieś wkraść skutecznie ją odpychał. Tam mógł to zrobić bez problemu, no niby kto mu zabroni? Gdyby nie mocno ściśnięta ręką to kto wie, może nie musiałby używać do tego umysłu. Patrzenie na nią w tej chwili dawało mu rozkosz, na jej rozchylone usta i szeroko otwarte oczy, które według jego standardów powinny być mocno zamknięte.
- Pieprz się Szafir - to pierwsze co jej powiedział po rozluźnieniu uścisku. Kiedy jej palce trąciły jego, razem z nią zaczął rozcierać odpowiednia miejsca na szyi. Nie dbał o to czy tego teraz chciała czy nie. Coś kazało mu to robić, więc działał. Przeciągnął moment kiedy przestanie jej dotykać, bo wiedział doskonale, że całkiem niedługo on nastąpi i niekoniecznie tego chciał. Nie powie głośno wszystkiego, bo przegra. Nie pytaj się tylko o co, bo w słowa tego nie ubierze. A głupio będzie wyglądał otwierając i zamykając usta z których nie wypłyną żadne słowa. - Za każdym razem chce się więcej - czy nie taki był świat? Że jak raz się coś dostało, to z każdym kolejnym razem chciało się więcej. Mów co chcesz. On swoje wie. - Ale ty przecież wiesz to najlepiej.  
Domyślał się, że będzie miała ślad jego palców na szyi. Nie robił tego przecież lekko, ale są maści czy zaklęcia po których użyciu nie pozostanie po tym widoczny ślad. Szkoda. Bo chce napawać oczy tym widokiem. Chce patrzeć na to, palcami przejeżdżać po śladach i mówić że to jego dzieło. Że to jego ręce dopuściły się tego. Bo o czym innym miał teraz myśleć? Skupił się na Sparks, nie chciał się rozpraszać, bo wiedział, że skończyć się może to tym, że nie będzie jej mógł wypędzić ze swojej głowy. Starając się ukryć wspomnienia najbardziej ją interesujące, będzie po raz kolejny zaczynał chorą grę, która nigdy mu się nie znudzi.
- Kto inny będzie gwałcił wtedy mój umysł - to było proste pytanie, odpowiedź sama cisnęła się na usta. Taka prosta, że z pewnością było drugie dno. Coś głębszego, czego nie powiedział na głos, a póki co zachował dla siebie. Schował głęboko w głowie, ale wiedział też doskonale, że nie było to dla niej żadną przeszkodą. Nigdy nie powiedział tego głośno przy niej, ale chciał umieć to co ona. Zastanie pieprzonym legilimentom. Teraz, już, natychmiast. Szkoda, że od samego chcenia nic się nie zmienia.
Powrót do góry Go down


Sapphire Sparks
Sapphire Sparks

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja i Oklumencja,
Galeony : 1224
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7286-sapphire-t-sparks
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7290-pisz-mi-dobrze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7598-sapphire-sparks#212191
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPon 24 Mar - 23:23;

No chodź. Wstań już proszę, przecież będziesz cała mokra. Na Merlina… Na Boga. Na kurwa, chujwiekogo. Proszę, wstań. No dawaj. Podnieś się. Twoja szminka, czemu ona jest rozmazana? Dlaczego, co ja Ci zrobiłem? To ja, a może ktoś inny? No  Sapph, chodź. Wstań. Jest tak późno. Las zaczyna być przerażający. Zrozum, musimy stąd uciec. Chcę żebyś była bezpieczna. Nie mogę Cię tu zostawić, dlaczego nie chcesz się podnieść? Co Cię ogranicza? Przecież… Przecież… Ty żyjesz. Nie? Jak to nie? Co Ty chrzanisz… Wiem, że jest zimno, ale ucieknijmy… Ta czerwień. Kurwa. Co to za czerwień? Jakie pojebane psycho… Co z Tobą Sapph? Czemu mówisz, że mam się od Ciebie odwalić? Nie słyszę tego, ale Twoje oczy… Twoje oczy mówią więcej niż słowa. Jednak teraz się zamknij głupia suko. Zabiję Cię. Zabiję Cię i już zawsze będziesz ze mną. I choć oni idą, nie znajdą Cię. Nikt mi Ciebie nie odbierze. Pamiętaj. Już na zawsze ze mną.
Huczały jej w głowie dziwne słowa, których nie rozumiała. Z każdą chwilą gdy traciła oddech. Chciała teraz umrzeć. Dlaczego tego nie zrobił? Powinien ją zabić. Tak byłoby łatwiej. Jej tęczówki błagały o śmierć. Ona sama, całą sobą błagała o to by jebany żniwiarz zabrał jej ciało, bo nie chciała żyć. Nie pytaj czemu. To ludzie ją zabili. Nie pytaj dlaczego. To ludzie ją rozkurwili.
Wbiła wzrok w Madnessa zastanawiając się dlaczego to robi. Co jest nie tak. Co się wydarzyło. Co on zrobił? Czemu bolała ją szyja? Czemu czuła się tak, jakby w tym momencie… Dlaczego? Próbowała oddychać, ale coś ją blokowało.
-Madness… To Ty zaginąłeś czy ja zaginęłam… A może… Może to my zagubiliśmy się nawzajem? – Wyszeptała szeptem, po chwili wlepiając w niego tęczówki. Były przekrwione i błyszczały niczym najdroższe kamienie szlachetne. Nie umiała się opanować. To było coś chorego. Chciała być bliżej. Bliżej niż pozwalała na to granica zdrowego rozsądku. Przekrzywiła lekko głowę i nie czekała na pozwolenie. Mogła bezczelnie brać to, na co żywnie miała ochotę. Jack? Kochała go całym sercem, ale on już żył własnym życiem. Od wielu dni nie odzywali się, milczeli. To był koniec, a Sparks nie była nauczona samotności. Musiała czuć się potrzebna. Nie lubiła obojętności, ona sama wobec wszystkich, ale nikt wobec niej.
Niewiele czekała na to co się wydarzyło raptem kilka sekund po wypowiedzianych słowem. Ich wargi były tak blisko, ale nadal daleko. Ujęła jego podbródek w palce, a po chwili nakierowała jego twarz na swoją i świdrując go wzrokiem, wzięła to, czego tak bezczelnie żądała. I nagle ich usta się złączyły, bo tego potrzebowała. Nie mógł jej tego odmówić. Nie teraz kiedy ją zranił. Powinien jej dać coś, co złagodzi cały ból.
No dalej… Wiem, że potrafisz.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Clara Hepburn
Clara Hepburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : rezerwowa szukająca
Galeony : 648
  Liczba postów : 982
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3996-clara-hepburn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3998-listy-do-panny-hepburn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7180-clara-hepburn
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptySob 9 Sie - 1:36;

Cudowne uczucie, wreszcie po niemalże dwóch tygodniach wyprowadzić się od prawie wiecznie milczącego ojca do swojego własnego (no, prawie - w końcu wynajmowanego) mieszkania. Clara była bystra, widziała, że mimo wszystko, tata się stara. Najbardziej rozczuliło ją, gdy zaproponował, iż wybiorą się do restauracji, do której zwykli chodzić, zanim Hepburn dostała jeszcze list ze szkoły magii.
Zrobiło jej się też niesamowicie żal, gdy po ponad godzinnej wycieczce, okazało się, iż restauracje zamknięto około dziesięciu lat temu.
Ojcu było chyba jeszcze bardziej przykro, jakby wiązał wizytę tam z odzyskaniem kilkuletniej Clary. Przynajmniej jednak odżyły wspomnienia i sentymenty, na ten moment milczenie Clary i jej ojca było ich wspólnym porozumieniem, czuło się tę potrzebę bliskości i chęć odbudowania relacji, które z biegiem czasu zatarły się, nie tracąc jednak na intensywności - jedynie sposoby ich wyrażania ograniczyły się do ukradkowych, czułych spojrzeń czy aż zanadto troskliwych pytań, zawierających w sobie przeważnie nutkę pretensji.
Claro, masz podkrążone oczy, o której poszłaś spać, coś cię męczy?
Nigdy jednoznacznie nie odpowiedziała na to pytanie. A dzisiaj rano otrzymała list, w którym dowiedziała się, że jej ojciec był handlarzem narkotyków i nie żyje???? Cóż, wola mistrza gry to wola mistrza gry, ale było to wszystko tak absurdalne, że Clarcia oczywiście nie uwierzyła, paląc list i stwierdzając, że jest to jedynie durny kawał, pewnie zmajstrowany przez jakąś ślizgonkę. Oh, chyba nawet wiedziała którą.
Jakże bardzo się myliła! Ale tymczasem, żyjąc w beztroskiej nieświadomości, wędrowała sobie ochoczo przez Hogsmeade. Zboczyła nieco z głównej drogi, zapędzając się w te leśne, niezbyt uczęszczane dróżki, nie obierając jednak żadnego konkretnego celu swojej wędrówki. Ostatnio po prostu lubiła się trochę powłóczyć po okolicy, a tłumaczyła sobie to tym, iż po półrocznej nieobecności, musi sobie trochę poprzypominać. Nie bacząc na to, że jej orientacja w terenie przedstawiała się raczej w stanie krytycznym, brnęła głębiej w las. O dziwo nie zgubiła się, dotarła przed wrzeszczącą chatę.
W której przecież nigdy nie była!
Powrót do góry Go down


Xavier Sol
Xavier Sol

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 29
  Liczba postów : 28
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9191-xavier-sol
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9194-sowka-xaviera#257747
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9193-xavier-sol#257731
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptySob 9 Sie - 12:06;

Xavier włóczył się po Hogsmeade. Nawet nie zajrzał do Pubu pod Trzema Miotłami by wypić piwo kremowe, po prostu snuł się po ulicach. Przemierzał miasteczko w ciszy, obserwując ludzi wokół. Spojrzał w niemalże bezchmurne niebo i uśmiechnął się. Nie przepadał za upałem, ale musiał przyznać, że ta jakże ładna pogoda w Anglii, gdzie przez większość roku było deszczowo, wywoływała w nim większą niż zwykle chęć do życia. Po pewnym czasie marszu, zboczył z głównej drogi i skręcił w leśną ścieżkę. Pomyślał, że może znajdzie gdzieś ustronne miejsce, gdzie da upust swej artystycznej duszy i coś narysuje. Właśnie, dawno nie rysował w plenerze. Z tą myślą ochoczo ruszył przed siebie żwawszym krokiem, aż drzewa zaczęły się przerzedzać, a oczom Gryfona ukazała się Wrzeszcząca Chata. Wcześniej nawet nie wiedział dokąd idzie, ale po dotarciu na miejsce, uznał je za ciekawą alternatywę i odpoczynek od zatłoczonych uliczek Hogsmeade. Właśnie miał siadać na dużym kamieniu naprzeciw wejścia do budynku i wyjąć szkicownik, gdy nagle kilka metrów od siebie zauważył drobną postać, której blond włosy falami opadały na plecy. Stała tyłem, ale chłopak wszędzie rozpoznałby swoją przyjaciółkę. Stęsknił się za nią, nie widział jej od zakończenia roku szkolnego, a proszę, los chciał, że akurat się spotkali. Rzucił plecak na ziemię i podbiegł szybko do Clary, po czym przytulił ją. Dziewczyna była od niego o wiele niższa, więc wziął ją na ręce i obrócił się z nią wokół własnej osi. Była tak mała i drobna, że unosząc ją, miał wrażenie, że nic nie waży. Po tym pełnym czułości przywitaniu, odłożył dziewczynę z powrotem na ziemię i uśmiechnął się.
- Kogo my tu mamy? - spytał, czujnie mierząc wzrokiem jej twarz. Latem pojawiło się na niej jeszcze więcej piegów niż zazwyczaj, co Xavier uważał za urocze. Lubił piegi. - Co tutaj robisz, jak wakacje i w ogóle co u Ciebie?
Powrót do góry Go down


Clara Hepburn
Clara Hepburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : rezerwowa szukająca
Galeony : 648
  Liczba postów : 982
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3996-clara-hepburn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3998-listy-do-panny-hepburn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7180-clara-hepburn
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyNie 10 Sie - 3:33;

Pisnęła, gdy jakaś tajemnicza siła dźwignęła ją do góry, przytulając tak mocno, że prawie brakło jej tchu, później natomiast, wziąwszy ją na ręce, tajemnicza i na pewno czarno magiczna siła, obróciła się z nią wokół własnej osi. Gdy stopy Clary znów zetknęły się z ziemią, miała okazję przyjrzeć się swojemu napastnikowi, którego w pierwszym odruchu chciała zwyzywać - tak Clarciu, to, że na kogoś poprzeklinasz, na pewno odstraszy potencjalne niebezpieczeństwo. Zwłaszcza jeżeli, jak wcześniej sądziła, jest to tajemniczy, czarno magiczny byt.
- Xavier! - wykrzyknęła z zaskoczeniem, rzucając się przyjacielowi na szyję, jak gdyby przed chwilą sam jej nie przytulał. Nie widziała go naprawdę bardzo długo, niemalże pół roku, przed swoim wyjazdem chyba nawet nie zdążyła się z nim pożegnać. Zrobiło jej się trochę głupio - to uczucie jeszcze często będzie jej towarzyszyć przy spotkaniach ze znajomymi. Prawdziwa córa marnotrawna. - Stwierdziłam, że nigdy nie byłam we wrzeszczącej chacie, więc chciałam ją odnaleźć, bo teraz mam blisko, bo jak pewnie nie wiesz, wynajęłam mieszkanie w Hogsmeade, mieszkam tam z Marvelem, nie pojechałam do Indii bo bym się już nie załapała, całe wakacje podróżowałam, zresztą tak jak pół roku szkolnego, dużo zobaczyłam i generalnie nabrałam dystansu do wszystkich ślizgonek tego globu, wiesz? - wyrzuciła potok słów z zastraszającą szybkością, nie zdziwiłabym się, gdyby Xavier nie zarejestrował wszystkiego. Clarcia była jednak zbyt podekscytowana tym przypadkowym spotkaniem, tak bardzo stęskniła się za Solem, że nagle zapragnęła opowiedzieć mu wszystko co się u niej działo w najdrobniejszych szczegółach. Zawsze twierdziła, iż chłopak jest dobrym słuchaczem, było w nim coś takiego, co skłaniało do zaufania gryfonowi. Clarę zawsze to ujmowało.
- A u ciebie co tam, jak wakacje? - wypaliła też w końcu, po czym ruchem głowy wskazała na Wrzeszczącą Chatę. - Byłeś tam kiedyś, czy nasza wycieczka będzie i twoją pierwszą? - zapytała z uśmiechem, sugerując, wcale nie delikatnie, iż najbliższe parę godzin spędzą razem, być może pojedynkując się z duchami, zjawami i innymi strzygami. Wizja wspólnej walki, sytuacji, w której będą zdani tylko na siebie i na swoje różdżki, bardzo Clarze odpowiadała.
Powrót do góry Go down


Xavier Sol
Xavier Sol

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 29
  Liczba postów : 28
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9191-xavier-sol
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9194-sowka-xaviera#257747
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9193-xavier-sol#257731
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyNie 10 Sie - 16:15;

Chyba z początku przestraszył dziewczynę tym gwałtownym powitaniem, jednak po chwili sama rzuciła mu się na szyję, więc najwyraźniej szybko rozpoznała swojego "napastnika". Widać było, że Clara także się za nim stęskniła, co ucieszyło chłopaka. Byli przyjaciółmi, jasne, więc tęsknota to normalna rzecz, jednak Xavier zawsze obawiał się, że jego uczucia do Gryfonki są silniejsze niż jej. Bardzo się lubili jednak fakt, że ta blondwłosa piękność po prostu mu się podobała, nie czynił niczego łatwiejszym. Nie żeby czuł się przez to niekomfortowo w jej towarzystwie, bo nigdy do niczego nie doszło, ale czasem po prostu towarzyszyło mu to dziwne uczucie... Jednak nie warto było nad tym teraz rozmyślać. Młoda Hepburn nie przestawała mówić przez pół minuty, więc chłopak przytakiwał i słuchał jej z żywym zainteresowaniem. Był dobrym słuchaczem, a sam był raczej lakoniczny w słowach.
- U mnie dobrze, dużo piję, trochę rysuję, poznaję nowych ludzi - odpowiedział jej, wzruszając ramionami. Nie działo się u niego nic ekscytującego, a jakieś ekscesy po pijaku to nic wartego opowiedzenia, a na pewno nie Clarze. - Nie, nigdy tam nie byłem, co jest dziwne po dłuższym zastanowieniu, prawda? Ja, odważny bohater, nigdy nie byłem w sławnym "nawiedzonym domu" Hogsmeade? - zaśmiał się, bo naprawdę zaskoczył go ten fakt. Spojrzał na przyjaciółkę, po czym zmierzył wzrokiem Wrzeszczącą Chatę. Czasem wątpił czy wszystkie opowieści o tym domu były prawdziwe, ale słyszał ich tak wiele, że musiało być w nich ziarnko prawdy. Był ciekaw z czym przyszłoby im zmierzyć się w środku.
Powrót do góry Go down


Clara Hepburn
Clara Hepburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : rezerwowa szukająca
Galeony : 648
  Liczba postów : 982
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3996-clara-hepburn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3998-listy-do-panny-hepburn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7180-clara-hepburn
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyNie 10 Sie - 17:17;

Clara szczęśliwie nie miała o niczym pojęcia, traktowała Xaviera z właściwą sobie beztroską i przyjacielską serdecznością. Która czasem jednak może być pojmowana dwuznacznie, jak już się Hepburn w swym życiu zdążyła przekonać. Sama Clarcia także myliła parę uczuć - łagodny flirt, który czasem rodził się między nią a przyjacielem, traktowała bardziej jako przekomarzania, nie mając pojęcia, jak może wyglądać to z drugiej strony. Nie, żeby była to osóbka nieempatyczna - po prostu do głowy jej nie przyszło, że faktycznie w oczach Xaviera może to wyglądać dwuznacznie.
A mimo to, Clarę ciągnęło do Sola. Przedtem zauważała to słabiej, zrzucała to na karb przyjaźni i podobnych charakterów, nie wgłębiała się w to. Przyjaźnili się przecież już od dość długiego czasu i nigdy do niczego nie doszło, dlaczego teraz miałoby się to zmienić? Trudno to wszystko było ze sobą pogodzić, zwłaszcza, że w Clarze jeszcze tkwiły gdzieś resztki bezsensownego teraz już zakochania, którym darzyła pewnego Rosjanina. A może sama sobie tak wmawiała, może była to zwyczajna tęsknota, którą musiała jakoś przezwyciężyć?
Xavier był jak jej brat bliźniak, czasem zdawało jej się, że zna ją lepiej niż ona sama siebie, chociaż teraz ich stosunki mogły ulec osłabnięciu, trochę się nie widzieli. Nie chciała jednak, żeby Xavier się zmieniał! Chciała, aby chociaż on był taki, jakim go ostatni raz widziała.
Brat, traktowała go jak brata.
- Nie pij dużo, nie polecam. A jeśli już, to tylko ze mną. - powiedziała, dając mu lekkiego kuksańca w bok. Zaraz też podchwyciła. - Poznałeś kogoś konkretnego? - spytała, po czym również zwróciła wzrok ku Chacie.
- Zatem postanowione, Clara Hepburn i Xavier Sol, obalacze mitów, idziemy sprawdzić czy to co o niej mówią, to prawda! - zakomenderowała dziarsko, chwytając chłopaka za rękę i ciągnąc w kierunku Chaty.


moze napisz juz w chacie? 8D
Powrót do góry Go down


Gemma Zaharov
Gemma Zaharov

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 685
  Liczba postów : 287
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9456-gemma-zaharov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9457-da-vinci
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9458-gemma-zaharov
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptySro 10 Wrz - 9:44;

Czy Gemma chciała się czegoś dowiedzieć? Niekoniecznie. Może najwyżej coś o swojej siostrze. Sądziła jednak, że same się poznają. Nie muszą mieć jakiegoś cholernego pośrednika, który dla relaksu obłapuje wszystkie dziewczyny wokół. Wywróciła więc oczami na jego słowa, nie będąc pewną, czy nie jest jakimś psychopatą. Zapewne zabierze ją z tego zbiegowiska i zaciuka w najbliższym zaułku, bo widocznie kochał swoją "siostrzyczkę" nad życie. Ehe. Aż nią coś telepnęło, na samą myśl, że to ma być jej "brat". Choć doskonale wiedziała, że nie ma tego ani na papierze, ani tym bardziej we krwi, to czuła jakieś wewnętrzne obrzydzenie do tego człowieka i wolałaby ograniczyć z nim kontakty do niezbędnego minimum. Zaharov chyba szybko zrażała się do ludzi, a jeszcze mniej chętnie wybaczała im ich winy. Ale cóż. Życie. Rzeczywistość zawsze wszystko weryfikuje. Ostatecznie więc wzruszyła ramionami, po czym udała się z tym człowiekiem tam, gdzie on chciał.
Ta droga nie była jakoś szaleńczo długa, ale z pewnością milcząca. Przynajmniej ze strony Mołdawianki. Nie miała zamiaru się odzywać. Hm, chyba ogólnie wyglądała na obrażoną. Aczkolwiek po prostu była urażona, szczególnie, że ten niewychowany osobnik wciąż nie raczył jej się przedstawić. A mamusia uczyła, aby nie rozmawiać z nieznajomymi. A, wróć, mamusi nie ma i nie było.
Kiedy zaś zaprowadził ją do jakiejś obskurnej chaty i kazał usiąść na równie zdezelowanej ławeczce, uniosła brwi do góry w geście niemej dezaprobaty, po czym jednak posadziła na niej swój tyłek i założyła ręce na piersi.
I nastała cisza.
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8








Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyCzw 11 Wrz - 1:16;

W dupie miał, czego ona chciała się dowiedzieć i na co miała ochotę. Jej pragnienia były jak związki homoseksualne. Są, to są, ale niech się z tym nie obnoszą. Sweeney może i nie był do końca miły, nie miał jednak w zamiarze narażania Gemmy na przykre konsekwencje swojego braku kultury. Przecież całkiem niedawno miał tak dobry humor… Nie przewidział wstawki z Gemmą, ta jednak rozbudziła jego ciekawość na tyle, by nie zamierzał dać jej teraz zwiać gdzieś w tłum i rozkoszować się jego zszokowaną miną. Nie nalegał też na to, by nagle zapałała do niego przyjaźnią. Po prostu nabrał ochoty, by pogadać we względnej ciszy i oddaleniu od zgiełku festynu.
Przez dłuższą chwilę po prostu patrzył, jak siedziała. Nadęta cholera księżniczka z chujwiekąd. Milcząca i najwyraźniej wkurzona, chociaż wcale nie był względem niej jakiś szczególnie chamski. Ok, złapał ją za pierś. Było, minęło, nie ma co rozpamiętywać. Ludzie w chwilach zwątpienia robią różne rzeczy, prawda? Mogła mu już wybaczyć i przestać dąsać się jak kilkulatka, której zabrano lizaka.
- Sweeney Henley. Brat tej drugiej. No wiesz, Eiv. – Co ona miała do Wrzeszczącej Chaty? Było, nie było, to wciąż atrakcja turystyczna Hogsmeade. Mógł ją przecież zaciągnąć gdzieś w las w stronę Hogwartu… I dla przykładu zaciukać.
- Powtórz jeszcze raz kim jesteś, bo chyba się przesłyszałem. Siostra? Ha, Evelyn nie ma siostry… Już od dawna nie ma. O co chodzi w tej całej farsie?
Obrzucił ją niepewnym spojrzeniem. Nagle dotarło do niego, że to mógł być po prostu jakiś chory żart. Słyszał coś kiedyś, że Eiv nie była jedynaczką, jednak wraz z upływem lat uznał to za fałszywe wspomnienie… Czyżby jakiś dzieciak się tego dowiedział, a teraz chce jej zrobić wodę z mózgu? Wybitnie nieudany i przykry żart. Niskich lotów pomysły były domeną ślizgonów, jednak dziewczyna nie wyglądała mu na taką, co przestaje z zielonymi durniami… A nie, wait, wyglądała. W KOŃCU TO SKÓRA ZDARTA Z EIV.
- Jeżeli sądzisz, że pozwolę Ci ją skrzywdzić, to grubo się mylisz dziewczynko.
Powrót do góry Go down


Gemma Zaharov
Gemma Zaharov

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 685
  Liczba postów : 287
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9456-gemma-zaharov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9457-da-vinci
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9458-gemma-zaharov
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPią 12 Wrz - 13:19;

Och, to mieli zasadniczy problem - bo ją także nie obchodziły uczucia i zachcianki Sweeney'a. Dla niej był teraz po prostu zwykłym chamem i tyle. I nie lubiła postawy roszczeniowej. Może zachowywała się jak rozkapryszony dzieciak, ale nie radziła sobie z obecną sytuacją. Przerosła ją. Nigdy nie znajdowała się w takim położeniu jak obecnie. Może potem jej przejdzie cała złość na krukona, póki co jednak się na to nie zanosiło. Sama miała mętlik w głowie, a ten jeszcze oczekiwał od niej nie wiadomo czego. Wywróciła oczami, próbując sobie to wszystko poukładać i przede wszystkim się uspokoić. Nie mogła, więc sięgnęła do płaszcza po paczkę papierosów, by wyjąć z niej jednego peta i zapalić. Dym tytoniowy, a raczej nikotyna, miała przyjemne, uspokajające właściwości, którym Zaharov się w tym momencie poddała, nie patrząc na to, że Henley stoi tutaj w oczekiwaniu na jakiekolwiek informacje.
A co do Chaty - w normalnych warunkach na pewno by jej się spodobała. Teraz miała tylko nadzieję, że nie spłonie od tego fajka.
- Nonna, znaczy Eiv, nie ma brata - odparła krótko i zwięźle, co by dać temu człowiekowi do zrozumienia, że nie powinien manipulować koligacjami rodzinnymi gryfonki tak swobodnie, bo może się jeszcze tylko rozczarować, ot co. - Ma siostrę, mnie, Gemmę Wioletę Zaharov, z którą ją rozdzielili dziesięć lat temu w pewnym magicznym domu dziecka w Mołdawii. Masz w ogóle o tym jakieś pojęcie czy interesujesz się tylko i wyłącznie sobą? - spytała, niby to spokojnie, po czym wypuściła dym ze swych płuc.
- I dla twojej wiadomości. To nie ja chcę ją skrzywdzić. Wystarczy, że przez te dziesięć jebanych lat nie odpisała na żaden list - mruknęła, czując, że emocje w niej powoli opadają. Ale kto wie jak to wszystko się dalej potoczy?
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8








Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPią 12 Wrz - 15:11;

To, że Gemma nie radziła sobie z sytuacją nie było już problemem Sweeney’a. Gdyby została tam, gdzie się urodziła miałaby prostsze życie i mniej problemów. Nie wiedziałaby nawet, że Eiv jeszcze żyje, więc nie musiałaby znosić wszystkiego, co dostała w pakiecie z wlezieniem jej z buciorami w życie. Ból istniał tam, gdzie człowiek intensywnie rozdrapywał rany. Jeżeli myślała, że spotkanie z całym jej światem będzie kolorowe i puchate, widać zbyt lekko brała życie. Mołdawia musiała być uroczym krajem, skoro rodziła tak naiwne kobiety.
- Evelyn Cara Henley MA brata i to właśnie JA nim jestem. Racja, rozdzielono was kilka lat temu i to właśnie od tego czasu to ja jestem jej rodziną. Nonna Venice Zaharov umarła w momencie, gdy przyszła do naszego domu.
Przybrał skwaszona minę i zsupłał ręce na piersi. Jeżeli to on miał postawę roszczeniową, Gemma jawiła się jako człek o wyjątkowo niskiej tolerancji na argumenty innych ludzi. Zdawało się, że zupełnie nie chce przyjąć do świadomości racji Henleya i jego pretensji do osoby Eiv, czy tam Nonny, czy jak jej tam w ogóle było. Czy miał zamiar zrzec się funkcji ulubionego, bo jedynego brata? W żadnym razie. Jemu także ciężko było zaakceptować wszystko, co wiązało się z przybyciem Mołdawianki do Hogwartu. Podświadomie czuł, że wynikną z tego jedynie scysje i skakanie sobie do gardeł.
- Widzisz… Jeżeli nie odpisała na żaden list, to chyba coś znaczy, prawda? Pisze ich teraz szalenie dużo do obcych ludzi, a do Ciebie nie wysłała ani jednego przez tak długi okres czasu…
Miał ochotę dodać ”wyjedź”, ale czy to nie byłoby nazbyt zaangażowane? Łatwo było wyrzucić niechciany problem z własnej rzeczywistości i nakazać mu przeszkadzać komuś innemu. Poza tym… Sweeney nie dbał jedynie o czubeczek własnego ogona, toteż ciężko byłoby mu angażować się aż tak w czyjeś życie. Chciał mieszkać dobie dalej wygodnie, co jakiś czas widywać się z Eiv i nie wmawiać sobie, że to tylko ułuda. Tak właśnie dla niego wyglądała stabilizacja. Miał pod ręką wszystko to, co było mu potrzebne i nie zniósłby zmiany stanu rzeczy. Eivi była już dorosła… A jeżeli go porzuci?
Otaksował nieprzychylnym spojrzeniem naburmuszoną osobę księżniczki i podrapał się po niebieskim poliku. Paląca kobieta z bujnym wąsem wyglądała iście groteskowo i byłby śmiał się z tego do rozpuku gdyby nie fakt, że aktualnie nie było mu do śmiechu. Mimo to kącik ust drgnął mu nieznacznie, bowiem pewne poczucie humoru jeszcze gdzieś w sobie chował. Bardzo ciężko mu było przestawić się z myśli, że rozmawia z Eiv. Gdyby nie wyglądały tak samo, życie byłoby łatwiejsze.
- To całkiem wygodne tłumaczenie. „Nie chcę jej skrzywdzić, to ona skrzywdziła mnie.” Jeżeli chcesz nieść zemstę, zrób to gdzie indziej i na kim innym. Ulży Ci wtedy tak samo, a ja będę miał problem z głowy. Mamy własne nawyki, nie zaakceptujesz ich.
Obszedł ławkę i oparł się o drugą stronę oparcia, patrząc na las piętrzący się przed nim. Twarz miał ściągniętą i niezadowoloną, a jednocześnie intensywnie myślał, starając się złożyć układankę w całość. Jakie zatem były motywy Gemmy prócz „wielkiej krzywdy”?
Powrót do góry Go down


Gemma Zaharov
Gemma Zaharov

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 685
  Liczba postów : 287
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9456-gemma-zaharov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9457-da-vinci
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9458-gemma-zaharov
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPią 12 Wrz - 15:27;

Wcale nie byłoby prostsze, Mołdawa jest najbiedniejszym krajem Europy i każdy oczytany człowiek o tym wie. Jeżeli Sweeney myślał inaczej - był idiotą. Gemma dostała więc wielką szansę od losu i nie zamierzała jej zmarnować tylko dlatego, że jakiś niebieski palant sobie tego życzy. O wyjeździe nie było mowy, mimo wszystko zbyt dużo rzeczy ją tu trzymało. Między innymi siostra, która ewidentnie chciała się do niej zbliżyć. A krukon miał w tym względzie gówno do powiedzenia, ale Zaharov wcale nie było przykro, bo jak widać chłopak zrobił się jeszcze bardziej chamski niż był poprzednio. Serio Eiv musiała z kimś takim żyć? Mołdawianka była tym przerażona i szczerze współczuła gryfonce, naprawdę. Gdyby tu była, z pewnością by ją pocieszyła. A on? On był cholernym egoistą i było to widać na pierwszy rzut oka. Wywróciła więc lekceważąco oczami, nie zaszczycając go jednak żadnym spojrzeniem.
- Jesteś jej rodziną jedynie na jakimś nędznym papierku. I Nonna Venice Zaharov nigdy nie umarła, zmieniła tylko imię i nazwisko. Naprawdę tego nie pojmujesz? Jesteś w tym ślizgońskim domu, w którym uczy się większość idiotów? To by akurat wiele wyjaśniało - odparła spokojnie, nie będąc oczywiście świadomą przynależności Henry'ego do Ravenclawu - z pewnością z miejsca wyśmiałaby tiarę za tak beznadziejny pomysł przydzielenia tego tu osobnika.
Na jego następne słowa spiorunowała go wzrokiem, który ewidnentnie mówił też o tym, jak niewiele wie o całej tej sytuacji. I cóż, nie oszukujmy się, ale ona również nie zwracała uwagi na komiczność ich wyglądu, bo nie miała teraz do tego głowy.
- A może ty je przechwytywałeś, co? Nie zdziwiłabym się, od razu wyglądasz na zazdrosnego palanta - powiedziała w końcu, zaciągając się ponownie papierosem. Jak on ją denerwował. Naprawdę chciała się uspokoić, ale na niewiele się to zdało. Jedynie nie krzyczała już tak bardzo jak ją macał. Ale całe szczęście, że nie kazał jej wyjeżdżać, bo chyba dopiero wtedy zaczęłyby się prawdziwe schody.
- Nie bądź śmieszny. Nie przyjechałam tu po to, aby się mścić. Tylko żeby zrozumieć i odzyskać siostrę. Choć po prostu z początku przyjechałam tu na Złotego Sfinksa, mówi ci to w ogóle coś? Zapewne nie - mówiła dalej. - I wasze nawyki gówno mnie obchodzą, tak samo jak twoje zdanie na ten temat. Eiv sama zdecydowała, co chce dalej robić, więc z łaski swojej spłyń - dodała na koniec, po czym niestety papieros się skończył, dlatego rzuciła go na ziemię i przydeptała butem.
Smutna historia.
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8








Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPią 12 Wrz - 16:06;

Wiedział, czy nie to nie było teraz istotne. Mołdawia w swoim aspekcie polityczno-gospodarczym obchodziła go jak dziurawe skarpetki. Nie był jakimś wielkim uczonym i w dupie miał drugi, trzeci czy też pierwszy świat. Dopóki nie spotkały go wielkie nieszczęścia żył w słodkiej nieświadomości i było mu z tym całkiem dobrze. Powody emigracji nie były istotne, ba, sama Gemma nie była istotna do momentu, w którym niepotrzebnie zaczęła utożsamiać się z Eiv.
- Jesteś jej rodziną jedynie w swoich kilku wspomnieniach. Nie daje Ci to większego prawa do czegokolwiek. Mieszasz jej w głowie.
To tak jak z adopcją psa. W momencie, gdy ten zmienia właściciela powinien zmienić i środowisko. Wpływ osób, z którymi był kiedyś związany powodowałby tylko mętlik w umyśle i kłopoty z poczuciem przynależności do jednego domu. Czy to też tak ciężko było zrozumieć? Evelyn nie był psem, nie… Była człowiekiem z krwi, kości i umysłu, jednak pewne zasady obowiązywały w całym królestwie zwierząt, a ona nie była wyjątkiem od tej reguły.
Mimo wcześniejszego pieprzenia o nastroju Sween zaśmiał się szczerze.
- Slytherin? Ha, ha, ha, to mi właśnie strzeliłaś komplementem. Szczerze bym się załamał trafiając do zielonego domu. Nienienie, ktoś zrobił mi dobrze i wysłał mnie do Ravenclawu, jeżeli koniecznie chcesz już wiedzieć.
Spiął się na aluzje dziewczyny i zacisnął dłonie w pięści. Oceniała go z taką łatwością. Idiota, palant, kłamca i zazdrośnik. Nie miała większych problemów z nadawaniem mu określeń, chociaż i ona nie wiedziała niczego o sytuacji, w której znalazł się on. Nie wiedziała niczego o dziesięciu latach mieszkania z Eiv, a z góry był dla niej nic nieznaczącym gównem hipogryfa, którego należałoby odsunąć. Całkiem milutkie z jej strony. Empatia pierwsza klasa.
- No pewnie. Przez cały czas moją ulubioną rozrywką było kolekcjonowanie pełnych miłości zwojów pergaminu. Przekupiłem jej sowę tak, że wszystko przekazywała mi, nie Tobie. Fajnie się czytało „Kochana siostro, tęsknię za Tobą.” i tak dalej… A UPS, ŻARTOWAŁEM. NICZEGO TAKIEGO NIE NAPISAŁA.
Warknął, cedząc słowa z należnym im jadem i oburzeniem. Zupełnie jakby sądziła, że interesuje go, z kim i o czym pisze. Sweeney miał zawsze masę lepszych zajęć niż trzymanie siostry w klatce i nawet pomimo upływu czasu nie zmieniło się to ani o jotę. Dość miał świętego oburzenia dziewczyny i jej pretensji o coś, czemu nie był winny. Miał ogromną ochotę zapić się gdzieś, spalić, czy nawet łyknąć kilka z eliksirów, które tak chętnie kradła od niego Eiv. Wszystko, byleby nie rozważać dalej, jak pozbyć się problemu.
Powrót do góry Go down


Gemma Zaharov
Gemma Zaharov

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 685
  Liczba postów : 287
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9456-gemma-zaharov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9457-da-vinci
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9458-gemma-zaharov
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPią 12 Wrz - 17:57;

To prawda. Gemma łatwo oceniała ludzi na podstawie tego, co widziała i słyszała. Analizowała ich, próbując poznać pobudki ich zachowań. Tak też było w przypadku Sweeney'a, który pierwszy zaczął tą całą szopkę. Ona tylko podjęła grę. Widocznie cała ta sytuacja źle podziałała na ich charaktery, bo nie wiem jak Henley, ale Zaharov na pewno nie była sobą. Naprawdę była pogodną, przyjacielską dziewczyną. Ale też prawda, że zazwyczaj nie miała tylu problemów i nikt jej nie atakował tak żarliwie jak właśnie krukon. Może gdyby nie była tak wściekła i urażona, doceniłaby to, że chłopak się tak troszczył o jej siostrę. Teraz jednak jedyne, co w nim widziała, to wroga, który usilnie chce ją zniszczyć. A ona przecież nie mogła do tego dopuścić. Nie była jakimś popychadłem, czy gorsza od niego tylko dlatego, że urodziła się w Mołdawii, a nie Wielkiej Brytanii. To był jakiś bullshit, którego nie chciała zaakceptować.
- Niech sama zdecyduje - odpowiedziała krótko, aby uciąć temat. Za kogo on się uważał? Za Merlina, który jest panem i władcą ludzi? Dziewczyna pokręciła głową z dezaprobatą, po czym westchnęła autentycznie zmęczona tą walką. Z wiatrakami, bo inaczej by tego nie określiła, niestety. Ale kolejne jego słowa ją rozbawiły, więc parsknęła śmiechem.
- Ty to masz poczucie humoru... - mruknęła, ewidentnie nie wierząc w to, co usłyszała. Z tego co czytała o tych wszystkich hogwarckich domach, to akurat do tego zupełnie jej nie pasował. Z własnych doświadczeń, a raczej scysji, jakie miała z ślizgonami, z marszu uznała, że ten by najbardziej do niego pasował, smutek.
- Dobra, daj mi już spokój - dodała znudzona, mając gdzieś jego ton, jad, minę i wszystko inne. To był bolesny temat, a on nie potrafił zrozumieć, że siostry chcą się poznać po tylu latach. Dupek. Dlatego nie zamierzała kontynuować z nim tej jałowej dyskusji. Marzyła o tym, aby zakopać się pod kołdrą i poudawać chwilę nieżywą, huh.
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8








Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPią 12 Wrz - 18:48;

No cóż, peszek. Gemma nawet jeżeli chciała uciec i pobyć sama, w aktualnej sytuacji miała na to takie same szanse, jak gdyby kazała Sweeney’owi taplać się w pobliskich kałużach i liczyła na to, że rozkaz wystarczy. Bardzo możliwe, że nawet gdyby jasno wyraziła się z zamiarem odejścia, Sween podążyłby za nią do samego pokoju i nawet tam nękał, dopóki nie osiągnąłby któregoś z zamierzonych sobie celów.
Mężczyzna naparł na oparcie ławki doskonale pamiętając o tym, że nie jest ona wkopana w ziemię, a jedynie na niej postawiona. Pięknie. Zupełnie tak, jak przewidział, ta zakołysała się do przodu zmuszając Gemmę do porzucenia swojej nadętej pozy, choć nie groził jej upadek. Sweeney może i był na tyle bezczelny, ze byłby w stanie zwalić ją i jeszcze poprawić swój uczynek jakąś kąśliwą uwagą, teraz jednak chciał jedynie, by zainteresowała się czymś więcej niż kontemplowaniem swojego psiego położenia jako sieroty. Hej, przecież żyła! Dostała się na Sfinksa, wiec nie była też głupia. Przeszłość może i była straszna, jednak przyszłość kształtowała ona sama i to od niej zależało, jakich barw ta nabierze.
-Dobrze, niech zdecyduje sama… Ale jeden fałszywy ruch i będziesz miała tu lekką lipę, zatem nie radzę wyskakiwać z dziwnymi pomysłami, czy zaklęciami.
Och? Konkurs na zdobycie Eiv? Doskonale wiedział, jak ta wkurzy się na podobny pomysł, nie mógł jednak odmówić sobie małej rywalizacji. Bądź co bądź nawet nie będą musieli nic robić, o ile zagrają fair. Poza tym, proszę proszę, królewna miała poczucie humoru. Sweeney uniósł ponownie kącik ust w uśmiechu na jej reakcję, jednak nie pozwolił jej tego dojrzeć. Ciągle odwrócony do niej tyłem i oparty o ławkę kontemplował las przed sobą. Jednak o dziwo, po całym spuszczeniu z siebie jadu był o jakieś milion procent spokojniejszy. Teraz po prostu mógł uchodzić za dziwaka o niebieskiej twarzy, czy nawet pieprzonego filozofa-myśliciela zgłębiającego prawdy o ludzkim jestestwie w jakże uroczym towarzystwie damy o bujnym owłosieniu. Gdyby ktoś zerknął na nich z daleka, już nie widziałby wiszącego w powietrzu hejtu i nienawiści, no… Przynajmniej z jednej strony. W ostatnich dniach wydarzyło się o dużo za dużo, poza tym sam Sween podejrzewał, że za brakiem listów od Eiv stał jego ojciec. Czemu się do tego nie przyznał? Nie było mu w smak rozgłaszanie tego, co działo się w zamkniętych pomieszczeniach. On sam określił się już dawno jaki ma stosunek do ojca po wszystkich jego zagrywkach, nie zamierzał jednak uskarżać się przypadkowym osobom. Nawet Noelowi nigdy nie pisnął słówka, a co dopiero ledwo poznanej dziewczynie.
- Nienienie, moja droga. Twarz którą nosisz jest chyba Twoim pechem, bo nie dam Ci spokoju. Zróbmy tak… Zakopiemy wojenny topór żeby nie wkurzać siebie nawzajem, co Ty na to? Nie oczekuj, że Cię nagle polubię, czy coś, ale przestanę być… Jak się to określa? NIEMIŁY w stosunku do Ciebie. Z drugiej strony oczekiwałbym tego samego, bo chuja wiesz o tym, co wydarzyło się przez 10 lat, więc nie oceniaj mnie tak pochopnie. Z oskarżeniami przyjdź, jak już zgłębisz fascynującą lekturę biografii mojej siostry. Uwierz mi, kwieciste dzieło. Ach, jeszcze raz sorry za ten chwyt na festynie. To naprawdę nie miało ugodzić w Ciebie. Widzisz, ona kazałaby mi spierdolić, albo spytała, czy mi się podoba. Taka różnica między wami.
Sween wzruszył ramionami. Tłumaczenie się nie było jego domeną, próby pogodzenia tym bardziej. Był chyba równie zmęczony jak ona. Zbyt wiele się ostatnio działo.
Powrót do góry Go down


Gemma Zaharov
Gemma Zaharov

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 685
  Liczba postów : 287
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9456-gemma-zaharov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9457-da-vinci
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9458-gemma-zaharov
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptySob 13 Wrz - 20:55;

Gemma automatycznie chwyciła się ławki w miejscu, gdzie normalnie się siedzi. Gdyby mogła, spojrzałaby na chłopaka z dużą złością, co akurat nie byłoby zbytnim zaskoczeniem. Ale nie mogła, więc wkurwiała się po cichu w tajemnicy, heheh. Ogólnie rzecz biorąc nie uważała się za sierotę, wręcz przeciwnie. Była zadowolona z siebie i swojego życia. Swych osiągnięć. Była pozytywnie nastawiona do życia i w ogóle do ludzi. Dopóki nie byli takimi bezczelnymi chamami jak Sweeney chociażby. Nie podobało jej się jego zachowanie i to, że każe jej coś robił. Nie był dla niej kimś, kogo mogłaby posłuchać. I nawet jeśli chciała podejść do niego bardziej otwarcie, albo po prostu uprzejmie - skutecznie jej to uniemożliwiał. Widocznie taki był, Zaharov nie zamierzała w to wnikać. Chciała spokoju.
- Och, o to nie musisz się martwić - odparła, trochę rozczarowana tym, co o niej w ogóle myślał. Zapewne kiedy podejdzie do sprawy na spokojnie, zrozumie jego obawy i tok rozumowania. Póki co jej racjonalne myślenie zostało przesłonięte przez emocje i nieumiejętność poradzenia sobie zarówno z nimi jak i z sytuacją. W końcu jej też było ciężko, ale wbrew pozorom nie chciała tego pokazywać całemu światu. Teraz już jednak za późno na okazywanie skruchy czy czegokolwiek innego. No i nie miała pojęcia, że Henley planuje jakiś niepisany konkurs o względy Eiv. W każdym razie - świadomie lub nie, Mołdawianka nie zamierzała brać w nim udziału. Chciała poznać siostrę. Może nadrobić stracone lata? W każdym razie nie zamierzała się o nią bić. Choć może też dlatego, że nie miała pojęcia, iż będzie musiała.
- Spoko - odparła jedynie na jego szalony monolog, nie mając ochoty (o dziwo!) się nad tym rozwodzić. I ogólnie zamierzała się trzymać tego, o czym wspomniał krukon. W końcu Gemma nie była mściwą osobą czy też wredną. Potrafiła żyć z ludźmi nawet na stopie przyjacielskiej, o ile sami nie byli nie fair w stosunku do niej. Co prawda nie była przekonana co do szczerości słów chłopaka, ale i tak nie miała zbytniego wyjścia.
Życie.
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8








Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyNie 14 Wrz - 19:49;

Hej, hej, hej, Sweeney przecież nie był taki zły, jak się mogło zdawać. Miał nieco ciężki charakter i to jest fakt, jednak gdy podeszło się do niego z odpowiedniej strony, był słodziutki jak cukierek i puchaty jak mały, różowy puffek. Gemma po prostu miała pecha. Czy to przez twarz i powiązania, czy przez nagłe pojawienie się w jego życiu – nieistotny jest powód. Gdyby była kimś zupełnie innym, w tej chwili pewnie kokietowałby ją na milion różnych sposobów i starał się pokazać, jaki to on fajny nie jest. Skutecznie uniemożliwiała mu to jednak ciągle niebieska twarz i uparta wiara w to, że Gemma za wszelką cenę będzie pragnęła wejść w jego dopiero co unormowane życie i rozkopać je z hukiem. Głupi nie był. Wiedział, że jeżeli okaże się prawdą, że jest jej rodzoną siostrą, będzie miała do Eiv większe prawa niż jakiś tam przyszyty bubek. W swej dziecinnej panice jednak nie mógł uśmiechać się do takiego scenariusza. Nie chciał zostać z tym sam.
-Twoje słowa jakoś mnie nie przekonują… Hm… Gemmo? No ale niech będzie, że wierzę i trzymam za słowo, czy coś.
Koślawo zakończył, po czym odepchnął się od ławki i przeszedł kilka kroków. Już wszystko zdążyło z niego zleźć, dlatego tym razem na spokojnie przyjrzał się tyłom swojej rozmówczyni, korzystając z faktu, iż ta chyba nadal jest na niego wielce oburzona. Teraz już mógł się z tego śmiać, jednak jeszcze chwilę temu krążyła mu po głowie myśl o jakiejś szybkiej avadzie. Byłoby po krzyku, a problem rozwiązałby się sam. Czy był człowiekiem tak bardzo pozbawionym skrupułów? Zaprzeczanie byłoby kłamstwem, ale potwierdzanie lekkim nagięciem prawdy. Nie parał się czarną magią, a zabijanie, czy manipulowanie ludźmi wolał pozostawić złym charakterom z opowieści na dobranoc. Owszem, kombinowanie było jedną z tych mocnych stron jego osobowości, jednak ciągle pozostawał także ułamek trzeźwego myślenia, który nadzorował zarówno sumienie, jak i bezpieczeństwo. Niewybaczalne były objęte nadzorem, zaś po śladzie do różdżki i hops. Wolałby nie oglądać świata zza krat Azkabanu. Wiele się słyszało o nim i jego nadzorcach. Z pewnością nie była to Majorka, gdzie jeździ się na wakacje.
- Więc… Nie likwidujemy się wzajemnie? Póki co, oczywiście~
Profilaktycznie zapytał, jakby w obawie, że pomyślała o tym samym. To byłoby dziwne.
Powrót do góry Go down


Gemma Zaharov
Gemma Zaharov

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 685
  Liczba postów : 287
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9456-gemma-zaharov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9457-da-vinci
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9458-gemma-zaharov
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPon 15 Wrz - 11:53;

Gemma nie potrafiła dostrzec w Sweeney'u puchatego, różowego puffka, nie wspominając już o jakiejkolwiek słodyczy. Zapewne okoliczności nie były sprzyjające. W tym momencie żałowała, że wyglądała identycznie jak jej siostra. Gdyby były bliźniaczkami dwujajowymi, nie byłoby tylu problemów. Ale zapewne nigdy by się nie dowiedziały, że są spokrewnione. Szczególnie, że cała ta sprawa z rodzeństwem była sporym zaskoczeniem, w dodatku dosyć przypadkowym. Możliwe, że w innej sytuacji by się polubili, w końcu mieli takie same zainteresowania. I w gruncie rzeczy chyba by się dogadali. Ale rzeczywistość była inna, wszystko jak zwykle układało się zupełnie inaczej niż powinno. Zaharov zastanawiała się, czy przypadkiem los się na nią nie uwziął. I skoro do tej pory jej życie było super, to teraz musi za to zapłacić z nawiązką. Myślała też chwilę o sytuacji Henley'a, bo jeżeli rzeczywiście są blisko z Eiv, to faktycznie mógł poczuć się zagrożony. Naturalnie nie oznaczało to, że chciała się wycofać. Spędzone dziesięć lat bez siostry to wystarczająco dużo czasu, aby w tym momencie powiedzieć STOP i chcieć jakoś nadrobić stracony czas. Uczucia krukona niestety były dopiero na dalszym miejscu.
- Wiesz, nie zależy mi na twoim zaufaniu, tak jak tobie na moim. Więc jesteśmy kwita i może dajmy już sobie spokój z tą farsą. Okej, rozumiem, że się martwisz, ale przestać na mnie tak wjeżdżać. Jak zwykle wszystko wyjdzie w praniu i niestety masz tutaj mało do powiedzenia - powiedziała w końcu, w myślach dodając, chyba, że ją uwięzisz w mieszkaniu, ale nie chciała mu podsuwać tego typu cudownych pomysłów. Nie chciała się z nim użerać, kiedy będzie musiała wparować do tego domu tylko po to, by odbić swe rodzeństwo z rąk porywacza. To był jakiś absurd.
Na jego pytanie spojrzała na niego trochę jak na wariata. Może to rzeczywiście był jakiś psychopata, a ona się z nim wykłócała? Cóż, nie zamierzała teraz odpuszczać.
- Nie zamierzam cię likwidować ani teraz, ani później. Jestem tu dla siostry, to tyle. Albo się z tym pogódź, albo sam się zlikwiduj, bo ja się tak łatwo nie dam - dorzuciła, nieco bojowym tonem, A CO. Nie będzie jej podskakiwał! I nieistotne, że był starszy i zapewne silniejszy. Gemma nie pojmowała strachu jako takiego. Byłaby świetną gryfonką, gdyby nie była lepszą krukonką, eheheh.
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8








Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPon 15 Wrz - 16:28;

Gdyby nie były bliźniaczkami nie miałaby tych problemów, które ma teraz. Fakt. Gdyby jednak nie dzieliły jednego jaja, Gemma wciąż byłaby narażona na wszelkie nieprzyjemności związane z poznawaniem otoczenia Eiv. To, że wyglądają identycznie było tylko totalnym pechem na wielkiej loterii nieszczęść obejmujących kilka dni poprzednich i kilka następnych. Przecież twarz to jeszcze nic wielkiego. W końcu będzie tylko lepiej~
- Ależ Mon Dieu, nie wjeżdżam na Ciebie! Nie jestem takim prostakiem w stosunku do kobiet. Chcę Ci dać jedynie jasno do zrozumienia, że nie jesteś jedyną osobą, która może traktować Evelyn… Inaczej, niż innych. Rozumiesz, co mam na myśli? Fakt faktem, nic tu po zaufaniu, jednak byłoby miło, gdybyśmy nie skakali sobie do gardeł, bo coś podejrzewam, że o ile Ty wyjdziesz z tego obronną ręką, ja dostanę opierdol słowny i ręczny. Zabezpieczam się.
Więzienie Eiv w mieszkaniu przyniosłoby taki skutek, co wsadzanie kota do balii z wodą. W końcu by się wkurwiła i jedynym, co by po niej pozostało byłyby ślady paznokci na twarzy. No, opcjonalnie ból w kroczu i jakaś nieprzyjemna rana od zaklęcia. Poza tym to mijało się z celem. Sweeney nie był wielkim fanem przemocy i zastraszania, chociaż fakt faktem – lubił czasami pozować na tego totalnie skurwysyniałego. Jednak to sprawdzało się jedynie przy osobach totalnie nieznajomych i nieświadomych tego, jaki jest naprawdę. Mógł powkręcać Gemmę w złe zamiary, jednak myślał też naprzód. Wiedział, że jeżeli to wszystko jest prawdą, będą zmuszeni utrzymywać z sobą stosunki jeszcze długo długo, a wtedy granie kogoś, kim się nie jest byłoby raczej głupim posunięciem. Na dłuższą metę nie udawało mu się tak dobrze kłamać. Nie był tak sprytny i giętki w słowach jak Payne. To w nim chyba właśnie lubił, hmmm…
- Cóż, przyjmuję to za dobrą monetę. Skoro nie zamierzasz mnie likwidować, mogę spać spokojnie.
Rozłożył ramiona w geście udawanej bezradności, zupełnie ignorując dalszą część jej krótkiego wywodu. To nie tak, że nie słuchał. Nie interesowało go jednak odpowiadanie na jej jawne wyzwanie. Kilka kroków i znalazł się przed Gemmą. Pochylił się w jej kierunku, w milczeniu zajrzał głęboko w oczy i zastanawiał się dobrych kilka sekund nad jakąś ciętą ripostą na pożegnanie. Koniec końców nie mógł trzymać jej tu nie wiadomo ile. Podejrzewał, że jak każdy normalny człowiek ma swoje potrzeby, zaś siedzenie przed starą, choć czarującą chatą chyba nie było szczytem ich marzeń. Tak, wliczał w to i siebie. Uniósł rękę, złożył dłoń i zasadził Gemmie lekkiego pstryczka w nos. Prawdopodobnie zasiał tym kolejne ziarno wątpliwości co do swojego stanu psychicznego, jednak jakoś zupełnie mu to nie przeszkadzało. Wariatom wolno więcej~
- Będę Cię obserwował, Gemmo. No ale nie dziś. Wracaj spokojnie na festyn, albo gdziekolwiek Ci się zamarzy. Już Cię nie gnębię.
Uśmiechnął się prawie miło, wyprostował i wsunął ręce do kieszeni spodni. Spojrzał na nią po raz ostatni, po czym odszedł w stronę Hogsmeade, by dostać się do Londynu, mieszkania i zmyć z siebie ten głupi barwnik.

/zt
Powrót do góry Go down


Rains U. Nashword
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1147
  Liczba postów : 454
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10037-rains-unique-nashword
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10040-rains-u-nash#279659
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10039-rains-u-nash#279655
http://worwiewior.blogspot.com/
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyNie 5 Kwi - 22:08;

Było się nad czym zastanawiać, gdy późnym popołudniem stanęła pod Wrzeszczącą Chatą i oczekiwała swojej różowowłosej przyjaciółki. Było, bowiem o ile Miodowe Królestwo wydawało się zbyt słodkie i urocze jak na charakterek niesfornej Gryfonki, o tyle najbardziej nawiedzony dom w Anglii również zdawał się mocno wykraczać poza granice tego, co mogłoby się spodobać Caulfieldównie. Nie chodziło bynajmniej o wzbudzenie w niej strachu i utrzymywanie nadziei, że wytrącona z równowagi Ethna zacznie szukać bezpieczeństwa w ramionach Ślizgonki. Tak naprawdę Nashword nie była pewna czy sama ma dość wielkie jaj... Czy sama jest dość odważna, by nie wejść do środka po raz drugi z czujnością tak wielką, że z miejsca zrujnuje całą randkę. Już pierwsza wizyta w tym budynku wywołała dreszcz biegnący wzdłuż kręgosłupa i nie był to raczej dreszcz ekscytacji. A przynajmniej nie tylko. Wewnątrz nie było niczego, co byłoby warte oglądania, dlatego nie zatrzymywała się, dopóki nie odnalazła odpowiedniego miejsca. Jęki towarzyszyły jej tylko na początku, jakby dom próbował ją od siebie odstraszyć, ale im bardziej była zdeterminowana, tym rzadziej je słyszała. To dobrze, uznała ostatecznie, bo gdyby razem z Ethną miały wysłuchiwać tego całą randkę, chyba nie spotkałyby się nigdy więcej. Za jak bardzo popieprzoną uznała ją młoda Caulfield, gdy odczytała sowę? Znając jej szczęście, pewnie za przypadek nadający się do natychmiastowego leczenia, z którym lepiej się nie spotykać. Nie znaczyło to jednak, że nie zamierza poczekać, więc gdy wszystko było już gotowe, zeszła z powrotem przed budynek, w akompaniamencie okropnego skrzypienia schodów. Otrzepała czarne rurki - najlepsze, jakie miała - wpuszczone w luźne, sznurowane buty za kostkę. Wcisnęła za skórzany pasek zagubiony skrawek czarnej koszulki, który wydostał się nie wiadomo kiedy, i niedbale przeczesała rozpuszczone teraz włosy. Koło dwunastej w dormitorium przez godzinę przyglądała się złowrogo czarnej, prostej sukience, którą trzymała ukrytą w zamkniętej szczelnie walizce. Nie potrafiła z nią współpracować, choćby nie wiem, jak chciała. A chciała bardzo, gdy wyobrażała sobie, w czym może pojawić się Ethna. Wściekła na siebie, przed wyjściem chwyciła tylko lekką, czarną marynarkę, którą teraz otrzepywała z takim samym zapałem, co wcześniej spodnie. Wewnątrz Wrzeszczącej Chaty była jakaś masa kurzu niewiadomego pochodzenia.
Jak teraz wyglądała Rains? Poza duchami Wrzeszczącej Chaty nikt nie mógł jej tego powiedzieć przed ostatecznym spotkaniem z różowowłosą. Dłonie zadrżały jej lekko. Jeśli to wszystko z Ardeal się powtórzy... Nie zniesie tego.
Powrót do góry Go down


Ethna Fae Caulfield
Ethna Fae Caulfield

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 189
  Liczba postów : 115
https://www.czarodzieje.org/t10270-ethna-f-caulfield#283972
https://www.czarodzieje.org/t10272-ethna#283984
https://www.czarodzieje.org/t10277-ethna-caulfield#284194
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyCzw 9 Kwi - 17:51;

Co to w ogóle za podryw? Hej, śniłaś mi się, może skoczymy gdzieś razem? Tak sobie tylko żartuję. Śmiesznie, nie? Ethnna jednak nie miała takiego wspaniałego humoru. Tuż po tym, jak wróciła do dormitorium po dziwnym spotkaniu z Avalon - dostała sowę od osoby, która rozpoczęła tą niezbyt przyjemną passę ulegania. I to bynajmniej nie celowego ulegania, bo przez magiczne moce dziewczyn. Co to za szczęście? Długo zastanawiała się co zrobić. Pierwszy raz była niemal pewna, że coś czuje do drugiej osoby, coś więcej niż przyjaźń albo nienawiść, albo zwykłą niechęć. Ostatecznie przekonało ją prawie rzucone wyzwanie... Jak bardzo odważna jest? Czyżby Rains tak dobrze znała swoją randkę, że celowo chciała ją podpuścić? Miejmy nadzieję, że nie. O ile Caulfield zdolna była do wybaczenia tej drugiej hipnozy, to nie znosiła, gdy ktoś się z nią droczył. 
Jak dobrze, że nie było aż tak lodowato, jak w tej cholernej Rosji - Gryfonka w końcu mogła założyć to, w czym czuła się najlepiej. Przez luźną, białą koszulę ozdobioną koronkami prześwitywał biustonosz tego samego koloru. Sweter w kwieciste wzory zwisał dziewczynie do połowy ud, a dżinsowe spodnie idealnie opinały jej zgrabne nogi i pośladki. Na nogi nałożyła  pierwsze lepsze trampki i w ten sposób skierowała się w stronę umówionego miejsca. Swoją drogą - Wrzeszcząca Chata? Mogła spodziewać się tego po Ślizgonce. Przecież była nietypowa, inna od reszty... Nie mogła zabrać jej do kina ani nigdzie, nie? 
- Nie powiem, że mnie nie zaskoczyłaś - rzuciła, gdy w końcu znalazła się przed budynkiem. Uśmiechnęła się znacząco do Nashword i odgarnęła niesforny, różowy kosmyk za ucho. Przytulić ją? Pocałować w policzek? Nie zrobiła żadnej z tych czynności, nie wiedziała, że tak ma być... Nikt jej nie nauczył. Z resztą, czy to miało znaczenie? - Pięknie wyglądasz, swoją drogą - skomplementowała ciemnowłosą, wciąż się uśmiechając. Nie mogła się napatrzeć na idealną figurę Rains.
Powrót do góry Go down


Rains U. Nashword
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1147
  Liczba postów : 454
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10037-rains-unique-nashword
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10040-rains-u-nash#279659
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10039-rains-u-nash#279655
http://worwiewior.blogspot.com/
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyPon 13 Kwi - 19:36;

Komplement zbił ją z tropu. Może dlatego, że rzadko ją komplementowano, żeby nie powiedzieć, że nigdy. Równie rzadko doceniano jej wysiłki, a to, co dzisiaj zrobiła, związane było z niemałym wysiłkiem, zaczynając od dobrania stroju, uczesania się i niemalże wyłupienia oka, gdy próbowała wytuszować rzęsy zaklęciem, a kończąc na przygotowaniach pomieszczenia we wnętrzu Wrzeszczącej Chaty. Gdy Ethna powiedziała jej więc, że ładnie wygląda, Rains zaniemówiła na krótką chwilę, tracąc początkowy rezon. Nie była do końca pewna, co powinna teraz zrobić, ale zwrócenie komplementu wydawało się rozsądne, zwłaszcza, że Caulfield faktycznie wyglądała pięknie.
- Ty również - przyznała, uśmiechając się. Miała nieprzyjemne wrażenie, że pierwszy raz od bardzo długiego czasu to na jej policzki wkrada się zdradziecki rumieniec. Natychmiast nakazała sobie spokój. Ignorując cichy głosik, mówiący, że to, co zrobiły, było niedostatecznym powitaniem jak na randkę, wyciągnęła rękę do Ethny, oczekując, że dziewczyna chwyci jej dłoń. - No to chyba możemy wejść do środka - mruknęła i skierowała się w stronę sypiącego się budynku.

Znajdź mnie tutaj
Powrót do góry Go down


Madness Toinen
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 605
  Liczba postów : 435
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7759-madness-toinen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7765-piszdomnieoszalenstwie#215942
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7762-madness-toinen
Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 EmptyNie 27 Wrz - 9:09;

Podróż życia? Dobre sobie… Spierdoliłeś, Madness.
Nie.
Co nie?
Nie spierdoliłem.
Spierdoliłeś wszystko. Idź pierdolić kolejne rzeczy, bo tylko w tym jesteś dobry.
Pierdolenie.

Teleportował się pod wrzeszczącą chatę, która była żałośnie rozjebana jak on sam. Nie rozsypywał się, a w jego wnętrzu nie spotykali się napaleniu uczniowie, którzy oddawali się cielesnym rozkoszą. Więc nie był w tym samym stopniu żałosny. W innym i owszem. Bardzo możliwe, że jeszcze większym, ale on tego nie oceniał. Inni mieli na ten temat wiele do powiedzenia, jak zawsze. Sam zainteresowany milczał, a tłumy przemawiały. Proszę bardzo, niech mówią. Oceniają, wytykają palcami. Madness miał to w dupie, tak to pokazywał światu, który kpił z niego na każdym kroku, więc dlaczego on nie miałby robić tego samego?
Zły świat.
Jak prosto zrzucić wszystko na świat. Los i inne pierdoły, zamiast przyjąć to na bary. Łatwiej być cipą i chyba Madnessa dopadł syndrom cipy, bo żałośnie pochylam się nad swoim losem. Do wyrzygania. Błądził gdzieś daleko i blisko, ale zebrał dupę i wrócił. Studiować mu się nawet zachciało, znowu. Idealnie wstrzelił się w początek roku jakby to wszystko zaplanował.
Odpalał papierosa od papierosa do momentu, aż nie chciało mu rzygać. Kiedy żołądek zaczynał podchodzić mu do gardła wiedział, że znów przesadził. Zero jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego. Niczego czym istoty rozumne miały się wyróżniać. Widać przepalił, bądź przepił wszystkie szare komórki. Przykre. Teraz ich szukał pod wrzeszczącą chatą.
Powodzenia, Madness.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Przed Chatą - Page 6 QzgSDG8








Przed Chatą - Page 6 Empty


PisaniePrzed Chatą - Page 6 Empty Re: Przed Chatą  Przed Chatą - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Przed Chatą

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 10Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Przed Chatą - Page 6 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Wrzeszczaca chata
-