W klasie króluje tajemniczy kurz, a spokój emanuje z każdego zakątku mistycznego pomieszczenia. Wyborne witraże ozdabiają okna od wewnętrznej strony pomieszczenia, zaś na zamek od zewnątrz tracą wpływ. Młoda nauczycielka przyozdobiła każdą ławkę zielonymi i przydługawymi obrusami, co stylowo kontrastuje teraz z ścianami. Ściany zaś pokrywają wymyślne wzorce, powstałe już na początku legendarnego zamku. W pomieszczeniu brakuje świeżego powietrza, a stłumione światło resztkami sił wpada do klasy przez harmonijnie określone witraże. Dokładnie o godzinie 19:30 światło tworzy malowniczą mozaikę węża, lwa, borsuka i kruka. Herbów wszystkich domów Hogwartu.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - Historia magii
Wchodzisz do Klasy Historii Magii, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Historię Magii. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany znany Ci Aden Morris oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Traustnitz. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoi czara, z której unosi się niebieski dym. Na niej świeci się napis „teoria. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować dwa pytania i odpowiedzieć na nie lub wykonać polecenie. Gdy sięgniesz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z historii magii i run można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
pytanie nr 1:
Pierwsza kostka:
1 – Z czego zasłynął Burdock Muldoon? Podaj lata jego życia. 2 – Podaj kilka faktów z życia Gellerta Grindelwalda oraz podaj lata jego życia. 3 – W jaki sposób Gregory Przymilny zdobył fortunę? Czyje zaufanie zdobył? 4 – Podaj kilka faktów z życia Morgany le Fay. Czyją siostrą (przyrodnią) była? 5 – Opisz Urica Niegodziwego i wyjaśnij z jakimi stworzeniami miał do czynienia. 6 – Kim była Wendelina Dziwaczna i z czego zasłynęła?
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
pytanie nr 2:
Pierwsza kostka:
1 – Uporządkuj chronologicznie obrazy związane z bitwą o Hogwart. 2 – Zniszcz zaklęciem Bombarda modele twierdz, które poległy przed XV wiekiem. 3 – Po cechach charakterystycznych rozpoznaj czarodzieja - widzisz go w wysokim lustrze. 4 – Po wizualizacji rozpoznaj wydarzenie - zanurzasz głowę w myślodsiewni. 5 – Oczyść czaszkę z piachu i pyłu, uważając, aby jej nie uszkodzić w żaden sposób. 6 – Rozpoznaj legendarne artefakty i przyporządkuj je do odpowiedniego czarodzieja.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - historia i runy:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 1:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 2:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za pytania oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Sob Wrz 06 2014, 17:35, w całości zmieniany 1 raz
Trudno było nie zauważyć, że uczniowie przed salą stresowali się egzaminem, który został dla nich przyszykowany. Ogrom roczników zdawał się zakasać rękawy, byleby jakoś przetrwać przez konieczność zapamiętywania dat i wydarzeń, inni natomiast regularnie powtarzali przed klasą jedne z najważniejszych konwencji, które miały miejsce w czarodziejskim świecie. I w tym całym zgiełku stresu istnieje konieczność przystąpienia zarówno do części teoretycznej, jak i praktycznej. Jak sobie jednak poradzisz? Możesz się nad tym zastanawiać, ale nawet nie wiesz, kiedy to z rówieśnikami rozpoczęła się Wasza chwila sławy i chwały, gdyż w pewnym momencie poszedłeś za nimi i otrzymałeś stosowną kartkę z numerkiem, gdzie dzisiaj będziesz miał okazję siedzieć - bo zapewne to nie jest Twój jedyny egzamin.
Zasady i modyfikatory
Każda postać, która przystępuje fabularnie do egzaminu z Historii Magii i Runy, nie może otrzymać oceny niższej niż Okropny. Istnieje możliwość skorzystania również z modyfikatorów, jakie to mają na celu ułatwić znacząco podwyższenie oceny z egzaminu. Zostały one podzielone na te dla osób, które są świeższe stażem, jak również dla stałych, aktywnych graczy. Staż liczy się nie od daty rejestracji konta, a od daty zatwierdzenia Karty Postaci, co będzie skrupulatnie sprawdzane.
Modyfikatory dla osób ze stażem postaci mniejszym niż trzy miesiące od daty akceptacji KP:
1. Stały bonus dla nowych graczy zapewnia jeden punkt do wyniku końcowego oraz jednokrotną możliwość przerzutu jednej z kostek (na wynik). [ +1pkt ]
2. Jeżeli Historia Magii stanowi dziedzinę z największą ilością punktów, przysługuje wówczas jeden punkt do wyniku końcowego. [ +1pkt / przerzut ]
3. Za każde trzy punkty z dziedziny Historii Magii przysługuje jeden punkt do wyniku końcowego. Maksymalna ilość możliwych dodatkowych punktów to trzy. [ +1-3pkt w zależności od kuferka ]
4. Za udział w majowej lekcji Historii Magii przysługuje jeden punkt. [ +1pkt ]
5. Wspomnienie w Karcie Postaci o dobrej pamięci do dat bądź miejsc zapewnia jeden punkt do wyniku końcowego (musi być zamieszczone w charakterze / historii lub ciekawostkach). [ +1pkt ]
6. Za przynależność do Inicjatywy Kulturowo-Ezoterycznej przed czerwcem i zrobienie jednego z zadań na kółko przysługuje jeden punkt do wyniku końcowego. [ +1pkt ]
Modyfikatory dla osób ze stażem postaci większym niż trzy miesiące od daty akceptacji KP:
1. Jeżeli Historia Magii stanowi dziedzinę z największą ilością punktów, przysługuje wówczas jeden punkt do wyniku końcowego. [ +1pkt ]
2. Za każde dziesięć punktów z dziedziny Historii Magii przysługuje jeden punkt do wyniku końcowego. Maksymalna ilość możliwych dodatkowych punktów to trzy. [ +1-3pkt w zależności od kuferka ]
3. Za udział w majowej lekcji Historii Magii przysługuje jeden punkt. [ +1pkt ]
4. Za przynależność do Inicjatywy Kulturowo-Ezoterycznej przed czerwcem i udział w jednym ze spotkań (ze względu na specyfikę ich prowadzenia nie muszą być dokończone) przysługuje jeden punkt do wyniku końcowego. [ +1pkt ]
5. Wspomnienie w Karcie Postaci o dobrej pamięci do dat bądź miejsc zapewnia jeden punkt do wyniku końcowego (musi być zamieszczone w charakterze / historii lub ciekawostkach). [ +1pkt ]
6. W przypadku wykonania co najmniej trzech zadań kółka Inicjatywy Kulturowo-Ezoterycznej przysługuje jednokrotna możliwość przerzutu jednej kostek (na wynik) oraz jeden punkt do wyniku końcowego. [ +1pkt / przerzut ]
Część teoretyczna
Początkowo, jakżeby inaczej, profesor Morris podejmuje się przetestowania wiedzy w formie teoretycznej. Kiedy zasiadasz do własnego stanowiska, a i wszyscy uczynili to samo, na ławkach pojawiły się eleganckie arkusze oraz kałamarze z przygotowanymi na ten proceder specjalnie piórami. Podpisujesz się, odpowiednio podajesz swój rocznik, być może nerwowo trzymasz nadal narzędzie do pisania - nieważne. Gdy natomiast wybija odpowiednia godzina, na papierze pojawiają się litery, które ułożyły się w parę sekund w treść zadań.
Rzuć trzykrotnie literką, by poznać treść zadań. W przypadku wyrzucenia tej samej literki, wykonaj przerzut. Nie musisz na nie udzielać pełnej odpowiedzi - stanowią kontekst fabularny i polegają przede wszystkim na tym, by móc opisać starania postaci względem przygotowanego dla niej tematu.
Treść zadań:
A - “W którym roku został opracowany Kodeks Honorowy Wilkołaków?” B - “Z jakich powodów zostały wywołane Bunty Goblinów na przestrzeni stuleci?”
C - “Jakie są główne zadania Średniowiecznego stowarzyszenia czarodziejów europejskich?”
D - “Czemu palenie czarownic na stosie było bezsensownym procederem?”
E - “W którym roku odbyła się Międzynarodowa Konferencja Magów, w którą zaangażowany był podkomitet sardyńskich czarodziejów?”
F - “Do którego wieku odbywały się Wojny olbrzymów?”
G - “Kim był Ulrik Niegodziwy i jakimi ekscentrycznymi zachowaniami się wykazywał?”
H - “Kto wymyślił kociołek samomieszalny?”
I - “Z czego zasłynął Bowman Wright i w jaki sposób jego wynalazek wpłynął magiczne sporty?”
J - “W jakich latach odbywały się Procesy czarownic z Salem i gdzie się one odbywały?”
Aby dowiedzieć się, jak Ci poszło, rzuć kostką k6 na jakość odpowiedzi. Oznacza to, iż w przypadku wyrzucenia jednego oczka nie poszło Ci najlepiej, natomiast w przypadku kompletu sześciu - wiedzę teoretyczną masz wykutą w małym palcu. Jedno oczko = jeden punkt do końcowego wyniku.
Uwaga: Możliwe jest ściąganie. Należy wówczas skorzystać z poniższego schematu.
Ściąganie:
Rzut na ściągę:
Najpierw należy rzucić kością k100, by dowiedzieć się, jak obszerna była Wasza ściąga. UWAGA: nie można tego punktu pominąć natomiast za napisanie posta o wcześniejszym przygotowaniu ściągi na 1 tys. znaków – możecie dodać do kości +10, posta na 2 tys. znaków – możecie dodać do kości +20.
1-10 – Jesteś pewien, że to ściąga z dobrego przedmiotu? Może jednak się pomyliłeś? Kompletnie nic Ci nie daje i jeszcze próba zrozumienia, o co tutaj chodzi, zabiera Ci czas. Rozpraszasz się niepotrzebnie i tracisz tym samym jeden punkt w wyniku końcowym. [ -2pkt ] 11-50 – Ta ściąga chyba była pisana na kolanie, pięć minut przed egzaminem – połowy nie możesz doczytać, druga połowa wydaje się nieco bez sensu, ale zawsze mogło być gorzej. Niemniej – ta ściąga absolutnie nic Ci nie daje. 51-70 – Nie jest najgorzej, problem jednak tkwi w tym, że chyba nie do końca rozumiesz ten przedmiot i na skrawku pergaminu nie masz wszystkiego, czego potrzebujesz. Nie można jednak powiedzieć, że ściąga jest kompletnie zbędna. Przysługuje Ci jeden punkt do wyniku końcowego. [ +1pkt ] 71-90 – Jest dobrze! Nic jednak nie trwa wiecznie i mimo że Twoja ściąga jest ładna i rzeczowa, to zegarek tyka! Możesz wykonać dodatkowy przerzut na egzaminie. [ dodatkowy przerzut ] 91-100 – Masz tam dosłownie wszystko. Może powinieneś dawać korki z tego jak zmieścić tak wiele ważnych informacji na tak małym kawałku pergaminu? Przysługuje Ci dodatkowy przerzut i jeden punkt do wyniku końcowego. [ +1pkt / dodatkowy przerzut ]
Część praktyczna
Część praktyczna egzaminu wydawała się być jedną z najbardziej stresujących, kiedy to każdy uczeń z osobna był prowadzony do specjalnej sali, w której początkowo nie wiedziałeś, co się znajduje. Myślisz, zastanawiasz się, być może czujesz wewnątrz ten stres, jakoby uniemożliwiający podjęcie się jakichkolwiek racjonalnych myśli. Zgodnie z nazwiskami, raz po raz… aż wreszcie nadszedł moment na Ciebie. Poprawiając własne ubrania - a być może podchodząc na kompletnym luzie - wszedłeś do sali, w której to znajdowała się myślodsiewnia z wieloma fiolkami, w których najwidoczniej znajdowały się pewne wspomnienia. Albo - jak się okazuje po wytłumaczeniu ze strony profesora Morrisa - rekonstrukcje wydarzeń. Głębszy wdech, podejście do przedmiotu, wylosowanie jednego ze “wspomnień” i zanurzenie się w odmętach wydarzeń przeszłych wcale nie musi być aż tak stresujące, prawda? Nie byłoby, gdyby nie fakt, że po tym musisz przedstawić i opowiedzieć o tym, co dokładnie widziałeś.
Rzuć kostką k6, by dowiedzieć się, co miałeś okazję zobaczyć.
Wydarzenie:
1, 2 - przechadzasz się spokojnie po malowniczej Italii, by potem zauważyć z jednych z wysokich szczytów wulkan. Nim cokolwiek zdołałeś zrobić, a mężczyzna (Zaccaria Innocenti), który się nieopodal niego znajdował, rzucił na siebie zaklęcie Tarantallegra, tańcząc następnie wokół krateru. Po czasie doszło do eksplozji, a płynna lawa zaczęła zalewać okoliczne obszary, w tym miasta. Wówczas wtedy rekonstrukcja uległa zakończeniu, a Ty wydostałeś się z tej otchłani myśli, mając chwilę na poukładanie wszystkiego pod kopułą czaszki.
3, 4 - pojawiasz się nieopodal szkoły, mogąc tym samym zauważyć, iż zamek opanował widoczny mrok. Ewidentnie czasy, w których to się znalazłeś, nie były tymi… przyjemnymi. Z daleka mogłeś obserwować starcia Śmierciożerców z byłymi uczniami Hogwartu. Świst zaklęć zdaje się przejawiać raz po raz i wcale nie daje spokoju. Niby prosta rekonstrukcja, ale czy aby na pewno możesz być pewien wiedzy, jaką to powinieneś posiadać? Po tym powracasz do rzeczywistości.
5, 6 - front… tylko jaki front? Nim się obejrzałeś, a musiałeś się schować w jednym z okopów, choć wcale nie istniała taka konieczność - prędzej robiłeś to z czystej reakcji. Przyglądając się dookoła, zauważasz, że działasz wraz z innymi czarodziejami. Nie wiesz, co tutaj robisz, ale jakikolwiek sprzęt by to nie był, na pewno był nowoczesny jak na tamte czasy. Zostałeś umieszczony w rekonstrukcji działania czarodziejów podczas I wojny światowej. Co na ten temat zdołasz opowiedzieć?
Rzuć literką, by dowiedzieć się, jak poszło Ci opowiadanie rekonstrukcji i przedstawianie faktów profesorowi. Nie musisz się na temat wydarzenia z myślodsiewni rozpisywać.
Opowiadanie:
A, B - nie wiesz, co powiedzieć, za bardzo się jąkasz, no i nie możesz się jakoś wysłowić. Profesor tylko kręci oczami na Twoje nieudolne próby… potem może coś tam odnajdujesz, ale i tak sporo straciłeś czasu na zebranie w sobie słów. Tracisz dwa punkty do wyniku końcowego. [ -2pkt ]
C, D, E - opowiadasz o rekonstrukcji normalnie i bez większych problemów. Jednocześnie nic Ci nie przeszkadza, choć zdajesz się trochę momentami przynudzać. Możesz być jednak z siebie dumny, bo wcale nie jest aż tak źle, jak mogłeś się tego spodziewać. Nie otrzymujesz żadnych dodatkowych punktów do wyniku końcowego.
F, G, H - najwidoczniej znajdujesz w sobie jakąś dziwną motywację, bo to, co mówisz, jest spójne logicznie i naprawdę masz dar do przemawiania. Profesor Morris słucha z dość specyficznym zaciekawieniem tego, co chcesz powiedzieć, by potem uznać, że poszło Ci znacznie lepiej od innych. Otrzymujesz jeden punkt do wyniku końcowego. [ +1pkt ]
I, J - nie masz żadnych problemów z opowiadaniem w ciekawy sposób tego, co zobaczyłeś. Spójnie i logicznie wyprowadzasz fakty, a sam profesor jest mile zaskoczony. Perfekcyjnie udaje Ci się wybrnąć z części praktycznej, bo zdołałeś najwidoczniej swoim darem perswazji przyczynić się do bardziej korzystnej oceny. Otrzymujesz dwa punkty do wyniku końcowego. [ +2pkt ]
Aby dowiedzieć się, jak Ci poszło, rzuć dwa razy kostką k6 na jakość odpowiedzi. Oznacza to, iż w przypadku wyrzucenia dwóch oczek nie poszło Ci najlepiej, natomiast w przypadku bliższego maksymalnemu wynikowi - wiedzę teoretyczną masz wykutą w małym palcu. Jedno oczko = jeden punkt do końcowego wyniku.
<zg>Punkty z HM:</zg> tutajwpisz <zg>Staż na forum:</zg> mniejszy niż trzy miesiące / większy niż trzy miesiące <zg>Modyfikatory:</zg> skopiowany tekst lub punkty oraz suma bonusów (np. +3pkt do wyniku końcowego | dodatkowy przerzut). <zg>Literki na treść zadań teoretycznych:</zg> [url=LINK]tutajwpisz[/url] <zg>Kostka k6 na punkty z zadania teoretycznego:</zg> [url=LINK]pkt[/url] <zg>Ściąganie?:</zg> nie / tak: [url=LINK]wynikk100[/url], efekt: tutajwpisz (np. +1pkt do wyniku końcowego) <zg>Kość k6 na wydarzenie praktyczne:</zg> [url=LINK]tutajk6[/url] <zg>Literka na opowiadanie rekonstrukcji:</zg> [url=LINK]tutajliterka[/url] <zg>Kostki na punkty z zadania praktycznego:</zg> [url=LINK]suma2k6[/url] <zg>Końcowy wynik:</zg> suma wszystkich uzyskanych lub utraconych punktów. <zg>Ocena:</zg> tutajwpisz.
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Punkty z HM:3 Staż na forum: mniejszy niż trzy miesiące Modyfikatory: +3 pkt do wyniku końcowego(za udział w lekcji, 3 pkt z hm i ogólnie za staż poniżej 3 miesięcy), jednorazowy przerzut jednej kostki na wynik Literki na treść zadań teoretycznych:H, A, J Kostka k6 na punkty z zadania teoretycznego:1 > 4 Kość k6 na wydarzenie praktyczne:2 Literka na opowiadanie rekonstrukcji:I Kostki na punkty z zadania praktycznego:9 Końcowy wynik: 3 + 4 + 2 + 9 =18 Ocena: Wybitny
Historia Magii należała do tych bardziej skomplikowanych i trudnych do wykucia przedmiotów. W końcu trzeba dokładnie wykuć na blaszkę imiona i nazwiska czarodziei, ich zasługi, przewinienia oraz co najważniejsze... Daty. Po wejściu do klasy zajął miejsce i omiótł całą klasę wzrokiem. Kiedy to robił, wszyscy zajęli już miejsca, a na wszystkich stanowiskach pojawiły się arkusze, kałamarze i pióra. Podpisał się i po krótkiej chwili na pergaminie zaczęły pojawiać się pytania. Kiedy spostrzegł pytanie o rok powstania Honorowego Kodeksu Wilkołaków, uśmiechnął się pod nosem. To akurat pamiętał ze względu na to że sam był wilkołakiem, a kiedy na lekcjach jest coś o nich mówione, to zazwyczaj te informacje w głowie mu zostają i nie chcą z niej uciec. Dwa pozostałe pytania nie były aż takie proste, ale coś tam naskrobał robiąc przy okazji głupią literówkę podczas wpisywania nazwiska osoby, która wymyśliła samomieszalny kociołek. Taaak... Za to raczej punkt mu poleci. Tradycyjnie po części teoretycznej, przyszła pora na praktyczną. Chociaż nie do końca był pewien jak ona będzie wyglądać na egzaminie z historii magii. Nie musiał jednak długo czekać na to żeby się przekonać. Do innej sali przechodzili pojedynczo, co lekko go stresowało. Nie wiedział czego właściwie może się spodziewać. No i okazało się że będzie musiał dać nura we wspomnienia. Dosyć drastyczne bo właśnie został świadkiem wybuchu Wezuwiusza, który pochłonął około 1500 istnień. Prawdopodobnie w tym samego Innocentiego. Kiedy przyszło do opowiadania mówił w sumie wszystko co zobaczył. Po kolei i ze szczegółami. Po skończonym słowotoku, złapał oddech, a Morris wystawił mu zasłużoną ocenę. Warto było się natrudzić. Zadowolony i nieco zmęczony gryfon opuścił salę.
/zt
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Punkty z HM: 33pkt Staż na forum: większy niż trzy miesiące Modyfikatory: +3pkt (kuferek), +1pkt (udział w lekcji), +1pkt (przynależność do IKE i udział w spotkaniu) -> razem +5pkt Literki na treść zadań teoretycznych:E, I, B Kostka k6 na punkty z zadania teoretycznego:3pkt Kość k6 na wydarzenie praktyczne:5 Literka na opowiadanie rekonstrukcji: F (+1pkt) Kostki na punkty z zadania praktycznego: 8 Końcowy wynik: 17pkt Ocena: PO
Nie było mowy o tym, żeby Strauss odpuściła sobie egzamin z historii magii. Bardzo lubiła tę dziedzinę. Można wprost powiedzieć o tym, że była to jej ulubiona dziedzina teoretyczna, która nie wymagała wielkiego wysiłku fizycznego i machania różdżką na prawo i lewo. Od dziecka lubiła opowieści o dawnych czasach i wydarzeniach, dzięki czemu chyba przetrwała te wszystkie liczne lekcje, które sprawiał jej ojciec. Uśmiechnęła się widząc jedno z pytań na egzaminie, które nawiązywało oczywiście do Quidditcha. Być może dlatego nie przykładała aż tak wielkiej uwagi do pozostałych pytań, które niekiedy potraktowała nieco po macoszemu. Mogła nie pamiętać wszystkiego albo po prostu nie pomyślała nad tym, by dodać coś jeszcze, zadowalając się krótszą odpowiedzią. Następnie nadeszła część praktyczna. Zanurzyła się w myślodsiewni lecz nie była przygotowana na to, że zostanie od razu rzucona w sam środek bitwy. Uskoczyła niemal automatycznie przed jednym z lecących w jej kierunku zaklęć po czym przyjrzała się już z nieco bezpiecznejszej pozycji temu, co działo się wokół Starała się ocenić w jakich czasach się znalazła i gdzie dokładnie. Znajdujący się przy niej czarodzieje mieli na sobie szaty, które liczyły sobie pewnie ze sto lat lekko licząc. Chłonęła każdy szczegół miejsca, w którym się znajdowała, aby finalnie po wyjściu ze wspomnienia móc opowiedzieć o tym, gdzie się znalazła. Ku swojemu zdziwieniu chociaż była to niezwykle improwizowana wypowiedź to jednak poszło jej całkiem dobrze. Czuła chyba jakiś przypływ weny, który sprawił, że każde słowo, które opuszczało jej usta brzmiało niezwykle spójnie i logicznie. Oby tylko Morris to docenił i wystawił jej odpowiednią ocenę.
z|t
Doireann Sheenani
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Punkty z HM: 5 Staż na forum: mniejszy niż trzy miesiące Modyfikatory: +1 punkt do wyniku, +1 za punkty z HM, Literki na treść zadań teoretycznych:J, F, A Kostka k6 na punkty z zadania teoretycznego:1 Ściąganie?: nie Kość k6 na wydarzenie praktyczne:3 Literka na opowiadanie rekonstrukcji:D Kostki na punkty z zadania praktycznego:9 Końcowy wynik: 1 + 9 + 2 [modyfikatory] = 12 Ocena: Zadowalający
Historia Magii była... wymagająca. Podobnie, jak każdy przedmiot opierający się głównie na tym, by pamiętać - i to pamiętać dobrze, ze wszystkimi ważnymi detalami. Doireann spędziła sporo czasu starając się przygotować do egzaminu najlepiej, jak potrafiła. I chociaż jeszcze chwilę temu czuła się przygotowana dobrze, jak zarwane noce i ogólny stres dały o sobie znać w momencie, gdy trzymany w dłoniach arkusz zaczął z wolna odsłaniać zawarte w sobie pytania. Absolutnie niewyspana wpatrywała się w tekst, raz po raz czytając treść. Dziewczyna raz jeszcze zanurzyła pióro w kałamarzu i z cichym westchnięciem przystąpiła do pisania. Nie czuła, by część teoretyczna szła jej szczególnie dobrze. Łudziła się jednak, że zabrakło w jej odpowiedziach jedynie niuansów, a nie informacji ważnych - tych, bez których profesor Morris pewnie spojrzałby na nią wzrokiem z rodzaju "Zawiodłaś mnie, jak można być tak głupim?". Pełna wątpliwości odłożyła test, wiedząc, że więcej już nic nie wymyśli. A potem... czekała. Czekała, by po wyjaśnieniach, zanurzyć się w nieswoich wspomnieniach. I, o zgrozo, zobaczyła to, czego absolutnie oglądać nie chciała. Bitwa o Hogwart była swego czasu największym "straszakiem" na małą Doireann. Będąc jeszcze przy swoich rodzicach, słuchała o śmierciożercach, mając ich za przykład tego, co magia robi z ludźmi. Wierzyła niegdyś, że absolutnie każdy czarodziej ulegnie podobnej degrengoladzie - toteż widzenie podobnych rzeczy na własne oczy było... traumatyczne. Doireann nie miała problemu, by odgadnąć i dokładnie odpisać, co widziała. Była natomiast na tyle wystraszona, że odpowiedź utrzymała w raczej nudnym tonie; mówiła bez emocji, wbijając wzrok w czubki swoich butów. Mowa ciała dziewczyny była ograniczona na tyle, że praktycznie nie istniała - stała bowiem wyprostowana, z rękoma opuszczonym po bokach. Jedynie od czasu do czasu trzęsły się jej ręce. Po usłyszeniu oceny Puchonka jedynie skinęła głową, po czym opuściła salę. Nie czuła się dobrze.
//zt
Freddie Moses
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Punkty z HM: tutajwpisz Staż na forum: większy niż trzy miesiące Modyfikatory:udział w kółku? Literki na treść zadań teoretycznych:G F E Kostka k6 na punkty z zadania teoretycznego:2pkt Ściąganie?: nie / tak: 12xd, efekt: NICO Kość k6 na wydarzenie praktyczne:5 Literka na opowiadanie rekonstrukcji:A Kostki na punkty z zadania praktycznego:10 Końcowy wynik:10 + 2 + 1-2= 11 Ocena: Zadowalający
Czy Historia Magii była moim konikiem? Cóż, zdecydowanie nie. Nic z niej nie umiałam zazwyczaj i niewiele się przykładałam. Chociaż odrobinę bardziej wolałam to niż machanie różdżką, bo w tym byłam jeszcze gorsza. Ale byłam na tyle sprytna, że wcześniej przygotowałam sobie ściągę! Chwila nieuwagi nauczyciela i nic mi nie stanie na drodze... No chyba, że ja sama. Już mam pytania, już sprawdzam ściągę ukrytą magicznie w piórze i okazuje się, że cała jest rozmazana, albo nie mam pojęcia co ja napisałam z irytacją tracę mnóstwo czasu na próbach jej odczytania, a nic mi to nie daje. Próbuję więc z pamięci wykrzesać z siebie cokolwiek co pisałam na ściągawce. Oczywiście nie pamiętam żadnej daty, więc kompletnie olewam to pytanie, które dostaję. Zaś na to o kociołku, jedynie unoszę do góry brwi, kręcąc głową, nie mam pojęcia o kim mowa i zmyślam nazwisko. Dopiero kojarzę Ulrika, tylko dlatego, że w swojej historii miał lelki wróżebniki, a to coś co mnie całkiem interesowało. Wydaje mi się, że tylko na to odpowiedziałam dobrze i bardzo zestresowana formą praktycznego egzaminu, przechodzę dalej. Ląduję we wspomnieniu, które mnie strasznie stresuje, bo oto nagle jestem w środku jakiejś wojny! Z przerażeniem ukrywam się w okopach, chociaż doskonale wiem, że nic mi się nie stanie. Kiedy wychodzę ze wspomnienia nadal jestem odrobinę zestresowana więc coś się jąkam i gadam trochę nieskładnie, ale tak naprawdę akurat wojny i rozpierdol mnie całkiem interesują, więc sporo mówię na temat działań czarodziei w tamtym okresie, kiedy już przestaję mamrotać jak debil. Za moją wypowiedź dostaję Zadowalający, z czego jestem bardzo zadowolona.
Narumi O. Carmichael
Rok Nauki : III
Wiek : 17
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.64 m
C. szczególne : Urocza buźka, przyozdobiona lekkimi piegami widocznymi tylko dla wprawnego oka.
Punkty z HM: 0 pkt Staż na forum: mniejszy niż trzy miesiące Modyfikatory: Stały bonus dla nowych graczy zapewnia jeden punkt do wyniku końcowego oraz jednokrotną możliwość przerzutu jednej z kostek (na wynik). [ +1pkt ] Literki na treść zadań teoretycznych:J, C, A Kostka k6 na punkty z zadania teoretycznego:3 Ściąganie?: nie Kość k6 na wydarzenie praktyczne:4 Literka na opowiadanie rekonstrukcji:E Kostki na punkty z zadania praktycznego:8 Końcowy wynik: 1 pkt + 3 pkt + 8 pkt = 12 pkt Ocena: Zadowalający (Z)
Pamięć bywa ulotna. Nawet teraz powtarzając sobie do egzaminu, mam wrażenie, że słowa wlatują i wylatują z mojej głowy — nic sobie z tego nie robiąc. Stoję przed klasą lekko podenerwowana, chociaż pociesza mnie fakt, że w końcu to się skończy. Wyobrażam sobie drzewo wiśniowe, a wiatr porywa różowe kwiaty — w jakimś stopniu mnie to relaksuje. Moja pamięć często była zawodna. Nie byłam pamiętliwa, wolałam płynąć niczym woda. Dostosowywać się do zmieniającego się terenu. Biorę kartę od profesora, po czym idę usiąść na swoje wylosowane miejsce. Elegancki arkusz i kałamarz pojawiają się naprzeciwko mnie, a ja starannie wypełniam rubryczki przeznaczone na imię i nazwisko, a także resztę potrzebnych informacji. Jestem lekko podenerwowana — wszyscy czekamy na znak, aż w końcu zegar wybija odpowiednią godzinę; literki pojawiają się na papierze, tworząc słowa, które łączą się w zdania. Czytam powoli pierwsze pytania. Procesy czarownic z Salem, Kodeks Honorowy Wilkołaków, średniowieczne stowarzyszenie czarodziejów europejskich. Wiem ogólnikowo, więc staram się jakoś rozwlec swoje odpowiedzi, aby wyglądały na całkiem sensowne. Prowadzona przez profesora Morrisa na egzamin praktyczny do tajemniczej sali, myślę o tym, co może mnie tam czekać. Chyba nic gorszego niż transmutacja. Zanurzam się w odmęty wspomnień, na pierwszy rzut oka całkiem zwyczajnych — szkoła. Szybko jednak dostrzegam mrok, który kłębi się wokół Hogwartu. Śmierciożercy i uczniowie toczą pojedynek na śmierć i życie. Wiem co to za czasy, cały świat słyszał o słynnej bitwie o Hogwart. Wracam z poruszających wspomnień, pamiętając co ważniejsze szczegóły i mając swoją wiedzę. Opowiadam, nie denerwuje się, jakbym to, co właśnie widziałam obudziło we mnie spokój — bo przecież są gorsze rzeczy niż egzamin z Historii Magii. Wydaje mi się, że przynudzam. Sama bym już prędko zakończyła ten monolog. Kończę, a profesor tylko lekko przytakuje. Zadowalający. Uśmiecham się do siebie, całkowicie usatysfakcjonowana oceną.
| zt
William S. Fitzgerald
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Punkty z HM: 13 Staż na forum: większy niż trzy miesiące Modyfikatory: +1 [kuferek], +1 [udział w lekcji] Literki na treść zadań teoretycznych:G, E, I Kostka k6 na punkty z zadania teoretycznego:4 Kość k6 na wydarzenie praktyczne:1 Literka na opowiadanie rekonstrukcji:F [+1] Kostki na punkty z zadania praktycznego:3 Końcowy wynik: 4 [teoria] + 3 [praktyka] + 1 [literka] + 2 [mody] = 10 pkt Ocena: Z
Na pewno nie określiłby siebie pasjonatem historii magii, tak jak zresztą wielu przedmiotów, w których znacznie większy nacisk kładziono na teorię niż praktykę, ale coś zdać trzeba było, a historia ostatecznie nie wypadała tak źle na tle wielu innych i właśnie dlatego zdecydował się podejść do egzaminu z niej. Nigdy jakoś specjalnie się nie przykładał, ale liczył, że w głowie zostało mu wystarczająco dużo z czasów, gdy starzy go tym niemal maltretowali. Zasiadł na wyznaczonym miejscu, chwycił w dłoń przyszykowane pióro, a zaraz potem na leżącym przed nim arkuszu uformowały się trzy pytania – jedno o datę jakiejś Konferencji, drugie dotyczące Ulrika Niegodziwego i ostatnie, które zdawało się idealnie wpasować w jego zainteresowania, gdyż było związane z quidditchem. Nawet mimowolnie uniósł kącik ust po przeczytaniu go. Nic dziwnego, że właśnie w tym trzecim rozpisał się najbardziej, na pozostałe dwa odpowiadając raczej zdawkowo. Nie czuł stresu, raczej zaintrygowanie, kiedy zdający egzamin kolejno byli wywoływani i znikali za drzwiami jakiegoś innego pomieszczenia. Jak w końcu mogła wyglądać część praktyczna egzaminu na przedmiocie tak mocno teoretycznym jak historia magii? W końcu nadeszła jego kolej, więc udał się do spowitego salki, której centralnym punktem okazała się być… myślodsiewnia. Były tam też fiolki ze wspomnieniami, a raczej – jak to profesor wyjaśnił – rekonstrukcjami wydarzeń, które miał prześledzić, a potem zreferować. Wylosował jedną, po czym wlał jej zawartość do misy, a następnie zanurzył w niej twarz, dając się pochłonąć odmętom przeszłości. Wylądował w słonecznej Italii, jak mu się zdawało, trochę się zastanawiając co tu właściwie miało się wydarzyć. Wtem dostrzegł wulkan i jakiegoś gościa, który rzucił na siebie zaklęcie, a potem radośnie zaczął pląsać wokół krateru… co? Moment później sceneria się zupełnie zmieniła – doszło do erupcji wulkanu, a wydobywająca się z niego lawa w zastraszającym tempie zaczęła pochłaniać najbliższą okolicę, w tym położone w pobliżu miasto. Na tym wspomnienie się zakończyło, a on z powrotem znalazł się w salce z myślodsiewnią i miał kilka chwil, żeby ułożyć sobie w głowie to, czego był świadkiem i opowiedzieć to nauczycielowi. Umiejętności przemawiania nie dało mu się odmówić, nawet sam Morris wydawał się doceniać jego krasomówcze zdolności… szkoda tylko, że opowieść nie do końca była na temat, a jego wielka improwizacja na niewiele się tutaj zdała w kwestiach merytorycznych. Profesor widać jednak docenił jego chęci i podsumował go Zadowalającym. I to go w sumie w tym wypadku zadowalało.
Podsumowanie (przepraszam za te niedopuszczalne opóźnienie - przyczyny prywatne nie pozwoliły zakończyć lekcji na czas):
Postać, Punkty do kufra (2 za 2 etapy lekcji, 1 za 1 etap lekcji. Ocena, Liczba punktów dla domu (w tym +5 za ukończenie obu etapów lekcji). Troll za samą obecność.
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Punkty z HM: 3pkt Staż na forum: mniejszy niż trzy miesiące Modyfikatory: +1 za nową postać, +1 za kuferek, +1 udział w lekcji Literki na treść zadań teoretycznych:I, J, C Kostka k6 na punkty z zadania teoretycznego: 4 Kość k6 na wydarzenie praktyczne:3 Literka na opowiadanie rekonstrukcji: D Kostki na punkty z zadania praktycznego:11 Końcowy wynik: 3pkt+4pkt+11pkt=18pkt Ocena: Wybitny.
Historia Magii była przedmiotem... przydatnym. Przynajmniej tak słyszała. Wiedziała na pewno tyle, że w jej domu znajomość historii i tradycji była podstawą. Być może dlatego właśnie zdecydowała się na to, by podejść do tego egzaminu. I w sumie nie była to taka zła decyzja. Pierwsze pytania teoretyczne, które otrzymała nie były tak skomplikowane. No może poza jednym, które dotyczyło średniowiecznego... czegoś. Zgubiła się już słuchając tego pytania i nie była w stanie na nie odpowiedzieć, ale jeśli chodzi o inne to poradziła sobie naprawdę dobrze. Później przyszła pora na myślodsiewnię. Nie miała pojęcia czego się spodziewać, ale kiedy tylko znalazła się nagle pośrodku dobrze znanych sobie zamkowych terenów i zobaczyła szastane na prawo i lewo zaklęcia, stwierdziła, że Bitwa o Hogwart była jednym z bardziej oczywistych wyborów. No i przede wszystkim łatwo udało jej się odgadnąć o jakie wydarzenie historyczne chodzi. A mało się nasłuchali o tym 'wielkim' starciu? Kiedy tylko została wyciągnięta ze wspomnień uczestnika walki, musiała sobie jakoś ułożyć w głowie to co, zobaczyła i zrelacjonować to nauczycielowi. Nie była typem barda czy innego bajarza. Nie była to żadna porywająca opowieść. Ba, była zdecydowanie nudna i nie zdziwiłaby się jakby Morris zasnął, ale przynajmniej dała mu masę szczegółów, z których powinien być zadowolony i udowodniła, że zna się na tym o czym mówi. Nie miała wątpliwości, że wyjdzie z dobrą oceną z egzaminu.
Nowy Rok ledwo się zaczął a on już w pokoju nauczycielskim słyszał naprawdę wiele niepokojących go plotek. Miał szczerą nadzieję, że nie będzie musiał użerać się z podobnymi wybrykami na swoich zajęciach, choć musiał być przygotowany na wszystko. Chciał jednak, by te pierwsze lekcje raczej zachęciły uczniów do jego wybornego przedmiotu, niż zniechęciły, dlatego też przygotował coś, co miał nadzieję zasieje nieco luźniejszą atmosferę. -Witajcie na pierwszej w tym roku lekcji z Historii Magii. Nazywam się Aden Morris i jestem waszym nauczycielem. Dziś nie będziemy zagłębiać się w żadne nudne daty, czy ważne traktaty. Chciałbym sprawdzić, ile wiecie o jednych z najsłynniejszych postaci magicznych ubiegłych wieków. - Machnął różdżką, a przed dzieciakami pojawiły się błyszczące karty z uśmiechniętymi w ich stronę portretami. Trzy męskie postaci, patrzyły w stronę każdego z uczestników lekcji. -Na początek proszę was, byście zapisali mi na kartce wszystko, co potraficie o tych osobach powiedzieć. Macie minutę na każdą kartę, po czym zbieram wasze pergaminy. - Gdy wszystkie karty i potrzebne przybory zostały rozdane, na stole Adena pojawiła się wielka klepsydra, a gdy stuknął w nią różdżką, odwróciła się, a piasek zaczął przesypywać do drugiej komory, odliczając czas, jaki pozostał im na udzielenie odpowiedzi.
Mechanika Etap I:
Zasady::
Dostajecie trzy karty ze znanymi czarodziejami XX i XXI wieku i macie jedną minutę, by powiedzieć na ich temat tyle, ile wiecie. Kość k6 definiuje, ile informacji z siebie wydusicie (można zaniżyć lub zawyżyć o jedno oczko, jeżeli w KP jest informacje, że interesujecie się HM). Rzucacie jedną kością na każdą kartę (czyli razem 3xk6)
Postaci na kartach to: Syriusz Black, Korneliusz Knot i Gellert Grindelwald.
Kod:
<zg> Ilość punktów w kuferku: Tutaj wpisz </zg> <zg> Ilość oczek z k6: </zg> Tutaj podlinkuj każdą z trzech kości k6 <zg> Ostateczny wynik: </zg> Podaj sumę oczek ze wszystkich kości
Ilość punktów w kuferku: 1 Ilość oczek z k6: 4,5,6 Ostateczny wynik: 15
To była pierwsza lekcja, absolutnie pierwsza lekcja, która zaczęła się od kartkówki. Pięknie. To znaczy, nauczyciel nie nazwał tego kartkówką, ale Jenna i tak potraktowała to jak ważny test. W dodatku taki, na który była względnie przygotowana! Czytała podręczniki w wakacje i bardzo się zaangażowała w przygotowania, więc mimo niemagicznego wychowania wiedziała to i owo o różnych bardziej znanych czarodziejach. Zasady kartkówki były jednak bardzo rygorystyczne. Minuta na każdego?! To straszne! Musiała rzucać ogólniki! Dobrze, czas, start. Zaczęła od czarodzieja, którego kojarzyła najlepiej. Gellert Grindelwald; potężny czarnoksiężnik; jeden z posiadaczy Czarnej Różdżki; wywołał globalną wojnę czarodziejów na początku XX wieku; pokonany przez Albusa Dumbledora; zabity przez Lorda Voldemorta we własnym więzieniu w Nurmengardzie. Ufff. Następny czarodziej, hmmm. Syriusz Black; członek Zakonu Feniksa; ojciec chrzestny Harrego Pottera; spędził dwanaście lat w Azkabanie z powodu niesłusznego oskarżenia o zdradę Potterów i współpracę z Lordem Voldemortem; pierwszy czarodziej, któremu udało się uciec z Azkabanu. I trzeci. Jenna nie mogła sobie przypomnieć zbyt wielu szczegółów na jego temat, ale coś tam jej się kojarzyło. No i przede wszystkim wreszcie przypomniała sobie tę twarz. Korneliusz Knot; były Minister Magii; za jego czasów otworzono Komnatę Tajemnic; często radził się Albusa Dumbledora. I co jeszcze o nim mogła napisać? A niech to, nie pamiętała... Myślała i myślała, aż wreszcie czas minął. Jenna była ciut niezadowolona, bo przecież powinna napisać więcej, ale i tak się cieszyła, że nie zostawiła pustych kartek.
Ilość punktów w kuferku: 0 Ilość oczek z k6: kość nr.1 4 kości nr.2 i 3 1,1 Ostateczny wynik: 6
Historia nigdy niebyłą jego pasją. Znaczy ta mogolska. Ale czarodziejska to coś zupełnie innego. Nadal nie był szczególnie podekscytowany tymi zajęciami, ale jednak poszedł. W końcu poznawał ten świat, a nauka o jego historii mogła mu w tym pomóc. Zajęcia nie zaczęły się dla niego rewelacyjnie, test miał pewnie pokazać nauczycielowi, jaki jest poziom jego klasy, ale nadal dla Christiana był niemiłą niespodzianką. Chciał, nie chciał, musiał coś napisać na tym pergaminie. Tylko że nie miał bladego pojęcia co. Był tak zaskoczony, że nie mógł sobie niczego przypomnieć. Prawie w ostatnim momencie, wywołał z pamięci rozmowę ze starszymi kuzynami w Dolinie Godryka, kiedy spędzał tam wakacje. Dowiedział się wtedy o Syriuszu Blacku. Niesamowita postać, jak z ksiązki przygodowej. Poszukiwany jako przestępca, skazany za coś czego nie zrobił, czyli zdradę przyjacół i świata magii. Potem uciekł z Azkabanu, najbcieższego więzienia w świecie magii. Był ojcem chrzestnym sławnego Harrego Pottera. Niestety zginał w potyczce ze śmierciożercami.To wszystko zdążył opisać, ale pozostałe dwa nazwiska nie mówiły mu kompletnie nic. Oddał kartkę, z zażenowaną miną. Ale w końcu był tu od niedawna, i zaczynał się uczyć. Miał nadzieję, że nauczyciel to zrozumie.
Emrys A. R. Landevale
Rok Nauki : I
Wiek : 14
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 145
C. szczególne : Rzadko się uśmiecha, jeszcze rzadziej śmieje; ma na nadgarstku małą bliznę ugryzieniu gnoma
Ilość punktów w kuferku: 7 Ilość oczek z k6: 2,2,4 (link dam jak nie będę na telefonie) Ostateczny wynik: 11 bo każde oczko podwyższam o 1
Na żaden przedmiot nie czekał tak bardzo jak na historię magii - wiedział, że nieważne, jaka tematyka zostanie podjęta przez nauczyciela, będzie ona szalenie fascynująca. W klasie wybrał więc oczywiście pierwszą ławkę, tuż przed biurkiem profesora, chcąc być przez niego dostrzeżonym. Mundurek bez najmniejszego zagięcia i od linijki ułożone książki z pergaminami pokazywały, jak poważnie podchodził do tego przedmiotu. Wejściówka nie była jednak tym, czym się spodziewał; jeszcze na żadnej lekcji nie sprawdzano ich wiedzy w ten sposób, więc nic dziwnego, że ogromnie się zestresował, mając jedynie minutę na każdą z wielkich postaci. Emrys nie działał najlepiej pod presją; pisząc o Korneliuszu Knocie, byłym Ministrze Magii, przeskakiwał nieustannie do Syriusza Blacka, jakby próbował piszącą rękę odseparować od głowy. To było jednak na nic i ostatecznie nie mógł się skupić ani na jednym, ani na drugim, a czas uciekał. W efekcie nie napisał wcale dużo o obu postaciach, a na dodatek z całego pośpiechu na powierzchni pergaminu pojawił się koszmarnie brzydki kleks. W emrysowych oczach na moment pojawiły się łzy rozpaczy, bo nie dość, że nie szło mu tak dobrze, jak powinno, bo przecież to na tym przedmiocie miał być najlepszy, to jeszcze zrobił kleksy i miał oddać nieestetyczną pracę. Ta świadomość chyba dała mu jakiś zastrzyk adrenaliny, bo Gellerta Grindelwalda zaczął opisywać tak pospiesznie, jak nigdy, niemal łamiąc końcowkę pióra. O tak potężnym czarnoksiężniku nie trzeba było wiele się namyślać; nie każdy przecież wywoływał globalną wojnę czarodziejów i nie każdy mógł pochwalić się posiadaniem Czarnej Różdżki. Nie każdego też podejrzewano o magiczną moc przewyższającą samego Lorda Voldemorta! I choć ostatnia z postaci nieco poprawiła mu wrażenie po wejściówce, to i tak nie był z siebie ani trochę zadowolony.
Ilość punktów w kuferku: 0 Ilość oczek z k6:5, 5, 3 Ostateczny wynik: 5, 5, 3 = 13
Historia magii nie wydawała się być najbardziej interesującą w ich spisie, co nie przeszkadzało Baby przejrzeć podręcznika wzdłuż i wszerz, żeby być przygotowaną na wszelkie podchwytliwe pytania. Tego, czego najbardziej nie lubiła, to wychodzić na głupią, generalnie mało interesowało ją zdanie ludzi w wielu kwestiach dotyczących jej samej, ale inteligencja nie była jedną z nich. Nawet nie szła w najgorszym nastroju na tę lekcję, ten dopiero został popsuty przez nieznośnego poltergeista, który na dzień dobry gwałtownie zamknął jej drzwi od klasy przed nosem, przez co boleśnie uderzyła się o nie w czoło. Ten nieznośny stwór dokuczał jej już od kilku dni i Baby nie miałą pojęcia jak sobie z nim poradzić, ewidentnie nie działały groźby, prośby - no dobra, prosić może nie prosiła, ale nie wątpiła że i to by nie przyniosło efektu. Zamiast tego wybierała krzyk i wdawanie się w bezsensowne kłótnie z okrutnym duchem. A skoro już weszła do klasy z popsutym nastojem, nic nie stało na przeszkodzie, żeby utrudnić ten dzień również innym. Kiedy tylko okazja się nadarzyła i dostrzegła @Emrys A. R. Landevale dzielnie notującego coś na swoim nieskazitelnym pergaminie, przeszła niepokojąco blisko niego po to, żeby w ostatniej chwili zahaczyć ręką o kałamaż i wylać tusz na jego kartkę. Nie miała czasu spojrzeć co dokładnie zalała, bo musiała choć odrobinę zagrać zkruszoną, jak nie chciała być ukarana przez nauczyciela. - O nie, przykro mi. Strasznie wąskie te przejścia - uśmiechnęła się do niego słodko i w przeciwieństwie do chłopaka, powędrowała do ostatniej ławki po to, żeby z równą mu uwagą wykonać powierzone przez nauczyciela zadanie. Pierwsze dwa nazwiska nie sprawiały trudności, wręcz przeciwnie, fakty same przychodziły jej do głowy, ale nad ostatnim musiała się trochę pogłowić i po chwili przeklinała to nieszczęsne zaćmienie które sprawiło, że przelała na kartkę tylko trzy ciekawostki.
Obserwował uczniów, którzy z mniejszym lub większym spokojem, przez dane im trzy minuty opisywali to, co wiedzieli na temat postaci, jakie przed nimi postawił, a gdy piasek w klepsydrze skończył się przesypywać machnął różdżką i wszystkie pergaminy zgrabnie wylądowały w jego ręku. Nie umknęło jego uwadze to, co wydarzyło się między @Baby O. Macha a @Emrys A. R. Landevale, dlatego gdy doszedł do jego pracy i zauważył, że ta jest cała zalana atramentem spojrzał na krukona, który podczas pisania wyglądał na wyjątkowo zestresowanego. -Panie Landenvale. Chciałby Pan się zreflektować i opowiedzieć nam co nieco o tych czarodziejach, czy woli Pan zostawić zalany pergamin w moich rękach? - Zapytał, dając pierwszakowi możliwość wyboru. Jeżeli jego wiedza była większa niż zerowa, mógł stanąć przed klasą i coś z siebie wydusić, a jeśli uważał, że lepiej, by jego bazgroły zostały zamazane, również miał takie prawo. -Panno Hastings, gratuluję! Poradziła Pani sobie najlepiej w części pisemnej. Ravenclaw otrzymuje pięć punktów. - Pochwalił uczennicę, po czym zaczekał na decyzję Emrysa, bez czego nie chciał kontynuować lekcji, by w razie czego móc wyrazić swoje większe, lub mniejsze zadowolenie stanem wiedzy chłopaka.
// Emrys masz 24h na podjęcie decyzji i wstawienie posta. Jeżeli uznasz, że odpowiadasz, ponownie rzucasz kostkami na każdą z postaci. Modyfikatory obowiązują Cię takie same.
Flaviana di Balsamo
Rok Nauki : I
Wiek : 13
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 140
C. szczególne : blizna po ugryzieniu wilkołaka na prawym udzie
Cazzo! - pomyślała, całkowicie wyprowadzona z równowagi, kiedy te głupie schody, znowu jej uciekły i musiała czekać aż kolejna konstrukcja podjedzie na półpietro i przeniesie ją odpowiednio. Nie mogła przewidzieć, że tyle zajmie jej dostanie się z wieży Ravenclawu do klasy, w której miała odbyć sie lekcja historii magii. Bo niby skąd miała wiedzieć, że przez te złośliwe schody tyle to potrwa! Dlatego, kiedy dużo po czasie, zapukała do drzwi i powoli je otworzyła, wychylając się lekko przez niewielką szparę między nimi a futryną, odnalazła wzrokiem sylwetkę nauczyciela. Uśmiechnęła się ponuro, w jego kierunku, by spróbować jakoś wybrnąć z sytuacji. - Dzień dobry, professore. - zaczęła, nieświadomie wplatając zwrot z włoskim akcentem. - Czy mogę jeszcze wejść? Schody mi uciekły... - wytłumaczyła się, lekko krzywiąc na wspomnienie irytującej sytuacji, która miała miejsce kilka minut temu. Nie miała pojęcia czy mężczyzna pozwoli jej wejść, dlatego patrzyła na niego wyczekująco, oczekując odpowiedzi.
Już miał dawać dojść do głosu Emrysowi, gdy drzwi otworzyły się i do klasy weszła spóźniona osóbka. -Panno Balsamo, ależ jest Pani idealnie na czas. Zapraszam obok kolegi jestem pewna, że pomoże mu Pani przypomnieć sobie informacje na temat tych trzech znanych postaci. - Wskazał @Flaviana di Balsamo podium, na które ją zaprosił z jasną sugestią, że oczekuje od niej popisu wiedzy. To, że się spóźniła nie oznaczało, że dostanie taryfę ulgową.
//Flavia rzucasz kostkami z mechaniki na odpowiedzi. Również masz 24h. Jeżeli nie odpiszesz Aden uzna, że nie odpowiedziałaś nic.
Flaviana di Balsamo
Rok Nauki : I
Wiek : 13
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 140
C. szczególne : blizna po ugryzieniu wilkołaka na prawym udzie
Nie lubiła się kajać, ale w tym konkretnym przypadku, wiedziała, że zawiniła, bo jednak nie była to chwila spóźnienia, a raczej dobre kilka minut, w ciągu których najwidoczniej profesor zdążył już zadać innym bardzo konkretne zadanie. Podejrzewała, że nauczyciel może się wściec, więc postanowiła udobruchać go grzecznym podejściem i wykazaniem skruchy, co do swojego przewinienia. Czasami sytuacja tego wymagała, czy to się Flavii podobało czy nie. - Och, jakie postaci? - spytała, nieco zaskoczona, wchodząc niepewnie do środka i rozglądając się po klasie. Zobaczyła, obok biurka jasnowłosego chłopaka (@Emrys A. R. Landevale ), o którym zapewne mówił Morris i posłała mu pytające spojrzenie, jakby szukając w nim jakiejkolwiek wskazówki. Zerknęła na trzy karty, o których było mowa, aby w ogóle zobaczyć jak trudne jest zadanie, przed którym postawił ich profesor. Na szczęście, rozpoznała wszystkie trzy persony, które poruszały się na kartach. Pochłaniała tyle książek różnego rodzaju, a w nich przewijały się nie raz nie dwa najróżniejsze osobliwości oraz ich wizerunki, przez co akurat w tym była obeznana. Może nie potrafiła dokładnie opisać historii ich życia, jednak wiedziała kto był kim i z czego zasłynął. - To tak, tutaj mamy Gellerta Grindelwalda, drugiego po Tomie Riddle'u najniebezpieczniejszego czarnoksiężnika znanego czarodziejom. Stoczył pamiętny pojedynek z Albusem Dumblerodem i przegrał go. - opisała jedną z postaci, którą odsunęła sobie po chwili na bok - Dalej, Korneliusz Knot - były Minister Magii, kawaler Orderu Merlina Pierwszej Klasy. Niestety nie pamiętam kiedy tę nagrodę zdobył... - przerwała na moment, aby odstawić podobiznę byłego Ministra na bok i przyjrzeć się ostatniej postaci. Nieco zbladła, kiedy uświadomiła sobie jedyną rzecz jaką wie o tym czarodzieju. - A to Syriusz Black. Był... wilkołakiem... - rozejrzała się po zebranych kolegach i koleżankach, jakby oczekiwała, że tym stwierdzeniem nagle wszyscy odkryją jej tajemnicę... Jednak po chwili wróciła spojrzeniem do nauczyciela. - Tyle wiem.
Emrys A. R. Landevale
Rok Nauki : I
Wiek : 14
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 145
C. szczególne : Rzadko się uśmiecha, jeszcze rzadziej śmieje; ma na nadgarstku małą bliznę ugryzieniu gnoma
Ilość punktów w kuferku: 7 Ilość oczek z k6: 5,1,1 Ostateczny wynik: 10 (podwyższone wszystkie)
Z przerażeniem patrzył, jak ciemny atrament zalewa wszystkie słowa na pergaminie dla nauczyciela i nawet jeśli Emrys szybko poderwał kartkę i spróbował otrząsnąć ją z plam, to szkoda została już wyrządzona. I zupełnie zabrakło mu słów; z początku na sam fakt, że był bezradny wobec bezczelności dziewczyny, a później z faktu, że nie dość, że Ślizgonka nie została w żaden sposób ukarana, to jeszcze on został wywołany do odpowiedzi. - To niesprawiedliwe - wyrwało mu się w oburzeniu na propozycję nauczyciela, czując się wyjątkowo mocno pokrzywdzony. Nie był jednak swoim tatą, nie potrafił w tych emocjach znaleźć odpowiedniego argumentu dla tego oskarżenia, mogąc przez to tylko spuścić głowę i faktycznie skorzystać z opcji odpowiedzi ustnej. Nie radził sobie jednak zbyt dobrze ze spojrzeniami na nim skoncentrowanymi. I choć obecność @Flaviana di Balsamo powinna była mu pomóc, tak naprawdę go wcale nie uspokoiła. Co prawda podsunął ku niej trzy obrazki, wiedząc, że dziewczynie wypada oddać pierwszeństwo, natomiast przy każdej ciekawostce przez nią podanej, czuł jak odbiera mu informacje, które przecież też znał i mógł powiedzieć. - Animagiem, ale dużym, czarnym psem, więc prawie jak wilkołak - poprawił Krukonkę, jakby podana błędna informacja sprawiła, że coś przeskoczyło w jego głowie - poprawiać było łatwiej niż produkować wiedzę samodzielnie. - Został niesłusznie skazany na Azkaban. Jest pierwszą znaną osobą w historii, która z niego uciekła. I eee- był też wydziedziczony z rodu z tego co pamiętam - dodał, wyłamując palce w stawach z nerwów i wzrok wbijając w blat przed sobą. - Grindewald był posiadaczem Czarnej różdżki przed Dumbledorem, przed tym pojedynkiem w sensie. A Knot był Ministrem Magii, tak... i eee, to był rok.. to były lata dziewięćdziesiąte. Chyba. Tak. I nie umiem powiedzieć już nic więcej niż Flaviana, przepraszam - mamrotał coraz ciszej, tak naprawdę chcąc już tylko usiąść w ławce.
Czekał cierpliwie na to, co ta dwójka wyprodukuje. Szczerze był zdziwiony, że chłopiec bez większego jęku (ten jeden o niesprawiedliwości puścił mimo uszu, bo w końcu dał mu wolną rękę w podjęciu decyzji) wyszedł ze swojej ławki i podjął się zadania. Jeszcze bardziej zdziwił się, gdy ustąpił pierwszeństwo spóźnionej koleżance. Widać, była jeszcze jakaś nadzieja w tych najmłodszych z czarodziejów. Słuchał uważnie tego, co mówiła Flaviana, raz po raz przytakując, lecz gdy doszła do kwestii Blacka nieco się wykrzywił, lecz nie zdążył jej poprawić, bo młody krukon wszedł jej w słowo wykazując się wiedzą na temat tej postaci. Pozwolił mu więc skończyć wypowiedź i dopiero wtedy sam zabrał głos. -Bardzo dobrze, możecie usiąść. Emrysie, otrzymujesz pięć punktów za odwagę i podjęcie wyzwania. - Posłał w jego stronę ciepły uśmiech. Nie nagradzał go za wiedzę, której w pełni ocenić nie mógł po tym zdaniu, czy dwóch, lecz za to, że mimo wszystko wystąpił i nie poddał się choć uważał to zajście za niesprawiedliwe. -Skoro już jak mniemam, mamy komplet, przejdźmy do dzisiejszej lekcji, jaką jest, a jakże inaczej, zapoznanie się z jednymi z najbardziej znanych postaci, jakie kiedykolwiek postawiły nogę w tych murach. Jest to moja pierwsza, darmowa podpowiedź ode mnie dla was. - Posłał dzieciakom kolejny szeroki uśmiech, po czym przy pomocy magii ustawił na każdej ławce delikatne pudełko, a każde z nich po chwili rozpadło się, zamieniając w kolorowe motyle, odsłaniając swoją zawartość w postaci.... Szarej mazi. -Przed wami stoi tajemnica, którą musicie rozwiązać. Odpowiedzią na zagadkę jest jak wspomniałem, ktoś znany i w ten czy inny sposób związany z naszą szkołą. Waszym zadaniem jest odgadnięcie tożsamości postaci przy użyciu jak najmniejszej liczby wskazówek. Gotowi? To zaczynamy!
Mechanika:
Na początek losujecie Literkę, która trafia na pw @Maximilian Felix Solberg, bym wiedziała jaka postać powstanie z waszej mazi.
Następnie losujecie k100, która zdefiniuje, jaki rodzaj podpowiedzi ode mnie uzyskacie i dorzucacie k6. Jeżeli w k6 uzyskacie wynik parzysty, otrzymujecie ode mnie dodatkową wskazówkę.
Pakiet trzech kosteczek ląduje do mnie na pw przed waszym pierwszym postem, a w kolejnych etapach wystarczy, że podacie mi k100 i k6, bym mogła udzielić wam potrzebnej wskazówki.
Lekcja toczy się, aż wszyscy poza jedną osobą odgadną swoje postaci. Na posta macie 24h od czasu posta poprzednika. Po tym czasie kolejka w tej rundzie wam przepada.
Literka: J K100: 16 K6: 1 Początek lekcji historii magii był dość zwyczajny, ale ciąg dalszy nie przypominał już zupełnie mugolskiej wersji tego przedmiotu. Żadnych nudnych faktów ani dat. Tylko zgadywanka, i to trudna. Patrzył na zmieniający się kształt mazi i czekał na to co zobaczy. Spódniczka? O, jeszcze pojawiła się litera na niej, "F". Tylko co to może znaczyć? Próbował sobie przypomnieć rozmowy z kuzynami i wujkami na temat historii. Było trochę znanych kobiet, a spódniczka chyba oznaczała, że to właśnie kobieta. A może chodziło o mężczyzne w kilcie, ale o takim słyszał tylko jednym i był to Alastor Moody, Auror. Ale nie miał nic współnego z literką F, noo, chyba że chodziło o to, że należał do Zakonu Feniksa. Niee, zbyt daleki strzał. Najpewniej przekobinowywał i rozwiązanie było prostsze. Kobieta na F. Może Fleur Weasley? Może za chwile maź mu coś podpowie jeszcze. - Fleur Weasley? - palnął cicho, bez większego przekonania.
Emrys A. R. Landevale
Rok Nauki : I
Wiek : 14
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 145
C. szczególne : Rzadko się uśmiecha, jeszcze rzadziej śmieje; ma na nadgarstku małą bliznę ugryzieniu gnoma
Wiedział, że dyskusją z nauczycielem niczego nie udowodni i choć nie akceptował do końca tej metody - w końcu prawdopodobnie profesor mógł zaklęciem oczyścić po prostu jego pergamin - to początek roku był czasem, aby zrobić dobre wrażenie, pokazać się, a nie narobić sobie problemów i przetestować granice cierpliwości nauczycieli. Starannie unikał patrzenia na Baby, wiedząc, że widok jej samozadowolenia znów by go rozzłościł; wolał udawać, że Ślizgonka po prostu nie istnieje. - Dziękuję - bąknął, czując się trochę lepiej, że został pochwalony przez nauczyciela, na którego opinii faktycznie mu zależało. Na jego ustach nie zagościł jednak żaden uśmiech, nawet w reakcji na ten podarowany mu przez nauczyciela. Zaraz już wyciągał ręce do pudełka i cicho tylko pisnął z zaskoczenia, gdy nagle przemieniło się w kolorowe motyle. Nigdy wcześniej nie spotkał się z szarą mazią, więc zmarszczył brwi w niezrozumieniu, jak wiązało się to z historią magii i jak miało mu pomóc odgadnąć postać. Wtedy jednak maź zaczęła zmieniać swój kształt i kolor, barwiąc nawet nieco stolik. Zmarszczka skupienia pomiędzy jego brwiami jeszcze się pogłębiła. - Czy chodzi o Dolores Umbridge? - zapytał, bo tylko ta była dyrektorka Hogwartu przychodziła mu na myśl, chociaż zaraz już żałował, że nie wziął po prostu kolejnej podpowiedzi, przerażony myślą, że mógł się pomylić.
Jenna Hastings
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
Jenna była strasznie dumna z tego, że zdobyła punkty dla Ravenclaw. No i strasznie się cieszyła, że poszło jej lepiej niż wszystkim, a już zwłaszcza tym, że poszło jej lepiej od Emrysa, którego przechwałki po Ceremonii Przydziału pamiętała aż za dobrze. Później nadszedł kolejny etap i tutaj dziewczę nie było już takie pewne siebie. Z szarej mazi zaczęły wyrastać miniaturowe roślinki wszelkiego rodzaju. No dobrze, jej postać musiała być związana z zielarstwem, ale przecież zielarzy było całe mnóstwo, prawda?! Zaczęła myśleć gorączkowo i wtedy z pomocą przyszła jej druga wskazówka. Obok roślinek pojawiła się zielonkawa, podniszczona tiara czarodziejska. Zielarz w tiarze? Morgano, przecież większość czarodziejów nosi tiary, prawda? Tiara i zielarz, tiara i zielarz... Myślała gorączkowo, ale nic sensownego nie przychodziło jej do głowy. Tiara i... Och, tiara! Czytała o bitwie o Hogwart i tam przecież była tiara! Miecz z niej wyciągnął Neville Longbottom, który... No tak! Został potem nauczycielem zielarstwa! Nie miała absolutnie żadnej innej koncepcji, więc postawiła na swój jedyny pomysł. - Neville Longbottom. W bitwie o Hogwart wyciągnął z tiary miecz Godryka Gryffindora, a później został nauczycielem zielarstwa. Wszystko się zgadzało. To musiało być to. Spojrzała jednak niepewnie na nauczyciela, czekając na jego reakcję.
Flaviana di Balsamo
Rok Nauki : I
Wiek : 13
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 140
C. szczególne : blizna po ugryzieniu wilkołaka na prawym udzie
Co mogło być gorsze od bury od nauczyciela za spóźnienie na lekcje? Zapewne, dla niektórych przepytywanie ustne przy całej klasie, ale dla Flavii ani jedno ani drugie nie było niczym szczególnym. Aż do momentu, kiedy nie przyszło jej opisać Syriusza Blacka, który widniał na jednej z kart. Od razu skojarzyła go sobie z wilkołakiem i w momencie poczuła jak ją ta informacja spina. Samo to, że miała wypowiedzieć na głos to słowo, zestresowało ją. Nie odezwała się jednak, kiedy Emrys ją poprawił, choć lekko pobladła, uświadamiając sobie swój błąd. Słuchała jednak jak nauczyciel nagradza chłopaka punktami, na co zmarszczyła brwi, bo nie bardzo rozumiała za co je dostał. Ostatecznie jednak za pozwoleniem profesora zajęła wolną ławkę, na której chwilę później wylądowało tajemnicze pudełko. A kiedy okazało się, że jego zawartość jest dla nich zagadką do rozwiązania, nieco się ożywiła. Lubiła takie rzeczy. Przyglądała się jak szara maź zmienia swój kształt i już za chwilę zaczęła jej coś przypominać. Na początku kompletnie nie wiedziała o co chodzi, bo owszem, widziała zarys różdżki, ale przecież każdy czarodziej, tym bardziej uczący się w tej szkole, takową posiadał... A potem rozejrzała się i dostrzegła różnicę. Przypomniała sobie ruchome fotografie, które przedstawiały Czarną Różdżkę. Miała wielu właścicieli, jednak Flavianie od razu na myśl przyszła tylko jedna osoba. -Czy to Albus Dumbledore? - zwróciła się pytająco do Morrisa.
Uśmiechnęła się, widząc jak chłopak wpadł przez nią w kłopoty. Na ogół kiedy coś takiego robiła, jej też się obrywało, ale widocznie tym razem udało jej się zrobić to dyskretnie i przede wszystkim - nauczyciel nic o niej nie wiedział, więc i czemu miałby założyć, że ten wypadek był jak najbardziej zamierzony. Jedyne czego nie mogła być pewna, to czy atrament zaleje jego pracę skutecznie, ale i pod tym względem jej się udało, skoro chłopak został wywołany do odpowiedzi. Nie poszło mu najgorzej, ale na szczęście nie wiedział też wszystkiego. Spojrzała na niego bez wahania kiedy wracał do swojej ławki i uśmiechnęła się nieznacznie, widząc tę niezadowoloną minę. Zaraz jednak przeniosła koncentracje na wyznaczone przez nauczyciela zadanie. Obserwowała maź uważnie i trzeba było przyznać, że było to jakieś zawężęnie zagadki, ten kształt dał jej do myślenia, ale pasował do wielu osób i trudno jej było konkretnie to dopasować. - Bellatrix Lestrange? - zapytałą, trochę niepewnie, bo więcej było w tym strzału, niż faktycznej wiedzy.
Pierwsze wskazówki zostały rozdane, a maź każdego z młodych uczestników zaczęła przyjmować różne kształty, które miały ich naprowadzić na to, z jaką postacią mają do czynienia. Obserwowanie związanych z tą magią emocji na twarzach pierwszaków było czymś, co Aden uwielbiał. Zazwyczaj pierwsze kontakty z magią były czymś wyjątkowym i każdy reagował na to inaczej. Tak samo było i dzisiaj. -Niestety nie, ale proszę próbować dalej! - Powiedział do @Christian Hastings, choć musiał przyznać, że był to raczej logiczny typ jak na tak małą wskazówkę. Niestety krukon musiał próbować dalej. Morris podszedł do @Emrys A. R. Landevale , który jako drugi podjął próbę odgadnięcia postaci, jaką jego figurka chciała przyjąć. Aden nie powiedział nic, tylko uśmiechnął się tajemniczo, a maź na stole Emrysa przybrała postać krępej kobiety o twarzy przypominającej ropuchę, a na jej ramionach błądził mały, szary kot. Kobieta mrugnęła okiem do Emrysa wypuszczając ze swojej krótkiej różdżki kilka fajerwerków. -Gratulacje! Chodziło o Dolores Umbridge. Ravenclaw zyskuje dwadzieścia punktów. - Pochwalił go. Chłopak miał naprawdę duży potencjał i choć miał pecha, gdy koleżanka zalała jego kartkówkę, z całą resztą radził sobie wyśmienicie. Przeszedł do panny @Jenna Hastings , która zyskała jedną z barwniejszych podpowiedzi. -Blisko, dobry trop, ale postać inna. Proszę próbować dalej. - Zachęcił ją bo o ile Longbottom był związany z zielarstwem, o tyle nie o tę osobę chodziło. Ostatnie zostały @Flaviana di Balsamo oraz @Baby O. Macha. Mazie obydwu tych dziewczynek zaczęły tworzyć kształty postaci, jakie opuściły ich usta. Flaviana zobaczyła przed sobą miniaturową wersję starszego czarodzieja, z brodą do pasa i feniksem na ramieniu, który z uśmiechem zajadał paczkę fasolek wszystkich smaków, a Baby miała przed sobą nieprzyjemną kobietę z pokudłanymi, czarnymi lokami i haczykowatą różdżką, na której twarzy widniał cyniczny uśmieszek, a w drugiej dłoni podrzucała charakterystyczny sztylet. -Dobra robota dziewczyny! Wasze domy zyskują po dwadzieścia punktów za bezbłędne rozpoznanie postaci historycznych! - Pochwalił je spoglądając na klepsydrę. -Jenna, Christian, możecie wciąż zgadywać. Lekcja wciąż trwa, więc nie poddawajcie się. - Zwrócił się w stronę pary kuzynostwa, która jako jedyna nie miała jeszcze przed sobą postaci. Nie spodziewał się, że na pierwszej lekcji uzyska aż tak dobre rezultaty i miał nadzieję, że pozostali krukoni nie zniechęcą się natychmiastowym sukcesem rówieśników.