Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sala bez grawitacji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyCzw Gru 23 2010, 16:56;

First topic message reminder :




Jeśli marzyło Ci się sprawdzić jakie to uczucie nieważkości to to miejsce jest idealne na taki eksperyment. Ledwie przekroczysz próg a od razu unosisz się w powietrze i dryfujesz... a gdy spędzisz tu minimum dwanaście minut kontury ścian i sufitu zamazują się i przybierają obraz kosmosu - wszędzie wokół gwiazdy, a krańca ścian nie widać. Jeśli chcesz "powrócić" do pokoju machnij różdżką i wypowiedz inkantację "Finite".
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Haerowen Trowsent
Haerowen Trowsent

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 144
  Liczba postów : 347
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2286-haerowen-trowsent
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5210-poczta-hery-powraca
http://czarodzieje.forumpolish.com/t2795-nieco-pokrcony-wizbook-
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyWto Mar 19 2013, 20:00;

Jeśli chodzi o Herę, to czasami taki jeden pocałunek wystarczał, by dla kogoś straciła głowę. Pocałunek potrafi zmienić wszystko! Na przykład do tej chwili nie przyszło jej do głowy, że mogłaby w ogóle Laikową molestować, a przecież to bardzo ładna dziewczyna! A więc czyżby Hera się seksualnie uspokoiła?
Tak czy inaczej na chwilę obecną nie myślała nawet o molestowaniu czy o tego typu sprawach. Na razie jedyną rzeczą, która przyszła jej do głowy to fakt, że ładna Puchonka ją pocałowała i będzie mogła się tym pochwalić w przyszłości. Kto wie, może nawet Quenia zrobi się przez to zazdrosna?
Skrzywiła się słysząc słowo "modle" w tym samym zdaniu co "miłość". Przez całe swoje nastoletnie życie przebrnęła przez kilka wyznań, by końcowo stwierdzić, że jest ateistką. Teraz na samo skojarzenie z wiarą odechciewa jej się dyskusji. Taka to delikatna osóbka!
Zerwała się gwałtownie z "ziemi", po czym z przyzwyczajenia otrzepała sobie tyłek z potencjalnego brudu/kurzu, którego w kosmosie raczej się nie znajdzie.
- Kobieto! - rozpoczęła stanowczo, stojąc na baczność. - Stwierdzam, że nuda powoli wkrada się do mojego i tak poszkodowanego mózgu. Stwierdzam, że powinnyśmy rozpocząć nową operację. Proponuję akcję pod kryptonimem "znaleźć pana/panią X i zrobić go/ją w konia". - zakończyła salutując i z determinacją wpatrując się w Laikową. Nie zamierzała przyjąć żadnego, choćby najmniejszego, sprzeciwu.
Powrót do góry Go down


Laila Howett
Laila Howett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animag (irbis), teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 1637
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5138-laila-howett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5141-laikowe-papierki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7169-laila-howett#204311
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyWto Mar 19 2013, 22:57;

Bardzo cudownie, że tu takie pocałunki. Tu miłość, która nie powinna się wydarzyć i w ogóle, ale cóż... Trudno się mówi... Po prostu sama nie wiedziała, jak się na to zapatrywać czy bardziej jako tymczasową zabawę czy coś... Oby na to pierwsze, bo nie chciała mknąć ku uczuciom Herka, które raczej miały już obiekt i były zajęte... Ale przynajmniej Herka umiała się całować, więc mogła być wyjściem awaryjnym dla potrzeb fizycznych... Chociaż nie, bo to się nie godzi z zasadami dziewczyny, które ewidentnie nie przewidywały seksu z przyjaciółmi... Odrzucamy, więc tę opcję i szukamy dalej. Może coś się wydarzy i będzie świetna zabawa? To takie słodkie, że to wszystko nagle wydawało się jej odległe, potem się wydarzyło i wpisało się na karty historii Hogwartu? Już te mury to zapamiętają. Zresztą zdziwiłaby się gdyby była pustym pionkiem na tej całej planszy. Po prostu nie była bezbarwna, a w sumie nie chciała ulec jakiejś reakcji, która by ją skreśliła. Boże co za filozofia...
- Okej. Kogo wybieramy na ofiarę, gdzie i kiedy i czemu taka sytuacja? - Roześmiała się zastanawiając, co jeszcze w jej głowie się skrywa. Laila chętnie się przyłączy to już jakaś poprawa dnia!
Powrót do góry Go down


Haerowen Trowsent
Haerowen Trowsent

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 144
  Liczba postów : 347
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2286-haerowen-trowsent
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5210-poczta-hery-powraca
http://czarodzieje.forumpolish.com/t2795-nieco-pokrcony-wizbook-
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyCzw Mar 21 2013, 19:41;

Pomimo tego, że Laila była jedną z niewielu osób, które naprawdę potrafiły wyprowadzić Herkę z równowagi i że gdy już zaczynały się kłócić to były w stanie postawić cały Hogwart w gotowości… To przecież Laikowa była jej przyjaciółką. A może nawet DLATEGO była jej dobrą przyjaciółką? Tak czy inaczej tyle lat się znają, że Hera nawet nie mogłaby chyba zakochać się w Laikowej. Zdawała sobie sprawę z atrakcyjności dziewczyny, ale gdy już powiąże kogoś z sobą więzami przyjaźni, to trudno jej zmienić to w coś innego. Taka to prosta osóbka i już… Chociaż kto wie? Wszystko jest przecież możliwe.
- Właściwie… To mam już wszystko tak dobrze obmyślane, że nie mam zielonego pojęcia co będziemy robić. – uśmiechnęła się promiennie, po czym zrobiła zamyśloną minę, starając się znaleźć kogoś odpowiedniego.
Uwzględniając fakt, że jest teraz środek nocy to nie trudno będzie kogoś wkręcić, bo w końcu wiązanie faktów jest trochę trudniejsze gdy się jest tuż po obudzeniu. Mimo wszystko dobrze, by ta osoba była jednak nieco łatwowierna… Jako, że jest noc, to wszystkie normalne osoby śpią u siebie w dormitoriach, więc musi to być ktoś z Hufflepuffu… JUDE! No pewnie. Toż Jude jest idealnym obiektem, do tego przyjaźni się z nimi obiema, więc…. Oł, dwie przyjaciółki zrobią ją w konia. Miło.
- Jude i Anal! Ok… Nie w takim sensie jak myślisz… Jude i Alan. Znaczy sama Jude… Nie mam serca zrobić jej nic zbyt wrednego, ale po tym powinna i tak dostać ataku. – powiedziała, po czym podeszła bliżej do dziewczyny, kładąc dłonie na Laikowe ramiona i patrząc jej poważnie w oczy. Zaczęła wyrzucać z siebie słowa na jednym oddechu z prędkością pędzącego tłuczka – Ja i ty się pobieramy, ale jestem w ciąży z Alanem. Mimo to on postanowił, że chce mieszkać z dzieckiem pod jednym dachem, więc gdy ukończymy Hogwart stworzymy swego rodzaju trójkącik, dziecko nazwiemy Jude, na jej cześć, a gdy dorośnie odziedziczy po nas farmę kukurydzy.
Powrót do góry Go down


Laila Howett
Laila Howett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animag (irbis), teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 1637
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5138-laila-howett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5141-laikowe-papierki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7169-laila-howett#204311
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyCzw Mar 21 2013, 20:08;

[zt x2]
jesteśmy tutaj:
heheheheh z jud.
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyPią Kwi 12 2013, 21:05;

Było... było dobrze ostatnio. Nieważna była bójka z Martello, jego walka z Grigiem, sprawa na polanie z Keithem... układało mu się z Mią i to w sumie było teraz priorytetem. Przynajmniej to szczęście, które odczuwał w związku z tym, przysłaniało wszystko inne. Jako sceptyk wiedział jednak, iż nie powinien przyzwyczajać się do obecnego stanu rzeczy. Życie lubi płatać figla, los lubi podtykać kłody pod nogi. Ioanni musi być więc czujny i bacznie rozglądać się dookoła, by móc w porę zareagować. Tak, zamierzał walczyć o swoje szczęście, zresztą nie tylko swoje. Powoli się odradzał, nabierał sił do kolejnego starcia z szarą egzystencją. To, co minęło, zostawiał za sobą i nie chciał do tego już wracać. Co prawda parę spraw wciąż było niepoukładanych i nieprzetrawionych, ale chwila odpoczynku dobrze mu zrobi. Potem zacznie coś w tym kierunku robić. Ha, teraz błogie lenistwo i słodka nieświadomość!
Dawno nie był w kosmicznej sali czy na wieży astronomicznej. Tym razem jednak postanowił, że wybierze to pierwsze. Nie miał ochoty na naukę, poza tym jeszcze się nie ściemniło, więc nie mógł oglądać gwiazd na niebie. A te wszystkie planety w kosmosie, brak grawitacji i tak dalej, to było to, czego mu brakowało! W końcu mógł się wyszaleć, zapominając o wszystkim.
Od razu po przekroczeniu progu pomieszczenia, jego nogi oderwały się od ziemi, a on sam zaczął lewitować. Najpierw podziwiał nasz układ słoneczny, a potem zaczął się wygłupiać. Próbował iść, robił salta, gwiazdy, stawał na głowie... no po prostu robił wszystko, co przeciętny człowiek mógłby robić w trakcie takich warunków, w takiej oto sali! No dobrze, jako wychowanek Roweny Ravenclaw powinien raczej studiować wszystko z podręcznikami, no ale... no cóż, nie był przeciętnym krukonem i to wiadomo w sumie nie od dziś. Jupiiiii.
Powrót do góry Go down


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyPią Kwi 12 2013, 21:31;

Everett nie miał za wiele do roboty, poza pamiętaniem o tym, że ma być coraz chudszy, spalaniem kalorii, czy liczeniem ile zjadł w ciągu doby. Ponieważ nawet jego oceny były coraz gorsze, raz na jakiś czas musiał przynajmniej starać się dobrze odrabiać wszystkie zadane prace domowe. To, że stawał się coraz gorszy z przedmiotów z których niegdyś był najlepszy przyprawiało go o istną frustrację. Niemniej jednak, próbował. I tego dnia postanowił, że odrobi jak najlepiej zadanie z astronomii. Wziął ze sobą jakiś notatnik i zwykły ołówek, by w Sali Kosmicznej móc znacznie lepiej przyjrzeć się położeniu księżyców w okolicy Saturna, a później na szybko to jakoś rozrysować. Potem na bazie tych notatek, mógłby idealnie napisać pracę domową. Z takim też wyśmienitym planem Everett skierował się do owej magicznej sali i gdy tylko ją przekroczył, od razu stracił poczucie grawitacji. Uważając, by w tym wszystkim nie zgubić swojego notatnika, spróbował się skierować w stronę Saturna. Właściwie szło mu to bardzo opornie. Sala średnio z nim współpracowała, przez co Everett kręcił się, a dotarcie w stronę wybranej planety było wyjątkowo trudne. I właśnie kiedy leciał w jej kierunku dostrzegł, że nie jest tam sam. Aż z tego wszystkiego zgubił swój superancki ołówek i zaraz musiał zająć się próbą złapania go (no tak, dokładnie tak wyobrażał sobie ewentualne spotkanie z Ioannisem, że jak sierota roku będzie latać po sali bez grawitacji, usiłując złapać swój ołówek, mistrz). Takim oto dość dziwnym sposobem znalazł się całkiem niedaleko Greka, ale chociaż udało mu się w końcu złapać ów przeklęty przedmiot. Wsunął go szybko do kieszeni luźnych, czarnych spodni, coś tam mamrocząc o złośliwości losu i mając nadzieję, że już więcej takich przygód mieć nie będzie. Spojrzał jeszcze na Gavrilidisa, który właściwie znajdował się może dwa metry od niego, mając okropną ochotę uciec stąd. No ale przecież, hejno, to nie była klasa Greka, on też miał prawo tu być, nie będzie zwiewać!
- Idę do Saturna - burknął po chwili do Ioannisa, tym samym dając mu do zrozumienia coś w stylu "spoko, nie będę Ci grzebać w głowie, ani robić żadnych dram, możesz tu sobie siedzieć, idę na drugi koniec sali", po czym Everett w miarę możliwości szybko się obrócił i podjął próby przedostania się do Saturna, acz tak, szło mu to żałośnie. Oczywiście uznał za konieczne powiedzieć te słowa do Gavrilidisa, bo przecież to ostatnio Everett zachował się jak istny narwaniec, chociaż jak uznał już godzinę po tamtym spotkaniu, to nie zrobił tego bez winy. Wszakże to Grek nazwał go grubasem! No właśnie, tak był gruby i ciężki, że teraz nie potrafił zapanować nad swoim ciałem i dostać się do Saturna.
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyPią Kwi 12 2013, 22:41;

Był w trakcie próby zrobienia szpagatu, bo naiwnie sądził, iż w powietrzu łatwiej jest coś takiego uczynić, jednakże póki co pozostawało to bez większych rezultatów. Nawet nie zauważył, ani nie usłyszał, że ktoś wszedł do pomieszczenia. Kosmos był przecież taki duży! Dlatego pozostawał narazie w błogiej nieświadomości, jednakże to uczucie musiało zginąć prędzej czy później. Tak, nagle na horyzoncie zarysowała się chuda sylwetka Keitha, która goniła swój ołówek. Ioanni przyglądał się temu ze stoickim spokojem, jednak nie zamierzał się ruszać, aby pomóc krukonowi. Czy miał do niego żal o tamto wydarzenie na polanie? Tak, chłopak ogołocił go z wszelkiej prywatności i na domiar złego polazł gdzieś z jego bratem. Zrozumiałby jakąś cizię, czy prawdziwego faceta, ALE PETROS? Bitch, please. Gavrilidis był niemalże przekonany, że Everett robi to tylko dlatego, aby go wkurzyć. Byli przecież najlepszymi przyjaciółmi, więc wie, jak bardzo Grek nie lubi swojego brata i jak oboje bardzo się od siebie różnią. I cóż, uczeń również nie darzył puchona sympatią, a tu proszę! Nagle się gdzieś razem szlajają. To było nie do zaakceptowania!
W zasadzie to się w duchu ucieszył, że Keith ewidentnie starał się dotrzeć do miejsca znajdującego się zupełnie gdzie indziej, niż był on sam. I nie rozumiał, czemu ten mu oznajmił, iż wybiera się do Saturna. To świetnie, krzyżyk na drogę, powodzenia? Co on miał niby powiedzieć? Zamrugał więc zaskoczony i wzruszył ramionami, odwracając się w przeciwną stronę i próbując podążyć na przeciwległy kraniec kosmosu. Nie przelewitował jednak metra, kiedy nie mógł się powstrzymać - obrócił się z ciekawości i spojrzał za Everettem, który dalej miał problemy z przemieszczaniem się. Student był mimo wszystko cięższy, choć też był chudzielcem, więc jakoś podróżowanie po kosmosie mu wychodziło. Westchnął zrezygnowany i pomknął w kierunku młodszego krukona, by... się zamachnąć i go kopnąć w pożądane przezeń miejsce. Taki był dobry! I przy okazji trochę odreagował to spotkanie tam na polanie. Choć oczywiście wcale nie uderzył go mocno, tylko tyle o ile, że chłopak mógł poczuć jego buta w okolicy swojego krzyża, a sam przesunął się o parę metrów w przód.
Skąd nagle w nim tyle pokładów dobroci? Sam nie wiedział i szczerze się sobie dziwił. Więc, co by Everett nie myślał, że on mu wszystko wybaczył, podleciał w jego kierunku, machając rękoma co najmniej, jakby pływał. Ale w pewnym sensie tak się trochę czuł.
- Jestem zły, Everett. Nie myśl sobie, że to zawieszenie broni - oznajmił mu więc, aby tamten nie miał złudzeń. O tak, w mniemaniu Ioannisa, wszystko kręciło się wokół niego - był pępkiem świata. Z pewnością jego były najlepszy przyjaciel nie myślał o nim w ogóle. Tylko czemu Grek nie potrafił go zignorować? Czemu za nim leciał? To było głupie.
Powrót do góry Go down


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyPią Kwi 12 2013, 23:08;

Chudzielec nawet wówczas nie pomyślał o tym, że Gavrilidis w ogóle zauważył, iż ten odszedł po bójce na błoniach, z jego bratem. O ile pamiętał, ten tak szybko podniósł się z ziemi i zajął przyjęciem, że w ogóle nie zwracał uwagi na Everetta. A mimo to wyglądało na to, że jednak zanotował, iż chłopak wyszedł z Petrosem. Prawdę powiedziawszy jeszcze parę lat temu zgodziłby się z tymi negatywnymi określeniami kierowanymi pod jego adresem, jednak ostatnio coś się zmieniło. Może Keith po prostu był zmęczony tym, że nienawidzi niemal całego zamku i z dobroci serca odpuścił Petrosowi? A może, wspólna niechęć do Ioannisa ich połączyła? A może po prostu okazało się, że Petros jest całkiem spoko kumplem? I chyba nawet nie chodziło tu o zrobienie Ioannisowi na złość, chyba go rzeczywiście polubił.
Bardzo go ucieszyło, że Ioannis także postanowił odsunąć się od miejsca ich przypadkowego spotkania, jakby oboje dotarli do jakiejś skażonej strefy i szybko zamierzali z niej uciec. I to było zupełnie zrozumiałe. W sumie bardziej by się martwił, gdyby chłopak postanowił rzucić na niego serię Crucio, za to, że ten mu ostatnio wlazł do głowy. W sumie nie zdziwiłoby go to! Tymczasem Grek też się odwrócił i już oboje mieli polecieć w swoje strony, zająć poważnymi sprawami, gdy nagle Keith poczuł kopnięcie! Oczywiście w pierwszej chwili przelewitował parę metrów, by w zaraz się obrócić i spojrzeć na Ioannisa... może ze złością, może zaskoczeniem, a może ze zrozumieniem. Nawet się nie odezwał słowem, gdy ten wygłosił swoje zdanie. I prawdę powiedziawszy zaskoczyło go, że chłopak postanowił ruszyć ten temat. Skoro więc nadarzyła się taka okazja, to Keith postanowił również z niej skorzystać.
- Ja też jestem zły. - Odparł zaraz bardzo stanowczo, krzyżując do tego ręce na wysokości klaki piersiowej. Hej, został na długi czas olany przez swojego najlepszego przyjaciela! A na dodatek podczas tego odcięcia się od Everetta, ten postanowił się związać z ich najlepszą przyjaciółką. I takim sposobem anorektyk stał się piątym kołem u wozu, a podsycany zazdrością, przyjaciółkę zamienił na wroga numer jeden. Wszystko się popierdzieliło.
- I przeprosiłem na polanie - przypominał niemrawo, chociaż zrobił to bardzo niechętnie. W gruncie rzeczy, chyba każdy Krukon miał problem z przyznaniem się do jakiegokolwiek błędu, przecież wszyscy byli nieomylnymi geniuszami podejmującymi tylko rozsądne i przemyślane decyzje. Do tego Everett podniósł spojrzenie i wbił je w Ioannisa, jakże butnie myśląc sobie, że nie będzie wcale tutaj umierać z powodu poczucia winy, co to to nie!
- Z resztą sam mnie do tego sprowokowałeś - odparł zwinnie nawiązując do tego, że w sumie wszystko co złe jest winą Greka. Po pierwsze Ioannis nazwał go grubasem, po drugie nigdy się nie odezwał od pocałunku w pokoju rozrywek, po trzecie związał się Miją, po czwarte był okropnym, okropnym Krukonem, który tkwił w Everettowych myślach, jakby ktoś wbił go tam na stałe.
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptySob Kwi 13 2013, 00:21;

Och, on doskonale o wszystkim wiedział. Niby zawsze udaje niezainteresowanego otoczeniem, ale już on dobrze się orientuje, co się dzieje dookoła. I wyjście Keitha z Petrosem nie umknęło jego uwadze. Szczególnie, że puchon ma tendencję do zwracania na siebie uwagę, niekoniecznie w pozytywnym sensie. Poza tym, istniało jeszcze drugie dno, do którego Ioannis za wszelką cenę nie chciałby się przyznać, nawet przed samym sobą - interesowało go, co i z kim robił Everett, kiedy więc go tylko widział, nie potrafił się powstrzymywać choćby przed tajniackimi, ukradkowymi spojrzeniami. Taki z niego agent. Jednak ciekawe co by zrobił, gdyby dowiedział się, że krukon rzeczywiście polubił młodszego Gavrilidisa? Rany, aż strach o tym pomyśleć.
Nie, mimo wszystko Grek nie był osobą impulsywną czy też agresywną. Jasne, zdarzały mu się dziwne akcje, jak każdemu. Szczególnie pod naporem masy negatywnych uczuć. Jednakże nie był furiatem z zamiłowania, w zasadzie to bardzo spokojny, zdystansowany człowiek był. Przynajmniej do czasu. Do czasu, kiedy pozwolił na to, aby do jego serca dostały się uczucia wyższe. Zawsze sądził, że to był jego największy błąd, ale czy wtedy byłby z Mią? No raczej nie. A całowałby się z tym tutaj krukonem? Zapewne też nie. Choć o tym wolał zapomnieć, bo to dodatkowo tylko komplikowało sprawę. Zapewne dlatego nie odzywał się tyle czasu. Chciał wymazać Keitha z pamięci, choć też nie do końca. Przecież niegdyś rewelacyjnie się dogadywali i spędzali razem czas! A teraz... cóż. Widać na załączonym obrazku. Dwa uparte osły.
Zdziwił się, że Everett na niego nie krzyczał, a nawet nic nie powiedział, kiedy on go kopnął. Jasne, że to było w dobrej wierze i tak dalej, ale chłopak nie musiał o tym wiedzieć. Wręcz przeczuwał, że zmieniłby to na swoją korzyść i przekształcił tak, aby było widać, iż to Ioannis jest największą szują świata. O tak.
Patrzył na niego nieokreślonym wzrokiem. Tak, przeprosił, owszem. Czy to mu jednak zwróci jego wspomnienia, nieskażone wcześniej obecnością tego tutaj ucznia Roweny Ravenclaw? Może on chciał jednak coś zataić, a ten bezczelnie wdarł się do jego umysłu? I nie, głupia wymówka, że Gavrilidis nazwał go grubasem nie przejdzie! Są przecież cywilizowanymi ludźmi. Co innego dać sobie po mordzie, a co innego babrać się w czyimś umyśle, heheheh.
- Ja? To ty zacząłeś, Everett - zauważył słusznie. To przecież on przyszedł na imprezę i zaczął rzucać hejtem na prawo i lewo! - Tak samo jak zepsułeś imprezę w komnacie, którą organizowaliśmy z Mią. Rozumiem, że anoreksja cię wykańcza, ale mógłbyś włożyć więcej empatii w swoją egzystencję, wiesz? - kontynuował temat-bombę, który lada chwila wybuchnie. Bo tak, wiedział, że posuwa się z tym wszystkim za daleko, ale to nie może być tak, że on bezkarnie grzebie mu w umyśle! - O co ci w ogóle chodzi? Chcesz mi zrobić na złość? Tak jak spotykaniem się z Petrosem? - dodał na zakończenie, wpatrując się uważnie w rozmówcę. Ojej, będzie ciężko.
Powrót do góry Go down


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptySob Kwi 13 2013, 01:39;

Właściwie to było całkiem zrozumiałe, bo Everett też jakimś cudem zawsze zauważał od razu Ioannisa, oraz, towarzystwo w jakim się pojawiał. Od jakiegoś czasu, przede wszystkim było to towarzystwo Mii. Kiedyś Keith też się z nią przyjaźnił, pasje do Greckiego, do różnych dziedzin nauki. Kiedyś ich trójka wiodła bardzo poukładane życie, bez większych dram między sobą. Mogli na siebie liczyć, dzielić pasje i wspólnie spędzać czas. A potem wszystko to szlag trafił, bo o jedno uczucie za dużo między nich wszystkich się wkradło. Jakkolwiek nie brakowałoby mu dawnych czasów, to mimo wszystko nie potrafił utrzymywać dobrych relacji z Mią, a przy Ioannisie zachowywać się racjonalnie. Tu warto też wspomnieć, że przy innych Kieth nie miał takiego problemu. Był jednym z tych racjonalnych Krukonów, którzy nie sięgali po rękoczyny, czy nawet zaklęcia, a przede wszystkim stosowali rozmowę, w której ewentualnie pokazywali rozmówcy, gdzie jego miejsce. Acz jednak, gdy chodziło o osoby, które dla niego naprawdę więcej znaczyły, jak choćby zazdrość o Lyannę, czy właśnie o Ioannisa, to potrafił niemal zupełnie tracić kontrolę. Zdawać by się mogło, że frustracja kumulowana przez chorobę niemal znajduje ujście w takich momentach.
I rzeczywiście Everett nie krzyknął za tego kopniaka, bo chyba był na tyle zdziwiony przemową Krukona, że po prostu słuchał. A może gdzieś do tego w głębi ducha uważał, że odrobinę mu się należy za to jak ostatnio potraktował Gavrilidisa? Oczywiście zrobił naburmuszoną minę, skrzyżował ręce i butnie rzekł, że też jest zły, ale mimo to w jakiś sposób rozumiał, że ten drugi ma cholerne prawo być na niego wściekłym. Oczywiście wszystko do pewnej granicy! Kopniak był wystarczający!
Początkowo wpatrywał się gdzieś w kosmiczną przestrzeń, jednak na słowo "anoreksja", jego wzrok błyskawicznie i nieco gniewnie powędrował do Ioannisa. Ludzie nie wspominali o jego chorobie. Inaczej, mówili tylko w formie prześmiewczej, gdy nazywali go grubasem, inni raczej milczeli, udawali, że tematu nie ma, albo od razu nakłaniali go do jedzenia. Jednakże ilu ludzi, zwłaszcza bliskich, nazywało jego chorobę po imieniu? I poczuł się z tym dziwnie nieswojo.
- To nie ma nic do rzeczy - odparł tylko bardzo krótko na temat poruszonego wątku jego choroby, do tego niemal ekspresowo uczepił się kolejnych słów. - Ja zacząłem? Może jeszcze to ja zerwałem kontakt? - Zapytał nieco bardziej uniesionym głosem, bo poczuł się sprowokowany tymi zarzutami i zwalaniem całej winy na niego. Ho, proszę, jeszcze Ioannis uznał, że to Everett jest za mało empatyczny, szczyt bezczelności! Pokonał parę niby kroków, znajdując się odrobinę bliżej Ioannisa i lekko mrużąc oczy. Jednak kiedy usłyszał ostatnie stwierdzenie na temat Petrosa, nie mógł po prostu się nie uśmiechnąć z czystym rozbawieniem.
- Oczywiście, wybieram sobie znajomych tak, żeby zrobić Ci na złość - stwierdził wciąż rozbawiony słowami chłopaka. Naprawdę nie rozumiał dlaczego tamten tak pomyślał, czy naprawdę sądził, że wszystko tak bardzo kręci się wokół niego? I tym samym jak w ogóle mógł Everettowi zarzucać brak empatii (nawet jeśli ten rzeczywiście był okropnym egoistą)?
- Na złość - prychnął aż pod nosem z istną pogardą! - Tylko myślisz o sobie i ani razu nie zastanowiłeś się jak ja się czuję w tej sytuacji? A jak inaczej miałem się niby dowiedzieć o co tobie tak naprawdę chodzi, jeśli nie wchodząc Ci do głowy? - Odparł ponownie krzyżując ręce, wpatrując się w Ioannisa i wyczekując jego odpowiedzi. Oczywiście słowa te wyrzucił z pewną złością wyczuwalną w głosie, bo skoro rozmawiali już w te cztery oczy, to chyba mogli sobie co nieco wyjaśnić? Z resztą ukrywanie jakichś emocji najwyraźniej źle mu wychodziło przy Ioannisie.
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptySob Kwi 13 2013, 16:43;

Tak, wytworzył się między nimi jakże uroczy trójkącik, którego nie dało się w żaden sposób odbudować. Jednakże nie da się ukryć, że głównie było to winą Gavrilidisa, ponieważ nie dość, że obdarował uczuciami Mię, to jeszcze Keitha również. Oczywiście nic tragicznego by się nie stało, gdyby młodszy krukon tego nie odwzajemniał, a oni mogliby się teoretycznie dalej przyjaźnić (albo chociaż Everett mógłby się przyjaźnić z Ursulis) i nie byłoby większych problemów. Ale poczuli to, co poczuli i to się musiało tak skończyć. No, dobra, mogło się obejść bez tych wszystkich bójek, docinków i grzebania sobie w umysłach, gdyby porozmawiali ze sobą jak ludzie. Ale Ioannis również miał ciężki okres pełen wzburzonych emocji, więc nie potrafił działać racjonalnie. I się trochę poniekąd wyżył na chudzielcu, zapominając o hamulcach. Bo on również stosował inne metody, choć raczej mniej subtelne, w stylu kpiny albo olewania wszystkiego wokół. Gdzie się podziały te piękne czasy?
Kopniak naprawdę służył temu, aby Keith dotarł do obranego celu, czyli do Saturna. A że przy okazji mógł wylać w to nieco frustracji ostatnim zachowaniem byłego najlepszego przyjaciela to inna para kaloszy. Nie skorzystać z takiej okazji? To przecież nie byłoby w jego stylu. Tak samo jak okazja do bójki, eehehheh.
Nie przejmował się gniewnym wzrokiem Everetta, ani jego buntowniczą posadą. Może właśnie dlatego, że sam wyglądał i czuł się podobnie. Zraniony chłopiec przez drugiego chłopca, och, to takie smutne bardzo! Nieważne jednak, że tak naprawdę to ta druga strona powinna czuć się bardziej poszkodowana. Grek był okropnym egoistą i tak, naprawdę sądził, że to ziemia kręci się wokół niego, że słońce się kręci wokół niego i cały wszechświat się kręci wokół niego. Nie widział nic poza czubkiem własnego nosa i wciąż tkwił w przeświadczeniu, że to on jst ofiarą. Jakże więc zezłościła go wzmianka o tym, że to on się nie odzywał! I choć była jak najbardziej słuszna, Gavrilidis nie chciał przyjąć tego do wiadomości. W żaden sposób.
- Dobrze wiesz, że musiałem to zrobić! - niemalże pisnął w pretensjonalnym tonie i wymachując rękoma, co sprawiło, że trochę podleciał do góry. - Zresztą, ty wszystko wiesz, znasz mnie już na pamięć, pewnie znasz każdy mój sekret i wszystko zamierzasz wykorzystać, bo czujesz się zraniony - wyliczał oskarżycielsko, bo oczywiście Ioannis Gavrilidis Wielki poczuł się urażony. Tak, zaczął odwracać kota ogonem, zmieniając temat, aby wyglądało to tak, iż to młodszy krukon jest odpowiedzialny za złe relacje między nimi. Och, brawo, panie prefekcie! I ten jego uśmieszek i rozbawienie tylko go podjudzały. Zmarszczył brwi i teraz to dopiero chciał go kopnąć, ale nie mógł sięgnąć, och! W ogóle zachowywał się bardzo dojrzale, warto nadmienić. - I cierpisz, że nie możesz mieć mnie, dlatego chwytasz się tak tonący brzytwy mojego durnego brata, który nawet do następnej klasy nie potrafił zdać! - ciskał dalej błyskawicami, generalnie grubo przesadzając i naprawdę zamieniając w miarę spokojną rozmowę na ścieżkę wojenną. - Ha, ha, ha! Może porozmawiać?! - spytał, śmiejąc się sztucznie i ironicznie. Tak, właśnie widać na załączonym obrazku, jak wychodzą im ROZMOWY, ale to nic. Jego racja musiała być na wierzchu i koniec. Oj głupiś studencie, głupiś.
Powrót do góry Go down


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptySob Kwi 13 2013, 17:32;

I tak drogie dzieci dzieje się, gdy przyjaciele zaczynają do siebie czuć pociąg, większą miłość, czy inne skomplikowane uczucia. Oczywiście powinno się to skończyć niczym fabuła jednego z mugolskich romansów, gdzie dwójka przyjaciół odkrywa, że się kochają, po czym po drobnych dramatach, postanawiają pozostać ze sobą już do grobowej deski. Jednak jak wiadomo życie to nie film, dlatego w ich układzie chyba więcej było rozdarcia i paskudnego samopoczucia, zamiast unoszących się w powietrzu serduszek. Szczególnie, iż w ich historii były trzy osoby. Może powinni utworzyć wesoły trójkącik? Zamieszkaliby wszyscy razem na jednej z Greckich wysp i prowadziliby lekkie i przyjemne życie pełne słońca i miłości. Taa, już to widzę. Potem trafiliby do akt policyjnych, jako patologiczna rodzina, której nie obca jest przemoc domowa. Szczególnie, że już słuchając kolejnych słów Greka, Everett po prostu miał ochotę przylewitować do niego i go pacnąć w tą głupią głowę. Oczywiście powziął kroki ku temu, jednak wciąż przez brak grawitacji poruszał się bardzo ciężko i ostatecznie wciąż był zbyt daleko od Greka.
- No tak, oczywiście! Zachowałeś się po prostu jak głupi gówniarz, uciekając i chowając się przede mną na długie miesiące - odparł podniesionym głosem, gestykulując przy tym. Bo tak właśnie niepoważnie zachował się Gavrilidis, że Everett po prostu nie mógł spokojnie powiedzieć tego co miał mu do zarzucenia. Już nie istotne, że i on sam nie palił się by do niego wtedy napisać. Najważniejsze, że Grek tego nie uczynił!
- To takie logiczne. I przestań wyolbrzymiać, dobrze wiesz, że widziałem tylko kilka fragmentów - burknął na koniec spoglądając na niego złowrogim spojrzeniem. Bo już tu Krukon szalał, wymyślając, że biedny Everett widział niemal wszystko, otóż nieprawda! Zobaczył naprawdę niewiele. Takie tam parę elementów o ich Krukońskim trójkącie.
Na kolejne słowa, anorektyk szybko przysunął się, pokonując ostatnie odległości i chcąc popchnąć Greka. Tym samym oparł się jego ramionami swoimi dłońmi i mocno popchnął. W efekcie tego genialnego czynu, tylko oboje się jakoś bardzo dziwnie przeturlali w powietrzu, bo wszakże bez braku grawitacji, wszystko było znacznie utrudnione.
- Twój głupi brat jest znacznie mądrzejszy od Ciebie, bo się tak nie zachowuje! Może zamiast porównywać oceny powinieneś zastanowić się nad tym co mówisz? Chociaż ostatnio to chyba Ci ciężko idzie z myśleniem - odparł od razu, jakże buntowniczo, jednocześnie zabierając ręce od Greka, bo czyn, który wykonał i tak nie przyniósł zbyt wielu pożądanych efektów. Chociaż na boga, jaką on miał teraz ochotę mu znów przywalić! Bo przecież oczywiście, że Keith nie rozpaczał, że nie może mieć Janka, oczywiście, że nie próbował się pocieszyć Petrosem. Oczywiście!
- Ale zaraz, zaraz, czyżbyś był zazdrosny? - Zapytał przyjmując na usta znów ten ironiczny uśmieszek. - O tak, porozmawiać, świetny plan, przecież było tyle okazji ku temu! - Zawołał znów wykonując jeden z tych dramatycznych gestów ręką, podkreślających jego zdenerwowanie tą irracjonalną wymianą zdań. Tak, tak po prostu mieli miliony okazji do rozmowy. Ugh, jak on go nienawidził!
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptySob Kwi 13 2013, 20:40;

Tak, drogie dzieci, nie róbcie takich rzeczy, wujkowie krukoni was przed tym ostrzegają! Jeżeli już musicie się w kimś zakochiwać - byle nie w przyjacielu, bo potem skutki są jak widać opłakane. Nagle się okaże, że nie potraficie się dogadać i zaczynacie się nienawidzić. I wcale wszystko nie układa się jak w mugolskich filmach czy czarodziejskich przedstawieniach. No dobrze, może jakiś nikły odsetek wyznaje sobie miłość i żyją długo i szczęśliwie w pięknym pałacu ze służbą, ale niestety, w zdecydowanej większości to tak nie działa! Jeżeli do tej pory tego nie wiedzieliście, to wystarczy spojrzeć na ten uroczy trójkącik, aby mieć dosyć tego typu akcji na zawsze. Bo nie, ta trójeczka nie zamieszka w ślicznym domku na greckiej plaży i nie będzie wieść słonecznego życia pełnego miłości i zrozumienia.
Głupi gówniarz? Ooooo, tak się bawić nie będziemy! Grek ofuknął go najbardziej pogardliwie, jak tylko umiał i już szykował się do ataku, próbując przylecieć jak najbliżej tego niesprawiedliwego chłopaczyny!
- Spójrz na siebie, miałem powód, aby przed tobą uciekać! - krzyknął zdenerwowany. Oczywiście było to kompletną bzdurą, bo prawda była taka, że najzwyczajniej bał się tego, co wtedy miało miejsce. I chciał to przetrawić i usystematyzować w spokojnym miejscu, nie będąc narażonym na różnorakie problemy. Ale oczywiście zapadka "zwalaj winę na innych" już dawno została otwarta, więc Gavrilidis brnął w to na ślepo i na przekór wszystkim wokół, a w szczególności samemu sobie. - Każdy o zdrowych mysłach uciekałby od takiego pomylonego anorektyka! - dodał jeszcze ognia do pieca, mówiąc krzywdzące słowa, których potem będzie żałować. Ale wtedy jak zwykle będzie za późno.
- Fragment?! Kpisz sobie ze mnie?! - wciąż wrzeszczał nieco opętańczo, ale naprawdę nie potrafił przy Keithie utrzymać nerwów na wodzy. - Czy ty wiesz w ogóle co zrobiłeś? GRZEBAŁEŚ W CZYIMŚ UMYŚLE, bez jego zgody! Wszedłeś w najintymniejszą część ludzkiego istnienia, ogołociłeś moje myśli, wspomnienia i tajemnice z prywatności - kontynuował, dając mu znać, gdzie leżał problem. I że zrobił źle, bardzo źle, bo jak widać Everett w ogóle nie zamierzał się tym przejmować.
Chciał zabrać jego ręce ze swojej klatki piersiowej, ale nie mógł, bo już poczuł pchnięcie, w efekcie którego przekoziołkował w powietrzu. Z groźną miną sunął ku temu przebrzydłemu uczniakowi od siedmiu boleści, co by mu może oddać, ale jak na złość im bardziej wierzgał, tym bardziej brak grawitacji nie chciał go słuchać!
- Tak się zachowuje? Albo jesteś tępy, albo masz klapki na oczach - odparł szyderczo na słowa o tym, że niby Petros zachowuje się mądrze i dojrzale. Był wiecznie rozchichotanym puchoniątkiem, jak więc mógł się zachowywać dojrzalej od Ioannisa? Ach, cóż za mniemanie o sobie! - I z moim myśleniem wszystko w porządku, za to z twoim nie bardzo, bo mózg masz przeżarty od niejedzenia - syknął w jego kierunku, zaciskając gniewnie pięści. To zły znak!
- I NIE JESTEM ZAZDROSNY - podkreślił dobitnie, co by krukon nie miał najmniejszych wątpliwości! - Rób ze swoim życiem co chcesz, marnuj je z tym idiotą, mnie to nie obchodzi, tylko z łaski swojej nie próbuj wzbudzać we mnie złości z tego powodu, to marna zemsta! - dodał na zakończenie, krzywiąc się znacznie. - Widocznie tobie nie zależało na rozmowie - skwitował jego ostatnie słowa. O tak, a jemu, Grekowi, zależało bardzo, było właśnie widać, szczególnie teraz. No to się teraz pogodzą jak nic...
Powrót do góry Go down


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptySob Kwi 13 2013, 21:31;

Sytuacja między nimi już była niczym kociołek eliksiru z dzikim ogniem, a tymczasem ta dwójka jeszcze dorzucała drewna pod palnik. Jakby mało im było wybuchów spowodowanych poprzez to co nawarzyli. Jednak z drugiej strony, może to była oczyszczająca rozmowa? Może właśnie musieli wszystko z siebie wyrzucić? Ciężko stwierdzić, wszakże to co mówili przecież też niezupełnie było szczere. Pod wszystkimi tymi słowami kryło się drugie dno, do którego istnienia wciąż nie chcieli się przed sobą przyznawać.
Oczywiście, że go zabolały kolejne słowa. Pomylony anorektyk, całkiem ładnie go to opisywało. Prawdę powiedziawszy też tak o sobie myślał. Doskonale wiedział, że ludzie tak o nim myślą, dlatego też Keith po części stronił od ich towarzystwa, inna sprawa, że większość ludzi dla niego była po prostu bezmyślną masą!
- To trochę czasu Ci zajęło nim zauważyłeś z kim masz do czynienia - odparł nawet nie tyle z wrogością, jak przy poprzednich wypowiedziach, ale ze zwykłym cynizmem. Bo cóż miał innego powiedzieć? Niby zaprzeczać, że nie jest chory? Dobra, więc trafił. I nawet Everett nie chciał tego komentować. Nic tu nie pozostało do dywagacji. Choć trochę nie wierzył, że Ioannis mówi takie słowa, że odwołuje właśnie do jego anoreksji. A niech go mantrykory pożrą!
Znów Everett przysunął się do Ioannisa patrząc na niego z poprzednią wściekłością. Anoreksja jeden temat (wciąż nie rozumiał czemu teraz poruszany), natomiast legilimencja to już zupełnie inna sprawa. I rzeczywiście, Everett wcale nie uważał, by uczynił AŻ TAK ŹLE, jak to widział Gavrilidis.
- Sprowokowałeś mnie. I przeprosiłem, z resztą nie będę Ci dwa razy tłumaczyć po co i dlaczego to zrobiłem. Nie przesadzaj, nie wierzę, że nie zrobiłbyś tego samego, gdybyś tylko potrafił - skwitował to lekkim uśmieszkiem mówiącym coś w stylu "robisz tyle krzyku, bo nie znasz legilimencji". Oczywiście Everett był przekonany, że Ioannis też sięgnąłby po tą umiejętność, gdyby coś od kogoś chciał się dowiedzieć, zwłaszcza gdyby został sprowokowany i nie widział innych możliwości na porozumienie. Słysząc kolejne słowa, po prostu znów przemierzył odległość w jego stronę, całe szczęście nie trzeba było wiele, bo oboje najwyraźniej co jakiś czas starali się do siebie dostać i przywalić, przez co ten odstęp się nieustannie zmniejszał. Z wściekłością na niego spojrzał pokręcił głową z niedowierzaniem i po prostu się zamachnął, uderzając go pięścią w brzuch. Po tym zabiegu oboje polecieli do tyłu, porwani przez brak grawitacji.
- Jesteś w pierwszej klasie? "mózg przeżarty od niejedzenia"? Serio?! - Zapytał usiłując uzyskać równowagę i ponownie go uderzyć, ale niestety to wszystko nie było takie proste, zwłaszcza, że Everett właśnie wykonał fikołka godnego gimnastyczki artystycznej.
- Czy ty naprawdę sobie wyobrażasz, że mam na twoim punkcie jakąś cholerną obsesję i każda moja znajomość tak naprawdę nawiązuje do Ciebie? Otóż wyobraź sobie, że nic mnie nie interesujesz i gdybyś mnie nie sprowokował wtedy na błoniach, to nic by mnie nie interesowały te twoje idiotyczne myśli! Zrobiłem Ci tylko i wyłącznie na złość! - praktycznie wykrzyknął, nerwowo usiłując się obrócić i odzyskać panowanie nad sobą w tych okropnych warunkach. No do cholery, czy nie mogli się spotkać po prostu w zwykłej klasie, tylko muszą robić przewroty w sali bez grawitacji?!
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyNie Kwi 14 2013, 13:00;

Może i nie było szczere, ale wyrzucali z siebie różne podłe rzeczy wrzeszcząc na siebie. Może potrzeba im się wykrzyczeć, wyżyć i potem pójdą dalej? Nie wiadomo, albowiem tak w zasadzie to najbardziej prawdopodobnym będzie, że za te wszystkie słowa obrażą się na siebie na śmierć i życie i na tym się skończy cała piękna, oczyszczająca atmosfera. Ci krukoni chyba nigdy sobie nie odpuszczą! No bo przegapić okazję to zmieszania drugiego z błotem to chyba nie w ich stylu...
Kiedy Ioannis usłyszał odpowiedź Keitha na swoje nieprawdziwe zresztą docinki, to zrobiło mu się głupio. Trochę się z tym zagalopował, przecież to nie tak, że Everett był tylko i wyłącznie pomylonym anorektykiem! Widocznie coś w nim było takiego, co pozwoliło im być najlepszymi przyjaciółmi, a potem się w nim zadurzyć. Ale oczywiście tego już na głos nie powiedział BO I PO CO. Zamilknął jedynie, robiąc iście niezadowoloną minkę srającego kota.
- SPROWOKOWAŁEM CIĘ? To ty zacząłeś, kiedy tylko się pojawiłeś, ja ci tylko ładnie odgryzłem! - oburzył się, także jego skrucha nie trwała zbyt długo, heheh. - I nie, nie skorzystałbym, nie jestem takim podłym człowiekiem - burknął na koniec, krzyżując butnie ręce na piersi. Jak on w ogóle mógł tak pomyśleć?! A fakt, iż rzeczywiście pewnie latałby częściej niż młodszy krukon za ludźmi, by dorwać się do ich umysłu, nie miał zupełnie znaczenia, skądże znowu!
Zastanawiał się, co ten chudzielec ma zamiar zrobić, że się tak przybliża! Sądząc po jego minie, nie knuł nic dobrego, ale Ioannis zamiast ruszyć dupę w przeciwnym kierunku, albo coś, to lewitował w miejscu jak ciołek i w rezultacie otrzymał cios w brzuch, a zaraz potem przekoziołkował w powietrzu. Nosz kurwa! AŁA? O nie, on mu zaraz pokaże! Użył swojej całej silnej woli i mięśni, aby dolecieć do tego parszywego głąba i również mu sprzedać cios w brzuch, w rezultacie czego znów ich odrzuciło od siebie. Wspaniały brak grawitacji!
Cóż, mógłby mu wyskoczyć z tekstem, że owszem, jest w pierwszej klasie, STUDENCKIEJ, więc jest od niego mądrzejszy, ale już mu się nie chciało w ogóle dyskutować z tym typkiem. Tak samo jak nie chciało mu się komentować jego ostatnich słów. Biedny, poszkodowany (HAHA) Grek poczuł się urażony i w ogóle!
- To spadaj, Everett - burknął niemiło w jego kierunku, co najmniej, jakby to, że tamten nie ma na jego punkcie obsesji powinno być karane poprzez stryczek. O rany, co za głąb z tego Gavrilidisa. Zaczął się oddalać w przeciwną stronę galaktyki, co by nie musieć już patrzeć na tego wstrętnego krukona, którego w zasadzie od samego początku chciał przytulić, NO ALE WYSZŁO JAK WYSZŁO, hehehe! Prawie się udało, tak, mhm.
Powrót do góry Go down


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyNie Kwi 14 2013, 15:32;

Może i nie był tylko i wyłącznie pomylonym anorektykiem, ale jednak zdawał sobie sprawę, że przede wszystkim to nim jest. Prawdę powiedziawszy nie powinien był być tak zaskoczonym tymi słowami. Wyjątkowo, te były zupełnie trafione, bo resztę to już uważał po prostu za niepoważne docinki! Właściwie stwierdzenie, że Ioannis by nie skorzystał z legilimencji, gdyby tylko mógł, najzwyczajniej go rozśmieszyło i bynajmniej nie zamierzał kryć tej reakcji. Może i obecnie się potworne nienawidzili, ale Everett wciąż dobrze znał Ioannisa i wiedział, że ten bez wątpienia chętnie pogrzebałby niektórym w głowach. A już szczególnie, gdyby do danej osoby czuł tak potworną złość.
Zachowywali się jak dwójka Gryfonów z pierwszej klasy z tą swoją porywczością i chęcią do bójek. Teraz na przykład Everett chciał kopnąć kumpla, kiedy tylko jego pięść zderzyła się z Keithowym brzuchem, niestety tak odlecieli, iż ruch ten kompletnie nie przyniósł porządnego efektu. Bo oto Everett najzwyczajniej wierzgał nogami w powietrzu. A dodatkowo bolał go brzuch. Może i całe szczęście, że Gavrilidis postanowił się od niego oddalić, bo i Keith miał krótki moment by odrobinę się opanować i przestać chcieć zaraz się rzucić na Krukona i mu znów przywalić.
- Jeśli tylko dzięki temu będę z dala od Ciebie - burknął tylko za nim, gdy ten rzekł mu owe urocze "spadaj", a zaraz później się oddalił. Ten moment Everett wykorzystał by odzyskać równowagę w tej przestrzeni, ale i po to by poczuć, o litości, wątpliwości! Przecież wcale nie chciał się trzymać z dala od Ioannisa. Kiedy widział go na tych wszystkich imprezach zamiast iść w swoją stronę, zawsze musiał przystać na chwilę i rzucić jakimś idiotycznym tekstem. Po co właściwie to robił? Mógł przecież go zignorować, zająć się swoimi sprawami, a tamtemu pozwolić być takim osłem. Ale nie, zawsze musiał przystać, rzucić te swoje trzy grosze i... no właśnie, na co on właściwie liczył? Że Grek zwróci na niego uwagę, zastanowi się nad tym jak jest między nimi, pogodzą się i będzie happy end? Taaak, idealny plan, nie ma to jak zwracać na siebie uwagę poprzez obrażanie tej drugiej osoby!
- O co Ci chodzi? - Zapytał obracając się w stronę oddalającego się Ioannisa. Jeszcze najwyraźniej nie zamierzał go wypuścić z tego pomieszczenia. - Doskonale wiesz, że Ci się należało. Ale obiecuję, że teraz tak jak ty, będę już pamiętać, że mamy się zachowywać jakbyśmy się nie znali - jeszcze zawołał za nim, ale prawdę powiedziawszy nie było w tym takiej złości jak w tych poprzednich słowach. Może po prostu już wyrzucił z siebie naprawdę dużo? Po tych słowach oderwał wzrok od kręcącego się nieco dalej Ioannisa i po prostu "położył się" w powietrzu, pozwalając braku grawitacji lekko go unosić. Czuł się na tyle zdechły po tej wymianie zdań, że nawet nie chciało mu się już dalej przemieszczać.
- Sorry, że nie wpadłem na to od razu - powiedział tym razem już do siebie, wbijając wzrok w gwieździste niebo i na szybko wypatrując Saturna, który przecież chciał tu zobaczyć. Ale beznadziejnie mu to szło, jedyne co widział, to, że kłótnia którą właśnie stoczyli była dobijająca, a swojego jednego z naprawdę niewielu przyjaciół zapewne na dobre pożegnał. Ach jak wesoło w tym Hogwarcie!
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyNie Kwi 14 2013, 23:56;

To, że Keith zaczął się śmiać, rozdrażniło go jeszcze bardziej i jeszcze mocniej utknął w postanowieniu, że powinien zmienić galaktykę. Niestety, nie tylko w przenośni, ale również dosłownie! Powinien znaleźć inne uniwersum, gdzie mógłby zamieszkać i nie musiałby słuchać tego wstrętnego Everetta. Który miał czelność w ogóle go obrażać, naśmiewać się i kpić z niego. Z niego, pana i władcy, ideału nad ideałami, ach! Jemu chyba nikt nigdy nie wybije z głowy tej narcystycznej duszy i egoistycznego postępowania. Chyba już zawsze będzie zapatrzonym w siebie dupkiem, nic nie wskazywało na to, że to się ma zmienić. Dziwnie łagodniał jedynie przy Mii, zupełnie nie wiedzieć czemu. Ale zatem czy ona znała go więc naprawdę?
Myślę, że zachowywali się nawet gorzej niż dwójka pierwszorocznych gryfonów. Ale Gavrilidisa to w tym momencie nie obchodziło. Według niego zawsze robił wszystko dobrze, a ten, kto śmiał twierdzić inaczej to po prostu zapewne był zazdrośnikiem i tyle, o. I takim zazdrośnikiem był dla niego właśnie młodszy krukon, który to sprzeciwiał się wszystkiemu, każdemu słowu Greka! To było nie do pomyślenia dla kogoś takiego jak on. Musiał się więc obrazić i w ogóle zachować bardzo dojrzale. Nie miał pojęcia, co w niego wstępuje, kiedy pojawia się ten chudzielec. Po raz kolejny racjonalizm i stoicki spokój gdzieś uleciały!
On tymczasem szybował powoli ku wyjściu, trwając w mocnym postanowieniu, że nie odezwie się już do swojego byłego najlepszego przyjaciela. Jednakże to, co powiedział, zbiło go trochę z pantałyku, dlatego zatrzymał się, pozwalając braku grawitacji na unoszenie go bezwładnie. O CO MU CHODZI? NALEŻAŁO MU SIĘ? Tak, te słowa go zdenerwowały, jednakże zrobił jedynie niezadowoloną minę. Nie, nie będzie się odzywać.
Nie będzie.
Nie.
NIE.
NIE!!!
- Należało mi się? - spytał, podkreślając niemalże każdą sylabę. - Oczywiście, obwiń mnie za to, że obdarzyłem cię jakimkolwiek uczuciem. W sumie ja siebie też obwiniam. I TEŻ JUŻ NIE BĘDĘ - prychnął z niezadowoleniem, by po chwili kontynuować swoją szaloną podróż do drzwi. Choć nie był przekonany, czy leci w dobrą stronę, ale kto by się tym przejmował.
Rany, jakie on debilne rzeczy mówił. Krukon forever.
Powrót do góry Go down


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyPon Kwi 15 2013, 14:47;

To zabawne, jak dwójka mądrych krukonów potrafiła się zachowywać, gdy górę brały nad nimi różne uczucia. I gdzie ta ich mądrość życiowa, którą ponoć się kierowali? Gdzie ten rozsądek i inne atrybuty pielęgnowane przez Rowenę? Jednocześnie to też bardzo ładnie ukazywało, że kompletnie nie potrafią być względem siebie obojętni, a znajomość ta popycha ich do skrajnych reakcji. Co prawda ostatnio samych negatywnych, ale jednak! Podobno nienawiść jest uczuciem bardzo zbliżonym do miłości i w tym wypadku chyba znajduje to potwierdzenie. Chociaż jednocześnie wiem, że ta dwójka wcale tak naprawdę nie pała do siebie czystą nienawiścią, to było coś zupełnie innego i niewątpliwie piekielnie skomplikowanego!
Everett był święcie przekonany, że Ioannis teraz wyjdzie, a on zostanie sobie sam w tej pustej galaktyce, poświęcając najbliższe minuty na bezcelowe lewitowanie i dywagowanie. Minuty? A może następne miesiące? Niemniej jednak znów usłyszał jego głos i tym razem jego reakcją było po prostu zmarszczenie czoła w pełnym zamyśleniu, oraz lekkie podniesienie się do pozycji bardziej siedzącej. "Obdarzyłem cię jakimkolwiek uczuciem" całkiem ładnie brzmiało, gdy było kierowane od Iaonnisa do Everetta.
- Kiedy ja coś takiego powiedziałem? O to, że się zrobił taki burdel, że się całowaliśmy, że, o zgrozo, to miało spore znaczenie, kiedy ja powiedziałem, że Cię o to w ogóle obwiniam? - powiedział ze złością, znów krzyżując kościste ręce na klatce piersiowej. Everett wprost nie mógł pojąć dlaczego Ioannis jest takim idiotą i tak przekręca to co ten mu usiłuje przekazać. Kiedy on go o coś takiego obwiniał? To co wymienił, akurat było jego winą. Ioannis natomiast zawinił go unikając później, ot co!
- Wszystko się przez to spieprzyło i właściwie sam już nie wiem dlaczego miałem nadzieję, że po prostu w pewnym momencie o tym zapomnisz - ostatnie słowa coś wyrzucił z siebie wyjątkowo niemrawo. Prawdę powiedziawszy nigdy nie był przekonany, czy on sam potrafiłby się wówczas w tym wszystkim odnaleźć. Bo na ile on chciał patrzeć jak Ioannis jest z Mijką, na ile chciał udawać, że świetnie się z nimi przyjaźni, jednocześnie cały czas tak naprawdę chcąc mieć Ioannisa dla siebie? Może jakoś by spróbował, był przecież silnym chłopcem. Tylko, że póki co Gavrilidis niczego mu nie ułatwiał, a niewątpliwie to właśnie on w tym całym trójkącie dostał najgorszą miejscówkę.
- Tym bardziej, skoro jesteś teraz z Mią - dodał jeszcze na koniec, bo w sumie logicznym mu się wydawało, że w sytuacji, gdy ten drugi związał się z ich wspólną przyjaciółką, to jakoś spróbują odzyskać porozumienie w tym piekielnym układzie. Że tamten jakoś zapomni, zignoruje całą sytuację. Chyba w najgorszym koszmarze sobie nie wyśnił, że zakocha się w swoim przyjacielu, który będzie wolał ich wspólną przyjaciółkę, dzięki czemu zostanie zupełnie sam. Ach co za życie! W ogóle warto nadmienić, że cały czas mówił tylko o tym, iż to Ioannis powinien zapomnieć o tym co się wydarzyło, sam raczej by udawał, próbował. Kto wie, może w końcu, z czasem jakoś by to minęło. Tak czy owak, czy takie próby mimo to nie byłyby lepsze, niż całkowite odizolowanie od przyjaciół?
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyPon Kwi 15 2013, 18:13;

Nie ma, nie ma, Ioannis już dawno się ich wyzbył i już od dawien dawna nie pasuje do krukonów. Raczej powinien być gryfonem. Albo najlepiej to upartym osłem! Niemieszczącym się w żadnej kategorii oferowanych przez szkołę magii. Cóż, nikt nigdy nie przypuszczał, że natrafi na takiego dzikiego czarodzieja, jakim był Gavrilidis! Zapewne tiara miała mnóstwo problemów z przydziałem tego nicponia. Ale to powinna wybrać wtedy taki Hufflepuff, ale wtedy to Grek by się pochlastał na amen, bo musiałby częściej widzieć tego tępego makaroniarza. O zgrozo.
Cóż, on też był przekonany, że zaraz wyjdzie, ale jak na złość coś mu nie wychodziło. Ponadto może chyba podświadomie nie chciał wychodzić, bo coś tam mu wewnętrznie mówiło, że nie wszystko jest między nimi wyjaśnione? Ale czy naprawdę byli teraz w stanie normalnie porozmawiać, aby rzeczywiście wszystko sobie wytłumaczyć? I don't think so.
Jednakże wysłuchał wszystkiego, co młodszy krukon miał mu do powiedzenia, nie nastawiając się jednocześnie tylko na swoje przekonania, mając klapki na oczach. Niestety, to co mu powiedział Keith wcale nie było niczym obraźliwym tak w zasadzie, więc nie mógł się do niego pultać i wymachiwać pięściami rzucając groźby karalne. Nie mógł się zachowywać jak bubek, którym był jeszcze dosłownie przed chwilą. Musiał to poddać analizie i musiało mu się zrobić przykro z tego powodu. Czyżby dochodziło do niego, że zachowywał się jak idiota i powinni przerwać to wszystko już dawno, dawno temu? Że stracili niewyobrażalną ilość czasu na frustracje, docinki i zachowanie godne małych berbeci, nieodróżniających dobra od zła? Niestety, świadomość wywołała w nim... smutek, okropny smutek. Bo jakże miał zapomnieć? Owszem, był z Mią, w jego życiu działo się ostatnio wiele, ale... nie mógł przecież ot tak zapomnieć, Everett chcąc nie chcąc pałętał się po jego głowie, w jego codziennej ezgystencji. W końcu kiedyś byli najlepszymi przyjaciółmi, a potem wykwitło w nich coś na kształt jakiś głębszych uczuć, o takich rzeczach nie zapomina się z dnia na dzień. Mogą wywoływać zniesmaczenie, zniechęcenie, złość, ale nie odchodzą w niepamięć.
- To nie jest takie łatwe - odparł, niemalże szeptem i nie będąc pewnym, czy w tej galaktyce chudzielec go w ogóle usłyszał. Skupiał się jednak na tym, że powinien coś powiedzieć, coś mądrzejszego niż do tej pory, a to było wyczynem samym w sobie. - To nie jest łatwe, kiedy chcesz dogodzić wszystkim, ale nie możesz - dodał, nieco głośniej, ale wciąż dosyć cicho. Bo prawda jest taka, że najchętniej miałby ich oboje dla siebie, ale to było niemożliwe. Musiał dokonać wyboru, sądząc, że uczucie do Mii jest jednak silniejsze. Czasem był tego pewien na sto procent, a czasem miał masę jakichś chorych wątpliwości. - Miałem nadzieję, że to dla ciebie nic takiego i w końcu zapomnisz, kiedy nie będzie mnie obok. Albo zobaczysz, jakim kretynem jestem i będzie ci łatwiej. Chyba nie wyszło - stwierdził na zakończenie, wzdychając ciężko. Na Rowenę, Ioannis się uzewnętrznił, przyznał do błędu i pomyślał o innych! ARMAGEDON.
Powrót do góry Go down


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyPon Kwi 15 2013, 19:05;

To istotny przełom w ich rozmowie, wreszcie przerwali choć na moment serwowanie sobie rozmaitych docinków, by na rzecz tego może nieco rozsądniej pogadać! Rzeczywiście, wydawać by się mogło, że po tym małym armagedonie rozejdą się w swoje strony, piekielnie obrażeni, jednakże ich wymiana zdań nieco złagodniała. Czyżby poszli po rozm do głowy i postanowili wykorzystać to niespodziewane spotkanie, by wyjaśnić sobie nieco więcej? Czy po prostu wyrzucili złość i teraz przyszła pora na jakiś żal wymieszany ze smutkiem? Bowiem niewątpliwie właśnie tak od pewnej chwili czuł się Everett. Przeważnie przy Ioannisie nie dopuszczał do siebie odczuć o tych melancholijnych odcieniach, przy nim chciał być tylko co najwyżej zły.
Keith bardzo uważnie słuchał jego słów, wbijając wzrok gdzieś w czarną przestrzeń, jakby mając nadzieje, że coś w niej podpowie mu, co ma właściwie powiedzieć Grekowi. W końcu zdecydował się na proste pokręcenie głową, by zaprzeczyć temu co mówił chłopak.
- Nie, tu nie chodzi o dogadzanie innym, tu chodzi czego się chce samemu i jakie znaczenie mają pewne historie - przyznał sięgając po odrobinę swojego Krukońskiego rozsądku. Everettowi nie chodziło o to, żeby Ioannis dogodził jednocześnie Mii i jemu, on chciał, żeby chłopak po prostu nie wyrzucał go do kosza po jednym zajściu, bo wydawać by się mogło, że ich przyjaźń kiedyś coś znaczyła. Ba, Ioannis wciąż sporo znaczył dla tego drugiego Krukona.
- Zobaczyłem, ale niewiele to pomogło - odparł nawet z bardzo niewyraźnym cieniem uśmiechu na ustach! Bo tak, rzeczywiście, przekonał się, że Ioannis jest okropnym idiotą, najgorszym z najgorszych, ale to tak naprawdę nic nie zmieniło. Dodało tylko sporo złości, ale na pewno nie ochłodziło jego uczuć. Chyba był strasznie uparty. Po słowach tych podniósł swój wzrok usiłując odnaleźć Ioannisa, który znacznie się od niego oddalił. Zupełnie nie podobało mu się, że musi gadać do niego przez całą salę, mimo iż byli tu sami, ale jednak w jakiś sposób bał się ruszyć z miejsca w którym wciąż był. Jakby pod wpływem tego, ten drugi mógł zaraz stąd zwiać. Wszakże to co mówili, było jak stąpanie po cienkim lodzie.
- Nie. Nie wiem dlaczego, to nie było nic takiego - lekko pokręcił głową, zaraz umieszczając dłoń w swych ciemnych włosach, jakby ich przeczesanie miało mu magicznie podpowiedzieć jak ma ułożyć to co czuje i myśli w zgrabne słowa. Na Rowenę, czyż nie miliard razy prościej byłoby, gdyby po prostu wtedy się ogarnęli, o wszystkim później zapomnieli i żyli w zgodzie, uznając tamte wydarzenia za zwykłą, mało istotną przygodę? Życie bywało złośliwe.
- Ale to nieważne, bo nie chcę po prostu tracić tej znajomości - dokończył mając ochotę wręcz wykrzyczeć, że to nieważne, bo ten i tak jest z Mią i że nieważne, że mimo to Everett cały czas coś do niego czuje. Oczywiście, po prostu wszystko to było cholernie NIEWAŻNE.
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyPon Kwi 15 2013, 23:43;

Ach, tak, tak, trzy razy tak! Ewidentnie zaczęli trybić, że lepiej pogadać od serca bez głupich zachowań rodem z dzieciństwa, kiedy to ciągnęło się dziewczynki za warkoczyki, aby ta zwróciła na nich uwagę. Wydorośleli już chyba z tego etapu, więc w końcu powinni się doroślej zachowywać! Co prawda późno poszli po rozum do głowy, ale lepiej później niż wcale, jak to się mawia. Możecie być z nich dumni, naprawdę!
Nie o to chodzi? A on miał wrażenie, że cały czas właśnie o to chodziło. Że znajdował się między młotem i kowadłem i kogokolwiek by nie wybrał, jedna ze stron będzie cierpieć. A nie mógł wybrać obydwóch. A gdyby nie wybrał żadnej, unieszczęśliwiłby aż trzy osoby. Bo chyba szanse, że wtedy Keith spiknąłby się z Mią byłyby chyba znikome? A przynajmniej taka pozostaje oficjalna wersja! Chociaż pod tym altruizmem czaił się również egoizm, ponieważ po prostu chciałby mieć oboje, z czystego wygodnictwa i dla lepszego samopoczucia. Nie musiałby wybierać, podejmować dramatycznych decyzji i takie tam. No ale już się raczej zdecydował, czy to jednak dobrze wróży znajomości Gavrilidis-Everett?
- Wiesz, zawsze wybieram to, co ja sam chcę, nie wiem, czy to do końca dobre wyjście - przyznał się do błędu, hoho! Pan egoista na tropie swoich wad, cóż za nowość. - Podobno czasem trzeba się zastanawiać nad pragnieniami innych - dodał, wzruszając jednocześnie ramionami i przekręcając się nieco w tej cudownej sali bez grawitacji. I tak, on również się uśmiechnął, tak leciutko! Nie, żeby się cieszył ze swojego kretynizmu, ale to rzeczywiście było trochę zabawne. Odrobinkę. Rany, Janeczek przechodzi chyba jakieś katharsis. Szkoda, że niedługo pewnie wróci do normy i znów będzie aroganckim bubkiem, ale może tym razem nie dla lewitującego tutaj chudzielca?
Na jego następne słowa pokiwał głową w zadumie, bo rzeczywiście ciężko było przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego. W końcu nie codziennie całujesz się ze swoim najlepszym kumplem... ech, ale to wszystko popieprzone.
- To jej nie traćmy - zarzucił na koniec jakże superkową propozycją. Ach, zrobiło się aż nieco melodramatycznie i słodko zarazem. Miło by było jednak, aby ta idiotyczna wojna między nimi dobiegła końca. Tak, to jest myśl.
Powrót do góry Go down


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyWto Kwi 16 2013, 14:18;

No właśnie nie, nie o to chodziło, żeby próbować znaleźć złoty środek i dogodzić obu stronom. To przecież było po prostu niemożliwe. Niestety mimo pięknych planów i wizji tego ślicznego domku w Grecji, to Everett wciąż nie był pod żadnym względem zainteresowany Mią. Ostatnio nawet nie pod względem czysto przyjacielskim. Być może i chłopak właśnie dochodził do porozumienia z Ioannisem, jednakże wciąż gdzieś tam był zazdrosny, bo jedna rozmowa tak naprawdę może i łagodziła sytuację, ale nie wyzbywała go z pewnych odczuć. Ponad to, przez cały ten czas Mia także nie próbowała się z nim skontaktować, ani porozmawiać. Prawdę powiedziawszy może to i lepiej, nie wróże by ich ewentualne pogadanki miały mieć spokojny przebieg.
- Pewnie tak, ale w niektórych sprawach nie da się po prostu uszczęśliwić wszystkich - odparł wyjaśniając dlaczego stwierdził, że nic tu po roztrząsaniu czego chcą inni. Janek był między dwójką swych przyjaciół i wybierając Mijkę jednocześnie odrzucał Keitha. Oczywiście mógł z nim wiąż się przyjaźnić, wszakże do tego zmierza cała ta rozmowa, jednakże pod kątem samego wyboru dla niego zdecydowanie będzie to położenie "czarne". Myślę, że mimo dobrych chęci, w tej sytuacji jedna osoba po prostu musi się poczuć odrzucona.
W końcu Keith postanowił oddalić się od tej galaktyki i ruszyć nieco bardziej w stronę Ioannisa, bo przecież to idiotyczne, że prowadzili tą rozmowę zachowują sporą odległość, jakby w obawie, że jeśli się zbliżą stanie się coś piekielnego. Szczególnie, że ładnie się zaczynali dogadywać! Tym samym, kiedy Gavrilidis popadał w poważną zadumę nad jego słowami, Keith ruszył tyłek i spróbował do niego przylewitować. Zatrzymując się w końcu przy Ioannisie (a podróż ta wcale nie była taka prosta!) pokiwał głową na znak, iż zgadza się z propozycją, by nie tracili tej znajomości.
- No i... przepraszam, wiesz, tak ogółem - wydukał zupełnie niepewnie, latając wzrokiem po ciemnej przestrzeni, by dopiero na końcu zatrzymać swoje spojrzenie na Krukonie. Należały mu się te przeprosiny, nie wymruczane pod nosem, a powiedziane do niego i bardziej świadomie. Przecież miał za co przepraszać, bo rzeczywiście od ostatniego czasu, to on gdy tylko wpadał na Ioannisa, wymyślał sposób, żeby mu dogryźć, albo w ogóle, od razu wejść do głowy!
Powrót do góry Go down


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptySro Kwi 17 2013, 21:39;

Może i było niemożliwe, ale on łudził się bardzo długo, że znajdzie jakiś złoty środek i wszyscy będą szczęśliwi. Albo, że Keith zapomni, on może z czasem też i sprawa sama się ułoży. Niestety, tak naprawdę to nic się samo nie rozwiązuje, ale Ioannis lubił zrzucać takie zadania na los. Zresztą, tak samo jak winę lubił zrzucać na innych. W ogóle był nieogarniętym egoistą i dupkiem. Jakim cudem ktoś się mógł w nim w ogóle zakochać? Może ludzi ciągnie do takich podejrzanych typów, którzy nic tylko ranią drugą osobę. Cholera wie w sumie. Chociaż po Keithie raczej bym się tego nie spodziewała!
Ale ej, dla naszego wstrętnego Greka to byłaby wspaniała perspektywa! Taki trójkącik, niedaleko greckiej plaży. Fenomenalnie. To nic, że pewnie ani Ursulis ani Everett by na to nie przystali, a nawet JEŚLI jakimś cudem, to chyba by się pozabijali. To jednak zapewne na początku nie odstraszyłoby naszego samolubnego Gavrilidisa, choć z pewnością taka perspektywa szybko by go wyprowadziła z równowagi.
- Pewnie tak - przytaknął, choć niechętnie. Bo nie lubił uczucia bezsilności, niemożności zrobienia czegoś, czego się chce. Ot taki syndrom chyba rozpieszczonego dziecka. Nie da się ukryć, że Ioanni był często faworyzowany jako "pierworodny" (cóż, o Courtney nikt z rodzeństwa nie wiedział) i generalnie pod tym względem ma jakieś sielskie życie. Dlatego każdorazowa odmowa czy też nieprawidłowość musi się liczyć z jego wielkim niezadowoleniem, czy wręcz buntem. Bo nie chciał kogokolwiek odrzucać, nie chciał kogokolwiek faworyzować... rany, czy to nie mogłoby być po prostu normalne?
Tak, starszy krukon również postanowił się przybliżyć, kiedy zauważył, że chudzielec próbuje pokonać ten dystans. I kiedy znaleźli się tak blisko siebie, student poczuł się... trochę dziwnie. Trochę tak, jakby miał ogromną ochotę się przytulić, ale nie mógł. Keith w dziwny sposób na niego oddziaływał i jeszcze nie ogarnął tego mechanizmu. Jak on działa i co zrobić, aby czuć się przy nim swobodnie jak kiedyś, kiedy byli najlepszymi przyjaciółmi. Brakowało mu tamtych czasów w sumie.
- Ja też przepraszam - rzucił, choć nieco niemrawo, bo ogólnie to nie lubił nikogo przepraszać tak na dobrą sprawę. Ale widocznie Everett był dla niego kimś naprawdę ważnym! - To... co teraz? - zadał dziwaczne pytanie, bo w sumie okej, powiedzieli sobie wszystko, przeprosili się, ale... co dalej? Czy to coś zmienia?
Powrót do góry Go down


Maximilian Lamberd
Maximilian Lamberd

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1032
  Liczba postów : 903
https://www.czarodzieje.org/t5147-maximilian-lamberd
https://www.czarodzieje.org/t9166-sowa-maxa
https://www.czarodzieje.org/t9158-maximilian-lamberd#256541
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyNie Maj 19 2013, 22:19;

Z Gwen rozmawiało mu się bardzo dobrze, ale w końcu ileż można gadać o jednym i tym samym. A Gwen miała też przecież własne życie, własnych przyjaciół i nie miał zamiaru jej tego zabierać w żadnym wypadku. Wracając z nią i tym samym odprowadzając ją do lochów pod obraz borsuka ruszył na górę. Umówił się tam z Quinn. Niby przyjaciółka, ale piękna ślizgonka. Kiedyś coś ich łączyło, ale przyszła kolej na Gwen, jednak Quinn miała coś w sobie, że na prawdę nie mógł jej odmówić. Nie chciał krzywdzić w żaden sposób Gwen, bo niby dlaczego? Kochał ją, oczywiście, że ją kochał, ale z Quinn łączyło go jakieś dziwne uczucie którego nie mógł na ten moment opisać.
Niekiedy Cait mówiła mu o niej, że się znają i ich relacje nie są takie negatywne, może to właśnie przez nią to wszystko się zaczęło, ale o dziwo nie miał do niej o to żalu. To jednak Gwen powinna mu się najbardziej podobać jako jedyna, a tak nie było. Oczywiście Gwen bardzo mu się podobała, ale i Quinn miała niezwykłe piękno w sobie. Można powiedzieć, że chciał je obydwie. I właśnie Quinn się z tym zgadzała, gorzej z Gwen. Ona miała się nigdy o tym nie dowiedzieć, bo niby po co? Ślizgonka na prawdę dochowywała tajemnic z czego był ogromnie zadowolony, nie chciał, aby przez nią rozpadł się jego związek o który walczył z całych sił i jeśli będzie trzeba z Quinn zerwie wszelakie kontakty i to właśnie dlatego chciał się z nią spotkać, aby o tym porozmawiać, ale zawsze jak ją widział uginały mu się nogi, a oczy maślaniały i co biedny mógł z tym fantem zrobić? Jest tylko zwykłym uczniem, w dodatku facetem i chyba byłoby to nienormalne jakby dziewczyny mu się nie podobały.
Po paru minutach wtargnął na pierwsze piętro, więc zajęło mu to na prawdę krótko, ale zagadał się z jednym z obrazów. Często tak ma, nie wiedział co w sobie ma i czym się różni od innych uczniów, że zawsze Ci do niego zagadują. Wszedł do kosmicznej sali i oparł sie o parapet patrząc przed siebie, przez okno. To miejsce było na prawdę rzadko uczęszczane więc był spokojny, że Gwen tutaj nie wejdzie.
Powrót do góry Go down


Quinn D. Ladris
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 159
  Liczba postów : 352
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5618-quinn-d-ladris
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5657-q-ladris#163226
http://agronskyme.tumblr.com/
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptyPon Maj 20 2013, 13:55;

Q szła w stronę kosmicznej sali. Mimo iż nogi odmawiały jej posłuszeństwa ta szła dalej.Po paru godzinach marszu już tak jest.No, a Quinn niestety musi codziennie sobie pospacerować. Weszła do pomieszczenia i spojrzała na chłopaka- Widzisz coś ciekawego?- zapytała pewna że odpowiedź brzmi "nie". W końcu tu nic nie ma ciekawego. Rozejrzała wokoło. Dziwne miejsce, bardzo dziwne. Usiadła na podłodze wyciągając przed siebie nogi. Przeczesała włosy ręką, co już powoli wchodziło jej w nawyk. - Coś się stało?-zapytała unosząc jedna brew. Na pewno coś się stało. Bo kto by chciał sam z siebie się z nią spotkać? Zazwyczaj to ona wymuszała spotkania. Chyba że w jakichś wyjątkowych okolicznościach. A, takie raczej rzadko się zdarzały. Przekrzywiła lekko głowę przyglądając się Maxowi.
Powrót do góry Go down


Maximilian Lamberd
Maximilian Lamberd

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1032
  Liczba postów : 903
https://www.czarodzieje.org/t5147-maximilian-lamberd
https://www.czarodzieje.org/t9166-sowa-maxa
https://www.czarodzieje.org/t9158-maximilian-lamberd#256541
Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 EmptySob Maj 25 2013, 16:25;

Quinn oczywiście nie przywitała się z nim tak jak powinna, ale nie miał do niej o to pretensji, bo ona zawsze tak robiła i już zdążył się do tego przyzwyczaić.
Chciał to wszystko zakończyć, ale jak zakończyć.
Bał się tego, że Quinn może się zdenerwować i napowiedzieć coś Gwen o tym co ich łączyło. Gdyby to było parę lat temu, pewnie nie miałaby nic przeciwko, bo było minęło, a Max miałby święty spokój, a teraz? Teraz jest z Gwen, a Quinn tak na niego działała, że nie potrafił jej odmówić.
- Nie... Oprócz pare przelatujących sów, to raczej nic. - powiedział do niej i odwrócił się w jej kierunku.
- No chyba, że latające sowy Cię bardzo interesują. - mruknął, jednak dzisiaj nie było mu wcale do żartów. Cały czas w głowie myślał jakby to zrobić, aby nikt na tym nie stracił. Ale nic nie przychodziło mu do głowy, a to chyba było najgorsze, ta bezradność.
- Quinn wiesz, że nie powinniśmy tego robić. Wiesz, że kocham Gwen, wiesz, że ona jest dla mnie wszystkim. To co było między nami nie powinno się w ogóle zdarzyć. Nie wiem co się ze mną działo. - próbował się w jakiś sposób jej wytłumaczyć, a tak na prawdę powinien powiedzieć spadaj, mała i po problemie, ale tak nie potrafił. Nie potrafił tak powiedzieć Quinn. Coś tam mu na niej zależało, ale nie mógł mieć dwóch dziewczyn na raz, prawda ? W końcu prawda wyjdzie na jaw i ktoś na tym ucierpi, Max sobą się nie przejmował, ale co by było z Gwen? Jakby sobie z tym poradziła?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Sala bez grawitacji  - Page 6 QzgSDG8








Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty


PisanieSala bez grawitacji  - Page 6 Empty Re: Sala bez grawitacji   Sala bez grawitacji  - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sala bez grawitacji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 12Strona 6 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sala bez grawitacji  - Page 6 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
pierwsze piętro
-