Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Komnata Wspomnień

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość


Grigori Orlov
Grigori Orlov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 46
  Liczba postów : 542
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4219-grigori-orlov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4220-grigori-orlov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7195-grigori-orlov
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyWto 24 Gru 2013 - 0:52;

First topic message reminder :




Naprawdę urocze miejsce, chociaż odrobinę niebezpieczne, jeśli chcesz utrzymać swoje sekrety. Dlatego lepiej nie przychodź tu z nikim komu nie ufasz bezgranicznie. Czyli najlepiej sam. Sala wyłożona jest ogromnymi poduszkami i jest przyciemniona, tylko przy ścianie świeci się delikatnie kilka kolorowych żarówek. Najbardziej istotny tu jest sufit. Wygląda jak myślodsiewnia, gdyż pływają tam obrazy poszczególnych wspomnień wybranej osoby. Zazwyczaj są to wspomnienia, które chce ktoś zobaczyć, chociaż czasem pokój płata figle pokazując rzeczy, których nikt nie ma zamiaru pokazywać. Jest to zawsze jedno wspomnienie i nie pojawiają się myśli dwóch osób na raz.

Uwaga! Możesz rzucić kostką wyłącznie jeden raz! W każdym następnym wątku, który tu rozpoczniesz, kości oraz płynące z nich straty/korzyści już Ci nie przysługują!

Spoiler:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Adrienne Lorrain
Adrienne Lorrain

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 324
  Liczba postów : 568
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6444-adrienne-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6502-adi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7517-adrienne-lorrain#210708
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyPon 4 Sty 2016 - 4:46;

No tak to była prawda, dobrze się dogadywały, spędzały ze sobą dużo czasu. Można tak powiedzieć, że traktowały się powoli jak rodzeństwo. Adrienne zazwyczaj z puchonami miała bardzo zażyłe relacje tym bardziej z puchonami ze swojego wieku. Vulpes do takich puchonów należała. Nie chciała jej w żaden sposób krzywdzić, bo niby dlaczego? Była dla niej ważna, ale czy to znaczy, że ma tak po prostu odpuścić?
O nie Adrienne tak łatwo nie odpuszcza. Mimo iż była puchonką to jednak życie ją nauczyło czegoś innego. Owszem, może i wcześniej taka była gdy latała przy przybranym bracie i siostrze, ale właśnie przez nich stała się o wiele bardziej odważniejszą osobą i za to jest im wdzięczna, bo jednak była niesamowitą mameją, a teraz można powiedzieć, że była odważną kobietą wiedzącą czego tak naprawdę chce.
Spojrzała z pytającym spojrzeniem na puchonkę, a potem przeniosła ponownie wzrok na sufit. - No Cole'a chyba znasz, nie? - zapytała otwierając jeszcze bardziej oczy niżeli miała wcześniej. Co ona była taka zdziwiona? Cole należał do jednych z najprzystojniejszych ślizgonów, którzy chodzą po tym zamku. Wstała ze swojego przytulnego miejsca i podeszła do Vulpes. Złapała ją za ramiona i lekko potrząsnęła. - Może powiedziałabyś mi o co Ci chodzi, co? To jest Cole znasz go przecież. Jesteś zazdrosna? - zapytała unosząc pytająco wzrok. Podrywał przecież wiele dziewczyn, więc dlaczego Vulpes tak bardzo była zdziwiona? Może sama padła jego ofiarą podobnie jak Lorrain?
Powrót do góry Go down


Vulpes Harris
Vulpes Harris

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 440
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.org/t14549-vulpes-harris#386593
http://czarodzieje.org/t12049-jak-lis-z-kotem
http://czarodzieje.org/t12051-vulpes-harris
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyPon 4 Sty 2016 - 9:17;

- Czy znam Cole'a? Co za pytanie - fuknęłam wywracając ostentacyjnie oczami. - Nie, wiesz, mieszkam z kolesiem pod jednym dachem od czternastu lat i pierwszy raz na oczy go widzę - dodałam ironicznie.
Co z tymi ludźmi? To że w żaden sposób nie byłam podobna do brata z wyglądu nie oznaczało przecież, że nie jesteśmy rodzeństwem. Jeszcze jakby w tej szkole co druga osoba miałaby na nazwisko Harris, to mogłaby mieć wątpliwości, ale teraz? Takie nazwisko nosiłam tylko ja i mój brat, więc naprawdę, bardzo trudno było się domyślić, tym bardziej że dużo czasu spędzaliśmy razem. No ale już pomijając to. Wzdrygnęłam się gdy Adrienne chwyciła mnie za ramiona, przez zajęcie miejsca pod ścianą nie miałam jak się odsunąć, jednak szybko ściągnęłam łopatki by chociaż w ten sposób powiększyć dzielącą nas odległość. Spojrzałam w oczy wyższej dziewczyny wyzywającym wzrokiem.
- To nie ty jesteś tu od zadawania pytań - warknęłam, zgrzytając zębami. - Nie udawaj takiego niewiniątka. Po jaką cholerę się do niego dostawiałaś, hm? Nie przyszło ci do tej blond główki, że Cole, mój Cole, jest zainteresowany kimś innym?
Powrót do góry Go down


Adrienne Lorrain
Adrienne Lorrain

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 324
  Liczba postów : 568
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6444-adrienne-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6502-adi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7517-adrienne-lorrain#210708
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyWto 5 Sty 2016 - 16:14;

Spojrzała na nią z lekkim niedowierzaniem. Oni razem mieszkali od czternatu lat? Więc może faktycznie są rodzeństwem? No chyba innego wyjścia nie ma, tak? To samo nazwisko i w ogóle. Uśmiechnęła się do niej lekko więc jest możliwość, żeby zostały rodziną? Bratowe? Czy jak to się tam mówi? - Cole to Twój brat? - zapytała jakby z nadzieją w głosie. No co zawsze miałaby u niego jakieś przody z tytułu, że przyjaźni się z jego siostrą? Przynajmniej tak myślała i miała taką nadzieję.
Adrienne można powiedzieć nie wiedziała co się dzieje w tej Komnacie Wspomnień. Vulpes zachowywała się conajmniej inaczej niż dotychczas. Tylko dlatego, że Adrienne zauroczyła się w jej bracie. To źle? Owszem, można być zazdrosnym o rodzenstwo, ale ze tak aż? To w takim razie Adrienne powinna mieć teraz u niej i u niego przody, bo przynajmniej będzie wiedziała z kim jej brat będzie chodził do łóżka, nie? - Do jasnej cholery. Vuples. O co Ci chodzi? Powiesz mi? To jest tylko Twój brat? Coś nie tak? Chcesz o czymś ze mną porozmawiać czy jak? - zapytała się przyglądając się z lekkim niesmakiem na dziewczynę. Mówiła do niej jakby szyfrem, ta kompletnie nie wiedziała co jest grane.
Powrót do góry Go down


Vulpes Harris
Vulpes Harris

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 440
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.org/t14549-vulpes-harris#386593
http://czarodzieje.org/t12049-jak-lis-z-kotem
http://czarodzieje.org/t12051-vulpes-harris
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySro 6 Sty 2016 - 13:18;

- No raczej, że brat - mruknęłam łagodniejszym tonem, odpowiadając na zadane przez dziewczynę pytanie.
Nie miałam zamiaru mówić dziewczynie o swoim związku z bratem, w końcu nawet moi najlepsi przyjaciele nie mieli o niczym pojęcia. Bo i po co? Nie potrzebowaliśmy rozgłosu, żadne z nas nie chciało, aby cały Hogwart wiedział o naszym związku. O tym, że najprzystojniejszy Ślizgon ze wszystkich dziewczyn wybrał swoją własną siostrę. Kogo to obchodziło? Byliśmy ze sobą szczęśliwi, a bez konsultacji z Colem nie miałam najmniejszego zamiaru ani ochoty na opowiadanie ludziom o tym, że jesteśmy w związku.
Ale teraz chyba nie miałam wyjścia. Dalsze próby dania Adrienne do zrozumienia że Cole ma już partnerkę z którą jest szczęśliwy nie miały sensu.
- Nie mam zamiaru cieszyć się z tego, że dostawiasz się do Cole'a i nie, nie jest tylko moim bratem - rzuciłam odchodząc od ściany. Dopiero po kilku krokach odwróciłam się w stronę starszej. - Ciesz się że byłyśmy przyjaciółkami, w przeciwnym razie pewnie leżałabyś już w skrzydle szpitalnym z przegryzioną tętnicą szyjną - prychnęłam. - Masz się od niego raz na zawsze odczepić, rozumiesz? - warknęłam zgrzytając zębami szybkim krokiem zmierzając ku Lorrain. Lewą ręką chwyciłam jej ramię by przyprzeć ją do ściany, w którą z całej siły uderzyłam prawą pięścią tuż przy głowie dziewczyny. - Jest mój. I nie, nie chodzi o to, że nosimy to samo nazwisko, bo rodziną jesteśmy tylko na papierze. Kochamy się, rozumiesz? - syknęłam mrużąc oczy i wbijając wzrok prosto w zielone tęczówki Adrienne. - Tak. W ten sposób. Całujemy się. Uprawiamy seks. Coś jeszcze? Może chcesz poznać jakieś szczegóły z naszego życia erotycznego? Śmiało. Chętnie ci opowiem, skoro już zaczęłam - rzuciłam niby obojętnym tonem, nieznacznie się odsuwając. - Ale przyrzekam ci - warknęłam, posyłając dziewczynie gniewne spojrzenie. - Jeśli piśniesz komuś chociażby słówko o tym, że z nim sypiam, to nawet w Świętym Mungu cię nie odratują. I nie, to nie będzie Avada Kedavra - uśmiechnęłam się półgębkiem, przenosząc wzrok na szyję dziewczyny. - Mogę ci obiecać, że to będzie coś o wiele gorszego - dodałam łagodnym tonem, przesuwając chłodnymi palcami wzdłuż tętnicy szyjnej starszej Puchonki.
Czy faktycznie miałam zamiar pozbawić ją życia? Nie. Ale cholernie zależało mi na dyskrecji, więc w jakiś sposób musiałam sobie poradzić przy okazji pokazując dziewczynie, że nie warto wchodzić ze mną na wojenną ścieżkę.
Powrót do góry Go down


Adrienne Lorrain
Adrienne Lorrain

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 324
  Liczba postów : 568
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6444-adrienne-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6502-adi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7517-adrienne-lorrain#210708
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySro 6 Sty 2016 - 18:35;

Cole i Vulpes są rodzeństwem. Super, ona szczerze powiedziawszy nie miała o tym zielonego pojęcia. Podobni do siebie nie są kompletnie w ogóle. Ale czy zawsze muszą być do siebie podobni? Może było coś podobnego jak z jej rodzeństwem? Nie byli spokrewnieni tak naprawdę? Często się tak zdarza. Jednak nadal nie rozumiała takiej reakcji puchonki, przecież Adrienne ani nic złego nie zrobiła, ani nie powiedziała, więc o co jej chodzi. - Vulpes, Cole jest Twoim bratem, ok. Ale nadal nie rozumiem o co Ci chodzi. Nie chcesz, ażebym coś z nim próbowała? Wiesz, no niestety Twoje zdanie tutaj się chyba najmniej liczy. - powiedziała do niej i westchnęła. Nie chciała jej w żaden sposób skrzywdzić, ale to, że się przyjaźnią, czy tam po prostu znają ma rzucić kontakt z Cole'm? Owszem, nic konkretnego między nimi nie było, jedynie mówili sobie słodkie słówka i tyle. Oby dwoje nawzajem siebie podrywali. Jednakże od tej feralnej zabawy w barze już go nie widziała.
Spoglądała z małych strachem na Vulpes. Czy ona zwariowała, chce się bić, czy co? Adrienne nie miała zamiaru zrobić jej żadnej krzywdy. Czekała i słuchała to co ma jej do powiedzenia młodsza koleżanka. - Nie, nie rozumiem. To nie jest chłopak na Twoją własność... Przestań. Ja nie mam zamiaru sobie odpuszczać w końcu jestem Lorrain tak? Biorę przykład ze swojego rodzeństwa... - mruknęła do niej i zaśmiała się. Owszem, Adrienne od jakiegoś czasu się zmieniła. Im była starsza tym bardziej odpowiedzialniejsza, a przede wszystkim odważna. Nie miała zamiaru odpuszczać, bo Vulpes ma takie życzenie. Ba! To tylko napawa ją do kolejnych działań, o teraz to się będzie działo. Na pewno będzie sobie ze ślizgonem ładnie pogrywać, skoro on pogrywał z nią. Nie da się kolejny raz wprowadzić w jakiekolwiek poczucie winy jak to wyglądało w jej życiu do tej pory. Słuchała nadal co dziewczyna ma jej do powiedzenia. Uśmiechnęła się i złapała ją za ramię odpychając ją nieco od siebie. Oj nie lubiła jak się z nią tak pogrywało, a zwłaszcza jeżeli ktoś podstawia ją pod mur. - Kochanie to nie tylko z Tobą robi... - zaśmiała się szczerząc swoje białe ząbki. Niekiedy Adrienne była naprawdę wredną puchonką. Doskonale wiedziała, że nic między nimi nie było, może tam jakiś przelotny pocałunek, ale to tylko tyle. Ale przecież Vulpes o tym nie wie, tak? A Cole może zapłacić za zabawę z innymi.
Adrienne nie miała zamiaru nikomu o tym mówić, bo niby komu? To jest tylko i wyłącznie ich sprawa, ba! O tym nawet Cole nie musi wiedzieć, że była między nimi taka rozmowa. Niech nie wie, a Adrienne będzie mu sprawiała niesamowite figle. Oj już ona się z nim zabawi. - Księżniczko nie groź mi, ja wiem co mam robić. - powiedziała do niej i pokiwała lekko głową. - Co myślisz, że on lata tylko koło Ciebie tak? No skoro tak myślisz to mylisz się, ale to zresztą nie moja sprawa. Ja i tak mam to co chce. - uśmiechnęła się do niej po raz kolejny.
Powrót do góry Go down


Vulpes Harris
Vulpes Harris

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 440
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.org/t14549-vulpes-harris#386593
http://czarodzieje.org/t12049-jak-lis-z-kotem
http://czarodzieje.org/t12051-vulpes-harris
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySro 6 Sty 2016 - 20:24;

- Grubo się mylisz myśląc, że uwierzę w te twoje kłamstwa - prychnęłam, przy okazji lekko unosząc prawy kącik ust odsłaniając swoje ostre zęby. - Bo w końcu tak jakoś się składa, że znam mojego brata najlepiej na świecie.
Odsunęłam się gdy Adrienne wyciągnęła rękę by mnie dotknąć. Jeszcze czego. Przeszłam się po Komnacie gwiżdżąc jakąś radosną melodię, po czym przystanęłam by się przeciągnąć i głęboko odetchnąć, zupełnie jakbym znajdowała się na jakiejś oświetlonej słońcem i porośniętej zieloną trawą polanie. Z pogodnym uśmiechem na ustach odwróciłam się w stronę dziewczyny.
- Cóż, jeśli wydaje ci się że mogłabyś zastąpić Cole'owi mnie... Cóż, jesteś w wielkim błędzie - zaśmiałam się dźwięcznie i radośnie. - Nikt nie jest w stanie tego zrobić, tak się składa. Tylko ja potrafię dać mu tą nieziemską rozkosz i zaspokoić jego wszystkie żądze, wiesz? - zachichotałam z delikatną nutką złośliwości, mrużąc przy tym oczy. - Hm, skoro jesteś taka pewna swojego stanowiska, to może... - zawiesiłam głos, przyglądając się przez chwilę Lorrain. - A zresztą... Arcesso Noctua - mruknęła w celu przywołania do siebie najbliższej sowy.
Po chwili przywołane zwierzę pocztowe wleciało do komnaty przez uchylone okno, ruchem ręki przywołałam je do siebie. Sowa przysiadła na moim ramieniu gdy wyciągałam z kieszeni bluzy kawałek pergaminu i czarny długopis, którym od razu potrząsnęłam, w końcu dawno go używałam, po czym zaczęłam pisać wiadomość. Zwinięty w rulon pergamin wsadziłam w łapki tej słodkiej płomykówki i na ucho szepnęłam jej imię osoby do której miała liścik dostarczyć.
- Zaraz sama się przekonasz o tym, że mam rację - mruknęłam, rozsiadając się wygodnie pośród poduszek, z uroczym uśmiechem na ustach.
Powrót do góry Go down


Cole Harris
Cole Harris

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 46
  Liczba postów : 42
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11785-cole-harris#320726
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11949-pisz-ile-chcesz-3#320746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11948-cole-harris
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyWto 12 Sty 2016 - 10:32;

Pokiwał tylko głową, gdy dostał list od Vulpes na który oczywiście od razu odpisał. Musiał przyznać, że wyczucie czasu to miała świetne, bo właśnie odsypiał jedną ze swoich nocnych eskapad. Obudziło go stukanie w okno, które za pierwszym razem zignorował. Nie minęła nawet chwila i znów usłyszał ten sam dźwięk: puk puk. Zwlókł się leniwie z łóżka i wpuścił sowę do środka. Ziewnął przeciągle, chwilę później już czytał list. Miło zrobiło mu się na duchu, gdy okazało się, że owy list przysłała mu Vulpes. Chciała się z nim spotkać, nie ma problemu. Odpisał na list i podał go sowie. Wstał niechętnie z łóżka, wziął prysznic, ubrał się.
Godzinę później był już w Hogwarcie. Szedł, patrząc po ścianach budynku. Zapomniał gdzie znajdowała się Komnata Wspomnień, nakierował go jednak podniesiony głos jakiejś dziewczyny. Nie mógł określić, czy na pewno była to Vulpes, lecz tak mu się przynajmniej wydawało. Wszedł więc do środka komnaty i oparł się o ścianę, tuż przy framudze. No proszę, była tu Vulpes i jego słodka blondyneczka. - Cześć dziewczęta. Vulpes, a to nie tak, że mięliśmy się spotkać tylko we dwoje? - Zapytał, unosząc pytająco brew.- Adrienne, bardzo ładnie wyglądasz. - Powiedział doń, posyłając jej miły uśmiech.
Powrót do góry Go down


Adrienne Lorrain
Adrienne Lorrain

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 324
  Liczba postów : 568
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6444-adrienne-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6502-adi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7517-adrienne-lorrain#210708
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySob 23 Sty 2016 - 14:28;

Adrienne nie miała najmniejsze zamiaru się odzywać na ten temat. Vuples zachowywała się jakby ją coś opętało. Cole to jej brat i ona go kocha nieco inaczej jak brata? Nie rozumiała tego, ale jak to mówią różne są przypadki na tym świecie, Adrienne była ciekawa tego zjawiska. A może oni wcale nie są rodzeństwem tylko tak wyszło, że są razem w rodzinie? Mieszkają, żyją i takie sprawy, a tak naprawdę nie łączy ich ta sama krew. Ale jednak to jest brat, tak? Wychowywali się razem. To tak jakby Adrienne zakochała się w Philippe a nigdy nie miała takiego zamiaru. No ojciec z macochą zrobiliby jej chyba jesień z d... średniowiecza.
Po ruchach koleżanki zorientowała się, że kogoś wzywa domyśliła się kogo. Cole'a, bo niby kogo. Adrienne nie miała zamiaru stać tutaj jak ten kołek, dlatego siadkiem siadła sobie na jednej z poduszek. Przyglądała się koleżance z lekkim niedowierzaniem.
Nagle pojawił się ten przez którego jest to całe zamieszanie.
- No to ktoś mi wytłumaczy co tu się do cholery dzieje?! Cole... - patrzyła na niego lekko przestraszona można powiedzieć. Czy wiązała z nim jakiekolwiek nadzieje? Pewnie nie, ale chciałaby coś z nim stworzyć, można powiedzieć, że była w nim zauroczona, ale to co opowiadała puchonka przekreślałoby dosłownie wszystko.

// zabijcie mnie za zwłokę, ale wena klapła.
Powrót do góry Go down


Vulpes Harris
Vulpes Harris

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 440
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.org/t14549-vulpes-harris#386593
http://czarodzieje.org/t12049-jak-lis-z-kotem
http://czarodzieje.org/t12051-vulpes-harris
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySob 23 Sty 2016 - 20:07;

Widząc jak Cole wchodzi do Komnaty od razu zerwałam się na równe nogi i ruszyłam w jego kierunku, by po chwili czule się do niego przytulić. Zmrużyłam oczy wsłuchując się przez moment w dźwięk bicia jego serca, po czym zerknęłam na niego gdy zadał mi pytanie.
- Nie sprecyzowałam tego, że mamy mieć towarzystwo - odparłam, lekko stając na palcach by przeczesać niesforną czuprynę starszego brata. - Przepraszam, że zataiłam przed Tobą ten fakt, Cole - dodałam, posyłając Ślizgonowi to błagające o wybaczenie spojrzenie.
Nie robiłam tego specjalnie, naprawdę czułam się winna. Tym bardziej, że mój ukochany wyglądał na zmęczonego, przypuszczalnie wyrwałam go ze snu. Wyplątując się zwinnie z braterskich objęć znów zaczęłam przechadzać się po pomieszczeniu, jednak kiedy Cole zwrócił się do Lorrain posłałam mu krótkie, przenikliwe spojrzenie.
- Otóż, chodzi o to, Skarbie - zwróciłam się do chłopaka, z nutką czułości w głosie. - Lorrain próbuje wmówić mi, że nie jesteś ze mną całkowicie szczery - szybkim ruchem dłoni poprawiłam włosy, jakby odganiając od uszu głos Adrienne, który przez chwilę dało się słyszeć. - Sugeruje, że coś jest między wami na rzeczy. Dlatego wysłałam ci sowę, chociaż mogłam zostawić tą rozmowę na inny termin - ponownie zbliżyłam się do brata, tym razem zaczęłam poprawiać jego białą koszulę. - Wyglądasz na zmęczonego, Cole - szepnęłam zmartwiona, spoglądając starszemu w oczy i delikatnie przesuwając dłonią po jego policzku. - Ale skoro już tu przyszedłeś... Proszę, powiedz mi prawdę - ostrożnie ujęłam dłoń brata w swoją.
Czy kokietowałam Cole'a? Cóż, z perspektywy Adrienne mogło to tak wyglądać, jednak moje gesty i słowa były szczere. Naprawdę. Naprawdę martwiłam się o brata. Dlaczego znów zarwałeś noc, Cole? Był jedyną osobą jaką miałam na świecie, moim największym skarbem, tak bardzo bałam się, że kiedyś mnie opuści. Może to egoistyczne z mojej strony, ale naprawdę nie chciałam zostawać sama, ze świadomością że nie ma go u mego boku. Gdyby coś mu się stało, gdybym go straciła, również musiałabym umrzeć, to właśnie on, Cole Harris wypełniał każdy mój dzień, był kiedy go potrzebowałam, a ja odwdzięczałam się tym samym. Kochałam brata najmocniej jak tylko mogłam i wiedziałam doskonale, że on pała do mnie tym samym uczuciem. Dlatego też teraz, gdy tak patrzyłam mu w oczy błagając o prawdę miałam nadzieję na to, że zaprzeczy słowom Lorrain, że uświadomi tą dziewuchę, jak jest naprawdę, że jestem jedyną kobietą jego życia.
Powrót do góry Go down


Cyrus Lynford
Cyrus Lynford

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 464
  Liczba postów : 439
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11628-cyrus-milos-lynford
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11636-lisciki-i-inne-duperelki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11638-cyrus-milos-lynford
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyWto 24 Maj 2016 - 15:32;

Nie na darmo spędziłem ostatnie dni w Hogwarcie, poszukując pomieszczeń wyjątkowych. Musiałem jak najlepiej poznać komnaty zamku, by móc je wykorzystać nie tylko do przyjęcia nowych w progi bractwa, ale i być może, by kiedyś sale te lepiej wykorzystać w celu, nie do końca, prawym.
Elegancko, ciemno ubrany, spoglądałem w sufit, czekając, aż pierwsi przyszli członkowie bractwa, pojawią się w komnacie. Sklepienie wyciągnęło na wierzch losowe wspomnienie z mej głowy. Były to czasy, gdy około dwunastoletnim chłopakiem. Znajdowałem się w pięknie przystrojonym salonie, gdzie posadzki pokryte były marmurem, a w rogu stał złoty puchar, będący wyróżnieniem za osiągnięcia w dziedzinie eliksirów, a dokładniej w produkcji kociołków. Imponująca nagroda, mająca wychwalić mego ojca za to, co w życiu osiągnął. Za kłamstwa, którymi nakarmił świat. We wspomnieniach jednak dom wciąż stał, a złoty puchar był tym, na co spoglądałem z podziwem. Nagle w fikcyjnym pomieszczeniu pojawiłem się wraz z ojcem, który zdawkowo wspomniał o bractwie. Pamiętałem tą rozmowę, to był pierwszy raz, gdy zasugerował mi, iż w szkole istnieje tajne ugrupowanie, że on sam do niego należał i że ja też muszę zyskać ich przychylność. Poszedłem o krok dalej, zostając przewodniczącym. Nie wiem, czy to rzeczywiście o tym świadczyło, ale ja byłem święcie przekonany, że to oznacza, iż jestem od niego lepszy.
Drzwi były tymczasowo ściśle pilnowane, by wejść tu mogli tylko Ci, którzy brali udział w dzisiejszym sprawdzianie. Na środku pomieszczenia dodatkowo umieszczony został Bluźnierczy Graal, potrzebny do przypieczętowania poszczególnych członków w progach bractwa, przygotowaną miałem też różdżkę, bo jak wiadomo było, bez niej, nie mogło się obejść.
Powrót do góry Go down


Freya Tulle
Freya Tulle

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 601
  Liczba postów : 276
https://www.czarodzieje.org/t11832-freya-tulle
https://www.czarodzieje.org/t11870-bird-s
https://www.czarodzieje.org/t11869-kuferek-frey-i
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySro 25 Maj 2016 - 18:57;

Dotarła do końca sprawdzianu, przyszło jej zmierzyć się ze swoimi wspomnieniami. Długo myślała czy podjąć taki duży krok i ujawnić co siedzi w głowie, lecz postanowiła udać się do dawno zapomnianej komnaty wspomnień. Przed wejściem przez drzwi, została ściśle skontrolowana przez zakapturzoną postać by móc wejść. Zdjęła z siebie kaptur odsłaniając głowę, jej szyję podkreśliły dwa naszyjniki które zawsze nosi. Jeden z nich to był właśnie artefakt, zaś drugi często u niej spotykany. Po jakimś czasie została wpuszczona do pomieszczenia, poszło zbyt łatwo jak dotąd. Sklepienie wyciągnęło z jej głowy dość sporo wspomnień których Freya mogła ponownie ujrzeć. Jedno ze wspomnień które dostrzegła to były czasy dzieciństwa kiedy jej brat jeszcze żył, cała gromada rodzeństwa Tulle wspólnie razem bawiąca się w lesie nieopodal letniskowej chatce na wzgórzu. Widząc te wspomnienie Freya aż się wzruszyła, dopiero przy kolejnym nie była już taka. Teraz co widziała było czymś czego nie chciała już nigdy widzieć, jej ciotka które ją torturowała zaklęciami bezróźdzkowymi. Nie było to zbyt miłe, więc los przeszedł do czegoś innego. W zamglonym obrazie zobaczyła zupełnie coś co wyzwoliło jej zapał zemsty sprzed lat, pewna uczennica z Salem która została przez nią przeklęta. Zapewne większość Amerykanów słyszała plotkę o tejże dziewoi i jej klęski. Ale happy end nie mógł trwać wiecznie prawda, to co miała zobaczyć miało ją złamać. Śmierć przelotna dwóch bliskich osób, najpierw siostry która eksperymentowała że aż wybuchła. Vincent, pochłonięty przez Salem to nie mogło być możliwe... We wspomnieniu ujrzała jeszcze dziewczynę podobną do Daisy, chyba jej starszą siostrę która próbowała ratować tą młodszą. Co za przypadek że teraz sobie o tym przypomniała po tak ciężkim szoku na jakim się odbiło.

Dodatek do pierwszego wspomnienia: BANG!, BANG! 2
Dodatek do drugiego wspomnienia: BANG!
Wspomnienie trzecie: "Nie wiecie jaka jestem."
Czwarte: BANG!, BANG! 2
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySro 25 Maj 2016 - 22:40;

Bardzo nie podobała mu się perspektywa wkraczania do Komnaty Wspomnień. Rasheed był jedną z tych osób, które poświęciłby naprawdę wiele tylko po to, aby chronić swoją prywatność czy bronić swój umysł przez ingerencją z zewnątrz. Tylko i wyłącznie z tego powodu postanowił zostać oklumentą, a teraz od tak sobie miał zdradzać Salemczykom swoje tajemnice? Był tym tak niepocieszony, że aż dziw brał, iż w ogóle zamierzał tutaj przyjść. Najwyraźniej ciekawość w końcu przemogła niechęć. Dodatkowo, skoro już miał ten cały pierścień to głupotą byłoby się teraz wycofywać, zwłaszcza, że ofiarę w postaci strzaskanej kostki już poniósł. Wciąż czuł, że jest wrażliwa, kiedy przemierzał korytarze Hogwartu z dość nietęgą miną. Nie zamierzał jej dzisiaj przemęczać i liczył po cichu na to, że sytuacja nie zmusi go do tego. Chociaż kto wie co za moment nastąpi? Jeśli Bractwo przedstawi mu niekorzystne warunki to z pewnością nie w smak będzie mu zasilanie ich szeregów, a kto wie co się stanie, jeśli w takim momencie by tego odmówił? Zresztą, nigdy nie wiadomo co Sharkerowi strzeli do głowy, także co ma być to będzie i tego się trzymajmy. Wspiąwszy się sprawnie na czwarte piętro, pchnął drzwi do Komnaty Wspomnień, zdejmując jednocześnie okulary przeciwsłoneczne i wsuwając je we włosy. Jego spojrzenie najpierw padło na wystrojonego Cyrusa, a dopiero później na blondynkę z Salem, która najwyraźniej przeżywała na nowo swoje wspomnienia. Zacisnął mocniej wargi, czując, że zaraz będzie zły na siebie samego. Mógł tutaj nie przychodzić. Chciał rzucić jakiś kpiący komentarz na rozluźnienie, najpewniej jakiś aspirujący do ubioru Lynforda i braku listownej informacji o wystrojeniu się jak Merlin na Merliniady. Sam miał na sobie kraciastą, rozpiętą koszulę, pod którą skrywał się zwykły, biały t-shirt oraz z pozoru zwykłe, czarne spodnie oraz zegarek. Strój niby to pospolity, ale mimo wszystko piekielnie kosztowny, gdy pamiętało się o tym, od jakiej kwoty zakupy przestają być ujmą. W każdym razie, do kpin nie doszło, bo nastąpiło dokładnie to, czego Rasheed się obawiał, zupełnie tak, jakby ten idiotyczny sufit nagle postanowił czytać mu w myślach i robić na złość. Pojawiły się jego wspomnienia, przerywające urocze perypetie Freyi i jej martwych znajomych.

Wysoki hol w starej, szwedzkiej posiadłości mieścił dzisiaj wyjątkowo dużo osób. Twarze zebranych były dzisiaj tak samo mdłe, jak ostatnim razem i absolutnie nic nie zdradzało, że ten wieczór może być ciekawszy od wszystkich innych, jakie już zdarzyło mu się przeżyć. Gwar rozmów szumiał w tle niczym odtwarzany starym radiem, stając się niewyraźnym bełkotem. Wspomnienia się zacierały, a to akurat nie należało do najmłodszych. W tłumie wyróżniało się jedynie kilka postaci. Wysoki, ciemnowłosy mężczyzna nieustannie zagadujący gości, ściskający im dłonie i uśmiechający się w taki sposób, który sugerował, że musi być tutaj gospodarzem. Kilka metrów dalej jego żona, jasnowłosa, smukła i w pewien chłodny, niezwykle wyniosły sposób, piękna pomimo kilku dziesiątek na karku całowała kolejno wszystkie nastawiane jej policzki, artykułując powitania i stukając kieliszkiem w nadstawiane jej, pękate lampki wina. Młody Sharker widział w tłumie jeszcze kilka znajomych twarzy, między innymi swoją nadętą ciotkę czy służącą w rodzinie od setek lat skrzatkę, uwijającą się i starającą się nadążyć za rękoma wyciąganymi w jej stronę po kieliszki z alkoholem, ale nie zawracał sobie nimi głowy. Był na tyle skupiony na obserwacji ojca, że nawet nie zauważył, kiedy zaczął się do niego zbliżać, wiedziony dziwną potrzebą, ale nagle przyspieszył kroku, rozpychając się łokciami i trącając pozostałych gości, jacy spoglądali na niego z dezaprobatą. Malcolm właśnie wyciągał dłoń, aby otoczyć nią palce przysadzistego mężczyzny w granatowym fraku, kiedy Rasheed odtrącił nieoczekiwanie jego rękę, wystawiając naprzeciw własną. Wymruczał formułkę powitalną, uśmiechając się uprzejmie, ale nie była to jedynie zwykła bezczelność czy kaprys nastolatka. Kiedy nieznajomy zawahał się, młody Ślizgon wysunął w stronę jego rękawa szczupłe, blade palce. Pochwycił nimi coś długiego, co bezczelnie wyciągnął z szaty mężczyzny, ale nim tłum zaczął rozumieć co to było, gość nagle się wycofał i po postawieniu kilku kroków wstecz, zaczął biec, porzucając wszelkie pozory. Głowa rodziny ogłuszyła go błyskawicznym zaklęciem niewerbalnym, kierując się bardziej odruchem aniżeli świadomym gestem. Malcolm skierował wzrok na swojego syna, ściskającego coś podłużnego w dłoniach. Był to stosunkowo niewielki, bo niespełna osiemnastocentymetrowy, szary wąż. Skóra na jego grzbiecie była niezwykle charakterystyczna ze względu na czarne zygzaki przecinające ją regularnie, ale to nie ona przyciągała uwagę mężczyzny. Robił to niewielki wyrostek na szczycie pyska tej niezwykle jadowitej, żmii zygzakowatej. Każdy normalny rodzic zapewne zamordowałby w tym momencie śmiercionośnego gada pełzającego po dłoniach syna, ale Malcolm jedynie się uśmiechnął, kiedy młody Rasheed szeptał coś zawzięcie do wijącego się ulegle gada. Szeptał czy może raczej… syczał?

Sceneria zmieniła się nieoczekiwanie. Wspomnienie tego wydarzenia, niezwykle losowo wyrwanego z pamięci Sharkera, naprowadziło Komnatę na trop kolejnego wspomnienia.

Jasnowłosa, niebieskooka kobieta stała na środku stonowanego w barwach, niewielkiego gabinetu. Na jego środku stało niezwykłej urody hebanowe biurko, stylizowane na nowoczesną modłę, nad którym znajdował się charakterystyczny, okrągły żyrandol w formie poziomego jaja, przecinanego raz po raz pasami wolnej przestrzeni, dzięki czemu dawał interesujące, niebanalne światło, a jednocześnie efektowanie wyglądał. Wokół znajdowały się wbudowane w ściany regały z książkami i rzeźbami, pod którymi można było znaleźć szafki na dokumenty. Obraz rudowłosej kobiety pilnował gabinetu niemalże cały czas, a kiedy tylko intruz wdarł się do środka, dorosły już Rasheed od razu wiedział co to może oznaczać. Wybiegając z salonu, wbiegł nagle po schodach na górę, plując sobie w brodę z powodu swojej ignorancji. Skręcił w prawy korytarz, ignorując uchylone po swojej lewicy drzwi i nacisnął klamkę do ostatniego pomieszczenia w tym domu, w jakim chciałby widzieć swoją matkę. Stała na jego środku, trzymając w dłoniach okrągłe szkiełko na złotym łańcuszku, które właściciel momentalnie rozpoznał. Sądząc po grymasie, który pojawił się na jego twarzy, zdecydowanie nie powinna brać go do rąk. Wysyczał ostrzegawczo jakieś słowa, mierząc we własną matkę różdżką. Penelopa przez chwilę obserwowała jeszcze monokl, nim uniosła wysoko brodę i obrzuciła swego pierworodnego spojrzeniem chłodnym i do granic możliwości wyniosłym. Ta reakcja nie spodobała się Ślizgonowi. Zapytał o coś, niewiarygodnie spokojnie, chociaż jego oczy ciskały już błyskawicę, obserwując jak wyniosłość na twarzy jego matki zamienia się w kpinę. Otworzyła usta i wyrzuciła z siebie kilka słów, które jej syn skwitował działaniem. Kilka rzeczy wydarzyło się jednocześnie. Drzwi do pokoju zatrzasnęły się za jego plecami, a Penelopa nagle opadła na jedno kolano, chwytając się za dłoń i kurcząc ciało w obronnym odruchu. Jasne włosy zakryły całkiem jej twarz, ale uraza, jaka zaraz pojawiła się w jej oczach, gdy podniosła wzrok na swego syna mogłaby zamrozić samą czarę ognia. Rasheed nie dbał o nią. Westchnął spokojniej, obracając w palcach niewielkie, tak dobrze sobie znane szkiełko, jakie przyfrunęło do jego ręki w chwili, w której wytrącił je z uścisku matki. Mimo wszystko, jego twarz zdradzała czystą determinację. Postawił kilka kroków naprzód, unosząc różdżkę i celując nią w swoją rodzicielkę, gdy nagle…

Syk przebił się przez nienaturalną ciszę panującą w Komnacie Wspomnień. To Sharker mruknął coś gniewnie, spoglądając uparcie na sklepienie, gdy jego wspomnienie drgało i falowało, przekształcając się w inne. Oklumencją zamykał do niego dostęp, samodzielnie powodując te zakłócenia, a kiedy udało mu się zupełnie odepchnąć natarczywą penetrację pokoju, ponownie pojawiły się tragiczna śmierć znana już wcześniej z wizji Tulle. Wyraz twarzy prefekta nie zdradzał absolutnie niczego. Był tak martwy, że jedynie zaciśnięte w pięści dłonie mówiły coś o tym, cóż takiego sądził o swoich wspomnieniach. Monokl Teastra spoczywał teraz bezpieczny w jego kieszeniach. Czuł go wyraźnie, dociskając go dla testu jednym z łokci, niby to w przypadkowym ruchu. Najwyraźniej zamierzał udawać, że nic ciekawego właśnie się nie wydarzyło.
Powrót do góry Go down


Cyrus Lynford
Cyrus Lynford

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 464
  Liczba postów : 439
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11628-cyrus-milos-lynford
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11636-lisciki-i-inne-duperelki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11638-cyrus-milos-lynford
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyPon 30 Maj 2016 - 12:45;

Nie powinienem być zaskoczony tym, że jako pierwsza, w sali pojawiła się Freya. Była w niej pewnego rodzaju determinacja, wskazująca nie tylko na to, że chce być w bractwie, ale i że chce opanować swój przedmiot. Fakt, że o nim wiedziałem jednoznacznie podpowiadał, że albo wcielimy ją do szeregów naszej grupy, albo odbierzemy jej zabawkę. Daisy zawsze była pozytywnie nastawiona na członkostwo blondynki w naszej grupie, ja też wiedziałem, że jako jedna z niewielu Salemek, choć nie jest w bractwie, to naprawdę trzyma się z nami.  
Obserwowałem jej wspomnienia w spokoju, a dopiero, gdy ostatnie wypłynęło na wierzch, samoistnie i te moje zaczęły się zmieniać. Freya być może nie była do końca tego świadoma, ale Daisy była moją kuzynką. A jako, że wspomnienia Freyi dotyczyły ratowania siostry Daisy, to jednocześnie też mojej kuzynki. Myśli, które należały do mnie, zaczęły na suficie zamieniać się na ostatnie spotkanie naszych rodzin, gdzie jeszcze byliśmy pełną grupą i była wśród nich także, dziś martwa dziewczyn. Nie lubiłem rozpamiętywania tamtych momentów. Rzuciłem ostatnie spojrzenie na, jakże dziś odległe i niemalże zapomniane czasy, by zaraz zająć się wizjami kolejnego kandydata. Rasheed, jak się okazywało nie tylko posiadał zdolność wężoustwa (a w naszej grupie tak naprawdę brakowało tego typu, wyjątkowych umiejętności), ale i posiadał tajemniczy przedmiot. Rzuciłem mu badawcze spojrzenie, ale nic z niego nie wywnioskowałem. Wspomnienia jasno mówiły, że należy do osób bardzo zdeterminowanych. W dziwnym, samoistnym ruchu, który wszedł mi w krew, niczym natarczywe przeczesywanie włosów i utrzymywanie swej fryzury w nienagannej pozycji, przekręciłem pierścieniem na mym palcu. Satysfakcja wynikająca z tego, że go posiadałem, była ogromna.  
- Macie coś dla mnie? - Zapytałem, czekając, aż oddadzą mi to, po co poszli na Nokturn. Nie były to w żaden sposób ważne przedmioty. Przynajmniej nie z perspektywy czarnej magii. Jednakże tego typy zdobycze były ważne dla finansów bractwa. Oczywiście większość z nas miała niebotycznie bogatych rodziców, którzy zasilali fundusze grupy, ale jednak wydatki za oceanem były większe. Głównie dlatego, że na imprezach nie bawiliśmy się wyłącznie w swoim własnym gronie, a zapraszaliśmy całą szkołę. Co oczywiście było niezbędne.  

Mając już za sobą słowa wstępu (bo zapewne jakieś tam były, ale co by nie przedłużać, bo wiadomo, że Ci co tu są, to w bractwie chcą się znaleźć), przeszedłem do procesu pobrania krwi. Zaklęcie Concidito zrobiło małą ranę w dłoni każdego z ochotników, a potem kilka kropel krwi danej osoby, zostały wrzucone do zaczarowanego graala, która musiała tam zostać wymieszana dodatkową z tą, należącą do mnie. Średnio przyjemne sprawy, ale cóż poradzić, czary musiały nas skrupulatnie wiązać. Zaklęcie pieczętujące sprawiało, że w chwili, gdy członek naszej grupy zdradził nasze tajemnice, urok automatycznie zaczynał działać przeciw niemu. Nie tylko doświadczał niekorzystnych efektów fizycznych, ale i my mogliśmy to od razu zauważyć. Chociaż w postaci jakichś wysypek. Effundere Signi przypieczętowało poszczególnie każdego z członków, który od teraz zyskał dostęp do komnat bractwa.


/Dobra, żeby nie przedłużać, bo to już i tak się ciągnie miesiącami - każdy kto dojdzie do IV etapu (nawet jeśli po drodze stracił ten zdobywany przedmiot na Nokturnie - bo co najwyżej będziemy z niego mniej zadowoleni xd), napisze tu posta, może od razu założyć, że został przyjęty wedle powyższego opisu. Jak pojawi się post, osoby zostaną wrzucone do grupy widzącej komnaty bractwa. Dzięki przynależności do W&S osoby które nie mają jeszcze czarnomagicznych artefaktów mogą poszukać ich w komnatach, stosując przy tym kostki stąd, te na przejmowanie artefaktów. Osoby, które jednak już mają jakieś przedmioty, mogą wciąż coś przejąć w chwili, gdy swój obecny przedmiot rozwiną na maksymalny poziom. Dodatkowo zaklęcia z spisu zaklęć opisane jako "do nauki od członków Wands&Skulls", automatycznie stają się dla was dostępne.
Powrót do góry Go down


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyWto 31 Maj 2016 - 22:06;

Mikkel z Nokturny teleportował się czym prędzej do Hogsmeade. Jak tylko znalazł się na ulicy, podszedł do niego jakiś dziwny facet i wręczył mu jakiś skrawek pergaminu. Odczytał wiadomość, która przypomniała mu zagadki, które stawiane są na wejściu do Pokoju Wspólnego Krukonów. Krukonem to on nie był, ale też nie było głupi. Od razu wiedział, dokąd powinien się udać. Co prawda komnata wspomnień zawsze go jakoś odrzucała. Nie był zbyt przekonany do przypominania sobie starych, niekoniecznie pozytywnych momentów ze swojego życia. Dotarł do komnaty cały sponiewierany. Wciąż miał na sobie ślady swoich zmagań ze zbitą szybą i trójką mężczyzn, co to go napadli na ulicy. Zauważył, że był tam już Sharker i jakaś blondynka z Salem, której jeszcze nie poznał. Ale większą jego uwagę przyciągnął Cyrus, który czekał na tych, co to dostali informacje o całym teście. Wyglądał bardzo elegancko i Mikkel automatycznie zerknął na siebie. Przypomniał sobie o swoich ranach wojennych, więc machnął różdżką i chwilę potem nie było po nich śladu. Ubrany był całkiem normalnie. Ale jego norma zawsze nadawała się na każdą okazję, więc raczej udało mu się wpasować do wnętrza. Uśmiechnął się łobuzersko do Cy'a i podniósł prawą brew, ale wciąż zachowywał powagę sytuacji. Wtedy dopiero uderzyło go wspomnienie.

Był całkiem ładny dzień. Słońce wciąż nie chciało się chować za chmury, a już przecież wakacje się skończyły i zaczynał wrzesień. Mały Mikkel stał w pełnej gotowości przed domem, z wielką walizką przy nodze. Czekał na siostrę. Wyglądał jej zza uchylonych drzwi. Ale ta straszliwie się ociągała. A on nie mógł się doczekać, żeby pokazać jej szkołę. Wciąż się uśmiechał. Matka całowała ją właśnie na pożegnanie, a ojciec czekał przed drzwiami, trzymając klatkę z sową małej Elinor. Kiedy ta wreszcie wyszła z domu, od razu chwycił ją za rękę i ciągnął, pospieszając do świstoklika, który służył im do teleportowania do Stavefjord. To znaczy, w jego pobliżu. Zawsze to rodzice zabierali dzieciaki do szkoły, przy okazji odwiedzając stare zakamarki. Wylądowali niecały kilometr od budynku, a ojciec zaprowadził swojego syna i córkę pod bramę. Stamtąd do Mikkel miał zaopiekować się siostrą. Wciąż trzymając ją za rękę, wkroczyli do szkoły.
Wtedy sceneria się zmieniła. Mikkel widział siebie. Dużo już starszego. Wyglądał zza filaru i przyglądał się swojej siostrze, która właśnie rozmawiała z jakimś chłopakiem z jego rocznika. Chłopak nie należał do najwybitniejszych uczniów. Był raczej z tych czarodziejów, którzy dla zabawy zamieniali psy sąsiadów w szczury. Słowem, takich, którymi Mikkel bardzo gardził. Jego siostra stała z założonymi rękami i spoglądała na ów chłopaka spode łba. Była wyraźnie zirytowana i może też trochę zaniepokojona. Carlsson znał się z siostrą bardzo dobrze i akurat jej zachowania odczytywał perfekcyjnie. Widział, że nie czuła się komfortowo w tej rozmowie. Chłopak wyglądał jakby na nią krzyczał. Ale Mikkel nie mógł zrozumieć, co mówi. Chyba miał jakąś wadę wymowy. W pewnym momencie pochylił się w kierunku Elinor, jakby chciał ją pocałować, ale ta zwinnie mu się wywinęła. W oczach ów zbira dało się dostrzec iskierkę, która wywołała bardzo gwałtowną reakcję. Chwycił siostrę Ślizgona za nadgarstek i silnym ruchem przyciągnął w swoją stronę. Elinor wyraźnie odpowiedziała: "Nie". Na co chłopak wyciągnął wyprostowaną dłoń i z dużą siłą wymierzył w jej policzek. Mikkel zerwał się jak porażony zza filaru i wręcz podbiegł do chłopaka. Nie był to przeciwnik jego poziomu. Był znacznie większy i bardziej napakowany. To jednak nie wystarczyło, żeby Carlssona zniechęcić. Zanim tamten zdążył się zorientować, że ktoś zmierza w jego stronę, uniósł rękę i z całej siły wymierzył cios pięścią w prawą stronę jego żuchwy. Musiał bardzo mocno odczuć ów uderzenie. Przewrócił się na ziemię, zdezorientowany. Mikkel widział w oczach swojej siostry łzy. Stała w bezruchu, przyglądając się tej scenie. Miała zaczerwieniony policzek. Carlsson wpadł w szał i zaczął kopać chłopaka, który wyciągał rękę, prosząc, żeby ten go zostawił. Różdżka wypadła mu z kieszeni, więc nie miał nawet szansy jej użyć. Był w pułapce. Wizja Mikkela skończyła się w momencie, kiedy dalej kopał zbira, a z jego ust zaczęła płynąć krew.

Wtedy sceneria znowu zmieniła się. Tym razem Mikkel znajdował się w swoim salonie, w domu, w Szwecji. Salon bardzo mocno dawał się zauważyć, jako należące do posiadłości czystokrwistych arystokratów. Carlssonowie faktycznie cieszyli się dobrą sławą wśród Szwedów, ale nie tylko. Jego ojciec pracował na wysokim stanowisku jakiejś ważnej firmy. Mikkel nie interesował się tym zbytnio. Zawsze miał w głowie wizję, że zostanie albo aurorem albo tym, którego aurorzy będą ścigać. Biznes, w którym siedział ojciec nie brzmiał zbyt przekonująco. Nie dbał o to. Ale od dłuższego czasu ojciec zachowywał się trochę dziwnie. Ciągle nie było go w domu. A jak był, zamykał się w gabinecie i nie pozwalał nikomu tam wchodzić. Wtedy dom był pusty. Matka wyszła z Elinor na jakieś zakupy, bo skończyły jej się wszystkie składniki do eliksirów. A ojciec znowu gdzieś wyszedł. Był jakiś zdenerwowany i wybył w pośpiechu, nie zamykając swojego gabinetu. Mikkel stał więc w pustym salonie i bardzo ciągnęło go to ów tajemniczego pokoju. Postanowił skorzystać z okazji. Wszedł do środka. Czuł, że serce bije mu trochę mocniej. Ale gdy stanął w tym spowitym mrokiem pokoju, zorientował się, że nie ma tu nic ciekawego. Rozejrzał się jeszcze raz. Ale nie było tam zupełnie nic dziwnego. Zaczął szukać jakiejś wskazówki na biurku. Ale tam leżały tylko stosy jakichś dokumentów, których Mikkel nawet nie rozumiał. Dotykał wszystkiego co popadnie. I wtedy stanął pod kominkiem, który widniał zaraz za biurkiem. Nacisnął jakby na coś w podłodze. W lustrze nad kominkiem pojawiła się jakaś postać o bliżej nieokreślonym kształcie. Mikkel przyjrzał się uważniej, ale nic się nie działo. Zaczął machać ręką przed twarzą owej postaci. Dalej nic. Korciło go, żeby użyć zaklęcia. Ale nie miał jeszcze 17 lat, więc nie było to legalne. Nagle postać otworzyła oczy i spokojnie powiedziała: "Próba krwi". Wtedy na kominku pojawiła się mała miseczka. Domyślił się, że powinien się skaleczyć. Złapał więc za nożyk do korespondencji, leżący na biurku. Tętno mu skakało. Zranił się we wnętrze dłoni i spuścił parę kropel krwi do owego naczynia. Wtedy kominek usunął się. A za nim pojawiła się jakaś komnata. Mikkel powoli zaczął wchodzić do środka. Czuł gulę w gardle. Co to robi w jego domu? Jak to możliwe, że nic o tym nie wiedział? Wszedł do środka. Było bardzo ciemno, a on nie mógł użyć zaklęcia, żeby cokolwiek rozjaśnić. Po chwili zaczął dostrzegać kształty. Zdawało mu się, że w pomieszczeniu było pełno jakichś skrzyń, z nie wiadomo czym w środku. Już chwycił za jedno wieczko, już miał je podnieść i odkryć, co ukrywał jego ojciec, kiedy ktoś złapał go silnym uściskiem za ramię. Był przerażony. Człowiek za plecami obrócił go w swoją stronę i wyciągnął siłą z komnaty. Drzwi od razu zniknęły. Gdy byli z powrotem w gabinecie, Mikkel ujrzał twarz ojca. Zwykle nie wyrażała zbyt wielu emocji, ale tym razem widział w jego oczach okropną złość. Wściekłość. Ale Mikkel nie było pewny, czy było to skierowane do niego czy do samego siebie. Wtedy wizja się skończyła.

Mikkel na te wspomnienia zauważył, że trochę się spocił. Przypomniał sobie strach, złość, które wówczas odczuwał. Ale nie pokazywał tego. Chociaż wyglądał na wyraźnie zestresowanego. Nie dawał tego po sobie poznać. Spojrzał na Cyrusa.
- No tak. Jeśli o to chodzi, to niestety ukradli mi to, co ukradłem - mruknął trochę niezadowolony, że przychodzi z pustymi rękami. Cy nie wyglądał na zbyt zadowolonego, ale z jakiegoś względu, może z uwagi na ich przyjaźń, nie skomentował tego i na nim też przeprowadził inicjację, która przyłączała go do stowarzyszenia. Mikkel był podekscytowany. A wspomnienie z ojcem ponownie wzbudziło w nim tamtą dziecięcą ciekawość, która obecnie przerodziła się w coś głębszego. Postanowił sobie, że będzie musiał dowiedzieć się, co kryło się w tamtym pomieszczeniu.
Powrót do góry Go down


Caroline Carrier
Caroline Carrier

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 1070
  Liczba postów : 244
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12210-caroline-carrier
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12221-sowa-caroline#326546
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12222-caroline-carrier#326548
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySro 1 Cze 2016 - 20:38;

To pomieszczenie zdecydowanie było wyjątkowe, Cyrus naprawdę się postarał. Caroline była zastępcą Cyrusa więc również wypadało by zjawiła się na ceremonii pieczętowania nowych. Na tą okazję o dziwo nie wybrała żadnego spektakularnego stroju tylko prostą, elegancką, czarną sukienkę. Weszła do pomieszczenia i nic nie mówiąc ustała za przewodniczącym. Nawet nie ośmieliła się spojrzeć w sufit, zdecydowanie nie miała ochoty na wspomnienia. O wiele bardziej była zainteresowana tym komu uda się przejść całą próbę i co oni tak właściwie chcą wnieść do bractwa. Na pewno wkrótce będzie trzeba zwołać zebranie na ten temat. Ale wszystko po kolei, najpierw nowi muszą się trochę zaaklimatyzować i dowiedzieć się jak Wands&Skulls funkcjonuje. Blondynka cały czas trzymała kciuki żeby udało się Sadze, bardzo chciałaby mieć przyjaciółkę u swojego boku.
Blondynka nie ukrywała zadowolenia, że udało się dziewczynie z Salem. Im ich więcej tym lepiej. Rasheed za to był przez nią uznawany za zadufanego w sobie dupka ale teraz miał być jednym z nich... no i zdecydowanie się nadawał. Mikkel jej w ogóle nie przeszkadzał, był przecież przyjacielem Cyrusa i ona też go lubiła. Jednak nadal czekała na Sagę i nie mogła się już doczekać.
Powrót do góry Go down


Freya Tulle
Freya Tulle

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 601
  Liczba postów : 276
https://www.czarodzieje.org/t11832-freya-tulle
https://www.czarodzieje.org/t11870-bird-s
https://www.czarodzieje.org/t11869-kuferek-frey-i
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyPią 3 Cze 2016 - 11:40;

Test dobiegał końca a Freya powoli się otrząsnęła ze wspomnień. Słysząc pytanie Cyrusa skierowała swój wzrok na niego. - Masz na myśli te znalezisko z Nokturnu? - po chwili zza szaty odsłania swoją torebkę ze skóry wsiąkiewki, następnie wyjmuję z niej starą księgę. Podchodzi do Cyrusa i wręcza mu ją mówiąc. - Wygląda na bardzo starą, zapisana w dziwnym języku którego ja nie znam. Ale na pewno to rozszyfrujemy. - po słowie wstępu przeszło do rytuału zaprzysiężenia. Przewodniczący pobrał z przyszłych członków krew, a potem wrzucił kilka kropel do zaczarowanego graala wraz ze swoją. Freya była tym dość przejęta, z wiązaniem krwi nie było żartów. Czuła że za tym niosą się jakieś konsekwencje których nie znała. Tak czy inaczej gdy doszło do zakończenia rytuału, przyszło jej do opuszczenia pokoju i wyczekiwaniu dalszych informacji o spotkaniu

/zt
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyNie 5 Cze 2016 - 14:06;

Czuł na sobie spojrzenie Cyrusa, które uwierało go niemalże tak mocno, jak jego pokręcone wspomnienia, kotłujące się teraz gdzieś w jego wnętrzu, a zalewające bezczelnie jego świadomość. Nie miał ochoty na przeżywanie ich na nowo, wciąż za dobrze pamiętając jak się czuł, kiedy to Silvarova miała do nich dostęp, a już tym bardziej nie miał zamiaru z niczego tłumaczyć się ani Cyrusowi, ani tym bardziej Caroline, która nagle pojawiła się gdzieś za jego plecami. Ściągnął wargi w bardzo subtelnej reakcji na jej obecność, ale zaraz przestał zwracać na nią uwagę. Bardziej interesowała go ta cała ceremonia przyjęcia. Gdzieś po drodze zwrócił też uwagę na wspomnienia Mikkela, chyba w równym stopniu co on zaciekawiony zawartością tych skrzyń. Wielka szkoda, że nie zdążył do nich zajrzeć, zanim go stamtąd wyciągnięto. Posłał mu badawcze spojrzenie, próbując ocenić jak ważne były dla niego te echa przeszłości, ale Carlsson niespecjalnie mu w tym pomógł, więc zaraz stracił nim zainteresowanie. Natomiast skoncentrowany na pytaniu Cyrusa, sięgnął do kieszeni, aby wyciągnąć z niej płócienny woreczek. Nie kłopotał się podchodzeniem do Salemczyka i po prostu rzucił w jego stronę pierścień, wspomagając jego tor lotu niewerbalnym zaklęciem, aby gdzieś po drodze przypadkiem nie spadł.
- Nie wytrząsaj go na dłoń. Jest przeklęty. - ostrzegł go jeszcze wspaniałomyślnie, nie chcąc aby tuż przed lub po przyjęciu go w szeregi Wandsów, ich przewodniczący nagle znalazł się w Mungu. Nie zniósłby dłuższego przebywania z Carrier, a to ona najwidoczniej miałaby przejąć obowiązki Cyrusa, jeśli coś miałoby mu się stać. Sama ceremonia w żadnym razie nie przypadła mu do gustu. Mieszanie własnej krwi z tą należącą do Lynforda zupełnie zaburzało założenia wielopokoleniowej tradycji jego rodziny, która nigdy nie splamiła się podobnym uczynkiem, więc dobrze, że czarodzieje nie potrafili poznać czystości krwi danej osoby bez kronik lub odpowiedniej wiedzy, a akurat o czystokrwistych rodach z Ameryki, Sharker nie miał większego pojęcia. Co jak co, ale ostatnimi czasy ponownie odbudował w sobie niechęć do otwierania się na „nieczystych” czarodziejów, wielkie dzięki Svensson. Kiedy już jego krew spłynęła do kielicha, zamknął ranę zaklęciem leczącym, nie chcąc ronić jej więcej niż byłoby to konieczne i wziął udział w dalszej części ceremonii bez zbędnych komentarzy mogących zdradzać jakie ma do tego wszystkiego podejście. Dopiero kiedy było już po wszystkim, popatrzył na odchodzącą Freyę, zastanawiając się jak można aż tak być pewnym wszystkiego co się tutaj zdarzyło. On sam miał już dziesiątki pytań, których jednak nie miał zamiaru zadawać w obecności Caroline. Zdobył się jedynie na próbę zagwarantowania sobie rozjaśnienia sytuacji.
- Chce się z Tobą zobaczyć później, Lynford. - zaznaczył z właściwą prefektowi Slytherinu pewnością siebie, spoglądając na Amerykanina znacząco. To było jedno z tych stwierdzeń, na które nie można było odpowiedzieć negatywnie… chyba, że było się przewodniczącym W&S. - Musisz mi coś wyjaśnić.
Uzupełnił, a potem odwrócił się na pięcie, zaszczycając przelotnym spojrzeniem jedynie Mikkela. Przeszedłszy przez komnatę, opuścił ją tuż po Tulle, już za drzwiami wsuwając na oko swój przedziwny monokl. Przyszedł czas na poznanie paru sekretów.

[zt]
Powrót do góry Go down


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyNie 12 Cze 2016 - 17:10;

Przyszła i Ona, jako jedna z ostatnich i chyba najmniej spodziewanych osób w tym dniu. Przecież kto by się spodziewał jej w tym miejscu? Miała wybór, zawsze mogła uciec stąd jak najdalej ale czy byłoby to rozważne? Chyba nie. Była cała poobijana, wciąż czuła że oddychanie sprawia jej problem i nie mogła do końca wziąć głębokiego oddechu. Weszła do Komnaty Wspomnień i pierwsze co.. a raczej kogo ujrzała to Cyrusa. Czyli gospodarza ostatniej imprezy która się odbyła, zaraz po tym przyszła masa wspomnień, a w sumie jedno konkretne.
Był chłodny wieczór, siedziała wraz z pewną osóbką na ławce w parku. Była to Rose, rozmawiały o przebiegu imprezy i ogólnie o uczuciach. Akurat wtedy Lotte bardzo nieswojo się czuła, nie była osobą która kochała imprezy i w pełni mogła w nich uczestniczyć przy tym pijąc alkohol. W zasadzie to nie zabierała się za trunki wysokoprocentowe, lampka wina była dla niej zbyt wielka. Kontynuując, rozmawiały o uczuciachi tak dalej i wtedy właśnie Lotte ośmieliła się zbliżyć do Puchonki i delikatnie musnąć jej usta, by po chwili złączyć ich usta w pełni. To było coś czego potrzebowała od dawna, właśnie wtedy narodziło się pomiędzy tą dwójką te wspaniałe uczucie zwane miłością. Nigdy nie sądziła że będzie w związku z osobą tej samej płci, ale wspomnienie chyba powiedziało wiele. Na sam koniec starsza z dziewcząt, czyli Rose objęła Lotte i założyła na jej szyjkę szalik i udały się do domu Panny Blanchett.
Stała tak krótką chwilę wspominając to uczucie gdy przypomniała sobie w zasadzie po co tu przyszła, była obolała i straciła to na czym zależało bractwu. Odgarnęła włosy za ucho i rzekła kiedy większość osób wyszła popatrzyła na Cyrusa i przymrużyła oczy. Wiedziała że nie był do końca zadowolony dlatego też szybko wyszła by nie drażnić go bardziej. Ważne było to że miała to już wszystko za sobą i była z siebie dumna, teraz natomiast musi iść do skrzydła by pielęgniarka złagodziła siniaki na jej ciele. Mogłaby to zrobić sama ale nie wie gdzie podziała swoją różdżkę.

z/t
Powrót do góry Go down


Saga Demantur
Saga Demantur

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 438
  Liczba postów : 404
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12513-saga-demantur?nid=4#337640
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12543-poczta-sagi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12535-saga-demantur
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyPon 27 Cze 2016 - 22:27;

Stała przed drzwiami do Komnaty Wspomnień trochę zmieszana. W dłoni ściskała zwitek pergaminu, który dostała od jakiegoś faceta w Hogsmeade. Mało brakowało by mężczyzna oberwał od niej jakimś zaklęciem - nadal była roztrzęsiona po wydarzeniach na Nokturnie. Próbowała się uspokoić na tyle, by nikt nie poznał w jakim beznadziejnym była stanie. Co prawda doprowadziła się już jako tako do porządku, ale wciąż widać było, że miała niemałe problemy. Trochę potargane włosy, siniaki, zadrapania i rozcięta warga, która zdaje się znowu zaczęła krwawić. Oprócz tego przy każdym kroku lekko się pochylała i kuliła. Koszmarny widok, tak kontrastujący z jej codziennym wyglądem. Jeszcze jeden głęboki wdech i wkroczyła do pomieszczenia, prostując się najbardziej jak mogła. Tak jak przewidywała, dotarła pod koniec, jeśli nie ostatnia. Pobyt w barze skutecznie ją opóźnił, ale z drugiej strony, gdyby pewien chłopak jej nie znalazł i tam nie zabrał, pewnie nie udałoby jej się w ogóle tutaj dotrzeć. Chociażby bardzo tego chciała, nie mogła zakwestionować tego, że sama nie dałaby sobie rady.
Spojrzała na sufit, na którym właśnie wyświetlały się wspomnienia Puchonki. No tak, Saga tak zajęta była robieniem dobrego wrażenia, że zupełnie zapomniała po co tu przyszła. Sufit jednak sam rozwiązał tę kwestię...

Słońce powoli zachodziło pozostawiając ognistą smugę wzdłuż horyzontu. W posiadłości było jak zawsze chłodno, nie tylko dlatego, że znajdowała się na środku lodowca. Mała Saga siedziała u szczytu schodów, z główką opartą o barierkę i nasłuchiwała. Rodzice kłócili się podniesionym szeptem w najbliższym salonie. Ponad rok temu dziewczynka powinna pójść do szkoły, już ponad rok uczyła się w domu. Mama właśnie załatwiła jej nowego nauczyciela. Saga nie wiedziała jakiego przedmiotu miałby uczyć. Przecież miała już nauczycieli od wszystkich najważniejszych. Oby tylko nie miał zastąpić pana od zaklęć, był przecież taki miły i pozwalał jej na znacznie więcej niż było opisane w podręczniku. Dziewczynka podskoczyła, kiedy jej ojciec nagle krzyknął. Nigdy przecież nie krzyczał, skuliła się zastanawiając czy nie powinna sobie iść. Usłyszała jednak, że ktoś zapukał do drzwi. Zerwała się i pobiegła na dół, omijając salon z którego właśnie wyszła jej mama. Otworzyła ciężkie drzwi wejściowe i zobaczyła w nich mężczyznę w średnim wieku ze śmieszną czarną brodą i w ciemnej szacie. Jej mama przywitała go uprzejmie i zaprowadziła do salonu. Zerknął raz na Sagę swymi ciemnymi oczami i poszedł za panią Demantur. "Ty też skarbie" mama przywołała ją skinieniem ręki.
Salon był duży i zazwyczaj nawet przyjemny, ale teraz było tam jakoś dziwnie. Mężczyzna z brodą pił herbatę i rozglądał się zimnym wzrokiem po pomieszczeniu. Mama zacisnęła wargi siedząc na przeciwko niego. Tata był trochę nieobecny, zwykle nie przeszkadzało mu, że to jego żona rządziła w domu. Saga spoglądała na niego zastanawiając się czy jest bardziej zdenerwowany czy smutny. Wszyscy powoli się niecierpliwili, w końcu pani Demantur zapytała czy zdecydował się uczyć jej córkę. Mężczyzna po raz drugi spojrzał na Sagę, tym razem nieco dłużej i stwierdził: "Jest zdolna i ambitna, jeśli można tak powiedzieć o tak małej czarodziejce. Jednak na naukę tak zaawansowanych rzeczy jest zbyt młoda i... słaba". Zanim jednak mama Sagi zdążyła się porządnie wkurzyć, dodał iż będzie ją nauczał na próbę przez rok.


Uśmiechnęła się trochę krzywo. W sumie wspomnienie chyba na plus, taki krótki staż z czarnej magii to niezła promocja własnej osoby. Nikt nie musi wiedzieć, że po paru lekcjach facet wylądował w Azkabanie. Tymczasem obraz salonu rozproszył się i pojawiło się coś innego.

Było niesamowicie gorąco, kiedy przechadzała się wąskimi ulicami. Brat miał jej pilnować, a to ona teraz musiała go szukać. Rodzice pozwolili im pozwiedzać pod warunkiem, że będą się trzymać razem. Zatrzymała się, bo wydawało jej się, że usłyszała jego głos. Cofnęła się kawałek do zacienionej bocznej uliczki. Powoli ruszyła do przodu przejeżdżając ręką po kamiennej ścianie. Czemu miałby tu być? Przecież jest tu tyle ciekawszych rzeczy do zobaczenia niż brudna, ciemna... Drgnęła i wyciągnęła różdżkę, kiedy zobaczyła postać w kapturze obok jej brata. Chłopak wyciągnął jedną rękę w jej stronę, drugą chowając coś w kieszeni. "Wszystko w porządku" powiedział stając między nią, a postacią, która również wyciągnęła różdżkę. Saga zmrużyła oczy w niemym pytaniu, ale postać zniknęła. Teleportowała się. "Może... kiedyś ci to wyjaśnię. Nie mów nic nikomu, dobrze?" brat podniósł jej brodę i spojrzał w jej oczy tym swoim surowym wzrokiem. Zawsze tak robił kiedy chciał na niej coś wymóc.

Zamknęła oczy, próbując jak najdłużej zachować obraz brata. Nie widziała go od sześciu długich lat, znowu usłyszała jego głos, znowu był taki... żywy. W końcu uśmiechnęła się i zerknęła w stronę Caro. Podeszła do niej i do Cyrusa.
- Średnio nadaję się do brudnej roboty - uśmiechnęła się i rozłożyła ręce. - Zdążyli mnie okraść - I to dość brutalnie, ale to, pomimo jej starań, chyba jednak widać. Spojrzała przepraszająco na Caro, czuła, że ją w jakiś sposób zawiodła i było jej teraz naprawdę głupio.
Ceremonia inicjacji poszła szybko, nawet zbytnio nie zastanawiała się nad jej znaczeniem. Tyle dzisiaj przeżyła, że utrata odrobiny krwi szczerze ją obeszła. Kiedy było już po wszystkim odetchnęła z ulgą. Chyba się udało.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySob 11 Mar 2017 - 17:40;

Ostatnimi czasy Ruth była już tak wykończona, że prawie chodziła na rzęsach. Upragniony staż, kurs, praca w Mungu i kolejne, piętrzące się lekcje dawały jej w kość i nawet wiosna za oknami nie pomagała. Dziewczyna potrzebowała odpoczynku i spokoju jak nigdy, stąd kiedy miała przerwę pomiędzy zajęciami a pracą weszła do jednej ze swoich ulubionych sal - komnaty wspomnień i opadła łagodnie na stertę miękkich poduszek.
Pamiętała, że jest tu wygodnie i ciepło, a przy tym nie jest to tak oblegane pomieszczenie jak reszta tych związanych z odpoczynkiem, stąd wiedząc, że nikt się tu nie zapuści i jej wspomnienia są bezpieczne kątem oka spoglądała na projekcję swoich uporządkowanych myśli i powoli, leniwie zatapiała się w półśnie.
Na suficie pojawił się obraz dwójki zakochanych. Dziewczyny o włosach w kolorze ciemnego orzecha i mężczyzny surowego w urodzie i klasie, ale już na pierwszy rzut oka będącego tym typem mężczyzny, którego pożąda każda kobieta. Wysoki, elegancki i pewny siebie. Dziewczyna siedziała mu na kolanach i piła coś z pękatego kubka, przyglądając w rozbawieniu na wesoło strzelające drewienka w kominku. Jej towarzysz odstawił w końcu niewielki kubeczek na stole po to, aby obdarować ukochaną pełnym ciepła pocałunkiem i sprawić, że zatonęła w jego bezpiecznych ramionach jak dziecko, które domaga się uwagi i miłości.
Czy Ruth chciała, żeby ktokolwiek zobaczył to wspomnienie? Absolutnie nie. To by znaczyło, że wszystko, co mówiła o zapomnieniu przeszłości to kłamstwo i tak naprawdę wciąż tęskni za swoim dawnym życiem, ale nigdy, przenigdy się do tego nie przyzna. Wspomnienie było mętne, a twarze osób biorących w nim udział dość zamazane, przy czym młoda Wittenberg nie mogła tego zauważyć, bo już pogrążała się w przyjemnym drzemaniu. Dziesięć minut, chociaż tyle.

@Eanruig Chattan
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySob 11 Mar 2017 - 19:32;

Eanruig, jak każdy młodzieniec, nie rozumiał tak naprawdę fenomenu tej komnaty. Wspomnienia można było przywołać w umyśle, wewnątrz głowy, bez potrzeby magii. A jeśli były niewyraźne, to może i nie były tak ważne.. Choć z drugiej strony, nie można mówić, że nie rozumiał fenomenu, co bardziej się z nim nie zgadzał. Głównie dlatego, że tak wyraźne wizje przyjemnych chwil, albo nawet nieprzyjemnych, działały jak narkotyk. A czasami przewijanie jakiegoś wydarzenia mogło doprowadzić do paranoi, oderwania się od rzeczywistości i innych przykrych konsekwencji. Ale nie można oceniać, póki się nie spróbuje, dlatego ukradkiem cicho wszedł. Był zmęczony nową funkcją prefekta, liczył tutaj odpocząć, oglądając sceny jego zabaw z psami w klanowym gospodarstwie. Ale już tutaj ktoś był.. Imienia nie pamiętał, ale przecież to była dziewczyna Norberta, tego Polaka-Prefekta z ich domu. Moment.. Ten obraz..
-To nie jest Norbert, co nie?
Wyrwało mu się z ust. Cholera, przecież powinien być normalnie dyskretny i wyrozumiały. Chociaż.. Zdrady nie mógł wybaczyć, nawet jeśli dotyczyła wroga. Brzydził się tym. Warto było sprawdzić, czy Norbert nie ma rogów wielkich jak szkocki jeleń. Więc stał tak, w szkolnej szacie, z blaszką prefekta, nieopodal Ruth, licząc, że śpi, nie słyszała go i cholera, może stąd uciec..
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptySob 11 Mar 2017 - 19:55;

To miało być tylko dziesięć minut. Ruth przymknęła oczy i poczuła, jak jej ciało zapada się miękko w poduszki, a włosy rozpłynęły się falą po materiale. Bardzo rzadko ktokolwiek tu bywał, wspomnienia bowiem bywały zdradliwe, ale to istotnie było dzięki temu miejsce, w którym można było odpocząć bez zbędnego towarzystwa. Niestety, nie dane jej było pospać nawet trzech minut, bo kiedy tylko usnęła zajęczym, niespokojnym snem z drzemania wyrwał ją męski głos.
Zerwała się natychmiast, podciągając na rękach i w pozycji siedzącej spojrzała oszołomiona na towarzysza. Kojarzyła tę twarz, tylko skąd?
A kiedy dotarło do niej w końcu, o czym chłopak mówi, zadarła głowę do góry i zobaczyła to, czego na pewno nie powinien oglądać żaden znajomy Norberta. Zresztą nikt z jej znajomych raczej także.
Chciała zyskać trochę czasu zadając chłopakowi pytanie kim właściwie jest, ale odznaka prefekta i szkolna szata Hufflepuffu wszystko jej wyjaśniły w jednej chwili. O nie, gorzej być nie mogło...
-Nie żebym spała, czy coś... - zaczęła, pocierając lekko zesztywniały kark i nieco przytykając swojemu nowemu rozmówcy fakt tak bezceremonialnego obudzenia jej. Usiłowała wymyślić jakąś logiczną wymówkę, a właściwie wyjaśnienie, bez wdawania się w szczegóły i odprawienie prefekta, ale nic sensownego jej nie przychodziło do głowy - prócz prawdy, rzecz jasna.
-A wygląda jak Norbert? - zapytała go w końcu, spoglądając z powrotem na siebie i Mikkela, tak beztrosko śmiejących w blasku kominkowego ognia.
-Nie jestem do końca przekonana, czy powinno cię to w ogóle interesować - skwitowała niezbyt życzliwie, choć ze względu na swoją senność brzmiała niespecjalnie groźnie. Ba, jakby nie była pewna swoich słów.
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyNie 12 Mar 2017 - 12:42;

Uniósł dłoń zakłopotany i chwycił się za kark, masując go, jakby to miało pobudzić krążenie i uruchomić jego mózg. Cholera, jak na kogoś, kto chciał walczyć o zasady, to bardzo nie lubił znajdować się w tak kłopotliwych sytuacjach. Najchętniej by przyjął teraz zaklęcie, które teleportowałoby go stąd w inne miejsce. Nawet do legendarnego trzygłowego psa.
-Tak właściwie..
Zaczął niepewnie, zerkając na obraz z mieszaniną uczuć. Z jednej strony czuł się niezręcznie, a z drugiej jego powinnością, jako człowieka, było poinformować Norberta o zdradzie. To był jedyny grzech, którego nie chciał rozumieć i zaakceptować, jakkolwiek nie mienił się w wolnych chwilach filozofem i człekiem o umyśle otwartym.
-Mnie nie, ale Norbiego..
Zrobił taką niewyraźną minę, jakby autentycznie nie wiedział co zrobić. Powoli narastało w nim obrzydzenie względem rozmówczyni, bowiem widok był nieprzyjemny. Wciągnął powietrze przez zęby, robiąc charakterystyczny dźwięk "no nie chciałbym, ale będzie źle dla Ciebie".
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyNie 12 Mar 2017 - 14:57;

Och, następny, który będzie uczył ją moralności. Miała trochę dość, a trochę wciąż chciało jej się spać, poza tym to naprawdę nie był interes młodego Szkota, tak drążyć temat jej WSPOMNIEŃ. Czy on uważał, że to wspomnienie było, cholera, z wczoraj? Czy co?
Jego zakłopotanie wyłapała praktycznie od razu, w końcu wyglądał trochę jak ona, czyli jak zmartwiony, borykający się z myślami dzieciak z dumnie lśniącą odznaką prefekta przypiętą do szaty. Strażnik prawa i sprawiedliwości w Hogwarcie nie mógł puścić płazem takiego odkrycia, co doskonale rozumiała, ale z drugiej strony ze względu na to, jak bardzo chciała ukryć swoje powroty do przeszłości, mimo że zaklinała się, że to już za nią, nie miała ochoty mu niczego tłumaczyć.
W końcu wstała na równe nogi, z zaskoczeniem odkrywając, że młodzieniec jest jednak wyższy od niej, co zdarzało się nieczęsto wśród młodszych uczniów. Jednak musiała w tym momencie pominąć jego wzrost i jakkolwiek wyjaśnić to nieporozumienie...Ze spania, oczywiście, nici. Wyśpi się prawdopodobnie dopiero po śmierci, jak to mawiają mugole.
-Ustalmy jedną rzecz. Nie zamierzam się tłumaczyć ani tobie, ani nikomu innemu ze swoich wspomnień, ale żebyś zaraz nie poleciał do Norberta i nie zniszczył nam związku pozwól, że rozjaśnię ci pogląd na sprawę - powiedziała chłodno, zaciskając zęby, żeby się nie zdenerwować jeszcze bardziej. Nic jej tak nie irytowało, jak to, kiedy ktoś wymuszał na niej powrót do dawnych lat lub w szczególności zarzucał nieuczciwość względem najbliższych. A z ich krótkiej rozmowy wynikało, że ten uroczy blondyn najwidoczniej próbuje.
-To wspomnienie sprzed kilku lat. A to jest mój były - przerzuciła wzrok na chwilę w stronę zamazanej plamy na suficie - Nie znałam jeszcze wtedy Norberta. Teraz go znam i kocham całą duszą, więc bardzo cię proszę, nie rób min, jakbym go zdradzała z człowiekiem, którego nie widziałam od miesięcy - syknęła i zaczęła zbierać się do wyjścia. Czemu się tak denerwowała?
Ciekawe, że właściwie jej wyjaśnienia niczego nie tłumaczyły. A na pewno nie tego, że będąc z Norbertem wspomina czasy z kimś innym. To nie była zdrada, definitywnie, aczkolwiek sytuacja robiła się dość mętna...
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyNie 12 Mar 2017 - 15:43;

-Huh. Napomknę mu, że ponoć jego kobieta błądzi myślami dziwnie.
Stwierdził, wkładając ręce do kieszeni szaty. Jedną z nich chwycił swoją różdżkę, w razie gdyby kobiece zdenerwowanie miało się przerodzić w agresję. Skupiał wzrok na dłoniach dziewczyny, tradycyjnie nie mając sił na kontakt wzrokowy. Źle się czuł, że wplątał się w cudze sprawy, ale dziewczyna nie postępowała dobrze i uczciwie. Nie była szczera w tym kochaniu całą swoją duszą. Gardził czymś takim, ale chciał dojść do sedna sprawy. Zrozumieć. Stojąc w napięciu, w końcu wzdychnął.
-Siad na dupie.
Powiedział stanowczo, głosem który rzadko dało się słyszeć. To nie był głos stanowczy, mając zdominować. To był głos kogoś, kto właśnie wyciągnął różdżkę od Fairwynów i machnął nią w stronę poduch. Czyli nic przyjemnego, zwłaszcza jeśli ten ktoś miał również informację, która mogła wbić się porządnym klinem w Twój związek. Heniek postąpił parę kroków naprzód, w głowie czując narastający gniew i chęć zdominowania dziewuchy. Teraz mu się podporządkuje i powie to, o co on zapyta.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 EmptyNie 12 Mar 2017 - 16:08;

Zaczynała odczuwać tę nienormalność sytuacji w takim stopniu, jak niegdyś, kiedy próbowała się skomunikować w pokoju czasu z Alexem i wytłumaczyć mu, że się w nim nie zakocha, choć ten robił, co w jego mocy, żeby zmienić zdanie młodej Szwedki.
Za nic nie chciała się przyznać, że nie potrafi wyrzucić z głowy wspomnień z przeszłości, choć Norbert był ostatnio jej jedynym światłem i bezpieczną przystanią w tej zwariowanej karuzeli, jaką było jej życie. Byli razem bardzo krótko, ale uwielbiała jego śmiech, jego pozytywne nastawienie i pogodę ducha, stąd też czasem łapała się na myśli, że gdzieś tam, w dalekiej przyszłości siedzą razem popijając herbatę i opowiadają jak im minął dzień w pracy. Spokojni o przyszłość, spokojni o teraźniejszość.
Niestety, sprawy wyglądały tak, że mieli (a właściwie Ruth miała) dla siebie nawzajem coraz mniej czasu, a sama kobieta przeżywała nieustanne stresy związane z pracą, stażem i studiami. Niewiele spała, jeszcze mniej jadła, więc siłą rzeczy jej organizm wracał myślami do najmilszego obrazu, jaki miała w pamięci, kiedy chciała się uspokoić - do ognia w kominku. To palone drewno czuła po rzuceniu "Essentia mirabile" i to w otchłani gorących iskier mogła zatapiać się bez końca, kiedy chciała odpocząć.

To jak niefortunnie się stało, że akurat Mikkel znalazł się w tym wspomnieniu i to, że właśnie nie kto inny jak prefekt Hufflepuffu odkrył jej myśli było sytuacją fatalną i tłumaczenie jej genezy byłoby długie i bezsensowne. Chattan wyglądał, jakby i tak swoje wiedział. Ruth wzruszyła ramionami, ale po chwili usłyszała niezbyt przyjemny rozkaz. Serio?
-Robisz sobie żarty? - syknęła znów rozgniewana, ale nie wyciągnęła różdżki. Ma się tak po prostu dać sprowokować?
-Chcesz się teraz rzucać zaklęciami? Jesteś niepoważny - podniosła głos i jednocześnie brwi w wyrazie niepojętego zdziwienia. Mogą się tu obrzucać zaklęciami, nie ma problemu, ale to chyba nie byłoby najrozsądniejsze wyjście...
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Komnata Wspomnień - Page 2 QzgSDG8








Komnata Wspomnień - Page 2 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 2 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Komnata Wspomnień

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 9Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Komnata Wspomnień - Page 2 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
czwarte piętro
-