Kości / Litery / Przerzuty:4 Kuferek:72 Własny sprzęt: Varápidos (+6) Wykorzystany sprzęt drużyny: kask (+1), ochraniacze (+1), koszulka (+1), kompas (+1) Łączna liczba punktów: 82 Pozostałe przerzuty: 7/8
Chociaż starała się bardzo, nie była w stanie niczym zastąpić tej adrenaliny, która towarzyszyła jej podczas rozgrywek. I właśnie dlatego tak bardzo kochała Quidditcha. Rywalizacja i zabawa, które świetnie ze sobą współgrały - uwielbiała to. Dodatkowo wrzawa widzów na trybunach w tle, dodatkowo zagrzewała ją do walki i nie wyobrażała sobie ich zawieść. Po przejęciu piłki, wiedziała, że nie ma wyjścia i musiała zdecydować się na podanie do Gryfona, który po chwili również został otoczony i wrócił kafla ponownie w jej dłonie. Sprawnie go przyjęła i wystrzeliła ku obręczom, aby szybko rozeznać się która z nich jest jednocześnie najbardziej dostępna dla niej, ale też najmniej w zasięgu O'Connora. Celując w jedną z bocznych poderwała się z miotły, aby wyskoczyć ku górze i stosując Łomot Finbourgha wykonać szarżę na pętle.
Autor
Wiadomość
Terry Anderson
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, niedawno przeszedł mutacje
[quK6 + przerzuty:6 Kuferek: 29 GM Własny sprzęt: koszulka, rękawice, ochraniacze, kompas (+4) Wykorzystany sprzęt drużyny: miotła, kask, google (+6) Łączna liczba punktów: 39 (xd) Pozostałe przerzuty: 3/3 Oberwania tłuczkiem: -
Jeśli liczył, że nauczyciel wyszedł z wprawy, to się przeliczył – @Elijah J. Swansea wykonał podręcznikową obronę, wyglądając przy tym jak młody bóg.
Nie możesz wzdychać do nauczyciela, nie możesz wzdychać do nauczyciela. NIE. MOŻESZ. WZDYCHAĆ. DO. NAUCZYCIELA.
Zasalutował na odchodnym i odleciał z powrotem na środek boiska, mimowolnie szczerząc zęby, kiedy dostrzegł @Lockie I. Swansea unoszącego kciuk w górę. Nie miał szans by dogonić Ike, który wraz z kaflem pomknął w stronę ich pętli jak błyskawica. Nie pozostało mu nic innego, jak trzymać kciuki za za Kate, by ta obroniła atak na bramki. - Ajjj. – syknął, bo Gryfonka nie miała łatwo. Ledwo Lockie uratował ją przed tłuczkiem, jak torpeda nadleciał Ike i wbił pierwszą bramkę. No trudno, mecz trwał dalej, szczególnie że nowy profesor „Oi Mate” (@Danny Baxter) przejął kafla i już leciał z nim na drugą stronę boiska. Szybki rekonesans sytuacji w powietrzu, podanie i Terry po raz drugi w ciągu kilkunastu minut mknął na spotkanie ze śmiercią profesorem Swasnea. Może tym razem będzie miał większe szczęście?
Ostatnio zmieniony przez Terry Anderson dnia Nie Wrz 29 2024, 20:44, w całości zmieniany 1 raz
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
K6: 2 -> 4 Kuferek: 103pkt Własny sprzęt: Piorun VII (+6), koszulka (+1), rękawice (+1), kompas (+1), gogle (+1), ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów:113pkt Pozostałe przerzuty: 10/11
Pierwszy prawdziwy mecz w tym roku właśnie się rozpoczynał. Co prawda było to tylko towarzyski spotkanko, ale Max i tak cieszył się, że może wylecieć na boisko i dać upust swojej energii. Nie zamierzał się oszczędzać ani trochę. Czuł się o dziwo przygotowany na ten sezon, co nie zawsze mógł powiedzieć z taką pewnością. Skład był mu obcy, bo przecież nie była to jego zwyczajowa drużyna, ale liczył na to, że wszyscy dadzą dzisiaj z siebie tysiąc procent. Sam też nie zamierzał odpuszczać oczywiscie. Przebrał się, rozciągnął, życzył wszystkim powodzenia ii już był czas brać się do roboty. Z pałką leniwie opartą na ramieniu, wyleciał na boisko delektując się szumem na trybunach i wiatrem smagającym jego twarz. Tak, to był naprawdę dobry dzień, by spuścić komuś tłuczkowy wpierdol. Po tym, jak gwizdek rozbrzmiał, potrzebował kilku chwil, by zrozumieć sytuację na boisku. Musiał przeanalizować szanse i zagrożenia, a gdy wydało mu się, że ma to opanowane, zaczął upatrywać żelaznej kuli, by posłać ją prosto w ruszającą się sylwetkę przeciwnika. Przyszło mu grać z Lockiem w duecie, więc wiedział, że jakakolwiek szansa nie nastąpi, będzie ona dobrze wykorzystana. Pierwszy tłuczek przypadł Swansea, który cudnie obronił Kate. Mimo wszystko przecież jej potrzebowali, chociaż był przyzwyczajony do celowania w nią, a nie w kierunku przeciwnym. Nie narzekał jednak, kiwając kumplowi tylko głową, Nie mógł powstrzymać się jednak przed komentarzem w stronę Kate. -Może nie dawaj zaliczać tak każdemu? - Posłał jej porozumiewawczy uśmiech, po czym odleciał, bo już widział szansę, by komuś przypierdolić, a tym kimś był sam Elijah Swansea. Pochylił się nisko nad trzonkiem miotły, robiąc ostry zwrot w ostatniej chwili, by wyminąć jakiegoś ścigającego, ustawił się pod tłuczek i posłał go z całej siły w stronę bramkarza. Z nim to od zawsze miał porachunki na boisku i liczył na to, że tym razem uda mu się w końcu w niego trafić. Jak widać marzenia się spełniały. Pałkarka przeciwników nie dała rady obronić Solbergowego tłuczka i ten trafił dokładnie tam, gdzie miał. Max ucieszył się, jakby właśnie mu powiedzieli, że Freya jednak nie była jego biologiczną matką i aż podleciał do Lockiego, zbić z nim szczerą piąteczkę. Nikt poza Swansea nie wiedział,, jaki był to dla Solberga wyczyn. Tyle lat i zawsze ta krukońska menda się broniła, ale w końcu passa się przerwała.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
K6 + przerzuty:1 Kuferek: 10 Własny sprzęt: Wykorzystany sprzęt drużyny: szyszko Łączna liczba punktów: 20 Pozostałe przerzuty: 0/2 Oberwania tłuczkiem: tego jeszcze brakowało
Miała dużą nadzieję, że w tym sezonie quidditchowym w końcu zejdzie z ławki rezerwowych. Z drugiej strony spodziewała się, że dopóki pani kapitan i Baxter są w szkole, to może być z tym problem – byli pałkarzami na znacznie wyższym poziomie. Gdyby tylko wiedziała, że lada moment udowodni, jak bardzo. Morgan nieźle radziła sobie w ataku, ona postanowiła więc pilnować obrony. Mimo to w kluczowym momencie, kiedy Max odbił tłuczka w stronę profesora Swansea (swoją drogą przedziwnie było grać z nauczycielem, ale starała się nad tym nie zastanawiać), nie udało jej się odbić piłki i uchronić obrońcy przed bolesnym trafieniem. Co za żenada. Dobrze, że i tak nie chodziła na działalność artystyczną. I jeszcze ta uwalona farbą po blusgerze koszulka dopełniła żałosnego obrazka.
Ostatnio zmieniony przez Holly Wood dnia Nie Wrz 29 2024, 21:03, w całości zmieniany 1 raz
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
K6 + przerzuty:— Kuferek: 84 Własny sprzęt: miotła +6, kask, koszulka, ochraniacze Wykorzystany sprzęt drużyny: Łączna liczba punktów: 93 Pozostałe przerzuty: 8/9 Oberwania tłuczkiem: —
Nie był pewien czy dziwniejsze emocje wzbudzał w nim fakt, że znów są z Moe na boisku w tym samym momencie, czy to, że grali po tej samej stronie. Chyba oba te fakty coś w nim budziły, tylko każdy co innego. Teraz było to jeszcze dziwniejsze o tyle, że on był nauczycielem, a ona jeszcze w tym roku pozostawała studentką. Różnica wieku zdawała się mała i nic nie znacząca kiedy byli razem – zresztą rzeczywiście taka była, to tylko trzy lata – ale teraz przez pełnione funkcje była wręcz miażdżąca. Może gdyby nie rozmyślał o Morgan i w ogóle nie oddawał się dziadersowym wspominkom, zauważyłby, że mała Wood nie daje rady z tłuczkiem i pomyślałby o tym, żeby jakoś się uchylić. No ale mądry łabędź po szkodzie. A może to tłuczek natłukł mu do głowy tę mądrość, skoro przywalił mu prosto w skroń? Nigdy nie był sobie tak wdzięczny za włożenie kasku jak właśnie w tym momencie. Kafel niestety przeleciał bokiem.
Mimo dotychczasowych niedogodności i problemów, którym nie zapobiegła nawet obecność nauczycieli w drużynie Kakofonia, można było powiedzieć, że Adela bawiła się przednio - pewnie dlatego, że presja rywalizacji nie byłą tak silna jak w przypadku Pucharu Quidditcha. Niestety - nic nie układało się korzystnie. Na domiar złego chłop od zajęć artystycznych oberwał tłuczkiem, więc ona chcą uratować sytuację, przejęła kafla. Jakimś cudem udało jej się pomknąć z nim do drugiej pętli bez zbędnych przeszkód. Oznaczało to, że w końcu mogła rzucić - pytanie tylko czy strzał był na tyle dobry, by obrońca mu nie podołał.
K6 + przerzuty: - K100 / Litera:C Kuferek: 0 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów: 0 Pozostałe przerzuty: 0/0 Oberwania tłuczkiem: 0
Latał nad boiskiem, krążąc niczym orzeł w poszukiwaniu ofiary do pożarcia. Gdzieś tam parę razy coś błysnęło, ale zaraz potem gubił to z oczu. Raz podleciał bliżej, aby tylko dostrzec, że to jedynie przedmiot, który odbija promienie słoneczne. Poczęło go to nieco irytować. Zaciskając zęby leciał dalej, powtarzając sobie w głowie uspokajającą mantrę. Był kwiatem lotosu, nic go nie mogło zdenerwować, nawet oberwanie tłuczkiem w głowę. Takie wydarzenie miało miejsce na bramkach przeciwnika, co niestety kątem oka zauważył. To musiało cholernie boleć, nawet przy zabezpieczeniu. Machnął ręką, w próbie odgonienia innych myśli niż poszukiwania znicza i kontynuował polowanie.
Jenna Hastings
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
K6 + przerzuty: K100 / Litera:E Kuferek: 32 GM Własny sprzęt: piorun VII (+6), gogle (+1), w kieszeni figurka swarożyca (+2) Wykorzystany sprzęt drużyny: kask, koszulka, ochraniacze, kompas, rękawice (+5) Łączna liczba punktów: 46 Pozostałe przerzuty: 4/4 +1 w pierwszej turze 2k6 Oberwania tłuczkiem: 0
Jenna nie mogła wyjść z podziwu nad tym, jak bardzo zgrało się z jej osobowością latanie w poszukiwaniu znicza. Nie przejmowała się tym, co dzieje się na boisku, nie uczestniczyła w przerzucaniu kafla, czy odbijaniu tłuczka. Nie atakowała, nie broniła, po prostu szybowała robiąc swoje. Nie dawało to może pola do popisu, jeśli chodzi o życie drużynowe, ale w gruncie rzeczy bardziej jej odpowiadało, niż pałowanie. A może to tylko pozory i zaraz będzie w ogniu walki o znicz, albo pod tluczkowym ostrzałem? Znów przeciwko niej byli Max i Lockie, oberwała od nich wielokrotnie. I teraz nawet nie miała się jak bronić. Pozostawało zaufać Holly i Moe, a choć z żadną z gryfonek właściwie nie rozmawiała sam na sam, wiedziała że zrobią co się da, by uchronić ją od połamanych kości.
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Spodziewała się jakiegoś komentarza od któregoś ze Ślizgonów w sprawie puszczonego gola, ale mimo tego @Maximilian Felix Solberg sprawił, że rozdziawiła buzię w geście szczerego zdumienia. Strzeliła oczami w prawo i lewo, by zobaczyć, czy ktoś znajdował się na tyle blisko, by móc to usłyszeć i nim zdążyła się odszczeknąć, pałkarza nie było już w okolicy. Poprawiła uchwyt na trzonku miotły czując, że nagle zaczęły jej się trząść ręce - ze zdenerwowania oczywiście, trudno powiedzieć czy tego w związku z grą, czy w związku z zasłyszaną uwagą. Miał jednak rację pod jednym względem - nie mogła puścić kolejnego gola, jeśli chciała wyjść z tego meczu z w miarę podniesioną głową. Dlatego też gdy Adela nadleciała w jej kierunku z kaflem, Kate skupiła się maksymalnie na zadaniu, broniąc pętli. Oddała kafel nauczycielowi, bo ponownie znalazł się najbliżej.
Danny Baxter
Wiek : 35
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 179
C. szczególne : Australijski akcent, banan na mordzie, czapki z daszkiem, tatuaże
K6 + przerzuty:4 Kuferek: 50 Wykorzystany sprzęt drużyny: +10 Łączna liczba punktów: 60 Pozostałe przerzuty: 4/6 Oberwania tłuczkiem: Z
Póki co, mecz był wyjątkowo wyrównany, a „Profesor” Danny Baxter, znany najwyraźniej ze swojego słynnego „OI MATE”, był niesamowicie zadowolony z tego, co pokazują zawodnicy obu drużyn. Te dzieciaki naprawdę wiedziały, jak latać na miotle. Przypominały mu nieco jego własne czasy jako kapitan Ślizgonów, kiedy zdobywał mistrzostwo szkoły. Teraz jednak, choć miał na sobie tylko miano obserwatora i komentatora, był pod wrażeniem. Zwłaszcza że chwilę później Terry zdobył bramkę, doprowadzając do remisu.
– OI, MATE! – zakrzyknął z entuzjazmem w kierunku @Terry Anderson , zbliżając się do niego na swojej miotle. – Graj z takim luzem, jak teraz, a będzie git – dodał z szerokim uśmiechem, po czym błyskawicznie zawrócił, wracając do krążenia po boisku, niczym żul pod Galerią Krakowską w poszukiwaniu piątaka na wino.
Nie musiał długo czekać. Kolejne kilka akcji minęło, a Danny znowu miał kafla w rękach. Kusiło go, żeby ruszyć na bramkę i strzelić, jak za dawnych czasów, kiedy sam grał jako ścigający. Jednak dostrzegł Puchona, który tego dnia unikał przeciwników z niesamowitą zwinnością.
Wyrzucił więc kafla w górę, odbijając go lekko jak mugolski siatkarz. Teraz mógł tylko liczyć na to, że Terry wykorzysta tę szansę i zdobędzie kolejnego gola.
Terry Anderson
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, niedawno przeszedł mutacje
K6 + przerzuty:5 +1 za podanie = 6 Kuferek: 29 GM Własny sprzęt: koszulka, rękawice, ochraniacze, kompas (+4) Wykorzystany sprzęt drużyny: miotła, kask, google (+6) Łączna liczba punktów: 39 (xd) Pozostałe przerzuty: 2/3 Oberwania tłuczkiem: -
Trafił! Omal nie zatańczył na miotle – a przecież dopiero co ktoś go tańców w powietrzu uczył. Co prawda więcej było w tym szczęścia niż umiejętności, czego z pewnością nie można powiedzieć o samym nauczycielu, który oberwał tłuczkiem prosto w twarz. Wychylił się na miotle, by upewnić, że piłka nie pogruchotała tych starych kości, nie planował jednak bawić za długo przy bramce przeciwników. Swansea z pewnością przechodził już gorsze kontuzje, w końcu za swoich czasów sam był świetnym zawodnikiem. Wrócił na środek boiska, gdzie rozegrało się małe deja vu. Kate podała do profesora, profesor do z powrotem do niego, a on… no cóż, po raz TRZECI pomknął w stronę bramek przeciwników. Miał zbyt miękkie serce, by liczyć, że niedawny tłuczek spowodował wstrząśnienie mózgu u nauczyciela, choć w tej chwili kolejna bramka mogłaby im się naprawdę przydać.
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
K6 + przerzuty:4 + 1 pkt z poświęconego przerzutu = 5 Kuferek: 84 Własny sprzęt: miotła +6, kask, koszulka, ochraniacze Wykorzystany sprzęt drużyny: Łączna liczba punktów: 93 Pozostałe przerzuty: 7/9 Oberwania tłuczkiem: 1/3
Uderzenie było mocne, choć bywały mecze, gdzie obrywał gorzej. Jakie by nie było, miał głowę chronioną kaskiem i w dodatku był to pierwszy tłuczek, który go dosięgnął – więc może nie powinien być zbyt surowy wobec tej małej gryfonki? W głowie dzwoniło mu przez chwilkę, ale szybko otrząsnął się z uderzenia i wrócił na pozycję w pełnej gotowości. Gotowość miała mu się jak najbardziej przydać, bo mały Anderson znowu pędził prosto na bramkę. Na Merlina, czy nikt z ich ścigających nie zamierzał mu tego utrudnić? Chłopak był drobny i zwinny, przemykał między zawodnikami jak ważka i nie sposób było go zatrzymać. Tym razem tłuczków nie było w pobliżu i mógł spokojnie bronić, a i tak miał kłopot, żeby w porę podlecieć w odpowiednim kierunku! Rzucił chłopakowi pełne uznania spojrzenie, kiedy ledwo udało mu się pochwycić piłkę i chyba tylko fakt, że odrobinę pomógł sobie metamorfomagią, którą nieznacznie wydłużył palce, pomógł mu uchronić swoją drużynę przed stratą kolejnych punktów.
K6 + przerzuty:4 Kuferek: 23 Własny sprzęt: - Wykorzystany sprzęt drużyny: +6 Łączna liczba punktów: 29 Pozostałe przerzuty: 2/2 Oberwania tłuczkiem: n/d
Jeśli widział wydłużenie palców Elio podczas obrony, nie dał tego po sobie w żaden sposób poznać, albo po prostu jego uwaga nie była tak dobra, jak zwykle mogłoby się wydawać. Co jednak widział bardzo wyraźnie to podanie Elijaha w jego stronę. Przechwycił kafla lekko, odkrywając ciekawą rzecz – mieli z Elio dobre wibracje na boisku, aż zaczął żałować, że ich obecny profesor skończył szkołę i nie mogli grać w jednej drużynie. Chociaż równą przeszkodą mogłoby się wydawać to, że Elio za swoich szkolnych czasów grał dla rywalizującego Domu. Kto jednak zabroni Ike fantazjować o tym, że kiedyś spotkają się za kilka lat w kadrze narodowej? Aby jednak zaplanować dla siebie przyszłość ciekawszą i barwniejszą o inne osobistości, podał kafla do Adeli, ciekaw, czy ją też powinien w tych przyszłościowych planach uwzględnić.
Było jej troszkę głupio, że poprzednio wbiła gola Kate, bo jednak braci się nie traci, jednak w finalnym rozrachunku liczyło się czy zdobędzie punkt, a przecież spełniła to zadanie. Gra działa się bardzo dynamicznie i nie minęło kilka chwil, gdy w jej rękach ponownie znalazł się podany przez Ślizgona kafel. Nie zważając na nic, czmychnęła w stronę pętli, z precyzją unikając przeciwników, a następnie po raz kolejny puściła kafla w bramkę bronioną przez Kate, przybierając przy tym lekko przepraszającą minę. Może i lubiła wygrywać, ale nie z najlepszą przyjaciółką.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
K6: 2 -> 3 -> 1 -> 3 Kuferek: 103pkt Własny sprzęt: Piorun VII (+6), koszulka (+1), rękawice (+1), kompas (+1), gogle (+1), ochraniacze (+1) Wykorzystany sprzęt drużyny: - Łączna liczba punktów:113pkt Pozostałe przerzuty: 7/11
Po tak udanym starcie ciężko mu było nie liczyć na więcej sukcesów. Tłuczek walący Elijaha w łeb wyrył się na stałe w umyśle Maxa, który miał zamiar odgrywać ten sukces ze wspomnień jeszcze wiele razy. Był pewien, że należy mu się za to jakieś trofeum, jak nie Order Merlina. Nie mógł jednak teraz pisać podania o zasłużoną nagrodę, bo tłuczek wciąż był w grze, a to oznaczało, że miał do wykonania misję. Widać Kate wzięła sobie do serduszka jego słowa, bo kolejną próbę obroniła już bezbłędnie. Solberg miał dziką satysfakcję, ale miał też dziki humor, więc w sumie nie do końca było wiadomo, o co tak naprawdę mu dzisiaj chodziło. Wiedział jednak bezbłędnie, że jego pała aż rwała się do kolejnej randki z tłuczkiem. Okazja nadarzyła się szybko, gdy zauważył Adelę z kaflem, lecącą na bramkę. Zareagował jednak zbyt późno i nie zdążył ustawić się pod odpowiednim kątem. Zrobił co mógł, ale niestety spudłował, na co przeklął siarczyście pod nosem.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Miło było widzieć, że Adela była w formie, bo biorąc pod uwagę jak często wchodziła w posiadanie kafla. Jej również ciężko grało się przeciwko przyjaciółce, bo o ile chciała, by dziewczyna zaliczała pętle, oznaczało to jej własną przegraną, a po tekście, który usłyszała od Maxa, nie zamierzała odpuszczać nawet swoim najbliższym. Dlatego też gdy ponownie zobaczyła sunącą ku jej pętlom ścigającą, poszybowała w kierunku, w którym spodziewała się piłki. Jej osąd okazał się być właściwy i wyłapała kafla, nim przeleciał przez środek pętli.
Jenna Hastings
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
K6 + przerzuty:5 i 5 Kuferek: 32 GM Własny sprzęt: piorun VII (+6), gogle (+1), w kieszeni figurka swarożyca (+2) Wykorzystany sprzęt drużyny: kask, koszulka, ochraniacze, kompas, rękawice (+5) Łączna liczba punktów: 46 Pozostałe przerzuty: 4/4 +1 w pierwszej turze 2k6 Oberwania tłuczkiem: 0
Faye śmigał gdzieś daleko, ale Jenna się tym nie martwiła. Obserwowała czujnie, rozglądała się, wypatrywała małej, skrzydlatej piłeczki. W kieszeni czuła ciepło figurki Swarożyca, która dodawała jej wiary we własne możliwości, a kiedy mignął jej złocisty błysk, pochyliła się nad swoim pięknym piorunem i wystrzeliła do przodu. Nie interesowały jej krzyki, śmigający obok gracze, nie obchodziły jej nawet tłuczki. Ona była poza tym wszystkim, pikując w dół jak wędrowny sokół. Była już niebezpiecznie blisko ziemi, rozwijając tak szaloną prędkość, jakby miała uderzyć w nią niczym meteoryt. Brooks jednak dobrze doradziła jej miotłę. Delikatne poderwanie trzonka wystarczyło, by ocalić się od niechybnej śmierci na szkolnym boisku. Odbiła w prawo za zniczem, czując ogrom siły odśrodkowej i... Złapała! Naprawdę złapała znicza na swoim pierwszym meczu w roli szukającej!