W klasie króluje tajemniczy kurz, a spokój emanuje z każdego zakątku mistycznego pomieszczenia. Wyborne witraże ozdabiają okna od wewnętrznej strony pomieszczenia, zaś na zamek od zewnątrz tracą wpływ. Młoda nauczycielka przyozdobiła każdą ławkę zielonymi i przydługawymi obrusami, co stylowo kontrastuje teraz z ścianami. Ściany zaś pokrywają wymyślne wzorce, powstałe już na początku legendarnego zamku. W pomieszczeniu brakuje świeżego powietrza, a stłumione światło resztkami sił wpada do klasy przez harmonijnie określone witraże. Dokładnie o godzinie 19:30 światło tworzy malowniczą mozaikę węża, lwa, borsuka i kruka. Herbów wszystkich domów Hogwartu.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - Historia magii
Wchodzisz do Klasy Historii Magii, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Historię Magii. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany znany Ci Aden Morris oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Traustnitz. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoi czara, z której unosi się niebieski dym. Na niej świeci się napis „teoria. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować dwa pytania i odpowiedzieć na nie lub wykonać polecenie. Gdy sięgniesz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z historii magii i run można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
pytanie nr 1:
Pierwsza kostka:
1 – Z czego zasłynął Burdock Muldoon? Podaj lata jego życia. 2 – Podaj kilka faktów z życia Gellerta Grindelwalda oraz podaj lata jego życia. 3 – W jaki sposób Gregory Przymilny zdobył fortunę? Czyje zaufanie zdobył? 4 – Podaj kilka faktów z życia Morgany le Fay. Czyją siostrą (przyrodnią) była? 5 – Opisz Urica Niegodziwego i wyjaśnij z jakimi stworzeniami miał do czynienia. 6 – Kim była Wendelina Dziwaczna i z czego zasłynęła?
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
pytanie nr 2:
Pierwsza kostka:
1 – Uporządkuj chronologicznie obrazy związane z bitwą o Hogwart. 2 – Zniszcz zaklęciem Bombarda modele twierdz, które poległy przed XV wiekiem. 3 – Po cechach charakterystycznych rozpoznaj czarodzieja - widzisz go w wysokim lustrze. 4 – Po wizualizacji rozpoznaj wydarzenie - zanurzasz głowę w myślodsiewni. 5 – Oczyść czaszkę z piachu i pyłu, uważając, aby jej nie uszkodzić w żaden sposób. 6 – Rozpoznaj legendarne artefakty i przyporządkuj je do odpowiedniego czarodzieja.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - historia i runy:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 1:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 2:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za pytania oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Sob Wrz 06 2014, 17:35, w całości zmieniany 1 raz
Nie podejrzewał, że quiz wywoła tak wielkie poruszenie i uczniowie ledwo dadzą mu dojść do słowa. Starał się jak mógł, żeby uzupełniać niepoprawne lub niepełne wypowiedzi. W pewnym momencie wszystko i tak zlało się w całość. – Panie @Raphael de Nevers, seryjnym mordercą był Yardley Platt. Panie @Yngve Løsnedahl, pannie @Harriette Wykeham chodziło zapewne o siedzibą znanego czarnoksiężnika, Ekrizdisa. Panno @Cándida Feliciana Miramon, chodziło o pamiętniki Gertie Keddle, swoją drogą napisane po saksońsku. Panno @Harriette Wykeham, jestem zawiedziony! Chodziło o sto krajów. @Eanruig Chattan, odpowiedź brzmi: nieśmiałek. Dodatkowo Hengist z Woodcroft założył Hogsmead. Panno @Harriette Wykeham, wstrzymano go w 1792, a Bank Gringotta założono w 1494, pani @Eanruig Chattan. Panno @Harriette Wykeham, ma pani rację, to było głupie. Swego czasu czarodzieje wrzucili go do rzeki. Panno @Cándida Feliciana Miramon, dokładnie, chodziło o Oriona i Walburgę Blacków. Tutaj musiał przerwać swój wywód, bo jeden Puchon zachował się naprawdę nietaktownie. Aden rozumiał dogryzanie sobie po przyjacielsku, a także dopiekanie po błędnej odpowiedzi, ale to już przekraczało wszelki granice. – Panie @Eanruig Chattan! Właśnie stracił pan pięć punktów, jeszcze jedna taka sytuacja i obiecuję panu, że nie dokończy pan tej lekcji. To powinno doprowadzić go do porządku, a jeśli nie, to przekona się, że Aden nie rzuca słów na wiatr. – Prawie dobrze @Harriette Wykeham. Trzydzieści osiem lat. Jeżeli chodzi o Raczidana, panie @Eanruig Chattan, to rzucił zaklęcie patronusa bez czystego serca, pochłonęły go larwy, które wystrzeliły z różdżki. Panno @Maddie Armstrong Little Hangleton zamieszkiwał ród Gauntów. @Harriette Wykeham, Ted Tonks ożenił się z Andromedą Black. @Eanruig Chattan, to była Bitwa siedmiu Potterów. @James Waters, przecież to oczywiste, że w XIII wieku, a Artemizja Lufki to pierwsza kobieta, która została Ministrem Magii, żyła na przełomie XVIII i XIX wieku. @Eanruig Chattan, drużyna Harpii została założona w 1203 roku. Wreszcie koniec. Przystopował wszystkich, a potem uciszył definitywnie. Padło wystarczająco dużo pytań, resztę zostawi na kolejne lekcje. Podziwiał niektórych za ich wiedzę. Tylko jeden dzieciak ogromnie mu przeszkadzał. – @Eanruig Chattan, ostrzegałem! – powiedział stanowczo nieprzyjemnym głosem. – Tym razem traci pan dziesięć punktów dla domu i nie zyskuje żadnych za udział w quizie – ogłosił. Niech wszyscy wiedzą, że nie będzie tolerował takiego zachowania. – Proszę wyjść. – Definitywnie. Zapisywał na pergaminie, kto ile poprawnych odpowiedzi podał i ogłosił: – Najwięcej poprawnych odpowiedzi udzieliła @Harriette Wykeham, dlatego jest zwolniona z testu, który zaraz wam rozdam. – Rzucił zaklęcie i kartki samoistnie trafiły do uczniów. – Składa się z sześciu pytań, wszystkie dzisiaj padły. Powodzenia! – Dał znak, żeby zaczęli pisać. – Gdy skończycie, po prostu oddajcie mi kartki, a potem możecie wyjść. A panna @Harriette Wykeham niech napisze wszystko, co wie o buntach goblinów.
Test składa się z sześciu pytań. 1. Jak zginął Raczidian? 2. Kto stworzył Nurmengard? 3. W którym wieku powstał kamień wskrzeszenia? 4. Wymień trzy horkruksy Voldemorta. 5. Ile nieoficjalnie trwała pierwsza wojna czarodziejów? 6. Ile lat żył Nicolas Flamel? Rzucacie jedną kostką. Liczba oczek = liczba poprawnych odpowiedzi. Za każdą dobrą odpowiedź w quizie powyżej możecie dodać sobie oczko. Jedno oczko = jeden punkt. Na przykład jeżeli w czasie quizu odpowiedzieliście dobrze raz – dodajecie jeden punkt, jeżeli trzy razy – trzy. Za każde trzy punkty z historii magii również przysługuje wam dodatkowy punkt. Sumujecie wszystkie punkty, ich liczba określa, na ile pytań odpowiedzieliście poprawnie. Odpowiedzi należy zapisać. Możecie wybrać, na które odpowiedzieliście poprawnie.
@Harriette Wykeham nie rzuca kostką, po prostu pisze skrótowo wszystko, co wie.
Na końcu proszę zamieścić:
Kod:
<zg>Kostka:</zg> <zg>Punkty z HM:</zg> <zg>Ilość poprawnych odpowiedzi w quizie:</zg> <zg>Suma:</zg>
PRZYKŁAD:
Kostka: 1 Punkty z HM: 5 (czyli 1 dodatkowe oczko) Ilość poprawnych odpowiedzi w quizie: 2 Suma: 4
Harriette Wykeham
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Nie umiała przegrywać - o tym wiedział każdy. Mniej osób wiedziało natomiast, że była równie beznadziejna w wygrywanie. Umówmy się, że zapraszanie jej do rywalizacji było zawsze słabym pomysłem. Ze względu na obecność nauczyciela nie mogła teraz zatańczyć triumfalnego tańca ani wyśmiać konkurentów, czego w innych okolicznościach nie zaniechałaby nigdy. Ograniczyła się do uniesienia rąk w zwycięskim geście i przytłumionego okrzyku "Victoria". Kiedy jednak Szkot opuszczał klasę, nie mogła się powstrzymać: uśmiechnęła się złośliwie, gdy przechodził obok niej, z palców układając na czole "L". Dopiero kiedy napotkała mordercze spojrzenie rudej Puchonki, która siedziała do tej pory z Chattanem, opuściła dłoń. Nie miałaby nic przeciwko pisaniu testu, ale nie wypadało przecież odrzucić nagrody. Szczególnie, że miała własne zadanie. Poza tym pytania z testu były już "zużyte". Szybko zabrała się za pisanie pracy:
Bunty goblinów to seria rebelii, w których gobliny przeciwstawiały się ich dyskryminacji ze strony czarodziejów. Najpowszechniejsze z nich miały miejsce w XVII i XVIII wieku. Bunty nie ucichły na dobre nigdy. Z dużym prawdopodobieństwem nadal istnieją grupy niegodzące się na nierówne traktowanie, ponieważ jednak działają w tajemnicy, trudno jest ten fakt potwierdzić. W dzisiejszych czasach nie jesteśmy na szczęście świadkami tak krwawych i okrutnych potyczek z goblinami jak przed laty. Pierwsza z udokumentowanych rebelii odbyła się w 1612 roku. Walki miały miejsce w Hogsmeade, a główną siedzibą buntowników była gospoda pod Trzema Miotłami. Inny bunt, który zebrał prawdopodobnie najwięcej ofiar, rozegrał się w 1752 roku. Gobliny sprzymierzyły się wtedy z wilkołakami. Kolejnym buntem, który miał miejsce w XIIIw. Jest ten wywołany przez Urga Obrzydliwego. To wszczęcia rebelii skłoniło go wrzucenie go do rzeki przez młodych czarodziejów. Innymi, bardziej zasadnymi, powodami dla których gobliny wszczynały bunty były próby zniewolenia ich jako skrzatów domowych, brak reprezentanta w Wiznegamocie, zakaz posiadania przez gobliny różdżki, próby przejęcia banku Gringotta przez czarodziejów, czy brutalne morderstwa dokonywane na goblinach przez ludzi takich jak na przykład Yardley Platt.
Zadowolona z siebie oddała pracę i wyszła z klasy. W końcu będzie mogła napisać tacie w liście o jakimś szkolnym sukcesie.
//zt
James Waters
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt fabularny, legilimencja i oklumencja
A wszystko zaczęło się tak ładnie i przyjemnie. Quiz był ciekawym sposobem prowadzenia lekcji, nie można było temu zaprzeczyć, ale czemu nauczyciel musiał na koniec dowalić jeszcze jakiś test? Z jednej strony, gdyby były na nim pytania, które pojawiły się już uprzednio, byłoby naprawdę prosto, bo choć James wydawał się czasem nieobecny, słuchał wszystkich z wyjątkowym skupieniem. Gdy otrzymał kawałek pergaminu, chwycił za pióro i atrament. Przeczytał pierwsze pytanie i poczuł napływającą pewność siebie. Jeśli cały test ma tak wyglądać, nie będzie miał z tym żadnego problemu. 1. Jak zginął Riczidian? Rzucił zaklęcie Patronusa bez czystego serca, a w konsekwencji pochłonęły go larwy, które wystrzeliły z jego różdżki. 2. Kto stworzył Nurmengard? Gellert Grindelwald. 3. W którym wieku powstał kamień wskrzeszenia? O, na to pytanie nie znał wcześniej odpowiedzi, jednak teraz wiedział co powinien napisać. W XIII wieku. 4. Wymień trzy horkruksy Voldemorta. Na to pytanie odpowiadał osobiście i był to pierwszy raz, kiedy zdecydował się, by zabrać głos. Nie miał wątpliwości, że i tym razem odpowie dobrze. Dziennik Toma Riddle'a, pierścień Kadmusa Peverella i medalion Salazara Slytherina. 5. Ile nieoficjalnie trwała pierwsza wojna czarodziejów? Tutaj się na chwilę zawahał, jednak po chwili, udzielił już odpowiedzi. 11 lat 38 lat 6. Ile lat żył Nicolas Flamel? Na to pytanie również odpowiadał, więc natychmiast napisał odpowiedź. 666 lat. Gdy napisał już wszystkie odpowiedzi, podpisał na górze pergaminu swoim imieniem i nazwiskiem, a następnie podał uzupełniony test nauczycielowi. Wydawało mu się, że poszło mu wyjątkowo dobrze, ale zawsze mógł się gdzieś pomylić. Zadowolony z siebie, z uśmiechem na twarzy, wyszedł z klasy.
Kostka: 5 Punkty z HM: 0 Ilość poprawnych odpowiedzi w quizie: 5 (+1) Suma: 6 :D
Gemma Twisleton
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
A jednak odjął,czemu w sumie bardzo się nie dziwiła. Nie zmieniało to jednak faktu, że zrobiło jej się bardzo przykro. Piętnaście punktów! I to w tak głupi sposób. Mogli przecież, wręcz odwrotnie, zdobyć zdobyć punkty za udział Heńka w quizie. Co za dzieciak? Kochała go, ale co z nim było nie tak? Nie mógł po prostu zrobić czegoś dobrze? Musiał to zawsze na koniec spieprzyć? Załamana odłożyła podręcznik o oparła głowę na łokciu patrząc w ścianę po drugiej stronie klasy. Czy to w ogólne miało sens? Czy kogoś jeszcze obchodziło dobre imię Pucholandii? Każdy Puchon miał problem z tym, że inni wyśmiewali Hufflepuff, ale się wziąć w garść i pokazać, że są nawet lepsi od innych, to nie było komu. Odprowadziła Heńka przygaszonym wzrokiem, kiedy zobaczyła tę małą, wyśmiewającą się z chłopaka. Spiorunowała ją spojrzeniem - nie dość ci smarkulo, że wygrałaś? Wydaje ci się, że jesteś lepsza? Dziewczyna w końcu ją zobaczyła i zmieszana czy po prostu zaskoczona zdjęła dłoń z czoła. Gemma gestem pokazała jej, że ma na nią oko. Odpierdol się od Heńka, gówniaro! Najchętniej by już sobie poszła, wyrzucić gdzieś smutki i żale, ale musieli jeszcze napisać test. Na szczęście pytania miały być z dzisiaj, więc raczej powinna pamiętać.
1. Próbował wyczarować patronusa nie mając czystego serca i zjadły go larwy, które wyleciały z jego różdżki. 2. Gellert Gridelwald 3. XIII w. 4. Puchar Helgi Hufflepuff, Dziennik Toma Riddle'a, wąż Nagini 5. 38 lat 6. 666 lat
Proszę, proszę... wszystko pamiętała. A wszystko dzięki Heńkowi, bo gdyby nie to, że mu kibicowała, na pewno nie słuchałaby odpowiedzi.
Kostka: 5 Punkty z HM: 0 Ilość poprawnych odpowiedzi w quizie: 1 Suma: 6
Raphael westchnął ciężko, słysząc, że mają napisać test. Cóż, fatalnie się składało, bo pamięć miał straszliwie dziurawą i okropne kłopoty z koncentracją, dlatego większość informacji wlatywała jednym uchem, a wylatywała drugim. Czuł, że profesor nie będzie z niego dumny. Nie żeby mu szczególnie na tym zależało...
1. Zginął podczas eksplozji kociołka... Nie, to na pewno nie to. Rozkojarzony Raphael rozejrzał się wokoło, ale natchnienie nie nadchodziło. Szkoda... 2. Kto stworzył Nurmengard? Raphael zastanawiał się przez chwilę, po czym napisał "Gellert Grindelwald". Tak, to powinno być dobrze. 3. W XIII wieku.
Na resztę pytań nawet nie próbował odpowiadać, godząc się z haniebną porażką i własną niewiedzą. No cóż, zawsze interesował się tylko wyrywkami historii, co może było błędem, ale biedny Raphael nigdy nie miał głowy do takich spraw, zbyt pochłonięty tworzeniem.
Kostka: 1 Punkty z HM: 1 Ilość poprawnych odpowiedzi w quizie: 1 Suma: 2
Kilka osób całkowicie zdominowało zabawę, więc Candy nie czuła się w obowiązku udzielać. Nie musiała dbać o to, żeby nagle wszyscy nie zamilkli. Odezwała się kilka razy, z czego dwie odpowiedzi były niepoprawne, więc potem sobie darowała i jedynie zapisywała odpowiedzi. Skupiła się na zapisywaniu poprawnych odpowiedzi na pytania, na które nie znała odpowiedzi. Niestety dyskusja była tak szybka, że nie nadążała za wszystkim. Czasami zapisywała tylko pytania. To, że wszystko notowało, okazało się wybawieniem. Inaczej niczego by nie zapamiętała, a teraz proszę, profesor zdecydował się zrobić test z tego, co było na zajęciach, świetnie! Panikowałaby, gdyby dotyczyłoby to czegoś spoza, bo pewnie niczego by nie wiedziała, ale teraz nie było źle. Spojrzała na pytania i odetchnęła. Na pewno nie pamiętała, o co chodziło z Raczidianem, to na pewno był ktoś dziwny. Nurmengard stworzył Gellert Grindelwald, znała to nazwisko, mężczyzna był znany także w innych krajach. O kamieniu wskrzeszenia nie pamiętała prawie nic, ale za to potrafiła wymienić trzy horkruksy Voldemorta: dziennik Toma Riddle'a, pierścień Kadmusa Peverella i medalion Salazara Slytherina. Sama nie rozumiała, jakim cudem to zapamiętała. Dalej było łatwe, same liczny. Pierwsza wojna czarodziejów nieoficjalnie trwała 38 lat, a Nicolas Flamel żył aż 666 lat! Przyjrzała się kartce i uznała, że więcej z siebie nie wydusi, więc oddała pergamin, szturchnęła @Saga Demantur i pożegnała się z nią, a potem skinęła na profesora i wyszła. Na takie lekcje będzie przychodziła częściej!
Kostka: 3 Punkty z HM: 1 Ilość poprawnych odpowiedzi w quizie: 1 Suma: 4
Podejrzewała, że większość osób przestała już orientować się w tym co się tu konkretnie działo; kiedy Hat zaczęła przerzucać się pytaniami z jakimś Puchonem. Sagę to irytowało, szczególnie, że na większość z nich nie potrafiłaby odpowiedzieć. Więc w pewnym momencie w ogóle przestała ich słuchać. Piorunowała tylko Gryfonkę wzrokiem, jakby to miało jej w jakiś sposób przeszkodzić. Islandka przeceniała jednak moc swojego zabójczego spojrzenia, bo nie dość, że to nie powstrzymało Hat przed odpowiadaniem, to jeszcze nie przeszkodziło jej wygrać w tej zabawie. Saga przewróciła oczami zdegustowana, w tamtej chwili gotowa była podać tysiąc powodów dlaczego ta lekcja jest jedną z najbardziej beznadziejnych w historii tej szkoły. Oczywiście z powodu jednej osoby. Nic więc dziwnego, że Saga uśmiechnęła się z wdzięcznością do rudej Puchonki (@Gemma Twisleton) kiedy ta zgasiła Hattie spojrzeniem. Im więcej osób nie znoszących Hat w Hogwarcie tym lepiej. Zapowiedź testu trochę wytrąciła ją z równowagi. Spojrzała w stronę Candy, która miała jakieś notatki. Kiedy ona zdążyła to wszystko zapisać? Spróbowała niezauważalnie podnieść się w ławce, ale nie udało jej się nic rozczytać. Super, teraz jeszcze dzięki Hat zawali test. Bo to oczywiście jej wina! Ze zbolałą miną przystąpiła do pisania. 2. Gellert Grindelwald 4. Medalion Salazara Slytherina, Diadem Roweny Ravenclaw, wąż Nagini 6. 666 lat Przy pozostałych pytaniach, z ciężkim sercem, pozostawiała puste pola. I siedziała tak wgapiając się w kartkę, szukając natchnienia, aż Candy trąciła ją w ramię. Stwierdziła, że nic więcej nie da się zrobić, oddała test i opuściła salę z mocnym postanowieniem, że musi podciągnąć się z tego przedmiotu. Co najmniej na tyle by być lepszą od Hat. Znacznie lepszą.
Kostka: całe jeden Punkty z HM: trzy Ilość poprawnych odpowiedzi w quizie: jedna Suma: trzy <3
Quiz został zdominowany przez kilku uczniów, a Yngve i tak nie nadążał za pytaniami i odpowiedziami. Starał się skupiać jak najbardziej, ale to i tak niewiele pomagało. Ratunkiem okazał się profesor, który zdecydowanie wolniej wyjaśniał niejasności, a także jakaś osoba przed Ślizgonem, która skrupulatnie wszystko notowała. A przynajmniej te ważniejsze informacje. Jak się okazało – trafne, bo gdy Aden polecił im odpowiedzieć na sześć pytań, Yngve aż na pięć znał odpowiedź. Raczidan zginął dlatego, że rzucił zaklęcie patronusa bez czystego serca i w konsekwencji zjadły go larwy z różdżki, Nurmengard stworzył Gellert Grindelwald, a kamień wskrzeszenia powstał w XII wieku. Odpowiedź dotycząca horkruksów przekręcił prawie całkowicie i zamiast czarki Helgi Hufflepuff powstała na przykład czarka Roweny Ravenclaw, więc Yngve wiedział, że tej odpowiedzi profesor mu nie uzna. Za to dobrze napisał, że nieoficjalnie pierwsza wojna czarodziejów trwała 38 lat, a Nicolas Flamel żył 666 lat. Wszystko zapisał starannym pismem, po czym oddał pergamin i za zgodą profesora wyszedł z sali.
Kostka: 5 Punkty z HM: 0 Ilość poprawnych odpowiedzi w quizie: 0 Suma: 5
Profesor Aden Morris nie zwykł zadawać zadań domowych, lecz swojego czasu zaczął lubić zaskakiwanie swoich uczniów niezapowiedzianymi quizami. Miał wrażenie, że bardzo duża część z ludzi uczęszczających na zajęcia bardzo kiepsko znosiła słuchanie wykładów na historyczne tematy, toteż chciał tym sposobem nieco rozbudzić swoich podopiecznych. Podczas trwającej lekcji nadszedł właśnie ten moment, w którym czyjaś głowa wylądowała z lekkim stukiem na ławce, więc profesor klasnął w dłonie, a dźwięk ten ne pewno rozbudził nie tylko wspomnianego wcześniej śpiocha, ale i całą resztę. - No, już, budzimy się - powiedział energicznie. - Kartkówka na dzień dobry - powiedział, podsuwając kawałek papieru na ławkę gagatka, a resztę kartek posyłając zaklęciem wokół klasy, aby każdy dostał po jednej. - Pytania nie są trudne, powinny wam zająć do dziesięciu minut. Trzeba wam rozbudzić mózgi - dodał jeszcze, po czym zaczął przechadzać się po klasie, doglądając pracy uczniów.
pytania:
1.Ile zastoswań smoczej krwi odkrył Albus Dumbledore? 2. Co mówi Ci postać Alberty Toothill? 3. Kto stworzył rejestr wilkołaków w 1947 roku? 4. Ile lat (mniej więcej) żył Nicolas Flamel? 5. Kto wynalazł lek na smoczą ospę? 6. Opisz krótko dowolnego założyciela Hogwartu.
zasady:
1. Rzucacie 1 kostką, wynik oznacza liczbę punktów (każde zadanie na jeden). 2. Za każde 5 punktów z historii magii możecie dodać sobie jedno oczko. 3. Słowem wyjaśnienia: to normalna lekcja, kartkówka jest pierwszym etapem, na drugi jeszcze coś wymyślę. 4. Czas do końca soboty (03.06)!
Harriette Wykeham
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Uwielbiała historię i mnie wyobrażała sobie jak można było spać na tych lekcjach. Zdawała sobie sprawę, że nie każdy musi się tym interesować, ale profesor Morris prowadził lekcje na tyle ciekawie, że naprawdę nie mogła zrozumieć znudzonych osób. Kartkówka nie była dla niej żadnym wyzwaniem. Złapała pergamin, kiedy ten jeszcze leciał w stronę jej ławki i piorunem zabrała się za pisanie odpowiedzi.
1. Oficjalnie 12 2. W 1430 roku wygrała Ogólno-angielski Turniej Pojedynkowania Czarodziejów, pokonując faworyta - Samsona Wiblina zaklęciem Confringo. 3. Newton Skamander 4. 666 5. Gunhilda z Gorsemoor 6. Godryk Gryffindor - urodził się w Dolinie Godryka (nazwanej potem na jego cześć). Ok. Xw. wraz z Roweną Ravenclaw, Helgą Hufflepuff i Salazarem Slytherinem założył Hogwart. To on wpadł na pomysł z Tiarą Przydziału (tiara ta należała do samego Gryffindora) − każdy z założycieli tchnął trochę swoich cech do kapelusza, a ta po ich śmierci przydzielała do poszczególnych domów nowych wychowanków Hogwartu. Prawdopodobnie był najpotężniejszym czarodziejem swoich czasów. Niewątpliwie górował nad wszystkimi w pojedynkowaniu się i prawie na pewno władał potężnymi czarami (przykład: ożywił Tiarę Przydziału). Uczył w Hogwarcie wszystkich przedmiotów, ale tylko Gryfonów.
Skończyła pracę, równie szybko co zaczęła i oddała ją jako jedna z pierwszych. Zadowolona oparła się łokciami na ławce i czekała na ciąg dalszy lekcji.
Kostka: 3 (+3 za kuferek) Kuferek: 18
Ostatnio zmieniony przez Harriette Wykeham dnia Pią Wrz 08 2017, 03:23, w całości zmieniany 3 razy
Siedział w ławce, podparty ręką, starając się skupić myśli na wyjątkowo nudnym wykładzie, co nie do końca mu się udawało. Wtem profesor zakończył temat i oznajmił, że będą mieli niezapowiedzianą kartkówkę. Ostatnimi czasy naprawdę zaskakiwał swoich uczniów, dzięki czemu jego lekcje bywały bardziej urozmaicone, choć jego monotonny głos potrafił uśpić niejednego słuchacza. Kiedy na tablicy pojawiły się pytania, wyciągnął czysty zwój pergaminu i zamoczywszy pióro w atramencie zajął się udzielaniem odpowiedzi. Pytania okazały się bardzo proste. Jedynie na jedno z nich nie potrafił odpowiedzieć. A oto co napisał:
1. 12 2. 3. Newton Scamander. 4. 666 5. Gunhilda z Gorsemoor 6. Salazar Slytherin był czarodziejem czystej krwi i założycielem jednego z czterech domów w Hogwarcie. Żył w IX w. Potrafił posługiwać się mową węży. Mieszkał w Anglii. Z wyglądu był wysokim i smukłym czarodziejem o siwej brodzie, bladoszarych oczach i długich palcach. Zazwyczaj nosił czarne szaty. Prawdopodobnie posiadał wiązową różdżkę. Był człowiekiem ambitnym, sprytnym i przebiegłym. Początkowo był najlepszym przyjacielem Godryka Gryffindora. Obaj byli największymi czarodziejami tamtych czasów. Jakiś czas po założeniu Hogwartu powstał konflikt między Slytherinem a pozostałymi założycielami. Salazar domagał się większej selekcji uczniów, uważał bowiem, że do Hogwartu powinni uczęszczać tylko czarodzieje czystej krwi. Ostatecznie opuścił mury Hogwartu, sprowadzając do szkoły bazyliszka, którego ukrył w podziemnej komnacie, zwanej Komnatą Tajemnic, która mogła zostać odnaleziona tylko przez jego dziedzica, czyli potomka w prostej linii, który odziedziczyłby zdolność porozumiewania się z wężami.
Nie pojawienie się Tequili na zajęciach z historii magii prawdopodobnie byłoby sygnałem na to, że zaczyna się koniec świata. Tym bardziej, że Hogwart w tym wypadku miał jeszcze jedną zaletę - naprawdę fenomenalnego nauczyciela. Dla Evermore nie miało znaczenia, o czym konkretnie opowiadał profesor - jak dla niej mógł mówić nawet o kamieniach, z których stworzony był Hogwart, bo dopóki robił to z pasją, dziewczyna nawet nie dostrzegała, czy minęło piętnaście minut, czy już pełna godzina.
1. Znamy 12 zastosowań. 2. Alberta Toothill - diabelnie zdolna czarownica, która w roku 1430 zwyciężyła Samsona Wiblina w Ogólnoangielskim Turnieju Pojedynków. Zaklęciem eksplodującym odebrała mu życie. 3. Newton Scamander 4. Źródła historyczne często nie są zgodne ze sobą, zakłada się jednak, że jest to około 665 lub 666 lat. 5. Gunhilda z Gorsemoor 6. Rowena Ravenclaw - szkocka czarownica z czasów średniowiecza, jedna z czworga legendarnych założycieli Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Twórczyni oraz właścicielka zaczarowanego diademu, który obdarzał niespotykaną mądrością. Popularna teoria głosi, że to Ravenclaw wybrała miejsce położenia Hogwartu, czyli miejsce jej rodzinnych stron. Ze względu na swą wiedzę, inteligencję i kreatywność uznawana jest za jedną z największych czarownic wszechczasów.
Choć kartkówka była niezapowiedziana, pytania nie sprawiły jej żadnego kłopotu. W końcu był to zakres podstawowy, a Tequila podręczniki do historii potrafiła traktować jak relaksującą lekturę do snu. Podparła głowę na rękach, oczekując na dalsze polecenia nauczyciela.
Kostka: 3 Kuferek: 19 (+3)
Lotta Hudson
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Weszłam do sali w leciutkim amoku, dość mocno zaspana - tej nocy spałam naprawdę niewiele, bo odrabiałam te wszystkie prace domowe, które jak jakaś idiotka zostawiłam na ostatnią chwilę. Gdy weszłam do sali z trudem ogarniałam rzeczywistość, dlatego usiadłam odrobinę z tyłu by nauczycielowi nie rzucało się w oczy, że prawie śpię - mój stan nie był jednak spowodowany lekcją, bo Morris był świetnym nauczycielem, a jedynie sennością. Z mojego dziwnego stanu wybudziła mnie informacja o kartkówce. Westchnęłam cicho i dość mocno zrezygnowana wzięłam pergamin i zaczęłam kreślić na kartce kolejne odpowiedzi.
1. 12 2. Alberta Toothill w 1430 roku wygrała Ogólnokrajowy Turniej Pojedynkowania, pokonując Samsona Wiblina za pomocą zaklęcia Confringo 3. Newton Skamander 4. Około 660, w źródłach najczęściej występuje liczba 665 lub 666 5. Gunhilda z Gorsemoor 6. Rowena Ravenclaw - szkocka czarownica czystej krwi, jedna z legendarnych założycieli Hogwartu. Żyła na przełomie IX i X wieku. Do swojego domu przyjmowała osoby bystre - gdyż sama była bardzo uzdolnioną czarownicą. Umarła z powodu choroby, jednakże legenda głosi, że po ucieczce córki pękło jej serce. Istnieją teorie, że Ravenclaw była animagiem (kruk) i jasnowidzem.
Ku mojemu zdziwieniu kartkówka okazała się banalna, mimo że nie byłam jakoś szczególnie przygotowana. W moim mniemaniu dotykała dość podstawowych zagadnień. Po napisaniu zaniosłam nauczycielowi kartkę, po czym wróciłam na miejsce i opadłam na krzesło za wszelką cenę próbując powstrzymać powieki przed opadnięciem.
Standardowo się spóźniłem - nie zamierzałem jednak biec, czy się śpieszyć. Wszedłem do sali z niedbałą nonszalancją, po czym zająłem wolne miejsce z tyłu sali. Nauczyciel patrzył na mnie z lekką irytacją, więc nic nie mówią zabrałam się do słuchania. Na koniec lekcji napisaliśmy - nie była szczególnie trudna, jednakże ze względu na to, że złamało mi się pióro zdążyłem udzielić odpowiedzi tylko na cztery z sześciu pytań. I tak miałem więcej szczęścia niż rozumu - te cztery wymagały ode mnie na tyle krótkiej odpowiedzi, że nie musiałem się szczególnie starać.
1.Ile zastosowań smoczej krwi odkrył Albus Dumbledore? 12 2. Co mówi Ci postać Alberty Toothill? 3. Kto stworzył rejestr wilkołaków w 1947 roku? Newton Skamander 4. Ile lat (mniej więcej) żył Nicolas Flamel? 665 5. Kto wynalazł lek na smoczą ospę? Gunhilda z Gorsemoor 6. Opisz krótko dowolnego założyciela Hogwartu.
I znów ta sama historia. Ile to już razy Ruth obiecywała sobie, że nigdy więcej nie spóźni się na żadną lekcję i będzie - przynajmniej - pięć minut przed czasem? Tysiąc, może więcej. Mimo to jej wrodzony talent do złego przeliczania sobie zapasu czasowego robił swoje i historia magii była dla niej kolejnym argumentem, że jednak nie potrafi się nie spóźniać. Ciekawe, że jeszcze kilka miesięcy temu po prostu by się nie pofatygowała na te zajęcia, gdyby wiedziała, że może poślizgnąć się z godziną rozpoczęcia, ale ostatnie tygodnie sprawiały, że jakoś bardziej się starała. Ze wszystkim. Chodziła bardziej wyprostowana, w kolorowych, wiosennych ubraniach a włosy przestała tak uparcie upinać, częściej wybierając rozpuszczone fale. Coraz pilniej się uczyła, coraz większy zakres materiału wybierała na nocne przeglądy literatury i ogólnie właściwie nie można było jej było zastać nieuśmiechniętej. To, w czym tkwiła bardzo jej służyło, choć na szczęście takie drobne zmiany mogły zauważyć tylko podobne jej zakochane kobiety - całą resztę już na starcie miała z głowy. Jednak kiedy przyszło jej napisać kartkówkę na lekcji, jakoś nie potrafiła się już tak skupić (co było oczywiście łatwo wytłumaczalne w jej stanie). Dlatego też machnęła odpowiedzi na pytania, które wymagały podania tylko liczby lub nazwiska, reszty i tak by pewnie nie dała rady opisać. Dosiadła się też - w ramach jej ograniczonych możliwości migrowania podczas lekcji - do @Lysander S. Zakrzewski i uśmiechnęła doń na przywitanie. -Hejsan - mruknęła cicho, patrząc na chłopaka uważnym, choć o wiele bardziej radosnym wzrokiem, niż zwykle. Oj, służył jej ten czerwiec, służył.
kartkówka:
1. 12; 3. Skamander N.; 4. 665/666 - zal. od źródła; 5. Gunhilda z Gorsemoor;
kostka:3+1 za kuferek.
Ostatnio zmieniony przez Ruth Wittenberg dnia Sob Cze 03 2017, 22:12, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : zagięcie czasoprzestrzeni ^^)
Bridget Hudson
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Bridget należała do tych osób, czy też raczej do tych dziewcząt (bo nie podejrzewam o podobne zapędy żadnego z chłopaków), które zjawiały się na lekcjach profesora Morrisa głównie ze względu na jego aparycję. Nie była tą osobą, która zasnęła z głową na ławce, bo była zbyt zajęta dokładną analizą każdego kosmka włosów opadającego na czoło nauczyciela. Słysząc pod koniec lekcji o kartkówce zrobiła wielkie oczy, ale zerknąwszy na pytania odetchnęła z ulgą, bo na każde z nich znała odpowiedź.
kartkówka:
1. 12 2. Alberta Toothill w 1430 roku wygrała Ogólnokrajowy Turniej Pojedynkowania, pokonując Samsona Wiblina za pomocą zaklęcia Confringo 3. Newton Skamander 4. Około 660, w źródłach najczęściej występuje liczba 665 lub 666 5. Gunhilda z Gorsemoor 6. Helga Hufflepuff: Jedna z czworga legendarnych założycieli Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Przyjaciółka Roweny Ravenclaw. Podczas, gdy inni założyciele obmyślali jakich uczniów będą przyjmować do swoich domów, ona ogłosiła, że przyjmie wszystkich innych. Znana była z swej znajomości czarów gastronomicznych oraz magicznej kuchni. Pochodziła z Walii.
Nebraska tak gwałtownie zareagowała na głośne klaśnięcie nauczyciela, że z impetem uderzyła kolanem w spód ławki. Nie zasypiała, co to to nie, po prostu zajęła się... czymś innym. Od jakiegoś czasu zorientowała się, że siedząc w ostatnich ławkach i nieco kuląc się przed nauczycielem, była w stanie wyciągnąć pod ławką inną książkę czy też zająć się rysowaniem bohomazów na papierze. Zerknęła na niezapowiedziany test i udzieliła odpowiedzi tylko na trzy pytania z sześciu. Pytania nie były trudne, ale były bardziej ciekawostkami i do tego z kilku różnych kategorii, toteż nie zdążyła przypomnieć sobie wszystkiego.
1. 12 4. Około 660, w źródłach najczęściej występuje liczba 665 lub 666 5. Gunhilda z Gorsemoor
Profesor Morris był w sumie zaskoczony, że tak dużej ilości osób udało się otrzymać ocenę Wybitną z niezapowiedzianego quizu. Teoretycznie nie powinien się dziwić, w końcu pytania były banalne i dotyczyły raczej wiedzy powszechnej, jednak biorąc pod uwagę ogólnie panujący senny nastrój w sali, uznał to za nie lada wyczyn z ich strony. Z zadowoleniem postawił aż siedem ocen pozytywnych, po czym wrócił do tematu lekcji. Coś jednak nie dawało mu spokoju w związku z ocenionymi przez niego pracami. Osoby, które podjęły się ostatniego zadania zdecydowanie poszły na łatwiznę i opisały założyciela własnego domu, o którym prawdopodobnie wiedzieli najwięcej (poza panną Evermore, która zabrała się za opis Roweny Ravenclaw). Profesor Morris uznał, że będzie to dobry moment na to, by dokształcić swoją klasę trochę bardziej w kwestii znajomości życia pozostałych założycieli. Po zakończeniu swojego wykładu, odchrząknął, po czym zaczął mówić: - Wiem, że całkiem niedawno mówiłem o niezadawaniu prac domowych, jednak dzisiejsza kartkówka dała mi do myślenia. Chciałbym, aby każdy z was napisał dla mnie pracę, w której opisze postać jednego z założycieli Hogwartu - ale nie założyciela swojego domu! Chodzi mi głównie o to, abyście wszyscy wiedzieli nieco więcej o tych ciekawych postaciach i nie zamykali się na tę wiedzę, ponieważ na pewno będzie ona dla was przydatna i zapewniam, że jeśli będziecie wytrwale szukać informacji, możecie dojść do naprawdę ciekawych faktów - zakończył i uśmiechnął się do uczniów w sali. - No, już, zbierajcie się - dodał, po czym sam wziął swoje rzeczy i wyszedł z sali, kierując się do pokoju nauczycielskiego.
oceny:
Etka - W Bocarter - PO Tequila - W Lotta - W Bridget - W Lysander - Z Ruth - Z Nebraska - O
Prace proszę wysyłać na pocztę nauczyciela. Nie muszą to być długie elaboraty, ale prosiłabym, żeby około 8-10 zdań o założycielu znalazło się w liście. Pamiętajcie - ma to być założyciel innego domu niż ten, w którym jest wasza postać! Czas do piątku 9.06 (ewentualnie jak ktoś nie da rady w tygodniu, w sobotę też przyjmę prace).
Wpadłam do sali, zupełnie nie myśląc o tym, co tutaj będę robić. Egzaminy w końcu nadeszły, a ja jak się nie uczyłam wcześniej, dzień przed nimi również książki do Historii Magii nie tknęłam. Byłam pewna, że zdam na maksymalnie Okropny. Nie pamiętałam wiele dat, do końca nie byłma też wyedukowana, jeśli chodzi o historię czarodziejów - w każdym kraju uczą inaczej, o innych sławnych gwiazdach, które jakkolwiek zasłynęły w tym pierdolonym kraju. Usiadłszy, od razu dostałam pergamin, na którym było już napisane pierwsze, wylosowane pytanie. Burdock Muldoon. Coś mi świtało, jednak jak się spodziewałam, nie była to idealna wiedza o tak CUDOWNYM czarodzieju. Szybko napisałam, że urodził się w 1429 i zmarł w 1490. Nie byłam do końca świadoma skąd mi takie daty wpadły do głowy, ale nic lepszego nie wymyślę. Muszę jeszcze coś napisać, żeby mieć z tego chociaż trzy punkty. Napisałam coś o Radzie Magów i to by było na tyle. Czas na drugie zadanie. Legendarne artefakty były ciutkę łatwiejsze. Przyporządkowałam miecz Godryka do jego właściciela, diadem Roweny i za każde poprawne dopasowanie były dwa punkty. I na tym się skończyło. Szybko oddałam kartkę i wyszłam, chcąc jak najszybciej zdać te wszystkie "wspaniałe" owutemy.
Bridget w sumie nie wiedziała, dlaczego w ogóle podchodziła do zdawania historii magii, jednak doszła do wniosku, że był to po prostu dobry sposób na sprawdzenie, czy opłacało jej się siedzieć w klasie przez ostatnie siedem lat. Nie przygotowywała się do tego jakoś specjalnie, ot, tyle ile zdołała się nauczyć podczas lekcji musiało wystarczyć. Poza tym nie zależało jej na dobrym wyniku z tego przedmiotu, nie był jej na razie do niczego potrzeby i na pewno nie chciałaby z nim wiązać swojej przyszłości (było tyle innych, znacznie bardziej pasjonujących rzeczy, prawda?) Zjawiła się w sali punktualnie. Nie stresowała się, była rozluźniona i aż bił od niej optymizm. Przywitała komisję grzecznym dzień dobry oraz przedstawiła się, a następnie wylosowała swoje pierwsze pytanie, które dotyczyło bardzo śmiesznej postaci historycznej. Bridget podczas swojego monologu nie mogła powstrzymać się od ukradkowych uśmieszków, a także cieszyła się, że może pochwalić się wiedzą z zakresu opieki nad magicznymi stworzeniami. - Uric Niegodziwy był bardzo znany z ekscentrycznych zachowań, takich jak chociażby noszenie meduzy w kapeluszu. Opowieści mówią, że spał w pokoju z pięćdziesięcioma lelkami wróżebnikami, o których mity mówią, że ich pianie wróży śmierć. Uric, mając w domu pięćdziesiąt takich ptaków, nabrał przekonania, że stał się duchem w związku z nieustannym słyszeniem ich odgłosów. Podobno próbował nawet przejść przez ścianę, ale skończyło się to wyłącznie przykrą kontuzją. Jest w związku z tym uważany za najdziwniejszego czarodzieja w historii. Jej odpowiedź wyraźnie usatysfakcjonowała komisję, która poleciła jej wylosowanie drugiego zadania. Okazało się nim być chronologiczne uporządkowanie obrazów związanych z bitwą o Hogwart. Bridget niestety słabo znała się na malarstwie i nie do końca umiała ocenić, który z obrazów mógłby być pierwszy, a który ostatni... Przez całe drugie zadanie improwizowała i starała się na czuja uporządkować dzieła. Ostatecznie okazało się, że przyporządkowała wyłącznie dwa na odpowiednie im miejsce, co i tak było dość dobrym wynikiem jak na ewidentne strzelanie. Ostatecznie całość egzaminu nie poszła jej źle i Bridget opuściła salę śmiejąc się, że bez dużego przygotowania udało jej się osiągnąć zadowalający wynik. Szkoda, że tak samo nie było w przypadku obrony, czy też eliksirów...
Jeżeli chodzi o historię (nie tylko magii, ale ogólnie), to cóż… były wodorosty, dno, kilometr mułu, a dopiero potem Gemma. Jakby nie chciała, nie umiała wkuć żadnych dat, nazwisk, ani temu podobnych. Nudziło ją to potwornie i nie udało jej się nigdy odkryć jakiegoś sposobu nauki teoretycznych rzeczy, która by do niej trafiła. Próbowała obkuć się na egzamin, ale za nic nie mogła się skupić. Właściwie to robiła wszystko inne, żeby tylko nie patrzeć w podręcznik od historii. Jedyne czego się nauczyła, to to, na czym udało jej się zawiesić oko przez piętnaście minut, kiedy w panice kartkowała cudze notatki, czekając na swoją kolej pod salą egzaminacyjną. W końcu nadeszła chwila prawdy i Gemma oczekując najgorszego stanęła przed komisją. Modliła się tylko, żeby udało jej się jakoś polać wodę na Okropny. Może gdyby się rozpłakała… Ktoś tam na górze musiał ja jednak kochać, bo kiedy wylosowała pytanie, nie mogła uwierzyć we własne szczęście. Czytała o Grindewaldzie dosłownie przed minutą stojąc na korytarzu. Jak karabin maszynowy wyrecytowała wszystko co wiedziała, zanim zdążyło jej to uciec z głowy. W kolejnym zadaniu musiała rozpoznać sylwetki słynnych czarodziejów w lustrze. To również wyszło jej całkiem dobrze, głównie dzięki kartom z czekoladowych żab. Wychodząc z sali, nie mogła nadziwić się temu, co ją właśnie spotkało. Na żadnym wcześniejszym egzaminie nie poszło jej równie dobrze, a przecież to właśnie z historii była najsłabsza.
Kuferek - historia i runy: 7 Wyrzucone kostki - pytanie 1: 2,6 Wyrzucone kostki - pytanie 2: 3,3 Suma: 9 Ocena: Powyżej oczekiwań Strona - losowania: http://czarodzieje.forumpolish.com/t8706p1000-losowania-na-egzaminy-i-oceny#392716
Harriette Wykeham
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Nie przejmowała się owutemami prawie wcale, ale ten egzamin ja stresował. Historia magii była jej konikiem odkąd pamiętała i nie mogła wyobrazić sobie, że mogłaby dostać z niej cokolwiek innego niż Wybitny. To była jej dziedzina i choćby nie wiem co, musiała być najlepsza. Gdyby otrzymała cokolwiek innego, uciekłaby z kraju, zmieniła tożsamość i do końca życia chodziła w kartonie na głowie, chowając się przed światem ze wstydu. Po drodze może zamordowałaby osoby, które miały z historii ten wybitny, a jej zdaniem nie zasługiwały na niego tak jak ona. Nie była nawet w stanie za bardzo się przygotować, bo kiedy przeglądała podręczniki i notatki nie znalazła tam niczego, czego już by nie umiała. Mimo to nie mogła pozbyć się wrażenia, że o czymś nie pamięta. Kiedy weszła do sali i przedstawiła się zduszonym głosem, była pewna, że zaraz puści pawia. Zaczęła standardowo już od teorii i w pierwszej chwili myślała, że się rozpłacze. Nie znała żadnego Urika. Niegodziwy był Ulrik i chociaż w normalnej sytuacji nie miałaby wątpliwości, że ktoś się walnął pisząc pytanie, teraz bała się, że może naprawdę nie zna jakiegoś typa i zaraz się zdradzi. Nie mogła zrobić jednak nic innego jak opisać znaną sobie postać. Doszła do wniosku, że jeżeli zwrócą jej uwagę, że nie o niego chodzi, to najwyżej powie, że źle przeczytała. Nikt się jednak nie uczepił, więc wyglądało na to, że faktycznie w pytaniu był błąd. Praktyka poszła jej już bez problemu. Zadanie było ciekawe, a co jak co, ale na artefaktach to się znała. Ostatecznie wyglądało na to, że chowanie się przed światem we wstydzie nie będzie jednak konieczne.
Ciche westchnięcie. Oraz kroki przeszyły korytarz. Przychodzi, rozgląda się, oto ona - Winter Rieux, zaskakująco dzisiaj cicha oraz niewymowna. Ubrana w najprostszy w życiu mundurek, dowiedziała się, że to właśnie dzisiaj mają być lekcje z Zielarstwa; może nie o tyle lekcje, a o tyle lekcja organizacyjna. Nie miała wcześniej okazji poznać profesora, który wrócił; podobno, albowiem zazwyczaj nauka była z kimś kompletnie innym (nawet jeżeli starała się chodzić zawsze i wszędzie). Piegowate lico rozglądało się charakterystycznymi tęczówkami o kolorze zieleni po okolicznych studentach, aż wreszcie, żując tym samym niezbyt przyjemny listek mandragory (przygotowując się tym samym do przemiany), zdołała dotrzeć do odpowiedniej sali. Sali, która to była jej znana; aczkolwiek twarz zasiadająca za biurkiem nie znajdowała się w rewirach oddalonej pamięci. Nie miała z nim wcześniej styczności; Winter doskonale zapamiętałaby go - również nie miała podstaw jakichkolwiek do sądzenia, że coś może być po prostu nie tak. O dziwo torba była dzisiaj wyjątkowo lekka; jakoś nie odczuwała wewnętrznej potrzeby do zapakowania starych tomiszczów zalegających w bibliotece jest dłuższy okres czasu. - Dzień dobry. - wypowiedziała prosto, spoglądając w jego stronę; od niej zaś można było wyczuć ten charakterystyczny chłód, chłód, do którego każdy uczeń w jej obecności się po prostu przyzwyczaił. Twarz nie emanowała jakimikolwiek emocjami; pozostawała tak samo skryta, tak samo niedostępna, jakoby uczucia znajdowały się w całkowicie innym miejscu, ale nie u Krukonki. Nie przedstawiła się, zamiast tego zajęła odpowiednie miejsce gdzieś w którejś ławce, okazując drobne zainteresowanie tym, z jakiego powodu dokładniej właśnie tutaj trafiła, oprócz lekcji organizacyjnej. Czyżby była pierwsza? Złączyła dłonie, kiedy to usiadła na krześle, by następnie położyć je na drewnianej manufakturze; dzisiejszy dzień był o dziwo dziwny
Isabelle L. Cortez
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 163
C. szczególne : leworęczna, blizna na ramieniu zakryta tatuażem, hiszpański akcent, szczupła, długie brązowe włosy, brązowe oczy .
Co lubiła w Hogwarcie? Nie wiele. Jedzenie było dobre chodź sok mogli by zmienić. Od września piła tylko wodę pomieszaną z owocami jakie aktualnie były dostępne na stole. Sok dniowy by ją zabił. No może nie dosłownie ale z pewnością na kilka tygodni byłaby nie do życia. Odkrywanie coraz to nowszych i bardziej tajemniczych pokoi. Zamek miał ich wiele. To co widziała do tej pory... Był to zaledwie zalążek, przedsmak reszty. Zakazany las. O tak, go lubiła najbardziej. Odkrywanie nowych zakamarków i zwiększanie swojej dawki adrenaliny poprzez wchodzenie coraz to dalej. Lubiła to. Co jeszcze... No tak, lekcje. Mimo wcześniejszych sprzeciwów co do chodzenia na nie i sceptycyzmu co do kompetencji nauczycieli poślubiła je. A raczej przekonała się do niech. Może właśnie to było powodem jej obecności na zielarswie. Weszła po cichu, mając szczerą nadzieję na obecność kogoś znajomego. Nadzieja prysła po przekroczeniu progu sali i zamknięciu drzwi. W jej wnętrzu siedziała jedynie krukonka i profesor. Mrużąc nieznacznie oczy przywitała się z profesorem i zajęła miejsce na przodzie sali. Czyżby trafiła na indywidualne nauczanie?
Robił to już tak wiele razy, a i tak się stresował, przed kolejnym spotkaniem z uczniami. Z tyłu głowy zawsze miał głupią myśl, że zaraz zaliczyć jaką wpadkę. Zacznie się jąkać czy coś w tym stylu, a uczniowie potem rozpowiedzą to na korytarzu i stanie się jakimś pośmiewiskiem. W końcu do klasy weszły pierwsze osoby, a Holender odetchnął lekko z ulgą. Nawet po długiej przerwie, wciąż byli chętni, żeby do niego przyjść. Uśmiech zagościł na twarzy młodego nauczyciela. -Dajcie mi jeszcze chwilkę. - rzucił szybko, przeglądając stertę swoich papierów. Jak zawsze panował w nich chaos, chociaż niektórzy mogliby powiedzieć, że zielarz w ten sposób dawał upust swojej artystycznej duszy. Wśród zapisanych pergaminów, odnalazł jeden czysty i nienaruszony. Biorąc go do ręki, wstał od swojego biurka i podszedł do bliżej siedzącej uczennicy. -Dzień dobry, cześć. - przywitał się z uśmiechem na twarzy, zerkając raz na jedną, raz na drugą. -Tłumów nie ma. - mruknął wzruszając lekko ramionami. Wciąż było jeszcze wcześnie i miał nadzieję, że chętni na jego zajęcia jeszcze przyjdą. Niemniej jednak ilość nie miała większego znaczenia dla Holendra, więc nawet dwie osoby były wystarczające, żeby poświęcić im uwagę. -W każdym razie chciałbym, żebyście wpisały na kartę. Taka lista podglądowa tylko dla mnie. - wyjaśnił krótko, podając kartkę jednej z dziewczyn. -Nie będę jeszcze zaczynał swoich monologów, bo może ktoś jeszcze przyjdzie, ale jako że się chyba nie znamy, a mamy czas to możecie się przedstawić. - zaproponował, siadając sobie na ławce, plecami do drzwi. Nie nalegał zbyt mocno, bo w ostateczności zadowoliłby się samym imieniem i nazwiskiem z listy.
Winter nie nadawałaby się na nauczycielkę. Nie potrafiła mieć cierpliwości do pustych łbów. Doceniała za to fakt poświęcenia się niektórych osób w edukację tych, którzy ewidentnie się do tego nie nadają lub, co gorsza, nie chcą. Ni słychu, ni widu żadnych innych uczniów - dziewczyna nie narzekała, lubiła ciszę, ciszę szepczącą do ucha i wypuszczającą powietrze skierowane ku szyi niczym niezwykle bliska osoba. Wtapiała się w nią, jej ramiona, chociaż bezsłowne, wydawały się być niezwykle znane; jakby historia była o wiele bardziej wyrazista poprzez zwyczajnie panujące echo w sali. Nie znała go, Isabelle zaś - kojarzyła, ale nic więcej jej nie wiązało ze Ślizgonką. Ciche westchnięcie, westchnięcie zakłócające ciszę, podniesienie głowy, odgarnięcie włosów czarnych, podobnych niemalże do kruczej barwy piór, byleby te nie przeszkadzały. Jej stan polepszył się, ciężkie dni minęły. Przed urodzinami i po nich zawsze źle się czuła, chciało jej się wymiotować, brzuch bolał niemiłosiernie, myśli zaś wędrowały tylko i wyłącznie wokół jednej rzeczy. Było można to zauważyć szczególnie podczas innych zajęć - i doskonale sobie z tego zdawała sprawę. Zamiast jednak rzucać zdaniami w głowie na lewo i prawo w związku z dialogiem ze samą sobą, skupiła uwagę na profesorze; profesorze wyglądającym dość słabo, dość mizernie, dość nietypowo. Zielonkawe oczy zwróciły na niego odpowiednią ilość czasu, starały się zachować odpowiedni wymiar, odpowiedni kunszt, choć biło od nich nieufnym chłodem. Zawsze taka była. Zamknięta, niedostępna. Pora dnia nie miała znaczenia, czy to był świt, czy może jednak zmierzch, wszystko było jej całkowicie obojętne. Nie odwzajemniła jednak uśmiechu tak prawdziwego jak u Holendra, jej był posępny, pozbawiony tego czegoś. Owszem, tłumów tutaj nie było, bardzo trafne spostrzeżenie. - Przyjdą. - odpowiedziała prosto, albowiem jakoś nie uważała, żeby przedmiot wykładany przez Thijsa był wyjątkowo trudny. Może to po prostu złe początki? Tego nie wiedziała. Lista poglądowa? - W porządku. - no cóż, jak chce, to niech ma. Co prawda słyszała o tym, co się w świecie mugoli dzieje, aczkolwiek nie nawiązywała do żadnych ustaw oraz innych bzdet, bezproblemowo chwytając tym samym za kartkę oraz podając ją do Isabelle. - Winter Rieux, III rok studencki. - proste oraz zwięzłe, aczkolwiek nie zamierzała na tym kończyć, skoro miał to wypisane jak byk na kartce i chyba musiałby być ślepy, żeby nie móc odczytać jej imienia oraz nazwiska. - Na co dzień pracuję w sklepie Ollivandera, tworzę różdżki. - miała nadzieję, że tyle wystarczy. Mówienie o sobie nie należało do najprzyjemniejszych w mniemaniu Krukonki.