W samym centrum błoni rozciąga się ogromne jezioro. Uczniowie często tu przychodzą, szczególnie w gorętsze dni, gdy chłodna woda jest wprost idealnym sposobem by choć odrobinę się ochłodzić. Jest to również idealne miejsce, by przy cichym plusku małych fal obijających się o brzeg, odrobić lekcje, bądź poczytać książkę. Czasem można zaobserwować tu ogromną kałamarnicę, leniwie przebierającą swoimi mackami.
Emma przechadzając się bezcelowo po błoniach i podziwiając uroki nocy postanowiła w końcu posiedzieć nad jeziorem. Teraz żałowała, że nie zdjęła szaty. W taką ciepła pogodę aż chciałoby się pomoczyć nogi w orzeźwiającej wodzie. Podobny pomysł najwyraźniej miała nie tylko ona. Przysiadła się do jakiejś blondynki i zanurzyła rękę w jeziorze. - Cześć. – przywitała się z dziewczyną. – Piękna pogoda, co? – zauważyła. Nie miała pomysłu na jakiś ambitniejszy temat do rozmowy, a pogoda zawsze była tematem uniwersalnym.
- Cześć - odparłam. - No, pogoda całkiem fajna - dodałam rumieniąc się lekko, POGODA CAŁKIEM FAJNA? Chyba najgłupsze co w życiu powiedziałam, choć, nie. Można by wyszukać dużo bardziej upokarzające teksty.
Cóż, trudno było nie zauważyć onieśmielenia Amelii. Jednak, Em postanowiła tego nie okazywać. A temat do rozmowy też się coś nie kleił. - Jesteś z Gryffindoru, prawda? Wydaje mi się, ze już Cię kiedyś widziałam. – powiedziała. Właściwie chciała tylko podtrzymać rozmowę.
- Tak, no wiesz, raczej trzymam się z boku - odrzekłam uśmiechając się pogodnie do Gryfonki. - Jesteś prefektem, prawda? Często widuję cię w różnych miejscach - sama jakoś nigdy nie potrafiłam rozkręcać rozmowy, więc ruszyłam małymi kroczkami.
Tak? – zdziwiła się. Przecież nie bywała ostatnio za często w miejscach publicznych… - Może Cię po prostu nie zauważyłam. – stwierdziła po krótkim namyśle. W końcu i ta opcja jest możliwa. - To może powiedz mi przy okazji, w której jesteś klasie? – zasugerowała.
- W czwartej, a ty? - spytała już lepiej nastawiona do rozmowy. Rzadko z kimś gadała, a jeszcze rzadziej z prefektem. Co prawda dzisiaj ucięła sobie ,,pogawędkę'', z prefektem Slytherinu, ale wolała nie liczyć odszczekiwań.
- W szóstej. – odparła. Zaczynało ja już powoli męczyć to sztuczne wymyślanie tematów. Teraz już usiadła na trawie, ale wciąż z ręką w jeziorze. Starała się nią zbyt nie poruszać, by nie ochlapać młodszej koleżanki. Rzeczywiście, jezioro w nocy prezentowało się wyjątkowo okazale. Tafla wody błyszczała w świetle księżyca i wręcz napełniała człowieka ochotą by się w niej znaleźć.
Nie wiedziałam co ją interesuje, bez skrupułów wypaliłam: - To, co robisz w wolnym czasie? - to pytanie zabrzmiało według mnie trochę dziwnie, prosto z mostu, ale cóż... Jak się chce kogoś poznać, trzeba jakoś zacząć...
Zostawiła buty obok Megan i na paluszkach, robiąc najmniej hałasu jak tylko było możliwe, podeszła do dwóch siedzących nieco dalej Gryfonek. Właściwie to przy takim świetle nie wiedziała z jakiego domu są dziewczyny. Gdy udało jej się stanąć tuż za nimi, zrobiła minę która w jej mniemaniu miała być straszna. - Buu! - krzyknęła głośno. A nuż się przestraszą?
- Nie mam takiego zajęcia, którym zajmuję się przez cały czas. Najczęściej chodzę po zamku, błoniach, ewentualnie czytam książki. – odparła. Ledwo zdążyła wymówić te słowa, kiedy jej uszu dobiegł dosyć dziwny dźwięk. Mimowolnie przeszył ją dreszcz. Cóż, w noc łatwiej było Em przestraszyć. Odwróciła się w stronę z której jak mniemała dochodził głos nieznajomej. Okazało się, że była to krukonka którą widziała już wcześniej. - Cześć. – przywitała się, robiąc jej miejsce między sobą, a Amelią.
- Cześć. Zdecydowanie trzeba czegoś więcej, by mnie przestraszyć - odparła z uśmieszkiem. Odwróciłam się i spojrzałam na Krukonkę, pewnie nie zdawała sobie sprawy, że tak niemal wpadłam do jeziora. Może byłoby fajnie, ale zdecydowanie nie chciałabym spotakć się oko w oko z kałamarnicą.
- Mogłaś chociaż udawać, że się przestraszyłaś - powiedziała niby smutnym tonem, ale na jej ustach zagościł uśmiech. - Następnym razem mi się uda dodała. Rozsiadła się obok dziewczyn. Gryfonek, teraz już widziała. Poza tym obydwie były blondynkami, podczas gdy ona nie dość, że ruda to jeszcze z Ravenclawu. Jaki śmieszny zbieg okoliczności. - Co tak siedzicie tutaj o tej porze i jak widzę właściwie nic innego nie robicie? - gdy jeszcze za nimi stała, słyszała strzępki rozmowy ale nie wydawała się zbytnio interesująca.
- W zamku nie ma co robić tym bardziej. A jakoś nie jestem śpiąca. Ostatnio tylko chodzę i się nudzę. – odparła. Niestety, w zamku od jakiegoś już czasu wiało nudą. Może to przez zbliżające się wakacje? Lekcji było coraz mniej, a nawet jeśli już były, to nie było na nich zbyt wiele osób.
- Prawda... ja też, ostatnio jakoś nie sypiam. A raczej sypiam, tyle że w dzień. Wszystko się poprzestawiało! Najgorsze, że nie ma z tej okazji żadnej imprezy ani nic... Zresztą, co się dziwię, niedługo SUMy i OWTMy. Piąte i siódme klasy powinny się uczyć, ale coś nie mam do tego siły. Zresztą z czego one niby będą jeśli nauczyciele prawie w ogóle nie pojawiają się na lekcjach? - położyła się na trawie tak jak wcześniej, gdy gadała z Meg i Gab.
- Tak, ta wymiana grona nauczycielskiego strasznie mnie irytuje. Zastanawiam się czy w ogóle, jakikolwiek nauczyciel utrzymał się od początku roku.- rzekła. Rzeczywiście było to bardzo irytujące. Nauczyciele wciąż się zmieniali, trzeba było wciąż dostosowywać do nowych wymagań. Czyżby pensja w Hogwarcie, była aż tak niska iż nie zadowalała nikogo?
- Dwóch albo raczej dwie takie by się znalazły, ale co to za prowadzenie lekcji jeśli z przerwami około miesiąca? Najbardziej interesujący jest przypadek nauczycieli Transmutacji... tyle ich było przez ostatni rok, że na chwilę obecną nie jestem w stanie ich zliczyć. Ostatnio odszedł Wilson. Jakoś tak nagle, nic nie zapowiadało że miałby to zrobić. A szkoda, nawet fajnie lekcje prowadził. Słyszałaś jak za czasów Harry'ego Pottera była podobna sytuacja z nauczycielem OPCM? Może ktoś rzucił klątwę i przez ten czas zdążyła się trochę zmienić? - zaczęła gadać jak najęta. Możliwe a nawet bardziej prawdopodobne, że to nie pensja była problemem tylko uczniowie.
- Nie chodziłam na transmutację, więc nie wiem za wiele na ten temat. – przyznała. – Ale czasami widzę nauczyciela i nie mam pojęcia czego uczy. Rzeczywiście jest podobnie jak za czasów Pottera. Nie rozumiem, jak można robić egzaminy kiedy ponad połowa grona nauczycielskiego jest nieobecna. To śmieszne. – oświadczyła. Przecież to bez sensu. Jak podejść do bardzo ważnego egzaminu bez przygotowania?!
Megan przeszedł zimny dreszcz, otwarła oczy i zobaczyła jasny blask księżyca, który oświetlał jej twarz. Dopiero teraz zauważyła, że zasnęła. ''A gdzie dziewczyny?'' - pomyślała z lękiem w duszy. Puchonka wstała powoli, była strasznie śpiąca, przeciągnęła się i rozglądnęła. Zobaczyła Bell i dwie nowe dziewczyny. Meggie zauważyła, że jedna z nich była.. Emma '' A gdzie Gabrielle??''. Puchonka podeszła do dziewczyn. - Witajcie - Meg ziewnęła - Oj przepraszam. Hmn..Bell gdzie jest Gab?? Puchonka spojrzała na blondynkę, której nie znała, to była chyba gryfonka tak jak Emma. - Cześć, jestem Megan Hewson. - rzekła z szerokim uśmiechem i podała jej ręke.
- Aż tyle ich jest? - niemal się roześmiała gdy Emma powiedziała, że nie rozpoznaje nauczycieli. - Wygląda na to, że włóczą się po Hogwarcie wyobrażając, że sami są uczniami i nie mają obowiązku prowadzenia lekcji. Najwyżej nie będziemy pisać egzaminów - wzruszyła ramionami. - Hej, Meg, wyspałaś się? - posłała dziewczynie uśmiech. Nie chciała wcześniej jej budzić, wiedziała, że po jakimś czasie sama to zrobi. - Gab była chyba zmęczona.. więc poszła do zamku - wyjaśniła.
- Tylko dlaczego nikt z tym nic nie robi? – zapytała z westchnieniem. Nie miała już ochoty ciągnąć tego tematu, a i nadarzyła się okazja do przerwania go. - Cześć Megan. – uśmiechnęła się do dziewczyny. Zdziwiła się na wzmiankę o spaniu. Zasnąć na błoniach…? Berkley wdawało się to co najmniej dziwne.
- Yhmn..to dobrze już się troche bałam o Gab- Megan lekko się uśmiechnęła - Tak to jest jak się nocą opowiada o takich rzeczach. Puchonka zaśmiała się. - Wiesz nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam, nie byłam nawet tego świdoma. Chyba też jestem nieco zmęczona. - Meggie usiadła koło dziewczyn- Ale zostaje z wami, jeśli nie macie nic przeciwko. Meg spojrzała na las, który był za nimi, a jej fantazja dała się we znaki. - Ach ta moja wyobraźnia...
- Jakby zeżarł ją wilkołak, na pewno by zauważyła... - powiedziała z uśmiechem. - Chyba, że zaatakował ją, no wiesz.. w drodze do zamku, jakoś tak po cichu, że nic nie słyszałam. - Jak chcesz, wrzucę cię do jeziora... na pewno się rozbudzisz po takiej zimnej kąpieli.
Megan wybuchła śmiechem. - A wiesz to niezły pomysł - puchonka ściągnęła pelerynę i odwróciła się do dziewczyn z szerokim uśmiechem. - Może i mnie weźmiecie za wariatkę ale, raz się żyje!! Meg wskoczyła do wody, a jej oczy od razu się otworzyły szeroko. ''Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłam"- pomyślała z zaciekawieniem. - Wiecie co, woda nie jest aż tak zimna, jak myślałam. Szaleniec - ostatnie słowo wypowiedziała jakby do siebie.
Patrzyła w milczeniu na poczynania Puchonki. - Serio serio? - wyszczerzyła się do Megan i wskoczyła tuż za nią, opryskując wodą Amelię i Emmę. - Aaa! Okłamałaś mnie! Oskarżyła dziewczynę gdy tylko udało jej się wynurzyć głowę z lodowatej wody. Miała wrażenie, że na chwilę całe ciało zdrętwiało.
Uśmiechnęła się na widok dwóch dziewczyn w wodzie. Jednak jej uśmiech zniknął tuż po tym kiedy sama została opryskana. - Hej! Woda jest zimna! – zaprotestowała z oburzeniem. I na jej nie szczęście tak się zajęła otrzepywaniem, że straciła równowagę i… sama wpadła do wody. - No nie. Świetnie. Teraz jestem cała mokra. – mruknęła do siebie. Korzystając z okazji, że i tak jest już mokra postanowiła się zemścić i ochlapała Bell wodą.
Megan wybuchła głośnym śmiechem. - Nie ma to jak kąpiel o północy, co dziewczyny? - spojrzała na chlapiącą się gryfonkę i krukonkę i zaśmiała się znowu. Odwróciła się w stronę tarczy księżyca i zawyła niczym wilkołak. - Gdyby ktoś nas tylko widział.. - rzekła i zaśmiała się na cały głos.