Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój Muzyczny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 15 z 41 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 28 ... 41  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Specjalny




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyNie Sie 22 2010, 18:23;

First topic message reminder :




Te pomieszczenie stworzone jest dla muzyki. Na ściany nałożone jest zaklęcie wyciszające, a w środku znajdzie się mnóstwo instrumentów - od małego srebrnego trójkąta po stary, ale nastrojony fortepian. To tutaj zazwyczaj organizowane są zajęcia z Działalności Artystycznej, jeśli tematyką jest właśnie muzyka. Raj dla każdego uzdolnionego muzycznie czarodzieja.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyCzw Lut 09 2012, 13:29;

Głęboki wdech, płytki wydech. Simon czuł jakby był balonem którego własnie ktoś zaczął pompować. Siły wracały. Dziwiło go trochę że nie poleciała ani jedna łza, nawet kontrolowana. Może wyczerpał już swój limit łez? Nie ważne. Najważniejsze jest to że to jednak nie był sen. Usłyszał swoje imię, a serce w jego klatce piersiowej zaczęło bić niewyobrażalnie mocno i głośno. Przyciągnął chłopaka bliżej do siebie, a dłońmi przejechał od jego lędźwi aż do łopatek. Zdąrzył już się odzwyczaić od tego przyjemnego dreszczu, który go nawiedziła gdy dotykał Ślizgona. Wraz z tym dreszczem wróciły wszystkie wspomnienia. Te dobre, i te mniej dobre. Ale wspomnienia o których nie wolno było Simonowi zapomnieć.:
-Kocham Cię...- szepnął cicho, dobre by było gdyby w ogóle dało się to usłyszeć.Ale byli tak blisko siebie że nawet głośniejszy oddech wydawał się krzykiem.
Po chwili jednak został usadzony na kanapie, i cały czas patrzył w oczy Namidy. Nie sprzeciwiał się, bo w sumie nie wiedział jakie plany wobec niego Namida.Ale jak na jego gust za krótko się przytulali. Słuchał, wplótł swoje palce w palce Namidy. Cały czas starał się utrzymać kontakt wzrokowy, chcąc wyczytać z tych oczu wszelkie emocje. Gdy chłopak skończył, Simon przyłożył swój palec do kochanych ust:
-Teraz mnie posłuchaj. Za nic mnie nie przepraszaj, nic mi nie tłumacz. Nie chcę wiedzieć. Chcę żebyś tylko był. To mi wystarczy, a to co było... To jest nie ważne, nie istotne. Najważniejsze że wróciłeś...- jego głos był cichy ale bardzo pewny, niemal nie znoszący sprzeciwu. Nie chciał zabrzmieć surowo, ale chyba słabo mu wyszło.
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyCzw Lut 09 2012, 13:50;

- Simon. - powiedział poważnie, z jakiegoś powodu nie mogąc uwierzyć w to, co chłopak mu mówił. Naprawdę w ogóle o to nie dbał? Ani trochę? Najważniejsze, że jest? Nie, tak stanowczo nie powinno być!
- Serio? Masz w dupie to, że bez słowa wyjechał, że Cię raniłem, że zdradzałem...? Masz to gdzieś, bo najważniejsze jest to, że jestem? Nie! - aż podniósł głos, jednak szybko się uspokoił. Znowu pozwalał, aby emocje brały nad nim górę, a nie mógł teraz tego robić, nie!
Z jednej strony, to było cudowne, że Simon kochał go tak bezwarunkowo, ale... To było takie naiwne! Kochał Simona z całego serca, naprawdę! Ale tak strasznie go zranił, że sam ze sobą nie mógł ze sobą wytrzymać. A Simon w ogóle o to nie dbał...
Odetchnął i uspokoił się. Panuj nad sobą, powtarzał sobie cały czas w duchu.
- Simon... Jeśli wydaje Ci się, że nie tęskniłem, to jesteś w błędzie. Każdy... każda osoba, z którą byłem, przypominała mi Ciebie... Drobnostki, kolor oczu, włosów, figura, niebieska... bluzka, kurtka, nie ważne. - przyznał, spuszczając wzrok. Nie, nie było mu wstyd ani żal... Po prostu samo wspomnienie w jakiś sposób go dźgało. Wierz mi, to, że nie pisałem... to miało ochronić Ciebie. Jeśli miałem zniknąć na zawsze, to chciałem... żebyś mógł zapomnieć i nie mieć nadziei, że wrócę. Ale wróciłem i... i z jakiegoś dziwnego powodu nadal... nadal jesteś dla mnie ważny. - wydukał, nadal unikając jednak wzroku chłopaka.
Powrót do góry Go down


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyCzw Lut 09 2012, 19:11;

Simon mógł się spodziewać takiej reakcji. Jak odgrywał tą rozmowę w myślach, Namida zareagował jeszcze bardziej impulsywnie. Krukon prawdopodobnie zachowałby się podobnie. Nigdy nie był w takiej sytuacji, jako ta strona „krzywdząca”, ale potrafił sobie wyobrazić, jakie to uczucie. Po za tym to był najlepszy sposób żeby wywołać wyrzuty sumienia. Ale Simon nie chciał ich u Namidy wywoływać. Było minęło. Może i to chore, ale właśnie w ten sposób teraz o tym wszystkim myślał. Chciał zapomnieć o swoich łzach, o krwi, którą zabrudził pościel, o wymiotach niczym, o tym jak jego serce się rozpadało a każdy kolejny odprysk był bolesny. Chciał wyrzucić z głowy wspomnienia pętli, świata po drugiej stronie barierki Mostu Wiszącego. Zrobić restart pamięci, wyrzucając tylko to, co było niepotrzebne lub bardzo bolesne. A gdyby miał słuchać o tym wszystkim, co jego chłopak robił z tymi japonkami, czy bóg wie, kim jeszcze, wybuchłby. Oczywiście nękały go myśli typu „A co jeżeli…” ale sukcesywnie wyrzucał je na kraniec świadomości. Nie chciał znów stracić Namidy. Nie chciał też żeby było mu z jego powodu głupio, przykro. Chciał zacząć wszystko od nowa, z czystą kartą. Ale nie mógł też nie zareagować na ten wybuch, bo wtedy wyszedł by na totalną ciotę i egoistę, który tak naprawdę ma wszystko w dupie i traktuje ludzi przedmiotowo. A tego naprawdę nie chciał.:
-Myślę, że oboje popełniliśmy gdzieś błąd. Fakt nie było najroztropniejsze zostawiać mnie bez słowa ale każdy z nas popełnia błędy, podejmuje złe, czasem katastrofalne decyzję… Ale jesteśmy tylko ludźmi.- Popatrzył w oczy swojego chłopaka ciekaw jak ten zareaguję.
Słowo „obojętność” bardzo długo huczało w jego głowie. O Simonie można było powiedzieć wszystko, ale nie, że był obojętny. A to, w jaki sposób wypowiedział to Ślizgon zabrzmiało niemal jak obelga. Zamknął oczy, i nabrał więcej powietrza niż zwykle, po czym otworzył oczy, patrząc prosto w czekoladowe tęczówki swojego chłopaka. W jego własnych czaiło się zirytowanie.
-To, co mam zacząć wrzeszczeć, kopać, i wypominać Ci to, co się stało? A może mam Ci przywalić z prawego sierpowego, żebyś się poczuł lepiej?- Jego głos był stanowczy, i była to pierwsza wypowiedź, którą powiedział tak głośno i wyraźnie. Nie dajmy się zwariować.
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyCzw Lut 09 2012, 19:58;

No dobra... Simon ma racje. przyznał w duchu, zagryzając mocno wargę, aż poczuł na języku smak krwi. Pochylił nisko głowę i chwycił mocno w obie garści włosy na głowie - prawą na czubku, bo przecież na tym boku włosy były ścięte na milimetr. Zaczął nerwowo bujać się w przód i w tył, niczym dziecko z chorobą sierocą. A on jedynie bardzo mocno i intensywnie myślał o tym, co mu Simon powiedział. Chyba faktycznie chciał, żeby Krukon się na niego wściekał, krzyczał i bił. Bo może wtedy Namide dopadły by wyrzuty sumienia i jego przeprosiny nie były by takie cholernie puste?
Wyprostował się, rzucając się do tyłu i kładąc na kanapie, rozrzucając ręce na boki z rezygnacją. Musiało to wyglądać komicznie, ale on nie był radosny - przegrał sam ze sobą. Gapił się przez krótką chwilę w sufit, po czym sięgnął ręką do przodu, licząc, że Simon złapie go za rękę. Gdy to się stało, pociągnął go do siebie mocno zarzucając na siebie jego wątłe, choć nadal tak samo długie chociaż, ciało. Objął go, choć nadal uporczywie wpatrywał się w sufit.
- I Ty na prawdę nie masz do mnie pretensji? To znaczy... na pewno masz, nie wątpię. Chuj ze mnie jest, że nic nie napisałem... Ale ojciec zupełnie nagle wysłał sowę, że wracam do domu, jak już się tam zjawiłem, to matka oświadczyła, że wyjeżdżamy i nie będziemy mieli już żadnego związku z tą rodziną. Siostrę zostawiła w szkole... Chyba... zabrała tylko mnie, bo w końcu jestem spadkobiercą rodziny. Chciała po prostu zrobić ojcu i dziadkom mega na złość i się udało. Zupełnie nagle okazało się, że jednak... że wiesz że matce ojca... to znaczy, no, babci, że jakoś jej tam w dziwny sposób na mnie zależy. Choć może tylko mi się wydaje... - zamilknął, gdy zorientował się, że aż tak się rozgadał. Nie chciał właściwie rozmawiać o tym, bo przecież... po prostu nie chciał.
- I naprawdę jest mi przykro z powodu Twojej mamy, Simon. - powiedział już spokojniejszym głosem, w końcu spoglądając znowu w te, stanowczo za jasne, oczy, które przecież tak kochał.
Powrót do góry Go down


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyPią Lut 10 2012, 17:38;

Nie wiedział, że jego wypowiedź wywoła taką reakcję. Znów naszła go ochota żeby przytulić Namidę. Mimo że Ślizgon grał twardego i obojętnego, nie trudno było się Simonowi domyślić, że oboje bardzo tą rozłąkę przeżyli. Gdy zobaczył jego dłoń, bez wahania podał swoją. Sam pewnie za chwilę wymusiłby bliskość. Przytulił się, czując znów ten przyjemny dreszcz. Słuchał, wpatrując się w kochaną twarz, myśląc o swojej właściwie nieistniejącej już rodzinie. Dopóki matka żyła, scalała w całość ich dużą rodzinę. Teraz, gdy wszyscy byli dorośli, a siostry dowiedziały się o preferencjach Simona, odwróciły się, zerwały kontakt. Nawet Natalie, która wyszła za katolika, „dla dobra związku” przestała pisać do brata. Oczywiście, bolało go to, ale czego innego mógłby się spodziewać. W końcu wiedział, że decydując się na związek z Namidą, nie wszyscy będą go akceptować. Ale chciał tego. Chciał tylko Namidy. Więc jak ten zniknął poczuł się samotny, jak nigdy dotąd.
- Nawet jakbym chciał nie potrafiłbym się niewiadomo jak na Ciebie gniewać. Było minęło. Oczywiście gdybyś napisał, nie doszłoby do wielu… hmmm, mało miłych incydentów, chociażby tego siniaka pod okiem- wywrócił nieco teatralnie oczyma. Nadal był na siebie wściekły, że wszedł w tą spontaniczną ustawkę. Było to bardzo nierozsądne, bez wahania można powiedzieć, że głupie. Gdy Namida wspomniał o matce Krukona, wszystkie jego mięśnie na chwile się napięły. Mógł udawać, że go to nie boli, mógł udawać, że się tego spodziewał. Ale gdzieś tam w środku bolało. Gdzieś tam w środku miał nadzieję, że będzie żyła, że pozna jej ukochanego, że przyjdzie na jego ślub (miejmy nadzieję, że z Namidą!), że będzie mógł do niej napisać, gdy tylko będzie taka potrzeba.:
-Chyba jej teraz dobrze. Od-dostała to, co chciała. Jest znów z ojcem. Prawdopodobnie do końca świata.- Jego głos się łamał. W końcu pochowali matkę zaledwie dwa dni temu. Dom w spadku dostała najstarsza siostra, która miała już 5 dzieci, a Simonowi w udziale przypadła działka w Valenci.
Simon delikatnie musnął opuszkami palców twarz, Namidy od skroni aż po linię żuchwy. Chciał się na niego napatrzeć, nawdychać, na być.
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySob Lut 11 2012, 15:43;

Przesunął delikatnie palcami po policzku chłopaka, tuż po okiem. Siniak nie był ładny, ale to nic nie ujmowało Simonowi. Choć Nami dziwnie czuł się ze świadomością, że przez niego chłopak wpakował się w kłopoty.
- Wiesz... - zaczął cicho, jednak widząc ten... jakże kochany wzrok Simona, upewnił się w tym, co chciał powiedzieć.
- Jak na razie nigdzie się już nie wybieram. Dałem ciała, w przenośni i dosłownie, ale... ale nadal możesz na mnie liczyć.
Dotyk Simona był naprawdę przyjemny. Nie mógł oprzeć się wrażeniu, że... naprawdę tęsknił. Przysunął się, wręcz przytulając policzek do dłoni chłopaka. I wcale nie przeszkadzał mu przeszywający wzrok Krukona. Wręcz przeciwnie, uspokajał go.
Wiedział, że nie powinien. Ale nie mógł się powstrzymać. Wychylił się do przodu, delikatnie muskając wargami usta Simona. I tak, były tak samo słodkie i cudne, jak zapamiętał.
Powrót do góry Go down


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySob Lut 11 2012, 16:28;

Na te zapewnienie Simon uśmiechnął się. Wiedział że gdyby teraz Namida się od niego odwrócił , prawdopodobnie by tego nie przeżył. Trafił do szpitala jak jego matka i tam umarł jako warzywo. A tego nie chciał. Naprawdę nie chciał. Spoglądał na niego cały zapamiętując dokładnie każdy szczegół. Każdą ciemniejszą kropkę w jego brązowych tęczówkach, sposób w jaki marszczył czoło i nos, gdy intensywnie myślał, ułożenie niego ust gdy wypowiadał jego imię. Musiał zapamiętać wszystko.
Gdy Namida przysunął się, Simon poczuł przyjemne, rozlewająca się po całym jego długim ciele ciepło. Uspakajające, harmonijne ciepło. Gdy te kochane usta dotknęły Simonowych, nie mógł nie zareagować. Pochwycił jego usta w delikatnym, czułym pocałunku. Jeszcze nigdy go tak nie całował. Każda komórka jego ciała zdawała się krzyczeć „Kocham Cię”. Wplótł palce w włosy chłopaka po tej stronie gdzie były, a z drugiej objął jego twarz przysuwając bliżej siebie. Chciał go teraz jak najwięcej i najchętniej w ogóle by nie przerywał…
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySob Lut 11 2012, 18:16;

Czuł się tak, jakby to był ich pierwszy pocałunek... Nagła fala gorąca przeszła przez jego ciało, zatrzymując się na lędźwiach, przez plecy przebiegł nagły dreszcz a z ust wyrwał się cichy jęk. Nie mógł uwierzyć, że to zrobił. Chciał trzymać Simona na dystans, chciał... może nawet powoli chciał, aby chłopak się odkochał, żeby nie zranić go przypadkiem znowu. Przecież... Simon jest taki delikatny. Może i Namida zrobił okropną rzecz, ale Krukok zareagował tak gwałtownie. A co, jeśli znów popełni jakiś błąd i go zrani? Nawet przypadkiem? Nie chciał mieć tej świadomości... że z jego winy Simon zrobi sobie krzywdę. Ale z drugiej strony nie był pewien, czy nawet wymuszenie czegoś takiego by poskutkowało.
- Simon. - szepnął zachrypniętym głosem, odsuwając się, co nie było łatwe, zważając na to, jak żarliwie chłopak całował, i jak bardzo Namida miał ochotę ten pocałunek odwzajemniać.
- Proszę, zastanów się jeszcze... Znasz mnie bardzo dobrze, wiesz, jaki dupek ze mnie jest... A ostatnio to się nawet pogłębiło... Nie chcę, abyś żałował. Bo jeśli... znowu mnie tak mocno w sobie rozkochasz, to wtedy ja Tobie nie pozwolę odejść. - powiedział całkiem na poważnie, oddychając spokojnie i spoglądając w oczy ukochanego. Już go kochał, bardzo mocno. I właśnie z tej miłości chciał dać mu szansę. Na odejście.
Powrót do góry Go down


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySob Lut 11 2012, 21:21;

Całował, zatracając się w tym zupełnie. Dopiero teraz czuł, że Namida wrócił, tak naprawdę. Dopiero teraz miał pewność, że to nie jest kolejnych z tych pełnych tęsknoty snów.
Nie potrafiłby się w nim odkochać. Nie, to było nie możliwe. Nawet, jeżeli miałby niewiadomo jak bardzo cierpieć. Potrzebował go. Potrzebował jego zapachu, jego smaku. Teraz, gdy został sam, potrzebował go jeszcze bardziej. Nawet, jeżeli pisał w liście, że jeżeli będzie taka potrzeba, odejdzie, tylko po to żeby Namida był szczęśliwy- kłamał. Walczyłby do samego końca. Zrobiłby dosłownie wszystko, byle z nim być. Nigdy nie posuwał się do tak desperackich czynów. I w swoim rozumowaniu Kirei miał rację. Simon był delikatny. To jego chłopak sprawiał, że chciało mu się oddychać. Gdyby go nagle zabrakło, to tak jakby ktoś zabrał mu płuca.
Gdy usłyszał swoje imię, otworzył oczy wpatrując się uważnie w jeziora mlecznej czekolady, za które dałby się pokroić. Wysłuchał próbując myśleć logicznie, ale w jego głowie szumiały słowa, więc niewiele więcej myśląc wyrzucił je z siebie, w postaci piosenki:
-I have climbed highest mountain. I have run through the fields. Only to be with you. Only to be with you. I have run, I have crawled. I have scaled these city walls, these city walls. Only to be with you - przez ostatnie tygodnie ta piosenka huczała mu w głowie, a teraz wróciła ze zdwojoną siłą.
-Nami, nie mam się, nad czym zastanawiać. Zrozum, że Cię potrzebuję, jak tlenu. Nawet bardziej. I wcale nie jesteś dupkiem. Możesz mi wierzyć… albo i nie, ale jesteś dla mnie najważniejszy na świecie. Jedyną krzywdą, jaką możesz mi wyrządzić, to teraz odejść, nawet, jeżeli miałoby to być dla mojego domniemanego „dobra”. I…- tu na jego usta mimo poważnej sytuacji, wkradł się delikatny, łobuzerski uśmieszek- Nigdzie się nie wybieram, i moje plany na najbliższą przyszłość przewidują rozkochanie Cię we mnie. Chyba, że tego nie chcesz…-tu znów spoważniał. Nie chciał go do niczego zmuszać, nigdy.
-Kocham Cię…I jedyne, czego żałuje to, to, że nie poznałem Cię wcześniej- wyszeptał, tonąc wręcz w kochanych oczach.
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySob Lut 11 2012, 22:05;

Namida uśmiechnął się na słowa piosenki. Simon potrafił być taki słodki... Wszystko co mówił sprawiało, że czuł mrowienie w klatce piersiowej, jakby w sercu. Ciepło. I rozczulenie, to na pewno, co czuł. Faktem było też, że strasznie schlebiało mu to i to było... naprawdę cudowne uczucie - być komuś tak bardzo potrzebnym. Matce potrzebny był jako wsparcie. Ojcu do odziedziczenia po nim wszystkiego. Siostrze do pomocy z chłopakami (głupia smarkula zaczyna dorastać). A Simonowi, tak po prostu i zwyczajnie, jest potrzebny do... życia. Doprawdy, cudne uczucie.
- Simon. Wiesz... Nie odejdę. - zapewnił, całkowicie pewien tego, co mówi.
- Chcę tylko, żebyś wiedział, że... że może nie być łatwo. Ale chcę spróbować... Bo, wierz mi, mnie też było cholernie ciężko. Tak wyjechać bez słowa, zostawić wszystko i wszystkich... A Ciebie już przede wszystkim.
Nie umiał z lekkim sercem powiedzieć "Kocham cię". Chciał, ale... ale było mu stanowczo za trudno. Tak, kochał Simona. Ale musiał poczekać, aż obaj do tego dojrzeją.
- Wiesz... zagrałem kilka koncertów jak byłem w Japonii... Co prawda nie grałem nic swojego, ale... No, podobałem się. - powiedział, chcąc zmienić temat na nieco lżejszy. - Grałem w barach, wiesz, szaleńczo wielkiej publiki nie było, ale... raz była taka impreza, że grał taki znany muzyk i... i wiesz, matka znała kogoś kto znał kogoś kto znał ciotkę tego muzyka i... i byłem jako pewnego rodzaju support. Nie wiem, ile tam było osób, kilka setek chyba... mało nie puściłem w gacie z tremy. Ale podobałem się. Nawet jeden facet do mnie dzwonił, mówił, że jest menagerem i że gdybym był zainteresowany, to mógłby mnie reprezentować na spotkaniach w pewnej sławnej mugolskiej wytwórni płytowej. - rozgadał się, tak. Ale naprawdę chciał rozmawiać z Simonem jak najwięcej, tak dawno przecież sie nie widzieli.
Powrót do góry Go down


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySob Lut 11 2012, 22:36;

-Wierzę, naprawdę- uśmiechnął się na swój wyjątkowy sposób. Cieszył się, że Namida to powiedział. Było mu tak strasznie dobrze, że nie wychodziłby z objęć chłopaka, jak najdłużej.
Słysząc o koncertach, zaczął wyobrażać sobie jak to wyglądało. Nieco spłoszony na początku Namida, z każdą sekundą koncertu odżywał, i dawał ludziom to, co miał najcenniejsze- swój talent. Można powiedzieć, że żałował, że go tam wtedy nie było. Bardzo chciałby obserwować Namidę na scenie. To jak śpiewa dla szerszej publiczności. On sam nie za bardzo miał, o czym opowiadać. Znaczy się niby coś tam robił, ale nie były to szczególnie mądre rzeczy. Nagle coś mu się przypomniało, a na samą myśl się uśmiechnął:
- Powinieneś się zgodzić na tą propozycję. Nie zawsze trafia się taka okazja, a jak widać znalazło się paru, którzy docenili Twój talent. A propos…jak byś chciał powtórzyć któryś z tych kameralnych koncertów, mój wujek sprowadził się do Londynu i otworzył klub. I wiesz…mógłbyś zagrać którąś z moich piosenek, bo ostatnim czasy powstało ich całkiem sporo- spojrzał na Namidę po czym dodał- No i jakbyś może chciał się wyrwać gdzieś gdzie jest ciepło, albo coś, to w Hiszpanii, dostałem działkę, niedaleko morza, z małym domkiem. Nie, że teraz albo coś…- zaczął się plątać w swoich wyjaśnieniach-, Ale może kiedyś byśmy pojechali. Pokazałbym Ci Hiszpanię, zobaczysz spodobałoby się Ci się.- Uśmiechnął się nieco zakłopotany. Nie wiedział czy to na pewno dobry pomysł z tym wyjazdem, ale słowo się rzekło, a on już nic na to nie mógł poradzić.
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySro Lut 15 2012, 23:34;

Samo wspomnienie tych koncertów sprawiało, że się uśmiechał. OH, ostatnimi czasy prawie zapomniał, jak to się robi! Kąciki ust unosiły się lekko do góry, kiedy czuł to przyjemne ciepło w sercu. Już nie ten palący jak ogień ból, ale naprawdę coś przyjemnego.
- Uważam, że swoje piosenki powinieneś sam śpiewać. Przecież wiesz, że jesteś w tym naprawdę dobry. - powiedział poważnym, stonowanym głosem, choć nadal się uśmiechał. Już nie w taki sam, luzacki sposób, jak kiedyś, ale nadal. Naprawdę uważał, że Simon miał cudny głos. Trzeba było mu dodać tylko pewności siebie, koniecznie.
- Nie wiem, czy się zgodzę... To znaczy, pewnie tak... Ale nie tak od razu... W sensie, chciałbym jednak chociaż skończyć szkołę, może nie studia, ale żeby chociaż zdać OWTMy... A później kariera, oczywiście! - Propozycja grania w klubie była kusząca, bo przecież od czegoś trzeba zacząć, zawsze! Jednak kolejna propozycja nieco zbiła Namidę z tropu... Choć nie mógł ukryć, że niesamowicie go ucieszyła.
- Oczywiście, że chcę. - szepnął, muskając delikatnie ustami policzek chłopaka - Ciepłe kraje to coś, co jest mi stanowczo potrzebne, nienawidzę, jak jest zimno. Więc na pewno mi się spodoba. Poza tym... naprawdę chciałbym, żebyś Ty pokazał mi Hiszpanię. - zaznaczył, przymykając lekko oczy i przytulając Simona mocniej do siebie. Cóż, i on był strasznie stęskniony za ciepłem drugiego ciała.


sorki, ze tak długo kazałam na siebie czekać - problemy z netem ; /
Powrót do góry Go down


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyPią Lut 17 2012, 21:51;

Simon nieco się zarumienił, gdy Namida powiedział o jego talencie. Takie coś było mu potrzebne, dawno od nikogo nie słyszał, że dobrze śpiewa. Może, dlatego że dawno z nikim nie śpiewał. Może gdyby przejrzał to wszystko, znalazłby materiał na przynajmniej dwie płyty? Na samą myśl uśmiechnął się rozmarzony:
-Może i masz rację. Muszę koniecznie poprzeglądać to, co pisałem, bo wiele piosenek jest dla duetu- znów się uśmiechnął. Nie był to najszerszy uśmiech., Ale sprawiał, że Simon czuł się dawnym sobą. Sprzed śmierci ojca.
Nie będę ukrywać, że w chłopak w duchu doznał szoku, gdy Namida powiedział, że ma zamiar się uczyć. W końcu był ostatnią osobą, która garnęła się na lekcje, a studia były jednym wielkim znakiem zapytania. Ale Simonowi coraz bardziej podobała się ta zmiana. Oczywiście kochał tego nieco rąbniętego Japońca, lecz nowy-stary Namida, zdawał się dużo bardziej stonowany. Może była to tylko gra? Poza, której nie potrafił się pozbyć? Tak było by chyba lepiej.
-Ja zaczynam żałować, że wpakowałem się na te studia. Oczywiście, na coś mi się tam kiedyś przydadzą. Ale wiesz… coraz poważniej myślę o tym żeby poświęcić się muzyce, do końca. Jednak zawsze lepiej mieć jakieś zabezpieczenie. W najgorszym układzie zostanę nauczycielem…- westchnął. Szkoła go przytłaczała, chciał się stąd wyrwać jak najdalej. Ale patrzenie na wszystko z drugiej strony biurka, zdawało się być bezpieczne i dużo mniej przytłaczające.
Gdy usłyszał zgodę na ich ewentualny, wspólny wyjazd i „chcę żebyś to Ty pokazał mi Hiszpanię” zrobił coś, czego nie robił od dwóch miesięcy. Uśmiechnął się szeroko, i był to najbardziej naturalny uśmiech na świecie. Wiedział, że bez sensu było się tak szczerzyć, ale po prostu nie mógł się powstrzymać.:
-Powiedz tylko słowo, a zabiorę Cię i wszystko dokładnie pokaże...- Uścisk, był czymś, co spotęgowało uczucie szczęścia. Chłopak położył wygodnie głowę w zagłębieniu między szyją a ramieniem przymykając oczy, ciesząc się chwilą.
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyNie Lut 19 2012, 20:16;

- Koniecznie! - niemalże krzyknął, niesamowicie ucieszony. Wiedział dobrze, jak wielkim talentem odznacza sie Simon i naprawdę wielkim żalem byłoby zmarnować to, co napisał. Uspokoił się nieco i dodał: - Bardzo chcę je zobaczyć! Jestem pewny, że są świetne.
To, że Namida chciał się uczyć było... w sumie postanowił to całkiem niedawno. Kariera była ważna, jasne... Ale zawsze trzeba było mieć zapasowe wyjście, tak, jak powiedział Simon.
- Nie żałuj... Mimo wszystko, gdyby nie to, że nadal tu jesteś, ciężej byłoby nam się spotykać. No... a bycie nauczycielem nie jest przecież aż tak złe! - zaśmiał sie, choć on siebie samego nie wyobrażał sobie jako nauczyciela. Był na to zbyt... stanowczo zbyt nieodpowiedzialny i roztrzepany. Chociaż z drugiej strony pewnie byłby dosyć surowym nauczycielem. No, i zapewne od razu by go wywalili za romansowanie z uczniami...
Zaczął głaska Simona po plecach, później przenosząc dłoń na jego kark, drapiąc go lekko w tym miejscu. Czuł się teraz naprawdę spokojny. Cieszył się też w duchu, że naprawdę zobaczy Hiszpanie, miejsce, skąd Simon pochodzi. To przecież było takie ważne.
- Itoshii hito... - zaczął nieśmiało nucić, wsuwając palce we włosy swojego chłopaka, tuląc go do siebie mocniej - Daijoubu, sabishiku nanka nai deshou... Datte anata ga sabishii toki, boku mo sabishii n da yo... Itoshii hito... "Anata no tame nara shineru" ja nakute "Anata no tameni ikiru" koto ni shita yo... Mochiron anata mo go issho ni... Kono saki mo, sono saki mo...
Śpiewał cichutko, niczym kołysankę. Wiedział, że choć Simon uczył się Japońskiego, to raczej go nie zrozumie... Ale mimo wszystko, słowa piosenki były naprawdę ważne. Kochał tego chłopaka naprawdę mocno i dopiero teraz, kiedy czuł jego bliskość, zapach i bicie serca, zastanawiał się, jak mógł się w ogóle zachować w taki sposób. Jak mógł prawie zapomnieć o nim.
Powrót do góry Go down


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySro Lut 22 2012, 13:44;

-Zobaczysz je, bo duet ma być z tobą. Nikogo innego póki co do tych tekstów nie dopuszcze...- uśmiechnął się. W jego głowie już tworzył się obraz. Kolorowych świateł, dwóch gitar, rozszalałych fanek. Pierwszej nuty, zapalniczek w górze. Mimo że poczatkowo bał się sławy, w perspektywie "bycia sławnym z Namidą" nie była taka zła.
-Nie takie złe? Ja osobiście współczuje nauczycielom, tych wszystkich napolonych uczennic, i uczniów, którzy mają nadzieję ugrać coś przez łózko. Nie wiem czy chciałabym żeby jakaś tam 5 klasiska, pchała się mi do łóżka, tylko po to żeby zaliczyć semsetr...- pokręcił głową wyrzucając tą dość nieprzyjemną myśl. Nie podobało mu się to jak nauczyciel romanoswał z paroma uczniami na raz. Oczywiście, gdyby się zakochał albo coś, to wtedy tak. Ale dla samego seksu...coś tu chyba było nie tak.
Słuchał piosenki, właściwie nie wiedząc co czuje. Co prawda rozumiał może co szóste słowo, ale to wystarczyło żeby zrozumiał sens piosenki. To było takie... słodkie. Mimo że odkąd Namida wrócił, Simon jeszcze nie usłyszał tego magicznego "kocham cię", ale ta piosenka była poniekąd potwierdzeniem, że Ślizgon się wcale nad nim nie lituje, tylko naprawdę mu zależy...
Powrót do góry Go down


Namida Kirei
Namida Kirei

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 146
  Liczba postów : 1320
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySro Lut 29 2012, 22:26;

- Czuję się zaszczycony. - przyznał szczerze. Faktem było, że naprawdę nie umiał sobie wyobrażać swojej przyszłej kariery bez Simona obok. Bez wzbudzania kontrowersji ich związkiem, podsycane pewnie romansami Namidy, ale... jeśli miałby kogoś całować na scenie, jak to robi całe mnóstwo mugolskich japońskich wokalistów... to tylko Simona.
- Pewnie, ja też sobie tego nie wyobrażam. Nie wiesz, ale zawsze zajmuję dużo miejsca w łóżku i na Twoje kochanki nie będzie już tam miejsce. - powiedział żartobliwie, w głowie dodając, że pewnie jednak znajdą się na jego kochanice, ale... coś takiego wolał przemilczeć.
Właściwie, to było dziwne... Kochał Simona, pragnął żyć z nim, a mimo to nie wyobrażał sobie braku tych... "skoków w bok"... Tego dreszczyku emocji, kiedy poznaje zupełnie nowe ciało, które tak chętnie mu się oddaje.
- Simon...? Ty i Morgane...? Naprawdę Ty z nią...? I... i nic? Żadnych motylków w brzuchu, żadnego tymczasowego zauroczenia, które pozwoliłoby poddać się chwili...? Bo ja... Naprawdę nie byłbym zły.
To nie było prawdą. Byłby wściekły jak diabli i choć jest dżentelmenem i kobiet nie bije, z pewnością potraktowałby Morgane jakąś nie ładną klątwą. To było absurdalne, bo choć to Namida był tym niewiernym a Simon mu wybaczał to... Ślizgon chyba by tak nie potrafił. Dlatego też chciał się upewnić, co tak naprawdę zrobili pod jego nieobecność.
Powrót do góry Go down


Simon Lewis
avatar

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 149
  Liczba postów : 1357
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyWto Mar 06 2012, 21:03;

Simon domyślał się, że właśnie tak w oczach Namidy będzie wyglądać ich wspólne życie, wspólna sława. I co najdziwniejsze nie mógł się wprost doczekać, gdy razem wejdą w to życie,
- To trzeba będzie kupić duże łóżko, bo ja się strasznie kręcę.- Uśmiechnął się, a oczy przez krótką chwile zabłysły łobuzersko. Nie mógł przecież zapomnieć jak dobrze było mu z Namidą. Nigdy, mimo że w swoim życiu miał parę dziewczyn, nie czuł się tak wyjątkowo.
Wysłuchał i milczał. Można się było spodziewać, że po jego liście, gdzie zdawkowo napisał o tym, co było między nim a Morgan, podobne pytanie padnie, wcześniej czy później. Tylko nie wiedział, co ma powiedzieć. Do niczego między nimi nie doszło, no prawie do niczego. Ale żeby to wszystko wytłumaczyć musiał by mu opowiedzieć całą tą nieco skomplikowaną historię. A nie uśmiechało mu się do tego wracać. Milczał, intensywnie myśląc. Po chwili doszedł do wniosku, że nie może tak dalej milczeć, bo poniekąd przyzna się do winny, a przecież nic nie zrobił, opamiętał się. I jedynym wyjściem z tej sytuacji, jest powiedzenie wszystkiego od początku do końca. Tak, więc zamknął oczy i po chwili otworzył je patrząc gdzieś w bok.:
-Z Morgan wiąże się bardzo długa historia, której nigdy ci nie opowiadałem, bo… bo właściwie nie chciałem o tym pamiętać. Bo ja, widzisz, ja ją kiedyś bardzo, bardzo kochałem. No, ale zacznę od początku. Wszystko zaczęło się 1 września, gdy pierwszy raz wsiadłem do Hogwart Ekspress. Mała, ruda, śliczna. Już właściwie wtedy się w niej zakochałem.- Mówił jakby duszą był gdzieś zupełnie indziej- Zaprzyjaźniliśmy się, chodziliśmy razem na zajęcia, spędzaliśmy razem weekendy. A jak przychodziły święta, oboje zostawaliśmy razem w Hogwarcie. Ona zawsze widziała we mnie tylko przyjaciela, a ja tak bardzo ją kochałem, że nie psułem tego, co między nami było.Za nic nie chciałem jej stracić. Mimo że za każdym razem, gdy opowiadała o jakimś swoim chłopaku, ściskało mnie coś w dołku, a gdy ktoś ją zranił, miałem ochotę skurwiela zabić, jednym krótkim zaklęciem. Parę tygodni przed tym jak cię poznałem, chciałem jej powiedzieć, co tak właściwie do niej czuję. Ale ona zniknęła… Wyparowała bez żadnej informacji. Nie odpisała na żaden list. Czułem się koszmarnie, ale nie dałem tego po sobie poznać. A potem zjawiłeś się ty. Na początku, bardzo trudno było mi się określić. Ale po tym jak Morgan zniknęła potrzebowałem czyjejś bliskości. Potem zaczęło się to przeradzać, i zakochałem się w tobie. Morgan uznałem za zamknięty rozdział, i starałem się o niej zapomnieć. Właściwie mi się to udało. Ty stałeś się centrum mojego wszechświata. Liczyłeś się tylko ty, i wiedziałem, że przy nikim nie będę tak szczęśliwy…
Ale w wakacje wróciła. Moja mała, ruda przyjaciółka wróciła. A jak oboje dobrze wiemy nie był to najlepszy okres w moim życiu. Sam już nie wiedziałem, co mam myśleć, a Morgan mi tego nie ułatwiła, wcale. Po tym wszystkim, jak ułożyłem sobie życia, poskładałem serce, ona wielka pani wróciła i powiedziała, że mnie kocha… Tyle, że ja wiedziałem, że ze mnie i z niej już nic nie będzie. Powiedziałem jej to i wtedy ty wszedłeś do pokoju, i wydawało mi się, że już nic nie muszę jej tłumaczyć. Nawet nie wiesz jak bardzo się myliłem. Zaczęła się staczać, a wiadomość o tym, że biorę pod uwagę ślub z tobą, najwidoczniej ją przybiła. Nie mogłem na to pozwolić. Nie chciałem żeby moja przyjaciółka, zmarnowała sobie życie, przez to, że ja je sobie ułożyłem. Trochę wstyd się przyznać, ale miałem tak ogromny mętlik w głowie, że zacząłem wątpić w to, co do ciebie czuje. Nie wiem czy to przez jej zachowanie, czy przez moich rodziców,…Ale mniejsza o większość. Spotkałem się z nią. Nie widząc jak to wszystko się dla mnie skończy. Było wino, zaczęliśmy wspominać… Nawet nie wiem, kiedy położyliśmy się na podłodze, zaczęliśmy całować. Ale…- teraz spojrzał prosto w czekoladowe tęczówki swojego chłopaka:
-Ale wtedy, gdy zacząłem ją dotykać, całować… Poczułem się jakbym całował którąś z moich sióstr. I wtedy byłem już pewien, że to, co się stało, było błędem, i że tylko ciebie chcę…, Że nikt inny, nie da mi tego, co ty mi dajesz. I że Morgan była kiedyś w moim sercu, ale nigdy się nim nie stała…, bo to ty zawsze nim byłeś… - ostatnie słowa wyszeptał, bojąc się, że jego głos zacznie drżeć. A tego by nie chciał. W końcu to, co mówił, było tym, co myślał.
- Od tamtej pory jej nie widziałem, ostatnio dostałem od niej list, a w powrotnym napisałem jej, że jedną rzeczą, jaką teraz mogę jej dać to przyjaźń…- objął dłońmi twarz chłopak, i wyszeptał:
-Kocham cię….A ona… jej już nie ma…Właściwie nigdy jej nie było. Była sennym marzeniem chłopaka, który chciał być tylko przez kogoś kochanym, ale bardzo źle ulokował swoje marzenie. Ale znalazł kogoś, kto to marzenie spełnił, dając dużo, dużo więcej…
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyWto Mar 20 2012, 16:39;

Sebastian podśpiewując sobie, krążył bez celu po zamku. Był w doskonałym nastroju, lecz co go w taki nastrój wprawiło? Chyba nic istotnego, a może to ta szklanka Whisky którą sobie spijał? Ubrany w ciemne spodnie, i białą koszulę zapiętą na trzech guzikach. Szedł w bliżej nie określonym celu. No oczywiście, jego ukochany wąż był razem z nim, jakby inaczej! Magic który siedział mu na ramieniu, od czasu do czasu syczał gniewnie, na jakiś pierwszoroczniaków, co Sebastian kwitował wesołym śmiechem. Był w zbyt dobrym nastroju, by Dręczyć jakieś ofiary losu, kiedy indziej ich podręczy, jeszcze nie raz będzie miał ku temu okazje, i powód. Po co teraz sobie tym zaprzątać głowę? Z drugiej strony małe dręczenie, też poprawiło by mu nastrój...
Wędrując tak i rozmyślając, o niczym, Sebastian doszedł do najwspanialszego pokoju jaki znalazł w tej szkole. Nic innego jak pokój muzyczny! Chłopak wszedł upewniając się że nikogo nie ma. Jego wąż, spełzł mu z ramienia, i powędrował nie wiadomo gdzie. Sebastian wzruszył ramionami. Wróci. Zawsze wracał. Nie poświęcając ani myśli więcej, swemu ukochanemu zwierzakowi, chłopak podszedł do fortepianu, i zmierzył je wzrokiem. Z uśmiechem na ustach, chłopak odstawił szklankę, na Fortepian i zasiadł przed nim. Powoli przejechał palcami po klawiszach, by po chwili rozpocząć swą grę.
Muzyka rozpływała się, po całym pietrze, lecz Sebastian był teraz stanowczo, w innym, lepszym świecie.
Kiedy skończył, uśmiech wciąż tkwił na jego ustach. To było to co kochał najbardziej. Szklanka Whisky plus gra na fortepianie, czyż życie mogło być jeszcze piękniejsze?
Powrót do góry Go down


Sydney Tortuga
Sydney Tortuga

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 111
  Liczba postów : 650
http://czarodzieje.my-rpg.com/t318-sydney-ann-tortuga
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4690-sowka-sydki#137474
http://www.historia-puente-edwards.blog.onet.pl
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyWto Mar 20 2012, 17:04;

Nudząc się w Pokoju Wspólnym opuściła go. Na początku nie miała obranego celu, ale postanowiła, że pójdzie gdzieś, gdzie będzie mogła sobie pograć, a potem porysować. Nie zastanawiała się zbytnio co się z nią dzieje w ostatnich dniach. Z torbą na ramieniu, ubrana w szkolny mundurek szła korytarzami rozmyślając. Do głowy przychodziło jej tylko jedno miejsce gdzie mogła pójść. Pokój muzyczny. Jeszcze tam nie była, ale miała nadzieję, że nikogo tam nie będzie.
Szła tak jeszcze parę minut i już w korytarzu słyszała muzykę. Szybkim krokiem poszła w tamtą stronę i cicho otworzyła drzwi. Chociaż jakby weszła z hukiem to pewnie też by ten ktoś nie wrócił uwagi.
Weszła do środka i stanęła opierając się o ścianę. Założyła ręce na piersi i słuchała.
Gdy skończył grać zaczęła bić brawo i wolnym krokiem poszła w jego stronę.
- No pięknie. Nie spodziewałam się Ciebie akurat tutaj o tej porze - powiedziała opierając się jedną ręką o fortepian, a drugą przeczesując włosy.
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyWto Mar 20 2012, 17:21;

Czy życie może być piękniejsze? Tak!
-Tabaluga... - Powiedział Sebastian z uśmiechem, w głosie miał zaskoczenie, ale także coś jak gdyby nie określoną czułość dla dziewczyny. Właściwie nie wiem, jak to z nimi jest. Na pewno nie jest to coś, prostego wprost przeciwnie! Normalnie Sebastian o niej nie myśli, nie zaprząta sobie nią głowy bo i po co? Lecz kiedy jest w jej towarzystwie... Nie wiem jak to określić. Jak gdyby był na haju za sprawą jej spojrzenia. Dziwne prawda?
Patrząc jej głęboko w oczy, zagrał jedną ręką kilka nut.
-Ani ja ciebie tutaj. Trudno by było zmarnować takie spotkanie, nie uważasz? - Zapytał z wesołym uśmiechem, i kilkoma ognikami zabawy w oczach. Sięgnął ręką po szklankę Whisky i upił z niej łyczek, jak zwykle delektując się tym trunkiem, a nie upijając cholera wie ile, tylko po to by się upić i nie pamiętać co się robiło. Chłopak rozsiadł się wygodniej, nie spuszczając ani na moment dziewczyny z oczu. Nigdy nie wiadomo co tej Krukonce przyjdzie do głowy.
-A więc przepiękna panno Tabalugo... Co cie właściwie tu sprowadza? - Dobra dosyć głupie i banalne pytanie, ale nie ma to jak udawanie bycia miłym i zainteresowanym jej życiem. Bo Sebastian szczerzże był zainteresowany nią, ale jej życie tak jakby mu zwisało, a bynajmniej tak sądził.. - Nie widziałem cie, dosyć sporo czasu. Unikasz mnie? - Zapytał z udawaną troską, i oskarżeniem. No dobra, nie przeczę że mogli by się spotykać nieco częściej. Bądź co bądź nie każda dziewczyna jest taka, jak ów krukonka. Wiecie co mam na myśli?
Powrót do góry Go down


Sydney Tortuga
Sydney Tortuga

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 111
  Liczba postów : 650
http://czarodzieje.my-rpg.com/t318-sydney-ann-tortuga
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4690-sowka-sydki#137474
http://www.historia-puente-edwards.blog.onet.pl
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyWto Mar 20 2012, 17:41;

Pokręciła głową z uśmiechem i nachyliła się nad chłopakiem.
- Dobrze wiesz, że mam imię - szepnęła mu do ucha gładząc dłonią jego policzek.
Odsunęła się patrząc mu w oczy.
- Ale nie przeszkadza mi to - dodała i wyprostowała się biorąc jego szklankę Whisky.
Upiła z niej i ruszyła w kierunku instrumentów poruszając się z taką gracją i tak zmysłowo, że chyba bardziej się nie dało. Robiła to oczywiście specjalnie by podroczyć się z chłopakiem. Szklankę odstawiła na fortepianie i wzięła gitarę w rękę. Położyła ja na chwilkę na sofie, by móc odstawić torbę, którą zawsze ze sobą nosiła, poluźniła krawat na szyi i rozpięła parę guzików koszuli. Usiadła zakładając nogę na nogę biorąc gitarę do ręki i zaczęła na niej brzdąkać zerkając co jakiś czas na Ślizgona.
- Co mnie sprowadza? To chyba jasne. Chciałam pograć trochę, a potem porysować - odparła. - Ale czy Ciebie to obchodzi? Chyba raczej nie. Trochę cię znam - puściła do niego oczko.
Przerwała na chwilkę grę, by założyć włosy za ucho.
- Wszystkich unikam, nawet Ciebie, ale jak wiesz istnieje coś takiego jak sowa, więc mogłeś napisać i może bym zgodziła się na jakieś spotkanie - powiedziała zaczynając grać.
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyWto Mar 20 2012, 18:17;

Phi! I takie to są właśnie efekty, próby bycia miłym. No dobra dziewczyna go znała, nawet lepiej niż większość osób, chyba nawet za dobrze go znała.
- Sydney... - Powiedział głucho, sam do siebie zaczynając grać na fortepianie. Zdecydowanie wolał mówić do niej Tabaluga. Dlaczego? Może dla tego, iż czuł wtedy że ona jest jego? Bo to on do niej tak mówi? To staje się nazbyt chore, naprawdę.
Chłopak dostał miłych dreszczy, kiedy dziewczyna go pogładziła. Uśmiechnął się sam do siebie, tym razem inaczej.
- Nie mam sowy. - Powiedział jak gdyby na usprawiedliwienie. No przemilczmy że w szkole istnieje coś takiego jak sowiarnia, i załóżmy że chłopak nie ma o niej pojęcia. Sebastian zakończył grę z nazbyt głośnym „mi” I stanął naprzeciw dziewczyny. Spojrzał jej w oczy, i uśmiechnął się. Tabaluga, z całą pewnością znała ten uśmiech..
- Jak widzę, kiepsko mnie unikasz. Skoro świadomie tutaj weszłaś. - Powiedział, w międzyczasie zahaczając swoją wargę o jej i lekko ją przygryzając. Zawsze gdy się spotykali, od pierwszej chwili powstawało między nimi to napięcie, które wzrastało przez wspólne drażnienie się nawzajem. Robili to na umyślę, bez większych powodów. Od takie gry, i sprawdzanie kto dłużej wytrzyma. Najczęściej to Sebastian pierwszy pękał. Lecz cóż mógł powiedzieć że krukonka jest tak zmysłowa, iż czasami samym spojrzeniem potrafi go rozpalić? Z każdą sekundą spędzoną w towarzystwie dziewczyny, żar w jego ciele wzrastał osiągając nie wyobrażalne temperatury. Aż chce się krzyczeć zedrzeć z niej wszystkie ciuchy i...
- Starałem się być miły, i okazać zainteresowanie. W przyszłość postaraj się to docenić. - Powiedział niby to karcąco. Tak naprawdę wisiało mu, czy dziewczyna doceni jego udawaną troskę czy nie. To znaczy będzie mu to wisiało, jak dziewczyna zniknie mu z zasięgu wzroku. Bo teraz Sebastian jest upojony jej obecnością, i wszystkie myśli ma skupione wokół jej osoby. Ach to życie jest naprawdę wspaniałe! Bynajmniej w tej chwili, a co będzie potem to będzie. Bawmy się! Cieszmy się! I coś tam jeszcze...
Powrót do góry Go down


Sydney Tortuga
Sydney Tortuga

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 111
  Liczba postów : 650
http://czarodzieje.my-rpg.com/t318-sydney-ann-tortuga
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4690-sowka-sydki#137474
http://www.historia-puente-edwards.blog.onet.pl
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyWto Mar 20 2012, 19:29;

Przerwała granie i spojrzała w jego oczy, które były, hmmm...jakie? Dla niej były wręcz boskie. Nie wiedziała dlaczego, ale było w nich coś takie, coś czego ona nie potrafiła nazwać.
- A wiesz, że istnieje coś takiego jak sowiarnia? - zapytała ściszonym głosem.
Po co ma mówić głośno skoro on jest tak blisko?
- Albo wiesz? Kupie Ci sowę, byś nie marudził, że Cię unikam - musnęła swymi ustami jego.
Tak, tak właśnie jest na ich spotkaniach. Jedno drażni drugiego i kończy się tak samo, a potem? Ona myśli o nim cały czas, a on o niej pewnie nie. Znała go i wiedziała, że to dla niego tylko romans, ale ostatnio coś zaczęło im się wymykać spod kontroli. A dla niej to był tylko romans czy coś więcej? Nie zastanawiała się nad tym. Wolała traktować to jako przygodę, ale nie mogła powstrzymać szybszego bicia serca w jego obecności. Miała tylko nadzieję, że on tego nie usłyszy.
- Nie wiedziałam, że tu będziesz. Przeznaczenie? Albo zwykły przypadek. Za to bardzo miły - uśmiechnęła się lekko.
Przejechała dłonią po jego policzku, potem delikatnie po barku, ramieniu i spowrotem.
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptyWto Mar 20 2012, 19:54;

Sowiarnia phi! Śmierdzi tam, i w ogóle tyle tam sów! Ostatni raz kiedy Sebastian próbował tam wejść, jego wąż zaatakował trzy sowy i jednego ucznia, co skończyło się skandalem, i szlabanem. Lepiej żeby chłopaka noga tam nie powstała, bo to grozi totalną katastrofą. Zresztą ja tu pierdu, pierdu a ci...
Sebastian kompletnie otumaniony jej obecnością tracił wątek ich rozmowy. Sowa? Jaka sowa? Jedyne co mu chodziło po głowie, to bliskości dziewczyny. Zapomniał o totalnie wszystkim, zwłaszcza w momencie spotkania się ich warg. Jednak jedno pytanie nie ustanie dręczy. Co między nimi jest? Romans? Można i tak to nazwać, lecz czy aby na pewno? Może i nie myślał o niej kiedy jej nie było, lecz czy właśnie nie powiedział ze nią tęsknił? Nie zrobił tego wprost, i co gorsza nie umyślnie, a jednak to zrobił! Kiedy dziewczyna była blisko, gdzieś odpływała ziemia i przychodziło niebo. Dusza Sebastiana płonęła w niebie, i jedyne czego pragnął to spić rozkosz z jej ust. Upić się jej zapachem, i naćpać się jej spojrzeniem.
Przeznaczenie czy też przypadek. Stek bzdur. Przynajmniej co do przeznaczenia, przypadek to co innego. A może podświadome szukanie drugiej osoby? Obydwoje wiedzą że druga osoba, lubi tutaj spędzać swój wolny czas. Lubi grać, i często tutaj przychodzić. Wszystko możliwe, czyż nie?
Kiedy jej ręka dotknęła Sebastiana, serce gwałtownie mu przyśpieszyło. Spojrzał jej się głęboko w oczy, po czym namiętnie pocałował. Jego ręka spoczęła na jej udzie, druga zaś na jej policzku, przybliżając swe ciało do jej ciała. Całował długo, namiętnie i zapamiętale. Jak gdyby miałby to być ostatni pocałunek. Jego palce wkręciły się w jej włosy, jak gdyby od zawsze właśnie tam było ich miejsce. Żadnych pytań, żadnych zbędnych słów i tylko jedna myśl by na zawsze być już razem... Czyli do rana.
Powrót do góry Go down


Sydney Tortuga
Sydney Tortuga

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 111
  Liczba postów : 650
http://czarodzieje.my-rpg.com/t318-sydney-ann-tortuga
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4690-sowka-sydki#137474
http://www.historia-puente-edwards.blog.onet.pl
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySro Mar 21 2012, 10:51;

Skąd wiedziała, że tak będzie? To proste. Zawsze tak się działo na ich spotkaniach. Jedno ulegało drugiemu w końcu. Pamiętała każde spotkanie i mimo iż wiedziała jaki jest chłopak, jak leci na dziewczyny to i tak chciała się z nim spotykać.
Gdy jego ręka spoczęła na jej udzie przeszedł ją miły dreszcz. W końcu była w krótkiej spódnicy czyż nie? Odwzajemniła pocałunek tak samo namiętnie jak tylko mogła. Wiedziała, że gdy tylko się rozstaną to on o niej zapomni. Jak zawsze. Trochę jej ten układ nie pasował, wolałaby go mieć przy sobie cały czas, ale nie zmieni go przecież, wie dobrze jaki jest.
Serce zaczęło jej bić szybciej. Czyżby ona? Nie to chyba raczej niemożliwe. Chociaż?
Nie myślała o tym ani o nim w ten sposób. Bała się?
Ale dobra. Przejdźmy spowrotem do pary studentów.
Krukonka lubiła gdy Ślizgon jej dotykał. Robił to tak jak żaden inny z jej byłych. Ona zresztą także zachowywała się inaczej i jakby ktoś ją zobaczył powiedziałby, że to nie ona.
Zaplotła dłonie wokół jego szyi jakby chcąc by jej nie uciekł i wciąż odwzajemniała pocałunek. Nie chciała by się to skończyło.
Powrót do góry Go down


Sebastian Michaelis
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 347
  Liczba postów : 456
Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 EmptySro Mar 21 2012, 11:10;

Ich pocałunek trwał, w pełnej ciszy. Języki wirowały w szalonym tańcu, ciała drżały od bliskości drugiej osoby. Napięcie rosło, a Sebastian już nie wiedział, kim jest. Nie wiedział po co tutaj jest, wiedział jedynie z kim jest, i jak mu jest dobrze. Czy z kimkolwiek innym mogło mu być tak dobrze? Może i tak, lecz czy to jest takie istotne w tej chwili? Sydney była wspaniałą kobietą. Jej ciało chyba, umyślnie zostało zaprojektowane dla ślizgona. Każdy jej ruch, każdy ciała gest, każde słowo i pusty śmiech. To wszystko go drażniło, podniecało wabiło, kusiło. Niewolnik własnych żądzy. Czego teraz pragnął? To chyba oczywiste.
Kiedy ich pocałunek, się zakończył, a oczy spotkały. Sebastian uśmiechnął się delikatnie. Jego ręka powędrowała, pod spódniczkę dziewczyny. Od tak, samoczynnie. Patrząc jej się głęboko w oczy, i próbując zrozumieć, dlaczego tak trudno mu się jej oprzeć, pocałował ją jeszcze raz. Ba! Trudno to mało powiedziane, on po prostu nie umiał tego zrobić! Zawsze tak jest, kiedy są blisko siebie. Sebastian czuję się, jak gdyby dziewczyna była magnesem, a on zaledwie malutkim kawałkiem metalu, który nie z własnej woli przykleja się do niej. Chociaż z drugiej strony, chciał tego, potrzebował tego. I to doprowadzało go do szaleństwa, kiedy ona jest w pobliżu. Kiedy tylko ją widzi, potrzebuje jej, tak samo jak tlenu, lub ognia by się ogrzać.
Jego ręka, która była wplątana w jej włosy, zjechała na ramie, a potem na biodra. Nie mógł przestać jej całować, nawet gdyby chciał (A nie chciał) to i tak nie mógł. I uwierzcie że gdyby teraz tutaj ktoś wszedł, Sebastian wyładował by na nim swoją furię i niepewność.
Ponownie spojrzał jej w oczy, i odsunął się nieznacznie. Przyjrzał jej się, badając każdy najmniejszy detal jej ciała. Przy czym uśmiechał się, jak to już miał w zwyczaju.
- Nie znikaj mi już więcej. - Powiedział jedynie, po czym ponownie ją pocałował. Jej dotyk działał na niego, tak jak nie powinien działać. To nie były zwykłe dreszcze podniecenia. To były dreszcze euforii, szczęścia. Był szczęśliwy ze to właśnie ona go dotyka, tak jak tylko ona potrafi. Chłopak czuł się jak na polu minowym. Jeden niewłaściwy krok, i już po nim. Pułapka z której on się nawet nie wygrzebie. Czyż nie powinien od niej uciekać jak najdalej? Tak jak w przypadku, chociażby Chiary? Z drugiej strony, kiedy jest z tamtą ślizgonką, także nie ucieka tylko jej unika. To wszystko stało się zbyt poplątane, a on sam za bardzo się pogubił w tym co powinien, a czego chce. Jak małe dziecko we mgle. No naprawdę!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój Muzyczny  - Page 15 QzgSDG8








Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 15 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 15 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój Muzyczny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 15 z 41Strona 15 z 41 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 28 ... 41  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój Muzyczny  - Page 15 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-