Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Starożytnych Run

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 24 z 42 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 33 ... 42  Next
AutorWiadomość


Lena Wołkowa
avatar

Nauczyciel
Wiek : 41
Galeony : 62
  Liczba postów : 60
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyPon Wrz 06 2010, 17:39;

First topic message reminder :




Ciemna i brudna sala do run świeciła pustkami. Na oknie stał jeden zwykły kwiat, którego można często spotkać w domach mugoli. Światła w sali prawie nie było i sprawiała ona wrażenie bardzo ponurej i zimnej. Gdyby nie ławki, można by było pomyśleć, że robi ona za kostnicę.

Opis zadań z OWuTeMów:


Lena weszla dziś do klasy trochę wcześniej niż zazwyczaj. Chciała dowiedzieć się czy wszyscy uczniowie odrobili zadaną prace i czy wszystkie trafią dziś do jej rąk. Weszła spokojnie, nie śpieszyła się. No, bo niby po co? Usiadął jak zawsze przy swoim biurku. Może i było stare, ale prawdopodobnie miało jakąś ciekawą historię na swoim koncie.
Kobieta zbarbiła się lekko, a jej długie wlosy opadły na twarz.
Chwila skupienia i jedna myśl: co dzisiaj zaproponuje uczniom na zajęciach?
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Theodore Thìdley
Theodore Thìdley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 169
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t15846-theodore-thidley
https://www.czarodzieje.org/t15871-poczta-theo#428756
https://www.czarodzieje.org/t15868-theodore-thidley
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyCzw Kwi 05 2018, 09:51;

Na lekcje wyczekiwanych run czekał naprawdę długo i kiedy w końcu zobaczył ogłoszenie o nich na jego twarzy zagościł ten tak rzadki, lekki, ale szczery uśmiech. Można było powiedzieć, że na zajęcia jego jednego z ulubionych przedmiotów podekscytował się aż za bardzo. Jednak było to dla niego w pewnym sensie wytchnienie od ciągłej Transmutacji, Zaklęć lub OPCM. Nie było tu durnego wymachiwania różdżką plus krzyczenie kilku słów po łacińsku. Był tu spokój, analizowanie, prawdziwa wiedza. Prawdopodobnie większość rówieśników nie podzielało jego zapału przygnębieni wizją kolejnej nudnej lekcji. Krukon do sali przyszedł o wiele za wcześnie, bał się nawet, że będzie tam pierwszy, ale w pomieszczeniu oprócz lubianego przez niego profesora, z którym grzecznie się przywitał siedziała już Blaithin ''Fire'' A. Dear opierająca się o oparcie krzesła i widocznie znużona zagapiła się w sufit. Dobrze znaną mu Gryfonkę widział praktycznie na każdej lekcji i aż czasami się dziwił skąd dziewczyna znajduje na wszystko czas. Przecież ilość materiału do nauczenia wcale nie była mała, a ona jak dobrze pamiętał rozwijała się szczególnie w dziedzinie Eliksirów i grała na skrzypcach. Czasami był naprawdę pod wrażeniem. To przecież Krukoni są kujonami, nie? 
- Witaj ponownie- powiedział zajmując miejsce obok niej i wyjął kilka pergaminów i pióro. Tej lekcji nie zamierzał przespać jak wykład Eliksirów. Runy były czymś, co uwielbiał i czym będzie się w przyszłości zajmować i nie chciał zmarnować ani jednej minuty.
Powrót do góry Go down


Luke Williams
Luke Williams

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 57
  Liczba postów : 153
https://www.czarodzieje.org/t11985-luke-williams
https://www.czarodzieje.org/t11988-luke-williams
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyPią Kwi 06 2018, 19:22;

Luke w zasadzie lubił Runy, to było całkiem fajne i ciekawe uczyć się ich. Miał dzisiaj co prawda trochę leniwy dzień, ale postanowił wstać i pójść na zajęcia. Wszedł do klasy rozleniwiony, co prawda było jeszcze trochę czasu, ale czuł, że pięć minut później prędzej uśnie niż tu dotrze. Przywitał się od niechcenia z profesorem i rozejrzał po sali. Rozpromienił się trochę, jak zauważył @Blaithin ''Fire'' A. Dear. Wiedział, że już powoli zaczął irytować dziewczynę męczeniem ją na lekcjach, gdzie nie za bardzo miała drogę ucieczki, ale nie zamierzał marnować tych okazji, bo na przerwie zbyt łatwo jej było od niego uciec. Dosiadł się blisko niej, po drugiej stronie, tej wolnej. Uśmiechnął się uroczo i wyjął swoje rzeczy.
- Hej mała. Pewnie się ze mną szaleńczo tęskniłaś co? Na twoje szczęście jestem. Lekcja od razu stała się ciekawsza co? - spytał spokojnie, wlepiając w nią charakterystyczne dla siebie spojrzenie. Nie miał pojęcia, jaki Fire miała humor, czy aktualnie będzie dla niego lekko złośliwa, niesamowicie wredna czy zrobi mu realną krzywdę. Każda z tych opcji była możliwa i każda w pewien sposób kusząca.
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptySob Kwi 07 2018, 17:34;

Runy może nie należały do najciekawszych przedmiotów, ale ambicja Lanceley nie pozwalała jej odpuścić. Słyszała też, że profesor nie należy do najserdeczniejszych i wiele wymaga od studentów, więc tym razem dopilnowała, aby się nie spóźnić. Pochłonięta własnymi myślami pokonywała kolejne korytarze, które dzieliły ją od klasy od Run. Jak zwykle była przygotowana - począwszy od wypchanej pergaminami, księgami i innymi pierdołami torby, która dla tej drobnej kreatury była zdecydowanie za ciężka i potwornie wżynała się w ramię aż po nienagannie przywdziany mundurek. Wyprasowana, śnieżnobiała koszula na długi rękaw wpuszczona była w plisowaną spódnice z nieco wyższym stanem, sięgającą kawałek przed kolano. Materiał dolnej części mundurka oczywiście wykonany był z miękkiego materiału w barwach domu, więc dominowała w niej zieleń i czerń. Uwieńczeniem całego stroju była zielona kokardka pod szyją, zamiast krawatu bowiem Nessa sobie wymyśliła, że tak jest bardziej elegancko. Nie zapominajmy o czarnych podkolanówkach i trzewikach, ku jej rozpaczy pozbawionych obcasa. Burza płomiennych włosów zapleciona była w gruby, długi warkocz spływający po lewym ramieniu w dół. Ruda szybkim ruchem otworzyła drzwi do sali, wchodząc do środka i rozglądając się z zainteresowaniem w orzechowych ślepiach. Wiedziała, że do zajęć jeszcze naprawdę dużo czasu, więc wielkiej frekwencji się nie spodziewała. Uśmiechnęła się pod nosem, przenosząc spojrzenie na siedzącego już za biurkiem profesora.
- Dzień dobry Panie Profesorze. - rzuciła w jego stronę, kiwając jeszcze głową i następnie kierując się do jednej z wolnych ławek. Wybrała w drugim rzędzie, nieopodal okna. Usiadła z cichym westchnięciem rozbawienia, przygryzając aż dolną wargę by nie rzucić jakiegoś słodkiego komentarza w stronę Fire otoczonej jak zwykle wianuszkiem adoratorów. Naprawdę, ciężko było nadążyć za życiem towarzyskim słodkiej kuzyneczki. Podokuczałaby im trochę, ale że nauczyciel był w klasie to otaczające ją samce miały szczęście. Pokręciła jedynie z rozbawieniem głową do swoich jakże mało grzecznych myśli i towarzyszących im komentarzy, sięgając z torby księgę dotyczącą transmutacji i pogrążając się w lekturze. Przynajmniej miała święty spokój.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptySob Kwi 07 2018, 19:18;

Marceline raczej omijała tę klasę szerokim łukiem.
Nie dlatego, że runy nie były ciekawe, bo zapewne mogłaby odnaleźć w ów przedmiocie coś dla siebie, ale do tej pory po prostu spędzała czas w trochę inny sposób aniżeli nauka. Przełamała się dopiero po upływie kilkunastu tygodni, gdy pojęła, że jednak mimo wszystko Hogwart nie jest taki zły i doprawdy mogłaby się nauczyć w nim wiele intrygujących zagadnień. Niejednokrotnie myślała o odejściu, choć tym razem wolała przełamać się w swojej niechęci i dystansie, a to tylko dlatego, by już niebawem zdać odpowiednio egzaminy. Musiała osiągnąć zadowolające stopnie, głównie dlatego, że nie była pewna co do swojej przyszłości w Londynie. Może jakaś mała zmiana? Kto wie.
Na zajęcia u profesora Fairwyna przyszła względnie "na czas", a żeby nie skupiać na sobie cienia zainteresowania, usiadła gdzieś z tyłu sali, jakby nie mogąc odnaleźć wzrokiem choćby jednej znajomej twarzy. Uniosła nieznacznie brwi, a zaraz potem uchyliła książkę na pierwszej lepszej stronie i zaczęła czytać, próbując zrozumieć tych kilka sentencji określających bliżej nieznany krukonce przedmiot. Uniosła mimowolnie błękitne pierścienie na starszego mężczyznę i przygryzła policzek od środka; Edgar budził w niej strach, jakby podświadomość podpowiadała jej, że w przyszłości może zostać czarnoksiężnikiem, który zgładzi świat. Jednak - umówmy się - Holmes raczej słynęła z bujnej wyobraźni, w której to bajki przypominały opowiastki dla dzieci, aniżeli realne scenariusze.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2329
  Liczba postów : 1664
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 00:37;

Każdy kto mnie znał wiedział, ze nie jestem demonem punktualności, nie zmieniało to jednak faktu, że u starego Edka zazwyczaj bywałem na styk - dzisiaj udało mi się nawet pojawić kilka minut wcześniej, co oznaczało, że mogłem wypatrzyć sobie jakieś lepsze miejsce z tyłu klasy, zamiast kisić się z przodu z braku laku. Tak więc po wejściu do klasy powitałem nauczyciela lekkim skinięciem, po czym kierując krótkie powitanie w stronę znajomych twarzy przeszedłem to tyłu, gdzie dostrzegłem @Marceline Holmes wyraźnie wczytaną w podręcznik. W gruncie rzeczy Krukonka byla najlepszym możliwym towarzystwem siedzącym w sali i na dodatek zajmowała najlepszą możliwą ławkę, więc nie miałem szczególnego wyboru - nie pytając jej o zdanie walnąłem torbę koło ławki i nonszalancko zasiadłem na krześle obok dziewczyny.
- Nie wiedziałem, że chodzisz na runy - wyraziłem zdziwienie. Byłem starym wyjadaczem na tym przedmiocie, w gruncie rzeczy był on jednym z nielicznych, które względnie lubiłem.


Ostatnio zmieniony przez Lysander S. Zakrzewski dnia Nie Kwi 08 2018, 12:14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1879
  Liczba postów : 1235
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 00:57;

Stresowałam się.
Pierwsze wyjście do szkoły od porodu wydawało mi się ogromnym wyzwaniem - chociaż czułam w tym możliwość wyrwania się z domowego piekiełka to bałam się, że będę zwracać na siebie zbyt wiele uwagi. Byłam pewna, że Will i Moon bez problemu poradzą sobie z E.J'em (bo trudno ukryć, że radzili sobie z nim lepiej niż ja), ale bałam się, że ja nie dam sobie rady z powrotem do szkolnych realiów - nawet jeśli miał on trwać dzisiaj tylko chwilę ponad godzinę. Piekielnie obawiałam się, że w oczach moich znajomych będę już zawsze tą laską, która urodziła dziecko, że wszyscy zapomną kim byłam naprawdę. Miałam poważne problemy z zaakceptowaniem tego, że całą moja rodzina patrzyła na mnie przez pryzmat mojego dziecka i wydawało mi się, że w szkole stanie się tak samo.
Nie chcąc rzucać się w oczy przyszłam na zajęcia dość mocno wcześniej, okazało się jednak, że mimo to na sali było już całkiem sporo osób. Przemierzyłam salę wpatrując się w czubki swoich butów, finalnie zajmując miejsce za @Theodore Thìdley. W międzyczasie na moment musnęłam palcem jego ramię dając mu znać o mojej obecności, po czym zagłębiłam się w lekturę podręcznika licząc, że nikt nie zajmie miejsca obok i nie będzie pytał mnie o dziecko.
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 01:09;

Fairwynów w tej szkole jest niewiele mniej niż Lanceleyów, ale ci drudzy jeszcze nie zajęli się edukowaniem nas. I całe szczęście, bo ich nie lubię. Fairwynów zresztą też niezbyt, ale mają przynajmniej bardziej użyteczną wiedzę niż trąbki pierdzące kwiatkami czy instrumenty, na których nie ma sensu uczyć się grać, bo robią to za ciebie. Edgar jest dziwny, w normalnych warunkach pewnie bym nawet do człowieka nie podszedł, ale skoro jest moim nauczycielem, muszę go znosić. I, o dziwo, nie ma aż takiej tragedii. Lubię gościa za jego wiedzę i za to, że potrafi ją przekazywać, nie rozczulając się nad niczym czy nie utrudniając jak durny.
- Dzień dobry – mówię do psora, gdy wchodzę do sali, ale przeżuwam jeszcze ostatni kęs tosta zakoszonego z Wielkiej Sali, więc brzmi to bardziej jak: dziebry. W sumie fajny skrót, może zacznę się nim posługiwać na co dzień?
Rozglądam się po pomieszczeniu i dostrzegam @Blaithin ''Fire'' A. Dear siedzącą z jakimś Krukonem. Gdzieś tam za nią jest jej kuzynka, którą uwielbiam denerwować i ten natręt od Kruków, który podrywa chyba wszystko, co się rusza i ma cycki. Może powinien uderzać do kur? Piersi z kurczaka były spoko, kiedy jeszcze je jadłem.
Kieruję się od razu do kumpeli z Gryffindoru, bo czemu mam siedzieć sam? Ten chłopak od Krukonów wygląda całkiem spoko. I nie jest Williamsem, a nic mnie nie denerwuje bardziej jak @Luke Williams zaczepiający moje ziomalki z domu.
- Siemasz, Fire – mówię na przywitanie. - I człowieku, którego nie znam – dodaję do @Theodore Thìdley, w którym w sumie rozpoznaję brata Terry'ego i Tildy, ale nigdy nie poznałem go osobiście, więc wolę się nie wychylać, bo może też nie lubi swojego imienia. - Williams, spieprzaj, bo Ci doleję amortencji, żebyś się zakochał w profesorze – mówię jeszcze do tego przychlasta i przy ostatnim słowie wskazuję na Edgara. Nie powinienem mówić aż tyle, ale może Fairwyn mi wybaczy, zważywszy na to, że działam w szlachetnym celu, chcąc odgonić gadułę.
Łapię za krzesło z sąsiedniej ławki i przysuwam sobie do tej, przy której siedzą Dear i Thìdley.
- Boję się samotności, profesorze – mówię, robiąc przy tym minę zbitego psa. - Mogę tak zostać?
Przysuwam się do Thidleya, by wyglądało to bardziej, jakbym siedział z nimi przy jednym stoliku, a nie całkiem na środku przejścia.
- Elo raz jeszcze, jestem Holden – mówię i wyciągam do niego rękę, żeby Fire mnie nie zjechała za brak wychowania. Nawet sobie nie uświadamiam, że podłapałem to gówniane powitanie od Caluma.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 02:01;

- Dzień dobry - odpowiedziała weselej. Fire miała dziwną potrzebę dbania o równowagę na tym świecie. Ujawniało się to w wielu sytuacjach, ale najmocniej przy wyjątkowo charakterystycznych postaciach. Jeśli Blaithin miała do czynienia z kimś wyjątkowo sympatycznym i entuzjastycznie nastawionym do świata, sama zamieniała się w chamskiego bura w ułamku sekundy. Im bardziej ktoś eksponował swoją radość, dzięki odwrotnemu prawdopodobieństwu stawała się nieprzyjemna. Tak samo w kwestii Edgara Fairwyna. Jego obojętność i oschłość uruchamiały u dziewczyny trybik odpowiedzialny za irytującą wesołość i tępe szczerzenie się.
- No cóż. - stwierdziła, jakby była zupełnie ślepa na aluzję, żeby świetlik zabrać z widoku. Skrzyżowała ramiona, wpatrując się w profesora i myśląc nad tym, jak zagadnąć, żeby ciągnąć rozmowę i przerywać mu pracę co chwila. Pamiętała, jak na pierwszej lekcji Fairwyna zaczepiła go o prace, które leżały na biurku i tym razem również chciała. - Prof...
Wtedy urwała, bo obok dosiadł się Theo. Automatycznie straciła zainteresowanie dręczeniem Edgara i otaksowała Krukona czujnym spojrzeniem.
- Domyślasz się, czego mogą dotyczyć zajęcia? - zagadnęła swobodnie. Sama myślała o tym, co tym razem wymyśli Fairwyn, ale był dość nieprzewidywalny. Byłaby usatysfakcjonowana nawet przepisywaniem jakichś kamieni. Runy lubiła bardzo i wiedziała, że Theodore też się nimi interesuje. Nie mogło go tu zabraknąć... Niestety, podobnie było z innym mieszkaniem domu Kruka. O wiele bardziej denerwującym i reprezentującym jeden z najbardziej tępych rodzajów faceta. Uroczy uśmiech w niczym nie pomagał. Fire zjeżyła się już na samo słowo "mała".
- Jak mogłam się stęsknić, Williams? Uczepiłeś się mnie jak rzep psidwaka i chyba nie możesz beze mnie wytrzymać ani chwili. Jesteś masochistą? - warknęła, patrząc na niego również w charakterystyczny sposób. Nie omieszkała trafić swoim ciężkim glanem dokładnie na buta Krukona. Tak, żeby zabolało. - Nie jestem mała. - zaperzyła się. Miała nadzieję, że Edgar pozwoli im pracować przy jakichś starożytnych klątwach i będzie mogła jedną przenieść na Luke'a.
Prychnęła jeszcze, ewidentnie zirytowana tymi głupimi tekstami. Naprawdę... w całym Hogwarcie nie było żadnej innej dziewczyny do męczenia? Blaithin traciła cierpliwość szybko, a różdżka wręcz wyrywała dłoń do rzucenia jakiegoś bolesnego zaklęcia. Zmyłoby z twarzy Williamsa ten psuedopociągający wyraz. W międzyczasie zerknęła na swoją kuzynkę, ale musiała mieć nietęgą minę. Humory Fire potrafiły zmieniać się jak w kalejdoskopie. Dlatego tylko przewróciła oczami, kiedy złapała wzrok Nessy.
Thatcher okazał się w pewnym rodzaju wybawieniem, jakkolwiek by to nie brzmiało. Potrafił zgrywać niesamowitego durnia, ale Fire nie wyprowadzało to z równowagi w takim stopniu, jak głupota innych ludzi. Czasami udawało mu się nawet powiedzieć coś zabawnego, a szczere rozśmieszenie Gryfonki było nie lada wyzwaniem. Była zbyt sztywna, jak na towarzystwo tak radosnego człowieka. Czasem miała też ochotę uderzyć go prosto w te białe ząbki, które lubił pokazywać światu.
- Thatcher. - powitała go mrukliwie, ale nie z takim zimnem z jakim mówiła do drugiego Krukona. Mógł się samodzielnie zapoznać z Theo, Fire nie wnikała. Sama znała i tak prawie wszystkich w tym zamku. - Coś ty. Wystarczyłoby Veritaserum, żeby przyznał się, że i bez eliksiru jest zakochany. - przeniosła wzrok na Williamsa, żeby unieść kąciki warg w górę.
Powrót do góry Go down


Edgar T. Fairwyn
Edgar T. Fairwyn

Nauczyciel
Wiek : 48
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Galeony : 1291
  Liczba postów : 833
https://www.czarodzieje.org/t14352-edgar-tobias-fairwyn?nid=1#379672
https://www.czarodzieje.org/t14365-golebie-pocztowe-fairwyna#380360
https://www.czarodzieje.org/t14355-edgar-t-fairwyn#379705
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 03:45;

Krótko po jego przyjściu do sali niemal natychmiast wtoczyła się gromada smarkaczy. Może i nie było ich aż tak wielu, ale dla uczulonego na ludzkość Edgara stanowczo przekraczali granicę tolerancji. Szczególnie, że byli irytująco głośni. Wyglądało na to, że prosta zasada siedzenia cicho w jego klasie, której przestrzegania wymagał, przerastała pojęcie tych pustoglowych darmozjadów.
Najpierw podniósł jedynie wzrok znad pergaminu, który czytał, wbijając go w Dear i Thìdleya. Zanim jednak cokolwiek powiedział, jefo wzrok utkwił na leżącym nadal na ławce świetliku. Wziął do ręki różdżkę i rzucił nierbalnie Accio, ale świetlik zamiast przylecieć do niego, potoczył się w stronę Gryfonki. Przymknął oczy, opanowując lekkie zdenerwowanie - rzucanie zaklęć stało się teraz bezsensowną loterią, ale używanie różki było już niemal odruchem.
Kiedy otworzył oczy przy ławce, która najwyraźniej działała jak magnes na umyałowych przychlastów, pojawił się kolejny Krukon i drepczący za nim Gryfon. Żadne z nich zdawało się nie przejmować jego obecnością w klasie. Z zażenowaniem przyglądał się odstawianym przez trójkę studentów szopki, jego cierpliwość wyczerpała się jednak bardzo szybko.
- Dear, Thatcher, Williams, po minus dziesięć dla domów. Jeszcze jedno niepotrzebne słowo, z ust któregokolwiek z Was i wyjdziecie z klasy, jeszcze przed początkiem lekcji.
Podniósł się ze swojego miejsca i podszedł do ich ławki.
- Panie Thatcher, siada pan sam albo niech pan szuka towarzystwa na korytarzu - powiedział chłodno, stając nad chłopakiem. Wszystkie krzesła w klasie, na których jeszcze nikt nie siedział, stały równo, w dokładnie takiej samej kolejności od blatów ławek. Można było domyślić się, że nie zaakceptuje tak chaotycznego pprzemeblowania.
Jeszcze mówiąc do Thatchera, chwycił leżacy na ławce świetlik Dear.
- Odbierze pani po lekcji - rzucił tylko sztywno i zawrócił do biurka - Zakrzewski, Holmes, was narazie ostrzegam - dodał, kierując się na swoje miejsce, bo i tam słyszał już zalążki konwersacji.
Usiadł przy biurku, schował świetlik Dearówny do szuflady i zmierzył uczniów wzrokiem, zanim powrócił do swojej pracy.

Accio:
Ostatecznie 6
Kuferek 20
Przerzuty 2, oba wykorzystane
Link jak będe na kompie
Powrót do góry Go down


Theodore Thìdley
Theodore Thìdley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 169
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t15846-theodore-thidley
https://www.czarodzieje.org/t15871-poczta-theo#428756
https://www.czarodzieje.org/t15868-theodore-thidley
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 04:26;

Gdy jego rudowłosa przyjaciółka odwróciła atencję od profesora i skierowała swoje niebieskie tęczówki na Theo chłopak uśmiechnął się delikatnie. Był to grymas ledwo zauważalny. Jak na niego można stwierdzić, że był w dobrym humorze. Spał całe dwie godziny bez wizji czy koszmarów, zjadł całkiem porządne śniadanie, a do poprawnego funkcjonowania nie potrzebował żadnych eliksirów. Dodatkowo właśnie znajdował się na jego ulubionych lekcjach wraz z jedną z jego najlepszych przyjaciółek.
-Nic nie powiedziano- odpowiedział spokojnie, jak zwykle cicho na pytanie Fire- Mam nadzieję na może coś do rozpoznania i ustalenia daty. Egipskie, starożytne zapiski są szczególnie ciekawe.
Theo wyjął jeden z podręczników i zaczął go czytać z braku lepszego zajęcia. Starożytnych run w jego domu uczono od dziecka. Jak przecież można było kontrolować czas, jeśli nie znało się przeszłości? Lubił milczenie, zwłaszcza w towarzystwie, dlatego luźna, przyjemna cisza w jakiej siedział wraz z Gryfonką relaksowała go.  Po pewnym czasie pojawiła się jego kolejna przyjaciółka z Ravenclawu, której z początku nawet nie zauważył. Lotta przeszła niemal niezauważalnie wpatrzona w podłogę. Dopiero lekkie muśnięcie na jego ramieniu sprawiło, że oderwał wzrok od lektury by sprawdzić kątem oka kto za nim siadł. Porzucił książkę jednak całkowicie, gdy zauważył tak dobrze znaną mu twarz. Ostatnio przyjaciółki nie miał szansy widywać. Stęsknił się za nią bardzo.
-Hej- szepnął ciepło. Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale jego uwagę zwrócił tekst rzucony przez jednego z uczniów z jego domu, który nagle pojawił się przy nich w ławce. Skrzywił się lekko słysząc jego treść doskonale wiedząc, że Williamsowi płazem nie przejdzie takie rozmawianie, a raczej żałosna próba podrywu do rudowłosej. Nie mógł nawet powstrzymać lekkiego prychnięcia zirytowania, co z pewnością nie przeszło mimo uszu Luke’owi. Miał wielką nadzieję na ciekawe, przyjemne zajęcia, na których będzie mógł w ciszy notować w towarzystwie dwójki ze swoich najbliższych przyjaciół. Chyba był słabym jasnowidzem skoro nie przewidział, że zajęcie miejsca obok Fire może być błędem. Jeśli będzie musiał wysłuchiwać kiepskich tekstów tego gościa to chyba nie wytrzyma i wyjdzie. Edgarowi się raczej to nie spodoba.
Tak jak sądził przyjaciółka nie pozostała Krukonowi dłużna. Poczuł jak Fire na słowo „mała” cała się spina niemal odruchowo sięgając po swoją różdżkę. Theo westchnął ciężko modląc się w myślach, by nie skończyło się żadnymi wrogimi zaklęciami. Po pierwsze- nie chciał być w centrum tego chaosu, a po drugie- doskonale wiedział, że umiejętności Fire nie kończyły się na urokach białomagicznych, a dziewczynę szybko można było wyprowadzić z równowagi. Lepiej żeby nauczyciel run nie musiał być świadkiem tego. Nie rozumiał Williamsa. Czy on lubił ból, czy był po prostu głupi. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie bawiłby się z Fire w podrywy. Każdy kto tego próbuje w jej oczach jest mniej warty niż zużyty papier toaletowy.
Wybawieniem od nadciągającej awantury była pewna, nieznana mu różowa czupryna ubrana w kolory Gryffindoru. Oczywiście znał chłopaka z przelotnego widzenia, ale nigdy nie zamienił z nim żadnego słowa. Gryfon uśmiechał się podchodząc lekkim, żwawym krokiem ku już zapchanej, nieszczęsnej ławki przy której zdecydowanie kroiła się burza. Widocznie on także nie przepadał za podrywaczami. Gdy dwójka Gryfonów sama zaczęła się nabijać z rzekomej miłości Williamsa do profesora nawet zaśmiał się cicho nie czując w tamtym momencie żadnego uczucia, które by ciągnęło go do obrony swojego domu. Thatcher, bo tak nazwała go Fire wziął krzesło i przysunął je niedaleko Theo widocznie nie chcąc już opuszczać tego miejsca mimo karcącego wzroku nauczyciela. Postawił je koło Thìdley’a uśmiechając się. Był to ciepły, ładny uśmiech, który spowodował że samemu Krukonowi było od razu weselej. Zaczął coś mówić do profesora, jednak Theo nie zwracał zbytnio na znaczenie słów. O wiele bardziej podobał mu się dźwięk głosu. Niektórzy ludzie mieli naprawdę ładne głosy. Chłopak uwielbiał wtedy przysłuchiwać się takim osobom w nieskończoność. Kolejną rzeczą jaką polubił w chłopaku było bijące od niego ciepło, które spotkało się z zimnym ramieniem Theo, gdy Gryfon przysunął się do niego. W jego piersi pojawiło się jakieś dziwne, przyjemne uczucie kojarzące się z rozmarzeniem, podekscytowaniem i niecierpliwością.  
-Theodore, ale mów mi Theo- sięgnął niepewnie by uścisnąć rękę Holdena z uśmiechem, który rzadko był widoczny na jego ciągle bladej i zmęczonej twarzy. Krukon nawet nie wiedział, że się uśmiecha. Bał się wyjaśniać także te ukucie żalu jakiego poczuł, gdy profesor kazał przesiąść się Holdenowi. Gdyby tylko nie było tu tego Williamsa.    


Jest 4 rano więc nie bijcie za jakość :\
Powrót do góry Go down


Luke Williams
Luke Williams

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 57
  Liczba postów : 153
https://www.czarodzieje.org/t11985-luke-williams
https://www.czarodzieje.org/t11988-luke-williams
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 10:15;

Luke Williams słynął z tego, że zwyczajnie się nie poddawał w relacjach damsko-męskich. Potrafiłbyć niebywale irytujący i zdawał sobie z tego sprawę, ale często też po długim czasie słyszenia "nie i nie"... osiągał swój cel. Nie zawsze, ale w wypadkach, kiedy się to nie udawało, uznawał to jako wciąż otwarty proces. Tak właśnie było w przypadku Fire. Nie zamierzał się poddawać, nie bał się dziewczyny, odrobinę go bawiła i w jakiś sposób jej zachowanie wydawało mu się urocze, chociaż pewnie tylko Luke mógł tak określić wkurzoną Fire. Jako [i]uroczą[i]. Podrywał masę dziewczyn, robił to wręcz automatycznie, ale kiedy Fire była w pobliżu z jakichś nieokreślonych przyczyn wybierał właśnie ją. Może to były jakieś masochistyczne skłonności, może po prostu przy niej czuł trochę więcej adrenaliny, niż przy innych. Im bardziej i brutalniej go odpychała, tym bardziej miał ochotę mocniej się do niej zbliżyć. Raczej nie było w tym żadnych uczuć, tylko chęć udowodnienia sobie, że nawet z nią jej się uda. Chyba.
Zresztą, nawet jakby nic nie miało z tego wyniknąć, co było bardzo prawdopodobne, nie uważał tego czasu, za czas stracony. Sprawiało mu to przyjemność, nawet jak dziewczyna wykazywała w niektórych momentach "lekką" agresję.
- Urocza jesteś, Fire. I naiwna myśląc, że mnie do siebie zniechęcasz. Uwierz mi kochanie, wręcz przeciwnie - spojrzał na nią z uśmiechem. - Zresztą, nie oszukujmy się. Beze mnie byłoby ci niebywale smutno - stwierdził rozbawiony i skrzywił się lekko, jak nadepnęła mu na nogę, ale tylko pokręcił głową. Omiótł wzrokiem Thatchera.
- Thatcher, daruj sobie - przewrócił oczami. - Ale jak masz amortencje to podziel się. Przydałaby mi się - powiedział rozbawiony i spojrzał na Fire - Veritaserum to bym chętnie w ciebie wlał mała, żebyś w końcu przyznała, że twoje życie beze mnie nie ma sensu - puścił jej oko, ale mówił już trochę ciszej, po uwadze profesora. Luke był dobrym uczniem, nie lubił tracić punktów, ale przy niej nie mógł tak po prostu zamilknąć.
Mimo największego zainteresowania Fire z pośród tu obecnych, rozejrzał się po klasie. Zauważył @Nessa M. Lanceley kuzynkę Fire, która była dla niego zdecydowanie milsza. Puścił jej oko i uśmiechnął się. Też nie dawała mu złudzeń, ale była zdecydowanie bardziej sympatyczna, raczej bawiło ją zachowanie Williamsa. Czasami zdarzało się nawet, że była jego kołem ratunkowym, przy Fire.
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 14:31;

Ruda jak to miała w swoim zwyczaju ignorowała wszystko dookoła, skupiając się na lekturze przyniesionej ze sobą do sali. A może było to tylko złudzenie? Wszak do jej uszu dobiegały rozmowy rówieśników, a oczy ukradkiem - sporadycznie, ale jednak - unosiły się znad tekstu dotyczącego jakiegoś skomplikowane zaklęcia. Nie mogło zabraknąć również złośliwego uśmieszku, który zatańczył na pełnych, czerwonych wargach dziewczyny po reakcji nauczyciela, widocznie poirytowanego nauczyciela. Oczywiście, że trochę przesadzał, ale ciągnąca się za nim opinia nie pozostawała złudzeń - był chyba większą zołzą niż ona. W przypadku prowadzenia zajęć całkowicie rozumiała jego podejście i nawet jej popierała, wychodząc z prostego założenia, że na ploteczki mogli iść do kawiarni, a tu mieli się uczyć. Ale tak przed lekcją? Albo kochany Pan Profesor był uprzedzony albo wstał lewą nogą. Niemniej jednak, nie zamierzała wchodzić głębiej w temat i tym samym przeniosła wzrok ponownie na tekst. Nic nie zapowiadało zbliżającej się katastrofy.
Minęło może kilka minut, zdążyła przeczytać tylko z pół strony kiedy to głos @Luke Williams jakoś dosadniej zwrócił jej uwagę. Słowa skierowane do niewątpliwej królowej życia towarzyskiego tej szkoły jak i z pewnością uczuciowego - jej słodkiej, równie ognistej Blait. Zaśmiała się pod nosem rozbawiona pewnością siebie bijącą od znajomego krukona, który chyba nieświadomy był zagrożenia płynącego z igrania z ogniem. Dostrzegła wśród grupki uczniów także @Theodore Thìdley ze swoim wiecznym niewyspaniem i jakże rozkoszną buzią. Pech chciał, że jej orzechowe oczy akurat lustrowały Casanove, gdy ten dostrzegając ją - obdarzył tym swoim durnym uśmieszkiem i zalotnym puszczeniem oczka. Ness wywróciła oczyma, posyłając mu iście jadowity uśmiech, potęgowany niedowierzającym kiwaniem głowy. Był zabawnym i nieszkodliwym stworzeniem, a ruda zwyczajnie współczuła mu buzujących hormonów. Widząc jednak rozgniewaną twarz @Blaithin ''Fire'' A. Dear, która gotowa była zabić adoratora wzrokiem.. Westchnęła ciężko, nie mogąc jej tak zwyczajnie zignorować i narazić na kolejną utratę punktów. Złapała za podręcznik by nie wzbudzić gniewu profesora i wstała z gracją, wygładzając wolną dłonią materiał plisowanej spódnicy. Jak na pilną uczennice przystało - mundurek musiał pozostawać nienaganny. Wolnym krokiem podeszła do ławki, przy której siedział Williams i nachyliła się, kładąc na niej przyniesioną książkę i opierając się o drewniany blat rękoma. Długie paznokcie pomalowane czerwonym lakierem uderzyły w mebel z charakterystycznym stuknięciem. Przysunęła do niego głowę, pozwalając by rude kosmyki włosów opadły na przyniesioną wcześniej książkę. Wlepiła wzrok w twarz młodego mężczyzny, przysłaniając mu tym samym widok n gryfonkę.

- Skarbie ja rozumiem, że seksapil bijący od mojej kuzynki powala, ale opanuj te dzikie zapędy przynajmniej na zajęciach. Naprawdę, nie wypada. Chyba nie chcemy, żeby mały kruczek był śniadaniem dla paskudnej żmij, prawda? Poza tym słyszałeś chyba, że igrając z ogniem możesz się poparzyć? Odpuść.- mówiła cicho, na tyle by jedynie Williams i ławka przed nim były w stanie dosłyszeć jej słowa. Następnie posłała mu słodki, nieznoszący sprzeciwu uśmiech i wyprostowała się, zabierając swoją książkę z powrotem. Obróciła się na chwilę w stronę Blaith i Theo, wzruszając bezradnie ramionami i sugerując tym samym, że zakochany Lucas jest raczej niereformowalny i wiele więcej przy nauczycielu zrobić nie mogła.- Dzięki za pomoc, Williams.
Rzuciła jeszcze na odchodne już normalnym tonem, tak aby nie wzbudzał większego zainteresowania profesora. Wolnym krokiem ruszyła w stronę swojej ławki, obdarzając jeszcze @Holden A. Thatcher II krótkim spojrzeniem. Pięknie, jeszcze jego w całej tej zgrai brakowało.. Dziękować bogu, że te ich dramaty społeczno-miłosne nijak jej dotyczyły. Zajęła swoje miejsce, zakładając nogę na nogę i powracając do lektury. Chociaż tu miała spokój i mogła pobyć sama ze sobą, przynajmniej dopóki żadne z siedzących tu ewenementów nie zrobi jej na złość i się nie przysiądzie. Szybkim ruchem ręki, odgarnęła burzę włosów na plecy. Niech ta lekcja się już zacznie zanim ogień pochłonie biedne pisklę.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 15:20;

Na runach zjawiał się tylko ze względu na prowadzącego, coby opiekun Slytherinu miał mniej argumentów przeciwko niemu. Mefisto nie pałał jakimś ogromnym entuzjazmem do tych wszystkich alfabetów, nie znał się na nich też za szczególnie; coś tam wiedział, ale wybitny nie był. Tym razem nawet powtórzył trochę materiału z poprzedniej lekcji, wyjątkowo nieufnie podchodząc do Fairwyna. W razie gdyby postanowił zaskoczyć ich jakąś kartkówką, to chciałby napisać coś więcej, niż tylko własne nazwisko. (Bo w dodatku jest, cholera, krótkie.)
Wszedł do sali, trochę pogrążony we własnych rozmyślaniach. Najchętniej by sobie przycupnął obok kogoś, ale niestety w pomieszczeniu wyraźnie coś się działo. Fairwyn zwracał uwagę, Fire otoczyli adoratorzy, ktoś przytargał krzesło, ktoś przechodził pomiędzy ławkami i poszeptywał... Ślizgon szybko doszedł do wniosku, że najlepiej będzie przycupnąć na najbardziej oddalonym od wszystkich obecnych miejscu. Nie witał się, na profesora jedynie spoglądając spokojnie. Nie odezwał się ani słowem, stawiając torbę na podłodze i siadając. Niezbyt wiedział o co chodziło i czemu panowało takie zamieszanie, ale nie chciał wnikać. Po prostu bujnął się parę razy na krześle, spoglądając na drzwi i czekając, czy może ktoś nie postanowi się do niego dosiąść. Niby na runach nie można było rozmawiać, ale grunt to kreatywność prawda? A bez ryzyka nie ma zabawy!
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 08 2018, 18:40;

Prawdopodobnie Lysander był ostatnią osobą, której spodziewała się w swojej ławce. Nie było to spowodowane kiepskim zdaniem na temat chłopaka, rzecz jasna, ale ostatnimi czasy szanowny gryfon był powodem samych problemów, a Marceline chciała w spokoju przeżyć lekcję ze swoim postrachem. Nie przyznałaby się do lęku jaki wywołuje w niej Edgar, dlatego posłała Zakrzewskiemu przeciągłe spojrzenie i przygryzła lekko dolną wargę.
- Ja też nie wiedziałam, aż do dzisiaj... - rzuciła zgodnie z prawdą i już miała kontynuować(!), gdy nagle usłyszała głos profesora, który dawał jej i Lysowi ostrzeżenie, które notabene sparaliżowało ją caluteńką.
- Uduszę cię... - szepnęła ledwie słyszalnie, po czym wyciągnęła zeszyt, w którym na jednej z kartek zaczęła kreślić kilka liter układających się w pełną sentencję. Jak dostanę szlaban to oczekuję miliona kwiatów w dormitorium, po czym podsunęła gryfonowi notatkę. Musiał zrozumieć rudowłosą, której dłonie mimowolnie drżały, nawet tuż po tym jak układała je wzdłuż blatu; paraliż nastąpił dużo wcześniej, ale teraz gdy Edgar udowodnił, że słyszy niemal wszystko, to może chociaż nie zauważy pisemnej dyskusji? Merlin go wie.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyPon Kwi 09 2018, 17:42;

Leonardo wpadł w dobrą passę, jeśli chodziło o Starożytne runy. Jakoś tak znikąd pojawił się u niego zapał do tego przedmiotu. Być może sentyment do dawnego nauczyciela robił swoje... Vin-Eurico swoje wybitnie chaotyczne notatki, zmierzając energicznym krokiem do sali. Zakopał się trochę w drobnych zaległościach i teraz czas mu się skończył. Nie wyrobił się także z jedzeniem, tonąc w wypracowaniu na ONMS - męczył ostatnio Swanna bardziej, niż kiedykolwiek. Ten narobił mu nadziei zwykłym stwierdzeniem, że Gryfon doskonale nadaje się do pracy ze zwierzętami. Leo był łasy na komplementy, a ludzie stanowili jego najlepszą motywację.
- Dzień dobry - rzucił, korzystając z tego, że przełknął właśnie gryza swojej naprędce przygotowanej kanapki. Przemknął po sali zaciekawionym spojrzeniem, torbę mając zawieszoną na ramieniu, w jednym ręku trzymając zwoje pergaminu z runicznymi alfabetami, a w drugim resztkę posiłku. Uśmiechnął się do bliższych znajomych, a potem przysiadł na pierwszym lepszym wolnym miejscu, zapychając paszczę resztą kanapki. Fairwyn nie miał żadnych okruszków do czepiania się (Gryfon pochłonął jedzenie szybciutko!), a przynajmniej teraz miał pewność, że Leo - zajęty przeżuwaniem - słowa z siebie nie wyda.
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyWto Kwi 10 2018, 15:20;

Niech nikogo nie zmyli fakt, że tu jestem. Ja wciąż, od 8 lat chodzenia do szkoły mam wrażenie, że kompletnie nie potrafię nic z przedmiotu na którym jestem. Zwalam to na fakt, że przeraża mnie sam nauczyciel, a ja nie umiem uczyć się w atmosferze stresu. Nie wiem na ile to prawda, a ile jedynie fakt, że jestem po prostu kiepska w runach. Mimo to wchodzę spokojnie do klasy, zerkając jeszcze na zegarek, przestraszona, że po raz kolejny się spóźniłam, skoro nauczyciel już jest. Jednak wcale tak nie było, więc mruczę pod nosem jakieś Dzień Dobry, równocześnie rozglądając się za wolnym miejscem.
Nie jestem znowu w humorze na nic. Nawet turban na mojej głowie jest czarny, co zdarza się wyjątkowo rzadko. Jednak żenująca wycieczka po Egipcie wyprała ze mnie pozytywną energię i potrzebuję jeszcze co najmniej kilku dni, żeby wrócić do normalności. A przynajmniej taką mam nadzieję. Ledwo wchodzę już trójka ludzi siedzących w jednej ławce traci punktów, w tym @Holden A. Thatcher II, którego jak zwykle jest pełno i nie wiem dlaczego chodzi na wszystkie lekcje, jest zdecydowanie zbyt... ruchomy. Bezpodstawnie złoszczę się kiedy mijamy się nagle między ławkami, bo ja próbuję iść do wypatrzonego miejsca, a on musi wstać ze swojego potrójnego siedziska.
- Uważaj - mruczę, kiedy pyrga mnie łokciem, bo nie widzi, że stoję za nim, a potem próbuję go jakoś dziwnie nieudolnie wyminąć, bo a to idziemy razem w lewo, a to w prawo. Aż po trzech takich razach robię się już cała czerwona (co musi nieźle z moją opalenizną z Egiptu). Nigdy się nie zawstydzam przy chłopcach, ale też niewielu jest przy których mam się czego wstydzić. W końcu, jakimś cudem i udaje nam się pójść w swoje strony, a ja z westchnieniem siadam obok @Nessa M. Lanceley. Moje długie napastowanie ją od kiedy byłyśmy młode sprawiło, że nawiązałyśmy jakąś tam w miarę przyjacielską więź. A przynajmniej ja to tak postrzegam Ty mnie chyba po prostu całkiem lubisz, co chyba i tak jest sporo jak na Ciebie.
- Co tam się dzieje? - pytam jej cicho, tak dla zagadania i próby niemyślenia o krępujących tematach. Równocześnie wyjmuję z kolorowej torby wszelkie potrzebne rzeczy. Takie jak podręczniki i magiczne lusterko, które wylatuje mi magicznie z kieszeni razem z kremem. Kiedy lewitujące lusterko unosi się na poziomie moich ust szybko nawilżam je, widząc jakie są spierzchnięte. To wszystko przez to okropne, egipskie słońce. Jednak kiedy chcę je zmusić do powrotu do torby, moje lusterko upada nagle z hukiem na ławkę, z pewnością przez niestabilną magię. Przerażona patrzę na roztrzaskane szkło. Dobrze, że nie słyszałam nigdy mugolskich powiedzeń. Z żalem podnoszę swoją zmasakrowaną własność.
- Reparo - szepczę, ale zamiast naprawić się lusterko niszczy się kompletnie, rzucam jeszcze raz zaklęcie, ale dla odmiany nie dzieje się nic. Prędko zgarniam resztki lusterka do mojego plecaka, modląc się by nie dostać znowu jakiegoś szlabanu. W końcu teoretycznie lekcja się jeszcze nie zaczęła. Klnę pod nosem tak cicho, że tylko Nessa może usłyszeć i wsadzam do buzi palec, który sobie rozcięłam zgarniając szkło. Nie będę próbować tego naprawić, bo jeszcze stracę rękę.

zaklęcie nieudane, przerzut też
Powrót do góry Go down


Curtis Mousseau
Curtis Mousseau

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 1.88 m
C. szczególne : ślad po ugryzieniu na lewej nodze i wiele mniejszych blizn, wysportowany i zbudowany, lekki zarost, akcent francuski jednak potrafi go maskować
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 260
  Liczba postów : 120
https://www.czarodzieje.org/t14918-curtis-mousseau
https://www.czarodzieje.org/t14965-poczta-curtisa#398627
https://www.czarodzieje.org/t14964-curtis-mousseau#398626
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyWto Kwi 10 2018, 16:20;

Nie mógł przegapić zajęć, które chociaż trochę lubił i coś o nich wiedział. Wybitny może nie był (tylko 5 punktów w kuferku xD), ale uwielbiał te Starożytne Runy, Historie Magii i Numerologie. To wszystko wymagało tylko koncentracji i skupionego umysłu i koncentracji jeszcze raz, a przede wszystkim, żeby nie podpaść @Edgar T. Fairwyn i nie zamierzał.
- Dzień dobry. - Wszedł do sali i zajął sobie wolne miejsce, bo siedziała tu już niezła grupka ludzi. Widocznie nie tylko on lubił Runy. Nie wiedział z początku, gdzie ma usiąść, ale żeby nie irytować nauczyciela, szybko usiadł obok wielkoluda @Leonardo O. Vin-Eurico. Nie, żeby Curtis był niski, ale szczupły — to na pewno. Przy Leo wyglądał jak... No właśnie. Musiało to być trochę zabawne.
- Wybacz, że tak bez pytania się dosiadam. - Wyciągnął dłoń na przywitanie. - Jestem Curtis. - Wskazał na godło przy szacie, które reprezentowało dom Heli Hufflepuff. - Curtis, Puchon. - Wyszczerzył się, bo jakoś tak ostatnio oswajał się ze swoim domem. Zawsze skrycie marzył o Gryffindorze, ale kto by go o to podejrzewał.
Powrót do góry Go down


Daisy Manese
Daisy Manese

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 1
  Liczba postów : 1800
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11001-daisy
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11249-listy-do-daisy#303189
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11219-daisy-manese
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyCzw Kwi 12 2018, 13:42;

Po wyprawie do Egiptu jestem jeszcze wykończona. Najchętniej leżałabym cały dzień w łóżku - połowę przesypiając, przez drugą część czytając jakieś głupoty i patrząc się w sufit, ewentualnie w okno. W ogóle całe to nowe dormitorium dobrze mi robi, przede wszystkim dlatego, że są okna i nie czuję się zamknięta w jakiejś norze, tak jak to było w poprzednich pokojach Slytherinu. Co prawda wystrój był całkiem niezły, ale to nic w porównaniu z możliwością siedzenie na parapecie i gapienia się na błonia. Nic mi się nie chce - nawet nie biegam rano, chociaż promienie słońca padające na łóżko próbują mnie do tego zachęcić.
Mają odbyć się runy, więc postanawiam się podnieść. Na ostatnich zajęciach mi się podobało, mimo stresującego momentu stania pod tablicą i bycia odpytywaną. Istnieje szansa, że tym razem pozostanę niezauważona, chociaż poprzednio był to raczej przypadkowy pech, niż rzeczywiste podpadnięcie nauczycielowi. Ubieram szatę, czeszę się i w ogóle jakoś się ogarniam, że wyglądać jak człowiek, który wcale właśnie nie wstał z łóżka. Muszę przejść prawie całą szkołę, żeby dotrzeć do klasy i jest to dla mnie prawie jak codzienne bieganie na błoniach - bo tyle schodów muszę przemierzyć.
Rozglądam się po sali i podchodzę do @Mefistofeles E. A. Nox, bo siedzi sam. Nigdy nie mam ochoty do zawierania nowych znajomości, a po wyprawie jestem jeszcze bardziej marudna - jeszcze nie przeszedł mi markotny nastrój wywołany zmaganiem się z niesprzyjającymi warunkami.
- Hejka - mówię mimo wszystko w miarę pogodnie. - Wybrałeś się na te całe poszukiwania? - pytam nawet zainteresowana, bo wiem, że wielu studentów uległo pokusie i postanowiła jechać szukać tajemniczego artefaktu na końcu świata.
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyPią Kwi 13 2018, 01:06;

Powrót do Hogwartu po wyprawie do Egiptu był dla Bridget największą nagrodą po tym, co przeżyła wśród złotego piachu pustyni. Mimo że był dopiero początek kwietnia, przybyła do Anglii opalona, jakby dopiero co wróciła z wakacji nad wodą, które spędziła na wylegiwaniu się na leżaku z olejkiem do opalania na ciele. Był również nieco bardziej mizerna i z lekko podkrążonymi oczami, ale kto by zwracał uwagę na takie rzeczy? Powrót do rzeczywistości, w której nie zagrażały jej ani nundu, ani piaskowe burze, ani klątwa faraona, a w dodatku była wśród przyjaciół niemalże cały dzień oraz istniała tylko maluteńka szansa, że zgubi się wśród hogwarckich korytarzy - wszystko to było niesamowite. Dziewczyna doceniała wszystko, co miała!
Jedna rzecz jednak sprawiała, że odczuwała pewnego rodzaju niepokój - jej wizbook. Kiedy skończyli poszukiwania przedmiotu magicznego, nie omieszkali wraz z członkami ekipy odpocząć chwili w wiosce, zrobić sobie kilka zdjęć itd., tylko jak miałaby się nimi podzielić, skoro jej wiz zniknął? Puchonka miała nieodparte przeczucie, że doskonale wie, gdzie mogła go zostawić - w sali starożytnych run. Wobec tego podczas pierwszej lekcji po powrocie do szkoły, postanowiła podejść do profesora Fairwyna i zapytać o niego. Oczywiście przygotowywała się do tego wiele godzin, walcząc z lękiem i próbując przerobić w głowie wszystkie możliwe opcje, które jej przyszły na myśl, aby przygotować się na każdego rodzaju reakcję i rychłe upokorzenie.
Wchodząc do sali z przykrością odkryła, że nie była jedną z pierwszych osób. Przeciwnie, miała już spory tłum gapiów. Poczuła suchość w gardle i dreszcz przebiegający po plecach. Bała się. Lecz spróbowała odsunąć obawy na bok i zbierając w sobie resztki odwagi, zaczęła kroczyć cicho w kierunku biurka nauczyciela.
- Dzień dobry, panie profesorze - zaczęła, splatając przed sobą dłonie i nerwowo pocierając palce. Jej stres pogłębiał się z każdą kolejną sekundą. - Zastanawiam się może, czy nie widział pan profesor jakiegoś... Zabłąkanego wizbooka? Jest różowy... Zostawiłam go tu chyba przed świętami - powiedziała niepewnie, po czym zaczekała na reakcję Fairwyna. W duchu modliła się, żeby go miał.
Powrót do góry Go down


Caesar T. Fairwyn
Caesar T. Fairwyn

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192 cm
C. szczególne : Brak dwóch palców, wysoki wzrost, skupiona twarz, zimne spojrzenie, wyraźna nieśmiałość wobec młodych dam.
Galeony : 562
  Liczba postów : 309
https://www.czarodzieje.org/t14590-caesar-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t14621-cezarowe-sowki
https://www.czarodzieje.org/t14619-caesar-t-fairwyn#390077
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptySob Kwi 14 2018, 13:47;

Strasznie wahałem się tego czy na zajęcia iść czy nie; z jednej strony bardzo lubiłem runy i wszystko co było z nimi związane, a z drugiej strony perspektywa przebywania w jednym pomieszczeniu z ojcem i bandą małpiszonów doprowadzała do szewskiej pasji. Kiedy byłem w Rosji uczyłem się sam, kiedy chciałem i o której chciałem, nikt mi nie przeszkadzał, nikt nie paplał nad uchem, a ja nie musiałem udawać, że rzeczy mówione do mnie w jakikolwiek sposób mnie interesowały - teraz czułem jednak mobilizację 2 razy bardziej, bo zbliżała się koniec studiów i musiałem wybrać drogę, którą chciałem podążać - dotychczas chciałem być różdżkarzem i to była jedyna ścieżka kariery, ale z roku na rok coraz ciekawsze wydawała się droga nauczyciela.
Zastanawiałem się czy może nie warto byłoby zapytać ojca o radę, bo chociaż nie pałałem do niego zbyt pozytywnymi uczuciami, to miałem odrobinę nadziei na to, że mi pomoże - najgorszą mendą nie był, prawie najgorszą tak, ale nie najgorszą.
W sali pojawiłem się jako jeden z ostatnich, kulturalnie kiwnąłem głową w stronę ojca i posyłałem uśmiechy każdej znanej mi osobie, a było ich tam naprawdę sporo. Siadłem w jednej z ławce na środku, nie wyjmowałem podręcznika, ale w kieszeni w gotowości czekał mój osobisty świetlik, czasem przydatny na zajęciach z run.
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptySob Kwi 14 2018, 14:03;

Wywracam oczami na tekst Williamsa, bo jest tak żałosny, że szkoda się w ogóle odzywać. Jeśli dziewczyny naprawdę lecą na groźby Amortencji i Veritaserum, to zacznę wątpić w płeć piękną. Sam bym chętnie wcisnął mu Morsmorthis, nie patrząc na to, czy to zakazane. Facet mnie denerwuje nawet swoją twarzą, a o otwieraniu gęby nawet nie mówię. Żart z Eliksirem Bełkoczącym jednak by mnie tu nie satysfakcjonował, bo w tym wypadku gorzej już chyba być nie może.
Otwieram usta, by powiedzieć coś do nowo poznanego ziomka, ale podchodzi do nas Fairwyn. Widać, że chyba już jest zdenerwowany z powodu hałasu, więc nie chcę go bardziej złościć, żeby mnie przypadkiem nie wywalił z jednej z ulubionych lekcji. To nie moja wina, że nie panuję nad tym, że gęba mi się nie zamyka. A może i moja, skoro non stop chleję Euforię? Bez niej pewnie siedziałbym cicho, ale to nudne.
- Się robi, panie psorze – mówię, by załagodzić sytuację, choć i tak nie jest to szczyt grzeczności. - Przepraszam.
Podnoszę się i odstawiam dodatkowe krzesło na właściwe miejsce, po czym rozglądam się za jakąś wolną ławką. Muszę się trzymać jak najdalej od Williamsa, żeby mnie bardziej nie wkurzył, ale jednocześnie z daleka od stałego miejsca Wykeham. Czemu z ludźmi o nazwiskach na W musi być taki problem?
- Sorki – mówię do Meluzyny, gdy przy okazji przypadkiem obrywa ode mnie łokciem. Nie zauważyłem jej, więc nie zrobiłem tego przecież specjalnie. Spoglądam jeszcze na nią przez chwilę, gdy zajmuje swoje miejsce, a potem mój wzrok pada jeszcze na Nessę, która także jest dręczona przez Williamsa. Merlinie, facet, co z tobą?
Na odchodne chcę puścić oko do Fire, ale ta jest skupiona na czymś innym, więc moje spojrzenie spotyka się z Theo. Uśmiecham się do niego i ruszam w kierunku pierwszej ławki, która jest całkiem pusta. Jak mam siedzieć sam, to trudno.
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyNie Kwi 15 2018, 12:04;

Nadal była obrażona na cały świat za to, że nie mogła wziąć udziału w wyprawie do Egiptu. Teraz nawet bardziej niż wcześniej, bo ludzie zniknęli ze szkoły, gdy ekspedycje ruszyły, okazało się jakie przychlasty były wśród uczestników. To bolało. I to bardzo.
Weszła do klasy, zastanawiając się czy Fairwyn czuł się podobnie jak ona, ale po chwili doszła do wniosku, że Fairwyn zapewne nie czuł się wcale. Zresztą w jego przypadku to była decyzja własna. Gdyby jej na przeszkodzie stała tylko prawdopodobna śmierć, pojechałaby i tak. Może on miał dość wrażeń - ją osobiście nosiło.
Usiadła w pustej ławce po środku klasy, oddalonej możliwie najbardziej od najgłośniejszej grupki w klasie. Debile... Z drugiej strony - runy były właściwie idealnym miejscem na tracenie punktów do zakładu. Odrzuciła jednak ten pomysł - u Fairwyna za łatwo było przegiąć i wylecieć, a na runach akurat zależało jej prawie najbardziej. Na szczęście Lys pewnie myślał podobnie. Wypatrzyła chłopaka wzrokiem, bo dotarło do niej, że nawet nie rozejrzała się, czy miejsce koło niego nie jest przypadkiem wolne. Nie było. Obok siedziała jakaś Krukonka. Ettie nie była a bardzo zorientowana w składzie Ravenclawu - poza kilkoma wyjątkami byli szaro-niebieską masą. Nie pamiętała jak wygląda laska, którą obracał aktualnie Zakrzewski, bo i po co. Wiedziała, że jest Krukonką, wiedziała, że parę razy już ją widziała oraz wiedziała, ze słyszała o niej za dużo i widywała ją przy nim za często, żeby można to było nazwać przelotną przygodą. Z jakiegoś bliżej nieznanego sobie powodu, bardzo jej to przeszkadzało. Nie była zazdrosna - Lys był tylko przyjacielem, ale no... No jego "dziewczyna" zapewne nie zaakceptowałaby sytuacji, że jej facet ma bliską przyjaciółkę, o! Ettie i tak obawiała się tego, że ich relacja osłabnie, kiedy Lysander skończy szkołę. Jeszcze jej jakiejś głupiej cipy, która będzie zabierała cały jego czas do szczęścia brakowało.
Świetnie! Teraz była w jeszcze gorszym nastroju.
Powrót do góry Go down


Edgar T. Fairwyn
Edgar T. Fairwyn

Nauczyciel
Wiek : 48
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Galeony : 1291
  Liczba postów : 833
https://www.czarodzieje.org/t14352-edgar-tobias-fairwyn?nid=1#379672
https://www.czarodzieje.org/t14365-golebie-pocztowe-fairwyna#380360
https://www.czarodzieje.org/t14355-edgar-t-fairwyn#379705
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyPon Kwi 16 2018, 00:42;

Uniósł znad papierów wzrok na mówiącego tylko odrobinę ciszej Williamsa, ale nic nie zrobił, bo do jego biurka podeszła młodsza Hudson. Oczywiście wiedział o czym mówiła - obok tak krzykliwie oprawionej książki nie dało się przejść obojętnie, ani zbyt szybko o niej zapomnieć, nawet bez pamięci absolutnej. Nie sięgnął jednak od razu do biurka, w którym leżał wizbook Puchonki, ale przez chwilę, siedząc zupełnie nieruchomo, patrzył na nią wzrokiem, który zdawał się pytać, czy ona samą siebie słyszy i czy nie jest jej głupio, że jest taką... no cóż - sobą.
- Nie byłem pewien czy tę też miałem podpisać - rzucił cicho z wyraźniejszym niż zazwyczaj sarkazmem w głosie, otwierając jedną z szuflad biurka. Wyciągnął różowy wytwór jakiegoś pomyleńca w stronę dziewczyny, ale cofnął rękę, kiedy już miała go wziąć - Nie zaginąłby, gdyby siedział w torbie, panno Hudson - zauważył, patrząc jej chłodno w oczy, po czym przekazał jej książkę. Cokolwiek powiedziała już do niego nie dotarło, bo całą jego uwagę pochłonęło teraz wejście do sali jego syna. Jako opiekun domu wiedział o jego powrocie na Wyspy wystarczająco wcześnie, by nie być tak zaskoczonym jak przed rokiem, ale biorąc pod uwagę fakt, że chłopak wcześniej uczęszczał na jego lekcje raczej w kratkę, nie mógł być pewien czy będzie miał wątpliwą przyjemność natknięcia się na niego. Zresztą nie powinno mu to robić żadnej różnicy. Tak jak to po jaką cholerę, dzieciak wyjeżdżał za matką, dla jakich bzdur stracił miesiąc w szkole, ani czy miał w ogóle jakieś plany na siebie.
Omiótł spojrzeniem klasę, jakby specjalnie szukając czegoś co zakotwiczy go z powrotem w normalnej dla niego apatycznej niechęci do świata. Długo szukać nie musiał.
- Vin-Eurico, minus dziesięć punktów dla Gryffindoru - oznajmił, patrząc z ledwie widoczną w zlodowaciałych rysach odrazą na zapchanego kanapką prefekta - Do lekcji pozostało dość czasu - mógł pan spokojnie dokończyć kanapkę na korytarzu.
Jakby upewniając się we własnych słowach, spojrzała na zegarek, choć w rzeczywistości Gryfon przestał go obchodzić w chwili, gdy skończył mówić. Nieśpiesznie odłożył papiery na blat biurka, przesunął je tak by leżały równo i podszedł do tablicy. Nie było sensu bawić się ponownie w zaklęcia - napisanie kilku zadań, nie było Merlin wie jaką pracą.
- Manese - nie odrywając wzroku od tablicy i nie przestając wypisywać run, zwrócił uwagę Ślizgonce, słysząc jej głos - Jeżeli mówisz do mnie, to grzeczniej. Jeżeli nie, to zamilknij. Panie Mousseau, pan również.
Skończywszy pisać zadania, odłożył kredę i otrzepując dłonie z pyłu, poszedł zamknąć drzwi do klasy.
- Zaczynamy lekcję. Na napisane przeze mnie zadania macie 10 minut. Oprócz pana, panie Willimas - nie zapomniał o irytująco rozgadanym Krukonie. Samo wylecenie z klasy byłoby jednak za proste - Pan rozwiąże je na tablicy.
Edgar wrócił do biurka i siadając na krześle bokiem, przyglądał się dziełu Krukona, do samego końca nic jednak nie komentując, anie nawet niewerbalnie nie dając po sobie poznać, czy to co pisał zgadzało się z prawdą.

---------------------------------------------------------------
PIERWSZE ZADANIE!

Tu była mechanika, ale wyszła.


Ostatnio zmieniony przez Edgar T. Fairwyn dnia Sro Kwi 01 2020, 12:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyPon Kwi 16 2018, 18:22;

Omiotła wzrokiem salę, po cichu uderzając paznokciami o drewniany blat ławki. Była pewna, że swoim głośnym zachowaniem czy robieniem sobie z sali stołówki — oberwą po uszach. Fairwyn był wymagający i surowy, ale dzięki temu w oczach Ness jego lekcje były tymi najlepiej zapamiętanymi. Chciał więcej od samej obecności — dodając fakt, że był opiekunem wężowego gniazda — zieloni mieli zdecydowanie najgorzej! Ruda wolała więc gryźć się w język niż komentować cokolwiek, bo nauki i tak mieli sporo, a kochany opiekun z pewnością nagrodziłby naganne zachowanie dodatkowymi pracami. Westchnęła cicho, odgarniając kosmyk włosów za ucho i przenosząc spojrzenie na drzwi wejściowe. Dostrzegając @Melusine O. Pennifold, powędrowała za nią wzrokiem i uśmiechnęła się jedynie, wzruszając wymownie ramionami i rozkładając ręce na boki, co jeszcze bardziej miało zaakcentować jej bezradność. Nie wiedziała co kwiat towarzystwa z Fire jako środkiem próbował osiągnąć, ale nauczyciel nie był tym zachwycony. Przesunęła się nieco, aby krukonka miała więcej miejsca i wróciła wzrokiem do blatu. Wyjęła z torby pióro oraz pergaminy, układając przed sobą, a następnie atrament. Była święcie przekonana, że po dzisiejszym popisie jej rówieśników, nerwy Edgara zostały zszargane i wszystkim się za to oberwie. Nachyliła się w jej stronę, niemalże bezgłośnie szepcząc.
- Nie wywołuj wilka z lasu, skarbie. Nie zauważy może. - mówiła tu o machaniu różdżką i próbie rekonstrukcji przedmiotu, który chwilę wcześniej uszkodziła. Pech chciał, że ślizgonka nie wzięła ze sobą żadnych chusteczek czy innych przedmiotów, które posłużyć mogły Mel za pomoc z palcem. Dla pewności sprawdziła jeszcze kieszenie swoje, jak i w torbie, jednak nie znalazła niczego użytecznego. Przeniosła na nią wzrok, a na bladej twarzy dziewczyny zatańczył rozbawiony uśmieszek jej przeuroczym, fachowym zatamowaniem krwi. Dostrzegając wchodzącego do klasy @Caesar T. Fairwyn juniora, posłała mu krótkie spojrzenie i przelotny uśmieszek. Ahh w normalnych okolicznościach wykorzystywała każdą okazję do próby sprowokowania kolegi, aby ten wreszcie otwarcie kazał jej się odczepić i zachował się, jak na węża przystało. Nie wychodziło. Na zajęciach mógł jednak liczyć na spokój, bo ruda była zwyczajnie pochłonięta nauką. Z zamyślenia wyrwał ją głos nauczyciela, skupiając tym samym uwagę Lanceley na sobie. Jej orzechowe ślepia z ciekawością przyglądały się mężczyźnie, a samego Williamsa, którego wywołał do tablicy, zrobiło się jej żal. Nie dość, że chłopak źle ulokował uczucia, to jeszcze.. A takie pocieszne, przypominające szczeniaczka stworzenie! No tak, kartkówka. Szybkim ruchem dłoni zgarnęła włosy na plecy, następnie łapiąc za pergamin i pióro, biorąc się do roboty. Nie uznawała ściągania, wolała zostawić puste pole niż zniżyć się do oszustwa. Siwe piórko jak zaczarowane, prowadzone drobną dłonią Nessy sunęło po papierze, nakreślając kolejne odpowiedzi. Straciła poczucie czasu, kompletnie skupiając się na zadaniu. Po wypełnieniu wszystkiego odwróciła pergamin na drugą stronę i przesunęła na kraniec ławki, podnosząc wzrok na nauczyciela. Cóż, może nie była pewna swoich odpowiedzi, ale przynajmniej próbowała rozwiązać ten mały sprawdzian uczciwie i samodzielnie.

________
1)
3, 4, 9
2)
1-C, 2-D ,3- A , 4- E,  5-B
3)
1- C, 2-E , 3-A , 4-D , 5-B
Bonusy:
Kostka - 5
________
Powrót do góry Go down


Luke Williams
Luke Williams

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 57
  Liczba postów : 153
https://www.czarodzieje.org/t11985-luke-williams
https://www.czarodzieje.org/t11988-luke-williams
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyPon Kwi 16 2018, 19:32;

Słów, a raczej gestów Holdena i Theo nie zamierzał nawet komentować, kompletnie ignorując obecność chłopaków i skupiając swoją uwagę na Fire. Naprawdę mało go tak obchodziło jak inni przedstawiciele tej samej płci. Przyzwyczaił się już, że nie cieszył się wśród nich dobrą sławą i nawet mu to nie przeszkadzało. Jedynie nadejścia Nessy nie miał już takiej ochoty ignorować. Dziewczynę (no dobra, nic nowego) naprawdę lubił i już otwierał usta, żeby odpowiedzieć coś na jej komentarz, ale odeszła szybciej niż się pojawiła. W dodatku po chwili głos zabrał Edgar, który zaczął mówić o kartkówce, którą mieli wykonać. Jakoś niespecjalnie mu to przeszkadzało, może runy nie były wyjątkowo fascynującym przedmiotem, ale uczył się ich dosyć regularnie.
O mało nie przewrócił oczami jak nauczyciel kazał mu podejść do tablicy. No tak, Edgar był wyjątkowo drażliwy. Wiedział, że dla niego raczej z tej kartkówki nie będzie żadnych pozytywnych konsekwencji, nie ważne co by napisał. Przynajmniej mógł postarać się ominąć te negatywne, warto było spróbować. Wszyscy jak na dłoni mogli zobaczyć jak rozwiązuje zadania. Zrobił to dosyć szybko i spojrzał na profesora. Miała nadzieje, że nigdzie się nie pomylił, a nawet jeśli, to trudno. Nie sprawdzał nawet jakoś uważnie odpowiedzi, po prostu postanowił zostawić to tak jak jest.

1)
3,4,9
2)
1- C, 2-D, 3-A, 4-E, 5-B
3)
1-C, 2-E, 3-A, 4-D, 5-B

Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 EmptyPon Kwi 16 2018, 19:43;

Mam ochotę się zaśmiać, kiedy Fairwyn bierze Williamsa do tablicy, więc – ledwie się powstrzymując – zakrywam usta dłonią, by tego nie zauważył. I tak pewnie za chwilę zgromi mnie spojrzeniem, choć nie wydaję z siebie żadnych dźwięków. Aż dziwne, że w klasie panuje cisza, choć jeszcze przed chwilą był totalny chaos. Może wizja pisania kartkówki przy tablicy wystraszyła wszystkich? Mnie z pewnością tak, bo nawet jeśli lubię runy, to nie czuję się w nich aż tak pewnie, by pokazywać swoje wyniki wszystkim innym. Coś tam jednak liznąłem, zwłaszcza że na poprzedniej lekcji mnie nie było, więc sam musiałem nadrobić braki.
Zadania są podejrzanie łatwe, ale i tak trochę się denerwuję, bo jeśli napiszę jakieś kompletne głupoty, to pewnie wylecę za drzwi. Nie wiem nawet, po co mi te runy do szczęścia – może kiedyś znajdę stare przepisy na eliksiry. Ale mówią, że wiedza jest pociągająca, to może uda mi się kogoś wyrwać na te łączenia. W sumie bym się wtedy śmiał.
Szybko kończę swoją pracę i zaczynam się nudzić, a że z racji testu nie mogę się zbytnio rozglądać po sali, piszę swoje imię runami. Nie chcę się podlizywać, po prostu muszę zająć czymś ręce, a lepiej tak, niż rysując złote znicze i chochliki kornwalijskie na marginesie pergaminu.

kuferek: null
kostka: 5
inne bonusy: brak
I zadanie: 3, 4, 7, 9, 12
II zadanie: 1c, 2d, 3a, 4e, 5b
III zadanie: 1c, 2e, 3a, 4d, 5b
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Starożytnych Run - Page 24 QzgSDG8








Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty


PisanieKlasa Starożytnych Run - Page 24 Empty Re: Klasa Starożytnych Run  Klasa Starożytnych Run - Page 24 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Starożytnych Run

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 24 z 42Strona 24 z 42 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 33 ... 42  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Starożytnych Run - Page 24 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
szóste pietro
-