Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cieplarnia numer dwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 19 z 31 Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 25 ... 31  Next
AutorWiadomość


Tamara Markowa
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 556
  Liczba postów : 908
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1486-tamara-markowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2938-tamara-markowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7613-tamara-markowa#212364
http://www.lastfm.pl/user/gabrielle_lucy
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptySob Cze 02 2012, 14:05;

First topic message reminder :


Cieplarnia numer dwa

Tutaj uczniowie i studenci zajmują się roślinami o średnim stopniu zagrożenia. Nie są one tak niebezpieczne, jak mandragory czy wnykopieńki, jednak również trzeba poświęcić im sporo uwagi.

Opis zadan z OWuTeMów:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptySro Kwi 08 2020, 20:52;

Christopher starał się powiedzieć sobie, że to dopiero początek spotkania, więc ciągle jeszcze mogą pojawić się kolejni uczniowie, ale nie czul się wcale tak pewnie, jak mogłoby się to wydawać. W końcu zawsze istniał cień prawdopodobieństwa, że to wszystko pójdzie, jak krew w piasek, a o nim będą mówić, że jest co najmniej zwariowany. Odetchnął jednak głęboko, starając się na tym nie skupiać, bo pewnie nigdzie by go to nie zaprowadziło i po prostu witał się z kolejnymi nadchodzącymi osobami. Uśmiechnął się do @Nancy A. Williams, gdy przyszła nieco po czasie, ale zrobiło mu się miło z powodu tego, że postanowiła się jednak zjawić, a później spojrzał w stronę @Skyler Schuester, gdy usłyszał jego pytanie.
- Właściwie możecie zrobić tyle bukietów, ile tylko chcecie. Albo wianków, to przecież też jakaś forma wyrażenia czegoś, co w was siedzi. Zresztą, zdaje się, że troszkę przesadziłem z ilością kwiatów - powiedział na to, zbliżając się powoli do miejsca, w którym stali Puchoni. Przy ostatnich słowach zarumienił się nieznacznie i przymknął powieki, jednocześnie lekko przesuwając opuszkami palców po płatkach eustomy, przy której akurat się znajdował. Odsunął na moment okulary na włosy, burząc je nieco tym gestem, ale zupełnie się tym nie przejmował, nie miał czym.
- Jeśli mielibyście z czymś problem, pytajcie - dodał jeszcze, po czym uśmiechnął się do nich lekko i rzucił coś na temat tego, że pewnie wiele osób ucieszyłoby się, gdyby zostało obdarowanych kwiatami. Był to prosty, całkiem przyjemny gest i chociaż Christopher doskonale wiedział, że większość mężczyzn uznałaby coś takiego za niesamowicie niemęskie, jemu to nie przeszkadzało. Doceniał niesamowicie sztukę rozpoznawania i układania kwiatów, doceniał to, że roślinność była w stanie mówić, na dokładkę wypowiadając często słowa, których samemu nie było się w stanie dobrać i uważał, że była to sztuka, którą powinno posiadać więcej osób, niż tylko jakaś garstka. To zapewne było tylko jakieś jego marzenie, czy coś takiego, ale zawsze pamiętał o swoim dziadku, który potrafił z kwiatów składać długie wiadomości, który umiał w ten sposób rozmawiać ze swoją żoną i robił to naprawdę w niesamowitym stylu. Nie uważał tego za coś, czego powinien się wstydzić, a przecież był naprawdę wziętym, poważanym prawnikiem i niewątpliwie w oczach wielu straciłby na całej swej powadze, gdyby ktoś zobaczył, jak rozmawia z różami o zmierzchu.
Gajowy potrząsnął lekko głową, bo to nie był czas na zapadanie się w takie rozmyślania i spojrzał ponownie na swoich podopiecznych, starając się skupić na tyle, by móc udzielić im odpowiedzi na kolejne pytania, jeśli takie mieli. Gdyby chcieli, żeby zostawił ich w spokoju, nie było z tym problemu, zawsze mógł wrócić do innych zajęć, które też tutaj miał, w końcu nie powinien suszyć im głów jakimiś swoimi bredniami, prawda?

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptySro Kwi 08 2020, 21:08;

Cóż jeśli ktoś się czymś naprawdę bardzo interesuje to raczej naturalnym jest, że zna odpowiednie słowa, które określały te rzeczy we wszystkich albo przynajmniej większości znanych mu sobie języków. Zresztą jakby nie patrzeć nieznajomość angielskich nazw kwiatów wyraźnie utrudniłaby jej udział w zajęciach z zielarstwa, gdzie niejednokrotnie trzeba było wskazać odpowiednią roślinę lub znaleźć jej opis w podręczniku.
- Nie tylko to, Sky - powiedziała, gdy ten przeczytał opis znaczenia kwiatu ze słowniczka zmontowanego przez O'Connora. - Nie każda kamelia znaczy to samo. Czerwona może oznaczać szlachetną śmierć, ale jest też symbolem miłości. Iskry w sercu, która może szybko zgasnąć, ale nie musi. Żółta to pragnienie, tęsknota. Biała z kolei symbolizuje czekanie...
Spojrzała na niego z niejakim zdziwieniem, gdy tylko wspomniał on o jakiejś umowie. Wiedziała jednak, że Schuester nie jest kimś kogo mogłaby posądzać o złe intencje także z pewnością nie musiała się obawiać tego, że może ją spotkać krzywda w jej wyniku. Dlatego jedynie skinęła głową, przyjmując kamelię, którą wręczał jej chłopak. Czy to właśnie miało oznaczać, że powierzył on swój los w jej ręce i sama miała zrobić to samo?
Uśmiechnęła się jeszcze w kierunku Nancy, kiedy ta tylko pojawiła się w pobliżu i przywitała z nimi serdecznie. No i oczywiście Sky musiał spytać także ją o opinię na temat wręczania kwiatów drugiemu mężczyźnie. Czemu to miałoby nie działać? W końcu takie rzeczy chyba były w miarę normalne, prawda? Przynajmniej jej się tak wydawało. No i liczył się gest przede wszystkim.
- Jaka umo... - zaczęła, ale nim zdołała uformować w pełni pytanie ten już zagadywał gajowego w kwestii limitów bukietów kwiatowych. O co w ogóle mu chodziło? I jak miała tu nie panikować? Spojrzała jeszcze szybko na @Nancy A. Williams licząc na to, że może ona jej pomoże, ale chyba nie miała co na to liczyć. Szkody już zostały wyrządzone skoro @Christopher O'Connor dał się wciągnąć prefektowi w rozmowę.
- Wcale pan nie przesadził - zapewniła go, gdy tylko gajowy stwierdził, że przygotował się nieco nad wyraz. - Naprawdę doceniam to, ze zadbał pan o to, byśmy mieli tak szeroki wybór. I znali symbolikę poszczególnych kwiatów. Chociaż zastanawiałam się czy możliwe byłoby układanie bukietów w nieco innym systemie...
Nie chciała być niewdzięczna i negować w pewien sposób pracę mężczyzny. Po prostu była już dosyć mocni przywiązana do znaczenia pewnych kwiatów w swojej rodzimej kulturze i całkowite przestawienie się na zupełnie nowy i inny język kwiatów mogłoby być nieco problematyczne w tej sytuacji i dziwne. Chociaż zawsze mogłaby się jednak postarać przełamać i zaradzić coś w tej kwestii.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptySro Kwi 08 2020, 22:39;

Być może zawstydziłaby się mocniej, ale trudno powiedzieć. Kiedy spotykała się ze Sky'em, była jeszcze strasznym dzieciakiem i w ogóle traktowała to wszystko zupełnie inaczej, niż teraz. Starała się jednak zachowywać jak najnormalniej, próbowała nie dokonywać żadnych ocen i chciała po prostu zaczekać na to, jak Fillin się zachowa, czy może będzie dalej prowokował ją do tego, żeby się irytowała, czy może po prostu wszystko sobie wyjaśnią, tak jak powinni. Cóż, tak jak powinni robić ludzie dorośli, a chociaż miała ledwo siedemnaście lat, to zdawała sobie sprawę z tego, że bieganie, krzyczenie i wpadanie w furię, na pewno nie rozwiązuje żadnych problemów.
Miała już coś powiedzieć, kiedy zjawiła się Yuuko i Sky, do których się uśmiechnęła, ale nie spodziewała się, że chłopak do nich podejdzie. Rzuciła przyjacielskie: "cześć", a kiedy @Skyler Schuester ją objął, może nieco się zdziwiła, ale również się do niego przytuliła. Nie musiał się jednak martwić, wiedziała doskonale, co robiła, była tego świadoma, więc nie działo się nic złego. Miała tylko nadzieję, że mimo wszystko Fillin nie odbierze tego jakoś źle albo Sky nie zacznie się na nich głupio patrzeć, bo to na pewno mogłoby się skończyć kiepsko. Kiedy już Puchon odszedł, spojrzała ponownie na swojego towarzysza.
Mogła się na niego znowu wściec, mogła się obrazić i wyjść, ale z jakiegoś powodu w tym momencie Fillin po prostu ją rozbawił. Poczuła coś na kształt rozczulenia, bo starał się pokazać, jaki to on nie jest fajny, ale nie do końca mu to wychodziło, może dlatego, że nie widywała go na lekcjach zielarstwa, a może dlatego, że chyba nie do końca zrozumiał jeszcze, o co w tym wszystkim chodzi, co spowodowało, że bezwiednie uniosła rękę i przyłożyła czubek palca wskazującego do jego nosa, żeby go w ten sposób nieznacznie skarcić, a jednocześnie spowodować, że się w pełni skupi.
- Chciałeś przynieść kwiaty, więc proszę, wybierz je tylko mądrze, zgodnie z tym, co oznaczają - powiedziała i podsunęła mu podniesiony wcześniej, naszykowany przez gajowego słownik. Ciekawa była, czy tym razem chłopak zrozumie w pełni, o co tutaj chodziło i z jakiego powodu postanowiła go tutaj zabrać, w końcu sama nie należała do koła i jedynie skorzystała z uprzejmego zaproszenia jego opiekuna. Sama nie wiedziała jeszcze, co chce zrobić, poza tym, że postanowiła zapleść z wybranych kwiatów wianek, jeśli oczywiście będzie to możliwe, który mogłaby wsunąć na włosy Fillina, nieco złośliwie, a nieco, powiedzmy sobie, na próbę. Ot, skoro on testował wcześniej jej cierpliwość, ona mogła testować jego, prawda? - Tylko uważaj, żeby ci przypadkiem nie wyszło, że jestem kłótliwą jędzą i wcale nie chciałeś tutaj przychodzić - dodała jeszcze spoglądając na niego spod oka, a później rozejrzała się po kwiatach.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyCzw Kwi 09 2020, 10:36;

Zamrugał kilka razy, zawieszając wzrok na gajowym, wykorzystując czas, w którym Yuuko zapewniała go co do słuszności jego działań, by przyjrzeć mu się z bliższej odległości. Nie byłby sobą, gdyby podczas mimowolnego potakiwania dziewczynie nie odpłynął nieco przez myśl, jak mięśnie O'Connora prezentować by się mogły pod warstwą ubrań, ale gdy tylko wzrok zaczął przesuwać się niebezpiecznie w dół, podniósł go stanowczo, by opadł na przymknięte powieki, próbując niewinnie skoncentrować go na gęstym rzędzie rzęs. Instynktownie spojrzał w stronę wejścia do cieplarni w naiwnej nadziei, że nagle pojawi się tam perfekcyjnie wyrzeźbiona, wytatuowana sylwetka i to na jej rzęsach, skrywających zielone spojrzenie, będzie mógł się skupić. Ale nic takiego się nie wydarzyło, więc westchnął cicho, desperacko łapiąc się myśli, że tak, wianki też byłyby dobrą opcją do rozdania kilku osobom.
- Ma Pan jakąś instrukcję czy coś podobnego? W sensie jak się taki wianek robi - spytał, odruchowo sięgając dłonią do karku, by rozmasować go w zakłopotaniu i zaraz przemknął wzrokiem, całkiem stereotypowo, po wszystkich obecnych w cieplarni dziewczynach, z jakąś desperacką nadzieją, że któraś mogłaby go tego nauczyć. Przecież to nie może być trudniejsze od zrobienia bukietu, prawda?
Grzecznie odczekał na odpowiedź gajowego, choć jeśli ten zdecydował się na krótką prezentację w praktyce, jak taki wianek faktycznie się tworzy, to nie dało się nie dostrzec, że w pewnym momencie zaczął posyłać Yuu proszące o ratunek spojrzenia, pełne puchoniej nadziei, że ta rozumie z tego dużo więcej i poprowadzi później jego dłonie na właściwe tory.
- Jaaa Ci wszystko potem wyjaśnię. Co do umowy - zapewnił Japonkę machnięciem ręki, gdy tylko gajowy zostawił ich do dalszej samodzielnej pracy - Mam plan, zaufaj mi - dodał, ściągając kąciki ust w dół w hamowanym uśmiechu z rozbrajającej go świadomości, że wirtuozem intryg to on nie jest, więc powiedzenie wprost "KNUJĘ COŚ, POCZEKAJ I RÓB CO MÓWIĘ" było chyba jedyną opcją na powodzenie całego jego pomysłu, który zrodził się dokładniej dopiero, gdy Nancy wpadła do cieplarni. - Na mnie kwiatów nie marnuj. Wolę dostać Twój czas przy nich, niż je same - zaczął znów, przesuwając już wzrokiem po słowniku - A bukiet dla Perpki wydaje się uroczym pomysłem - przyznał powoli, łapiąc palcem interesującą go pozycję na liście - Ale musisz też zrobić superromantyczny bukiet, żeby nasz umowa miała sens - dodał, wykręcając lekko głowę w bok, by zerknąć na dziewczynę z uśmiechem, mając cichą nadzieję, że ta założy, że to do Mefa ten bukiet ma trafić. - Tuberoza bulwiasta, brzmi genialnie, tylko gdzie to - dodał szybko, wykręcając się w stronę stołu z kwiatami, byle rozproszyć uwagę Yuu i nie dać jej szansy na żadne protesty. - Ej, strasznie ładne jak na coś tak brzmiącego, nie? - rzucił całkiem luźno, instynktownie podtrzymując rozmowę i wyciągnął kilka kwiatków, próbując wybrać jakieś drobniejsze sztuki.
Niebezpieczna przyjemność. To zdecydowanie jego własna wersja romantyczności.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyCzw Kwi 09 2020, 12:58;

Uśmiechnęła się promiennie po tym miłym przywitaniu. Zresztą na widok swoich puszków nie dało się inaczej. Widok znajomych twarzy zawsze powodował u niej same pozytywne emocje.
Nad zadanym przez Skylera pytaniem nie musiała się nawet zastanawiać.
- Pewnie, że miły gest! Jeszcze taki samodzielnie zrobiony, to już w ogóle! - stwierdziła z pewnością w głosie. Prezenty, w które ktoś włożył serce i wysiłek dawały jej zdaniem najwięcej radości, niezależnie od tego co to właściwie było. Wyciągnęła rękę w kierunku prefekta, by poklepać go po ramieniu zachęcająco.
- Rób, rób. - Dodała uśmiechając się wesoło, po czym sama zaczęła zastanawiać się nad tym dla kogo sporządzić bukiet. Zadanie ułatwił jej Chris, bo wianek zdecydowanie bardziej do niej przemówił. Aż klasnęła w dłonie, kiedy w końcu zdecydowała się komu wręczy ten uroczy upominek. Studiując uważnie przewodnik po znaczeniu kwiatów chwyciła w końcu biały goździk oraz hiacynt biały, ale po chwili namysłu odłożyła ten drugi kwiatek. Mimo odpowiedniego znaczenia nijak nie nadawał się do wianka. Wbrew pozorom nie było wcale łatwo wybrać z tych wszystkich roślin te o pasującym przekazie i jednocześnie pasujące do siebie wizualnie. Już wyciągała rękę w kierunku różowej róży, ale to też wcale nie był najlepszy pomysł, zdecydowanie nie chciała podarować komuś korony cierniowej. Ostatecznie zdecydowała się na niezapominajkę. Złożyła razem oba kwiatki i sprawnie zaczęła owijać wokół siebie łodyżki. Miała w tym sporą wprawę, bo już od dziecka, każdego lata plotła wianki z polnych kwiatów dla siebie i swoich młodszych sióstr. Kiedy już miała solidny początek zaczęła rozglądając się za czymś, żółtym, żeby dodać jeszcze troszkę koloru do swojej kompozycji i ją nieco ożywić.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyCzw Kwi 09 2020, 14:16;

Szczerze mówiąc, to chyba nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak Skyler na niego patrzy. Może dlatego, że był mimo wszystko sporo młodszy, a może również dlatego, że Christopher jakoś nigdy nie zwracał uwagi na podobne sprawy, a potem, jak nietrudno się domyślić, kończyło się, jak się kończyło. Nie było jednak sensu się nad tym zastanawiać, bo nic to po prostu nie zmieniało, niemniej jednak na wspomnienie o wiankach, gajowy zaśmiał się cicho, rozpiął makiety koszuli, w której dzisiaj próbował prezentować się może nieco bardziej odświętnie i podwinął je wysoko.
- Nie zaplatałem wianków od kilku ładnych lat, ale właściwie mogę spróbować - powiedział na to, a uśmiech rozjaśnił nawet jego jasne oczy. Zsunął okulary ponownie na nos, a później rozejrzał się po kwiatach, które znajdowały się najbliżej nich, wybierając ostrożnie te o nieco delikatniejszych i bardziej giętkich łodyżkach, ale zatrzymał się, kiedy odezwała się Yuuko i uśmiechnął się do niej uprzejmie, po czym z wyraźnym zaciekawieniem nieznacznie przekrzywił głowę.
- Zdradzisz mi, jaki to system? Wszystko, co dla was przygotowałem, pochodzi właściwie z zapisków mojego dziadka, więc chętnie nauczę się czegoś nowego - powiedział właściwie z miejsca, bo dziewczyna go zaciekawiła, a później wrócił do pokazywania im, jak plecie się wianki, co w gruncie rzeczy było dość zabawne. W końcu miał ponad trzydzieści lat, powinien zajmować się raczej grzebaniem w ziemi i tego typu sprawami, a niekoniecznie bawieniem się różami, czy innymi stokrotkami, ale właśnie to sprawiało mu niesamowicie wiele przyjemności. Tak samo, jak dzielenie się swoją wiedzą z pozostałymi zgromadzonymi, w końcu to było coś dobrego, a jednocześnie powodowało, że mężczyzna po prostu uśmiechał się szczęśliwie.
- Proszę bardzo. Może nie jest idealny, ale na święto chyba by się nadał - rzucił żartobliwie, kiedy skończył, a później wsunął wianek na włosy, przez co pewnie wyglądał co najmniej zabawnie, ale nie zamierzał się tym w ogóle przejmować, nie zamierzał się nad tym jakoś mocno zastanawiać, rozczulać, czy robić cokolwiek takiego, aczkolwiek pewnie nieznacznie się zarumienił na tę swoją głupotę, jaką popełnił. Właściwie powinien zachowywać się przy uczniach poważnie, powinien być dla nich autorytetem, czy coś podobnego, a obecnie raczej się wygłupiał, pewnie wprawiając ich tym samym w niezłe zakłopotanie, czy coś takiego, więc zamierzał się wycofać, kiedy tylko nie będą już potrzebować jego pomocy albo uznają, że mają go zdecydowanie dość.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyCzw Kwi 09 2020, 21:48;

Naprawdę nie zdawała sobie sprawy z tego na co właśnie spoglądał jej przyjaciel, ani jakie dokładnie myśli właśnie go nachodziły. I może lepiej, że tak było. Skupiła się głównie na tym, co ją czekało. Na pięknych kwiatach, które leżały rozłożone niemalże po całej cieplarni oraz tajemniczej umowie, w którą próbował ją właśnie wkręcić Schuester. Uśmiechnęła się też, gdy tylko gajowy stwierdził, że może im pokazać to jak zaplata się wianki. Co prawda sama, co nieco wiedziała na ten temat, ale zawsze miło było popatrzeć na to jak ktoś inny coś wykonuje, by mieć potem pewność, że wszystko na pewno dobrze się robi. I udzielać odpowiednich instrukcji Skyowi, gdyby takowych potrzebował. Nim jednak mężczyzna przystąpił do tworzenia wianka, spojrzał jeszcze na nią i zapytał o to w jakim systemie chciałaby tworzyć bukiet.
- Hanakotoba. To japoński język kwiatów. Zdarza się, że znaczenia niektórych kwiatów są w obu językach bardzo do siebie zbliżone, albo takie same, ale czasami są dosyć... odbiegające od siebie - wytłumaczyła szybko, ale czując, że najwyraźniej nieco rozbudziła zainteresowanie gajowego dodała jeszcze. - Jeśli byłby pan chętny to zawsze mogłabym w pańskim słowniku dać japońską symbolikę danych gatunków i barw.
Nie sądziła, że O'Connor cały swój słowniczek oparł na zapiskach własnego dziadka, ale zdecydowanie zrobiło to na niej wrażenie. Tak samo jak umiejętność plecenia wianków w wykonaniu mężczyzny. Jako pianistka Yuuko często zwracała dużą uwagę na dłonie innych ludzi, a te należące do Christophera pomimo swoich dosyć sporych rozmiarów były naprawdę sprawne i delikatne w tym, co robiły. Był to widok o tyle zjawiskowy, że Japonka uważnie przyglądała się jego pracy nim w końcu ten zakończył wykonywanie wianka i postanowił samemu go założyć.
Kanoe uśmiechnęła się na widok gajowego udekorowanego wrażliwymi kwiatami. Z jakiegoś powodu nie wydał jej się ten widok w żaden sposób dziwny czy nieodpowiedni. W końcu każdemu pasowała kwiatowa korona i każdy mógł ją nosić, a nie jedynie młode dziewczęta. W końcu mieli równouprawnienie lub coś podobnego i żyli w wolnym kraju, prawda? Dlatego podziękowała jeszcze gajowemu nim ten w końcu zostawił ich samych sobie i na nowo skupiła się na Skylerze.
- Okej, czyli robię jeden dla Whitehorn - stwierdziła w końcu i zaczęła się rozglądać za odpowiednim doborem kwiatów. I chociaż niektórym mogłoby się to wydać nieco zbyt oczywiste jednym z jej wyborów była stokrotka. Mała, niby niepozorna, ale miała nadzieję, że uda jej się to ładnie wkomponować w całość, która miałaby być zaadresowana dla nowej opiekunki domu. - Romantyczny bukiet? - powtórzyła, gdy tylko usłyszała słowa przyjaciela.
Spojrzała na niego może i z początku nieco podejrzanie, ale po chwili w jej głowie pojawiła się myśl, że może Skyler chce się jedynie zainspirować jej bukietem w trakcie wykonywania swojego własnego, który miałby podarować Mefowi. No i przecież Schuester nie mógłby mieć żadnych złych intencji! Dlatego też niemal natychmiast przeniosła swój wzrok na leżące niedaleko drobne białe goździki, których nie mogła sobie odpuścić.
- Niech ci będzie, Sky - stwierdziła w końcu, przyglądając się jego dalszym poczynaniom. I musiała przyznać, że faktycznie miał rację co do nazwy rośliny i jej wyglądu choć potwierdziła to jedynie cichym pomrukiem, rozglądając się czy gdzieś w pobliżu nie znajduje się może jakiś inny kwiat, który pasowałby zarówno znaczeniowo jak i kolorystycznie do jej zamysłu.

@Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptySob Kwi 11 2020, 00:07;

Musiał ugryźć się w język, by powstrzymać się od jakiegokolwiek komentarza, przypominając sobie, że jako prefektowi zbytnio nie wypada mu podrywać kogokolwiek z pracowników Hogwartu, nawet jeśli miały to być jedynie niewinne żarty. Szybko też zresztą zorientował się, że tak samo jak wcześniej, jego myśli szybko zaczęły mknąć w stronę puchońsko-ślizgońskiego Wilkołaka, więc tylko skrzyżował ręce na piersi, przyglądając się uważnie, jak gajowy plecie wianek i próbował hamować uśmiech, ściągając kąciki ust w dół. Te jednak zbuntowały się zupełnie i pomknęły w górę, gdy skończone dzieło przyozdobiło głowę mężczyzny, a gdy tylko zdążył pomyśleć sobie, że to niezwykle czarujący i uroczy widok, to zaraz musiał odchrząknąć, gdy wyobraźnia od razu podsunęła mu obraz Mefisto w podobnej koronie.
- Czyli rozumiem, że Pan też nie ma nic przeciwko bukietom dla mężczyzn - wywnioskował ostrożnie, mogąc nieco odetchnąć z ulgą, gdy  uspokoił się opinią kogoś spoza grona dziewczyn, bo mimo wszystko, niezależnie od tego jak mocno je cenił, dobrze było poznać też opinię kogoś, kogo dane pytanie bezpośrednio dotyczy.
- Nans sobie nieźle radzi - zauważył cicho, nachylając się w stronę Yuu gestem godnym zawodowego plotkarza, nie chcąc swoim komentarzem speszyć skomplementowanej Puchonki i zaraz jeszcze pokiwał z uznaniem głową, gdy wrócił wzrokiem do słownika, szukając odpowiednich sformułowań. Wiele z nich pasowało do tego, co mógłby chcieć przekazać Mefisto, ale... trzeba to powiedzieć głośno - skompletowanie kilku kwiatków stanowiło dla niego wyzwanie, więc im mniej różnych okazów ze sobą połączy, tym większa szansa, że wyjdzie z tego coś w miarę znośnego wizualnie. Zabawne, że tworząc ozdoby w cukierni dobieranie kolorów i kształtów wychodziło mu z taa łatwością, a tutaj? Kompletnie nie miał pojęcia które kwiaty pasowały do których, ale wiedział jedno - jeśli ma już dawać bukiet Ślizgonowi, ważniejsze jest to, co chce nim przekazać, a nie to, jak on dokładnie wygląda. Dlatego z pieczołowitością analizował znaczenie poszczególnych pozycji, aż w końcu sięgnął po len zwyczajny, zawieszając ciepły wzrok na delikatnych płatkach, próbując złączyć je jakoś z trzymanymi drobnymi sztukami tuberozy.
- Najromantyczniejszy ze wszystkich. Zabójczo wręcz oczywisty w intencjach, tak - przytaknął jej, dobierając, ha, oczywiście, jemiołę!, do swojej kompozycji i teatralnie przyłożył dłoń z bukietem do serca, drugą wierzchem przykładając do czoła - Taki który powie: "Jesteś najcudowniejszą i najatrakcyjniejszą osobą na tym świecie. Chcę mieć z Tobą psa, dwójkę dzieci i wspólne konto bankowe u Gringotta" - dokończył, od razu sięgając po żonkil, wypadając tym całkiem z odgrywanej roli i chwilę zakręcił nim między palcami, by odłożyć go jednak na miejsce.
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptySob Kwi 11 2020, 02:48;

Wydawało się, że Sky w końcu przekonał się do pomysłu wykonania bukietu dla Mefistofelesa do czego dziewczęta go wcześniej usilnie namawiały. Najwyraźniej męskie zdanie mogło mu pomóc w powzięciu prawdziwie męskiej decyzji. Przynajmniej tyle dobrego.
Słysząc słowa Skya zerknęła jeszcze na zaplatającą wianek Nancy. Wiedziała, że chłopak miał rację. Praca szła jej naprawdę bardzo dobrze i wyglądało na to, że ma szansę stworzyć coś naprawdę pięknego. Tym bardziej, że niezapominajki... były niezapominajkami. Nieważne w jakim języku ich nazwa kojarzyła się z pamięcią o jakiejś osobie i prośbą, by ta nie zapomniała o obdarowującym. Przez chwilę rozmyślała jeszcze o niezapominajkach i ich znaczeniu, by następnie sięgnąć po znajdującą się w pobliżu białą gardenię. Może i symbolizowała miłość sekretną, ale wydawało jej się, że mogła ona idealnie pasować do konceptu jej bukietu. Może wpierw wybierze wszystkie interesujące ją kwiaty, a następnie dokona selekcji tych, które z pewnością zostaną ujęte w jej pracy. To byłby dobry pomysł.
- Bardzo specyficzne słowa, Sky. Nie wiem czy uda mi się przekazać dokładnie to samo, ale postaram się - odpowiedziała, uśmiechając się do niego nieco delikatnie choć nieco bez przekonania.
Wiedziała, że Schuester teraz nieco dramatyzował, ale wiedziała o co mniej więcej mu chodzi. Chociaż sama z pewnością miała nieco mniej wygórowane wymagania jeśli chodziło o poczucie romantyczności. Lub po prostu skupiała się na nieco innych aspektach bez względnego wybiegania myślami w przyszłość. Jej palce w roztargnieniu musnęły pąki jeszcze w pełni nierozwiniętej róży. Chciałabym budzić się przy tobie każdego ranka. Otoczona twoim zapachem, smakując twoją obecność każdym zmysłem mojego ciała. Czuć cię przy sobie. Chciałabym, żebyś była źródłem mojego spokoju i szczęścia. Moją muzą... Właśnie tym był dla niej romantyzm. Aż zaczerwieniła się na same myśli, które na chwilę owładnęły jej umysł, podsyłając jej coraz to śmielsze obrazy. Odsunęła się od róży i skierowała swój wzrok ku symbolizującym szczerość zawilcom, które zdecydowanie mogłyby podkreślić wartość i powagę jej wyznania miłosnego...
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptySob Kwi 11 2020, 15:06;

- Nie, dlaczego miałbym uważać to, za coś złego? Wiem, że przyjmuje się, że mężczyzn należy obdarowywać alkoholem, ale to tak samo, jak z mówieniem, że chłopak nie może płakać. Dla mnie to jedynie puste słowa - powiedział na to i uśmiechnął się do Sylera, jakby chciał mu pokazać w ten sposób, że nie ma się czego obawiać. Nie do końca wiedział, w jakim kontekście o to pyta, ale powiedzmy, że mógł się domyślić, nic zatem dziwnego, że jego jasne oczy lekko, nieznacznie błysnęły, a później mrugnął do chłopaka, zaraz jednak skupił się na tym, co miała do powiedzenia Yuuko.
- Brzmi bardzo interesująco. Jeśli tylko miałabyś chęć, spisz wszystko. Kiedy skończycie szykować kwiaty, chętnie posłucham znaczenia, jakie zawrzesz w swoim bukiecie - stwierdził jeszcze i przy okazji skinął dziewczynie głową, a później już ich po prostu zostawił, bo nie chciał narzucać im swojej obecności, upewnił się jeszcze tylko, że pozostali wiedzą, co robić i generalnie nie mają z tym zbyt wielkiego problemu, a później wrócił faktycznie do swoich wcześniejszych zajęć, jakoś zupełnie nie przejmując się tym, że ma wianek na głowie. Nie czuł się z tego powodu skrępowany, czy w jakikolwiek sposób zły, w końcu w niczym mu to nie umniejszało i nie powodowało, że był kimś słabowitym, czy cokolwiek takiego. Owszem, niektórzy pewnie doszliby do wniosku, że to od razu definiuje jego osobę, określa jego orientację i tak dalej, ale Christopher w tym wypadku raczej popukałby się w czoło, niż przyjął taką, a nie inną argumentację. Być może dlatego, że obserwował pewne rzeczy u dziadka i chociaż babka starała mu się to obrzydzić, tak jak wmówiła w niego, że zdolności artystyczne to coś żałosnego u mężczyzn, to nie była w stanie zniszczyć jego podziwu dla roślin, dla przekazywanej przez nie wiedzy, słów i piękna, poza tym nie dało się w jego pamięci zakopać również obrazu dziadka pośród kwiatów, którymi zachwycał się aż do swojej śmierci. Dobrze jednak, że teraz gajowy nie poświęcał temu zagadnieniu zbyt wiele czasu, bo zapewne całkowicie by posmutniał, a nie o to przecież teraz chodziło, to spotkanie miało być zdecydowanie radosne i przyjemne, a nie nacechowane w jakikolwiek nieprzyjemny sposób.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyNie Kwi 12 2020, 23:15;

- Wolałbym jego zamiast Vicario - mruknął do Yuu, gdy tylko gajowy odszedł na bezpieczną odległość - Ale Ty ją chyba lubisz, nie? A zresztą... ogólnie jest popularna - zauważył zaraz, nie mogąc za bardzo zrozumieć skąd ta jego niestandardowa niechęć do nauczycielki. Może faktycznie gdy ignorowało się jej kobiece wdzięki (a jako gej miał +80% odporności na tę umiejętność), to wtedy to jej roztrzepanie już nie było takie urocze, a wykrojony dekolt nie mógł odciągnąć uwagi od popełnionych błędów. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że żeby dostać kwalifikacje na nauczyciela trzeba przejść pewną konkretną drogę, by poświadczyć posiadaną wiedzę, ale gajowy wcale nie wydawał się mniej wykwalifikowaną osobą od Vicario, a na pewno umiał lepiej zadbać o bezpieczeństwo uczniów, co Skyler zdecydowanie cenił o wiele bardziej od tematów lekcji, które niektórzy mogli uważać za interesujące właśnie przez ten element ryzyka.
- Oj od razu specyficzne - mruknął, wyciągając różdżkę, by rzucić zlepa na łodyżki kwiatków, gwałcąc nieco sztukę układania bukietów, ale za to upewniając się, że ten nie rozpadnie się podczas licznych teleportacji, które z pewnością go czekają, zanim w końcu trafi do wilkołaczych łap. - To jak Ty byś powiedziała "kocham Cię" ale bez użycia tych słów, hm? - spytał swobodnie, sięgając już po cyklamen i zawieszając się na chwilę, nie mając zielonego pojęcia jak miałby niby wpleść go w swój bukiet. - Ej, wygląda jak motyle, nie? - zagadnął znów, odwracając się gwałtownie do Yuuko, by pokazać jej zdobyte kwiatki. - Myślisz, że jest jadalny? Genialnie by wyglądał jakby go użyć do dekoracji tortu - pociągnął dalej i po chwili już przycinał łodyżki do jak najkrótszej długości, by przykleić samą koronę kwiatów do jemioły. Przez chwilę zamilkł zupełnie, skupiając się na Diffindo na zmianę ze Zlepem, by jakoś ratować estetyczną wartość swojego dzieła, aż w końcu popatrzył na całościowy efekt, marszcząc krytycznie brwi. Nie było tragicznie, ale... gdyby mógł zrobić tort i stworzyć na nim bukiet z kremu, lukru, marcepanu i innych tego typu materiałów, które towarzyszyły mu na co dzień od wielu lat, to wyszłoby to zdecydowanie lepiej. I ta świadomość drażniła go boleśnie. - Liczą się intencje, tak...
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyPon Kwi 13 2020, 02:58;

Nie spodziewała się tego, że prefekt tak nagle spyta ją o Vicario, gdy tylko gajowy się oddali. Tym bardziej nie sądziła, że od razu założy, że lubiła wspomnianą nauczycielkę. Z niewyjaśnionego powodu Yuuko wydawała się nagle naprawdę bardzo zajęta przeglądaniem leżących na stoliku chryzantem, starając się dobrać do chociaż jednego ze swoich bukietów odpowiednią ich barwę. Chociaż już wiedziała, że zdecyduje się na białą.
- Nie mam nic przeciwko niej. Jest miła i... - zaczęła, czując jak rumieniec wchodzi na jej policzki, gdy tylko pomyślała o tej konkretnej pani profesor. Była miła i naprawdę bardzo piękna. Temu nie mogła zaprzeczyć. - ...i z pewnością również jest dobra w tym czym się zajmuje.
Czy to była prawda? Nie wiedziała, ale zakładała, że w przeciwnym wypadku Vicario raczej nie otrzymałaby pracy w Hogwarcie. Poza tym nie chciała też od razu wystawiać jej negatywnej opinii. Nie znała jej aż tak dobrze i raczej nie znajdowała się na pozycji, która dawała jej prawo do oceniania kompetencji nauczycielki. Chociaż gdzieś w głębi uważała, że również gajowy sprawdziłby się o wiele lepiej na tej pozycji. Może dlatego, że znała go nieco lepiej, wiedziała, że jest naprawdę spokojnym człowiekiem o szczerym sercu i potrafiła z nim swobodnie rozmawiać. Zupełnie inaczej niż z Vicario, której każde spojrzenie w jakiś sposób ją krępowało.
- Po prostu masz już bardzo konkretną wizję. To wszystko - wytłumaczyła, bo może faktycznie użyła nazbyt pochopnie przymiotnika specyficzny. Jego kolejne pytanie sprawiło, że nie bardzo wiedziała co powiedzieć. Zamiast tego skupiła się po prostu na komponowaniu ze sobą goździków i chryzantem, oceniając czy na pewno dobrze razem wyglądają, a znajdująca się obok kamelia również nie wygląda jakby była doczepiona na siłę. - Jak bym to powiedziała w sensie, że za pomocą kwiatów?
Nie bardzo wiedziała, co miała mu odpowiedzieć. Istniało wiele różnych sposobów w jakie mogłaby to zrobić: z kwiatami czy bez. Musiała tylko mieć przy sobie odpowiednie materiały i odrobinę czasu, by móc stworzyć coś niesamowitego. I choć słowa były ważne to raczej preferowała bardziej szczere i kreatywne działania. Coś, co stanowiłoby dowód uczucia.
- Całkiem podobny do motyla, Sky - potwierdziła, starając się w swój bielusieńki bukiet wkomponować również drobne goździki. Chyba najbardziej pasowały one do chryzantem, ale na pewno wymyśli sposób, by połączyć wszystkie wybrane kwiaty. Ewentualnie coś jeszcze zmieni. - Ewentualnie mógłbyś go użyć jako niejadalnej ozdoby. Ale dosyć sporo kwiatów jest tak naprawdę jadalne. W Korei robią na przykład ciastka z chryzantemami, fiołkami czy innymi kwiatami...
W przeciwieństwie do Skya starała się nie używać magii i robić wszystko własnoręcznie. każdy pojedynczy kwiatek został własnoręcznie przez nią usytuowany i musiał się trzymać w miejscu bez pomocy magii. Przez chwilę rozmyślała także nad tym czy nie dodać do całości jeszcze niezapominajek, które nadałyby całości nieco więcej kolorów. Zrezygnowała za to na pewno z czerwonej róży, bo wydała jej się ona zbyt oczywista. Wolała coś bardziej subtelnego i skomplikowanego.
- Sky, sądzisz, że powinnam utrzymać to w odcieniach bieli i beżu czy jednak dodać nieco wyraźniejszych kolorów? - spytała w końcu przyjaciela, zerkając na niego, gdy już ułożyła mniej więcej swój pierwszy, romantyczny bukiet. Biała kamelia, goździki, chryzantemy, szczere zawilce, a do tego gardenia i niezapominajki. Tylko czy na pewno była to odpowiednia kombinacja? Z jednej strony czuła, że czegoś jej brakuje, ale nie chciała przekombinowywać. Trudny wybór...
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyWto Kwi 14 2020, 00:24;

W skupieniu oplatała gałązki, jedna za drugą, pilnując, by były ciasno związane i sztywno się trzymały. Musiała przyznać, że białe goździki wraz z niezapominajkami prezentowały się naprawdę uroczo. Brakowało jej jednak jakiegoś żywego koloru. Zerknęła na dostępne kwiaty rozważając kolejny krok na drodze do idealnej kompozycji. Jej uwagę przykuł złotokap zwyczajny, o delikatnej gałązce z licznymi, malutkimi kwiatkami. Melancholijne piękno zdecydowanie pasowało do przyjaciółki, którą chciała obdarować, złapała więc za gałązkę. Z bólem oberwała kilka kwiatków, by było ich zbyt gęsto, by ładnie wpasowała się do wianka. Spojrzała krytycznie na swoje dzieło z odległości wyciągniętej ręki. W zasadzie to nie dokładała by tam już innych kwiatków, w końcu cały urok tkwi w minimalizmie.
Zastanawiając się głęboko nad tym czy szukać czegoś jeszcze, czy kończyć wianek tylko tymi wybranymi kwiatkami, usłyszała nucenie. Zerknęła na stojącą obok ślizgonkę @Katherine Russeau, z którą nie miała w zasadzie okazji nigdy porozmawiać i zagadnęła ją, bo czemu by nie, skoro obie przyszły tu same i nie miały towarzystwa.
- Co to za piosenka? - zapytała posyłając dziewczynie lekki uśmiech i spoglądając na nią z zainteresowaniem. Nie miała problemu z rozmową z obcymi ludźmi, zawsze chętnie nawiązywała nowe znajomości. Co prawda doświadczenie nauczyło ją, że zagadywanie do ślizgonów mogło skończyć się różnie, ale mimo wszystko nie przejmowała się tym zbytnio. Wyciągnęła rękę ku kwiatom, by ponownie odszukać coś co będzie mogła wpasować w swoją kompozycję.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyWto Kwi 14 2020, 18:08;

Osobiście uważam, że krzyki i awantury są naprawdę dobrym sposobem do rozwiązania wielu problemów! Ale skoro Ty tak nie myślisz, to co mogę zrobić! Musimy najwyraźniej skupiać się na nudnych, zwyczajnych rozmowach, by uspokoić sytuację, można i tak. I dlatego też zachowuję jak jak bardzo spoko ziomek dla Sky'a, bo nie miałem co się awanturować i doskonale o tym wiedziałem!
Skupiam się więc na moim zadaniu, którego nadal kompletnie nie czaję, bo nie mam pojęcia gdzie miałem czytać instrukcję, nie jestem członkiem kółka i oczywiście, nie interesuje mnie ten przedmiot ani trochę, chyba widać, że jest tylko jeden powód dla którego tu jestem i stoi on naprzeciwko mnie. Patrzę zdumiony na Twój palec, po czym uśmiecham się na ten gest rozbawiony.
- No dobra! To idę szukać kwiatków! Ile chcesz, moja piękna? - pytam, ale już wyjmuję zielnik z Twoich złotych rączek i lecę szukać dla Ciebie ładnych chwastów. Nie jest to łatwe, bo kwiaty są beznadziejne i wiele wygląda tak samo, różniąc się czasem tak nieznacznie, że nie miałem pojęcia czy to co biorę jest odpowiednie. Trochę mi zajmuje przejrzenie ich na różne strony, aż w końcu przynoszę Ci kilka z nich i kładę przed Tobą, byś mogła podziwiać niesamowite efekty mojej pracy.
- Dobra skup się teraz - mówię nawet trochę podniecony tym zielarstwem można pomyśleć, ale bardziej dawaniem rebusów. Daję Ci specjalnie zielnik, żebyś wszystko zrozumiała. - Musisz iść dobrą kolejnością - dodaję jeszcze i specjalnie po kolei z wyczuciem kładę obok siebie kwiatki. Zaczynam od barwinka pospolitego, następnie kładę kiedy oczywiście figowca pospolitego (spodziewałem się zobaczyć czego innego po nazwie). Za nim daję malinę (swoją drogą co to za kwiat z tej maliny) i jeszcze hiacynt fioletowy. W końcu zostaję w dłoniach z narcyzem i mieczykiem.
- Tylko tego jednego to te inne znacznie niż co nawet ja znam - mówię machając narcyzem i podtykając Ci go pod nos. - Świetna zabawa! Teraz Ty, a ja znalazłem mnóstwo do drugiej części kwiatków... - mówię z uśmiechem do Ciebie, rozglądając się po cieplarni. Szczerze mówiąc nawet nie zwróciłem uwagi czy się komponują, czy nie, po prostu patrzyłem na znaczenie.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptySro Kwi 15 2020, 23:25;

Gdyby naprawdę chciała się kłócić i krzyczeć, to pewnie okazałoby się, że jest jednak niezłym wulkanem emocji. Spierając się w gorszych momentach ze swoim tatą, potrafiła pokazać nie tylko pazury, ale i ostre kły, nie przebierała w słowach i zachowywała się mniej więcej tak, jakby para nie mogła znaleźć z niej ujścia. Doskonale wiedziała, jakie to jest złe i do czego prowadzi, bo jej furia kończyła się właściwie zawsze na rzucaniu przedmiotów, co, o dziwo, ją uspokajało. Nie chciała jednak dalej tego wszystkiego ciągnąć w ten sposób, już i tak prawie płakała z gniewu na lekcji, a na zajęciach profesora Walsha była naprawdę skłonna przyłożyć Fillinowi prosto w nos, nic zatem dziwnego, że teraz tak naprawdę chciała to wszystko rozwiązać polubownie i dowiedzieć się czegoś nowego, zrozumieć, o co dokładnie chodziło na tych zaklęciach i czemu to wszystko się tak skończyło.
- Jak najwięcej? - powiedziała, uśmiechając się lekko, aczkolwiek zastanawiała się, jak właściwie chłopak się w tym odnajdzie. Mimo wszystko miała nadzieję, że nie postanowi grać w coś, w co grać nie powinien, tylko po to, żeby sprawić jej przyjemność albo udowodnić, że jednak może być taki, jakiego ona chciała widzieć. To byłoby bardzo idealne, ale - nie o to w tym jednak chodziło i chyba oboje byli na tyle dorośli, by zdawać sobie z tego sprawę. Chociaż oczywiście musiała przyznać, że jego entuzjazm i chęć znalezienia tych kwiatów powodował, że z miejsca na nowo zyskiwał w jej oczach. Pod pewnymi względami była zatem jeszcze nieco dziecinna, bo jeden ruch nie powinien tak diametralnie wszystkiego odmieniać. Nim jednak ostatecznie rozprawiła się z tymi myślami, Fillin zjawił się z kwiatami i postanowiła spróbować zgadnąć, co chciał jej przekazać. Zagryzła nieco wargę, próbując rozpoznać pierwszy kwiatek, po czym się zaśmiała.
- Na Merlina, nie myślałam, że to takie trudne - przyznała, kręcąc lekko głową. Dobrze, to był chyba barwinek? Czyli czułe wspomnienia. Zerknęła na chłopaka spod przymkniętych powiek i uśmiechnęła się lekko, domyślając się, co dokładnie chciał w ten sposób powiedzieć, w końcu ich spotkanie na Świetlistym Polu było bardzo miłe. I takie proste, całkiem w sumie zwyczajne, a jednocześnie - ciekawe. Kolejny był na pewno figowiec, to było dość charakterystyczne, więc dało się szybko rozpoznać. Kłótnia. Czyli wyglądało na to, że Fillin próbował jej coś opowiedzieć, a raczej, doskonale wiedziała, co. Miała problem z rozgryzieniem, czym dokładnie jest ostatni kwiatek, ale w końcu doszła do wniosku, że to musi być malina, oznaczająca głupotę. Zagryzła lekko wargę, bo hiacynta rozpoznała, a sprawdzając jego barwę, prędko odkryła, co oznaczało ostatnie przesłanie. Ostatni jest narcyz, kwiat uważany raczej za symbol samolubnej miłości, ale Victoria zaraz po tym, jak go powąchała i przyjęła, zerknęła jeszcze na słownik. Nowe początki? Proszę, nie spodziewała się chyba aż takiej dokładności!
- Świetnie sobie z tym radzisz, wiesz? - powiedziała nieco zaczepnie, jakby chciała mu rzucić jakieś wyzwanie.
Ruszyła przed siebie powoli. Musiała w takim wypadku znaleźć groszek pachnący, piwonię, dzielżan, aloes i... begonię. Chciała później zapleść z tych wszystkich kwiatów wianek, by dobrze prezentował całą ich dotychczasową historię, z jakiegoś powodu myśl ta bardzo jej się podobała, zagryzła nawet lekko wargę, gdy wyobrażała sobie, że na sam koniec umieści w nim przyjętego właśnie narcyza.
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyPią Kwi 17 2020, 10:21;

Katherine nie spodziewała się, że ktoś się do niej odezwie i można powiedzieć, że praktycznie odpłynęła. Gdy podeszła do niej @Nancy A. Williams praktycznie podskoczyła, a to co jej się udało już ułożyć z kwiatów, które miala wypadło jej z rąk i się rozsypało. Nie planowała z nikim rozmawiać, ale nie chciała też wszczynać burd na zajęciach u przystojnego gajowego. Doszła do wniosku, że lepiej będzie zrobic jednak z tego wianek, co będzie bardziej praktyczne, aniżeli bukiet kwiatów dla nikogo. Przerwała swoją piosenkę i spojrzała się na Puchonkę. Wdech i wydech, a potem posłała w jej kierunku najbardziej szczery a zarazem idealnie zagrany aktorsko uśmiech przyjaźni.
-To piosenka mojego autorstwa, trochę o miłości, trochę o odrzuceniu- powiedziała, po czym zaśpiewała odrobinę głośniej jej fragment, mając nadzieję, że nikomu z tutaj zgromadzonych nie będzie to przeszkadzać. Miała bardzo ładny glos.
"I'm sorry I can't save a heart
When it breaks and scattered in the wind
How can two worlds cover the half
The others been living in

Oh i never believed I'd ever need
Any more than i did before

When sorrys not enough
Theres nowhere left to turn
Too much to forgive
Tell me where is the answer
How do you find the strength
The strength to let it go
We need to just to leave
When sorrys not enough"

Gdy skończyła, po prostu wróciła do plecenia wianka z kwiatów, które już miała wybrane na swoim stoliku.
-Robisz jakiś konkretny bukiet albo wianek może?- zapytała tym razem z prawdziwą ciekawością w głosie.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyPią Kwi 17 2020, 22:55;

Reakcja ślizgonki wywołała rozbawienie na twarzy Nancy. Dziewczyna była widocznie tak zajęta swoimi myślami, że nie widziała świata dookoła. Williams momentalnie rzuciła się by pozbierać rozsypane przez nią kwiaty.
- Wybacz... - Uśmiechnęła się przepraszająco podając jej bezładny bukiet, który przez nią wylądował na ziemi tracąc zdecydowanie na wyglądzie. Kiedy dziewczyna przejęła od niej roślinki, wyciągnęła w górę palec w geście pokazującym by chwilkę poczekała. Posiłkując się zielnikiem chwyciła hiacynt fioletowy i wyciągnęła w stronę brunetki z wesołym błyskiem w oku.
Wsłuchała się w słowa piosenki ze szczerym zainteresowaniem.
- Bardzo ładna! Masz talent dziewczyno! - Przyznała zupełnie szczerze. Jej rozmówczyni miała przyjemny głos, a informacja o tym, że napisałą piosenka sama, wzbudziła dodatkowy podziw. Nancy talentów artystycznych nie posiadała, a trzymany przez nią fragment wianka był szczytem jej umiejętności kreatywnych. Ponownie zajrzała do przygotowanego przez Chrisa spisu, by dobrać kolejny element do swojej kompozycji. Miała nie dodawać nowych kolorów, ale jaskier azjatycki ujął ją zarówno pięknym wyglądem jak i znaczeniem. Sprawnym ruchem wplotła więc nowy kwiatek między pozostałe.
- Mhm.. - Kiwnęła głową na pytanie dziewczyny. - Zdecydowałam, że zrobię wianek dla przyjaciółki. Akurat na celtycką noc się przyda. - Powiedziała i spojrzała na swoją towarzyszkę. Zreflektowała się, że nawet się nie przedstawiła! Co za nietakt!
- Nancy. - Powiedziała wyciągając rękę do nowej znajomej i uśmiechając się wesoło. Poznawanie nowych ludzi zdecydowanie należało do jednych z jej ulubionych zajęć.

@Katherine Russeau
użyte kwiatki:
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyPon Kwi 20 2020, 00:56;

To tylko potwierdza, że w przyszłości powinniśmy jednak popróbować trochę walki i kłótni. Jednak jeśli już proponuję to robić gdzieś w okolicach jakiegoś wygodnego łóżka (czy tam materaca, jeśli chodziłoby o mój dom). Jednak to chyba jeszcze nie pora na takie bardzo zabawne żarciki, nawet jeszcze nie wiem czy aby na pewno będzie podobało Ci się moje poczucie humoru, bo wydajesz się bardzo elegancka. Jednak kto wie, może rozruszam Cię trochę moimi mniej lub bardziej rubasznymi żarcikami. Albo zniesmaczę, jeszcze zobaczymy.
- Tak jest! - mówię na pytanie o kwiatach i ruszam na ich poszukiwanie. Muszę przyznać, że wygląda na razie na to, że faktycznie chcę po prostu ich nabrać jak najwięcej, kiedy przychodzę do Ciebie z takim naręczem i proszę o układanie w odpowiedniej kolejności. Widzę jednak, że świetnie Ci idzie ogarnianie mojej wiadomości, chociaż oczywiście trochę to trwa, kiedy tak musimy wertować ten wielki zielnik.
- Kiedy się staram, czasem mi coś wychodzi - oznajmiam chcąc podkreślić, że właśnie to dla Ciebie robię. - Dobra, dajesz - mówię i poganiam Cię do roboty, chcąc jak najszybciej przeczytać wiadomość od Ciebie. Powoli zbieram to co mi przyniosłaś i dość żmudnie próbuję ułożyć wianek z tego co dostałem. Patrzę na groszek i na jego dwa różne oblicza i nie mam pojęcia który z dwóch to jest, mogę mieć tylko nadzieję cichą, że to ten szerokolistny, chociaż po opisie kwiatka, domyślam się, że to raczej ten odrobinkę mniej pochlebny, ale również miły. Piwonia jest oczywista, nawet nie muszę sprawdzać, bo też myślałem czy Ci jej nie dać, zanim nie znalazłem oznaczającej kłótnię. Kiedy sprawdzam dzielżan z wielkim niepokojem podnoszę głowę na Ciebie.
- Płakałaś? - pytam w końcu przerażony, z uniesionymi do góry brwiami. No bo co jak co, ale nie spodziewałem się, że aż tak możesz się przejąć tym co broję. Z tym samym niestety wiąże się aloes. Begonia też nie jest zbyt przyjemnym kwiatkiem do tego wszystkiego i krzywię się lekko na ten bukiet.
- Przykre to, nie możesz ułożyć takiego wianka - stwierdzam wciąż lekko zaniepokojony takim przebiegiem smutnych spraw w Twojej głowie. Wertuję jeszcze chwilę dziennik i póki skupiasz się na układaniu, czy czymś idę na chwilę, by przynieść jeszcze wykę, którą podaję Ci, podchodząc blisko.
- Wiesz z tym Boydem to jakbym. nie wiem po co, ale musiał robić mu wianek to byłaby z frezji i pelargonii... Jesteśmy ziomkami odkąd pamiętam. I czasem mnie... ponosi kiedy staję w jego obronie... No i nie zamierzałem się lać po mordach, ja to chciałem powstrzymać, tylko mi średnio wyszło - dodaję jeszcze, krzywiąc się lekko. - No i potem na tym treningu, wiesz czasem odrobinę za szybko nastawiam się do czegoś i trzeba mnie przyhamować, inaczej szaleję. Ale nie na długo, prawie zawsze łatwo doprowadzić mnie do porządku, gdybyś miała wtedy taką ochotę, też pewnie bym się zreflektował raz dwa, a nie wychodził na głupka... - tłumaczę jeszcze i biorę jakieś dwa kwiatki, próbując je upleść z dosłownie zerowym powodzeniem. Mam nadzieję, że wybaczysz mi moją jakże puchońsko, gryfońską lojalność wobec przyjaciela, chociaż wtedy przesadziłem zdecydowanie ze słownictwem.
- Może nie powinienem też na Alę naskakiwać, ale patrząc z dłuższej perspektywy, akurat aż tak nie żałuję - mamroczę sobie pod nosem, próbując jakoś poskładać do kupy dwa kwiatki. - Boyd zawsze znajduje sobie takie przemiłe dziewczyny, by dać się im porzucić, kiedy uznają, że dość przygód z niesfornym chłopcem i czas na pana idealnego - dodaję swoje spostrzeżenia, nie wiem czy chcesz ich słuchać, ale patrząc na to co wynikło finalnie z Boyda i jego zbyt- słodkiej Alise, moje słowa nie są wcale zbytnim wyolbrzymieniem. - Sorka, co nie oznacza, że nie powinienem na nią się złościć - dodaję prędko, bojąc się, że znowu się jakoś pogrążam. Porzucam też moją żmudną robotę łączenia dwóch kwiatków i zerkam na Ciebie przerażony, że zaraz znowu będziesz miała do mnie żal, łzy czy coś innego równie przykrego.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyPon Kwi 20 2020, 22:58;

Może to układanie kwiatów nie było takim złym pomysłem? Wiedziała, że tak naprawdę więcej wymaga od niego, w końcu to dla Fillina na pewno było coś zupełnie nowego, ale z drugiej strony - które z nich zachowało się gorzej? Poza tym Victoria miała wrażenie, że tutaj było dostatecznie spokojnie, by móc rozmawiać, a jednocześnie odpowiednio tłumnie, żeby nie móc doprowadzić do kolejnej sprzeczki. Nie chciała mu tak naprawdę dawać w twarz, ani robić nic podobnego, w końcu to raczej skończyłoby się dość tragicznie, a nie chciała wcale wychodzić na jakąś wariatkę. Odgarnęła włosy za ucho, kiedy odczytała jego słowa, a przynajmniej miała nadzieję, że je dobrze zrozumiała i poczuła, że lekko się rumieni. Nie chciała jednak zostawać daleko w tyle za Fillinem, ostatecznie również chciała się postarać.
- Tak. Moi rodzice zawsze mówili, że to jedna z moich najgorszych cech, że wszystko przeżywam za mocno... - powiedziała cicho, wzruszając lekko ramionami i widać było, że na razie nie chce jeszcze o tym rozmawiać, nie tak dokładnie i szczegółowo, bo nie była aż tak blisko z chłopakiem, by dokładnie wszystko wykładać mu na ławę. Miał jednak... Miał jednak pewne tropy, którymi mógł podążać, żeby dowiedzieć się, jak to z nią jest i czy aby na pewno chce się pchać do tej rzeki.
- Doceniam przyjaźń, wiesz? Bliskość i oddanie drugiej osobie, ale zdecydowanie... nie przepadam za takim sposobem rozwiązywania spraw. Sama potrafię eksplodować jak źle uwarzony eliksir, a wtedy lepiej, żeby nikogo nie było w pobliżu. Być może dlatego tak tego nie trawię i tępię u innych, to tak jakbyś patrzył we własne odbicie i wcale tego nie lubił - stwierdziła w zamyśleniu, skupiając się przez chwilę na tej całej sprawie, przez co składanie kwiatów nie szło jej najlepiej i chyba nawet nie do końca koncentrowała się na tym, co robi. Przez chwilę wydawało się nawet, że wpatruje się gdzieś w przestrzeń, jakby nad czymś poważnie się zastanawiała i w pewnym sensie tak właśnie było, bo ostatecznie, co by nie mówić, zastanawiała się, czy aby na pewno z Fillinem nie są, pod pewnymi względami, zbyt podobni, by móc się dogadać. Później zaś chłopak zaczął mówić dalej i wzięła głęboki wdech, bo zdecydowanie nie chciała dyskutować o tym, chociaż pewnie Ślizgon nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. Przy okazji jednak mogła zobaczyć, jak chłopak bardzo stoi za swoim przyjacielem.
- Fillin, ty będziesz bronił Boyda, a ja Alise. Każde z nas zna inny wariant tych wydarzeń, ale nie sądzę, żeby ktoś tutaj czekał na pana idealnego. Poza mną. Zgodnie ze stanem mojej wiedzy, to Alise Boyda wcale nie porzuciła, ale nie sądzę, żeby to był temat na nasze rozmowy. Kreujesz mocno jednostronny wizerunek Boyda i Alise - zauważyła. Starała się nie podnosić głosu, nie krzyczeć, nie dawać się ponosić emocjom, bo to już przerabiali parę razy do tej pory i zdecydowanie nie chciała znowu w to wskakiwać. Chciała sobie z nim wszystko wyjaśnić, doprowadzić do końca i móc powiedzieć, że wszystko się już wyjaśniło, że wszystko jest w porządku i mogą na nowo spróbować, mogą skoncentrować się na tym, co jeszcze przed nimi. Głos jednak miała dość lodowaty, jakby w ten sposób mimo wszystko oceniała tę jego odpowiedź i wyraźnie świerzbiło ją, żeby chociaż dać mu pstryczek w nos.
- Niech sami dojdą do tego, co dla nich dobre, a my skupmy się na tym, co dobre jest dla nas - dodała jeszcze i położyła mu dłonie na ramionach, chcąc, żeby na nią uważnie spojrzał. Nie miała powodów, by teraz na niego krzyczeć, ale zdecydowanie nie chciała, żeby wchodzili z butami w życie przyjaciół, bo sami musieli rozwiązywać swoje problemy, tak to wyglądało i tego trzeba było się trzymać.


Kwiatki:
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyNie Kwi 26 2020, 19:50;

Zerkam na Ciebie co jakiś czas kiedy odrobinę bez sensu przekładam te wszystkie kwiaty na różne boki. Co my tu w zasadzie robimy? Mam ułożyć bukiet? Pleść wianek? Czy już wystarczy, że przekazałem Ci wiadomość? Macham Ci kwiatkami pytająco co teraz. Zauważam, że wychwyciłaś mój drobny komplement, ale muszę przyznać, że jestem bardziej przestraszony faktem, że tak mało Ci potrzeba, żebyś się czymś przejęła. W końcu skoro mój humor zmienia się równie często co porywy wiatru, to czasem nawet niechcący mogę sprawić Ci przykrość swoją niestałością jeśli chodzi o najróżniejsze zachowania. Widząc jednak, że po ujawnieniu kilku słów już próbujesz się zamknąć z powrotem, a ja jestem osobą, która wcale nie drąży dziko w poszukiwaniu głębszych uczuć jedynie kiwam głową z zastanowieniem nad tym co powiedziałaś, nie komentując tego w żaden sposób. Może nie ma co nad tym rozmyślać? I po prostu przyjąć wszystko takie jakie jest, tak jak zwykle to robię?
- Więc skoro też tak czasem wybuchasz, może też łatwiej Ci to zrozumieć? - dodaję jeszcze pytająco; trochę wątpię, że masz temperament równy mojemu, a tym bardziej Boydowi, ale skoro tak uważasz liczę na jakaś ulgę za moje poprzednie zachowanie, byś nie wyszła na hipokrytkę. Może faktycznie jesteśmy mocno podobni w wielu rzeczach? Osobiście uważam, że powiedzenie o przyciągających się przeciwieństwach jest idiotyczne, bo mniej lub bardziej chcący otaczam się ludźmi z większym poczuciem humoru, podchodzącymi lżej to życia, a jeśli nie takimi, to szukam takich, którzy akceptują takie podejście, bez niepotrzebnych mi wyrzutów.
Widzę, że poruszony przeze mnie temat znowu wprawia Cię w niezadowolenie. I wiem też, że powinienem odpuścić i unieść do góry ręce, ale to nie moja wina, że nie do końca potrafię zostawić mojego przyjaciela na niesprawiedliwą opinię.
- Zostawiła go po tym jak inna dziewczyna go uwiodła magią, nie z jego winy. W mojej opinii to porzucenie. Ale masz rację, nie powinniśmy na nich patrzeć, bo każde będzie po stronie swojego ziomka, a jak najwyraźniej obydwoje teraz wiemy, będziemy walczyć jak dzikie hipogryfy o dobro swoich ludzi - mówię prędko, dopiero po wyjaśnieniu kwestii Boyda i Alise, odpuszczając sobie. Szczególnie, że miałem wrócić do Twoich łask, a nie kłócić się o parkę, którą wyglądało na to, że nie da się uratować. Na szczęście udaje Ci się skupić całkowicie moją uwagę na Tobie, kiedy kładziesz mi ręce na ramionach.
- Co jest dobre dla nas. Jak to pięknie brzmi - mówię z westchnieniem i kładę dłonie na Twoich biodrach, wykorzystując moment, że czuję pozwolenie na większą bliskość. - Szczególnie, że poszukiwania pana idealnego nie mogą Ci wyjść na marne - dodaję jeszcze czepiając się stwierdzenia, które poprzednio wplotłaś w rozmowę. No ja na pewno nie będę nigdy tym panem idealnym, ale wyobrażenia się zmieniają, a ja mogę się trochę ulepszyć chyba z czasem.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyPon Kwi 27 2020, 14:49;

Wyglądało na to, że nowa, ślizgońska koleżanka niespecjalnie miała ochotę na towarzystwo, dlatego Nancy postanowiła nieco się wycofać, by jej nie przeszkadzać. Nancy miała tendencję do narzucania się nieznajomym, ale starała się mimo wszystko nad tym panować, więc przeprosiła grzecznie dziewczynę, za zajmowanie jej pierdołami i nieco zmieszana rozejrzała się po cieplarni. Kręciła się to tu, to tam, nie potrafiąc usiedzieć w miejscu. W końcu z plecionką w jednej ręce i kilkoma frezjami w drugiej podeszła ponownie do Yuu i Skylera.
- Chyba przesadziłam z kolorami, co? - Zapytała prezentując swój niedokończony jeszcze wianek. Miała w planach skupić się na bieli z odrobiną błękitu, a wyszła jej zupełna mieszanka barw. Biały, niebieski, żółty, różowy, a teraz chciała jeszcze dołożyć ognistą frezje. Nie potrafiła się zdecydować czy skupić się na wyglądzie, czy jednak na znaczeniu. Przekaz był bardzo istotny, ale co z tego jeśli wianek będzie po prostu brzydki i nie będzie się nadawał do założenia? Westchnęła przesiadając się do Puchonów, licząc na to, że jej obecność nie będzie im przeszkadzać.
- Dołożyć tą frezję, czy już dać spokój z kolorami? - Spojrzała na Yuu licząc na jakąś radę. W kwestiach artystycznych Nancy nie była zbyt dobra i choć sprawnie umiała zapleść wianek, to nie miała takiego zmysłu estetycznego, a wiązanka japonki wyglądała przepięknie. Z drugiej strony, czy żywe kwiaty mogły wyglądać brzydko w jakiejkolwiek kompozycji? Prawdopodobnie nie, ale zawsze mogły zachwycać bardziej lub mniej. Zdawała sobie również sprawę, że Flora, której postanowiła podarować swój wianek doceni prezent bez różnicy w jaki sposób będzie się prezentować. Obracała w palcach tą nieszczęsną frezję, zastanawiając się co z nią zrobić.

kwiatki:
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyPon Kwi 27 2020, 22:52;

- Musimy je potem pokazać panu O'Connorowi, wiesz? Możesz je złożyć w bukiet albo pozwolić, żebym wplotła wszystkie w wianek. Możemy go później rzucić na jezioro, żeby ostatecznie zabrał wszystko, co złe - powiedziała, kiedy tylko dostrzegła jego pytające gesty. Spokojnie mógł uznać to za pojednawczy krok, za decyzję o tym, żeby zrobili coś razem, coś prostego, a jednocześnie ważnego, dla niej symbolicznego, może nieco głupiego. Jej to w gruncie rzeczy odpowiadało, o wiele bardziej niż ujawnienie własnych uczuć, czy myśli, bo nie lubiła dopuszczać do tego innych osób, nie lubiła również odsłaniania za bardzo swojego wnętrz, więc mimo wszystko cieszyła się, że Fillin nie próbuje na siłę ciągnąć jej za język. Odetchnęła głęboko, kiedy zadał jej kolejne pytanie, po czym odłożyła na stół wianek, jaki właśnie zaplatała i spojrzała poważnie w oczy chłopaka.
- Tak, łatwiej. To jednak nie zmienia tego, że tego nie lubię, ale rozumiem, bardzo dobrze to rozumiem, bo zawsze mam wrażenie, że w mojej głowie aż huczy od furii - przyznała, niezbyt głośno, bo nie miała ochoty na to, by inni słuchali tej wymiany zdań, w końcu dotyczyła tylko i wyłącznie ich dwójki, i tego właśnie zamierzała się trzymać i teraz, i zawsze. Zacisnęła mocniej zęby, kiedy Ślizgon nadal próbował bronić Boyda i chociaż nieco zdziwiona uniosła brwi, nie zamierzała go ciągnąć za język. Uważała, że Gryfon powinien sam przyjść do Alise i wszystko jej wyjaśnić, powiedzieć, co się wydarzyło i jak dokładnie to wyglądało. Prawdą było, że Gabrielle nie była chyba zbyt stała w uczuciach, Victoria doskonale pamiętała ich rozmowę z ferii. Mogłaby się teraz poważnie nad tym zacząć zastanawiać, ale uważała, że nie może i nie powinna wchodzić w czyjeś buty, pchać się tam, gdzie jej nie potrzebują, aczkolwiek aż ją świerzbiło, żeby coś z tym zrobić. Odetchnęła jednak głęboko, a później przymknęła na moment oczy, kiedy położył dłonie na jej biodrach i przyglądała mu się uważnie, po czym lekko skinęła głową.
- Spróbujmy od początku - powiedziała jeszcze i trąciła go lekko w nos, w formie prostej, zwyczajnej zaczepki, po czym mrugnęła i sięgnęła na nowo po zaplatane kwiaty. Skoro już się nimi zajmowali, skoro już przekazywali sobie nimi część wiadomości i jednak znajdowali się na zajęciach kółka, wypadało jednak coś z tym fantem zrobić, prawda? Miała nadzieję, że teraz faktycznie postarają się na nowo zacząć ze sobą rozmawiać, a ta swoista nieufność, jaką odczuwała, mimo wszystko minie, kiedy po prostu się do siebie spróbują zbliżyć. Nie oczekiwała cudów i sama nie była pewna, czy umie ich dostarczać, ale nie pozostawało nic innego, jak spróbować się przekonać.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyCzw Kwi 30 2020, 00:18;

Po długich oględzinach kiatów chyba w końcu zdecydowała się na kilkanaście gatunków, które podle znaczenia miały trafić do dwóch kompletnie różnych bukietów. Z czego ten utrzymany w konwencji romantycznej utrzymany był w bardzo stonowanych barwach. Całość można było określić właściwie jako śnieżną biel z dodatkiem nieco ubarwiających całość niezapominajek, które znajdowały się pomiędzy poszczególnymi elementami. Miała wrażenie, że dzięki temu uniknęła monotonii i przełamała jakoś ten czar białych kwiatów, komponując w idealny sposób kwiaty. Myślała też nad tym czy nie dorzucić do całości symbolizującego jednostronną miłość żółtego tulipana, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu. Już i tak chyba miała wystarczająco kwiatów.
Słysząc głos @Nancy A. Williams odwróciła się w jej stronę i uśmiechnęła, gdy tylko zobaczyła barwną zbieraninę kwiatów w jej dłoniach. Faktycznie było w tym naprawdę wiele barw, ale niekoniecznie musiało to być coś złego. Trzeba było tylko o wszystkim dobrze pomyśleć.
- Myślę, że jeśli dobrze je ułożysz to nie powinno być problemu. Chociaż zastanów się czy na pewno chcesz danej osobie przekazać to wszystko - poradziła, przechodząc do wykonywania drugiego ze swoich bukietów.
Przede wszystkim musiała jakoś rozdrobnić ogromne kwiatostany hortensji, by nie zdominowały kompletnie całego bukietu. Ten był już bardziej barwny i z pewnością oferował o wiele większe znaczenie symboliczne. Postanowiła zestawić ze sobą jasnoróżowe azalie i bladoróżową hortensję. Miała nadzieję na to, że delikatne bratki i fiołki również ładnie się wkomponują w jej dzieło i nie zburzą powstałej w ten sposób kompozycji. Pachnącą lawendę poprzetykała gdzieś między wcześniej ułożonymi kwiatami, a białymi jaśminami oraz stokrotkami, które zdecydowanie wyróżniały się na tle innych swoim kolorem. Liczyła też na to, że dorzucenie do tego żółtego żonkila nie było złym pomysłem, który zniszczyłby wszystko, co udało jej się ułożyć.

Bukiet romantyczny:

Bukiet dla Whitehorn:
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyCzw Kwi 30 2020, 12:21;

- No tak, trochę zaszalałam, ale myślę, że przekazałam wszystko co chciałam. - Pokiwała głową, nieco uspokojona opinią Yuu. Uświadomiła sobie, że jak zawsze, za bardzo się przejmuje. Przecież nikt nie będzie jej z tego wianka rozliczał, a osobę obdarowaną prezent pewnie ucieszy tak samo, niezależnie od tego ile kolorów tam wplecie. Nie zamierzała też nikomu wyznawać miłości, tylko ucieszyć przyjaciółkę, więc czym tu się przejmować? Wplotła jeszcze tą frezję do swojej kompozycji, dbając o to, żeby kolory rozkładały się równomiernie dookoła i pozostało tylko połączyć wszystko razem. Miała nadzieję, że trafi z rozmiarem. Spojrzała na japonkę i uniosła swoją kwiecistą plecionkę do góry.
- Mogę? - Zapytała z uśmiechem i kiedy tylko dostała pozwolenie przyłożyła kwiatki do głowy puchonki, by dopasować odpowiednią długość, tak by nie spadał z głowy i jednocześnie nie zsuwał się na oczy. Pozostawało tylko mieć nadzieję, że Flora ma podobną wielkość głowy co Yuu. - Dzięki. - Uśmiechnęła się i sprawnie zamocowała wszystko razem. Przyjrzała się całej kompozycji krytycznym spojrzeniem, ale w sumie wyszło całkiem nieźle. Może faktycznie trochę pstrokato, ale mimo wszystko, w odczuciu Nancy bardzo ładnie. Uśmiechnęła się z zadowoleniem i spojrzała na dzieła koleżanki.
- Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy jak wiele można przekazać za pomocą kwiatów. - Przyznała spoglądając na romantyczny bukiet Kanoe i swój przyjacielski, oba równie piękne, a tak odległe od siebie w znaczeniu. Powyginała jeszcze kilka kwiatków, tak by całość prezentowała się jak najlepiej i uznawsze, że wszystko skończyła, założyła go na głowę.
- I jak? W porządku? - Zapytała, żałując, że nie ma w pobliżu żadnego lusterka, by mogła się zobaczyć i ocenić efekt końcowy.

wianek:
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptyCzw Kwi 30 2020, 22:51;

Christopher obserwował ich spokojnie, kiedy pracowali. Nie skupiał się jakoś szczególnie mocno na nikim konkretnym, po prostu przyglądał się im z lekkim uśmiechem. Nie było ich co prawda zbyt wielu, co nieco go martwiło i powodowało, że zastanawiał się, czy to na pewno był dobry pomysł, ale nie mógł nic na to poradzić. Nie wyobrażał sobie oczywiście pełnych sal, czy czegoś podobnego, zresztą, w takim wypadku zapewne trudno byłoby mu cokolwiek z siebie wydusić i jakkolwiek wziąć się tak naprawdę do działania, ale i tak nie wiedział, czy powinien dalej próbować wymyślać coś na spotkania Koła. Choć może inaczej - może powinien skupić się na czymś praktycznym i poważnym, a nie na kwiatach. Przesunął ostrożnie opuszkami palców po płatkach najbliższej rośliny, a potem zerknął w końcu na zegarek.
- W porządku, pora kończyć - oznajmił zatem, a później przyglądał się jeszcze przez chwilę temu, co naszykowali, jeśli ktoś miał ochotę porozmawiać, to Christopher nie miał nic przeciwko temu i oznajmił, że gdyby kiedykolwiek mieli jeszcze chęć podyskutować o kwiatach, to wiedzą gdzie go znaleźć. Nie sądził co prawda, żeby znalazł się ktoś równie zaciekawiony tematem, jak on sam, ale nie zamierzał protestować, nie zamierzał również prosić ich o jakąś szczególną uwagę.


Koniec ale jeśli ktoś chce jeszcze dokończyć albo pogadać z Chrisem, o coś zapytać, czy cokolwiek takiego, to zapraszam do pisania

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 EmptySob Maj 09 2020, 02:50;

Owszem może i poprosiła Whitehorn o wyjście w celu plecenia wianka i zamierzała z niego skorzystać, by wyrwać się do Hogsmeade, ale uznała, że chyba najlepszym miejscem, by wypleść owy wianek będzie jedna ze szkolnych szklarni, które posiadały chyba największą liczbę przeróżnych gatunków kwiatów. Tym bardziej, że zamierzała być dosyć wybredna.
Miała w głowie plan na to jak to wszystko ma wyglądać. Nie bardzo przywiązywała uwagę do samych kwiatów i ich symboliki. Chciała po prostu utrzymać całą kompozycję w barwach, które kojarzyłyby jej się przede wszystkim z Ravenclaw przez co jej głównym wyznacznikiem było to czy dane kwiaty były niebieskie (choć niekoniecznie musiał to być niebieski kwiat i kolce) lub znajdowały się w odcieniu granatu i fioletu, który również uznała za odpowiedni.
Znalazła się w szkolnej cieplarni i zaczęła przeglądać kwiaty, by znaleźć takie, które uznałaby za nadające się do wianka. Pierwszym wyborem była hortensja. Następnie skierowała się ku fiołkom i niezapominajkom, które również ją urzekły swoją urodą. Z zadowoleniem stwierdziła również, że w jednym z kątów rosły niebieskie zawilce, które również idealnie nadawałyby się do tego, by przyozdobić jej wianek.
Za pomocą różdżki przecięła łodygi wybranych roślin na wybranej wysokości i przeniosła swoją zdobycz na znajdujący się pośrodku pomieszczenia stół, po czym podciągnąwszy rękawy szaty, przystąpiła do pracy.
Nie miała nigdy większego doświadczenia w pleceniu wianków, bo jakoś nieszczególnie interesowała ją ta sztuka, ale ostatnio miała już nieco w nim wprawy przez to, że nie aż tak dawno dekorowała dormitorium razem z Victorią.
Wciąż pamiętając zasady, którymi kierowało się wiankoplecenie sięgnęła po pierwsze z kwiatów i zaczęła w odpowiedni sposób modelować jego łodygę, by następnie dodać do systematycznego dodawania coraz to nowszych okazów, których łodyżki uginała, wyginała i ogólnie rzecz biorąc skręcała byle tylko nadać swojemu dziełu odpowiedni kształt. Była też wdzięczna za to, że miała wiecznie różdżkę pod ręką, bo dzięki niej zawsze mogła skorzystać z magii i przykleić dany element, jeśli tylko nie chciałby się trzymać. Chociaż ogólnie uznała to za dobre rozwiązanie, które z pewnością pomogłoby jej dziełu zachować trwałość.
Sięgnęła po potężne kwiatostany hortensji w przepięknym fiolotowo-niebieskim kolorze, które niestety musiała nieco rozdrobnić czy swoim rozmiarem nie przytłoczyły całkowicie wianka, dominując pozostałe kwiaty, które były dosyć drobne i pojedynczo usytuowane. Zapewne mogłaby z nich zrezygnować, ale za bardzo lubiła hortensje.
Pracowała dosyć długo nad upleceniem swojego wianka, przesuwając sprawnie palcami po poszczególnych roślinnych łodygach, kształtując powoli wianek, do którego sukcesywnie dodawała mniejsze kwiatuszki, którymi mogłaby wzbogacić całą konstrukcję. Szło jej to o wiele sprawniej niż mogłaby z początku założyć. Zaplatanie kwiatów nie sprawiało jej zbyt wielu trudności. Chociaż cały czas musiała pamiętać o tym, by wykonywać całą pracę jak najdelikatniej, by niczego nie uszkodzić.
Szczęśliwie wszystko jej się udało i po żmudnym procesie plecenia wianek był gotowy, a sama Strauss mogła z zadowoleniem opuścić cieplarnię, obracając ostrożnie w placach swoje dzieło. Z pewnością będzie się dobrze prezentowało na celtyckiej nocy.

z|t
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cieplarnia numer dwa - Page 19 QzgSDG8








Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 19 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 19 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cieplarnia numer dwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 19 z 31Strona 19 z 31 Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 25 ... 31  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cieplarnia numer dwa - Page 19 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
cieplarnie
-