Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Obrzeża lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 24 z 39 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 31 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptySob Cze 12 2010, 14:20;

First topic message reminder :




Jeśli tutaj się znalazłeś to jeszcze nie dostaniesz szlabanu a co najwyżej srogie upomnienie. To granica, po której przekroczeniu znajdziesz się już w sławnym zakazanym miejscu. Są tu porozrzucane większe głazy, na których można sobie przysiąść. Bardzo często może atakować wrażenie obserwowania przez kilkanaście par oczu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Sarah Nerris
Sarah Nerris

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 149
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9869-sarah-neris
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9874-z-checia-popisze-d
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9871-sarah-neris
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyNie Lis 23 2014, 12:13;

Sarah miała niezłą zabawę. W sumie nie wiedziała, skąd ten pomysł. Mógł się wydawać głupi i okrutny, ale... jakoś nie miała wyrzutów sumienia. Nie... nie żeby miała coś do woźnego... Parę razy na nią nawrzeszczał, dostała przez niego parę szlabanów... ale, to normalne. Był częscią szkoły. Częścią zabawy. Jedną z ulubionych rozrywek uczniów było przecież zawsze (i prawdopodobnie zawsze będzie) denerwowanie woźnego. A jego rolą jest denerwownie się na nich i wyznaczanie (zazwyczaj niezbyt ciężkich) kar. Bo przecież bez ryzyka nie ma zabawy!
Wzięła kolejną figurkę i poleciała z nią, by zawiesić ją na kolejnej gałęzi. Figurki może nie były najpiękniejsze, ani najlepiej wykonane, ale i tak była z siebie dumna, wyszły nieźle. Przynajmniej przydała jej się do czegoś ostatnia lekcja transmutacji. Co z tego, że w orginale miały to być ozdoby choinkowe...
Musiała się pospieszyć choć była dopiero 16, zaczynało się robić ciemno. A mimo, że Sarah nie należała do strachliwych osób, nie lubiła zostawać w lesie po zmroku.
Zawiesiła figurkę i zleciała na ziemię. Rozejrzała się. Intuicja podpowiadała jej, że nie jest tu sama...
Zobaczyła jakąś postać zbliżającą się do niej od strony szkoły. Odruchowo sięgnęła po różdżkę i wytężyła wzrok.
Ufff, to na szczęście tylko Vi... Ale co ona tu robi?
Powrót do góry Go down


Vise Roosecolt
Vise Roosecolt

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 47
  Liczba postów : 61
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9875-viselessy-c-roosecolt
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9894-sowa-vise#276110
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9878-vise-roosecolt
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyNie Lis 23 2014, 21:26;

Spojrzała na figurki na drzewie, wyglądało to nieźle, ale nie było czasu na podziwianie talentu Sarah. Nie chodziło jej o woźnego, nie, nie, ale o Sar, jej kompletnie odbijało. W lesie kryje się tysiąc potworów o tej porze, a na dodatek ona hałasuje, więc niech się nie dziwi jej obecnością.
-Sar, ty wariatko co ty tu robisz?-spytała posępnie-Piłaś dzisiaj, czy co? -Na dziewczyny las od dawna źle działał. Nie tylko na Sarah. Vi poczuła dziwną woń. Nie wiedziała co to, ale zawsze tu czuła tajemniczą woń. To zawsze zmuszało ją do świrowania. Chyba jej przyjaciółka też czuła tą woń. Wyciągnęła różdżkę z kieszeni.
-Accio!- mogą im odjąć dużo punktów, a  Hufflepuff, nie ma ich za dużo.
Z daleka przyleciała miotła. Przecież trzeba ozdobić też inne drzewa.
Tak ta woń otaczała ją z wszystkich stron.
Powrót do góry Go down


Sarah Nerris
Sarah Nerris

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 149
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9869-sarah-neris
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9874-z-checia-popisze-d
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9871-sarah-neris
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyPon Lis 24 2014, 19:10;

Sarah uważała, że zabawa jest naprawdę baardzo świetna. Przyjaciółka nie mogła jej przecież zabronić się bawić! A w ogóle, to była niepoważna.
-Hej Vi! Przecież dobrze wiesz, że nie piję! Przynajmniej nie za często! - krzyknęła do taj małej figurki stojącej na dole.
O! Vissely przywołała miotłę! Dołącza się do zabawy? Ta sztywniaczka?
W oczach Sarah pobłyskiwało szaleństwo.
"Hej!" Krzyknęła do siebie, otrząsnąwszy się trochę. "Co ja do licha ciężkiego wyprawiam? I Vi przecież nie jest sztywniaczką!"
Ale pojedyncze wołanie rozsądku zostało zgłuszone. Sarah nie słyszała już własnych myśli. Czuła tylko ten dziwny, otumaniający spokój...
Vi podleciała bliżej. Miała takie puste oczy... Sarah złapała ją i bez udziału umysłu zdecydowała, że zlatuja na ziemię. Gdy dotknęła gruntu, ściągnęła dziewczynę z miotły, trochę za brutalnie. A potem pociągnęła ją za sobą. Vi nie stawiała oporu.
Sarah zaczęła biec. Uciekała przed czymś, nie wiedziała przed czym. Krzaki i gałęzie drapały ją po twarzy, rękach, darły koszulę. iegła coraz głębiej w las. I wciąż ciągnęła za sobą, na wpół nieprzytomną Vi.
Powrót do góry Go down


Monty Redfern
Monty Redfern

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 28
  Liczba postów : 38
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10526-sowa-montiego#289420
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyNie Mar 08 2015, 09:51;

Wszystko powoli umiera. Ludzie i wspomnienia marnieją zadziwiająco szybko. Zwłaszcza w oczach ludzi którzy żyją w ich cieniu. Po co czekać na to co da nam los albo co nam zabierze? Jaki sens ma zamartwianie się? Życie i tak przytłacza nadto. Monty w natłoku codziennych spraw, starał się znaleźć trochę czasu dla siebie. Poświęcał go wtedy, najczęściej jedynej czynności która była  w stanie podnieść go na duchu. Mianowicie, spacerom. Gdziekolwiek, byle by dalej od dormitorium. Dawno nie pisał do ojca. Nie licząc, ostatniego listu, w którym zdał mu dosyć rzeczową i oschłą relację, z przebiegu projektu. Ich niegdyś dobre stosunki, ochłodziły się na amen. Montgomery nie dopuszcza do siebie myśli, by coś w tej kwestii mogło się zmienić. Brakowało mu strofowania matki. Gdyby żyła, już dawno posłała by mu wiązankę uszczypliwości. Tęsknił za tym, jak nigdy przedtem. Starał się przystosować, zawierając nowe znajomości. Łudził się, że da mu to poczucie spełnienia i harmonii.  Szedł tam gdzie go nogi poniosły. Ciągle towarzyszyło mu dziwne, uczucie niepokoju. Ponura aura, zdawała się idealnie współgrać z jego samopoczuciem. Miał na szczęście trochę oleju w głowie, by nie zrobić niczego głupiego. Wiedział, że potem musiałby się gęsto tłumaczyć. Ani mu głowie dreszczyk adrenaliny. To było tylko tymczasowe.To wszystko. Ten ich deszczowy grajdołek, był tylko na jakiś czas. Jak z resztą wszystko w życiu.
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyNie Mar 08 2015, 10:44;

Rowena była zła. Cholernie zdenerwowana na Alana, który nic nie mówiąc po prostu wyjechał z kraju, zostawiając ją samą. Bez wyjaśnień, bez niczego... Nigdy więcej zapewne się nie zobaczą, a w planach mieli przecież tak wiele. Właściwie to głównie ona. Rowena de Montmorency miała plany wobec mężczyzny, miała przedstawiać go ojcu(!), a on ją opuścił... Jej narzeczony uciekł. Czyżby była taka przerażająca? Całe szczęście do tej pory nikomu nie obiło się o uszy, że Ro była zakochana, bo reputacja niedostępnej, zimnej dziewczyny mogła pójść w zapomnienie. A ona jej potrzebowała. Chciała być widziana jako piękna, nieosiągalna dziewczyna, której nikt nie może mieć. I nikt do tej pory jej nie miał... Nikomu się nie oddała. I zapewne nie odda szybko.
Chcąc wyładować te wszystkie emocje, które zebrały się w niej po wyjeździe Alana, udała się na skraj lasu. Pewnie poszłaby na niewielką łąkę, ale ostatecznie przypomniała sobie ten moment, w którym była tam z wyżej wymienionym Krukonem, dlatego zdecydowała się na co innego. Wyprostowana, z zaciśniętymi zębami i parszywym uśmieszkiem na twarzy, szła prosto przed siebie. Rozpuszczone, długie włosy falowały na wietrze, sprawiając, że była zmuszona do poprawiania ich co chwilę. Była pomalowana jak zwykle - delikatnie podkreślone brwi i usta, naturalnie podkręcone rzęsy.
Dotarła w końcu na miejsce. Rozejrzała się w koło, żeby zobaczyć, czy aby na pewno nikogo nie ma i... zamarła. Wysoki, rudy, przyjezdny Puchon stał w miejscu, w którym miała ochotę się upić. Coś jej to przypominało... Ale co? Pamiętała aż za dobrze. Ponownie odgarniając ciemny kosmyk z twarzy, skrzywiła usta w przyjemnym dla oka uśmiechu, witając się.
- Witaj, Montgomery - zaczęła, podchodząc bliżej. Zbadała jego sylwetkę wzrokiem, dokładnie oglądając stopy, nogi, później klatkę piersiową, aż w końcu stanęło na twarzy. Para pięknych, wyróżniających się oczu spoglądała na nią z zainteresowaniem. A przynajmniej tak jej się wydawało. Przecież każdy widzi w niej coś obcego, intrygującego... Prawda?
Powrót do góry Go down


Monty Redfern
Monty Redfern

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 28
  Liczba postów : 38
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10526-sowa-montiego#289420
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyNie Mar 08 2015, 11:20;

Przez dobry kwadrans, stał tam zupełnie sam. W zupełnej ciszy, wodził wzrokiem w te i z  powrotem. Normalnie zacząłby pisać. Wena, napływała mu do głowy nadzwyczaj szybko na łonie natury. Sprawiając, że obrazy w jego głowie, powoli przelewały się na papier. Z tym, że chłopina może i miał głowę nie od parady ale nawalił. Jego ulubiony, nieco wysłużony notes, walał się teraz gdzieś na dnie kufra. Ostatnio zrobił się nazbyt zapominalski. Drażnili go współmieszkańcy. Puchoni, nie? Sam nie wiedział na co im te podziały. Dla nie wszyscy byli w tym samym stopniu nużący i irytujący. W Salem nie bawili się w takie duperele. Z tym, że nie był już w Salem. Znowu o tym zapomniał.
Poza Syrenką nie miał tu nikogo komu mógłby w pełni zaufać.Wyglądali niemal jak rodzeństwo. Oboje rudzi i piegowaci. Właśnie, co do piegów! Nie znosił ich prawie na równi z włosami. Chociaż jeśli mam być szczera, to nie lubił po prostu gdy ktoś o nich wspominał. Ile to on się nasłuchał o rudych bez duszy to szkoda gadać. Najgorzej było gdy miał te sześć, czy siedem lat.  Był brzydkim dzieckiem. Nie bójmy się tego słowa. Mały, chuderlawy  a matka najchętniej nie zdejmowałaby mu czapki z głowy. Gdy jego uszu dobiegł damski głos nie bardzo wiedział co ze sobą zrobić. Nie zakładał, że będzie miał towarzystwo. Montgomery, ugh. Wzbudzało w nim nie małą irytację gdy ktoś zwracał się do niego pełnym brzmieniem imienia. Było to takie poważne i sama nie wiem... dziwne?
-Panna de Montmorency nie powinna siedzieć przy książkach? Tatuś będzie zły.
Westchnął w udawaną powagą w glosie. Sam nie wiedział co ma o niej myślę. Przede wszystkim, jej aparycja. Wzbudzała w nim skrajne emocje. Trzeba, przyznać- niczego jej nie brakowało. Hebanowe włosy i pełne usta, sprawiały, że Monty tracił na chwilę głowę. Jednak jej wyniosłość i obycie dawały wiele do życzenia. Była przeciwieństwem, dziewczyny którą mógł uznać za czarującą. Za to robiła piorunujące wrażenie i nie przestawała go intrygować. Był ciekaw ile  jej zachowaniu to tylko poza.
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyNie Mar 08 2015, 12:00;

Dlaczego pełne brzmienie jego imienia było dziwne? Motgomery, Montgomery... W ustach Roweny brzmiało słodko, inaczej i tak poważnie. Nie ukrywajmy, Rowena uwielbiała powagę równie mocno, jak bycie w centrum uwagi, bycie przykładem i całą resztę, której nie znosili w niej rówieśnicy. Co było złego w zgrywaniu pozorów nudnej, przemądrzałej panny? Dobrze, była przemądrzała. Ale nudna? Na pewno nie. Mogła być słodka jak cukierek i równocześnie tryskać jadem, mogła wydawać się głupia, a jednocześnie zgasić swoim płomieniem wiedzy. Była wszystkim, czego Redfern mógł potrzebować. Tylko jeszcze o tym nie wiedział. Nie znał jej wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, jaka jest naprawdę. Znał tylko te cechy, które ona mu pokazała, które chciała mu pokazać. Może jednak nie wyszła na tym najlepiej?
- Pf, i bez tego jestem najlepsza - odparła, machając ręką na znak, że wcale się tym nie przejmuje. A przejmowała... Nawet bardzo. Przecież to Severus będzie decydował o tym, za kogo wyjdzie, to w jego rękach ostatecznie leży jej przyszłe życie (nie tylko małżeńskie). Także siłą rzeczy musiała chociaż udawać, że jest jego ukochaną córeczką. Ale nie udawała... Po prostu oboje mieli tak wspaniale dopasowane charaktery, że rozumieli się właściwie bez słów. A i Severus często popuszczał Ro, bo tak bardzo ją kochał, że nie mógł się długo złościć.
- A ty dlaczego nie w zamku? - spytała, przypominając sobie dopiero później, że rudy właściwie nie znosił tego miejsca. Ale ona mu się nie dziwiła... Tyle półkrwistej i mugolskiej hołoty ostatnio się naniosło, że szkoda gadać. Powinni zrobić jakiś przesiew, żeby nie zagracać tymi gorszymi szkolnych korytarzy.
Powrót do góry Go down


Monty Redfern
Monty Redfern

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 28
  Liczba postów : 38
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10526-sowa-montiego#289420
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyNie Mar 08 2015, 13:05;

Oho, dobrze, że mu tego nie powiedziała. Oczywiście obiło mu się o uszy, że Rowena jest konserwatywna pod tym względem. Jednak co innego jak słyszy się takie rzeczy od innych a nie bezpośrednio. Monty pochodził z dobrze usytuowanej czystokrwistej rodziny, jednak nieco liberalnej. Pamięta doskonale jak ojciec zakazał mu klasyfikować czarodziej, patrząc tylko na to ile mugolaków mają w rodzinie. Uznał, że takie brednie nie obowiązują w jego domu. Także Redfern, wyrósł na nadzwyczaj tolerancyjnego pod tym względem czarodzieje. Było mu bardzo wszystko jedno czy ktoś jest czysto krwisty czy jest zerówką. Nie  rzutowało to w żaden sposób na jego relacje z innymi. Jest tyle powodów by kogoś nie znosić, czemu więc uciekać się przy tym do czegoś tak powierzchownego i niezależnego od nas samych jak pochodzenie?
-Na pewno najskromniejsza.
Nie był zwolennikiem, przesadnej najczęściej udawanej skromności. Jednak popadanie w samouwielbienie, też nie jest dobrą metodą zdobywania  uwagi. Tak, nie znał jej. Jednak to co sobą przedstawiała raczej nie pomagało przełamać pierwszych lodów.  Może i było w niej coś co zatrzymało by go  na dłużej i sprawiło, że będzie chciał wiedzieć o niej wszystko; ale to dalej tylko gdybanie.
-Powiedzmy, że chciałem pozwiedzać.
Musi zabrać tu niedługo Syrenke. Miała by co rysować. Za często o niej myślał. No, ale co miał poradzić. Była dla niego jak młodsza siostra. W końcu, rudość zobowiązuje.
-Zawsze taka jesteś?
Zapytał unosząc jedną brew. Bez zbędnego precyzowania i nadawania temu patosu. Mogła zinterpretować to jak chciała, lub zignorować.  Była dla niego czymś w rodzaju pięknego ale zepsutego owocu. Możesz na niego patrzeć dopóki się nie zaśmierdnie, ale nie próbować bo jeszcze się rozczarujesz.
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyNie Mar 08 2015, 13:21;

Jeśli nadal będzie tak jak jest, to zamiast wymiany śliny nastąpi niemała bójka z udziałem tych dwoje. Byli przeciwieństwami, nie ma co ukrywać. Ale jednocześnie de Montmorency czuła do tego niepozornego, inteligentnego Puchona coś, co nie pozwalało jej w spokoju spać. Chciała stworzyć z nim coś nowego, innego, a jednocześnie pozostawała z tym swoim małym, zamkniętym serduszkiem, którego nie miała zamiaru oddawać łatwo. Pragnęła, by Monty był taki jak reszta... Żeby za nią chodził, nadskakiwał, robił to, czego chciała. Ale przecież wtedy nie byłoby w nim nic odmiennego, a Rowena zapewne szybko znudziłaby się jego osobą.
- Przestań - odparła, gdy ten zwrócił uwagę na jej brak skromności. Ale przecież po co być fałszywym? To tylko kolejna wada, których Ro nie potrzebowała. Zawsze była szczera do bólu. No, prawie zawsze, bo jednak czasami prawda nie powinna ujrzeć światła dziennego.
- Taka... To znaczy jaka? - spytała w odpowiedzi na jego pytanie. Coś mu się nie podoba? Przecież kto inny oddałby wszystko, żeby być w tej chwili na jego miejscu, żeby mieć szansę pooglądania jej z bliska. Dlaczego Monty tego nie chciał, czemu nie potrafił docenić jej niewyobrażalnie dobrej woli? Poprawiła fryzurę, która ponownie została zniekształcona pod wpływem wiatru i długą szarą spódnicę do kostek, którą miała na sobie.
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptySob Cze 06 2015, 13:53;

@Isolde Bloodworth

Cisza na błoniach zawsze była tylko pozorna. Puste łąki i lasy zdawały się być całkowicie wyprane z życia, ale nie było na świecie lepszego obserwatora od łowcy. Dla niego każda gałąź pełna była stworzeń. Ptaki i owady, a nawet te wszystkie maleńkie stworzonka, na które nie zwracał uwagi nikt poza najbardziej dociekliwymi składały się wszystkie razem na życie tętniące w Zakazanym Lesie. Enzo nie zapuszczał się głębiej pośród drzewa. Nie była to wszak dobra pora na polowanie. Z oddali dobiegały go odgłosy zabawy, którą ktoś zapewne urządził sobie nad jeziorem, a późnym popołudniem zwierzęta zachowywały czujność, jakiej teraz potrzebował. Łatwa zwierzyna? Też mu coś. Nie był amatorem, który szukał jedynie prostej do uchwycenia zdobyczy. Nie polował już z głodu. W zamku zawsze znajdował stół zastawiony aż po brzegi, a mimo, że zazwyczaj starał się zgrywać nieporuszonego, w gruncie rzeczy nie mógł na niego patrzeć. Co działo się z wszystkimi tymi potrawami, które pozostawałyby niezjedzone? Marnotrawstwo kuło go w oczy ilekroć tylko zjawiał się na uczcie. Teraz nie potrzebował mięsa ani piór. Po prostu pragnął odkurzyć łuk, który zarzucił jeszcze przed ogłoszeniem ostatniego zadania Złotego Sfinksa, a jaki był lepszy sposób od małego polowania? Bezceremonialnie rozłożył się ze swoim osprzętem na skraju Zakazanego Lasu i tkwiąc nieruchomo już od kilkudziesięciu minut, wypatrywał w gałęziach nieostrożnego ptactwa. Założywszy strzałę, trzymał broń gotową do wystrzału, celując prosto w liście, w jakich chwilę temu dostrzegł niewielkiego, wściekle niebieskiego ptaka. Jeszcze kilka sekund, a na pewno przeszyje jego małe ciałko.
Powrót do góry Go down


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptySro Wrz 16 2015, 20:19;

/Z Wielkiej Sali

Ona zwracać się do Payne’a „profesorze”? Och, chyba po jej trupie. To był przebrzydły żart i nie miała zamiaru tego akceptować w żaden sposób, o czym Noel oczywiście wiedział. Szkoda, że nikt inny z pewnością nie podzielałby tego jakże butnego podejścia i ostatecznie to ona musiałaby ulec albo… Zrezygnować z zajęć. Zaklęcia jednak i OPCM były jednym z głównych przedmiotów na liście Henley i to sprawiało, że miałaby bardzo poważne wyzwanie, bo na rękę z pewnością by mu nie poszła. Nie po kolejnym kłamstwie.
-@Shenae D'Angelo, obie będziemy miały takie dni, gdy dopracujemy nasz język. – Skwitowała butnie, bo przecież – kto jak nie one?
Przeniosła mimowolnie wzrok na Blythe’a i była niezwykle zła. Była dla tej durnej koperty miła, ale jak widać kobiece instynkty wygrały. Ciekawe czy papierowe cycki też ma spoko, bo chyba jednak nie… Gdzie by je schowała? Pokręciła z dezaprobatą głową i podeszła na krok do Archibalda. Zupełnym przypadkiem wyłapała uśmiech profesora i sama wyszczerzyła się jak głupia, bo nie wiedziała co to może zwiastować, ale niech będzie, że nie miał żadnych niecnych planów, by dawać jej za cokolwiek szlaban. Po oględzinach mapy, postanowiła ruszyć za wszystkim, bo cóż jej innego pozostało? Wypuściła powietrze z płuc i nagle jakby wszystko wróciło do normy. Stała się na nowo milcząca, jakby nie miała nic kompletnie do powiedzenia, a przecież Henley wbrew pozorom mogła gadać i gadać i gadać, tylko teraz sprawa była poważniejsza. Musiała się pilnować na wszelkie możliwe sposoby. Payne ułatwił jej zadanie, gdy trzymał ją na tak wyrafinowany dystans. Nie miała zamiaru niszczyć mu opinii, bo przecież nadal żyła w błogiej nieświadomości, a mogła sprawdzić wykaz nauczycieli, prawda? Bez zastanowienia podeszła do @Julian O'Shea, a następnie posłała mu przeciągłe spojrzenie, które mówiło tak wiele… Było wymowne i wprost sugerowało, że jest zła i zirytowana, a przecież obecność chłopaka mogła podziałać na nią kojącą. Już sama nie wiedziała co ją bardziej drażniło, ale z pewnością był to oczywisty powód, którego jako kobieta nie była w stanie rozszyfrować. Ujęła więc Julka pod rękę i nie miała zamiaru na razie odchodzić od niego; to pewnie przez tą głupią kopertę.
-Dobra, czyli dotarliśmy do niemal Zakazanego Lasu… – Stwierdziła jakże filozoficznie, a zaraz potem przeniosła wzrok na @Archibald Blythe, a następnie @Noel Payne. -Co teraz? – Głęboko wierzyła, że to naprawdę nie potrwa długo, bo jednak chciałaby wyjść w jednym kawałku z tego miejsca, a nie bez ręki, czy… Nogi.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Specjalny




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptySro Wrz 16 2015, 20:48;

Drużyna zielonych nie miała szczęścia do kopert. Wyprowadzały ich na manowce. Ta, którą Archibald tak dobrotliwie pieścił, w pewnym momencie też znieruchomiała. Magia, która wskazywała im strzałką kierunek w pewnym momencie zgasła, więc mogli iść w ślepo, ale do tej pory im to chyba nie przeszkadzało, skoro zatrzymali się dopiero na skraju lasu.
Dopiero wtedy koperta wyrwała się z ręki Blythe, wracając do Eiv, pakując się jej pod ramię, szeleszcząc papierem.
— I-i-idziecie w złym... kie-kie-kie. W kierunku złym idziecie — pocieszał ją chyba tylko fakt, ze Noel stał gdzieś daleko, ale pojawił się za to jakiś inny pan, owiany mrokiem. Czarny taki. Pewnie tak samo w ciuchach jak na duszy, co trochę onieśmielało biedną duszę koperty uczepiającą się wstążeczką o kciuk panny Helney. Zakręciła się nim wokół niego, splatając się ładnie, dyndając teraz przy jej ręce.
— Ale nie pamiętam... gdzie... mieliście i-iść. Przepraszam. T-to-to miało być jakieś d-drzewo.
Jakby las obok to było mało drzew...
— Szczególne.

Każdy z was rzuca po JEDNEJ KOŚCI. Jeśli łączna suma przekroczy 16, kopercie przypomina się kierunek i nazwa drzewa. Jeśli nie, sami musicie je wybrać.

______________________

Obrzeża lasu - Page 24 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Archibald Blythe
Archibald Blythe

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : zaklęcia bezróżdżkowe, opiekun Gryffindoru
Galeony : 5563
  Liczba postów : 1474
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5994-archibald-jeremiah-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5998-archibaldowa-poczta#170933
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7372-archibald-blythe#207289
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptySro Wrz 16 2015, 21:08;

Archibald nie był chyba zbyt dobrym materiałem na przewodnika. Nie żeby nie umiał czytać map, skoro to z nimi ewidentnie było coś nie w porządku. Chodziło raczej o skąpą ilość informacji, jaką zaszczycał ich przyjezdnego. Rzucał jakieś pojedyncze wzmianki o miejscach, które mijali, kierując się na skraj Zakazanego Lasu, niespecjalnie podtrzymując rozmowę, ale odpowiadając na ewentualne pytania. W międzyczasie udało mu się dostrzec wściekłość Henley, ale nie skomentował jej w żaden sposób.
- Teraz cały zestaw gier i zabaw - prychnął, komentując dziurawą pamięć koperty, która najwyraźniej zaczęła się go bać. Nie było mu smutno. - Zgadywanki. Wierzba bijąca albo wielki dąb - rzucił od razu, licząc na to, że kopercie rozjaśni się pod wstążką na te sugestie. - Ewentualnie drzewo zapomnienia, wtedy wszystko by się zgadzało.
Czekał tylko, aż Noel zacznie grozić kopercie.
- Albo wrzucamy ją do Zakazanego Lasu. Od razu sobie przypomni - dorzucił, krzyżując ręce, jak przystało na rasowego, czarnego pana (beka). Czasami też mógł pogrozić. Na swój sposób.

PIĘĆ
Powrót do góry Go down


Julius O'Shea
Julius O'Shea

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 282
  Liczba postów : 265
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11148-julian-william-o-shea
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11200-sowa-juliana-szekspir
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11199-julian-o-shea
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptySro Wrz 16 2015, 21:35;

Gadające koperty. Gadające koperty plujące klejem. Gadające koperty porywające mapy i rzucające się na kadrę nauczycielską. Byłem w tym zamku dopiero od niedawna, a już dostawałem obłędu. Miejmy nadzieję, że Hogwart będzie w stanie pokryć psychologa lwiej części uczniów Salem, którzy podobnie jak ja mieli dość tego niezorganizowanego szaleństwa. Na zewnątrz jednak nadal uśmiechałem się uśmiechem sztucznym, ale niezwykle wiarygodnym - w którym nie można byłoby poznać cienia znudzenia czy pretensji. Zanim zdążyłem chociażby mrugnąć do mojej "drużyny", która i tak była już przecież prawdziwym #dreamteam dołączyła @Shenae D'Angelo i profesor, który wcześniej oddał mi mapę - @Archibald Blythe. Wraz z resztą powlekliśmy się aż na sam Skraj Lasu, gdzie chwilowo się zatrzymaliśmy. @Eiv C. Henley posłała mi wymowne spojrzenie, przekazujące więcej niż tysiąc słów, a ja, nie będąc przecież jasnowidzem nie mogłem stwierdzić co aż tak bardzo ją zirytowało. Nie zastanawiając się nad przyczyną stanąłem przy niej. To aż zabawne jak musiała przy nas wyglądać - przy nas, to znaczy przy całym stadzie wielkoludów. Wraz ze mną samym, Archibaldem i Noelem na czele - She nie była w końcu aż tak wysoka, ale i tak wyższa o te piętnaście centymetrów. Pochłonięty rozmyśleniami na jakieś przypadkowe tematy niemalże znowu zignorowałem nieobecność koperty. Co za pech, nadal tam była!
- Zdecydowanie popieram ten pomysł, panie profesorze. Kilka chwil w Zakazanym Lesie pozwoli jej odświeżyć swoją pamięć - rzuciłem niespecjalnie głośnym tonem w stronę Archibalda, starając się nie zwracać tym sformowaniem uwagi kapryśnego kawałka papieru.
- Jakie drzewo to mogło być? Może faktycznie drzewo zapomnienia? Pomyśl chwilę, droga koperto - powiedziałem, na powrót przyjmując swój uprzejmy ton.

Dwa :/ Czyli razem mamy ładne siedem.
Powrót do góry Go down


Noel Payne
avatar

Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 5
  Liczba postów : 506
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9444-noel-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9446-isowa
http://czarodzieje.org/t9447-noel-payne#262687
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptySro Wrz 16 2015, 22:12;

Dystans w obecnej sytuacji był konieczny. Mieli towarzystwo i nie wypadało nawet rzucać w swoim kierunku ukradkowych, wymownych spojrzeń, a Evelyn dzisiaj niemalże doprowadziła Payne'a do szewskiej pasji. Z dziką przyjemnością przełożyłby ją przez kolano, lecz to było teraz takie… niewychowaaaawcze. Bezstresowa szkoła i te sprawy, prawda? Kurwa. Dostałaby lanie.
Na słowa koperty wybuchnął nieopanowanym śmiechem, bo to był naprawdę udany dowcip. Pokiwał tylko ręką, by się nim nie przejmowali, bo nie był w stanie opanować tej reakcji. Totalnie bezwarunkowa. Bo czy to nie było idiotyczne? Oni, dorośli ludzie chodzili jak banda idiotów w ciemno szukając jakiegoś miejsca, które miała im podać koperta, ale… zapomniała. Seriously?
Właściwie czarny (hehe) humor Blythe'a sprawił, że spojrzał na niego z rozbawieniem i uniesionymi brwiami. Może nieco zaskoczony jego żartem zamruczał twierdząco, w zastanowieniu nad tym niezłym planem. A może zrobić z niej stosik z zapałek i poddać torturom?
— Skubana umie latać, poradzi sobie. Lepiej przerobić ją na papier śniadaniowy dla mugoli. Ciekawe jakby jej się uśmiechała kanapka z szynką w środku — dodał, rozglądając się na boki i szukając drzewa. Jeśli mieli podać nazwę to musiało być szczególne, więc propozycje Archibalda były na miejscu. — Dla niej drzewo zapomnienia. Przypomniałaby sobie dopiero jakby się pod nim znalazła. Tylko… moment. — Stanął w miejscu i spojrzał na Eiv, przy której znajdowała się koperta. — Nie bawimy się w poszukiwaczy Zaginionej Arki, mieliśmy oprowadzać Salemczyków, tak? Kto układał plan wycieczki? Przecież nie koperty. Nie możemy po prostu się dowiedzieć? — Spojrzał z zastanowieniem na kopertę, mając wrażenie, że z nich wszystkich to ona się bawi najlepiej, a to jest jakiś chory dowcip z czyjejś strony.


Kości: 4, czyli mamy 11.
Powrót do góry Go down


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyCzw Wrz 17 2015, 07:52;

Patrzenia na ich zmagania dla kogoś z boku mogło być niezwykle absorbujące. Nie dlatego, że chodzili jak ta rzeczona banda idiotów, a dlatego, że nie potrafili dobrze odczytać mapy. Eiv szybko traciła nerwy, więc logicznym było, że nie chciala jeszcze bardziej pogłębiać swojej irytacji, choć co rusz posyłała gromiące spojrzenia w stronę Noela, jakby to on był wszystkiemu winny. Oczywiście, w głowie Henley stało się to bardziej podkolorowane, ale cóż ona mogła...? Całe szczęście, że nie czytała nikomu w myślach, bo gdyby i taką umiejętność posiadała, to w tym momencie @Julian O'Shea dostałby kuksańca. Była niska, to fakt i musiała głowę zadzierać do góry, ale takich dwóch jak ona jedna, nie ma nigdzie. Zdecydowanie.
Zmarszczyła lekko nos, gdy koperta znów stała się tą rozkoszną i wróciła grzecznie do swojej właścicielki. Myśl jednak o tym, że popełnili błąd sprawiła, że gryffonce opadły ręce.
-A może lepiej, jakbyśmy zaczęli jednak być trochę bardziej przyjaźnie nastawieni? Nie mam ochoty spędzić ani sekundy w Zakazanym... - Powiedziała z wyczuwalną dozą drwiny i pokręciła głową. Nie lubiła tego miejsca. Miała z nim cholernie złe wspomnienia, o ile ktoś komu notorycznie czyszczą pamięć... Może mieć jakiekolwiek. Przerzuciła szybko wzrok na @Noel Payne, który wybuchł jakimś nieopanowanym śmiechem, co sprawiło, że usta Eiv wygięły się w lekkim uśmiechu, ale musiała opuścić głowę, bo to było ponad jej siły.
-Drzewo zapomnienia jest w zupełnie inną stronę... - Dodała bez przekonania, bo przecież była tam razem z Enzo i chciała wyrzucić łańcuszek od Noela, by raz na zawsze pamięć o nim została usunięta. Nie zrobiła tego jednak, bo serce oczekiwało od niej czegoś zupełnie innego. -Obstawiam zatem Bijącą Wierzbę. - Rzuciła luźno i wzruszyła lekko ramionami. -Pewnie chce nas ukarać za to, że co poniektórzy byli dla niej nie mili, a wie, że tam dostaniemy wpier... - Zawiesiła nagle głos i wbiła skonsternowane spojrzenie w @Archibald Blythe. Zrobiła totalnie zaskoczoną i przepraszającą minę, by zaraz potem się poprawić. -To znaczy... - Jąknęła się, aż w końcu znalazła odpowiednie słowa. -Drzewko nas pobije.

Ech... 1, czyli 12
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyCzw Wrz 17 2015, 11:10;

Shenae D'Angelo milczała, a jak już milczała to nie znaczyło to nic dobrego. Ludzie udzielali się jeszcze w tej zabawie, a ona miała oprowadzać przyjezdnego, który jej zwiał. Nie mieli najlepszego początku znajomości, ale też żadne z nich i charakteru żeby łatwo móc się za sobą dogadać. Zamiast tego krążyła z dwójką nauczycieli, i dwójką uczniów, w jakiejś i tak wyjątkowo za dużej grupie, bo jej własna i Archibaldowa się rozbiły. Posłala profesorowi dziwne spojrzenie. Był zdecydowanie za spokojny. Wszyscy byli dziwnie podburzeni, a on... on drażnił swoim opanowaniem. Drażnił tylko na chwilę, póki sama była wkurwiona, ale i tak podnosiło jej to ciśnienie. Nic dziwnego, ze kiedy Eiv pokazywała swoją złość wobec Payne'a, Shenae nie wytrzymała. Nie do końca świadoma z jaką siłą to zrobiła, łupnęła ją pod żebra z syknięciem:
Payne to nauczyciel! — ale wyszło niezbyt dyskretnie, więc zerknęła na Noela, uśmiechając się kwaśno — Profesor Payne — poprawiła się.
Przynajmniej domyślała się, że musiał nim być, jako osoba zainteresowana nowinkami Dyrektora, który zresztą na uczcie zdążył wymienić nazwiska wszystkich nowych prowadzących. Henley musiała być wtedy zajęta czymś innym, albo zwyczajnie zawiesiła się w jakiejś swojej próżni. D'Angelo też miała problem z zaakceptowaniem Sapphire jako nauczycielki. Zresztą, jedynego Payne'a jakiego kojarzyła to Alan. I jakiś jego brat. Ale nie bardzo pamiętała jak się nazywał. Mimo, że pisała na jego wizbooku, nieszczególnie zaabsorbowało ją oglądanie zdjęć jakie na nim umieszczał, więc i jak wyglądał nie miała pojęcia.
Więcej już nic nie powiedziała, z każdym kolejnym słowem zbliżając się niebezpiecznie do kolejnych szlabanów. Bo wiecie co? Puszczenie D'Angelo do ludzi, zwłaszcza do nauczycieli kiedy była zła na cały Czarodziejski Świat, to była naprawdę duża arogancja ze strony wrednego losu.

6 - pokonuje czarnego pana <3333
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Specjalny




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyCzw Wrz 17 2015, 11:20;

Tak nastraszyliście biedną kopertę, ze już się biedna nic nie odezwała. Siadła z powrotem na ramieniu Eiv, chowając się zaraz w jej włosach, blisko karku. Mokry atrament plamil skórę dziewczyny. Koperta aż się przez was popłakała! Wy niewdzięczne samce! A miało być bez barbarzyństwa, profesorze Payne! Ani się obejrzeliście, a kolejna koperta, im dalej z waszymi słowami, tym bardziej przerażona, zwiała już nawet od Henley, a już chwile potem uległa samozapłonowi. Brawo, geniusze! Noel miał racje. Musicie się jeszcze wiele nauczyć o kopertach.

Jeśli się jednak dobrze przyjrzycie, na karku panny Henley pozostał niewyraźny napis, odbity z koperty, który pojawił się zaraz przed samospaleniem koperty.

Następna osoba pisząca posta rzuca kością:
1 — nie udaje jej się odczytać napisu
2, 3, 4, 5, 6 — bezbłędnie, rozszyfrowałbyś nawet Enigmę (jeśli chodziłeś na mugoloznawstwo)

______________________

Obrzeża lasu - Page 24 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyCzw Wrz 17 2015, 20:44;

@Noel Payne @Shenae D'Angelo @Julian O'Shea @Archibald Blythe

Przykro mi, ale… Nie odczytam sama sobie nic z karku, więc jak ktoś napiszę po mnie, to będzie sups!

Henley oczywiście próbowała zachować zimną krew, ale każdy kto ją znał… Wiedział, że jest nazbyt temperamentna. Ze wszystkich sił starała się zapanować nad rozkołatanym sercem i szalejącym, coraz bardziej spłycającym się oddechem. Nie wiedziała z czego to wynika, ale pewna była tylko względem tego, że padnie jak długa. W głowie zaczynało jej się niemiłosiernie kręcić i już sama nie wiedziała od czego. Każdy z tu obecnych sprawiał wrażenie, jakby coś wiedział, a ona pozostawała nadal w słodkim braku informacji. Jak widać jednak, sprawa rozwiązała się nad wyraz szybko.
Poczuła nagłe uderzenia pod żebra i zgięła się w pół, ledwie mogąc zaczerpnąć powietrze, bo D’Angelo chyba nie miała, kurwa, wyczucia. Podniosła na nią niezrozumiałe spojrzenie, a gdy dotarł do Eiv w końcu sens słów, jakie wypowiedziała, nie kryła nawet zaskoczenia. Otworzyła usta w jakimś niezrozumieniu, a nim zaczęła logicznie składać do reszty fakty, warknęła na nią nazbyt słyszalnie.
-Kurwa mać! – Wyrwało się spomiędzy jej spierzchniętych warg. -Pojebało cię, dziewczynko? – Syknęła na nią, a chwilę później już wiedziała, że jest na przegranej pozycji. Shenae i Eiv miały te same słabe punkty, gdy się denerwowały, ale gryffonka zdawała się teraz być w czarnej dupie. Nawet nie odkręcała słów, które padły. -To jest nauczyciel?! – Krzyknęła jeszcze wyraźnie podburzona, a następnie zagryzła policzek od środka wlepiając w Noela przepastne spojrzenie, z którego ulatywały teraz iskry. Owszem, nie słuchała przemowy dyrektora, jak to zresztą zazwyczaj i pewnie wiele traciła w ten sposób. Cóż, starała się powstrzymać wypływającą irytację i odpływającą z twarzy krew, co jasno sugerowało, że czuła się fatalnie. Miała wrażenie, że zaraz zemdleje i to tylko i wyłącznie dlatego, że znów dobrze się bawił, a ona? Ona była jedynie pionkiem w grze, w którą wcale nie chciała wchodzić. Kiedy miał jej zamiar o tym powiedzieć? Na lekcji? -To znaczy… Przepraszam. – Ugięła się pod spojrzeniem Archibalda i spuściła głowę, by bez najmniejszego słowa sprzeciwu zwrócić się do Noela, lecz wcale nie potrafiła na niego patrzeć. Czuła zbyt duży zawód. -Pana także… Panie… – Zawiesiła głos, bo to jedno słowo nie było w stanie jej przejść przez gardło. -Profesorze. – Dodała w końcu ledwie słyszalnym szeptem i nie zwróciła uwagi, gdy koperta się spaliła, pozostawiając po sobie ślad na jej szyi. Głęboko modliła się o to, by ten koszmar wreszcie dobiegł końca, bo to było najgorsze rozpoczęcie na jakim kiedykolwiek była.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyCzw Wrz 17 2015, 22:41;

D’Angelo aż przymknęła oczy, kiedy Eiv wycedziła przez zęby przekleństwo. Przez chwilę miała wrażenie, ze padło to z jej własnych ust, bo właśnie to samo sobie myślała od jakiegoś pół godziny jak nie lepiej. Szczęśliwie, tym razem to nie była ona. Uśmiechnęła się kpiąco pod nosem. W jakiś sposób pocieszał ją fakt, że nie tylko ona jedna tego długiego dnia traciła nad sobą panowanie. Mimo wszystko podniosła rękę i tym razem nie  wielką silą, ale wyraźnie pokazowo, karcąco, trzasnęła Eiv w kark.
Język, Eiv! — skarciła ją w sumie powstrzymując się od wrednego uśmieszku. Nie chciała w żaden sposób kpić z Archibalda, bo w sumie miał rację. Nie mogła się jednak nie powstrzymać, żeby to zrobić. Może panu Blythe będzie tak samo do śmiechu i przynajmniej jedna Henley obejdzie się bez szlabanu? A jak już trzasnęła dziewczynie w kark, oczywiście wplątując przez przypadek rękę w jej włosy, zanim się z nich wykręciła, bo to jakieś iście splątane, gęste kudły były (!), chociaż Mirabelle pewnie by się z tym nie zgodziła, zmrużyła oczy, dostrzegając coś na jej skórze. Podeszła bliżej, odgarniając jej wlosy.
Kiedy ty się ostatni raz myłaś, dziewczynko? — przedrzeźniła jej ton, patrząc na nią trochę kpiąco, zanim dostrzegła pewną zależność we wzorze. — Czekaj, nasza szalona koperta Cię naznaczyła. Jak się z tym czujesz, Eiv? — nie przestawała kpić. Kiedy pierwsza złość z niej spłynęła, po prostu było to nieuniknione. Był to jeden z etapów wracania do normalnego stanu rzeczy.
Wracając jednak do napisu, przysporzyło to Shenae dużo trudności, ale w końcu, ledwie co, po kilku chwilach poważnego nadwyrężania mózgownicy i wyobraźni (której nie brakowało jej tylko, kiedy wymyślała tortury dla co poniektórych ślizgonów czy aktualnie: Enzo) odczytała napis głośno:
Wielki Dąb — zwróciła się głównie w kierunku Archibalda — dostanę za to odjęte punkty, profesorze? — liczyła na to, ze Archibald miał dobry humor.

2
Powrót do góry Go down


Noel Payne
avatar

Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 5
  Liczba postów : 506
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9444-noel-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9446-isowa
http://czarodzieje.org/t9447-noel-payne#262687
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyPią Wrz 18 2015, 08:11;

@Eiv C. Henley @Shenae D'Angelo @Julian O'Shea @Archibald Blythe

Jego spokój w tym momencie nie wynikał z zażenowania sytuacją, nawet wtedy, gdy Henley wyrzuciła z siebie przekleństwo. Cóż, on też miał cięty język i nie raz bluzgał tak, że uszy więdły, więc nie robiło to na nim szczególnego wrażenia, ale… właśnie tu o wrażenie chodziło i o to, jak należało się zachować. Dlatego obrócił tylko głowę, by na nią spojrzeć i zmarszczył brwi, bo jedyne, co mu się nie podobało to ton, w jakim o nim mówiła. I dlatego całkiem poważnie odezwał się, patrząc Henley prosto w oczy.
— Tak wyszło, panno Henley. I niezwykle mi jest przykro, że w pierwszy dzień szkoły, pierwszym moim nauczycielskim obowiązkiem będzie zlecenie ci dodatkowej pracy. Może o iluzjach? Myślę, że w najbliższym czasie taka przedwczesna wiedza się pani przyda— mruknął sucho i zerknął na Blythe'a. W końcu to była jego działka. Powróciwszy wzrokiem do Eiv westchnął i dodał: — I proszę ją dostarczyć osobiście. Chyba jest coś, co powinniśmy sobie wyjaśnić. Od razu sprawdzę esej — dodał jeszcze i spojrzał na Shenae, która tak perfekcyjnie zawładnęła rozjuszoną Eiv. Ale Noel już bardziej zainteresowany był kopertą i tym, co miała do przekazania…
— Wiedziałem, że tym latającym kartkom nie należy ufać. Wielki Dąb, huh? — spytał i cofnął się, bo przecież szli nie w tym kierunku co trzeba. — Profesorze Blythe. — Posłał mu przeciągłe spojrzenie i odwrócił się, zmierzając w kierunku Wielkiego Dębu. Liczył, że to miejsce docelowe ich wędrówki i będą mogli w końcu dowiedzieć się, co czeka na samym końcu. Nie odwracał się już za resztą, po prostu chciał jak najszybciej tam dotrzeć.

/zt dla Noela -> do Wielkiego Dębu
/zt dla wszystkich w sumie - WD
Powrót do góry Go down


Scipio Blaze
Scipio Blaze

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wężousty
Galeony : 90
  Liczba postów : 97
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11577-scipio-blaze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11585-scipio-blaze#310470
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11586-scipio-blaze#310471
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyWto Wrz 29 2015, 22:08;

Młody Blaze przybył tu ze swoim wężem na chwilę przed zapadnięciem zmroku. Spazz pełzł równo z nim nie zostając z tyłu.
-Chce Ci się chodzić tak późno po zakazanym lesie? - Zasyczał wąż znudzonym głosem. Wolał się ogrzewać koło kominka, jednak pokusa zobaczenia, jak jego pan obrywa była zbyt wielka. Scipio zignorował węża i przyśpieszył kroku. Na jego twarzy pojawiał się coraz bardziej psychopatyczny uśmiech, im bliżej był lasu. Wybrał to miejsce, żeby nikt ich nie zobaczył. Miał spotkać sie tutaj z jednym mugolakiem, który nie dość, że jest brudny, to jeszcze przyjechał do naszej szkoły z jakiegoś Salem. Scipio denerwował się za każdym razem, kiedy zobaczył przyjezdnego tu ucznia.
-Mam nadzieje, że nie stchórzy. Szlama... Z Ameryki... I Hogwart sobie na to pozwala. - W końcu syknął do węża gdy byli juz blisko. Oparł się o drzewo na skraju tak, żeby obserwować drogę z zamku, ale i mieć na oku las. Na wszelki wypadek tą część na oku miał wąż.
Spazz jeszcze raz zasyczał.
-Wieszzzzzz co? Po co Ty go w ogóle zzzzzaczepiałeśśśśśś? Przecieżżżżż nic Ci nie zzzzzrobił...
Po raz kolejny wąż został zignorowany. Zawsze był przeciwny nastawieniu Scipio do szlam.
Powrót do góry Go down


Otto Parker
Otto Parker

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Galeony : 28
  Liczba postów : 22
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11243-otto-parker
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11712-otto-parker#313341
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyWto Wrz 29 2015, 22:30;

Scipio Blaze, jedna z kilku osób, które szczerze nie cierpiał.
Jeżeli Otto żywił do kogoś urazę to własnie do tego idioty, który puszył się i wywyższał. W Salem od pierwszego roku miałby przesrane. Nie mógłby nawet wyjść z dormitorium, bo byłby prześladowany od silniejszych i lepszych od siebie.
- Już Cię strach obleciał? - zapytał złowrogo Otto wychodząc ze skraju lasu, gdzie ustawił się wcześniej, żeby zaskoczyć Scipio. Miał dużo czasu. Dlatego postanowił, że od samego początku będzie miał nad nim przewagę.
- Zawsze mnie zastanawiało czy nie szkoda Ci tej Twojej buźki. Jesteś kolejnym powodem dla którego można nienawidzić Hogwartu. - dodał po chwili i wyciągnął różdżkę. Zaczekał chwilę, aż przeciwnik zrobi to samo i wycelował w niego. Na cholerę mu był ten wąż? Chciał się pochwalić? Pff, prymitywne.
- Everte Statum! - wrzasnął kiedy Scipio był już gotowy. Wrogość wrogością, ale należało zostać choć trochę dżentelmeński. Gdy zaklęcie wyleciało z jego różdżki spojrzał na chłopaka i z uśmiechem na ustach zobaczył jak wylatuje w powietrze nie mając jakiejkolwiek szansy na obronę.
- I co teraz cwaniaku? - zapytał i przyjął pozycję obronną.

Kostka: 6 - http://czarodzieje.forumpolish.com/t10446p135-kostki#311131
1:0 w trafieniach
Powrót do góry Go down


Scipio Blaze
Scipio Blaze

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wężousty
Galeony : 90
  Liczba postów : 97
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11577-scipio-blaze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11585-scipio-blaze#310470
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11586-scipio-blaze#310471
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyWto Wrz 29 2015, 22:39;

Kiedy mugolak wyszedł zza drzew Scipio spoważniał. Choćby nie wiadomo jak nienawidził nieczystej krwi "czarodziejów" nigdy nie lekceważył z tego powodu swoich przeciwników. Stanął dumnie i uśmiechnął się.
-Moja buźka jest darem dla wszystkich. Nawet dla szlam, żebyście mogli się wykazać i ją przemodelować. Jeśli wam wyjdzie. - Puścił mu oczko i ustawił się do pojedynku. Niestety nie zdążył się obronić, bo ledwo otworzył usta i wyleciał w powietrze ściskając kurczowo różdżkę. Podniósł się i otrzepał z ziemi.
-Właśnie tak jak teraz... - Z zawzięciem popatrzył w stronę tego śmiecia z Salem.
Jego uśmiech się powiększył i przygotował sie do pojedynku. Kiedy widział, że jego przeciwnik chce wypowiedzieć formułe zaklęcia od razu wykrzyczał:
-Levicorpus! - I Otto wyleciał w górę ciągnięty za kostkę. Scipio zaśmiał się szyderczo.
-Właśnie to szlamo! - Stwierdził. Spazz popełzł w las, bo nie chciało mu się tego oglądać. W końcu Scipio puścił przeciwnika i ustawił się w gotowości na kolejne uderzenie.

Kostka: 6 http://czarodzieje.forumpolish.com/t10446p135-kostki#311137
Otto 1:1 Scipio [w trafieniach]
Powrót do góry Go down


Otto Parker
Otto Parker

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Galeony : 28
  Liczba postów : 22
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11243-otto-parker
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11712-otto-parker#313341
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyWto Wrz 29 2015, 22:50;

Dyskryminacja dla Otto nie była niczym dziwnym. Był murzynem, do tego w świecie czarodziejów był szlamą. Chociaż nie lubił tego określenia to tak właśnie było. Tak jakby kumulacja wszystkich możliwych przeciwności losu.
- Oj, widzę, że ktoś tu ma zbyt duże poczucie własnej wartości. - zaśmiał się Otto wycierając policzek. To, że chłopakowi się udało trafić go Levicorpusem nic nie znaczyło. Każdy głupi potrafił raz na rok zabłysnąć. W jego rodzinie mówiło się na taki przypadek "nawet ślepej kurze uda się czasem znaleźć ziarno".
- No, nie bądź taki uśmiechnięty. - dodał po chwili i przygotował się do ataku. Scipio strasznie działał mu na nerwy. Sprawiał wrażenie jakby wąż, którego przy sobi nosi był jego wyznacznikiem lansu. Czy on w ogóle nie wiedział jakiego idiotę z siebie robi?
- Drętwota - wrzasnął ale zauważył, że zaklęcie nie trafiło w przeciwnika. Zaklął pod nosem i zaczekał na jego reakcję.

Kostka - 3 - http://czarodzieje.forumpolish.com/t10446p135-kostki#311142

1:1
Powrót do góry Go down


Scipio Blaze
Scipio Blaze

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wężousty
Galeony : 90
  Liczba postów : 97
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11577-scipio-blaze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11585-scipio-blaze#310470
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11586-scipio-blaze#310471
Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 EmptyWto Wrz 29 2015, 23:09;

Czy miał poczucie własnej wartości? Nie, po prostu miał dystans do siebie. Nie uważał, że jest niczym młody bóg, ale też wiedział, że brzydki nie jest. Nie będzie się ciął z tego powodu, a chwalenie się przed szlamą było bezwartościowe. Po co miał się chwalić buźką, skoro był 50% czystszy niż on?
Przygotował się do obrony przed czarem Otta. Widać, że był zdeterminowany, jednak Blaze nie dał mu tej satysfakcji i ciągle się uśmiechał, a kiedy przeciwnik nie trafił zaklęciem, Scipio wybuchł smiechem do tego stopnia, że prawie się popłakał. Prawie, ponieważ dwie łzy spłynęły po jego prawym policzku.
-Ok! Nie jestem uśmiechnięty... Jestem rozbawiony do łez! Pasuje Ci to?! - Wykrzykiwał do przeciwnika i wciąż drwiąco się uśmiechając ryknął nie czekając, aż szlama się przygotuje:
-Relashio! - I strumień ognia poleciał w stronę Otto. Prosto w niego.

Kostka: 5 - http://czarodzieje.forumpolish.com/t10446p135-kostki#311147
1:1 (o ile się obronisz)
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Obrzeża lasu - Page 24 QzgSDG8








Obrzeża lasu - Page 24 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 24 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 24 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Obrzeża lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 24 z 39Strona 24 z 39 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 31 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Obrzeża lasu - Page 24 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
zakazany las
-