Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Lodowe jezioro

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość


Flora Selene Lyons
Flora Selene Lyons

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : animagia (pies)
Galeony : 8
  Liczba postów : 475
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8915-flora-selene-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8917-sowa-ksiezycowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8919-flora-selene-lyons
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyCzw Sie 28 2014, 14:59;

First topic message reminder :




Skryte za lasem miejsce, do którego jest bardzo trudne dojście – tylko nielicznym udaje się odnaleźć to magiczne jezioro. Zbiornik przez cały rok jest pokryte spękanym lodem. Przy brzegu znajdują się większe kry, natomiast im dalej w stronę środka, tym mniej dryfujących bryłek lodu.


UWAGA: Aby wejść, obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście. Nieparzysta – udaje Ci się wejść, parzysta – niestety nie udaje Ci się wejść. Jeśli już raz odkryjesz lokację możesz odwiedzać ją bez ponownego rzucania kością. Zezwala się zdradzić lokalizację tematu dwóm osobom towarzyszącym.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyPon Sty 10 2022, 22:04;

Dla mnie perspektywa osoby na której naprawdę, naprawdę mi zależało była co najmniej odległa. Trudno więc mi było w pełni zrozumieć, co konkretnie dzieje się w głowie osób, które to czują, które mają te dziwną pewność że to jest to. Dla mnie jedyną stałą była Milka i to też potrafiło być czasem naprawdę przytłaczające. Niemniej - absolutnie tego warte, więc może oni mieli tak samo.
- Byłbyś prawie tak fatalnym mężem, jak ja żoną - zauważyłam. Wyobrażałam sobie, że w tej dziedzinie moglibyśmy być równie kiepscy, nie mówiąc o tym, jaką katastrofą bylibyśmy razem.
Kiedy przyszła moja kolej, uściskałam @Beatrice L. O. Whitelight.
- Gratuluje zmiany nazwiska - zaczęłam pół żartem, wiedząc, że Beatrice jest z tego faktu tak zadowolona, jak sama bym była. - Szczęścia, zdrowia, pieniędzy - czyli to, czego życzyli wszyscy, ale i tego, czego każdy chciał. W końcu wręczyłam jej i @Camael Whitelight prezent, którym była butelka Big Bena - Tylko wypijcie zanim zrobi się gorzki, najbezpieczniej w pierwszym miesiącu - podsunęłam kręcąc głową i w końcu odsunęłam się, żeby zrobić miejsce następnym gościom. Poczekałam, aż Nate skończył swoje życzenia.
- Drinka? - zaproponowałam natychmiast, zakładając, że oboje pierwsze swoje kroki skierują właśnie do baru. Kątem oka dostrzegłam, że są tam nawet jakieś nietpowe opcje i byłam gotowa poszerzać horyzonty.
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptySro Sty 12 2022, 22:35;

@Egon Franke

Gdyby wybrać słowo, które najlepiej opisałoby Nessę, to faktycznie "uniwersalna" lub "praktyczna" mogłyby być rozważne, jako to najlepsze. Była zaszczycona, że przyjaciółka poprosiła ją o coś takiego, bo chociaż zdawała sobie sprawę, jak niewybaczalnie zachował się wuj, wybranie kobiety na prowadzenie do ołtarza mogło być w oczach starych rodów zbyt nowoczesne. Skandaliczne. A nie chciała przecież, żeby Dear dotykał jakikolwiek burdel i potok słowny ze strony starych czarodziejów, zwłaszcza przez nią. Musiała więc się postarać, a przygotowanie zamku i spełnienie się w roli dżentelmena było ważniejsze, niż jakikolwiek sukces w jej karierze.

Przeszedł ją dreszcz na ciepły oddech blondyna, który rozniósł się w okolicy ucha, nawet jeśli nie drgnęła, posyłając mu tylko krótkie i trudne do sprecyzowania spojrzenie, które szybko przesunęło się po jego sylwetce. - Ty wyglądasz przystojnie w swoim. Więc musi być z nas naprawdę ładny duet. Tak? Cieszę się, że robi wrażenie. Dla Trice to było bardzo ważne, że zorganizują to sami, bez pomocy większej ze strony rodziny.
Było mnóstwo do upilnowania, ale obowiązków się nie bała — nawet mając zobowiązania towarzyskie względem swojego dzisiejszego towarzysza, którego wciąż nie wierzyła, że udało się jej przekonać, żeby przyszedł. A raczej uzyskać aprobatę tego pomysłu po jednym zapytaniu, bo Egon przecież na towarzyskiego króla w Wielkiej Brytanii się nie pisał ( tak się rudej wydawało). Stąd też cień zdziwienia, który przemknął przez jej twarz, gdy Feli wspomniał, że się znali. Szybko jednak przekształcił się w delikatny uśmiech oraz kiwnięcie głową w stronę Maxa, który obdarzył ją tak praktycznym komplementem.

- Widzę, że znalazłeś sobie w końcu kompanów. Ciekawy wybór. - zauważyła z odrobiną ulgi, zaczepnie szturchając go łokciem i odprowadzając wzrokiem dwójkę czarodziejów, uniosła delikatnie kąciki ust. Rude włosy zakołysały się leniwie, opadając na ramię i czarny materiał marynarki. Na szczęście dzięki tym niebotycznym szpilkom nie była aż tyle od Egona niższa. Wiedziała gdzieś w środku, że skomentuje to "wybaczyć" , a przecież celowo nie użyła słowa "przepraszam" w żadnej z odmian! Chodziło o sam fakt, o świadomość, chociaż Lanceley zamierzała wyjątkowo dobrze się dzisiejszego wieczoru bawić, w końcu Dear nie brała ślubu każdego roku. - Nie bądź taki skromny.
Odparła z delikatnym wzruszeniem ramion na temat bycia jedynie kwiatkiem i przesunęła wzrokiem po sali w momencie, w którym wuj z ciotką byli najbardziej widoczni. Poczuła, jak ciało jej sztywnieje, a dłonie zaciskają się na ramionach, krzyżując pod piersiami. Wbiła palce w materiał ubrania, powstrzymując się przed zamianą tego starego ignoranta, pajaca i idioty w marmurowego jednorożca, którego mógłby Camael z Beatrice użyć do własnych celów. I pewnie drgnęłaby z miejsca, pewnie podeszła do nich i nawet się odezwała, gdyby nie fakt, że z tym orzechem musiała poradzić sobie czarnowłosa sama. Lance doskonale wiedziała, nawet jeśli niemiłosiernie ją to irytowało. - Nie powinni tu przychodzić, ten dzień ich nie dotyczy od momentu, jak ją wydziedziczył.
Wytłumaczyła po krotce Egonowi, wbijając zimne, nieprzyjemne spojrzenie w plecy starego czarodzieja, czując, jak magia wymyka się jej między palcami. Gdyby przyjaciółka chciała go wyeliminować i pozbyć się zwłok, mogła na Nessę liczyć. Słysząc jednak jej słowa, a przede wszystkim widząc postawę Camaela, poczuła jakąś ulgę, a bezgłośne westchnięcie uciekło jej spomiędzy warg. Przeniosła karmelowe tęczówki na przyjaciółkę, a gdy ta potwierdziła, że nie musi interweniować, obróciła się nieco i stanęła przodem do Egona, skupiając na nim uwagę. - Masz ochotę się napić czegoś? Bo nie wiem, czy nie skończę w Azkabanie, jeśli wujek sobie nie pójdzie.
Powiedziała pół żartem, pół serio, rozluźniając spięte ramiona, wygładzając palcami wygnieciony garnitur.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyNie Sty 16 2022, 23:15;

Pozwalał sobie na odrobinę próżności, mając się za jedną z osób z przywilejem posługiwania się podobnym kodem językowym, co Viro Rowle - lub chociaż ponadprzeciętnym talentem do rozwikływania sensów poukrywanych w jego wypowiedziach. Jego brwi drgnęły jednak w niezrozumieniu, bo do głowy nie przychodziła mu myśl, w jaki sposób akurat kwestionowanie mogłoby okazać się w pozytywny sposób istotne dla całej ceremonii zaślubin.
- Słucham - potwierdził z odrobiną rozbawienia, skoro przecież przed chwilą zapewniał, że i cały wieczór na wykonywaniu tylko tej jednej czynności nie byłby dla niego nużący - i dopiero pochwycenie za dłoń uświadomiło mu, o jaki konkretny rodzaj słuchania chodziło Viro. Nie mógł więc obserwować powolnego procesu rozkwitania kwiatów w szklance, za priorytet przyjmując skupienie na entuzjastycznym migotaniu zieleni i poufałym szepcie, w jakim rozbrzmiewała snuta historia zakochanych.
- Mam cię za dobrego przyjaciela - zaczął wolno, zastanawiając się, w której myśli i w którym wrażeniu leżała prawda; czy nie zniekształcało jej ciepło dłoni owiniętej wokół jego palców lub nuta wyrzutu, mająca sugerować odpowiedni tor myślowy, czy nie za bardzo polegał na osądzie Camaela. - Ale też osobę, która potrafi pomieszać się w swoich intencjach. - Na potwierdzenie potrafiłby wytknąć mu przynajmniej kilka sytuacji, w których to myśl panowała nad Viro, a nie Viro nad myślą - i tę był gotowy pod nie podpiąć, uparcie odrzucając od siebie wszelkie podtekst. Pytanie co dokładnie zasiało w nim wiarę uznawał za szczególnie niebezpieczne. - Za zmienną. - To była zresztą jedna z jego bardziej magnetyzujących stron; to, że nigdy nie można było powiedzieć, dokąd podąży, jakiej fascynacji postanowi się oddać i jak długa ta namiętność potrwa. Miał Viro za osobę podobną do niego samego, gdy chodziło o dysonans w postrzeganiu miłości. Wyplątał dłoń z jego uścisku, by - skoro już jego dłoń przyciągnięta została tak blisko virowej klatki piersiowej - poluźnić wcześniej elegancko poprawiony krawat i odpiąć jeden guzik jego koszuli.
- Czy - przy założeniu, że jednak by się odnaleźli - ich wspomnienia z pierwszej miłości, by powróciły? - dopytał, potrzebując wrócić jeszcze do tej historii z trochę głupim uczuciem niesprawiedliwości na myśl, że mieliby to wszystko stracić, gdyby coś poszło nie tak. Uważał, że wspomnienia były ważne - czasem bolesne, czasem rozbrzmiewające wstydliwym echem, często bardzo natarczywe, ale ostatecznie zawsze lepiej było je mieć niż czuć w głębi piersi jedynie ciężar pustki. Poniesiony tą myślą, zapytał: - Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie na mój temat?
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyWto Sty 18 2022, 20:27;

Tort: 2 → wygłaszam toast!

Uśmiechnął się krzywo, zgadzając się z nią w zupełności. W najmniejszym stopniu nie stanowił materiału na męża, nie tylko dobrego, ale w ogóle jakiegokolwiek. Niedawno okazało się zresztą, że nie bardzo radzi sobie nawet z rolą partnera, nie żeby było to specjalnie szokujące. Nawet kiedy nie był tak przegniły i zepsuty od środka, nie był najłatwiejszą osobą do wspólnego spędzenia życia. Teraz... teraz bywały momenty, kiedy w ogóle nie czuł się osobą – jakąkolwiek.
— Mmm, jak uroczo — skomentował sytuację, jaka miała miejsce tuż po złożeniu przysięgi i przekazaniu parze młodej prezentów. — Nie ma to jak rodzina. Zawsze gotowa, żeby coś spierdolić.
Przyjął od Heaven płaszcz, czując się za nią w pewnym sensie odpowiedzialny, skoro zaoferowała mu swoje towarzystwo, nawet jeśli przepłoszyła tym samym inne. Sam również zdjął wierzchnie odzienie i odwiesił oba ruchem różdżki na właściwe miejsce.
— A u Ciebie bez zmian? — zagaił, skoro już Dearowie tak ładnie wysunęli się na pierwszy plan z całym swoim wachlarzem typowych dla rodów przywar. Prawdę mówiąc, nie wiedział, co miałoby się zmienić, skoro chcąc nie chcąc pozostawała samotną matką i nie zapowiadało się na zmianę, ale odezwało się w nim coś na kształt ...współczucia? Cóż, z pewnością nie empatii, nie ma co przesadzać.
Powędrował spojrzeniem do wskazanego przez nią barku i na krótki moment przygryzł wargę, bijąc się z myślami. W końcu odwrócił wzrok.
— Szczerze mówiąc w tym momencie bardziej kusi mnie ten tort. Mam nadzieję, że ten lód to tylko iluzja i tak naprawdę jest słodki jak jasna cholera — oparł dłoń na dole jej pleców, w miejscu wciąż pozostającym w dobrym smaku i popchnął ją nieco w odpowiednią stronę, wyraźnie dając do zrozumienia, że to nie pora na alkohol.
Pełna kontrola. Pełna. Kontrola.
Nie zważał na to, czy na tort zareagowała z entuzjazmem, tak czy inaczej wziął kawałek i dla siebie, i dla niej. Zatopił widelczyk w przezroczystym cieście i skosztował odrobiny, pomrukując z zadowolenia kiedy przekonał się, że zdecydowanie jest słodkie. Idealnie pasowałoby tutaj wino.
— Wygląda na to, że usadzono nas przy różnych stolikach — zauważył w końcu niezwykle spostrzegawczo, przyglądając się liście z talerzykiem w ręku. — Możesz poudawać moją osobę towarzyszącą, choć widzę, że nie przewidziano na nią miejsca — uśmiechnął się ironicznie, niezbyt wesoło. Nie miał bynajmniej żalu do pary młodej, po prostu... przywykł do tego, że miał kogoś u swojego boku. Powtarzalną stałość. Filar normalności. Pustka przy jego nazwisku była bardzo wymowna. Z drugiej strony była też przy nim Nanael.
Zmniejszył krzesło nieistniejącej osoby towarzyszącej Heaven, w pomniejszonym rozmiarze z łatwością przeniósł je zaś do swojego stolika, sprawnie omijając różdżką wszelkich gości, którzy stali mu na drodze. W końcu przywrócił je do standardowych rozmiarów i wskazał je jej ruchem dłoni, ani myśląc bawić się w śmiechu warte odsuwanie.
Ledwo usiadł na swoim miejscu i uśmiechnął się nieco do spotkanej wcześniej Nany, kiedy poczuł nagły przypływ inspiracji do wygłoszenia małego toastu. Podniósł się więc, stukając delikatnie łyżeczką w kieliszek z szampanem (skąd on się tu w ogóle wziął?)
— Moi drodzy Whitelightowie, szanowni goście — skłonił się lekko ku Camaelowi i Beatrice, przywołując na twarz wystudiowany czarujący uśmiech. — Chciałbym wznieść toast nie tylko za parę młodą, ale przede wszystkim za wszystkich, którzy wspierali ich w drodze do tego dnia – drodzy świadkowie, Nanael, Harry: Wasze zdrowie!
— choć nie miał pojęcia czy i jakie były zasługi Nany i Harry'ego, nie potrafił przejść obojętnie obok takiej okazji, by nieco wkraść się w łaski młodej Whitelight. Byłby głupcem, gdyby tego nie zrobił.
Upiwszy łyk szampana, usiadł z powrotem na krześle i nachylił się delikatnie ku Heaven.
— Dla mnie whisky.

@Heaven O. O. Dear, @Nanael O. Whitelight @Camael Whitelight @Beatrice L. O. Whitelight, @Jasper 'Viro' Rowle, @Nessa M. Lanceley, @Hariel Whitelight
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyNie Sty 23 2022, 22:17;

- Bez zmian - wzruszyłam ramionami, nie chcąc ani na chwilę zagłebiać się w rodzinne dramaty. Współczułam im, ale też nie byłam zaskoczona, Dearowie to ostatecznie zawsze byli Dearowie i jedyne co przychodziło mi do głowy, to ignorowanie ich.
Uniosłam brew. Czy Nathaniel Bloodworth właśnie wybrał tort, ponad alkohol? To było dziwne, on też musiał zdawać sobie sprawę, że to nie wyglądało normalnie. Zwłaszcza, w takich okolicznościach. Skoro oboje nie czuliśmy się tu w pełni komfortowo, sięgnięcie po drinka wydawało się niemal niezbędne.
- Tort - powtórzyłam, przyglądając mu się uważnie, ale zabierając od niego talerzyk. Nie byłam fanem słodyczy, zwłaszcza tortów, więc skrzywiłam się lekko, kiedy słodki krem roztopił się w moich ustach. - Nigdy nie zrozumiem fenomenu ciast. Zwłaszcza takich - pokręciłam głową, odkładając talerzyk na swoje nowe miejsce. Nawet nie wiedziałam, koło kogo mnie pierwotnie posadzili, ale z pewnością nie obok Ezry, więc niewiele miejsc wydawało się odpowiednich. Teraz, siedząc tak blisko Nate'a właściwie cieszyłam się, że nie mam przyjaciela tuż pod nosem. - Może domyślili się, że będziesz szukać na bieżąco - podsunęłam, wciąż gryząc się w język przed pytaniami, których na bank nie chciał usłyszeć. - I ewidentnie szukasz - zauważyłam rozbawiona tuż po toaście, widząc też spojrzenie rzucane Nanael. Co za fatalne decyzje... dopiero ta, żebym w końcu poszła po alkohol zaczęła mieć odrobinę sensu. - No, w końcu, już myślałam, że zostałeś abstynentem - powiedziałam to tak, jakby to był największy absurd na świecie i rzeczywiście - był. Po chwili wróciłam z dwoma szklankami z whisky i po podaniu jednej Nate'owi, przybiłam lekko i upiłam łyka na rozluźnienie. Zabawne, że dla mnie to był tylko kolejny, nieznaczący drink.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyNie Sty 23 2022, 22:38;

Był nią wyraźnie rozczarowany i nawet nie próbował tego ukrywać. Wręcz przeciwnie – zacmokał z niezadowoleniem, zmierzył ją spojrzeniem i pokręcił z dezaprobatą głową, dodając do tego delikatne westchnienie nad marnym losem ludzkości, jeśli jego przyszłością mieli być ludzie pokroju młodej Dear.
— Czy ty siebie słyszysz? Doprawdy, powinnaś częściej zastanawiać się, zanim powiesz coś tak skrajnie niemądrego. — powiedział w przerwie między kolejnymi łyżeczkami. — Jest słodkie, ma krem i do tego zajebiście wygląda, nie wiem, jak można nie dostrzegać w tym fenomenu. Fenomenu to nie ma co najwyżej w jabłeczniku. Kto by tam lubił jabłecznik.
Pogarda, jaka wybrzmiała w jego głosie na koniec, jasno sugerowała, jak poważnie traktuje tę sprawę. W temacie ciast i w ogóle słodyczy nie był chyba zbyt obiektywny. Nie trzeba było go bardzo dobrze znać, wystarczyła odrobina spostrzegawczości i kilka wypitych wspólnie kaw, żeby zauważyć, jak wielkim jest łasuchem. To była jego słabość, zwłaszcza w sytuacjach stresowych.
— Jak nie ciasta, to co? — rzucił jej zaciekawione spojrzenie. Czy ona w ogóle cokolwiek jadła? Może przeszła na dietę eliksirową. Powinien się martwić? Nie przesadzajmy.
Zamiast odpowiedzieć na jej sugestię, zajął się rozciągniętym w czasie sączeniem szampana. Sam nie wiedział, co czuje. Gdyby ktoś pytał go o zdanie, wolałby nie czuć zupełnie nic. Problem polegał na tym, że choć niegdyś całkiem nieźle mu to wychodziło, teraz nie było to już tak łatwe. Camael doskonale wiedział o jego rozstaniu z Emily i po prawdzie powinien być wdzięczny przyjacielowi za to, że nie stawiał go w niezręcznej sytuacji, jaką z pewnością byłoby oficjalne pokazanie się w towarzystwie w towarzystwie innej kobiety.
— Ty nie szukasz? — zdziwił się, odruchowo rozglądając się po sali za kimś, kto mógłby nadać się na towarzystwo dla Heaven. Jej wymagania, znając ją, nie były wygórowane, ale z drugiej strony wesela miały to do siebie, że zwykle przychodzono na nie w parach. Może miała rację, wtedy, na początku, twierdząc, że ich sytuacja jest zgoła beznadziejna.
— Ja po prostu wychodzę z założenia, że życie jest za krótkie, żeby tak przegapiać okazje. Nie sądzę, bym mógł znaleźć w życiu lepsze zajęcie, niż spędzanie czasu z pięknymi kobietami. Możesz potraktować to jako komplement, będzie mi to na rękę, to spłaci mój dług w postaci złośliwości i pozwoli mi na nowe. — Uśmiechnął się do niej uroczo i wyciągnął rękę po szklankę. Wpatrzył się w bursztynowy płyn, kiedy ten wylądował już w jego dłoni.
Pełna kontrola.
— Za poszukiwania — zasugerował i upił niewielkiego łyka. Przecież to tylko jeden drink, jedna szklanka. Potrafi sobie z tym poradzić.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyNie Sty 23 2022, 23:09;

Jedzenie nigdy nie budziło we mnie większych emocji. Moje wybory w kuchni determinowało raczej lenistwo - to co było najprostsze, było najlepsze. Oczywiście, czasami trafiło się coś wyjątkowo dobre, albo coś wyjątkowo słabe, ale w większości to po prostu było paliwo, pozwalające mi funkcjonować.
- Nie widze wielkiej różnicy, między tym a jabłęcznikiem - przyznałam całkowicie szczerze, bo jeśli chodziło o słodycze, to te granice całowicie się dla mnie zacierały. Słodkie to słodkie, po co było dzielić to na milion kategorii. Z jakiegoś powodu Nate traktował ten temat poważnie, co jakoś mi do niego nie pasowało.
- Nie wiem, pewnie chipsy. Ale prawdę mówiąc, jedzenie jest mi dość obojętne. Doceniam tylko napoje - właśnie dlatego klątwa, którą na mnie spadła jesienią, była wyjątkowo uciążliwa.
Z jakiegoś powodu - nie szukałam. Rozglądałam się po sali i nikt nie wzbudzał mojego zainteresowania, tak zresztą było już od jakiegoś czasu. Byłam znudzona, miałam dość przypadkowych relacji, miałam dość chodzenia do łóżka z przypadkowymi osobami. Nawet moja praca, która do tej pory zawsze mnie bawiła, zaczynała mnie męczyć i dochodziłam do wniosku, że robie się już na nią za stara. Czyżbym wyczerpała jakiś limit?
- I co, nie masz czasami dość tych pięknych kobiet wokół siebie? - jakkolwiek głupio i abstrakcyjnie by to nie brzmiało, całkowicie szczerze byłam ciekawa odpowiedzi. Czy jemu też zdarzało się takie wypalenie, jakie ja odczuwałam teraz. - Nie zmywają ci się czasem... w jedno? Jakbyś w kółko był z tą samą, nudną osobą, której imienia nie umiesz zapamiętać. Chyba się starzeje - pokręciłam głową. Wmawiałam sobie, że te myśli pojawiały się znikąd, że nic ich nie zapoczątkowało, ale to ostatnie przypomnienie o dawno złamanym sercu popchnęło moje myśli w nieodpowiednim kierunku. Bo chociaż jedyne, o co przyprawił mnie powrót do miasta byłej dziewczyny, to upokorzenie i żal, to jednak z tyłu głowy przypomniało mi się wszystko to co było zanim w ogóle z niego odeszła. No, przynajmniej co działo się po mojej stronie.
Mimo wszystko napiłam się w jego toaście i bezmyślnie wzięłam jeszcze jednego gryza tortu, może dając mu szansę na zaspokojenie tego, z czym alkohol sobie nie radził. Może właśnie tak załatwiał to Nate.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyNie Sty 23 2022, 23:38;

Trzeba przyznać, że jego uzależnienie od cukru znacznie się powiększyło, odkąd odstawił alkohol. Był człowiekiem wielu nałogów, palenie i seks nie były w stanie zastąpić mu wszystkiego. Nie dostrzegał tego, ale pociąg do słodkiego miał zapewne bezpośredni związek z chęcią napicia się czegoś mocniejszego. Im większa była jego potrzeba, tym bardziej starał się ją zdusić czymś, co sprawiało mu przyjemność. Cukier z kolei był znacznie łatwiej dostępny i akceptowany przez społeczeństwo, niż nikotyna czy szybki numerek w windzie.
— Bredzisz. — Skwitował od razu i niezwykle wymownie oblizał łyżeczkę z resztek lukru. Zerknął na nią jednak ze skrywanym zaciekawieniem, starając się rozpracować, co czai się w jej głowie. Gdyby coś takiego nie przemknęło jej przez myśl, pewnie nie obrażałaby go w podobny sposób. Próbowała skrytykować jego tryb życia, czy może przechodziła kryzys we własnym?
— Nie mam. Nie sądzę, żebym miał kiedykolwiek mieć. Nawet jeśli zlewają mi się w jedno – co z tego? To dobrze spędzony czas, lepszy niż samotność. — Wzruszył ramionami i w końcu odłożył łyżeczkę na talerzyk. Usiadł tak, by być zwróconym nieco bardziej w jej stronę i ze szklaneczką whisky w ręce wsparł łokieć o oparcie krzesła, przyglądając jej się z miną wyrażającą coś na kształt zmartwienia. Chyba rzeczywiście tak można było nazwać to, co teraz poczuł. Oboje się starzeli.
— Z drugiej strony nie jestem chyba obiektywny. Jestem psem zerwanym z łańcucha, a Ty tkwisz w tym od dawna. Gdybym nie wypadł na jakiś czas z gry, może też byłbym zmęczony. — Próbował sobie przypomnieć jak wyglądało jego życie przed Emily, ale nie bardzo potrafił. Studia zlewały się w jedną całość – wypełnioną seksem, alkoholem i książkami. Wymieszaną breję, pozbawioną smaku i kształtu. Miała rację, zmywały się w jedno. Nie potrafiłby dopasować nawet jednego imienia do odpowiedniej twarzy, w każdym razie nie strzelając.
— Szukasz czegoś stałego? — zapytał znienacka, bez grama rozbawienia. Zatrzymał na niej nieruchome spojrzenie, czekając na odpowiedź. Bo jeśli była twierdząca, to jego świat walił się chyba coraz bardziej.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyPon Sty 24 2022, 00:00;

Przyjęłam jego odpowiedź z niezadowoleniem. Szukałam zrozumienia i niewiele osób mogło mi je dać w pierwszej kolejności - nie ci, którzy nie żyli do tej pory podobnym stylem życia. Nate żył, ale ewidentnie nie dotarły do niego problemy z tym związane i może faktycznie to była wina długiej przerwy którą sobie wziął i o której wspomniał.
- No właśnie. Ale byłeś w stałym związku. Tęskniłeś za normalnością? - zapytałam, bo tego też była ciekawa. Czy gdyby faktycznie na horyzoncie pojawił się ktoś, kto zostałby na dłużej, to wytrzymałaby w tej monotonni. On nie wytrzymał, prawda? Siedział tu teraz sam i wrócił do gry bez zastanowienia.
- Nie. Nie wiem. Nikogo takiego nie ma, po prostu... pojawił się ostatnio ktoś, kto kiedyś budził we mnie taką chęć - przyznałam szczerze, sama zaskoczona taką otwartością wobec mężczyzny. Widocznie to wesele naprawdę sprowokowało mnie do wypowiedzenia myśli, które od dawna krążyły mi po głowie. - I zaczęłam się zastanawiać, jakby to było gdyby. Nie, żeby to było zależne odemnie, laska była w tej kwestii gorsza odemnie, może nawet od ciebie, ale przez samo myślenie o tym... normalność wydała mi się mdła - upiła kolejnego łyka, zastanawiając się, czy niczego nie nafaszerowali na tym weselu dziwnymi eliksirami. - Okej, zaczyna mnie przerażać własna szczerość. Myślisz, że coś tu dodali? Veritaserum byłoby raczej zbyt mocne, ale nie wiem, może jakiś Gregory - mruknęłam rozbawiona, bo chyba tylko Ezra do tej pory słyszał ją tak szczerą w takich kwestiach.
Powrót do góry Go down


Jasper 'Viro' Rowle
Jasper 'Viro' Rowle

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 174/184
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 724
  Liczba postów : 410
https://www.czarodzieje.org/t19678-jasper-viro-rowle#589315
https://www.czarodzieje.org/t19843-odyseusz#603942
https://www.czarodzieje.org/t19815-jasper-viro-rowle#600997
https://www.czarodzieje.org/t19841-jasper-viro-rowle-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyPon Sty 24 2022, 01:28;

Jak nikt inny jestem świadom ciężaru, jaki posiadać mogą słowa, więc w pierwszej chwili mam ochotę przytaknąć Ci prostym gestem, a jednak, choć unoszę już lekko brodę, powstrzymuję się, poddając Twoje pytanie drugiej ocenie. Bo jak sam już zauważyłeś, jestem zmienną, w jednej chwili więc też potrafię zmienić zdanie - zazwyczaj na to, które wygodniej nosić mi w danym momencie.
- Właściwie to opowiadanie otwarte, poznajemy jedynie wycinek z życia szczęśliwej pary. Moment przesiania ich pamięci, nawet nie historie drugich pierwszych razów, a same narodziny ich ponownej znajomości. Cała magia opowiadania otwartego polega na tym, by dyskutować między sobą o tym, co mogło zadziać się dalej, więc chyba, jako autor… - urywam, musząc cmoknąć z niezadowolenia nad tym wykluczaniem samego z siebie zabawy, więc i szybko zmieniam zasady gry, by podjąć dalej: - Ale właściwie kto powiedział, że autor musi mieć rację? Póki tego nie spiszę, nie staje się to prawdą literacką - usprawiedliwiam się szybko, uśmiechem sprawiając, by mogło wybrzmieć to tak gładko, jak brzmiało w mojej głowie. Sięgam po swój kieliszek, w pewnym sensie nawet zafascynowany tym, jak małą potrzebę ku temu czułem przy Tobie, jakbyś zgodnie ze swoją starą obietnicą naprawdę upajał mnie już wystarczająco. Dlatego też choć w końcu biorę chłodny kwietny łyk trunku, to od Ciebie nie potrafię oderwać wzroku choćby i na najkrótszą, najułomniejszą z sekund. - Myślę więc, wydaje mi się, że mogą szukać wspomnień w eliksirach czy magicznych lampionach, ale to wcale nie ma dla nich aż takiego znaczenia. Gdy zdecydowali się na usunięcie swojej wspólnej przeszłości, szczerze wierzyli w to, że przyszłość jest tego warta - wyjaśniam, sprzedając Ci swój punkt widzenia, ale też zwyczajnie, po ludzku ciesząc się z tego, że nawet jeśli omawiany przez nas rozdział nawet nie powstał, to mój plan, by książka stanowiła pole do dyskusji, już się spełnia. - Nie mówię, że przeszłość nie ma znaczenia, ale ludzie mają tendencję do ciągłego odwracania się w tył i przez to dostrzegają to, co mieli przed sobą, dopiero gdy już to miną - dodaję, może nieco na siłę wstrzymując się od jeszcze bardziej bezpośredniego wytknięcia Ci, że powinieneś już zostawić przeszłość za sobą, skoro ja w teraźniejszości tak uparcie wciąż walczę o Twoje spojrzenia.
- Ezra - przywołuję Twoje imię, tym razem pełne ciepłego rozbawienia, gdy kolejnym celnym pytaniem gotów jesteś wywołać trudny do powstrzymania potok moich słów. Ale przecież mógłbyś mnie słuchać choćby i cały wieczór. - Nie wiem czy wiesz, jak podchwytliwe pytanie mi zadałeś - przyznaję Ci ostrożnie, doskonale wiedząc, które wspomnienie uznawać chciałem za to pierwsze i prawdziwe, a jednak byłem też pewien, że wcale Cię to nie usatysfakcjonuje, co najwyżej lekko rozczuli czy zaskoczy jak wyraźny od świeżości obraz bym przywołał przed oczy Twojej wyobraźni. Dlatego też wstaję i z lisim uśmiechem wyciągam dłoń w Twoją stronę, chcąc kupić sobie nieco czasu na podjęcie decyzji. - Mogę odpowiedzieć Ci nawet trzykrotnie, ale wpierw zatańcz ze mną choć raz, by przeszłość nie zmąciła mi zmysłów.
Powrót do góry Go down


Egon Franke
Egon Franke

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : charakterystyczny, niemiecki akcent
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 751
  Liczba postów : 102
https://www.czarodzieje.org/t20409-egon-franke#645703
https://www.czarodzieje.org/t20411-krokiet#645809
https://www.czarodzieje.org/t20408-egon-franke#645699
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyPon Sty 24 2022, 17:35;

Nie znał ani historii państwa młodych, ani powagi zaistniałej sytuacji. Właściwie nawet państwa młodych nie znał pomiędzy wymianą podstawowych uprzejmości. Był na tym weselu jeszcze bardziej turystą, niż w swoim codziennym życiu od kiedy przyjechał do Anglii, toteż z pewną ulgą przyjął obecność @Maximilian Felix Solberg i @Felinus Faolán Lowell. Wiedział, że będzie mógł wmiksować się w ich towarzystwo na tyle gładko, żeby nie dawać Lanceley powodów, by sobie dołożyła jeszcze więcej zmartwień na głowę w tym ważnym dla niej, przecież, niecodziennym wydarzeniu.
Uśmiechnął się do Maxa.
- Sam się siebie tu nie spodziewałem. - uniósł brwi z zaskoczoną miną- Tak, Arabia. - przyznał Felkowi, kiwając głową. Uprzejmym uśmiechem odpowiedział na wypowiedziany przez niego komplement.- Złapiemy się potem? - zaproponował widząc skrupulatne wzburzenie malujące się w tęczówkach Lowella, nim obaj zniknęli im z oczu, a on mógł powrócić ze swoją niepodzielną uwagą w kierunku swojej towarzyszki.
Za każdym razem kiedy lądowało na niej spojrzenie jego bladych oczy, nie mógł powstrzymać kącika ust przed lekkim uniesieniem się ku górze. Jej widok sprawiał mu radość, choć nie umiał powiedzieć czemu, a nawet nie potrafił się przyznać sam przed sobą, że tak się działo.
- Obaj są bardzo... - oblizał wargi spoglądając na migoczące magicznymi kryształkami niebo w poszukiwaniu odpowiedniego przymiotnika - interesujący? - uśmiechnął się lekko. Każdego z nich znał z zupełnie innej strony. Felinusa bardziej jako zaintrygowanego światem lekkoducha, Maxa zaś jako wnikliwego poszukiwacza odpowiedzi na tajemnice, o których nie wolno było mówić na głos.
Zaśmiał się cicho, bo skromność była ostatnią cechą jego charakteru, a jednak rzeczywiście zabrzmiał tak, jakby był nadwyraz sobie umniejszającym, mówiąc, że jest jedynie kwiatem w jej butonierce. Dziś jednak tak było, dziś była jego przewodniczką, jego piękną towarzyszką, dziś podążał za nią i jej podawał kieliszki z szampanem. Po takiej ilości pracy i długich godzin nocy spędzonych na szykowaniu tego miejsca należał jej się przynajmniej jeden wieczór hołubienia, przynajmniej jeden, choć kto wie, może gotów byłby na więcej.
Widząc jej zdenerwowanie wizytującą parą, która wymieniała swoje trzy grosze z państwem młodym, położył delikatnie dłoń na jej żebrach, wcale nienachalnie, tylko sygnalizując, że był obok i nie była ze swoją złością sama. Wprawdzie nie mógł mieć pojęcia o emocjonalnych zawiłościach, w jakie wplątani byli młodzi, ani z jakim emocjonalnym obciążeniem musiała się borykać Beatrice, mógł jednak przynajmniej sygnalizować swojej towarzyszce dzisiejszego wieczora, że cokolwiek się nie wydarzy, był tuż obok. Jak menhir, głaz, o który mogła oprzeć się targana wiatrem emocji, giętka brzózka. Wysłuchał jej historii z uwagą, wpatrując się w emocje malujące się na jej twarzy, gdy mówiła o rodzinie Beatrice. Rozumiał jej wzburzenie, w końcu były przyjaciółkami bliższymi, niż gdyby były rodzonymi siostrami. Czy mógł coś na to zaradzić? Niewiele, bo przecież jak nie ją to jego by w tym całym Azkabanie zamknęli, bo zdawało się, że mu do głowy również przyszło tylko rozwiązanie... ostateczne.
Skinął głową, posyłając jej miękki uśmiech, palcami obejmując jej nadgarstek.
- Jak chcesz, to coś nam przyniosę. - zaproponował, znów nachylając się w jej kierunku, bo nie chciał przekrzykiwać gwary wokół nich- A Tobie chyba miałem przypomnieć o przebraniu się w sukienkę. - dodał z jakąś nutą rozbawienia w głosie- Dla mnie możesz tu paradować nawet w piżamie i tak żadna nie podoba mi się bardziej. - puścił jej oko puszczając jednocześnie nadgarstek i poszedł zorganizować jakieś dobre drinki na poprawę humoru.

@Nessa M. Lanceley
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptySro Sty 26 2022, 01:10;

Rozmawiali o rozdziale książki, o hipotetycznej decyzji, która nigdy nie została podjęta i której konsekwencjami nie musiał się martwić, a jednak nie potrafił zupełnie odciąć się od potrzeby przyrównywania dwóch sytuacji, od stawiania siebie w centrum wydarzeń, bo i w wypowiedziach Viro doszukując się podobnych nawiązań. Nie potrzebował wiele, by poczuć się nakłonionym do przyjęcia punktu widzenia pisarza - przynajmniej na jedną chwilę dał się omamić przekonaniu w jego głosie i żelaznej logice za nim stojącej, nie zważając na to, że pewne jej aspekty stały w opozycji do jego własnego światopoglądu.
- Mmm, gładkie wybrnięcie, Panie Rowle - przyznał z cieniem rozbawienia, mogąc iść na  ustępstwo, by zapobiec rozbrzmiewającemu potencjalnym niebezpieczeństwem wcięciu się przeszłości w teraźniejszość. Podał mu jednak dłoń z wyraźnym namysłem; to wraz z tajemniczo uniesionym kącikiem wargi mogły uprzedzić Viro o nadchodzącym oporze. Wstrzymał więc krok, jeszcze pomiędzy stolikami prowadząc partnera ku wdzięcznemu obrotowi, w którym zmienił ułożenie ich dłoni. - Ale to ja dziś prowadzę. - Płynność ról była zaletą, którą bardzo sobie cenił, jakkolwiek zdążył już przywyknąć do podążania za krokami Viro i polubić wychodzącą od niego inicjatywę. Nie troszczył się zupełnie o zachowanie sztywnych reguł, wiedząc już, że działały one na Viro prowokująco; i on zresztą nie potrzebował nikomu udowadniać, że znane mu były oficjalnie przyjęte zasady, zamiast tego chcąc cieszyć się przyjemnością płynącą ze wspólnego ruchu. Od razu więc przełamał dystans, dłonią bezczelnie przesuwając po jego plecach i wprowadzając ich biodra w przyjemne, ale niespieszne rozkołysanie.
- Wiesz, nigdy nie lubiłem wróżbiarstwa - zdradził nieco anegdotycznie, cofając się pamięcią do szkolnych lat, gdy próbowano mu wmawiać, że ułożenie fusów po herbacie determinuje jego najbliższą przyszłość. - Więcej, nie wierzę w przeznaczenie. - Uśmiech sam pojawił się na jego ustach, gdy prowadził Viro do obrotu, by wytrąceniem ze stabilnej płaszczyzny splecionych spojrzeń załagodzić to oczywiste bluźnierstwo wobec sił wyższych. - Ale kiedy już jesteśmy zakochani, to chyba... zaczynamy myśleć tak wbrew sobie. Po tym całym negowaniu i przysparzania problemów na lekcjach, lubiłem myśleć, że ja i Leo jesteśmy sobie pisani - wyjaśnił cicho, słysząc pomiędzy słowami wibrujące pobłażanie, noszące znamiona krytycznej samooceny. I nie mógł się powstrzymać przed umknięciem choć na chwilę spojrzeniem do ćwierćolbrzyma, którego nie było trudno odnaleźć w tym weselnym tłumie; z pewnością było to też dla Ezry coś zupełnie naturalnego, by mimowolnie zawsze go odnajdywać. Czuł w klatce piersiowej ostrzegawczy ucisk, próbujący wstrzymać go przed wypowiedzeniem słów, które już znajdowały się na końcu języka, choć konsekwencje ich wybrzmienia nie miały szans zostać przemyślane. - I nawet jeśli... to to, że coś miałoby zaistnieć tylko raz, z przypadku, nie znaczy że jest mniej istotne. - Nie potrafił zrozumieć tak umyślnego sabotażu. Warunki się zmieniały, jeden przypadek gonił drugi, ludzie podejmowali wybory, a wszystkie te wybory wpływały na innych - i być może odnalezienie się ponownie w świecie pełnym tak wielu niewiadomych i zmiennych zwyczajnie nie było możliwe, być może nawet prawdziwa miłość, ta miłość, która została zapisana w gwiazdach, czasem musiała ustąpić. Wstrzymał oddech, czując mrowienie przechodzące pomiędzy opuszkami ich palców, które wytworzyło się, gdy ponownie przyciągnął Viro blisko. - Więc jeżeli jest jakiś dobry moment, żebyś uwiódł mnie swoją bachatą... to rekomenduję ten -  podpowiedział, ciepłym oddechem muskając jego policzek, gdy muzyka coraz płynniej wtapiała się w ruch.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyWto Kwi 26 2022, 13:31;

Zdecydowanie inny czas

Dementor: Ni ma!
Łzy: Tysz ni ma

Lodowe jezioro było miejscem, do którego zajrzał tylko raz wcześniej w celu ćwiczenia kilku zaklęć. Dlatego też uznał, że może być to idealny plener by powtórzyć tę rozrywkę i pomachać nieco różdżką. Oczywiście nie chciał nic ambitnego tu odwalać, ale zaklęcia żywiołów chętnie by poćwiczył, bo czarnej magii na tak otwartym terenie wolał akurat nie tykać.
Stanął więc na brzegu wody i zaczął od czegoś prostego na rozgrzewkę. Najpierw Chorus omnia, by unieść kilka zagubionych liści, a gdy to mu wyszło porwał się na coś ambitniejszego. Kilka pnączy wyrosło z ziemi oplatając jego kostki, na co nastolatek uśmiechnął się lekko. Ziemia i powietrze mu sprzyjały, ale to przecież poziom przedszkolaka. Znów podniósł więc sobie poprzeczkę i zabrał się za wzbudzenie fali. Może nie było to tsunami godne Azji, ale nie było też specjalnie tragicznie. W końcu zrobił to, co kochał najbardziej. Skupił się, uniósł swój magiczny patyczek i wykrzykując inkantację wyczarował wielkiego ognistego węża, któremu kazał wykonać kilka zgrabnych kółeczek wokół własnej postaci. Tak, płomienie może nie były ulubioną rzeczą w życiu nastolatka, ale to zaklęcie zdecydowanie kochał. Zadowolony z siebie przerwał zaklęcie czując, że opuszczają go siły. Cholerny brak jebanego księżyca! Usiadł więc na chwilę nad brzegiem jeziora, by nieco zregenerować siły.

@Eskil Clearwater

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees


Ostatnio zmieniony przez Maximilian Felix Solberg dnia Sro Kwi 27 2022, 10:12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyWto Kwi 26 2022, 16:43;

Przez miesiąc miał wielkiego doła i kiedy czuł, że zaczął już wychodzić z tego przygnębienia to nagle okazało się, że księżyc zasłoniło wielkie czarne coś. Wtedy dopiero się zaczęło! Z jednej strony miał pod górkę z powodu swojego pochodzenia a z drugiej to najlepsza okazja kiedy musiał przyłożyć się do panowania nad sobą. Przez to wszystko chodził smętny i zaopatrzony od Beatrice w eliksir spokoju. Musiał się w ten spokój uspokajać aż siedmiokrotnie, a i nauczyciele patrzyli na niego z jeszcze większą uwagą. Nic więc dziwnego, że każdą wolną chwilę poświęcał na szwendanie się poza zamkiem. Jego życie towarzyskie leżało i kwiczało więc łaził samotnie, objadał się słodyczami, uzależniał od wizbooka albo... uciekał przed dementorami. Nigdzie nie było świętego spokoju.
Trzymał się od brzegu jakieś pięć metrów pomny tego, że zbiorniki wodne się wylewają. W grudniu miał już kąpiel w lodowatej wodzie i wolał tego nie ponawiać. Kopał napotkany kamyk i szedł leniwie naprzód bez entuzjazmu. Dopiero ognisty poblask skłonił go do podniesienia głowy i dostrzeżenia sylwetki otoczonej ognistym wężem. Nim jednak miał unieść brwi w wyrazie zdziwienia, zaklęcie zniknęło a sam chłopak wyglądał jakby ktoś walnął go w przeponę.
- Ej, gościu. Świat ześwirował i nie zdziwię się jak coś wylezie przez krę i cię zeżre. - zawołał niby z troski a niby z potrzeb kontaktu z ludźmi.
- Jeziora wylewają, a ty rzucasz ogniem nad taflą. Co ty, kamikadze jesteś? - zapytał z zaciekawieniem. Nie wyróżniał się już aparycją bo wyglądał zwyczajnie. Nawet nie brzmiał melodyjnie jak dotychczas. Brak księżyca wpływał na niego w inny sposób niż na chłopaka.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptySro Kwi 27 2022, 10:04;

Skupiony na ćwiczeniach nawet nie zauważył, że nie jest tutaj sam. Przymknął oczy, zbierając siły do dalszej walki z żywiołami, gdy usłyszał jakiś głos. Od razu otworzył powieki i podniósł głowę, żeby sprawdzić, kto tu wyzywa go od świrusów i innych pojebów.
-Może po prostu już mi wszystko jedno? - Mruknął z uśmiechem, pół żartem, pół serio. Jakby nie było ostatnie dni dały mu mocno w kość, choć wizja wakacji w pięknej Grecji nieco podnosiła go na duchu. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że chyba kolesia skądś kojarzy.
-Eskil, prawda? Nie Ty zaatakowałeś Olivię w zeszłym roku? - Zapytał bardzo taktownie, pamiętając spotkanie z gryfonką w skrzydle szpitalnym i jej rany na ciele, które nie wyglądały najlepiej. -Bujałeś się z Hunterem i Robin, co nie? Czy to nie ten trójkącik miłosny? - Max i wyczucie nie szły ze sobą w parze, więc i teraz nie było co spodziewać się po nim wygórowanej kultury. Tamten numer obserwatora zapadł mu jednak w pamięć dość nieźle i miał nadzieję, że nastolatek podchodzi do tego z takim samym dystansem co on. W końcu przecież nie było nic złego w tym, że kogoś ciągnęło do dwóch osób. Przynajmniej na stopie fizycznej, bo jeśli chodziło o sferę emocjonalną, to Max był mocno upośledzony i ledwo potrafił ogarnąć dwuosobowy związek, co ostatecznie i tak jak widać nie poszło mu najlepiej, skoro wrócił do bycia singlem. Chyba.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptySro Kwi 27 2022, 11:48;

Nie wyjmował rąk z kieszeni bo mu się nie chciało. Podszedł za to te dwa metry bo choć Max (rozpoznał go jako ukochanego faceta Felinusa, którego o niego kiedyś z ciekawości wypytywał) może i miał zapędy samobójcze to jemu nie spieszyło się do bycia pożartym przez podwodne cholery.
- Są ciekawsze sposoby na adrenalinę niż zachęcanie do pożarcia.- zasugerował luźno jakby krył się za tym niesamowity pomysł dodania wrażeń w ciągu nudnego i burego dnia.
- Nieźle ją sponiewierałem, co nie? Całe jedno zadrapanie. Brutal ze mnie.- parsknął śmiechem bo jednak tamta sytuacja była komiczna jeśli patrzeć na nią przez pryzmat czasu i cyrku jaki zorganizował Williams. Niejako też potwierdził swoją tożsamość.
Max w ogóle nie miał wyczucia. Zamiast pogadać o chociażby zasłoniętym księżycu (temat numer jeden wszędzie i z każdym) porusza drażliwy temat. Plotki z Obserwatora i te niesłuszne oskarżenia o trójkącie. Popatrzył spode łba na Maxa, a rysy twarzy Eskila wyostrzyły się w nieprzyjemny dla oka sposób.
- Słuchasz tych pierdolonych plotek?- w normalnej sytuacji jedynie obruszyłby się i nic ponadto, a teraz jego głos samoistnie przeistoczył się w ostrzejszy warkot przypominające coś w stylu ostrzeżenie.
- Tylko idiota wierzy w to co pisze Obserwator. Pieprzone podglądacze. Zaglądają w cudze gacie bo nic we własnych nie mają. - przez brak księżyca jego wilowatość solidnie się zepsuła, a i nerwy łatwo było nadszarpnąć. Jeden komentarz, a jemu już ciśnienie się podniosło.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptySro Kwi 27 2022, 12:57;

To nie zapędy samobójcze, a brak instynktu samozachowawczego, ale różnica była nieistotna. Ogniowy wąż był zajebisty i do dla Maxa się teraz liczyło. Oczywiście była to też dobra linia obrony w pojedynkach, czy ulicznych walkach, choć nic dla nastolatka nie równało się ze starym, dobrym użyciem pięści.
-A to prawda, ale nie widzę tu nigdzie tego, co Maxy kochają najbardziej. - Wyszczerzył się, nie mówiąc jasno, co takiego miał na myśli. -Nie liczy się ilość a jakość. Zresztą, nie mnie prawić morały, sam poobijałem niejedną mordę za starych, dobrych, szkolnych czasów. - Wzruszył ramionami, choć nieco dziwił się, że Eskil tak na wyjebce do tego wszystkiego podchodził. Może w harpim stanie empatia i wyrzuty sumienia zanikały wraz z ludzkim wyglądem.
Miał już dosyć gadania o dementorach, księżycu, ponurakach i całej reszcie. Dlatego też wybrał temat, zdecydowanie dla niego ciekawszy. Sam chętnie by wziął Huntera na warsztat, gdyby miał taką okazję, ale niestety, nie było mu to nigdy dane.
-Czytanie dla rozrywki to nie grzech. O mnie też pierdolili głupoty. - Zauważył oczywiście bez zmartwienia tym, że Eskil lekko się podkurwił. Tak, instynktu samozachowawczego to ten debil nie miał za grosz. -Jak wyrywa się Deara? Chętnie bym kilku rad posłuchał od eksperta. - Wyszczerzył ryja, bo co jak co, ale zmiana nazwiska na Dear byłaby spełnieniem marzeń. Może niekoniecznie teraz, ale przecież łóżkowe przygody też mu idealnie pasowały. -Wystarczy, że powiesz mi co lubią, z resztą poradzę sobie sam. A może powinienem raczej Arielkę Whitelight zapytać... - No co w niego wskoczyło to nie wiedział. Może to przemęczenie, a może potrzebował na kimś wyładować swoją frustrację, jaka siedziała w nim przez ten jebany brak księżyca, ale wyczuł okazję i postanowił się trochę z Clearwaterem poprzepychać, ot dla czystej adrenalinki.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptySro Kwi 27 2022, 20:37;

Czy nie mogli pogadać o czymś normalnym? Musiał doczepić się do plotek i głupich historii? Przed chwilą śmiał się jaki z niego brutal, ale teraz wzrastało w nim rozdrażnienie bo przecież co on mógł o tym wiedzieć? Po cholerę porusza ten temat? Wzdrygnął się od nieprzyjemnego mrowienia w okolicach twarzy i doskonale wiedział co to znaczy. Zamiast użyć rozsądku i wypić już teraz eliksir, postanowił to sam zwalczyć. Przecież nie da się mu wyprowadzić z równowagi. Zacisnął mocniej szczękę i zmusił się do milczenia na temat obijania Olivii. Przerabiał ten temat z tysiącem osób po tysiąc razy i dalej miał łatkę skłonnego do przemocy, a to nie on wdaje się w bójki po meczach quiddticha.
- Nie wiem o tobie nic poza tym, że wyrwałeś Felinusa. - wzruszył ramionami ale ten gest był taki powściągliwy, a plecy miał już wyprostowane. Złość zabulgotała w jego gardle kiedy Max nieświadomie drążył temat niezbyt komfortowy. Nie docierał do niego żaden werbalny i niewerbalny sygnał, aby jednak pogadać o pierdołach, a nie plotkach.
- Nie wyrwałem Deara. - wycedził przez zaciśnięte zęby, a przed oczami przemknęły mu wspomnienia związane z Hunterem. Bolało to jakby wszystko zdarzyło się wczoraj. To ten moment kiedy miał wziąć eliksir, nawet zacisnął palce na ciepłej buteleczce skrytej w kieszeni.
- Czyli idziesz na łatwiznę i chcesz podpowiedzi bo sam nie dasz rady go poderwać? - wbił weń ostre spojrzenie, a jego tęczówki były nieco mniejsze niż powinny.
- Co na to Felek? Nie będzie pocieszony. - po cholerę to powiedział? Słowa same cisnęły mu się na usta i jeszcze chwila a dojdzie do kłótni.
- Odczep się od Deara. - nie wiedział czemu każde odwalić się od Huntera. Nie miał prawa tego mówić. Przecież nie rozmawiali, stracił z nim kontakt, przyjaźń, relację. Został sam chłód a on zachowywał się nieracjonalnie.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyCzw Kwi 28 2022, 10:03;

Normalne tematy w wykonaniu Solberga, który czuł się jak ostatnie gówno? Nie, to nie miało za grosz racji bytu. Zamiast konwersować o pogodzie i nowym menu w Trzech Miotłach musiał odjebać coś głupiego. Wiedział, że Eskil jest ileśtamwilem i sam kilka dni temu uciekał na moczarach przed harpią, ale czy go to powstrzymywało? Jak widać wcale.
Na wspomnienie Felka wyraźnie zmarkotniał i nie skomentował wypowiedzi żadnym słowem. Widział, że Clearwater też nieco traci rezon i w jakiś chory sposób nawet go to cieszyło.
-A szkoda. Cóż, więcej Dearów dla mnie. - Zażartował oczywiście w sposób, który rozumiał tylko on sam, bo Eskil nie miał prawa wiedzieć, co kłębiło się w jego pojebanej głowie. W końcu znali się tylko z opowieści i okazjonalnego mijania kiedyś na korytarzu. -Kto powiedział, że celuję ściśle w Huntera? Nie martw się poradzę sobie i bez Twojej pomocy. - Zapewnił bezczelnie. Co jak co ale akurat z podrywem to pomocy jakoś nigdy nie potrzebował.
Ponowne wspomnienie Felka było już przesadą, jakiek zranione serce młodego eliksirowara nie potrafiło znieść. -Pilnuj swojego nosa. - Warknął wstając i zaciskając pięści, bo sam tracił już resztki samokontroli. Bezczelny mały blond gnojek. Nie patrząc już na kolejne słowa, Max zrobił to, co potrafił najlepiej - wziął zamach i przypierdolił Eskilowi z całej siły, wyładowując kipiącą w sobie złość głównie na własne emocje i niezdolność poradzenia sobie z bolesną przeszłością.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyCzw Kwi 28 2022, 19:23;

- Ooo, urażona duma? - jego głos prowokował choć gdyby nie był wzburzony to nie chciałby go podjudzać. Po co mu więcej wrogów i osób do niego niechętnych? Nie potrzebuje kolejnych bo miał deficyt przyjaciół. A tu proszę, Max go denerwował swoimi tekstami i najwyraźniej też miał gorącą krew bo każde kolejne słowa wydawały się ostrzejsze.
- Najpierw chcesz porady w podrywaniu Huntera a teraz już nie? Felek wie, że go zdradzasz? - cedził te słowa i to przecież był jawny błąd. Nie panował już nad słowami bo chłopak go wkurwiał. Przecież w normalnej sytuacji nie miałby nic do niego, a plotki komentowałby pogardliwym śmiechem. Nie jest przecież wybuchowy... ale jednak teraz tak. Brak księżyca wytrącał go z równowagi. Dotknął drażliwej struny i choć był podjudzony to nie spodziewał się, że za to oberwie. Nieprzygotowany na cios nawet nie miał jak się przed tym obronić. Max podjął niezłej próby wkomponowania mu nosa w czaszkę. Cofnęło go o jeden krok, ból przyćmił spojrzenie i myśl, zasłonił nos z dzikim jękiem i pochylił się przed siebie czekając aż odzyska rezon. Nic z tych rzeczy. Dokładnie w tej sekundzie na moment stracił całkowicie kontrolę. Czuł jedynie jak harpia deformacja niszczy mu twarz, a sekundę później kiedy się gwałtownie prostował wyprowadził cios szponiastą ręką prosto po policzku i brodzie Maxa. Twarz jaką mógł zobaczyć była delikatnie mówiąc... niepokojąco nieludzka. Pokryte czernią dwie szparki będące ślepiami, pomarszczona, wykrzywiono groteskowa twarz nabrała niezdrowego odcienia, usta zwęziły się, a ich kąciki wydłużyły się nienaturalnie na większą część policzka. Rysy twarzy wyostrzone, niemal trójkątne, skóra szorstka, obrzydliwa, odrażająca. Do tego jasne włosy, które teraz wyblakły, pociemniały i układały się w sposób do złudzenia przypominające formę ptasich piór wszak harpie to jednak ptaki. Jego ręce zachowały normalny kolor skóry ale wykrzywione były w nieprzyjemny dla oka sposób, zwłaszcza palce gdzie knykcie wydawały się szersze tak jak pierwsze paliczki palców, które zamiast paznokci zwieńczone były czarnymi pazurami. Odrażająca i wściekła maszkara, w której czarnych ślepiach czaił się mord stała oto przed rozjuszonym Maxem. Cała ta deformacja i wyprowadzony cios trwał około pięciu sekund. Krótka chwila, ale to nie ustępowało bo jednak Max go walnął i miał teraz do czynienia z... tym czymś.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptySob Kwi 30 2022, 15:13;

Prychnął słysząc to pytanie, które zostawił bez dalszego komentarza. Przecież nie będzie się prosił jakiegoś dzieciaka o rady w kwestii podrywu. Jakby nie było trochę wprawy miał, chociaż szczerze mówiąc obecnie nie w głowie było mu romansowanie. Przynajmniej nie na trzeźwo. Wystarczył mu seks i towarzystwo Moralesa, choć tak samo jak dawało ukojenie, wprowadzało też zamieszanie w Maxiowej głowie.
- Zamknij. Pysk! - Rzucił tym razem naprawdę urażony. Nie każdy musiał wiedzieć, że chłopaki się rozstali, ale sugerowanie, że Max mógł zdradzić Felka było chyba najbardziej bolesnym co do tej pory słyszał. Dlatego już po sekundzie nos Eskila spotkał się bardzo blisko z Solbergową pięścią, co wywołało reakcję natychmiastową. Na oczach młodego eliksirowara ślizgon zaczął się zmieniać nie do poznania. Jego twarz zrobiła się przerażająca i ohydna, a palce obrodziły w szpony, których jeszcze przed chwilą tam nie było. Felix poczuł dziwną satysfakcję na ten widok a w jego sercu pojawiła się ochota, by jeszcze mocniej wkurwić harpię. Nie zdążył jednak wyprowadzić kolejnego ciosu, gdy szpony przecięły skórę na jego twarzy, zostawiając krwawy ślad na pamiątkę.
Chory uśmiech pojawił się na ustach Solberga, który ponownie zaatakował Eskila pięściami. Tak, mugolskie bitki były zdecydowanie bardziej intuicyjne dla Felixa niż te magiczne, choć nagle jakby przypomniał sobie, że jest czarodziejem i po tej wymianie fizycznych ciosów postanowił uderzyć czymś magicznym. Zbierając więc całą swoją złość wyprowadził w kierunku Eskilowej nogi Rumpo, by nieco go spowolnić i zobaczyć, jak chłopak poradzi sobie w tej sytuacji.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptySro Maj 04 2022, 18:55;

Nie był sobą, nie kontrolował siebie i cóż, agresja kierowana w jego stronę tylko umacniała harpie cechy. Mógłby się zapierać rękami i nogami ale przegrałby tę batalię zachowania kontroli. Gdzieś na tyłach głowy przyćmiewała mu myśl, że nikogo na tym świecie nie interesuje, że coś może go przerastać. Nie musiał się zatem z niczego nikomu tłumaczyć bo to było bez sensu. To było gorzkie, smutne i ciężkie. Nic nie zapowiadało uspokojenia się, Max tylko podsuwał coraz więcej powodów do furii, podjudzał. Te ciosy pięścią nie zrobiły na nim wrażenia bo zasłonił się zdeformowanymi rękami - zgrubiała skóra amortyzowała uderzenia choć sam fakt napaści doprowadzał go do szału. Czarne ślepia, pozbawione całkowicie białek i ludzkości wpatrywały się morderczo w chłopaka. Końcówki pazurów przecięły skórę na jego twarzy i ta mała ciepłota bijąca od ciepłej krwi podjudzała go do jeszcze większej agresji. Mógłby w tym stanie nawet i zabić, dlatego dorośli nie słuchali jego wyjaśnień, że może być ciężko. Rzucił się w stronę Maxa, z całym impetem popychając go do tyłu, warkocząc przy tym niczym rozjuszony potwór. Twarz jego wykrzywiała się w coraz większej potworności, nabierała ostrości, a wzrok wydawał się obłąkany... kilka sekund później dotarło do niego zaklęcie. Widział ten błysk, nawet próbował odskoczyć ale zrobił to na tyle niefortunnie, że czar trafił go tuż pod kolanem. Krzyk bólu, upadek na trawę i ten trzask łamanej kości dosyć brutalnie przywróciło jego świadomość do rzeczywistości. Chwycił się za złamaną nogę i przeklinał, jęczał, stękał bo ból był nieznośny. Cechy harpii rozmazały się, zupełnie jakby ktoś zmazywał mu je z twarzy. Pozostały przekrwione czernią oczy i wyostrzone rysy twarzy ale poza tym... Eskil w zwyczajnym wydaniu... teraz wykrzywiający się z bólu, do którego nie był przyzwyczajony.
- Kur...wa. Złamałeś mi nogę! - wykrzyczał ale nie wpadł na pomysł podniesienia na niego oczu i odkrycia, że go podrapał. Nie pamiętał tego. Tkwił w tak głębokim szoku wywołanego bólem. Noga dosyć szybko puchła. Cóż, tyle dobrego, że odzyskał świadomość! Zapomniał już nawet o co się sprzeczali i pobili.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyCzw Maj 05 2022, 13:27;

Obydwoje nie byli już sobą pozwalając, by agresja przejęła nad nimi kontrolę, choć w wypadku Eskila było to nieco bardziej dobitne, bo ten trzymał w sobie harpię, którą Solberg wywołał, a która raczej nie miała za bardzo sumienia i wyznawała zasadę "najpierw zabij, potem pytaj". Maxowi to jednak nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, na twarzy eliksirowara widniał chory uśmiech, który tylko pokazywał, że takie wyżycie się sprawia mu przyjemność, której czuć w podobnych okolicznościach za nic w świecie nie powinien. Ciepła krew na twarzy, popchnięcie na pobliski kamień i przeszywający ból w kręgosłupie... To wszystko tylko napędzało nastolatka, by przekraczać kolejne granice i sprawdzić, ile uda mu się to wszystko przetrzymać. Ile uda mu się... Przeżyć.
W końcu jednak pięści nie odnosiły skutku, a Felix sięgnął po różdżkę i stosując zaklęcie zakazane, złamał Eskilowi nogę. Coś niepokojącego pojawiło się w oczach byłego ślizgona, gdy podszedł z uniesionym magicznym patyczkiem do przeciwnika, gotów po raz kolejny zranić go czarną magią. Czuł potrzebę zranienia go jeszcze mocniej, a gdy eskilowe rysy wracały do normy, to oczy Maxa wyglądały teraz dużo bardziej jakby należały do potwora, niż harpia, która znikała w zapomnienie. Był gotów raz jeszcze przelać własny ból w potężną magię i zadać cios przeciwnikowi, ale wtedy ten się odezwał. Max jakby zamarł, przez kilka sekund analizując to wszystko, po czym zdał sobie sprawę, co właśnie miało miejsce. Opuścił różdżkę i doskoczył do Eskila, klękając przy nim i przyglądając się złamanej nodze.
-Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, KURWA! - Wywalił z siebie na jednym tchu, niedowierzając, jak bardzo go pojebało. -Przepraszam, stary, KURWA MAĆ! - Bredził trochę do niego, trochę do siebie, próbując jakoś się uspokoić. -Daj, pokaż mi tę nogę, zaraz Cię poskładam. To tylko złamanie... Jak to szło....? - Widać było, że Solberg jest roztrzęsiony tym, co się wydarzyło, ale nie miał zamiaru tak tego zostawiać. Przymknął oczy, próbując uspokoić bijące jak szalone serce, po czym przypominając sobie odpowiednie inkantacje i gesty, powoli zabrał się za składanie nogi Eskila.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyCzw Maj 05 2022, 19:44;

Nigdy w życiu niczego nie złamał. Nawet nie chorował. Całe życie szczęśliwie omijał wszelakie obrażenia, kontuzje i niedogodności, a więc nie był przyzwyczajony do faktu, że tak kurwaalemniebolinoga. Nie brał udziału w żadnych magicznych pojedynkach, nie uprawiał sportu... ot, leniwy ślizgon, który po stokroć wolał towarzystwo innych ludzi niezwiązanych z jakimś ciężkim wysiłkiem. Nic więc dziwnego, że teraz przeżywał szok. Nie miał pojęcia jakiego Max użył zaklęcia, ale ono łamało kości! To nienormalne, nie wiedział, że takiego uczą w szkole. Nic już nie wiedział, bo ból puchnącej kończyny dawał się solidnie we znaki.
Chłopak najwyraźniej postanowił się zreflektować jak tylko dotarło do nich obu co tu się dzieje.
- Kur... trzeba rozciąć n-nogawkę, cholera jasna. - wykrzywił się a kiedy podniósł wzrok na Maxa to pobladł. Nawet na chwilę przestał okazywać jak dotkliwie boli go kończyna.
- Ej, twoja twarz... Merlinie, co tu się odpierdoliło. Powiedz, że to nie ja, że wpadłeś w krzaki czy coś. - przeszedł w błagalno-cierpiący ton. Dotychczas był blady ale teraz na spokojnie mógł przypominać ofiarę dementora. Nie miał czasu przepraszać (a przychodziło mu to z wielkim trudem) ani bać się konsekwencji jeśli ktoś się dowie, że znów jest agresywny bo Max zaczął rozcinać nogawkę jego dżinsów. Nie dało się inaczej bo noga już solidnie spuchła. Milczał bo poniekąd dręczyły go teraz wyrzuty sumienia przeplatane z szokiem. Zaciskał mocno zęby, kiedy udało się delikatnie pozbyć kawałka nogawki i odsłonić siną nogę. Syknął, ale musiał poświęcać całe siły aby nie wydawać z siebie zbyt wielu odgłosów. Nie pytał nawet na ile Max się zna na uzdrawianiu. Pieprzyć to, byleby piszczel został naprawiony! Może znajdzie wiggenowy... może to zaleczy szybko te cięcia na twarzy chłopaka i nie będzie miał śladu. Modlił się do Merlina, aby nie miał żadnej blizny...
Zamknął mocno powieki kiedy Max rzucił zaklęcie. Przeklął, warknął, wydał z siebie nieartykułowany dźwięk bo nastawianie kości wpędziło go w zawrót głowy. Musiał oprzeć się dłonią o trawę i łapał nierówny oddech kiedy ból przyćmiewał myśli. Złamana noga żywcem nastawiana. Zajebiście.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptyCzw Maj 05 2022, 20:29;

No to się zebrały dwa przeciwieństwa. Max był już tak fizycznie i psychicznie przetyrany przez życie, że to, co sam zrobił Eskilowi pewnie wywołałoby w nim tylko wyrzucone w przestrzeń przekleństwo. Niestety, choć samo obrażenie nie było poważne, to jednak w duszy chłopak panikował przez to, czego się dopuścił i to już po raz kolejny. Najgorsze w tym wszystkim było to, że podobało mu się to uczucie i najchętniej zadawałby Eskilowi kolejne obrażenia tak samo, jak potrzebował, by harpia jeszcze mocniej zraniła i jego. Na szczęście ta chora walka została przerwana i powoli wracał do siebie, choć sumienie nie pozwalało mu tak do końca odpocząć.
-Tak, racja, nogawkę. - Powiedział jeszcze nieco oszołomiony, po czym zajął się rzucaniem diffindo na materiał spodni. Tak było szybciej i zdecydowanie bardziej precyzyjnie, choć jak zawsze miał też w kieszeni swój wierny sztylet.
Gdy Clearwater ponownie się odezwał, Max znieruchomiał, odruchowo dotykając wolną dłonią swojej twarzy. Skrzywił się, gdy rana zaszczypała, ale nie zrobił w tym kierunku nic więcej, ponownie układając ubrudzone od własnej krwi palce, na nodze ślizgona. -Uspokój się, to nic takiego. Zadrapałeś mnie tylko, nie umieram. I Ty też nie, ale przestań się tak kurwa wiercić, bo zaraz złamię Ci kręgosłup. - Powiedział ostro, bo wcale nie było łatwo trafić w odpowiednie miejsca, kiedy Eskil panikował. Jakby kurwa miał o co. Przecież to tylko złamana kość. W razie potrzeby, Max roztrzaskałby ją w pył i uwarzył szkiele-wzro ale zdecydowanie wolał uniknąć tego scenariusza. W dupie miał własne obrażenia, bo te nie był jakoś dotkliwe. Wręcz przeciwnie, chciałby być teraz na miejscu młodszego z nich i samemu syczeć z bólu nad połamaną kończyną. -Zaraz Cię wyleczę i będzie po sprawie. Nie powinienem był Cię wkurwiać. - Przyznał pokornie, choć myślał zupełnie przeciwnie do tego, co sugerowały jego słowa.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 EmptySro Maj 11 2022, 21:31;

W pewnym stopniu został już w przeszłości solidnie skrzywdzony i choć wpłynęło to na to jaki jest teraz to jednak widać było jak na dłoni kto tu jest nieprzyzwyczajony do znoszenia bólu czy jakichkolwiek krzywd fizycznych. Nie musiał się tego uczyć, nikt nie wymagał od niego milczenia i wmawiania wszystkim, że złamana noga to pikuś. Nie i już. Choć pochodzenie miał w pewnym stopniu wyjątkowe to poza tym był dosyć zwyczajny. Ot, oryginalny charakter, którego dorośli nienawidzili a rówieśnicy doceniali za swobodę. Nie miał pojęcia czy Max nie przeciął niechcący skóry na jego kolanie bo bolało tak, że nie zrobiłoby mu to już różnicy. Ot, doskonale pamiętał jak Robin wyryła mu na plecach solidne "Diffindo" (potem stracił przytomność a gdy się ocknął to Felinus go znieczulał więc nie cierpiał jakoś długo), tak więc rzucane teraz szeptem zaklęcie nie kojarzyło mu się zbyt miło. Nie miał czasu na to narzekać bo noga puchła, bolała coraz bardziej, pulsowała a jego ćmiło już z tego wszystkiego. W tych wszystkich nerwach wybuchnął krótkim i obłąkanym śmiechem.
- Williams uznałby cię już za umierającego. - wydusił z siebie w zrywie czarnego humoru ale do śmiechu tak naprawdę mu nie było. Skórę miał lodowatą ze zdenerwowania, ale za to czoło gorące a to wynik po prostu nagłego ataku bólu i szoku. Gdzieś tam na dnie czaszki kryła się zamaskowana ulga, że Max nie wygląda na takiego, co miałby donieść i przy okazji wypruć mi flaki za harpiowy atak.
- Kręgosłup mi się jeszcze przyda. - syknął bo choć przeczuwał, że Max może żartować to nie miał teraz warunków, aby się temu poddać. Gość złamał mu nogę. Cholera wie do czego mógłby być zdolny. Trzymał się jednak myśli, że skoro jest w związku z Felinusem to nie powinien być nieobliczalny. Tak, on dalej był przekonany, że oni są parą tylko mają tam jakieś swoje prywatne kryzysy.
Nastawienie kości bez znieczulenia było dosyć koszmarnym doświadczeniem. Zemdliło go solidnie, w głowie się zakręciło i nie pamiętał kiedy to plecami dotknął chłodnej trawy. Ot, promień bólu przetrącił jego układ nerwowy. Tyle dobrego, że nawet nie wrzasnął jakoś głośno ani tym bardziej nie zemdlał. Po prostu sobie leżał bo nogi miał zbyt miękkie aby się podnieść. Ból nie znikał ale powoli zmniejszał swoje natężenie. Nawet nie patrzył na swoją łydkę. Nie miał ochoty.
- Wiggenowy mam w bocznej kieszeni plecaka. Weź se na to na twarzy tylko uważaj na rogogona, bo dziabie po palcach. - wydusił z siebie i zasłonił oczy przedramieniem, uznawszy, że to zajebiste miejsce na odpoczynek.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Lodowe jezioro - Page 9 QzgSDG8








Lodowe jezioro - Page 9 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 9 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 9 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Lodowe jezioro

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 10Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Lodowe jezioro - Page 9 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-