Klasa ta znajdująca się na piątym piętrze, jest jedną z największych w zamku. Przestronna i dobrze oświetlona zapewnia przyjemną atmosferę. W końcu sali znajdują się wysokie półki po brzegi zapełnione różnymi przedmiotami, które zapewne nieraz były transmutowane. Między nimi widnieją także najbardziej znane książki dotyczące tego przedmiotu.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - Transmutacja
Wchodzisz do Klasy Transmutacji, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Transmutację. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany Ci Patton Craine oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Stavefjord. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoją dwie czary, z których unosi się czerwony dym. Na jednej z nich świeci się napis „teoria”, na drugiej zaś „praktyka”. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować jedno pytanie z tej pierwszej i jedno zadanie z drugiej. Możesz zacząć od którejkolwiek chcesz. Gdy sięgasz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z transmutacji można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
teoria:
Pierwsza kostka:
1 – Przytocz i opisz dokładnie pierwsze prawo Gampa. 2 – Przytocz i opisz dokładnie drugie prawo Gampa. 3 – Opierając się o prawa Gampa stwierdź, czy można transmutować następujące przedmioty: ołówek, sowa, duch, eliksir Felix Felicis, różdżka. 4 – Podaj trzy zaklęcia wpływające na zmianę wyglądu przeciwnika i opisz ich działanie. 5 – Podaj trzy zaklęcia pozwalające na przemianę przeciwnika w stworzenie i podaj ich działanie. 6 – Podaj nazwę i opisz dokładne działanie zaklęcia, tworzącego iluzję osoby rzucającej to zaklęcie.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
praktyka:
Pierwsza kostka:
1 – Transmutuj jabłko w dwie gruszki, a następnie zamień jedną gruszkę w ołówek, a drugą w świecę. 2 – Zmień trzy kamienie w ptaki - kanarka, papugę i wronę. 3 – Transmutuj figurkę trytona w małego smoka, a następnie pokieruj nim tak, aby okrążył salę dwukrotnie. 4 – Zamień dzban w dynię, a następnie przywróć go do pierwotnej postaci. 5 – Wydłuż kielich, zmień szkło w plastik oraz zmień barwę tworzywa na czerwoną. 6 – Zmień kolor płótna, w które ubrana jest kukła, na zielony. Zmień wygląd kukły używając trzech dowolnych zaklęć transmutacyjnych - przed każdym zaklęciem powiedz, jaki chcesz osiągnąć efekt.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - Transmutacja:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - teoria:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - praktyka:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za praktykę i teorię oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Levee również się nieco zawiesiła. Pochłonęły ją myśli o swym życiu i zupełnie nie zauważyła, że czas na lekcje się kończył nieubłaganie. Nie mogła sobie poradzić z faktem, że rzeczywiście tamto zadanie poszło jej super, a teraz... teraz przyjdzie do czegoś trudniejszego. Nie była za dobra z transmutacji. A tymczasem musiała być. Katia przecież była najlepsza w szkole. Nie tylko z tego zresztą. Delinger wzięła głęboki oddech i sięgnęła po różdżkę, pełna obawy co do tego, czy aby na pewno jej dobrze pójdzie. Ostatecznie w końcu rzuciła zaklęcie. Sam kamień się przemienił idealnie. Miała zamiar się uśmiechnąć, ale wtedy dotarło do niej, że to zaledwie unosząca się mgiełka. I nawet fakt zachowania perfekcyjnych proporcji oraz dosyć dużej szczegółowości tej mgiełki nie naprawiła jej humoru. Zacisnęła usta w wąską linię, nawet nie orientując się, że siedziała obok niej Jea. Wspomnienie rozpłynęło się niesamowicie szybko. Tak samo jak myśl o tym, że przecież wszystko szło dobrze. Zdenerwowana pożegnała jednak nauczycielkę, pospiesznie wychodząc z pomieszczenia.
Tak, nawet Thiago miewa chwile zupełnego resetu. I tak też było tym razem. Zagapił się na... nie wiem kogo, ale na kogoś na pewno. Zorientował się, że coś jest nie tak dopiero wtedy, kiedy ten ktoś wstawał z ławki i wychodził z pomieszczenia. Wtedy Cabrera zaczął się rozglądać dookoła, pełnym zdziwienia wzrokiem. Nauczycielka zaczęła go ponaglać, bo okazało się, że tylko on już został w klasie. Dlatego szybko machnął różdżką i wypowiedział zaklęcie, co by biedna kobiecina nie musiała czekać na niego wieczność. Na szczęście udało się transmutować kamień w swoją podobiznę! Nawet była ona bardzo wyraźna! Gorzej było z proporcjami, zdecydowanie. Ramię wyglądało co najmniej dziwnie, a poszczególne fragmenty tworzyły z niego jakiegoś mięśniaka. ALE SUPER. Zadowolony z siebie rzucił jeszcze okiem na całość szczegółów, które ostatecznie wcale nie były takie złe. Na wszelki wypadek wolał jednak nie przypatrywać się temu zbyt intensywnie. Pożegnał się po prostu z nauczycielką i wypadł z klasy.
3,5,4,4 -> od trzeciej odejmuję 1, więc 3,5,3,4 z/t
Anastazja Silvarova
Wiek : 36
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : legilimencja i oklumencja, opiekun Slytherin'u
Wchodzisz do Klasy Transmutacji, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Transmutację. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany Ci Ralph Withman oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Stavefjord. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoją dwie czary, z których unosi się czerwony dym. Na jednej z nich świeci się napis „teoria”, na drugiej zaś „praktyka”. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować jedno pytanie z tej pierwszej i jedno zadanie z drugiej. Możesz zacząć od którejkolwiek chcesz. Gdy sięgasz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Kostki: Teoria - pytanie Pierwsza kostka: 1 – Przytocz i opisz dokładnie pierwsze prawo Gampa. 2 – Przytocz i opisz dokładnie drugie prawo Gampa. 3 – Opierając się o prawa Gampa stwierdź, czy można transmutować następujące przedmioty: ołówek, sowa, duch, eliksir Felix Felicis, różdżka. 4 – Podaj trzy zaklęcia wpływające na zmianę wyglądu przeciwnika i opisz ich działanie. 5 – Podaj trzy zaklęcia pozwalające na przemianę przeciwnika w stworzenie i podaj ich działanie. 6 – Podaj nazwę i opisz dokładne działanie zaklęcia, tworzącego iluzję osoby rzucającej to zaklęcie.
druga kostka: punkty za odpowiedź (1-6)
Praktyka – zadanie 1 – Transmutuj jabłko w dwie gruszki, a następnie zamień jedną gruszkę w ołówek, a drugą w świecę. 2 – Zmień trzy kamienie w ptaki - kanarka, papugę i wronę. 3 – Transmutuj figurkę trytona w małego smoka, a następnie pokieruj nim tak, aby okrążył salę dwukrotnie. 4 – Zamień dzban w dynię, a następnie przywróć go do pierwotnej postaci. 5 – Wydłuż kielich, zmień szkło w plastik oraz zmień barwę tworzywa na czerwoną. 6 – Zmień kolor płótna, w które ubrana jest kukła, na zielony. Zmień wygląd kukły używając trzech dowolnych zaklęć transmutacyjnych - przed każdym zaklęciem powiedz, jaki chcesz osiągnąć efekt.
druga kostka: punkty za zadanie (1-6)
Dodatkowe punkty Możesz sobie dodać punkty: +1 za każde 8 punktów w kuferku z transmutacji
Oceny Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2 - Troll 3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny
Na końcu posta dodajemy specjalny kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - Transmutacja:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - teoria:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - praktyka:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za praktykę i teorię oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Rasheed Sharker
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Ostatni egzamin. Ostatni egzamin. Ostaaatni egzaaamin! Z tą myślą w głowie, ruszył na spotkanie z przeznaczeniem! Niespecjalnie się stresował transmutacją. Wiedział, że ma wystarczająco duże umiejętności, aby kompletnie nie zawalić egzaminu, ale też nie sądził, że pójdzie mu jakoś wybitnie, wszak ostatnio zdecydowanie zbyt mocno skupiał się na zaklęciach, opcm i miotlarstwie. Szkoda, że nie mogą zrobić egzaminów z latania na miotle… może jakaś lokalna drużyna by ich przyjęła? Byłoby naprawdę świetnie móc zawodowo grać! Rasheed zszedł po chwili na ziemię i przekraczając próg, uśmiechnął się do komisji, witając się z nimi krótko i przedstawiając się. Po raz ostatni słuchając instrukcji, niemalże od razu, gdy skończono mówić, sięgnął po teorię. „Przytocz i opisz dokładnie drugie prawo Gampa.” Cóż za banał! - Każdy obiekt można dowolnie przemieniać, zwiększać ilość, powiększać - wyrecytował niczym karabin maszynowy - Nie można z niczego stworzyć jedzenia, można powiększać jego ilość, jeżeli już jakieś mamy. Nie można również przetransmutować istniejącego produktu w inny. Nie można transmutować pieniędzy. Nie można transmutować metali szlachetnych. Transmutacja w próżni nie jest możliwa. Obiekt raz przetransmutowany nie może ulec ponownej transmutacji. Wyrecytował nawet wszystkie wyjątki, słowo w słowo z podręcznika, jak to niekiedy miewał w zwyczaju, taka pamięć fotograficzna, po czym zabrał się za praktykę. Poszła mu koszmarnie, a tego się nie spodziewał. Kiedy chciał zmienić kolor kukły na zielony, wyszedł mu granatowy i żadnym sposobem nie potrafił tego zmienić. Szkoda opisywać pozostałe efekty jego starań, bo poszło mu naprawdę źle. Dzisiaj różdżka za nic na świecie nie chciała podporządkować się jego woli, ale w gruncie rzeczy nie martwiło go to jakoś specjalnie. Hej, transmutacja była ostatnia. Co z tego, że zawalił, skoro już koniec tych wszystkich stresów! Dodatkowo miał nadzieję, że doskonała teoretyczna odpowiedź go uratuje.
Tym egzaminem Fela stresowała się najbardziej i miała szczerą nadzieję, że jakoś to pójdzie jednak im bliżej tej klasy była, tym większą ochotę miała na to by się zawrócić i wyjść. A życie łatwe nie było i doskonale zdawała sobie sprawę, że to jedyne podejście, które zrobi i będzie już bardzo blisko bycia studentką... A przecież obiecała, że będzie godnie reprezentowała dom. Czy i tego nie wymagała pozycja bycia prefektem? Zacisnąwszy, więc pięści weszła do klasy zaraz po Ślizgonie i zasiadła na przeciwko komisji wpierw losując pytanie teoretyczne, którym było: Opierając się o prawa Gampa stwierdź, czy można transmutować następujące przedmioty: ołówek, sowa, duch, eliksir Felix Felicis, różdżka. Wzięła zatem głęboki oddech i rozpoczęła udzielanie odpowiedzi: [b]- Przetransmutować można każde ciało stałe, ciecz, plazmę i gaz oraz materię i niematerię i każdy obiekt można dowolnie poddawać działaniu transmutacji... Wyjątkami są oczywiście duchy wymienione w poleceniu czy różdżka. Z ołówkiem nie powinno być problemu. Ale sowy nie można. Eliksiru... Chyba też nie. [/i] - I to chyba zadecydowało o tym, że jej wypowiedź została oceniona tylko (!) na pięć punktów. W każdym razie niezrażona uśmiechnęła się potulnie czekając na zadanie praktyczne, którym było transmutowanie figurki trytona w małego smoka, który miał okrążyć całą salę dwukrotnie... Niestety transmutacja nie wyszła jej chyba tak doskonale, ale po drugiej próbie smok okrążył raz salę, a potem i drugi choć nie całkowicie, więc otrzymała za to zadanie tylko cztery punkty. W każdym razie smutno jej było, że z Transmutacji otrzymała Powyżej Oczekiwań. Mimo to wyszła z sali próbując nie być smutną.
Kuferek - Transmutacja: 15 Wyrzucone kostki - teoria: 3,5 Wyrzucone kostki - praktyka: 3,3 Suma: 8 + 1 = 9 (uznałam, że w zadaniu praktycznym dostała 4, bo dodałam te kuferkowe) Ocena: PO Strona - losowania: Losowanie
Idąc z klasy do klasy NAstasja zastanawiała się dlaczego w ogóle wzięła niektóre przedmioty. Jak na przykład te runy. Przecież nigdy nie była jakąś ich wielką fanką ani nic i nagle jej do głowy strzeliło jakieś głupie przeświadczenie, że powinna je zdawać. Westchnęła idąc korytarzem. Miała nadzieję, że chociaż dwa ostatnie egzaminy zda na jakieś dobre oceny. Nie to że ten, ale marzyło jej się jakieś PO dzisiaj. Choć jedno, czy tak dużo wymagała? Z westchnieniem i trwogą sięgnęła po kolejną kartkę z teorii. - Podaj trzy zaklęcia wpływające na zmianę wyglądu przeciwnika i opisz ich działanie. - powiedział wyjec spokojnie. A Nastka miała wrażenie, jakby mówił już znużony i znudzony. Wysłuchała pytania i zaczęła mówić, ale pokręciła coś zaklęcia i ich właściwości i koniec końców podała tylko jedno dobre zaklęcie i odpowiednio opisała jego działanie. Spuściła głowę smutna. o PO mogła zapomnieć. Zadanie z praktyki o dziwo poszło jej zdecydowanie lepiej. Udało jej się wydłużyć kielich bez problemów. Tworzywo zmieniło się dopiero za drugim razem, jednak kolor nie do końca zmienił się w czerwony. Bardziej przypominał ciemny pomarańcz. Dobre i to. Nie wiedziała co się dziś z nią działo. Szła jej lepiej praktyki niż teoria, a przecież powinno być na odwrót.
Kuferek - Transmutacja: 2 Wyrzucone kostki - teoria: 4 i 2 Wyrzucone kostki - praktyka: 5 i 5 Suma: Zadowalający Strona - losowania: tu i tu
Leonardo był dzisiaj w wyjątkowo dobrym humorze. OWUTemy z transmutacji? Przecież to oczywiste, jaki otrzyma stopień. Gdyby nauczyciele wstawili mu coś innego niż wybitny, z pewnością zacząłby się kłócić. Gdy wszedł do sali uśmiechnął się szeroko do profesora Withmana, którego ostatnio bardzo polubił i, ku jego wielkiemu zaskoczeniu, zobaczył, że w komisji znajduje się dwóch nauczycieli z jego szkoły. Nie liczył na żadne fory, jednak jego humor od razu automatycznie się poprawił, ponieważ Ci nauczyciele znali go doskonale, wiedzieli jakie ma zdolności i na jaką ocenę zasługuje. Jeśli coś by mu nie wyszło, z pewnością nie zaważyłoby to na jego ocenie. - Dzień dobry, nazywam się Leonardo Björkson - powiedział spokojnie i jeszcze raz uśmiechnął się szeroko do komisji, zastanawiając się, co powinien teraz zrobić. Na szczęście profesor Ralph odezwał się, tłumacząc mu dokładnie co z jakiego miejsca powinien wylosować. Cudownie. Podszedł wolnym krokiem do czary, gdzie widniał napis "praktyka" i wsadził do niego rękę, losując jedno z pytań. Opierając się o prawa Gampa stwierdź, czy można transmutować następujące przedmioty: ołówek, sowa, duch, eliksir Felix Felicis, różdżka. Uśmiechnął się szeroko, ponieważ doskonale znał odpowiedź na to jakże proste pytanie. - Z wymienionych rzeczy nie możemy przetransmutować ducha oraz różdżki. Reszta przedmiotów z pewnością nadaje się do transmutacji - powiedział i w momencie, gdy wypowiadał te słowa wiedział, że dostanie za tą odpowiedź sześć punktów. Krótko, zwięźle i na temat, jak to się mówi. Nie pomylił się oczywiście. Czas na następne zadanie, tym razem praktyka. Leonardo podszedł do czary i wylosował jedno z pytań. Zmień trzy kamienie w ptaki - kanarka, papugę i wronę. Bułka z masłem, przynajmniej dla Gryfona. Zadanie także poszło mu wyśmienicie, dostał za nie sześć punktów. Po wykonaniu go komisja jednogłośnie podjęła werdykt, że Leonardo dostaje wybitny z OWUTemu z transmutacji. Oby podobnie poszło mu z innymi przedmiotami! Leonardo uśmiechnął się szeroko i wyszedł z klasy, zmierzając w stronę następnego egzaminu.
Logan był bardzo zadowolony z przebiegu egzaminów. Znaczy nie był, ale cieszył się, że ten jest już jego ostatnim i chyba tylko to powstrzymywało go przed rzuceniem się z desperacji ze szczytu wieży astronomicznej. Obawiał się trochę transmutacji, zwłaszcza, że żaden był z niego orzeł w tej dziedzinie. Niestety Ruthven zdołał się już przekonać, że życie bywa zaskakujące i skoro dostał tak straszne oceny z przedmiotów, na których mu zależało to równie dobrze może pójść mu świetnie tutaj. Szkoda, że nie wiedział jak celnie dzisiaj strzela. Wszedł do sali i przywitawszy się z komisją, przedstawił się, po raz czwarty i ostatni wysłuchując tego co ma robić, po czym sięgnął po pytanie z teorii, w duchu modląc się o coś, na co umiałby odpowiedzieć. Pierwsze prawo Gampa… och, nawet to znał. - Przetransmutować można każde ciało stałe, ciecz i gaz znajdujące się w przestrzeni. - podał, a potem kontynuował, uzupełniając jeszcze swoją wypowiedź o kilka istotnych faktów. Wiedział, że jego odpowiedź była wyczerpująca i trafna, dlatego był już bardziej rozluźniony, gdy podejmował się praktyki. Miał zamienić dzban w dynię, a potem go odczarować. Zakasał rękawy szaty i od razu wziął się do roboty. O ile nie miał najmniejszych problemów z wyczarowaniem pięknej dyni, tak w drugą stronę nie było już tak różowo. Jego dzbanek był lekko pomarańczowy, ale naprawił to zaraz, co z pewnością musiało zaważyć, chociaż w minimalnym stopniu, na jego punktacji. Nie miało to jednak aż takiego znaczenia jak sądził, bo udało mu się dostać… wybitny. No kto by pomyślał…
W czasie wędrówki po korytarzach Hogwartu do klasy transmutacji Kayle strasznie się denerwowała. Naprawdę, jeszcze nigdy (oczywiście poza meczami quidditcha) niczego tak się nie obawiała. Transmutacja, z nią to różnie u dziewczyny bywało. Było lepiej i gorzej, w dodatku mało co przykładała się do tego przedmiotu, więc nie liczy na jakieś wysokie wyniki. Po niespełna piętnastu minutach doszła do wyznaczonego miejsca i oczekiwała, aż będzie mogła wejść do klasy. I doczekała się. Weszła do pomieszczenia, w którym znajdowały się dwie czary, dokładnie było tak samo co w poprzednich dwóch przypadkach. Niemniej jednak miała cichą nadzieję, że tym razem powiedzie się. No cóż, zobaczymy. - Dzień dobry, nazywam się Kayleigh Walsh - przedstawiła się komisji, po czym podeszła do kociołka. Wylosowała pierwsze pytanie i już wiedziała, że źle jej pójdzie z odpowiedzią. Przytocz i opisz dokładnie pierwsze prawo Gampa. Z niczym nie mogła sobie skojarzyć, kompletnie. Jąkała, ociągała się z odpowiedzią. Wiadome, było, że za taką odpowiedź nie dostanie satysfakcjonującej liczby punktów. Jednak jedno piekło miała za sobą, czas na gorsze, praktykę. Podeszła do kolejnej czary, by mogła wylosować zadanie. Zmień kolor płótna, w które ubrana jest kukła, na zielony. Zmień wygląd kukły używając trzech dowolnych zaklęć transmutacyjnych - przed każdym zaklęciem powiedz, jaki chcesz osiągnąć efekt. Miała pewne problemy z wykonaniem zadania, lecz dzielnie z tego wybrnęła, może i słabo, ale zawsze! Po tym wszystkim mogła z ulgą odetchnąć i odpocząć po męczącym i jakże stresującym egzaminem.
Naya tuż przed egzaminami nieco się uspokoiła. Z całą pewnością można było powiedzieć, że jest przygotowana. Bo jest. Uczyła się i to sporo. Dlatego miała szczerą nadzieje, że jej starania nie pójdą na marne i zda wszystko śpiewająco. Zwłaszcza, że to transmutacja, czyli przedmiot, z którego jest naprawdę dobra. I co najważniejsze- lubi go i uważa za bardzo przydatny! Dlatego, gdy tylko weszła do klasy, wzięła głęboki wdech i w ogóle nie zestresowana, stanęła przed komisją. -Dzień dobry, nazywam się Naya Valley. -Powiedziała i lekko skinęła głową. Ucieszyła się, gdy zobaczyła profesora Withmana. Sama jego obecność jakoś podnosiła ją na duchu. Usiadła na krześle i krzywym wzrokiem spojrzała na dwie czary, z których wylatywał czerwony dym. Westchnęła ciężko i sięgnęła do tej z napisem Teoria. Ścisnęła kartkę w ręku, aby po chwili usłyszeć treść pytania. Podaj trzy zaklęcia pozwalające na przemianę przeciwnika w stworzenie i podaj ich działanie. Uśmiechnęła się pod nosem i utkwiła wzrok w siedzącej przed nią komisją. -Pierwszym zaklęciem będzie Humanum porcum, dzięki któremu możemy zmienić przeciwnika z świnie. -Powiedziała i na chwilę odwróciła wzrok, aby przypomnieć sobie inne formułki. -Humana serpentium zamienia ofiarę w węża, a Humanum taxo w borsuka. -Dodała z nadzieją, że wymieniła poprawne zaklęcia. Uśmiechnęła się nerwowo do profesorów i sięgnęła po następną karteczkę, tym razem z zadaniem praktycznym. Transmutuj jabłko w dwie gruszki, a następnie zamień jedną gruszkę w ołówek, a drugą w świecę. Przygryzła dolną wargę i wzięła do ręki różdżkę. Całe szczęście, udało się jej. I mimo, że za zadanie dostała 5, a nie 6 punktów, jej starania zostały nagrodzone i z sali wyszła w znakomitym humorze z oceną wybitną.
Białowłosa weszła do sali, powtarzając sobie w myślach, ze to już przedostatni egzamin, jednak nie udało jej się uspokoić. Bała się, że w tym momencie kompletnie obleje przez cały ten stres. Przedstawiła się komisji, o mało co nie mówiąc "Meadow" zamiast "Lindsey". Drżącymi rękami wybrała pytanie z teorii i o mało co nie pisnęła, widząc wyjca, jakby zupełnie zapomniała, że coś takiego się pojawi. "Podaj trzy zaklęcia wpływające na zmianę wyglądu przeciwnika i opisz ich działanie." Zmiana wyglądu? Powtarzała ten temat, ale tylko gdy zaczynała coś sobie przypominać, jej myśli wędrowały gdzie indziej i koniec końców nic nie wymieniła. Mocno wystraszona wylosowała zadanie praktyczne, starając się uspokoić. "Zmień kolor płótna, w które ubrana jest kukła, na zielony. Zmień wygląd kukły używając trzech dowolnych zaklęć transmutacyjnych - przed każdym zaklęciem powiedz, jaki chcesz osiągnąć efekt." Po raz kolejny zadanie dotyczące wyglądu? Spojrzała na kukłę i jęknęła. Prawie udało się zmienić dziewczynie kolor przedmiotu, ale pomyliła się zamiast zielonego wyszedł fioletowy. Udało jej się zmniejszyć kukłę tak, jak tego chciała, ale wszystkie inne zaklęcia zawaliła kompletnie. Wyszła z klasy, o mało co nie płacząc.
Szła na ten egzamin już tak zrezygnowana, że miała ochotę zwymiotować. Choć przecież wyglądała idealnie. Znów upięła włosy tak subtelnie, że wszyscy za nią się oglądali, a krwistoczerwone usta nie świadczyły o tym, że zamierza się poddać. Co zatem ją osłabiało? To że Scarlett zniknęła bez wieści czy to, że Wendy milczała jak grób, a Seth wydawał się być zbyt spokojny? Właśnie ta "sielanka" potrafiła doprowadzić ją do wariactwa, nie pozwalała się skupić, a ona nie miała już o co walczyć. Przecież i tak odpadła już z wymarzonego profilu studiów otrzymawszy takie wyniki z OPCM i Zaklęć. Transmutacja miała być przypieczętowaniem. Stanęła przed komisją losując pytanie. Trzy zaklęcia wpływające na zmianę wyglądu przeciwnika? Ależ proszę bardzo. Wyrecytowała je z machnięciem ręki i do tego chłodnym głosem pozbawionym emocji... Wszak to i tak nie miało już większego znaczenia. Jedynie zmusiła się do uśmiechu, gdy ktoś próbował ją rozbawić. Nawet nie wiedzieli, że podjudzali tylko torsje zbliżające się do jamy ustnej. W końcu jednak przyszedł czas na drugie zadanie. Postawili przed nią kukłę, której kolor ubrania miała zmienić na żółty. Nie przykładając się zbyt szczególnie obserwowała jak się jej udaje. Gorzej już jej poszło z przetransmutowaniem kukły trzema dowolnymi zaklęciami... W efekcie jednak wyszła przed upływem czasu, bo musiała pójść, a raczej pobiec do łazienki by zwymiotować...
Nareszcie nadszedł, był i nieubłaganie się zbliżał - ostatni egzamin w tym roku pana Tanner'a Chapman'a. Nareszcie, po nim będzie wolny, nie będzie musiał się przejmować niczym poza Angven. Będzie mógł spędzać z nią tak dużo czasu, ile tylko sobie zażyczy. Zadowolony z tego faktu Tanner wywrócił tylko oczami, gdy wszedł do klasy i zobaczył nikogo innego, a profesora Withmana. Uśmiechnął się tylko krótko, najbardziej przyjaźnie jak był w stanie i stanął przez egzaminatorami. - Tanner Chapman - rzucił sucho do pozostałej dwójki, czekając, aż skończą wyjaśniać mu postępowanie egzaminacyjne. Wiedział, że teorię zdążył sobie powtórzyć, jednak z praktyką może być o wiele, wiele gorzej. Podszedł więc do pierwszej czary, losując jedno z pytań. Opierając się o prawa Gampa stwierdź, czy można transmutować następujące przedmioty: ołówek, sowa, duch, eliksir Felix Felicis, różdżka. Prościzna! - Nie można transmutować sowy, ducha oraz różdżki - po chwili jednak stwierdził, że sowę chyba by się udało, jednak było już za późno. Pięć na sześć punktów za to zadanie. Cóż za pech. Podszedł do drugiej czary z napisem "praktyka" modląc się w duchu żeby nie dostał jakiegoś trudnego zadania. Jak bardzo mógł się pomylić? Transmutuj jabłko w dwie gruszki, a następnie zamień jedną gruszkę w ołówek, a drugą w świecę. Jak wielkie było prawdopodobieństwo, że wylosuje polecenie, do którego nie pamięta nawet zaklęcia? W przypadku Tanner'a stuprocentowe. Jednak nie zaważyło to aż tak bardzo na jego ocenie, ponieważ wychodząc z klasy z kolejnym zadowalającym był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Raphael uważnie wysłuchał polecenia, starając się skoncentrować. Okej, praktyka wydawała się całkiem w porządku, ale teoria budziła w nim pewien niepokój. Trzy zaklęcia wpływające na zmianę wyglądu przeciwnika? W jego głowie pojawiła się czarna dziura, nic nie przychodziło mu do głowy. Densaugeo, ale nie był pewien, czy to zaklęcie wydłużało zęby, czy prowadziło do ich zaniku. Strzelił i strzelił dobrze, ale reszta zaklęć pozostała wielką niewiadomą, która kosztowała go kilka cennych punktów. Ale, ku swojemu zaskoczeniu, zadanie praktyczne wykonał niemal bezbłędnie - kielich wydłużył się ładnie, szkło zmieniło się w plastik, a kolor zmienił na czerwony. No dobrze, może nie był idealnie czerwony, trochę przypominał ciemnoróżowy, niemniej jednak komisja pokiwała z uznaniem głową. Raphael był naprawdę zadowolony ze swojego Zadowalającego, szczególnie, że nigdy nie czuł się mistrzem transmutacji, a tak ładnie mu poszło!
Trochę zawalił ostatni egzamin, więc trudno mu się dziwić, że na ten przyszedł w nie najlepszym humorze. Lubił transmutację, więc jeśli ją też zawali to chyba skoczy z mostu, czy cokolwiek. Wszedł obojętnie na egzamin i rzucił "Dzień dobry", po czym przedstawił się i ruszył od razu do czary z napisem "teoria". Kiedy wylosowana karteczka powiedziała mu co ma zrobić, kiwnął lekko głową. Miał wymienić 3 zaklęcia pozwalające na przemianę przeciwnika w stworzenie i podać ich działanie. Wyrecytował to ładnie i bardzo dokładnie, pamiętając jeszcze jak zawalił OPCM, mówiąc krótko i niezdecydowanie o czymś, o czym miał niewielkie pojęcie. To co miał mówić teraz, wiedział dokładnie i chciał wykorzystać całą swoją wiedzę, żeby zdać. Chyba poszło mu całkiem nieźle, przynajmniej on tak odczuł, zobaczymy. Już pewniej, nawet odrobinę zadowolony z siebie, podszedł do kolejnej czary i wylosował zadanie. Zamienić dzban w dynie i odwrotnie. Wydawało się całkiem proste, tym bardziej, że znał zaklęcie. Wyciągnął więc różdżkę, mruknął formułkę i... efekt nie był taki, jakiego się spodziewał. Ku zgodzie egzaminatorów, spróbował szybko jeszcze raz, zapewniając, że tym razem sie uda. Poszło mu trochę lepiej, ale i tak nie było idealnie. Mimo wszystko, opuszczając salę, czuł, że nie poszło mu tak źle.
Transmutacja - przedostatni egzamin. Temples był coraz bliżej wakaaacji. Przyszedł kompletnie wyluzowany, bez żadnego stresu, grzecznie się przywitał, po raz setny przedstawił i zaczął losować zadania. Trzy zaklęcia zmiany wyglądu przeciwnika... to było proste. Z wielkim uśmiechem na twarzy Matt wyrecytował co wie na ten temat i chyba było całkiem nieźle bo komisja też wydawała się być w miarę zadowolona z odpowiedzi. Więc dalej! "Wydłuż kielich, zmień szkło w plastik oraz zmień barwę tworzywa na czerwoną." Ach, to wydawało się jak bułka z masłem jednak kiedy tylko zaczął majstrować przy kielichu i go wydłużać on rozbryzł się na kawałki. Ach, to chyba nie był jego dzień. No ale i tak to był już prawie koniec egzaminów więc nie ma co sie smucić. /zt
Jej ostatnia deska ratunku. Nie inaczej! Jeśli z transmutacji wyszłaby z Zadowalającym Preston nie darowałby jej do końca życia. I tak jej nie daruje pewnie. Będzie za nią szwendał się i drwił z niej co najmniej do końca wakacji. Sama nie rozumiała jak to się w ogóle mogło stać. I z początku jej egzamin z Transmutacji wcale nie szło najlepiej. Prawa Gampa? Nigdy ich nie lubiła westchnęła i zapisała na pergaminie tyle ile wiedziała. A jakoś zadziwiająco dużo tego nie było. Z kukłą za to wyszło jej idealnie. W końcu lekko uśmiech wpłynął na jej twarz, gdy wymieniała efekt, wymawiała zaklęcie i wygląd kukły zmieniał się zgodnie z jej życzeniem. Prawdę powiedziawszy odetchnęła z ulgą, opuszczając salę z upragnionym Powyżej Oczekiwań. Chociaż zamierzała popsiaczyć jeszcze a to, że to z zaklęć i OPCM powinna mieć powyżej oczekiwań, a z Transmutacji Wybitny. Ale co zrobisz? Nic już nie poradzisz
Ostatni egzamin. Edgar był w niebie. Niemalże lewitował. Serio. Skoro udało mu się z eliksirami, to dlaczego miałoby się nie udać z transmutacją? I to pewnie dzięki dobremu nastawieniu udało mu się jakoś zdać. Ale po kolei! Podaj trzy zaklęcia wpływające na zmianę wyglądu przeciwnika i opisz ich działanie. Kiwnął głową z uśmiechem. Podał dwa zaklęcia i poprawnie je opisał, ale niestety trzecie wyleciało mu z głowy. Przeprosił więc i stwierdził, że należy iść dalej i się nie poddawać. Przystąpił więc do części praktycznej. Zadanie z początku nie brzmiało zbyt łatwo, ale gdy zaczął kombinować - udało się. Jakim cudem? Widocznie miał więcej szczęścia niż rozumu! Nie udało mu się jedynie zamienić tak do końca drugiej gruszki w świecę - troszeczkę przypominała gruszkową świeczkę, więc jeden punkt został odjęty. Ale stwierdził, że to czego dokonał to i tak dużo i zachwycony wybiegł z sali, w podskokach niemalże.
Idąc w stronę klasy, Gabi intensywnie zastanawiała się czemu wybrała niektóre przedmioty. Naprawdę, nie miała zielonego pojęcia. No bo transmutacja? Albo, co gorsza- Historia Magii? Ech, szkoda gadać. Skrzywiła się tylko nieznacznie na samą myśl o ocenach z egzaminów i odgoniła od siebie te myśli. Weszła do klasy i szybko się przedstawiła. Uśmiechnęła się uroczo do komisji, jakby miało to jej w czymś pomóc i skierowała się w stronę czary. Spojrzała na nią wzrokiem mordercy, jak gdyby chciała powiedzieć Kiedyś Cię uduszę i sięgnęła po karteczkę z zadaniem z teorii. Ścisnęła ją, żeby usłyszeć zadanie i zaczęła się sama z siebie śmiać. Teraz dopiero zrozumiała, że przyszła na egzamin kompletnie nieprzygotowana i zaczęła zastanawiać się co robiła przez cały rok. Bo na pewno się nie uczyła. -Podaj nazwę i opisz dokładne działanie zaklęcia, tworzącego iluzję osoby rzucającej to zaklęcie. -Powtórzyła sobie po cichu treść zadania i zaczęła nerwowo rozglądać się po sali. I koniec końców jedyne co udało jej się przypomnieć to nazwa zaklęcia, za co dostała jeden punkt. Super. Miała naprawdę szczerą nadzieje, że zadanie z praktyki będzie łatwiejsze. I trochę było, ale niewiele jej to dało. Miała zmienić dzban w dynię, a następnie przywrócić go do pierwotnej postaci. Z tego wszystkiego udał je się tylko pierwszy etap, za co dostała 2 punkty. A komisja wpisała jej ocenę okropną, co było straszną kompromitacją. Wyszła więc z klasy wkurzona i nawet nie mówiąc głupiego Do widzenia, trzasnęła drzwiami.
Może Transmutacja nie była najmocniejszą stroną Frejki, jednak Szwajcarka postanowiła, że jest to przedmiot, z którego powinna zdać OWUTemy, bo bardzo często ocena z tego właśnie egzaminu jest wymagana w dalszych etapach nauki. Przecież nie powinna sobie zamykać drzwi, jeśli jeszcze nie wie, które wybierze, czyż nie? Po wejściu do klasy przywitała Ralpha, na którego zajęcia chodziła i pozostałych członków komisji, których niestety nie kojarzyła, po czym przystąpiła do losowania karteczek z obu czar. - Opierając się o prawa Gampa stwierdź, czy można transmutować następujące przedmioty: ołówek, sowa, duch, eliksir Felix Felicis, różdżka. - ogłosił pierwszy wyjec i choć Vacheron doskonale wiedziała, że z tych wszystkich wymienionych rzeczy nie można przetransmutować jedynie różdżki i ducha, zaczęła na głos jakieś dywagacje, które z pewnością pozwoliły komisji mieć wątpliwości co do faktycznego stanu wiedzy Szwajcarki, która nie wiadomo z jakiego powodu, prawie że się jąkała i wygadywała jakieś francuskie i niemieckie słowa. Co się z nią działo? Gdy drugi wyjec wydał jej polecenie do części praktycznej, postanowiła wziąć się w garść i uratować choć trochę swoje dobre imię. Wzięła dwa głębsze wdechy, po czym spokojnie przetransmutowała figurkę trytona w małego smoka, który okrążył pomieszczenie dwukrotnie w tak widowiskowym stylu, że nawet komisja powiodła za nim spojrzeniem. Chyba nie spodziewali się zbyt wiele po jej miernej odpowiedzi na pytanie teoretyczne! Trochę podbudowana Vacheron posłała im szeroki uśmiech, podziękowała za egzamin i opuściła salę.
Rok szkolny pewnie dla wszystkich uczniów przyszedł dość niespodziewanie. Również dla profesora Withmana. Bardzo podobały mu się leniwe wakacje, lecz nie mógł się doczekać lekcji z uczniami. Transmutacja była dla niego prawdziwą pasją, a brakowało mu bardzo hałasu i ciekawskich uczniów. Lubił ambitne osobniki, które często pojawiały się na lekcjach. Chociaż przez ten cały rok będzie tęsknił za swoją córka, wiedział, że bycie nauczycielem jest jego prawdziwym powołaniem i nie chciał się przenosić do francuskiej szkoły. Wkroczył do sali już pełnej osób, witając wszystkich szerokich uśmiechem. - Siadajcie, siadajcie, tęskniliście za Hogwartem tak samo jak ja? - spytał od razu, zatrzymując się na środku klasy. Zwrócił się do kilku osób, że zmienili fryzurę albo zakupili ciekawe pióra czy pergaminy. Klasnął w końcu w dłonie, ucinając wesołe pogawędki, prosząc tym samym już o ciszę i pełne skupienie. - Jestem bardzo podekscytowany dzisiejszą lekcją, już, już proszę bardzo o uwagę. - skierował swoje spojrzenie na gaduły w ostatniej ławce – Skupimy się dziś na niesamowitym zastosowaniu transmutacji, jesteście już na tyle dorośli, że musimy poruszyć bardzo ważną kwestię. Zamiana ludzi w zwierzęta za pomocą oczywiście transmutacji nie jest łatwym zadaniem, gdy ktoś perfekcyjnie opanuje tę dziedzinę może stać się animagiem, lecz jest to oczywiście bardziej skomplikowana sprawa. Przygotowałem dla was kilka zadań do wykonania. Będziecie musieli rzucić na siebie zaklęcie transmutujące w wylosowane przez was zwierzę. Bardzo prosiłbym o uwagę – powiedział, kierując się do tablicy, na której pojawił się szereg zaklęć: Humanum migale Humanum rana Humana serpentium Humana seuiam Humanum taxo Humanum vulpes - Czy jest ktoś w stanie przypasować zwierzę do formuły zaklęcia? - spytał, spoglądając na klasę.
”Odpowiedź na pytanie”:
Jeśli masz powyżej 10 punktów z transmutacji, podnieść rękę i odpowiedz na pytanie, nie musisz wówczas rzucać kostkami. Jednak jeśli chcesz zabłysnąć wiedzą: parzyste – poprawnie dopasowujesz każde zwierzę do formuły zaklęcia nieparzyste – pomieszałeś kilka zwierząt z formułkami, profesor nie uznaje Twojej odpowiedzi, lecz docenia, że się starałeś. Następnym razem na pewno Ci się uda
Nie musi być to tylko jedna osoba, która odpowiedziała poprawnie! Trud zostanie wynagrodzony.
Ostatnio zmieniony przez Ralph Withman dnia Wto Wrz 02 2014, 19:15, w całości zmieniany 1 raz
Isolde Bloodworth
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Isolde zawsze lubiła transmutację, ale jeszcze bardziej lubiła profesora Withmana z jego ciepłym, serdecznym uśmiechem, chęcią pomocy i pasją, z jaką nauczał zarówno ONMS, jak i transmutacji. Zdawała sobie sprawę, że jeśli chce pewnego dnia zostać aurorem, to koniecznie musi podciągnąć się z transmutacji, zielarstwa i eliksirów, przy czym tych ostatnich szczerze nie znosiła, ale nie dało się na to nic poradzić. Nie można powiedzieć, by była naprawdę słaba z tych przedmiotów, z transmutacją zawsze dobrze sobie radziła, z zielarstwa miała przyzwoite oceny, choć nie czuła powołania do zajmowania się roślinkami, a eliksiry zdawała na nędzny. I to jej wystarczało. Odkąd była z Zachariaszem życie wydawało się być pasmem radosnych niespodzianek, a nawet te nie do końca radosne nie były takie straszne, kiedy pomyślała, że wieczorem będzie mogła się wypłakać na ramieniu Zacha, a w najgorszym razie napisze do niego list. Dlatego też na lekcji zjawiła się z pogodnym uśmiechem błąkającym się na ustach i przeświadczeniem, że wszystko będzie dobrze. Wesoło odpowiedziała na powitanie nauczyciela, po czym usiadła wygodnie i zamieniła się w słuch. Och, to dopiero wyzwanie! Brzmiało dość niepokojąco, ale Is lubiła zadania, które wymagały zdolności i chwili zastanowienia, dlatego nie mogła się już doczekać, kiedy spróbuje transmutacji w jakieś zwierzę. Niestety, pomieszała niektóre formułki i gorzko sobie wyrzucała, że nie przysiadła na własną rękę do łaciny, która przecież była tak potrzebna...! No nic, na pewno kiedyś to nadrobi, w końcu ma jeszcze dużo czasu. Zresztą profesor Withman mimo że nie uznał jej odpowiedzi, docenił jej dobre chęci i wysiłek, nie dając zbyt boleśnie odczuć, że się pomyliła. Z całą pewnością, taki nauczyciel to skarb. Is przygryzła dolną wargę, słuchając w skupieniu i obiecując sobie w duchu, że następnym razem pójdzie jej zdecydowanie lepiej.
Gittan zobaczyła, że dzisiaj w planach jest transmutacja, z której chciałaby zdawać owutemy. Nieco leniwie wyszła ze śniadania, podając jeszcze na schodach ostatnie winogrona, które zabrała z Wielkiej Sali. Transmutacja zaraz po Historii Magii i Starożytnych Runach należała do jednych z najbardziej ulubionych przedmiotów Svensson. Zwłaszcza w Hogwarcie. Tu ją nikt nie zsyłał na zimno i kazał przeżyć przez dwadzieścia cztery godziny, wykorzystując jedynie transmutację. Gdy weszła do sali, poszukała znajomych twarzyczek, ale nie chciała już robić zamieszania, więc zajęła pierwsza wolną ławkę gdzieś na środku sali. Słuchała uważnie słów profesora o transmutowaniu człowieka w zwierzę. Już chciała wyjść, bo wyobrażała sobie jak w tym paskudnym namiocie są jakieś przeszkody. Znów będzie musiała wylądować o Sevi Moonlight, prosząc o opatrunki. Nie, Svensson, nie myśl tak. To jest Hogwart, nic ci nie grozi. Podniosła rękę, kiedy profesor zadał pytanie. Gdy tylko na nią spojrzał, zacięła się, pomieszała formułki i spuściła wzrok. Mimo wszystko docenił jej odwagę, a następnie zaszczycił ciepłym uśmiechem.
Neptun zjawiła się w sali jako jedna z pierwszych osób. Zawsze tak było. Jej ciąg do wiedzy był silniejszy niż niechęć do zamknięcia jej artystycznej duszy wśród czterech ścian na tak przeogromną ilość czasu. Tak więc zjawiała się na lekcjach z uśmiechem i optymizmem. Zwłaszcza na transmutacji, którą sobie umiłowała. Na pytanie profesora znała odpowiedź. A raczej wydawało jej się że ją znała, bo gdy została dopuszczona o odpowiedzi okazało się, że pomieszała formułki. No cóż, wychodziło na to, że na razie nikt nie był na tyle obyty w świecie transmutacji by odpowiednio odpowiedzieć na zadane przez profesora pytanie. Neptune poprawiła się na krześle mając nadzieję, że gdy już uzyska poprawną odpowiedź zapamięta ją i więcej już odpowiedzi nie pomyli.