Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Transmutacji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 11 z 39 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 39  Next
AutorWiadomość


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyPon 18 Wrz - 20:38;

First topic message reminder :




Sala ta jest bardzo nasłoneczniona, a z jej okien widać obszerny dziedziniec. Pełno tu klatek, w których czasami pojawiają się kociaki do ćwiczeń, jedna szafa jest pełna kufrów, a omnikulary ułożone na regale mają tendencję do uciekania, bowiem te egzemplarze mają albo królicze łapy, uszy lub ogony.



Wjechałem do klasy zaledwie kilka sekund przed czasem co doprowadziło do tego, że wszystkie ciekawsze miejsca były zajęte, więc zasiadłem sam z tyłu sali rozglądając się po sali. Chciałam tutaj być dokładnie tak samo jak pragnąłem wymywać dupska wszystkim hipogryfom z Zakazanego Lasu. Jasne, Bergmann nie był wprawdzie chujem jak Craine, ale brakowało mu czegoś co miał Dear, a fakt, że wcześniej uczył mnie w Trausnitz wcale nie ułatwiał sprawy. Mimo że nie byłem fanem tego przedmiotu to lekcje z Dearem jakoś mnie przyciągały, a tutaj pojawiałem się tylko po to by pod koniec roku dostać upragnioną parafkę na świadectwie ukończenia studiów i móc rozpocząć upragnioną karierę.
Pewnie normalnie miałbym wszystko w głębokim poważaniu, ale z racji tego, że siedziałem sam to nie miałem specjalnie wyboru i postanowiłem przynajmniej spróbować skupić się na lekcji, a czekając na to aż nauczyciel w końcu zacznie mówić przejrzałem nawet moje transmutacyjne bazgroły z zeszłego roku - wiele z nich nie wyciągnąłem, ale zawsze coś. Musiałem chociaż trochę poudawać, że mi zależy dlatego wpatrywałem się w profesora i zmusiłem się do maksymalnego skupienia - może nie nie przepadałem za przedmiotem, ale starałem się zrobić dobrą minę do złej gry.

SZCZĘŚCIE: 2
PREFERENCJE: 0,5 - bo Bergmann jednak nie jest Crainem XD
KONCENTRACJA: 4
TALENT: 1
CAŁOŚĆ: 7,5
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lettice Callaghan
Lettice Callaghan

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : brak lewej nogi do 1/3 łydki, piegata twarz, krótkie włosy, blada, lekko zielonkawa cera, nieprzyjemny wyraz twarzy;
Galeony : 440
  Liczba postów : 130
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15562-lettice-callaghan#418362
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15586-salatowa-poczta#419557
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15563-lettice-callaghan#418367
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptySro 25 Kwi - 23:26;

Było mi wstyd, że trochę zepsułam szaty Rileya, ale również nie wiedziałam, że coś mogę na to poradzić - transmutacja nigdy nie leżała w kręgu moich zainteresowań i chociaż uważałam ją za ważną naukę, to niezbyt się przykładałam, było tak już od pierwszej klasy.
Wszystko wskazywało jednak na to, że musimy swoje ubrania transmutować całkowicie. Popatrzyłam po sali, by obejrzeć ruchy innych, lepszych ode mnie uczniów. Skupiłam mocno, myśląc o swetrze w zielono- czarne pasy i zwykłych czarnych jeansach, w głowie rysowałam wyraźnie przebieg włóczki i każdego skrawka materiału, machając różdżką intensywnie myślałam o tym, jak wygląda ubranie. Wynik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, stał przede mną i wyglądał tak bardzo Ślizgońsko. Uśmiechnięta, spoglądałam na mój własny wyczyn i dumna z siebie, bo wreszcie różdżka mnie nie zawiodła, pocałowałam patyk. Cuda się zdarzają i nawet taka transmutacyjna idiotka, mogła sobie poradzić z tym dość zaawansowanym zaklęciem.

szczęście: 5
kuferek: 0
kostki: 6, 6, 6

PS. PISZĘ, BO NIE WIEM, CZY RILEY SIĘ WYROBI
Powrót do góry Go down


Sanne van Rijn
Sanne van Rijn

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t15841-sanne-van-rijn#427812
https://www.czarodzieje.org/t15856-van-rijn-odbior#428201
https://www.czarodzieje.org/t15854-sanne-van-rijn#428114
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyPią 27 Kwi - 23:03;

Niemieckie opanowanie i dyscyplina w końcu dały znać o sobie, kiedy Bergmann zaczął odejmować punkty każdemu z kolei oraz hojnie rozdawać szlabany, jednocześnie grożąc na temat wyciągania konsekwencji przez samą Panią Dyrektor. Momentalnie w sali zapadła grobowa cisza, gdy grupa Gryfonów zmuszona była opuścić salę zajęć. Wow, sto punktów? wyartykułowała bezdźwięcznie do partnera z ławki, wyrażając niesamowite zdziwienie. Tym razem nie miała zamiaru wypuścić ze swoich ust więcej, niż wymagałby tego Profesor. Teraz szansa Raveclawu na zdobycie Pucharu Domów znacznie się zwiększyła, poza tym dodatkowo musiała pamiętać o swoim własnym postanowieniu.
- Gotowy? - zapytała jeszcze zanim rzuciła zaklęcie. Kiedy tylko otrzymała od Theo twierdzące kiwnięcie głową, skupiła swoje myśli na bardzo ładnym stroju, który na pewno by mu się spodobał i wypowiedziała odpowiednie zaklęcie. Niestety przeobrażenie stroju Krukona kompletnie nie poszło po jej myśli, ponieważ zamiast eleganckiego garnituru, zmaterializowały się na nim piękne niebieskie sumo-majciochy z uroczymi frędzlami z... przodu. Holenderka posłała Thidleyowi przepraszające spojrzenie, po czym zwróciła się do profesora.
- No i pięknie, właśnie tak to sobie wymyśliłam - odparła bez cienia zawahania, uśmiechając się szeroko, tak jak to każdy zadowolony z siebie uczeń. Po czym odwróciła się na pięcie, złapała torbę i w pośpiechu opuściła salę.

ZT.

Szczęście: 1
Kuferek: 0
Zadanie: 3 -> 8 -> nieparzysta -> 5

/wiem, że z punktu nici, bo zajebałam dupkę, ale chciałam zobaczyć co tym razem wyczaruję Theosiowi :twisted:
Powrót do góry Go down


Patton Craine
Patton Craine

Nauczyciel
Dodatkowo : zaklęcia bezróżdżkowe
Galeony : 177
  Liczba postów : 519
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t10965-poczta-pattona-craine
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Specjalny




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyCzw 17 Maj - 11:59;

Minęło trochę czasu, odkąd stary nauczyciel miał okazję poprowadzić lekcję dla akademickiej społeczności Hogwartu. Craine był zadowolony z poziomu i przyłożenia się uczniów do zadanej pracy domowej. Postanowił nagrodzić ich zajęciami praktycznymi, które na celu miały utrwalenie i zapamiętanie materiału. Przyszedł do klasy przed czasem, łypiąc wzrokiem na wszystkich po drodze. Każdy wiedział, że zajęcia z poczciwym na pierwszy rzut oka staruszkiem wcale nie nalezą do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych, Otworzył okna, chcąc zniwelować zapach kurzu, który zdominował panującą tu zazwyczaj woń drewna. Odstawił swoją teczkę przy swoim krześle, jeszcze raz wychodząc z sali. Nie minęło kilka minut, a Patton wrócił do izby, trzymając w jednej z dłoni skrzynie w kolorze niebieskim, w drugiej zaś w zielonym. Postawił je na środku sali, pomiędzy swoim miejscem pracy a ławkami przygotowanymi dla uczniów i studentów. Tak, że siedząc, miał doskonały widok na przedmioty i kryjącą się w nich zawartość. Uśmiechnął się nieco paskudnie, kierując swe kroki w stronę tablicy wiszącej za jego plecami. Rozpisał formułki zaklęć i rozrysował ruch różdżki, który trzeba było wykonać dłonią — tak dla zapominalskich albo tych, którzy o pracy domowej zapomnieli.  Istniała też możliwość, że byli zbyt leniwi, aby się za to zabrać - zaśmiecając sobie umysł nadchodzącymi wakacjami. Otrzepał ręce, poprawił marynarkę i rozejrzał się jeszcze o klasie. Zasiadł za biurkiem, kładąc skórzaną teczkę na stole i wyjmując z niej materiały, rozkładając swoje przedmioty na drewnianym blacie stolika. Sprawdzone pergaminy z pracą domową, odpowiednio ocenione — wylądowały w jednej z szuflad. Poprawił znajdujące się na nosie okulary, zerkając na znajdujący się na nadgarstku zegarek. Przedmiot wyglądał na wysłużony, pasek był pozdzierany. Splótł ze sobą dłonie, opierając się o krzesło i wpatrując się przed siebie. Zastanawiał się, czy frekwencja będzie równie dobra, co przy pracach domowych. Na swój sposób doceniał zaangażowanie uczniów, chociaż nigdy nie pozwalał wejść sobie na głowę, karał ich za głupotę i lenistwo, a także wymagał znacznie większego skupienia niż Bergmann. Czekał więc, siedząc w milczeniu i w geście jakby zniecierpliwienia, pukał skórzanym mokasynem o starą, drewnianą podłogę. Jak zawsze był nienagannie ubrany i elegancki.
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyCzw 17 Maj - 13:56;

Jej życie przypominało egzystencję małej, zabieganej mróweczki. Nie miała absolutnie chwili spokoju, godząc czas między nauką, obowiązkami zawodowymi, treningiem skrzypiec i próbą nauki wytwarzania biżuterii. Nie miała pojęcia, w jaki sposób zdołała wcisnąć w to jeszcze żadne życie towarzyskie. Zawsze jednak wychodziło tak, że ludzie przypominali sobie o niej, gdy najwięcej miała na głowie. Nie było mowy, żeby rudej zabrakło na zajęciach z jej ulubionego przedmiotu, którym była transmutacja. Tak więc po spędzeniu nocy w pracy za barem, szybkim prysznicu i przyjęciu ogromnej ilości kofeiny, Nessa ruszyła w stronę sali lekcyjnej. Wyjątkowo dziś sama, bez żadnego towarzystwa i partnera do ławki — preferowała samotny udział w tych konkretnych zajęciach. Mogła wtedy lepiej się skupić, więcej wiedzy przyswoić, a na wysokich wynikach wyjątkowo jej zależało. Wiedziała, że nauczyciel był surowy i wymagający. Zerknęła na zegarek, zatrzymując się przed salą i wzdychając ciężko — wciąż miała sporo czasu do rozpoczęcia praktyk! Gdyby nie podekscytowanie to mogłaby spokojniej pospać te trzydzieści minut dłużej. Na szczęście w dzisiejszych czasach mieli dostęp do naprawdę porządnych kosmetyków kryjących, stąd też sińce na bladej buzi dziewczyny nie były widoczne. Zrezygnowała jednak z mocniejszego makijażu i czerwony ust, zostawiając ulubioną szminkę na toaletce i zamiast niej używając delikatnie barwiącej na różowo pomadki. Naturalnej i dziewczęcej, niedającej żadnego powodu do przyczepienia się do czegokolwiek.
Ostatecznie jednak Lanceleyówna weszła do klasy, niemal natychmiast rozglądając się dookoła. Była pierwsza. Uśmiechnęła się pod nosem nieco rozbawiona, dochodząc do wniosku, że może się jej to opłaci. Pracę domową też oddała! Plusem tej sytuacji było niewątpliwie to, że mogła zająć miejsce, jakie tylko chciała, albowiem wszystko było wolne. Drobna dłoń z pomalowanymi na czerwono paznokciami zacisnęła się na pasku od przewieszonej przez ramię torby, a dziewczyna wolnym krokiem ruszyła do przodu, zatrzymując się na chwilę przy biurku Craina. Ubrana w mundurek — plisowaną spódniczkę przed kolano, białą koszulę z naszywką na piersi i wstążkę pod szyją w kolorze domu, zerknęła jeszcze przez ułamek sekundy na stojące przed miejscem nauczyciela kuferki. Bez słowa jednak obróciła głowę w jego stronę. Wewnątrz była jednak naprawdę ciekawa, co takiego przygotował w ramach zaklęć powiększających i pomniejszających.

— Dzień dobry!— rzuciła w jego stronę na przywitanie, siląc się na uśmiech i następnie kierując się w stronę ławek. Wybrała drugą od strony okien. Usiadła na krześle, wyjmując z torby podręcznik i kładąc go na ławce, przechodząc do powtórzenia materiału. Oparła łokieć o blat drewnianego mebla, na dłoni z kolei opierając twarz i pozwalając, by rudy warkocz spłynął zaraz obok, zwijając się w kłębek zaraz pod otwartym tomiskiem. Orzechowe ślepia dziewczyny z zainteresowaniem wędrowały po drobnym tekście, całkiem odcinając się od otaczającego ją świata. Przestała zwracać uwagę na czas, chociaż zegar wciąż tykał, tkwiąc na wolno ułożonej na ławce dłoni.

/można się dosiąść.
Powrót do góry Go down


Jerry Davies
Jerry Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 315
  Liczba postów : 156
https://www.czarodzieje.org/t16051-jeremiah-m-davies
https://www.czarodzieje.org/t16111-iggy
https://www.czarodzieje.org/t16063-jeremiah-m-davies
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptySob 19 Maj - 2:24;

Do sali wnika jak cień, z głową nabrzmiałą od powtarzanych niczym modlitwa parafraz nie może podpaść, nie może podpaść, cholera jasna nie może. Stary Patol Patton, odwiecznie kara za każdy, nawet nieznaczny występek - on do występków ma nietypowy kształt szczęścia, zaś dziś, jak zresztą na każdym z transmutacyjnych zajęć ma w planach być ideałem ucznia. Wyłącznie tutaj uważa, koncentruje się - jak powinien, nie ma w zwyczaju (z reguły) odpowiadania na idiotyczne zaczepki. Mimo wszystko - stara się nie narzekać, przychodzi do sali spokojnie, nawet mamrocze powitanie pod nosem (i tak, belfer ma w poważaniu, jednomyślnie nie znosząc każdego - czasem zadawał sobie pytanie, d l a c z e g o w obliczu owych spostrzeżeń uczy). Wyjątkowo bez najmniejszego spóźnienia i przed większością przybyłych osób zjawia się - nic, tylko złożyć mu gratulacje.  
Siada sam, jeszcze nie ma nikogo; praktycznie, ze znanych z widzenia spostrzega wyłącznie starszą od niego Ślizgonkę (zdołał ją zapamiętać przez osobliwy wygląd). Czeka, na rozwój, na przyjście ewentualnego sąsiada (sąsiadki?), na przebieg lekcji - czy będą znowu powtórką niezbędnej w podstawach wiedzy?
Przekona się o tym wszystkim. Już wkrótce.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyNie 20 Maj - 20:27;

Ona również nie mogła opuścić jednej z ulubionych lekcji. W końcu od tego jest szkoła, żeby chodzić na zajęcia i coś sobie wbić do głowy. Oczywiście niektóre z lekcji są nudne jak flaki z olejem i wcale nie ma ochoty na nie przychodzić, ale jakoś stara się ich nie opuszczać. Choć czasem się zdarza. Cóż, nie da się być ideałem!
Zjawiła się przed klasą transmutacji w całkiem dobrym humorze i miał nadzieję, że lekcja (albo profesor) tego nie popsuje. Nacisnęła klamkę i pchnęła drzwi. Szybko rozejrzała się po klasie.
- Dzień dobry - kiwnęła głową do profesora.
Rzuciła okiem na uczniów siedzących w klasie. Zjawiła się dopiero dwójka, choć nieubłaganie zbliżał się czas rozpoczęcia lekcji. Uśmiechnęła się do @Jerry Davies i przywitała się z nim*, ale swoje kroki skierowała do @Nessa M. Lanceley. Posłała jej uśmiech i usiadła obok.
- Hej, hej - powiedziała, przerywając Ślizgonce czytanie. - Już to zrobiłam, ale formalnie zapytam - mogę się dosiąść?** - zaśmiała się, zamierając w pół ruchu, bo miała zamiar wyjąć swoje rzeczy na ławkę. Nessa chyba nie będzie miała nic przeciwko, zwykle ich kontakty były raczej sympatyczne, ale jednak wolała się upewnić. Nie chciała się komuś narzucać, jeśli ktoś nie życzy sobie jej towarzystwa.

*Jerry - zakładam, że się znamy, oboje w Gryffindorze na 7 roku.
**Nessa - pisałaś, że można się dosiąść, więc się dosiadam, ale jeśli na kogoś czekasz daj znać :)
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyNie 20 Maj - 22:31;

Ruda nie zwracała na nic uwagi, całkiem pochłonięta lekturą. Chciała jeszcze bardziej przyłożyć się do transmutacji, jeśli plan jej i Caluma miał się udać. Wymagał wiele nauki i wielu godzin ciężkiej pracy. Uśmiechnęła się pod nosem do swoich myśli, przewracając stronę. Wtedy też z zamyślenia wyrwał ją znajomy głos, powodując, że orzechowe spojrzenie podniosło się znad tomiska i zmierzyło wzrokiem dziewczynę. Jak zwykle Nessowe spojrzenie było bezpośrednie, naruszające cudzą prywatność. Znały się z zajęć, chociaż nigdy nie miały okazji na dłuższą konwersację i zapoznanie się. Kiwnęła głowa, pozwalając, by rudy kosmyk włosów połaskotał jej szyję.
— Cześć kwiatuszku. — odparła swobodnie, odkładając książkę na blat ławki i zamykając ją, a następnie wskazując ręką na miejsce obok siebie. Tak się składało, że nie czekała na nikogo. Nie szukała towarzystwa na dzisiejsze zajęcia, jednak nie przeszkadzało jej, jeśli ktoś chciał usiąść obok. Przeniosła spojrzenie na swoje rzeczy, przesuwając je bardziej na swoją stronę mebla i robiąc miejsce koleżance. Odsunęła na krawędź podręcznik, opierając się następnie wygodnie na krześle i krzyżując ręce pod biustem. Do rozpoczęcia zajęć wciąż miały chwilę, w czym upewni Lanceleyównę zegarek tkwiący na nadgarstku. Nie chciała prowokować zgorzkniałego i dziwnego staruszka swoim zachowaniem czy głośną rozmową. Wiedziała, że wyrzucał z sali bez powodu. Wciąż jednak zajęcia się nie rozpoczęły, więc dziewczęta były bezpieczne i mogły pozwolić sobie na swobodną i krótką wymianę zdań. Ruda wydała z siebie ciche, zaprzeczające mruknięcie, kręcąc przy tym dodatkowo głową.
— Dziś jestem samotnym wilkiem. Wyjątkowo nie przyciągałam ze sobą moich leniwych żmijek, więc śmiało. — odparła z charakterystycznym dla siebie, nieco złośliwym uśmieszkiem. Tak pasującym do osoby rudej! Wiedziała, że Daisy również była fanką transmutacji — wiele razy widziała jej zaangażowanie na zajęciach i skupienie, stąd też ślizgonka nie miała żadnych zastrzeżeń czy pretensji, aby gryfonka była jej dzisiejszym partnerem. O ile będą jakieś prace w grupie. Co dwie głowy to nie jedna.— Wcześnie przyszłaś. Czyżbyś nie mogła doczekać się ćwiczeń praktycznych, złotko?
Rzuciła z ciekawością, posyłając jej jeszcze krótkie spojrzenie. Następnie dziewczyna na chwilę obróciła głowę w drugą stronę, zerkając na znajdujące się tam okno. Wyglądając przez szybę, dostrzegała błonia skąpane w wiosennym świetle, pełne aktywnie spędzających czas uczniów. Wielu z nich z pewnością wybrało dobrą pogodę i pomost nad jeziorem nad zakurzoną, starą klasą od transmutacji. Zwłaszcza że Craine popularnym i lubianym nauczycielem nie był. Wyprostowała głowę, uśmiechając się pod nosem i rzucając krótkie spojrzenie profesorowi. Następnie jej uwaga skupiła się znów na dziewczynie, a brązowe oczy lustrowały ją z wrodzoną ciekawością.
Powrót do góry Go down


Jack Moment
Jack Moment

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Ciemne, niemalże czarne tęczówki.
Galeony : 334
  Liczba postów : 636
https://www.czarodzieje.org/t15713-jack-moment
https://www.czarodzieje.org/t15733-moment#424167
https://www.czarodzieje.org/t15720-jack-moment#423917
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyPon 21 Maj - 2:10;

Tak jak @Neirin Vaughn jego ciąga po różnych niezbyt związanych z zainteresowaniami Momenta miejscach, tak Jack zaciągnął jego - na jedną z najbardziej ostrych lekcji jakie tylko można odbyć w tej szkole. Prawdę mówiąc chłopak zrobił to tylko po to, aby odrobinę odwrócić uwagę profesora od swoich marnych umiejętności, rozkładając to legendarne znęcanie się nad uczniami na dwoje. Zresztą co mogło być dlań gorsze od czarnej magii? Chyba już nic. Zaklęcia niewybaczalne były ostatnią rzeczą jaka mogła ich zaboleć. Oboje byli strasznie wyprani z emocji... o empatii czy jakimś dodatkowym instynkcie samozachowawczym nie wspominając. Raczej przyzwyczajeni do bycia na dnie, mocniej na psychice już nie ucierpią. Jeden gorszy od drugiego. Upośledzony na swój sposób w mniejszym lub większym stopniu. Co jedyne skłaniający się do pomagania sobie nawzajem wedle wyuczonej zasady żółtego stada.
Wszedł do klasy, rzucając profesorowi krótkie - Dzień dobry. - Po czym odczekał chwilę na podejście swojego przyjaciela zanim zdecydował się ruszyć do ławki, by zająć im dobre i mało narażone na wypadki miejsca. Uczniowie jakoś za specjalnie nie zabijali się o wolne krzesła, patrząc po obecnych. Zatem było w czym wybierać. Tym bardziej, że te dwie skrzynie na środku klasy niepokoiły już od wejścia w stopniu równym tykającej bombie zegarowej. Miał nadzieję, że Neirin pisał swoją pracę domową samodzielnie. Co chwila mu o niej przypominał, więc pewnie z tymi zajęciami nie będzie miał aż takich problemów jak Moment, który zaledwie w ostatniej chwili zdecydował się w końcu doń siąść i nabazgrać kilka zdań. Temat jakiś wybitnie ciekawy nie był, acz nie mógł zaprzeczyć przydatności obu zaklęć.
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
C. szczególne : nie chcesz wiedzieć
Galeony : 830
  Liczba postów : 1282
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyPon 21 Maj - 15:24;

Lekcje Craine zazwyczaj starałem się omijać szerokim łukiem, przynajmniej po zeszłym roku, w którym zdołał mnie upokorzyć więcej razy, niż jakikolwiek inny nauczyciel mógłby w ogóle pomarzyć. Finezja, z jaką kompromitował mnie przed całą klasą, zakrawała o przebłyski geniuszu z jego strony i jakkolwiek nie chciałbym tego przyznawać, staruch był w tym cholernie dobry. Niemniej jednak transmutacja była przydatną dziedziną i z pewnością powinienem ją kontynuować i się jej uczyć, chociażby ze względu na moje ostatnie zajawki.
Zjawiłem się w klasie w zasadzie nie spodziewając się niczego konkretnego. Słyszałem, że zajęcia będą dotyczyły czegoś, co już było zadane w teorii na pracę domową, lecz jako że nie znałem nawet jej treści (moje chęci do jej odrobienia osiągnęły zatrważający poziom zerowy), byłem gotowy niemalże na wszystko, co tylko pokopany umysł tego pryka mógłby wymyślić. Od wejścia mój wzrok przykuły kolorowe skrzynie, stojące między biurkiem Craine, a ławkami i instynkt podpowiedział mi, by usiąść od nich jak najdalej. Podejrzewałem, że w środku znajduje się coś strasznego, obrzydliwego lub śmierdzącego i jeśli tylko można było, chciałem ograniczyć styczność z tym czymś do minimum. Zająłem więc miejsce przy jednej z pustych ławek w tyle sali, po czym wyciągnąłem z torby pióro i jakąś kartkę, w razie gdyby trzeba było coś zanotować. Następnie sięgnąłem po ściereczkę do polerowania i zająłem się czyszczeniem różdżki.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyPon 21 Maj - 18:09;

Transmutacja.
Tylko dlaczego z Crainem?
Trudno, musiała doszkonalić swoje umiejętności, dlatego postanowiła pojawić się w klasie, by zasięgnąć wiedzy na płaszczyźnie ulubionej dziedziny magicznej. Z duszą na ramieniu szła na lekcje i liczyła, że spotka tam @Nessa M. Lanceley, wszak była doprawdy ciekawa - czy dziewczę robi postępy, a najważniejsze było samodoskonalenie, do którego dążyła bardzo skrupulatnie; wystarczyło to pielęgnować.
Weszła na zajęcia nauczyciela i skinęła mu lekko głową na znak "przywitania się", a skoro widział ją niejednokrotnie na wykładach, musiał być pewny, że słynęła z onirycznej introwertyczności, gdzie tak naprawdę wolała milczeć niż wypowiadać głośno słowa. Rozejrzała się wzrokiem po pomieszczeniu, a zaraz potem zauważyła, że za ławką ślizgonki siedzi gryfon; owszem, miała do nich słabość, ale niestety - nie na lekcjach. Musiała mieć pełną kontrolę nad pracą Nessy, stąd podeszła do ławki @Jerry Davies i uśmiechnęła się nikle, a zaraz potem dostatecznie sztuczno, by zrozumiał, że zamierza się usadowić tuż obok niego.
- Cześć - wydukała do nieznajomego (jeszcze) chłopaka, po czym liczyła,że jej rycerz odwróci się, a kiedy tak się stało - pogładziła ją opuszkami palców po grzbiecie dłoni. - Jestem dumna - rzuciła do niej szeptem, wszak ta uwaga miała dotrzeć tylko do niej, choć liczyła się, że Daisy i Jerry usłyszą ów sentencje. Wbiła błękitne tęczówki w nieznajomego kolegę i miała cichą nadzieję, że zrozumie sens niezwykle dobitnej frazy:
- Ty gryfon - ja krukonka... Ty do mnie nie mówisz, a ja nie tracę przez ciebie punktów, comprenez-vous cela? - musiał to zrozumieć, liczyła, że nie jest nieodpowiedzialny i głupi.
Bo nie był, prawda?


Ostatnio zmieniony przez Marceline Holmes dnia Wto 22 Maj - 20:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyWto 22 Maj - 17:26;

Nie mając większego wyboru, bo całkowite olanie transmutacji nie wchodziło w grę, przymaszerowała na lekcję z Crainem. Z resztą bez przesad - nie był aż tak straszny... Chyba, że wspomnienia jej wyblakły. Wszedłszy do klasy, rozejrzała się po nielicznych zebranych, szukając miejsca, a jej wzrok zatrzymał się na @Marceline Holmes, która chyba bardzo lubiła Gryfonów. Stojąc z boku przysłuchiwała się słowom Krukonki. Proszę, proszę... czyżby znudziły jej się kwiatki? A może na wysyłanie sobie bukietów pozwalała tylko omamiona urokiem wili. Kolejna głupia owca z mózgiem umieszczonym najwidoczniej w szparze między nogami i zapewne wierząca w bajki o blondwłosych, niebieskookich Książętach Czarujących. I jeszcze - oczywiście! - mówiła po fhąsusku. Kąphene wu sela... Blebleble ble-blah... Ciekawe czy Lys to słyszał? Ugh... powinna jeszcze nagle z dupy zacząć śpiewać, tańczyć i rozmawiać ze zwierzętami.
Już miała skierować się do jakiejś ławki, położonej jak najdalej od dziewczyny, ale zatrzymała się w pół kroku, marszcząc brwi i ewidentnie coś analizując. Po chwili na jej usta wkradł się delikatny, złośliwy uśmieszek, z którym obróciła się na pięcie i szybko podeszła do ławki stojącej za @Jerry Davies i tą-tą. Walnęła się na krzesło stojące za Krukonką, tak energicznie, że aż się przechyliło i wróciło na ziemie z dość głośnym stuknięciem.
- Cześć Jerry! - przywitała się głośno z kolegą z roku, wychylając się do przodu, tak bardzo, że głowę miała niemal między ich dwojgiem, po czym zwróciła twarz na dziewczyny - A my się chyba nie znamy, co? - zapytała z szerokim uśmiechem i wyciągnęła do niej dłoń - Ette jestem!
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyWto 22 Maj - 20:32;

Trzeba przyznać -tego się nie spodziewał. Sądził, że transmutacja jest mocniej konikiem Liama, a Jack raczej stroni od wszelkich, nadmiernie ostrych czy wymagających nauczycieli. Moment nie wydawał się być typem pilnego ucznia, jaki pragnie poszerzać własną wiedzę. Albo to forma zemsty za nudne onms? Cokolwiek motywowało szatyna, rudzielec musiał doń dołączyć.
Wszedł do sali niedługo po chłopaku. Patrzcie go jeszcze jaki... Czeka na Vaughna, czy w razie mu gdzieś nie uciekł. Tak po prawdzie, to nawet nie pomyślał się ewakuować z sali. Nie dlatego, że tak kreatywna czy błyskotliwa myśl byłaby poza możliwościami rudzielca. Zwyczajnie uważał, że wypada być fair. Skoro Jack nie uciekł przed onms, Nei nie ucieknie przed transmutacją. Co najwyżej zanudzi się na śmierć. Ale kto wie, może będzie zabawnie. Albo zrobią, by było zabawnie.
Usiadł w ławce obok przyjaciela, zerkając jeszcze tylko przelotnie po pudłach, stojących na środku sali. Nie zdołał jednak dostrzec ich zawartości. Zamiast tego zwrócił się do Walijczyka.
- Nie sądziłem, że transmutacja cię interesuje. Prędzej myślałem, że zabijesz mnie za przypominanie o pracy domowej - odezwał się cicho, dostając różdżkę i kładąc ją na ławce przed sobą. Przyglądał się patyczkowi, wciąż nie mogąc do niego za dobrze przyzwyczaić.
- Jak ci się współpracuje z twoją? - Spytał, odwracając wzrok, aby spojrzeć na Jacka.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyWto 22 Maj - 21:07;

Nie rozumiał trendu, który sprawiał, że nauczyciele transmutacji byli największymi dupkami w Hogwarcie. Ezra nie miał zbyt wielkiego wyboru w kwestii lekcji, ponieważ nie przepadał ani za Bergmannem, ani za Crainem - jak on miał się nauczyć tego przedmiotu, skoro samo wspomnienie nazwisk profesorów wywoływało u niego skręty w brzuchu jakby co najmniej miał dostać odruchu wymiotnego? - więc chodził po prostu na zajęcia, które nie zbiegały mu się z innymi planami w terminarzu. Albo nie chodził na nie wcale, co również było dobrą opcją.
Do czasu, kiedy przychodziła świadomość, że do końcowych egzaminów i tak musiał podejść. Nie martwił się przesadnie o samo zdanie, ale wiadomo, że chciał na świadectwie widzieć jak najwyższy wynik. Powlókł się do klasy transmutacji w humorze dalekim od ideału. Ezra był odrobinę przemęczony i zabiegany, szczególnie odkąd rozstali się z Leonardo i dodatkowe obowiązki spadły mu na głowę (jeszcze bardziej zaczął doceniać poranne wychodzenie z Chione czy gotowanie mu przez byłego chłopaka). Nawet nie zdał sobie sprawy, że idąc na lekcję, nie wziął ze sobą dosłownie niczego; pergaminu, pióra, podręczników. Stwierdził jednak, że nie ma sensu się cofać i z pustymi rękami wszedł do sali. Skinął niemrawo do nauczyciela i od razu przysiadł z tyłu sali pod ścianą, nawet nie oglądając się na znajome twarze. Oparł głowę o rękę i ze znużonym westchnieniem czekał na rozpoczęcie zajęć.
Spodziewał się jakiejś wielkiej katastrofy.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyWto 22 Maj - 21:21;

Mefistofeles nie miał pojęcia, jakim cudem skręcił w stronę klasy transmutacji. Doskonale wiedział, że te zajęcia prowadzi Craine, a zazwyczaj omijał go szerokim łukiem - nie miał ochoty na denerwowanie się starym, złośliwym zrzędą. Nie podobało mu się jego podejście do uczniów, nie podobało mu się wszystko to, co Craine reprezentował. Nawet samej w sobie transmutacji Nox nie darzył szczególną sympatią.
A jednak jakimś cudem wylądował zaraz pod drzwiami. Być może wkroczył już na ten etap autodestrukcji, że nie przejmował się przesiadywaniem na lekcji jednego z najmniej lubianych nauczycieli w szkole. Być może ubzdurał sobie, że jak tylko tam wejdzie, to usiądzie obok @Gemma Twisleton*, posłucha bzdur ze strony profesora, a przy okazji zapomni o wszystkich problemach - zupełnie tak, jakby miał cofnąć się w czasie do zajęć z tego okresu, kiedy jeszcze nie wyrzucał sobie w głowie aż tylu przewinień. Być może po prostu po zrobieniu pracy domowej uznał, że poradzi sobie nawet u Pattona. Tak czy inaczej, przekroczył próg pomieszczenia i pożałował tego już w momencie, w którym jego nozdrza uderzył charakterystyczny zapach starej klasy, przepełnionej drewnem i nudą. Ślizgon aż przystanął na chwilę, przypominając sobie, że wcale nie miał ochoty na spędzanie czasu z ludźmi. Ostatnio kompletnie nie szukał sobie towarzystwa, każdą wolną chwilę przesiadując gdzieś w samotności; jedynie podczas specyficznych okazji próbował z tym walczyć, ale zbyt wiele dobrego z tego nie wyniknęło. Zamknięta przestrzeń, surowe spojrzenie Craine'a, niezbyt ogarniany przedmiot szkolny, porozsadzani po ławkach ludzie...
Pospiesznie ruszył w kierunku okna, przecinając salę i przemykając pomiędzy siedzeniami, nieszczególnie patrząc na mijanych Hogwartczyków. Dopadł do szyby, uchylił okiennicę i przysiadł w najbliższej ławce, rozbieganym spojrzeniem przesuwając po wszystkim, byle nie po ludziach. Świeże powietrze wcale mu nie pomagało, a to stanowiło pierwszy sygnał, że Mefistofeles rzeczywiście dał się nieźle wytrącić z równowagi. Nie wiedział nawet, co powodowało u niego tak szybkie bicie serca - przeświadczenie, że ktoś na niego patrzy? Że ktoś o czymś wie? Że, w gruncie rzeczy, jest tu po prostu paskudnie niechciany? Drobny powiew wiatru wcale nie miał tego zmienić...
- O, Moment - wyrzucił z siebie, dopiero orientując się, że usiadł za dwójką znajomych Puchonów (@Jack Moment, @Neirin Vaughn). Może to nie był zły pomysł, żeby trochę zawiesić myśli na siódmoklasistach... Bo choć jeden z nich kojarzył mu się z mnóstwem tragedii, tak jednocześnie przywoływał dziwne poczucie względnego... bezpieczeństwa? Ze stoickim spokojem rudzielec sklejał Noxa już tyle razy, że ciężko byłoby mu choć odrobinę nie ufać. A zatem chyba nieźle trafił. - Jeśli nową różdżkę też spróbujesz nauczyć latać, to o mojej pomocy możesz zapomnieć. - Był stanowczo zbyt blisko okna, a Mefisto w dodatku jeszcze je otworzył...

*Gemsik, nie wiem czy wbijasz, ale chciałam zaznaczyć, że Mefik o tobie pamięta i jeszcze kiedyś cię złapie awww
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyWto 22 Maj - 21:46;

Niesamowite! Oto ja, punktualnie na jakichś zajęciach. Chyba szybko to sobie zapiszę, bo okazja może się nie powtórzyć, patrząc na moje ostatnie szczęście w tej kwestii. Nie wiedziałam w sumie co tutaj robię, transmutacja nie była przedmiotem, który mnie jakoś szczególnie interesował i z którym wiązałabym jakiekolwiek plany. Jednak o dziwo miałam ochotę iść na jakąś lekcję, więc nogi przygnały mnie tutaj. Rozejrzałam się po klasie w poszukiwaniu dobrego miejsca, najlepiej w miarę oddalonego od nauczyciela, za którym nie przepadałam. Akurat na tyłach sali siedział @Ezra T. Clarke, który miał taką minę, jakby dosłownie czekał na skazanie. W dodatku na jego biurku nie leżało nic co mogłoby mu się przydać w zajęciach. Jaki z niego krukon? No cóż, dosiadłam się do niego i spojrzałam na zmarnowanego życiem chłopaka.
- Hej. Chyba nie jest najlepiej, co? - spytałam, widząc jego minę. Wiadomo, można było nie być w humorze, ale Ezra do specjalnie łatwo dołujących się osób nie należał, a tutaj widać było, że jest kiepsko. Zdecydowanie powinnam z nim pogadać gdzieś na spokojnie. Wyjęłam podręcznik i podałam mu też pergamin i pióro. Mimo wszystko, wypadałoby coś notować. - Nie rób wstydu swoim kruczkom, bo jeszcze zostaniesz wyklęty z tego elitarnego środowiska - pokręciłam głową rozbawiona i rozejrzałam się znowu. Kiwnęłam głową na przywitanie @Nessa M. Lanceley i @Daisy Bennett.
Powrót do góry Go down


Gemma Twisleton
Gemma Twisleton

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
Galeony : 432
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t13545-gemma-harper-twisleton
https://www.czarodzieje.org/t13552-najbardziej-poturbowana-sowa-w-hogu#360803
https://www.czarodzieje.org/t13553-gemma-harper-twisleton#360808
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyWto 22 Maj - 21:58;

Jednym z największych plusów przerwy którą sobie zrobiła, była niewątpliwie fakt, że praktycznie zapomniała o Craine'ine. Oczywiście nie wątpiła w to, że on o niej zapewne nie, ale wspomnienie obrażającego ją na każdym kroku profesora, a nawet gróźb, które jej rzucał, zdążyło wyblaknąć na tyle, że nie miękły jej nogi na samą myśl o transmutacji, a perspektywa zajęć nie kończyła się sraczką.
Jednym z największych minusów zaś był fakt, że jakoś tak zupełnie nie kojarzyła już ludzi w Hogu. Niby nie było jej tylko parę miesięcy, ale odnosiła wrażenie, że ktoś zrobił w klasie solidny remont stada. A może po prostu ludzie mieli już tak dość Craine'a, że przestali chodzić.
Rozglądała się po obecnych szukając znajomych twarzy, ale jedyni Puchoni, których znała siedzieli z Noxem, którego wolała nie znać, a reszty zupełni nie czaiła. Dopóki nie znalazła @Calum O. L. Dear z którym... no znała go, a okoliczności nie trzeba przypominać. O! Szlaban razem mieli. Trzymajmy się tego.
- Siema - rzuciła, siadając obok niego, w myśli doceniając również fakt, że zajął miejsce z daleka od Craine'a - Nie trzyj tak mocno, bo wyglądasz na niewyżytego.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyWto 22 Maj - 22:04;

Patrząc na Nessę pomyślała sobie, że chyba też powinna tak wyglądać - zaczytana, pochłonięta nauką. Ostatnio już o tym myślała i nawet zaczynała wdrażać swój plan w życie (brawo, Daisy, najwyższy czas) i wypożyczyła kilka dodatkowych pozycji z biblioteki, ale często nie mogła się skupić. Jak już się wkręciła w daną książkę to nauka szła jej całkiem nieźle, ale ładna pogoda i świeże powietrze zamiast pomagać - rozpraszały. Postanowiła sobie jednak, że musi intensywnie zacząć się uczyć, nie chciała zdać egzaminów na najniższe oceny, albo - co gorsza - nie zdać.
Uśmiechnęła się do Ślizgonki, kiedy ta nazwała ją "kwiatuszkiem". Przyzwyczaiła się już do tego. Ona sama nawet często zapominała co jej imię oznacza, ale kiedyś była wściekła, że matka obdarzyła ją takim brzemieniem. Chciała być twarda, a dostała jej się ta "stokrotka", bo matka tak sobie wymarzyła dla delikatnej córeczki. Cóż, z tą delikatnością to chyba nie trafiła, bo Daisy we wczesnych latach zachowywała się jak chłopak. W obecnych czasach to imię już prędzej do niej pasuje.
Usiadła wygodniej i wyjęła swoje rzeczy z torby, układając je w rogu ławki. Kiedy siedzi sama to zwykle rozrzuca je niedbale na pulpicie, ale kiedy ktoś jest obok to przecież trzeba się jakoś zachować, prawda?
Rzuciła okiem na profesora, ale nie wyglądało na to, że miałby w tej chwili zaczynać zajęcia, więc odchyliła się na krześle, odwracając się przodem do Nessy.
- Cieszę się, dzięki. Mam wrażenie, że dzisiaj większość Hogwartu bawi się w "leniwe żmijki", patrząc na frekwencję na dzisiejszej lekcji - powiedziała, spoglądając wymownie na obecnych w klasie. - Chociaż chyba zaczynają się powoli schodzić - dodała, obserwując kolejną osobę pojawiającą się w klasie. Miała nadzieję, że ona sama nie zawiedzie Nessy w swoich umiejętnościach na lekcji, chociaż z tymi zakłóceniami nigdy nic nie wiadomo. To, swoją drogą, było dobrą wymówką jak nie wyszło zaklęcie. Czy zadziałały zakłócenia czy nie - zwal na zakłócenia. Świetnie!
- Jakbyś zgadła! Aż mnie ciekawość zżerała! - powiedziała, przewracając oczami. Wolała nie mówić na głos, że akurat zajęć z owym profesorem nieco się obawiała, w końcu każdy wiedział, że stary profesor nie prowadził luźnych i typowo przyjemnych zajęć. - Wolałam się nie spóźnić - powiedziała znacząco, wymownie zerkając oczami w bok. - No i, całkiem poważnie mówiąc, interesuje mnie transmutacja, a kto wie co może być na egzaminach, lepiej być przygotowanym - wzruszyła ramionami.
- A ty? Również umierałaś z niecierpliwości? - zapytała z ciekawością, posyłając Ślizgonce krótki uśmiech. Odwróciła się na chwilę w kierunku drzwi. Coraz więcej osób zjawiało się na lekcji. Chyba jednak niektórzy odpuścili zielone błonia skąpane w majowym słońcu (chyba trzeba odwrócić swoje myśli od tej wizji, bo sama zaczynała się rozpraszać) i postanowili jednak nieco wysilić swój mózg na transmutacji. Pomachała z uśmiechem do @Heaven O. O. Dear, która weszła do sali i przysiadła się do Ezry.
Powrót do góry Go down


Patton Craine
Patton Craine

Nauczyciel
Dodatkowo : zaklęcia bezróżdżkowe
Galeony : 177
  Liczba postów : 519
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t10965-poczta-pattona-craine
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Specjalny




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptySro 23 Maj - 13:04;

Obserwował schodzących się uczniów znad książki, którą studiował. Zerkał na zegarek jakby zniecierpliwiony. Przez twarz staruszka przemknął grymas niezadowolenia, gdy rozmowy zajmujących ławki uczniów były zbyt głośne. Irytowały go, sprawiając, że posyłał im krótkie, chłodne spojrzenia. Mieli przyjść się tu uczyć, a nie marnować czas na plotki! Kolejne zerknięcie na zegarek wywołało cień paskudnego uśmiechu, gdy wskazówki pokazały odpowiednią godzinę. Wstał zatem, podchodząc do drzwi i trzaskając drzwiami, dając tym samym do zrozumienia, że czas na zgłoszenie chęci swojego uczestnictwa w zajęciach dobiegł końca. Stanął na środku sali, pomiędzy dwoma kuferkami i skrzyżował ręce, rozglądając się po twarzach zebranych.
— Dzień Dobry, witam na zajęciach z Transmutacji. @Harriette Wykeham, następnym razem ścisz ton, jak się witasz, nie jesteś gwiazdą na czerwonym dywanie, żeby każdy musiał wiedzieć, że raczyłaś dołączyć do zajęć. @Daisy Bennett, @Nessa M. Lanceley - pogaduszki tego typu urządzajcie sobie po zajęciach, a nie w trakcie oczekiwania. Mogłyście lepiej spożytkować ten czas. Jak zapewne większość z was zdążyła zauważyć po tematyce pracy domowej — przedmiotem dzisiejszych praktykach będą zaklęcia powiększające i zmniejszające. Oczywiście ci, którzy byli łaskawi poświęcić pięć minut swojego cennego, nastoletniego życia i ją odrobić — tak, o Pani między innymi mówię, Panno @Heaven O. O. Dear, jednakże miło mi, że zaszczyciła nas Pani swoją obecnością. Tutaj.. — przerwał, podchodząc do tablicy i wskazując na pięknie rozpisane inkantacje, znaczenie oraz całe pochodzenie zaklęć. Zlustrował je wzrokiem, następnie pukając palcami w akrylową powierzchnię, następnie odwracając głowę w stronę klasy. Wolno ruszył przed siebie, a każdy jego krok rozchodził się echem po drewnianej podłodze. Staruszek schował ręce za siebie, mając wielce niezadowolony wyraz twarzy. — Tutaj jest wyjaśnienie i podstawowe instrukcje, które dzieci na pierwszym roku powinny zrozumieć. Ufam, że teoria nie sprawi wam trudności.. Ekhm, Panie @Ezra T. Clarke, widzę Pana i to znużenie na twarzy. Jak miał Pan ochotę się zdrzemnąć, trzeba było zostać w pokoju wspólnym. Przygotowałem dziś dla was proste zadania, które mają przygotować was do korzystania z Engorgio i Reducio.
Przerwał na chwilę, podchodząc znów na środek sali i stając pomiędzy dwoma kuferkami, które przytargał wcześniej. Obdarzył spojrzeniem raz jeden, raz drugi, krzyżując ręce na torsie. Wyprostował się, poprawiając okulary i wzdychając z rezygnacją, zupełnie jakby dla tej młodzieży nie było już przyszłości i jakby zajęcia z Bergmannem ją rozbestwiły. Poprawił okulary, patrząc na uczestników zajęć.
— Panie @Calum O. L. Dear, proszę zastanowić się nad przyszłością i zostawić te różdżkę w spokoju. Jak pan tak kije lubi polerować, to polecam zgłoszenie się na miotlatstwo i zadbanie o szkolny sprzęt. Macie tutaj dwa kufry. Zaczynamy z zaklęciem powiększającym — każdy z was podejdzie do zielonej skrzyni i wylosuje przedmiot, z którym będzie współpracował. Tylko mi kolorów nie pomylcie, bo niebieski jest na późniejsze zaklęcie. Panno @Gemma Twisleton, zapraszam. Szybciutko, nie mamy całego dnia. Mam nadzieję, że jesteście przygotowani.
Zamilkł, wskazując ręką na wspomniany wcześniej przedmiot, a następnie na wybraną przez siebie puchonkę. Stanął przy zielonym kufrze, obserwując wyciągających przedmioty uczniów, następnie krążąc po sali i przyglądając się ich ćwiczeniom.



Mechanika:
1. Rzucacie dwiema kostkami, każda liczy się osobno.
2. Za każde 8 punktów z trasnmustacji możliwy jest jeden przerzut do kostki pierwszej (dotyczy również parzystych/nieparzystych). Druga to czyste szczęście.
3. Możliwe jest zodbycie dodatkowych punktów dla domu bądź ich utrata.
4. Kość pierwsza mówi wam, jaki przedmiot wyciągnęliście ze skrzyni i na czym będziecie pracować przy zaklęciu zwiększającym. Nie można wymieniać się ze znajomymi.


Przedmiot:

5. Kość druga mówi o tym, jak prezentujesz się na lekcji.

Szczęście:

Czas na ten etap macie do 27/05 do 23:00.
Powrót do góry Go down


Jack Moment
Jack Moment

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Ciemne, niemalże czarne tęczówki.
Galeony : 334
  Liczba postów : 636
https://www.czarodzieje.org/t15713-jack-moment
https://www.czarodzieje.org/t15733-moment#424167
https://www.czarodzieje.org/t15720-jack-moment#423917
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptySro 23 Maj - 17:08;

Moment przez krótką chwilę sprawiał wrażenie jakby miał za chwilę zwymiotować własnymi ambicjami. Mimo wszystko uśmiechnął się, zaciskając zęby. Aż wstyd się było przyznać... a co dopiero mówić o tym głośno już na początku swojej ścieżki kariery, której jak widać niezbyt daleko było od Polskiego standardu dróg. Dziury, wyboje, gwoździe, szkło... Albo zainwestuje w czołg, znaczy się dobry sprzęt wspomagający go przy zakłóceniach magicznych, albo czeka go gehenna ku dorosłości.
- Tak jakby... Okazało się, że od dzisiaj muszę go polubić. - I na tym zakończył swoje wyjaśnienia. Bowiem zanim zdecydował się pochwalić Neirinowi swoją różdżką, chcąc naprędce zmienić temat, usłyszał za swoimi plecami głos Mefistofelesa. Poważnie?! Nie dość, że same zajęcia zdawały się mocno problematyczne i stresujące, to jeszcze wilkołak ma mu dyszeć w kark? Wziął głęboki wdech i zerknął nań z ukosa.
- Jeśli tak się stanie, przyjdę złożyć Ci reklamacje. - Jacka również zaniepokoiło to otwarte okno. Skoro ślizgon zdaje sobie sprawę z faktu iż zdecydowana większość przedmiotów należących do Momenta ma tendencję do cyklicznego fruwania nad błoniami, to po kiego w ogóle sadza tam tyłek kusząc zły los? Nie przejmie się za specjalnie jeśli któryś z tych przedmiotów zrobi sobie z jego szczęki kasownik. Ten podręcznik wcale na lekki nie wyglądał. Jak się postarać, to nawet zamknięte okno nie będzie dlań wielką przeszkodą. - To twoja droga ewakuacyjna..?
Chciał dodać coś jeszcze, jednak przymknął się wraz z zatrzaśniętymi przez Crainea drzwiami. Ten to potrafił wywołać ciarki na plecach. Atencja Jacka ponownie została skierowana ku nauczycielowi, oraz wskazanym przez niego skrzynkom. Niemal jak loteria fantowa. Może jednak nie będzie tak tragicznie? Wszak wszystko co muszą wiedzieć znajdowało się na tablicy. Chłopak poczekał na swoją kolej i bez większych oczekiwań wsadził swoją dłoń do pudełka, łapiąc pierwszy lepszy przedmiot jaki wpadł mu w łapę. Im mniej rzucasz się w oczy, tym lepiej. Taki przynajmniej miał plan na przetrwanie tych zajęć. Złapać przedmiot i szybko wrócić na miejsce. Coś jednak zgrzytnęło mu pod czerepem, gdy wolno wyciągał swój obiekt ćwiczebny. Był dziwnie miękki i włochaty...
- Na bogów! - Podskoczył, jak oparzony wyrywając swoją dłoń z pudełka. Chyba nic się nie uszkodziło? Spojrzał na swoją dłoń, dostrzegając że rzeczywiście wylosował pająka. Chociaż nie takiego jak się na początku spodziewał. Jaka ulga... Popatrzył w stronę profesora. Przysiągłby, że Craine jest tak samo zdegustowany obecnością różowej zabawki jak i samym Momentem. Nigdy wcześniej nie był w posiadaniu czegoś takiego, więc nagle zrobiło mu się dziwnie niesmacznie zauważając jak pajączek się przemieścił i wczepiony w jego ramie okazuje mu czułość większą aniżeli rodzona matka.
Odczepił przylepca i wrócił na swoje miejsce, wzdychając ciężko. Musiał przyznać, że był całkiem uroczy... może nawet go polubi? Tylko ten kolor... Ciekawe co na to jego szczur? Mimo, że to zabawka... to takie niewymagające stworzenie, było idealne dla Jacka. Nigdy go nie zagłodzi. Podsunął je Neirinowi, aby spojrzał... - Hej... Neirin? To jest żywe? - Zapytał szeptem eksperta od OMNS. - Nazwę go Budyń...

Przedmiot: 6 (2)
Szczęście: 5
Kuferek: 1
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptySro 23 Maj - 18:34;

Twarz jej pojaśniała, gdy dostrzegła Marcelinę, która zajęła miejsce zaraz za nią, obok jakiegoś gryfona. Znała go tylko z widzenia, chociaż kojarzył się jej z personą niezwykle charakterną. Przeprosiła na chwilę Daisy cichutko, aby następnie odwrócić się w stronę swojej korepetytorki. Obdarzyła jej twarz spojrzeniem orzechowych oczu, dając się po miziać po dłoni i posyłając jej delikatny uśmieszek, taki w Nessowym stylu, gdy ta oznajmiła, że jest z niej dumna. Jak Panna Holmes mogła być tak uroczym stworzeniem? Jednocześnie liczyła się bardzo z jej opinią, wszak w transmutacji była dużo lepsza od niej.
— Bez Twojej pomocy by mi się nie udało, zdolniacho.— odparła cicho, puszczając jej oczko i przez chwilę jeszcze zerkając to na krukonkę, to na gryfona. Ostatecznie wyprostowała się, czując na sobie spojrzenie profesora, a po chwili jej uszu dobiegły słowa Daisy. Obróciła głowę w jej stronę, przyglądając się dziewczynie z zainteresowaniem. Miały okazję współpracować wcześniej. Lanceleyówna wierzyła, że imię idealnie do niej pasuje, przynajmniej po aparycji i aurze, którą miała. Zaśmiała się na jej słowa, kiwając lekko głową.
—Masz rację. Może przytłoczył ich poziom trudności zajęć prowadzonych przez Profesora Craina.—zaczęła, posyłając jej zadziorne spojrzenie, podkreślając je jeszcze chwilowym uniesieniem brwi ku górze. Na zajęciach z transmutacji, ruda zawsze była skupiona. Interesowała się wykładami, brała aktywny udział w praktykach i dodatkowo powtarzała materiał wieczorami, chcąc utrwalić dodatkowo wszystkie wiadomości. Jeśli chciała osiągnąć swój cel, być wybitnie zdolną czarownicą z tej dziedziny magicznej, ciężkiej pracy nie było końca. Dodatkowo ćwiczyła pod czujnym okiem swojego Łabędzia, myśląc o jeszcze dodatkowych korepetycjach u Bergmanna po wakacjach, gdy ustabilizuje się jej sytuacja z pracą — nie dałaby rady udźwignąć więcej, pracując na noce. Wyprostowała się na krześle, odgarniając luźny kosmyk płomiennych włosów za ucho.— Mhm, brałam transmutację na egzaminach w Hogwarcie. Zawsze nie mogę się doczekać.. Jednak masz rację kwiatuszku, lepiej się nie spóźniać. Wiążesz z tym przyszłość czy pójdziesz raczej w innym kierunku?
Przerwała na chwilę, chcąc zaraz kontynuować — nic jednak z tego. Praktyki rozpoczęły się wraz z głośnym trzaśnięciem drzwi, na które Nessa posłała towarzyszącej jej gryfonce krótkie, wymowne spojrzenie. Uśmiechnęła się, przysuwając podręcznik i łapiąc za różdżkę, zaciskając na niej palce. Była podekscytowana, jak zwykle, gdy przychodziło do używania zaklęć transmutacyjnych. Musiała się bardzo pilnować, nie zapominać gdzie jest i nie dać ponieść się emocją. Gdy stary mężczyzna skierował swoje kąśliwe uwagi w ich stronę, mruknęła ciche "przepraszam", wzruszając przy tym ramionami. Nie chciała więcej go prowokować i stać się ofiarą jego złośliwości, więc zamilkła grzecznie i skupiła się już na jego słowach. Pomimo chęci, nie zareagowała najmniejszym uśmieszkiem na żaden z zabawnych komentarzy.
Oznajmił uczniom, czym się będą zajmować. Gdy nadeszła jej kolej, podeszła do wskazanego kuferka i bez zastanowienia sięgnęła do środka, wyjmując niewielki przedmiot. Zielony, sflaczały balonik z pewnością swój najlepszy okres miał za sobą i niewiele można było z niego zrobić, jednak Nessa nie chciała się poddać bez walki. Wróciła do ławki, zgarniając rzeczy z blatu na wierzch i rzucając zaklęcie, które pomimo zadziornych zakłóceń magicznych udało się jej perfekcyjnie. Już myślała, że wszystko się uda i dmuchana zabawka pokaże swój majestat, kiedy to zaklęcie zadziałało zbyt dobrze, albo po prostu ruda nie przerwała go na czas. W sali rozległ się huk, a kolorowe fragmentu balonu rozleciały się dookoła, lądując na najbliższych jej ławki osobach. Nawet nie drgnęła, wpatrując się zła w przestrzeń przed sobą, zagryzając dolną wargę. Przesadziła. Bała się rozejrzeć na boki, nie chcąc dostrzec wątpliwie radosnej twarzy Crainea. Była jednak pewna, że skomentuje jej pracę w jakiś sposób... Los jednak czuwał nad przyszłą głową rodu Lanceley, albowiem nauczyciel miał innych na głowie i nawet nie zwrócił uwagi na hałas, który wywołała. Odetchnęła cichutko, dyskretnie rozglądając się po ławkach. Była ciekawa co dostali inni, czy mieli więcej szczęścia niż ona? Ostatecznie jej twarz delikatnie zwróciła się ku Daisy, patrząc na nią z ciekawością. Ręce miała splecione pod biustem, różdżkę na kolanach. Ukradkiem też zerkała na siedzącą w ławce za nią Marcelinę.


Kostka na zaklęcie:2
Kostka na przedmiot: 4
Kostka Parzysta/Nieparzysta: 2 (przerzut )>6 (przerzut)> 2
Kostka na szczęście: 2
Powrót do góry Go down


Jerry Davies
Jerry Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 315
  Liczba postów : 156
https://www.czarodzieje.org/t16051-jeremiah-m-davies
https://www.czarodzieje.org/t16111-iggy
https://www.czarodzieje.org/t16063-jeremiah-m-davies
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyPią 25 Maj - 20:31;

Świetnie, cudownie, wpadł aktualnie jak śliwka w pieprzony kompot. Zanim jednakże zdołał się tam zanurzyć, wita się z @Daisy Bennett, którą rzecz jasna zna - nie inaczej - i która, na jego przyszłe nieszczęście nie decyduje się usiąść obok.
Niebezpieczeństwo wzrasta z chwili na chwilę, przeskakuje z sekundy na mijającą sekundę - najpierw w uosobieniu sąsiadki, lokującej się z racji wolnego miejsca. Ocenia krótkotrwałym spojrzeniem; jest ona prawdopodobnie starsza (tak kojarzy), choć wygląd już niespecjalnie zwykł o tym świadczyć - drobna, przynajmniej niższa od niego, nie to - co wyrośnięta część dziewczyn, do jakich trzeba zadzierać głowę - ilekroć wezmą obcasy.
Sytuacja dosięga poziomu żenuła, mniej więcej - a ma być o wiele gorzej niż teraz. Włosy nieznacznie ciemnieją, podobnie jak wzrok staje się jakby - spode łba, kierowany na nią. Ma niebywałe szczęście, że na tych lekcjach Jerry Davies jest ideałem grzeczności. Co za pewność siebie i jakiś idiotyczny kompromis.
Francuska wariatka?
- Ty - zwraca się wobec tego do @Marceline Holmes, a oczywiście sam nie wie, jak ma dziewczyna na imię; nie wie i nie chce wiedzieć - móc się spoufalać od przodu. - Miał już na końcu języka jakieś obmacywania Ślizgonek, ale odpuścił - nie chcąc wywołać większych drgań irytacji. Brakowało rzecz jasna w tym wszystkim @Harriette Wykeham, naprawdę, zdążył się stęsknić, nieomal - oszaleć ze swej rozpaczy. Przygląda się jej niezbyt-typowemu zachowaniu, co ona taka przyjazna?
- Dawno nie widziałem cię tak pogodnej - odpowiada po przywitaniu i kiedy Harriette siada, odwraca się - i posyła wymowne w jej stronę spojrzenie. A znaczy ono mniej więcej: spróbujcośodjebaćamaszprzesrane. Na innych lekcjach - owszem. Nawet u tego Bergmanna, jemu już rzeczywiście trzeba nadepnąć na przysłowiowy odcisk. Ale nie Craine. Nie na zajęciach Craine'a.
Musi uważać. Wynieść coś z lekcji.
Która rzecz jasna właśnie się rozpoczyna. Craine coś przemawia na wstępie, rzecz jasna - żywi uwagi, na całe szczęście, do niego nie ma pretensji. Wkrótce, Jerry Davies podchodzi, zgodnie z instrukcją do pudła oraz wyjmuje przedmiot. Ciekawe. A ten czerwony wzór? Metaliczny zapach. To twoja krew, uświadamia wnet umysł, krew i rozcięta skóra; jak podle.
- Ugh - mruczy, choć szybko tłumi wszelkie z możliwych oznak - aby nie przykuć skoncentrowania wariatki. Mniej-więcej opatrzył swe skaleczenie, powinno być teraz dobrze - i całe szczęście, idzie mu świetnie podczas przeprowadzanych ćwiczeń. Nie ma się czego wstydzić.
Jego honor - w przeciwnym razie mógł uschnąć.

Kosteczky: 5,4 klik
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyNie 27 Maj - 14:48;

Niektóre towarzystwo zawsze było mile widziane. Nawet, kiedy Ezra czuł się tak zmarnowany i nieswój, jak w tym momencie. Uniósł spojrzenie na przysiadającą się do niego Heaven, a na jego wargach nawet zamajaczył przyjazny uśmiech.
- Cześć - przywitał ją, nieco prostując się na krześle. Na pytanie wzruszył łagodnie ramionami, bo cóż miał jej powiedzieć? Zerwania na ogół nie odbijały się dobrze na ludziach. - Bywało lepiej. Ale to tylko kwestia czasu, nie ma się czym martwić - zapewnił ją. Ezra miał wprawę w ukrywaniu emocji - jeżeli ludzie będą tego od niego wymagali, mógł się dostawać.
- Och, dzięki, Aniele. To jednak ty jesteś tu głową - zaśmiał się ze szczerym ciepłem. Jego ślizgońska przyjaciółka miała niezwykle niebiańskie imię i choć świat sądził, że do opierzonej postaci anioła było jej daleko - bo rzeczywiście było - Ezra bardzo sobie ten przydomek upodobał.
Uśmiech zaraz zszedł mu z twarzy, kiedy Craine rozpoczął lekcję. Doczepianie się do wyrazu twarzy było już chyba wyższym poziomem wapniactwa.
- To znużenie czekaniem na to, aż profesor się odezwie i zaszczyci nas swoim absolutnie rozkosznym głosem - zironizował  przyciszonym tonem -  chociaż też bardzo mu nie zależało na dyskrecji i jeśli Craine nie skupił się jeszcze na czepianiu do innej osoby, mógł to usłyszeć - i przywrócił wymownie oczami. Nie wziął sobie zatem do serca złotej rady, Heaven. Instynkt samozachowawczy Krukonka najwyraźniej przechodził poważny kryzys egzystencji.
Postarał się jednak przybrać trochę bardziej zainteresowany wyraz twarzy, nawet jeśli uważał, że stary profesor już niczym nie może go zaskoczyć. O jakże się pomylił! Podszedł do pudła z gratami i wsunął do niego rękę, by wylosować przedmiot, na którym miał pracować. I niemal natychmiast odskoczył, kiedy jego pace zacisnęły się na czymś obrzydliwie włochatym i podejrzanie miękkim. Przez jego plecy przebiegł dreszcz, kiedy z paniką godną trzynastolatka strząsnął z ręki ogromnego pająka.
- Kurwa, kurwa, kurwa... - zaklął ze zwykłego zaskoczenia, zanim jeszcze zorientował się, że była to tylko zabawka. Ezra naprawdę nie znosił tych włochatych potworków, więc w głębokim poważaniu miał nawet pogardliwy wzrok Craine'a. - Jeatem pewny, że zrobił to z premedytacją. Pewnie wpuścił tam też jakieś prawdziwe tarantule - burknął do Heaven, zajmując znowu swoje miejsce. Akromantula szybciutko przyczepiła się do jego placów, okazując czułość, a to sprawiło, że Clarke... Clarke jeszcze bardziej się przygarbił z miną niezbyt szczęśliwą.
- Wiesz... Leonardo wygrał kiedyś dla mnie zabawkową akromantulę w maszynie. To było po naszym pierwszym pocałunku - zdradził jej, a  coś na kształt tęsknoty wybrzmiało w jego głosie. Zaraz jednak opanował zdradliwe wspomnienie, skupiając się na zadaniu. Nie chciał poddawać się słabościom i to było jego motywacją do wykonywania zadania na jak najlepszy poziomie. Szkoda, że zakłócenia magiczne miały inne plany. Jego trzykrotne próby rzucenia "Engorgio" przyniosły jedynie zmniejszenie akromantuli. Stwierdził, że nie ma co próbować dalej, bo zaraz zabawka będzie wielkości naparstka. A jednak nie chciał jej gdzieś zgubić.


Przedmiot: 6, 3 > przerzut na 3 > Przerzut na 4
Szczęście: 1
Zaklęcie: 3,3,1


Ostatnio zmieniony przez Ezra T. Clarke dnia Nie 27 Maj - 20:25, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyNie 27 Maj - 15:10;

Wysłuchała słów Nessy i już chciała odpowiedzieć, kiedy Craine wstał i zatrzasnął drzwi do klasy. Po chwili rozpoczął lekcję, zwracając uwagę jej i Nessie za pogaduszki. Udało jej się powstrzymać kwaśną minę i po jej twarzy nie przebiegło żadne uczucie. Śladem Nessy, mruknęła tylko przepraszam i skupiła się na słowach profesora. Rzuciła okiem na skrzynki i po chwili stanęła w kolejce po przedmiot. Kiedy nadeszła jej kolej sięgnęła do skrzynki. W jej rękach znalazła się stara i nieco zakurzona maskotka w kształcie hipogryfa. Daisy uśmiechnęła się pod nosem. Podobał jej się przedmiot na którym będzie pracować, biorąc pod uwagę, że lubi ten rodzaj magicznych zwierząt, a z tego co widziała inni powyciągali mniej ciekawe obiekty. Wróciła do ławki i złapała różdżkę. Przypomniała sobie formułę zaklęcia i potwórzyła kilka razy "na sucho" słowo i ruch różdżką.
- Engorgio!
Daisy zrobiła w końcu kwaśną minę, kiedy zaklęcie, owszem, wywołąło jakąś reakcję, ale nie taką jak powinna. Generalnie, zadziałało po prostu jak drugie zaklęcie, które mieli ćwiczyć. Hipogryf zmniejszył się o połowę. Daisy zmarszczyła brwi. Spojrzała na Nessę.
- Profesor raczej nie przyjmie do wiadomości, że zaczęłam od zmniejszającego, nie? - zapytała, wzruszając z uśmiechem ramionami. Nie wyobrażała sobie, że Craine mógł pochwalić ją za zaklęcie, które mieli wykonywać później. Dobra, czas spróbować jeszcze raz. Szlag by to! Hipogryf zmniejszył się jeszcze raz! Jeszcze chwila i zniknie z ławki. Daisy westchnęła i spróbowała trzeci raz.
- Potrzebujesz zawieszki do bransoletki? - zapytała i wzięła w dwa paznokcie miniaturową maskotkę hipogryfa. Próbować znowu? Cóż, chyba musi. Jeszcze raz wypowiedziała formułę zaklęcia. Tym razem kompletnie nic się nie stało, przynajmniej hipogryf został w swoim rozmiarze. Nie no, uparła się i będzie próbować tyle razy, aż jej się uda! Cholera jasna, no! Hipogryf wyglądał już jak mucha na ławce. Daisy nerwowo zastukała palcami w ławkę.
- Jak teraz mi się nie uda to mam to już gdzieś - wycedziła przez zęby i jeszcze raz spróbowała. I... alleluja!... hipogryf powiększył się do swoich rozmiarów, a później jeszcze bardziej!
- No nareszcie! - oparła się, odkładając różdżkę na ławkę.

Kostka na przedmiot: 1
Kostka na szczęście: 4
Kostka na zaklęcie: 3, 1, 3, 5, 3, 4 .____.


Ostatnio zmieniony przez Daisy Bennett dnia Nie 27 Maj - 18:03, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyNie 27 Maj - 16:55;

Przynajmniej moje towarzystwo poprawiło mu minimalnie humor. Ezra mógł mówić co chciał i chociaż może nie byłam szczególnie empatyczną osobą, wyczuwającą uczucia innych jak za pstryknięciem palcami, to Ezre znałam na tyle długo i na tyle dobrze, że wiedziałam, kiedy coś jest nie tak. Teraz z pewnością tak było, ale to nie było ani miejsce, ani czas na takie dopytywanie.
- Mhm - spojrzałam na niego, dając mu do zrozumienia, że świetnie zdaje sobie sprawę z kłamstwa. Oraz oczywiście to, że ten temat będzie drążony później, w bardziej sprzyjających okolicznościach, jak wyjdziemy na jakieś piwo ona na piwo, on na sok. Świetnie wiedziałam co to znaczy ukrywać emocje. Pod tym względem byliśmy naprawdę podobni. Ja ukrywałam w zasadzie wszystko, nawet swoją drugą osobowość, więc co tu dopiero mówić o jakichś sekretach i uczuciach.
Określenie Anioł było tak bardzo nietrafne w stosunku do mnie, że bawiło w wyjątkowy sposób. Faktycznie moje imię aż podsumowało taką ksywkę. Ile ja się nie nasłuchałam tanich tekstów na podryw nawiązujących do tego imienia... Gdyby rodzice wiedzieli, dwa razy by się zastanowili. Przewróciłam oczami na słowa nauczyciela. Nie odrobienie pracy domowej to jeszcze rozumiałam, ale czepianie się wyrazu twarzy Ezry to było ostre przegięcie.
- W sumie fakt. Stanowczo mi szkoda życia na pracę z transmutacji - rzuciłam do krukona, kręcąc głową.
Parsknęłam śmiechem widząc reakcje chłopaka na pająka. W dodatku jak się okazało - pluszowego. Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Biedactwo - mruknęłam pod nosem i spojrzałam na niego, kiedy powiedział o pierwszym pocałunku z Leo.. z żalem? Dziwne, zazwyczaj kiedy mówił o gryfonie w jego głosie słyszałam radość. Czyżby się pokłócili? Spojrzałam na niego uważnie i spytałam w końcu. - Coś się stało między tobą a nim?
Jakby tak połączyć fakty - zły nastrój chłopaka i ten ton - pasowałoby. Nie sądziłam jednak, żeby teraz specjalnie szczegółowo mi odpowiedział. W końcu byliśmy na lekcji. W dodatku wiedziałam, że Ezra jeżeli chodzi o zwierzanie się nie jest lepszy ode mnie.
Ja z kolei wylosowałam szklany słoik z dżdżownicami. No po prostu świetnie. Widocznie oboje byliśmy skazani dzisiaj na robactwo. Nie miałam ochoty powiększać czegoś tak obrzydliwego, ale ostatecznie zdecydowałam się zabrać za zadanie.
- Engorgio - wypowiedziałam je spokojnie, ale nic się nie zadziało. Westchnęłam i powtórzyłam po chwili - Engorio - tym razem dżdżownica zamiast się powiększyć, zrobiła się jeszcze mniejsza. Jak ja uwielbiam te zakłócenia. Dopiero za trzecim razem udało mi się wykonać wszystko jak należy - Engorgio - dżdżownica się powiększyła. No, tak ma być! Nie wyglądało to zbyt dobrze i odsunęła od siebie słoik stanowczo, ale przynajmniej wykonała zadanie. Nauczyciel nie specjalnie zwrócił na to uwagę, co średnio mnie obeszło. Spojrzałam na Ezrę i przypomniałam sobie, że miałam do niego jeszcze jedną sprawę. Może nie był teraz w humorze, ale ślub zbliżał się wielkimi krokami, a ja wiedziałam, że nie mogę pojawić się tam bez partnera. Szczerze mówiąc miałam całą masę wątpliwości czy go spytać. Znałam wszystkie minusy takiego obrotu sprawy. Ezra zobaczy mnie taką jaka jestem przy rodzinie, a to nie był przyjemny widok. Ciekawe jak bardzo zmieni przez to o mnie zdanie. Czy będzie to oceniał? W dodatku jak wytrzyma w tym sztywnym, irytującym towarzystwie? Pomijając już nawet fakt, że był mugolakiem. Czy nie obrazi się słysząc jakiś żenujący żart na ten temat? A już zwłaszcza wtedy, kiedy ja zareaguje na niego nie tak jakby się spodziewał. Czy będzie miał coś przeciwko, kiedy ukryje fakt, że jego rodzice to mugole?
Jednak Ezra był jedyną szansą na jakikolwiek pozytywny element tego wieczoru. Spotkanie z całą rodzinką w ogóle mi się nie uśmiechało, a tak miałabym chociaż jego.
- Mój kuzyn bierze niedługo ślub. Wypadałoby się tam pokazać z kimś - przyznała, bo przyjście bez partnera naprawdę nie wyglądałoby dobrze w tym towarzystwie. - Nie chciałbyś się może wybrać? Chciałabym zapewnić, że to będzie fajna impreza, ale wiesz, może być różnie. Mimo wszystko będę ja, to trochę rekompensuje, prawda? - spytała rozbawiona.

Kostka na przedmiot : 2
Kostka na szczęście : 2
Kostka na zaklęcie : 5,3,4
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyNie 27 Maj - 21:27;

- Polubić? Szykujesz się do owutemów? - Owiał ich nagle powiew świeżego powietrza gdzieś z tyłu. Odwrócił się, aby spojrzeć na Mefisto, siadającego za nimi w ławce. Skinął mu głową na powitanie.
- Będziesz skakał przez okno? Jak dobrze, że mam bandaże - to niejako było odpowiedzią na pytanie Mefa w czasie walki z trollami. Czy Nei zawsze ma przy sobie bandaże? Tak. Ostatnio tak. Lepiej mieć niż potem żałować.
Słuchał ich rozmowy o różdżce, wracając do zabawy swoją. Przynajmniej do momentu, aż do sali nie wszedł nauczyciel. Wysłuchał jego słów, a potem zaraz za Jackiem poszedł wziąć przedmiot.
Rzeczywiście przypominało to losowanie w grze. Trochę jak na jarmarku albo wesołym miasteczku.
- Pójdziemy na diabelski młyn? - Spytał nagle Jacka, patrząc, jak ten zanurza rękę w pudełku, a za moment odskakuje od niego niczym oparzony. Zanim chłopak się uspokoił, Neirin zdążył wyciągnąć z pudła pluszowego hipogryfa i wrócili razem do ławki.
- Żywe? - Odłożył swojego hipogryfa na blat, biorąc od Walijczyka akromantulę, obracając ją w dłoniach. Ruszała się, ale pod żadnym względem to nie było prawdziwe stworzenie. - Nie. Zabawka. Budyń to ładne imię... Zjadłbym. Zajdziemy do kuchni? Weźmiemy z dżemem - Jak nie na diabelski młyn, tak na jedzenie słodyczy... Ta lekcja wybitnie źle wpływa na jego tok myślenia. Jest mocniej chaotyczny niż zwykle.
- Ale nie ma różowych budyni. Są? - Nie widział przynajmniej, chociaż niewykluczone, że może truskawkowe...
Położył zabawkę na stoliku i wziął różdżkę. Stuknął nią w pajączka, zmieniając mu kolor. Teraz była zielona. Potem w niebieskie groszki. Na końcu powróciła do wyjściowego różowego.
- Chciałem zrobić kremową - wyjaśnił, odsuwając pajączka, aby Jack się nim bawił dalej. - Ale chyba nie jest dzisiaj mój dzień.
Podobnie źle mu poszło z zaklęciem powiększającym. Hipogryf najpierw się zmniejszył, potem wrócił do oryginalnych rozmiarów, na koniec dopiero, przy trzeciej próbie, rosnąc. Nie mieścił się teraz na blacie. Nei przytulił pluszaka, biorąc go częściowo na kolana.
- Myślisz, że mogę go wziąć? Wezmę go - a przynajmniej spróbuje, bo ciężko będzie przemycić stworzenie, jeśli Craine każe mu oddać. Kto wie, co temu staremu prykowi po głowie chodzi.
Ponad skrzydłem hipogryfa zauważył, że Mefisto znaczy posadzkę krwawymi plamami. Zamrugał, przyglądając się temu.
- Jeśli możemy odrosnąć zęby, czemu nie możemy odrosnąć ręki? Co takiego jest w kościach i zębach, że je możemy zmotywować do rośnięcia, a mięśni nie? Ale przecież możemy zrosnąć rany, nawet duże. Ale rękę tylko przyszyć. To głupie - rzucił nagle, poprawiając sobie szyję hipogryfa pod głową.
- Znajdę zaklęcie odrastające kończyny. Mefisto, będziesz je sprawdzał - o zgrozo, to nie brzmiało jak pytanie. - Najpierw może zacznę od zwierząt, chociaż raz w miesiącu jesteś zwierzęciem, ale nie będę urywał kończyn wilkołakowi, bo moje własne będą mi jeszcze potrzebne... Znaczy, będę, ale nie w czasie pełni, tak po pełni, wtedy jesteś mniej zwierzęciem niż w czasie pełni. Ale niby jesteś zwierzęciem, bo człowiek to też zwierzę... Urwę ci po prostu rękę po pełni - Niech ktoś go zamknie, bo dzisiaj wyjątkowo pierdoli dziwne rzeczy.
Przynajmniej mówił na tyle cicho i w pióra hipogryfa, aby usłyszał go Nox oraz Moment, a nie Craine. Lepiej nie prowokować nauczyciela gadaniem o amputacjach. Za chwilę wyprostował się, aby po tym nachylić do kolegów i zniżyć głos do szeptu.
- Myślicie, że jakby tak urwać, takim zaklęciem dałoby się też odrosnąć penisa? Sądzicie, że zatrzymałoby się samo czy rosłoby, aż by się mu nie kazało przestać? Chyba to drugie. Trzeba byłoby jakoś nad tym zapanować - chwila milczenia. - Mef, chciałbyś większego? - To daj sobie wpierw urwać, a się pomyśli.

Przedmiot: 1
Szczęście: 2
Exemplar: 6, 3, 3
Engorgio: 3, 2, 4


Ostatnio zmieniony przez Neirin Vaughn dnia Nie 27 Maj - 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 EmptyNie 27 Maj - 21:39;

Transmutacja była dla Marce niezwykle ważna i to wcale nie chodziło o drugiego profesora, choć niewątpliwie lubiła słuchać jego pochwał, które tak rzadko opuszczały męskie płuca. Przygryzła nerwowo policzek, gdy usłyszała słowa @Jerry Davies, a zaraz potem uniosła wymownie brwi. Popełniła faux pas - prawda, ale przecież nie przypuszczała, że gryffon mógłby chcieć uważać na tej lekcji, bo i niby dlaczego? Zapewne był równie nieobliczalny, co pozostali przedstawiciele domu Godryka.
Uniosła wymownie brwi, gdy jej wzrok powędrował na twarz @"Hariette Wykeham", bo akurat z tą dziewuchą nie chciała mieć nic wspólnego. Świadomość, która pozwalałaby rudowłosej na pozyskanie wiedzy na temat tego co o niej myśli, i że jeszcze jej się miało oberwać, bo móżdżek gumochłona nie przetwarzał oczywistych faktów, tylko opierał się na wyimaginowanej kreacji świata, straciłaby do reszty poczucie bycia niewinną krukonką.
- Tak, zdążyłam się zorientować - powiedziała z trudem, a zaraz potem jej kąciki ust wygięły się w sztucznym uśmieszku. - Marceline Holmes - dodała, ale dywagacje przerwał nauczyciel.
Chwała mu!
Podjęła się próby, choć najpierw obserwowała poczynania młodszego kolegi, którego potencjał magiczny jej zaimponował. Była pełna uznania dla jego talentu w dzidzinie transmutacji, dlatego skinęła jedynie lekko głową, po czym sama podjęła się próby. Na szczęście udało się wyloswać pluszowego hipogryfa, który po wypowiedzeniu przez nią zaklecia, znacznie się powiększył. Odetchnęła z ulgą, że tym razem zakłócenia nie pokrzyżowały planów powiązanych z lekcją.

Kostka: Pierwsza próba 2; przerzuty 4 - kolejno: 5, 3, 3, 1
Prezentacja: 4
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Transmutacji - Page 11 QzgSDG8








Klasa Transmutacji - Page 11 Empty


PisanieKlasa Transmutacji - Page 11 Empty Re: Klasa Transmutacji  Klasa Transmutacji - Page 11 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Transmutacji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 11 z 39Strona 11 z 39 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Transmutacji - Page 11 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-