Felixo,

Juanita

Maximilianie,

zastanawiałem się nad twoim pytaniem i sądzę, że będę miał dla ciebie kilka przydatnych propozycji. Niemniej jednak wolałbym wiedzieć, jakich dokładnie składników próbowałeś albo zamierzałeś użyć do stworzenia tego eliksiru, bo nie chciałbym być winny wybuchów albo problemów zdrowotnych.
Gdyby była taka potrzeba, możemy wspólnie popracować z krylicą, nie widzę w tym żadnego problemu. Również gdybyś potrzebował pomocy z pozostałymi ziołami albo magicznymi roślinami, nie widzę żadnych przeszkód w tym, żebyśmy o nich porozmawiali.

Christopher Walsh

Maximilianie,

Pozwolę sobie zacząć od podziękowań. Nie mylisz się, chociaż nie mam w zwyczaju wszystkim się tym chwalić. Niemniej jednak miło mi, że podchodzisz do tej sprawy dość entuzjastycznie, jeśli mogę tak powiedzieć.
Muszę przyznać, że ciekawią mnie nieco twoje teorie i próby. Zakładałeś, że jad może zadziałać jako odpowiedni stabilizator? Niektórzy uznają, że wystawienie na czynniki negatywne wpływa pozytywnie na ciało, ale muszę przyznać, że nie byłbym w tym wypadku skłonny do tego, by przyjmować to za właściwe rozwiązanie. Ciało będzie dostatecznie osłabione koniecznością utrzymywania odpowiedniej temperatury i chronienia się przed skutkami jej zmian, więc osobiście nie widzę dobrego zastosowania dla jadu tentakuli. Niemniej jednak chętnie wysłucham twojego stanowiska. Podobnie z kłaposkrzeczkami. Mógłbyś mi przedstawić swoje założenie w tym temacie?
Sok z brzozy wydaje mi się dobrym pomysłem, aczkolwiek osobiście zaproponowałbym kilka stabilizatorów, pochodzenia mniej magicznego. Czasami mamy tendencję do sięgania po stricte magiczne składniki, gdy lepsze rozwiązania mamy tuż pod nosem, na wyciągnięcie ręki. Zastanawiałem się również nad krwawym zielem, ze względu na jego szerokie działanie przeciwbólowe i łagodzące, które mogłoby pozytywnie wpływać na ciało. To jednak dopiero początek moich propozycji i nie wiem, jak zadziałałyby te składniki w zetknięciu z krylicą, jest to coś, co musielibyśmy przetestować.
Czy miałbyś czas w przyszły weekend? Myślę, że moglibyśmy wtedy spotkać się i omówić kilka roślin, a także przetestować, jak zaczną zachowywać się w zetknięciu z innymi składnikami. Podejrzewam jednak, że proces doboru odpowiedniej rośliny zajmie nam o wiele więcej czasu.

Christopher Walsh

Maximilianie,

może cię zaskoczę, ale po trzydziestce również można toczyć normalne życie, chociaż czasami odnoszę wrażenie, że mając niecałe dwadzieścia lat, spogląda się na to nieco inaczej. Wiem, że zapewne brzmię w tej chwili, jak staruszek, ale to nieco zabawne, że czymś podobnym jesteśmy w stanie wywołać aż tak wiele emocji.
Wracając zaś do głównego tematu, bo nie sądzę, żeby mimo wszystko interesowało cię życie małżeńskie staruszków, muszę przyznać, że jestem ciekaw publikacji, o której mówisz. Jesteś być może w jej posiadaniu? Z przyjemnością bym się z nią zapoznał.
W takim razie postaram się znaleźć właściwe rozwiązanie, zestawiając to z wiadomościami, które już od ciebie otrzymałem. Na razie, jeśli masz czas, mógłbyś przekonać się, jak wygląda sprawa z krwawym zielem, sądzę, że odpowiedź na pytanie, jak się zachowa, może również podpowiedzieć mi drogi dalszego wyboru. Skupię się jednak na roślinach niemagicznych, żeby nie dodawać zbyt wielu czarodziejskich związków do wywaru.
Nie ma najmniejszych przeszkód, żebyśmy spotkali się rano. Będę na ciebie czekał z - mam nadzieję - kilkoma dobrymi propozycjami.

Christopher Walsh

Musisz być bardzo zajętym młodym człowiekiem, skoro nie doczekałam się żadnego listu od Ciebie w ostatnim czasie :)

Mam nadzieję, że wszystko (a przynajmniej większość!) u Ciebie w porządku, złotko? Jakoś moje małe ptaszki nie ćwierkają ostatnio Twojego imienia i autentycznie zaczęłam się martwić. Liczę, że po prostu pochłonęły Cię interesy, a nie problemy.

Jak ma się Twój projekt bransoletki dawkującej eliksiry? Chętnie zapoznałabym się z wynikami - bądź być może prototypem...? Niemniej, osobiście udało mi się opracować zaklęcie znieczulenia ogólnego i pomyślałam, że chciałbyś się z nim bliżej zapoznać. Poza tym... cóż, miałabym do Ciebie pewną małą prośbę, jednak wolałabym porozmawiać o niej w cztery oczy. Pomijając Huxleya, w materii eliksirów jedynie Ty mógłbyś mi pomóc.

Niecierpliwie oczekująca na odpowiedź i przesyłająca całusy,

Perpetua Whitehorn

Możesz mi wierzyć, bądź nie - ale doskonale rozumiem kwestię bolesnych rozstań. Nie opowiadałam Ci o tym, jak mój pierwszy mąż próbował mnie zastrzelić? Cóż, na pewno nie, szczegóły tej anegdotki zachowam na przyszłość.

Niemniej, w obliczu tak ciężkiej passy, zapraszam Cię do Dziupli, skarbie. Pomijając kwestię zaklęcia i mojej małej prośby - uraczę Cię dobrą, cejlońską herbatą i domową szarlotką, co Ty na to? Florka nam trochę poprzeszkadza, bo zaczyna już chodzić i jest kompletnie zauroczona "nowymi" ludźmi, ale masz już z nią przełamane pierwsze lody :)

Ściskam czule,
Perpetua

Felixo,

JB

Mój ty najdroższy idioto,
podobno nie ma cię w Avalonie i ja zupełnie nie wiem, jak mogłeś porzucić tutaj swojego narzeczonego. Złamany członek z ciebie, tyle ci powiem. Jak się skończysz wozić, gdziekolwiek jesteś, weź tu wpadnij, bo zdecydowanie potrzebuję twojej pomocy przy eliksirach. To, co się tu odpieprza, trochę mnie przerasta, więc jakaś pomoc w leczeniu zdecydowanie się przyda.

Max

Felixo,

Juanita