Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 25 z 39 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 32 ... 39  Next
AutorWiadomość


Lily Black
Lily Black

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Galeony : 114
  Liczba postów : 105
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySob Sty 01 2011, 22:12;

First topic message reminder :

- Widzę, że ty też nie grzeszysz nagannym humorem. - Powiedziałam, a po chwili obie śmiałyśmy się jak dwie szajbuski. Po chwili zdałam sobie sprawę, że wszyscy siedzący na sali patrzą na nas jak na ostatnie kretynki, a mój brzuch nadal szalał. No cóż, w końcu ta sałatka to moja dzienna porcja warzyw. Więcej już jeść nie będę, więc władowałam sobie ogromną ilość warzyw na talerz. Tak samo uczyniłam z talerzem siedzącej naprzeciwko Elliott, uśmiechając się do niej.
- Jesteś chuda jak patyk, dziewczyno. Powinnaś też coś jeść. - Dodałam, widząc jej zdezorientowaną minę. - A teraz, ładnie, siup. - Nabiłam na widelec sałatę i wcisnęłam jej do buzi. Sama później też sobie władowałam. Pewnie wyglądałyśmy teraz jak chomiki, z pełną ilością jedzenia zgromadzonego w policzkach.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Beatriz Amarillo
Beatriz Amarillo

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 22
  Liczba postów : 91
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySro Lip 20 2011, 19:23;

Ucieszyła się niezmiernie, gdy na horyzoncie pojawiła się Evita, i uśmiechnęła się do niej, gdy ta zajmowała już miejsce obok Dextera. Mhm, własna siostra nie była już tak atrakcyjną osobą, dlatego nie ma co się dziwić, że wybrała akurat tamtą część ławki. Poza tym, Bei było to bardzo na rękę, jako że jej wyobraźnia już podsuwała jej urywki scen z przepięknego ślubu młodszej Amarillo oraz Vanberga. Nigdy nie przeczyła, że stanowili naprawdę uroczą parę i powinni kiedyś, w przyszłości, zrobić z tego stosowny użytek. Poza tym Bea marzyła również o byciu druhną. Taką sypiącą dookoła kwiaty, poprawiającą welon i wdzięcznie pozującą do zdjęć, włażąc w kadr na pannę młodą!
Nie odpowiedziała jednak na pytanie zadane przez Evitę, uznając, że Dex lepiej zrobi to za nią. Dlatego też na chwilę powróciła do miziania Quentina. Znów zaczynało być przyjemnie, gdy obok nagle, ni z tego, ni z owego, pojawiła się Chiyoko. Studentka przechyliła się więc z entuzjazmem, by cmoknąć jej policzek na powitanie, a do wchodzącego po niej Wolfa pomachała ręką. Był jeszcze za daleko, a nie chciała wydzierać się na całe gardło. To mogłoby zostać źle i niestosownie odebrane, a truskawkowy lizaczek, podobnie jak japoński wachlarzyk, niechybnie straciliby słuch. I kto wtedy tak dzielnie słuchałby momentami dziwnych wywodów Beatriz? Poza tym nie chciała ich kaleczyć na resztę życia, cóż.
- Mieliśmy bliższe spotkanie z tutejszą herbatą - odparła używając do tego swojego neutralnego tonu. W końcu sama nie ucierpiała za bardzo, ale zachowanie Sary... Po prostu nie przypadło jej do gustu. Tak czy inaczej, uśmiechnęła się znów, chcąc pokazać Chiyoko, że nawet mimo to, wszystko jest w jak najlepszym porządku. - Gdzie ty byłaś? Szukałam cię - zauważyła podejrzliwie, przy okazji wodząc palcami po ramieniu Quenia, do którego cały czas była przytulona.
Spojrzała kątem oka na butelkę, z której pili Evi i Dex. Całe szczęście, że tym sposobem udało się im odwrócić jej uwagę od papierosów. Czy naprawdę wszyscy musieli się znęcać i palić, kiedy ona wykazywała się silną wolą i walczyła z nałogiem? Istny spisek, nie ma co.
Powrót do góry Go down


Evita Amarillo
Evita Amarillo

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 56
  Liczba postów : 107
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySro Lip 20 2011, 21:01;

Ha, najlepsze było to, że dziewczyna naprawdę dość sporo miejsc do drodze zwiedziła, kiedy to szukała wejścia do tej sali. Nie była jakoś zbytnio zdyszana, bardziej podniecona, że oto znowu znalazła się w swoim ulubionym towarzystwie. Znowu mogła się popisać, co zawsze uwielbiała robić wśród innych. Tym bardziej, że siedziała obok Dextera. Wcale nie przeszkadzało jej to, jak ciepło ją przywitał. Lubiła takie przywitania z jego strony, wiadomo. Nawet miło odwzajemniła jego gest, gdy ten już odsunął swoją dłoń z jej kolana, aby wyciągnąć butelkę jej ulubionego napoju i gdy jej ją podał, ona wdzięcznie go od niego przyjęła, upijając spory łyk. Czy czuła do tego chłopaka coś więcej niż zwykłą sympatię? Chyba nie znali się jeszcze tak dobrze. Ich znajomość ograniczała się w większej liczbie do gestów, a nie słów. Oczywiście, rozmawiali ze sobą. Ale sam na sam rzadko kiedy się do siebie odzywali. No chyba, że zwyczajną wymianą zdań, która zbyt długo nie trwała nigdy.
- Pobyt tutaj z pewnością będzie ciekawy. - Uśmiechnęła się do wszystkich zebranych, lustrując każdy wyraz twarzy z osobna. Na chwilę zatrzymała wzrok na siostrze, uśmiechając się do niej pokrzepiająco. Widać, że się martwiła. Evita wiedziała to niemal telepatycznie.
- To tu, to tam. Wyczaiłam nawet sporo fajnych miejsc, które z pewnością muszę wam pokazać. - Odpowiedziała beznamiętnie, po raz kolejny rozglądając się po sali i dostrzegając Chiyoko, która właśnie zmierzała w ich stronę, oraz Wolfa, którego zauważyła tylko i wyłącznie dlatego, iż podążyła za wzrokiem siostry. Pomachała mu entuzjastycznie ręką, a do Japonki, która właśnie usiadła obok Bei, rzuciła szybkim "cześć". Miała zamiar jeszcze coś dodać, ale zobaczyła, że tamta zagaduje już jej siostrę, tak więc nie chcąc im przeszkadzać w rozmowie znowu przeniosła wzrok na Dextera, dopiero teraz orientując się, że dalej trzyma w swojej dłoni butelkę z Whisky. Wręczyła mu ją, po czym usadowiła się w wygodnej pozycji, kładąc zgiętą jedną nogę na ławce, na której siedzieli, głowę pochylając do tyłu i opierając się nią o ramie chłopaka. Krótki odpoczynek się przyda.
Powrót do góry Go down


Wolfgang Alan Schlosser
Wolfgang Alan Schlosser

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 200
  Liczba postów : 261
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2686-wolfgang-alan-schlosser#91150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6188-wilcza-poczta#175202
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySro Lip 20 2011, 21:33;

Może to trochę zbyt szybko, ale od razu po wyjściu z balkonu Wolfgang trochę się rozluźnił. Pewnie nie zdążył skontaktować i zostawił tam swoją dziwaczną panikę. Cóż, to raczej dobrze, zważając na to, że mieli z Chiyoko do pokonania spory kawałek drogi... Której nie znali. Ale jakoś się udało, w końcu już byli przy wejściu do tej sali.
Właśnie że nie, żadnych wyznań, ŻADNYCH, powtarzam, bo byłoby wręcz tragicznie.
W każdym razie nie było już tak źle, mógł sobie iść, nic nie mówić i czuć się z tym dobrze. Nawet wyjął drugą rękę z kieszeni! A kolibry jakoś tak dziwnie krążyły mu nad głową, zapewne chcąc pokazać, jaki to jest nienormalny. Zdradzieckie, małe... Nieważne. Jakie to miało znaczenie?
Do Wielkiej Sali wszedł za Japonką, idąc oczywiście wolniej, bo po co się spieszyć? Uwadze Wolfa (jakże ogarniętej!) nie umknął ten dziwny sufit, a konkretnie jego brak. Aż musiał pomyśleć, czy oby na pewno dziś nie ćpał! Teraz już miał wątpliwości. Może działał podświadomie, czy coś? Wszystko było możliwe.
Dowlókł się do towarzystwa, odmachując bliźniaczkom uprzednio, trochę niemrawo. Cóż, spodziewanie się, że pomacha energicznie rączką w ich stronę byłoby... naiwne. Usiadł gdzieś blisko Evitki (bo Chiyoko była raczej po drugiej stronie).
- Widzę że nie próżnowaliście i rozpieprzyliście już sufit - mruknął, spoglądając wymownie w górę i unosząc lewą brew nieznacznie do góry. Wypowiedział zdanie. Długie zdanie. Brawo, Schlosser, cóż za rozmowność!
Swoją drogą, Wolf nigdy nie miał na łbie blond peruki, ale kto wie, kto wie, może kiedyś przyjdzie pora na przyodzianie takowej!
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyCzw Lip 21 2011, 14:55;

Cóż trzeba dodać, że dedukcja Dextera Vanberga nigdy nie była zbyt dobrze naprowadzona, więc nie ma co się dziwić, że tak odebrał jego słowa. Ale co tam, Quentin i tak go kochał, więc obdarzył go uśmiechem pełnym współczucia i ciepłych uczuć. Oczywiście nie mógł się tak bez przerwy zajmować przyjacielem, bo Beatriz go miziała, teraz już bez sweterka. Ach, jak słodko. Ale szczerze mówiąc, miał nadzieję, że nie nazwie go nigdy truskawkowym lizaczkiem przy Dexterze.
I owszem Quentin najwyraźniej zapomniał, że pan Vanberg jedynie kiedy wykazywał się większą ruchliwością i ogólnym zaangażowaniem było łóżko. W głowie biednego Tricheura ukazał się na chwilę nagi Dexter na leżącym Wolfie i szybko odwrócił od niego wzrok skupiając się na tym, by obraz zniknął w jego głowie. Że też wtedy to one nie zapukał.
Ale a propo seksu jego przyjaciela na horyzoncie pojwiła się Evita, która zaczęła tulić się do niego. Quentin po raz kolejny pogratulował sobie tego, że tak elegancko podzielili się bliźniczkami, bez większych kłótni. O ile z Dexem w ogóle dało się kłócić, bo jemu bardzo rzadko się ta sztuka udawała. Uniósł do góry brwi, kiedy ten wspomniał o listach miłosnych od Sary.
- Ale nie przejmuj się Dex, zawsze będziesz miał pierwszeństwo jeśli chodzi o sex – powiedział spokojnym tonem, a widząc, że jego przyjaciel odwraca się miziać sobie Evitę, od zwrócił się w kierunku Beatriz.
- Oczywiście z pewnymi wyjątkami – mruknął jej do ucha. Jeszcze pomyśli, że od teraz będzie wolał sypiać z Dexem, nie z nią. Cóż to by było! Na chwilę odwrócił jej śliczną buzię całkowicie w swoją stronę, by pocałować ją delikatnie. Jednak wtedy zobaczył, że w ich stronę zmierza Japoneczka, a tuż za nią ich ukochany Wolf. Beatriz zaczęła machanie rękami do przyjaciółki. Kiedy doszli do ich stołu Quentin uśmiechnął się promiennie do Chioyoko.
- Trafiłaś w idealnym momencie, moja droga – powiedział pokazując na alkohol Dexa – Może zaraz coś zatańczysz albo pośpiewasz, byłoby super – dodał nawiązując oczywiście do tego, że jest gejszą. Nie to, że coś do tego miał. On prostu miał chyba we krwi nabijanie się ze wszystkiego.
- Dex, złotko, jak dobrze, że jednak masz w sobie resztki zdrowego rozsądku. – Mówił to odsuwając się na chwilę od Beatriz, by objąć przyjaciela i delikatnie zabrać mu alkohol z rąk. Wypił parę łyków i zobaczył jak tuż obok nich siada nie kto inny jak Wolf.
- Ależ jesteś spostrzegawczy! Nie spodziewałem się, że zwrócisz uwagę na takie szczegóły! – powiedział Tricheur posyłając mu kolejny szeroki uśmiech. Na chwilę wstał z miejsca, by podejść do Wolfganga i objąć go od tyłu.
- Wyobraź sobie, że o tobie mówiliśmy z tęsknoty – powiedział z nutą dramatyzmu, po czym wziął kolejny łyk alkoholu i wrócił na miejsce. Wyciągnął butelkę w kierunku swojej partnerki.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1897
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyPią Lip 22 2011, 00:46;

W końcu w ich towarzystwie pojawił się Wolf wraz z Japonką z Iteriusa, której to imienia Dex nie umiał nawet powtórzyć. Na jej stwierdzenie, że impreza się zaczyna, mruknął pod nosem, że dla kogo się zaczyna, dla tego się zaczyna.
Marzenia Beatriz były wprost cudowne, najlepiej grupowo wezmą ślub w czwórkę, a do sypania kwiatów wezwą Wolfa i Jiriego, których na tą okazje ubiorą w jakieś szykowne wdzianka. Ale stop, tam musi nastąpić zamiana partnerów, Dexter może wyjść tylko za Quentina.
No cóż, właściwie to jemu bardzo odpowiadał taki stan rzeczy z Evitą, że zamiast niepotrzebnie paplać o bzdurach, zajmowali się nieco ciekawszymi rzeczami. Chociaż akurat wyjątkowo lubił charakterek młodszej Amarillo, z resztą przecież inaczej nie tkwili by w tej jakiejś dziwnej relacji. Jakkolwiek było można ją nazwać. Kiedy dziewczyna oddała mu butelkę i oparła się o jego ramie, na długo się nie pocieszył alkoholem, bo Quentin już mu ja odebrał. A jeśli już o tego chodziło, to niestety ale problem tkwił w jego formułowaniu zdań, a jak było powszechnie wiadome, Quentin pieprzył często bez ładu i składu. Biedaczek powinien był wiedzieć kiedy pukać, Dexter nigdy nie chciał narazić przyjaciela na takie widoki, kiedy wiadomo, że ten chciałby go mieć tylko dla siebie! Och egoistyczny Tricheur powinien się nauczyć, że należy się dzielić z innymi. Oczywiście, że Dexter zwykle się nie kłócił, bo nie był kimś kto tracił czas i energię na takie pierdoły, kiedy mógł sobie znaleźć zawsze lepsze rozwiązanie. W przeciwieństwie do jego biednego, niewyżytego przyjaciela, którego to akceptował z wszystkimi tymi niepoważnymi wadami! Nawet z tym szczekaniem.
- Jak zwykle – odparł na jego stwierdzenie, że Dexter będzie mieć pierwszeństwo w sprawie seksu. Jednak zaraz po tym usłyszał jego kolejne spostrzeżenie i dostrzegł jak ten zabiera mu alkohol i upija nieco jego zawartości.
- Przynajmniej jedno z nas je ma – odparł na to jego znów strasznie mądre stwierdzenie, kiwając z politowaniem głową. W sali uzbierało się więcej osób, a co gorsza, wszyscy siadali na jednej ławce, tak więc, by móc kiwnąć głową w stronę Wolfa, musiał się wychylając za Evitę… a niewygodne to było. Dlatego szybko zmienił swoją pozycję i usiadł nieco wyżej, czyli na stoliku, z którego uprzednio odsunął szklanki i inne pierdołki. Nóżki dał sobie na ławkę i takim oto sposobem mógł widzieć wszystkich, nie wychylając się niepotrzebnie. Kiedy Wolf powiedział coś na temat sufitu, a Quentin odparł mu cos o spostrzegawczości, Vanberg wbił spojrzenie w to dziwne sklepienie. Nie wiele więcej się zastanawiając, z kieszeni wyciągnął różdżkę i skierował ją w sufit.
- Bombarda – wypowiedział bez zastanowienia, chcąc sprawdzić, czy może zepsuć sufit. Zaklęcie trafiło w sam środek tego zaczarowanego nieba, jednak to zaledwie groźnie pociemniało. Oczywiście Dexowi w ogóle się ten efekt nie spodobał, liczył tu co najmniej na jego pęknięcie. - Perrciculum – wypowiedział zaraz po tym, a za pomocą zaklęcia wystrzeliły jakieś fajerwerki, które poszybowały wysoko w górę, rozbłyskując na wyjątkowo pochmurnym niebie. Ale nie, tez ani się od niego nie odbiły, znudzony więc podrzucił różdżkę, by ponownie zaraz ją złapać.
- Mógłbym Ci nawet zaśpiewać do tego tańca - powiedział kontynuując wypowiedz Quentina w stronę Japonki, na którą to teraz spoglądał z jakimś rozbawionym spojrzeniem. - Ale jestem pewien, że sama dasz sobie radę, jednak za to mogę zasugerować, że jak zrobisz to na stole, to nikomu nic nie umknie z fascynującego występu - uznał klepiąc dłonią blat, jakby ją do tego zachęcając. No pewnie, to by było bardzo... ciekawe doświadczenie. Zaraz po tym odczuł pewien brak i odszukał wzorkiem butelkę, którą Quentin podawał właśnie Beatriz. No jasne, jeszcze będzie tu czekać, aż cała ta banda po kolei łaskawie się napije. Zamiast tego, szybko rozejrzał się po stole na którym siedział i wziął z niego jakiś pusty kubek. Nim whisky została przekazana dalej, zabrał ją Tricheurowi i nalał sobie obficie do owego naczynia. Dopiero po tym wręczył butelkę już bezpośrednio dziewczynie, a sam zajął się piciem odlanego alkoholu.
Powrót do góry Go down


Beatriz Amarillo
Beatriz Amarillo

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 22
  Liczba postów : 91
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyPią Lip 22 2011, 03:30;

Na ślubie Quentina i Dextera również mogłaby rozrzucać kwiatki, jak to robiły druhny w filmach, które często oglądała. Niestety, nie dane było jej bywać na ślubach, a jeżeli już, gościła nań zdecydowanie zbyt rzadko, by przeżyć podobną sytuację na własnej skórze, ku wielkiemu rozczarowaniu.
Posłała Evicie nieco zazdrosne spojrzenie. To nie fair, że siostra już zdążyła rozejrzeć się po tym nieprzeciętnie pięknym zamku, a co gorsza znaleźć ciekawe miejsca, które już rozpaliły wyobraźnię Bei. Nie tak, jak towarzystwo Tricheura, oczywiście. Nic więc dziwnego, że nagle zaczęło jeszcze bardziej korcić ją, by wstać i udać się na przechadzkę po Hogwarcie, nawet jeżeli musieli spokojnie czekać w Wielkiej Sali na dalsze wskazówki. Merlinie, przechodzili przez to przecież tyle razy, że ktoś prędzej czy później odnalazłby swoją sypialnię! A nawet jeżeli nie, to strata byłaby niewielka, biorąc pod uwagę ogrom pomieszczeń w nowej szkole. Spać można choćby na podłodze, ważne tylko, by mieć do tego jakieś godne towarzystwo, dlatego Amarillo już powoli rozglądała się za partnerem do podróży po zamku, odrzucając uczucie zmęczenia i potrzebę krótkiej drzemki. Wokół było tak pięknie, nie czas na to!
Na chwilę wyrwała się ze stanu misternego planowania i układania w myślach planu działania, gdy dosłyszała szept z ust Quentina, a następnie została obdarzona pocałunkiem. Odwzajemniła go, ba!, nawet nieznacznie pogłębiła, ale czasu na to było stosunkowo niewiele, biorąc pod uwagę przyjście kolejnych osób. No proszę, dosiadł się i Wolf. I wypowiedział tak skomplikowane, długie zdanie! Bea była doprawdy pełna podziwu. Zaraz przeczesała włosy w oczekiwaniu na przekazanie jej butelki z alkoholem. Sprawa jednak odrobinę wydłużyła się, ale jak mogłaby mieć to za złe uroczemu Dexterowi? W końcu i tak otrzymała whisky, pociągnęła spory łyk i przekazała ją Chiyoko.
- Zatańcz - zawtórowała z uśmiechem, zwracając się do Japonki. - Patrz, jak im zależy. Chyba nie chcesz złamać im serc? - Ruchem głowy wskazała panów siedzących nieopodal, którzy również nalegali na to, by słodka Maiku urządziła tu swój sławetny pokaz. Sama Bea miała okazję oglądać to już niejednokrotnie i pod żadnym pozorem nie mogła odmówić jej talentu w tej dziedzinie.
Już miała skomentować nadchodzące (o ile Chiyo wyrazi chęć) widowisko, gdy nagle przypomniała sobie o czymś dla niej ważnym. I dla pewnego osobnika zapewne również. Dlatego odwróciła głowę i przeniosła powoli spojrzenie na Tricheura, by następnie pochylić się. Radosny uśmiech zamienił się w iście szatański w przeciągu kilku sekund.
- Zapomniałam powiedzieć, że mam dla ciebie bardzo specjalny prezent - oznajmiła głosem ściszonym do szeptu, by nie usłyszał tego przypadkiem nikt niepożądany. Dosłownie i w przenośni. - Więc postaraj się, kiedy będziesz robił aferę o sypialnię, dobrze? - Po tych słowach złożyła na jego ustach kolejny krótki, acz wystarczająco namiętny jak na tę sytuację i warunki pocałunek.
Zaraz po tym wróciła do poprzedniej pozycji i oparła się łokciami o podłużny stół, zastanawiając się w duchu, ile to wszystko jeszcze potrwa. Przecież nie będą ich tu trzymać w nieskończoność, nie? Chociaż może? Nigdy nic nie wiadomo, organizatorzy mogli zrobić im, ot, taką małą niespodziankę. Ale jak umierać, to tylko w doborowym towarzystwie, więc nawet dobrze się składa.
Powrót do góry Go down


Wolfgang Alan Schlosser
Wolfgang Alan Schlosser

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 200
  Liczba postów : 261
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2686-wolfgang-alan-schlosser#91150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6188-wilcza-poczta#175202
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyPią Lip 22 2011, 11:49;

No przepraszam bardzo, ale jeśli już planowali ślub, to Wolf mógł dołączyć i byłaby piękna piąteczka. Jakoś by się podzielili, a skoro Dexter może wyjść tylko za Quentina, to wystarczy tylko trochę nagiąć zasady, żeby Schlosser zajął się siostrami Amarillo. Oczywiście takie wyjście jak najbardziej by mu pasowało, a przy okazji wszyscy byliby szczęśliwi! Tylko przekładając to na obecną sytuację wszyscy byli zajęci i Wolfgang nie miał się z kim miziać, choć jakoś nie za bardzo się tym przejął. Zdecydowanie bardziej brakowało mu teraz prochów, albo jakichkolwiek innych używek, a whisky krążyła fatalnie w towarzystwie.
- Taa? - mruknął leniwie na stwierdzenie Tricheura, wracając do swojej typowej, przysypiającej kondycji. Zapewne dlatego, że nie stresował się już towarzystwem Japonki. Szkoda tylko, że nie zdążył przejąć alkoholu.
Nie fatygował się więc wstawaniem i przejmowaniem butelki, o wiele lepszym rozwiązaniem było wyciągnięcie z kieszeni fajek. Tak też właśnie zrobił, aby już za chwilę mruknąć pod nosem Incendio i podpalić papierosa. Zaciągnął się, obserwując poczynania przyjaciela z sufitem, licząc na to, że stanie się coś ciekawego. Raczej się rozczarował, efekt nie był super powalający, więc znów zmrużył oczy i przysłuchiwał się rozmowie.
Spojrzał podejrzliwie na Dextera, a potem przeniósł wzrok na Beatriz, która również namawiała Chiyoko do tańca. W zasadzie co mu zależało, bez wątpienia byłoby to ciekawe widowisko. Zaciągnął się po raz kolejny, wypuścił trochę dymu i puścił kilka popielatych kółek w stronę Maiku, aby wyrazić swoje poparcie dla tego genialnego pomysłu. Był ciekawy, czy udowodni, że potrafi, czy raczej rzuci jakąś ironią w ich stronę. Mogła też czuć się nieco osaczona, co, mimo pozorów, też brał pod uwagę. Do czasu aż whisky jakimś cudem przywędrowała w jego skromne progi. Za wiele jej nie zostało, toteż postanowił dopić sobie resztę, po czym odstawił butelkę na ławkę i poszedł w ślady Dextera, siadając na stole. Stąd łatwiej będzie obserwować taniec. Albo dalszy rozwój wydarzeń.
Powrót do góry Go down


Chiyoko Maiku
Chiyoko Maiku

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 34
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 94
  Liczba postów : 127
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyPią Lip 22 2011, 14:30;

Jeśli już planowano grupowy ślub, to czemu by nie połączyć wszystkich członków Iteriusa ze sobą za jednym zamachem? Oszczędność czasu, pieniędzy... zrobiłoby się jedną wielka imprezę z tej okazji i wszyscy byliby szczęśliwi! Przynajmniej jest takie założenie, bo przecież rzeczywistość pokazałaby, jaką byłoby to wszystko farsą. Ale pomarzyć sobie można, czyż nie?
Musnęła delikatnie wargami policzek Beatriz, raczej z przyzwyczajenia, niż z wyraźniej potrzeby. Całe szczęście, ze ta oszczędziła jej słuch, jakaż to byłaby strata dla Chiyoko, bez tego nie mogłaby wykonywać swojego zawodu; jej życie zmieniłoby się diametralnie.
- Ach - odparła jedynie na wzmiankę o herbacie. Widać nie było to nic poważnego i dobrze. - Widać zbyt słabo mnie szukałaś, skoro nie znalazłaś mnie - szepnęła, udając, że wcale nie przeszkadza jej ta bliskość Bei i Quentina. Bo i przeszkadzała jedynie odrobinę. Zazdrość, zazdrość się wkradała w tym momencie, próbując zacisnąć swe macki na Japonce jak tylko się dało. Ale nie uda się to jej, nie.
Chi nie zdziwiła wcale reakcja Quentina na jej przyjście. Ba! Mogła się tego spodziewać i nawet, jeśli była tym choćby odrobinę zaskoczona, to nie dała tego po sobie odczuć. Gra, to wszystko to tylko gra. Pamiętała o tym.
- Doprawdy, Quentin, zadziwia mnie twój entuzjazm, ale przecież nie mogę zabierać tobie posady błazna, wszak to ty się w tym sprawdzasz najlepiej - stwierdziła, wychylając się przy tym w stronę chłopaka i pozwalając sobie na ironiczne wygięcie warg. Nie, żeby nie odczuła z tego satysfakcji. Zresztą sam Tricheur udowadniał swym zachowaniem, że był błaznem. Potem wyprostowała się, odsuwając się nieznacznie od Beatriz, by mieć lepszy widok na wszystkich. Nie przejęła się zbytnio zaklęciami rzucanymi przez Vanberga, traktując to jako kolejny wygłup? Najprawdopodobniej.
- Nie musisz się wysilać, skoro i tak nie ma tu twoich rozwrzeszczanych fanek - zwróciła się do Dextera, pomijając umiejętnie wzmiankę o stole. Oczywiście, że nie będzie na niego wchodzić, dziś nie zatańczy. Już straciła na to chęć.
Wzięła od Beatriz i pociągnęła z niej zdrowo, a następnie postawiła ją po prostu na stół. No co też się tak na nią wszyscy uwzięli dzisiaj? Niech ich jasna cholera weźmie!
- Beatriz, jestem pewna, że razem z Evitą macie sposoby na to, by ich biedne serduszka znowu stały się całością. Poza tym, skoro moja odmowa potrafi ich tak zranić, to cóż są z nich za mężczyźni? - zakończyła pytaniem, na które odpowiedź już znała.
Wzrok Chiyoko powędrował potem w stronę Wolfa (tak, to przez ten dym), a potem jeszcze chwilę patrzyła na Sarę i Mirelę, które zdawały się ignorować resztę towarzystwa.
Akt pierwszy za nami, teraz następuje antrakt. A za chwilę akt drugi!
Powrót do góry Go down


Evita Amarillo
Evita Amarillo

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 56
  Liczba postów : 107
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyPią Lip 22 2011, 16:45;

No dobra, skoro już mowa o grupowych ślubach, to ja też się trochę na ten temat odezwę. Po pierwsze; Bea na pewno troszeczkę przesadzała z tym sypaniem kwiatków i w ogóle, bo przecież ani Evita, ani Dexter zbytnio się do swojego ślubu nie śpieszyli. Ba! Żeby byli przynajmniej parą! Wiadomo, że żaden z nich nawet sobie kiedyś nie pomyślał o tym, żeby planować na razie coś większego. Oboje w końcu byli zadowoleni ze swojego aktualnego położenia, chociaż, fakt, Evita na pewno chciałaby zatrzymać go przy sobie trochę na dłużej. Jednakże gdyby chodziło tutaj o ślub Quentina i wcześniej wspomnianego Vanberga, na pewno byłoby to bardzo ciekawe doświadczenie. A żeby Wolfgang nie czuł się samotny, młodszej siostrze Amarillo wcale nie przeszkadzałoby pocieszanie go.
I kiedy w końcu dołączył się do nich Schlosser i usiadł obok niej, szczerze można było powiedzieć, że ich cudowna i chora na umyśle rodzinka była w komplecie. Zdecydowanie teraz mogli robić wszystko, co im się żywnie podobało. Jak ma się przy sobie kogoś takiego jak Wolf, Dexter czy Quentin, Chiyoko, i oczywiście bliźniaczki, to nic nie jest niemożliwe.
- Niestety, to nie nasza robota. A szkoda. - Mruknęła do ucha Niemcowi, kiedy w tym samym czasie Vanberg bezskutecznie starał się zdemolować kawałek sufitu, a gdy ten wygodnie rozwalił się na stoliku, odsunęła się od niego i zwróciła wzrok na Japonkę.
- Nie daj się prosić, możesz zatańczyć. A jeśli się wstydzisz, to chętnie ci potowarzyszę. - Puściła w jej kierunku słaby uśmiech, jednocześnie słysząc, że Beatriz także próbuje ją do tego namówić. Nie myślała, że usłyszy odmowę z ust Chiyo, więc nawet trochę się rozczarowała to słysząc. Naprawdę myślała, że sobie dzisiaj potańczy. Może przyjaciółka czegoś by ją nauczyła? W końcu Evitka gejszą nie była.
- A pokładałam w tobie takie nadzieje. - Westchnęła teatralnie, lustrując butelkę Whisky trzymaną w dłoni Bei, która po chwili została podana pannie Maiku (butelka, nie Bea). Nawet wyciągnęła w jej stronę rączkę, że gdy ta się napije, butelka od razu trafi w jej łapki. Jednak dziewczyna położyła ją na stole, więc Amarillo odruchowo po nią sięgnęła. - Myślicie, żeby aż tak bardzo by się załamali, że musiałybyśmy ich pocieszać?- Zaśmiała się, przeskakując wzrokiem to na Dextera, Wolfa, Quentina, to z powrotem na Dexa.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySob Lip 23 2011, 00:48;

Te całe bzdurne wyobrażenia o ślubie są bardzo skomplikowane. Każdy chce sypać kwiatki, albo być z kimś przy ślubnym kobiercu. Gdyby nie rozmawiali o tym tylko w myślach, Quentin już dawno by się pogubił. W każdym razie po pierwsze ślub Evity i Dextera by zbojkotował, bo szczerze nie wyobrażał sobie tego jak wpada do nich na obiadki i pobawić się z ich dziećmi. No ok., może by nie zbojkotował całego ślubu, ale na pewno sypanie kwiatków. Jeśli chodzi o kwestie ożenku z Dexem, było to znacznie bardziej prawdopodobne, bo szczerze mówiąc, wbrew pozorom, ten szalony muzyk potrafił go przekonać do miliona rzeczy, których normalnie raczej by nie zrobił. Nawet takiego. Tylko niech Wolf się nie rozpędza z tym pocieszaniem bliźniaczek Amarillo. Już wolałby zaprosić go do ich mini haremu.
Oj może i często gadał bez ładu i składu, ale Dex, Bea, Wolf oraz oczywiście Sarah i tak go kochali. A on zaakceptował fakt, że musiał patrzeć na bliższe stosunki przyjaciół, chociaż był odrobinę zazdrosny. Kiedy zaś Dexter kręcił z politowaniem głową, chyba chcąc coś ubliżyć troszkę Tricheurowi, ten uśmiechnął się do niego promiennie.
- Dokładnie, ty jesteś w naszym związku tym od myślenia – dodał akurat w momencie, kiedy jego przyjaciel zaczął bombardować sufit. Patrzył się przez chwilę na jego poczynania i również rozczarował się trochę wynikami. Liczył zdecydowanie, że coś więcej się zdarzy. Ale swoją drogą myśliciel miał super pomysł jeśli chodzi o to jak usiadł. Quentin również zgarnął rzeczy ze stołu, ale zamiast samemu dam siadać, wskazał miejsce Beatriz. Kiedy ta zasiadła dokładnie naprzeciwko niego, tylko odrobinkę wyżej, założył sobie jej nóżki za ramiona. Teraz jego głowa tkwiła między jej nogami (HEHEHe mam nadzieję, że rozumiesz jak siedzisz Bea 8 ) ). W każdym razie między namawianiem Japonki Beatriz pochyliła się nad nim i powiedziała coś o specjalnym prezencie. Quentin zmarszczył na chwilę brwi. Czy są na etapie dawania prezentów i coś go ominęło? Ale kiedy zerknął na jej szatański uśmieszek i usłyszał dalszą część, jego oczy rozbłysły na chwilę, a na twarzy pojawił się zaś cwaniacki uśmiech w jego stylu, który szybko został zasłonięty przez jej usta.
- Możesz być pewna, że zrobię wszystko w swojej mocy, jeśli chodzi o tę aferę – wyszeptał do jej ucha jak jeszcze była pochylona. Naprawdę, nie wiecie ile kosztowało go to, żeby zostać w miejscu, a nie znieść Beatriz z tego stołu i wynieść do jakiejkolwiek sypialni. W każdym razie pomógł fakt, że musiałby zrzucać z siebie jej piękne nóżki, a po drugie szybko napił się alkoholu, który miał w szklance.
Parsknął śmiechem słysząc to co mówi Maiku.
- Ej, Chi kochanie, ja nie mówię, że masz mi zabierać moją fuchę – powiedział z ironią, wyciągając papierosa i podpalając sobie różdżką. – Chcę cię mianować na główną tancerkę. To bardzo ważna rola – wyjaśnił z uśmiechem godnym amanta filmowego. Zaś Chiyoko nawet zaczepiła Dextera, kiedy ten robił wiubziu z sufitem.
- Ależ jesteś nieuprzejma Chiyoko – upomniał ją, kiedy akurat miział nogę swojej partnerki. I oczywiście wcale się na nią nie uwzięli. Po prostu chcieli się zabawić wspólnie po długiej podróży. Oczy Quentina rozbłysły, kiedy Evita powiedziała, że również by zatańczyła. A kiedy Evita zapytała o pocieszenie Szwajcar zerknął na starszą siostrę i pokiwał ochoczo głową.
- Ja będę bardzo potrzebował pocieszenia. A poza tym myślę, że siostry Amarillo potrafią sprawić, że nie tylko serduszka stają się jedności, Chi – powiedział w stronę dziewczyny, uśmiechając się jeszcze raz przebiegle. Ale po chwili przypomniał sobie o tańcu! Upił duży łyk alkoholu.
- Świetnie! Evita też chce tańczyć. Czy naprawdę dasz się długo prosić, panno Maiku? – Nagle Quentin w ekspresowym tempie wyplątał się z nóg swojej kochanki i już stał tuż za Japonką.
- Nawet jeśli zaoferuję ci się jako partner? – zapytał łapiąc ją szybko za rękę. Oplótł jej dłoń swoimi długimi, bladymi palcami. W tym samym momencie zaciągnął się papierosem trzymanym w drugiej ręce. Na chwilę pochylił się w stronę Yoko.
- Nie bądź taka sztywna, Chiyoko – powiedział do jej ucha i delikatnie pociągnął za rękę ich „parkietu”.
- Wolf, zaśpiewaj nam! Albo Beatriz! Albo ewentualnie ty, Deksie, seksie! – powiedział Quentin prostując się na chwilę, ale wciąż nie puszczając ręki Japonki, czekając, aż do niego wyjdzie.
Powrót do góry Go down


Sarah Winters
Sarah Winters

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 91
  Liczba postów : 140
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySob Lip 23 2011, 09:47;

Ha! Biedny jej partner, nie mógł się naściskać! Sarah Winters niezbyt wiedziała, dlaczego Nigan nie jest odpowiedni dla przyjaciółki. Przeszkadzało jej wszystko, co posiadał, nawet jego styl mówienia czy tam poruszania się. Najbardziej jednak denerwowało Sarah to, iż ma niesamowitą rękę do zwierząt! Z wiadomych powodów, tylko ona winna była tak ową mieć. W dodatku cały był nieprzyjemny. O tak, wielkie argumenty jakże dojrzałej osoby. Zaśmiała się, gdy przyjaciółka zaczęła krzyczeć, że ją dusi. Puściła lekko Mirele, patrząc, czy po spotkaniu z jej chłopakiem jest cała.
- Jak podróż? - spytała przyjacielsko, choć niezbyt ją to interesowało. Po prostu nie miała ochoty patrzeć na wygłupy małp, które działy się za jej plecami. Widziała też, że tam jest Chiyoko. Powinna ją uratować? Spojrzała w tamtą stronę, czekając na znaczące spojrzenie. Przecież każda chciałaby tańczyć erotyczny taniec dla kurdupla! Chrząknęła lekko zmieszana.
- Mir, co taka smutna jesteś? - dodała zarazem, nie rozumiejąc jej nastroju. W końcu wyruszyli w kolejną przygodę po sławę, pieniądze i serca wielu Anglików! Och, mogłaby sobie kogoś znaleźć z Hogwartu, a nie interesować się Panem N. Zdecydowanie skrócimy jego imię, aby brzmiał jak przestępca.
Powrót do góry Go down


Chiyoko Maiku
Chiyoko Maiku

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 34
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 94
  Liczba postów : 127
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySob Lip 23 2011, 17:02;

Te wszystkie plany co do ślubów, ich zbojkotowania zaczynają mnie przerażać, naprawdę. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co by się wydarzyło na tych uroczystościach, bo bym chyba nie spała całą noc, bojąc się, że przyśnią mi się koszmary z Quentinem w roli głównej! A nie chcę żadnych koszmarów, dlatego też może czas skończyć te hipotetyczne rozważania? Jeszcze tylko wprowadzą kogoś w nerwicę, a tego przecież nikt nie chce, prawda?
Można by długo się zastanawiać, dlaczegóż to właściwie Chiyoko tak protestowała przeciwko tańcu. Przecież robiła to tyle razy, że należałoby wręcz sądzić, iż ona sama to zaproponuje, mając za sobą entuzjastyczne poparcie innych. Ale nie. Może to było dlatego, że wiedziała, iż sam tradycyjny taniec nie robił takiego wrażenia, jeśli nie miała na sobie kimona ani odpowiedniego uczesania czy też makijażu. Wszystko to składało się na całość, bez choćby jednego elementu to nie było to samo. Ale to nie chodziło raczej o to, nie. Podejrzewać można, a nawet trzeba, ze Chi chciała wybadać, czy te prośby wyrażają prawdziwą chęć zobaczenia jej w tańcu, czy też to było jedynie naigrawanie się z niej. Oczywiście, nie wszystkich potrafiła do końca ocenić pod tym względem, jednak zazwyczaj jej się udawało. Ot, taki mały teścik. Tym razem go zdali.
Chi już skłaniała się do tego, by ustąpić, ale to nie znaczy, ze nie mogła się chwilę jeszcze podroczyć. Szybka zmiana zdania nie była w tym momencie wskazana.
Wiedząc, że niedługo nadejdzie kolejna torpeda skierowana w jej stronę, obserwowała wyczyny Beatriz i Quentina, które to zaczynały ją nieco irytować, ale w sumie to nie jej sprawa, co robili. Choć wyglądali dosyć... śmiesznie? Chiyo zdusiła w sobie chęć śmiechu już w zarodku.
- Quentin, kochany, jakiś ty dzisiaj wspaniałomyślny - nie dbając o reakcję innych na jej słowa. Jeśli się nie przyzwyczaili do tego, że zwracała się nieraz może zbyt obcesowo, cóż, ich problem.
- Wybacz, Evitko, że tak cię rozczarowałam - odparła, przyciskając rękę do piersi, udając wielki żal z tego powodu. Oczywiście, że ważne były dla Chi uczucia młodszej z sióstr Amarillo, ale bez przesady, lajf is brutal, full of zasadzkas and kopas w dupas. I tego się trzymajmy.
- Panie Tricheur, pochlebia mi twoja propozycja - powiedziała, orientując się w tym, że teraz Szwajcar znajdował się blisko niej i jakoś to jej nie przeszkadzało szczególnie. I nawet nie wyrwała ręki z uścisku chłopaka. To chyba dobrze dla niego. - Tak bardzo ci to przeszkadza? - szepnęła tak, by tylko on mógł to usłyszeć. A potem z jego małą "pomocą" przeszła do pozycji stojącej.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1897
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySob Lip 23 2011, 17:15;

Cudownie, to mamy już tuzin chętnych do sypania kwiatów, tak więc właściwie nie ma co zwlekać, Quentin i Dex mogą brać ślub, nie tylko taki wizbookowy. Chociaż oczywiście tamten także były wysoce istotny. Już mógłby oczami wyobraźni zobaczyć, jak Quen prasuje dla niego te koszule, gotuje obiadki, a co weekend urządzają sobie w domku mały harem zapraszając na przykład bliźniaczki. A swoją drogą, nie ma co panikować, znając tryb Dexterowego życia, nigdy na żadne spotkania rodzinne nigdy nie będzie do niego wpadać. Tak jakoś dziwnym trafem nie planował rozbudowywania drzewa genealogicznego Vanbergów. Jasne, przypadkiem jakaś tam gałąź może i wyrośnie, ale to, że takowa się pojawi, raczej pewnie nie wiele dla niego zmieni.
Zaraz poczuł zapach dymu tytoniowego ze strony Wolfa, to mu przypomniało, że paręnaście minut za długo już nie palił. Ponownie więc sięgnął do kieszeni by wydostać pomiętą paczkę i zaraz zapalić jednego z papierosów. Co jak co ale Chiyoko z błaznem wiele nie spudłowała, Dex nie zaprzeczyłby.
- No co ty, moi wielbiciele są wszędzie, zaraz Wolf będzie piszczeć i rzucać we mnie stanikami – mówiąc to w stronę Japonki, na chwilę objął siedzącego obok przyjaciela ręką i poklepał po plecach. Ale swoją drogą to musiałoby być ciekawe, taki niemrawy Wolf, mówiący trzy wypowiedzi dziennie, piszczący jak mała dziewczynka. Oczywiście odesłał równie promienny uśmiech Quentinowi, mówiąc „wiem”, równie pewny swego. I odmowa Chiyoko wcale mu się nie spodobała. Przynajmniej jako tako byłoby na co popatrzeć, coś by się działo, ale jak się okazało, dziewczyna raczej do rozrywkowych nie należała, mówiąc inaczej, pasowała tu jak kwiatek do kożucha.
- Jak prywatnie jesteś taka drętwa, to nie wiem czy rzeczywiście chciałbym patrzeć na ten taniec – odparł w końcu. Skoro nie chciała tańczyć, nawet kiedy Evita zaproponowała, że zrobi to z nią, to chyba coś było z nią nie tak. Czy by się nabijali? Jakby zatańczyła dobrze, to przecież z czego? A ponoć była niby taka w tym dobra. – No ja czuję, że właśnie przeżyłem ogromne rozczarowanie i może mnie tylko pocieszyć cos o wiele lepszego, czyli twój taniec – powiedział do latynoski, kiedy ta z rozbawieniem zapytała, czy rzeczywiście tak przeżyli boleśnie odmowę Chiyoko. No tak, prawdziwe piekło. Papierosa wsadził do ust, a Evitę złapał za rękę, tak by i ją wciągnąć na stolik.
- Chyba nie pozwolimy, żeby ktoś wprowadziła nam tu grobową atmosferę? – wyjaśnił czekając, aż dziewczyna wdrapie się na górę. On z Amarillo może nawet zatańczyć walca na tym stole, oczywiście nie żeby potrafił, tak czy owak istotne, że w była osobą którą miała nieco więcej luzu i jakiejś swobody. Skoro Yoko nie chce tańczyć, to trudno, co za różnica, skoro mieli w swojej cudnej grupie nieco żywsze osoby, na których tańce na pewno jeszcze chętniej by spojrzał. Chociaż taki japoński, w całym tym kimonie, makijażu... właściwie byłoby to interesujące. A co do panny Sary, która to niby miała za swoimi plecami wygłupy małp, oj coś czuję, że po prostu sama chciałaby dołączyć do tego małego zoo.
Powrót do góry Go down


Wolfgang Alan Schlosser
Wolfgang Alan Schlosser

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 200
  Liczba postów : 261
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2686-wolfgang-alan-schlosser#91150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6188-wilcza-poczta#175202
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyPon Lip 25 2011, 22:26;

Oj tam oj tam, kończąc wywody o ślubach, wystarczy wspomnieć, że Evitka była skłonna pocieszać Wolfa, dlatego właśnie wszystko było w porządku, o. Tyle od Niemca, hehe. Chociaż czekajcie, ostatnio trochę go wkurzyła, więc jakieś wątpliwości były, ale teraz nie chciało mu się o tym myśleć, więc po prostu odłożył to na później.
Niestety chłopak się na chwilę wyłączył i nie za bardzo kontaktował, dlatego ominęła go chyba-niezbyt-ważna-część-dyskusji. Uniósł leniwie głowę, kiedy Dex gadał coś o jakichś stanikach, które miałby rzucać w jego stronę. Cóż, piszczenie w jego wykonaniu musiałoby być bardzo ciekawym i jakże niecodziennym zjawiskiem, ale któż wie, może kiedyś już mu się to zdarzyło? Miewał takie ciekawe wieczorki, kiedy urywał mu się film... Chociaż te, które zdołał zapamiętać były równie ciekawe. Niecodziennie ujeżdża się krowy, czyż nie? Ale wracając do damskiej bielizny... wiecie, zależy jeszcze czyj to miał być stanik. W końcu nie będzie rzucał w przyjaciela biustonoszem zdjętym z byle kogo!
- Zdechłem - skomentował nadzwyczaj trafnie odmowę Chiyoko, przyłączając się do wypowiedzi Vanberga. Genialnie, która to kwestia tego dnia? Chyba wychodził ze swojej formy. Rzeczywiście, było po nim widać jak zdycha. Żałość z powodu słów dziewczyny malowała się na jego twarzy zmarszczonymi żałośnie brwiami, zaszklonymi oczętami i ustami wygiętymi w podkówkę. Nie. W zasadzie siedział jak zwykle, imitując sen.
Sam Schlosser tańczyć nie zamierzał, siedzenie na stole było wygodne, wstawać nie musiał, ale chętnie poobserwowałby sobie ładne ruchy innych. Nie miałby nic przeciwko, gdyby do Evity dołączyła Bea. Maiku niezbyt pasowała do tego towarzystwa, ale gdyby tak zatańczyły we trzy... Cóż za wyliczenia.
Kaszlnął znacząco i uśmiechnął się (!!!), słysząc propozycję Quenia. Było to zdecydowanie lepsze niż odpowiedź, że już pędzi do śpiewania. W ogóle to uuu, czyżby Japonka zmieniła zdanie?
Powrót do góry Go down


Evita Amarillo
Evita Amarillo

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 56
  Liczba postów : 107
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyPon Lip 25 2011, 23:24;

Ojacie, Evita naprawdę nie sądziła, że Japonka się jeszcze zgodzi na ten taniec, jednakże od razu jej się cieplej w serduszku zrobiło na myśl, że będzie mogła sobie trochę potańczyć. Przez sekundkę jeszcze siedziała na miejscu, obserwując z uśmiechem miziających się Beę i Quentina, a potem przeniosła wzrok na Wolfganga i wybuchnęła śmiechem, słysząc Dextera i jego tekst o stanikach. Cóż, jeśli nikt się nie zadeklaruje, ona bardzo chętnie oddałaby swój stanik. Wiadomo, że ten jeden szybki ruch ucieszyłby nie tylko Vanberga, ale na pewno też Niemca, który musiałby nim dostać, zapewne w twarz. A potem nawet mogliby sobie nim pograć w siatkówkę, co za różnica. Bez stanika czy bez i tak było jej bardzo wygodnie.
A co to Schlossera, cóż, ona już prawie zapomniała o tym incydencie, w którym ten niezmiernie się na nią obraził. Ale chyba już mu przeszło, nie? W końcu usiadł obok niej, i ogóle jakoś nie zgrywał wielce obrażonego. Może i to dobrze, w końcu Amarillo bardzo lubiła spędzać czas w jego towarzystwie. W ogóle to uwielbiała tę ich trójkę, co tu więcej dodawać.
Nareszcie Quentinowi udało się wyplatać z tej jakże trudnej pozycji, nie kalecząc Bei. Nie wiem jak to zrobił, ale mniejsza. Kiedy podszedł do Chiyo i śmiało wyciągnął ją na "parkiet", Evitka w tym samym momencie wstała, ale ubiegł ją Dex, który złapał ją za rękę i stanął na stole. Oczywiście to bardzo spodobało się dziewczynie, więc śmiało do niego dołączyła, aby po chwili znaleźć się obok niego, nie oszczędzając sobie objętości powietrza między nimi.
- Gejszą nie jestem, ale chyba dam sobie radę. - Szepnęła mu do ucha pewnym tonem. Wiadomo, że Latynoska niczego się nie boi. Co jej zaszkodzi jeden taniec. Już nie raz coś tańczyła, chociaż szczerze wątpiła, że wyjdzie jej to tak dobrze, jak makarena, którą wiele razy zdarzyło jej się tańczyć na imprezach, he he.


Ostatnio zmieniony przez Evita Raisa Amarillo dnia Sro Lip 27 2011, 23:45, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyWto Lip 26 2011, 19:54;

Nie ma co, nie powinni teraz tańczyć w tej całej Wielkiej Sali, tylko brać ślub! Chociaż tutaj chyba nie mogą tego zrobić. Albo w zasadzie po co się tak śpieszyć. Niech lepiej wezmą jak skończą szkołę. Przynajmniej przez te parę lat Quentina ominie prasowanie koszul Dextera, albo łzawe żegnanie go w domu, kiedy ten wyjedzie w jakąś trasę koncertową. Szczerze mówiąc Tricheur całkiem pasowałby na rolę gosposi w tym związku. Bo co jak co, ale dwóch lewych rąk na pewno nie miał. Wręcz przeciwnie. Więc może i nauczyłby się gotować! Ale jeśli chodzi o wychowywanie dzieci Dextera, która narobi gdzieś na boku, niech nawet nie myśli, że będzie je wychowywał. Co jak co, ale na niańkę Szwajcar się w żadnym wypadku nie pisał. Chyba, że na niańkę Wolfa, który z nimi zamieszka i przez te jego pieprzone narkotyki nie będzie mógł wstawać z łóżka. Jemu to nawet będzie mógł pieluszki wymieniać, jak nie będzie zdążał do kibelka.
Dobra dosyć tych głupich rozważań, bo zaraz się wszyscy popłaczą ze wzruszenia, wyobrażając sobie takie pełne miłości sceny.
Skoro Evita czy tam Wolf chcą rzucać stanikami, to Quentin poświęci się i zdejmie im je, żeby się nie trudzili. Może nawet Beatriz się skusi wtedy na rzucanie tą częścią bielizny kiedy zaoferuje swoją pomoc przy zdjęciu?
Quentin patrzył wyczekująco na Chi, wcześniej parskając śmiechem na uwagę Vanberga. Spojrzał nawet zdumiony, że i Wolf zabrał głos w tej sprawie.
- Zobacz Chiyoko, nawet Schlosser ma ochotę popatrzeć na twój taniec – powiedział, jakby to przeważało szalę. Jego przyjaciel chyba nie miał ochotę na śpiewanie, ale przynajmniej obdarzył go swoim jakże uroczym uśmiechem. Tricheur zrobił smutną minkę i pokazał na swoje ucho, dając do zrozumienia, że wciąż nie słyszy jego śpiewu, a nieustannie czeka. Wtedy też ku jego zdziwieniu Japonka wstała z miejsca.
- Owszem, przeszkadza, w takim towarzystwie nie wypada być sztywnym – powiedział już nie siląc się na szept.
- No cóż, nie dziwne, że pochlebia ci moja propozycja. Masz przed sobą najlepszego tancerza na Iteriusie – bredził sobie Quentin, wyrzucając resztkę papierosa i kładąc dłoń na talii Chiyoko. Trochę zdziwił się, że jest sporo niższa od niego, ale oczywiście nie negatywnie.
- Chociaż nie, Bei przypadł najlepszy partner – powiedział w kierunku starszej siostry Amarillo, która wypadało, żeby zatańczyła z Wolfem! Evita z Dexterem stali już szczęśliwi na stole, a uśmiechnięty Tricheur stał sobie z Maiku. Zerknął na nią wyczekująco.
- Żartowałem oczywiście, nie umiem żadnego tańca, musisz mnie poprowadzić i przy okazji ich – wyjaśnił w końcu machając głową w stronę pary na stole. W oczekiwaniu na jakieś rady zdążył nagle puścić rękę z jej talii i okręcić dość szybko, by stabilnie dość umieścić ją na powrót w swoich wątłych ramionach. No ok, może gwiazdą tańca nie był, ale pewnie kiedy coś mu powie to nie zatańczy tego jak ostatnia pokraka, jak jakiś Grigori Orlov czy coś.
Powrót do góry Go down


Chiyoko Maiku
Chiyoko Maiku

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 34
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 94
  Liczba postów : 127
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyWto Lip 26 2011, 21:28;

Hej, ludzie, miał być już koniec tych dywagacji o ślubie Quenia i Dexia czy kogo tam jeszcze, a wy nadal się w to bawicie, ach, wy! Choć swoją drogą, jakkolwiek dziwne by to nie było, to chciałabym zobaczyć Tricheura w sukni ślubnej, skoro to on miał być w tym związku żoną, jakiż to byłby uroczy widok, nieprawdaż? Ale, ale, ale, znowu pisze o jakichś ślubach, no, a miałam tego nie robić. To ten wasz zły wpływ. A teraz wróćmy do tego, co też działo się z Chi w Wielkiej Sali.
Zanim jeszcze wstała, ostatecznie decydując się na to, by zatańczyć dla uciechy gawiedzi usłyszała kilka skierowanych w jej stronę nieprzyjemnych słów, które nie spowodowały jednak jakiegoś wielkiego spustoszenia w jej sercu ani nie zraniły jej doszczętnie. Choć na nią wpłynęły niewątpliwie. Ale nie aż tak znacząco, jak może by ktoś chciał. Płakać z ich powodu nie będzie, na pewno.
Nie skomentowała wypowiedzi o rzucaniu stanikami, choć już riposta cisnęła jej się na usta, ale pomyślała tylko pomarzyć sobie można. Po co strzępić sobie niepotrzebnie język? Jeszcze zdąży zużyć swoje struny głosowe. A bynajmniej ona swojego biustonosza do rzucania nie zamierzała oddać, nigdy w życiu.
- Zawsze można stąd wyjść - mruknęła nieprzyjemnie, zdegustowana zachowaniem Dextera. Bo kim też on był, żeby wydawać o niej osąd? Woda sodowa uderzyła mu do głowy, tego była całkowicie pewna. A swoją drogą to Yoko nie była aż tak drętwa, jak to wyglądało. Może i owszem, na początku się opierała i mówiła, ze nie, ona nie zrobi tego, czy tamtego, że to nie wypada, nie przystoi jej. Ale potem zaraz zmieniała się. Naprawdę potrafiła się bawić, choć dopiero po opuszczeniu wszelkich swych barier. A to nie działo się ot tak, tylko dosyć powoli. Jak komuś brakowało do niej cierpliwości, to cóż, nikt nie zmuszał, by się z nią zadawać.
Nie, nie, wcale nie zrobiło jej się przykro z powodu tego jednego słowa wypowiedzianego przez Wolfika, nie, naprawdę. Inny musiał być powód, że poczuła się winna, tak. Swoją drogą, ze tak tu wtrącę ni z gruszki ni z pietruszki, to chyba już czwarta wypowiedź Schlossera tego dnia, pobił swój rekord, uhuhuhhuhu, brawa dla niego. Ale Chi nie spojrzała na niego, dlatego też uczucie winy zniknęło po chwili.
- Nawet masz rację - przyznała dosyć niechętnie Quentinowi, ale jednak bywały sytuacje, że nawet jemu musiała oddać wyższość. - Doprawdy? Zaraz zobaczymy, na co cię stać - dodała, słysząc wzmiankę o tym, że niby Tricheur miałby być najlepszym tancerzem, co oczywiście nie było prawdą. Ale chyba nawet jego mogłaby czegoś nauczyć, nie? I nie, wcale nie była zazdrosna o to, że Beatriz trafiło się opiekowanie Niemcem, nie, w ogóle.
- Po prostu rób to, co ja, dobra? - powiedziała, stwierdzając, że to powinno być najlepsze rozwiązanie (pewnie się myliła, ale cóż, tak bywa!). Nagle obracała się już w czymś, co od biedy można było nazwać tańcem, a przynajmniej jego początkiem. No, może nie będzie tak źle.
Gdy już stała znowu pewnie, mogła zacząć swój taniec. Stawiała ostrożnie kroki to w prawo, to w lewo, to w przód, to w tył. Robiła to tak powolnie, by Quentin był w stanie robić to co ona. Jednak i tak albo go popychała lekko, albo ciągnęła, instruując, co też powinien robić. Nie, żeby jakoś im szło rewelacyjnie na początku, ale z czasem było już znośnie i mogła przyspieszyć nieznacznie tempo. Bo lepiej zacząć od czegoś prostszego, a nie rwać się na nie wiadomo co.
Powrót do góry Go down


Mirela Sarpe
Mirela Sarpe

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 95
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySro Lip 27 2011, 20:18;

-Nienawidzę podróżować.- wzruszyła ramionami. Znów złapał ją ten przygnębiający nastrój. Najchętniej usiadłaby i poczytała o smokach, albo spróbowała któregoś z nich narysować. Albo po prostu położyłaby się na łóżku wlepiając wzrok w jakąś ścianę. Byle nie myśleć o przyszłości. Absolutnie nie podzielała entuzjazmu co poniektórych. W Anglii, czygdzietambyli było zimno, mokro, i nie fajnie. Zamek był wielki, czuła się trochę jak w muzeum. Nie potrafiła tego wszystkiego ogarnąć. Nie żeby się bała, o nie! Było to po prostu nie wygodne, nie praktyczne i reszta głosów na nie. Ale co poradzisz. Wybór organizatorów. Może gdy wreszcie zacznie się rok szkolny będzie lepiej?
Jednak żeby nie martwić przyjaciółki uśmiechnęła się do niej delikatnie mówiąc spokojnie:
-Jestem trochę zmęczona ta cała podróżą. Chyba pójdę się położyć…-wzruszyła ramionami. Odkąd tu przyjechała był niemal to jej znak rozpoznawczy.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1897
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySro Lip 27 2011, 23:17;

Okej. To zrobimy tak, Evita i Beatriz tańcząc zdejmą staniki, natomiast Wolf może nimi rzucać. No i wszyscy są szczęśliwi, każdy już wie co ma robić. Wystarczy wykonać. Panie, proszę się nie krępować. Właściwie to mamy idealny układ. Dex i Quen wezmą ślub. Vanberg będzie w pocie czoła zarabiać na utrzymanie rodziny szlajając się po całym świecie i grając sobie koncerty w czasie, gdy Quen będzie gotować i okradać przyjaciółki z koła gospodyń. Żeby natomiast było już w ogóle idyllicznie, to zaadoptują Wolfa i będą żyć jak prawdziwa rodzina. A że jakieś dzieciaki narobione na boku? A gdzie tam, przecież Dex będzie wierny Quentinowi całym sobąąąą! Więc ewentualne, przyszłe matki tych jego niby-dzieci, po prostu będą chciały od nich wyłudzić pieniądze, ale oczywiście nie damy się!
- To dobrze, że zrozumiałaś moje przesłanie – odpowiedział dziewczynie, gdy stwierdziła, że zawsze można stąd wyjść. On? Nie, nie, ona. Nieważne. Chyba z nudy wciągnął się w tą mało poważną wymianę zdań, bo dziewczę było mu zupełnie obojętne. Czy tu była, czy też nie, czy tańczyła, czy zamulała… co za różnica? Miał inne towarzystwo. W ramach poszukiwania rozrywki zaczął prowadzić durną rozmowę sprawdzając sobie do czego to poprowadzi. A poprowadziło do zirytowania Yoko. No przynajmniej zawsze coś. I tak, dobrze, że zatrzymała dla siebie komentarz o liczeniu na latające stanik, bo co jak co, ale marzyć to on o tym akurat nie musiał.
Jak to miło, że Evitka była tak uroczo rozrywkową dziewczyną i postanowiła wziąć udział w testowaniu stołów jako niezawodnego parkietu. A bo to pierwszy raz. Ręka Dextera powędrowała na jej talię, by bardziej przyciągnąć ciemnowłosą do siebie. I choć muzyki brak, bo ten niedobry Wolf nie chciał śpiewać, to zaczęli się ruszać w jakiś wymyślony, mniej więcej zgodny rytm.
- Sądzę, że dasz sobie radę lepiej niż ona – odszepnął do brunetki, kątem oka już wędrując w stronę Quentina, który porywał do tańca Japonkę. Szalonego tańca dwóch emerytów. Ach i panie Tricheur, jak kobieta zgrabnie poprowadzi, to nawet Grigori Orlov porusza się po parkiecie całkiem dobrze! No ale co tam inni, skoro miał w ramionach pannę Amarillo. Oczywiście jej wolał poświecić uwagę. Nie zwracając już uwagi na resztę (chociaż fakt, Bea mogłaby spróbować rozruszać Wolfa nim ten tu naprawdę zdechnie), wrócił wzrokiem do Evity. Pierw uśmiechnął się pod nosem, a później wypuścił z ramion Latynoskę, jednak trzymając ją cały czas za prawą dłoń. Uniósł rękę tak, by dziewczyna się okręciła, a gdy była tyłem do niego, ponownie przyciągnął ją do siebie. I tak oto, dziewczyna znów znalazła się w jego objęciach, bowiem swoje dłonie położył na wysokości, gdzie zaczynała się jej bluzka. Co prawda przy tych czynnościach, a zwłaszcza przy jej obrocie, zapewne jakieś części zastawy zostały zrzucone gdzieś na ziemię, ale mało go to obchodziło. Mając przed sobą obróconą do niego tyłem Amarillo i czując jej zapach, ruszali się w jakimś swoim tempie.
Powrót do góry Go down


Summer Lawson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 113
  Liczba postów : 177
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyWto Sie 16 2011, 11:14;

Trudno, najwyżej wślizgną się po kryjomu. Z takim właśnie nastawieniem w okolicy Wielkiej Sali pojawiły się Summer i Mirela.
- Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że nie jesteśmy tu mile widzianymi gośćmi. - zachichotała cicho po czym usiadła przy pierwszym stole z brzegu.
Stoły może nie lśniły przepychem, ale można było na nich znaleźć małe kanapeczki, owoce i kilka rodzajów soków. Więc wystarczająco, jak na przekąskę.
- Korzystajmy, póki jest. - uśmiechnęła się po czym sięgnęła po szklankę do której wlała soku pomarańczowego po czym chwyciła jedną z kanapeczek.
- Smacznego. - kiwnęła głową po czym zabrała się za jedzenie.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że naprawdę zgłodniała. Kiedy ostatnio jadła? Wczoraj? Aż dziwne, że brzuch jeszcze się nie dopominał.
A tam, najważniejsze, że teraz je i to jeszcze z Mirelą, z którą się świeżo co pogodziła!
Powrót do góry Go down


Mirela Sarpe
Mirela Sarpe

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 95
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySro Sie 17 2011, 11:30;

Mirelka też była głodna. Krzyczenie wykańcza. Usiadła sobie i od razu wzięła kiść winogron, i nalała sobie soku z czarnej porzeczki:
-Dzięki. Co robisz po za szkoła co?-zapytała z czystej ciekawości. Summer była osoba o której Mirela właściwie nic nie wiedziała. A to nie było miłe uczucie. Nawet zrobiło jej się głupi ze stracił cały rok na boczenie się na Australijkę. Wcinała winogrono uśmiechając się i rozmyślając.
Powrót do góry Go down


Summer Lawson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 113
  Liczba postów : 177
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptySro Sie 17 2011, 11:40;

Spokojnie skończyła kanapkę. Przecież nie będzie przemawiała z pełnymi ustami! Popiła jeszcze łyk soku po czym uśmiechnęła się szeroko do Mireli.
Pytanie dziewczyny dało jej sporo do myślenia. Faktycznie, praktycznie nic o sobie nie wiedziały. Szkoda, że ten nieprzyjemny incydent miał miejsce na samym początku roku, bo potem skutecznie się unikały. Gdyby nastąpiło to kilka miesięcy później, to może wszystko potoczyłoby się inaczej i teraz byłyby najlepszymi przyjaciółkami. A może po prostu tak miało być.
- Nałogowo biegam i jestem fanką medytacji. - odpowiedziała pokrótce. Nie chciała zanudzać ją długimi wywodami na swój temat.
- A Ty? - odbiła piłeczkę, uśmiechając się do niej promiennie.
Powrót do góry Go down


Mirela Sarpe
Mirela Sarpe

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 39
  Liczba postów : 95
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyCzw Sie 18 2011, 12:49;

-Podziwiam, sama nie znoszę biegać. Ale skoki na bungee to co innego.-napiła się nieco soku. Miała ochotę powiedzieć o sobie jak najwięcej w jak najkrótszym czasie:
-Czytam ksiazki, hoduje smoki z rodzicami, skacze za spadochronu, chodzę po dachach, skacze na bungee robię wszystkiego po trochu. Wiesz adrenalina to taki mój "posiłek" -wsadziła do ust trzy kulki winogrona. Miała nadzieje ze nie przestraszy Słonecznej. w końcu szkoda by było wystraszyć koleżankę na starcie. Mirela chyba nawet zaczęła żałować że wyskoczyła ze swoją miłością do sportów ekstremalnych. No tka an drugie imię miała "adrenalina" a na trzecie "głupota"
Powrót do góry Go down


Mike Otto
Mike Otto

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 76
  Liczba postów : 65
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyCzw Wrz 29 2011, 21:00;

Mike wszedł wolnym krokiem do Wielkiej Sali, jak zwykle patrząc w stronę sufitu można było zauważyć magiczną abstrakcję. Sporo osób już siedziało i spożywało najsmaczniejsze posiłki, gdy Mike tylko poczuł zapachy dochodzące z każdego stołu poczuł się jeszcze głodniejszy niż był do tej pory. Przemierzył prawie cały stół aby zasiąść nie daleko przed stołami dyrekcji przy stole dla Krukonów. Najwięcej starszych uczniów siedziało po tej stronie gdzie Mike zwykle siadał. Krukon zasiadł na wolnym miejscu i spojrzał na przeciw siebie. Następnie w lewo i w prawo. Nałożył sobie sporą dawkę jajecznicy i pieczywa po czym zabrał się do posiłku. Zobaczył że z lewej strony ktoś do niego macha poznając go, Mike uczynił to samo machając ręką, po czym dalej konsumował.
Powrót do góry Go down


Quai Valette
Quai Valette

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 74
  Liczba postów : 85
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyPią Wrz 30 2011, 13:42;

Quai usiadła zaraz obok Mike'a. Była lekko spłoszona dużą ilością uczniów spoczywających koło niej. Zwykle siadała na samym końcu stołu, gdzie nie było tak ciasno.
-Smacznego. - Uśmiechnęła się do chłopaka i jeszcze raz spojrzała uważnie na jego czoło, tak na wszelki wypadek, po czym spojrzała na złote tace przepełnione smakowitym jedzeniem. Nałożyła sobie dwie kromki świeżego chleba, kawałek szynki, po czym zrobiła sobie pyszną kanapkę, która z jej talerza bardzo szybko zniknęła.
Powrót do góry Go down


Mike Otto
Mike Otto

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 76
  Liczba postów : 65
Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 EmptyPią Wrz 30 2011, 13:54;

Widać naturalnie że każdy zdawał się głodny, jedzenie znikło w dość szybkim tempie. Mike spojrzał na Quai która jadła właśnie kanapkę, uśmiechnął się do dziewczyny i zapytał.
- Spróbuj tego sera żółtego, o tego po lewej stronie.
Pokazał ręką stos pokrojonego sera na bardzo ładnie ozdobionym talerzu. Sam wziął jeden kawałek i nałożył na tosta którego właśnie trzymał w dłoni.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wielka Sala - Page 25 QzgSDG8








Wielka Sala - Page 25 Empty


PisanieWielka Sala - Page 25 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 25 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 25 z 39Strona 25 z 39 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 32 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wielka Sala - Page 25 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
wielka sala
-