Kości / Litery / Przerzuty:4 Kuferek:72 Własny sprzęt: Varápidos (+6) Wykorzystany sprzęt drużyny: kask (+1), ochraniacze (+1), koszulka (+1), kompas (+1) Łączna liczba punktów: 82 Pozostałe przerzuty: 7/8
Chociaż starała się bardzo, nie była w stanie niczym zastąpić tej adrenaliny, która towarzyszyła jej podczas rozgrywek. I właśnie dlatego tak bardzo kochała Quidditcha. Rywalizacja i zabawa, które świetnie ze sobą współgrały - uwielbiała to. Dodatkowo wrzawa widzów na trybunach w tle, dodatkowo zagrzewała ją do walki i nie wyobrażała sobie ich zawieść. Po przejęciu piłki, wiedziała, że nie ma wyjścia i musiała zdecydować się na podanie do Gryfona, który po chwili również został otoczony i wrócił kafla ponownie w jej dłonie. Sprawnie go przyjęła i wystrzeliła ku obręczom, aby szybko rozeznać się która z nich jest jednocześnie najbardziej dostępna dla niej, ale też najmniej w zasięgu O'Connora. Celując w jedną z bocznych poderwała się z miotły, aby wyskoczyć ku górze i stosując Łomot Finbourgha wykonać szarżę na pętle.
Przedświąteczny czas jednych cieszył i czarował swoim ciepłem i radosną atmosferą, a drugim dawał kość przez ogrom obowiązków, nauki, czy stale panujący na zewnątrz mróz. Była jednak jeszcze trzecia gromada, która całkiem nieźle łączyła przynależność do obu wspomnianych grup. I to właśnie oni w większości stanowili o składach dzisiejszego towarzyskiego spotkania dla adeptów i pracowników hogwarckiej szkoły magii. Czy któryś z zespołów miał okazać się dziś czymś więcej, niż chaotycznie dobraną kompanią miotlarzy, z których każdy miał wybrany przez siebie bożonarodzeniowy akcent, jako część garderoby? Ta świąteczna zagadka miała rozwikłać się na naszych oczach już wkrótce!
K6:2 -> 2 Kuferek: 1 GM Własny sprzęt: wpisz Wykorzystany sprzęt drużyny: komplet Łączna liczba punktów: 11 Pozostałe przerzuty: 0/1
Aoife chciała zacząć swoją przygodę z Quidditchem w Hogwarcie jakimś potężnym wejściem, bramką strzeloną z miejsca zaraz po przejęciu kafla. Niestety świat był okrutny, a jej duma już od pierwszych chwil meczu została nadszarpnięta. Może zagapiła się na obrońców? A może, co bardziej prawdopodobne, na Hex? A może na samą Cleopatrę, od której tak bardzo chciała okazać się lepsza. Cokolwiek było przyczyną, Aoife owszem, zdobyła kafla jako pierwsza. Ale równie szybko go straciła. Ale była Dearem! Dearowie się nie poddawali po pierwszej porażce. Spojrzała z irytacją na piłkę, a potem poleciała dalej, szukając okazji, by z mocą wrócić do gry.
Marla O'Donnell
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
K6:3 Kuferek: 36 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały Łączna liczba punktów: 46 Pozostałe przerzuty: 4/4
Mecz, jakikolwiek by nie był, nieważne czy drużynowy czy towarzyski – zawsze był gwarancją emocji i wspaniałej rozrywki. Tak więc bez zastanowienia zgłosiła się na ścigajkę, z zaskoczeniem stwierdzając, że jej team to sami Gryfoni z Eliaszem w pakiecie. Z ekscytacją czekała na pierwszy gwizdek, a gdy usłyszała w końcu upragniony dźwięk, pomknęła w powietrze. Gdy tylko kafel znalazł się w rękach ścigającej z drużyny przeciwnej, ruszyła w jej stronę i w sposobnej chwili przejęła piłkę, bo nie było czasu do stracenia. Nie miała jednak zbyt korzystnego położenia, w przeciwieństwie do Drejka, któremu posłała kafel z nadzieją, że ten zdobędzie dla nich pierwsze punkty.
______________________
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
K6:6 Kuferek: 40 GM Własny sprzęt: błyskawica doskonała Wykorzystany sprzęt drużyny: cała reszta Łączna liczba punktów: 52 Pozostałe przerzuty: 5/5
-Szczerze to nie spodziewałem się zobaczyć Cię na ścigajce. - Rzucił do Moe, kiedy wychodzili z szatni. Dawno nie grali, ale musiał przyznać ze Remka godnie ją zastępywała na pozycji. A Rubs na stanowisku kapitana. -[b] Jak myślisz, kogo dadzą na obronę?[/bp - Zarzucił jeszcze zanim weszli na boisko. Dopiero potem miał okazję ujrzeć pełen squad drużyny przeciwnej. Mecz zaczął się od tego że przeciwnicy stracili piłkę, co ich naczelniczka wykorzystała i mu ją podała. No i co mógł zrobić? Wystrzelił jak z rakiety zaraz przed pętlami wyskoczyl upuszczając przed siebie kafla i zasadził w niego kopa ładując w najbardziej oddaloną pętlę. Zaraz po tym wylądował na miotle i widząc rezultat, wycofał się. Gdyby była pełnia, merdałby.
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
K6:3 > 1 Kuferek: 10 GM Wykorzystany sprzęt drużyny: komplet Łączna liczba punktów: 20 Pozostałe przerzuty: 1/2
Po tym, jak wybitnie szły im treningi i jak wielką (zerową) mieli motywacje jako drużyna, na meczu pojawił się tylko dlatego, że był pewien, że Solberg mu wsadzi miotłe w dupe jak ominie to cudowne przedsięwzięcie. Wzdychał już od momentu wejścia na boisko, a kiedy został przydzielony do obrony, czyli stanowiska tak bardzo dalekiego od jego umiłowanej pałki, zawisł przed pętlami w oczekiwaniu na atak. Bo co innego. Na widok Drejka włosy mu stanęły na karku. Lilac wyglądał jak góra mięsa na sterydach, skulona na za małej miotełce i może by sie z tego zaśmiał, gdyby nie wiedział, że pierdolony gryfon pewnie pierdolnie tłuczkiem tak, że go zabije. Mimo to rzucił się karkołomnie na obronę, bezskutecznie, co go w ogóle nie zdziwiło. Kafel pofrunął dalej w ręce Norwooda, a Swansea próbując opanować mroczki przed oczami skierował się na tę dobrą stronę pętli.
K6: 5 Kuferek: 21 Własny sprzęt: koszulka (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: miotła, gogle, kask, rekawice, ochraniacze, kompas (+9) Łączna liczba punktów: 31 Pozostałe przerzuty: 3/3
Zabawne, że zawsze, gdy znajdował się na boisku, zastanawiał się, co tutaj robił, ale nie tym razem, teraz zastanawiał się, co w ogóle Ślizgoni tutaj robili. Wpierw Dearówna zgubiła kafla, a później Swansea nie zdołał obronić pętli. Brakowało tylko, żeby Solberg minął się z tłuczkiem i on sam zgubił kafla gdzieś po drodze. Na to jednak nie zamierzał pozwolić, więc gdy tylko złapał piłkę, podaną przez Swansea, ruszył szybko w stronę pętli przeciwników. Nie bawił się w żadne podawanie, czy jakiekolwiek kombinacje. Nie miał na to ochoty, a i czuł cień irytacji z powodu utraconych tak szybko punktów. Zacisnął mocniej palce na kaflu, po czym cisnął nim w stronę pętli, licząc na to, że pałkarze zdołają wyeliminować obrońcę przeciwników, albo chociaż rozproszyć go. Musieli odrobić punkty.
______________________
Cleanse my soul free me of this anger that I hold and make me whole
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
K6: 5 +1(boiskowa biegłość) =6 Kuferek: 79pkt Własny sprzęt: Piorun VII (+6), koszulka (+1), rękawice (+1), kompas (+1), gogle (+1), ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów:90pkt Pozostałe przerzuty: 8/9
Ciężko było opisać to, co czuł, gdy przejrzał się w lustrze, mając na sobie ponownie szkolne szaty do quidditcha. Łezka w oku mu się zakręciła, bo szczerze wzruszył go ten moment. Jeśli czegoś mu brakowało ze szkolnych lat, to właśnie tego i choć mecz nie do końca był typowy i nie miał wpływu na rozgrywki pucharowe, to Max ekscytował się bardzo mocno, nie mogąc doczekać się, aż z resztą drużyny wyleci na boisko. Współpraca z puchonami to coś, o czym po części marzył, chociaż żałował, że nie ma już Oli, z którą na pewno dobrze by się grało. Byli zamiast tego inni i mimo, że Max pokładał w zespole nadzieję, to najbardziej interesowało go, kto wyleci jako pałkarz w drużynie przeciwnej. W końcu nadszedł czas, gdy mógł się przekonać na własne oczy. Wyszedł na murawę i dosiadł swojego Pioruna, odrywając się od ziemi razem z resztą dzisiejszego teamu. Przymknął oczy, czując na twarzy chłodne powietrze i uśmiechnął się pod nosem, czując jak ogarnia go czysta radość. Zacisnął mocniej palce na pałce i otworzył powieki, już w pełnym skupieniu szukając wzrokiem tłuczka i swojego potencjalnego celu. Początek meczu był mało emocjonujący, więc tym bardziej mógł się skupić. Podanie poganiało podanie i w końcu Max usłyszał wrzask radości. Niestety nie z tej strony trybun, z której by chciał. Pierwszy gol dla mieszkańców wież. Niedobrze. Max nie miał jednak czasu rozpaczać, bo już Jamie atakował bramkę przeciwnika, a Solberg wypatrzył tłuczek. Podleciał więc do niego i stosując odbicie do tyłu, z całej pety wycelował w obrońcę, którym dziś był asystent nauczyciela, sam Elijah Swansea. Uderzenie miało potencjał i to ogromny, ale niestety Mulan, która dzierżyła u wieżaków pałkę, nie próżnowała i jakimś cudem obroniła kolegę z drużyny. Niedobrze. Max chyba będzie musiał znów zaprosić ją w pięciotrzcinę i tym razem tam zostawić.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Mulan Huang
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
K6:6 Kuferek: 29 GM Własny sprzęt: brak Wykorzystany sprzęt drużyny: całość Łączna liczba punktów: 39 Pozostałe przerzuty: 3/3
Ten mecz Quidditcha miał być niezwykle wyjątkowy i stanowić rozrywkę dla całej szkoły przez połączone teamy stojące przeciwko sobie w niezwykłej walce. A przynajmniej tak ładnie można było to ująć. Mulan postanowiła za namową najlepszej kapitan na świecie wystartować w rozgrywce jako pałkarka, bo najwyraźniej ta uznała, że faktycznie Huang sprawdzała się w tej roli. Czy ktoś miał do tego jakiekolwiek wątpliwości? Nie spodziewała się tylko, że na pętlach pojawi się Elio, ich kochany teraz-już-nauczyciel, którego będzie musiała bronić niczym lwica młode w momencie, gdy Solberg postanowił zdrowo przypierdolić w tłuczek. No, ale nic złego nie mogło się wydarzyć na jej warcie. Zareagowała błyskawicznie, rzucając się do obrony i wybijając morderczą piłkę gdzieś daleko, gdzie nie mogłaby stanowić żadnego zagrożenia dla ich obrońcy.
Harmony Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
K6: - K100 / litery:89 Kuferek: 15 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały Łączna liczba punktów: 25 Pozostałe przerzuty: 2/2
Nie mogła doczekać się meczu, pamiętała jak poprzednio dobrze bawiła się na towarzyskim… Pamiętała też jak w ich drużynie grał Max, przeciwko któremu teraz mieli stanąć i sama nie wiedziała, czy bardziej bała się od niego oberwać, czy jednak ekscytowała się opcją rywalizacji. Plus przecież w ich drużynie tym razem był Elijah! Były kapitan Ravenclaw! To dopiero wsparcie składu! No i Moe – legenda Gryfonów. Zapowiadał się niesamowity mecz, na który z uśmiechem wleciała na miotle.
Cleopatra I. Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Egipska uroda | tatuaże | krótkie włosy | złote oczy | biżuteria - naszyjnik ze złotym zniczem
Ledwo spałam tej nocy z podekscytowania. Moja kariera w Hogwarcie zaczynała się bardzo burzliwie. Najpierw nie było absolutnie żadnych miejsc w drużynie, a nie mogłam się zmusić do tego, aby siedzieć na ławce rezerwowych po tym, jak kilka lat latałam na meczach w Qahir Al-Falak. Potem niespodziewanie Terry został zawieszony, a więc mogłam zająć za niego miejsce. I to miejsce ścigającego, a nigdy nie grałam jako ścigająca. Swój debiut miałam więc na zupełnie obcej pozycji w drużynie, gdzie w ogóle nie byłam jej członkiem. Zaraz potem oficjalnie dostałam miejsce na właśnie miejscu ścigającej, w niemałej atmosferze skandalu, bo z fochem Puchonów opuściła Elaine, o czym dowiedziałam się już po liście otrzymanym od kapitana Hyunga. I teraz miałam mieć swój... faktyczny debiut jako członek drużyny, ale to z kolei nie był mecz rozgrywek tylko mecz towarzyski i składy były zupełnie pomieszane, a więc mogłam wystąpić w mojej ulubionej pozycji szukającej. Więc znowu nie był to mój faktyczny debiut drużynowy w meczu rozgrywek. Miałam ochotę parsknąć śmiechem - takie to wszystko stało się zagmatwane. Ale znalazłam się w składzie, pędząc na złamanie karku, gdy tylko ogłoszono zapisy i dziwiąc się, że mogli brać udział również nauczyciele! Ale nie wiedziałam czy ktokolwiek się faktycznie zgłosi. Z ekscytacją zapisałam się jako szukająca, marząc wręcz o ponownym gonieniu znicza po boisku. Do tego z taką szybką miotłą miałam zamiar bawić się doskonale. Moją ogólną radość psuła trochę wizja gry ze Ślizgonami i to nie Daniilem czy Gale'm, których lubiłam, ale tymi mniej... mniej mi znanymi, tak to ujmijmy. Ubrałam się w puchońskie szaty, zgarniając trochę sprzęty ze szkolnego składzika. Na szyi dyndał mi sprezentowany na urodziny naszyjnik ze złotym zniczem. Może w razie czego będę udawać, że go złapałam! Serce biło mi z miłej ekscytacji. Dni meczu to zawsze były dla mnie dobre dni. Stres odpływał w niepamięć, a ja czułam się przepełniona energią. Po wyjściu z szatni wzbiłam się w powietrze i zajęłam miejsce nieco za resztą członków tej skleconej drużyny. Ciekawe, jak się nam będzie współpracowało. Na szczęście jako szukająca mogłam polegać wyłącznie na sobie. Przeczesałam palcami czarne włosy rozwiane przez mroźny wiatr i zaczekałam na gwizdek sędziego. Mój wzrok poszukiwał błysków złota.
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
K6 + przerzuty:1 przerzucone na 4 Kuferek: 82 Własny sprzęt: miotła + kask + ochraniacze (8 pkt razem) Wykorzystany sprzęt drużyny: — Łączna liczba punktów: 90 Pozostałe przerzuty: 8/9 Oberwania tłuczkiem: 0
Praca w szkole miała co najmniej kilka zalet, a mecze towarzyskie były jedną z nich. Skłamałby, mówiąc, że nie tęsknił za Quidditchem. Sport pojawił się w jego życiu niespodziewanie, nieplanowanie, ale kiedy już zaistniał, nigdy z niego nie zniknął. Ukończenie studiów w Hogwarcie znacznie wszystko skomplikowało, od tej pory nie mógł być już częścią drużyny i nagle utracił coś, co zapełniało ogromną przestrzeń nie tylko w postaci poświęcanemu temu czasu, ale również, cóż, w serduszku. I choć nic w kwestii jego przynależności do drużyny nie uległo zmianie, to teraz przynajmniej odzyskał możliwość pojawienia się na boisku... od czasu do czasu. — Powodzenia — dyskretnie trącił ramieniem @Morgan A. Davies, uśmiechając się pod nosem. Przedziwnie było grać po tej samej stronie, ale nie mógł powiedzieć, że nieprzyjemnie. Będąc już na boisku, powędrował prosto na bramkę – jak za dawnych czasów. Ze swojego ulubionego miejsca obserwował przebieg meczu i naprężył się, skupiony, by jakimś cudem uniknąć tłuczka i obronić bramkę jednocześnie. Mulan zdjęła z jego barków chociaż połowę ciężaru, doskonale broniąc go przed ciosem pałkarza. Mógł bez problemu skupić się na kaflu i po obronie podać go, a jakże, do Davies.
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Nie miała zamiaru odpuścić okazji do zasmakowania po raz kolejny miotlarskiej frajdy związanej z wystąpieniem w meczu. Świąteczna aura dodawała towarzyskiemu spotkaniu dodatkowego klimatu, a w samą Moe wstąpiła dzięki temu dodatkowa motywacja, by spróbować sił na wymarzonej od najmłodszych czarodziejskich lat pozycji ścigającej. Czy mogłaby zaistnieć lepsza okazja do jazdy testowej, niż rozpoczynający się właśnie mecz? I zaczęło się, a drużynie czerwonych z dodatkiem Elijah szło wszystko od pierwszej minuty. Strata Piwnic, gol Drake'a, bohaterska Mulan i... I skuteczna interwencja Swansea, okraszona podaniem, które właściwie otworzyło jej pustą drogę do pętli przeciwników. Nie byłaby sobą, gdyby na jego oczach zrezygnowała z próby popisania się. Nurkując po kafel już w momencie, gdy spadając znad jej barku znalazł się tuż obok miotły obróciła się w powietrzu wokół własnej osi, tym samym mijając jednego ze ścigających i posłała wyjątkowo kąśliwą piłkę w kierunku najbliższej sobie obręczy.
K6:5 +1 = hejka Kuferek: 141 GM Własny sprzęt: pełny, +13 Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 154 Pozostałe przerzuty: 14/15
K6:5 Kuferek: 0 Własny sprzęt: brak Wykorzystany sprzęt drużyny: całość Łączna liczba punktów: 10 Pozostałe przerzuty: 1/1
Pobyt Hex na tym meczu to dzieło czystego przypadku. Nie była nigdy zapalonym graczem Quidditcha, ponadto nie należała do składu drużyny jako tako, ale przyszedł czas na to, aby ruszyła tyłek z ławki rezerwowych. Cóż, nie mogła narzekać na możliwość spałowania kogoś. Cieszyła się zawsze, gdy mogła uderzyć przeciwnika, a tłuczki aż się prosiły o odpowiednie nakierowanie. Dlatego z ochotą weszła na byle jaką wypożyczoną miotłę, usiłując nie żałować, że nie jest to świetny sprzęt Morgan. Kiedy już raz się zazna smaku czegoś wyśmienitego to później nie zadowoli się byle czym. A ta miotła to zdecydowanie było byle co. Poświęciła pełnię skupienia na wyłapanie tłuczka. Podleciała do piłki szybko, zwinnie wykonując beczkę, aby wylecieć z drugiej strony. Wtedy wzięła duży zamach pałką, a huk poniósł się po boisku, sugerując, że właśnie przypuściła atak. Zamierzała zrzucić z miotły jednego ze Ślizgonów, Swansea. I przyłożyła się na tyle mocno, że to miało się lada chwila stać.
K6:4 (przerzucone z 1) Kuferek: 26 Własny sprzęt: brak Wykorzystany sprzęt drużyny: Cały (+10) Łączna liczba punktów: 36 Pozostałe przerzuty: 2/3
Mecz który łączy domy nie był według bruneta najlepszym pomysłem, jednak w tym przypadku nie miał nic do gadania i jak na zwykłą rozgrywkę - postanowił się zapisać. Dodatkowo trafił do drużyny z Cleo co poprawiło mu znacznie humor, bo w końcu jak można nie chcieć współpracować z członkiem swojej drużyny no i przyjaciółką?
Tego dnia był wyjątkowo rozkojarzony przez co rzadko kiedy widział nadlatujące tłuczki, czy to jak idzie ścigającym. Mimo to gdy nagle usłyszał zawołanie na tłuczka przygotował się i skupił swoją uwagę na piłce. Podleciał bliżej niego i odbił pałką tłuczka, o dziwo udało mu się choć miał lekkie zawahanie co do tego. Po udanej obronie pokazał Swansea kciuka w górę i odleciał kawałek dalej poszukując już kolejnych tłuczków do ataku lub odpukać obrony.
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
K6:4 Kuferek: 10 GM Wykorzystany sprzęt drużyny: komplet Łączna liczba punktów: 20 Pozostałe przerzuty: 1/2
Żal mu było na duszy, że nie było żadnego Baxtera na boisku, bo od dawna chciał sobie popatrzeć na to, jak sobie radzą w powietrzu. Nawet ich własny kapitan nie pokwapił się ani do latania, ani do kibicowania, co chyba jeszcze gorzej wpływało na morale drużyny. Kiedy pomiędzy ścigającymi zobaczył Davies, nie wiedział już co gorsze, góra nasterydowanego mięsa na miotle, czy pierdolnięta miotlara, jak to mówią, z deszczu pod rynnę. Zadarł trzonek miotły nim lotem koszącym nie ruszył w stronę obranej przez nią pętli, jednak kafel rzucony był z takim polotem, sprytem, zajadłością, talentem i niewiadomo czym jeszcze, że nie miał żadnych szans.
Terry Anderson
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, niedawno przeszedł mutacje
K6:5 Kuferek: 16 GM Wykorzystany sprzęt drużyny: wsio Łączna liczba punktów: 26 Pozostałe przerzuty: 1/2
Ależ się cieszył na ten mecz! Jakby nie patrzeć był to jego debiut na boisku, odkąd oficjalnie dołączył do szkolnej drużyny, i choć dzisiejszy mecz nie był częścią rywalizacji domów, a zaledwie przedświąteczną rozrywką, to chłopak i tak nie mógł pohamować podekscytowania wkraczając w pełnym umundurowaniu na pokryte równiutką warstwą śniegu pole gry. Nigdy wcześniej nie występował przed publicznością, a teraz miał się im przyglądać cały Hogwart! Nie było to może równie podniosłe wydarzenie jak pierwszy mecz sezonu, w którym z pewnych względów nie mógł ostatecznie zagrać, ale Terry i tak czuł się niczym jeden z celebrytów, kiedy wraz z resztą drużyny wzbili się w powietrze wśród wiwatów i krzyków dochodzących z trybun. Było to z pewnością ciekawe doświadczenie obserwować współpracę zawodników, którzy zazwyczaj stawali po przeciwnych stronach boiska. Starał się jak mógł śledzić podawany z rąk do rąk kafel, jednocześnie bacząc na latające dookoła tłuczki, aż wreszcie nadeszła jego szansa. Przejął kafel od Lockiego i nie zastanawiając się dwa razy wystartował w kierunku bramki przeciwnika. Mknął co sił, wymijając pozostałych graczy, skupiając całą swoją uwagę na trzech pętlach, które zbliżały się w zawrotnym tempie. Wycelował i rzucił, z zapartym tchem śledząc oddalającą się piłkę…
Harmony Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
K6: - K100 / litery: 89 i D Kuferek: 15 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały Łączna liczba punktów: 25 Pozostałe przerzuty: 2/2
Mecz zaczął się z przytupem i energią – niczego innego się nie spodziewała. Gra od pierwszej sekundy była zacięta, a tłuczki natychmiast poszły w ruch. W jednej chwili rozpędzona piłka zagłady leciała prosto w Elijah, w drugiej Mulan już go broniła, z kolei sam Swansea obronił rzutu na pętle i podał do Moe! Niesamowicie oglądało się przebieg meczu z góry. Ale… Nie była tu dla widoków. Przynajmniej nie takich. Interesował ją znacznie inny obrazek – złota piłeczka pędząca po boisku, nie zważając na nic innego, by tylko uciec. Póki co jej nie widziała, ale uważnie wypatrywała tak dobrze znanego jej blasku.
Cleopatra I. Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Egipska uroda | tatuaże | krótkie włosy | złote oczy | biżuteria - naszyjnik ze złotym zniczem
Zauważyłam to! Blask złota w oddali, nikły, jakby przygaszony. Może to nie znicz tylko odbicie czyjejś biżuterii na trybunach. W każdym razie spięłam Nimbusa i rzuciłam się naprzód, lawirując pomiędzy pędzącymi dookoła mnie ścigającymi. Zdawało się, że gra jest mocno wyrównana. Ciężko było przewidzieć czy odniesiemy sukces. Dla mnie grunt to nie dać się zrzucić z miotły i złapać piłeczkę zanim zrobi to moja kuzynka. Harmony mnie ostatnio ignorowała, od czasu jej pamiętnej akcji na moich urodzin, a nadal nie otrzymałam przeprosin. Nie wiedziałam co mam zrobić w tej sytuacji - było mi po prostu przykro także przez list pozostawiony bez odpowiedzi. Ale w tym momencie próbowałam o tym nie myśleć. Gra się toczyła, a ja chciałam pomóc swojej tymczasowej drużynie wygrać. Plusem był fakt obecności kapitana obok. Zobaczy, jak sobie radzę jako szukająca.
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
K6 + przerzuty:4 Kuferek: 82 Własny sprzęt: miotła + kask + ochraniacze (8 pkt razem) Wykorzystany sprzęt drużyny: — Łączna liczba punktów: 90 Pozostałe przerzuty: 8/9 Oberwania tłuczkiem: 0
Uwielbiał uczucie, które towarzyszyło obronie. Ten moment niepewności, kiedy leciało się po piłkę, czy aby na pewno dobrze obliczyło się miejsce, w którym powinna się znaleźć jego ręka i to niedowierzanie w pierwszej chwili po jej dotknięciu. A wszystko to zamknięte w zaledwie kilku sekundach. Wszystko szło po ich myśli, aż trudno było wysiedzieć spokojnie na pętli. No ale nie miał tutaj przecież znowu tak wiele spokoju, bo sytuacja znów obróciła się o 180 stopni i oto pan Anderson zmierzał ku niemu z kaflem. Właściwie to nie zastanawiał się, jak zacięta gra wiąże się z pedagogicznym podejściem... ale, cóż, nie zamierzał nikomu dawać forów. Pewnie powinien pogadać o tym potem z Walshem, dowiedzieć się, jak on to widzi.
Marla O'Donnell
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
K6:5 + 1 = 6 Kuferek: 36 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: cały Łączna liczba punktów: 46 Pozostałe przerzuty: 3/4
Podanie do Drejka to była kluczowa decyzja, dzięki której zdobyli pierwsze punkty. Z uśmiechem pokazała przyjacielowi kciuka, po chwili już skupiając się na tym co dzieje się na boisku. Jamie wziął sprawy w swoje ręce, a Solbi postanowił dorzucić do pieca, jednak Mulan dzielnie wybroniła Eliasza, który zgrabnie zasłonił pętle. Potem Moe, nie biorąc jeńców, zdobyła kolejne punkty i po odwecie Terry’ego (na szczęście nieudanym), zgarnęła kafla i taktycznie rozejrzała się po boisku. Morgan z Drejkiem byli zbyt daleko, dlatego popędziła do bramek Ślizgonów i odważyła się pierwszy raz w życiu wykonać Łomot Finbourgha.
______________________
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
K6:5 Kuferek: 10 GM Wykorzystany sprzęt drużyny: komplet Łączna liczba punktów: 20 Pozostałe przerzuty: 1/2
Na widok kolejnej ścigającej gryffindoru jakby uśmiechnęła mu się dusza, pomimo tego zimna i tej plejady porażek. Marla O'Donnell cieszyła oczy w każdej postaci, plącząc się po korytarzach, rzucając mu jego własnymi żartami w twarz, prymuskując na lekcjach, a teraz nawet na miotle, kiedy wiatr szargał jej szatą i włosami. Uśmiechnął się nawet i sam on, już nie tylko dusza, kto by pomyślał, że tak go pani prefektka zainspiruje, że rzuci się w szał obrony jak dziki zwierz, łapiąc tego kafla, jakby to był prezent specjalny podarowany mu przez O'Donnell'ównę, którego za nic nie chciałby stracić. Co za tym szło, obronił atak, pomimo, że piękna syrena gryffindoru jak nic próbowała go oczarować swoimi rumianymi policzkami. Kafel poszybował w kierunku Emily, z nadzieją, że taki naładowany zauroczeniem przyniesie jej szczęście.
Emily Evans
Rok Nauki : V
Wiek : 16
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 150
C. szczególne : pełne usta, oczy zielone, włosy niemal czarne
K6:6 K100 / litery: Kuferek: 14 GM Własny sprzęt: Wykorzystany sprzęt drużyny: komplet Łączna liczba punktów: 20 Pozostałe przerzuty: 0/2
Wsiadła na swoją miotłę, tak naprawdę nie będąc pewna czy ona weźmie dziś udział w tym meczu, nie bardzo dziś to planowała, ale z miłą chęcią została dziś w zastępstwie, żeby inni mogli sobie dziś pograć, a więc dziś padło na to, że będzie szukającym, co jej się ostatnio nie zdarzało. Miła odmiana od bycia broniącym, dlatego też gdy tylko była na boisku i został jej podany kafel popędziła przed siebie do bramki i po chwili kafel wylądował w bramce u przeciwnika przez co głośno zakrzyczała z radości mówiąc "Yuhu!". Choć jej miotła na chwilę straciła równowagę, to równie szybko ją znalazła, nie chciała sobie coś złamać w meczu towarzyskim, byłoby głupio.
Ostatnio zmieniony przez Emily Evans dnia Pią Gru 15 2023, 20:47, w całości zmieniany 1 raz
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
K6: 6 Kuferek: 79pkt Własny sprzęt: Piorun VII (+6), koszulka (+1), rękawice (+1), kompas (+1), gogle (+1), ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów:90pkt Pozostałe przerzuty: 8/9
Swansea oczywiście obronił, ale to był dopiero początek meczu i Max nadal jeszcze miał nadzieję. Latało wielu świeżych graczy i gdyby nie fakt, że skupiał się na swojej robocie, chętnie by się im przyglądał. Nie miał jednak takiej sposobności za bardzo, a jedynie obserwował Hyuanga, z którym dziś współpracował. Był ciekaw, czy ma jakieś doświadczenie, bo nie kojarzył go z poprzednich lat, ale słyszał, że puchonów ustawia do pionu. Cóż, przyszedł czas pokazać, z czego był ulepiony. Gdy gryfonka zaatakowała Lockiego, Solberg zwolnił na chwilę i spojrzał w tamtą stronę. Był za daleko, by zareagować, ale taktycznie spróbował zająć pozycję, jakby jednak był potrzebny. Na szczęście jednak nie był i puchon perfekcyjnie wybronił Lockiego, który teraz sam musiał się popisać i nie pozwolić, by drugi kafel przemknął mu koło nosa. Nie widział co się działo dalej, bo dostrzegł tłuczka. Znów przyszła chwila, gdy Max mógł ułatwić drużynie zdobycie gola. Tym razem uznał, że przypierdoli mu z prawicy. Zrobił szybki switch rąk i bez sentymentu posłał tłuczek. Niestety, znów obroniony przez Mulan, której pokazał soczystego fakasa, nim wrócił na swoją pozycję.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Mulan Huang
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
K6:6 Kuferek: 29 GM Własny sprzęt: brak Wykorzystany sprzęt drużyny: całość Łączna liczba punktów: 39 Pozostałe przerzuty: 3/3
Naprawdę cieszyła się z tego, że wykazywała się niezwykłą zwinnością, gdy tylko chodziło o kwestie związane z obroną swoich współgraczy to radziła sobie niezwykle dobrze. Wydawała się być niemal w swoim żywiole, klucząc między innymi zawodnikami i wyszukując tłuczków, które mogły zagrażać mieszkańcom dwóch wież. Żodyn tłuczek nie uderzy w jej ludzi. ŻODYN. Wyglądało na to, że wyjątkowo upatrzyła sobie tłuczki posyłane w jej graczy przez Solberga. Nie wiadomo czy po prostu było to związane z tym, że Ślizgon był wyjątkowo aktywny, gdy chodziło o atakowanie innych czy może po prostu specjalnie kręciła się w pobliżu niego, aby dodatkowo mu utrudniać życie i działać na nerwy. Widząc to jak po kolejnej udanej obronie, Solberg wyjątkowo się na nią wkurwił, odpowiedziała mu szerokim uśmiechem oraz uniesionym środkowym palcem.
Cleopatra I. Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Egipska uroda | tatuaże | krótkie włosy | złote oczy | biżuteria - naszyjnik ze złotym zniczem
2k6:3 i 3 Kuferek: 19 Własny sprzęt: Nimbus 2015 (+6 GM), rękawice sportowe ze skórki cielęcej (+1 GM), kask quidditchowy (+ 1 GM) Wykorzystany sprzęt drużyny: gogle (+1), kompas (+1), zestaw ochraniaczy (+1), koszulka quidditchowa (+1) Łączna liczba punktów: 31 Pozostałe przerzuty: 3/3
Walka trwała w najlepsze, a je nie miałam ani chwili spokoju, żeby obejrzeć się za siebie i zobaczyć czy ktoś wbił gola. Słyszałam okrzyki, wiwaty, ale mogłam tylko zgadywać, co tak naprawdę tam się dzieje. Mknęłam przed siebie na miotle szybkiej niczym wiatr, pozwalając nieść się intuicji oraz bystrości moich oczu. Od kiedy tylko wypatrzyłam znicza to ciągle siedziałam mu na ogonie, nie dając się zwieść małej piłeczce i zawsze będą tuż za nią. Widziałam, że Harmony poleciała w złą stronę, musiała przegapić okazję. Ja nie popełniałam żadnych błędów, przypominając sobie miliony treningów. Moja szybkość okazała się prowadzić mnie prosto do zwycięstwa, kiedy wyciągnęłam dłoń i musnęłam palcami skrzydełka znicza. Uśmiech sam wkradał mi się na twarz: szeroki, pełen radości oraz pewności siebie. Miałam ochotę krzyknąć zwycięsko, gdy w końcu zgarnęłam piłeczkę, spokojnie zamykając ją w dłoni. Nie mogłam głośno ogłosić, że Slytherin i Hufflepuff osiągnęli zwycięstwo - dlatego tylko wzbiłam się jeszcze wyżej w górę, unosząc rękę. Niemalże zatańczyłam w powietrzu, kierując miotłę na boki, aż w końcu zauważono, że mam to, co najcenniejsze na meczu. Z uśmiechem podleciałam do Jina, skłaniając przed chłopakiem głowę oraz wręczając mu piłkę, na znak, że starałam się tak bardzo... dla niego. Może to nie był mecz Hufflepuffu, ale i tak bardzo rozsadzało mnie szczęście.