Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Obrzeża lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 22 z 39 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 30 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySob 12 Cze - 14:20;

First topic message reminder :




Jeśli tutaj się znalazłeś to jeszcze nie dostaniesz szlabanu a co najwyżej srogie upomnienie. To granica, po której przekroczeniu znajdziesz się już w sławnym zakazanym miejscu. Są tu porozrzucane większe głazy, na których można sobie przysiąść. Bardzo często może atakować wrażenie obserwowania przez kilkanaście par oczu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Earleen Collins
Earleen Collins

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 41
  Liczba postów : 37
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6875-earleen-collins
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6891-sowa-leeny#196441
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySob 9 Lis - 17:00;

-Ktoś się poczęstował. Gdyby nie to, że to nie jedyny zapas koki w tej szkole to mógłbyś poznać kto się skusił. - Zaśmiała się cicho. To co działo się w tej szkole było niesamowite. Zastanawiało ją tylko, czy nauczyciele nic nie widzieli, czy nie chcieli widzieć. Skacowani uczniowie na lekcjach to codzienność, dym unoszący się nad zamkiem wcale nie oznaczał pożaru, a w trakcie ciszy nocnej wcale nie było cicho. -Spieszyć się nie będę, mamy czas. I owszem, palę. - W tym momencie sięgnęła po swoją paczkę, wyjęła papierosa i zapaliła. Wieczór zapowiadał się całkiem przyjemnie. Trafiła na genialne towarzystwo. Uwielbiała Quentina, był świetnym towarzyszem i mieli mnóstwo wspólnych tematów, przez co niejedną imprezę spędzali w swoim towarzystwie. On, jako jeden z niewielu traktował ją jak kobietę. Zawsze mogła na niego liczyć. Miała nadzieję, że jego przyszła dziewczyna go doceni.
-A tak w ogóle to nie czekasz na nikogo? Bo tak się wprosiłam a może to impreza zamknięta? - Pociągnęła ogromny łyk z butelki. Nie miała ochoty się cackać, chciała się wyluzować.
Powrót do góry Go down


Quentin Sheppard
Quentin Sheppard

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 62
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6873-quentin-sheppard
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySob 9 Lis - 20:00;

Zaśmiał się. Rzeczywiście miała słuszną rację. Nie on jeden ma w zapasie kokaine i inne narkotyki. Na przerwach, a tak samo na lekcjach unosił się w powietrzu dym. W szkolę coraz więcej było narkomanów, palaczy i prostytutek. A jeszcze do tego żaden nauczyciel nie interweniuje, nie próbuję przerwać plagi. Q słyszał nawet pogłoski o homoseksualizmie u nauczycieli. To było dla niego obrzydliwe. Nauczyciel powinien prezentować się w dobrej mierze. A i jeszcze ten nauczyciel od OPCM. Może nawet się z nim znał, ale nawet wtedy czasem się go bał. Zmarszczył czoło - Spieszyć? Nad czym? Bo na to co mi chodzi na myśli to chyba za mokro.... moglibyśmy gdzieś pójść, na przykład do takiej chatki w zakazanym lesie. Na drugim roku ją spotkałem, gdy się zgubiłem w lesie... ale to dawna historia, żyjmy rzeczywistością. Ale nie przeczę nie spieszy mi się. - uśmiechnął się. Wypuścił dym z ust i zanim odpowiedział zastanowił się na odpowiedzią, choć ją doskonale znał. - Nawet jeśli bym czekał to co ty myślisz, że bym cię wypierdolił? Bardziej tamtą osobę nie ciebie... ty jesteś zbyt wyjątko... - poczuł, że znów powiedział za dużo i się trochę zarumienił. Zaraz, zaraz... zarumienił?! On nigdy się nie rumienił to dlaczego taka nagła zmiania? Upił łyka z butelki. Zapowiadało się na wspaniały wieczór.
Powrót do góry Go down


Earleen Collins
Earleen Collins

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 41
  Liczba postów : 37
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6875-earleen-collins
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6891-sowa-leeny#196441
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyPon 11 Lis - 0:40;

Co się działo z tymi grzecznymi uczniami Hogwartu? Nauczyciele woleli nie widzieć tego wszystkiego. I tak by sobie nie poradzili. Uczeń zatoczył się przy tablicy? Na pewno przez zamknięte okno zawiał wiatr. Z końca klasy leci dym? Nie to nie papieros. Z pewnością wypadek w trakcie ćwiczeń na zajęciach. Tylko czemu na astronomii?
-W Zakazanym Lesie jest chatka? - Spojrzała na niego z zaciekawieniem. Zaciągnęła się dymem i pociągnęła kolejny duży łyk z butelki. O mały włos się nie zakrztusiła słysząc to urocze i niedokończone wyznanie. Nie były one w tym miejscu codziennością i nie mogła zaprzeczyć, że zrobiło jej się całkiem miło. A gdy dostrzegła jego rumieńce na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Nie mogła uwierzyć, że w tej szkole istniał jeszcze ktoś z uczuciami. Nawet w niej powoli one zanikały. -Jeżeli jestem taka wyjątkowa to zabierz mnie dzisiaj do tego domku, nigdy go nie widziałam. - Szepnęła mu na ucho i uśmiechnęła się. Już czuła, że następnego ranka obudzi się z niesamowitym kacem.
Powrót do góry Go down


Quentin Sheppard
Quentin Sheppard

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 62
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6873-quentin-sheppard
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyPon 11 Lis - 20:14;

Uśmiechnął się. - Jest, jest, a i jeszcze na widoku. Nie wiem jak ta chatka nie jest znana przez wielu uczniów...tak naprawdę nie wiem czy nie tylko ja znam te chatkę. - nie wiedział też od kiedy tam jest chatka. Nie wiele wiedział na temat tej chatki. Wypuścił kolejny dym z ust i upił łyk. Zauważył, że ona spostrzegła jego rumieńce, rumieńce się powiększyły. Nie wiedział co może zrobić z tym więc wzruszył ramionami i olał to. Niech widzi jemu jednak to wisiało. Wiedział, że to przez uczucia, które do niej żywił. Wyszczerzył się - Oczywiście, że ci pokaże signora. - wstał, podniósł dziewczynę i objął. Po chwili ciszy uśmiechnął się i poszli w stronę Zakazanego Lasu. ]
[z/t x2 tam już pisz]
Powrót do góry Go down


Curtis Juvinall
Curtis Juvinall

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 213
  Liczba postów : 492
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6488-curtis-laura-juvinall?highlight=Curtis+Juvinall
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6489-jakub-zjem-twoja-okreznice
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyCzw 23 Sty - 19:03;

I ona usłyszała świst, świadczący o tym, że nie jest tutaj sama. Ktoś się zbliżał, był tuż za Curtis.
To na pewno Aleksy Powtykam Twoje Kończyny W Murawę, przemknęło przez myśl Australijki. Aleksy, którego postać powołała do życia już dobre parę lat temu (kiedy dopiero odkrywała tajniki quidditcha), widocznie przyleciał, aby zemścić się za niej na to, że skończył w więzieniu. Teraz nigdy już nie napisałaby takiego zakończenia, jeśli główny bohater miał kończyć źle, to z pewnością w sposób krwawy i okrutny, nie tak nudny, jak wyrok więzienia. W większości jednak w opowiadaniach Curtis to obleśni i okrutni złoczyńcy tryumfowali, a ich biedne, niewinne ofiary leżały zakopane pod podłogą lub w ogródku. W mniemaniu Juvinall, był to sprawiedliwy podział.
Dziewczyna przyśpieszyła, nadając tempo pościgowi. Uznała, że przed Aleksym może schować się w miejscu, gdzie w jej opowiadaniu nigdy by się nie zapuścił - wszakże jej bohater, jako dziecko, w lesie stracił rodziców. Od tamtej pory, nie postawił stopy na zalesionym obszarze. Curtis wybuchnęła śmiechem, nie oglądając się za siebie, a uwierzcie mi, bardzo ciekawiło ją, jak wyżej wspomniany morderca wygląda!
Od małego boiska quidditcha, na skraj zakazanego lasu, wcale nie było daleko, a mknąc z prędkością wręcz zawrotną!!!, nasza parka dotarła tam w zaledwie kilka minutek. Niestety, Curtis, wiedziona ciekawością, spróbowała obejrzeć się na swego przeciwnika, ale oprócz tego, że ten karkołomny zabieg wcale nie przyniósł oczekiwanych efektów, dziewczyna musiała szybko wyhamować, aby nie wpaść na drzewo, które, słowo dawała, nagle przed nią wyrosło! Naprawdę było ogromne i niestety, zanim z powrotem udało jej się obrać dobry kurs, domniemany Aleksy przemknął obok niej, znikając pomiędzy drzewami. Curtis prychnęła, odgarnęła włosy z twarzy (bowiem gumkę, która wcześniej trzymała włosy razem, porwał podmuch wiatru podążający za tajemniczym przeciwnikiem) i również zanurkowała za znikającym kształtem. Nie da za wygraną nawet, gdyby jej kończyny miałyby być później wetknięte w murawę boiska.

4
Powrót do góry Go down


Jaroslava P. Příborský
Jaroslava P. Příborský

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 279
  Liczba postów : 186
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8143-jaroslava-pharrell-priborsky#226287
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8154-sowka-jaroslavy#226352
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8152-jaroslava-pharrell-priborsky#226350
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyCzw 1 Maj - 21:34;

Pobyt Jarki w tym trochę dziwnym wielkim zamku może nie trwał zbyt długo, jednakże ta zdążyła zwiedzić jego znaczną część, gubiąc się nieliczoną ilość razy. Uwielbiała sama wędrować po tych wszystkich korytarzach. A spacer nimi po zmroku to prawdziwa przygoda! Pewnego razu tak bardzo nie chciała zostać złapana przez prefektów albo nauczyciela, że zawędrowała strasznie daleko. Było jej spać za jakimś gobelinem. Od tej pory pobolewa ją trochę w krzyżu, zdecydowanie nie jest to przyjemne! Na jakiś czas postanowiła wiec ograniczyć nocne eskapady, nie mogła jednak pozostać bierna. Nigdy nie była dobra w eliksirach, po prostu zawsze kolejność wrzucania i mieszania jej się po ludzku myliły. Niedawno Arcellus jednak namówił ja na uwarzenie veritaserum, ta oczywiście bez słowa przystała na propozycję, przejmując inicjatywę w szukaniu ingerencji. Chłopak sporządził dla niej listę, a Jarka, wyjątkowo metodycznie zbierała je, niejednokrotnie ciągając Arcellusa po cieplarniach, jakiś krzakach, czy aptekach. Halo, mieli w końcu robić to razem. Arcellus stopniowo w oczach Jarki piał się w jej hierarchii znajomych, choć sama jej w sumie nie uznawała. Po prostu robił się dla niej coraz ważniejszy. Zaczęło się w sumie od oprowadzenia po szkole. Jaroslava musiała wyglądać jak zagubione dziecko, gdy Ślizgon ją spotkał pierwszym razem. Szybko znaleźli wspólny język, co mogłoby dziwić postronnego obserwatora. Ta dwójka jednak z powodzeniem się dogaduje.
Ostatnim składnikiem do ich eliksiru okazały się piórka memrotka, którego gniazdo znajduje się ponoć w Zakazanym Lesie. Arcellus musiał wytłumaczyć dziewczynie o co chodzi z tym miejscem, najpewniej gdy dyrektor o nim mówił, skupiła uwagę na czymś innym. Jaroslava dość beztrosko podeszła do groźnie brzmiącego 'wejście zabronione'. Halo, te piórka są im potrzebne. Coś się wykombinuje. Nie myśląc o konsekwencjach, Jaroslava po prostu wyciągnęła Arcellusa z tych jego lochów i zaciągnęła do Zakazanego. Po drodze, a było to popołudnie, zmieniła kolor ich ubrań na bardziej wtapiający się w tło - brązowo-zielony. Stojac na skraju Lasu ochoczo przystąpiła także to zmieniania koloru swoich włosów, żałowała trochę, że nie wzięła ze sobą aparatu. Spojrzała katem oka na chłopka stojącego z prawej strony i szybciutko, mrucząc, rzuciła zaklęcie koloryzujące włosy. W butelkowozielonym było mu na prawdę do twarzy! Jarka nie mogła powstrzymać uśmiechu, po którym chłopak skojarzył, że coś nie jest tak. Gdy już zauważył, że Jaroslava chyłkiem zmieniła mu image, ta sprawiała wrażenie, jakby wykonała jak najbardziej konieczną czynność.
- Hej, musimy mieć jakiś kamuflaż. - rzuciła jako wyjaśnienie.
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyNie 4 Maj - 12:43;

To namówienie jej na uwarzenie eliksiru to było troszeczkę nad przyrost powiedziane. W ogóle, jeśli jego spytać o zdanie to ta znajomość nie zmierzała w żadnym innym kierunku, niż do pogrzebu. Jej pogrzebu. Bo powoli zaczynał mieć dość ciągania go po różnych lokacjach w Hogsmeade i w Hogwarcie. Greengrass był bardzo cierpliwym, stonowanym człowiekiem, jeśli miał wszystko gdzieś, ale jak puszczały mu nerwy, tego Jarosłava wolałaby nie widzieć. Nie wiedział czemu, ale to pozytywne dziewczę ubzdurało sobie, że się lubią. Nie negował tego, uznając to za dość kłopotliwe przekonywanie jej do swoich racji, skoro ona miała własne. Nie wyprowadzał jej więc z błędu, dając jej tonąć w tym pozornym wrażeniu zmierzania do przyjaźni. I kiedy ona zachwycała się nad tym wspaniałym czynnikiem wspólnego języka, spędzania ze sobą czasu, on obmyślał plan, w którym dokładnie momencie dać jej do zrozumienia, że się myliła. Nie zrobiłby tego szczególnie intensywnie planując swoje czynności. Po prostu był sobą. A bycie nim wiązało się z dużym ryzykiem, że w końcu pokaże swoją prawdziwą, ciemną stronę, której Priborsky nie miała jeszcze okazji poznać. Dla niej zjechanie jej pod względem znajomości Eliksirów i rzucenie jej przed nos wyrwaną z czyjegoś notatnika kartkę z rozpiską składników do uważenia Veritaserum, było być może pomocą, wyrazem sympatii. On chciał jej tylko uzmysłowić jak marnym pyłem we wszechświecie była. Łażenie po aptece było jej zdaniem przyjacielskim spotkaniem. On szlajał się za nią po Hogsmeade słuchając, głównie milcząc, opowieści o części przyjezdnych, jakich znała. Przyjaciół miej blisko, a wrogów jeszcze bliżej. Działał w myśl tej zasady. Być może to jeszcze trzymało go w ryzach, jeśli chodziło o ich relacje. I jeśli dziewczyna pomyliła to z jego sympatią. Lepiej dla niego. Naiwnie patrzyła na świat przez różowe okulary, w których był dla niej idealnym materiałem na kumpa. W sumie. Potrafił słuchać. Nieumyślnie, ale zdarzało mu się jej w czymś pomóc, choć głównie pomagając jej pomagał sobie. Był egoistą. Nie wyróżniał czegoś takiego jak altruizm. Nie znał tego słowa, a co dopiero tej pozy. Uśmiechnął się kątem ust, nieco kpiąco do dziewczyny, kiedy zaczęła rzucać zaklęciami jak cukierkami w tłum dzieci. Złapał ją silnie za nadgarstek, przygniatając ją swoim ciałem do jednego z drzew na skraju lasu.
Nie rozpędzaj się. Kamuflaż? Zdajesz sobie sprawę, że idziemy do lasu, gdzie każdy normalny, wzorowy uczeń się nie szlaja? — to miała być kpina, ale dziewczyna pewnie i tak zinterpretuje to jako dobrą radę. Patrzył na nią pozbawionym uczuć, pustym spojrzeniem szarych, mdłych tęczówek oczu, zaciskając dłoń na różdżce, niewiadomo kiedy wyciągniętej z kieszeni spodni. Przez chwilę miało się wrażenie, ze zaraz walnie ją jakimś morderczym zaklęciem. Avadą, najpewniej, żeby ograniczyć margines błędu zaklęcia. Wtedy jednak odsunął się od niego i przerzucił ją przed siebie, popychając lekko różdżką w stronę lasu. — Idź po te pióra — każdy normalny pewnie pomyślałby, że wydaje mu polecenia, wygrażając mu różdżką, ale znając życie nie Jaro. No bo przecież byli kumplami, nie?
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32687
  Liczba postów : 106038
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Specjalny




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyPią 13 Cze - 19:38;

Wciąż jesteście za daleko od miejsca, w którym osiągnięcie wieczny spokój. Wiecie co może was uratować? Na pewno nie te drobniaki, którymi opłaciliście wejście do pewnego klubu, który wcale nie zapewnia bezpieczeństwa, dobrej zabawy i nie zabija nudy... Cóż, może para się zabójstwami, ale z pewnością mniej niewinnymi niż byście się tego spodziewali... Trudno by uznać, że plansza spadła z nieba. Plansza dotarła ze wskazówkami, co do miejsca spotkania w dłonie Alexis Sky, która ową tarczę przynieść tu miała. Kto z nią walczy? Theria wybrała. Wybrała szalonych i mniej. Może razem ogarnie was szaleństwo, które opęta zmysły? No dołączcie. Cesaire, dobrze wiesz, że mowa o Tobie, jak i Ty Angelusie powinieneś być tego świadom.

No już. Kto z was pierwszy rzuci kostkami? Pokaż Alexis, że się nie boisz. Sprowadź na siebie plagę.

Grają: Alexis Sky, Cesaire Weatherly, Angelus Scorpion

______________________

Obrzeża lasu - Page 22 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Césaire Weatherly
Césaire Weatherly

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1236
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6002-cesaire-bernard-weatherly#171006
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6010-cezarowa-sowa#171255
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7381-cesaire-weatherly#207517
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySob 14 Cze - 13:11;

Od zakończenia rozgrywek Juniorów, Cesaire nie do końca był pewny, co powinien robić dalej. Dał sobie czas do końca roku szkolnego, by stwierdzić, czy ostatnią klasę zamierza kończyć w Hogwarcie czy w Riverside. Nie oszukujmy się, ani tu, ani tam nie czekało go nic dobrego. Kilka głupich decyzji, kilka lekkomyślnych chwil, a cały jego domek z kart rozpadł się ot tak. Jego najlepszy przyjaciel nie chciał go znać, dziewczyna, którą kochał, wróciła do Kanady bez słowa, a on został z niczym. Wypełniał swoje życie płytkimi rozrywkami i przelotnymi znajomościami, ale nawet te nie były satysfakcjonujące, gdy z rozgoryczeniem odkrywał, że ktoś, w kim pokładał wielkie nadzieje, okazywał się być zupełnie innym człowiekiem. Właściwie nie wiadomo w jaki sposób Weatherly zapisał się do tajemniczego klubu. Pewnie uczynił to pod wpływem alkoholu i nawet nic później nie pamiętał, dopóki nie został wezwany do wzięcia udziały w grze. Nie zamierzał stchórzyć. Pojawił się na skraju lasu o wyznaczonej godzinie, przywitał się z dwójką Ślizgonów, z którymi miał grać i po kilku zdaniach luźnej rozmowy rozłożyli planszę i przystąpili do gry. Jakoś tak wyszło, że Kanadyjczyk rzucał kostkami pierwszy. Jego pionek sam przesunął się po planszy i dokładnie w momencie, w którym znalazł się na polu oznaczonym numerem osiem, ziemia dookoła nich jakby się zatrzęsła, a pod nogami graczy zaczęły wyrastać okropne rośliny, które okazały się być jadowitymi tentakulami. Cesaire nie zamierzał czekać, aż macki tego wybryku zielarskiego ich dosięgną – momentalnie wstał z miejsca i wycelował różdżką w niebezpieczne pnącza.
- Duro! Bombarda! – rzucił pospiesznie zaklęcia, które wpierw zamieniły roślinę w kamień, a następnie rozsadziły w drobny pył. Przewidujący Cezar osłonił jeszcze zaklęciem siebie i dwójkę pozostałych graczy, żeby drobne odłamki czy pył nie doleciały do nich, po czym wrócił na swoje miejsce, by obserwować dalszy przebieg gry i liczyć na to, że wszyscy dożyją zakończenia.

3+5=8, 2
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyNie 15 Cze - 14:32;


Klub, który zawierał w sobie więcej niebezpieczeństwa niż cały zakazany las i ine paskudztwa razem wzięte? Och tak. Nie mogło jej tutaj zabraknąć. Wrecz przeciwnie, dziwnym by było, gdyby jej tu nie było. Od samego początku, gdy tylko usłyszała pogłoski o klubie wiedziała, że to TO. To na co czekała. Coś co było stworzone własnie dla niej, by zaspokoić jej żądzę przygody i ulubowanie do niebezpieczeństwa.
Była pierwsza. O dziwo nie spóźniona, z planszą do gry pod pachą. Dobór graczy nie do końca jej odpowiadał. Ale co z tym zrobić? Mogła ich tylko pokonać. Cezar. Alexis aż westchnęła. Człowiek normalnie sprawiał, że miała ochotę przybić mu piątkę, krzesłem, w twarz. Sama nie rozumiała, czemu tak bardzo jej przeszkadzał. Ale to jego zachowanie, ten uśmieszek, działały na nią jak płachta na byka. Czy jej się podobał? Tak, okropnie. Tak mocno, że najchętniej rzucałaby się na niego pozbawiając go ubrań. Starła się jednak nie zostawać z nim nigdzie sam na sam, wiedziała czym by to się skończyło. Upokorzeniem, drwiną i tym uśmiechem. Uśmiechem, za który jednocześnie dałaby się zabić jak i by zabiła jego. Był niebezpieczny dla niej. Budził w niej emocje, sprzeczności o których nawet nie wiedziała. Wiedziala też, że mogłby być jej słabością. I on o tym wiedział pewnie. Zagapywała się na niego, na zajęciach, na korytarzu. I o tym też wiedział pewnie, stąd ten uśmieszek. To przejdzie mówiła sobie. Ale fascynacja nie przechodziła, a wzmożona chęć obejrzenia go bez ubrań rosła. To znów powodowało irytację i złość i przeważnie zły humor. A teraz zjawił się tutaj. Los z niej kpił. Zdecydowanie za bardzo, zbyt często. Związała usta w linijkę widząc jak rozprawia się ze swoim zadaniem. Jak zwykle, jakby mu nie zależało, z leniwym, niedbałym uśmiechem. Założyła włosy za ucho. Wymienili wcześniej kilka zdań uprzejmościowych, choć każdy miał je w dupie. Milczała. Wiedziała, że gdy się odezwie kontrolowanie czy nie, użyje jakiejś ironii, sarkazmu, czegokolwiek by mu dopiec, a on nie będzie dłużnym, język swój wysłużony ma już też całkiem nieźle do takich kłótni.
Rzuciła kostkami i spojrzała na cytat który się pojawił zmarszczyła brwi myśląc nad nim. Noe musiała jednak długo, bo zaraz usłyszała łkanie. Podniosła się i ruszyła za nim do źródła dźwięku, którym okazała się roślina. Pocięgnęła za nią, wyciągając ją z ziemi i ogłuszył ich wrzask młodej mandragory. Na szczęście Alexis szybko otrząsnęła się z szoku, wrzuciła roślinę z powrotem w ziemię zasypując je, po czym przy pomocy zaklęcia uciszyła stwora. Włozyła różdżkę na swoje miejsce i otrzepała dłonie o dżinsy. Spojrzała na Cezara, zaraz jednak uciekając spojrzenniem widząc, że patrzy na nią. Niebywałe, Alexis Sky uciekająca wzrokiem. Niespotykane.

5,6=11,4
Powrót do góry Go down


Sivirius Scorell
Sivirius Scorell

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja, oklumencja
Galeony : 129
  Liczba postów : 17
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8621-sivirius-scorell#243365
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8630-sivirius-scorell
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8631-sivirius-scorell
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyPon 16 Cze - 0:34;

Sivirius przechadzając się w okolicach lasu, jak to zwykle robił od czasu, gdy otrzymał posadę nauczyciela w Hogwarcie. Miał taką zasadę, że co jakiś czas będzie tamtędy spacerował, aby przegonić stamtąd możliwych, kręcących się uczniów. Przechodząc obok tego miejsca, przypominał sobie zawsze o sytuacji, która spotkała go w tym lesie. Było to dokładnie w II klasie, kiedy to zafascynowany tajemniczością i aurą jaka biła od tego miejsca, zagłębił się w środek lasu. Do teraz pamięta biegnącego w jego stronę centaura. Gdyby nie nauczyciel od zaklęć już by było po nim. Na szczęście postawiona przed nim tarcza zatrzymała szarżującego na niego pół człowieka, pól zwierza. Niestety nie obyło się bez szlabanu i listu do rodziców, ohh tak.
Sivirius przechadzając się tak rozmyślając o swojej przeszłości co jakiś czas rozglądał się po lesie w poszukiwaniu uczniów. Po chwili usłyszał wrzask, dziwnie znajomy. Ruszył w tamtą stronę, aby sprawdzić przyczynę tego hałasu.
Powrót do góry Go down


Angelus Scorpion
Angelus Scorpion

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1,85
Galeony : 219
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t7754-angelus-scorpion
https://www.czarodzieje.org/t7758-angelus
https://www.czarodzieje.org/t7786-angelus-scorpion#216618
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyPon 16 Cze - 22:22;

3+5=8 ,3
m
Niebezpieczna gra i to jeszcze przeprowadzona na skraju Zakazanego Lasu. To samo w sobie już mu się podobało, chociaż chwilami zastanawiał go fakt, po co właściwie on to robi? Jaki ma w tym cel? Może po prostu chciał wygrać i udowodnić, że jest lepszy od innych? cóż, coś w tym mogło być. Rzeczywiście gdy dotarł na miejsce okazało się, że dwójka Ślizgonów już tutaj była.
-Czołem Cezar, piękna istota dziś z nami gra- ostatnie słowa skierował do Alexis, posyłając w jej stronę jeden ze swoich słynnych uśmieszków. Widocznie dziewczę nic nie wspomniało o nim. Wyrzucił kostkami, a jego pionek automatycznie ruszył 8 pól do przodu. Przeczytał co było napisane na środku gry, ale nie do końca zrozumiał o co chodzi.
-„Jedna kropla zła nasącza jadem całe nasze dobro.”- wymamrotał bardziej do siebie niż do osób tu z nim przebywających. O co w tym chodziło? Nie miał pojęcia, wiedział jednak że za moment wszystko się wyjaśni. Pod jego nogami pojawiły się jadowite tentakule, wstał jednak nagle przewrócił się bo coś mu nie wyszło. Roślina wstrzyknęła jad w jego rękę tym samym ją paraliżując.
-Niech to szlag- syknął, miał jednak jeszcze drugą rękę sprawną więc szybko się ogarnął i rzucił zaklęcie unieszkodliwiającego przeklętą tentakulę.
-confringo- syknął tym samym wysadzając roślinę w powietrze. Wszystko mu było jedno jak ją zniszczy, byleby przepadła. Spojrzał po obecnych, a jego wzrok chwilę sprawiał wrażenie przerażonego. No ale nie z takimi sytuacjami się miało okazję spotykać. Odetchnął dwa razy. Następnym razem pójdzie lepiej.
Powrót do góry Go down


Césaire Weatherly
Césaire Weatherly

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1236
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6002-cesaire-bernard-weatherly#171006
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6010-cezarowa-sowa#171255
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7381-cesaire-weatherly#207517
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySro 18 Cze - 14:03;

Ktokolwiek stał za układaniem planów spotkań graczy Therii, nie można było mu odmówić poczucia humoru. Na pierwszy rzut oka wszystko było dopasowane idealnie, w końcu kto z dumnego Slytherinu nie chciałby grać z ludźmi z tego samego domu? Jednak pojawiała się jeszcze dodatkowa kwestia, bo jak tu uwierzyć w to, że organizator super tajemniczego klubu, który bez problemu lokalizował i wzywał swoich członków, miałby nie wiedzieć o ich relacjach?
Jeden leniwy uśmiech. Ta reakcja była aż nazbyt wymowna. W końcu zebrali się na skraju lasu w celu innym niż darcie na siebie mordy o niemiarowe oddychanie czy jakiś inny jakże logiczny powód. Podobnym uśmiechem obdarzył również Angelusa, który przybył na miejsce ostatni.
- Piękna istota? – powtórzył niby to zdziwiony, po czym podążył za spojrzeniem Ślizgona. - Nie wiem co piłeś, ale to tylko Lexi. – na więcej uszczypliwości niestety nie starczyło już czasu, bo gra zaczęła się toczyć w szalonym tempie, ale tej jednej wprost nie mógł sobie odpuścić. Oczywiste było to, że parę słów da początek lawinie sprzedaży ironii w słoikach półlitrowych, ale czy to nie urozmaici dodatkowo ich gry? Następny lekki uśmiech z serii tych od niechcenia. Dlaczego właśnie ta jedna konkretna dziewczyna budziła w nim tak nieodpartą chęć dopiekania jej na każdym kroku całym swoim jestestwem?
Kostki wróciły do Kanadyjczyka, któremu wcale nie spodobał się ich układ. Te same kostki to podwójny pech, pamiętał tę zasadę i z niecierpliwością obserwował przesuwanie się jego pionka po planszy. Gdy ten dotarł już na ostateczne, dwudzieste pole, przez chwilę nic się nie stało.
- Starość zamiast jutra, posiada wczoraj. Co za pieprzony bełkot. – burknął pod nosem, kiedy na planszy przez chwilę pokazywał się napis związany z polem, na którym stał jego pionek. Nagle nie wiadomo skąd, na Cezara spłynęła jakaś ciecz, a on w ciągu zaledwie paru sekund zaczął mieć niemiłe wrażenie, że jego skóra zaczyna się robić bardziej szorstka i bledsza, wiotka, ukazująca sieć niebieskich żył na jego rękach. Dotknął palcami twarzy, by poczuć, że pojawiły się na niej… zmarszczki? Z jego ust wydobył się potok jakże słodkich francuskich przekleństw, kiedy chwycił za różdżkę i rzucił na siebie pierwsze przeciwzaklęcie, jakie mu przyszło do głowy. Ani mu się śniło zostać dziadkiem w minutę! Kontrolnie dotknął ponownie swojej twarzy, ale nie czując żadnych dalszych zmian, jego usta rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu.
- Dobrze wiedzieć, że w wieku jakiś trzydziestu lat dalej będę cholernie seksowny. – oznajmił wesolutkim tonem, podając kostki Alexis i mimowolnie zastanawiając się, czy i tym razem ucieknie przed jego spojrzeniem.

6+6 = 12, razem z poprzednim -> 20 pole, trzecia kostka 4
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySro 18 Cze - 15:53;

Pisałam już, że los kpił sobie z Lexi? Z pewnością musiałam o tym wspomnieć. Ale właściwie może nawet nie kpił, ten ktoś próbował zrobić z niej niezły kawał sztuki tragikomicznej z zaakcentowaniem na stronę komiczną bardziej, oczywiście. I ona miała uwierzyć, że to jakaś siła wyższa, a nie wredny skurczybyk, układał plan spotkań i dobór osób w klubie? Ta, jasne. A może to po prostu KARMA, w końcu los odpłacał jej za wszystkie wredne i złośliwe komentarze które kiedykolwiek posłała w eter stawiając dokładnie na przeciw niej Weatherly'ego.
Wkurzał ją. Drażnił. Okropnie działał na nerwy. Wyprowadzał z równowagi. Chyba jako jedyny w całym Hogwarcie. Za każdym razem gdy go widziała musiała przezwyciężać chęć kopnięcia go w piszczel, tak o, po prostu, dla własnej niesłabnącej potrzeby i satysfakcji. Nie robiła tego, ograniczała się jedynie do słów. Ich słowne pojedynki jednak nierzadko kończyły się remisem. Właściwie prawie zawsze nie dało się orzec, która ze stron odniosła zwycięstwo. Jednocześnie w jakiś sposób pociągało ją to. Był godnym przeciwnikiem, nie uciekał z podkulonym ogonem jak mieszkańcy innych domów, a riposty miał świeże, przemyślane i trafne, nie to, co większość ich rówieśników siląca się na nadprogramowy sarkazm i dodatkową ironię.
Uśmiechnęła się przeraźliwie uroczo a w oczach zatańczyły iskierki do Angelusa, już miała mu podziękować za komplement, gdy swe wredne, ale jednocześnie pożądane przez nią usta otworzył ten, na którego nawet patrzeć nie mogła i nie chciała.
Zawinęła dłonie w pięści i napięła mięśnie, jednocześnie sznurując usta. Nie spojrzała na niego, pewnie gdyby to zrobiła, zgromiłaby go samym spojrzeniem, potem zaraz jednak zaczęła się gra i wolała się na niej skupić niż dać wciągnąć w głupie gadki z Cezarem.
Minęła cała kolejka. Każdy lepiej, lub gorzej poradził sobie ze swoim zadaniem. Przyszła kolej Cezara i jego zadanie całkiem spodobało się Alexis. Chciała go zobaczyć jako zgrzybiałego dziada, bo jej zdaniem takim właśnie miał się stać. Ten jednak, ku jej rozpaczy zatrzymał zaklęcie szybko i dobiegł tylko do trzydziestki. Alexis oblizała zupełnie nieświadomie usta, gdy przez jej myśli przeszło stwierdzenie, że i w tym wieku wyglądał całkiem smakowicie.
Spojrzała na kostki, które trzymał na wyciągniętej dłoni i wyciągnęła rękę by je pochwycić, zabierając je musnęła opuszkami palców jego dłoń, choć starała się nie dotknąć go nawet milimetrem swojego ciała. Nie udało jej się to. Dotknęła miękkiej skóry dłoni chłopaka i poczuła jak od jej palców aż po kar przechodzi dreszcz podniecenia, chociaż nie potrafiła zrozumieć skąd tu się wziął.
-Smutne, że nadal tak samo głupim. - odpowiedziała, spoglądając hardo w jego twarz, chociaż widać było, że utrzymywanie kontaktu wzrokowego z chłopakiem łatwo jej nie przychodziło i najchętniej spojrzałaby gdziekolwiek indziej. Uratowała ją plansza i kostki. Rzuciła kostkami i zaraz jej pionek przesunął się o 8 pól na miejsce 19.
Mdłości. O boże, tak okropne, tak nagłe, tak namolne. Złapała się za brzuch, krzywiąc jednocześnie twarz. Zamknęła oczy i zaczęła głęboko oddychać, mając nadzieję, że ten zabieg pomoże jej w odwleczeniu bólu i mdłości i pomoże w myśleniu. Nie myliła się, znała siebie. Już po chwili rzuciła na siebie zaklęcie i zatrzymała nagły atak. Całe szczęście! Już widziała oczami wyobraźni, jak Cezar nie zostawia na niej suchej nitki po tym, jak zwraca cały posiłek przy nim.

kostki: 11+5+3=19, 4
Powrót do góry Go down


Angelus Scorpion
Angelus Scorpion

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1,85
Galeony : 219
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t7754-angelus-scorpion
https://www.czarodzieje.org/t7758-angelus
https://www.czarodzieje.org/t7786-angelus-scorpion#216618
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyCzw 19 Cze - 7:29;

8+4+1=13 i kostka: 4

Akurat ręka, która była sparaliżowana jeszcze przez jad tentakuli nie była mu do niczego potrzebna.Dostrzegł, że praktycznie ta dwójka tu obecnych wiecznie sobie docina, on jednak nie czuł potrzeby docinania nikomu ze swojego domu.
-Słońce, kto się czubi ten się lubi, słyszalaś o tym?- powiedział z uśmiechem na twarzy starając się nie zwracać uwagi na swoją rękę. Więcej się już nie odezwał bo akurat obserwował jak Cezar nagle gwałtownie się starzeje. Prawie z trudem się powstrzymał przed wybuchem niekontrolowanego śmiechu. Gdy wspomniał o sobie jaki to jest seksowny jako trzydziestolatek, ściągnął tylko brwi.
-Zmarszczki ci się pojawiły- skomentował z tym swoim szelmowskim uśmiechem, potem Lexi prawie zwymiotowała, ale na szczęscie udało się to jej skontrolować. Ich pionki przemieściły się po planszy, a potem przyszła kolej na Angelusa. Rzucił kostką i pionek powoli przemieścił się na pole trzynaste.
-Czuła jak trucizna, trawi ją od środka, ogłuszając i pozbawiając tchu- przeczytał po czym głośno zaczął myśleć. "ŻE CO??" . Nie rozumiał tych słów ani trochę, ale zrozumiał je po chwili gdy wyrosły wokół niego horklumpy. Po chwili zaczął się krztusić i dopiero wtedy pojął że są trujące, no tak, trucizna która ogłusza i pozbawia tchu. Pot lekko zrosił jego ciało. Wysadził w powietrze te beznadziejne rośliny potem je paląc za pomocą magii. Mało brakowało a by zaczął wąchać kwiatki od spodu. Jaka ulga. Przetarł pot z czoła rękawem. No nic, przetrwał kolejną próbę.
-Wasza kolej- powiedział gdy doszedł już do siebie po paru minut, nadal jednak lekko jeszcze pokasływał.
Powrót do góry Go down


Césaire Weatherly
Césaire Weatherly

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1236
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6002-cesaire-bernard-weatherly#171006
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6010-cezarowa-sowa#171255
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7381-cesaire-weatherly#207517
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyCzw 3 Lip - 15:45;

Naprawdę nie mam pojęcia co jest nie tak z moim mózgiem, bo skleroza podobno nie boli, ale i tak, jak można zapomnieć o takiej dramatycznej grze na tak długo? Trochę wstyd, ale co tam, mam nadzieję, że mi wybaczycie, teraz już będzie super szybko, bo pominę całe towarzyskie pierdu pierdu, które i tak nie jest już aktualne, skoro cała czasoprzestrzeń się zagięła i tak dalej, w dodatku moje kochane kosteczki chociaż teraz ten jeden jedyny raz mi sprzyjają, więc siema!
Ale do rzeczy, Weatherly dalej miał trochę mieszane uczucia co do tego, czy sama ta gra mu się podoba. Niby emocje, adrenalina i takie tam, ale chyba serio czuł się lepiej, ze świadomością, że wartości na rzucanych przez niego kostkach były całkiem wysokie i w związku z tym szybko przemieszczał się po planszy i nie dane mu było dowiedzieć się, jakie inne niemiłe niespodzianki kryją pozostałe pola. Uśmiechnął się krzywo, kiedy Angelus stwierdził coś o zmarszczkach, które pojawiły się na twarzy Cezara. Zmarszczki? Po eliksirze postarzającym? Jakże błyskotliwie! Nie bawiąc się w dalsze komentarze, chwycił kostki i rzucił nimi ponownie, by ujrzeć, jak jego pionek przemieszcza się do przodu i ląduje na linii mety. Właśnie tak, kostki pokazały jedenaście pól, a do pola końcowego brakowało tylko dziesięciu! Weatherly poczekał jeszcze chwilę, by upewnić się, że na pewno z lasu z racji zakończenia gry nie wybiegną jakieś krwiożercze zwierzęta, ale kiedy nic takiego się nie stało, uśmiechnął się triumfalnie.
- Gra z wami to czysta przyjemność. Do zobaczenia następnym razem, teraz idę wykorzystać swój nieodparty urok trzydziestolatka. - oświadczył na pożegnanie, po czym zebrał się z trawy i udał w stronę bramy Hogwartu, by jak najszybciej znaleźć się w Hogsmeade i robić przyjemniejsze rzeczy w przyjemniejszym towarzystwie.

zt!
kostki 5 i 6, 20 + 11 = 31 Obrzeża lasu - Page 22 2263447650
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32687
  Liczba postów : 106038
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Specjalny




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyPią 22 Sie - 23:18;

To, że Florian D. Grey to szalony typek wiadomo nie od dziś. Pieśni śpiewają, plotki piszą, a fanki z biustem na wieszku proszą na kolanach o autografy. Nic tylko pozazdrościć. Niestety, czasem nawet tak wielkim gwiazdą jak on może zabraknąć na fajki. A ty, podzieliłbyś się szlugiem? Pewnie nie frajerze. Na takie wielkie oddanie są zdolni tylko puchoni. Nic więc dziwnego, że młoda i piękna Sunny Saltzman dała się wyciągnąć na jednego czy dwa buszki. A może zrobiła to, bo liczy na pikantny wieczór? Chłopcze, nie daj się jej zwieść w końcu cicha woda brzegi rwie.
Niczym zaskakującym nie jest, że najlepszym miejscem do palenia jest skraj lasu. Wiadomo, gajowy zachwycony swoją panią astronom, ostatnio stracił głowę do takiego wiecznego penetrowania zakamarków dziczy. Tak więc bez owijania w bawełnę, z towarem wyczarowanym przez dziewczynę zaczęli się odprężać. Jednak wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Co się stało?


Pierwsza osoba, która zobaczy ten post rzuca jedną kostką na zdarzenie losowe w dziale z kostkami. warianty:
oczka parzyste
- Pajączki najwyraźniej też chciały zajarać, bo oblazły was ze wszystkich stron. Jeden nawet wszedł Florianowi w bieliznę. Czyżby Sunny musiała mu z tym pomóc.
oczka nieparzysta - Najzwyczajniej w świecie pogoda postanowiła wam sprawić psikusa. zabawne, ale producent nie wspominał, ze kontakt żaru z woda powoduje ulotnienie się barwiącego dymu. Teraz Sunny ma całą twarz zabawiana na tęczowo. Chyba zanim wrócicie do zamku musicie to zmyć. Jak to było? Zamaskujmy liśćmi!

______________________

Obrzeża lasu - Page 22 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32687
  Liczba postów : 106038
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Specjalny




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyWto 9 Wrz - 15:48;

Cicho wszędzie. Głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie? Walka na śmierć i życie. Czy jesteś w stanie w nią zagrać? Teraz nie ma odwrotu. Poznałeś tajemnicę Klubu Theri. Nie możesz się już wycofać, skoro zrobiłeś ten pierwszy krok. Albo przyjdziesz i będziesz grać, albo będziesz zwykłym siusiumajtkiem i uciekniesz w popłochu, ściągając na siebie klątwę. To od Ciebie zależy, którą drogą pójdziesz. Miej się na baczności. Tutaj, na tej polanie, wszystko ma oczy i uszy szeroko otwarte. Stąpasz po miękkiej, zimnej trawie. Słyszysz dziwne jęki dobiegające z daleka. Jest tu ciemno, przerażająco i mrocznie. Ale chęć sprawdzenia się na polu walki jest silniejsza, prawda? Oby.
Na brzegu polany stoją eliksiry, po jednym dla każdej osoby. Tak samo jak magiczne notatniki mówiące o tym, którego zaklęcia użyć (musisz posiłkować się spisem zaklęć). Widzicie duży pieniek. A na samym jego środku ona. Gra. Przeklęta Plansza. Niestety, ale chyba musicie siedzieć na ziemi. Rzuć kostkami i przekonaj się, co się za moment stanie. Na pewno nic miłego, to mogę zagwarantować. Powodzenia!


Kto pierwszy PRZEKROCZY linię mety - wygrywa. Zasady są tu. Pięć dni niepisania posta skutkuje dyskwalifikacją i klątwą. Liczy się kolejność. W sensie, kto pierwszy, ten lepszy, ale potem musicie się już trzymać wytworzonej kolejki.

UWAGA, PISZMY KRÓTKO, A DYNAMICZNIE!

Pojedynek 1

Eiv Henley vs Robin Hunt vs Echo Lyons


______________________

Obrzeża lasu - Page 22 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Robin Hunt
Robin Hunt

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animagia (ocelot), pałkarz
Galeony : 298
  Liczba postów : 170
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8923-robin-hunt
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8925-czarna-skrzynka-robin-hunt#250128
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8927-robin-hunt#250137
http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f7eea9dc3ec4495404840
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyWto 9 Wrz - 18:10;

Musiała przyznać, ze czekała na to od momentu, w którym postanowiła się zapisać. W końcu co może być lepszego od igrania z magią? A czy nie tym właśnie była Theria? Kiedy tylko usłyszała o tej grze, wiedziała, że musi w nią zagrać. To mogła być najlepsza przygoda w tym roku. A kiedy już zacznie... Och, z całą pewnością nie zamierzała się poddać. Wprawdzie nie wierzyła w żadne klątwy, ale klątwa utraty pięćdziesięciu galeonów na darmo była dostatecznie przerażająca. Chociaż ta opłata oddaliła kupno jakiegoś małego mieszkanka na własność, przynajmniej zapewni jej rozrywkę. Miała nadzieję, że jej towarzysze będą równie intrygujący, co cała gra. W końcu dobre towarzystwo to już połowa sukcesu, zwłaszcza, jeśli trafi się jakaś dziewczyna.
Wracając do początku tej historii - sowa wyrwała Robin ze słodkiego snu, co było ogromnym ryzykiem, zważywszy na fakt, że Hunt ostatnio mocno się nie wysypiała. Zabijanie ptaka było jednak wysoce niehumanitarne, więc Gryfonka odebrała tylko liścik i... Cóż, porzuciła marzenia o łóżku, wciągnęła wygodne, nieco sprane dżinsy, parę glanów i czarny bezrękawnik, po czym niemalże od razu ruszyła do miejsca, w którym miała spotkać swoich współgraczy. Zakazany Las? Przynajmniej będzie klimatycznie. Najwyraźniej była pierwsza, bo w pobliżu nie dostrzegła nikogo. Jedynym, co znalazła, była plansza do Therii, wyposażona w pionki i kostki. Nie zastanawiając się długo, usiadła na ziemi tuż obok i chwyciła za kostki. Ostrzegali, że efekty mogą być straszne. Może powinna zaczekać na pozostałych? W końcu, dlaczego miałaby cierpieć sama? Kącik jej ust uniósł się lekko.
Ale skoro już tu była... Kostki potoczyły się po planszy i... Okej, to było mocno niezręczne.
- Przede wszystkim nie miałeś pożywienia, a byłeś za słaby, żeby udać się na polowanie, chyba że w charakterze ofiary - przeczytała cicho, unosząc brew. Usłyszała szelest, a po chwili strzała śmignęła tuż obok jej ucha. Już miała zerwać się do biegu, kiedy dostrzegła, że agresorem jest centaur. Na miłość Merlina, przecież nie mogli skonstruować gry, która zabija studentów, prawda? Hunt zdecydowała, że nie będzie tego sprawdzać. Pamięć fotograficzna na coś się w końcu przydała, nie licząc zajęć. Z miejsca wyjęła różdżkę i wycelowała ją w napastnika. Przez krótką chwilę żałowała, że jest tu sama.
- Conjunctivitis - krzyknęła, machając różdżką. W tej chwili nie było jej stać na więcej. Oślepiony centaur wypuścił jeszcze kilka strzał, ale wszystkie były niecelne, choć Robin na wszelki wypadek schyliła się nieco, kryjąc za planszą. Centaur zdawał się powoli rezygnować z atakowania.
Teraz pozostawało już tylko przeżyć i poczekać na resztę. Aż szkoda, że ominęło ich to widowisko.

Kostki: 3,6 = 9
Dorzut z polecenia: (2) parzysta
Powrót do góry Go down


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySro 10 Wrz - 16:10;

Eiv lubiła spontaniczność. Życie na krawędzi. Lawirowanie pomiędzy wieloma wydarzeniami, a finalnie ryzyko, które może przynieść wiele... Ciekawych sytuacji. Niezbadane są wyroki Merlina, ani Boga, ani żadnych aniołków, czy zastępów niebieskich, a co za tym idzie - ze spokojem Henley szła na skraj lasu, w którym ponoć miała odbyć się gra w Therię. Nie znała swoich towarzyszy, ale wiedziała jedno - nie chce odpaść przynajmniej w pierwszych trzech kolejkach. Spojrzała na Robin, która zjawiła się jako pierwsza, a co dalej? Cóż, pozostawała jeszcze jedna osoba pod znakiem zapytania, ale spokojnie... Eiv wierzyła głęboko w to, że rozgrywka przebiegnie względnie dobrze i szybko, wszak każdy zna zasady tej popranej, nieco psychodelicznej zabawy.
Gdy tylko wybrała swój pionek, a następnie rzuciła kostkami, aż zmarszczyła brwi. Nie do końca rozumiała sens spisanych wskazówek, ale ewidentnie musiała skupić się na czymś więcej niż tylko nauka, albo kolejna impreza. Co było priorytetem? Zwycięstwo.
„Nadzieja złudna, bo jednym da skrzydła, drugich omota w swe sidła; żądz lotnych wzbudzi w nich ognie, aż życie pióra te pognie.”
Dopiero gdy pnącza diabelskich sideł zaczęły otulać ich stopy, kostki i brnęły jeszcze dalej, Eiv nie czekała na reakcję kogokolwiek. Rzuciła zaklęcie lacarnum inflamare, a gdy z jej różdżki wydobył się płomień, mogła odetchnąć z ulgą. Byli uratowani, ale całkiem niezły początek tej popranej gierki. Pokręciła z dezaprobatą głową i nic już nie pozostawało, jak czekanie na kolejny ruch.

Kostki: 2+3=5, 6
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySro 10 Wrz - 18:01;

Wszystko co nowe było dobre do momentu, w którym nie sprawdziło się, jakie rzeczywiście jest. Echo z wielkim entuzjazmem i dozą swojej dziecinnej naiwności postanowiła złożyć podpis na liście klubu Theria. Nie umieszczała gry w rubryczce bardzo ryzykownych i niebezpiecznych, ba, nawet nie sądziła, że dzięki niej będzie mogła poczuć choćby najmniejszy przypływ adrenaliny. Gra planszowa? Znała tylko te mugolskie, niezbyt pasjonujące. Jedyną nadzieją był fakt, że dureń i pojedynki na zaklęcia okazywały się ciekawsze niż rozrywki niemagicznych dzieci, dlatego i od klubu spodziewała się czegoś więcej. Co nie zmieniało faktu, że nie spodziewała się cudów!
Nikogo pewnie nie dziwił fakt, że przybyła ostatnia. Podbiegła ostatnie kilka kroków, ale atmosfera spotkania niekoniecznie stwarzała warunki do przeprosin i zapoznawania się w należyty sposób. Lyons z konsternacją wpatrywała się w planszę, na której pojawiały się cytaty. Już od pierwszych momentów gry, w których miała okazję zapoznać się z tym, jak rzeczywiście działa Theria, zaczęła zmieniać zdanie na jej temat. Adrenaliny bez wątpienia dostarczała. Robin i Eiv poradziły sobie ze swoimi zadaniami - na szczęście, bo diabelskie sidła oplatające się wokół kostek sprawiły, że Gryfonka wciągnęła szybko powietrze, walcząc z atakiem strachu. Wszystko przez to, że wcale się ich nie spodziewała. Ostatecznie była jednak odważna, więc zamiast komentować i marnować czas, rzuciła kośćmi. Cytat wcale jej nie uspokoił. A inferiusy, o których miała okazję tylko czytać, zaczęły wyłazić nie wiadomo skąd, próbując ich dosięgnąć.
- Incendio, Incendio, Incendio - wypaliła, celując różdżką w kolejne kreatury, które pod wpływem zaklęcia stopniowo traciły siłę. W końcu spłonęły, umożliwiając im kontynuowanie rozgrywki.
- Um, cześć - przywitała się, spoglądając na Gryfonki. - Dobra impreza - skomentowała, przenosząc wzrok na planszę i pionki, które same się po niej przesuwały.

Kostki: 7 (3+4) oraz 2
Powrót do góry Go down


Robin Hunt
Robin Hunt

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animagia (ocelot), pałkarz
Galeony : 298
  Liczba postów : 170
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8923-robin-hunt
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8925-czarna-skrzynka-robin-hunt#250128
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8927-robin-hunt#250137
http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f7eea9dc3ec4495404840
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyPią 12 Wrz - 9:08;

Robin miała wrażenie, że ostatnio nie do końca jest sobą. Być może umierające życie towarzyskie sprawiało, że doceniała nawet coś tak głupiego, jak wspólną grę w Therię? Rzuciła lekko "cześć" do dziewczyn, które pojawiły się w dość krótkim odstępie czasu. Chociaż to, co zadziało się po wyrzuceniu kostek wyglądało dość dramatycznie, obie były dość zaradne, by szybko sobie poradzić. Na szczęście, bo Robin nie miała najmniejsze ochoty na bliższy kontakt z inferiusami. Co jak co, ale preferowała zdecydowanie ciepłe ciała, w których nadal płynęła krew.
- To się jeszcze okaże - zaśmiała się, kiedy najwyraźniej dość pełna entuzjazmu dziewczyna uznała całe przedstawienie za dobrą zabawę. - Robin - dodała po namyśle, wyciągając w jej kierunku rękę, by po chwili powtórzyć gest w kierunku tej drugiej. - Lepiej przedstawić się szybko. Po następnym rzucie mogę już nie mieć ręki.
Chociaż miała wyjątkowo dobry nastrój i nie była raczej z tych tchórzliwych, momentami zastanawiała się, jak bardzo złe rzeczy może na nie ściągnąć ta gra. Odrzucając myśl, ponownie chwyciła za kostki.
- Chciałbym jak piorun, uderzyć i zginąć, ale o gwiazdy zaczepić w locie. To nie brzmi do...
Zakazany Las nie był chyba jednak najlepszym miejscem, zdążyła pomyśleć Hunt, widząc, jak jedno z gigantycznych drzew leci powoli w ich kierunku. A może to tylko jej zdawało się, że wszystko odbywa się powoli? Odruchowo wstała, gdyby trzeba było ratować się ucieczką. Zanim jednak zdążyła się obejrzeć, leżała na ziemi, zaciskając zęby z bólu, by po chwili kląć raz za razem. Jedna z większych gałęzi skutecznie wciskała jej nogę w ziemię. Kiedy w końcu udało jej się wysunąć spod tego cholerstwa, miała wrażenie, że lada chwila będzie musiała porzucić grę i ściągnąć na siebie tą idiotyczną klątwę. A jednak była jeszcze jedna opcja...
- Asinta mulaf - stęknęła. Zaklęcie zadziałało błyskawicznie i teraz mogła przynajmniej nieco się odprężyć. Noga nie wyglądała najlepiej. Hunt słusznie podejrzewała, że jest po prostu złamana. Na to jednak też miała sposób. Zajęcia z Sevi Moonlight na coś się jednak przydały. - Coite Reparro - dodała. Zapiekło, ale Robin czuła to śmieszne mrowienie magii, które oznaczało, że wszystko poszło jak trzeba.
- Jeśli zostawili nas samych sobie, to mamy nieźle przejebane - rzuciła, unosząc brew.

Kostki: (9) + 2 + 6 = 17
Efekt therii: nieparzysta
Powrót do góry Go down


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyPią 12 Wrz - 14:17;

Eiv miała przejebane, od samego początku. Sama nie rozumiała dlaczego zgodziła się na tą psychodeliczną gierkę, ale wydawała jej się niezłą odskocznią od wszelkich marnych problemów. Chciała nawet głęboko wierzyć w to, że być może straci głowę, czy coś, a finalnie znajdzie się na poziomie "dna". To lepsze niż kolejne pretensje Noela, które wbrew pozorom naprawdę ją przytłaczały. Całe szczęście, że była wśród gryfonek, a nie jakiś frajerów ze Slytherinu. Z tymi to zawsze wieczne problemy.
Spojrzała na Robin, która w tym momencie miała doprawdy niemałe problemy, ale sama Henley nie mogła już nic na to poradzić. Nie w jej gestii leżało ratowanie kogokolwiek, a co za tym idzie musiała czekać aż dziewczę samo się wybroni.
-Eiv... - Ucięła krotko, gdy trafiła jej się okazja do przedstawienia, a zaraz potem rzuciła swoimi kostkami. Spojrzała na wskazówkę, a serce waliło jej jak oszalałe. Nie miała pojęcia co to ma oznaczać, ale wiedziała, że na pewno nic dobrego. Cóż, peszek.
„Krzyk rozpaczy objawia nam nieskończenie więcej aniżeli najsubtelniejsza dystynkcja.”
Zaciekawienie jednak okazało się większe, bo zanim zorientowała się o co może chodzić w zadaniu, podeszła do miejsca, z którego dochodziło łkanie. Kucnęła przy jakiejś roślince i dziwnym trafem nawet nie wpadła na to, że być może jest to mandragora. Zamiast zakopać ją w ziemi, była tak otumaniona krzykiem, że jedynie odepchnęła roślinę od siebie, zakrywając uszy. Z jej gardła wydobył się głuchy jęk, a gdy wszystko w końcu straciła na jakiejkolwiek barwie dźwiękowej - unicestwiła cholerną roślinę. Zdała sobie też sprawę, że jest głucha.
No, kurwa ogólnie to pech.


Kostki: (5) + 1 + 5 = 11, nieparzysta (5)
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySob 13 Wrz - 0:08;

Och, Echo i entuzjazm chodziły ze sobą w parze, tym bardziej jeśli wziąć pod uwagę nietypowe działania, a Theria najwyraźniej się do nich zaliczała. A towarzystwo miała świetne, lepiej trafić nie mogła - Gryfonki raczej (bo wyjątki też się zdarzały) nie były dobrym przykładem lania ze strachu w gacie. Ślizgoni zatruliby atmosferę, i tak mroczną, swoją paskudną aurą i tyle byłoby z przyjemności. Względnej, bo kto lubił niespodziewane natarcia inferiusów albo atak diabelskich sideł.
- Echo - również się przedstawiła, a chwilę później obserwowała już przerażającą scenę. Trzask drzewa sprawił, że podskoczyła w miejscu, ale nie mogła nic zrobić - nie zdążyła pomóc Robin, która wygramoliła się spod drzewa i sprawnie poradziła sobie z nogą. Dosłownie moment później Eiv rzuciła kostkami, które potoczyły się po planszy, wywołując swoim stukotem następny, równie niepokojący co poprzednie, cytat. Lyons zapobiegawczo zakryła uszy, choć nie spodziewała się mandragory... Miała farta albo zwyczajnie cały pech przeniósł się w tej chwili na Henley.
- Chyba zostawili, skoro tak bardzo nie można mówić o tej grze - odpowiedziała, rzucając kostkami, na co jej pionek zareagował wędrówką do piętnastego pola. Ona jednak patrzyła na cytat.  „Ta kość przypadła ci w udziale, gryź ją, czy zła, czy dobra.” Pomyślała sobie jedynie, że nie ona w tej rodzinie robi za psa, ale nic więcej zrobić nie zdążyła. Właściwie nawet ta myśl okazała się zbyt wielkim zaniedbaniem w stosunku do uwagi, bo szczuroszczety, znów pojawiające się znikąd, zaczęły atakować jej kostki. Starała się je odgonić, podskakując i wykopując, ale na nic się to zdało - nawet gdy wskoczyła na pieniek nie odczepiły się od jej nóg, więc gdy wybiła je zaklęciem, mogła obserwować jak nogawki jej spodni przesiąkają krwią. Wróciła do planszy, nie mówiąc nic i nie skarżąc się, choć ból był potworny. Zdawała sobie sprawę z tego, że kostki ma zmasakrowane. Rzuciła więc na nie Asinta Mulaf oraz Episkey, dodatkowo oparzyła razy Ferulą.

Kostki: (7) + 4 + 4 = 15 oraz 3
Powrót do góry Go down


Robin Hunt
Robin Hunt

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animagia (ocelot), pałkarz
Galeony : 298
  Liczba postów : 170
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8923-robin-hunt
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8925-czarna-skrzynka-robin-hunt#250128
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8927-robin-hunt#250137
http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f7eea9dc3ec4495404840
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptySob 13 Wrz - 12:02;

Robin zerknęła na Echo, przyglądając jej się nieco uważniej, kiedy wszystkie niesprzyjające rozmowie okoliczności zostały wyeliminowane. Gryfonka usiłowała poradzić sobie z nieźle rozwalonymi kostkami. Nawet Hunt zrobiło się trochę gorąco, kiedy szczuroszczety okrążyły ich kostki. Zwykle dziewczyna wprost przepadała za gryzoniami, zwłaszcza kiedy chodziło o szczury, ale te tutaj... Czy ten mały palant ją dziabnął? Najchętniej przetrąciłaby mu ten parchaty pyszczek. Tak czy inaczej to Echo oberwało się najbardziej i Robin prawie jej współczuła. Niemniej gra to gra. Zwłaszcza tak porąbana jak ta przed nimi. Hunt zaczęła poważnie zastanawiać się nad swoją decyzją przyłączenia się do klubu. W tych okolicznościach nie mogła jej nazwać najlepszą w swoim życiu. Wracając jednak do Echo...
- A my to się chyba znamy, co? - rzuciła. Chociaż grały na stosunkowo oddalonych pozycjach, trudno było nie zapamiętać tych blond kosmyków, powiewających za Lyons, gdy latała za kaflem. Raz czy dwa wybijała jej tłuczek sprzed samej twarzy. To były piękne akcje. Teraz jednak nie było czasu, by się nad tym rozwodzić. Znowu przyszła kolej na jej rzut. Dwie kostki potoczyły się błyskawicznie po planszy.
- Daj komuś ogień, a będzie mu ciepło przez jeden dzień, ale wrzuć go do ognia, a będzie mu ciepło do końca życia - przeczytała szybko, zanim znowu jakieś drzewo zmiażdży jej łydkę. Chociaż to tutaj nie brzmiało jak zapowiedź spadającego drzewa. Trzymała różdżkę w pogotowiu. Słusznie, jak się okazało. Płomienie pojawiły się dość niespodziewanie i otaczały dziewczyny coraz ściślej.
- Aquamenti - wrzasnęła. Nagły plusk wody nieco ją ogłuszył, ale płomienie zniknęły bezpowrotnie. - Uch, trochę tu gorąco - rzuciła, łapiąc brzeg koszulki i poruszając nią miarowo. Wiedziała, że jest gorąca. Towarzyszące jej dziewczyny także spokojnie określiłabym tym samym przymiotnikiem. Ale coś czuła, że z tym nagłym zwiększeniem temperatury powietrza najwięcej wspólnego ma Theria.

Kostki: (17) + 6 + 1 = 24
Efekt therii: parzysta


Ostatnio zmieniony przez Robin Hunt dnia Czw 18 Wrz - 20:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 EmptyNie 14 Wrz - 18:17;

Jak już zdążyliśmy się wszyscy przekonać, Eiv kompletnie nie miała szczęścia do tej cholernej gry. Jedyne o czym marzyła, to by choć na moment odzyskać słuch. Na szczęście kostki nie gadały, tylko wskazywały kolejne wskazówki. Henley musiała się w zupełności skupić na tym wszystkim bo przecież jak wiadomo - miała przejebane. Nie chciała teraz stracić wzroku, bo już w ogóle byłaby w czarnej dupie. No cóż, nie każdy może mieć farta w tej gierce, a Cara już na pewno się zaliczała do osób, które nie miały szczęścia.
„Starość zamiast jutra posiada wczoraj.”
No cóż, pech chciał, że w tym momencie Eiv zaczęła bardzo się starzeć. Zmarszczki. Siwe włosy. Pomarszczone ciało. Ze swoje głuchotą, to niemal się idealnie pasowała w obraz swojej babci, a matki Hernyka.
No życie bywa brutalne.

sorrki dziewczynki, ale nie umiem lać wody, a lepiej krócej niż wcale latif

Kostki: (11) + 4 +5 = 20
Efekt: Nieparzysta (3)
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Obrzeża lasu - Page 22 QzgSDG8








Obrzeża lasu - Page 22 Empty


PisanieObrzeża lasu - Page 22 Empty Re: Obrzeża lasu  Obrzeża lasu - Page 22 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Obrzeża lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 22 z 39Strona 22 z 39 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 30 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Obrzeża lasu - Page 22 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
zakazany las
-