Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sala z numerem jedenaście

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 8 z 15 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 11 ... 15  Next
AutorWiadomość


Jack Reyes
Jack Reyes

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja & oklumencja
Galeony : 582
  Liczba postów : 623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7536-jack-reyes
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7537-big-jack
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7539-jack-reyes
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptySro Kwi 09 2014, 18:47;

First topic message reminder :




TTo mała sala, gdzie niegdyś uczono tutaj wróżbiarstwa. Kiedy Dumbledore był dyrektorem, zmienił ją tak, aby wyglądała na Zakazany Las. Jest tutaj więc dosyć mrocznie. Sala spowita jest mrokiem, a gdy wsłuchasz się w ciszę usłyszysz ze ścian dobiegające niepokojące dźwięki typu warkot, drapanie pazurów o korę drzewa, echo jęku, dyszenie, sapanie lub trzask łamanych gałązek.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyNie Mar 18 2018, 22:37;

To miał być mój debiut w klubie pojedynków. Nie sądziłem, że kiedykolwiek dobrowolnie zapiszę się na magiczną, kontrolowaną bójkę, lecz w dobie zakłóceń wydawało mi się, że to właśnie tego mi trzeba. Odrobiny adrenaliny i nabrania wprawy. Gdzież mógłbym szybciej rozwinąć refleks w stresującej sytuacji, jeżeli nie tutaj, podczas prawdziwej walki? Może gdybym posiadał umiejętność szybkiego wybierania czarów, nigdy nie musiałbym aż tak polegać na mojej metamorfomagii. Już dawno o tym nie myślałem. Niemalże odruchowo musnąłem dotykiem ukrytą pod fałszywą skórą, poparzoną połowę twarzy, niepewien czy przegrana nie ujawni czasem zbyt wiele. Chociaż mój entuzjazm zdążył już trochę przygasnąć, na nowo go w sobie rozbudzałem. Dotarłem do sali punktualnie, a wchodząc niemalże zachłysnąłem się powietrzem z zachwytu. To była idealna klasa dla mnie, dlaczego wcześniej nie miałem o niej pojęcia? Westchnąłem, rozglądając się wokół, gdy spacerowałem po miękkim mchu. Już wiedziałem, gdzie będę spędzał dzisiejszą noc. Zagapiwszy się na otoczenie, dopiero po chwili dostrzegłem wyraźnie zestresowaną Sanne. Mruczała coś pod nosem, najwyraźniej nie podzielając mojego entuzjazmu. Cóż, nie wszyscy byli tak popieprzeni.
- Hej Sanne. Walczyłaś już kiedyś? - Przywitałem się, wyciągając już zawczasu różdżkę, aby przyjrzeć się jej w tym mrocznym świetle. Wyglądała dokładnie tak jak moja poprzednia, nawet ojciec nie zgadłby, że ukryto w niej zupełnie nowy, silny rdzeń. Nadal spodziewałem się, że może mnie zawieść, w końcu nie zdążyłem się do niej przyzwyczaić, ale starałem się być dobrej myśli. Gdy zjawiła się @Ophélie Zakrzewski i wskazała mnie jako rozpoczynającego pojedynek, szybko poszukałem w pamięci jakiegoś zaklęcia.
- Anteoculatia! - Naprawdę to było pierwsze co przyszło mi do głowy i wydało mi się odpowiednie?

Rozpoczecie: 5
Atak: 6
Obrona: -
Ilość trafień: 0
Powrót do góry Go down


Ophélie Zakrzewski
Ophélie Zakrzewski

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 285
  Liczba postów : 141
https://www.czarodzieje.org/t15512-ophelie-e-zakrzewski#416665
https://www.czarodzieje.org/t15516-poczta-ophelii
https://www.czarodzieje.org/t15513-ophelie-zakrzewski#416669
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyWto Mar 20 2018, 20:11;

Sama nie wiedziała, co ją podkusiło do zgłoszenia się do Klubu Pojedynków. Co prawda na sekundanta, dzięki czemu nie musiała z kimś walczyć, ale jednak to na niej leżał obowiązek dopilnowania, żeby każdy wyszedł z tego cało i to ona miała łagodzić wszelkie upadki i tym podobne. Denerwowała się, że coś jej się nie uda, chociaż teoretycznie gorszy od braku efektu był odwrotny skutek zaklęcia. Doprawdy, zapadnie się pod ziemię, jeśli to będzie miało miejsce, co jest zresztą niewykluczone zważając na jej umiejętności w dziedzinie zaklęć i szczęście. Nie chcąc do końca stracić wiary w siebie przekonywała się, że na pewno nie będzie tak źle.
Weszła do sali jedenaście i z przekąsem stwierdziła, że miejsce nie należy do najprzyjemniejszych i przydałoby się w nim trochę słonecznego światła. Szybko jednak porzuciła te myśli i podeszła do dwójki uczniów, którzy mieli się pojedynkować. Nie patyczkowała się z niczym i po prostu wskazała dłonią na Riley'a dając tym samym do zrozumienia, że to on zaczyna. Odsunęła się pod ścianę, aby mieli do wykorzystania jak najwięcej przestrzeni i wyjęła z kieszeni swoją różdżkę, gotowa na interwencję. I szybko poszło. Już po pierwszym zaklęciu musiała podejść do Sanne, która na głowie miała piękne rogi. Niejedno zwierzę zapewne chciałoby się pochwalić takim pięknym porożem, ale do jej zadań należało usunięcie go. A szkoda, dziewczynie było w nim nawet do twarzy. Rzuciła finite, zakańczając tym samym działanie zaklęcia i wróciła do obserwowania dalszych zmagań dwójki uczniów, czekając w skupieniu na ewentualną interwencję. Nie zwróciła nawet uwagi na to, że zdjęcie czaru z Krukonki poszło jej bez przeszkód i przezwyciężyła te głupie zakłócenia magii.

Kostka: 2 - rogi znikajo
Powrót do góry Go down


Sanne van Rijn
Sanne van Rijn

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t15841-sanne-van-rijn#427812
https://www.czarodzieje.org/t15856-van-rijn-odbior#428201
https://www.czarodzieje.org/t15854-sanne-van-rijn#428114
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyWto Mar 20 2018, 21:40;

W oczekiwaniu na swojego przeciwnika oraz sekundantkę udało jej się przećwiczyć kilka swoich kwestii, jednakże Holenderka nadal nie była zadowolona ze swojego poziomu. Ostatnio wena twórcza ją opuściła, przez co również nieomal cały zapał artystyczny gdzieś się ulotnił. Dlatego też emocjonujący pojedynek był idealnym przerywnikiem, dostarczającym nie tylko wrażeń i doświadczenia, ale też adrenaliny. A wiadomo, że młode ciała wręcz jej łakną...
- Siemasz Riley - puściła mu oczko. -  Jeżeli łamanie nosów można nazwać walką, to tak... - wyszczerzyła się w najszerszym cwaniackim uśmiechu, na jaki tylko mogła sobie pozwolić. Oczywiście, że nawiązywała w tym momencie do fioletowego kinola Lanceleya, który zamiast od razu skierować swoje kroki do Skrzydła Szpitalnego, paradował tak po całej szkole, jakby chciał się pochwalić, że dostał wp... - ale nigdy się nie pojedynkowałam - przyznała na sam koniec i przybrała może aż nazbyt bojową pozę, próbując wychwycić każdy ruch Fairwyna.
Niestety jej przygotowanie przed walką na nic się zdało, oczywiście tak jak na boisku, jak i tu, Krukon musiał być od niej szybszy. Nim się obejrzała leżała na mchowym dywanie nie mogąc normalnie podnieść głowy, a tym bardziej wstać. Zaczęła macać się po głowie w celu ustalenia przyczyny obciążenia, dlatego gdy natrafiła na narośl, otworzyła szeroko oczy w geście zdziwienia a następnie wydukała: - Ophe, pomóż.
Całe szczęście Puchonka idealnie poradziła sobie z usunięciem skutków zaklęcia, którym obdarzył Holenderkę jej własny kolega z drużyny. Oj nie mogła mu tego odpuścić, dlatego zaczęła szybko, ale skrzętnie przeczesywać swoją pamięć w poszukiwaniu idealnego zaklęcia.
- TARANTALLEGRA - prawie, że wrzasnęła. Tak ją emocje poniosły...

Atak: 4
Obrona:
Ilość trafień: 1 :<


Ostatnio zmieniony przez Sanne van Rijn dnia Sro Mar 21 2018, 18:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptySro Mar 21 2018, 13:20;

Wyglądało na to, że Sanne naprawdę była uosobieniem kobiecości dla kogoś o kompletnie innym guście od mojego. Roześmiałem się w ramach odpowiedzi na jej słowa, bo i dla mnie nie istniała na to żadna odpowiedniejsza reakcja. Nic się nie odezwałem, pozwalając jej snuć domysły na temat tego czy wziąłem jej słowa na poważnie, czy je zlekceważyłem. Gdy tak patrzyłem na tę drobną dziewczynę, nie byłem w stanie uwierzyć, że jest skłonna do połamania komuś nosa, ale jej uśmiech i ten błysk w oczach wyraźnie wskazywały, iż gdyby tylko chciała byłaby w stanie odnaleźć w sobie wystarczająco dużo siły. Zabawne, miałem wrażenie, ze znałem już taką jedną zaradną kobietę. Tylko, że Zilya jeszcze nie przyznała mi się do okładania po twarzy ludzi - do tej pory byłem jedynie świadkiem pojedynku z trollem. Wszystko przed nami, prawda?
Nagle odrobinę mi ulżyło. Fakt, że moja przeciwniczka także jeszcze się nie pojedynkowała odrobinę mnie pokrzepił. W końcu kto chciałby się mierzyć ze starym wyjadaczem? Kiedy starcie wreszcie się rozpoczęło, okazało się że miałem niezwykle dobry start. Piękne poroże, które wyrosło na głowie mojej przeciwniczki niemalże wzbudzało we mnie chęć do samodzielnego pozbawienia jej tego zbędnego dodatku. Ach, ileż mógłbym zarobić, gdyby tylko ktokolwiek uwierzył, że rogi nie są wynikiem zaklęcia? Odrzuciłem od siebie te myśli, starając się skupić na mojej przeciwniczce i chyba tylko dzięki temu udało mi się na czas uskoczyć przed jej zaklęciem. Sanne także odrobinę pomogła mi swoim krzykiem. Wpadłem na pieniek, prawie się wywracając, ale chociaż nie tańczyłem teraz jak szalony, także było warto.
- Humanum Lepus - skontrowałem, tym razem niewerbalnie, pozostając w zwierzęcych klimatach i wyobrażając sobie Sanne w roli małego zajączka. Zaklęcie było dość trudne, nic więc dziwnego, że pomknęło ku Krukonce wyraźnie słabsze niż to poprzednie. Wciąż było poprawne, ale czy wystarczające?

Atak: 4
Obrona: 1 -> 3
Ilość trafień: 0

Sanne, z tego co zrozumiałam, w kod z trafieniami wpisujemy ile razy nasza postać oberwała.
Powrót do góry Go down


Sanne van Rijn
Sanne van Rijn

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t15841-sanne-van-rijn#427812
https://www.czarodzieje.org/t15856-van-rijn-odbior#428201
https://www.czarodzieje.org/t15854-sanne-van-rijn#428114
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptySro Mar 21 2018, 19:00;

Brak jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony Rileya wcale nie zadziwił Sanki. Zawsze odbierała go jako cichą i małomówną osobę, dlatego też nawet nigdy nie próbowała spędzić z nim czasu poza treningami. Być może było to błędem z jej strony, jednakże intuicja podpowiadała jej, że po prostu nie zgraliby się charakterowo poza boiskiem.
Spektakularny unik chłopaka skwitowała uniesieniem jednej brwi. Jednakże tym razem nie pozwoliła sobie na rozproszenie. Dlatego, gdy Riley walczył z potknięciem, próbując złapać równowagę, Holenderka nieco poprawiła swoją postawę. Rozluźniła mięśnie karku oraz nieznacznie opuściła barki, aby zniwelować spięcie. Dodatkowo stanęła w lekkim rozkroku i nieznacznie unosząc lewe ramię wymierzyła końcówkę swojej różdżki w przeciwnika.
Skomplikowane zaklęcia mają to do siebie, że trzeba się nieźle namachać różdżką, żeby cokolwiek z nich wyszło, a jedno niekontrolowane drgnięcie nadgarstka skutkowało osłabieniem zaklęcia, bądź w ogóle niewypałem. Panienka van Rijn nie miała pojęcia jakie zaklęcie wymyślił sobie na nią Prefekt, jednakże widząc wygibasy jego różdżki od razu nastawiła się na obronę. W momencie, gdy jasny strumień wystrzelił w jej stronę, była gotowa. Szybkie Protego załatwiło sprawę, a twarz Sanne rozpromieniała z zachwytu. Wszystko działo się tak szybko!
- Drętwota! - skontrowała w kilka sekund po obronie, nie dając Fairwynowi żadnych szans na reakcję.

Atak: 6
Obrona: 4
Ilość trafień: 1


Dziena! Zinterpretowałam to inaczej...
Powrót do góry Go down


Ophélie Zakrzewski
Ophélie Zakrzewski

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 285
  Liczba postów : 141
https://www.czarodzieje.org/t15512-ophelie-e-zakrzewski#416665
https://www.czarodzieje.org/t15516-poczta-ophelii
https://www.czarodzieje.org/t15513-ophelie-zakrzewski#416669
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyCzw Mar 22 2018, 18:12;

Zawahała się, kiedy Riley potknął się o pieniek i prawie przewrócił, ale została w miejscu, jedynie jej ręka, w której trzymała różdżkę uniosła się w górę. Miała tylko pomagać w sytuacji gdy któreś z nich dostanie zaklęciem, tak? Nie musiała chyba nic robić teraz, skoro to on sam przez nieuwagę to spowodował... Chyba. Tak czy siak była przygotowana na złagodzenie upadku. Na szczęście jeszcze nie potrzebna była jej interwencja i widocznie odetchnęła z ulgą widząc, że chłopak sam złapał równowagę. Zwróciła też uwagę na postawę, którą przyjęła w tym czasie Sanne - wyraźnie się rozluźniła, jednak było widać na jej twarzy skupienie i gotowość do obrony. Jak się okazało, bronić musiał się jej przeciwnik. Tym razem kolejne perfekcyjne zaklęcie bez szans na obronę posłała właśnie rówieśniczka Ophelie i Drętwota uderzyła w chłopaka, oszałamiając go. Młoda panna Zakrzewski szybko się przy nim znalazła, machnęła różdżką mrucząc pod nosem Finite i wytrzeszczyła oczy widząc, że "Merlinie, przecież zamiast pomóc, to pogorszyłam!" Spróbowała jeszcze raz. I kolejny, i jeszcze jeden, aż wreszcie się udało i odczarowała biednego Fairwyna. Mogła się domyślić, że po wcześniejszym braku problemów teraz nie może tak być. Zajęła z powrotem swoje miejsce pod ścianą, mamrocząc pod nosem przeprosiny, których i tak pewnie nawet nie usłyszeli.

Kostki na uratowanie Riley'a: 6, 1, 1, 6, 2!
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyPią Mar 23 2018, 00:30;

Zaklęcie było udane, wyraźnie to widziałem, lecz Sanne miała zdecydowanie za dużo czasu na przygotowanie obrony. Niech szlag trafi te różdżkowe wygibasy, nie mogłem sobie chociaż raz podarować zbędnej wymyślności? Dziewczyna bez problemu sparowała czar i natychmiast zapragnęła odwetu. Jej drętwota była niezwykle silna i celna. Nawet nie zdążyłem się uchylić! Porażony zaklęciem poczułem jak moje ręce i nogi zostają zmuszone do przylgnięcia do ciała. Związane czarem uniemożliwiły mi utrzymanie równowagi i w ten sposób rąbnąłem o ziemię plecami. Grzmotnięcie o leśne poszycie powinno być przyjemniejsze, ale tutaj wyraźnie czuło się kamień ukryty pod niewielką warstwą zieleni. To właśnie on sprawił, że z moich ust wydostał się cichy świst, kiedy powietrze zostało mi wręcz wyduszone z płuc. Na szczęście, do akcji natychmiast wkroczyła Ophelie. Zdrętwiałe ciało nie mogło stać się bardziej drętwe, więc jej problemy z różdżką nieszczególnie na mnie wpłynęły. Odczuwałem każde zakłócenie jedynie dzięki naciskowi, z jakim zaklęcie zmuszało mnie do pozostania w bezruchu. Kiedy wreszcie drętwota odpuściła, odetchnąłem i dźwignąłem się na nogi.
- Dzięki - rzuciłem do Zakrzewski, ale nie byłem pewien czy mnie dosłyszała. Skierowałem wzrok w stronę przeciwniczki, lekko schylając głowę w geście uznania. - Ładne zaklęcie - podsumowałem dopiero teraz, gdyż wcześniej drętwota związała mi usta. Jednakże na tym się skończyło. Bez zbędnego gadania wybrałem zaklęcie i… kompletnie nie spodziewałem się, że może dać odwrotny efekt.
- Colloshoo - rozbrzmiało w moim umyśle, a po jednym, krótkim ruchu czar pomknął do celu.

Atak: 2 -> 5
Obrona: -
Ilość trafień: 1
Powrót do góry Go down


Ophélie Zakrzewski
Ophélie Zakrzewski

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 285
  Liczba postów : 141
https://www.czarodzieje.org/t15512-ophelie-e-zakrzewski#416665
https://www.czarodzieje.org/t15516-poczta-ophelii
https://www.czarodzieje.org/t15513-ophelie-zakrzewski#416669
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptySob Mar 24 2018, 16:26;

Gdyby nie to, że Sanne nagle zaczęła się ślizgać po podłożu, Ophelie pewnie stałaby przy ścianie nieświadoma, że to było skutkiem zaklęcia. Owszem, Krukonka mogła trafić na śliską powierzchnię, ale czy wcześniej by się to nie stało? Poza tym nawet gdyby to była zwykła przeciwność losu, do jej obowiązków należało łagodzenie upadków, więc długo przy ścianie nie postała i ruszyła swoje cztery litery. Oczywiście zdawała sobie sprawę z tego, że przyczyną było tu zaklęcie rzucone przez Riley'a, bo widziała smugę wydobywającą się z jego różdżki i trafiającą później w dziewczynę.
- Koniec pojedynku! - poinformowała, kiedy odczarowywała Sanne. A raczej próbowała, bo znowu zakłócenia magii zrobiły swoje i dopiero za szóstym podejściem jej się to udało. - Riley wygrał, ale obojgu wam gratuluję walki, szliście łeb w łeb. - uśmiechnęła się, zerkając to na jedno, to na drugie. Pojedynek uważała za naprawdę udany i szybko rozegrany. Chętnie sekundowałaby w jeszcze jednym, bo swoim zdaniem na uczestnika się nie nadawała, przynajmniej teraz. Brakowało jej trochę umiejętności, ale kto wie, może kiedyś...

Kostki na ratunek dla Sanki: 5, 3, 6, 3, 3, 2!
Powrót do góry Go down


Sanne van Rijn
Sanne van Rijn

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t15841-sanne-van-rijn#427812
https://www.czarodzieje.org/t15856-van-rijn-odbior#428201
https://www.czarodzieje.org/t15854-sanne-van-rijn#428114
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyNie Mar 25 2018, 14:36;

Sanne nie spodziewała się, że jej zaklęcie będzie aż tak silne! Uświadomiła sobie to w momencie, gdy wszystkie kończyny Krukona przywarły do ciała, a on rąbnął o podłoże. Serce lekko jej podeszło do gardła, gdy zauważyła, iż głowa Rileya znajduję się dosłownie kilka centymetrów od pieńka, o który wcześniej o mało co się nie przewrócił. Co ja co, ale chyba by sobie nigdy nie wybaczyła, gdyby poniekąd przez jej zaklęcie komuś coś się stało. W końcu co to za uzdrowicielka, która okalecza innych? Ta myśl tak utknęła jej w głowie, że na pochwałę Fairwyna była w stanie odpowiedzieć jedynie kiwnięciem głowy.
Nim się obejrzała w jej kierunku podążał niebieskawy świetlny strumień, mający swoje źródło w różdżce chłopaka. Wiedziała już, że nie jest w stanie uskoczyć, ani tym bardziej rzucić zaklęcia tarczy, przyjmując skutki czaru "na klatę". W momencie, gdy zaklęcie ją ugodziło, jej nogi rozjechały się w dwie różne strony tak, że Holenderka niemalże zaprezentowała reszcie uczestników pojedynku przepiękny szpagat turecki. Jeszcze chwilę musiała się męczyć ze skutkami krukońskiego zaklęcia, aż w końcu mogła odetchnąć z ulgą, kiedy Puchonce wreszcie udało się cofnąć zaklęcie rzucone na Sanne.
Krukonka wyprostowała swoją sylwetkę z dziwnej pozycji pół-szpagatu i odgarniając włosy za ucho przywołała na usta szeroki, szczery uśmiech. Zrobiła kilka kroków w przód i wyciągnęła otwartą dłoń w stron kolegi z drużyny.
- Gratuluję wygranej! - rzekła radośnie. - Ale liczę na rewanż niedługo - puściła chłopakowi zadziorny uśmieszek i zwróciła spojrzenie w stronę Ophelie. - Lepszego sekundanta nie moglibyśmy sobie wymarzyć - Sanke lekko poklepała dziewczynę po ramieniu w drodze do wyjścia.

/zt


Ilość trafień: 2
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108864
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Specjalny




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyPon Kwi 02 2018, 20:41;

POJEDYNEK

Twoje nazwisko pojawiło się na liście uczestników w Klubie Pojedynków. Bądź czujny i pamiętaj, że liczy się refleks. Aby wylosować gracza, który rozpocznie pojedynek należy rzucić kostką - wyższy wynik oznacza rozpoczynającego. Fabularnie to SEKUNDANT losuje kto zaczyna. Więcej zasad możecie odnaleźć tu.
Proszę o wklejanie pod postem kodu, który może w razie czego modyfikować:

Kod:
<zg>Atak</zg>: LICZBA OCZEK[/url]
<zg>Obrona</zg>: LICZBA OCZEK
<zg>Ilość trafień</zg>: ile razy twoja postać została trafiona
Powodzenia!

______________________

Sala z numerem jedenaście - Page 8 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Finnegan Gilliams
Finnegan Gilliams

Dorosły czarodziej
Wiek : 20
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : blizny: podłużna na lewym nagarstku, po pogryzieniu na prawej kostce, pooperacyjne na klatce piersiowej
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 425
  Liczba postów : 398
https://www.czarodzieje.org/t15453-finnegan-u-g-gilliams
https://www.czarodzieje.org/t15481-jakas-fest-szybka-szkolna-sowa#415787
https://www.czarodzieje.org/t15479-finnegan-u-g-gilliams
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyWto Kwi 03 2018, 23:29;

Nie spodziewała się, że wygra swój pierwszy pojedynek. W ogóle nie zakładała takiej możliwości. Ba! Przy całym lęku porażki, miał w gruncie rzeczy nadzieję, że przegra. Bardzo nie chciała dogrywki. Wcale nie czuła się pewniej po poprzednim zwycięstwie. Wiedziała, że wygrała tylko fartem i wiedziała, że teraz będzie musiała zmierzyć się z zapewne jeszcze trudniejszym przeciwnikiem. Tragedia... Nie przyszło jej jednak do głowy, żeby po prostu nie przyjść. Znaczy przyszło, ale nie wiedziała, czy tak może. Koniec końców stawiła się w wyznaczonym miejscu i to nawet jako pierwsza - ze stresu i tak nie mogła usiedzieć w miejscu. Teraz stercząc samotnie w sali, modliła się o to, żeby przeciwnik się nie pojawił. Albo żeby coś się stało - sala się zawaliła czy coś. Naprawdę. Cokolwiek.

Kostka na początek: 5
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108864
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Specjalny




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptySob Kwi 14 2018, 20:43;

Pojedynek zakończony z powodu braku odpisów po określonym czasie. Finn będzie mogła uczestniczyć w następnym etapie!

______________________

Sala z numerem jedenaście - Page 8 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108864
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Specjalny




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyPią Kwi 20 2018, 23:25;

POJEDYNEK

Twoje nazwisko pojawiło się na liście uczestników w Klubie Pojedynków. Bądź czujny i pamiętaj, że liczy się refleks. Aby wylosować gracza, który rozpocznie pojedynek należy rzucić kostką - wyższy wynik oznacza rozpoczynającego. Fabularnie to SEKUNDANT losuje kto zaczyna. Więcej zasad możecie odnaleźć tu.
Proszę o wklejanie pod postem kodu, który może w razie czego modyfikować:

Kod:
<zg>Atak</zg>: LICZBA OCZEK
<zg>Obrona</zg>: LICZBA OCZEK
<zg>Ilość trafień</zg>: ile razy twoja postać została trafiona
Powodzenia!

______________________

Sala z numerem jedenaście - Page 8 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyNie Kwi 22 2018, 14:20;

Udało jej się wygrać drugi pojedynek. Była nieco zdziwiona, bo choć wierzy w swoje możliwości to jednak jej przeciwnikiem był student z Ravenclawu. W każdym razie cieszyła się na drugą wygraną i z ciekawością zjawiła się na kolejnym pojedynku. Miejscem walki miała być sala numer jedenaście, która zmieniona była jednak w tej sposób, że wyglądała jak Zakazany Las. Po zamknięciu drzwi poczuła napływającą adrenalinę. Ciemność zamknęła się wokół niej i zrobiło się dość mroczno. Cóż, musiała poczekać na swojego przeciwnika i sekundanta. Nie bała się ciemności ani lasu, więc nie przeszkadzało jej samotne siedzenie w takim miejscu, tym bardziej, że wiedziała, że znajduje się w zamku. Usiadła na jakimś pniu, wbijając wzrok w drzwi.

Kostka: 2
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyPon Kwi 23 2018, 16:45;

Wszedł niedługo po pierwszej uczestniczce. Nogi zapadały się w mchu, a płuca wypełniło świeże, leśne powietrze. Trzeba przyznać, że wystrój sali sprawił, iż parę chwil nie mówił nic, jedynie podziwiając otoczenie. Ostatnio bywał w Zakazanym Lesie częściej, niż przewidują to jakiekolwiek ustawy. Jak nie w związku z lekcjami, tak kręcił się pod jego granicami w sprawach mniej lub bardziej prywatnych. Ale tutaj nie ma potrzeby obawiać się spotkania z dzikim zwierzęciem, ataku wilkołaka czy konfrontacji z rozjuszonym centaurem. Miejsce, choć niewątpliwie mroczne, ciemne i niepokojące, zapewniało ten komfort psychiczny, iż było w pełni zamknięte oraz w bezpiecznym zamku.
Skinął głową na powitanie Daisy.
- Neirin Vaughn, będę waszym sekundantem - przywitał się i odczekał, jaką formę powitania narzuci Gryfonka. Jeśli wyciągnie rękę, uściśnie ją; jeśli zechce, aby ją ucałować w śródręcze, dostosuje się. Kultura narzuca, aby dać kobiecie zdecydować o stopniu poufałości, w którym czuje się komfortowo.
Na razie nie mówił nic więcej, czekając, aż przyjdzie drugi uczestnik.

(od tego momentu zakładam, że do sali wszedł @Dante A. Dear, jeśli coś jest nie tak, lub chcecie rozłożyć to na następną kolejkę, dajcie mi znać na pw)

Spojrzał po chłopaku, witając się również z nim tą samą formułką, co z Daisy. Zatem dwa lwy stają przeciwko sobie, a pilnować ma ich borsuk. Nie zdziwiło go takie rozłożenie zwierząt. Tylko miodożery potrafią być tak nienormalne, aby nie cofnąć się przed wkroczeniem między walczące bestie. Nie rozpoczynał jednak pojedynku tak od razu. Rozejrzał się za to po sali.
- Zanim zaczniemy, upraszam o przemyślane rzucanie zaklęć. Zakłócenia szaleją. Zastanówcie się zatem dwa razy, czy jeśli dane zaklęcie odniesie odwrotny efekt, nie skończy się to nabiciem przeciwnika na gałąź, przyduszeniem go do ziemi, połamaniem mu kości lub innymi zranieniami. Wybierajcie takie, które odwrócone nie stanowią zagrożenia zdrowia i życia - po ostatnim pojedynku doskonale wie, jak wiele rzeczy może pójść nie tak. Mefisto skończył ze zmiażdżonym nosem i żebrami w strzępach tylko dlatego, że zamiast niegroźnie unieść go nad ziemię, Liam cisnął nim o posadzkę.
Dał czas pojedynkującym na przyswojenie wiedzy i ewentualne reakcje na jego słowa, wyciągając z kieszeni złotego galeona. Przesunął nim między palcami, zanim wybił monetę w powietrze. Zanim spadła i uderzyła o runo leśne, złapał ją oraz przyłożył do przedramienia. Unosząc palce, zerknął na wynik rzutu.
Przeniósł wzrok na studenta.
- Atakujesz - spojrzał zaraz na jego przeciwniczkę, chowając galeona znów do kieszeni - przygotuj się do obrony. Zaczynamy pojedynek.

(Pierwszy atakuje Dante.)
Powrót do góry Go down


Dante A. Dear
Dante A. Dear

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Sygnety, szkocki akcent
Galeony : -706
  Liczba postów : 278
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14744-dante-a-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14750-sowia-poczta
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14749-dorien-a-dear
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyPon Kwi 23 2018, 22:41;

Po ostatnich dwóch pojedynkach, Dante naprawdę pragnął czegoś spektakularnego, ciekawego. Nawet jeśli miałoby zakończyć się to jego porażką. Po prostu potrzebował odrobinę rozrywki, której nie zapewniła mu ani jego kuzynka, ani osoba przed nią. Oba te przypadki odpadły tak szybko, że Dante nawet nie miał okazji się rozkręcić. A Dear nie uważał się nigdy przecież za mistrza pojedynków i czarowania.
Zjawiwszy się w dość niespotykanej sali pełnej magicznych drzew i roślin, Dante od razu zauważył swojego dzisiejszego przeciwnika i rudzielca, który miał być ich sekundantem. Dear liczył, że teraz uda się powalczyć bardziej zaciekle niż w poprzednich walkach.
- Siemasz rudy... i ty gryfońska małpo. - Wyszczerzył się do obojga w taki sposób, jakby znał ich od co najmniej roku, a przecież widzieli się pierwszy raz! Co wpłynęło na taki dobry humor Dantego? Najpewniej perspektywa dostania srogiego wpierdolu od przyjemnej dla oka Gryfonki.
Po wykonaniu klasycznych kroków, ukłonów i tym podobne, nadszedł czas na walkę. On zaczynał, więc miał pewną przewagę, jednak zanim rzucił zaklęcie, pomyślał o wspomnianych przez rudego zakłóceniach. Wtedy też zmienił zamiary, a dokładniej zaklęcie, które miał użyć. Wycelował różdżkę w dziewczynę i rzekł głośno:
- Depulso - cóż, jeśli uda mu się, zaklęcie zadziała normalnie to dobrze, bo trafi przeciwniczkę i będzie bliżej zwycięstwa, zaś ona dalej celu. A jeśli zadziałają owe zakłócenia, ponownie będzie bliżej wygranej, ale bonusowo będzie mieć ładną gryfonkę obok siebie. Dante uśmiechnął się sam do siebie, widząc jak promień zaklęcia zmierza w stronę dziewczyny z dość zawrotną prędkością.

Atak: 5
Obrona:
Ilość trafień: 0
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptySro Kwi 25 2018, 18:05;

Wstała, kiedy usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Do sali wszedł Puchon, który był sekundantem w pojedynku. Przedstawił się, a Daisy uśmiechnęła się i wyciągnęła do niego rękę.
- Daisy Bennett - uścisnęła mu dłoń. - Jedna ze stron w tej walce na śmierć i życie - zażartowała ze śmiechem. Choć... Z tymi zakłóceniami nigdy nic nie wiadomo.
Po chwili pojawił się jej przeciwnik. Daisy zlustrowała go wzrokiem. Wyglądał na pewnego siebie i na pewno był w dobrym humorze. Świetnie, lubiła wygrywać, ale miała nadzieję nie trafić na śmiertelnie poważne osoby, które traktowały szkolny Klub Pojedynków jak swoje być albo nie być. Uniosła brwi, kiedy zwrócił się do niej oryginalnym przydomkiem, który normalnie byłby raczej obelgą. Zobaczyła jednak wesoły uśmiech Gryfona, więc nie miała zamiaru obrażać się za żarty.
Lekko zadarła głowę, uśmiechając się kątem ust.
- Cześć. Mogłabym powiedzieć "gryfoński gorylu', ale ktoś mógłby uznać to za komplement i chyba odpowiedniejsze byłoby "pawianie"? - rzekła pytająco, odrzucając rękawicę. Poprowadziłaby dalej tę uszczypliwą konwersację, jednak Neirin zaczął pojedynek. Pouczył ich, jakich zaklęć powinni używać i Daisy nie mogła powstrzymać uśmiechu. Pozytywnego. Oczywiście, miał rację, przy tych zakłóceniach różne rzeczy mogły się zdarzyć, jednak Puchon wyglądał bardzo poważnie, wczuwając się w swoją rolę. Daisy kiwnęła głową, dając znak, że przyjęła jego słowa do wiadomości. Puchon wylosował kolejność i Bennett nie była do końca zadowolona z tego, że zaczyna Dante. Uniosła różdżkę, przygotowując się do obrony.
- Protego Maxima! - wypowiedziała zaklęcie, ale Zaklęcie Tarczy ledwo zamigotało, a zaklęcie Dantego z łatwością je przebiło. Zdecydowanie musiały tu zadziałać zakłócenia, bo akurat to zaklęcie miała opanowane do perfekcji. Czar ugodził w nią i spełniło się założenie Gryfona. Daisy zamiast zostać odrzucona w tył, została pociągnięta do przodu przez jakąś niewidzialną siłę. Szybko zbliżała się w kierunku Gryfona i nie mogła na to nic poradzić. Wpadła na niego z impetem, który odrzucił ich kilka kroków od miejsca, w którym stał Dante.
- Ups - odrzekła, unosząc twarz w górę, aby spojrzeć na Gryfona. - Cóż, trzeba było od razu powiedzieć, że chcesz się przytulić, a nie stosować jakieś sztuczki pod pretekstem pojedynku. Chyba, że chciałeś zastosować oryginalne metody - dodała, uśmiechając się łobuzersko. Odsunęła się od niego i odchrząknęła.
- Szykuj się! - rzuciła wyzwanie, odchodząc kilka kroków. W tym uroku nie potrzebowała pomocy sekundanta, więc przeszła do ataku.
- Tarantallegra! - to zaklęcie chyba nie mogło być niebezpieczne? Jeśli sie uda to Dante zacznie pląsać, może zatańczą razem? Jeśli podziałają zakłócenia to może cały zacznie pląsać, a nie tylko nogi? Albo na odwrót, zacznie chodzić sztywno jak żołnierz? Zaklęcie wyszło dość pewnie, więc miała nadzieję, że jej również uda się trafić choć raz.

Obrona: 5
Atak: 4
Ilość trafień: 1
Powrót do góry Go down


Dante A. Dear
Dante A. Dear

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Sygnety, szkocki akcent
Galeony : -706
  Liczba postów : 278
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14744-dante-a-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14750-sowia-poczta
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14749-dorien-a-dear
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptySro Kwi 25 2018, 21:02;

Jego humor trudno przydzielić gdziekolwiek - nawet jak jest zdenerwowany, zdarza mu się śmiać, tak samo jak smutny, wesoły; każde stadium jego uczuć potrafi przekazać jako śmiech. Tak samo było z obrazą, jeśli chciał kogoś obrazić, to często właśnie zdarzało się, że osoba obrażona nawet nie pomyślała o tym, że dane słowa są wypowiedziane zgodnie z tym co myśli Gryfon. Tego dnia było jednak inaczej, bowiem nie chciał w żaden sposób urazić dziewczyny. Nie chciał, to nie znaczy nie zrobił tego. Nigdy nie zważał na słowa, jakich używał. Tym razem jednak upiekło mu się - Daisy doskonale zrozumiała, że był to po prostu pewnego rodzaju żart. A nawet jeśli obelga to wyjątkowo słabo okrutna.
- "Gorylu"? Och, ja natomiast widzę w tym nadzwyczaj dokuczliwą obelgę. Co do drugiego nazewnictwa... może bym się odniósł, gdybym wiedział czym to tak naprawdę jest. - Wzruszył ramionami, wciąż uśmiechając się do dziewczyny. Faktycznie porozmawiałby z nią dłużej, gdyby nie fakt, że nie przyszli tutaj na kremowe piwo do Trzech Mioteł. Mieli walczyć, podtrzymywać tradycję szkoły w Hogwardzkim Klubie Pojedynków. Brzmiało to dużo bardziej dostojnie i dumnie, niż w rzeczywistości było. Uśmiechnął się pod nosem, widząc, że Daisy miała podobne zdanie o całej tej powadze, jaka zaistniała. Ziomuś, my nie będziemy się napierdalać avadami, zluzuj troszeczkę - pomyślał, aczkolwiek nie powiedział tego na głos - nie chciał się wtrącać w słowo Puchonowi, który akurat tłumaczył im dokładniej zasady i ostrzegał ich przed różnymi niespodziankami.
Zaś Dante cieszył się jednak z tych niespodzianek. Wystrzelił zaklęcie odrzucające, choć tutaj los chciał, żeby byli bliżej siebie niż dalej - z niebywałą prędkością Bennett pojawiła się w jego ramionach, w których było jej chyba całkiem przyjemne. Dante również nie narzekał.
- Oryginalne czy nie, zadziało, a to właśnie chodziło. - Odpowiedział równie figlarnym uśmiechem, lekko obejmując ją w ramionach. Choć tylko przez chwile, żeby rudy nie musiał patrzeć jak inni dobrze się bawią, gdy o nim się zapomina. Bennett może czytała mu w myślach bo odsunęła się i cofnęła się, by tym razem zaatakować.
Ostatnimi czasy jego oczy działały chyba na jakiś zwiększonych obrotach, bo tak jak poprzednio, zaklęcie wydawało mu się wystarczająco wolne, by zrobić piękny piruet w bok, jednocześnie unikając zaklęcia. Gdy te przeleciało tuż obok niego, Dante dodatkowo ukłonił się nisko przed dziewczyną i odpowiedział na jej wcześniejsze słowa:
- Ja zawsze jestem gotowy. Zaś, jeśliś skora do tańca, to czemu nie zapytasz? - Mruknął do niej, tym razem podnosząc różdżkę i wycelowawszy w Gryfonkę, wymówił donośnie:
- Subitopelo. - Spojrzał na niebieskawy promień, który leciał wprost na dziewczynę i zastanawiał się czy tym razem urośnie jej owłosienie, czy może odwrotnie.

Atak: 4
Obrona: 3
Ilość trafień: 0
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyPią Kwi 27 2018, 20:09;

Zaśmiała się, kręcąc głową.
- Nieważne jak, ważne, żeby zadziałało. Cel uświęca środki, jak to mówią, ale czasem można się na tym przejechać - dodała jeszcze, zanim zaatakowała swoim zaklęciem.
Cóż... Dante rzeczywiście zatańczył, ale niestety nie na skutek jej zaklęcia. Wykonał zgrabny piruet, którym uniknął wycelowanego w niego strumienia. Nie dała po sobie poznać czy ją to obeszło czy nie. Obiecała sobie, że nie będzie traktować tego zbyt poważnie, w końcu to Klub, w któym ćwiczą swoje umiejętności i ktoś może okazać się lepszy, prawda? Tak to sobie tłumaczyła. Może gdyby była w gorszym humorze okazałaby złość, byłaby rozdrażniona, ale dzisiaj traktowała to jako rozrywkę. Zresztą Gryfon wyglądał na osobę, którą wściekłość przeciwnika jeszcze by zmotywowała i była powodem kpin. A na to Daisy sobie nie pozwoli.
Pierwsza część jego wypowiedzi nasunęła jej raczej inne skojarzenia, niż te, które Dante miał na myśli. A może wcale nie inne?
- Będę musiała to sprawdzić w takim razie - rzekła dwuznacznie. - Czemu nie zapytam? Bo również zastosowałam oryginalną metodę - uniosła znacząco różdżkę. - Teraz Twój ruch.
Jego ruch był również w pojedynku. Atakował. O tym zaklęciu Daisy myślała też, kiedy miała wykonać swoje, ale stwierdziła, że jakby coś poszło nie tak to nie chciałaby wyglądać jak babochłop z nadmiernym poziomem testosteronu. Cóż, teraz nie miała już nic do gadania, chyba, że uda jej się obronić. Ponownie machnęła różdżką, wypowiadając formułę wzmocnionego Zaklęcia Tarczy. To jednak znów lekko zamigotało i zniknęła. Daisy miała dosłownie setne sekundy na unik. Myśli przelatywał jej przez głowę z prędkością światła. Nie miała czasu na uniki w bok, zaklęcie trafiłoby ją w rękę. Toteż zrobiła jedyną rzecz jaka jej została. Wygięła się mocno w tył, niemal robiąc tzw. mostek. Zaklęcie świsnęło nad nią. Uśmiechnęła się szeroko i podniosła do pozycji pionowej, odpychając się ręką od ziemi. Spojrzała na Gryfona i dygnęła.
Teraz jej kolej. Były przytulanki, miały być tańce i owłosienie. Całkiem przyjemny ten pojedynek. A może, żeby było śmieszniej, przyprawimy komuś rogi?
- Anteoculatia! - wypowiedziała formułę zaklęcia, którego użyła w poprzednim pojedynku, a które jeszcze bardziej rozluźniło atmosferę. Strumień pomknął w Dantego i trafił idealnie! Spod czupryny zaczęły wyrastać mu rogi.
- Jak Ci się podoba? - zapytała rozbawiona.

Obrona: 4
Atak: 6
Ilość trafień: 1

Choruję sobie, więc odpisuję, kiedy mam siłę. Wybacz, że tak późno <3
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyPią Kwi 27 2018, 20:44;

Jego powaga była kwestią sporną. Mógł wydawać się poważny i sztywny, jednak prawda była nudniejsza. Po prostu był obojętny na to, co się w sali działo. Dał im ostrzeżenie, a co dalej zrobią - ich sprawa. Co najwyżej kolejny raz kogoś znokautuje i zaniesie do Nory. Jeszcze trochę i nabierze wprawy w spieraniu krwi z ubrań mugolskim sposobem.
Jednak uczniowie wzięli sobie do serca jego rady i zaklęcia wymieniane pomiędzy stronami nie należały do zagrażających dobremu samopoczuciu któregokolwiek pojedynkującego się. Ba, nie licząc incydentu z przyciągnięciem na początku, cały mecz przebiegał spokojnie. Nie pojawiała się potrzeba jego ingerencji, zatem przysiadł na pniaku, na którym wcześniej siedziała Daisy, obserwując starcie. Bawił się przy tym różdżką, obracając ją w palcach, aż rozproszył się na tyle, że odchylił głowę w tył, przypatrując się zaczarowanemu niebu. Jednym uchem słuchał rozmowy, drugim ją wypuszczał.
Trafili mu się wyjątkowo gibcy i zabawowi Gryfoni. W pewnym momencie zaczął się nawet zastanawiać, czy potrzebują sekundanta, czy bardziej im się przyda przyzwoitka. Ale w tym momencie Daisy ugodziła Dantego zaklęciem. Neirin wrócił uwagą do walczącej pary, przyglądając się, jak z głowy studenta wyrasta para pięknych tyk. Kobieta w różny sposób może zrobić rogacza z faceta, ale ten był zdecydowanie najbardziej popisowy.
Rudzielec nieco odpłynął myślami, skacząc od małżeńskiej zdrady, szafy, Narnii i wiedźmy po fakt, że jelenie gubią poroże w lutym i nieco już za późno na takie zabawy. Dopiero ostatnia kwestia mu przypomniała, że wypada zareagować i uwolnić chłopaka spod efektów zaklęcia.
- Finite - urok nie zadziałał tak, jak miał. Zamiast pozbawić poroża, tylko je upiększył, rozrastając owe jeszcze bardziej. - Finite - chłopak machnął różdżką drugi raz, teraz efektywniej. Zwierzęce dodatki odpadły od głowy Dantego, spadając miękko w leśne runo.
- Accio poroże - obie części pokaźnego wieńca poderwały się z podłoża i przyleciały bez problemów w dłonie Neirina. Ułożył je sobie na kolanach. Może zabierze poroże po pojedynku, o ile nikt z pojedynkujących się nie zechce go sobie powiesić nad łóżkiem jako ciekawą pamiątkę. Na razie tylko zgarnął tyki, aby nikomu nie przeszkadzały wywijać akrobatycznych popisów na i tak niestabilnym, leśnym gruncie.

Finite: 3, 4
Accio: 2
Powrót do góry Go down


Dante A. Dear
Dante A. Dear

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : Sygnety, szkocki akcent
Galeony : -706
  Liczba postów : 278
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14744-dante-a-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14750-sowia-poczta
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14749-dorien-a-dear
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyNie Kwi 29 2018, 00:24;

Uśmiechnął się tylko, bowiem Gryfonka zaatakowała, zanim zdołał na to odpowiedzieć.
Cóż, cały klub pojedynków Dante traktował jako taki zapychacz, jeśli ktoś nie ma co tego dnia robić. Bowiem nie oszukujmy się – nie jest wiele wymagający, ani też porywczy. Gdyby nie to, że chłopakowi udało się nawiązać kontakt z przeciwniczką, cała tutejsza akcja byłaby po prostu nudna. Na jego szczęście, trafiła mu się ciekawa oponentka, z którą każda sekunda stawała się ciekawsza.
Ach, a jakby się jeszcze zdenerwowała! Wtedy to Dante byłby aż zadziwiony, jak to się wspaniale ułożyło. Bowiem on uwielbiał doprowadzać innych do szewskiej pasji, nawet tylko po to, żeby chwile później obejmować się czule w akcie przeprosin i wybaczenia. Choć ten krok mieli już za sobą, miał nadzieje, że Gryfonce było dość przyjemnie w jego ramionach.
Parsknął śmiechem, słysząc jej odpowiedź, bowiem na początku nawet nie wyczuł, że jego słowa mają drugie dno.
- Ustalmy termin i voilà, możesz się przekonać. Jestem bardziej niż chętny – wyszczerzył się i zaatakował, po czym przyglądał się ciekawie, jak to jego przeciwniczka unika jego zaklęcia, w doprawdy pięknym stylu.
- Chętnie bym powtórzył zaklęcie, tylko po to byś uniknęła w ten sam sposób. – Rzekł z uznaniem po czym jeszcze dodał – może jednak zatańczymy? Bo widzę, że znasz się na tym i owym. – Zapytał. Tak, czym się tu zachwycał, Gryfonka zrobiła tylko mostek. Lecz w jakim to stylu! Tym się głównie Dante zachwycił, aż do takiego stopnia, że nie był nawet gotowy, by odeprzeć, a co dopiero uniknąć zaklęcia. Poczuł jak dostaje promieniem, a kilka sekund później, na jego głowie rosną pokaźne roki, których nie powstydziłby się Cernunnos, o którym kiedyś tam słyszał podczas zajęć na lekcjach mugoloznawstwa – był on jakimś celtyckim bogiem, co akurat miał poroże i chyba tylko dzięki temu, Dante to zapamiętał. A mówili, że to bezużyteczny przedmiot.
Zanim zdołał jakoś zareagować, jakimś odpowiednim komentarzem, sekundant usunął mu te rogi, które bezwładnie upadły na posadzkę, a następnie do chytrych rączek rudzielca. Wzruszył ramionami i przygotował się do następnego zaklęcia.
Miał pewien problem, bowiem nie był on najwspanialszy z zaklęć, więc i coraz mniej fajnych zaklęć mu w głowie zostało do wykorzystania. Takich, co by pasowały do kontynuowania pewnej relacji z dziewczyną. Nie wpadł na żaden taki pomysł, dlatego poszedł chwilowo na łatwiznę.
- Levicorpus! – Wypowiedział formułę, mając w duchu nadzieje, że po pierwsze się uda, a po drugie zakłócenia nic nie spartaczą. Ponieważ chciał być właśnie tą osobą, która ją przytrzyma, gdyby przyszło im ją gwałtownie opuszczać.

OBRONA:
ATAK: 5
ILOŚĆ TRAFIEŃ: 1
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyNie Kwi 29 2018, 21:03;

Rzeczywiście Neirin mógł pomyśleć, że potrzebują przyzwoitki, a nie sekundanta, patrząc na treść ich rozmowy. Daisy jednak podobało się, że czują się rozluźnieni i traktują pojedynek jak dobrą zabawę. Gdyby trafił jej się przeciwnik, który nawet by się nie uśmiechnął to trochę męczyłaby ją ta walka. A tak... Mogli się pośmiać, trochę poflirtować, nawet poprzytulać! Fajnie, fajnie. Szczerze mówiąc to chyba trochę zapomniała jak to się robi. Jednak nie miała zamiaru dać doprowadzić się do szewskiej pasji! Aż takiej przyjemności mu nie dostarczy!
- W takim razie czekam na Twoją sowę z informacją o terminie - zażartowała, mrugając do niego. Uśmiechnęła się lekko z zadowoleniem, słysząc uznanie w jego głosie. - Jasne, na wielu rzeczach się znam, przeciwko tańcom też nic nie mam.
Ich sekundant do tej pory raczej nie miał pola do popisu i jemu chyba nie dostarczali rozrywki. Kiedy jednak udało jej się doprawić rogi Dantemu, Neirin mógł w końcu zainterweniować. Daisy wybuchnęła śmiechem, gdy zakłócenia nie pozwoliły Puchonowi wykonać takiego zaklęcia jak chciał i poroże Gryfona zrobiło się jeszcze bardziej okazałe. Druga próba powiodła się prawidłowo i Puchon zabrał rogi, żeby nie przeszkadzały im w pojedynku. Jakby Neirin chciał wiedzieć to Daisy nie rościła sobie do nich praw, więc śmiało mógł je wziąć i powiesić sobie nad łóżkiem, droga wolna!
Ponownie uniosła różdżkę, szykując się do obrony. Wbiła wzrok w Gryfona, uśmiechając się zaczepnie. Ciekawe co wymyśli tym razem. Serce zaczęło jej bić trochę szybciej w oczekiwaniu na zaklęcie Dantego. W końcu w jej kierunku poleciał Levicorpus. Dobrze, że nie założyłam sukienki,, pomyślała, widząc oczami wyobraźni jak wylatuje w powietrze. Uniosła różdżkę, wyczarowując w końcu idealne Zaklęcie Tarczy. Zaklęcie Dantego odbiło się od tarczy i pomknęło prosto w jego stronę. Dante, zamiast polecieć w górę, upadł i przykleił się do podłoża. Daisy nie czekała na reakcję sekundanta, była jej kolej na atak. Jeśli zaklęcie się uda Neirin odwoła oba na raz.
- Orbis! - wypowiedziałą formułę i z jej różdżki wystrzeliły świetliste promienie, które lekko obwiązały Dantego dookoła. Daisy rozciągnęła usta w szerokim uśmiechu i podeszła do Gryfona. Ukucnęła przy jego twarzy z triumfalną miną.
- No i mam cię - powiedziała, spoglądając mu w oczy.

Obrona: 6
Atak: 6
Ilość trafień: 1
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyNie Kwi 29 2018, 22:07;

Wstał wolno z pniaka, słysząc Levicorpus. To zaklęcie nie kończy się dobrze. Daisy nim oberwie? Rzucił tyki na runo obok siebie, zanim przygotował różdżkę do ingerencji. Zaklęcie pomimo tego, że odbite, nadal dało efekt odwrotny od zamierzonego, uderzając ciałem Dantego o ziemię. Tyle dobrego, że leśne podłoże jest miękkie. Nie wydawało się, aby rozbił nos.
- Cze... - zanim zdążył zdjąć nieprzyjemny urok z Gryfona, jego przeciwniczka rzuciła kolejnym zaklęciem, dodatkowo chłopaka pętając.
- To było nie fair. Nie miał szans na obronę - ocenił, podchodząc do spętanego i przyklejonego po podłoża chłopaka.
Pierwsze Finite zadziałało bez problemu, zdejmując skutki Levicorpus. Dante mógł znów się ruszać, acz w obecnym stanie ograniczało się to najwyżej do pełzania i turlania. Nie ma co, pokaźny asortyment ruchów.
Niestety, na tym się szczęście rudego do zakłóceń kończyło. Pierwsze Finite skierowane ku świetlistym pętom tylko je zacieśniło. Następne nie zrobiło nic, ale kolejne trzy zaciskały sznury mocniej i mocniej, wbijając je boleśnie w ciało. Nie pozwalając wziąć wdechu, wyduszając wręcz z chłopaka życie. Krew uciekła ze zduszonego ciała, uderzając do głowy, sprowadzając zawroty i mroczki na granicy omdlenia. Aż po sali rozległ się trzask pękającego żebra. Żeber? Nie wiedział, ile ich zostało uszkodzone i w jakim stopniu. Możliwe, że niewielkim. Był świadom tylko tego, że dźwięk ten nie był gwałtowny. Wręcz przeciwnie, narastał stopniowo, aż osiągnął apogeum, kiedy struktura kości nie wytrzymała, ulegając więzom. Trochę jakby ktoś bardzo powoli łamał patyczki, kiedy puszcza włókienko po włókienku. Ale dźwięki nie bolą. Kto wie, może to tylko więcej efektu niż faktycznych obrażeń.
Na szczęście szósta próba przyniosła ulgę. Więzy zniknęły, zostawiając jedynie na widocznych częściach ciała sino-krwawe pręgi. Puchon klęknął obok rannego Gryfona, kładąc mu dłoń na kręgosłupie.
- Nie ruszaj się - polecił spokojnie, rzucając po tym ciche Levatur Dolor. Zaklęcie nie było silne i nie zniosło bólu całkiem, zdołało jednak go złagodzić. Powinien być teraz znośniejszy.
- Możesz oddychać? Jeśli nie, zaniosę cię do skrzydła szpitalnego - kręgosłup nie został złamany, to byłoby awykonalne w tej sytuacji. Tak samo żadna z kości długich. Najgorzej żebra. Nie ma żadnego wbitego w płuca? Czy w ogóle jest przytomny na tyle, aby zrozumieć, co się do niego mówi?
Tak polują węże dusiciele. Wyduszają z ciała całą krew, podnosząc ciśnienie w czaszce, aż naczynia pękają i mózg ofiary zalewa posoka, zabijając ją. Pomimo zafascynowania sposobem uśmiercania gryzoni przez pytony, Neirin miał nadzieję, że podobny los nie spotkał Gryfona. Więzy chyba nie zacisnęły się aż tak mocno? Czekał na odpowiedź, oczekując różnej reakcji - od krwawego kaszlu po omdlenie. Przerażająco przy tym spokojny, jakby nic się nie stało. Nawet powieka mu nie drgnęła wcześniej przy zdejmowaniu zaklęcia i potem przy uśmierzaniu bólu. Głos nie zadrżał ani umysłu nie zmącił strach. Jak był obojętny, taki pozostał.

Finite - Levicorpus: 4
Finite - Orbis: 3, 5, 3, 3, 6, 2 ¯\_(ツ)_/¯
Levatur Dolor: 2

Sugerowałem się wpisem w kuferku z zezwoleniem na ciężkie obrażenia, ale skala faktycznych obrażeń i tak zostaje do oceny przez Dantego.
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptySob Maj 05 2018, 17:24;

Chłopak nie reagował. Leżał nieruchomo na leśnej ściółce, zupełnie bezwładny. Neirin położył palce na jego szyi, wyczuwając puls. Równy i silny. Pochylił się następnie, przysuwając ucho do ust Gryfona. Oddycha. Zatem jedynie stracił przytomność.
Wyprostował się na kolanach, biorąc różdżkę swoją i Dantego, obie wsuwając w kieszonki.
- Przeciwnik jest niezdolny do walki. Wygrałaś - poinformował jeszcze Daisy. - Zabiorę go do skrzydła szpitalnego. Nic groźnego się nie stało. Tylko zemdlał. Jeśli chcesz, możesz iść ze mną - dodał, aby Gryfonka nie stresowała się w razie, że zabiła swojego przeciwnika. Z tymi zakłóceniami nigdy nic nie wiadomo. Może wolała towarzyszyć rudzielcowi i przekonać się na własne uszy od Nory, że Dante przeżyje?
Wstał i otworzywszy drzwi do sali, dostał z kieszonki swoją różdżkę, zanim rzucił ciche Mobilicorpus. Za pierwszym razem nie zadziałało, magia się całkowicie zbuntowała. Za drugim to samo, różdżka zdawała się być boleśnie blokowana. Dopiero po trzecim machnięciu ciało Gryfona uniosło się wolno nad ziemię, zanim kierowane ruchami różdżki Puchona, wypłynęło na korytarz i dalej, razem z Neirinem w stronę skrzydła szpitalnego.

Mobilicorpus: 5, 5, 4

zt x2

Zakańczam pojedynek w związku z brakiem reakcji Dantego w terminie. Jeśli coś jest nie tak (przegapiłem post o nieobecności, etc), proszę o kontakt przez PM.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptySro Paź 23 2019, 01:11;

@Gabrielle Levasseur

Przypadek chciał, że Rowle wracał tędy z popołudniowego biegania. Właściwie najpierw stwierdził, że skoczy jeszcze na wieżę obserwacyjną, potem chciał zajrzeć do kuchni, potem poszukać Evansa aż ostatecznie wylądował na parterze. Znudzony rozglądał się na prawo i lewo, idąc wolno korytarzem. Za oknem słońce chyliło się ku zachodowi, kandelabry na wysokich ścianach i kamienne pochodnie zapalały się z każdym jego krokiem w głąb zamku. Przez to obrazy czy rzeźby rzucały dziwne cienie na kamienną posadzkę, rozbudzając wyobraźnię mieszkańców szkoły. Jakiś duch przemknął, całkiem ignorując szwendającego się ślizgona, przez co niewiele brakowało, a przeleciałby przez niego. Nikt nie lubił tego zimnego, zostawiającego gęsią skórkę uczucia. Zagwizdał. Ręce miał schowane w kieszeniach czarnych jeansów, zielona bluza z kapturem była niedbale rozpięta, odsłaniając białą koszulkę z nadrukiem jednego z metalowych zespołów magicznych, za uchem tkwił papieros. Nic specjalnego to piętro. Coraz częściej dochodził do przykrego wniosku, że w tym zamku było coraz mniej tajemniczych, fajnych miejsc. Pewnie drzwi od sali numer jedenaście minąłby bez większego zainteresowania, gdy dziwny dźwięk, który uderzył w jego uszy zza drewnianego, uchylonego skrzydła. Miały ciemny kolor, obite były srebrnym metalem, w którego kolorze była klamka. Zaintrygowany, może nieco zaniepokojony zajrzał do wnętrza. Kocie, mętne oczy rozejrzały się po dość mrocznym, magicznym pomieszczeniu. Uśmiechnął się pod nosem, wchodząc w głąb. Zamiast zamku stał w lesie, który do złudzenia przypominał ten niedostępny dla uczniów. Było tu chłodniej, tajemniczo. W powietrzu wiła się niebezpieczna aura, która dla miłośnika adrenaliny przypominała marchew dla osła. Zamknął za sobą drzwi, ruszając na spacer. Ciekawe, czy ta klasa ma jakieś granice? Nagle wpadnie na ścianę, zamiast iść dalej? Fascynujące. Wyjął rękę z kieszeni, poprawiając bluzę i sięgając fajkę, którą wsunął pomiędzy wargi. Czy właściwie liczyło się to, jako wyjście na dwór czy też nie?
Usłyszał kolejny, dziwny dźwięk. Odgłos kroków, pękające pod naciskiem drewno. Może ktoś się wywrócił? Sala mąciła w głowie, dodawała efekty dźwiękowe oraz wzrokowe, mamiąc odwiedzających. Tu niby tak, tam jakaś cykada, której granie zostało brutalnie przerwane przez niby jęk, puste echo. Tak, jakby ktoś potrzebował pomocy. Zmarszczył brwi na chwile, wciąż trzymając papierosa w buzi. Nie zapalił go jeszcze. Obrócił się do źródła niepokoju, dostrzegając jasnowłosą dziewczynę. Niczym duch, leśna zmora kroczyła między drzewami — tylko, że wcale nie miała trupiej i brzydkiej twarzy. Nie wiedział też, czy mordercze zamiary albo, czy w ogóle jest prawdziwa. Oparł się o jedno z tutejszych drzew, wykonując gest poddania dłońmi, a potem skrzyżował je na torsie. Nie spuszczał z niej wzroku. Najpierw chciał zapytać, czy nie potrzebuje pomocy, ale im bliżej była, tym bardziej ludzkiego kształtu — bez grymasu bólu na twarzy nabierała. Jego skarpetki też nie były specjalnie szczęśliwe-fioletowe w kawałki pizzy. Nie mógł w tej kwestii zaufać, to nie były świnki czy pączki. Podrapał się po głowie, czochrając tym samym kasztanowe włosy, które i tak tkwiły w nieładzie. Ostatecznie złapał fajkę w dłonie, aby nie namokła od śliny.
- Polujesz na kogoś? Nie jedz mnie, będziesz miała niestrawność.
Rzucił ze wzruszeniem ramion, błyskiem w oczach i tym swoim uśmiechem, aż nazbyt czarującym. Charliemu takie rzeczy przychodziły naturalnie, co było poniekąd straszne. Prawda była taka, że przypominała szukającego ofiary ducha, taka trochę syrena z lądu, chociaż nie zamierzał mówić tego głośno. Dziwne też było, że tkwiła w takim miejscu sama.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 EmptyCzw Paź 24 2019, 11:42;

Wtedy, gdy kogoś stracimy, wówczas zdajemy sobie najbardziej sprawę z tego, że nasze życie uzależnione jest od tej drugiej osoby. Tracimy wtedy cząstkę siebie i nie ważne jest co będziemy robić: upijać się do nieprzytomności, szukać nowej miłości, zająć się nowym hobby, kupić zwierzaka, to jednak gdzieś w głębi czujemy, że ciągle nam czegoś brakuje. A tej pustki, która tak nieoczekiwanie pojawiła się w naszym życiu nie jest w stanie nic wypełnić. Codzienne czynności mimo, że wykonywane wciąż tak samo tracą sens i urok, który towarzyszył im wraz z obecnością drugiej osoby. Dni przepełnia melancholia, zaś noce stają się bezsenne. Czas płynie trochę wolniej. Wszystko co pozornie wydaje się takie same, staje się inne, a my nie potrafimy zrozumieć dlaczego. I my sami stajemy się również trochę inni. Moment w którym zapada zmrok budzi w nas lęk, zostajemy wówczas sam na sam ze swoimi myślami, nie nie jest w stanie zagłuszyć tej burzy chaotycznych myśli i nieujarzmionego bicia serca, które wręcz nachalnie przypomina nam, że boli, w dodatku z każdą chwilą coraz bardziej. Aż w końcu boli tak mocno, że już nie jesteśmy w stanie go zignorować.
Noc jest najgorsza. Wtedy tęskni się najbardziej.
Więc dlaczego blondwłosa czarownica wciąż podążała do zmroku?
Gabrielle niepewnie weszła do porążonej w mroku sali, do złudzenia przypominającej obrzeża zakazanego lasu, który mieścił się tuż przy granicy błoni. Miejsce to fascynowało ją od pierwszego dnia szkoły, choć nigdy nie odważyła się przekroczyć niewidzialnej granicy za którą krył się zupełnie inny świat - tak przynajmniej myślała, tęsknym wzrokiem patrząc na wysokie korony drzew.
Opuszkami palców zwolna przejeżdżając po motelowej klamce przytwierdzonej do drzwi z ciemnego drewna, zupełnie jakby to dodawało jej potrzebnej siły i pewności by wejść do środka. Jakby ten gest mówił jej, że nie może już zawrócić, że dalej musi iść na przód mimo strachu i tego, co zobaczy w głębi niezwykłego lasu, pośród wysokich drzew. Odwróciła się za siebie - podświadomie - wyglądając czy na pewno jest w pomieszczeniu sama i nikt nie zauważył jej obecności w tym miejscu. Nie była pewna czy powinna tu być.
Gdy upewniła się, że jednak jest sama i nikogo nie ma w pobliżu odważyła się puścić klamkę i wejść w głąb sali jedenastej. Swego rodzaju rytuał ten powtarzała codziennie od ponad tygodnia, kiedy odkryła istnienie tego miejsca. Podobno najbardziej niesamowite rzeczy dzieją się za sprawą przypadku - Gabrielle nie miała, co do tego żadnych wątpliwości, gdyż to właśnie on sprawił, że postanowiła wejść za ciemne drzwi, odkrywając do jest za nimi ukryte. Przenikliwy mrok panujący dookoła oraz przerażające dźwięki, które usłyszeć można było zaraz po przekroczeniu progu budzić mogły strach, jednak u Gabrielle wywoływały wręcz ekscytacje, w dodatku mogła liczyć tu na samotność, której wciąż potrzebowała. Za każdym razem, kiedy drzwi zamykały się za nią z cichym łoskotem czuła przeszywający, tajemniczy, a jednocześnie mroczny klimat tego miejsca. Wywoływało to uśmiech na jej ustach.
Już po kilku minutach przedzierania się przez gęsto rosnące krzaki kurtka dziewczyny nosiła zielone ślady. Kiedy spojrzenie zielonych oczu napotkało niewielkie, połyskujące oczy blondynka ruszyła biegiem za niespodziewanym gościem, którego do tej pory nie dostrzegła, choć słyszała. Nie była pewna ile czasu trwała jej mordercza walka z nierównym terenem oraz gałęziami, którymi raz po raz dostawała w twarzy. Rozpuszczone blond włosy zbierały opadające liście i niewielkie patyki.
- Nie uciekaj! - krzyknęła, kiedy dojrzała rudy ogon, który szybko zniknął za kolejnym drzewem. Dziewczyna zatrzymała się łapczywie łapiąc kilka haustów powietrza. Ułożyła dłoń na biodrze próbując unormować oddech.
Dostrzegła ruch, zamrugała kilka razy, wzięła kilka głębszych oddechów i ruszyła w stronę, gdzie zdawało jej się, że coś widzi. Nie potrafiła dać za wygraną, nie była pewna ile czasu trwała jej pogoń, ale mimo zmęczenia czuła bazującą w żyłach adrenalinę. Im bliżej była "swojej ofiary", tym większe zaskoczenie malowało się na jej nieco brudnej twarzy. Stanęła naprzeciwko chłopaka nonszalancko opartego o jedno z drzew marszcząc czoło. Nie od razu rozpoznała w nim postać Ślizgona, ci to potrafią wszędzie wciskać swój ciekawski nos. Warknęła pod nosem niezadowolony z obecności jegomościa, mając gdzieś fakt, że miał on prawo przebywać w tej sali, tak samo jak ona.
- Niestrawności jestem bardziej niż pewna - odparła - Charlie Rowle, co Cię tu sprowadza? - zapytała przeczesując włosy palcami, które to wyłapało jeden z liści. - Kurcze! - warknęła pod nosem, zdając sobie sprawę, że jest tego więcej. Gorączkowo zaczęła wyszukiwać liści i małych patyczków, które wplątały się jej we włosy.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Sala z numerem jedenaście - Page 8 QzgSDG8








Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty


PisanieSala z numerem jedenaście - Page 8 Empty Re: Sala z numerem jedenaście  Sala z numerem jedenaście - Page 8 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sala z numerem jedenaście

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 8 z 15Strona 8 z 15 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 11 ... 15  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sala z numerem jedenaście - Page 8 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
-