Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Narodowy stadion Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 13 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
AutorWiadomość


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Administrator




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty9/7/2014, 13:08;

First topic message reminder :


Narodowy stadion Quidditcha

Miejsce, w którym rozgrywają się najważniejsze mecze Quidditcha. To tutaj narodowa reprezentacja Anglii walczy z przeciwnikami o tytuł mistrza, to tu kluby próbują pokonać przeciwników z najdalszych zakątków świata. Każdy gracz, który miał okazję stanąć do meczu na tym stadionie, cieszy się niezwykłym prestiżem. Nie dziwne więc, że młodzi czarodzieje tęsknie spoglądając z trybun, wyobrażają sobie, iż za parę lat będą tu występować. Niestety udaje się to tylko najlepszym.



Dzień Quidditcha:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty11/12/2022, 19:45;

Pamiętacie bajkę o żółwiu i zającu? Tak się właśnie prezentował obecny sezon Os z Wimbourne, plus oczywiście szaleństwo i klątwy. Dla mieszkańców Wysp był to jednak pierdolnik nieróżniący się niczym od codziennego życia, bo jak działo się coś złego i dziwnego, to właśnie na wyspach. Jak w jakiejś grze, w której Admini i Mistrzowie Gry stwierdzili, że graczom będzie nudno, jeżeli nie dostaną po dupie. Tak więc Julka co jakiś czas zmagała się z dziwnymi symptomami i starała się mimo to latać. Szło jej różnie, ale chyba gwiazdy czy tam planety ułożyły się w jedną linię, bo szło szybko i robili postępy. W listopadzie wygrali 3 z 4 spotkań i awansowali do pierwszej trójki.
Walcząc o wyższe lokaty, musieli wznieść się ponad przeciętność, a to wymagało pracy. Na szczęście nastroje w drużynie były dobre i każdy dawał z siebie maxa, a nawet więcej. Dlatego też, pomimo chłodu i śniegu, wszyscy siedzieli już na miotłach, zanim pojawił się trener. A gdy już się pojawił, nikt nie dyskutował. Każdy z werwą zajął się tym, czym powinien. 8 punktów to niewiele. Raptem kilka kolejek i fotel lidera mógł być ich. A gdy już go zdobędą? Wtedy wiara w zwycięstwo może przenieść góry.
Zaczęli od części taktycznej. Czekał ich mecz z Jastrzębiami, tak więc skupili się w pełni na zachowaniach drużyny z Falmouth. Oznaczało to sporo pracy dla pałkarzy, bo Jastrzębie słynęły z szybkich ścigających. Julka wraz z drugim pałkarzem wychodziła z siebie, żeby dać nie tylko przykład, ale też, żeby pokazać, jak unicestwić zawodników na pozycji ścigającego. Pałka wchodziła w ruch raz za razem, obijając osy po głowach, torsach czy kończynach.
Trening trwał jeszcze przez kolejne dwie godziny, ale nikomu nie przeszkadzał ani biały puch, ani mróz. Latali, walczyli i starali się. I co tu dużo mówić, Julka była pewna, że jak tak dalej pójdzie, to może po zimie będą na pierwszym miejscu. Talent był ważny, ale przegrywał z ciężką pracą, a oni pracowali ciężej niż ktokolwiek, również dzięki niej. W końcu jednak trzeba było wrócić do domu, a kiedy ta pora przyszła, Brooks wiedziała, że więcej dziś zrobić nie mogli. A kiedy się kończy trening z takim wrażeniem, to już się wie, że sukces czeka za rogiem.

/zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty6/1/2023, 20:33;

post pracowniczy - styczeń

Skłamałaby mówiąc, że z wielką radością wraca do treningów. Ostatnie trzy tygodnie stanowiły dla niej prawdziwe wytchnienie od wszystkiego i nie miałaby nic przeciwko, gdyby mogła to poczucie beztroski zachować na dłużej. Nie dało się jednak odwlec tego, co nieuniknione. Co prawda przez ten czas wsiadała na miotłę i nawet ćwiczyła, ale było to raczej dla własnej rozrywki, nie dlatego, że czekały ich dwa miesiące pracy, zanim to wrócą do ligowych zmagań. Krukonka z torbą zawieszoną na ramieniu i z miotłą w dłoni, przegryzała granolowego batonika idąc powoli w kierunku szatni. W środku już siedziało kilka „Os” i po wyrazach twarzy wnioskowała, że również jeszcze nie doszły do siebie po świątecznych i noworocznych zmaganiach z serniczkami. Dziewczyna zbiła żółwika z zawodnikami, opowiedziała ze szczegółami, jak spędziła wolne i zaczęła się ubierać w ciepłe quidditchowe szaty, odganiając od siebie dreszcze przechodzący ją przez plecy na myśl o lataniu w zimnie. A potem wyszła na boisko.

Całe szczęście, że trener miał dziś dla nich litość. Zamiast zaczynać z grubej rury, pozwolił im łagodnie wejść w zajęcia po tak dlugiej przerwie. Nie było w zespole osoby, która by tego nie doceniła. Na pierwszy ogień poszedł zbijak. Wsiedli na miotły, podzielili się na dwa zespoły i zaczęli w siebie ciskać zmodyfikowanymi tłuczkami, starając się nie wylecieć przy tym poza oznaczony przez trenera fragment boiska. Za każdym razem, kiedy ktoś oberwał w głowę albo krocze, rozlegały się bo stadionie głośne śmiechy „Os”. Po tak przyjemnym wstępie przyszedł czas na nieco ruchu. Kilka okrążeń wokół boiska, klasyka, a potem zgromadzili się na środku i asystent trenera, odpowiadający za motorykę, przygotował dla nich szereg ćwiczeń, mających poprawić ich szybkość. Zmiany kierunku, walka o przechwycenie flagi, gra w głupiego jasia. Biegali, śmiali się, pocili, ale przede wszystkim, doskonale się bawili. I nawet nie wiedzili kiedy, rozległ się gwizdek kończący trening. Julka czuła lekki niedosyt, bo miała ochotę na więcej, ale mimo to razem z resztą udało się z powrotem do szatni. Na zostawanie po zajęciach jeszcze przyjdzie pora. Dziś jednak wiedziała, że co za dużo, to nie zdrowo. Zupełnie jak nie ona!

/zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty20/2/2023, 15:20;

wątek pracowniczy – luty
To był jej ostatni trening przed wyjazdem na ferie. Całe szczęście, że mogła sobie na ten wyjazd pozwolić, bo reszta zespołu będzie w tym czasie ćwiczyła. Bycie zawodniczką ale i studentką rządziło się jednak swoimi prawami. Tak samo, jak fakt, że była Brooks i niekiedy mogła więcej niż reszta, bo i tak wszyscy wiedzieli, że nie przesiedzi tych dwóch tygodni na tyłku. Szukaniem atrakcji na Antarktydzie się póki co nie przejmowała, tak jak pakowaniem czy zakupem nowej kurtki. Zamiast tego wszystkie myśli krążyły wokół murawy, zawodników i czekających ich wyzwań. Uczciwie musiała przyznać, że przez ostatnie tygodnie wylali niemal dosłownie hektolitry potu. Pozycja lidera dodała reszcie os potężnego kopa i motywacja kipiała z sylwetech miotlarzy. Ba, doszło nawet do tego, że zaczęli się regularnie umawiać (najczęściej na boisku Brooks), żeby wspólnie poćwiczyć, a potem wskoczyć do sauny czy jacuzzi, napić się piwa i zjeść stek.
Nic więc dziwnego, że zaczynali się rozumieć bez słów, a to się z kolei przekładało na ich formę. Trener drużyny z Wimbourne był nie lada zaskoczony widząc, że wszyscy z uśmiechem na twarzy biorą się za najcięższe ćwiczenia. Robili przysiady ze sztangą, podciągali się na miotłach, biegali, odmrażając sobie nosy na wietrze – bez szemrania. A kiedy już wszyscy ledwo dyszeli, wsiedli na miotły, również bez szemrania i zaczęli koeljny etap zajęć. Tym razem nie było żadnego podziału ze względu na pozycje. Trener postanowił spróbować coś innego. Postanowił zwiększyć uniwersalność swoich graczy, aby w razie kontuzji, móc szybko reagować i łatać luki. Julka porzuciła więc pałkę na rzecz szukania znicza. Doskonały wybór trenera, bo zdarzało jej się grać na tej pozycji w szkole, a do tego była cholernie szybka. Można się nawet pokusić, że najszybsza na wyspach, a starciu ze złotą piłeczką, jest to must-have. Dziewczyna zgrabnie unikała tłuczków i wypatrywała błysku. I dziś szło jej to wyjątkowo topornie, bo niemal nie uprzedził ją kolega, który dostrzegł go znacznie wcześniej. Całe szczęście, że nadrabiała prędkością, bo w innym wypadku skończyłoby się porażką, a tak złota piłeczka zatrzepotała w jej dłoni.
/zt

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty17/3/2023, 19:21;

Dzisiejszy trening był jednym z tych ciekawszych. Zgromadzili się na jednym z boisk treningowych przylegających do stadionu narodowego. Niewielkie trybuny zdolne były pomieścić raptem dwieście osób i właśnie tylu szczęśliwców pojawiło się dzisiaj w tym deszczu, żeby zobaczyć Osy z Wimbourne. Te z kolei miały się zmierzyć z jakimś drugoligowym zespołem - Sikorkami z Gwernymynydd. Ot, zwykły sparingow w przerwie między rundami. Zero presji, stresu, czysta zabawa i formalność. I tak zachowywała się Julka, tak dla odmiany. Po przeżyciach (ponownych) z Avalonu, potrzebowała w swoim życiu nieco pozytywnej energii. Poczucia, że jest częścią całości. Że nie jest sama, a tak się czuła przez ostatnie dni. Kiedy na stadionie, podczas rozgrzewki, rozbrzmiały rytmy muzyki, nie była w stanie skupić się na rozciąganiu z gumami. Zamiast tego zaczęła klaskać, zachęcając fanów do zabawy. I sama doskonale się bawiła, skacząc jak głupia i drobiąc milion kroków w miejscu. Otworyła się, a to pozwoliło jej na moment zapomnieć o lodowym okrutnym, który wysysał z niej magię dzień po dniu. Całe szczęście, że akurat w quidditchu magia nie grała żadnej roli. Zamiast tego liczyła się forma fizyczna i umiejętność zarządzania kawałkiem drewna między nogami.
Czas zabawy się jednak skończył wraz z pierwszym gwizdkiem. Wtedy, z ochraniaczem na zębach, kaskiem na głowie i w goglach na oczach, nie była już Julką. Była swoim boiskowym odpowiednikiem, który zapominał o całym świecie, zapominał o tym, że postacie w kolorowych strojach to ludzie. Dla niej zaczynali być celami, które bez drgnięcia powieki okładała tłuczkami, a robiła to dziś zaskakująco brutalnie i skutecznie. Ba. To było tak łatwe, że aż powinno być nielegalne. Przez tyle lat uważała, że nie nadaje się do niczego, że każdy jest lepszy od niej, ale głupia po prostu nie dostrzegała, jak bardzo wybija się na tle reszty. I dziś, niemal bez żadnych wyrzutów, pałowała biednych graczy, którzy raz po raz lecieli do magifizjoteraupetów, leczących potłuczkowe urazy lodem i zaklęciami. Wtedy też dotarło do niej, że przecież potrafi wszystko. A ta wiedza sprawiła, że jeszcze mocniej uwierzyła w siebie, co było zgubne dla Sikorek. Kiedy bowiem zaczynasz wierzyć, to zamieniasz się w swoją najlepszą wersję. Kolejne tłuczki obijały ścigających, szukającego, obrońcy. Nawet pałkarzy, którzy mieli czym się bronić. Z czasem deszcz stał się ich najmniejszym problemem, a nieliczni fani na trybunach co jakiś czas przykładali dłonie do ust, widząc jak ciężkie piłki obijają szczęki, ręce, miotły. Nawet trener Os zwrócił Krukonce uwagę, że powinna trochę przystopować, bo nie grają przecież o mistrzostwo świata. Brooks jednak nie słuchała. Dawała z siebie 100%, a to, że inni nie potrafią nadążyć? To już nie był jej problem. Oni podjęli wybór. Wylecieli na boisku licząc się z tym, że po drugiej stronie są Osy. Mogą się skarżyć, narzekać, ale quidditch to sport. A w tym zawsze należy oddawać całe serce. Jeżeli wylatujesz na boisko i nie starasz się odbić tłuczka, który jest w Twoim zasięgu, przestajesz być zawodowcem i profesjonalistą. Zamiast tego stajesz się hobbystą.
Mecz zakończył się błyskawicznie, co fanom mogło nie przypaść do gustu. Ona jednak była dumna. Z siebie, z zespołu. No, przede wszystkim z siebie. Wiedziała bowiem, że z taką wiarą w siebie jest w stanie podbić świat.

/zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty16/4/2023, 10:04;

Wątek pracowniczy – kwiecień

Sezon wszedł w decydującą fazę. Ostatnia prosta do wygranej lub porażki. Julka wiedziała, jak wygrywać, robiła to już dwukrotnie, ale mistrzostwo z drużyną, której kibicowała od najmłodszych lat? To szczenięcie marzenie, które pchało ją na miotłę nawet wtedy, gdy nie miała na to ochoty? Teraz te marzenia miały szansę się urzeczywistnić i ona nie zamierzała, aby końcowy laur przypadł Nietoperzon. Prawdą było to, że mieli sporą zaliczkę względem drugiej drużyny, ale w quidditchu nic nie było pewno do ostatniego gwizdka. Przykładów było całe mnóstwo i wcale nie trzeba było kartkować historycznych ksiąk. W zeszłym roku to Sroki z Montrose były w identycznej sytuacji, jak dzisiaj Osy, ale ostatnie kolejki odmieniły wszystko i minimalnie zwyciężyły Harpie. Mając tę myśl z tyłu głowy, Krukonka weszła do szatni z miotłą w jednej dłoni i bananem w drugiej. Większość graczy już się przebierała, choć do treningu było jeszcze sporo czasu. Ten mijający sezon przyniósł duże zmiany mentalne w drużynie z Wimbourne, która z ligowego przeciętniaka przeradzała się w kolosa. Umiejętności mieli już wcześniej, ale nie dojeżdżała głowa, żyli w marazmie i brakowało im… ambicji? Pracowitości? Pewnie jednego i drugiego. Teraz wyglądało to zgoła inaczej i można by pomyśleć, że gracze robili sobie konkurs: kto przyjdzie pierwszy, kto wyjdzie ostatni, kto będzie pracował ciężej.
Trening, klasycznie zaczął się od przemówienia trenera. To było dłuższe niż zazwyczaj, trwało niemal pół godziny. I cóż się dziwić, skoro każdy żył najbliżsymi spotkaniami oraz słodki soczystym owocem ciężkiej pracy, w postaci mistrzostwa Wysp Brytyjskich. Julka słuchała uważnie i nawet musiała przyznać, że niektóre słowa złapały ją za serce. Nie przyszli tu jednak jedynie gadać. Przyszli tu zasuwać. I to też zrobili. Bieganie, odbijanie tłuczków, latanie slalomem wzdłuż dziesiątek magicznych pętli. Potem znów bieganie, rozciąganie i na koniec wizyta w saunie i solance oraz obowiązkowy masaż i degustacja wiggenowych. Po zakończonych zajęciach czuła się wymięta jak stronica Proroka, ale zdawała sobie sprawę, że jeżeli będą pracować tak ciężko i boleśnie, nikt nie odbierze im tytułu, na który tak ciężko pracowali przez cały sezon.

/zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty30/6/2023, 12:55;

POST PRACOWNICZY - CZERWIEC

Kres czerwca, zwiastujący nadejście letniej gorączki, przynosił ze sobą obietnicę czegoś nowego. Na boisku, gdzie słońce chyliło się ku zachodowi, pojawiła się Julia Brooks. Ubrana w strój treningowy, z pałką pewnie spoczywającą na ramieniu, patrzyła na puste, jeszcze nieobite tłumem widzów trybuny. Była jednym z kluczowych elementów Os z Wimbourne, drużyny, która wkrótce miała stawić czoła swoim rywalom.

Julia była pałkarką, a jej rolą było odwracać uwagę przeciwników i chronić własnych ścigających. Była to odpowiedzialność, którą nosiła z dumą, ale i zdawała sobie sprawę z jej ciężaru. Każdy trening, każde machnięcie pałką, miało na celu doskonalenie jej umiejętności, aż do granic wytrzymałości.

Trening tego wieczoru miał być inny. Zamiast rutynowych ćwiczeń, trener drużyny zdecydował się na symulację meczu, by zawodnicy mogli przetestować swoje umiejętności w warunkach jak najbardziej zbliżonych do rzeczywistości. Ta decyzja dodatkowo podkręciła atmosferę, a zawodnicy ze zdwojoną energią ruszyli do walki.

Julia była w centrum tego wiru. Wśród rwącej wiatru furii mioteł, mknących w górę i w dół, prawo i lewo, jej sylwetka wydawała się niemal nieruchoma. Zręcznie manewrowała pałką, odbijając tłuczki z drogi swoich ścigających i kierując je w stronę przeciwników. Jej oczy świeciły ogniem determinacji, a usta krzywiły się w triumfalnym uśmiechu, kiedy kolejny tłuczek z hukiem opuszczał pole gry.

Pod koniec treningu pojawił się jednak element zaskoczenia. Ze względu na pojawienie się plotek o niekontrolowanym smoku, który miał przerwać jeden z ostatnich meczów, trener zdecydował o wprowadzeniu symulacji takiego ataku. Choć niespodziewane, to ćwiczenie zmusiło Julię do myślenia o strachu i niepewności, które mogą pojawić się w rzeczywistej sytuacji.

Ale w obliczu niewiadomej, Julia nie pokazała strachu. Właściwie, uśmiechała się szeroko. "To przecież tylko kolejne wyzwanie" - pomyślała, machając pałką z jeszcze większą determinacją. Jej postawa była dowodem na to, że nawet w obliczu niespodziewanych wyzwań, Julia Brooks i jej drużyna Os z Wimbourne są gotowe stawić czoła wszystkiemu, co przyniesie im kolejny sezon.

/zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty14/11/2023, 13:09;

wątek pracowniczy - listopad

Deszczowy listopadowy poranek na Stadionie Narodowym przynosił ze sobą chłód, który wdzierał się pod każdy kawałek odzieży. Brooks, wchodząc na murawę, czuła każdą kroplę deszczu jak dotkliwe przypomnienie o swojej niedawnej walce ze smokiem. Ostatnie tygodnie na ławce rezerwowych były dla niej trudnym okresem. Wciąż czuła się osłabiona, ale determinacja prowadziła ją z powrotem na boisko.

Dziś jej ruchy były wolniejsze, mniej pewne. Każdy gest, każde machnięcie pałką, było dla niej wyzwaniem. Julia starała się nie okazywać bólu, ale każdy krok był dla niej przypomnieniem o fizycznych i psychicznych ranach, które jeszcze się nie zagoiły. Trener i cała drużyna patrzyli na nią z mieszanką troski i podziwu. Była dla nich nie tylko koleżanką z drużyny, ale teraz także symbolem wytrwałości.

Podczas treningu, kiedy przyszło do symulacji meczowych, Julia została sparowana z jednym z młodszych pałkarzy. Chłopak wydawał się niepewny, ale z każdym ruchem Julka, jego szacunek rósł. Ex-Krukonka, choć walczyła z własnym ciałem, nie ustępowała. Jej pałka, choć cięższa niż zwykle, była wciąż precyzyjna. Mimo bólu, jej oczy świeciły determinacją.

Przerwa w treningu była dla Julii chwilą oddechu, ale nie odpoczynku. Zamiast usiąść z resztą drużyny, pozostała na boisku, wykonując dodatkowe ćwiczenia. Chciała wykorzystać każdą minutę, by wrócić do pełnej sprawności. Każdy dodatkowy ruch był dla niej walką, ale też krokiem do przodu.

Kiedy trening dobiegł końca, Julka mokra od deszczu i potu, schodziła z boiska. Choć zmęczona, czuła wewnętrzną satysfakcję. Dzisiejsze wysiłki były dowodem na to, że mimo przeciwności, nie podda się. Była to długa droga powrotu do formy, ale była na niej coraz bardziej pewna siebie.

W szatni, opuszczając boisko, Brooks miała chwilę na refleksję. Ostatnie tygodnie były dla niej jak rollercoaster emocji i wyzwań. Wiedziała, że droga do pełnego powrotu będzie jeszcze długa i pełna przeszkód, ale była gotowa na nią. Jej determinacja i upór, które pokazała dziś na treningu, były dowodem na to, że jest silniejsza, niż kiedykolwiek wcześniej myślała. Dzisiejszy trening był dla niej nie tylko fizycznym wysiłkiem, ale także mentalnym zwycięstwem. Wiedziała, że każdy kolejny dzień będzie jej przybliżał do pełni sił i powrotu na pozycję, którą kochała – pałkarki Os z Wimbourne, gotowej stawić czoła każdemu wyzwaniu, jakie przyniesie jej przyszłość.

/zt
Powrót do góry Go down


Iggy Honeycott
Iggy Honeycott

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 40
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 191 cm
C. szczególne : wzrost i muskulatura
Galeony : 529
  Liczba postów : 58
https://www.czarodzieje.org/t22775-iggy-honeycott#767683
https://www.czarodzieje.org/t22811-sniezynek#768259
https://www.czarodzieje.org/t22776-iggy-honeycott#767701
https://www.czarodzieje.org/t22849-iggy-honeycott-dziennik#76883
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty12/2/2024, 20:02;

Staż – etap I

23 lata temu


    To bylo całkiem ciekawe przeżycie. Nikt z najwyżej postawionych nie pytał Iggy’ego o imię, bo Ci, którzy go tu sprowadzili, już od dawna je znali i tylko czekali na dopełnienie formalności. Jego nazwisko nie było nikomu obce, a część pracowników traktowała go już jak swojego. Był więc dla nich niewidoczny. NIe patrzyli mu na ręce jak reszcie stazystów. Przemykał niezauważony, nie dawali mu zadań, jakby automatycznie założyli, że będzie wiedział, co ma robić, a Iggy, Iggy aż rwał się, żeby dali mu jakieś zadanie specjalne. Trudno było nie widzieć rosłego młodzika, lat dwadzieścia jeden, wyrastającego przed wszystkimi jak ogromne drzewo, ale niezapuszczające nigdzie na dłużej korzeni. Chodził za swoimi bezpośrednimi zwierzchnikami i prosił się o zadania, a oni ciągle pytali, kim właściwie jest, bo nikt im go oficjalnie nie przedstawił, a oni zakładali już, że nie jest jednym z młodych na przeszkoleniu.
    I tak w kółko. Dopóki nie dowiedzieli się, że to ten Ignatius Honeycott, który ma już nagraną pozycję w reprezentacji, jak tylko dopełni formalności z tym związanych.

Kostka: 4

| zt
Powrót do góry Go down


Iggy Honeycott
Iggy Honeycott

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 40
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 191 cm
C. szczególne : wzrost i muskulatura
Galeony : 529
  Liczba postów : 58
https://www.czarodzieje.org/t22775-iggy-honeycott#767683
https://www.czarodzieje.org/t22811-sniezynek#768259
https://www.czarodzieje.org/t22776-iggy-honeycott#767701
https://www.czarodzieje.org/t22849-iggy-honeycott-dziennik#76883
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty22/2/2024, 00:09;

Staż – etap II

23 lata temu


    Kolejne dni stażu mijały pełne niegasnącego entuzjazmu i energii Ignatiusa. nie brakło też emocji po drodze, w międzyczasie codziennego, nudnego, biurowego życia jego drużyna Quidditcha osiągnęła mały cukces na boisku, zdobywając puchar mistrzostw regionu. Jako pałkarz drużyny przyczynił się w tym, jako nowy gracz, zainspirowany przez kolegów do najlepszej gry w ich wspólnej karierze. Jednak nawet to drobne zwycięstwo nie mogło uratować go od papierkowej roboty całymi dniami, gdzie entuzjazm z każdym dniem nieco mu opadał, brakowało mu emocji, które towarzyszyły mu na boisku. Dlatego dobrze przyjął zmianę, wśród zwykłych zajęć biurowych, kiedy odkrył samonotujące pióro, które odmieniło jego perspektywę na nudne, biurowe życie - nawet w rutynie pracy można odnaleźć małe skarby – zamierzał trzymać się tej myśli.


Kostka: 5 → Samonotujące Pióro

| zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty21/6/2024, 10:31;

wątek pracowniczy - czerwiec

Brooks obudziła się w parny, duszny poranek. Czuła się wyczerpana, jej ciało protestowało przy każdym ruchu, a w głowie miała mętlik po wyprawie do Inverness. Mimo wszystko miała dzisiaj trening, ostatni przed długo oczekiwanymi wakacjami. Wiedziała, że nie może zawieść Os – nawet jeśli jej własne ciało błagało o odpoczynek.

- Musisz dać radę, Brooks – powiedziała do siebie, podnosząc się z łóżka. - Jeszcze tylko jeden trening i będziesz mogła odpocząć.

Próbując zignorować zmęczenie, Julia przygotowała się do treningu. Ubrała lekką, przewiewną koszulkę i spodenki, ale gorąco i tak sprawiało, że pot spływał jej po skórze. W głowie miała jeszcze obrazy z Inverness – miejsca pełnego mrocznych zakamarków i niebezpiecznych stworzeń. Ta wyprawa wyssała z niej mnóstwo energii, ale nie mogła pozwolić sobie na słabość teraz, gdy drużyna liczyła na jej pełne zaangażowanie.

Na boisku spotkała swoich towarzyszy z drużyny. Wszyscy wyglądali na równie zmęczonych i przegrzanych. Trener, wyczuwając napięcie w powietrzu, zawołał wszystkich na środek.

- Dzisiaj ostatni trening przed wakacjami – zaczął Trener. - Chcę, żebyście dali z siebie wszystko, ale pamiętajcie, żeby nie przesadzić. Zdrowie jest najważniejsze. Julka, podejdź tutaj na chwilę.

Brooks podeszła do Trenera, starając się ukryć swoje wyczerpanie.

- Wszystko w porządku? Wyglądasz, jakbyś nie spała przez tydzień – powiedział z troską w głosie.

- To tylko zmęczenie, Trenerze – odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem. - Poradzę sobie. To ostatni trening, ogarnę.

Trener pokiwał głową, choć widać było, że nie do końca jest przekonany. - Pamiętaj, że zdrowie jest najważniejsze. Ale jeśli czujesz, że dasz radę, to walczymy razem do końca.

Trening zaczął się intensywnie. Rozgrzewka była mordercza, a upał nie ułatwiał zadania. Julka czuła, jak każdy mięsień w jej ciele pracuje na granicy wytrzymałości. Pałkarze mieli dziś wyjątkowo trudne zadanie – tłuczki latały z niesamowitą prędkością, a jej zadaniem było chronić pozostałych graczy przed ich ciosami.

- Skup się, Brooks! – krzyknął Trener, widząc, że jej reakcje są wolniejsze niż zwykle.

Wzięła głęboki oddech i skupiła się na piłce. Wiedziała, że musi dać z siebie wszystko, nawet jeśli jej ciało było na skraju wyczerpania. Z każdym kolejnym tłuczkiem, który odbijała, czuła, że odzyskuje trochę siły. Adrenalina i determinacja pozwalały jej przezwyciężyć zmęczenie.

Jednak pod koniec treningu, kiedy słońce było już wysoko na niebie, a gorąco stawało się nie do zniesienia, Brooks poczuła, że jej ciało zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Ręce drżały jej z wysiłku, a każdy ruch wymagał ogromnego skupienia.

- Jeszcze tylko kilka minut, Julia. Dasz radę – powiedziała do siebie, starając się zmobilizować do ostatniego wysiłku.

Wtedy to się stało. Jeden z tłuczków uderzył ją z taką siłą, że prawie spadła z miotły. Z trudem utrzymała równowagę, ale ból był przeszywający. Trener natychmiast przerwał trening.

- Brooks, to koniec na dziś. Nie chcemy ryzykować twojego zdrowia – powiedział stanowczo.

Z bólem, ale i ulgą, Julka zgodziła się. Wiedziała, że dała z siebie wszystko, a teraz nadszedł czas na zasłużony odpoczynek.

- Dziękuję, Trenerze. Przepraszam, że nie mogłam dokończyć treningu – powiedziała, z trudem schodząc na ziemię.

- Nie przejmuj się. Ważne, że dałaś z siebie wszystko. Teraz idź do szatni, odpocznij i przygotuj się na wakacje. Zasłużyłaś na nie, jak nikt inny – Trener uśmiechnął się do niej pokrzepiająco.

Brooks skinęła głową i ruszyła w stronę szatni, czując, jak każdy krok sprawia jej ból. Ale w sercu czuła dumę. Wiedziała, że dała z siebie wszystko, a teraz czas na regenerację. Wakacje były tuż za rogiem, a ona zamierzała je wykorzystać na maksimum, aby wrócić na boisko w pełni sił.

/zt

#nacechowany - rączki jak patyki - wytrzymałość
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1288
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty30/8/2024, 02:12;

Ścieżka kariery - sierpień 2024

Kiedy dowiedziała się o tym, że na Stadionie narodowym zaistniało zapotrzebowanie na pedagogów dla dzieciaków, których pasjonowały miotły, już przez pół wyjazdu do Polski rozmyślała o tym, czy zdążyłaby jeszcze dołączyć do jakiegoś zespołu i wesprzeć młode umysły w rozwijaniu swoich pasji. Sama będąc jeszcze ledwie podrostkiem, pamiętała, że jeździła z mamą na takie pół-kolonie, na których fajni, dorośli ludzie pokazywali jej różne fajne tricki, jakie później z zawziętością maniaka szlifowała na swojej dziecięcej miotełce w ogrodzie za domem. Żałowała, że nie pomyślała o tym wcześniej, bo czuła, że oddawanie swojej społeczności tego, co się od tej społeczności dostało, samemu jeszcze dzieckiem będąc, było szalenie ważną perspektywą i bardzo chciała w tym uczestniczyć.
Trudno więc się dziwić, że kiedy tylko powrócili do Anglii, szybko przetransportowała się pod Stadion narodowy i wylegitymowawszy się jako pracownik Hogwartu, zgłosiła swoją zapaloną chęć wsparcia młodych, kto wie, czy nie nowych, dorastających talentów miotlarskich?
Ku jej uciesze okazało się, że zajęcia trwały całe wakacje i zawsze były jakieś grupy, w których można było współuczestniczyć jako nauczyciel czy też, jak to głosił napis na jej koszulce, “Letni Trener”, a jej doświadczenie na stanowisku pedagoga zdawało się być ogromnym plusem, zaskarbiającym sobie przychylność innych osób działających w tym przedsięwzięciu.
Z radością dołączyła do rozgrzewki, zapamiętując, co też takiego robią, by przez następne dni móc być bardziej samodzielną w kwestii zarządzania taką grupą - oczywistym było, że była gotowa prowadzić zajęcia dzieciaczkom i bez tego, ale wiedząc, że przybyła na tę inicjatywę spóźnioną, wolała trzymać się rygoru i schematów wyznaczonych przez trenerów przez ostatnie dwa miesiące.
Po rozgrzewce przyszedł czas na krótki wykład o miotlarstwie, w którym Gwen brała aktywny udział, dopowiadając wraz ze współprowadzącym różne ciekawostki o gwiazdach sportów miotlarskich, kładąc duży nacisk na wymienianie tych najmłodszych, by jeszcze bardziej rozbudzić w tych młodych główkach pasję do tego wdzięcznego sportu. Starała się zachować balans między tym, co warto było przekazać, ale mogło być nudne, a tym, co miało m,niej wartości, ale wzbudzało więcej emocji. Aż przyszedł czas na to, co wszyscy lubili najbardziej - latanie!
Hojność Stadionu narodowego nie znała granic, ponieważ zaopatrzeni zostali w komplet dziecięcych mioteł, dzięki czemu można było przeprowadzić pierwsze symulacje gier w drużynie. Okazało się bowiem, że nawet jeśli na początku wakacji pojawili się tu miłośnicy mioteł, którzy nigdy na nich nie siedzieli, to do teraz zdołali nauczyć się nie tylko miotełki przyzywać, ale także i na nich utrzymać w stabilnym locie. Honeycott czuła jakieś głupie wzruszenie taką drobnostką. Pamiętała swoją własną ekscytację, kiedy brała udział w pierwszym, zmyślonym meczu, jaki odgrywała z dwoma misiami i ogrodowym gnomem jako obrońcą, więc zaangażowana we współpracę z innymi współprowadzącymi, dołączyła do opowiadania o tym, czym się zajmuje każdy poszczególny zawodnik, czym się charakteryzuje jego stanowisko i jakie mocne i słabe strony ma jaki członek drużyny. Ważne było, by tak sobie dobrać swoją pozycję, by wykorzystywać swoje atuty, ale nie byłaby gryfonką, gdyby zawzięcie nie dodawała wszędzie i ciągle, że tak naprawdę liczył się żar w sercu i żeby bardzo mocno chcieć, bo sama wiedziała, że wcale nie trzeba było być potężnym koksem, by dobrze wymachiwać pałką, ani drobnym i zwinnym liskiem, by sprawnie szukać znicza. Cała pasja była w środku, w graczu, a Gwen czuła, że jej własna miłość do miotlarstwa rozpala się na nowo, kiedy widziała, jak młode pokolenie zakochuje się w tym pięknym sporcie.
zt
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty11/9/2024, 14:11;

wątek pracowniczy - wrzesień

Wakacje minęły równie szybko, co się zaczęły… ku wielkiej uldze Brooks. Nie, żeby beztroska i podlaskie powietrze jej nie służyły, tak jak spędzanie czasu z bliźniakami brata, ale koniec końców, stęskniła się za graniem. To było jak powrót do domu, do czegoś, co dawało jej poczucie celu i jasności. Biorąc pod uwagę, że poprzedni sezon popsuły jej kontuzje będące pokłosiem starcia ze smokiem, w tym roku za punkt honoru postawiła sobie, by być w najlepszej możliwej dyspozycji. Czuła, że jej ciało i umysł potrzebują tej dyscypliny, żeby się odrodzić, żeby zrzucić z siebie wszelkie ciężary przeszłości.

Zaczęła więc swój mały prywatny obóz przygotowawczy, zanim wyruszyła na ten z Osami. Każdy dzień był starannie zaplanowany, każda minuta miała swoje miejsce. Trening na miotle przy wschodzie słońca, rozciąganie w ciszy poranka, intensywne biegi na wydmach, które testowały granice jej wytrzymałości. Efekty były więcej niż zadowalające; czuła, jak jej ciało nabiera siły, jakby wszystkie części układanki, które przez ostatnie miesiące były rozsypane, na nowo układały się w całość. Pełna energii, zmotywowana, uśmiechnięta od ucha do ucha, cieszyła się grą i siała postrach, czując, że ten sezon będzie należał do niej. Czuła, jakby w końcu złapała wiatr w żagle.

W głowie miała porządek, po raz pierwszy od bardzo dawna, a to również był doskonały prognostyk. Myśli, które wcześniej niczym uporczywe tłuczki odbijały się od ścian jej świadomości, teraz płynęły spokojnym, lecz pewnym nurtem. Inauguracja sezonu miała być już za tydzień, więc Angielka, jak i jej koledzy i koleżanki z drużyny, wylewali z siebie ósme poty. Latanie, odbijanie, wyciskanie żelastwa na siłowni, treningi taktyczne. Każda kropla potu była dla niej dowodem na to, że wraca na swoje miejsce, że znów staje się częścią czegoś większego. A po treningach? Wspólne kolacje, rozmowy przy ognisku, śmiech i żarty, które cementowały więzi, przekształcając drużynę w coś więcej. Stali się rodziną, w której każdy miał do odegrania swoją rolę.

Na dzisiejszych zajęciach nie brakowało czasu na śmiech i zabawę. Gra, oparta na quidditchu, w której czterech ścigających stara się wbić gola obrońcy, była dla nich idealnym treningiem z nutką adrenaliny. Popularna „stówa” u nich była dwoma stówami, co tylko zwiększało presję i ekscytację. Żeby było ciekawiej, kafel, którym grali, błyskawicznie się nagrzewał, parząc w dłonie, więc musieli go podawać szybko i często. A Brooks? Przyglądała się temu wszystkiemu, starając się strącić przeciwników z miotły, nie robiąc przy tym nikomu niepotrzebnej krzywdy. Teraz wiedziała, że nie chodzi o to, by wygrać za wszelką cenę, ale o to, by wygrać razem.

Wydoroślała przez te kilka lat zawodowej kariery, nie ma co. Na początku swojej kariery nie przejmowałaby się czymś takim, jak kontuzja kolegi z drużyny, bo to jego obowiązkiem było unikanie tłuczka. Jej własne ambicje były wtedy najważniejsze, każde uderzenie i trafienie były sprawą życia i śmierci. A teraz? Zrozumiała, że są rzeczy ważniejsze niż własne ego — jak wsparcie dla tych, z którymi dzieliła każdą chwilę, każdą emocję, każdą kroplę potu. Drużyna stała się dla niej czymś więcej niż sumą jednostek; była żywym, oddychającym organizmem, który zależał od siły każdego ze swoich członków.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 QzgSDG8








Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty


PisanieNarodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty Re: Narodowy stadion Quidditcha   Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Narodowy stadion Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 13 z 13Strona 13 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 11, 12, 13

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Narodowy stadion Quidditcha  - Page 13 JHTDsR7 :: 
londyn
-