Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Nad Jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 18 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 14 ... 18  Next
AutorWiadomość


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptySob 7 Lis 2020 - 1:29;

First topic message reminder :


Nad Jeziorem


W samym centrum błoni rozciąga się ogromne jezioro. Uczniowie często tu przychodzą, szczególnie w gorętsze dni, gdy chłodna woda jest wprost idealnym sposobem by choć odrobinę się ochłodzić. Jest to również idealne miejsce, by przy cichym plusku małych fal obijających się o brzeg, odrobić lekcje, bądź poczytać książkę. Czasem można zaobserwować tu ogromną kałamarnicę, leniwie przebierającą swoimi mackami.


Sama nawet nie zauważyła, jak wiele zmian w jej życiu wprowadziło pojawienie się Dunbara pod tym mostkiem w Hogwarcie. Kompletnie nieświadomie cały czas towarzyszyło jej dziwne przeświadczenie, że za chwilę obudzi się z tego snu i znów będzie tą Larą, która wręcz rozpaczliwie potrzebowała pomocy. Tymczasem dzień mijał za dniem, a ona wciąż miała obok siebie kogoś, kto był w stanie wyciągnąć ją nawet z największego bagna emocjonalnego. Nic więc dziwnego, że nawet teraz, kiedy zwyczajnie miała ochotę kląć na czym świat stoi, siedząc obok Dżemiego, jakoś nie mogła tego zrobić. Bo nagle przestawała widzieć w tym sens. Bo wolała się delikatnie uśmiechać zamiast wprowadzać się w jeszcze większą złość. No i nie ma co ukrywać, jego uśmiech był tak zaraźliwym że nie sposób było przejść obok niego obojętnie. Chyba nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak pozytywny wpływ na nią posiadał. Nadal towarzyszył jej uśmiech na ustach kiedy przedstawiał jej doskonały plan stania się kopią słynnego hrabi. - Raczej nie polecam tych soczewek. Z tego co zauważyłam bardzo łatwo dzięki nim wystraszyć ludzi - na całe szczęście, jego nie wystraszyła, bo dalej dzielnie siedział obok niej. A może to właśnie dlatego że nie mógł obecnie zobaczyć jej oczu? Prychnęła pod nosem na wzmiankę o Irytku. Nienawidziła serdecznie tego gada od momentu, kiedy jej noga pierwszy raz przekroczyła próg zamku. Na samą myśl, że mogła jeść coś, do czego on coś dorzucił, brało ją na mdłości. Już miała rozchylić palce swoich dłoni, aby sprawdzić, o co mu dokładniej chodziło, ale jednak nie było jej to potrzebne. Od razu po słowach przeszedł do czynów, gdzie po chwili z równie wielką gorliwością go całowała, kompletnie nie zwracając uwagi na cały świat wokół nich. Przecież przyzwolenie otrzymali od samego prefekta naczelnego! Grzechem by było nie skorzystać. Jakoś tak instynktownie przesunęła się do niego jeszcze bliżej, całkowicie zatracając w tej cudownej pieszczocie. Co jak co, ale doskonale wiedział, jak poprawić jej nastrój. Odsunął się w końcu, nawet nie wiedząc, dlaczego to robi. Oddech miała mocno przyspieszony, a wzrok wrócił do normalności, co przywitała z nieskrywaną ulga. Złapała dłoń chłopaka i podniosła się z zajmowanego miejsca. - Ruszaj tyłek, miałeś mi pokazać swój autorski taniec - uśmiechnęła się do niego zachęcająco, bo miała dziwne przeczucie, że jeśli, zostaną dłużej w tym miejscu, to skończy się to szlabanem za bardzo nieodpowiednie zachowanie. - A do mnie i sukni się nie przyzwyczajaj - dodała, by pociągnąć go w stronę parkietu.

Bal majowy:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptySob 27 Maj 2023 - 22:31;

strój i włosy: takie o
kostka na tańce: 6

Trochę się zmusiła do przyjścia i trochę namówili ją przyjaciele, ostatecznie jednak uznała, że jej się to przyda. Mogłaby powiedzieć, że ostatnie tygodnie były do dupy, ale prawda była taka, że pamiętała je w połowie, a drugą połowę wypierała. Mijały za to super szybko i przestawała nadążać. Powoli jednak przyzwyczajała się do tego wszystkiego, starała się chodzić na zajęcia, które z początkiem kwietnia odpuszczała aż za bardzo. Teraz jednak nie chciała o tym myśleć, kiedy z biforka szła sobie w stronę imprezy ramię w ramię ze swoim psiapsi, kompletnie nie zwracając uwagi na jakąś ślizgonkę, którą równie bardzo ignorowała przez cały biforek – obiło jej się coś o uszy, że typiara miała coś do Tomasza, więc niespecjalnie ją w ogóle interesowała jej osoba.
Też wyglądasz znośniej niż zazwyczaj — odparła i wyszczerzyła się do Fitza. Ich imprezka przed tą całą Celtycką Nocą sprawiła, że humor jej się znacznie poprawił i była trochę bardziej sobą niż ostatnio. Nie dało się ukryć, że procenty brały w tym swój udział, ale miała to głęboko w nosie, bo w końcu mogła zapomnieć o masie problemów, które zwaliły jej się na łeb i obiecała sobie, że przez całą noc nie będzie o nich myśleć. Potrzebowała tego bardziej niż chciała przyznać.
Marzę o tym — rzuciła i wbiła mu łokieć w bok, bo do żeber nie bardzo dosięgała, ale skutek i tak był podobny. Przemówienia dyrektorki nie słuchała wcale, za to rozglądała się za jakimiś atrakcjami, których było więcej niż się spodziewała, za to i tak była całkiem niezadowolona, że nigdzie nie dostrzegła żadnego stoiska z piwerkiem. Dobrze, że miała Fitza u swojego boku, który pomyślał o tym wcześniej i nie będą musieli się bawić o suchym pysku.
Co ty… — nie dokończyła pytania, bo chłopak już ją wciągnął na parkiet, a ona przerażona uznała, że za chuja nie umiała przecież tańczyć. Szybko jednak się okazało, że parkiet nie był zwyczajny, gdy poczuła na miejscu swojej zwiewnej białej sukienki ciężar tradycyjnego stroju, na co aż parsknęła krótkim śmiechem i przyznała Fitzowi rację. Nagle się też okazało, że była wybitną tancerką i nawet nie musiała o tym myśleć – co prawda w życiu by nie pomyślała, że wie co robić na parkiecie, co nie było robieniem z siebie debila, bo to z kolei zawsze szło jej wybitnie dobrze. Otworzyła szeroko oczy, kiedy dostrzegła migające sylwetki i uświadomiła sobie, że chyba jakiś duch wstąpił w nią, skoro tak dobrze jej szło. To było dziwne uczucie, ale wcale nie nieprzyjemne.
Na gacie Merlina, Fitz, ja chyba za dużo wypiłam — powiedziała, nie będąc przekonaną czy to się działo naprawdę, czy po prostu majaczyła już na jakimś zatruciu alkoholowym. Zaśmiała się jednak, przepełniona tym całym magicznym uczuciem. Nie miała pojęcia, że jej oczy się świecą.


______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptySob 27 Maj 2023 - 22:51;

strój: hop
taniec na wejście: 3

Lubię obchody Celtyckiej nocy, a w tym roku miałem buty które idealnie pasowały do tego wydarzenia. Co prawda ostatnie miesiące nie były łatwe, trudno jest kiedy ludzie nie pamiętają kim jesteś i musisz lawirować między chęcią zagadania do innych, a przypominaniem sobie, że to nie ma sensu. Pogodziłem się jednak już trochę z losem na tę chwilę i liczę na to, że po prostu te wszystkie nieszczęście spadające na nas w końcu przepadną. Inaczej nie wiem jak będę funkcjonował. Nawet nie wiem czy Ryszard wiedział jak dużym oparciem był dla mnie w ostatnich tygodniach. Często gadał trzy po trzy i jego luźny sposób bycia sprawiał, że nie miałem okazji by powiedzieć mu to, albo raczej nie byłem pewny czy weźmie to na poważnie, albo po prostu się przejmie. A jakby nie był przejęty to złamałoby mi się moje potłuczone serce, więc trzymałem to w sobie jak mogłem.
Na biforku na który zaciągnął mnie Rysiek zdążyłem się spić niesamowicie. Co miałem innego robić jak nie zapijać swoje ponure życie. Dlatego opieram się na przyjacielu całkowicie kiedy idziemy w końcu z ekipą na imprezkę. Słuchamy chwilę co ma do powiedzenia dyrekorka, chociaż osobiście nie potrafiłbym przytoczyć z tego ani słowa.
- Musimy częściej chodzić razem na zakupy - stwierdzam kiedy bawię się idealnie maczingującą do mnie marynarką Ryszarda. W końcu impreza się zaczyna i od razu popycham mojego towarzysza na parkiet, by powirować tworząc z moich butów kwiecisty dywan. - Och, nie... - mruczę jak widzę, że moje eleganckie ciuszki zamieniają się w jakieś za duże łachy. - Czy tak będzie do końca imprezy? - pytam lekko przerażony i poprawiam okulary (bardzo potrzebne przy obecnej porze). - Jezu... co za beznadziejne czary... - mruczę bo mój strój jest totalnie za wielki, więc zrzucam z siebie wierzchnią szatę i jestem gotowy pozbyć się wszystkiego. Tylko akurat wszystko zaczyna się mieć i rozglądam się wokół całkowicie oszołomiony. - Co jest? - pytam kompana i przysuwam go bliżej, bo chociaż przyjemny letni wiatr nas otula jego bliskość jest jeszcze bardziej pokrzepiająca.

@Ricky McGill
Powrót do góry Go down


Fitzroy Baxter
Fitzroy Baxter

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 187
C. szczególne : kolczyki w uszach, skóry i dresiki, platynowe, czasem różowe włosy
Galeony : -309
  Liczba postów : 300
https://www.czarodzieje.org/t22092-fitzroy-baxter#724120
https://www.czarodzieje.org/t22388-poczta-fitza#738236
https://www.czarodzieje.org/t22091-fitzroy-baxter#724103
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptySob 27 Maj 2023 - 23:18;

strój: taki, ale bez płaszcza
kolor wstążki: 5

Dobrze wiedziałem, że Ruby ma gorszy okres, jak część osób po nieszczęsnym spotkaniu z jakimś smokiem, ale ja jak zwykle robiłem wszystko, żeby o tym próbowała zapomnieć. Dlatego ciągnąłem ją na biforki, kolorowałem włosy i stawałem na głowie by wszystko było lepiej. Starałem się po prostu być dobrym przyjacielem, jak to ja.
Chichoczę na ten pół komplement od Rubsona, po czym teatralnie łapię się za bok kiedy wbija mi tam swój kościsty łokieć. - Uważaj! Będę mieć siniaki od takiej mocy pałkarki! - uprzedzam z udawanym wyrzutem, po czym ciągnę ją już na parkiet. Okazuje się, że moja przyjaciółka śmiga równie dobrze po parkiecie co na miotle. Byłem odrobinę zaskoczony, chociaż nie powiedziałem tego na głos. Głównie dlatego, że musiałem skupić się, na niewyjabaniu się na mordę, a jakieś światełka migające wokół wcale nie pomagały. - Może mieliśmy jakiś specjalny alkohol... - zastanawiam się czy piliśmy coś dziwnego co ktoś przyniósł i na chwilę marszczę brwi. Jednak również śmieję się wesoło jak ona, bo strasznie przyjemne te świetliste tańce się okazały.
Kiedy kończymy wskazuję na wstążki, które były nierozłączną częścią celtyckiej. - Chodź, złapmy od razu! - stwierdzam i już chcę wziąć dłoń dziewczyny kiedy orientuję się, że jej oczy świecą jak miliony galeonów. Aż zatrzymuję się zszokowany i przyglądam się jej natarczywie. - Jezu, coś cię wzięło, jesteś migocząca - oznajmiam i macham rękami przed jej oczkami, by sprawdzić czy normalnie widzi. - Idziemy gwiazdo, złapię twoją wstążkę, żebyśmy oficjalnie byli dziś parą! - oznajmiam pewny siebie i już biegniemy w kierunku magicznego słupa.
Rubson sprawnie zdobywa jakąś wstążkę, a ja wesoło ruszam za nią w pogoni. Może odrobinę daję jej fory od czasu do czasu w końcu ma takie krótkie nóżki przy moich. Ale też jest znacznie bardziej sprytna niż ja więc gorzej wyrabiam się na zakrętach. Okazało się, że jednak szczęście jest po mojej stronie, albo raczej pech po jej, bo nagle widzę jak moja przyjaciółka wypierdala się z gracją na ziemię.
- Ruby! - krzyczę kiedy staram się nie wpaść na nią, ale potykam się również i ląduję na przyjaciółce, łapiąc jej wstążkę. Zielony materiał owija się natychmiast wokół naszych kostek, a ja turlam się na ziemię obok towarzyszki. - Nic ci nie jest? - pytam w pośpiechu sprawdzając jej kolanka z jakąś nieprzyzwoitą chęcią większego dotyku Gryfonki.

______________________

flying isn’t dangerous; crashing is
Powrót do góry Go down


Artie Gadd
Artie Gadd

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : pierścienie i sygnet + blizny na palcach; bandaż na lewej ręce; sińce pod oczami; częste krwotoki z nosa; pieprzyki na twarzy; blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Galeony : 39
  Liczba postów : 413
https://www.czarodzieje.org/t22039-arthur-gadd#721478
https://www.czarodzieje.org/t22041-listy-artiego#721652
https://www.czarodzieje.org/t22022-arthur-gadd#720896
https://www.czarodzieje.org/t22042-arthur-gadd#721654
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 0:11;

strój: tu
partnerka do tańca: @Harmony Seaver
kostka: 6 awww

Ale jak ją zapraszał, nie był tego w ogóle pewny. Miał wrażenie, że się nie zgodzi, a tym durnym pytaniem jedynie pogorszy relację między nimi, ale... to wcale się nie stało. Zgodziła się. Była przeszczęśliwa. A on prze-rażony. Nawet nie wiedział, czy ma jakikolwiek odpowiedni na okazję strój, ona była w posiadaniu zwierciadełka, a nawet bez niego będzie przecież wyglądała idealnie i...
Cała ta miłość wymykała mu się spod kontroli i nie miał bladego pojęcia, co ma z tym zrobić. Przecież była przyjaciółką, tak? Nie mógł nic z tym zrobić. Właściwie, nie chciał. Bał się. Nie miał zamiaru jej ranić, a miał wrażenie, że takie zepsucie ich przyjacielskich stosunków będzie dostatecznym ciosem no i...
Mniejsza o to już, jak się z tym wszystkim czuł. Ona się zgodziła. I przyszli razem. I mieli razem zatańczyć. I naprawdę nie był w stanie oderwać od niej wzroku. Zachwycała. To było jedyne słowo, jakie mógł powiedzieć; nie był nawet w stanie określić tego w inny sposób. Była zjawiskowa. Nawet nie myślał jakkolwiek inaczej.
- Wyglądasz naprawdę zjawiskowo - szepnął do niej jeszcze przed ich wspólnym tańcem. Obawiał się go niemiłosiernie. Nie był tańczący, do tego kiedy ostatni raz wspólnie tańczyli, nie skończyło to się szczególnie dobrze, ale... Gdy teraz zaczęli wraz z pozostałymi parami, czuł się naprawdę dobrze z tym, co robi. Zastanawiał się tylko, kiedy to wszystko będzie się walić, ale... Ta myśl szybko umknęła. Sylwetki. Gwiazdy. Odpowiednie ruchy. I stroje. I Harmony, która... Och, Merlinie. Mógłby ją komplementować całą noc, a to nadal byłoby za mało...
- Wow, Moony, ja... - zaczął, kiedy zakończyli swój taniec. Nie wiedział, co powiedzieć. Patrzył po prostu w jej oczy, takie piękne i rozgwieżdżone oczy; nawet nie wiedział, gdzie ich prowadzić. Dlatego się skłonił, jak na dżentelmena przystało, oczekując na decyzję partnerki. - Jesteś naprawdę olśniewająca - skomentował w chwili, kiedy już się wyprostował.
Powrót do góry Go down


Ricky McGill
Ricky McGill

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188
C. szczególne : irlandzki akcent | zapach błękitnych gryfów
Galeony : 113
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t21890-ricky-mcgill#717434
https://www.czarodzieje.org/t21892-ricky
https://www.czarodzieje.org/t21889-ricky-mcgill
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 0:24;

strój: maczing z haroldem
taniec na wejście: 6

Nie żeby się nad tym jakoś intensywnie zastanawiał, ale gdyby kilka miesięcy temu ktoś go o to spytał, to obstawiłby, że Harold będzie tylko przelotną znajomością albo pozostanie w kategorii przyjaciela Marleny; tymczasem się okazało, że w ciągu ostatnich tygodni częściej wracał po pracy do domu numer 4 niż na tapczan w mieszkaniu siostry, że nie przeszkadzało mu wcale chodzenie na nudne i bezsensowne lekcje jak historia czy DA i że najwyraźniej towarzystwo Harry'ego stało się dla niego już taką oczywistością, że nawet go nie pytał czy idą razem na ten bal, tylko od razu wybrali się do sklepu Czarenciagi po odpowiednio fikuśne stroje. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ale zdecydowanie mu on odpowiadał -  czasem tylko zastanawiał się, żeby nie powiedzieć: martwił, ile w Haroldzie jest rzeczywistej chęci kontynuowania tej ich przyjaźni a ile desperacji z powodu dosłownego zapomnienia przez większość bliskich osób i ile jeszcze beztroskiej zabawy im zostało, zanim mu się znudzi albo ponętna Irweta jednak sobie o nim przypomni. No, ale jak na Ryszarda przystało, odsuwał od siebie te paskudne myśli wedle zasady, że problem ignorowany odpowiednio długo znika. Postanowił że ta noc będzie najbardziej szampańską zabawą, w jakiej mieli okazję uczestniczyć, dlatego rozpoczęli ją od hucznego biforku w bardzo elitarnym towarzystwie; wykazał się przy tym samokontrolą godną podziwu i dla odmiany nie napruł jak Zmiatacz 11, tylko tak przyzwoicie, bo Harold bardzo szybko zaczął wyglądać jakby nogi miały go ponieść nie na parkiet, a co najwyżej na glebę.
- Totalnie powinniśmy ze sobą chodzić - przytaknął - Ale jak to ma być zwyczaj, to ty płacisz, ja już nie mogę drugi raz podpierdolić całego słoika z napiwkami żeby mieć na koszulę, bo jak się Eugeniusz zorientuje, to w końcu mi nakopie tymi swoimi sandałami - dodał, zwieńczając wypowiedź oklaskami dla smęcącej coś Wang, co średnio go obchodziło, a potem ruszyli w tango. Znaczy w taniec otwierający. Zaczęło się bardzo ciekawie, bo jego partner prawie od razu zgubił ciuchy.
- No nic, nie masz innego wyjścia niż zrobić striptiz, na pewno nikt nie będzie narzekał - zachichotał na ten widok, chociaż jednocześnie próbował z zaangażowaniem pomóc Haroldowi w przytrzymaniu na miejscu spadających spodni. Nie przeszkodziło mu to w tańczeniu, jakby walczył o kryształową kulę w finale Tańca z czarodziejami; kroki znał doskonale, bo w końcu nauczył się ich jakiś czas temu w Hogsmeade, a natchnienie chyba spływało na niego dzięki wybitnemu towarzystwu. Ze zdumieniem zauważył, jak dookoła nich kręcą się jakieś świetliste postacie, wieje ciepły wietrzyk i w ogóle robi się jakoś tak wyjątkowo.
- Tak zajebiście nam idzie, że odblokowaliśmy jakiś wyższy poziom Beltane. Albo to, albo te szoty z biforka jednak były zaczarowane - ocenił fachowo, co to może być i na wszelki wypadek objął mocniej Harolda, tak jakby te światełka miały go podpierdolić. Był ciekawy, czy migotanie będzie im towarzyszyło cały bal, i nie miał pojęcia że gdy ucichła muzyka, to blask przeniósł mu się magicznie w oczy; po skończonych wygibasach do normy wróciły też ich ubrania - i ich rozmiary. - Uff, znowu wyglądasz elegancko - ucieszył się - To co... Chcesz coś zjeść? - spytał, ale jak tak się mu przygląał, to sam już stwierdził, że zdecydowanie mu się to przyda i pociągnął Harolda za sobą w stronę stołów z żarciem.
Powrót do góry Go down


Milo E. S. Seaver
Milo E. S. Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : loki; magiczny tatuaż przedstawiający pszczołę (normalnie jest na lewym nadgarstku); piegi; dołeczki w policzkach; blizny wzdłuż żył od dłoni do łokcia.
Galeony : 127
  Liczba postów : 195
https://www.czarodzieje.org/t22087-milo-e-s-seaver#723871
https://www.czarodzieje.org/t22095-poczta-milo#724277
https://www.czarodzieje.org/t22081-milo-e-s-seaver#723658
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 1:24;

strój: tu
partner do tańca: @Hyung Jin-woo
kostka: 2
drewno: brzoza, parzysta

Sposób, w jaki zaprosił Hyunga, zasługiwał na odrzucenie. A przynajmniej to ze środka nocy, kiedy nie potrafił poprawnie napisać nawet najprostszego "hej", a złożenie pełnego zdania zajęło mu zdecydowanie więcej czasu, niż chciał, chociaż w tamtym momencie zdał się tego nawet nie odczuć. Było to po prostu czasochłonne, okej? I zupełnie nie potrafił sobie z tym normalnie poradzić.
Grunt, że Jinwoo się zgodził, a w tym momencie już nawet byli po spotkaniu, na którym wymienili się małymi prezentami. Teraz przynajmniej Jinwoo miał przeuroczy podarek w postaci pomniejszonego bukietu, magią przymocowany gdzieś przy jego stroju.
- Wiesz, nie do końca pamiętam ten taniec - ze śmiechem przyznał, jak szli już na odpowiednie miejsce. Taka prawda — robił to wszystko dość... automatycznie. Z przyzwyczajenia już bardziej. A tak bardzo chciał wypaść dobrze przed chłopakiem...
Szkoda, że natura nie pozwalała, a jego kostki były wręcz atakowane. Poruszał się niezgrabnie. Brzydko. Trochę bez ładu i składu. A to wszystko przez kapryśną magię, tak bardzo uczestniczącą w jego życiu. Od tego wszystkiego jego loki się bardziej wyprostowały, straciły trochę blasku...
Po tańcu, bez słowa pociągnął Jinwoo za sobą. Nawet go nie przytulił. Gdzieś w tłumie mignęła mu kuzynka, ale ją też całkiem zignorował. Czuł się... Źle. I próbował przeprosić chłopaka tym, że delikatnie gładził wierzch jego dłoni kciukiem...
- Wybierzesz następną atrakcję. Obiecuję - i dopiero teraz ucałował jego czoło, kiedy stali już przy drewnie. Brzoza. Był trochę zirytowany tym wszystkim. Nie wyszło, jak miało wyjść. Nie było idealnie. Miał chociaż nadzieję, że chociaż ofiara w postaci spalonej kłody sprawi, że ten wieczór będzie nieco bardziej... magiczny. I że wcale nie zepsuł wieczoru chłopakowi; Harmony tak długo marudziła nad jego strojem, że aż byłoby szkoda, jakby miał się zmarnować...
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 11:16;

Strój: A tu można pooglądać <3
Partner: @Artie Gadd
Kostka: 1

Co może być lepsze od zaproszenia na bal? Podwójne zaproszenie. Najpierw zapytał jej się o to jeszcze przy feralnym incydencie ze skamienieniem, później na niedługo przed balem i jej odpowiedź nie mogła być inna niż – tak. Już za pierwszym razem była tego pewna, przy drugim naprawdę przeszczęśliwa. Nie miała pojęcia jak całe te obrządki będą wyglądać, co będzie się działo, nawet jeżeli brała udział w przygotowaniach, nie umiała tego przewidzieć. Ale wiedziała, że chciała wszystko to sprawdzić, wypróbować i przeżyć właśnie z Artiem na całej nocy zabaw.
Suknię całą z wyszywanych, czerwonych kwiatów i delikatnego tiulu miała wybraną już dawno, z kolei zwierciadełko pozwoliło dobrać jej najlepszy makijaż i fryzurę. Chciała wyglądać jak najlepiej na ten wieczór, a gdy zobaczyła jego, nie żałowała ani minuty poświęconej na dopięcie wszystkiego.
- Z wzajemnością, pretty boy – odpowiedziała z promiennym uśmiechem, jeszcze obracając się dookoła własnej osi, by zaprezentować zwiewny tiul. Nie miała problemów z przyjmowaniem komplementów, była pewna siebie i wiedziała, że nie miała się co peszyć. Ale komplementy od przyjaciela zawsze były dla niej absolutnie specjalne, aż lekko się zarumieniła i nie mogła powstrzymać radosnego chichotu. Jak w ogóle miałaby być w stanie, kiedy i serce jej się zaśmiało? A za chwilkę przypomniała sobie o jeszcze jednej rzeczy, którą przygotowała. – Mam coś dla ciebie – szepnęła i wyjęła z torebki czerwonego hibiskusa do wpięcia w butonierkę. – Czerwień dobrze wygląda z niebieskim – wyćwierkała słodko. – Mogę? – i dopiero po uzyskaniu zgody, przypięła mu kwiat.
Tańca była… Niepewna. Przygotowała się do układu, nawet ćwiczyła go w najmniej optymalnych warunkach wzrostowych, ale ostatnio nie miała jakoś szczęścia co do wiosennych incydentów. Najpierw zmieniła Artiego częściowo w kamień, później własnego profesora w syrenkę (no przynajmniej tak jej się wydawało), nie zapominając o tym, że i ją zmieniło w 120 centymetrowego dzieciaka na próbach… Statystyka nie była po jej stronie.
Jednak gdy taniec się zaczął, wszystkie wątpliwości przeminęły pod gwiazdami i wśród nich, i to zupełnie dosłownie. Tak, może i magia znów postanowiła zrobić ją w przysłowiowego ciula, nie zmieniając jej sukienki na strój, który przecież w bólach i trudach (i przy przegonieniu niewinnych ludzi) uszyła, ale… To było nie ważne. Obracali się wśród rozgwieżdżonych sylwetek, a chłopak prowadził ją w tańcu, jakby robił to od lat. Było bajkowo. Zachwycająco.
Gdy taniec się skończył, jeszcze chwilę nie mogła wyjść z tego transu, po prostu patrząc mu w oczy, błyszczącą zieleń, jakby ten moment miał się w nich zapisać gwiazdami. Nawet jej zabrakło słów na to, co się tu wydarzyło, więc po prostu uśmiechnęła się ciepło, w ten drobny, dedykowany mu sposób i zaśmiała się pod nosem, zupełnie zachwycona.
- W takim razie pasujemy to siebie bezbłędnie – skomplementowała, a jej uśmiech urósł szerzej. Szczególnie, kiedy jego strój wrócił do normy, a wraz z nim i hibiskus. – A teraz jeszcze bardziej – dodała z niemałą ekscytacją, energia tylko się w niej wzbierała, teraz, kiedy mogli pójść dosłownie wszędzie. Wieczór zaczął się z takim przytupem, że aż trudno było uwierzyć, że mogło być lepiej! – Może pomożemy ze stosami? – zaproponowała. – Jakieś małe błogosławieństwo od ognia przed egzaminami by się przydało? – i mówiąc to, chwyciła go za dłoń, by razem spróbowali szczęścia i w tej atrakcji.
Powrót do góry Go down


Hyung Jin-woo
Hyung Jin-woo

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne :
Dodatkowo : kapitan drużyny Puchonów
Galeony : 75
  Liczba postów : 558
https://www.czarodzieje.org/t22010-hyung-jin-woo
https://www.czarodzieje.org/t22052-poczta-jin-woo#721961
https://www.czarodzieje.org/t22011-hyung-jin-woo#720659
https://www.czarodzieje.org/t22065-hyung-jin-woo-dziennik#722713
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 12:06;

Strój: o tu
Partner: @Milo E. S. Seaver
Taniec otwierający: 1
Drewno: Wierzba + 2

Milo zawsze miał swoje sposoby na życie, zresztą to Seaver w sumie co się dziwić. Mimo to brunet nie sądził, że kiedykolwiek zostanie zaproszony na bal o 3 w nocy, do tego przez osobę która widocznie wypiła sobie trochę za dużo niż powinna.
Co gorsza, Jin dostał polecenie, że także napije się na balu... No to żarty jakieś. On nawet nie lubi smaku alkoholu, jak miałby się napić?

Zaraz po ich spotkaniu, jeszcze przed balem miał cichą ochotę udusić swojego ukochanego za to, że po pierwsze nie spał, a po drugie zapewne zmuszony był pójść po pijaku do swojej kuzyneczki aby ta wbiła mu zdanie na wizzengerze. Idiota z niego.
Koniec końców Milo przeżył i mieli zatańczyć do tańca otwierającego. No nie szło im za dobrze, a rudzielec zdawał się być nieco bardziej ponury niż wcześniej. Jin-woo także wyglądał jakby wcale nie chciał tam być, ale to chyba zasługa tego, iż ktoś zapomniał rzucić zaklęcia aby jego strój także się zmienił.
Starał się jednak nie zwracać uwagi na swój strój, a na to aby poprawić nieco humor rudemu.
A to go lekko pogłaskał po głowie, a to jakiś delikatny pocałunek w polik. Wszystko byleby tylko jego włosy z powrotem nabrały swojego blasku i krętych loków.

- Spokojnie, oddychaj. Jest okej - sam próbował uspokoić się po tym jak bez ostrzeżenia został zaciągnięty gdzieś na bok.
Prawdę mówiąc nawet nie przeszkadzało mu, że tak nagle wydostali się z tłumu. W końcu nie przepadał za ludźmi więc komu się dziwić.
Skoro już byli przy tym ognisku... Postanowił wziąć wierzbę. Na jego szczęście nie oparzył się, ale i tak zrobiło mu się nieco goręcej.
W tamtym momencie już nawet zapomniał o fakcie, że rano był na niego zły za picie i nie spanie. Wciąż myślał o tym chwilami głupim rudzielcu, ale już w tej bardziej przyjaznej sferze, o wiele bardziej przyjaznej.
Tak szybko jak odwrócił wzrok od ogniska tak szybko też pozostawił na ustach Milo delikatny pocałunek w zamiarze jako odpowiedź na cmoknięcie w czoło. Czuł się wspaniale i jakoś tak dwa razy bliżej emocjonalnie rudego niż zazwyczaj. Serce biło mu szybciej ale wcale mu to nie przeszkadzało. Czuł się jak za dnia, w którym wyznali sobie miłość na wieży z pięknym widokiem. Teraz też brunet miał wspaniały widok i to właśnie ten najbardziej mu się podobał.

- Co powiesz na skakanie przez ognisko? Miałem dać ci jakieś wyzwanie więc... Właśnie tam chce iść! - zaśmiał się pod nosem i rozczochrał delikatnie jego loki.
Może jednak ten bal nie był aż tak złym pomysłem?
Powrót do góry Go down


Gordon Flynn
Gordon Flynn

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
Galeony : 28
  Liczba postów : 75
https://www.czarodzieje.org/t22221-gordon-flynn
https://www.czarodzieje.org/t22224-gordon
https://www.czarodzieje.org/t22220-gordon-flynn
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 13:27;

elegancja

Nie szalał za tego typu spędami i hucznymi obchodami czegokolwiek, dlatego prawdopodobnie gdyby los nie zesłał mu tak wspaniałej towarzyszki na ten wieczór, to spędziłby go w domu ewentualnie dołączył do swoich przyjaciół na biforek i zwinął się po nim; ale kiedy sobie uświadomił, że w takim wypadku Marlena poszłaby z kimś innym świrować z wstążkami i delektować się owczymi żołądkami, to aż go skręciło i czym prędzej odpalił wizbooka, gdzie najpierw wystosował uprzejme zaproszenie, a potem zamówił w prowadzącym tam sprzedaż wysyłkową sklepie CZARA Men elegancki gajerek, uprzednio wysyłając fotki do Szarloty i Jo żeby oceniły czy ładny (Rosjowi nie, bo w tej kwestii mu nie ufał). Ulizannę sobie darował, mając w pamięci komplement Marli z psidwaczka, a zamiast tego w przeddzień balu zastosował wszystkie triki, wcierki i inne cuda rekomendowane przez włosomaniaka Tomka, a zajęło mu to tyle czasu, że postanowił sobie: nigdy więcej. W efekcie oboje z Marlą prezentowali się wybitnie elegancko w klasycznej czerni, a do tego dzięki paru szocikom obalonym wcześniej z grupą gryfońsko-ślizgońskich ziomków byli w szampańskich humorach, a Gordiego już nawet nie irytował wszechobecny harmider i tłok. I tak był wpatrzony tylko w Marlenę!
- Powinni ci tu rozwinąć czerwony dywan na wejście, bo wyglądasz jak gwiazda Czarowood - skomplementował ją po raz osiemnasty i z pewnością nie ostatni, kiedy przystanęli razem z resztą by wysłuchać przemówienia dyrektorki. Największa zaletą jej wypowiedzi było to, że nie trwała zbyt długo, a wadą - że stanowiła wstęp do uroczystego tańca. Jakiegoś wolnego to by z Marlą zatańczył, ale dzikie pląsy w wielkiej grupie niezbyt mu się podobały, a już zwłaszcza w tych tradycyjnych strojach. No nie po to się wykosztował w Czarze poza wyprzedażą, żeby mu teraz Wang transmutowała gajer w jakieś łachy.
- Wyjdźmy lepiej z tego tłumu, jak Patol znowu zrobi smoczy zamach to będzie celował w największe skupisko - wyjaśnił bardzo rozsądnie, wykorzystując to że podzielał jej teorię spiskową o tym że to właśnie ukochany profesor był odpowiedzialny za sylwestrową tragedię. Rozejrzał się po okolicy, sprawdzając jakie atrakcje na nich czekają; większość składała się z ognia albo kwiatów, były też jakieś stoły z jedzeniem krasnoludów, ale niespecjalnie miał na nie ochotę bo najadł się paluszków solonych na eleganckim biforze. Dostrzegł też grupkę parzystokopytnych dżentelmenów czających się na skraju lasu, gdzie prawie nikogo nie było. Idealnie i ustronnie. - O patrz, centaury... możemy zobaczyć co świrują - zaproponował - Oby nie drinki, czytałem że po alkoholu z nich wychodzą łajzy i zbereźnicy. A pozują na świętszych od Merlina - podzielił się po drodze oburzającą i fascynującą ciekawostką wyczytaną podczas dosyć nędznych prób przygotowania się do egzaminów, bo to było dosłownie jedyne co zapamiętał z całego rozdziału podręcznika do onms.

@marla o'donnell


Ostatnio zmieniony przez Gordon Flynn dnia Czw 1 Cze 2023 - 8:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 230
  Liczba postów : 574
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 14:29;

kieca
wstążka: 6

Była w szczerym szoku, że taki kawaler jak Tomasz naprawdę nie znalazł jakiejś fajniejszej niż ona dziewczyny, by towarzyszyła mu na balu, bo cały czas żyła w przekonaniu, że do takiego dżolera musi wzdychać co najmniej połowa zamku; a jednocześnie po cichu się z tego cieszyła, bo doskonale wiedziała, że gdyby mecenas się nad nią nie zlitował, to poszłaby na bal sama albo i wcale. A przecież uwielbiała podobne wydarzenia, a już zwłaszcza celtycką noc, pełną kwiatów, żywiołów, dzikich tańców, samych jej ulubionych rzeczy! Przed wyjściem spędzili jeszcze chwilę na kulturalnym biforku w Poziomce z Julką i Augustem, a choć już tam bawili się wyśmienicie, to prawdziwa impreza miała dopiero się zacząć. Rozglądała się z niepohamowanym zachwytem po pięknych dekoracjach i nie przestawała szczebiotać Tomkowi do ucha tego, jak jest pięknie, fantastycznie i niesamowicie. - Jest p r z e c u d o w n i e! Postawiliśmy na idealny kolor, twój garnitur się tak bosko komponuje z tymi girlandami - zachwalała, bardzo dumna z tego że towarzyszy jej najprzystojniejszy chłopiec w szkole i nie puszczała jego ramienia ani na chwilę, by jej przypadkiem nie uciekł. - Pamiętasz nasz poprzedni, pierwszy bal? - przypomniała sobie nagle, popadając w lekką nostalgię, gdy zaczęła wspominać, poprawiając odruchowo i tak idealnie ułożony kołnierz mecenasowej marynarki: - Ledwo byliśmy wtedy kolegami, a teraz spójrz na nas... przyjaciele, pasjonaci, przyszli partnerzy biznesowi... i pomyśleć, to było raptem rok temu! August jeszcze wtedy nie był oficjalnie z Julką, dopiero się na nią czaił, nie? Ale ten czas leci... - westchnęła z rozrzewnieniem, przypominając sobie po kolei, co przeżywali przez te wszystkie miesiące; bilans raczej nie był zbyt pozytywny biorąc pod uwagę klątwy, wypadki i spory rodzinne.  - To nie był najlepszy rok, wydarzyło się wiele paskudztw, ale wiesz co? Niech ten bal będzie symbolicznym początkiem nowego, lepszego rozdziału! - zawołała, przywołując na twarz uśmiech i bardzo chciała by Tomasz go odwzajemnił. Ludzie dookoła w większości udali się na parkiet, by odtańczyć oficjalny taniec rozpoczynający, ale ponieważ Zosia nie znosiła wyuczonych układów, to nawet nie spojrzała w tamtą stronę, bo wiedziała że w jej wykonaniu skończyłoby się to kompromitacją; zamiast tego wskazała na najbliższy pień.
- Musimy zacząć od wstążek! Zobaczymy, czy faktycznie jesteśmy sobie przeznaczeni - zachichotała frywolnie, łapiąc tomkową dłoń i kicnęła w stronę drzewa, by wziąć udział w szalonym tańcu i pogoni za wstążkami.

@thomas maguire
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 16:01;

Strój: czarny classy garniaczek
Taniec otwierający: 4, rozegram w następnym poście

Zaliczył już w swoim życiu kilka obchodów celtyckiej nocy, choć ostatnio wcale go do tego nie ciągnęło. W ostatnich latach miał albo zbyt potężnego kija przy końcu pleców, by zdobyć się na skakanie przez ogniska, albo zbyt podły nastrój. Dziś było inaczej. Był trochę inną osobą, może weselszą, może spokojniejszą, trochę bardziej beztroską. Trochę sobie wybaczył i w końcu przyznał sam przed sobą, że tęsknił za czasami, kiedy skoki przez ogniska i wszelkie inne aktywności związane z tym świętem sprawiały mu szczeniacką radość. Dużą rolę odegrała w tym również Thalia. Swoim powrotem przypomniała mu chwile, kiedy z mniejszym o połowę bagażem doświadczeń beztrosko włóczyli się po szkolnych korytarzach i wzmagała tęsknotę za utraconym życiem. No i oczywiście kawał tego życia przywróciła mu razem z kawałem uzdrowionej ręki.
— Każdej napotkanej osobie będę mówić, że jesteś najlepszą uzdrowicielką, jaka chodzi po ziemi — ostrzegł ją na samo powitanie, dopiero po tym całując ją w policzek i cicho podziwiając dobór kreacji. — Bale powinny być organizowane zdecydowanie częściej, skoro w parze z nimi idą takie widoki. Obiecuję nie odstraszać adoratorów — roześmiał się. Był w genialnym humorze, odkąd udało jej się przywrócić jego rękę do życia, właściwie czuł się tak codziennie. Czerpał z tego garściami, wiedząc, że ekscytacja w końcu minie i to, co teraz tak doceniał, prędzej czy później stanie się codziennością. Że trudno będzie o podobną dawkę endorfin.
— Miałem przyjechać motocyklem, ale pomyślałem, że kask zniszczy Ci fryzurę, więc... — wyciągnął ku niej dłoń, dziś mając do zaoferowania wyłącznie teleportację. Kiedy za nią złapała, przeniósł ich przed zamkową bramę. Nie potrafił nie czuć sentymentu, kiedy przechodził przez nią wraz z Thalią. Czuł się tak, jakby cofnęli się w czasie i zamierzał całkowicie poddać się temu uczuciu przy jednoczesnym odpychaniu myśli o tym, że gdyby rzeczywiście był rok 2013, u jego boku byłaby nie Thalia, a Alicia. Nie chciał dziś myśleć o tym, co martwe. Nie zamierzał.

@Thalia S. Heartling
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 21:41;

strój i włosy: takie o
wstążka: związani w kostkach | przez 2,5 posta

Ucieszyła się, że najwyraźniej wcale nie zwariowała i Fitz też widział te dziwne, blade postaci. Nagle jednak mu przytaknęła, bo przecież pili to samo – może ktoś czegoś im dosypał? Nie umiała wyjaśnić tego co się działo, nie tylko tych zwidów, ale także faktu, że tańczyła jak natchniona. Poddała się jednak temu wszystkiemu, czując to wyzwalające uczucie szczęścia, którego ostatnio tak bardzo jej brakowało. Nie zapomniała jednak jak to jest się uśmiechać od ucha do ucha i śmiać pełnią piersi. Zdusiła wyrzuty sumienia, które w niej się pojawiły, nie chcąc i nie zamierzając się teraz na nich skupiać.
Podali mi coś jak chuj — powiedziała i może migotała jakimś gwiezdnym pyłem, ale wciąż była tak samo elokwentna jak zawsze i tak samo jak zazwyczaj szczerzyła się jak głupi do sera. Rzecz jasna pobiegła z Fitzem do majowego słupa i czym prędzej chwyciła wstążkę, nie wiedząc jaki efekt daje, ale lubiła zielony.
Puściła się biegiem w odpowiednim momencie, uświadamiając sobie, że może nie przez alkohol widziała duchy, ale na pewno przez alkohol jej ruchy były totalnie niesoordynowane. Musiała sobie zapamiętać, że właśnie dlatego nigdy nie wsiadała na miotłę po procentach, i do samochodu. Biegła teraz przed siebie, chichotając wesoło i podciągając białą sukienkę trochę ponad kolana, żeby było jej łatwiej. Zawsze lubiła to święto – wszystkie lubiła tak właściwie – było takie radosne i magiczne. Magia jednak prysła jak czar po finite, kiedy potknęła się o korzeń drzewa i wyrżnęła na ziemię. Poleciała jak długa, obijając sobie dłonie i kolana i była przekonana, że piach ma też na twarzy.
Zanim zdążyła się zorientować co się działo, o podniesieniu się nie myśląc nawet, to Fitz już leżał na niej, a może obok niej? Wszystko stało się tak szybko, że wybuchła głośnym śmiechem, z pełnej piersi. Dobrali się fantastycznie, takie same pokraki i debile. Śmiała się, nie próbując tego powstrzymać, aż łzy zaczęły jej wypływać z kącików oczu, które otarła wierzchem opiaszczonej dłoni, co tylko sprawiło, że wszystko rozmazała na swoim policzku.
Nie, nie — pokręciła głową, dostrzegając, że wstążka w tym całym zamieszaniu obwiązała ich kostki, na co parsknęła — Ej Fitz chyba nie wstaniemy już nigdy — powiedziała i wskazała na ich nogi. Poczuła też chęć dotyku przyjaciela, potrzebę wręcz, której nie potrafiła – a może nie chciała nawet? – zwalczyć. Chwyciła go więc za dłoń, zupełnie nie przejmując się niczym właściwie.


______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Fitzroy Baxter
Fitzroy Baxter

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 187
C. szczególne : kolczyki w uszach, skóry i dresiki, platynowe, czasem różowe włosy
Galeony : -309
  Liczba postów : 300
https://www.czarodzieje.org/t22092-fitzroy-baxter#724120
https://www.czarodzieje.org/t22388-poczta-fitza#738236
https://www.czarodzieje.org/t22091-fitzroy-baxter#724103
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyNie 28 Maj 2023 - 23:42;

strój: taki, ale bez płaszcza
efekty: chcę dotykać Ruby przez dwa posty, urok wili 1/5

Kiedy ustaliliśmy, że ktoś nam dojebał czegoś do alkoholu na biforku - bardzo beztrosko pobiegliśmy bawić się wstążkami. Gonimy się jak dzieci, ja próbuję wyciągnąć łapska, by złapać (jeszcze) białą sukienkę, ale kończy się to totalnym wypierdoleniem. Dobrze, że kompletnie nie zgniotłem Ruby, tylko zwinnie jak lunaballa przekręciłem się obok niej. - Hm? - pytam najpierw nieogarnięty i rozglądam się wokół, by znaleźć powodu dla którego mielibyśmy nie wstać, po czym mruczę aaaa kiedy widzę owiniętą wokół kotek wstążkę. - Dobra! Nogi tak i próbujemy wstać! - mówię i staram się przestawić jakoś sensownie nasze nogi. Nie jest to wcale łatwe, szczególnie że nie zwykle ochoczo przyjmuję dłoń dziewczyny, więc wstawanie wiąże się z wywracaniem się z trzy razy, niesamowitą karuzelą śmiechu i chociaż mam świetne usprawiedliwienie, bo próbujemy podnieść się z miejsca, próbami obejmowania Ruby na różne sposoby. Nie mam pojęcia czemu czerpię z tego taką niestosowną radość, ale kiedy w końcu udaje nam się stanąć na nogi, przytulam przyjaciółkę i poklepuję po plecach, by być jeszcze raz bliżej niej. Ledwo się powstrzymuję by wrócić do prostego trzymania za ręce. Omiatam ją wzrokiem, bo zastanawiam się czy to może te jej oczy mają jakieś działania magiczne. Nie stronię od dotyku na co dzień, ale to co się dzieje wydaje się niepokojące. Kiedy próbuję znaleźć w niej coś innego (oprócz święcących się oczu), zauważam coś jeszcze. - Jesteś cała w trawie! Masz szczęście, że jestem mistrzem zaklęć gospodarczych! - oznajmiam i wcale to nie jest ironia. Pewnie Ruby nawet nie pamiętała o mnie tej niesamowitej ciekawostki, czasem sam o niej zapominam. Dlatego też moje chłoszczyść, które na nią rzuciłam jest bardzo efektywne i mimo tego, że Maguire była w tragicznym stanie, teraz już prawie nic nie było widać.
- Chodźmy! Na podbój! - oznajmiam i wyruszam przed siebie.
Idziemy straszliwie pokracznie, bardzo długo, co jakiś czas muszę wspierać się o jakieś drzewo, żeby zatrzymać się pochichotać, odzyskać równowagę i iść dalej. - Ja pierdole... gdyby nas chociaż przywiązało odrobinę wyżej to nie wiem wskoczyłabyś mi na plecy czy coś... - jęczę kiedy w końcu docieramy do krasnoludzkich przysmaków, gdzie rozsiadamy się na jakimś miejscu, ja wcześniej płacę za nas, nikt nas nie pyta co chcemy tylko dają co to uznają. Dosko.
- Eeee... dostałem puree z szynką... i kapustą... Nie sądzę, że to dobrze świadczy o mnie, że taką potrawę mi przydzielili - zauważam na tą potrawę rodem ze słowiańskich wsi, bez żadnego smaku. - O patrz! - wskazuję na piwko z zadowoleniem i nieprzejęty, że właśnie mieszamy alkohole, stukam kufel z kuflem Ruby w ramach toastu. - Chcesz spróbować mojej niesamowitej potrawy? - pytam kiedy i tak zajadam się tą paszą. - Twoje wygląda lepiej. Może cię na karmię, bo dźgasz mnie łokciem? Upierdoliłaś się znowu - mówię i kładę dłoń na plecach siedzącej obok przyjaciółki, by zrobić jej więcej miejsca. A drugą ręką odkładam na razie widelec, biorę serwetkę i wycieram buzię dziewczyny bardzo energicznie.

@Ruby Maguire

______________________

flying isn’t dangerous; crashing is
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyPon 29 Maj 2023 - 0:57;

strój: hop
jedzenie: mam urok wila 1/6 xd

Szczerze mówiąc sam nie potrafiłbym odpowiedzieć na pytania jaki Ryszard zadawał sobie na mój temat. Mogłem z czystym sumieniem powiedzieć aktualnie, że bez niego prawdopodobnie leżałbym zarzygany w domu ostatnie trzy miesiące, pielęgnowany jedynie przez Sira. Jednak co będzie kiedy wszyscy sobie w końcu mnie przypomną? Starałem się o tym nie myśleć, bo obiecałem sobie, że nie będę skupiony tylko i wyłącznie na jakiejś nitce nadziei. Chciałbym po prostu wiedzieć czy to jest odwracalne czy nie, by zacząć nowe życie albo dalej wegetować jak obecnie, ale przynajmniej ze zrozumieniem co mnie czeka. Więc najwyraźniej obydwoje odsuwaliśmy od siebie myśli, by ignorować nieprzyjemne rzeczy. Może kiedyś otworzymy mordy by coś mądrego powiedzieć, ale jeszcze nie teraz.
Póki co dla odmiany zapiłem problemy, a Ryszard utrzymywał mnie dzielnie w pionie. Jednak nigdy nie byłem zbyt pijany by potańczyć! Wcześniej coś bełkoczę, a na to Riki mówi, że powinniśmy ze sobą chodzić. Czy to było serio pytanie? Zwracam na niego spojrzenie i staram się ocenić to nietrzeźwym okiem. Kiwam trochę otępiale głową. - Nie zapłaciłem za ciebie? Oczywiście, że zapłacę następnym razem - mówię bezpiecznie, ale nadal aż opuszczam okulary na czubek nosa, by sprawdzić czy cokolwiek wyczytam z McGilla.
Dla odmiany okazało się, że to Rysiek jest królem tańca, nie tylko prowadził w tańcu jakby na co dzień otwierał potańcówki, ale też trzymał moje spodnie bez żadnych problemów. - Gdzie nauczyłeś się tak tańczyć? Boże mam omamy, oczy ci się świecą - mówię i ze zdumieniem dotykam powiek chłopaka.
- Tak, chodźmy zjeść, bo kiepsko ze mną! - stwierdzam i opieram się całym sobą o Ryszarda i pozwalam się prawie zanieść na jedzenie. Wsadzam galeony do ręki Ryśka, by zapłacił za nas. Kiedy tam siadamy nawet oddaję mu na razie swoje piwko, rozglądam się za menu, ale zamiast karty dań dostaję... puree z kapustą... - E... nie zamawiałem tego. Hej, hej mogę coś dla nas lepszego? - pytam jakiego krasnoluda i próbuję go przekupić większą ilością galeonów. Bezskutecznie, więc zaczynam jeść swoje ziemniory bez przekonania.


@Ricky McGill
Powrót do góry Go down


Ricky McGill
Ricky McGill

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188
C. szczególne : irlandzki akcent | zapach błękitnych gryfów
Galeony : 113
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t21890-ricky-mcgill#717434
https://www.czarodzieje.org/t21892-ricky
https://www.czarodzieje.org/t21889-ricky-mcgill
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyPon 29 Maj 2023 - 10:08;

Jedzenie: 5

Najważniejsze, że na razie byli zgodni w kwestii tego, by niewygodnych tematów i dręczących ich rozterek nie poruszać i mogli się wspólnie bawić bez ryzykowania rozczarowań!
- Żartowałem, gamoniu - zapewnił, odnosząc się do płacenia a nie chodzenia, bo nie miałby nic przeciwko temu drugiemu, ale już nie dopowiadał nic na głos; poprawił Haroldowi spuszczone na czubek nosa okulary, tylko się radośnie szczerząc w odpowiedzi na to badawczo-pijackie spojrzenie i polecieli na parkiet. Nie podejrzewał, że z ich dwójki to on będzie dancing queen i oczywiście był z siebie bardzo dumny, a nawet w duchu wdzięczny losowi za to że miał szansę się wcześniej nauczyć kroków i zaimponować towarzyszowi. - Wrodzony talent... A tak serio, jak były te przygotowania w Hogsmeade to się niechcący załapałem na kurs, wróżki mnie zmusiły i zaciągnęły w dodatku do pary z moją byłą, dramat, ja zrobiłem z siebie pajaca a ona się świetnie bawiła. No ale jak widać opłaciło się! - opowiadał wiszącemu na nim Harry'emu podczas spaceru do krasnoludziego bufeu - To na pewno twój blask się w nich odbija - dodał jeszcze mądrze na brednie o swoich rzekomo świecących oczach, biorąc to wszystko za pijacki bełkot albo faktyczne omamy po tych podejrzanych szotach. Zajął się sączeniem piwka i właściwe było mu wszystko jedno, co dostaną do jedzenia, byle tylko Harry wypełnił żołądek czymś innym niż alkohol i dał radę ustać w pionie; kartofle z kapustą nie wyglądały  źle, chociaż przyjaciel na nie narzekał. Jemu za to trafił się jakiś deser, tak słodki że po pierwszym gryzie zrobiło mu się niedobrze. - Wpierdalaj, ziemniaki są świetne do alkoholu! Musisz się trochę ogarnąć, jak mamy iść skakać przez ognisko, bo teraz to co najwyżej spaliłbyś se ryja, szkoda by go było - zachęcał Harolda, przy okazji dostrzegając że chyba jakoś wyjątkowo do twarzy mu z tym puree, bo nagle wydał mu się znacznie bardziej czarujący. Co prawda w jego mniemaniu Whitelight zawsze był obdarzony urokiem wili, ale teraz to już była przesada; aż nie mógł się powstrzymać, by nie pogładzić go czule po dłoni, a potem ze zdziwieniem zauważył, że nie jest w stanie go puścić.
- O... Ups. Chyba dosłownie się do ciebie kleję - zauważył, ubawiony, bo w sumie niespecjalnie mu to przeszkadzało. I tak nie zamierzał się odsuwać dalej niż na wyciągnięcie ręki.
Powrót do góry Go down


Yuri Sikorsky
Yuri Sikorsky

Przyjezdny
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Galeony : 133
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t22182-yuri-sikorsky
https://www.czarodzieje.org/t22190-poczta-yuriego
https://www.czarodzieje.org/t22183-yuri-sikorsky#729667
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyPon 29 Maj 2023 - 12:17;

Magiczna moc ognia: amortencja, nieparzysta

Nie wierzyłem w przesądy. Można by to porównać do mugola, który mówi, że nie wierzy w magię. Ja co prawda wiedziałem, że magia istnieje ale również wierzyłem, że trzeba do tego świadomego udziału czarodziejów. Dlatego też bez obaw przybyłem na Beltane i zgodziłem się na zabawę, do której wielu podchodziło z ostrożnością. Dowiedziałem się, że zebrane drewno na ogniska ma być w odpowiedni sposób przygotowane, gdyż inaczej może nas spotkać nieszczęście. W myślach tylko prychnąłem na ta niedorzeczność - jak niby rosnące drzewo może przynieść nieszczęście?
Póki nie znalazłem partnerki do tańców stwierdziłem, że chociaż w taki sposób przysłużę się zabawie i ruszyłem na poszukiwania. Trafiłem na wierzbę ale zamiast zgodnie z instrukcjami zebrać drewno przy pomocy zaklęć najzwyczajniej w świecie użyłem siły mięśni odłamując gałęzie a następnie przynosząc je na stos.
Jakie było moje zdziwienie kiedy nagle poczułem zmieszane zapachy ogniska, pieczonej kiełbaski i świeżego górskiego powietrza. O ile samo powietrze jeszcze można było wytłumaczyć o tyle zapach dymu, gdy jeszcze żadne z ognisk nie było rozpalone, a tym bardziej na żadnym nikt nie smażył ani nie planował smażyć kiełbasy nie były normalne. To mogło oznaczać tylko jedno - amortencja. Problem w tym, że nic nie piłem a wyraźnie nie tylko czułem zapach ale i odczuwałem pokusę, by poflirtować z tym debilnym czarodziejem od zasad. Potrząsnąłem głową i odszedłem dalej wkraczając w wielobarwny tłum. Zapach wariował, podobnie jak działanie eliksiru. Ilekroć zbliżałem się do kogoś kto nie wzbudzał we mnie pozytywnych uczuć to zapach i działanie eliksiru było silniejsze, z kolei przy co ładniejszych kobietach zapach był znacznie słabszy.
Odszedłem na bok i zaczekałem aż zapach stanie się mniej wyczuwalny. Potrzebowałem chwili żeby dojść do siebie.
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyPon 29 Maj 2023 - 18:45;

strój: o tu
kostka na taniec: 4

W pierwszej chwili nie sądziła, że Nathaniel będzie pamiętał o tym zaproszeniu, skoro intencjonalnie go wtedy otumaniła w dobrych celach. Miło się jednak zaskoczyła, że było odwrotnie i z chęcią oderwała się od swojej codzienności, by uczestniczyć w obchodach Celtyckiej Nocy. Brakowało jej tego w Kanadzie, mieli swoje lokalne obchody Beltane, ale żadne z nich nie dorównywały brytyjskiemu świętowaniu. Tutaj czuła się jak w domu, nie bez powodu w pierwszej chwili gdy jej życie się rozpadło, wylądowała właśnie tu.
No ja myślę — zachichotała i się z nim przywitała, jednocześnie kontrolnie rzucając spojrzeniem na jego dłoń, miała swoje przyzwyczajenia i czy tego chciał, czy nie – poniekąd był jej pacjentem i to takim, na którego zwracała więcej uwagi. Nic jednak jej nie zaalarmowało, a dobry humor mężczyzny się jej udzielał. Sama była przepełniona dumą, do końca nie była pewna czy jej się uda, ale skoro to zakończyło się sukcesem, głęboko wierzyła, że da radę sprostać wszystkiemu. Udowodniła też sobie, że jej pewność siebie i pewna arogancja miały swoje podparcie, mogła taka być. — Nie zapędzaj się tak — parsknęła, ale podziękowała też za komplement. Zamierzała tej nocy dobrze się bawić, ale nie myślała, że może mieć jakichś adoratorów. Od dawna o tym nie myślała i choć teraz ją to uderzyło, to nie dała po sobie niczego poznać, maskując emocje uśmiechem, gdy chwytała go za dłoń.
Wylądowali przed zamkową bramą, a jej aż serce ścisnęło się z sentymentu. Uśmiechnęła się lekko, patrząc na błonia i zamek, który majaczył w oddali i który przywoływał wiele wspomnień. Czuła jakby cofnęli się w czasie, a fakt, że tuż obok niej stał Nathaniel tylko potęgował to uczucie. Czasy przed studiami, przed Dennym, przed wszystkim co zabierało jej beztroskę każdego dnia. Nagle obiecała sobie, że tej nocy odpuści, tak po prostu.
O Merlinie, ile wspomnień… — westchnęła, idąc ramię w ramię z człowiekiem, który znał ją lepiej niż wszyscy i z którym łączyły ją lata historii — Wiesz, przez długi czas nie wierzyłam, że kiedykolwiek tu wrócę — powiedziała, pochłaniając wzrokiem ciemnych oczu wszystko co mijali po drodze.


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Cassandra Walker
Cassandra Walker

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Galeony : 338
  Liczba postów : 281
https://www.czarodzieje.org/t20559-cassandra-walker
https://www.czarodzieje.org/t20560-poczta-cassie
https://www.czarodzieje.org/t20558-cassandra-walker
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyPon 29 Maj 2023 - 22:33;

Moja sukienka

Kategoria: Rodzina i Przyjaźnie
Karta 1: Kochankowie, pozycja odwrócona
Karta 2: Gwiazda, pozycja odwrócona

Odkąd Doireann wyjechała, życie towarzyskie Cassandry stało się dość ubogie. Steph również przepadła, została Ola, z którą Walker nie często tak rozmawiała, jak ze swoją najlepszą przyjaciółką. Każdy miał swoje sprawy, obowiązki i rzeczy do zrobienia. Nawet brat ostatnio stał się mniej komunikatywny. Tato jak zwykle wiecznie zapracowany. Te wszystkie straszne wydarzenia, które działy się wokół i zbliżające się egzaminy, w ogóle nie pomagały utrzymać zdrowie psychicznie w dobrej kondycji — zwłaszcza gdy się jest Cassandrą Walker, puchonką, która na drugie powinna nosić zamartwianie się, a na trzecie paranoja. Chociaż odkąd zaczęła pracę w sklepie Scrivenshafta, stała się pewniejsza siebie, praca ta nie była być może jej szczytem marzeń, ale pozwalała skupić myśli na czymś innym, a także trochę zarobić do kieszonkowego, którego George nie skąpił, wynagradzając w tym sposób zaniedbywanie córki. Powoli się do tego przyzwyczajała, tak sobie powtarzała, ale oczywiście to było nieprawdą.
Powinna się cieszyć z balu majowego, ale tak nie było, gdy wszyscy unieśli różdżki na prośbę dyrektorki w geście upamiętnienia poległych, puchonka starała się nie rozpłakać. Potem czar pogrzebowy prysł za sprawą motyli, a miejsce z początku ciche i smutne nabrało aury zabawy, chociaż może bardziej stypy. Cassie wzrok od razu pobiegł na parkiet, gdy tak obserwowała elegancką Wang, bujającą się w ramionach Ministra Magii. Zaczęła nerwowo gładzić swoją sukienkę, myśląc o sobie jak o kimś gorszym i że w życiu nie będzie mogła równać się z panią dyrektor pełną klasy, piękna i szczupłej sylwetki — chciała stąd uciec, ale nie zrobiła tego, po chwili stojąc z lekko rozdziawioną buzią, gdy zaraz do tańca ruszył Patton Craine z dyrektorka Mahukotoro. W tej samej chwili Walker pomyślała, że gdyby Doireann tu była na pewno tańczyłaby z Eskilem — szczęśliwa i radosna. Westchnęła, chociaż ta myśl wywołała w jej głowie zamieszanie od skrajnych uczuć pozytywnych, jak i tych negatywnych, uśmiechnęła się w duchu, a oczy zaszkliły się od łez. Żałowała, że nie ma tej drugiej połówki, z drugiej strony wiedziała, że beznadziejnie tańczy i tylko zrobiłaby z siebie pośmiewisko.
Dlatego miała nadzieje, idąc w stronę centaurskich wróżb na dobre słowo, prosząc ich przekaz na relacje z bliskimi. Jednak czytanie z gwiazd okazało się niejasne, a nawet sugerujące odpoczynek od innych i regeneracje, ale jak to? Przecież Cassandra tak bardzo potrzebowała bliskiej jej osoby, która teraz zmyłaby wszystkie smutki z jej serca, za pomocą tylko jednego słowa, a może dwóch, nawet nie słowa, a zobaczenia po prostu znajomej, uśmiechniętej twarzy.

| Można mnie zagadać i możemy coś wspólnie porobić. Nad Jeziorem - Page 10 3831175897
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyPon 29 Maj 2023 - 22:53;

strój: hop
efekty: mam urok wila 2/6, równocześnie przyciągam wrogie spojrzenia plus @Nathaniel Bloodworth masz coś ode mnie Nad Jeziorem - Page 10 1444931037
Nejt zostałeś wybrany, oto prezent:

- Żartowałeś? - powtarzam średnio ogarnięty i marszczę brwi na jego słowa, bo szczerze przyznam już nie wiem o czym teraz mówimy. Uznaję jednak, że nie ma co dopytywać, szczególnie jeśli nie jestem pewny czy będę potrafił cokolwiek zgrabnie i logicznie wywnioskować z tego co mi powie. Słysząc jak nauczył się tańczyć marszczę brwi. Może bardziej nie uwierzyłbym w tą historię gdyby nie to że Ryszard akurat jest osobą, która mogłaby całkowitym przypadkiem zdobyć kurs magicznego pogodynka i pisać o temperaturach w Proroku Codziennym. Więc jego pośpieszny kurs tańca nie brzmi aż tak durnie.
- Kim jest twoja była? - pytam i drapię się po głowie, bo wydaje mi się że Rysiek nigdy nie opowiadał o tym z kim był. Wydawał się być wolnym strzelcem. A ja byłem tak zajęty sobą zazwyczaj, że w życiu nie pamiętałbym dlaczego w ogóle wyjechał.
- Nie, nie serio. Spójrz mi w okulary jak nie wierzysz - oznajmiam i wsadzam mu mordę przed oczy tak by mógł zobaczyć jak odbijają się jego świecące oczy w moich pilotkach. Niespecjalnie podnieca mnie wpierdalania ziemniorów, ale posłusznie zabieram się za moją paćkę. - Serio. Kartofle, kapusta i bekon... gdzie jest mleko z cyca jaka! Nie wiem czy zatrudnianie krasnoludów na robienie żarcia to był dobry pomysł - komentuję oczywiście pochylając się dość konspiracyjnie do Ryszarda, by przypadkiem nikt nie mógł usłyszeć jak szkaluje te potrawy. Próbuję wziąć rękę spod dłoni Ryśka, bo średnio wygodnie mi się żarło... ale okazało się, że nie mam jak. - Musisz częściej myć ręce - oznajmiam niezrażony jakbym faktycznie uważał, że przyczepiliśmy się pokłady klejącego brudu i chichoczę zadowolony z dowcipu. - Chodź. Idziemy dalej już czuję się lepiej - oznajmiam i nawet nie muszę go łapać za rękę i ciągnąć, bo już byliśmy przyklejeni. - Może coś prostego na przykład, skoro jesteśmy sklejeni... O popatrz tam po porostu dorzucają drewna do ogniska. Chodź pomożemy! - stwierdzam i po prostu dorzucam pierwszą lepszą kłodę, którą przyciągam zaklęciem. I przez chwilę stoję niepewnie co teraz, bo wcale nie widzę żeby coś szczególnego się wydarzyło. - Eeee... fajnie to co, dalej?

@Ricky McGill
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyWto 30 Maj 2023 - 0:17;

strój: niesamowity szał
kostka na wróżby: kostki nie chce mi się wszystkich wypisywać, więc pod spodem skopiowałam wylosowane rzeczy
Wylosowane wróżby:

W poziomce wszystko było po staremu. Ja, Zocha, Tomek i Julka usiedliśmy w mojej piwnicy (jedyna odmiana, że tam a nie w salonie) i zrobiliśmy sobie bardzo elegancki biforek. Ja piłem sobie whisky z lodem jak ostatni snob, ale reszta nie współgrała z moją szkocką duszą i większość piła przyjemniejsze napoje. Gdzieś w międzyczasie odłączyłem się od reszty, by założyć jakiś mój jeden z nielicznych garniaków, taki by był luźniejszy niż większość moich dresów, ale z okazji tego że był bal nie chciałem robić jakiejś kompletnej wiochy Brooks.
Celtycka Noc nie była moim ulubionym świętem. Łapanie wstążek, w tamtym roku jakieś magiczne kamienie i szukanie paprotek, w przeciwieństwie do Bożego Narodzenia, Celtycka była nastawiona na romantyczne harce. Przywiązywanie się wtążką trwało czasem całe wieki, zanim można było się odplątać.
Kiedy przyszliśmy na całe wydarzenie z konieczności słuchaliśmy jakichś smętów Wang, która pewnie powinna zajmować iak ulepszaniem zabezpieczeń Hogwartu przed smokami albo poszukiwaniami lekarstwa dla tych, którzy ucierpieli po lodowym. Z ponurą miną słucham jej gadania, a kiedy widzę, że ta idzie na parkiet i większość osób totalnie również się na niego pcha, od razu cofam się kilka kroków.
- Nie ma opcji - mówię pośpiesznie do Julki i łapię ją za łokieć, by pociągnąć w kompletnie inną stronę. Gdziekolwiek byle nikt nie zmuszał mnie do tańców. W końcu lądujemy jak najdalej od nich, na jakiejś polanie, gdzie najwyraźniej centaury mogły przepowiadać przyszłość. Pośpiesznie zgodziłem się na wróżby kiedy padło o nie pytanie, byleby zostać tu dłużej.
I tak słuchałem co lepsze wiadomości. Okazało się, że mój stan zdrowotny od płuca przez nerki był tragiczny, nawet bezpłodność mi groziła, ambicja i chęci działania zniknęły, moje życie uczuciowe się sypie i najwyraźniej planuję (albo Brooks planuje?) zdrady. Aż przymykam oczy z zażenowania na te jasnowidzenie. Od zawsze wiedziałem, że wróżbiarstwo to kaszana.
- Brzmi jak moje wróżby z trzeciej klasy kiedy spisywałem najgorsze rzeczy na kalendarz w którym tłumaczyłem moje sny - zauważam przesadną skłonność do dramatyzowania we wróżbach do Brooks.

@Julia Brooks

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Ricky McGill
Ricky McGill

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188
C. szczególne : irlandzki akcent | zapach błękitnych gryfów
Galeony : 113
  Liczba postów : 602
https://www.czarodzieje.org/t21890-ricky-mcgill#717434
https://www.czarodzieje.org/t21892-ricky
https://www.czarodzieje.org/t21889-ricky-mcgill
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyWto 30 Maj 2023 - 12:49;

Drewno: Amortencja
Kostka: 1

Machnął ręką na dopytywania Harolda, który ewidentnie gubił się w tej niezwykle błyskotliwej rozmowie; była to interesująca odmiana, niesamowicie dla niego zabawna przy okazji, bo zwykle to on sam ogarniał najmniej z całego towarzystwa. Zamiast tego skupił się na historii o kursie tańca, którą niestety niechcący sam przeobraził w niezbyt fajny temat.  - E... Charlotte. Brandon - powiedział niezbyt entuzjastycznie, bo co tu dużo mówić, samo wspomnienie na głos tej pindy Szarloty budziło w nim niesmak - Pewnie kojarzysz z lochów albo tych waszych fancy imprezek rodowych - dodał, siląc się na luzacki ton, a w duchu miał nadzieję że się nie okaże że łączy ich przypadkiem jakaś zażyła ślizgońska znajomość, bo to byłoby niezręczne nawet dla niego. Nie wnikał w szczegóły tego tematu, bo nie miał pojęcia na ile Harolda to w ogóle obchodzi, a sam nie zamierzał się wyrywać ze zwierzeniami, więc zamiast tego skupił się na obserwowaniu własnych oczu w okularach. Rzeczywiście świeciły! - Ale jaja. To pewnie znak że wygrałem tytuł majowej królowej - oznajmił bardzo z siebie zadowolony, zagryzając to odkrycie swoją niesmaczną przekąską i pokiwał potakująco na bulwers rozmówcy o braku mleka z jaka. Miał też swoją teorię odnośnie tego, dlaczego tak się stało i catering w tym roku zawiódł. - Na sto procent Wang ma jakieś układy z krasnoludami, nie od dziś wiadomo że to jedna wielka mafia... Pomyśl tylko, Hampson nigdy ich nie zatrudniał, a teraz cos robią na każde święto - rzucił konspiracyjnie, stukając się w skroń palcem jak prawdziwy geniusz i mastermind; a chwilę później już byli do siebie przyklejeni. Zarechotał z mądrej uwagi Harry'ego, wtrącając że częste mycie skraca życie, po czym entuzjastycznie ruszył wraz z nim by dorzucić drewienko do ognia. Było to niesamowicie fascynujące, bo nie wydarzyło się zupełnie nic... No, oprócz zapachu, który nagle pojawił się zewsząd i był absolutnie wspaniały, aż mu się zrobiło jeszcze cieplej na sercu.
- Amortencja! Czujesz? Kurwa, mnie to prześladuje chyba, na tych tańcach też nią pachniało... - skomentował, mimowolnie zaciągając się mocniej rozkoszną w jego mniemaniu wonią jakby choinki, błękitnych gryfów i proszku do prania. Spróbował odkleić się od dłoni Harry'ego, ale magia nadal trzymała, więc stwierdził: - Dobra, chodźmy po prostu na to ognisko, skoczymy razem! Będzie super - pociągnął go też zaraz w tamtą stronę, niecierpliwie wyczekując swojej ulubionej atrakcji, a po drodze łypał spod byka na kilka mijających ich osób bo miał wrażenie że wszyscy też patrzą niechętnie w ich stronę. A może tylko mu się wydawało? Zerknął kątem oka na kompana, żeby sprawdzić czy on też to zauważył. - Zdaje mi się czy oni coś do ciebie mają?? - zainteresował się, gotów w razie czego kulturalnie ich wyjaśnić.

@hariel whitelight
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyWto 30 Maj 2023 - 17:49;

strój i włosy: takie o
efekty: związani w kostkach1,5/2,5 posta | zieję ogniempost 1/5

Miała wrażenie, że bardziej niż faktycznie próbowała wstać, to leżała i się chichrała. Może trochę za bardzo i za głośno, ale kiedy nerwy z ostatnich tygodni w końcu nieco poluzowały, nie potrafiła się opanować. Nie przejmowała się też tym, nie kiedy była razem z Fitzem, czasem miała wrażenie, że z nim wszystko było trochę łatwiejsze, choć teraz mogła to zrzucić na magię Celtyckiej Nocy, która podszeptywała jej nieprzyzwoite rzeczy i sprawiała, że miała wyjątkowe lepkie ręce. W końcu jednak się podnieśli, a ją bolał brzuch od tego śmiechu. Próbowała się otrzepać z trawy i piasku, ale zanim zdążyła zareagować – chłopak już rzuciła na nią chłoszczyść. Szczerze nigdy nie próbowała rzucać tego zaklęcia na człowieka, ale nagle zaczęła pluć pianą i zrozumiała, dlaczego nie było tak często stosowane na żywe istoty i pewnie dlatego czarodzieje musieli się myć.
Fitz kurwiu — powiedziała, a w powietrze zaczęły się unosić mydlane bańki. Nieelegancko też splunęła na trawę chcąc pozbyć się tego mydlanego smaku, od którego miała wrażenie, że zaraz zwymiotuje — Weź ja muszę czymś przegryźć albo popić to twoje zaklęcie — powiedziała i nagle zakodowała sobie, że jeśli Irveta jeszcze kiedyś będzie ją wkurzać, to po prostu wyczyści jej gębę jak Fitz zastosował teraz to na niej – choć mógł sobie darować.
Droga do stoiska jednak upłynęła na chichotaniu się i więcej stali niż szli, pokiwała głową w odpowiedzi na jego słowa, kiedy tak stali pośrodku, a ona obejmowała go w pasie – po części dlatego, że musiała się wesprzeć, a po części dlatego, że nie mogła się opanować. Przyjęła tez ciastko, ciasto czy co to tam było i ochoczo ugryzła kawałek, zjadłaby teraz wszystko, byle tylko pozbyć się smaku chłoszczyść, który nadal czuła. To jednak nie był jej wieczór, ciastko okazało się piekielnie ostre i zanim zdążyła coś powiedzieć, to już stukała się kuflem z Fitzem, byle tylko buzia przestała ją palić.
Japierdolejakieostre — powiedziała i właśnie wtedy okazało się, że na tegorocznej Celtyckiej Nocy, Ruby Maguire najwyraźniej została smokiem. Zszokowana zakryła usta dłonią, z których przed sekundą wyfrunęły płomienie i miała tylko nadzieję, że były sztuczne i nie parzyły. Dlaczego to zawsze była ona?


______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Charlotte Brandon
Charlotte Brandon

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 169 cm
C. szczególne : Zawsze lekko uniesiony nosek i half-smile na twarzy, jakby wiedziała więcej od innych. Nosi się z dumą. Nierozłączna ze szpilkami, przynajmniej sześciocentymetrowymi! Maluje usta mocnymi kolorami. Aż zauważalne zmiękczenie w jej zachowaniu i noszeniu się, kiedy rozmawia z innym Brandonem.
Galeony : 175
  Liczba postów : 351
https://www.czarodzieje.org/t22165-charlotte-brandon#727583
https://www.czarodzieje.org/t22184-poczta-charlotte#729730
https://www.czarodzieje.org/t22177-charlotte-brandon#729191
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptySro 31 Maj 2023 - 12:39;

Strój: można paczać <3
Partner: @Goldwyn O. O. Dear
Kostka: 5

To był bardzo dobry układ w jeszcze lepszym momencie.
Ostatnio chodziła rozproszona, z myślami zdecydowanie nie tam, gdzie być powinny, jeżeli chciała zająć się biznesem tak, jak to sobie zaplanowała. Propozycja wyszła od rodziny Dear, jako coś dobrego dla wizerunku obu rodów. Cecilia jasno i wyraźnie wyraziła swoje zdanie na temat, że nie będzie za córkę decydować i Charlotte mogła robić, co chciała.
A chciała dobrze wszystko wykalkulować.
Nie było to nic wielkiego, pójście na bal, drobna przysługa – a jednak podarowana równie znanej rodzinie. Byli z Olivierem z tego samego roku, tego samego domu i nigdy nie zdążyła wyrobić sobie o nim złej opinii, czyli świadczyło to o nim raczej dobrze. A skoro jego rodzinie aż tak bardzo zależało na dobrym wizerunku, żeby posunąć się nawet do znalezienia partnerki czystej krwi na bal, cóż, to tylko wpływało na jej korzyść. Sama musiała zadbać o swoją pozycję, szczególnie po rozproszeniach niedawnych tygodni. Musiała być na nowo roztropna.
Tak więc przyjęła zaproszenie, umówili godzinę a w dzień balu spotkała się dużo wcześniej z Irvette, żeby dopiąć swój wygląd na ostatni guzik. Wyglądała, jak zresztą zawsze, nienagannie, odważnie, kobieco wyzywająco. Czuła się dobrze i pewnie, nosek nosiła wyżej niż samą siebie z gracją na wysokich obcasach, a uśmieszek na czerwonych ustach wykwitł, gdy tylko zobaczyła swojego partnera na wieczór w umówionym miejscu.
- Dobry wieczór – przywitała się z eleganckim dygnięciem i zaraz zachichotała, w wyuczony sposób zakrywając usta odzianą w rękawiczkę dłonią. Nie było potrzeby na takie grzeczności, kiedy się z kimś chodziło do klasy od samego początku, ale bawiła się całkiem nieźle konceptem aranżowanego spotkania. – Czy dziś powinnam mówić do ciebie panie Dear? – zażartowała, ruszając w kierunku wydarzenia.
Przemowa była… Całkiem zgrabnie sklejona, chociaż nic chyba nie mogło naprawić jej uprzedzenia do nowej dyrektorki. Nawet to, że musiała w myślach przyznać, że ten namiot zmieniający się w motyle robił wrażenie. A wraz z tą sztuczką i rozbrzmieniem muzyki, przemieniły się także ich stroje w te tradycyjne.
I jej włosy, które całe obrosły kwiatami. Czy naprawdę nawet magii trzeba było powtarzać, że nie dotykało się jej fal? Westchnęła tylko, przynajmniej i to dobrze wyglądało.
- Wiem, że to spotkanie jest ustawione, ale postarajmy dobrze się bawić – zaproponowała, gdy zaczął się taniec. Nie miała ochoty na gierki, a chwilę wytchnienia w dobrym towarzystwie i co jak co, ale to akurat mogli sobie zapewnić z wzajemnością.
Powrót do góry Go down


Thomas Maguire
Thomas Maguire

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179
C. szczególne : mam piękne, wypielęgnowane loki i prawnicze powiedzonka na podorędziu
Galeony : 190
  Liczba postów : 549
https://www.czarodzieje.org/t21412-thomas-maguire#693589
https://www.czarodzieje.org/t21422-poczta-thomasa#694418
https://www.czarodzieje.org/t21417-thomas-maguire#694123
https://www.czarodzieje.org/t21463-tommy-maguire
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptySro 31 Maj 2023 - 22:05;

modny ficik
wstążki: 6

Jestem święcie przekonany, że gdyby nie towarzysząca mi Zosia to skończyłbym jako przyzwoitka Augusta i Julki lub został w Poziomce i w łóżku zagryzał gorzkie uczucie frajerstwa wielkim opakowaniem lodów. Na całe szczęście Zofinda była tak miła i zgodziła pójść ze mną, mimo że pewnie przez to zrezygnowała z co najmniej miliona amantów. Nie wiem czy to dobry czas na świętowanie, bo moje życie wciąż jest jedną wielką porażką i pasmem niepowodzeń, ale z drugiej strony kiedy jak nie teraz, skoro lada dzień miałem kończyć szkołę i zostać prawdziwym dorosłym? Rozterki, które towarzyszyły w trakcie dokładnego i pracochłonnego ułożenia fryzury, ubywają wprost proporcjonalnie do ilości wypitego przeze mnie alkoholu podczas kulturalnej posiadówki u nas w domu.
Uśmiecham się do szczebioczącej Zoe i napawa mnie duma, że przyszedłem na bal z najpiękniejszą dziewczyną w szkole, która w dodatku jest moją przyjaciółką. Podzielam jej entuzjazm i też podziwiam kunsztowne dekoracje i klimat imprezy, która choć nie należy do moich ulubionych (dzień mecenasa i dzień świętego Patryka to świętość), to i tak wiem, że będę się doskonale bawić. – To prawda – kiwam głową zadowolony, że idealnie wstrzeliliśmy się w kolorystykę eventu. Żaden ze mnie modniś, ale dzięki temu, że przeczytałem korespondencję Mikela z Madame Malkin wiedziałem, że seledynowy jest hitem tego sezonu. Scrivenshaft był święcie przekonany (a ja nie wyprowadziłem go z błędu), że chodzi o wściekły fiolet, więc jednocześnie rozglądam się za nim po okolicy, żeby bezczelnie wyśmiać swojego szefa. – Spokojnie mogliby się tu pozbyć wszystkich kwiatów, bo jestem pewny, że wszyscy i tak patrzeć będą tylko na ciebie – szczerze komplementuję swoją towarzyszkę, która prezentuje się wprost anielsko. Myślami wracam do poprzedniego balu i aż chichoczę na to wspomnienie. – TO BYŁY CZASY – wzdycham i kalkuluję prędko w jakiej sytuacji byliśmy rok temu. – No chyba razem nie byli, August dopiero pojedyncze pomruki z siebie wydawał i udawał, że Brooks to tylko koleżanka, a jak ja im mówiłem „kochani, jesteście dla siebie stworzeni” to mi grozili… Ale pomyśl, że za rok o tej porze będziemy już mieć cały biznesplan kancelarii i lada dzień ją otworzymy!! – ekscytuję się, bo nie mogę się doczekać co przyniesie nam przyszłość. Jedno jest jednak pewne – że jeśli dalej będziemy razem świrować i się wspierać, będzie ona idealna. Tym samym zgadzam się z Zosią, żeby ten bal był początkiem. – Za nowe, doskie życie – udaję, że wznoszę kieliszek w ramach toastu i śmieję się, po raz pierwszy od dawna czując lekkość i beztroskę.
Spoglądam w stronę wstążek i ogarnia mnie ulga, że póki co nie ciśniemy na parkiet, na którym najpewniej złamałbym obie nogi lub okrutnie podeptał przyjaciółkę. – O koniecznie sprawdźmy, chociaż i tak nie biorę pod uwagi innej odpowiedzi niż tak – szczerzę się wesoło, chwytam pewnie dłoń Zofindy i lecimy do majowego słupa, aby tam, w akompaniamencie rewelacyjnych grajków, dorwać wstążki o tym samym kolorze.

@zoe brandon

______________________

i read the rules
before i break them
Powrót do góry Go down


Anabell Goldbird
Anabell Goldbird

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : Rude włosy
Galeony : 178
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t22215-anabell-goldbird-budowa#730633
https://www.czarodzieje.org/t22218-anabell-goldbird#730825
https://www.czarodzieje.org/t22216-anabell-goldbird#730634
https://www.czarodzieje.org/t22227-anabell-goldbird-dziennik#731
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyCzw 1 Cze 2023 - 0:17;

Strój: o tutaj
Kostka: 1

Poszła na bal z nadzieją, że spotka ją tam coś ciekawego, ba! Specjalnie do tego ubrała sukienkę, która będzie idealnie pasować do jej włosów, a i przy okazji nieco podkreśli jej sylwetkę. W milczeniu wysłuchiwała całą wywód dyrektorki by jednocześnie rozglądając się na boki z ciekawością spoglądając na to kto przyszedł. Niektóre twarze dobrze znała z widzenia, inne kompletnie były jej obce, ale były tłumy, także to nie było nic dziwnego. Chwilę później uniosła różdżkę do góry w milczeniu czciąc tych, których już z nami nie ma. Uśmiechnęła się pod nosem do góry, i podeszła nawet do parkietu z zaciekawieniem patrząc jak ubrania, zmieniają się na te tradycyjne, no nie wszystkim, jej nie. Westchnęła z lekkim przekąsem i niezadowoleniem. Po czym jednak zrezygnowała z tańców jakoś niezachęcona faktem, że miałaby tańczyć w swojej długiej do kostki sukni, wolała stopy mieć całe. A nie sądziłaby była dobrą tancerką.
Także zaczęła się cofać do tyłu wpadając przy okazji na innych uczniów, a może nawet i dorosłych, w tej chwili nawet nie zwróciła na to uwagi, po prostu wzięła swoją suknię do ręki i zaczęła pospiesznie odchodzić na bok, dając miejsce innym, aby weszli na parkiet. W tym samym czasie wpadła również na jakąś dziewczynę, a dokładniej jej plecy. W mgnieniu oka zorientowała się, że ktoś na kogokolwiek wpadła była to osoba wyższa od niej, bo niemal czuła ból swojego nosa, który się wbija przez przypadek w cudze ciało.
- P-przepraszam nie c-chciałam - kołysając się lekko na boki, zrobiła krok do tyłu, łapiąc równowagę. Jej niski wzrost w tej chmarze ludzi zaczynał być je własnym wrogiem, ależ ona tego nie lubiła! W dodatku zaczęła palcami masować własny nos.

@Cassandra Walker
Powrót do góry Go down


Fitzroy Baxter
Fitzroy Baxter

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 187
C. szczególne : kolczyki w uszach, skóry i dresiki, platynowe, czasem różowe włosy
Galeony : -309
  Liczba postów : 300
https://www.czarodzieje.org/t22092-fitzroy-baxter#724120
https://www.czarodzieje.org/t22388-poczta-fitza#738236
https://www.czarodzieje.org/t22091-fitzroy-baxter#724103
Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 EmptyCzw 1 Cze 2023 - 1:15;

strój: taki, ale bez płaszcza
efekty: chcę dotykać Ruby przez jeden post, urok wili 2/5

wróżby:

Moje założenia i cel były kompletne inne niż to co faktycznie wyszło. I nie chodzi tu o rozbawianie Ruby, to było moje największe osiągnięcie, szczególnie że również dosko się bawiłem. Nie chciałem za to rzucać na przyjaciółki piękną buźkę chloszczyścia. Celowałem prosto w sukienkę, ale akurat niefortunnie machnąłem, nadal nieprzyzwyczajony do naszej niestabilności. Kiedy zorientowałem się gdzie poleciało zaklęcie aż zakryłem usta z przerażenia. Ja rzucałem nie raz chłoszczyść na ludzi (w sumie tylko na Rojsa), więc wiedziałem jak to będzie wyglądać.
- Kurwa, w plamę miałem wcelować... chodź, biegniemy na żarcie! - oznajmiam bardzo ironicznie, bo to co robiliśmy można było uznać co najwyżej za jakieś... niemrawe przemieszczenie się przy wspólnych śmiechach i mnóstwa ilości baniek.
Ja jem swoje niesamowite ziemniaki, a Ruby w międzyczasie zaczyna ziać ogniem. No jak nie urok to sraczka, naprawdę. Sam natychmiast zasłoniłem buzię Maguire i oddaliłem od niej ciastko. - Masz wpierdol trochę moich kartofli. Może i są kompletnie bez smaku. I smakuję trochę jak mydło... Ale przynajmniej nie zieje się przez nie ogniem!
Oczywiście w pozycji w której byliśmy związani, nawet podniesienie się z ławki było niesamowitym wyzwaniem. I tym razem kiedy w końcu udało nam się wyleźć zza stołu, praktycznie natychmiast wpadliśmy na @Thomas Maguire z jego uroczą partnerką @Zoe Brandon. - O, pardą - mówię kiedy staramy się nieudolnie wrócić z Rubsonem do pionu. Na pewno kiedy tak ledwo trzymamy się na nogach, na dodatek Ruby cała w upierdolonej sukience, prezentujemy się niesamowicie. Przynajmniej włosy mieliśmy nadal piękne i kolorowe. - O, pasujesz mi do włosów - zauważam do Zofii, która jest Brandonówną i może nasze rodziny się nieszczególnie lubiły, ale ja miałem to gdzieś. - Nie polecam wstążek. Ruby nie odzywaj się, bo spalisz łeb bratu - dodaję i zatykam jej buzię, bo widać że Tomasz miał tyle specyfików na główce, że z pewnością wyszedłby istny dramat. Dlatego pokracznie oddalamy się od Krukonów w jakimś mniej lub bardziej określonym kierunku.
- Idziemy się położyć na tych pseudo wróżbach, by odrobinę odsapnąć - oznajmiam, bo chociaż odnaleźliśmy jakieś tam pokraczne, wspólne tempo, to nadal było to cholernie męczące.
Kiedy tylko jesteśmy na polanie od razu ciągnę nas na ziemię stanowczo i kładę się na plecach. - Od razu lepiej - mówię i wzdycham głośno. Przysuwam się odrobinę tak, by moje ramię było na wysokości ramionka przyjaciółki, tak że kiedy zerkam na nią widzę jej buzię. Uśmiecham się radośnie do niej i szturcham ją wesoło związaną kostką.
Na początku słucham swoich wróżb dość intensywnie i nawet chichoczę kiedy słyszę, że muszę zmienić coś w życiu łóżkowym. - No, to na pewno - parskam do Ruby krótko kiedy wspominane jest o moim nieistniejącym ostatnio życiu erotycznym, po czym wracam do gapienia się na gwiazdy. - Nie sądzę, że te wróżby mają duży sens - szepczę bardzo cichutko, żeby nie urazić czterokopytnych astrologów, ale naprawdę im dłużej słucham co mają mi do powiedzenia, tym mniej widzę w tym sensu.
Odrobinę przestaję ich słuchać. Tak miło mi się leży z Ruby na trawie w tą gwieździstą noc, że wyciągam rękę i delikatnie kładę dłoń na nadgarstku przyjaciółki. Przesuwam odrobinę dłoń, by czule ująć jej rączkę. Oczywiście, łapaliśmy się już dziś za prawie wszystko przez wstążkowy czar, za dłonie już z milion razy, nie tylko dziś. Ale mam wrażenie, że ten raz był jakiś inny. Aż nie odwracam głowę do psiapsi tylko uparcie gapię się na gwiazdy.

@Ruby Maguire

______________________

flying isn’t dangerous; crashing is
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Nad Jeziorem - Page 10 QzgSDG8








Nad Jeziorem - Page 10 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 10 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Nad Jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 18Strona 10 z 18 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 14 ... 18  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Nad Jeziorem - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
jezioro
-