Klasa ta znajdująca się na piątym piętrze, jest jedną z największych w zamku. Przestronna i dobrze oświetlona zapewnia przyjemną atmosferę. W końcu sali znajdują się wysokie półki po brzegi zapełnione różnymi przedmiotami, które zapewne nieraz były transmutowane. Między nimi widnieją także najbardziej znane książki dotyczące tego przedmiotu.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - Transmutacja
Wchodzisz do Klasy Transmutacji, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Transmutację. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany Ci Patton Craine oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Stavefjord. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoją dwie czary, z których unosi się czerwony dym. Na jednej z nich świeci się napis „teoria”, na drugiej zaś „praktyka”. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować jedno pytanie z tej pierwszej i jedno zadanie z drugiej. Możesz zacząć od którejkolwiek chcesz. Gdy sięgasz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z transmutacji można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
teoria:
Pierwsza kostka:
1 – Przytocz i opisz dokładnie pierwsze prawo Gampa. 2 – Przytocz i opisz dokładnie drugie prawo Gampa. 3 – Opierając się o prawa Gampa stwierdź, czy można transmutować następujące przedmioty: ołówek, sowa, duch, eliksir Felix Felicis, różdżka. 4 – Podaj trzy zaklęcia wpływające na zmianę wyglądu przeciwnika i opisz ich działanie. 5 – Podaj trzy zaklęcia pozwalające na przemianę przeciwnika w stworzenie i podaj ich działanie. 6 – Podaj nazwę i opisz dokładne działanie zaklęcia, tworzącego iluzję osoby rzucającej to zaklęcie.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
praktyka:
Pierwsza kostka:
1 – Transmutuj jabłko w dwie gruszki, a następnie zamień jedną gruszkę w ołówek, a drugą w świecę. 2 – Zmień trzy kamienie w ptaki - kanarka, papugę i wronę. 3 – Transmutuj figurkę trytona w małego smoka, a następnie pokieruj nim tak, aby okrążył salę dwukrotnie. 4 – Zamień dzban w dynię, a następnie przywróć go do pierwotnej postaci. 5 – Wydłuż kielich, zmień szkło w plastik oraz zmień barwę tworzywa na czerwoną. 6 – Zmień kolor płótna, w które ubrana jest kukła, na zielony. Zmień wygląd kukły używając trzech dowolnych zaklęć transmutacyjnych - przed każdym zaklęciem powiedz, jaki chcesz osiągnąć efekt.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - Transmutacja:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - teoria:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - praktyka:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za praktykę i teorię oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
- Deliuś zaczęłaś, przykro mi bardzo – Powiedziała pod nosem i przewróciła oczami. W sumie sprawiedliwy wyrok, bo w końcu Cornelia po prostu odpowiedziała zaczepką na zaczepkę, prawda? Każdy ma prawdo do obrony własnej godności i nie pozwalania sobie na obrazy. No i Corn jest nieobliczalna, więc gdyby coś mogłaby zrobić Deliusi naprawdę ogromną krzywdę i wcale nie byłoby jej tego żal. Najwyżej by wyleciała ze szkoły... Ughm cały czas zapomina, ze miała się starać być grzeczną! - Super Max! Ale jakim cudem mój jest martwy a twój różowy?! - Teraz już patrzała zdziwiona na dwa króliki. Magia jest naprawdę niesamowita. Ostatni rok, a ona nadal nie potrafi zrozumieć tak wielu jej praw... Ale tego pewnie nikt nie potrafi chociażby nie wiem jak mądrym i ważnym był człowiekiem. Kiedy Nero zaczął wygłaszać taką reprymendę debilnej ślizgonce oparła się tyłkiem o ławkę i słuchała wykładu. W sumie chwilę temu wszystko, co on mówił przychodziło jej na myśl. Westchnęła cicho. - Proszę pana nie ma sensu się unosić. Jestem gotów wybaczyć koleżance. Na pewno nie chciała mi zrobić przykrości, a po prostu musiała się dowartościować. Niektórzy tego potrzebują, żeby nie popaść w kompleksy i nie skoczyć z mostu – Uśmiechnęła się by potem odrzucić włosy na znak wyższości i podejść do swojej torby z trupią ręką w poszukiwaniu czegoś smacznego. O! Nektarynka. Oczywiście, że ugryzła kawałek korzystając z przerwy.
Max od jakiegoś czasu... Wróć. Od dłuższego czasu nic nie robił. Miał lenia jakich mało. Nic nie robił. No dobra. Przyznam wam, że jego jedynym zajęciem było oglądanie pośladków koleżanek. No wybaczcie, ale on jest tylko facetem i pośladki pięknych kobiet zawsze go rajcowały. Reszta rzeczy przyziemnych gdzieś zniknęła na drugim, a może na trzecim planie. Dzisiaj jednak przymusił się do przyjścia na zajęcia. W końcu z Transmutacji jest wybitny, więc czemu nie przyjść? A to, że jest studętę to już mało ważne. Gdy miał ochotę to przychodził na zajęcia dla młodszych. W końcu tam też są smakowite kąski w postaci pośladków. Mijał ludzi różnego pokroju. Ostatnio dużo działo się w Hogwarcie. Ludzie podzielili się na sympatyków wilkołaków i tych drugich. Nieważne. Ważne, że Max miał to jakoś w głębokim poważaniu i przechodził obok wydarzeń bez jakiś szczególnych emocji. Po paru minutach znalazł się przed drzwiami klasy transmutacji. Otworzył cicho drzwi i wszedł do środku. -Przepraszam za spóźnienie. Powiedział na odczepnego. Podobno nieładnie jest się spóźniać, a lekcja najwyraźniej przebiegała już jakiś czas. Chłopak rozejrzał się i zauważył swojego imiennika. Machnął do niego ręką w typowym geście. Złośliwi mówią, że wita się jak Adolf, ale według Maxa w ogóle ten gest nie przypominał tamtego gestu. Wredni zawsze będą wredni i tyle. Potem zauważył Corin. Dawniej miał w zwyczaju rzucać w jej stronę złośliwe uwagi, ale teraz. Jakoś mu się odechciało. Odkąd Corin się zmieniła on nie miał... hmm. Serca?... serca, by jej dalej dokuczać. Teraz się przyjaźnią co jest właściwie szokiem dla co po niektórych. No nieważne. Max usiadł przy jednym z wolnych stolików. Spojrzał na innych. Czyżby Lapifors? Ano tak. Może rzuci to zaklęcie jeśli nauczyciel nie zmieni nagle toku lekcji.
Królik mu się udał, wielka radość i tak dalej... Tylko dlaczego królik pokicał do Cornelii i ją obwąchał? Tego nikt nie wie... Ważne jest jednak to, że mu wyszedł... Mimo tego, że Ravenclaw za jego trzy próby punktów nie dostał! Dlaczego więc Cornelia, której czar wyszedł za drugim razem, zarobiła pięć punktów dla Gryffindoru? I ich ie straciła, pomimo odpowiedzenia na zaczepkę Deliah? Toż to niesprawiedliwe! Coś tu się unosiło w powietrzu, czy czuł to tylko kochany Maxiu? Ech, może. Jedyne co zauważył kątem oka, to puszczenie oka profesora do Cornelii... Nie zwrócił na to większej uwagi, miał pewność, że to źle wywróży. Może i miał rację, relacje między Cornelią a profesorem Crowem... Zaraz, że co?! Relacje uczeń-nauczyciel?! Przecież to O B R Z Y D L I W E! Pod każdym względem! Kto wie, jak Crow wykorzysta biedną, niewinna Cornelię?... Zaraz, a może za to Gryffindor ma dodatkowe punkty - za relacje i nie wiadomo co robienie Crowa z Cornelią?! O nie, jeżeli Max zobaczy takie coś jeszcze parę razy, zgłosi to dyrektorowi. Albo wyśle do gazety. Kropka. Niech piorun trafi to, co będzie z tego miał. Przecież nauczyciel nie ma prawa obniżać mu z tego powodu oceny. Cornelia może go sobie nienawidzić, ale Max po prostu nie puści tego ot tak, bez zgłoszenia dyrekcji. To niedopuszczalne! To... możliwe przestępstwo! Karalne, czy nie - i tak jest to przestępstwem! Relacje nauczyciel-uczennica... I to takie "poważne"... Kto by pomyślał, że zdarza się to w Hogwarcie?... Usłyszał słowo "przerwa"... Podszedł tylko do ławki, a konkretnie do torby z którą przyszedł i wyjął z niej czekoladę. Jaki on był uzależniony od słodyczy! Jednak nie tył - dziwne, prawda? Ułamał dwie linijki i położył po stronie Cornelii - niech nie będzie zazdrosna!Sam zajadał się resztą. Mniam, czekolada. Z orzechami... Pycha! Po paru minutach, do sali wparował jego najlepszy przyjaciel pod słońcem no. uno! Max Fineberg, oczywiście! Odmachał mu, po czym znowu zaczął jeść, a raczej kończyć czekoladę. Nie ma to jak przerwa. Chociaż, warto by było powrócić do zajęć.
Nero Crow
Wiek : 41
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, leglimencja & oklumencja
Jeszce chwilę posiedział i patrząc na zegarek stwierdził, że czas kontynuować. Dzięki legilimencji wyczuł myślenie Maxa... Jednak mu też się to dziwne wydawało... Powstał z krzesła... I za pomocą kilku ruchów różdżki z szafki wyleciało kilka pucharów i po chwili każdy miał jeden przed sobą. -Dobra. Kolejnym zaklęciem jakie poznamy, jest zaklęcie Geminio. Może któreś z was jest zorientowane do jakiego rodzaju transmutacji możemy doczepić to zaklęcie? I może w ogóle ktoś zna jego działanie? Przejechał wzrokiem po całej sali...
No cóż Corin nie mogła przeczytać myśli Maksia, więc nie mogła też wiedzieć co on o tym wszystkim myśli. Dlatego zajęła się czekoladą oczywiście nie kipiąc z zazdrości, a wręcz przeciwnie zachwycając się jej smakiem. Chyba jednak nie ma możliwości się oduzależnić od czegoś tak smakowitego! Najwyżej jej w tyłek pójdzie, ale mniejsza o to, bo trzeba było się zająć lekcją na nowo. W międzyczasie zauważyła jeszcze, że wszedł drugi Max – à propos cóż za popularne imię – z którym już nie miała aż tak dobrych stosunków, ale nie były też najgorsze co dla ich obojga było ogromnym zaskoczeniem. Uniosła dłoń w geście powitania i przysłuchała się o czym mówi Nero. - Geminio powiela chyba obiekt, tworzy duplikat... - Powiedziała nie będąc do końca pewna. Wprawdzie zapomniała się zgłosić i czekać na wytypowanie akurat jej ale miała nadzieję, że nie dostanie za to bury. Choć chcąc nie chcąc Nero jednak powinien troszkę bardziej uważać, skoro uczniowie już nie do końca są zachwyceni tym, że tylko Cornelia zdobiła punkty.
Poczuł lekki dreszcz... Czyżby ktoś czytał jego myśli? Dużo czytał o legimencjii, może ktoś na nim jej użył?... Jeżeli tak, to kto? Cornelia? Max? Deliah? A może sam profesor Crow? Gdy tylko skończyła mu się czekolada, schował papierki do torby. Później je sobie spali, czy tam wyrzuci... Koniec przerwy, padło kolejne pytanie... I Cornelia odpowiedziała. Nawet się nie zgłosiła, jakie to ona ma zwyczaje! Jeszcze swej odpowiedzi pewna nie była, nie ma to jak dobry słuch! Szturchnął ją w bok i sam się zgłosił. Gdy uzyskał możliwość odpowiedzenia, mógł przysiąc, że recytuje z pamięci... - Zaklęcie Gemino powiela małe obiekty, tworzy duplikat obiektu, na które został rzucony czar - jego ton był pewny siebie. Znał odpowiedź - bo jak Krukon, dużo czytał, miał wiele książek i wiele razy bywał w bibliotece. Teraz tylko czekał na potwierdzenie, albo powiedzenie "nie" - za cholerę nie wiedział jakim cudem! - profesora.Może i Ravenclaw zyska punkty na pierwszej lekcji w Hogwarcie? Zobaczymy. Jeżeli nie, to będzie naprawdę dziwne, że Cornelia zyskuje punkty dla Gryffindoru.
Nero Crow
Wiek : 41
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, leglimencja & oklumencja
Jeszcze chwilę gapił się po klasie, aż w końcu Corin nie zgłaszając się, udzieliła odpowiedzi. Chciał jej przytaknąć, ale wtedy Max się zgłosił, a kiedy Nero zezwolił mu, on podał wyczerpującą, wręcz książkową odpowiedź. Uśmiechnął się mówiąc: -Tak i tak. Brawo. Gryffindor i Ravenclaw zdobywają po pięć punktów. Ale żadne z was, nie powiedziało mi, do jakiego rodzaju transmutacji, możemy zaliczyć te zaklęcie. Otóż Gemino zalicza się do transmutacji powielającej. Dobra koniec teorii, ona i tak wam w życiu nie pomoże. Przejdźmy do praktyki. Proszę wyjąć różdżki i wskazując na puchary przed wami, wypowiedzieć Gemino.
(No kociaki, rzucać kosteczkami. I tak: 1,3,6 - powodzenie 2 - z waszej różdżki wyskakuje żmija 4 - puchar się podpala 5 - zmniejszacie puchar do rozmiarów paznokcia. No to jazda!)
Max średnio się udzielał. Z zafascynowaniem oglądał sobie co robią inni. No proszę. Korek bez zgłaszania się odpowiedziała na pytanie i dostała pięć punktów dla czerwonych, a Max ze zgłoszeniem się odpowiedział szczerze mówiąc więcej, ale pewnie złośliwy powiedziałby "teraz to wie, bo tamta powiedziała", więc nawet nie oceniał tego specjalnie. Gemino. Zawsze warto przypomnieć sobie materiał z poprzednich lat. Chłopak wyciągnął różdżkę i spojrzał na puchar. "No to do roboty..." - powiedział w myślach. Dawno tego zaklęcia nie używał, więc w sumie nawet jeśli był wybitny to mógł coś sknocić i nic nie wyjdzie z tego powielania. Zobaczymy. -Gemino - wypowiedział ową formułkę precyzyjnie i machnął odpowiednio różdżką. Uśmiechnął się, gdy jego zaklęcie się powiodło. "No! Czyli jednak nie mam sklerozy..." - Mruknął w myślach i uśmiechnął się dość złośliwie patrząc jak inni rzucają żmijami i kurczą swoje puchary. Spojrzał na Maxa. Dobrze wiedział, że ten ma problemy, więc miał nadzieję, że ten patrzył jak rzucał zaklęcie i powtórzy to samo. Ukradkiem spojrzał na Korka.
Ostatnio zmieniony przez Max Fineberg dnia Sob Sie 11 2012, 20:31, w całości zmieniany 1 raz
Prawdę mówiąc, to Maxiu miał dodać jaki czar to jest, ale kompletnie zapomniał o całej treści pytania. I tak, każdy wredny stwierdzi: "Cornelia to powiedziała, a on zmałpował naukowo"... Wredni niech myślą co chcą, Maxiu myślał coś zupełnie innego. On to chociaż wyrecytował linijka w linijkę z książki, a Cornelia powiedziała co wiedziała. Oboje jednak zarobili pięć punktów dla swoich domów - hurra. Nadszedł czas na praktyki... Maxiu rozejrzał się po klasie. Jego drogiemu przyjacielowi zaklęcie się powiodło - sam rozglądał się po klasie. Starszy jest, musi znać formułę, nie dziwuję się. Nie ma to jak studenci na lekcji uczniów, nie ma to jak! Blondyn sam postanowił spróbować swoich sił. Przybliżył puchar do siebie, wyciągnął różdżkę.. Wycelował w puchar i wypowiedział zaklęcie. - Gemino - ku jego zdziwieniu... UDAŁO MU SIĘ! ZA PIERWSZYM RAZEM! ÓSMY CUD ŚWIATA! MAXOWI BEIN UDAŁ SIĘ CZAR NA TRANSMUTACJI! Jaki on miał zaciesz, to tego nie da się opisać. Po prostu tryskał energią, radością w środku siebie. W jego głowie skrzaty grały muzykę do stepu Irlandzkiego. Max powstrzymał się od tańczenia, jednak cudem. Jaki on był radosny! Wesoły dzień mi dziś nastał, którego od dawna pragnąłem! Tego dnia, czar na Transmutacji mi się udał! Stokrotne dzięki! Stookrotne dzięki! Śpiewał sobie w głowie. Na twarzy miał szeroki uśmiech, był aż strasznie szczęśliwy!
Nick byl tego dnia strasznie zakręcony. Wstał za późno i spóźnił się na śniadanie, a teraz wbiegł do sali transmutacji zestresowany, wiedząc, że Nero nie lubi spóźnialskich. Spojrzał na całą salę i stwierdził ucieszony, że rzucają zaklęcia, a nauczyciel jest zajęty patrzeniem na owe czary. Williams szybko podbiegł do jego kolegi z eliksirów, Maxa i zapytał się go pośpiesznie po cichu - Co dziś robimy?! Boże, czemu transmutacja, a nie eliksiry...?! I czemu masz buźkę jakbyś właśnie wyrwał najlepszą laskę w szkole? Po uzyskaniu odpowiedzi wyjął różdżkę i spojrzał na puchar. Po chwili krzyknął pewnie "GEMINO!". I co jest? Puchar się podpalił! Wkurzony Nick krzyknął "Aguamenti!" i stróżka wody zgasiła puchar. Fighter ziewnął i w duchu na siebie przeklął.
Nero Crow
Wiek : 41
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, leglimencja & oklumencja
Spojrzał po klasie... Świetnie udało Ci się! Zwrócił się do Maxa Fineberga. Gdy zobaczył że i Maxowi Bein'owi się udało pochwalił go. No, ale całkowicie przypadkiem usłyszał jego myśli... Mówiące o tym, że kolega Fineberg nie jest uczniem, a studentem. Spojrzał się na Maxa Fineberga, mówiąc: -Świetnie. Jak na studenta! Myślałeś, że się nie domyśle? Masz mnie za skończonego idiotę? Przyszedłeś sobie na powtóreczke? Wynoś się stąd! I żebym cię więcej na mojej lekcji nie widział żartownisiu! Krzyknął oburzony. Zauważył wchodzącego Nicka i będąc zdenerwowanym zwrócił się w jego stronę mówiąc: Hola, hola! Ani cześć, ani dzień dobry, ani pocałuj mnie w dupę? Po chwili jednak uspokoił się: -Przepraszam... Po prostu nie lubię takich akcji.
Dziewczyna ucieszyła się z zarobionych punktów mimo iż się nie zgłosiła się. Ale podejrzewała, że skoro jednak coś wie, to zostanie wynagrodzona, chociaż Max zdecydowanie lepiej i bardziej logicznie to przedstawił. Hm... W sumie nadal nie lubiła transmutacji, ale ta lekcja była naprawdę miła i nawet ciekawa. Dlatego zabrała się za czarowanie, by i samej zająć się zaklęciem Geminio. Świetnie jej się to udało. Była z siebie naprawdę dumna! Spojrzała na Nero z uśmiechem mając nadzieję, że ją pochwali – w taki czy inny sposób nagrodzi za jakże dobrze wykonane zadanie. Kiedy nagle Nero się tak wzburzył spojrzała na niego niepewnie. W sumie nie widziała go jeszcze doprowadzonego do takiego stanu i to taką błahostką? Zamrugała zaskoczona robiąc jeden krok do tyłu. - Ale dlaczego student nie mógł przyjść powtórzyć sobie materiału? - Spytała cichutko trochę jak nie ona i spojrzała na resztę uczniów. Nie widziała powodu, dla którego miał się psor zirytować aż tak bardzo. Westchnęła i przeczesała dłonią włosy. Zdecydowanie jest dzisiaj zbyt grzeczna, jeszcze jej opinia się zepsuje... Musiałaby coś wymyślić, najlepiej po to, żeby trafić na dywanik. Hm... Tylko kogo wybrać na cel. Najlepiej tą wścibską Deliuś. Wycelował w pucharek niby to chcąc użyć Gemino. Niewerbalnie jednak wypowiedziała przechylając lekko różdżkę "Incarcorpus" unosząc koleżankę pod sufit. - Ups... - Wydała z siebie w jakże w ogóle nie przejęty wydźwięk i spoglądała z cwanym uśmieszkiem na dziewczynę - Chyba pomyliłam zaklęcia... I chyba nie wiem jak się delikatnie opuszcza na ziemię... Oj...
Max uniósł brwi. Nic nie myślał. Nawet nie oceniał tej sytuacji, bo skoro ten najpierw pochwalił go jak uczniaka, a potem opierdolił za bycie studentem to musi potrafić legilimencję. Max nie jest głupi. Co to to nie. Skojarzyć fakty potrafi. Ciekawe tylko czemu taki wybuchowy. -Nie od dziś wiadomo, że studenci mogą przyjść na zajęcia dla uczniów w celu powtórzenia materiału, a jeżeli pan profesor o tak długim czasie nauczania wciąż nie potrafi odróżnić ucznia od studenta to już nie mój problem. Wobec tego sam będę sobie robił powtórki, bo w takiej atmosferze nie mam zamiaru przebywać. - Powiedział po czym wstał i spojrzał na Corn. Miał minę typu "miło, że próbujesz załagodzić sytuację, ale wolę już wyjść niż tu siedzieć". Bez słowa zaczął iść w kierunku wyjścia. Po chwili zniknął za drzwiami od klasy transmutacji. Łaski bez. [zt]
Nero Crow
Wiek : 41
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, leglimencja & oklumencja
Odprowadził wzrokiem Maxa do drzwi. Nie usłyszał Corin, jednak zobaczył co zrobiła. Był wściekły. Powoli opuścił Deliah i zwrócił się do Corin: -Przegięcie! Idziesz ze mną do gabinetu. Tam wybierzesz sobie szlaban! Używanie zaklęć przeciwko innym uczniom jest srogo zakazane! Powiedział podchodząc do niej bardzo blisko. -To koniec dzisiejszych zajęć. Na następną lekcje każdy napisze wypracowanie o animagi. Żegnam Powiedział do klasy. Gdy wszyscy wyszli zamknął salę i razem z Cornelią udali się do jego gabinetu.
zt wszyscy
Nero Crow
Wiek : 41
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, leglimencja & oklumencja
Ach, cholera, ostatnio spóźnił się na Zaawansowane Mikstury, teraz na transmutacje. Jaka dziwna ironia. Wbiegł na 5 piętro jednak jeszcze nikogo nie było. Kamień spadł mu z serca. Spokojnym już krokiem podszedł do drzwi, otworzył je. Wszedł rozejrzał się po klasie. Następnie podszedł do biurka, położył swoją torbę i usiadł przy biurku, znów czytając tą samą książkę. Nerwowo patrzył na drzwi. Przecież ktoś mógł przyjść wcześniej, zobaczyć, że klasa jest pusta i odejść. Znowu spieprzył robote. Musi jakoś swoje życie ogarnąć, aby było mniej chaotyczne.
Cóż, życie w tej szkole było wyjątkowo trudne. Szczególnie, że wszędzie były okazje do podsłuchiwania, z czego później mogłaby wyjść naprawdę ciekawa sensacja, której oczywiście Scarlett mogłaby "nieświadomie" użyć. Gorzej było wtedy, kiedy zamiast słuchać o czymś naprawdę ekscytującym, dowiadujesz się o tym, jak komuś popruła się skarpetka lub jak spóźnił się na lekcję z danego przedmiotu. Co teraz zrobiła i ona, wcale tego nie żałując ani nie rozpamiętując. Nie mogła jednak się pojawić na czas - perfekcyjny wygląd to podstawa. Wiadomo, że ona zawsze wygląda idealnie, ale jednak trzeba mieć ambicje i mierzyć wyżej. Dlatego dużo czasu zajęło jej ocenianie samej siebie przed milionem luster i szyb, łącznie z tymi po drodze. Najgorsze w tym wszystkim było to, że absolutnie nie miała żadnych zatrważających wieści. Żadnej sensacji dnia, nikt nie zabił nikogo zaklęciem niewybaczalnym, nikt nikogo nie zamienił w świnię, nikt nie zleciał z wieży... ludzie to naprawdę muszą mieć nudne życie. Bez wątpienia. I w dodatku trzeba chodzić na zajęcia. Choć akurat transmutacja była jedną z ulubionych lekcji Scarlett, zawsze można było liczyć na coś ciekawszego niż nudne przepisywanie notatek do zeszytu. Czego ona w zasadzie nie robiła, bo była zajęta ważnymi sprawami. Na przykład rozmyślaniem nad skandalami, albo o swojej fryzurze czy ciuchach. Och, to takie wciągające! I nie, wcale nie była pusta, skądże znowu. Często przecież też myślała nad nowymi zaklęciami, w końcu trzeba wspinać się w górę. Trzeba błyszczeć. Być popularnym, ale i cenionym. Być najlepszym. I mimo, iż ona w zasadzie już jest najlepsza... nigdy nie można spoczywać na laurach. Nie miała żadnego zwierzątka. Ostatnia kobra, z którą się porozumiewała, została jej przyjacielem osiem lat temu, a potem zginęła i od tamtej pory Scarlett nigdy nie zaadoptowała nowego gada. Ani jakiegokolwiek zwierzęcia. Dlatego po kryjomu złapała węża jakiejś pierwszorocznej ślizgonce. Ten się dosyć opierał i wcale nie chciał z nią iść, ale siła perswazji wygrała. I tak oto wparowała do klasy, w idealnej fryzurze, z wężem w rękach i zniewalająco niewinnym uśmiechem, który tym samym był powitaniem profesora. Następnie zajęła jakieś miejsce z tyłu i po wzruszeniu ramionami usiadła wygodnie w ławce, czekając na rozwój wypadków.
No nie, to nie możliwe! Czy Max miał kolejny raz spóźnić się na lekcję? I to nie byle jaką - na Transmutację, z której mu tak kiepsko szło! Doczytał, że na ową lekcję potrzeba jakiegoś zwierzaka. I wziął zwierzę - swoją strachliwą sówkę. Biegł przez korytarze, a sówka leciała za nim. Strasznie się wymęczył. Stanął przed wejściem do klasy, złapał oddech i wszedł do środka. A sówka już siedziała na jego ramieniu. - Dzień dobry profesorze! - rzekł do Nera i usiadł w drugiej ławce. Sówka usiadła przed nim na ławce, podczas kiedy Max zaczął wyjmować potrzebne rzeczy na Transmutację. Oczywiście, zauważył jeszcze jakąś dziewczynę. Czyżby Ślizgonkę? Skinął do niej głową - chociażby musi zachować kulturę osobistą. Przecież jest Krukonem i powinien zachowywać się jak na Krukona przystało, prawda?
Nero Crow
Wiek : 41
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, leglimencja & oklumencja
O jej. Chyba nikt nie lubił zbytnio transmutacji bo przyszły tylko dwie osoby. Wstał więc ze swego miejsca uśmiechną się do "klasy" i odchodząc od biurka rzekł: - No cóż. Niewiele nas jest. Ci co nie przyszli, nie wiedzą co tracą. Każde z was widzę ma jakieś osobliwe zwierzę. Cieszy mnie to. Więc dziś nauczymy się uroku który będzie w przyszłości bardzo przydatny. Otóż nauczymy się dziś uroku transformo. Zaklęcie to pozwoli nam zamienić zwierzę, lub przeciwnika w cokolwiek tylko chcemy. Aby rzucić to zaklęcie najpierw musimy pomyśleć w co chcemy zmienić. W inne zwierzę, przedmiot i tym podobne. Następnie mówimy transformo i bum!. Jazda, do roboty!
/Więc. Ze względu na to, że zaklęcie jest baardzo skomplikowane, rzucacie kością. Jeśli wyrzucicie: 1 - powodzenie 2 - niepowodzenie 3 - podpala zwierzaka! 4 - zwierzak staje się niewidzialny 5 - powodzenie 6 - zwierz zamienia się w kamień
Zdążyła się już wynudzić na śmierć, oczekując w końcu rozpoczęcia zajęć. Oczywiście nikomu nie chciało się ruszać dupki na transmutację, a szkoda, to były bardzo ciekawe lekcje! Poza momentami, kiedy czekali na spóźnialskich. No jak tak można zapominać o punktualności? Niedopuszczalne! Kochamy Scarlett hipokrytkę. W każdym razie, ostatecznie przyszedł tylko jakiś nieznany jej krukon, który w dodatku kiwa jej głową. Ach ta popularność. Machnęła mu ręką od niechcenia, a zaraz potem wróciła do głaskania węża, który był nieco niespokojny. Nic dziwnego, nowe otoczenie, nowi ludzie dookoła! Ale ona go uspokoi, na pewno. Kiedy lekcja się w końcu zaczęła, odetchnęła z ulgą. Nawet słuchała 45% tego, co mówił nauczyciel! Ale nic nie notowała, zajęta swoim ukradzionym pupilem. Mogłaby go w sumie zwinąć na zawsze, gdyby nie to, że przecież jego właścicielka jest z tego samego domu co Saunders. Tragedia, nigdy nie nauczysz się porządnie kraść. Cóż, zaklęcie brzmiało banalnie, więc z wielką werwą podniosła różdżkę i zabrała się za czarowanie. - Transformo! - powiedziała dosyć cicho i wycelowała magicznym patykiem w nie swoje zwierzę. Na Salazara, czy ono przypadkiem nie... och tak, wąż zamienił się w kamień! Świetnie, pomijając już beznadziejne umiejętności Scarlett, jakie tu zaprezentowała, to właśnie zabiła pierwszorocznej dziewczynce zwierzaczka. Było jej strasznie przykro. Naaah, żartuję. Zaczęła się śmiać.
Rzeczywiście, trochę trwało, zanim zaczęła się lekcja. Zaraz, czy lekcją, w ogóle KLASĄ można nazwać dwie osoby i nauczyciela? Ciekawe, czy innym zwyczajnie się nie chciało, czy zapomnieli. Któż to wie. Max i jego nowe uzależnienie pewnie nie. Z resztą, co mają narkotyki do spóźnień uczniów? Fakt, że byli na haju i wszystko im się mieszało we łbie? A czemu wy macie tak szeroko otworzone oczy? To wy nie wiecie, że max zaczął wstrzykiwać sobie heroinę? Może przed tygodniem, czy dwoma... Dalej się dziwicie. A dziwujcie się, ciekawe, czy odciągniecie od tego "biednego" Krukona, który już nielegalnie trzyma narkotyki w Hogwarcie. Tak czy inaczej, powróćmy do lekcji. Do tej nudnej, szarej sali Transmutacji. Że niby Max miał przemienić biedną Konwalijkę, jego kochaną sówkę w w inne zwierzę, czy nawet i przedmiot? Spojrzał tylko na swoją strachliwą sówkę, która tylko patrzyła na niego z przekręconą główką. Wycelował w nią różdżką. Pióro, pióro, pióro, ma przemienić się w PIÓRO. - Transformo! - wypowiedział. Jednak jego myśli chyba odbiegły od pióra. Co prawda, zaklęcie mu wyszło, ale zamiast pióra, zrobił z sówki... Strzykawkę z heroiną. No nie, tego już za wiele. Starczy, że profesor Crow nie zauważył, że ma rozszerzone źrenice! A co teraz będzie, gdy ujrzy jego dzieło?...
Nero Crow
Wiek : 41
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, leglimencja & oklumencja
Zaśmiał się gdy panna Saunders zamieniła swego zwierzaka w kamienny posążek węża. Machną różdżką, wypowiedział szeptem formułę, a wąż wrócił do normalnego stanu. Następnie skierował swój wzrok na Maxa. Chłopak skupił się... Odpowiednio machną różdżką... Wypowiedział zaklęcie poprawnie i... I o matko jedyna. Urocza sówka Maxa zamieniła się w strzykawkę wypełnioną.. HEROINĄ? Głodnemu chleb na myśli. Od razu wszystko zaczynało się składać w jedną całość. Nero znał efekty zażycia narkotyku, więc od razu popatrzył Maxowi w oczy. Powiększone źrenice... Wyszło szydło z worka. Ale profesor zachował zimną krew. - No cóż Max. Najwyraźniej się wystarczająco nie skupiłeś. Przeciwzaklęcie to retransformo. Rzecz wróci do stanu wyjścia. Jest to jednak zaklęcie skomplikowane. Poznamy dziś jeszcze 3 zaklęcia. Zaklęcia pozwalające zmieniać stan skupienia ciała. Jeśli chcemy zmienić stan skupienia ciała na wodę mówimy - liquido, jeśli na ciało stałe - versari, a w gaz - aero. Proszę, nie będziemy jednak zmieniać zwierząt. Każdy wypróbuje zaklęcie na swym piórze. Jazda! Nero patrzył się zabójczym wzrokiem na Maxa. Już oni sobie pogadają.
/ Rzucacie kością. Jest to zaklęcie banalne, więc NIE UDA wam się jedynie gdy wyrzucicie 1. Poszli!
Co za wstrętny krukon! Czy im musi się wszystko udawać? Cholerne kujony, fuj, fuj, fuj. Ale ona im jeszcze pokaże! Wszak z zaklęć i transmutacji była jedną z lepszych, nie da się pokonać! Jednak kamienny wąż to niezbyt dobra reklama, dlatego Scarlett podparła głowę na łokciu i z niezadowoleniem patrzyła się w przemienione zwierzę. Cóż za bezużyteczny posążek. Ale może dałoby się go chociaż opchnąć? Każdy chciałby mieć w dormitorium skamieniałości po niegdyś żywym gadzie, na pewno. Ucieszyła się, kiedy przyszła kolej na kolejne zadanie. Już zacierała rączki, aby pokazać na co ją stać. Ale jak to, że zaklęcie jest banalne? Wydęła słodkie usteczka w podkówkę i omal się nie rozpłakała, bo nie pokaże swoich jakże znakomitych umiejętności. A mimo to po chwili się rozpogodziła, bo od czegoś trzeba zacząć! Będzie się piąć małymi kroczkami w górę, aż utonie w hałdach galeonów i złota. Fenomenalny plan. Kiedy jej wąż wrócił do swojej normalnej postaci, pogłaskała go ponownie i wzięła na ramiona, opatulając cielsko zwierzaka wokół swojej szyi. Uspokoiła go wężowym szeptem, aby nikt nie słyszał, a potem wzięła do ręki swoją różdżkę i wyciągnęła z torebki pióro, które po chwili umieściła na ławce. - Aero! - zażądała od mocy magicznych i huraaa, udało się! Już po chwili przedmiot zamienił się w gaz, który momentalnie ulotnił się do atmosfery. Scarlett klasnęła z zadowoleniem w dłonie, a potem pogłaskała węża po głowie. Niech się cieszy wraz z nią!
Chciał jak najszybciej odczarować ową sówkę, byleby nie zwrócić uwagi Nera na ową strzykawkę... Nie znał przeciw zaklęcia. A zwykłe "Finite" nie zadziała. Wyda się. Konwalio, niech będą się o Tobie uczyli w sowiej szkole! Wyda się jego sekret, trzymany od tych niecałych dwóch tygodni. I to jeszcze przed nauczycielem! Nie, to tak nie mogło być... Ale wydało się. Nero to zauważył. Max ujrzał jeszcze, że Ślizgonka przemieniła swojego węża w kamienny posąg. Dziwne. Przecież to jemu zwykle nic nie wychodziło, a innych wszystko pięknie, tylko bić brawa. A nad biednym Maxem się pochylić, pogłaskać po główce powiedzieć "będzie lepiej" i ćwiczyć z nim. Toż to taka sierotka, która większości rzeczy nie umie... Chwila, powróćmy na lekcję. Czy jemu się wydawało, czy nero patrzył mu wprost w oczy?... Nie, nie, nie, tylko nie to... Wszystko się wyda, tak być nie może, ja nie chcę, nie chcę, nie chcę... - modlił się na próżno w myślach. Znając życie, nero już wywnioskował, że coś brał. Rozszerzone źrenice. Przecież źrenice Maxa były zawsze takie małe, nie wielkie, a tu taka odmiana, że były ogromne... Odczarował swoją sówkę, która błyskawicznie znalazła się na jego ramieniu. Pohukiwała przestraszona, aż Max musiał ją uciszyć. Wysłuchał kolejnego polecenia, wyjął pióro i wcelował w nie różdżkę. Był przerażony tym, jak Nero nań zareaguje. Jednak spróbował wykonać ten pierwszy czar: - Areo - jednak był zbyt wystraszony, żeby piórko zamieniło się w gaz. Jedynie było wielkie "BUM!" i Max miał całą twarz czarną. A sówka zerwała mu się z ramienia i wylądowała na ramieniu Nera. Oho, już Max się bał, co z nim będzie...
Nero Crow
Wiek : 41
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, leglimencja & oklumencja
Ach, Scarlett świetnie transmutowała pióro w gaz. Jednak z Maxem było inaczej. Nero nie tylko patrzył się w oczy Maxa po to, aby sprawdzić, czy ma zmienione źrenice. Bezbolesną i niewykrywalną metodą sprawdził, dzięki niewielkiemu nakładowi skupienia, jego emocje. Max był wystraszony. TO nie pozwoliło mu się skupić, co poskutkowało eksplozją. Jego urocza sówka usiadła na ramieniu profesora. Ten uśmiechną się, jednak to była tylko maska, zakrywająca zawód który teraz Nero czuł do mr.Bein'a. Lekcja ta poszła gładko i była krótka, pewnie ze względu na małą liczbę osób. Nero klasną w dłonie i rzekł: - No cóż. To koniec naszej miłej lekcji. Serdecznie zapraszam na następną lekcję, która będzie napewno o wiele ciekawsza. Żegnam Podszedł do Maxa i ostrożnie oddał mu sówkę. Powiedział również w stronę Maxa - A Ty młody człowieku, pójdziesz ze mną Z kamiennym wyrazem twarzy.
Cóż, ostatni okres nie był szczęśliwym dla Saunders. Chcąc nie chcąc musiała zerwać z Wilkiem, który zapodział się nie wiadomo gdzie. Próbowała oczywiście udawać, że ją to nic nie obchodzi i w ogóle, ale... tęskniła za tym dupkiem, na którego wcześniej nie potrafiła być zła, choć miał czelność kazać jej się umyć! Teraz jednak była wściekła, a może bardziej rozgoryczona? Sama dokładnie nie wiedziała. Jedyne, co było pewne - to powrót do poprzedniego życia i poprzednich przyzwyczajeń. Jakby to miało w czymkolwiek pomóc. Ale może coś, kiedyś, gdzieś... Nieważne. Ważne, że w pomimo przygnębienia i rozdrażnienia jednocześnie, zdołała zebrać się z dormitorium. Tak, zużyła dużo czasu, aby przygotować się na bóstwo, ale jakoś tak... nie widziała w tym głębszego sensu. Dziwne. Czuła się tak... obco. Jak nie ona. Jednakże starała się to wszystko ignorować i ubrawszy się w szatę szkolną i zabrawszy jedną ze swych torebek, ruszyła w końcu na zajęcia. Swoją drogą, kto wymyślił sale tak wysoko?! Nie lubiła się przemęczać, a lekcje ewidentnie tego od niej wymagały. A pfffffff. W końcu dotarła do odpowiedniej klasy i ze zdumieniem stwierdziła, że jest pierwsza. Ba! Nawet nauczyciela jeszcze nie było. Wzruszyła jednak ramionami, by tradycyjnie zająć ostatnią ławkę. Otworzyła też swoją torbę, z której wypełzł Cyanide. Swoją drogą, rośnie jak na drożdżach, niedługo nie będzie gdzie go ukryć! Ale to nic. Wąż oplótł się dookoła jej szyi oraz na ramionach, a Scarlett głaskała go delikatnie po łebku, jednocześnie wczytując się w ostatnie notatki z transmutacji. Nieswoje, oczywiście. Przecież nie będzie się przemęczać pisaniem, bez przesady.