Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cieplarnia numer jeden

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 7 z 34 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 20 ... 34  Next
AutorWiadomość


Septienne Blythe
avatar

Nauczyciel
Wiek : 37
Galeony : 99
  Liczba postów : 88
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyCzw Wrz 16 2010, 16:59;

First topic message reminder :


Cieplarnia numer jeden

Jest to cieplarnia, w której nie da się znaleźć niebezpiecznych roślin. Uczniowie zajmują się tu bardzo prostymi rzeczami, takimi jak sadzenie nieszkodliwych i całkowicie bezpiecznych "zarośli". Mimo tego, iż jest to miejsce zupełnie niegroźne, Septienne - nauczycielka zielarstwa, dba o to, by wejście było zamknięte na klucz, tak jak w innych cieplarniach.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyCzw Kwi 24 2014, 16:36;

Normalnie Kattie nie zjawiła by się na zajęciach z zielarstwa, ale teraz nie miała zbytnio co robić więc stwierdziła, że uda się na nie tak po prostu dla zabicia nudy. Ktoś jej powiedział, że trzeba przynieść ze sobą rękawice ze smoczej skóry. Oczywiście nie miała własnych wiec nie widząc siostry w pobliżu zabrała je z jej szuflady przy łóżku. Teraz mogła spokojnie udać się na zajęcia. Weszła niepostrzeżenie do cieplarni i w końcu stanęła obok Rekina. 
-Cześć, dobrze cię widzieć Rasheed- powiedziała po czym pokazała na rękawice które trzymała w dłoni.
-Wyciskanie bąbli z czyrakobulwy? Jak myślisz? To strzał w dziesiątkę?- zapytałą po czym uśmiechnęła się szeroko. Nadal nie zakładała rękawic na dłonie ale za to związała włosy, by jej się nie plątały gdy je będzie związywala.
Powrót do góry Go down


Leonardo Taylor Björkson
Leonardo Taylor Björkson

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
Galeony : 710
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t8096-leonardo-taylor-bjorkson
https://www.czarodzieje.org/t8123-sowka-leosia#225778
https://www.czarodzieje.org/t8124-leonardo-taylor-bjorkson
https://www.czarodzieje.org/t19087-leonardo-taylor-bjorkson-dzie
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyCzw Kwi 24 2014, 18:20;

Leoś wszedł wolnym krokiem do cieplarni, rozglądając się na boki. Hm. Chyba nikogo tu nie znał? Właściwie, czego oczekiwał? Chciał, żeby były tu wszystkie znajome osoby, a znał może 1/100 mieszkańców zamku? Chociaż to i tak zbyt wiele powiedziane. Stanął więc z boku, obracając w dłoniach swoje nowe rękawice ze smoczej skóry. W swojej szkole uwielbiał lekcje zielarstwa. Zawsze były przeprowadzone ciekawie, żywo i z ogromnym zaangażowaniem ze strony nauczyciela jak i uczniów. Rozglądając się po cieplarni stwierdził, że minimum połowa z tych osób musi być z domu tego dziwnego węża, ponieważ mieli tak strasznie skwaszone miny i wyglądali, jakby w ogóle nie chcieli tu być.
Zagadką dla Leonardo było więc dlaczego tu przyszli? Gdyby on nie chciał być na jakiejś lekcji, po prostu by na nią nie poszedł. Jednak co on tam wie, jest przecież tylko przyjezdnym..
Powrót do góry Go down


Jaśmina Zielińska
Jaśmina Zielińska

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 118
  Liczba postów : 125
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8145-jasmina-zielinska
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8151-masz-mi-cos-do-powiedzenia
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8148-jasmina-zielinska
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyCzw Kwi 24 2014, 19:02;

Kolejna lekcja? A dlaczego by nie? Na razie zapał Jaśminy to uczestnictwa w zajęciach wszelkiego typu był tak duży, że nie chciała niczego opuszczać. Chociaż, jakby nie patrzeć, ona nawet u siebie w szkole, czasem pomimo wielkiej niechęci, nie wagarowała i frekwencję miała wręcz znakomitą. Tak więc ten zapał to pewnie jej nie opuści jeszcze bardzo długo. Ale nie chwalmy dnia przed zachodem, bo nigdy nic nie wiadomo. Może Hogwart i angielskie powietrze źle wpłynie na naszą Polkę i zacznie opuszczać się w nauce? To byłoby straszne! Nie bredzę już jednak, tylko skupiam się na tym, co najważniejsze. Niewysoka blondynka weszła do cieplarni odrobinę poddenerwowana, bo gdy wczoraj chciała odebrać od swojej sowy (wredne stworzenie, znowu podziobało jej całe przedramię, bo zapomniała przynieść pestek słonecznika!) kieszonkowe od ojca, nie zastała nic. A marne 20 galeonów, które miała przy sobie, na pewno nie starczyłoby na jakiejś porządne rękawice, jakie były wymagane na tej lekcji. Stwierdziła jednakże, że przecież muszą mieć jakieś w zapasie, a jej korona z głowy nie spadnie, gdy użyje takich wypożyczonych. Uważnie rozglądnęła się po zebranych - czyżby nikt, kogo kojarzyła z obozu, nie pofatygował się, aby się tutaj pojawić? A nie, pomyłka! W kącie sali stał ktoś, kogo pamiętała bardzo dobrze. Problemem było tylko to, że sama nie wiedziała, czy tą osobę lubi, czy też nie. Drażnili się ze sobą niemiłosiernie od momentu, kiedy się poznali, a mimo to nie wywoływał u niej tak negatywnych odczuć jak niektórzy. No cóż, i tak nie ma tu nikogo innego! Podeszła więc do Leonardo z bardzo enigmatycznym uśmiechem na ustach i stanęła tuż obok chłopaka.
- No witaj, Björkson. Co tam słychać po pierwszych dniach w zamku? Zdążyłeś już dojść do wniosku, że się tu nie nadajesz? - z reguły nie zwracała się do ludzi po nazwisku, bo sama tego nie lubiła, ale przecież dla niego mogła zrobić wyjątek. To brzmiało tak... zadziorniej, hehe. A może lepiej: brzmiałoby, gdyby nie wymówiła tego tak niepoprawnie, jak to właśnie zrobiła. Brunet pewnie będzie miał niezły ubaw po usłyszeniu tak śmiesznie i z obcym akcentem wymówionego własnego nazwiska. No co, szwedzkiego nigdy się nie nauczyła! Wszystko to było wypowiedziane jednak takim tonem, i zwieńczone wesołym spojrzeniem, że musiałby być totalnie antyspołeczny, aby odebrać jej zaczepkę jako atak. To była po prostu Jaśminka. Sięgnęła do kieszeni po gumkę do włosów, aby spiąć idealnie proste pukle w koński ogon, gdy zawahała się i zwróciła do kolegi:
- Chyba że upleciesz mi warkocza? - uniosła lekko brwi w pytającym geście. To może być zabawne, a przecież ona tak lubi umilać sobie życie!
Powrót do góry Go down


Astrid Wendy Westerberg
Astrid Wendy Westerberg

Nauczyciel
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Galeony : 337
  Liczba postów : 170
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8037-astrid-wendy-audrey-aurelia-westerberg
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8047-sowka-astki-gerda#224870
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8043-astrid-wendy-westerberg
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyCzw Kwi 24 2014, 20:09;

Coś prześladowało Astrid. Miała ciągłe wrażenie, że powinna o czymś pamiętać, wydarzenia ostatnich dni uciekały jej sprytnie przez palce, wymykały się, choć starała się trzymać dłonie zaciśnięte mocno, wręcz boleśnie. Wspomnienia były trochę jak piasek, jakieś ziarenko zawsze gdzieś ulatywało. Z niemałą dezorientacją pojawiła się w cieplarni numer jeden. Stanęła gdzieś na uboczu, nie chcąc wtrącać się do rozmów, zresztą - nie znała nikogo zbyt dobrze. Spostrzegła Ślizgonka, którego znała z kółka teatralnego, ale na szczęście był całkiem daleko. Przewracała w dłoniach swoje nowe rękawice ze smoczej skóry, co rusz zerkając na hogwartczyków. Prawdę powiedziawszy, drażnili ją. Tego konkretnego dnia czuła, że ma ich wszystkich dość, choć ich nie znała.
Bezsenność dawała o sobie znać, ale Astrid nawet nie myślała o zażywaniu swoich eliksirów. Były paskudne i czuła się po nich jeszcze gorzej, niż po cichej, bezsennej nocy. Wtedy przynajmniej mogła mierzyć się ze swoim strachem, obserwując płomienie w kominku i słuchając trzasku spalającego się drewna. Westerberg podniosła wzrok, aby zobaczyć z jakimi roślinami mogą mieć do czynienia. Miała szczerą nadzieję, że ta lekcja trochę pomoże w poprawie marnego nastroju.
Powrót do góry Go down


Boyd Aeneas McKincaid
Boyd Aeneas McKincaid

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 17
  Liczba postów : 69
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8086-boyd-a-mckincaid
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8236-zolta-sowa#228077
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8089-boyd-aeneas-mckincaid
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyCzw Kwi 24 2014, 21:26;

Ostatnimi czasy, chcąc nie chcąc, przykładał się do nauki coraz mocniej. Odkąd otrzymał wszelakie pozwolenia odnośnie Aureoli, stwierdził, że nie może już być po prostu prymusem w tym, co dawało mu zdolności bojowe i po prostu pozostawiać sobie niezbędną wiedzę z innych przedmiotów. Teraz musiał być prymusem wszędzie, gdzie się dało, żeby dawać przykład, a i być jak najbardziej elitarnym z elitarnych. Krokiem podążał dość żwawym i pewnym, jak to on, wzrokiem błądząc po różnych elementach otoczenia. Taki nawyk, coby być pewnym gdzie się jest i gdzie zająć stanowisko z razie jakichś zwariowanych niespodzianek. W końcu tutejsi nauczyciele byli znani z ekstrawagancji, a i sam dawał popisy niejednokrotnie. Mimo, że powątpiewał w niezbędność różdżki na takowej lekcji, wiedział, że prawdziwy czarodziej się z nią nie rozstaje. Miał ją w swoim skórzanym pokrowcu przy pasku, zaś w lewej dłoni trzymał rękawice ze smoczej skóry. Niedawny nabytek, bo stare już się zużyły, a i zarobił niedawno nieco, to i ulepszał swój asortyment do jak najwyższej pułki. Bez uśmiechu, czy witania się z kimkolwiek, skierował się zaraz po wejściu do szklarni w miejsce gdzie nie było za wielu uczni. Wolał pozostać na uboczu, aby spokojnie się wszystkiemu przysłuchiwać i nie narażać na zbędną interakcję. Jak już mu się udało, począł skakać wzrokiem po twarzach uczniów, żeby wiedzieć od kogo zgapiać w razie czego.
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyCzw Kwi 24 2014, 23:29;

Zatem zielarstwo. Nie bardzo miał ochotę iść na te głupie zajęcia, no ale prowadziła je ta profesorka, o której już trochę dobrego słyszał, więc może nie będzie aż tak znowu nudno? Kto wie, przekona się na własnej skórze. Swoją drogą to najlepsza droga poznania – empiryczna. No, ale nieważne nie czas i miejsce na to, prawda? Spokojnym krokiem Antoine zbliżał się do swojej pracowni, rozważając w głowie rozmaite scenariusze, bo w końcu rękawice ochronne na zielarstwo? Brzmiało intrygująco. Może to był główny powód dla którego tu przyszedł?
No, co by nie było, raczej nie żałował. W końcu było tu dość dużo ludzi. Całe szczęście, tych dobrych i wartościowych. Ogarnął wszystkich wzrokiem, po czym dostrzegł tu po pierwsze właśnie dobrych ludzi, bo z jego domu, także z wymiany a więc prawdopodobnie nawet lepszych no i całą resztę świata, w tym tego dziwnego pseudo wykładowcę, który na czas zajęć zamyka się z audytorium. Coż.. – Ave Salazar! – rzucił, wchodząc na dobre do Cieplarni. Zajął miejsce nieopodal Tannera, którego swoją drogą dawno nie widział. Trochę tych sów powymieniali od tamtego czasu. No i mieli iść na piwo. Niemniej jednak, chyba obaj wiedzieli, że tu się na jednym piwie nie skończy, a wręcz przeciwnie. To była na raczej jakiś mocniejszy alkohol. I niekoniecznie w pubie, czy innym tego typu miejscu. – Cześć Chapman! – powiedział, ściskając dłoń na powitanie. – Mieliśmy iść na piwo, więc co powiesz na ognistą po zajęciach? Zapraszam do mojego apartamentu. – niech się czuje zaszczycony. W końcu mało osób zapraszał do mieszkania. Miał cichą nadzieję, że się na nim nie zawiedzie.
Powrót do góry Go down


Nuka Egede
Nuka Egede

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 139
  Liczba postów : 76
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8031-nuka-egede
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8040-sowa-nuki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8241-nuka-egede
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 07:36;

Choć tak podobny klimatem i budową do Trausnitz, zamek wciąż zwodził Nukę w zaskakujące miejsca. Stare zamki wyglądają wewnątrz podobnie; zmurszałe, zimne korytarze, nieinteresujące jej gobeliny na ścianach. Kilka razy złapała się na tym, że pomimo obcojęzycznego zgiełku panującego wokół, zapominała, że nie jest w Niemczech i obierała znane sobie ścieżki. Prowadziło ją to do ślepych zaułków, i dziwnych sali, a nie miała zamiaru pytać nikogo o drogę. Gdy w końcu wydostała się na zewnątrz i mogła odetchnąć czystym, wilgotnym powietrzem, zaczęło wzrastać w niej podekscytowanie. Czekała tylko na ten moment, tak bardzo chciała zobaczyć już hogwarckie cieplarnie! Zmierzała ku nim rześko, nie osłaniając bladej twarzy od wiatru i pozwalając rumieńcom zimna ożywić przezroczystą urodę.
Gdy weszła do środka i rozejrzała się dokładnie po wnętrzu, poczuła się trochę zawiedziona znajdującymi się w środku roślinami. Zauważyła jednak numer "1" nad wejściem, może oznaczało to, że w tej hodowało się te najprostsze? Ucieszyło ją, jak duże i dobrze przystosowane klimatem jest pomieszczenie. Rozejrzała się po uczniach, w większości nieznanych, choć dostrzegła kilka twarzy z projektu i znajomym skinęła lekko głową. Wszyscy mieli na sobie ochronne rękawice. Nuka nie wiedziała, że były wymogiem na dzisiejszą lekcję, chwyciła zatem jedne ze starych i podartych, które wspaniałomyślnie ofiarował Hogwart swoim uczniom.
Powrót do góry Go down


Thiago Cabrera
Thiago Cabrera

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 175
  Liczba postów : 162
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8049-thiago-cabrera
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8062-przystojny-alvaro
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8065-thiago-cabrera
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 08:46;

No skoro chcieliście żółtka, to właśnie przybył! Jednak nie byłby zadowolony z faktu rozbijania mu kwiatka na głowie czy coś. Mogłoby się to trochę nieprzyjemnie skończyć. Nie mniej, póki co zupełnie nieświadomy postanowił iść na zajęcia z zielarstwa, mając nadzieję, iż dowie się czegoś pożytecznego. Ta dziedzina magii nie była jego mocną stroną, nie mniej postanowił się nie przejmować. Zresztą, Cabrera do wszystkiego podchodził na luzie. Od momentu przybycia do Hogwartu zdenerwował się tylko raz i tylko dlatego, że przydzielili mu siostrę do innego domu. Nie widział jej już od dłuższego czasu, czym był trochę zmartwiony, ale jak przystało na młodszego brata, niewiele z tym robił. Za to siedział całymi dniami na wykuszu okna, aby czytać kolejne opasłe tomiszcza traktujące o historii magii oraz czarów tak ogólnie. Przerabiał po raz tysięczny te same zagadnienia, bardzo chcąc je utrwalić w swej głowie. Zapominał wtedy o merlinowym świecie, lecz tak było lepiej. Teoretycznie nie przyjechał tu na wakacje, choć to całe zwycięstwo go ani grzało, ani ziębiło. Chciał się doskonalić, poznać nowe miejsca i nowych ludzi. To było priorytetem.
Tymczasem zaś po krótkim błądzeniu dotarł wreszcie do odpowiedniej cieplarni. Chciał podejść do Leo, lecz stojąca przy nim Jaśmina trochę ostudziła jego zapał. Krótko się z nimi przywitał, tak samo jak z Nuką, czym prędzej czmychając po hogwarckie rękawice, bowiem nie miał hajsów na zakup nowych, smutek. W każdym razie rozpogodził się nieco, podchodząc do Astrid/Wendy.
- Cześć. Co robiłaś dzisiejszej nocy? - spytał lekko, rozglądając się dookoła. - Ja chciałem gdzieś wyjść z zamku, ale zgarnął mnie po drodze jakiś prefekt i nakazał wracać do dormitorium, bo o tej godzinie nie można się już pałętać, nawet po zamku. Masz wyobrażenie? Co prawda u nas też pilnują, w sensie w Hechiceros, ale nie o tak wczesnej porze, na Guenechena! Trochę niesprawiedliwe, bo miałem nadzieję cię spotkać i zabrać w jedno fajne miejsce, które wyczaiłem podczas jakiegoś spaceru - paplał w oczekiwaniu na przybycie nauczyciela. Och, biedna Westerberg!
Powrót do góry Go down


Odetta de Cardonnel
Odetta de Cardonnel

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 146
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8088-odetta-de-cardonnel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8091-super-inteligentna-sowa-pani-uzdrowicielki#225182
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 11:58;

Cóż... Odetta przyszła na tą lekcję, bo słyszała, że Estella Vicario jest naprawdę konkretną kobietą i potrafi prowadzić w fenomenalny sposób zajęcia, no a uczniowie ponoć ją uwielbiają. Och, tak - jeśli to prawda, to miała nadzieje, że polubią się z profesorką, zwłaszcza że Od była w grupie Mane, a te zajęcia mogą okazać się niewątpliwie przydatne. W koncu nikt nie chce odpadać na początku, a rudzielec na pewno należał do tej grupy osób, która liczyła i wierzyła, i w ogóle wszystko w jednym, że nie odpadnie. Sam fakt, że rozczarowałaby Malakiasa, doprowadziłby ją do dzikiej pasji, ale to nic - po prostu tak musiało być. A gdyby jednak odpadła? No cóż, zapewne wróciłaby do Theravady. Nie miała zamiaru kwitnąc w tej szkole, która tak naprawdę mogła się okazać bezużyteczną przygodą, oczywiście oprócz kilku znajomości, które tutaj zawarła, a jak na okres tygodnia, to naprawdę pamiętała sporo imion, no oprócz nazwisk i domu, do którego została przydzielona, ale czy to ważne? Jako tako poruszała się po szkole bez mapy, więc i może tutaj uda jej się przeżyć zajęcia, nie szukając zwitku papirusu, który poprowadziłby ją do poprawnych odpowiedzi, czy czegokolwiek innego. Gdy tylko zobaczyła Astrid podeszła do niej, bo ponoc we dwójkę raźniej. A! No i oczywiście miała ze sobą super rękawice ze smoczej skóry.
Powrót do góry Go down


Shane Vicious Villadsen
Shane Vicious Villadsen

Nauczyciel
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 202
  Liczba postów : 125
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8210-shane-v-villadsen#227362
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8212-shane#227371
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8214-shane-v-villadsen
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 12:16;

Przybyła na lekcję mając nadzieję, że ta jeszcze się nie rozpoczęła. Cóż jak to, że sama nie lubiła spóźnialskich to ostatnio sama miała do tego tendencję, ale w końcu chyba miała do tego prawo jako że dopiero co poznawała nową szkołę. Uznała, że zajęcia z zielarstwa przydadzą jej się ze względu na grupę do jakiej należała. Co prawda nie liczyła na to, że dzięki temu projektowi coś osiągnie, ale może chociaż nauczy się czegoś ciekawego o badylakach i innych roślinkach. Chwilę zajęło jej znalezienie cieplarni na szczęście w końcu ją znalazła i wzięła jedne z używanych rękawic, ponieważ swoje niestety pozostawiła w domu. Swoją drogą przydałoby się je tu sprowadzić... Ostatnimi czasy naprawdę była dość nieogarnięta, od tak potrafiła zaginąć w czasie i przestrzeni, a obiektem rozmyślań był pewien projekt który to przydałoby się jak najprędzej rozkręcić. No, ale mniejsza, po tym jak przywitała się ze wszystkimi znajomymi znalazła sobie miejsce do dalszych przemyśleń póki to lekcją się jeszcze nie rozpoczęła.
Powrót do góry Go down


Laura Blaise
Laura Blaise

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 887
  Liczba postów : 694
http://czarodzieje.org/t7043-laura-blaise#200970
http://czarodzieje.org/t7047-laurowe-listy#200989
http://czarodzieje.org/t7166-laura-blaise#204304
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Administrator




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 12:33;

Ledwo wyszła z testu na eliksirach, a już trzeba było gnać na zielarstwo. Kiedy to zaczęło odbywać się tyle lekcji, jedna po drugiej? Miała wrażenie, że jeszcze niedawno studenci więcej się lenili niż rzeczywiście uczyli, ale wyglądało na to, że w związku z Złotym Sfinksem, postanowiono wprowadzić pewne zmiany. Kto wie, może chcieli pokazać przyjezdnym jaka to super szkoła jest Hogwart?
Po drodze z klasy zaszła do dormitorium gdzie schowała swoje nowiutkie rękawice ze smoczej skóry, bo pamiętała, że za nic nie można ich zapomnieć, jeśli chce po lekcji zielarstwa mieć lekcje tak samo gładkie jak obecnie i poszła do cieplarni.
W środku były już całe tłumy, a czuła, że będzie ich jeszcze więcej. Spojrzała na grupkę ślizgonów, widząc w niej znajome twarze, jednak do nikogo nie podeszła tylko stanęła gdzieś tam przy roślinkach, obserwując ludzi z dystansu.
Powrót do góry Go down


Thiago Cabrera
Thiago Cabrera

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 175
  Liczba postów : 162
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8049-thiago-cabrera
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8062-przystojny-alvaro
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8065-thiago-cabrera
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 12:50;

Cóż, miał nadzieję na miłą pogawędkę z Astrid/Wendy, lecz kiedy zobaczył, któż to taki idzie w ich kierunku, a co więcej obok nich stanął, aż włos mu się zjeżył na głowie! Więc gdy tylko wysłuchał odpowiedzi Astrid, pożegnał się z nią wymownie, po czym wraz ze swoimi pożyczonymi rękawicami skierował się w kierunku siostry swego kumpla, po drodze witając się z Shane. Nie zapraszał jej do póki co dwuosobowego kółka, bowiem zdawał sobie sprawę, iż Egede jest dosyć małomówna i nie chciał, aby się bidulka złościła z czyjejś obecności. WIĘC WSPANIAŁOMYŚLNIE sam się do niej przytargał! Biedna dziewczyna, naprawdę.
- Cześć Nuka! Żałuję, że to do ciebie nie podszedłem od razu, ale nie wiedziałem, że tutaj też grasują trolle - rzucił do niej po angielsku, mając nadzieję, iż krukonka jest na tyle mądra, iż zorientuje się, o co mu chodziło. Ale jeżeli nie, to trudno. - Szkoda tylko Westerberg - dodał naprędce, wzruszając ramionami. - Pewnie jesteś zadowolona z lekcji zielarstwa, co? Ja się na tym kompletnie nie znam, ale pozwalam ci się śmiać, jak coś pomylę. Jednak postaram się nie uszkodzić rośliny, serio. Tylko nie wiem, jak mi to wyjdzie - gadał, nie zważając na to, czy Grenlandka w ogóle go słucha. W ogóle zabawne, że powiedział o śmianiu się do niej, ale co tam, to tylko Cabrera.
- W ogóle jak ci się podoba w tym zamku i w tym niebieskim domu? Fajni ludzie tam są? - zarzucił ją kolejnymi pytaniami, celowo unikając tych dziwnych nazw, które były trudne do wymówienia. Ach, gdzie ta lekcja!
Powrót do góry Go down


Levee Delinger
Levee Delinger

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 33
  Liczba postów : 179
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8178-levee-delinger
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8182-tutenchamon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8181-levee-delinger
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 13:21;

Pustka. Miała wrażenie, że gdziekolwiek by się nie obróciła, czekała na nią ta sama, przykra pustka wypełniająca ją powoli od środka. Zupełnie jakby nie miała dla kogo żyć, bo wszyscy byli daleko, zbyt daleko, by mogła po nich sięgnąć. Poczuć fakturę ich skóry, czy choćby ubrania. Przeczesywać włosy między palcami, karmić się widokiem kogoś ważnego. Zostały jej stare fotografie w równie wiekowym albumie, wrzuconym gdzieś na dnie kufra w surowym mieszkaniu. Pustym. Znów. Powstrzymywała się przed obijaniem o nieotynkowane ściany, aby zapełnić jakoś swój mizerny świat. W końcu siadła do książek. Studiowała zapalczywie historię magii, potem historię czarów. Kiedy skończyła, zjadła coś na szybko, a potem znów zasiadła do książek. Przewertowała całe eliksiry, by potem skończyć z tomem od zielarstwa. Ciągła nauka pozwoliła jej na chwilę zapomnieć o wszystkim, lecz gdy i to się skończyło, to nie wytrzymała i naskrobała list do matki. Przestała je już liczyć. Nie wiedziała, który to tym razem poszybuje do ciotki Leny, która przekaże go Katii, która albo go nie otworzy, albo przeczyta i spali, wszystko jedno. Posłała jednak sowę w odpowiednim kierunku, by pod koniec dnia móc zasnąć snem urywanym, ale nieco kojącym duszę.
Następnego poranka, kiedy miała dotrzeć na lekcję prowadzoną przez Vicario, czuła się cała połamana. Nie znosiła tej kobiety, jednak głód wiedzy i pragnienie bycia najlepszą przysłaniały buńczuczną postawę, dlatego też czym prędzej zniknęła w łazience, by jakiś czas potem po raz kolejny przywdziać szatę Ravenclawu, a potem teleportować się do wioski, skąd pieszo mknęła na błonia, wprost na tereny cieplarni. Ręce chowała pod połami szkolnego mundurku, dłonie chowając pod boki, krzyżując je na piersi. Szła, nie rozglądając się za absolutnie nikim i niczym, po czym stanęła, dostrzegając całą masę osób. Jednych kojarzyła z widzenia, innych niekoniecznie, więc zakładała, iż są z tej nowej wymiany. Uśmiechnęła się blado to towarzystwa, by spostrzec Georginę, do której podeszła szybkim krokiem i usiadła obok niej. Jej głowa spoczęła na ramieniu drugiej krukonki, wpatrując się niebieskimi tęczówkami w zbiorowisko przed nimi i oczekując spokojnie na zajęcia. Chyba nic więcej im nie było trzeba.
Powrót do góry Go down


Jack Reyes
Jack Reyes

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja & oklumencja
Galeony : 582
  Liczba postów : 623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7536-jack-reyes
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7537-big-jack
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7539-jack-reyes
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 14:19;

Jack ostatnimi czasy uczęszczał, bo uczęszczał na lekcje, ale coś się w nim wypaliło. Nie potrafił tego zdefiniować, ale nie posiadał już takiej zawziętości jak niegdyś. Może otoczenie mu już nie służyło, sam nie wiedział. W każdym razie wlazł pod prysznic, szukując się na zajęcia, kolejne już. Ubrał na siebie mundurek, choć bardzo niedbale, bo krawat Slytherinu był nie do końca zawiązany pod szyją, tak samo jego koszula posiadała odpięte guziki, ale naprawdę nie miał dziś ochoty na nic. Jego średnio fajnego wizerunku dopełniał dwudniowy zarost. Jedynie nieuporządkowana fryzura wciąż była ta sama, choć rzeczywiście nadawała mu nieco wymiętej aparycji. W każdym razie teleportował się szybko do Hogsmeade, by potem przejść spokojnie, bez pośpiechu na błonia, aż w końcu natrafił na cieplarnie. Skinął głową w geście przywitania tym, których znał, po czym po uważniejszym rozejrzeniu się dookoła po pierwsze wypożyczył sobie rękawice, a po drugie podszedł do Mini, której nie widział hoho i jeszcze dłużej.
- Hej mała, coś nam zgięłaś ostatnio - mruknął, trochę się drażniąc, więc zaraz się lekko uśmiechnął, ale tak naprawdę niewiele. Wyjął ręce z kieszeni, bo to przecież nieelegancko, po czym po prostu stał, czekając na jakąś uwagę od niej, bądź na lekcję, cokolwiek. Taki to z niego super gadatliwy człowiek był.
Powrót do góry Go down


Nuka Egede
Nuka Egede

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 139
  Liczba postów : 76
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8031-nuka-egede
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8040-sowa-nuki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8241-nuka-egede
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 20:00;

W oczekiwaniu na nauczycielkę, która miała najwyraźniej zamiar dać zanudzić się gromadzie uczniów, nim postanowi pojawić się w cieplarni, obserwowała cały ten towarzyski miszmasz. Oddechy coraz większego tłumu skraplały się parą na półprzezroczystych ścianach, a przytłumiony przez wielodialektowość bełkot szumiał cicho w jej uszach. Nie zwracała na niego większej uwagi, obserwując spokojnie obecnych. Z zainteresowaniem przyjrzała się scenie, która zaszła przy Astrid - Thiago ślicznie odtańczył od niej niemal z piruetem, gdy podeszła Odetta. Gdy spostrzegła, że kieruje kroki w jej stronę, nie spuszczała już wzroku z Argentyńczyka.
- Cześć, Thiago - przywitała się cicho, gdy był już na tyle blisko, by mógł ją usłyszeć. Tyle zdążyła też powiedzieć, nim zasypał ją potokiem słów, uroczo gawędząc i nie odnosząc porażki w wywołaniu tym lekkiego uśmiechu na jej twarzy. Nie skomentowała słów o dziewczynie swojego brata. Jej niechęć do niej nie była przecież tak wyraźna jak w przypadku Thiago, ale i tak wiedziała, że jest to dodatkowy powód, dla którego lubi studenta z Hechiceros.
- Tak, czekałam na zielarstwo - potwierdziła, mówiąc powoli i starając się brzmieć dość wyraźnie, co czasem utrudniał grenlandzki akcent. - Mogę ci pomóc - dodała, choć wciąż nie wiedziała, co trudnego mogliby robić w cieplarni bez żadnych groźnych i zaawansowanych roślin.
Wzruszyła lekko ramionami na pytanie Argentyńczyka.
- Nie miałam okazji jeszcze poznać - wyjaśniła bez ogródek. Zajmowała się głównie swoimi roślinkami, nie szukając okazji na socjalizację. Te nie przychodziły też z zewnątrz i nie narzucały się jej w pracy. Nie mogła narzekać!
- A jak tam... Hufofof? - wymówiła z trudem, próbując przypomnieć sobie to dziwne pufnięcie, które wydała z siebie tiara, gdy przydzielała Thiago do Żółtego Domu.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 20:50;

W ogóle nie przejmowała się tym, że za kilka minut zaczynają się zajęcia, ona nie ma ze sobą książki, ani mundurka, a przecież podobno jest prefektem. Pobiegła szybko do jednej z łazienek w zamku i na szybko związała włosy w luźny kok. Niestety była bardzo smutna, bo dziś była ubrana w białą sukienkę w groszki. Na szczęście kilka zaklęć zmieniło kolor kreacji na ciemny, a w dormitorium wciąż wisiała jej szata niedbale rzucona po przywitaniu przyjezdnych, więc można powiedzieć, że była gotowa! Po prostu wrzuciła zakupione rękawice ze smoczej skóry do torby, jak i książkę pożyczona od kogokolwiek i pobiegła do cieplarni. O dziwo pani profesor nie było, uśmiechnęła się ciepło do wszystkich zebranych i usiadła gdzieś na końcu starając się nie zwracać na siebie uwagi. Wszak nie wypadało!
Powrót do góry Go down


Estella Vicario
Estella Vicario

Nauczyciel
Wiek : 44
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 223
  Liczba postów : 531
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3548-estella-vicario#108434
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Specjalny




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 22:55;

Kto by nie oskarżał Estelli o jej dość luźne podejście do swoich obowiązków, to ostatnio naprawdę dużo pracowała nad sobą, nad nowym programem nauczania i chętnie pracowała z innymi na podstawie materiałów dodatkowych, co raz nowszych opracowań. Jak to dyrektor okreslił, potrzebowali podnieść standardy, szczególnie że w zamku znajdowało się teraz o wiele większe grono geniuszy  niż wcześniej i nie mogli sobie pozwolić na jakiekolwiek niedociągnięcia. Zatem Vicario, podobnie jak reszta grona pedagogicznego, podeszła o wiele poważniej niż zazwyczaj do planowania lekcji, co w jej przypadku było ciekawym zjawiskiem. Gdyż o ile zazwyczaj chętnie patrolowała korytarze przyglądając się co przystojniejszym chłopcom, to teraz nie mogła tego zrobić. Weszła do szklarni ubrana w obcisłe, czarne spodnie i uroczy biały sweter, który zsuwał się z jej prawego ramienia bez względu na to jakie ruchy wykonywała. Oczywiście na styl przypominała bardziej jedną ze studentek oczekujących na zajęcia niż kogoś, kto naprawdę będzie je prowadził. Ale przecież wszyscy znali Estellę nie od dziś, więc gdy stanęła na podeście w szczycie szklarni machnęła rękoma na znak, że ma być cisza. Zauważyła kilka nieznanych twarzy i uśmiechnęła się nadzwyczaj serdecznie zawieszając dłużej oko na Jacku Reyes'ie czy na Arcellusie Greengrass'ie. W końcu jednak przywołała się do porządku.
- Witam serdecznie na zajęciach zielarstwa. Widzę nowe twarzy, to zapewne uczniowie wymiany. Zatem ja nazywam się Estella Vicario i wykładam zielarstwo, a w Hogwarcie uczę już od kilku lat. W razie pytań osoby z grupy "Mane" w Złotym Sfinksie, z pewnością mogą liczyć na moje wsparcie i sugestie. - I na tym zakończyła, bo zalotne trzepotanie rzęsami jednak męczyło. Zeskoczyła na moment na bok przenosząc teraz różdżką wielkie donice z roślinami na stanowiska.
- Zanim podejdziecie, koniecznie załóżcie rękawice. Osoby, które mają te ze smoczej skóry mają doskonałą ochronę w tym momencie, gdyż kolce na krawędziach liści mogą tylko was kłuć, ale nie mogą was zranić. Przynajmniej jeśli rzeczywiście to prawdziwa smocza skóra. - Rzuciła ostatnie zdanie z zastanowieniem przyglądając się rękawiczkom Rasheed'a Sharkera.
- Dziś będziecie pracować z aloesem uzbrojonym. Nie dotykajcie ich bez rękawic, bo jad z kolców jest śmiertelny. To młode rośliny. Niektórzy z was będą musieli zdejmować liście z rośliny, a druga osoba zmuszona będzie do powolnego odcinania kolców, a potem wkładania liści do słoja z roztworem eliksiru zapobiegającym wydostawaniu się składników odżywczych z tak młodych ciał. Dlatego niech jedna osoba z pary weźmie słój z cieczą z tamtej półki. - Tu wskazała na regał. - I postawcie go przy stanowisku, ale nie za blisko donicy. Z aloesem jest tego typu problem, że nie zbyt chętnie kwitnie w donicach, niektóre z waszych podopiecznych mają kwiaty, ale albo złożone w pąki, albo już zestarzałe. Kilka dni temu studenci III roku pracowali ze mną nad przesadzaniem ich, a niestety długo stać nie mogą i takie są tego efekty. Jednak chciałabym wam to pokazać. - I tu przeniosła ostatnią donicę na prowizoryczne biurko, a tu już wszyscy mogli dostrzec przepiękne kwiaty kwitnące na jednej łodydze.
- Uważaj! - Rzuciła do kogoś, kto nieuważnie wyciągał już rękę do liści, co by sprawdzić czy są napowietrzone i rzeczywiście trujące. - Są bardzo mięsiste, podobnie jak korzenie. Najpierw pozdejmujecie liście. Jak już to uda wam się zrobić, to wyodrębnimy łodygę, którą będziecie mogli przeciąć na pół, by zanieść ją do profesor Mary Abeny. Każdy kto dostarczy taki składnik dla pani profesor z pewnością będzie mógł liczyć się na jej wdzięczność, jednak przejdźmy do rozdzielenia was na pary, bo chyba za duże zamieszenie się zrobiło. - Urwała co raz dopasowując kolejne osoby do stanowisk.

Pary, w których pracujecie z aloesem:
Amelia Wotery & Katherine Russeau
Tanner Chapman & Nuka Egede
Mini Villiers & Jack Reyes
Georgina de Nevers & Leeve Delinger
Rasheed Sharker & Jaśmina Zielińska
Leonardo Taylor Björkson & Laura Blaise
Astrid Wendy Westerberg & Antoine Bonnet
Boyd Aeneas McKincaid & Shane Vicious Villadsen
Thiago Cabrera & Julia Heikkonen
Odetta de Cardonnel & Arcellus Greengrass
Zilya Fyodorova & Farai Osei

Jeśli ktoś został bez pary jakimś dziwnym przypadkiem, to niech to zgłasza na pw do Mathilde Villadsen to to ogarnę! Z góry przepraszam za problemy!

K o s t k i

Pierwsza osoba z pary:
Jest to obojętnie która osoba, która np. zobaczy ten post czy coś, albo się umówcie.

Osoby posiadające rękawice szkolne:
Spoiler:

Osoby o rękawicach kupionych w sklepie, ale nie są to smocze rękawice:
Spoiler:

Osoby o rękawicach ze smoczej skóry:
Spoiler:

Druga osoba z pary:
Należy zwrócić uwagę czy wasz partner już napisał i czy oby nie powinniście losować z pierwszych kostek ze względu na to, że najpierw liście potem cięcie. Nie odwrotnie.

Oczywiście zakładamy, że waszemu partnerowi udało się zdobyć liście!

Osoby korzystające ze szkolnych rękawic:
Spoiler:

Osoby korzystające z własnych rękawic, ale nie tych ze smoczej skóry:

Spoiler:

Osoby korzystające z własnych rękawic ze smoczej skóry:

Spoiler:
Powrót do góry Go down


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Administrator




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 23:19;

Włosy związane w kucyk nieustannie próbował jej rozwiać silny wiatr. Co chwila naciągała na głowę kaptur, by po chwili ponownie został on zepchnięty przez nieznośną wichurę. Klęła pod nosem pięknymi Rosyjskimi przekleństwami, uparcie zmierzając na przód, w stronę cieplarni. Nie potrzebowała mapy, chociaż była nowa, to wiedziała, gdzie są szklarnie. Wszystko dzięki jej sekretnym wycieczkom do zakazanego lasu, które pozwalały nie tylko upolować nowe zwierzęta, ale i poznać okoliczne tereny. Można by rzec, iż szybko się zaaklimatyzowała. Oczywiście pominąwszy już to, że jej jedynym rozmówcą z Anglii był przez chwilę tamten wil, oraz że każdego dnia rozmyślała o ucieczce z Hogwartu i powrocie do Rosji. Drobnostki.
Będąc w pobliżu szklarni, zerwała źdźbło trawy, by móc żuć je w ustach podczas, ewentualnie zbyt nudnej lekcji. Tak też przygotowana weszła do środka, zauważając, że jest tu już pełno uczniów. Nie było tu nikogo, kogo jakoś doskonale by znała, bądź na kogo towarzystwo miałaby wyjątkową ochotę. Jak na złość, albo byli tu ludzie, których nie lubiła, albo Ci których ledwo znała, albo tacy, których obecność w jakiś sposób była nieco niewygodna. A może po prostu lwia część jej relacji tak wyglądała. Zignorowawszy zebranych przeszła przez całą szklarnię, by zająć miejsce na jej samym końcu. Z głębokich kieszeni, w których w stanie była pomieścić dosłownie niemal wszystko, wyciągnęła rękawiczki ze smoczej skóry, które wedle niej były znacznie mniej wygodne, niż te, jakie ona najchętniej zrobiłaby ze świeżo zdjętej skóry z gryfa. Odłożywszy przemyślenia na bok chciała zabrać się do pracy, kiedy dowiedziała się, że jej parą będzie nieznośna dziewczyna, którą Fyodorova zdążyła już poznać w czasie treningu, a która, delikatnie mówiąc, nie ujęła ją swoją osobowością, jak i poglądami.
Początkowo Fyodorova całkiem nieźle uporała się z liśćmi, które szybko odcięła nożem. Jednak po drugim liściu, jakiś cholery kolec wbił się w jej rękę, całe szczęście ubraną w rękawice.
- Kurwa mać - skwitowała bardzo radośnie patrząc na wielki wbity kolec. Na szczęście był on już ususzony. Dziewczyna więc drugą ręką zgrabnie się go pozbyła, postanawiając, że będzie nieco bardziej uważać na te cholerne roślińska. Jednak wolała pracę ze zwierzętami.

2!

______________________

Can't stay at home, can't stay at school. Old folks say, you a poor little fool. Down the street I'm the girl next door.
I'm the fox you've been waiting for
Powrót do góry Go down


Farai Osei
Farai Osei

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 393
  Liczba postów : 304
http://czarodzieje.org/t7974-farai-osei
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7977-sowa-farai
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7976-farai-osei
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptyPią Kwi 25 2014, 23:40;

Farai była już grubo spóźniona. Wyszła za późno, o co miała do siebie żal. A jeszcze przecież musiała kupić rękawice! Dlatego wyglądała jak ofiara jakiegoś huraganu, bo włosy miała w nieładzie, mundurek też jakiś niedopięty i przekrzywiony... ale cóż się dziwić, skoro biegła na złamanie karku! Którego jednak na szczęście nie złamała, bo mogłoby być nieciekawie. Nie mniej kupiwszy niezbędny ekwpiunek, zaraz poleciała z powrotem w stronę zamku, a konkretniej to błoni. Kiedy dotarła wreszcie do cieplarni, była po prostu trochę zziajana. Nie tyle, co przebyła długi dystans, a jednak po prostu zrobiła to zdecydowanie za szybko. Oparła się więc o jakąś ścianę, nachylając do podłoża, próbując zebrać trochę oddechu w płuca. Minęło parę chwil, zanim się uspokoiła. A kiedy to nastąpiła i podniosła wreszcie głowę, ujrzała profesor Vicario, która radośnie oznajmiła, iż ma być w parze z tamtą dziwną Rosjanką, która za wszelką cenę chyba chciała ją upolować, by zrobić sobie z jej skóry torebkę, albo buty. Jej twarz wykrzywiła się w nieokreślonym grymasie, jednak bez słowa podeszła do ich stanowiska, gdzie mieli zająć się asfodelusem.
Obserwowała wpierw spokojnie, jak Zilya radzi sobie z kolcami i liśćmi. Chyba nienajlepiej, skoro się zraniła, jednak gryfonka nie zamierzała jej przecież współczuć, bez przesady! Zamiast tego stwierdziła, że zajmie się za moment swoją dolą, więc nawet kucnęła i chciała wyciągnąć z kieszeni swe rękawice, ale ich nie było! W panice zaczęła się klepać po ciele, aby je odnaleźć, ale nic z tego. Musiała zatem szybko pójść po te szkolne, jednocześnie psiocząc pod nosem na wydane bezsensownie galeony. Nie mniej przystąpiła wreszcie do zadania, ale i tak poszło jej beznadziejnie. Nie umiała odpowiednio się pozbyć kolców i chciała chyba zrobić coś głupiego, skoro nauczycielka od razu do niej pobiegła i ukróciła jej robotę. Farai wzruszyła ramionami, a kiedy wreszcie mogła już włożyć coś do słoika, okazało się, że liść nie wyglądał wcale tak, jak powinien. Dno i wodorosty. Chyba obie rzeczywiście powinny zająć się zwierzętami!

(3)
Powrót do góry Go down


Georgina de Nevers
Georgina de Nevers

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 10%
Galeony : -1
  Liczba postów : 294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6728-georgina-oceane-de-nevers#190424
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6989-straca-sie-osad-widzisz-to#199546
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7182-georgina-oceane-de-nevers#204381
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptySob Kwi 26 2014, 00:14;

A jeśli był jakiś większy powód dla którego bała się przebywać tak w dużej grupie ludzi? Może powszechny brak akceptacji zbyt mocno ją atakował, gdy próbowała chronić się pod dwoma wcieleniami, z czego żadne nie było na tyle wyraziste by mogła to wszystko zapamiętać? Drżały jej dłonie schowane gdzieś w szacie, a gdy weszła do środka Leeve i rozpoznała ją o dziwo od razu, to de Nevers władowała się w chude ramiona przyjaciółki ignorując resztę społeczeństwa i to, że ktoś może właśnie w tej chwili szeptał: lesbijki. Mogłeś to robić, może byłeś jedną z tych osób, pomimo wszystko Georgina gdy już wczepiła się w Delinger nie zamierzała jej opuszczać. Bała się, że gdy tylko podniesie głowę do góry natknie się spojrzeniem na kolejną znajomą twarz, której nie będzie pamiętała... A twarz Delinger bez problemu potrafiła połączyć z nią, nawet jeśli szłaby ciemną ulicą o czwartej rano tylko po to, by wykrzyczeć światu, że taniec nas wszystkich wyzwoli... Tak. Miałaby dobre hasła wyborcze, gdyby była politykiem. Wystarczy tylko kropla alkoholu.
Nagle pojawiła się jednak Vicario niosąc polecenie. Zawsze widziała w Georginie potencjał do tego, żeby ta się wreszcie wzięła bardziej za zielarstwo. Geo irytował ją głos kobiety, zachowanie i w ogóle mnóstwo innych czynników, które przyczyniły się do tego, że wszyscy mieli o Estelli taką opinię, a nie inną. W końcu jednak wylądowała z Delinger przy jednym stanowisku. Może też dlatego, że gdy już się ustatkowała, to wciąż ściskała Krukonkę za rękę, jakby ta była jej nieodłączną częścią w tym momencie. W końcu jednak wzięła szkolne rękawice i wsunęła je powoli na dłonie tym samym zmuszając się do wysłuchania nauczycielki, a potem do dostosowania się poleceń aż w końcu do puszczenia Delinger, która teraz czekała, aż Georgina upora się z pierwszą częścią zadania. O dziwo udało się jej odciąć liście dobrze, w pewnym momencie jednak Vicario krzyknęła coś głośniej, a Geo bezmyślnie pchnęła rękę ku kolcom, które chciały przebić jej skórę. Jak dobrze, że były jakieś wysuszone, niemrawe. Nieważne! Cieszmy się!
- Chyba twoja kolej. - Powiedziała do Leeve po raz pierwszy od kiedy ją dziś zobaczyła.

5, bez rękawic smoczych i kupionych, szkolne rządzą.
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptySob Kwi 26 2014, 01:10;

Kiedy profesor Estelle wkroczyła do pomieszczenia, uniósł na nią wzrok, przeciągając po niej spojrzeniem tylko z męskiego nawyku, przechylając krytycznie głowę na bok, żeby jeszcze ocenić to co widział instynktownie w skali 1-10. Gdyby była trochę młodsza, byłaby pewnie dziesiątka, ale na ten moment powrócił do spoglądania przed siebie, na ten pasjonujący kwiatek, którym mieli się zająć. Mógł wyglądać, jakby w tak ogromnym skupieniu wsłuchiwał się w słowa kobiety, ale nic bardziej mylnego. Nie zakodował ani jednego z nich. Wzrok uniósł tylko na Estelle w pewnym momencie, dla samego faktu patrzenia, zawieszając na niej na chwilę spojrzenie, stwierdzając, że i tak była najciekawszym obiektem do obserwowania. Z rękoma wbitymi w kieszenie spodni, czekał aż wszyscy podejmą się zadania. Machinalnie, włączył się na słowa kobiety akurat w momencie, w którym okazało się co mają robić. Odwrócił od niej wzrok, przyglądając się pracy innych uczniów, sam się trochę z tym ociągał, dopóki łaskawie nie odepchnął się jednak nogą od ściany za sobą, nie podchodząc do swojej partnerki.
Cześć —Nawet na nią nie spojrzał. Gdyby to zrobił prawdopodobnie zauważyłby jak niesamowicie atrakcyjna była. Pech jednak chciał, że przyjezdnymi był zainteresowany tak samo mocno, jak kamieniami, które napataczały mu się pod stopy. Wcale. Mógł je zdeptać i miał to w głębokim poważaniu. Założył swoje rękawice ze stoickim spokojem, bez skupienia, a raczej powołując się wyłącznie na swój instynkt, zdejmując listki z rośliny. Każdy z nich bezbłędnie, fenomenalnie wręcz, choć nie wydawał się tym szczególnie zaskoczony czy podbudowany. To tylko zielarstwo. Ułożył zielsko obok dziewczyny, zdejmując rękawice po skończonej swojej części zadania i dopiero teraz litościwie poświęcił jej trochę uwagi, zawieszając wzrok na jej ślicznej, symetrycznej twarzy i przykuwających oko rudych pasmach włosów.
Greengrass — przedstawił się dopiero teraz, zresztą dalej z dozą ograniczonego zaufania i zainteresowania. Chwilę potem oparł się tyłem o stolik na którym usadowione były rośliny i powrócił do pierwotnej postawy, jaką przyjął od razu po wejściu. Ręce w kieszeni, wzrok w znużeniu utkwiony gdzieś przed sobą, czy w ziemi. Dopiero po kilku minutach zerknął za ramię, sprawdzając postępy swojej partnerki w zleconym przez profesorkę zadaniu.

5 <3 (rękawice ze smoczej skóry)
Powrót do góry Go down


Leonardo Taylor Björkson
Leonardo Taylor Björkson

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
Galeony : 710
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t8096-leonardo-taylor-bjorkson
https://www.czarodzieje.org/t8123-sowka-leosia#225778
https://www.czarodzieje.org/t8124-leonardo-taylor-bjorkson
https://www.czarodzieje.org/t19087-leonardo-taylor-bjorkson-dzie
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptySob Kwi 26 2014, 09:27;

Leo spojrzał na dziewczynę, która do niego podeszła uśmiechając się do niej lekko. Jaśmina! Była pierwszą z osób, które poznał na tym śmiesznym obozie, przygotowującym do projektu Złoty Sfinks. Od razu się dogadali. Okazało się, ze mają ze sobą bardzo wiele wspólnego i mogą rozmawiać godzinami. Właściwie, Leonardo miał tyle wspólnego z każdym z tych ludzi, którzy brali udział w obozie. Uwielbiał słuchać ich historii!
- Cześć Jaśmina. Jakoś leci. Mam nadzieję, że kiedyś nauczę się, którędy idzie się do mojego dormitorium. Wiesz, szukać drogi za każdym razem, to trochę kiepsko.. - westchnął ciężko, rozglądając się po osobach, które przybyły. Pomachał do kilku, jak np. do Odetty, z którą przecież tak dawno nie rozmawiał, a stała ona tylko kilka kroków od niego. Cóż, po raz kolejny będzie musiał zadowolić się listami z tą wspaniałą dziewczyną. Już chciał brać się do plecenia warkoczyka Jaśminie, gdy nagle wpadła jakaś kobieta, która okazała się być nauczycielką.. całkiem seksowną nauczycielką. Leo aż zaniemówił na moment. Później jednak usłyszał, że należy zabrać się wreszcie do pracy, a on jest w niej z jakąś Laurą? Rozglądał się za dziewczyną i wreszcie, gdy zdawało się, że do niego pomachała, podszedł do niej z nieśmiałym uśmiechem.
- Cześć, jestem Leonardo. Zdaje się, że mamy ze sobą dzisiaj na zajęciach pracować? - spytał z rozbawieniem, bo średnio wyszło mu złożenie tego zdania w całość. Zawstydził się lekko, taki z niego nieśmiały chłopaczek. - Tylko błagam, mów mi Leo - dodał jeszcze i powoli zabrał się do pracy. Jego rękawice ze smoczej skóry idealnie chroniły jego skórę, czuł tylko leciutkie ukłucia na dłoniach. Wydawało się, że wykonuje powierzone mu zadanie z idealną precyzją i skupieniem. Wszystko szło pięknie, liście odrywały się bez problemu, aż wreszcie łodyga stawała się coraz bardziej widoczna. Po chwili, gdy spojrzał do tyłu, szukając wzorkiem seksownej pani nauczycielki, jego ręka odrobinkę się ześlizgnęła i poczuł ukłucie. - Cholera - syknął tylko cicho, szybko patrząc na dziadostwo, które go dziabnęło. Okazało się, że kolec, na ogromne szczęście Leonardo, był zeschnięty. Ufff. Gdy już skończył, co należało do niego odsunął się lekko i zrobił miejsce dla jego partnerki. - Twoja kolej! - rzucił, odsuwając się i bacznie przyglądając poczynaniom dziewczyny.

(kosteczki: 3, rękawice ze smoczej skóry)
Powrót do góry Go down


Tanner Chapman
Tanner Chapman

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : szukający
Galeony : 765
  Liczba postów : 682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6588-tanner-chapman
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6592-sowka-tannera#185458
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7242-tanner-chapman
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptySob Kwi 26 2014, 10:04;

Tanner uśmiechnął się lekko do Bonnet'a i wyciągnął rękę w jego kierunku, coby się z nim przywitać. Dawno chłopaka nie widział i, szczerze, nie dążył nawet do jakiegokolwiek kontaktu z nim. Miał dość wszystkiego co związane jest z Lunarnymi, chciał zapomnieć, że kiedykolwiek do nich należał. Spotykanie osób, z którymi babrał się w tym gównie nie pozwalało tego zrobić. Westchnął ciężko i przekrzywił głowę, obserwując przez moment Ślizgona.
- Dziś jest Twój szczęśliwy dzień - zaśmiał się cicho. Dawno nie był na piwie i laskach, z papierosami włącznie. Może by tak wybrać się gdzieś ze Ślizgonem? Najgorszy był fakt, że chyba faktycznie polubił Antoine'a. Szkoda, bo gdyby zaproponował mu to ktoś inny, z pewnością uciekłby gdzie pieprz rośnie. - Dogadamy się po lekcji - powiedział już szeptem, ponieważ przyszła pani profesor, a on był naprawdę zainteresowany nauczeniem się czegoś z tego oto jakże fascynującego przedmiotu, jakim jest zielarstwo. Wysłuchawszy instrukcji pani profesor, podszedł do Nuki, którą jako tako kojarzył, ale nie był w stanie przypomnieć sobie skąd. Po prostu - wiedział, że ona to ona i na tym się jego wiedza kończyła.
- Witaj. Wygląda na to, że będziemy dziś razem pracować - rzucił cicho, podchodząc do roślin, które pojawiły się na ich stanowisku pracy i zakładając rękawice ochronne ze smoczej skóry, nowiutkie, nigdy jeszcze nieużywane. Miał nadzieję, że pomogą mu utrzymać odpowiednią ochronę i tak się stało. Nic go nie ukłuło, wszystko było w jak najlepszym porządku. Praca szła mu o wiele lepiej niż się tego spodziewał. Wykonał wszystko perfekcyjnie, idealnie. Może powinien się zastanowić i zająć się odrobinę poważniej zielarstwem? Nie dość, że dobrze mu to wychodziło, to jeszcze czuł, że robi coś fajnego i pożytecznego. Świetnie! - Teraz Twoja kolej - rzucił do dziewczyny, odsuwając się trochę od stolika. Pozostał jednak blisko, obserwując jej ruchy. Miał nadzieję, że nie drażniło go to jego obserwowanie. Chciał dowiedzieć się jak najwięcej.

(5, smocza skóra)
Powrót do góry Go down


Amelia Wotery
Amelia Wotery

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 493
  Liczba postów : 846
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2239-amelia-wotery?highlight=Amelia+Wotery
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5271-sowka-amelii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7243-amelia-wotery
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptySob Kwi 26 2014, 10:13;

Amelia nieznacznie kiwnęła głową do Ślizgonki, nie zwracając na nią kompletnie żadnej uwagi. Co prawda nie znały się osobiście, jednak panna Wotery słyszała o niej co nieco i nie chciała mieć z dziewczyną żadnego bliższego kontaktu. Po co pakować się w jakieś dziwne znajomości? Takich ma już zbyt wiele. Czas, żeby zaprzyjaźnić się z kimś normalnym.. wreszcie. Bez słowa podeszła do donicy z rośliną i pierwsza zabrała się do pracy.
Mając w głowie wszystkie wskazówki pani profesor ostrożnie zabrała się za obdzieranie liści. Szło jej całkiem nieźle. Nie miała pojęcia, czemu jej nauczycielka tak bardzo spanikowała, gdy ktoś chciał dotknąć łodygi tej oto rośliny. Z odpowiednimi rękawicami ochronnymi, jakie miała na sobie Amelia, wykonanymi oczywiście ze smoczej skóry, nie było możliwości zranienia się. Gdy Amelia rozglądała się za nauczycielką, na moment się zamyśliła i jej ręką ześlizgnęła się na jakiegoś kolca.
- Ja pierdolę.. - panna Wotery odetchnęła z ulgą dopiero w momencie, gdy zobaczyła, że kolec, który dotknął jej ręki był już stary i spróchniały. Na szczęście nie mógł zrobić jej żadnej krzywdy. Od tego momentu dziewczyna była jednak znacznie bardziej uważna. Gdy skończyła całą swoją robotę odsunęła się od donicy, dopuszczając do niej Ślizgonkę, WRESZCIE.

(4, smocza skóra  :twisted: )
Powrót do góry Go down


Levee Delinger
Levee Delinger

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 33
  Liczba postów : 179
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8178-levee-delinger
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8182-tutenchamon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8181-levee-delinger
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptySob Kwi 26 2014, 10:29;

Są takie osoby, które rozpoznajesz pomimo wszystko. Są tacy ludzie, którzy będą dla ciebie bliskimi obojętnie, co się z nimi stanie. Tak było z Georginą, dla Levee. Bywały dla siebie wsparciem, czymś, za czym należy tęsknić, co powinno być pomimo wszystko. Tak, zmieniła się. Wychudła, zmieniła włosy, nawet oczy. Ale jej twarz wciąż była znajoma, jej sylwetka, jej torba i jakaś dziwna aura, która nakazywała jej biec do krukonki. Wyglądała, jakby potrzebowała wsparcia, jakby czas działał na niekorzyść, a świat się buntował przeciwko niej. Sama Delinger często doświadczała takiego uczucia i zawsze marzyła wtedy o tym, aby wtulić się w czyjś obojczyk i zasnąć. Budząc się dopiero w lepszym życiu, w lepszym nastroju i w lepszych uczuciach wyściełających serce. Nie musiały nic mówić, w końcu wiedziały. De Nevers ją rozpoznała, a kiedy miały pracować razem, było jej jakoś lżej na sercu. Z ulgą poszła więc na ich wspólne stanowisko, gdzie miały zająć się rośliną.
Pierwsza była jej przyjaciółka, więc Levee po prostu patrzyła na to, co się dzieje, w myślach układając plan postępowania. Wyliczała, co powinna zrobić, jak się zachować. Lecz kiedy przyszła jej kolej, wszystko poszło nie tak i to, co widziała oczami rozumu, nie miało żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Odcinanie kolców okazało się być cholernie trudnym zadaniem i kiedy zaczęła się już niecierpliwić, popełniła pierwszy błąd. Który pociągnął za sobą lawinę konsekwencji, bowiem nie dość, że zepsuła liść, to jeszcze tak nielubiana nauczycielka wpadła w złość. Najgorszy był jednak swąd mazi pozostałej na rękawicy. Drugą ręką krukonka musiała zasłonić sobie usta, bowiem poczuła napływającą falę nudności. Coś okropnego!

(1)
Powrót do góry Go down


Jaśmina Zielińska
Jaśmina Zielińska

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 118
  Liczba postów : 125
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8145-jasmina-zielinska
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8151-masz-mi-cos-do-powiedzenia
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8148-jasmina-zielinska
Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 EmptySob Kwi 26 2014, 11:27;

Och, Leo na szczęście zachował się tak jak Leo i nawet nie skomentował jej przytyku jednym słowem. Może, gdyby to był ktoś inny, podobna ignorancja wytrąciłaby ją z równowagi, ale w tym przypadku uśmiechnęła się do niego tylko, i to jeszcze o wiele uprzejmiej niż na samym początku.
- To uważaj, żebyś przypadkiem nie zaszedł do dormitorium kogoś innego, bo jakiś problemów sobie narobisz czy coś. No chyba, że ktoś nie miałby nic przeciwko. - zaśmiała się krótko, ale w kontynuowaniu rozmowy przeszkodziło jej przybycie nauczycielki, która jej skromnym zdaniem, na profesorkę nie wyglądała. Tak na oko, Jaśmina dała jej coś pod trzydziestkę (wykluczając oczywiście możliwość, że kobieta jest w pełni naturalna, hehe) i nie mogła zaprzeczyć, że prezentowała się dość... no bardzo ładnie, że tak powiem. Tyle że niekoniecznie tak, jak przystoi komuś, kto ma sprawować pieczę nad uczniami. Oczywiście, nasza mała hipokrytka nie miałaby nic przeciwko temu, żeby to profesorowie płci męskiej byli POD TRZYDZIESTKĘ i wyglądali równie interesująco jak owa pani. Teraz jednak nie trudno było jej zauważyć, jakie poruszenie wywołała brunetka zwłaszcza pośród obecnych tu przedstawicieli płci męskiej. Przecież im te rośliny palce poucinają, jak się będą w nią wpatrywać, zamiast patrzeć na to, co mają robić! Westchnęła tylko cicho i usłyszawszy imię i nazwisko swojego partnera, rozglądnęła się uważnie po pomieszczeniu. Nie znała tu nikogo, ale poczekała, aż inni dobiorą się w pary i wtedy jakoś tak naturalnie wyszło, że swoje kroki skierowała w stronę wysokiego bruneta z lekkim zarostem. Bardzo przystojnego, ale to szczegół! Włosy w międzyczasie sama musiała spiąć w wysoki, koński ogon, bo Leoś niestety nie podołał zadaniu, jakie przed nim stawiła. No cóż, trzeba radzić sobie samemu.
- Cześć, jestem Jaśmina. Nie tutejsza. - powiedziała, uśmiechając się zupełnie szczerze i całkiem uroczo do Ślizgona. Pewnie zagadałaby coś więcej, ale musiała skupić się na dalszych instrukcjach nauczycielki. Kiedy tamta skończyła, ponownie zwróciła się do chłopaka. - Może być problem, bo rękawice mam te szkolne i nie wyglądają na zbyt porządne, ale może wyjdę z tego cało. - powiedziała, ubierając na jasne dłonie nieco wyświechtane już rękawiczki. Musi zainwestować w swoje, jeśli chce dalej uczęszczać na zielarstwo. No i zabrali się do roboty, a Jaśmina, zadziwiając nawet samą siebie, bardzo zręcznie odrywała kolejne liście. Nawet w Souhvezdí jej tak nigdy nie szło! Uśmiechnęła się triumfalnie po tym, jak łodyga była już cała ogołocona.
- No, chyba nie poszło nam tak źle. Dawaj, teraz Ty. - odparła, zagarniając za ucho kosmyk jasnych włosów, który wydostał się spod misternie spiętej fryzury.

(6)
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cieplarnia numer jeden - Page 7 QzgSDG8








Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty


PisanieCieplarnia numer jeden - Page 7 Empty Re: Cieplarnia numer jeden  Cieplarnia numer jeden - Page 7 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cieplarnia numer jeden

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 34Strona 7 z 34 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 20 ... 34  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cieplarnia numer jeden - Page 7 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
cieplarnie
-