Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Trybuny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 37 z 39 Previous  1 ... 20 ... 36, 37, 38, 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptySob Cze 12 2010, 14:16;

First topic message reminder :


Trybuny

Całe boisko okalają wysokie trybuny z których, przy pomocy lornetki, można zobaczyć każdy ruch graczy. Udekorowane są kolorami domów, czyli zielonym, niebieskim, żółtym i czerwonym. Dla nauczycieli przeznaczona jest oddzielna loża. Czasem zagości tam również dyrektor lub pracownik Ministerstwa. Podczas meczu, całe trybuny rozbrzmiewają dopingującymi okrzykami i mienią się rozmaitymi hasłami.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 02 2022, 14:36;

Mimowolnie wybuchnął śmiechem na to urocze zaprzeczenie, na które byłby w stanie przytaknąć, gdyby zwyczajnie nie było zabawniej brnąć w tę wizję Puchonów wiecznie pachnących słodkimi wypiekami czy proponujących skitrane gdzieś po kieszeniach dropsy. Dlatego też zamiast jakkolwiek uspokoić drobną Puchonkę, że przecież nie zamierza uparcie trzymać się stereotypów, wymruczał tylko pełne ironii "Mhmmmmm" i zaśmiał się raz jeszcze, na chwilę pozerkując w stronę boiska.
- No tak... Gryf-foni - mruknął nieco ciszej, żegnając w ten sposób ostatni z chłodnych dreszczy, w końcu ocieplając się na tyle, by przestać trząść się żałośnie. Zmrużył czujnie oczy, próbując rozpoznać teoretycznie znane mu sylwetki, jednak poza kilkoma bardziej charakterystycznymi osobami nie potrafił przypasować do nich konkretnego imienia.
- Trylogię? - podpytał podejrzliwie, bo choć wcale nie czytał rozpoznanego Hobbita, to doskonale wiedział, że jest to pojedyncza książka, nawet jeśli otrzymała potrójną ekranizację, więc i w swoim niedoinformowaniu już zdążył pomyśleć, że dziewczyna próbuje go wkręcić. - Oglądałem. Byłem nawet w kinie na jednej części. Na tej ze smokiem - podjął więc szybko, niekontrolowanie też sam rozpalając w sobie płomień ekscytacji, bo nawet jeśli film nie spełnił jego oczekiwań, to i tak bawił się na nim nieprzyzwoicie dobrze, będąc pod wrażeniem mugolskiej technologii. - I byłby zajebisty, ten smok, gdyby tylko był smokiem, a nie kurwa pierdoloną wiwerną na sterydach! - pożalił się, z emocji może nieco zbyt głośno, bo nawet obrócił się już bokiem do dziewczyny, gotów całkiem zapomnieć o oglądanym meczu. - A zrobili go tak dobrze, tak realistycznie, że byłbym gotów uwierzyć, że naprawdę jakimś cudem dorwali prawdziwego smoka, bo wiesz co, nawet jest podobny do takiej jednej rasy z Grecji, ale wszystko zjebali z tymi skrzydłami - dokończył, odgarniając loczka z oczu i zabierając dziewczynie książkę, by przekartkować ją w poszukiwaniu jakichkolwiek rysunków, chcąc sprawdzić czy to z pierwowzoru zaczerpnęli tak idiotyczny pomysł. - Wiesz, może i mógłbym spróbować to przeczytać... Ostatnio nawet przeczytałem książkę. Tak całą. Od początku do samego końca - pochwalił się, całkiem poważnie, bo jeszcze kilka miesięcy temu może nie sądził, że nie jest to możliwe, ale był całkiem pewien, że nie mogłoby mu się coś tak spokojnego spodobać. - No a to ma nawet jakąś fabułę, więc powinno być jeszcze łatwiej, nie?
Powrót do góry Go down


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyCzw Sty 06 2022, 22:44;

.  Gdyby ktoś przyparł ją do muru i zagroził, że spali całą partię pieczonych przez nią ciastek jeśli nie wyzna swojej największej słabości, pewnie bez chwili namysłu przyznałaby, że smokologiem jest znacznie gorszym, niż "czaromiotem". Jakoś nigdy nie czuła większego zainteresowania bestiami, które jednym kłapnięciem paszczy mogłyby zjeść pół puchońskiego dormitorium, bez względu, czy chodziło o smoki, czy dinozaury - chociaż tym ostatnim uroku dodawał fakt, że ich najbliższymi żyjącymi krewnymi były kury. Ot, potwór zmienił się w pocieszną kokoszkę, a Sheenani z niecierpliwością czekała na dzień, w którym podobny los spotka ich ziejących ogniem, jeszcze nieopierzonych kuzynów.
  - Och… Ja nie widziałam tych nowych filmów. - przyznała z przepraszającym uśmiechem na twarzy, czując, że to wyznanie było zdolne skutecznie zabić czyjś entuzjazm. - A-Ale w kreskówce… Bo wiesz, na długo przed filmami zrobili jeszcze animację, gdzie Gollum był zielony i przypominał trochę żabę, a Gandalf wyglądał tak strasznie, że czasami śniło mi się po nocach, że za mną biega, rzuca we mnie swoją laską i mówi, że nigdy nie urosnę. - zaśmiała się krótko, a potem jednak zamilkła, zmarszczyła brwi i spojrzała się w jakiś odległy punkt, zastanawiając się dlaczego właściwie mówi obcemu Gryfonowi o swoich dziecięcych koszmarach. Nikt nie musiał wiedzieć, że dopóki nie przeczytała książek najbardziej na świecie bała się ostatniego z Istarich i tego, że sama kiedyś dostanie do dłoni laskę, czy tam inną różdżkę i pewnie też zacznie straszyć młode dziewczęta. - W kaaażdym razie… - podjęła po sekundzie, czy dwóch. - Tam Smaug był ogromny, czerwony i miał kocią mordkę. Nawet rosło mu futerko na grzbiecie i policzkach. - wszystkie smoki mogłyby zostać pobłogosławione przez odrobinę mięciutkiej sierści. A potem zmaleć, by już całkiem zacząć przypominać domowe koty.
  - Jeśli chcesz… - i tym razem to ona widocznie podekscytowała się do stopnia, by zacząć ignorować mecz. - ...to ja chętnie podrzucę ci coś do czytania. - uśmiechnęła się szerzej, mając nadzieję, że uprzejmy i miły wyraz twarzy już całkiem przekona chłopaka, by dołączyć do osób czytających. Trochę też liczyła na geny swojego ojca i to, że umiejętność werbowania ludzi do sekty była dziedziczna. - Jeśli chodzi o samego Tolkiena, to mam to - uniosła lekko trzymaną przez siebie książkę. - i też Drużynę Pierścienia, Dwie wieże i Powrót króla. Władcę Pierścienia trzeba czytać chronologicznie, ale Hobbita można doczytać w każdym momencie, nawet jeśli był pierwszy.
Powrót do góry Go down


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyPon Sty 10 2022, 00:20;

Przechylił ciekawsko głowę, przyglądając się dziewczynie uważniej, gdy zaczęła opowiadać o animacji książki, z której nigdy nie przeczytał ani jednego słowa poza samym tytułem. Mruknął cicho w zamyśleniu, niezwykle poważnie przyjmując podany mu opis, na uśmiech pozwalając sobie dopiero wtedy, gdy i sama Puchonka krótko się zaśmiała.
- Ogólnie myślę, że to strasznie zajebiste, że z jednej książki może powstać tak dużo różnych wersji, bo wiesz, Ty pewnie, jeśli czytałaś książkę przed oglądaniem czegokolwiek, to też wyobrażałaś sobie wszystko nieco inaczej - podjął, sam sobie się dziwiąc, że aż tak podekscytowała go rozmowa o jakiejkolwiek lekturze, a jednak w Hogwarcie szybko przestał się dziwić czemukolwiek, woląc z każdej chwili czerpać jak najwięcej przyjemności. - Chociaż jeśli ktoś ze smoka zrobił przerośniętego kota, to już nie wiem czy to jeszcze podpada pod zamysł artystyczny autora- Znaczy, w sumie… - przerwał sam sobie, nagle zdając sobie sprawę, że jedyne zwierzęta, jakie kiedykolwiek naprawdę lubił, to właśnie smoki i koty, więc może jednak miały więcej wspólnego, niż mu się na pierwszy rzut oka wydawało i to podobieństwo dostrzegali też inni. - Właściwie to widzę tego potencjał… Och Merlinie, zaklepuję to jako mój temat pracy dyplomowej, jeśli kiedykolwiek pójdę na studia - wyrzucił z siebie podekscytowany, nigdy wcześniej nawet nie myśląc poważniej o tym, by kontynuować edukację, dopiero teraz dostrzegając w tym cokolwiek ciekawego, skoro dałoby mu to możliwość dogłebniejszego badania smoków. Może nawet nie tylko w teorii?
- Hm? - zachęcił ją, przeskakując do niej spojrzeniem od tabeli punktów, na którą zerknął przelotnie, ciekaw czy Gryfoni mają już odpowiednią przewagę. - Chronologicznie… - powtórzył cicho, układając sobie w głowie sens posłyszanych słów, by z pewnym trudem domyślić się, że mowa o trylogii. - Wiesz ja to bardziej- Pomysł czytania, tak ogólnie czytania czegokolwiek to jeszcze we mnie dojrzewa, ale całkiem sporo czasu spędzam  bibliotece, więc to już jakiś krok do przodu - zaczął na około, żywo gestykulując przy tym zmarzniętą dłonią, niby nie chcąc zgasić tego uroczego podekscytowania dziewczyny, a jednak chcąc jakoś przygotować ją na to rozczarowanie, jakim może okazać się pożyczenie mu książki. - Aaaale możemy umówić się tak… - zaczął, wbrew rozsądkowi, nie potrafiąc się powstrzymać, gdy już pomysł wykiełkował w jego głowie, przywołując na jego twarz szeroki uśmiech. - ...że pożyczysz mi Hobbita, a jak go przeczytam, to w nagrodę pozwolisz mi nie tylko się umalować, ale też wybrać Ci strój, w którym spędzisz caaaałą sobotę - zaproponował, wyciągając w stronę dziewczyny dłoń na przybicie tej umowy, nie kryjąc szerokiego uśmiechu, który zdradzał zadowolenie z odkrycia, że choć to niby ona robiła mu przysługę pożyczką, to tak naprawdę jej zależało na niej bardziej. - Jestem Ash, tak w ogóle.
Powrót do góry Go down


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyPon Sty 17 2022, 23:59;

.  O ile sam Hobbit był dla niej najpierw kreskówką i dopiero potem książką - i to jedną z wielu, które zabrały ją w niesamowitą wyprawę po Śródziemiu - tak w późniejszym życiu faktycznie często spotykała się z dziwnym zderzeniem własnych wyobrażeń i wizji reżysera. Czasami wywoływało w niej to czysty zachwyt, bo świat przedstawiony wyglądał dokładnie tak, jak miała to w głowie - albo jeszcze piękniej i cudowniej, by przy następnej wizycie w kinie czuć się, jakby ktoś wziął i napluł na książkę, którą ona tak kochała. I właściwie… Ashley miał rację, było to zajebiste. Sheenani kiwnęła głową, na znak, że się zgadza, a potem powtórzyła gest jeszcze parę razy, bo przecież aprobowała więcej, niż jedynie jedną część jego wypowiedzi.
  - Będziesz pisał o mugolskim wyobrażeniu smoków w szeroko pojętej fantastyce? - spytała, mając na uwadze, że w sumie nie byłoby to głupie. Właściwie to sama chętnie dokonałaby porównania najczęstszych motywów fantastycznych ze światem prawdziwym, chociaż chętnie rozszerzyła to poza ramy zoologi. W końcu smoki, póki nie zaczynały przypominać kociaków, naprawdę wyglądały jak te prawdziwe - podobnie było z pegazami, jednorożcami i całą masą innych gatunków. Wszystko dzięki mitologii. - Och, taki temat naprawdę ma sporo potencjału. - dodała po sekundzie, czy dwóch, właściwie nie dając mu zbyt wiele czasu na sprostowanie. Cieszyło ją naukowe podejście do tematu, nawet jeśli to ona sama projektowała własne myśli na biednego Gryfona. - Materiału źródłowego jest od groma i na dodatek jest łatwo dostępny. Kiedyś, jak chciałam przejrzeć jedno opracowanie… no, z fizyki relatywistycznej to musiałam czekać w kolejce przez trzy tygodnie, a potem i tak się okazało, że spadłam na dalszą pozycję, bo legitymacja studencka wymusiła pierwszeństwo. Fantastyki jest za to wszędzie pełno.
  Zawiodła się, słysząc tą idąca bardzo naokoło odmowę, chociaż nie dała po sobie tego poznać. Zależało jej na tym, by zarażać miłością do książek, kogo tylko mogła, bo jednak brakowało jej rozmawiania o swoich ulubionych nowelach i powieściach, ale… No, wiedziała, że nie mogła robić niczego na siłę.
  Zawieranie umów zaś nie należało do działań "na siłę". Sheenani uniosła brwi i spojrzała się na chłopaka raz jeszcze. Nie miała najmniejszych wątpliwości względem makijażu, skoro wciąż nie mogła wyjść spod wrażenia, jak wprawiony był we władaniu eyelinerem. Obawiała się jedynie kwestii dobrania stroju, jednak… Szybko uznała, że Ash będzie zmuszony przebierać w jej garderobie - bardzo przyzwoitej i mocno zamkniętej w jej strefie komfortu. Nie skończy w mini i platformach. - Doireann Sheenani… - zaczęła mówić, skupiając swój wzrok na wyciągniętej ręce. - A to brzmi uczciwie. Zgadzam się. - dodała dużo szybciej i ze znacznie większą dozą ekscytacji, niż mogłaby się tego po sobie spodziewać. - To tylko jakieś trzysta stron. Zobaczysz, wciągniesz się i szybko pójdzie. - uśmiechnęła się szerzej, bo… bo owszem, to jej zależało tutaj mocniej - i wcale nie miała zamiaru odwlekać swojej metamorfozy w czasie, jeśli oznaczało to, że podczas robienia makijażu mogłaby porozmawiać sobie o Hobbicie.
Powrót do góry Go down


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyPią Lut 04 2022, 22:40;

Rozdziawił się nieco, bo choć zupełnie nie o to mu chodziło, to musiał przyznać, że to, co mówiła dziewczyna było naprawdę sensowne, a co ważniejsze - ciekawe. Przechylił ciekawsko głowę, przyglądając się dziewczynie może nieco zbyt intensywnie, na końcu języka mając komplement o tym, że jest chyba najmądrzejszą dziewczyną, jaką do tej pory poznał w Hogwarcie. Nie był jednak typem, któremu takie komentarze przychodziły z łatwością, więc tylko uśmiechnął się z uznaniem, niemal czując jak jego oczy błyszczą ekscytacją.
- Myślałem raczej o porównaniu smoków z kotami - parsknął w końcu rozbawiony, dając zupełnie oczarować się tej uroczej osóbce, która zapewne nawet nie zdawała sobie sprawy jak ciekawym obiektem do obserwacji jest. - No wiesz, dużo osób nie rozumie zachowania kotów, dlatego nie może się z nimi dogadać, a nawet uważa, że są agresywne. No ale teraz, gdy mamy już większą wiedzę jako ludzkość, potrafimy udomowić nawet największe kotowate, więc może takie porównanie tych zwierząt do siebie sprawi, że łatwiej będzie nam udomowić smoki, nie tylko na siłę je tresować - wyrzucił z siebie, próbując wmówić sobie, że jego pomysł nie brzmi wcale idiotycznie przy tym zaproponowanym przez Puchonkę, a przynajmniej jest tak samo ciekawy - co przecież było najważniejsze.
Zamrugał zdezorientowany, zaraz już ciekawsko unosząc jedną brew, gdy przyglądał się dziewczynie, która zamiast złapać dłoń na potwierdzenie umowy - ale i przedstawienie się sobie! - tylko zawiesiła na niej wzrok, jakby nie wiedziała co z nią zrobić. Zgłupiał na chwilę, zastanawiając się czy przypadkiem nie jest to jakaś różnica kulturowa między nimi, nawet jeśli doskonale wiedział, że Australia czerpała z Wielkiej Brytanii całym sercem.
- Powinnaś ją uścisnąć - upomniał więc ją, bez ani odrobiny złośliwości, nawet jeśli kąciki ust mimowolnie podciągnęły mu się ku górze, gdy bezceremonialnie już sięgnął po rękę dziewczyny, potrząsając nią beztrosko. - Trzysta stron to trochę dużo…. ale spoko, spoko, wyrobię się. Jeszcze do końca roku szkolnego zdążysz się pokazać w nowej odsłonie, więc lepiej już się rozglądaj za kimś, kogo będziesz chciała wtedy wyrwać - zadeklarował całkiem pewny siebie, nawet jeśli powoli zaczynało już do niego docierać, że będzie musiał czytać nieco więcej niż tylko jedną stronę dziennie, jeśli naprawdę chce się wyrobić. Pomijając już, że zapewne zabierze się za to dopiero za kilka miesięcy, teraz mając zdecydowanie bardziej przejmujące go sprawy na głowie, jakkolwiek trudno było przebić owłosione stopy wiecznie jedzącego coś Hobbita. - Ale ostrzegam! - zaznaczył poważnie, puszczając jej dłoń, by unieść palec w górę. - Pewnie połowy nie zrozumiem, albo zdążę zapomnieć początku, zanim dobrnę do końca, więc szykuj się na milion pytań - pociągnął dalej, przyglądając się jej uważnie by sprawdzić, czy faktycznie dziewczyna odbierze to za groźbę, czy jednak ucieszy się danym książce zainteresowaniem. - Ale jak mi się serio spodoba, to następnym razem poleć mi coś z większą ilością smoków.
Powrót do góry Go down


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Lut 13 2022, 13:45;

.  Pewnych rzeczy teoretycznie było się świadomym - bo o ile nie trawiło nas poczucie beznadziei, wymuszając tym samym brak wiary w siebie, tak człowiek raczej zdawał sobie sprawę ze swoich mocnych stron. Atrakcyjna osoba faktycznie mogła czuć się atrakcyjna, malarz zyskiwał pewność siebie stając przed płótnem, a Doireann, jako dziewczę potencjalnie mądre, lubiła wymyślać tematy na potencjalne zaliczenia. I chociaż sama podeszła do smoków raczej poważnie i rzeczowo, tak wizja napisania pracy, która porównywałaby wielkie, majestatyczne i groźne gady do kotów była… na swój sposób wspaniała. Dawała szansę, by rozwodzić się na papierze o miękkich futerkach i uroczych łapkach. No, napisałaby podobną rzecz w przeciągu paru godzin, a potem ojojałaby sobie nad uroczością kotków z promotorem.
  Zaraz jednak rozwinięcie myśli przez Ashleya sprawiło, że dziewczyna spojrzała na niego jakoś tak… uważniej. Zaangażowanie w rozmowę zdecydowanie wzrosło, gdy behawiorystka tylko przekroczyła próg.
  - Och. Ojej, to mogłoby przejść. - westchnęła, obdarzając Gryfona uśmiechem. - Pamiętam, że czytałam kiedyś magazyn kierowany dla weterynarzy… Znaczy, nudziłam się, a ktoś zostawił taki na peronie… N-Nie ważne. Chodzi o to, że ludzie często za wzór zachowania biorą takie psy - kochała pieski i wcale się temu nie dziwiła. Też najchętniej patrzyłaby na świat przez pryzmat swoich ulubionych czworonogów. - a to znacznie utrudnia spojrzenie na inne gatunki w indywidualny sposób. O, takie papugi. Tak naprawdę nie powinno się ich głaskać, bo to je pobudza seksualnie i może prowadzić do frustracji. U psiaków to oczywiście przejdzie.
  Jeśli chodziło o naukę, to nie wierzyła w niemożliwe. Wiedziała, że rozwój wymaga czasu, pracy i zapału - ale to tylko oznaczało, że może za sto lat potomkowie rodu Sheenani nie będą bezskutecznie prosić swoje babki o mugolskiego psowatego ze schroniska, a o miniaturowego smoka, który pewnie byłby ubierany w śmieszne swetry. Ona sama, gdyby tak udało się jej zostać właścicielką charta, chętnie nakładałyby mu stylowe golfy.
  - F-Faktycznie. - zaśmiała się nerwowo, zaciskając palce na dłoni Phoenix'a. Poza byciem potencjalnie mądrą głową należała też do osób raczej roztrzepanych, chociaż bardzo nie lubiła myśleć o sobie w ten sposób. Chciała być poukładana, rzeczowa i spokojna - i nie zapominać o pewnych obyczajach. W tej chwili jednak zrozumiała, dlaczego czasami karcący wzrok babki wbijał się w nią podczas wydawanych przez jej rodzinę przyjęć. No, robiła gafy, chociaż cały podręcznik do Savoir-Vivre miała wykuty w głowie na pamięć. - Jest Eskil. C-Chyba już wyrwany, obrazi się, jak będę się rozglądać. - dodała, mając na uwadze, że jej ówczesny chłopak należał raczej do osób zazdrosnych. Z drugiej strony… wizja, że mogłaby mu się pokazać w wersji powalającej na kolana niosła jednak jakąś przyjemność. Milion wysokich fal wstydu również. - Och, możesz pytać o wszystko. Uwielbiam takie dyskusje. T-Tylko… - uniosła jeden palec do góry. - Już teraz powiem, że tak, Tolkien naprawdę stworzył cały język dla elfów. Znam jednego Krukona, który go potrafi.
  Do Puchonki docierały naprawdę znikome sceny z meczu. Skupiała się teraz na chłopaku, jego ponadprzeciętnie ładnych kreskach, szczęściu, że nie jest mu już zimno i tym, że w sumie lubiła rozmawiać z ludźmi.

||zt x2||
+
Powrót do góry Go down


Archie N. Darling
Archie N. Darling

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Bardzo jasne oczy, kolczyk w języku, dużo biżuterii, kokosowy zapach, irlandzki akcent, dźwięczny głos
Galeony : 737
  Liczba postów : 429
https://www.czarodzieje.org/t21279-budowa-archie-n-darling#686920
https://www.czarodzieje.org/t21280-and-my-darling#686976
https://www.czarodzieje.org/t21278-archie-n-darling-kuferek#686919
https://www.czarodzieje.org/t21282-archie-n-darling-dziennik#687
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyPią Maj 27 2022, 20:14;

Ostatni mecz pokazał mi jak ważny jest w Hogwarcie quidditch i, szczerze mówiąc, w pełni to rozumiem. Mam wrażenie, że w jakimś stopniu dalej towarzyszą mi tamte emocje i wywołana lataniem ponad boiskiem adrenalina dalej krąży po moim ciele, jakby tylko potrzebowała odpowiedniej zachęty do ponownego aktywowania się. Nie muszę się dwa razy zastanawiać, chętnie poświęcając wolne popołudnie na rzecz kibicowania na trybunach - w końcu to nie tak, że zbliżają się egzaminy, a ja mam jeszcze na głowie pracę...
Szukam sobie jakiegoś wolnego miejsca; początkowo wydaje mi się, że trybuny podzielone są na dwie drużyny, ale w końcu orientuję się, że jednak żółto-czarni mieszają się z niebiesko-brązowymi. Ja przygotowany jestem do kibicowania Puchonom, bo przecież doskonale wiem, że w składzie zobaczę @Vinícius Marlow. Sprawa pewnie wyglądałaby nieco inaczej, gdybym miał świadomość szansy na zobaczenie @Leighton J. Swansea, albo gdyby Łoś przestał kręcić nosem na "zbyt niebezpieczne" sporty.
- DALEJ, BORSUKI!!! - Krzyczę entuzjastycznie, nie mogąc się powstrzymać, bo dając się nakręcić panującą na trybunach atmosferą wiecznego zniecierpliwienia. Niby obiecywałem sobie, że nie będę się głupio darł, żeby potem nie mieć problemu z głosem, ale prawda jest taka, że skoro już tutaj jestem, to nie ma szans żebym się jakoś powstrzymywał. - No, muszą mieć jakieś fory - komentuję krótko, gdy to Krukoni rozpoczynają grę. Szukając jakiegoś poparcia dla moich słów spoglądam w bok i dzięki temu orientuję się, że kawałek dalej siedzi @Ashley S. A. Phoenix, którego kojarzę z pamiętnej dramy, jaką ratowałem piosenką na imprezie Jinxa. - Fan quidditcha? To czemu cię nie pokonałem na ostatnim meczu? - Zagaduję Gryfona, szturchając go lekko łokciem, gdy przesiadam się na miejsce obok niego.
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 230
  Liczba postów : 574
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyPią Maj 27 2022, 21:06;

O aktywnym udziale w meczu nie było mowy w jej przypadku i nie chodziło tu tylko o wciąż nienajlepszą kondycję po wypadku, ale też o fakt że z jej  koordynacją ruchową i talentem do sportów najprawdopodobniej brawurowo przyczyniłaby się do sromotnej porażki Krukonów - za to kibicowanie było jak najbardziej wskazane, zwłaszcza że w szkolne mury powróciła wreszcie Vicka, najlepsza szukająca jaką widziała kiedykolwiek jakakolwiek szkolna drużyna quidditcha. Jakby tego było mało, bramki miał pilnować August, za którego oczywiście planowała trzymać kciuki tak mocno aż jej odpadną i zjawiła się na trybunach uzbrojona w transparent z napisem: NASZ EDGCUMBE > WASZ EDGCUMBE przyzdobionym wizerunkami brokatowych kruków o bardzo bojowym wyrazie dzioba (inspirowane wyrazem twarzy Augusta). Przysiadła gdzieś bardziej z boku, żeby nie dać się porwać tłumowi kibiców do zbyt intensywnych wygibasów rękami czy fali (obiecała Huxowi że będzie ostrożnie traktowała nowe kości) i z wielkim zaangażowaniem śledziła przebieg meczu, nagradzając okładkami i wiwatem każdą akcję Kruków, nawet te nieudane.
Powrót do góry Go down


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyPią Maj 27 2022, 21:23;

Wciąż obiecywał sobie, że da sobie jeszcze jedną szansę, zanim podejmie decyzje o całkowitej ucieczce z brytyjskich wysp, a więc też i od wszystkich ludzi, których zdążył tutaj poznać. Miał wrażenie, że nawet liczba palców w jednej dłoni to za dużo, by zliczyć wszystkich tych, za którymi mógłby kiedykolwiek jakkolwiek zatęsknić, więc wyliczając układał palec na czubku własnego nosa, w myślach nakreślając imię Raffaello i... to wystarczało, bo miał wrażenie, że każdy inny odwróciłby się od niego przy pierwszej mniej wygodnej sytuacji.
Przez ostatnie miesiące w Hogwarcie chciał jednak przetestować czy to może się zmienić, czy Mererid była jedynie bolesnym potknięciem i kolejni znajomi mają wciąż szansę stać się prawdziwymi przyjaciółmi, więc nie tylko uparcie powracał do czytania Hobbita, nawet jeśli po kilku stronach wpadał w głęboką irytację swoją sennością, ale też pojawił się dziś na mało interesującym go tak naprawdę meczu - od razu po wejściu na trybuny dziko machając do  @Vinícius Marlow i krzycząc w jego stronę "Tylko się na mnie nie zagap!" nawiązujące do ich wcześniejszej luźnej rozmowy na korytarzu, w której żartował na temat swojego ubioru na trybuny, przez który Viní rzekomo nie mógłby skupić się na zniczu. W trosce o wygraną Puchonów (i wyjątkowo ciepłą pogodę) zrezygnował jednak z wspominanej pozłacanej bluzy, pozwalając sobie na szkolną spódnicę i żółty croptop, który powstał z uciętej starej Raffaellowej koszulki. Obwieszony paskami, wisiorkami, kolczykami i pierścionkami miał czym bawić się w oczekiwaniu na rozpoczęcie meczu, niezbyt dużo rozumiejąc z ustawiających się na boisku punktów utworzonych przez mało znanych mu uczniów, więc i powoli zaczynając żałować, że nie wymęczył mocniej swojego Bibliotekarza o zjawienie się tutaj z nim. Wzdrygnął się mimowolnie przy donośnym okrzyku zaledwie kilka kroków dalej, dając się w ten sposób przyłapać na ucieczce myślami daleko od samego Quidditcha, a jednak już zaraz uśmiechał się ukradkiem, zdając sobie sprawę, że ten ryk godowy należał do nikogo innego jak ich szkolnej gwiazdy. Cóż, a przynajmniej w teorii, bo on sam nigdy w Australii nazwiska Darling nie usłyszał.
- Gry zespołowe to niekoniecznie moja działka - prychnął, ewidentnie ucieszony z danej mu atencji, ciekawskim spojrzeniem przemykając po ANDzie, zanim nie zaczął odszukiwać nim sylwetki Viniego w powietrzu.  - Już prędzej fan tej tam włoskiej kluski - podzielił się, niemal z pewnym rozczuleniem, gdy wskazywał na Puchona palcem, gotów dodać coś więcej, a jednak musząc gaspnąć z przejęciem, gdy tylko dostrzegł pędzący w jego stronę tłuczek, nie mogąc jednak dać ujścia wzbierającej się adrenalinie, bo ta zaraz zniknęła na widok czujności puchońskiego pałkarza. - Czyli mam rozumieć, że jesteś człowiekiem wielu tal- OCH, i masz kolczyk w języku, zajebisty - ożywił się nagle, dostrzegając błysk gdzieś podczas wykrzykiwanych haseł, więc wykręcając się bokiem do boiska, by całą uwagę przenieść na Archiego. - Nie przeszkadzał Ci w wyraźnej wymowie podczas śpiewu? Długo się goił? Zawsze taki chciałem - wyrzucił z siebie od razu i to całkiem szczerze, nawet jeśli w ekscytacji stanowczo podkoloryzował siłę swoich chęci. - Ale chyba najpierw zrobię jeden tutaj - podzielił się, dłonią przesuwając pod odkrytym brzuchu.
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 230
  Liczba postów : 574
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 17:57;

Wpadła na trybuny jak dzik w szyszki, prawie spóźniona, bo za długo zasiedziała się w Pokoju Wspólnym, gdzie dopieszczała zagrzewające do boju transparenty - prawie skończył jej się brokat i musiała bardzo się namęczyć, żeby wycisnąć z tubki jego resztki, bo przecież taki plakat bez odpowiedniego nabłyszczenia nadaje się co najwyżej do śmieci, a nie na mecz. Całe szczęście, nie miała problemu ze znalezieniem miejsca, większość trybun była pusta, bo większość uczniów najwyraźniej wciąż jeszcze nie miała ochoty na rozrywki po rozrywkach jakie zafundowały im smoki w Sylwestra. Zoe doskonale ich rozumiała, ale sama nie potrafiłaby opuścić przyjaciół latających właśnie na boisku i walczących o dobre imię całego domu Kruka, dlatego zasiadła w najlepszym miejscu jakie udało jej się naprędce wyhaczyć, przytargała ze sobą CZTERY bojowe transparenty i po kolei umieszczała je w górze zaklęciami, bo chyba ręce by jej odpadły, gdyby miała je trzymać. Trzy pierwsze transparenty były utrzymane w niebiesko-brązowej kolorystyce i głosiły kolejno: K R U K O N I, VICTORIA ZNACZY ZWYCIĘSTWO, TOMASZ MAGUIRE: PUŚCI WAS Z TORBAMI *z boiska oraz z sali sądowej. Czwarty zaś, umieszczony centralnie, był po prostu zdjęciem przedstawiającym królową i króla boiska, bez żadnego sloganu, bo obraz mówił sam za siebie.
Mecz się rozpoczął, Zosia zachęciła gorącymi brawami i oklaskami uczestników do gry i, trzymając mocno kciuki za swoich, czekała niecierpliwie na rozwój akcji.
Powrót do góry Go down


River A. Coon
River A. Coon

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174
C. szczególne : Ruchome tatuaże, drobna przerwa między lewą jedynką a dwójką, melodyjny głos, lekko włoskie zaciąganie, zapach (figa, cytryna, czarna porzeczka, cedr)
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 257
  Liczba postów : 557
https://www.czarodzieje.org/t21577-river-a-coon-williams#701443
https://www.czarodzieje.org/t21595-poczta-racoona#702795
https://www.czarodzieje.org/t21594-river-a-coon-williams-kuferek#702747
https://www.czarodzieje.org/t21603-river-a-coon-dziennik#702930
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 18:19;

Konsekwencje: C
konsekwencje C:

Zapewniał, że przyjdzie i naprawdę bardzo chciał przyjść, a jednak ilekroć tylko próbował wyjść z pokoju wspólnego wciąż czymś się rozpraszał - jeśli nie czyimś komentarzem o nadpalonych po pożarze włosach, to znów nieprzyjemnym dreszczem chłodu, który łapał go już przy samym rozchyleniu Grubej Damy. Opatulił się grubym i specjalnie na mecz zaczarowanym na zielono futrem załatwionym przez jednego ze skrzatów szkolnych (wiadomo, że te miały najlepsze poczucie stylu), a i tak w drodze na boisko trząsł się z zimna, jakby ktoś nawrzucał mu do spodni kostek lodu.
- B-b-b-beee! - wydukał, rozpoznając bezczelnie nietknięte ogniem blond loczki i zwalił się gdzieś pomiędzy niego a wolne obok miejsce. - C-co straciłem? Który to Bazyl? Trafił już coś?  - podpytał, palcem zsuwając okulary nieco w dół nosa, by przymrużonym spojrzeniem zacząć szukać swojego Ślizgona. - J-jebnął mu już ktoś tłuczkiem? - dopytał ciszej, zanim nie wyprostował się gwałtownie, by z szerokim uśmiechem pomachać @Basil Kane z trybun, mając w sobie na tyle przyzwoitości, by nie drzeć się z trybun w czasie żałoby. - O-och, nie wiedz-działem, że Archi-chie też dziś gra. W-wspominał o t-tm, że ma robić trasę.
Powrót do góry Go down


Bee May Valentine
Bee May Valentine

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : Słodki zapach - miód, kwiaty i owoce;
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 210
  Liczba postów : 374
https://www.czarodzieje.org/t21751-to-bee-or-not-to-bee
https://www.czarodzieje.org/t21754-walentynki-bee#709960
https://www.czarodzieje.org/t21752-bee-may-valentine-kuferek#709882
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 18:39;

Efekty zniszczeń: Hotelowa obsługa, skrzaty na mnie wpadają!

Dotarcie na trybuny okazało się być większym wyzwaniem, niż Bee zakładał - ba! samo wyjście z dormitorium już było dość trudne, bo okazało się, że w Pokoju Wspólnym akurat jest jakiś zlot bardzo skonfundowanych skrzatów. Pierwszym wyzwaniem było wydostać się kulturalnie i ostrożnie, by nikogo nie skrzywdzić i przy okazji się też samemu nie potknąć; dopiero gdzieś przy wyjściu z zamku do Puchona dotarło, że to może być trochę jego wina, bo kilkukrotnie pojawiło się obok niego jeszcze kilka skrzatów, niektórych jeszcze z blachami ciastek w rękach.
Ostatecznie dotarł na trybuny, znalazł nawet wolne miejsce i mógł nieco odetchnąć - a przynajmniej do czasu, aż mecz się nie rozpoczął, bo po klimatycznej minucie ciszy cała wrzawa i okrzyki wydawały mu się absurdalnie głośne, a przy tym przypominające o teleportacyjnym trzasku.
- River! - Ucieszył się, przesuwając się od razu, by zrobić Gryfonowi (i jego cudownemu outfitowi) więcej miejsca. - Fenomenalne futro - pochwalił od razu, muskając ciekawsko miękki materiał, gdy pochylał się do odciśnięcia na policzku chłopaka drobnego buziaka. - Eeee Bazyl to ten w zielonym - zdradził wesoło. - Krukoni raz strzelili, a poza tym jeszcze za wiele się nie wydarzyło... ej, co ty się tak trzęsiesz, chcesz mój szalik?
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Administrator




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 18:48;

scenariusz B

Jako że zostałam wchodzącą gwiazdą qudditcha (bo złapałam jednego znicza), teraz można nazywać mnie znawcą, więc nie mogę opuszczać meczów. Szczególnie, że grała Brooks i Tomek, którym dziś szczerze kibicowałam. Dlatego bez krępacji ubrałam się w ciepły dres w barwach Krukonów. Nie byłam pewna czy odgrywanie meczu było w porządku przy obecnej sytuacji, ale jestem ostatnią osobą, która przejmowałaby się takimi rzeczami. Ja cieszyłam się, że mogę dzisiaj pokibicować. Stoję obok przyjaciółki Tomka, @Zoe Brandon, którą znam głównie z licznych opowieści Tomasza, a i tak poznaję ją przez jej niesamowite transparenty. Aż mi głupio, że ja mam tak mało. Przyszłam z balonem, który miał głowę Tomasza, który wykrzykiwał co raz pogróżki w stronę Ślizgonów. Głównie mówił coś w styl Zmasakruję was!, ale bywało, że krzyczał znacznie zabawniejsze rzeczy jak na przykład Zarchiwizuję was! albo Zagadam was na śmierć! czasem też oznajmiał Idę na dwójkę. Moja kreatywność przy tworzeniu tego nie znała granic. Kiedy Krukoni strzelili gola cieszyłam się radośnie razem z Brandonówną obok.
Nie stoję sama, bo jakimś cudem dzisiejszego dnia łażą za mną najróżniejsze zwierzaki. Nie tylko mój własny świnks, ale też mnóstwo kotów łaszących się do mnie. Mam wrażenie, że gdzie nie pójdę zwierzaki zaczynają się łasić. I nie mogę się od nich odgonić, co było problemem przy wchodzeniu na trybunt.
- Wyjebane w pizde plakaty - krzyknęłam elegancki komplement do Zosi i pokazałam kciuki w górę. W międzyczasie balon - Tomek oznajmił, że przerwa na ciekawostkę historyczną, opowiadając niedorzeczną historyjkę o trollu, który tworzył rzeźby w swoich nieczystościach.
- Ach, kurwa - jęczę widząc, że półwil strzelił gola Krukonom.
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 230
  Liczba postów : 574
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 19:14;

Skupiona na meczu, nie zwróciła uwagi na to kto staje obok i dopiero kiedy usłyszała donośne "Idę na dwójkę" oznajmione tak dobrze jej znanym głosem Tomasza, odwróciła się zaskoczona, przez chwilę myśląc że to przyjaciel we własnej osobie naprawdę zszedł niepostrzeżenie z boiska i po drodze do toalety postanowił się jej pochwalić; na widok balona ubawiła się tak bardzo, że nie powstrzymała donośnego śmiechu i aż zrobiło jej się trochę głupio, wszak atmosfera meczu była mimo wszystko dosyć grobowa i poważna. Całe szczęście i tak zagłuszył ją jakiś wiwat po udanej akcji na boisku, która to niestety jej umknęła, bo była chwilowo zbyt zainteresowana Puchonką. Jej postać, mimo tego, że Tomek wspominał o niej w samych superlatywach, trochę Zosię onieśmielała, bo odnosiła wrażenie że Fredka mogłaby jej z powodzeniem nastukać, gdyby coś jej się nie spodobało - wyglądało jednak na to, że było dosłownie na odwrót, bo koleżanka komplementowała zosine transparenty. Znaczy, z samych słów by się tego nie domyśliła, ale jej mina i kciuk w górę ewidentnie miały pozytywny przekaz.
- Ojej, dziękuję, ale twój balonowy Tomasz bije je na głowę! Idealny dobór dialogów, jakbyś mu doczarowała jeszcze ciało to bym się w życiu nie zorientowała że to nie jest żywy mecenas - pochwaliła z uśmiechem, powstrzymując kolejne parsknięcie gdy balon zaczął opowiadać niesamowitą ciekawostkę, przekonana że już kiedyś ją naprawdę słyszała, a chociaż przeniosła wzrok na boisko, by kontrolować przebieg akcji, to wyciągnęła też rękę do pogłaskania jednego z licznych kotów towarzyszących Freddie. - One są wszystkie twoje?? - zainteresowała się, zaraz jednak płynnie przechodząc do bojowego: -VICTORIA DO BOJU A ŚLIZGONI DO WORA!!!!
Powrót do góry Go down


River A. Coon
River A. Coon

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174
C. szczególne : Ruchome tatuaże, drobna przerwa między lewą jedynką a dwójką, melodyjny głos, lekko włoskie zaciąganie, zapach (figa, cytryna, czarna porzeczka, cedr)
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 257
  Liczba postów : 557
https://www.czarodzieje.org/t21577-river-a-coon-williams#701443
https://www.czarodzieje.org/t21595-poczta-racoona#702795
https://www.czarodzieje.org/t21594-river-a-coon-williams-kuferek#702747
https://www.czarodzieje.org/t21603-river-a-coon-dziennik#702930
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 19:44;

Uśmiechnął się mimowolnie nawet pod tak ulotnym ciepłem jaki dawał drobny całus w policzek, bo i humor od razu miał lepszy, gdy mógł bezkarnie lampić się na popylającego na miotle Bazyla, jednocześnie zbierając komplementy za zdobyte przez siebie futro, którego kaptur naciągał właśnie jeszcze mocniej na głowę.
- No, chcę - przytaknął, podciągając nogi na krzesło, by i je opatulić obszernym futrem, stając się wielką puchatą kulką zieleni. - Piz-z-zga tu strasznie, ja nie wiem jak można tak ż-żyć, że przez pół roku ani słońca ani nic, tylko mokro i ciemno - przymarudził, naburmuszając się może dodatkowo przez to, że Bazyl śmiał za bardzo skupiać się na meczu, jakby ten był ważniejszy od niego. - No ale b-było znośnie, tylko teraz mamy takie fajne upały w wieży Gryffindoru, bo coś jebło z magicznym ogrz-rzewaniem czy chuj wie co, nie wiem, ale jest w końcu tak fajnie, cieplutko, błogo, no gdyby tak było od p-początku, to bym się stamtąd nie wyprowadzał i jak się tam sie-... OCH, och, OCH - przerwał sam sobie, by energicznie poklepać chłopaka w udo, na moment wyplątując się ze swojej kulkowatości, by zaraz móc bić brawo Ślizgonom za zdobyty punkt, zaraz też trzymając kciuki za celującego do obręczy Bazyla. - Ej, jaki hot jest ten bramkarz Ślizgonów - zauważył ciszej, szturchając Bee łokciem, by dopiero po tym gaspnąć cicho w nagłym rozpoznaniu dawnej współparnerki z lekcji ONMSu. - Bramkarka? Tak to się odmienia? Hotówa tak czy inaczej.
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Administrator




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 19:49;

To brzmiało całkiem jak Tomasz, który opuszczałby mecz tylko po to, by pójść do toalety, pozostawiając wszystkich samych sobie! To byłoby na pewno wyjątkowo zabawne, aż szkoda że tak naprawdę to tylko balon. Słysząc śmiech Zosi, uśmiecham się do niej jak szaleniec, skoro tak doceniła mój przedni dowcip. Prędko też robię poważną minę, bo wydawać się mogło, że ktoś spojrzał na nas z dezaprobatą kiedy śmiałyśmy wyrazić swoje zadowolenie. Jednak można było odczuć, że nie jest to normalny mecz. - Może powinni odpuścić ten mecz i dać Ravenclawowi wygraną walkowerem - mówię do koleżanki obok. Typowi, który posłał Zosi zabójcze spojrzenie za jej krótki śmiech, pokazuję uprzejmie środkowy palec i automatycznie staję odrobinę bliżej dziewczyny, jakbym miała zaraz iść nastukać gościa, by nie szkalował jej dobrego imienia.
Przyjaciółka Tomka wyglądała nieprzyzwoicie uroczo. Aż automatycznie zastanawiam się czy między nimi jest tylko przyjaźń - kiedy dwójka przeuroczych i ładnych ludzi się spotykała - na pewno kiedyś poszli gdzieś w tango. Prędko wytrząsuje z głowy myśli o ogarniających się dziko Zosi i Tomaszu - skąd one tam się wzięły?
- Dzięki. Może wyczaruję mu ciało, żeby mógł sam z sobą spędzać czas i nawet chodzić na randki. Na pewno by się dobrze bawił - żartuję i zerkam na ględzący nadal balon. Trochę to wyolbrzymiam, bo sama w życiu czegoś takiego bym nie zrobiła - poprosiłam wcześniej znacznie bardziej zdolnego zaklęciarza o pomoc.
- Ja pierdole, to nie moje koty, ale nie chcą się... odpierdolić, no. Łażą za mną jak pojebane - mówię bardzo malowniczo i cofam się kiedy kolejny zwierzak próbuje się do mnie połasić. Wytwóruje Zosi donośnym huczeniem, kiedy ta znienacka dziko dopiguje Kruków. - TOMASZ. O mały włos. Co za chuj - załamuje ręce kiedy chłopakowi nie udało się zmylić bramkarki.
Powrót do góry Go down


Bee May Valentine
Bee May Valentine

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : Słodki zapach - miód, kwiaty i owoce;
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 210
  Liczba postów : 374
https://www.czarodzieje.org/t21751-to-bee-or-not-to-bee
https://www.czarodzieje.org/t21754-walentynki-bee#709960
https://www.czarodzieje.org/t21752-bee-may-valentine-kuferek#709882
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 20:33;

- W sumie to i tak tragedii nie ma, temperatura nie spadła jeszcze jakoś kosmicznie w tym roku - zauważył, nie do końca pewnie pocieszająco, bo nakreślając Riverowi wizję gorszych możliwości; podarował mu zaraz jednak swój szalik, samemu tylko zakopując się nieco mocniej w kurtce, by kołnierzem jak najlepiej zakryła mu szyję.
- Oooo! - Ucieszył się, klaszcząc odruchowo na widok drobnego sukcesu Slytherinu. Nie kibicował jakoś bardzo żarliwie, to nie było w jego zwyczaju, ale jednak przyszedł tu głównie dla Basila - teraz jeszcze miał te doskonałe okoliczności, że siedząc przy Riverze musiał być dla znajomego Ślizgona widoczny, więc też jego obecność musiała zostać zauważona, więc... więc Basil musiał mu w końcu wybaczyć za jarmark?... - Dodatkowe ogrzewanie brzmi nieźle, my mamy całe dormitorium w jedzeniu... co brzmi fajnie, ale znikąd talerze pojawiają się pod kanapą, nikt tego nie widzi i potem coś się psuje i śmierdzi. Albo z sufitu wylewa się wiadro kompotu, bo tak - poskarżył się lekko, dekoncentrując się od meczu na widok wgapionego w niego skrzata, który stał na schodkach prowadzących na trybuny. - I wszędzie są skrzaty... hm? - Zerknął w stronę ślizgońskich obręczy, by zobaczyć o kogo Riverowi chodzi. - To raczej obrończyni, a nie bramkarka... W ogóle Slytherin ma ciekawą eki- O NIE, STRZELILI?
Powrót do góry Go down


Thomas Maguire
Thomas Maguire

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179
C. szczególne : mam piękne, wypielęgnowane loki i prawnicze powiedzonka na podorędziu
Galeony : 190
  Liczba postów : 549
https://www.czarodzieje.org/t21412-thomas-maguire#693589
https://www.czarodzieje.org/t21422-poczta-thomasa#694418
https://www.czarodzieje.org/t21417-thomas-maguire#694123
https://www.czarodzieje.org/t21463-tommy-maguire
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Moderator




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 22:11;

Gdy po raz kolejny mój rzut został obroniony, jestem szczerze wkurwiony. Złość jednak nie trwa długo, bo Viks łapie znicza i tym samym czyni z nas zwycięzców. W granicach taktu cieszę się i ściskam z drużyną, całuję Augusta w czubek łysej głowy, gratuluję Dżuls kolejnej wygranej jako kapitanka i nieskromnie stwierdzam na głos, że byłem świetny. No bo taka jest prawda i to nie moja wina, że jakiś demon wstąpił w bramkarkę Slytherinu.
Po całej salwie wiwatów i okrzyków, stwierdzam jednak, że to nie z drużyną chcę teraz być, a w towarzystwie moich pięknych przyjaciółek-kibicek. Przeciskam się więc na trybuny, zbieram gratulacje od zachwyconych kibiców (a przynajmniej tak romantyzuje sobie w głowie minięcie się z jakimś młodym Puchonem, który tylko powiedział „sorry”) i podchodzę do Zosi i Fredki w momencie, gdy balon z moją podobizną oznajmia wszem i wobec, że zgodnie z artykułem czwartym kodeksu szkolnego Ślizgoni to leszcze. Szczerzę się wesoło i kłaniam niczym primabalerina po udanym występie. Poprawiam też włosy, bo przypominam sobie, że wyglądam jak obwieś, totalnie nieogarnięty po tym szaleńczym wysiłku i walce o wygraną. – MATKO CO ZA MECZ – gestykuluję żwawo, aby podkreślić dodatkowo jak bardzo jestem rozemocjonowany. – To wszystko – wskazuję na balon i transparenty – Merlinie, ale to jest wspaniałe. Serio, jestem zachwycony i wzruszony i gdyby nie to to nie wiem czy byłbym takim asem przestworzy. Jesteście NIE-OCE-NIO-NE – podkreślam jak bardzo doceniam ich wsparcie i dopingowanie mi, nawet pomimo tych absolutnie niesprzyjających warunków pogodowych. – Totalnie świństwo, że typiara to wszystko obroniła, naprawdę. Niemniej uważam, że należy mi się jakiś okrzyk wychwalający moją brawurę i n a g r o d a za bycie dojebanym ścigającym – patrzę oczekująco na dziewczyny, no bo nie ma się co oszukiwać, że grałem po prostu dosko. Kątem oka zerkam na zatrważającą liczbę najróżniejszych zwierząt łaszących się do Fryderyki. Unoszę na to brew, bo nie przypominam sobie, żeby była jakimś treserem albo zaklinaczem magicznych stworzeń.

@freddie moses @zoe brandon Trybuny - Page 37 1444931037

______________________

i read the rules
before i break them
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Administrator




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 22 2023, 22:37;

Chwile jeszcze pogadałyśmy i poekscytowałyśmy się z Zochą, ale wtedy Victorii udało się złapać znicza. Śmieję się i klaszczę olewając podniosły moment, jakim miał być ten cały mecz. - A ten Arczibald frajerzy w tym roku szkolnym - śmieję się z gwiazdy estrady i chichoczę pod nosem. - Chodź, pogratulujemy zwycięzcom - proponuję blondynce i już łapię ją za rękę, by być naszym taranem. Ale ledwo robimy kilka kroków, a tu już pojawia się Tommy zalewając nas przykładnym słowotokiem.
- No proste, że powinieneś być zachwycony, wykurwiście się starałyśmy - oznajmiam już określając mnie i Zochę jako my, jakbyśmy same zdążyły zostać przyjaciółkami w ciągu tego relatywie krótkiego meczu.
- Mogę Ci oddać te jebane koty w nagrodę - oznajmiam do Tomasza i rozkładam bezradnie ręce na jego zdumioną minę. Naprawdę nie mam pojęcia skąd się wzięły te kociska. - Co chcesz w nagrodę? Mogę dać Ci namiętny pocałunek. Nawet w oko! - oznajmiam i podchodzę do przyjaciela, by dać mu najlepszy możliwy prezent. Całus prosto w usta! Co prawda taki krótki, nie tak namiętny jak nasz pierwszy pocałunek (który był znacznie mniej romantyczny niż to teraz brzmi). Czy robi to by podkreślić, że to ja mogę być tylko jego psiapsi od randomowych pocałunków. BYĆ MOŻE. Teraz będzie im głupio się dziko ogarniać. Nawet w mojej głowie.
Jednak żeby nie zrobiła się dziwnie, kiedy tak Zosia patrzy, robię coś spektakularnego - odrywam się od Tomka i całuję go w oko. Językiem nawet dotykam jego gałki ocznej. Bueeee! W końcu wypuszczam go, by roześmiać się jak szaleniec z mojego super żartu. Podnoszę jednego z kotów, który nienaturalnie próbuje wtulić się we mnie jak do matki i oddaję go Tomkowi. - I proszę. Też chcesz? - pytam i podnoszę kolejnego kota, by tego dać z kolei Zosi.

@zoe brandon @thomas maguire
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 230
  Liczba postów : 574
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyPon Sty 23 2023, 13:10;

Wspaniale się dopingowało w towarzystwie dziarskiej Fredki, nawet jeśli niektóre z wykrzykiwanych przez nią bojowych haseł sprawiały, że Zosi więdły uszy z nadmiaru wulgaryzmów i decybeli; ostatecznie liczyło się jednak tylko to, że obie były równie podekscytowane każdą udaną krukońską akcją oraz przy każdej porażce tak samo przekonane iż nie była ona winą drużyny, a po prostu stronniczego sędziego. No i ewiedentnie miały rację, bo ostatecznie Krukoni wygrali!
- No, Arczibald niech lepiej wraca na scenę!! - potwierdziła prawie pogardliwie, tak jakby sama była w stanie zagrać lepiej albo chociaż tak samo jak on - Wiesz, to moja kuzynka złapała znicza!!! - dodała z wielką dumą w głosie, dając się koleżance pociągnąć prosto na spotkanie z równie dumnym Tomaszem. Wyszczerzyła się jeszcze bardziej, gdy wielki zwycięzca zaaprobował ich kunsztowne transparenty i postanowiła że koniecznie musi poprosić Fredkę żeby pożyczyła jej tą gadającą głowę do towarzystwa na samotne zmiany w pracy.
- TOMASZ, BYŁEŚ PRAWDZIWĄ GWIAZDĄ, NO PO PROSTU PRAWDZIWY OGIER JEST OGIEREM NAWET NA MIOTLE!!! - wydarła się, nagradzając przyjaciela od razu oklaskami aż rozbolały ją ręce i chciała go też uściskać, ale Fredka porwała go pierwsza w ramiona i zaczęła całować.
Zosia z entuzjazmem zaintonowała donośne "GORZKO GORZKO", nie przestawiając klaskać, jakby byli na weselu; uważała że taka kwitnąca miłość to naprawdę piękny i rozczulający widok i serdecznie kibicowała związkowi Tomasza i Fredki tak jak wcześniej Krukonom. Nie do końca tylko rozumiała, w jaki sposób polizanie komuś oka mogło być wyrazem uczucia, ale kim była żeby cokolwiek tu oceniać?  
- Jasne, daj dwa - oświadczyła entuzjastycznie, porywając tyle kotów ile tylko była w stanie jej wręczyć Freddie - No, kochani, to wy się tu pomigdalcie, tylko dzieci nie naróbcie, ja nie jestem gotowa na bycie ciocią, a ja pójdę pogratulować reszcie!!! Paaaaaa  - dodała, posyłając im w powietrzu buziaczki i skierowała kroki w stronę boiska.

@thomas maguire @freddie moses
Powrót do góry Go down


Thomas Maguire
Thomas Maguire

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179
C. szczególne : mam piękne, wypielęgnowane loki i prawnicze powiedzonka na podorędziu
Galeony : 190
  Liczba postów : 549
https://www.czarodzieje.org/t21412-thomas-maguire#693589
https://www.czarodzieje.org/t21422-poczta-thomasa#694418
https://www.czarodzieje.org/t21417-thomas-maguire#694123
https://www.czarodzieje.org/t21463-tommy-maguire
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Moderator




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyPon Sty 23 2023, 21:57;

Dalej nie wiem skąd wzięły się te wszystkie koty, więc kiedy Fredka oferuje je w ramach nagrody to prawie się na to zgadzam (zapewne wszyscy w Poziomce byliby zachwyceni nowymi lokatorami), ale Zosia zaczyna mnie wychwalać i tytułować wspaniałym ogierem, na co aż puchnę z dumy i zapominam o zwierzakach. – ZGADZAM SIĘ W STU PROCENTACH – popieram te komplementy beztrosko, choć raz w życiu pozwalając sobie na pławienie się w miłych słowach. W tym całym amoku wydawało mi się, że się przesłyszałem coś o pocałunku od Fryderyki, ale po chwili okazuje się, że słuch mam wyśmienity, bo dziewczyna podchodzi do mnie i w istocie – daje mi najlepszą możliwą nagrodę, o jakiej nawet nie śmiałem marzyć. W akompaniamencie oklasków Zoe i jej gromkiego „gorzko gorzko” wspinam się z Fredką na wyżyny romantyczności – bo umówmy się, że nie jestem w najlepszym stanie po meczu w deszczu. Całe szczęście, że Puchonka od razu przechodzi na level wyżej i liże mnie w oko, bo przybrałbym barwy Gryffindoru bez daru metamorfomagii. A tak po prostu krzyczę, że jest obleśna, uśmiecham się szeroko i patrzę na nią z błyskiem w oku. – O to jak takie podarunki dostaję to w następnym meczu złapię nawet znicza – szczerzę się niefrasobliwie i udaję, że wcale serce z wrażenia nie chce mi wyskoczyć z piersi po pocałunku. Znienacka dostaję w ręce puchatą kulkę, którą przyciskam kurczowo do chudej klaty. – Nazwę go Kafel na pamiątkę moich fenomenalnych popisów na miotle – wybieram stworzeniu oryginalne imię, które pewnie jak usłyszy Brooks to się posika z wrażenia. Mój wewnętrzny chichot przerywa zosine entuzjastyczne gadanie odnośnie dalszego migdalenia (nie pogardziłbym) i wszelkich środkach ostrożności, żeby nie powiększać rodu Maguire (z pewnością największą antykoncepcją będzie moja predyspozycja do frajerstwa). – Jeszcze raz dzięki, Zocha, transparenty biorę na pamiątkę, powieszę je na ganku, żeby sąsiedzi wiedzieli co za szycha tam mieszka. Trzymaj się, papa!!! – macham za przyjaciółką, przez co kot zeskakuje z moich ramion obrażony. No trudno. Wyciągam dłoń do Fredki i intensywnie kminię co by tu zrobić, bo w mojej głowie pojawia się gonitwa myśli co teraz, że może powinniśmy przedyskutować nasze super intymne zbliżenie, ale po chwili jak nie ja stwierdzam YOLO. – To co, idziemy w tango? – proponuję, bo nie chce mi się świętować z drużyną i wolę spędzić resztę dnia tylko z nią. – Interpretuj to jak chcesz – macham zalotnie brwiami i pozwalam jej zdecydować czy nasze tango będzie oznaczało granie w bierki, faktyczne densy, pójście na piwko czy dzikie ogarnianie się w najbliższym schowku, bo taki ze mnie ogier.

/zt ja, fredka i zocha

______________________

i read the rules
before i break them
Powrót do góry Go down


River A. Coon
River A. Coon

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174
C. szczególne : Ruchome tatuaże, drobna przerwa między lewą jedynką a dwójką, melodyjny głos, lekko włoskie zaciąganie, zapach (figa, cytryna, czarna porzeczka, cedr)
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 257
  Liczba postów : 557
https://www.czarodzieje.org/t21577-river-a-coon-williams#701443
https://www.czarodzieje.org/t21595-poczta-racoona#702795
https://www.czarodzieje.org/t21594-river-a-coon-williams-kuferek#702747
https://www.czarodzieje.org/t21603-river-a-coon-dziennik#702930
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 29 2023, 20:23;

Zanurzył nos w pożyczonym szaliku i choć ten wcale nie grzał go zbytnio, to przynajmniej odbijało się od niego znikome ciepło Riverowego oddechu, więc i psychicznie czuł się lepiej w otaczającym go zimnie, gdy niemal cała twarz chował w miękkim splocie puchońskich barw.
- O niiee, tylko nie pyszne darmowe jedzenie do łóżka - wyrzucił z siebie teatralnie, niezbyt wyraźnie przez zakrywający mu usta szalik, zaraz nurkując w nim jeszcze bardziej, by zachichotać cicho z wizji, które nakreślał w jego głowie Bee swoim marudzeniem. Mimowolnie w głowie pojawiła mu się myśl, że Bazyl chętnie oddelegowałby go do dormitorium Hufflepuffu na czas jedzeniowej awarii i zaraz rozchichotał się jeszcze mocniej, mimo przejmującego mu ciało zimna czując przyjemne ciepło gdzieś za mostkiem.
- KTO? - zapytał od razu, wynurzając się z szalika, by zaraz skrzywić się na widok cieszących się Krukonów, wyrzucając z siebie kilka włoskich przekleństw gdy zanurzał się z powrotem to swojej nieco tylko cieplejszej nory. - Nie wiem czy gra ktoś ciekawy poza Bazylem, Archim i tą obrończynią pętli - burknął, mrużąc oczy, gdy spojrzenie wędrowało mu za sunącym gdzieś na miotle Kanem. - Fuck, Marry, Kill spośród tej drużyny, kogo wybierasz?
Powrót do góry Go down


Bee May Valentine
Bee May Valentine

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : Słodki zapach - miód, kwiaty i owoce;
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 210
  Liczba postów : 374
https://www.czarodzieje.org/t21751-to-bee-or-not-to-bee
https://www.czarodzieje.org/t21754-walentynki-bee#709960
https://www.czarodzieje.org/t21752-bee-may-valentine-kuferek#709882
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Sty 29 2023, 20:38;

Zabuczał wiernie wraz ze ślizgońskimi fanami, gdy Ravenclaw zgarnął nieco punktów. Prawda była taka, że chciał się trochę od quidditcha zdystansować, bo na poprzednim meczu wcale nie szło mu za dobrze i miał wrażenie, że zawodzi swoją drużynę - a przynajmniej na tyle, na ile można było czegoś takiego doszukiwać się w grupie Puchonów. Oglądanie było wygodniejsze, bo nawet jeśli kibicowało się jednej drużynie, to jej ewentualne potknięcia nie były aż tak bolesne... a zresztą Bee nie miał nic do Krukonów, więc też wcale nie życzył im źle.
- Eee... no ja też ich tak nie znam jakoś bardzo... w ogóle to nie jest chyba zbyt bezpieczna gra, skoro w tej drużynie gra twój- eee, gra Basil - zauważył, śmiejąc się cicho, ale też nie kryjąc w tym swojego zakłopotania. - No aleee... jak już mam wybierać - zastanowił się, przeczesując palcami jasne loczki. - Jak kill, to chyba Irvette... nic do niej nie mam, ale trochę mnie przeraża, prefektka naczelna i w ogóle, wydaje się taka onieśmielająca - wyjaśnił szybko. - A poza tym to kobieta, więc nie chcę z nią ani seksu, ani ślubu... Eee... hm - przerwał jeszcze na chwilę, wychylając się nieco przez barierkę trybun, by wyjrzeć na boisko i doszukać się jakiejś ciekawej opcji. - No może- no może, ale tylko może, fuck Basil? Z ciekawości... eee i chyba byśmy się jako małżeństwo nie dogadali - prychnął cicho, bo w gruncie rzeczy nawet jako przyjaciele się, najwyraźniej, nie dogadywali. - I marry Jamie Norwood, uwielbiam jego siostrę, to byłoby fajne. No albo, żeby ci nie podkradać Basa, to może fuck Jamie i wtedyyyy poślubię tego całego Archiego, bo jest bogaty, o - ucieszył się z bezpieczniejszej opcji. - A ty? Tylko może w takiej wersji na cały Hogwart, żeby nie zapeszać drużyny... albo w wersji na nauczycieli Hogwa- aa! - Podskoczył, zrzucając z kolan skrzata, który nagle się na nim pojawił z wielkimi oczami i talerzem pełnym parujących grzanek. - Boże, przepraszam! To niechcący, nie spodziewałem się, ja nie wiem- wszystko w porządku? - Upewnił się, wpadając zaraz w drobny pojedynek na przeprosiny z uczynnym skrzatem.
Powrót do góry Go down


River A. Coon
River A. Coon

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174
C. szczególne : Ruchome tatuaże, drobna przerwa między lewą jedynką a dwójką, melodyjny głos, lekko włoskie zaciąganie, zapach (figa, cytryna, czarna porzeczka, cedr)
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 257
  Liczba postów : 557
https://www.czarodzieje.org/t21577-river-a-coon-williams#701443
https://www.czarodzieje.org/t21595-poczta-racoona#702795
https://www.czarodzieje.org/t21594-river-a-coon-williams-kuferek#702747
https://www.czarodzieje.org/t21603-river-a-coon-dziennik#702930
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyNie Lut 05 2023, 23:21;

- M-mój B-basil - poprawił po nim, choć niewyraźnie przez trzęsawki z zimna, samemu nie wiedząc jak powinien Ślizgona określić, co nie przeszkadzało mu w użyciu zaborczego przymiotnika. Nie był właściwie pewien czy liczył na to, że Bee wybierze w korzystny sposób Bazyla, by podbudować swoje ego tym, jak cudowna partię udało mu się ugrać, czy może jednak oczekiwał, że Bee zupełnie go w tej grze pominie, by upewnić się, że Puchon nie jest i nie będzie dla niego żadnym zagrożeniem. - ...z ciekawości - powtórzył więc po nim z prychnięciem oburzenia, posyłając mu ostrzegawcze zerknięcie ledwo widoczne pomiędzy materiałem kaptura a puchońskiego szalika.
Ledwo zdążył się rozluźnić, a nawet miał już szturchnąć Bee łokciem i zaśmiać się przy uwadze, że Archie ma do zaoferowania znacznie więcej niż hajs, ale mimowolnie gaspnął z przejęciem, odchylając się pod uderzającą go w twarz skrzacią stopą.
- T-też jesstem c-cały, jakby kto- ktoś był ciekawy - burknął jąkając się z zimna, wyciągającą zmarzniętą rękę do ocalałych grzanek, by ogrzać się nieco ich ciepłem i pocieszyć przyjemnym chrupaniem przyprawionego chlebka. - To ja to potem odniosę d-do kuchni - zaproponował szybko, niemal wyrywając skrzatu talerz z ręki, nastawiając się na zdobycie darmowej przekąski i faktycznie bez problemu szybko ją wygrywając, bo zanim zdążył mu podziękować, to ten już zniknął znów z trzaskiem teleportacji. - Faktycznie, okropnie cierpicie z ko-konsekwencjami tego ataku - mruknął, wywracając oczy z mimowolnym uśmiechem, gdy zapychał się już grzankami, tępym spojrzeniem wiodącym po boisku próbując odnaleźć Bazyla nadrobić akcję meczu. - Patrząc na samych nauczycieli too... No jakbym już MUSIAŁ brać ślub... To poślubiłbym @Joshua Walsh - zawyrokował po namyśle, gdy tylko przełknął suchą porcję przekąski. - Skoro tak lubi Quidditcha to będzie miał długo dobrą formę i jest całkiem hot. Ta jego stanowczość. Ale jest też całkiem taki... - zatrzymał się na moment, nie potrafiąc przepchnąć przez gardła słowa "opiekuńczy", bo i nie do końca chciał przyznać przed samym sobą, że tego właśnie potrzebował. Wzruszył więc tylko ramionami pod puchem zielonego futra i bez żadnej wątpliwości powiedział "Fuck  @Salem Latif", by zamyślić się dopiero nad kimś, kogo mógłby chcieć zabić. - No chyba trochę nie wypada teraz wybierać nauczycieli do odstrzału - dodał ciszej, orientując się o nietakcie, jakiego właśnie się dopuścili, a jednak i tak nachylił się w stronę Puchona, ściszając głos jeszcze mocniej gdy dodawał: - Ale Marcy Fran to i tak zaraz sama padnie, nie?
Zaśmiał się cicho, sprzedając Bee miękkiego od futra kuksańca łokciem i z uśmiechem zabrał się za chrupanie grzanek, ledwo powstrzymując się przed rzuceniem resztek w boisko, gdy tylko przez fanów Ślizgonów przeleciala fala niezadowolenia związana z przegranymi punktami.
- Co robiłeś w Sylwestra? - wypalił nagle, łapiąc jasne spojrzenie swoim ciemniejszym. - Bo nie było Cię na balu, nie?
Powrót do góry Go down


Bee May Valentine
Bee May Valentine

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : Słodki zapach - miód, kwiaty i owoce;
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 210
  Liczba postów : 374
https://www.czarodzieje.org/t21751-to-bee-or-not-to-bee
https://www.czarodzieje.org/t21754-walentynki-bee#709960
https://www.czarodzieje.org/t21752-bee-may-valentine-kuferek#709882
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptyWto Lut 07 2023, 19:30;

- Twój Basil - przytaknął z niejaką ulgą, bo nie do końca wiedział jak powinien ich określać, a to przynajmniej była jakaś podpowiedź. Miał ochotę dopytać o jakieś szczegóły relacji tej dwójki, ale nie mógł pozbyć się wrażenia, że powinien najpierw jakoś załagodzić własną relację z Bazylem, żeby przypadkiem nie zaczęło to wyglądać jak przesadne dopytywanie. Problem w tym, że absolutnie nie wiedział jak pogodzić się ze Ślizgonem, przede wszystkim blokując się myślą, że on może tego nie chcieć.
- No weź, to niezręczne - westchnął, zgarniając również jedną z grzanek, by wgryźć się w nią z donośnym chrupnięciem. Chwilę obserwował co się dzieje na boisku, by zaraz zorientować się, że jednak wgapia się tylko w Rivera, zbyt ciekaw jego odpowiedzi, by kontrolować przebieg meczu. - I jest doskonały w kuchni - przytaknął, gotów poświadczyć całym swoim puchońskim serduszkiem za cynamonkami @Joshua Walsh. Miał wrażenie, że z opcją "fuck" nie można było pójść w złą stronę, a jednak zanim zdołał podrzucić jakieś swoje własne dodatkowe propozycje, to już rozdziawiał usta w niedowierzaniu pod gryfońskim olśnieniem. - O- o... no... nooo... - przytaknął tylko, by szturchnąć zaraz Coona lekko w oburzeniu za Marcy Fran, głównie jednak płonąc boleśnie widocznym rumieńcem w swoim wstydzie.
- Nie było mnie... - potwierdził, zerkając na chłopaka znowu, pozwalając też przy tym na drobny uśmiech, który sam cisnął mu się na usta. Ledwo wrócił do Wielkiej Brytanii, a już został zasypany informacjami o tragicznym ataku na szkołę... i, cóż, gdy rozmawiał z Riverem, to bardziej był ciekaw jego zdrowia i obserwacji z balu, niż reakcji na swoje własne, tak nietaktownie błogie opowiastki. - Byłem z Vincentem... zabrał mnie do Francji, na imprezę sylwestrową swojego brata - zdradził, niemal drżącym z dalej tkwiącej w nim ekscytacji. - Spodobałaby ci się ta impreza - dodał jeszcze, trochę bardziej do siebie, niż do niego. - W kaaaażdym razie... było super i no. Dużo nowości. Dużo bardzo dobrych nowości - pociągnął dalej, nagle orientując się, że w sumie nie wie jak się wysłowić, nie mając pojęcia czy Gryfona to w ogóle jakkolwiek interesuje. - Zostaliśmy tam razem na noc i w ogóle. Mieliśmy zdecydowanie lepsze zakończenie niż wy - przyznał łagodniejszym tonem, szczerze współczując wszystkim, którzy utknęli tamtej nocy na statku.
Powrót do góry Go down


River A. Coon
River A. Coon

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174
C. szczególne : Ruchome tatuaże, drobna przerwa między lewą jedynką a dwójką, melodyjny głos, lekko włoskie zaciąganie, zapach (figa, cytryna, czarna porzeczka, cedr)
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 257
  Liczba postów : 557
https://www.czarodzieje.org/t21577-river-a-coon-williams#701443
https://www.czarodzieje.org/t21595-poczta-racoona#702795
https://www.czarodzieje.org/t21594-river-a-coon-williams-kuferek#702747
https://www.czarodzieje.org/t21603-river-a-coon-dziennik#702930
Trybuny - Page 37 QzgSDG8




Gracz




Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 EmptySro Lut 08 2023, 21:21;

Przeskoczył spojrzeniem z jasnych oczu do czerwieniących się nagle bardziej niż dotychczas od zimna policzków, by znów odbić od oczu do uśmiechających się podejrzanie ust. I skakał tak - jasne oczy, czerwone policzki, uniesione kąciki ust  - gdy sam próbował zdusić w sobie wybuch śmiechu przy przeciągniętym "Mhhmmmmmm", bo i wcale nie potrzebował kontynuacji, by domyślić się, gdzie ta historia będzie zmierzać. W końcu nie ma lepszej okazji na pierwszy raz jak sylwester - nie tak kiczowaty jak walentynki, ale idealnie huczny i znaczący.
- Impreza bogatych staruchów? No brzmi jak coś dla mnie - przyznał ze zdecydowanie zbyt głośnym śmiechem, więc zaraz uciszył się pod karcącymi spojrzeniami przypominającymi mu o żałobie, a od tego łatwo już było mu przeskoczyć do poczucia winy, że rzuca wciąż takimi komentarzami, choć przecież nie są już aktualne. Zapatrzył się więc na chwilę na boisko, wstrzymując się na moment od wścibskiej ciekawskości, samemu sobie nadając tę karę za myśl, że mógłby chcieć sprawdzić czy i jemu udałoby się zdobyć uwagę kogoś takiego - i trząsł się tak tylko z zimna w milczeniu przez całe trwające dla niego wieczność trzy sekundy.
- Podobało Ci się? - zapytał, nie wiedząc dlaczego to pytanie aż zaczęło rozdzierać go od środka, gdy tylko dotarło do niego, że Bee naprawdę cieszy się mówiąc o tym jak dobre były to nowości, mimo tego, że wcześniej wyraźniej się ich obawiał. - Niczego nie żałujesz? Niczego nie zrobiłbyś inaczej? - dopytał, uciekając spojrzeniem na boisko i zapychając grzankami poczucie winy za to, że naprawdę czuł się zwyczajnie zazdrosny.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Trybuny - Page 37 QzgSDG8








Trybuny - Page 37 Empty


PisanieTrybuny - Page 37 Empty Re: Trybuny  Trybuny - Page 37 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Trybuny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 37 z 39Strona 37 z 39 Previous  1 ... 20 ... 36, 37, 38, 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Trybuny - Page 37 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
boisko quidditcha
-