Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Lodowe jezioro

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość


Flora Selene Lyons
Flora Selene Lyons

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : animagia (pies)
Galeony : 8
  Liczba postów : 475
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8915-flora-selene-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8917-sowa-ksiezycowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8919-flora-selene-lyons
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyCzw Sie 28 2014, 14:59;

First topic message reminder :




Skryte za lasem miejsce, do którego jest bardzo trudne dojście – tylko nielicznym udaje się odnaleźć to magiczne jezioro. Zbiornik przez cały rok jest pokryte spękanym lodem. Przy brzegu znajdują się większe kry, natomiast im dalej w stronę środka, tym mniej dryfujących bryłek lodu.


UWAGA: Aby wejść, obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście. Nieparzysta – udaje Ci się wejść, parzysta – niestety nie udaje Ci się wejść. Jeśli już raz odkryjesz lokację możesz odwiedzać ją bez ponownego rzucania kością. Zezwala się zdradzić lokalizację tematu dwóm osobom towarzyszącym.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Silvia Valenti
Silvia Valenti

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Silny włoski akcent, szeroki uśmiech na twarzy, kilka mniejszych blizn na dłoniach, leworęczna
Galeony : 1179
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t16300-silvia-valenti#446874
https://www.czarodzieje.org/t16304-romo#446901
https://www.czarodzieje.org/t16302-silvia-valenti
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyWto Gru 18 2018, 23:28;

Nie zdawała sobie sprawy z tego, że on doskonale wie: gdyby tylko chciał, mógłby teraz zrobić z nią wszystko. No, prawie wszystko. A przynajmniej cholernie dużo. Była w niego wpatrzona jak w obrazek. Nie wiedzieć czemu, bardzo urósł w jej oczach i stał się kimś ważnym. Nigdy by nie przypuszczała nawet, że coś podobnego mogłoby mieć miejsce. Do niedawna w ogóle nie interesował jej ten temat. A teraz? Na Merlina, co się z nią działo.
Każda, nawet najmniejsza część jej dziewczęcego ciała, ciągnęła do niego. Jakby był wyjątkowo silnym magnesem, któremu nie mogła się po prostu oprzeć. Chciała być bliżej. Znacznie bliżej niż miała w tym momencie możliwość. A jednocześnie bała się tego. Tak cholernie bała wszystkiego, co mogło ją w tej chwili spotkać. Ciężko było stwierdzić czy będzie najlepszym, czy najgorszym co ją w życiu spotkało. Pewne było natomiast to, że jej życie już nigdy nie będzie takie samo, zanim się w nim pojawił.
Serce zdawało się galopować w bliżej nieokreślonym kierunku. Nie chciało wyrównać rytmu. Nie zamierzało kłusować spokojnym, miarowym tempem. Zachowywało się tak, jakby chciało wyrwać z jej klatki piersiowej od nadmiaru emocji, które właśnie się w niej gromadziły. Czy człowiek mógł czuć tyle rzeczy na raz? I przy tym być w stanie rozróżnić, co tak naprawdę jest ważne i prawdziwe, a co tylko wytworem chorej wyobraźni? Zaczynała w to szczerze wątpić.
Zauważyła ten uśmiech. Od razu rzucił się jej w oczy, kiedy tylko odsunęła się od niego o te kilka milimetrów. To wszystko przez fakt, że nie potrafiła w tym momencie skupić wzroku na niczym innym. Chyba że na jego oczach, które w tym momencie wydawały się być jak studnia bez dna.
Czy była świadoma tego, co mógł czuć? Z pewnością nie. Dla niej to wszystko było tak nowe, dziwne, nie była w stanie jeszcze wszystkiego rozróżnić i poukładać. Zapewne musi minąć kilka dni, aby w spokoju przemyślała wszystko to, co tu miało miejsce. I nadal ma. Bo jak się okazało, jego uśmiech nie świadczył o tym, że coś zrobiła źle. Przynajmniej tak odczytała te sygnały. Bo nagle przyciągnął ją bliżej do siebie, obejmując jej talię. Tym razem to on zrobił ten krok, którego ona się wcześniej podjęła. Postanowił ją pocałować.
To było tak przyjemne, że nie miała ochoty przestawać. Pragnęła więcej i więcej. Zdecydowanie więcej niż w tym momencie jej dawał. Nieświadomie rozchyliła swoje usta. Nawet nie zarejestrowała, kiedy jej ręka oplotła jego szyję. Pozwoliła sobie na to, aby jej palce wplotły się w te czarne jak noc włosy.
Dziwne, że są umiejętności, które nigdy niepraktykowane nagle stają się tak proste i przyjemne, jakby robiło się to całe życie. Mimo, że nie wiesz póki nie spróbujesz ich, to jakoś instynktownie domyślasz się co robić i jak sprawić tym sobie i innym przyjemność. Nie wiedziała, że "powinna" coś takiego zrobić, ale jakby wiedziona tym samym instynktem, delikatnie musnęła jego dolną wargę swoim językiem, nie do końca jeszcze pewna jak to przez niego zostanie odebrane. Pewna była natomiast jednego; jeśli każdy kolejny raz miałby wyglądać równie wspaniale, nigdy by tego nie odmówiła. Chyba nie mogła sobie wymarzyć lepszego pierwszego pocałunku.
Powrót do góry Go down


Thomen J. Wessberg
Thomen J. Wessberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 265
  Liczba postów : 343
https://www.czarodzieje.org/t16460-thomen-j-wessberg
https://www.czarodzieje.org/t16485-grozny#452917
https://www.czarodzieje.org/t16467-thomen-j-wessberg
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyCzw Gru 20 2018, 20:32;

Co by zrobił, gdyby zdawał sobie sprawę z ogromu szkód, jakie wyrządził? Gdyby wiedział, jak intensywnie siedział w jej głowie? Pieprzy o celu, jaki sobie wyznaczył, kiedy ją poznał... Co się stanie w momencie, którym go osiągnął, a nawet rezultat tego wszystkiego wykraczał poza wszelkie jego wyobrażenia? Był w końcu człowiekiem wiecznie nienasyconym, dążącym niemal do niemożliwego.
Szczerze? W tym momencie niekoniecznie na tym skupiał całą swoją uwagę. Już zapomniał, jakim to potworem w jej oczach powinien być, jak powinien ją od siebie odsunąć, bo tak należało zrobić. A zaznaczam, że ten człowiek nigdy nie robi tego, co należy, chyba że ma ku temu swój własny powód, mający na celu zaspokoić jego zachcianki. W tym momencie nie w jego interesie leżało odgradzania się od niej wszelkiego rodzaju barierami. Było zbyt przyjemnie, aby mógł to zrobić. Nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, jak długo na to czekał... Przecież ani razu mu to do głowy nie przyszło, cóż, przynajmniej nie do momentu balu i jej diametralnej przemianie. Jednak jego ciało i zapewne okaleczona dusza, domagało się.
Musiała się nad tym zastanawiać? Ponownie rozdrabniać wydarzenia, które tu zaszły na jakieś czynniki pierwsze? To z pewnością nie pomoże jej zrozumieć. Tutaj nie było czego rozumieć... To się działo i nie było odwrotu. Bo nie było już miejsca, w którym to wszystko się zaczęło. Wbrew temu, jak dużo mógł o tym wiedzieć, pierwszy raz czuł się niepewny. Jakby istota, która przed nim siedziała, nie była kolejną dziewczyną, która zabiegała o jego względu. Po pierwsze, nigdy tego nie robiła, po drugie żadna nie wywoływała w nim czegoś tak nieznośnie irytującego, jak ona. Mogła być z siebie dumna. Mogła naprawdę czuć się wyjątkowa.
Najgorsze i najlepsze w tym wszystkim jest to, że on tak łatwo nie odpuszcza.
Odpowiedź była prosta, chociaż jeszcze nie do końca zarejestrował, że to zrobiła. Był tym diabełkiem siedzącym na jednym z jej ramion, który podpowiadał, co złego teraz powinna zrobić? Między jednym, a drugim, a później chyba dziesiątym pocałunkiem uśmiechnął się do siebie. Jakby dotknięcie jego włosów było jak machnięcie różdżki, która odblokowywała wszystko. Nie wiedział, kiedy przetransportował ją na swoje kolana. Moment, w którym objął jej ciało, również był dosyć zamazany, bo jednocześnie koniuszkiem języka dotknął jej nieznośny, który kiedyś to najchętniej pluł w niego jadem. To chyba było w tym wszystkim najbardziej fascynujące.
Musiał odchylił głowę do tyłu, pozwalając, aby chłód omiótł jego wilgotne wargi. Trochę chłodu, świeżego powietrza i może ochłonie. Może to bardzo trudne słowo, które nie było kompatybilne z jego szarymi komórkami. Bardzo, ale to bardzo mocno w tym momencie się kontrolował. Zacisnął mocno szczęki, oddychając szybko.
-Zdecydowanie powinienem przestać.-Powiedział cicho, trochę zachrypniętym głosem.-Gdzie Twój instynkt samozachowawczy!-Jęknął cicho. Proszę państwa... Thomen się powstrzymał bez zrobieniem czegoś, czego chciał... Czegoś, co podpowiadała mu każda komórka w ciele... Niemożliwe.
Powrót do góry Go down


Silvia Valenti
Silvia Valenti

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Silny włoski akcent, szeroki uśmiech na twarzy, kilka mniejszych blizn na dłoniach, leworęczna
Galeony : 1179
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t16300-silvia-valenti#446874
https://www.czarodzieje.org/t16304-romo#446901
https://www.czarodzieje.org/t16302-silvia-valenti
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySob Gru 22 2018, 22:35;

Zapewne w takim wypadku pragnąłby więcej. O wiele więcej, niż obecnie była w stanie mu zaoferować. Dla niej to wszystko było takie inne, dziwne, nieznane. Nie potrafiła jeszcze połapać się ze swoimi uczuciami, myślami. Potrzebowała chwili, aby to wszystko sobie poukładać. Bo w brew pozorom nie potrafiła nie przeanalizować tego. Owszem, płynęła z nurtem, owszem próbowała się oddać tej sytuacji w całości, ale chciała wiedzieć, o co tak naprawdę chodziło i jak powinna to wszystko interpretować. Czy nie po to tutaj dzisiaj przyszła? Aby to wszystko sobie jakoś poukładać? Trud jednak był daremny, bo spotkała jego, czyli tego, przez którego wszystko tak bardzo się komplikowało.
Kolejne pocałunki składane na jego ustach, kradły oddech z jej płuc. Jednak to nie było w tym momencie ważne. Niesamowitym było oddychać jednym powietrzem, być tak blisko, czuć ciepło jego ciała tuż obok swojego. To dziwne, że jeszcze nigdy wcześniej nie pozwoliła sobie na doznanie takiej bliskości z kimkolwiek. Może chciała po prostu, aby to był ktoś wyjątkowy? Ale z drugiej strony, czy Thomena mogła za takiego uznać? Czy to było odpowiednie określenie?
Wyjątkowy był na pewno. Pytanie tylko, czy w ten pozytywny sposób.
Nie chciała, aby odsuwał się od niej, chociażby na milimetr. Nie protestowała, kiedy postanowił przybliżyć ją do siebie, posadzić na swoich kolanach. Czuła, jak dziwne, niezidentyfikowane i nieznane dotąd ciepło, ogarnia jej ciało, budzi w nim coś, co do tej pory było uśpione. Pozwoliła sobie na skradzenie jeszcze jednego pocałunku z jego ust, nim powiedział, to co powiedzieć zamierzał. Czuła się w tym momencie o wiele pewniej z samą sobą. Widziała, że jej czyny sprawiały mu przyjemność. Jedyne czego była nie pewna, to czy równie wielką co i jej samej.
- To przestań. - stwierdziła, po czym pocałowała go ponownie, jednocześnie próbując mu pokazać, że to przestanie wcale nie będzie takie łatwe.
Parsknęła śmiechem prosto w jego usta. Gdzie jej instynkt samozachowawczy? Dokładnie wiedziała, gdzie on jest. - Popłynął z nurtem, nie wrócił jeszcze. - stwierdziła tylko.
W końcu jednak postanowiła odsunąć się od chłopaka. Nadal jednak pozostawała w bliskim kontakcie z nim. Jej dłoń zsunęła się z włosów na kark Thomena.
Niespiesznie podniosła się z tej pozycji, w której aktualnie się znajdowała. Stanęła na własnych nogach. Musiała wracać. Nie chciała, ale było to nieuniknione. W chwili obecnej najchętniej zostałaby tutaj z Thomenem na zawsze. Zapewne szybko by tego pożałowała, ale może chociaż przez chwilę byłoby równie miło, co teraz?
- Idziesz do zamku? - zapytała. Kiedy chłopak pozbierał swoje rzeczy, ruszyli w stronę Hogwartu. Niby razem, ale chyba jednak osobno. Na pewno każde z nich o wiele bardziej niż powinno pogrążone w swoich własnych myślach. Co tu się do cholery jasnej działo...

/Zt x2
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108836
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Specjalny




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyCzw Mar 21 2019, 22:12;




Pojedynek 1
poziom: trudny
próg: 12pkt.

@Ezra T. Clarke x @Harriette Wykeham



Najważniejsze zasady


Cały regulamin nielegalnych pojedynków czarodziei dostępny jest w tym miejscu. Tutaj zostają zawarte najważniejsze zasady, o których Twoja postać musi bezwzględnie pamiętać!

  • Sekundanci to NPC, zamaskowani, nie do rozpoznania przez nikogo. Zajmują się zdejmowaniem rzuconych przez uczestników pojedynków klątw, pilnowaniem przestrzegania ustalonych zasad, ect.
  • Wszyscy stają do pojedynku zamaskowani przez co nie ma możliwości, aby jeden uczestnik pojedynku rozpoznał drugiego, nawet jeśli jest to jego bliski znajomy. Maski nakładane przez postacie na czas pojedynku, modulują głos, skutecznie zasłaniają całą twarz. Dopiero w momencie pozbycia postaci maski, można odgadnąć z kim się pojedynkuje.
  • W czasie trwania pojedynku, po każdej zakończonej turze, będzie się pojawiał post od Mistrza Gry. Ten ma za zadanie podsumować dotychczasowe wydarzenia, dodać "urozmaicenia", coby pojedynki nie opierały się wyłącznie na rzucaniu kostek, ect.
  • Gracze mają 48h od momentu pojawienia się posta MG na przeprowadzenie całej tury. Jeśli nie wyrobią się w tym czasie, przegrywa ten, który zastopował kolejkę. Wyjątek stanowi zgłoszona w odpowiednim temacie nieobecność, bądź zasygnalizowany brak możliwości zrobienia odpisu w danym czasie przez gracza, do MG prowadzącego.



Atak


Atakująca postać rzuca trzema kostkami. Jeżeli suma kostek będzie wyższa bądź równa progowi, atak uznaje się za skuteczny, zaś przeciwnik może się przed nim bronić. Wynik rzutu na atak można zmodyfikować poprzez:

  • Wykonanie dodatkowego rzutu na koncentrację
  • Wykorzystanie przerzutów (1 przerzut = zmiana wyniku jednej kości)

Jeśli atak się powiódł (suma punktów zdobytych w rzutach kośćmi przekroczyła próg), przeciwnik musi spróbować się bronić. W innym wypadku, od razu przechodzi do kontrataku. Bez względu na wynik, gracz ma obowiązek na końcu, bądź początku swojego posta zamieścić poniższy kod:
Kod:

<tkod>Pojedynek (wpisz turę pojedynku)</tkod>
<div class="kod"><og>Zaklecie:</og> wpisz rzucone zaklęcie
<og>Atak:</og> wpisz wyrzucone kostki
<og>Koncentracja:</og> wpisz, jeśli losujesz kostkę
<og>czy odnosi skutek?:</og> [color=#66ff66]TAK[/color]/[color=#ff3333]NIE[/color]


Obrona


Broniąca się postać rzuca trzema kostkami. Jeżeli suma kostek będzie wyższa bądź równa progowi, obronę uznaje się skuteczną i można przystąpić do kontrataku. Wyniki rzutu na obronę można zmodyfikować poprzez:

  • Wykonanie dodatkowego rzutu na koncentrację
  • Wykorzystanie przerzutów (1 przerzut = zmiana wyniku jednej kości)

W przypadku udanej, bądź nie udanej obrony, również należy użyć odpowiedniego kodu na początku, bądź na końcu posta:
Kod:

<tkod>Pojedynek (wpisz turę pojedynku)</tkod>
<div class="kod"><og>Zaklecie:</og> wpisz rzucone zaklęcie
<og>Atak:</og> wpisz wyrzucone kostki
<og>Koncentracja:</og> wpisz, jeśli losujesz kostkę
<og>czy odnosi skutek?:</og> [color=#66ff66]TAK[/color]/[color=#ff3333]NIE[/color]</div>


Koncentracja


Koncentracja nie jest obowiązkowym rzutem, ale już wyrzucona kostka musi być wliczona do tury. Rzuca się nią razem z kośćmi na atak/obronę.

Wartości Koncentracji zostały opisane poniżej w zależności od rzutu kostek:

  • kostka 1 = koncentracja: +1
  • kostka 2 = koncentracja: –2
  • kostka 3 = koncentracja: +3
  • kostka 4 = koncentracja: –3
  • kostka 5 = koncentracja: +2
  • kostka 6 = koncentracja: –1



Wygrana tura


Tura zostaje zakończona w momencie gdy:

  • Zostanie przekroczony limit czasowy tury.
  • Tura zostaje wygrana przez jednego z graczy (osiągnięcie większej ilości punktów)



Organizacja


Za nadzór tego pojedynku odpowiedzialna jest @Beatrice L. O. O. Dear. Wszelkie pytania, wątpliwości, skargi należy kierować właśnie do niej. Również ona rozstrzyga wszelkie kwestie sporne, w razie gdyby jakieś się pojawiły.


______________________

Lodowe jezioro - Page 4 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108836
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Specjalny




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyCzw Mar 21 2019, 22:12;

Warunki pogodowe wokół was zdecydowanie sprzyjały myśleniu. Wieczór nastał dosyć szybko, co pozwoliło wam wcześniej skryć się w jego objęciach i dotrzeć na miejsce pojedynku niezauważonym przez nikogo. Czy aby na pewno? To miało się okazać w najbliższym czasie. Pewne było jedno:  każde z was ostrzyło sobie zęby na wygraną i zapewne żadne nie zamierzało ustąpić.
Sekundancji wręczyli wam maski, które miały skutecznie skryć waszą tożsamość. Dokonali tego nim mieliście możliwość spojrzeć na swojego przeciwnika. Teraz stajecie naprzeciw siebie, twarzą w twarz (czy może raczej maską w maskę).

Bardzo proszę, aby w pierwszym poście zaznaczyć posiadanie przedmiotów dodających punkty do odpowiednich kategorii!

Ezra T. Clarke:
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z ZAKLĘĆ I OPCM: 40
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z CZARNEJ MAGII: 17
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z TRANSMUTACJI: 31
Liczba możliwych przerzutów (tylko punkty): 8

Harriette Wykeham:
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z ZAKLĘĆ I OPCM: 76
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z CZARNEJ MAGII: 0
ILOŚĆ PUNKTÓW KUFERKOWYCH Z TRANSMUTACJI: 30
Liczba możliwych przerzutów (tylko punkty): 10


Rzut kością decydującą o rozpoczęciu pojedynku:
Nieparzyste – rozpoczyna Ezra T. Clarke
Parzyste – rozpoczyna Harriette Wykeham

______________________

Lodowe jezioro - Page 4 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108836
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Specjalny




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyCzw Mar 21 2019, 22:12;

The member 'Mistrz Gry' has done the following action : Rzut kośćmi


'Kostki' :
Lodowe jezioro - Page 4 HmEIsFp

______________________

Lodowe jezioro - Page 4 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySob Mar 23 2019, 07:27;

Krótko mówiąc - nie chciało mu się. Kryć się w półmroku nadchodzącego wieczora, walczyć dla samej rozrywki, sprawdzać się zupełnie niepotrzebnie. Czasy, kiedy tak ochoczo zapisywał się na uliczne pojedynki, w tym momencie wydawały mu się niesamowicie odległe, poniekąd nawet nierzeczywiste. Wydarzenia z labiryntu odcisnęły jakieś piętno na Ezrowej duszy; chłopak zupełnie nie miał ochoty na mierzenie się z kimś na różdżki, a tym bardziej nie marzył mu się metaforyczny "rozlew krwi". Nie bez powodu dostawali przecież maski, chroniące ich tożsamości. O wiele trudniej byłoby stawać przeciwko komuś, kogo znał, nawet z samego widzenia.
Na jego szyi zawieszony był wisiorek - Glob zaginionych (+10 OPCM) otrzymany niegdyś od Ruth, który nie tylko stanowił dla Ezry szczęśliwy amulet, ale także rzeczywiście wspomagał jego magiczne umiejętności.
Dzierżył sekwojową różdżkę (+5 OPCM) mierząc nią w swojego przeciwnika - lub w tym wypadku przeciwniczkę, jak mógł sugerować kształt sylwetki odznaczający się pod ubraniem czy po prostu sama drobniejsza postura. Nie zamierzał zdradzać się głosem; wymierzył różdżką i posłał w stronę dziewczyny niewerbalne Subitopelo, które nie przyniosło jednak spodziewanego skutku...


Pojedynek I
Zaklecie: Subitopelo
Atak: 4, 2, 2
Koncentracja: -
czy odnosi skutek?: NIE
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySob Mar 23 2019, 17:59;

To z całą pewnością nie była rozsądna decyzja. Pracowała w Ministerstwie w Biurze Bezpieczeństwa i miała poważne aspiracje być kiedyś sędziną Wizengamotu. Powinna zajmować się udaremnianiem takich pojedynków, a nie braniem w nich udział. A jednak... musiała tego spróbować. Ten jeden, ostatni raz, zanim zostanie rozsądnym dorosłym, zmieniającym świat na lepsze. Potrzebowała trochę adrenaliny, z której rezygnowała niemal całkowicie w poczuciu misji obierając taką, a nie inną ścieżkę kariery.
Odrobinę się obawiała, ale wyglądało na to, że organizatorzy wszystko elegancko zabezpieczyli. Nigdy nie zgłosiłaby się nie będąc pewną, że jej udział będzie anonimowy i pozostanie tajemnicą. Sama też się z resztą przygotowała. Pod założoną na wierzch szatą miała zarzuconą na ramiona pelerynę niewidkę. Liczyła na to, że w razie wtopy, zdąży się za nią szybko ukryć.
Stojąc już na przeciwko zamaskowanego przeciwnika, czuła się trochę śmiesznie. Pojedynkowa postawa, zasady, kolejność i teraz jeszcze "kostiumy" - to wszystko wyglądało jak jakaś zabawa. Z tym, że wszyscy byli śmiertelnie poważni. Ette też nie zamierzała się bawić. Skoro już narażała przyszłość uczestnictwem w nielegalnym zgrupowaniu, to chciała to wykorzystać maksymalnie.
Kiedy jej przeciwnik zepsuł atak, nie zwlekając rzuciła swoje zaklęcie - Convulsio - również niewerbalnie, praktycznie odwykła od wypowiadania formuł. Zaczynała na spokojnie.

Pojedynek (TURA I)
Zaklecie: Convulsio
Atak: 4,2,6
Koncentracja: -
czy odnosi skutek?: TAK


Mam pelerynę niewidkę, teoretycznie +2opcm i +2trans, ale i tak mi nic nie da. To tak dla bezpieczeństwa ;p
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108836
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Specjalny




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySro Mar 27 2019, 17:05;

W związku z zastopowaniem kolejki, zwycięzcą tej rundy zostaje Harriette Wykeham

Ezra T. Clarke:
Liczba możliwych przerzutów (tylko punkty): 8
Dodatkowe przerzuty wynikające z posiadania przedmiotów punktowych: 1
Całkowita ilość przerzutów: 9/9

Harriette Wykeham:
Liczba możliwych przerzutów (tylko punkty): 10
Dodatkowe przerzuty wynikające z posiadania przedmiotów punktowych: 0
Całkowita ilość przerzutów: 10/10

Tym samym tura 1 kończy się wynikiem:
Harriette 1:0 Ezra

Dodatkowo:

Ponadto:
Od teraz zmieniły się zasady toczenia tur. Każdy gracz ma 24h na zrobienie odpisu. Jeśli nie wyrobi się w tym czasie, przegrywa turę.

Rozpoczyna Harriette

______________________

Lodowe jezioro - Page 4 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySro Mar 27 2019, 23:00;

Anonimowość tego pojedynku miła jeszcze jeden bardzo ważny plus. Ettie miała wrażenie, że bezkarnie może więcej. Istniało całe mnóstwo zaklęć, których nigdy nie odważyłaby się użyć, a których była ciekawa. Zresztą nie tylko nikt nie wiedział kim była, lecz także z pewnością osoby biorące udział w kryminalnym - jakby nie patrzeć - przedsięwzięciu musiały być przygotowane na ryzyko bycia wystawionym na bardziej okrutne czary. Organizatorzy na pewno byli, mogła więc pozbyć się wyrzutów sumienia - czego by nie zrobiła, sekundant powinien być w stanie to odczynić. I w drugą stronę - w razie czego uratować ją.
W pierwszej turze jeszcze nie szalała - nie wiedziała kto był po drugiej stronie i czy przypadkiem nie zechce się zemścić. Mogła być bardzo dobra w czarownie w szkole, ale nawet ona nie była tak zadufana w sobie by sądzić, że po świecie nie chodzili potężniejsi od niej czarodzieje, a przede wszystkim posiadający mniej skrupułów. Wygrana tura dodała jej jednak odwagi.
Szybkim ruchem wycelowała w przeciwnika, rzucając niewerbalne Medusa. Nie łudziła się nawet, że uda jej się rzucić to zaklęcie na dłużej niż kilka sekund, ale i tak chciała zobaczyć efekt. Liczyła na to, że chociaż tyle będzie jej dane.

Pojedynek (wpisz turę pojedynku)
Zaklecie: Medusa
Atak: 4, 4, 1>4 = 12
Koncentracja: -
czy odnosi skutek?: TAK
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyCzw Mar 28 2019, 08:31;

Nie bał się tego, że zostanie zraniony; nie dlatego, że miał się za niewiadomo jakiego czarodzieja, że był całkowicie i bezwzględnie przekonany o swojej wyższości wobec przeciwnika. Z jednej strony gwarantem był sekundant, który mimo nielegalności przedsięwzięcia, nad wszystkim tutaj czuwał. Miał również wrażenie, że wielu uczestników tych pojedynków wcale nie marzyło o sianiu cierpienia, nie szukali moralnie czystego sposobu na moralnie nieczyste czyny; po prostu chcieli się sprawdzić, czując na karku dreszczyk adrenaliny.
Początkowo był jakiś ospały - nie potrafił skupić się na prawidłowym rzuceniu zaklęcia, potem z kolei zabrakło mu refleksu, aby zablokować działanie swojej przeciwniczki. Drgawki, które przeszyły jego ciało, były jednak wystarczającym bodźcem. Kiedy tylko sekundant zdjął z niego zaklęcie, był gotowy by odeprzeć kolejne. Protego Maxima wydawało się być w tej sytuacji odpowiednim wyborem, niezależnie od zaklęcia dobranego przez przeciwnika.
Potem mógł przejść do kontrataku; nie chciał robić realnej krzywdy swojemu przeciwnikowi, wiedział jednak również, że to nie pojedynki szkolne, w których należało być mimo wszystko delikatnym. Chciał sprawdzić, chciał zobaczyć, jak zadziała zaklęcie, którego prawdopodobnie później nie miał celowo używać - niewerbalne Stridens Clamorem pomknęło ku przeciwnikowi.

Pojedynek II
Zaklecie: PROTEGO MAXIMA
Obrona: 6,2,6
Koncentracja: -
czy odnosi skutek?: TAK


Pojedynek II
Zaklecie: STRIDENS CLAMOREM
Atak: 1>5, 1>4, 1>2>2>6
Koncentracja: -
czy odnosi skutek?: TAK


/przepraszam za zwłokę i przepraszam, jeśli sknociłam coś w tym poście z zasadami
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyCzw Mar 28 2019, 23:49;

Zawiedziona, skrzywiła się pod maską, gdy jej przeciwnik skutecznie się obronił. Naprawdę była ciekawa tego Medusa. Do tej pory wyłącznie o nim czytała. Trudno. Nie należało się rozpraszać, szczególnie, że kontratak mógł nadejść w każdej chwili. Przy obronie zresztą też chciała się pobawić. Nie rzucała więc prostych, pewnych chroniących zaklęć.
- Excluditur - to wymagało skupienia. Samo rzucenie zaklęcia nie stanowiło problemu, trzeba było jednak dobrze wycelować, żeby jej promień trafił w czar przeciwnika. Szczególnie, gdy rzucał niewerbalnie i problemem nie było tylko gdzie, ale i kiedy. Sporo ryzykowała, ale... było warto dla poczucia satysfakcji, które zalało ją, gdy Excluditur zniwelowało atak. Zacisnęła pięść na różdżce nie kryjąc się w ogóle z samozadowoleniem. To było coś i miała prawo być dumna.

Pojedynek (wpisz turę pojedynku)
Zaklecie: Excluditur
Atak: 6, 2>4, 6 = 16
Koncentracja: 5 (+2)
czy odnosi skutek?: TAK
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108836
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Specjalny




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySob Mar 30 2019, 12:49;

Ta runda była zaskakująco lepsza niż poprzednia, musiał to przyznać obserwując poczynania tej dwójki. Każdy chciał zwyciężyć, ale każdy z zupełnie innych powodów. Sekundant miał zaskakująco duży problem, aby rozstrzygnąć, kto wygrał tę turę, jednak po dłuższej chwili, nieśmiało skierował swoją dłoń w stronę Harriette, która minimalnie lepiej poradziła sobie w tym starciu.
Unosiliście już różdżki, przygotowanie do kolejnej tury, kiedy pojedynek przerwało pojawienie się trzech obcych czarodziei. Ubrani byli w eleganckie, czarne szaty, przepasane granatową wstęgą, jednak tym co ostatecznie rozwiało wasze wątpliwości, z kim macie do czynienia, rozwiały ich tiary, w których osadzone były magiczne gałki oczne. Przymierająca ostatnimi czasy magomilicja została znów wypuszczona w świat przez Ministerstwo – tym razem, aby pojmać organizatorów nielegalnych pojedynków oraz ukarać uczestników.

Ezra T. Clarke:
Liczba możliwych przerzutów (tylko punkty): 8
Dodatkowe przerzuty wynikające z posiadania przedmiotów punktowych: 1
Całkowita ilość przerzutów: 4/9

Harriette Wykeham:
Liczba możliwych przerzutów (tylko punkty): 10
Dodatkowe przerzuty wynikające z posiadania przedmiotów punktowych: 0
Całkowita ilość przerzutów: 8/10

Liczba zdobytych punktów:
Harriette (+2 koncentracja) 30:29 Ezra

Tym samym tura 2 kończy się wynikiem:
Harriette 2:0 Ezra

Dodatkowo:

Oboje rzucacie po dwie kostki, a ich suma mówi jak wychodzicie z tej opresji:

4-6 – magomilicjanci od razu skupiają się na schwytaniu grubej ryby – sekundanta. Ten broni się tak dzielnie, że walkę angażują się wszyscy trzej funkcjonariusze. Dzięki temu uczestnikom pojedynku udaje się uciec.
7-9 – sekundant szybko dostrzega przybycie funkcjonariuszy i natychmiastowo deportuje siebie oraz uczestników do innej lokacji, w której mogą kontynuować pojedynek.
10-12 - sekundant szybko dostrzega przybycie funkcjonariuszy i rzuca potężne zaklęcie ochronne, które sprawia, że magomilicjanci nie widzą was i po chwili opuszczają teren pojedynku.
13-16 – sekundant, dostrzegając magomilicjantów szybko deportuje się z miejsca zdarzenia, zostawiając uczestników samym sobie. Jednemu z was (osoba z większą sumą oczek) udaje się uciec. Drugi uczestnik zostaje pojmany i przetransportowany na przesłuchanie do Ministerstwa (przez tydzień nie możesz zaczynać nowych wątków, ponieważ Twoja postać przebywa w areszcie).
17-19 - sekundant, dostrzegając magomilicjantów szybko deportuje się z miejsca zdarzenia, zostawiając uczestników samym sobie. Nie udaje Wam się uciec - zostajecie pojmani i odeskortowani na przesłuchanie do Ministerstwa (przez tydzień nie możecie zaczynać nowych wątków, ponieważ Wasze postaci przebywają w areszcie).
21-24 – magomilicjanci sprawnie rozbrajają i zatrzymują wszystkich sprawców. Zależy im jednak przede wszystkim na sekundancie, którego zabierają ze sobą. Uczestnicy zostają ukarani jedynie mandatem w wysokości 100g.

Ponadto:
Nim rozpoczniecie kolejną rundę, każdy z was musi rzucić 2 kości, aby dowiedzieć się, co was spotka w związku z pojawieniem się magimilicji na miejscu rozgrywania pojedynku. Dopiero po waszym rzucie i opisie sytuacji (każda postać po 1 poście) pojawi się post od MG podsumowujący zdarzenie, które was spotkało i zadecyduje, czy możecie kontynuować pojedynek w tym miejscu, bądź będziecie zmuszeni przenieść się w inne, lub dokończyć go w innym czasie fabularnym.

Rozpoczyna Ezra

______________________

Lodowe jezioro - Page 4 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyNie Mar 31 2019, 12:19;

Musiał przyznać, że pojedynek zaczynał być wyrównany i nawet jeśli ponownie nie udało mu się wygrać tury - choć w tym wypadku uważał, że granica była naprawdę praktycznie niedostrzegalna - to i tak był zadowolony z tego, jak odbywał się pojedynek. Imponujące było pochłoniecie magii zaklęciem Excluditur; sam Ezra raczej nie ryzykowałby tak precyzyjnym zaklęciem, zwyczajnie wiedząc, że istniała granica błędu. A Clarke nie należał do ludzi, którzy rzucali się w wir wydarzeń bezmyślnie. Wolał być mniej efektowny, ale pewny.
Unosił już różdżkę, mając w głowie kolejne zaklęcia, gdy nad lodowym jeziorem pojawili się trzej mężczyźni. Ezra nie miał z nimi nigdy wcześniej bezpośredniej styczności, ale jak każdy czarodziej doskonale wiedział, kim byli. Ezra poczuł złość - czy takie pojedynki nie powinny być zabezpieczone przez nieproszonymi gośćmi? Czy organizatorzy nie powinni być przygotowani na taką ewentualność? Rzucił spojrzenie na sekundanta, jakby spodziewając się po nim jakiegoś ruchu. Jednocześnie jego własny umysł pracował na najwyższych obrotach, próbując znaleźć sposób na zniknięcie z pola widzenia i uniknięcie konsekwencji...


9
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyNie Mar 31 2019, 16:56;

Podobało jej się, bo jej przeciwnik był naprawdę dobry. I tak wygrywała, więc mogła to przyznać. Przygotowała się do obrony, tym razem z zamiarem rzucenia czegoś mniej niepewnego niż Exluditur, kiedy na jezierze pojawiło się troje obcych ludzi. Jej przeciwnik też patrzył w ich stronę. W miarę, gdy się zbliżali, rozpoznawała więcej szczegółów i kiedy w końcu dostrzegła, że byli to magomilicjanci, nogi prawie się pod nią ugięły. Tylko nie oni! Mogli jej przecież zupełnie zniszczyć karierę.
W panice spojrzała na sekundanta - przecież musieli się na taką ewentualność zabezpieczyć! - mężczyzny jednak już między nimi nie było. Psia krew, jaka głupia była, ufając przestępcom. Nie myśląc wiele, zrzuciła z siebie szatę, płynnym ruchem narzucając na głowę pelerynę niewidkę. Przez ułamek sekundy wahała się, ale ostatecznie podbiegła do miejsca, w którym stał jej przeciwnik i wciągnęła go pod płaszcz niewidzialności. Dopiero wtedy dotarło do niej, że magomilicjanci mieli przecież te swoje magiczne oczy w kapeluszach i wszystko to mogło pójść na marne. Czy jeszcze uda jej się dostać do Wiznegamotu?

Kostki: 6,4 > https://www.czarodzieje.org/t17167p450-kostki#480784
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108836
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Specjalny




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySro Kwi 10 2019, 22:01;

Sytuacja zapowiadała się źle zarówno dla jednego jak i drugiego zawodnika w pojedynku. Sekundant zwiał jak tylko zobaczył postacie magimilicji, tym samym zostawiając dwoje czarodziei samych sobie. Byli w naprawdę złym położeniu w szczególności, że magimilicja ich zauważyła niemalże od razu po szybkiej deportacji sekundanta! O ile Harriette spróbowała się jeszcze ukryć pod peleryną niewidką, tak Ezra nie miał żadnej możliwości. Mógł tylko uciekać, jednak czy to był dobry pomysł w obecnym położeniu?
Rzucone przez jednego z urzędników zaklęcie, spętało nogi Ezry, przez to przewrócił się od razu na brudną ziemię, brzydko kalecząc się przy tym w lewy policzek. Kolejny zaś przywołał pelerynę niewidkę dziewczyny po czym rzucił na nią zaklęcie drętwoty. Potem podeszli do nich i zdjęli z ich twarzy maski, dzięki czemu oboje mogli zobaczyć, jak wyglądał ich przeciwnik.
-Zabieramy ich do Ministerstwa. - zawyrokował ten, który bardziej przypominał Górskiego Trolla niż człowieka. Złapali obojga uczestników pojedynku i deportowali się z głośnym trzaskiem. To nie mogło zwiastować niczego dobrego.

Ezra - w momencie, kiedy sekundant spętał Twoje nogi, upadłeś i rozciąłeś sobie policzek. Rana jest niewielka, nie wymaga hospitalizacji.

Ponadto: przez tydzień oboje nie możecie rozpoczynać nowych wątków fabularnych. Wasze postacie w tym czasie przebywają w areszcie. Możecie tutaj sobie jeszcze napisać własną reakcję na zobaczenie, kto jest waszym przeciwnikiem, jednak pojedynek uznaje się za zakończony, bez wyłowienia zwycięzcy.

______________________

Lodowe jezioro - Page 4 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySob Kwi 13 2019, 00:17;

Odkrył to miejsce stosunkowo niedawno, podczas jednej ze swoich licznych samotnych przechadzek. Kiedy był jeszcze uczniem, nie miał okazji poznać Hogsmeade w takim stopniu jak teraz, był nazbyt zaaferowany życiem towarzyskim i gonitwą za tym, co dla nastoletniego Nathaniela było istotne. Lata szczenięce miały to do siebie, że największymi problemami zdawały się być egzaminy, a szczytem marzeń bar, w którym bez zbędnych komplikacji sprzedadzą mu piwo. Nie miał czasu na spacery, bo w chwilach kiedy nie był w pubach, szukał ustronnych miejsc aby spalić z kumplami kilka „papierosów” pozostając poza wzrokiem nauczycieli, lub był zajęty zgoła innymi „rzeczami”. Zawsze ktoś, zawsze coś, a godzina policyjna również silnie ograniczała jego możliwości. Przede wszystkim brakowało jednak chęci.
Jako świeżo upieczony mieszkaniec Hogsmeade, na nowo odkrywał zarówno miasteczko, jak i przylegające do niego tereny. Chętnie oddawał się długim spacerom, tylko on, spalany przez niego papieros, i setki myśli tłoczących się wewnątrz jego głowy. Przemierzał kilometry, za każdym razem wybierając inną ścieżkę; w ten właśnie sposób szybko poznał odosobnione miejsca okalające Hogsmeade i niektóre z nich zdążył nawet obdarzyć szczególną sympatią. Jednym z nich bez wątpienia było jezioro, przy którego brzegu zawsze znaleźć można było bryły lodu. Nieważne czy przychodził tu pod koniec lutego, w marcu, czy też teraz, w pierwszych tygodniach kwietnia – lód beztrosko dryfował po powierzchni, jakby nic nie było w stanie go roztopić.
Zajął swoje ulubione, wypatrzone całkiem niedawno miejsce znajdujące się na uboczu, w otoczeniu niewielkich, niewyrośniętych jeszcze porządnie drzewek. Nie lubił siedzieć na molo, czuł się bowiem wówczas na widoku, z tej zaś perspektywy to on mógł obserwować wszystko co działo się dookoła (choć ruch, trzeba przyznać, był tu raczej niewielki). Wyciągnął z kieszeni paczkę błękitnych gryfów i odpalił jednego przy pomocy różdżki, delektując się ostrym smakiem, do którego przywykł do tego stopnia, że nie robił już na nim żadnego wrażenia.

Kostka: Nieparzysta
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySob Kwi 13 2019, 00:35;

Szukała krajobrazu.
Ostatnio naprawdę rzadko zabierała się za rysowanie. Nie miała pojęcia z czego to wynikało, ale miała niewątpliwą blokadę i prawie każdy jej rysunek kończył się jednym, wielkim wykreślaniem i złością ślizgonki. Kiedyś była z nich bardziej zadowolona, świetnie się przy tym bawiła i doceniała, że efekt końcowy jest znośny dla oka. Odkąd jednak starała się pracować nad techniką, zaczęła zawieszać poprzeczkę absurdalnie wysoko, z czego wynikały frustracje, bo przecież nie była w stanie dosięgnąć do poziomu w swojej głowie. Miała dosyć murów Hogwartu i była pewna, że to one odpowiadają za jej opory, dlatego postanowiła wyjść poza to. Do dyspozycji miała jedynie Hogsmeade, które również znała już na pamięć i nie widziała tam nic nowego czym mogła się jakkolwiek zainspirować. Miała jednak nadzieje, że jak wybierze jakieś mniej znane ścieżki, które do tej pory nie przykuły jej uwagi, to dojdzie w trochę ładniejsze i ciekawsze miejsce.
Jak się okazało, miała rację. Kiedy wyszła zza drzew i zobaczyła piękne lodowe jezioro, czuła, że to jest to. Ze swoim zeszytem pod ręką sprawnym krokiem podreptała w kierunku molo. Postanowiła usiąść na końcu, więc sprawnym (jak się okazało - zbyt sprawnym) krokiem ruszyła do przodu. Deski były mokre i śliskie, a dziewczyna niespecjalnie skoncentrowała się na pilnowaniu równowagi. Noga jej się omsknęła i nie było żadnych szans, żeby uniknąć przewrotki. Starała się zrobić wszystko, żeby upaść chociaż na twardą nawierzchnie, a nie przypadkiem do wody, ale nic z tego. Wleciała do jeziora i natychmiast znalazła się pod powierzchnią. Nie potrafiła pływać, więc jedynie próbowała się wzbić i czegoś złapać, ale kompletnie nic z tego nie wychodziło. Jej zeszyt został na powierzchni, ale był cały przemoczony, co gdyby nie prawdopodobieństwo rychłej śmierci przez utonięcie, pewnie przeraziłoby Emily. Miała tam wszystkie ulubione rysunki. W końcu wybijanie się do góry przestało jej wychodzić i zaczęła opadać. Była pewna, że nikogo nie ma w pobliżu, było niesamowicie cicho i pusto, dlatego nie miała nawet nadziei, że ktoś może jej pomóc.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptySob Kwi 13 2019, 01:21;

Nie spodziewał się, że ktoś przyjdzie nad jezioro w czasie jego pobytu, tym bardziej więc ucieszył się, że zrezygnował z molo na rzecz odosobnienia. Nie trwało to co prawda długo, lecz nieuważnie obserwował drobną postać dzierżącą coś w dłoni, która żwawym krokiem przemierzała drewnianą konstrukcję, najwyraźniej zmierzając na sam jej skraj. Nierozsądnie było iść tam tak pewnie, zarówno ze względu na porę roku, która sprawiała, że wszystko było jeszcze wilgotne, jak i dziwaczną naturę jeziora, która objawiała się dryfującym lodem. Czy molo nie było przypadkiem oblodzone? Cholera wie. Bardzo to możliwe, zważając na to, że postać po chwili poślizgnęła się i z rozpędu z pluskiem rozdarła gładką jak dotąd taflę wody. Wychwycił ten ruch kątem oka, myślał bowiem, że najciekawsze ma już za sobą. Nic bardziej mylnego.
Zmarszczył brwi i wstał, zmierzając w stronę molo. Osoba, która wpadła do jeziora w tym momencie szamotała się tam raczej żałośnie, a on nie zamierzał przepuścić takiego widowiska. Dotarł na sam skraj molo i wychylił się, by zobaczyć co się tam wyczynia.
Prawdę powiedziawszy, spodziewał się, że w dzisiejszych czasach pływać umieją wszyscy i w chwili gdy pluskanie ustało, zdawał się być niezmiernie tym faktem zdumiony. Fakt, że tuż pod jegor stopami ktoś właśnie się topi dotarł do niego jakby z opóźnieniem, lecz w momencie, kiedy już to zrozumiał, działał jak automatycznie – jak w zegarku. Błyskawicznie zrzucił z siebie płaszcz i buty, zostawił również różdżkę aby nie zgubić jej przypadkiem w wodnych czeluściach i skoczył do lodowatej, jak się spodziewał, wody. Okazała się być o wiele cieplejsza niż zakładał, co przywitał z niemałą ulgą; zanurkował, licząc bardziej na szczęście i intuicję, aniżeli faktyczne dostrzeżenie topielca w coraz ciemniejszej głębi jeziora. Wyciągał przed siebie ręce, aż w końcu natrafił na mokre ubranie spowijające bezwładne już ciało. Otoczył je ramieniem i nie bez trudu popłynął ku powierzchni, a potem w stronę brzegu, gdyż nie było możliwości wyciągnąć jej na molo. Kiedy w końcu wyciągnął ją na ląd, pobiegł po pozostawione przez siebie rzeczy; zawahał się przez krótki moment, niewerbalnym accioprzywołał jednak dryfujący na powierzchni szkicownik. Wrócił do dziewczyny i bez zastanowienia się z nią deportował – prosto do mieszkania na Alei Amortencji.

| 2x z/t
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyNie Kwi 21 2019, 03:07;

Zachowanie dziewczyny było na tyle dziwne, że niejeden mógł je wziąć za zwyczajnie podejrzane. Zwłaszcza w tych okolicznościach. Nie mógł mieć nawet pewności, że jest sama, że poza lokalem, albo i nad samym jeziorem nikt nie czeka. To, że sama wyciągała go na spacer po nocach nie miało nic wspólnego z rozsądkiem i aż trudno było uwierzyć, że była spontaniczna decyzja. Sama też trzymała różdżkę w zanadrzu, ale nie dało się ukryć, że to było co najmniej wątpliwe zabezpieczenie. Nie myślała o tym w ten sposób, chciała jedynie wyjaśnić te sytuację, rozwiać wątpliwości, zamknąć tę sprawę. Oczywiście była naiwna, jeżeli sądziła, że to się uda. Nawet jeżeli pozna historię to niezależnie od jej treści nic się nie zmieni, pewnie nawet specjalnie jej nie ulży. A jednak chwytała się już wszystkiego, żeby coś z tym zrobić.
- Nie, jeszcze nie zwariowałam, żeby latać po mieście i cię szukać - przewróciła oczami, chociaż pierwsza część jej wypowiedzi była naprawdę wątpliwa. Czy aby na pewno jeszcze nie oszalała? Trochę inaczej wyglądało to z boku.
Nie mówiła wiele po drodze, bo ciągle kogoś mijali. Dopiero kiedy zagłębili się dalej, w kierunku jeziora, a wokół nie było żywej duszy, spojrzała na niego i zastanowiła się dłuższą chwilę. Doszła jednak do wniosku, że nie będzie się szczypać. Po co było owijać w bawełnę w ich sytuacji?
- Chce znać całość. Całą historię, co, jak, dlaczego. Podobno to nie było tak jak sobie wyobrażam, więc jak było? Zabiłeś ją, tak? Dlaczego? - zdawała sobie sprawę z tego, w jaki sposób układa słowa. Stawiała go pod murem, nie dawała zbyt wielu furtek, nie bawiła się w delikatność. W jej głosie był niepokój. Nie umiała panować nad strachem, kiedy w taki sposób mówiła o tak okropnych wydarzeniach. Właśnie próbowała dowiedzieć się, czy spaceruje po nocach z mordercą z krwi i kości. To nie było coś, o co pytało się lekką ręką.
Już zdała sobie sprawę z niewątpliwego minusa opuszczenia pubu. Tutaj trudno było podziać gdzieś ręce, które normalnie można było wygodnie oprzeć na szklance. Przez chwilę naprawdę dziwnie poczuła się w tym miejscu. Jeszcze kilka dni temu miała wrażenie, że zostanie już tutaj na stałe, a przynajmniej do czasu, w którym ktoś nie znajdzie jej na dnie jeziora. Coraz głębiej zatapiała się pod wodę i coraz mniejszą miała nadzieje, na wypłynięcie na powierzchnie. A jednak wyciągnął ją i niezaprzeczalnie uratował jej życie. Trudno było jej się z tym kłócić i prawdę mówiąc po wszystkim nie mogła się z tym pogodzić. To wszystko jej się strasznie kłóciło - ktoś, kto zrobił dla niej coś takiego, jednocześnie niewiele później doprowadził ją do tak okropnego stanu.
Nie zamierzała tym razem wchodzić na molo. Wątpiła, żeby za drugim razem obudził się w nim ten bohaterski pierwiastek.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyNie Kwi 21 2019, 16:21;

Zadał pytanie, a gdy uzyskał odpowiedź i tak nie uwierzył w nią do końca. Wyglądała jakby go szukała, coraz mniej wierzył w przypadki, zresztą... gdyby wpadła na niego przypadkiem, czy naturalnym odruchem każdej zdrowej psychicznie osoby nie powinno być odwrócenie się na pięcie i odejście zanim zostanie się zauważonym? Salazarze, co ta dziewczyna miała w głowie?
— Mhm, nie zwariowałaś. — mruknął sarkastycznie, być może nieznacznie rozbawiony, choć ciężko było to stwierdzić jako że skupiał się na dopalaniu swojego papierosa.
Cały spacer upłynął im właściwie w ciszy; ona nie zdradzała mu swoich pobudek, on zaś – choć poniekąd mógł domyślać się wokół jakiego tematu odbędzie się ich rozmowa – nie zamierzał zaczynać tematu jako pierwszy. Chciała porozmawiać, a on na to przystał, ofiarowując jej coś niezwykle cennego: swój czas i pełną uwagę. Dobrze byłoby, by skorzystała z tego mądrze.
Dotarli w końcu na miejsce i popatrzył na nią wyczekująco. Był ciekaw o co go zapyta, interesował go przebieg tej rozmowy, a jednocześnie bardzo chciałby mieć ją już za sobą. Zasypany gradem niewygodnych pytań, przesunął językiem po wargach, zastanawiając się w jaki sposób ma jej o tym opowiedzieć. Czuł się zaatakowany, tak samymi słowami, jak sposobem w jaki je wypowiedziała. Nie spodziewał się po niej takiej bezpośredniości, choć słyszał, że nie przychodzi jej to łatwo. Przeniósł wzrok na naznaczoną kawałkami lodu, ciemną taflę jeziora i milczał prawdopodobnie dłużej niż by wypadało. W końcu westchnął bezgłośnie i wysunął z rękawa różdżkę.
— To chyba zajmie nam dłuższą chwilę, proponuję usiąść. — czy rzeczywiście dokuczał mu dyskomfort, czy może odwlekał odpowiedź w czasie, kupując sobie cenne chwile milczenia? Nie wiedział. Nie potrafił określić co czuje w tym momencie, nigdy wcześniej nie znalazł się w podobnej sytuacji, bo przecież nigdy nikomu o tym nie opowiadał. Rzucił aexteriorem, chroniąc niewielką przestrzeń między drzewami przed chłodnym, dokuczliwym, jeśli by tu spędzić dłuższą chwilę wiatrem; następnie zaklęciem duro zmienił dwa kamienie w dość twarde poduszki (niestety nie był najlepszy z transmutacji), a trzeci w sporą, kamienną misę, którą zapełnił zaraz niebieskimi, nieparzącymi płomieniami. Dawały przyjemne, choć zimne światło, które nie rzucało się w oczy tak jak lumos. Mimo wszystko zależało mu na dyskrecji. Usiadł na jednej z poduszek, opierając się plecami o pień najbliższego drzewa i po krótkiej chwili namysłu dodał jeszcze muffliato, aby wykluczyć niechcianych słuchaczy. Dość miał wieczystych przysiąg z przypadkowymi osobami.
— Nie wszystko na raz, to nie takie łatwe. Prawda wygląda tak, że tamta dziewczyna umarła, a ja miałem w tym swój udział, ale zadałaś złe pytanie – nie chodzi o to „dlaczego”, a „jak”. — pionowa zmarszczka spomiędzy jego brwi nie znikała nawet na chwilę, jakby na stałe wyrzeźbiona była w rysach jego twarzy. I on miał problem z tym co zrobić z dłońmi w chwili gdy nie mieli przy sobie nic do popijania, wyciągnął więc papierośnicę z wizerunkiem lisa zdobiącym jej srebrną powierzchnię i wyjął z niej papierosa. — Jeszcze w Hogwarcie wymyśliliśmy co zrobić żeby znacząco ulepszyć eliksir otwartych zmysłów; to był mój pomysł, zawsze byłem dobry z eliksirów i chciałem stworzyć coś swojego, jakoś się popisać. Planowaliśmy to przez kilka miesięcy, w wakacje pięć lat temu w końcu zdobyliśmy wszystkie potrzebne składniki i uwarzyliśmy miksturę... i wszystko zdawało się iść cholernie dobrze. Ale, jak na pewno się domyślasz, dobrze nie poszło nic. — Nie patrzył na dziewczynę, wpatrywał się w błękit płomieni delikatnie drgających nawet mimo osłonięcia ich przed wiatrem. Wyglądał jakby widział tam coś więcej aniżeli tylko ogień, jakby łatwiej było mu się skupić, znaleźć odpowiednie słowa.
Co za bzdura, było mu cholernie ciężko. Nie spodziewał się, że po kilku latach wciąż z takim trudem będzie mu przychodziło myślenie o Alicii. Właściwie... mimo dręczących go wyrzutów sumienia, odpychał od siebie myśli i wspomnienia, ignorował je wszelkimi znanymi mu sposobami. Był to pierwszy raz od czasu wyjazdu do Kanady, kiedy pozwolił sobie na tak dużą szczerość i otwartość – nawet nie z nią, a z samym sobą. Odpalił w końcu ściskanego do tej pory w palcach papierosa, choć nie przyniósł mu on żadnej ulgi. Wyciągnął ku niej papierośnicę. — Palisz? — zapytał z towarzyszącym temu kłębem dymu. Nie pytał jej czy przeszkadza jej to, że pali w jej obecności, miał to w nosie.
— Ktoś musiał wypić to co uwarzyliśmy, a logika nakazywała żeby zrobiła to tylko jedna osoba, więc rzuciliśmy monetą i padło na nią. Tylko tyle i aż tyle. Pytasz czy ją zabiłem? Tak, z całą pewnością jestem jedyną przyczyną jej śmierci i możliwe, że mogłem ją jeszcze uratować. — przymknął powieki, wciągając uzależniający dym, pozwalając by rozszedł się w jego ciele i zatruł je kolejną dawką zgubnej substancji. — Ale stchórzyłem. — dodał znacznie ciszej i w końcu zamilkł.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyPon Kwi 22 2019, 00:52;

Chyba za każdą tragedią kryła się skomplikowana i dramatyczna historia, w której było więcej ofiar, niż wydawało się na pierwszy rzut oka. Wszystko od czegoś wychodziło - czasem od dobrych intencji, czasem od głupoty, czasem za sprawą wyjątkowej złośliwości losu. Emily naprawdę zdawała sobie z tego sprawę i nie wiedzieć czemu, miała ogromną nadzieje, że tak jest i tym razem. Najzwyczajniej w świecie liczyła, że Nate tak naprawdę nie jest mordercą, a to co zobaczyła dało się logicznie i konkretnie uzasadnić. Oczywiście, gdyby chodziło o drobnostkę i zwykłe nieporozumienie, wieczysta przysięga byłaby zbędna. Łudzenie się, że nie stała za tym poważniejsza sprawa byłoby głupotą, ale to wciąż nie musiało być tak złe, jak wydawało się na pierwszy rzut oka. Zwłaszcza, że posiadanie takiego bogina również o czymś świadczyło - przede wszystkim o wyrzutach sumienia, które chłopak na pewno odczuwał. Mogła liczyć na nieszczęśliwy wypadek, albo na okoliczności, które zmusiły go do okropnej decyzji, przyczyniającej się do śmierci dziewczyny. Musiała wiedzieć, potrzebowała znać całą prawdę, żeby ułożyć to sobie w głowie.
Zrobił jej przysługę, wychodząc z pubu. Jakby na to nie patrzeć, nie musiał tego robić. Dlaczego miał ryzykować, że dziewczyna knuje coś przeciwko niemu i wpakuje go w tarapaty? W sumie, dlaczego miał w ogóle poświęcać swój czas, skoro sprawa dla niego była zamknięta, jej usta były praktycznie zawiązane, nie musiał się o nic martwić. To był gest, który w pewien sposób doceniała, nawet jeżeli nie wspominała o tym na głos. Na pewno nie miał ochoty zwierzać się z tak osobistych faktów obcej dziewczynie, chociaż nie miała pojęcia, na ile to słowo było jeszcze adekwatne do ich relacji. Znali się krótko i słabo, ale była prawdopodobnie jedną z kilku (może nawet trzech?) osób, które znały jego sekret. Chociaż w jej głosie nie było cienia prośby, nie odmówił jej zdradzenia szczegółów. Może dla niego to też była dobra okazja do powiedzenia na głos tego, o czym przy nikim innym nie mógł mówić? Emily była lepsza niż psycholog - w tej chwili wiązało ją coś znacznie mocniejszego niż tajemnica zawodowa.
Spokojnie czekała, aż przygotuje przestrzeń tak jak chce. Zadbał o każdy szczegół, nie tylko o względnie wygodne miejsce do siedzenia i światło, ale też o dyskrecje, rzucając zaklęcie wyciszające. Szansa, że ktoś tu ich usłyszy była niemal żadna, ale niewarta ryzyka. Usiadła na jednej z twardych poduszek i w milczeniu słuchała jego historii uważnie. Nie przerywała, nie wtrącała się, nie komentowała. Jej twarz przez dłuższy czas pozostawała bez wyrazu, jedynie pełna skupienia trawiła jego słowa, patrząc głównie w horyzont. Już od pierwszych zdań opowieści można było dojść do wniosku, że to był wypadek, spowodowany głównie przez ich głupotę.
Była pewna pułapka nierozsądnych decyzji. Każdy je kiedyś podejmował, ale tylko czasami wywołały one prawdziwe szkody, tylko kilka procent osób miało tego pecha, a jednak po wszystkim łatwo szło nam potępianie. Człowiek nie myślał o tym, że sam pewnie często działał równie bezsensownie i nieprzemyślanie, ale udało mu się z tego wyjść bez szwanku. Lekką ręką krytykowało się innych, tych, którzy nie mieli tyle szczęścia.
- Nie, ale chyba zacznę - mruknęła i sięgnęła po papierosa. Teraz opierała ręce o ziemie, ale wciąż ją to denerwowało. Potrzebowała drobnego zajęcia, czegoś co pozwoliłoby jej wyładować nerwowe odruchy. Odpaliła go nieporadnie i zaciągnęła się. Zaczęła kaszleć głośno i skrzywiła się lekko, natychmiast zgasiła go na kamieniu obok, dochodząc do wniosku, że to jednak nie dla niej. Jak ktoś mógł to w ogóle brać do ust? Smakowało okropnie, gorzko i nieprzyjemnie, w dodatku wyjątkowo mocno drażniło i niemal miała ochotę zwymiotować.
- Czyli nie zabiłeś jej, robiła to wszystko świadomie. Nie działania, ale ryzyka - zauważyła po dłuższej chwili, bo to było dość oczywiste. Niczego w nią nie wmusił, chyba nawet nie nakłonił. To raczej wyglądało jak jej własna, nienajlepsza decyzja. Po chwili namysłu przekierowała wzrok prosto na niego, nie do końca rozumiejąc jedną rzecz - Dlaczego to ukryłeś?
Jakie konsekwencje czekałyby go, gdyby po prostu powiedział prawdę? Dlaczego ta tajemnica była tak ważna, żeby wymusić na niej przysięgę? Skoro nie wlał w nią trucizny, nie mierzył do niej z różdżki, nie groził jej, a przede wszystkim, nie on ją zabił, czy prawda nie byłaby najlepszym rozwiązaniem? Nie wiedziała, czy czuła ulgę, kiedy dotarło do niej, że nie siedzi obok mordercy z krwi i kości, czy złość, że została zmuszona do czegoś tak okropnego, bez naprawdę dobrego powodu.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyPon Kwi 22 2019, 01:50;

Bardzo potrzebował tej rozmowy.
Nie był tego świadom aż do momentu gdy zaczął snuć swoją ponurą, wywołującą w nim samym dreszcze opowieść. Zawsze uważał przysłowiowe kamienie spadające z serca i pozbywanie się emocjonalnego ciężaru za niewysłowioną głupotę, porzekadło bez pokrycia w rzeczywistości. Jeśli on sam nie był w stanie sobie pomóc, w jaki sposób miałaby tego dokonać druga osoba? Siebie znał wszak najlepiej...
A jednak wbrew ogarniającemu go strachowi zaczął opowiadać, a z każdym kolejnym słowem robił to coraz mniej z czystej chęci rekompensaty, a coraz bardziej z własnej woli. Przyszedł tu dlatego, że uznał, że jest jej coś winien; został bo przynosiło mu to zwykłą, ludzką ulgę. Mógł zmieścić się w kilku słowach, lakonicznie przekazać to co było dla niej najważniejsze, odpowiedzieć na jej pytania i zostawić ją tutaj aby sama doszła do jakichś wniosków, ale postąpił zupełnie inaczej – w sposób, którego nie spodziewał się w zapewne równym stopniu co Emily.
Potrafiła słuchać, a wisząca nad nią przysięga jedynie wzmagała paradoksalny komfort jaki odczuwał, mówiąc o śmierci dawnej miłości. Starannie dobierał słowa w taki sposób by niosły ze sobą to, co rzeczywiście czuł; prawdopodobnie była to jego jedyna szansa na opowiedzenie o lipcowych wydarzeniach i chciał wykorzystać ją jak najlepiej. Sięgał do nieużywanych od lat zakamarków pamięci, wyciągał z nich niespokojne, nieprzyjemne wspomnienia, te zaś ożywały w jego głowie niemalże nienaruszonymi obrazami. Niechciane myśli wyryły się w jego mózgu lepiej i trwalej niż najstaranniej pielęgnowane informacje. Co za paradoks.
Wzięła od niego papierosa, a on spokojnie przyglądał się jej poczynaniom. W każdej innej sytuacji pewnie by się z niej śmiał, teraz jednak nie miał na to siły; uśmiechnął się nieznacznie, być może odrobinę rozczulony jej niewinnością.
— Może kiedyś Cię nauczę. — palnął nim na dobre przemyślał te słowa i zmarszczył brwi, szybko zaciągając się dymem. Wszystko w tych słowach było nie tak, począwszy od faktu, że chciał nauczyć osiemnastolatkę w jaki sposób uzależnić się od nikotyny, a kończąc na sugestii, że mieliby się jeszcze widywać. Skąd wziął się w nim ten pomysł, skąd ta nieostrożność w dobieraniu właściwych słów? Spiął się jeszcze mocniej i choć dałby wiele by nie było po nim widać zmieszania, z nadmiaru emocji wywołanych całą tą rozmową nie bardzo potrafił panować nad swoją twarzą. Idealna maska pękała powoli, nieśmiało zdradzając paskudną prawdę – że gdzieś głębi był pełnym zmartwień i emocji człowiekiem; zwykłym, szarym, pospolitym.
— Świadomie? — powtórzył z roztargnieniem — Nie wiem. Miłość jest ślepa... podobno. — nie pamiętał. Nie potrafił przypomnieć sobie czy była ślepa i jak właściwie smakowała, choć świtało mu w głowie, że jego własna miłość patrzyła na świat brązowymi oczyma. Niespokojnie strącił popiół z papierosa i odchrząknął. Czy już wcześniej mówił, że Alicia była jego dziewczyną? Czy miało to znaczenie dla całej opowieści? Czy chciał to zdradzać?
Chyba nie chciał... czuł, że każde słowo odsłania go coraz bardziej; za bardzo. Komfortowe zrzucanie ciężaru z własnych barków powoli sięgało za daleko, ale rozpędził się już i nie potrafił się zatrzymać. Zrzuciłby to wszystko na karb whisky, lecz tej nie wypił dziś wcale tak dużo. Na jej pytanie podniósł na nią wzrok, chyba pierwszy raz odkąd zaczął mówić. Wyglądał na zaskoczonego.
— Żartujesz sobie ze mnie? — zapytał, ale darował sobie dalsze kpiny. Był dzisiaj cholernie łaskawy. — Syn sędziego Wizengamotu zabił osiemnastolatkę warzonym na własną rękę, nielegalnym narkotykiem. Muszę tłumaczyć jak to brzmi?
Dopalił papierosa i nie czekał na odpowiedź. Zamierzał jej to wytłumaczyć żeby miała tego jasność... bo może wcale nie było to tak oczywiste jak mu się wpierw wydawało?
— Poznałaś go, więc może jesteś sobie to w stanie wyobrazić. Znalazł mnie z umierającą dziewczyną w ramionach i wziął sprawy w swoje ręce. Posprzątał mój bałagan, dopilnował by nikt o niczym się nie dowiedział. Kazał mi milczeć, a ja milczałem, nawet wtedy gdy uzdrowiciele pytali mnie czy wiem co takiego zażyła. Może gdybym im powiedział, byliby w stanie coś zrobić, ale ja byłem tym cholernym, zupełnie przerażonym siedemnastolatkiem, który robił to co mu kazano. Przeleżała w śpiączce prawie dwa miesiące i ostatecznie zmarła bo nikt nie potrafił określić co wprowadziło ją w ten stan. — czuł, że rumieniec wstydu zdradziecko pokrywa przestrzeń jego policzków i skrycie liczył, że nikłe światło płomieni uniemożliwi, lub chociaż utrudni jego dostrzeżenie. To była ta część historii, której żałował najbardziej, wywlekała na wierzch to, z czym borykał się przez całe swoje życie – uległość względem ojca, która zawsze była jego słabością i swego rodzaju tchórzostwo cechujące go bez wątpienia. Westchnął głęboko.
— Z perspektywy czasu widzę, że chodziło przede wszystkim o dobre imię rodziny; zawsze chodzi o dobre imię rodziny. — zabrzmiało to niezwykle gorzko i bez wątpienia szczerze. — Ojciec chciał za wszelką cenę uniknąć skandalu bo znacząco odbiłoby się to na jego karierze, dopilnował żebym... — urwał, orientując się, że wcale nie został o to zapytany. Machnął ręką i usiadł wygodniej, bezwiednie gładząc srebrną powierzchnię papierośnicy. — Mniejsza. Chcesz wiedzieć coś jeszcze? Skoro już i tak tu jesteśmy, dobrze byłoby wyczerpać temat.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyPon Kwi 22 2019, 17:07;

Ona też nie wierzyła w to, że zwierzenia przynoszą ulgę. Sama nie lubiła opowiadać o swoich emocjach, nieudolnie je ukrywała i nawet nie wiedziała jak ubierać je w słowa. W tej kwestii go bardzo dobrze rozumiała, nawet z braćmi, których kochała nad życie nie potrafiła rozmawiać o rzeczach, które ją bolały. Wolała układać swoje myśli w samotności, wypowiadanie ich na głos było dziwne i niezręczne. Jedynym momentem w którym od tego odstąpiła była ostatnia rozmowa z Mefisto, tuż po opuszczeniu mieszkania chłopaka. To było tak świeże i tak przerażające, że nie umiała się powstrzymać. Prawdopodobnie gdyby wtedy nikogo nie spotkała to zdążyłaby ochłonąć i nigdy nie skorzystała z luki w przysiędze, którą Nate zostawił dla jej względnego komfortu. Chociaż ona nie miała okazji przekonać się o tym na własnej skórze miała z tyłu głowy myśl, że zdradzanie swoich słabości to było nieprzemyślane odsłanianie się i duże ryzyko. Łatwo było skrzywdzić kogoś wiedząc, co naprawdę go zaboli.
Spojrzała na niego unosząc brew, kiedy wspomniał coś o nauce palenia w przyszłości. Domyśliła się, że do niego też szybko dotarł sens tych słów i pewnie zganił się za nie w myślach. Raczej nie planowali więcej się widywać, chociaż tak zakładała też po pierwszym, drugim i trzecim razie. A jednak los był wyjątkowo złośliwy i nie odpuszczał im ani na moment. Co prawda tym razem wystarczyło wyjść z baru, nie dało się ukryć, że decyzja Emily była całkowicie świadoma (nawet jeśli nieprzemyślana).
- Miłość? - powiedziała zdziwiona, zaskoczona tym szczegółem historii. To nie była byle jaka dziewczyna, tylko ktoś kto był dla niego naprawdę ważny. Aż ją zmroziło na samą myśl, jak ogromne musiał mieć wyrzuty sumienia. Cierpienie pewnie było nie do opisania. Przerażające, przytłaczające i na pewno zaburzające logiczny pogląd sytuacji.
A jednak kiedy poznała dalszą część opowieści zrobiło jej się słabo. Niemal zabolała ją cena, jaką ona i nawet on musieli zapłacić za dobre imię rodziny. Poczuła wyjątkowe obrzydzenie do jego ojca, ale prawdę mówiąc, jego też nie potrafiła zrozumieć. Zastanawiała się, czy ma duże problemy z empatią, skoro nie potrafiła znaleźć usprawiedliwienia dla działań Nate'a po fakcie. Strach wziął górę, a jego ojciec na pewno potrafił być przekonujący, ale jakim cudem widok umierającej dziewczyny z tym nie wygrał. Zwłaszcza, że to był dla niego ktoś naprawdę ważny. Nie potrafiła nie potępiać tego w myślach - domyślała się, że on też nie. A jednak siedemnastolatek w tak dramatycznej sytuacji na pewno nie myślał rozsądnie i w zasadzie, czy nie miał do tego prawa? Był dzieckiem, zmanipulowanym przez własnego ojca. Patrząc na to z szerszej perspektywy trudno było go winić, ale ona nie potrafiła teraz tak na to spojrzeć. Niezależnie od starań, nie mogła nie oceniać. Może dlatego że była pośrednią ofiarą tych wydarzeń?
- Żałujesz, że nie przyznałeś wtedy co naprawdę się wydarzyło? - w jej głosie nie było potępienia, ale było wyraźne napięcie. Nie rozumiała dlaczego chciała usłyszeć jedną, konkretną odpowiedź. Liczyła, że dorosły mężczyzna ma już inne spojrzenie na sprawę. Co prawda dało się to wyczuć w jego wypowiedzi, ale wolała, żeby powiedział to wyraźnie. To była niewątpliwa tragedia, ale największym problemem było to co wydarzyło się później. Przestępstwo Nate'a można było nazwać niemal drobnym w stosunku do tego jak potwornie złą decyzją było robienie z tego sekretu. Nie pomógł dziewczynie, musiał żyć ze straszną tajemnicą, wymusił na kimś wieczystą przysięgę. To był niepotrzebny efekt domina. Każde kłamstwo prędzej czy później kończyło się fatalnie.
- Nie rozumiem... dlaczego nie zmieniłeś zdania po czasie. Poniósłbyś konsekwencje, ale potem mógłbyś wrócić do normalnego życia i jakoś się z tym pogodzić. A tak? Nigdy nie da ci to spokoju. A co jak znowu ktoś się dowie? Jak widać, nie trudno o wypadek. Na kolejnej osobie też wymusisz przysięgę? Będziesz tak popełniać przestępstwo za przestępstwem, żeby ukryć ten jeden błąd? - powiedziała, nie bez żalu w głosie. Otworzył się przed nią, a ona naprawdę mu współczuła. Nie wyobrażała sobie co wtedy czuł i niewątpliwie miał prawo popełnić błąd. Tylko co usprawiedliwiało go później? Strach? Może łatwo było mówić to z jej perspektywy, ale to nie była żadna wymówka.
Westchnęła cicho, sama była wykończona tą rozmową. Spojrzała na jezioro i dotarło do niej, jak bardzo nienawidzi tego widoku. Niemal dostawała gęsiej skórki widząc molo, bólu głowy, zerkając na kryształki lodu na wodzie, mdłości patrząc w horyzont. Nie wiedziała tylko, czy chodziło traumę po topieniu, czy po tym, co ono zapoczątkowało?
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyPon Kwi 22 2019, 22:08;

Podniósł na nią zieleń tęczówek, zaintrygowany jej zaskoczeniem. Czy był to dla niej istotny element całej historii? I czy był taki dla niego? Cóż, głębokie uczucia w istocie nadawały całości pewnej goryczy, którą trudno byłoby osiągnąć w jakikolwiek inny sposób.
— To takie dziwne? — próbował się uśmiechnąć, ale nie wyszło mu to do końca i w efekcie zdobył się jedynie na wątpliwej urody grymas. — Nawet nie musiałem zmuszać jej do bycia ze mną, nie było przysięgi wieczystej ani nawet mierzenia w siebie różdżkami. Pewnie ciężko Ci to sobie wyobrazić. — rzekł nieco ironicznie, choć i w tym kryło się pewne drugie dno. Niegdyś potrafił kochać... ba, czuć jak normalna osoba, teraz zdawał się być zbyt zgorzkniały na jakiekolwiek bliższe relacje.
Nie chciał jej współczucia i może lepiej dla nich obojga, że nie wyraziła go w żaden sposób. Nie żalił się jej, nie szukał ni pocieszenia, ni wsparcia, jedynie snuł swoją opowieść, bo tego właśnie potrzebował. W gruncie rzeczy gdyby opowiedziała się po jego stronie, uznałby ją za idiotkę; miał całą masę czasu na to, by wszystko przemyśleć i ułożyć sobie w głowie, był więc zupełnie świadom popełnionych przez siebie błędów. Nie był mordercą, a mimo to nie potrafił powiedzieć, że nie pozbawił nikogo życia. Czy celowość jej śmierci rzeczywiście miała cokolwiek do rzeczy? Czy gdyby chciał do niej doprowadzić, byłby w czymkolwiek gorszy? Czy to, że nie chciał czyniło przeszłość mniej bolesną?
Zadawał sobie te pytania bez ustanku, aż w końcu doszedł do wniosku, że nigdy nie uzyska na nie odpowiedzi i po prostu odpuścił, skupiając się na tym co było pozornie ważne – na edukacji, na karierze, na rodzinie.
Spodziewał się takiego pytania, a mimo to zamilknął na moment, myśląc nad odpowiedzią. Żałował tego, że to się wydarzyło, ale czy tego, że nie wziął na siebie odpowiedzialności?
— W głównej mierze żałuję… ale tylko tego, że nie powiedziałem o niczym uzdrowicielom. Rany, Emily, nie myślisz chyba, że nie chciałbym… — zmarszczył mocniej brwi, pogłębiając pionową zmarszczkę. — Nie jestem potworem, wbrew wszelkim pozorom, a Alicia była dla mnie… — wypowiedzenie na głos jej imienia wiązało się z nieprzyjemnym ciężarem w okolicy żołądka. Urwał i zaniechał, świadom, że nie potrafi przyznać się do siły uczuć jakie niegdyś wobec niej żywił  a i nagle orientując się, że dla Emily i tak pewnie nie brzmiałby wiarygodnie; łatwo było oceniać innych kiedy miało się siedemnaście lat, sam był pod tym względem dokładnie taki sam. Nie miał ochoty słuchać, że gdyby kochał ją naprawdę, nie postąpiłby w taki sposób.
Może było to niewygodne dlatego, że i w nim niegdyś (dalej?) były wątpliwości?
— I co by to zmieniło, hmm? Coraz mniej osób pamięta o tej sprawie, coraz mniej z nich myśli o tej dziewczynie. Jeszcze kilka lat i nikt już nie będzie zwracał na to uwagi. To, że się przyznam nie przywróci jej życia, za to zniszczy moje. — zorientował się, że silnie zaciska palce na papierośnicy; paznokcie pobielały, palce się zaczerwieniły, dłonie nieznacznie spociły. Wsunął przedmiot do kieszeni płaszcza i splótł ze sobą długie palce, opierając je na kolanach. Nie pamiętał kiedy ostatnim razem pozwolił sobie na tyle emocji jednocześnie; było to tyleż zbawienne, co i destrukcyjne. — W jaki sposób żyje się normalnie, hmm? Herbatka o siedemnastej, szczery uśmiech na twarzy i fotografie rodziny stojące na kominku? — prychnął cicho, kpiąc w żywe oczy. Naprawdę myślała, że potrafił wieść takie życie? Nie potrafił, już nie.
— Muszę po prostu bardziej uważać, to wszystko. Przy Tobie… — zawahał się. Dlaczego to wtedy nie wypaliło, dlaczego był taki nieuważny? Ilekroć analizował przebieg tamtego wieczoru, widział jak na dłoni ogrom swojej lekkomyślności. — Nie wiem, przy Tobie się nie pilnowałem. — zagryzł wargę. Nie chciał przyznać, że paradoksalnie dobrze poczuł się w jej towarzystwie, a przynajmniej bawiło go ono na tyle, że był w stanie się zrelaksować.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 EmptyPon Kwi 22 2019, 23:32;

To zmieniało naprawdę wiele. Co innego przyczynić się, czy też nie zapobiec śmierci przypadkowej dziewczyny, a co innego zrobić to komuś bliskiemu. Na pewno powinno mieć to znaczenie dla niego, czy dla niej, trudno było powiedzieć. Właściwie cała ta historia nie powinna być dla niej istotna, ale doszło do tego, że jednak była i to w ogromnym stopniu. Z dnia na dzień poznała sekret, o którym wolałaby się nigdy nie dowiedzieć i nie była już tylko biernym słuchaczem, zaczęła traktować to osobiście. Teraz liczył się każdy szczegół, skoro była już skazana na tę wiedzę, nie chciała ominąć ani jednego punktu. Słuchała go z wyjątkową uwagą, nawet jeżeli nie miało to żadnego sensu. Przeżywała to zupełnie jakby przebieg historii miał na nią jakiś wpływ, a przecież tak nie było. Ona musiała tylko (i aż) milczeć, nic więcej. Znajomość poszczególnych faktów nie mogła jej w niczym pomóc, a jednak nie potrafiła odpuścić.
- Fakt, trudno to sobie wyobrazić, może faktycznie miłość jest ślepa - na szczęście jej ten problem nie dotyczył, co prawda zdarzyło jej się ogromne i bolesne zauroczenie, ale to nadal nie było nic, co wypaczałoby spojrzenie na drugą osobę. Tak naprawdę była w stanie uwierzyć, że chłopak był kiedyś inny. Nie wątpiła, że tak dramatyczne wydarzenia zmieniały go i ukształtowały na tę osobę. Szczególnie w tak młodym wieku, kiedy umysł jest podatny na wszystkie czynniki: łatwo się sparzyć i walczyć z tym długie lata.
Nie czuła się usatysfakcjonowana jego słowami. Miała wrażenie, że dość zręcznie wyminął sedno jej pytania, wychwytując tylko część i nie dając jednoznacznej, konkretnej odpowiedzi. Nie dziwiło jej to ani trochę, pytanie wymuszało na nim tak trudne i osobiste wyznanie, że nie sposób było nie próbować zrobić od niego chociaż lekkiego uniku.
- Domyślam się, że chciałbyś żeby przeżyła, ale pytałam raczej o to, czy żałujesz, że nie powiedziałeś prawdy, która wiązałaby się ze wszystkimi skutkami, pomoc uzdrowicielom wymagałaby zdradzenia wszystkim wszystkiego, nie? - w tym wypadku raczej nie obowiązywałaby ich tajemnica lekarska i musieliby to zgłosić, co z całą pewnością przysporzyłoby jemu i jego rodzinie problemów. A przede wszystkim wymagało zbuntowania się ojcu. Wtedy się na to nie zdecydował, ale czy teraz, cofając czas postąpiłby inaczej? Mając tę wiedzę i świadomość, którą ma. Nie mając pewności, że to jej pomoże, ale dając chociaż nadzieje.
Wbrew pozorom nie uważała, że jego decyzja wynikała z niedostatecznych uczuć do umierającej dziewczyny. Wierzyła, że to był strach i zagubienie i akurat w kontekście tych wydarzeń i tej decyzji to co do niej czuł, było dla niej bez znaczenia. Nie ważne o czyje życie chodziło, w pewien sposób poświęcił je dla dyskrecji. Chciała wiedzieć, czy po prostu tego żałował.
- Coraz mniej osób pamięta i wie, ale nie ty. Zniszczyć życie? A jak się żyje z czymś takim na barkach? No chyba nie szczególnie przyjemnie. Czego ci szkoda, kochającej rodzinki, wymarzonej pracy, tryskającego życiem domu? Wybacz, zapijanie smutków w samotności z całą pewnością jest zbyt cenne, żeby ryzykować - w jej głosie była duża dawka gorzkiej kpiny. Pewnie nie miała prawa go osądzać, ale nie potrafiła zahamować szczerości. Doprowadził do sytuacji w której była w tym zatopiona całkowicie i nie miała wyrzutów sumienia, że krytykuje go nie mając pojęcia jak postąpiłaby na jego miejscu. Właściwie, co z tego?
- Właśnie, przestałeś się pilnować. To mnie nie dziwi, właściwie, to jest całkowicie normalne. Powinno przekonać cię wystarczająco, że jesteś wybitnie naiwny jeżeli sądzisz, że uda ci się ukrywać coś takiego całe życie. A im dłużej to robisz, tym bardziej się pogrążasz. Racja, jej by to nie zwróciło życia, ale tobie może kiedyś tak. No i może inni nie musieliby płacić za twoje błędy - powiedziała znacząco. Nie dało się ukryć, ale przez jego utratę czujności, ona teraz cierpiała. Została zmuszona do czegoś okropnego, co nadal wywoływało u niej dreszcze przerażenia. Przetarła twarz dłońmi. Od tamtego czasu wciąż była blada i niewyraźna, robiła dobrą minę do złej gry, ale teraz, siedząc z nim tutaj i słuchając tego wszystkiego, znowu traciła siły. Nie była zła tylko na niego, ale też na siebie. Zupełnie sama łaziła po mokrym molo nie umiejąc pływać, dała się wciągnąć w jakąś idiotyczną grę i nawet nie skończyła kursu teleportacji. Zrobiła po drodze tyle potknięć i dotarła do punktu z którego nie było już wyjścia. - Ja też nie pilnowałam się wystarczająco - powiedziała nagle. Kiedy pojawiła się u obcego mężczyzny w domu natychmiast powinna z niego wyjść. Co prawda zależało jej na zeszycie, ale nie powinna igrać w ten sposób z losem. A jednak została i zgodziła się na durnia, z perspektywy czasu nie rozumiejąc dlaczego. Naprawdę wierzyła, że w innych okolicznościach nie odzyska swojej własności? A może po prostu chciała z nim grać, liczyła na trochę rozrywki, może na przyjemną satysfakcję z wygranej, albo kuszące uczucie napięcia w rywalizacji. Nie dało się ukryć, nawet pojedynek, który był żenujący, dostarczał jej dokładnie takich emocji, które lubiła. Później spotkanie w ministerstwie, kilka przepychanek słownych. Nie dało się ukryć, najzwyczajniej w świecie chciała go po prostu pokonać i znowu mu to wytknąć. Nie myśląc o konsekwencjach grania w dość nieprzewidywalną grę z obcym człowiekiem.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Lodowe jezioro - Page 4 QzgSDG8








Lodowe jezioro - Page 4 Empty


PisanieLodowe jezioro - Page 4 Empty Re: Lodowe jezioro  Lodowe jezioro - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Lodowe jezioro

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 10Strona 4 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Lodowe jezioro - Page 4 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-