Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 17 z 39 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 28 ... 39  Next
AutorWiadomość


Thomas Alexander Hill
Thomas Alexander Hill

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 226
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6542-thomas-alexander-hill
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6552-thomas-alexander-hill
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptyNie Sie 18 2013, 14:22;

First topic message reminder :

Lekko zachwiał się, kiedy chłopak uderzył go w głowę. Już miał rzucić mu pewne zawiści spojrzenie, na szczęście wszystko pozostało w sferze żartów. Na początku nie rozumiał jego zachowania. On naprawdę się martwił. Ale po chwili, gdy Sammy zaczął mu wszystko tłumaczyć, przejaśniło się to niebo, ponad nimi. – Tak, masz racje.. Przepraszam.. – powiedział do niego. Jakby na to nie patrzeć, to nie przeżył tego, co większość uczniów i studentów, jadąca Expressem. Był tam, to prawda, ale w końcu stracił tą przytomność.. Hańba do końca życia. Poza tym mina Sama wskazywała na to, że musiał przeżyć jakąś traumę..
- Tak. Masz stuprocentową rację. Pójdę po koce, chyba, że masz swój, a Ty w tym czasie zajmij nam jakieś łóżka. Pod warunkiem, że nadal chcesz na mnie patrzeć – rzucił mu pełen serdeczności, ale w dalszym ciągu wstydu uśmiech. Może gdyby był do końca przytomny czułby to samo co chłopak? Zasadniczo, wiedział jakie to uczucie. Widział reakcje matki, na samo wspomnienie o Wilkołakach. Doskonale rozumiał. Ich oboje..
- Zaraz wra… - przerwał mu krzyk jakieś osoby, wzywającej pomocy. – Zaraz wracam! – rzucił do niego, po czym pobiegł w stronę drzwi, bo tam znajdowało się źródło hałasu. Ktoś wzywał pomocy! Kolejne Wilkołaki?! A może coś innego! Co by to nie było, na pewno tym razem nie pęknie i uda mu się zwalczyć zagrożenie! Może nawet ta Ślizgonka popatrzy na niego, bardziej przychylnie? Kto wie?
- Co się stało? – zapytał, łapiąc oddech. Sam bieg nie był męczący, choć bieg z przeszkodami… Tak, Thomas nienawidził czegoś takiego. A tu przeszkód była masa, w postaci ciągle chodzących w te i we w te uczniów, łóżek, Skrzatów.. Mimo to jego czas nie był najgorszy.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Brandon Russeau
Brandon Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 229
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8429-brandon-russeau#238382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8455-sowa-brandona#239495
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8456-brandon-russeau
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 06:59;

Już od samego rana zastanawiał się co na siebie włoży, jakie kolory dobrać by nie gryźć się z swoją partnerką no i zastanawiał się czy to w ogóle będzie partnerka. W dodatku wszystko utrudniały mu te okulary nerdy w złotych oprawkach. Miał więc dobrać jakieś żółte lub złote dodatki? Jakoś średnio mu to odpowiadało. Więc po dobrych pół godzinach od kiedy to wszyscy jego znajomi opuścili lochy wyszedł z pokoju spacerując spokojnie w stronę Wielkiej Sali w czarnym garniturze mając w kieszonce żółtą różę, przynajmniej ją musiał dobrać pod kolor okularów, które jak na razie obracał w ręce. Idąc na górę już słyszał głośną muzykę i bawiących się uczniów, zwłaszcza, że nie wszyscy widocznie lubili tłoczne miejsca bo zabawa rozprzestrzeniła się i na najbliższe korytarze. Po drodze słyszał jak uczniowie narzekali na bezalkoholowe napoje, na co się tylko uśmiechnął do siebie i poklepał się po prawej stronie piersi, jakby chciał się upewnić, że piersióweczka nadal jest na swoim miejscu. Będzie musiał jej uważnie pilnować, bo pewnie nie jeden imprezowicz będzie chciał sobie też łyknąć na poprawienie humoru. Wchodząc do Wielkiej Sali wpierw zaczął się rozglądać podziwiając piękno wspólnej pracy nauczycieli, a kiedy już nacieszył oczy nałożył okulary na głowę by były bardziej widoczne. I spacerował po sali szukając swojej partnerki, bądź partnera. Na całe szczęście okazała się być to dziewczyna. Nie wiedział czy dostrzegł ją jako pierwszy ale ruszył w jej stronę lekkim nieco kocim krokiem, pewnie jednak jakby to szedł do swojej najlepszej przyjaciółki uśmiechając się ciepło.
- Dobry wieczór pani, mam nadzieję, że nie spóźniłem się za bardzo - zagadnął pierwszy wyciągając przed siebie dłoń i kiedy to podała mu swoją ten uniósł ją nieco wyżej i pocałował lekko. Może weźmie go za trochę sztywnego jednakże był wychowany by tak powitać damę na tego typu imprezach. Zresztą nie tylko na tego typu imprezach zachowywał się jak dżentelmen.
- Ahhh przepraszam, to dla ciebie, ucięty dzisiaj więc jeszcze trochę powinien wytrzymać, nawet bez wody - dodał zaraz po poprzednich słowach wyciągając z przedniej kieszonki żółtą różę i wręczył ją blond dziewczynie w turkusowej sukni. Zaczął się zastanawiać z kim tu ma do czynienia, bo z urody nie wyglądała na dziewczynę z Anglii.
Powrót do góry Go down


Maria DeTank
Maria DeTank

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 139
  Liczba postów : 108
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8615-maria-detank
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8617-listy-pann-detank#243294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8618-maria-detank#243299
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 10:48;

Maria poruszała się powoli obserwując coraz większe grono w wielkiej sali lecz nigdzie nie widziała osoby która ma byś jej partnerem. Ze zrezygnowaniem spojrzawszy na pustą szklane podeszła do jednego ze stolików gdzie odłożyła go i wzięła następny. Wtedy go zobaczyła. Jej partner po prostu siedział przy jednym ze stolików. Podeszła do niego stojąc za jego plecami przyjrzała mu się, wiedziała że jest studentem z jej domu ale tak na prawdę nic o nim nie wiedziała. Okrążyła stolik i poprawiwszy suknie usiadła na jednym z krzeseł naprzeciwko swego partnera. Ściągnęła w końcu te przeklęte binokle i położyła je na stole po czym się przywitała.
-Witaj, więc to ty jesteś moim partnerem co?... Chyba wypadały by się przedstawić prawda? Jestem Maria DeTank miło mi cie poznać.
Poprawiła niesforne pasmo włosów po czym namoczyła usta w bezalkoholowym drinku. Skrzywiła się wewnątrz umysłu -Naprawdę jeśli napije się jeszcze kilku takich bezalkoholowych napoi to nie będę się zbyt dobrze czuć są takie mdłe. Po czym spojrzała na partnera
-Nie wyglądasz na kogoś kto chciałby tu być. Nie wiem czemu w takim razie tu przyszedłeś ale skoro już tu jesteś mimo swojej niechęci to mam nadzieje że przynajmniej miło spędzimy ten czas ze sobą prawda?
Powiedziawszy to przechyliła lekko głowę którą oparła o dłoń ręki znajdującej się na stoliku po czym uśmiechnęła się lekko i obserwowała swojego starszego krukońskiego partnera lekko przymrużonymi oczami.
Powrót do góry Go down


Castiel F. Campbell
Castiel F. Campbell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 35
  Liczba postów : 32
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8760-castiel-felix-campbell#247291
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8764-poczta-casa#247312
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8763-castiel-felix-campbell#247311
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 10:54;

O Boże Przenajświętszy. Bal. Szczerze? Castiel o mały włos nie zapomniał o całym wydarzeniu! Siedział w bibliotece, z nosem w książce dotyczącej ważenia jakichś skomplikowanych eliksirów. Nie żeby od razu zamierzał je ważyć, a na pewno nie sam, ale poczytać zawsze można, nie? W końcu jednak dobiegły go odgłosy dochodzące z Wielkiej Sali, a wtedy - cholerka - przypomniało mu się, że dzisiaj ma być ten cały bal! Uderzył się otwartą dłonią w czoło, jęknął cicho - z bólu i głupoty - i poleciał do swojego dormitorium, żeby się przebrać. Założył na siebie - szybko i nieco chaotycznie - białą koszulę i czarne spodnie, a do tego krawat w barwach swojego domu. No i obowiązkowo złote pióro, które wpiął we włosy. Po nim właśnie miał poznać swoją partnerkę. Dostrzegł ją niemalże od razu, gdy tylko przekroczył próg Wielkiej Sali, więc dziarskim krokiem ruszył w jej kierunku. W dłoni trzymał różę, którą wręczył dziewczynie. Lśniła, jakby była pokryta brokatem. Czary, czary...
- Cześć, Chantel. - uśmiechnął się do niej szeroko, mając nadzieję, że przyjmie różę. Pocałował ją delikatnie w policzek i wyciągnął rękę w jej stronę. - Pięknie wyglądasz. Śliczna sukienka. Idziemy chwilę potańczyć? A może się czegoś napijemy najpierw? - lawina pytań na początek... cały Castiel.
Powrót do góry Go down


José M. Casares
José M. Casares

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 34
  Liczba postów : 25
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8404-jose-miguel-casares
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8433-ale-masz-smieszne-kabanosiki#238534
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8967-jose-m-casares#251374
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 11:17;

Jose lubił takie imprezy. Można było się pokazać, zabłysnać i w ogóle. Wyrywać dupeczki i te sprawy. Nie no a tak całkiem serio, potrzebował się zintegrować z tymi wszystkimi ludźmi. Mimo że był tu już czwarty miesiąc bycie najlepszym nie sprzyjało zawieraniu wielu znajomości. Dlatego trzeba było to nadrobić!
Jose założył muszkę, białą koszulę, spodnie i ładnie upiął swoje dredy. Wyglądał naprawdę prze elegancko. I tak ubrany na swoich długich nogach ruszył wprost do Wielkiej Sali. Był trochę zmęczony po zarwanej nocy przez obserwację gwiazd. Mimo że wakacje tuż tuż on nadal się uczył. Letnie niebo było pełne tajemnic i nowości.
Gdy już znalazł się już w Wielkiej Sali naciągnął na dłonie białe rękawiczki. To miał być jego znak rozpoznawczy. Szukał teraz jakiejś niewiasty z podobnymi. Ciekaw był kogo dostał w przydziale. Noc pełna niespodzianek!
Powrót do góry Go down


Ruby Stone
Ruby Stone

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 103
  Liczba postów : 158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8744-ruby-stone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8758-jedno-wielkie-cos-czyli-sowa-ruby#247227
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8759-ruby-stone#247235
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 11:24;

Chociaż po Ruby tego nie widać, ona bardzo lubiła bale. Jedyny dzień kiedy na prawdę można się wystroić i pokazać tą swoją piękną stronę. Bardziej kobiecą. Codzienna monotonia stroju może zanudzić człowieka. Dziewczyna szykowała się parę godzin, fryzura, ta suknia którą na prawdę długo szukała. Buty i dodatki. Tak.. z nimi było najgorzej. Jednak mężczyźni mają lepiej pod tym względem, nie muszą się stroić, wystarczy że założą zwykły garnitur. A i tak dziewczyny dziękują choćby za to.
Niby cały wieczór zapowiadał się pięknie, więc kiedy Ruby weszła do Wielkiej Sali, poprawiła swój zegarek. Zegarek z tarczą w gwiazdy, który miał być jej znakiem rozpoznawczym. Nie pasował do reszty stroju, ale musiała go założyć. Nie widziała jeszcze swojego partnera, więc zeszła na bok.


Ostatnio zmieniony przez Ruby Stone dnia Sob Cze 28 2014, 12:26, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Malika Lovegood
Malika Lovegood

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 16
  Liczba postów : 42
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8713-malika-lovegood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8725-malika-lovegood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8726-malika-lovegood
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 11:48;

Malika kręciła się po sali zaglądając w każdy obecny w pomieszczeniu kieliszek wciąż mając nadzieję, że znajdzie choć kropelkę alkoholu. Czy ktoś tu przemycał jakieś procenty? Bez tego długo nie pociągnie. W ręce trzymała ciasteczko które zgodnie z zapewnieniami po zamoczeniu w mleku smakowało jak ulubiony napój Maliki, jak białe wino. Mmm...przynajmniej jest to.
Coraz bardziej była zniecierpliwiona spóźnieniem swojego partnera który chyba miał zamiar w ogóle się nie pojawić. Chodziła w okół stołów rzucając okiem na różnorakie potrawy, oczywiście skupiając się na deserach. Malika zawsze była łakomczuchem niemniej jednak jej sylwetka zawsze była idealna. Co do reszty budowy Malika skupiała się bardziej na sile umysłu niż mięśni.
- Gdzie on jest? Gdzie on do cholery jest? - mamrotała, z całej siły pragnąc zdjąć te obrzydliwe okulary które został jej przydzielone. I wtedy zauważyła, że w jej stronę idzie jakiś młodzieniec. Trzeba być szczerym i powiedzieć, że prezentował się całkiem nieźle ale chyba był młodszy.
Przedstawił się i pocałował ją w rękę. Zaśmiała się cicho bo było to dość nie typowe jak na londyńczyków. Pasowało raczej do jej delikatnej Francji.
- Malika jestem - uśmiechnęła się zaborczo i poprawiła swoje prościuteńkie włosy.


Ostatnio zmieniony przez Malika Lovegood dnia Sob Cze 28 2014, 12:25, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Willis Lowell
Willis Lowell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : ścigający
Galeony : 127
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8560-willis-lowell#241988
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8563-chodz-pomarudzisz#242056
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8562-willis-lowell#242053
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 11:58;

Unikał Willis takich imprez. Bali i innych podobnych. Jednak jak Fujka miała śpiewać to nie mógł tego ominąć. Głównie dlatego w planach miał się wybrać. Myśli o Szarlocie go rozpierdalały. Nie mógł zebrać się w całość. Ułożyć wszystkiego. Nie wiedział. Nic nie wiedział. Wolał nie myśleć Willis o tym co by było gdyby wtedy na korytarzu… Nienawidził gdybania, a teraz nie mógł myśli od tego oderwać. Za dużo wszystkiego w ostatnim czasie było. Zbyt wiele rzeczy się nawarstwiało od dawna, aby po raz kolejny je pominąć. Udać, że nich nie ma. Zapomnieć. Ukryć. Odłożyć na później. Pokazywać jak bardzo ma się wyjebane. Bo miał. Do czasu. Zawsze się działo wszystko do czasu.
Bal. Bal. Bal. O czymś prostym chciał Willis myśli zająć. To mu się takie wydawało. Jedna poukładana rzecz. Prosta. Przejrzysta. Gdyby nie Fujka to pewnie w dresie by przyszedł albo innym równie wyjściowym stroju. Jemu to wszystko jedno było. Nigdy nie przykładał do tego wagi, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej. O i jeszcze długi łańcuszek z zawieszką w kształcie lwa. Nie mogło zabraknąć tego akcentu. Po raz kolejny czegoś nie wiedział. Ale mimo wszystko wydawało mu się to prostsze od wszystkiego innego. Zszedł do Wielkiej Sali. Za bardzo to się nie rozglądał za dziewczyną która miałaby taki sam akcent jak on. Bo nie spodziewał się, że miałby go mieć chłopak. To by dopiero uznał za dobry żart. Szukał kogoś innego wzrokiem. Nie widział jej jednak nigdzie. Nie żeby się tego spodziewał. Zresztą. W głowie miał tyle myśli, że nie umiałby powiedzieć wszystkiego. Ułożyć tego w słowa. Lepiej tak było. Bal miał być prosty. Odciągnąć miał myśli Willisa od innych rzeczy. Dlatego odpuścił sobie szukanie Szarloty. Zamiast tego zaczęło się wypatrywanie głowy lwa. Zawieszki. Łańcuszka. Takiego samego co on miał. Dobre sobie.
No i znalazł. Pokręcił się jeszcze chwilę zanim do niej podszedł. Zgarnął jeszcze dwa kieliszki. Z szampanem. Bezalkoholowym. Głupota to była dla Willisa. Jednak na wszystko jest sposób. Nie zapomniał jak wychodził z dormitorium o swojej piersiówce. Wiedział, że mu się przyda.
- Trzymaj maleńka - od razu podsunął Fay jeden z kieliszków do którego uprzednio dolał trochę alkoholu. Do swojego również. Tak, aby lepiej się wczuć w klimat.
Powrót do góry Go down


Wojtek Zieliński
Wojtek Zieliński

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 244
  Liczba postów : 185
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8355-wojtek-zielinski
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8358-skoro-juz-musisz#235049
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8356-wojtek-zielinski#235042
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 12:15;

Przyszedł Zieliński na bal. Co prawda musieli mu o nim przypomnieć, ale na miejscu się pojawił. Z ciekawości czystej. Skoro już był w Hogwarcie to nie wiedział powodu dla którego miałby odpuszczać taką imprezę. Jak zawsze wszystko go w tej szkole zaskakiwał. U niego było inaczej. Zdecydowanie. Dostał ozdobny zegarek z długim łańcuszkiem i jego partnerka miała mieć taki sam. Nie wnikał za bardzo o co w tym wszystkim chodziło. Dlaczego to wszystko w taki, a nie inny sposób się odbywało. Lepiej czasem nie wiedzieć wszystkiego albo nawet niepotrzebnie sobie głowy zaprzątać myślami.
Zszedł do Wielkiej Sali i stanął gdzieś z boku. Tak, aby spokojnie wypatrzyć swoją partnerkę na bal. Wierzyć mu się nie chciało, że jeszcze jakiś czas temu to uwielbiał takie spędy. Nie odpuszczał żadnej podobnej imprezy, a teraz tylko znalazł się tutaj z czystej ciekawości. Musiał przyznać, że większość dziewczyn wiedziała jak podkreślić swoje atuty i mógł nacieszyć oczy widokiem jaki miał przed sobą.
Powrót do góry Go down


Chantel Dwight
Chantel Dwight

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 74
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8516-chantel-dwight
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8519-sowka-cassie#241037
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8518-chantel-dwight
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 12:21;

Stała tak, z uśmiechem obserwując otoczenie, kiedy zorientowała się, że jakiś chłopak podąża w jej kierunku. Dostrzegła złote pióro, które wpięte było w jego włosy i od razu zorientowała się, że to jej partner. Uśmiechnęła się więc szerzej, a kiedy wręczył jej różę, skinęła głową w podziękowaniu. - Dziękuję. - Słysząc komplement, utkwiła wzrok gdzieś w podłodze. Chantel nie była do końca zadowolona ze swojej kreacji, zresztą, jak zawsze. Jednakże nie zamierzała użalać się nad swoimi kompleksami, jak to część kobiet ma w zwyczaju robić, więc podniosła wzrok i posłała chłopakowi promienny uśmiech. - Cieszę się, że tak uważasz. - Zamyśliła się na chwilę, po czym dodała. - Może napijmy się czegoś. - Powiedziała i ruszyła w kierunku stołu. Bezalkoholowy szampan, hm. Nie widziała sensu wytwarzania napojów bezalkoholowych, no ale cóż. Chwyciła więc kieliszek i upiła łyk. - Całkiem smaczny, prawda? - Powiedziała, patrząc na Castiela. Ciekawe, czy będą się razem dobrze bawić. Zastanawiając się nad różnymi kwestiami, cały czas wpatrywała się w Puchona, a kiedy to do niej dotarło, uśmiechnęła się trochę speszona i spuściła wzrok. W końcu nie chciała, żeby źle o niej pomyślał już od samego początku.
Powrót do góry Go down


Castiel F. Campbell
Castiel F. Campbell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 35
  Liczba postów : 32
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8760-castiel-felix-campbell#247291
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8764-poczta-casa#247312
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8763-castiel-felix-campbell#247311
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 12:34;

Uśmiechnął się do dziewczyny i posłusznie poszedł za nią w kierunku stołu. Szampan... No cóż. To nic, że bez alkoholu. Nie przeszkadzało mu to jakoś specjalnie, już od jakiegoś czasu nie pił alkoholu, unikał go niemalże jak ognia, bo nie chciał więcej łamać regulaminu. Nie chciał, żeby go wyrzucili ze szkoły, proste. Teraz był dobrym, grzecznym studentem... Chwile szaleństwa miał już ze sobą.
Upił kilka łyków. Nigdy nie przepadał za szampanem, więc teraz nie zamierzał okłamywać dziewczyny i mówić, że mu smakuje. Niedobrze jest zacząć znajomość od kłamstwa. Pomimo że kojarzył ją z korytarzy szkolnych, to jakoś nie mieli okazji zamienić wcześniej zbyt wielu słów, więc... trzeba jakoś zrobić dobre 'pierwsze' wrażenie.
- Szczerze? Nie, nie smakuje mi. Wolę chyba sok dyniowy, zdecydowanie. Aż mam ochotę zapalić po tym wszystkim. - zaśmiał się cicho, ale dopił to, co miał w kieliszku i odstawił go na stół. Wyjął różdżkę z kieszeni i użył zaklęcia czyszczącego (Chłoszczyść) - nie w jego stylu było pozostawianie po sobie brudnych rzeczy. Popatrzył znów na dziewczynę i zaoferował jej swoje ramię, nieco niepewnie, ale co tam, może akurat się uda. - Idziemy na parkiet? Potem możemy jeszcze wrócić do stołu, jeśli zechcesz.
Powrót do góry Go down


Chantel Dwight
Chantel Dwight

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 74
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8516-chantel-dwight
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8519-sowka-cassie#241037
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8518-chantel-dwight
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 12:57;

Kiwnęła głową, jakby chciała powiedzieć ,, Rozumiem ''. No i rozumiała, w końcu nie musiał lubić tego, co ona. Choć sok dyniowy też lubiła, owszem. - Ale co do soku dyniowego, to zgadzam się. - Posłała mu promienny uśmiech. - Też go lubię. - Kiedy Castiel stwierdził, że ma ochotę zapalić, Krukonka uniosła wysoko brwi. Kusząca propozycja, to fakt. Ona na co dzień nie paliła, ale do alkoholu... Nawet do bezalkoholowego szampana, papierosy zawsze się przydadzą. Niestety tu nie można było palić, a ona nie zamierzała łamać regulaminu. Nie była z tych, którzy pakują się w niepotrzebne kłopoty. - Z chęcią bym zapaliła. - Westchnęła cicho. - Szkoda, że tu nie można. - Skrzywiła się nieznacznie, po czym na słowa Castiela, z uśmiechem ruszyła na parkiet, chwytając go przy tym pod ramię. Chant tańczyła całkiem dobrze, choć nie była w tym świetna. Poruszała się dość zgrabnie, ale nie można powiedzieć, że miała ruchy tancerki. Nie posiadała dobrego słuchu muzycznego, co przeszkadzało jej chociażby w śpiewaniu. Zupełnie nie potrafiła śpiewać, ale najwyraźniej z poczuciem rytmu było trochę lepiej, może nawet całkiem nieźle.
Powrót do góry Go down


Benjamin Soons
Benjamin Soons

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 127
  Liczba postów : 130
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8104-benjamin-soons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8119-sowa-za-pare-lat-zegar-z-kukulka-benjamina
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8127-benjamin-soons
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 13:17;

Jaka szkoda, że ten rok się konczył. Bo przecież, jakby nie patrzeć, obfitował w ciekawe doświadczenia. No bo, jak inaczej na to popaatrzeć? Jeszcze niedawno zaczynał studia w Stavefjord, słyszał o Sfinksie, postanowił nań wyjechać, harował, wyjechał i tak cały drugi semestr spędził w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. A tymczasem po niespełna trzech miesiącach już musiał wyjeżdżać. W ogóle fajnie, że robili takie bale i wszystko na zakończenie.  Świetny sposób na zwieńczenie tegorocznej wędrówki edukacyjnej.
No, ale ta impreza. W sumie fajnie. Soons miał tylko nadzieję, że będzie można gdzieś coś wypić. Nieważne czy na Sali, czy też gdzieś w jakieś pustej klasie, schowku na miotły, gdziekolwiek. Bo i w sumie czemu nie? Fajnie by było. Jeszcze bardziej zintegrować się ze swoimi Brytyjskimi kolegami. No, ale wpierw trzeba było jeszcze ogarnąć kreacje na ten bal. Matko, prawie jak kobieta, ale cóż zrobić. Wszystkie jego szaty wyjściowe i inne ciuchy o charakterze wieczorowym nie pasowały do Wielkiej Brytanii. W tym celu z rana samego łaził po sklepach w poszukiwaniu czegoś, co byłoby odpowiednie. I kiedy już wrócił do dormitorium cały szczęśliwy z siebie, dostał sowę. Z listem i prezentem w postaci srebrnej wstążki w czarne grochy. JA PIERDOLE. JAK TO MOGŁO ZNISZCZYĆ TAK ESTETYCZNĄ CAŁOŚĆ, JAKĄ BYŁA JEGO DZISIEJSZA STYLIZACJA? W końcu wpadł na jakiś pomysł i ruszył na salę. Tam z kolei dość szybko odnalazł swoją partnerkę. W zasadzie rzuciła mu się w oczy podwójnie. Po pierwsze przez swoją sukienkę, dość ładnie skrojoną, wyróżniającą się poza tym kolorem i długością, no a po drugie swoim dodatkiem. Więc to ona miała być jego partnerką. Okej.
- Witam Panią. – powiedział z uśmiechem, lekko skinąwszy głową na powitanie. – Zdaje się, że będziemy dziś razem spędzać ten wieczór, no ale nieważne. – rzucił szybko, bo to nie było najważniejsze. Jej sukienka! Spodobała mu się. Tak bardzo mu się spodobała, że nie zważając na wszelkie konwenanse zaczął ją obchodzić naokoło, jednocześnie przyglądając się sukni. Pozwolił sobie też złapać jej włosy i podnieść lekko, by zobaczyć dekolt. – W ogóle, to przepraszam za spóźnienie? I jaki to materiał? – zapytał, walcząc ze sobą, jednocześnie rozważając który element złapać, tak aby nie być nieeleganckim. – A może się czegoś napijesz? I w ogóle, to gdzie ją dostałaś? – zasypywał ją pytaniami, jednocześnie podziwiając sukienkę.
Powrót do góry Go down


Césaire Weatherly
Césaire Weatherly

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1236
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6002-cesaire-bernard-weatherly#171006
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6010-cezarowa-sowa#171255
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7381-cesaire-weatherly#207517
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 14:06;

Niedobry Cezar stosunkowo szybko zapomniał o tym, że obok Alexis, na którą niemalże dosłownie wpadł, stała jeszcze jakaś dziewczyna. Gdy nieznana mu Krukonka odezwała się swoim absurdalnie radosnym głosem, mało tego, skierowała swe słowa właśnie do Sky, prawie że się wzdrygnął. To było jak pisk zbyt mocno przyduszonej kredy sunącej po tablicy.
- Alexis słynie z dziwnych upodobań, więc w sumie dlaczego nie. – stwierdził, wskazując palcem jakże uroczy grzebień tkwiący we włosach blondynki. Dokładnie w tym samym miejscu, w którym jeszcze kilka dni temu tkwiły jego palce, przyciągające dziewczynę bliżej i bliżej… stop. Dlaczego właśnie takie skojarzenie nasunęło mu się na myśl? Pokręcił głową z dezaprobatą i upił kilka następnych dużych łyków. Merlinie, niech ktoś znajomy pojawi się z dobrą wymówką i zabierze go z dala od Ślizgonki, nim skończy spity jak szpadel pod stołem. Uśmiechnął się krótko do brunetki, nie bawiąc się jednak w przedstawianie czy zbędne zapoznawanie. Pewnie i tak nigdy w życiu nie zamieni z nią nawet trzech zdań, co nie znaczy jednak, że odmówi toastu za nową znajomość, co to to nie!
- Czy ja wiem? Jestem dżentelmenem, ustępuję pierwszeństwa kobietom. – odpowiedział Lexi lekkim tonem, zupełnie nie mając zapaść się ze wstydu pod ziemię? On? No proszę! Oparł się nonszalancko o brzeg stołu z trunkami i rozejrzał się po Wielkiej Sali, ponownie mocząc usta w zawartości piersiówki. Znowu zgrzyt kredy na tablicy. Zerknął na Alexis i Krukonkę, która dosyć odważnie sobie poczynała, zadając tak bezpośrednie pytania w tak niefrasobliwy sposób i uniósł pytająco brew, ciekaw jak zareaguje blondynka.
- Za nas, za nas. – mruknął jeszcze tylko pod nosem, zgadzając się z następnym toastem Krukonki, który krzepko podjął, zaprzyjaźniając się bliżej ze swoim trunkiem. Tak dla odmiany.
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 14:20;

Bal się zaczynał, już perfekci wystawali swój popisowy kawałek, gdy jego partnerka go znalazła. Zabawne, że choć wiedział, że jest z kruklandu, to ona go nie kojarzyła. Najwyraźniej był tak beznadziejny prefektem, że nikt się nim nie przejmował. Coś nowego? No skądże. Po prostu wszyscy robili z niego ideał, gdy on błądził, a w szkole był rzadziej niż tam, gdzie król chodzi piechotą. Za to teraz był na balu, w garniturze, wśród grona ludzi, których na dobrą sprawę nie znał. Nigdy nie miał pamięci do imion, a co dopiero do osób. Mógł się jednej osoby przedstawiać pięć razy, a i tak nie pamiętałby czy już to robił czy nie.
- Philippe Lorrain. Spuść trochę z tonu, wbrew pozorom nie przyszedłem tu szukać wrogów. - Spojrzał na dziewczynę, która chyba postanowiła go zmiażdżyć niczym czołg. No cóż, jak kto lubi. Philippe na przykład uwielbia na balach mieć święty spokój, napić się, odprężyć, porozmawiać. Czasem nawet zatańczyć, ale to tylko z niektórymi osobami. Tymi, które potrafią tańczyć, by mógł udawać, że mu to nie wychodzi. W końcu nie chciał prowadzić, pokazywać, ze kiedyś nauczono go stawiać kroki w sposób, który nie depcze partnerce stóp. Celie zadbała, by w tańcu był ideałem, jednak on wolał o tym nie pamiętać. Taniec... Sprawa tak bliska jego sercu, że aż trzeba było ją stamtąd wytrącić. Nie mógł mieć cząstki Celie w siebie, to by go zabiło, tak jak powoli zabijało jego siostrę. Eh... Życie. Nic niewarte, szare, zależne od przypadku.
- Ty za to wyglądasz na kogoś wyjętego z książek do historii, ale ci tego nie wypominam. - Na prawdę wyglądał aż tak beznadziejnie? Z resztą, nawet gdyby, to takie rzeczy się zmienia, zamiast o nich rozmawiać. W tym przypadku licząc się czyny, nie słowa. Cóż miał jednak zrobić, by ona to zrozumiała? Nie chciał jej obrazić, bo nie była niczemu winna. Może nawet pod tą pancerna powłoką krył się ktoś kogo warto poznać. Problem był jeden. Miał to aktualnie w głębokim poważaniu co dziewczyna pomyśli.
- Tak, to dobre rozwiązanie. Jak się nazywasz droga damo? - Stwierdził, uśmiechając się do niej niemrawo. Miał gest, nie ma co. Mimo wszystko próbował. Działania bezcelowe były chyba jego najmocniejszą stroną. Bo choć droga prosta, nie dojdziesz, jeśli celu nie masz.
Powrót do góry Go down


Maria DeTank
Maria DeTank

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 139
  Liczba postów : 108
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8615-maria-detank
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8617-listy-pann-detank#243294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8618-maria-detank#243299
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 14:54;

Spojrzała zaskoczona na towarzysza. Czyżby jej ton głosu sugerował że zamierzała go w jakiś sposób zaatakować lub zniszczyć?
-Wybacz, wcale nie miałam zamiaru cię jakoś specjalnie zaatakować, w końcu też nie mam zamiaru zrobić sobie wrogów na tym balu.
Usiadła wygodniej upijając łyk ze swojego drinka po czym sięgnęła a następnie zjadła jedną z przekąsek leżących na stole. -Więc to jest Philippe Lorraine. uśmiechnęła się lekko -Pogłoski mówią że straszny z niego depresyjny chłopiec i mogą mieć racje. Pomyślała że to ciekawe wraz z tym że może się z nim zabawić bo i tak nie ma nic do roboty a kto wie może staną się przyjaciółmi.
Zaśmiała się lekko
-Więc jestem chodzącą historią co?
Spojrzała na niego przenikliwym wzrokiem
-Cóż, mało mnie to tak naprawdę obchodzi. Dobrze się czuje i podoba mi się ta suknia. A czy ty uważasz że ładnie wyglądam?
Obserwowała trochę ludzi w wielkiej sali i wsłuchiwała się w muzykę, lecz po chwili z niewidocznym zdziwieniem spojrzała na partnera
-Nazywam się Maria DeTank, panie prefekcie czy może wystarczy Philippe?
Uśmiechnęła się do niego łagodnie.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 15:04;

W spokoju nalewał sobie soku dyniowego (choć tak bardzo miał ochotę na papierosa), kiedy usłyszał jakiś przyjemny damski głos. Odwrócił się w celu znalezienia ewentualnego właściciela, a zarazem osoby, która do niego zagadała. I znalazł. Stała sobie obok, w białej sukieneczce, z kremową opaską na nadgarstku. Ale zjebał. To on miał znaleźć ją, a nie na odwrót. Jak bardzo zjebał. No nic. Ale, ale. Kiedy w ogóle ci wszyscy ludzie się tutaj zjawili? Przecież.. dopiero co ich nie było. A może byli? Może zjawili się w momencie, kiedy Friday zachwycał się wystrojem Sali? Kto wie, w każdym razie, miał teraz ważniejsze rzeczy na głowie. Chodziło oczywiście o dziewczynę, w dalszym ciągu stojącą obok. Ambroge posłał jej ciepły i pełen serdeczności uśmiech. – Tak. Na to wygląda. – powiedział, nadal uśmiechnięty. Fajna panna. Może nie do końca do siebie pasowali pod względem kreacji, no ale przecież każde z nich było inną osobą. No i miało prawo ubrać się jak chce.
- Ambroge, miło mi Cię poznać. – rzekł, wyciągając rękę aby ją uścisnąć, jak to zwykle ludzie robią przy poznawaniu nowych osób. Gdy te wszystkie związane z tym rytuały mieli za sobą, Friday skierował się ku bufetowi. – Napijesz się czegoś? – zapytał, samemu sięgając po swoją szklankę z sokiem. Upił łyk, po czym oczekując na odpowiedź swojej koleżanki, kątem oka patrzył na cały przygotowany dla uczniów poczęstunek. Cholera, żadnego alkoholu. Hogwart serio schodzi na psy.
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 15:27;

A więc i on zawitał na bal. Jak to się stało, że się spóźnił? Tak naprawdę to się nie spóźnił! Fakt, może i przyszedł kiedy byli już wszyscy i w ogóle, ale na swoje usprawiedliwienie Bonnet mógł powiedzieć tylko tyle, że kiedy przyszedł jeszcze nikogo nie było. I miał tak trwać sam? No, na pewno nie. Nie on. W dodatku miałby przyjść pierwszy? Proszę. Gdyby to był jakiś wyścig, zawody, cokolwiek w tym rodzaju, to inna rozmowa. Ale, że tak nie było, postanowił wybrać się na krótki spacer. Zawitał do lochów, Pokoju Wspólnego Ślizgonów, gdzie spotkał swoje koleżanki i kolegów, ubranych mniej lub bardziej kiczowato. Aż dziwne, że ludzie z Domu Salazara mogli tak wyglądać. Tragedia. Świat schodził na psy.. To były właśnie te momenty, w których żałował, iż projekt Lunarnych nie wypalił.. No cóż i tak mogło być.
W każdym razie na zabawie pojawił się w momencie, gdy większość uczniów już tam była. Szczęśliwie, nie wszyscy. Dobra, to teraz pozostawało znaleźć swoją partnerkę/partnera. Tak bardzo chciał, aby była to DNA. Tak bardzo.. Zwłaszcza, że dziś nie dane było im się zobaczyć, a szkoda. Antoine tak liczył, że zobaczy ją w sukni, albo choć pomoże ją wybrać. Zwłaszcza, że niedługo wakacje, Daenerys zapewne wyjedzie do Rumunii, do rodziny a on… Zostanie w Hogsmaede, jak zwykle. Ech, ciężkie jest życie człowieka bez rodziny. Łażąc tak sobie i rozglądając się po ludziach, w końcu odnalazł swoją partnerkę. W sumie nie było to trudne, biorąc pod uwagę fakt co minutowej zmiany kolorów przez muszkę. Anek podszedł do niej spokojnie, po czym cicho przystanął zaraz za nią. – Witam Panią.. – powiedział cicho, w tym samym czasie, kładąc jej ręce na ramionach, co by ją przytrzymać przy ziemi, w razie jakby się wzdrygnęła, czy coś. Kilka sekund później ją puścił. – Przepraszam, to było nietaktowne. Antoine. Miło mi. – rzekł, kłaniając się lekko. Ładne dziewczę mu się tego wieczora trafiło. Może nie tak ładne, jak jego wybranka, ale to już rzecz gustu. Inna sprawa, że dama serca zawsze jest najpiękniejsza.. – Może się Pani czegoś napije? A może woli Pani coś zjeść? – spytał stroskanym tonem, nawet wysilając się na uśmiech. Winna to docenić. W końcu on tak rzadko się uśmiechał. – Jeśli nie, to proponuje taniec. W końcu w taki piękny wieczór chyba nie powinniśmy tak stać.. – nie, żeby rozmowa z nią była nudna, czy coś w tym rodzaju. Po prostu powinni wykorzystać wszytkie atrakcje, jakie zostały dla nich przygotowane. Coś w tym złego? W zasadzie, co dziwne, Bonnet także miał zamiar miło spędzić czas, jednocześnie dobrze się bawiąc.
Powrót do góry Go down


Sheila Violence Villadsen
Sheila Violence Villadsen

Nauczyciel
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1100
  Liczba postów : 373
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8032-sheila-v-villadsen#224823
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8041-napisz-a-obiecuje-ze-cie-nie-postrzele#224854
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8033-sheila-v-villadsen#224826
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 15:38;

Sheila wirowała. Kręciła się wśród ludzi, lekko podrygując tanecznie, gdy tylko piosenka zaczynała biec tak, jak ją pamiętała i porywała ją rytmem. Chciała znów być taka jak wcześniej. Móc się śmiać i kręcić wokół własnej osi bez powodu. Łapać motyle samymi palcami i przez wiele godzin pleść wianki na przydomowej łące, ale gdzieś podświadomie wiedziała, że tamta Sheila już umarła. Uśmiechała się - bo tak wypadało. Przychodziła na spotkania i zachowywała się normalnie, bo i to wypadało jej robić. Ona już nie żyła, a raczej wegetowała w przestrzeni, wciąż przytłoczona wspomnieniami i aktualnym stanem rzeczy. Przyszła jednak na bal, bo potrzebowała odrobiny rozrywki. Może jak wmiesza się między ludzi, to poczuje się jakoś lepiej? Na razie jej plan po całości palił na panewce.
Ogarniała spojrzeniem ludzi, patrząc na ich uśmiechy, na postawy ciała. Obserwowała jak odnajdują swoje pary i coś kuło ją boleśnie w serduszko. Co jeśli jej partner chce sobie z niej zażartować i wcale się nie pojawi? Schowa swoje rękawiczki w kieszeń i będzie obserwował ją cały wieczór, jak coraz bardziej zestresowana i przerażona stara się odnaleźć swoją parę? Stała się pesymistką, ale to wszystko dlatego, że była po prostu samotna, a taka Sheila to zagrożenie dla niej samej. Zatrzymała się w pewnym momencie, przesuwając sobie pod nos kieliszek bezalkoholowego szampana i lekko się krzywiąc. Nie przepadała za tym smakiem, więc już chciała odstawić go gdzieś i zamienić może na coś co miało jakikolwiek smak, kiedy to dopadł ją jakiś chłopak… wróć. Wcale na chłopaka nie wyglądał. Jej duże zielone oczy przesunęły się wzdłuż jego sylwetki, a dziewczyna z trudem utrzymała buzię zamkniętą, co nie zmieniło faktu, że oczywiście zaczerwieniła się jak ostatnia dziewica, gdy ten się przedstawił i musnął ustami jej dłoń.
- Ja… eee… mmm… tak… rękawiczki… mhm… - wyjąkała, czując, że robi z siebie ostatnią idiotkę, tak zadzierając głowę i wpatrując się w Percivala. Ledwie zaczął się bal, a on już ją onieśmielił.
- Przepraszam… - mruknęła po chwili, gdy już odzyskała trochę rezon i doszła do siebie po tym, jak stwierdziła, że fakt, że jest przystojny wcale nie pozwala jej na zachowywanie się w ten sposób. - Ja nazywam się Sheila.
Przedstawiła się, chwytając boki sukienki i robiąc swoisty „baletowy” ukłon, uginając lekko nogi.
- Mmm, interesujesz się może wróżbami? - zapytała go, wpatrując się w jego oczy już bez cienia krępacji. Zdaje się, że potrafiła naprawdę dobrze udawać. - Wypatrzyłam w lewym rogu wróżkę i tak sobie pomyślałam, że może miałbyś ochotę…?
No okej, pewne zażenowanie i niepewność nadal pozostały!
Powrót do góry Go down


Sara Sullivan-Colton
Sara Sullivan-Colton

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 119
  Liczba postów : 511
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8520-sarah-sullivian
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8542-sowka-sary
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8523-sara-sullivian
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 15:44;

Bale z reguły mają być genialną sprawą ale Sara do takich rzeczy podchodziła sceptycznie. Oj bardzo sceptycznie. Teraz stojąc przed wielkim lustrem w swoim dormitorium - puchońskie dziewczę wpatrywało się w swoje odbicie i przygryzała niepewnie swoje pełne wargi. Otwarty list z zaproszeniem na bal leżał niedbale rzucony na łóżko. I właśnie zawartość tego listu stanowiła dla Sary nie lada zagadkę. Bo z jego treści wyraźnie wynikało, że na prawie całą noc jej przypisanym partnerem zostanie nikt inny jak.. Ślizgon. Młoda Sullivian nachmurzyła się i w końcu ściągnęła z siebie szlafrok. W jasnej bieliźnie przemaszerowała raźno całe dormitorium i wyjęła z szafy swoją zabójczą broń. To była sukienka. Ale nie taka sobie kiecuszka w modre kwiatki. To była elegancka, seksowna, fantastyczna sukienka. Nie za długa i nie za krótka, ani wyzywająca, ani przesadnie skromna, cieniutka, ale nie prześwitująca i zapewne idealnie układająca się na zgrabnym kobiecym ciele. A trzeba przyznać, że Sullivian miała zgrabną kibić choć zazwyczaj ukrywała ją przed całym światem pod swoimi obszernymi swetrami i koszulami. A teraz? Jej nieco ciemniejsze niż zazwyczaj włosy i wielkie, czekoladowe oczy wspaniale współgrały z ciemną butelkową zielenią, ozdobioną jednie srebrną lamówką pod biustem. Puchonka w barwach Salazara Slytherina dziwne, nie?. Sareczka uśmiechnęła się na samą myśl. No cóż.. skoro ma trafić na ślizgona to przynajmniej owemu ślizgońskiemu paniczowi da popalić. Wywróciła oczętami, zwilżyła językiem swoją dolną wargę i machnięciem różdżki upięła swe nieposkromione, pokręcone włosy w luźnego koka. Kilka delikatnie podkręconych kosmyków wypuściła swobodnie na swoją buzię by podkreśliły jej kości policzkowe i nadszedł czas na ostatnią rzecz. Czyli przypięcie owej tajemniczej broszki w kształcie węża. Po złości przypięła ją w jakże widocznym miejscu jak po prostu.. przy biuście i uśmiechnęła się zadziornie do siebie. Więc czas na zabawę! I z taką oto myślą, Sara powolnym krokiem ruszyła ku Wielkiej Sali. Wysokie obcasy oczywiście, nie przeszkadzały jej! Co jak co ale nauczyła się w nich chodzić. W sumie to musiała - ale pomińmy stosownym milczeniem jak wyglądały początki tejże nauki. Niepewnym krokiem wysunęła się zza dębowych wrót i biorąc głęboki oddech nieco bardziej stanowczo ruszyła w głąb WS. W końcu co ma być to będzie, nie? Najwyżej nawieje, ha!
Powrót do góry Go down


Seth Morpheus Lyons
Seth Morpheus Lyons

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 3837
  Liczba postów : 585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7742-seth-morpheus-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7749-latajaca-menda
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7750-seth-lyons
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 15:56;

Tymczasem Seth nadal szukał swojej partnerki na ten bal, irytując się w myślach tym, że nie widzi w tłumie Mandy. Tak bardzo chciał ją tutaj zobaczyć, więc tym bardziej nie rozumiał czemu zrezygnowała z okazji do tego, aby olśnić resztę Hogwartu. Błąkał się długo między ludźmi, spoglądając im na palce i zupełnie nie orientując się w tym co się działo. Był lekko zagubiony niemożliwością odnalezienia partnerki, dlatego przysiadł sobie przy stoliku, zupełnie przegapiając moment, w którym pojawiła się Katherine, dlatego obyło się bez wow. Kręcił w dłoniach kieliszek z napojem, wpatrując się ze zrezygnowaniem w stół. No cóż, dzisiaj to będzie chyba solowa impreza…
Ledwie tak pomyślał, a uniósł lekko głowę, aby się napić. Wtedy coś zalśniło, bo światło odbiło się od pierścienia, na palcu jakiejś dziewczyny. Frapowało go to, czemu wcześniej jej nie zauważył. Miała na sobie tak… odblaskową sukienkę, że powinno być ją widać równie dobrze z drugiego końca wielkiej sali. Kiedy jednak jego wzrok przestał śledzić jej odsłonięte piersi, dostrzegł, że kamień na jej pierścionku jest zielony. Zerknął wtedy odruchowo na swój i cicho westchnął. Nie zamierzał pokazywać jak bardzo jest zawiedziony brakiem Saunders, więc przybrał na twarz neutralny wyraz i wstał, zmierzając powoli do stolika, przy którym siedziała Katherine.
- Witam - przywitał się z nią, gdy już przystanął tuż koło niej i obrócił lekko rękę, aby zielony kamień pierścienia odbił delikatne światło i zwrócił jej uwagę. - Zdaje się, że dzisiaj bawimy się razem.
Zauważył jeszcze jakże oczywiście.
- Nazywam się Seth Lyons. - tutaj podał jej dłoń, uśmiechając się nieco łobuzersko - Tańczysz może?
Powrót do góry Go down


Leah Aristow
Leah Aristow

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 394
  Liczba postów : 280
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7892-leah-aristow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7895-leah-aristow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7894-leah-aristow
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 16:22;

Miała to szczęście, że została znaleziona, a nie szukała specjalnie. Chłopak który zaszedł ją od tyłu okazał się ineresujący. Nie mogłaby tego wytłumaczyć, ale pewnie chodziło o kulturę jaką się odznaczał. Ludzie nieczęsto potrafili być tacy, a już z pewnością nie dla niej. Do tego musiała dziękować w tamtym momencie Merlinowi, że nie zaliczyła niemiłego spotkania z podłogą. Noga była wciąż niestablina, a ingorowanie jej wcale nie należało do najłatwiejszych czynności. Mimo to od razu skupiła się na nowo poznanym towarzyszu. Nie mogła przestać myśleć o tym, że ma ogromne szczęście. Zachwycona sytuacją i propozycjami jakie padały z jeog ust musiała się wreszcie odezwać.
- Miło mi Cię poznać. Nazywam się Leah i dziękuję, ale masz rację. Nie powinniśmy marnować takiego wieczoru, więc z przyjemnością poszłabym zatańczyć- stwierdziła z jak największą otwartością potrafiła. Odwzajemniła też uśmiech Antoine. Musiała też w głowie zastanowić się głębiej czy nie powiedzieć mu, że gdy się uśmiecha jest bardzo urzekający. Tak to chyba jest z ludźmi, że uśmiech każdemu dodaje uroku osobistego. Szczególnie komuś kto już posiada go więcej niż przeciętny człowiek. Nie było to w stylu Puchonki, ale dziś przecież sama postanowiła, że nie warto się przejmować. Ludzie powinni znać ją, a nie cień. Ile razy będzie to sobie powtarzać?
Do tego mówienie tego co się myśli jest plusem. Nie zna go, a on jej. Chyba. Więc nie ma się czym przejmować. Zaczynają z pustymi kartami.
- Teraz za to ja nie chciałabym wydać się Tobie dziwna, ale muszę stwierdzić, że warto byś często się uśmiechał. Wyglądasz wtedy niezwykle korzystnie- powiedziała szczerze i mrugnęła do niego jednym okiem. W jeden wieczór przełamała większość swoich typowych zachowań. Sam fakt rozmowy z kimś nieznanym jej był szokujący. Chociaż tego chciała i mogła jak na razie rzec, iż to dobra decyzja. Mimo to wciąż była pełna obaw. Pierwsze wrażenie to jedno, ale co będzie dalej? Może być zawsze gorzej i okazać się, że... "Ej stop dziewczyno! Zaraz zejdzie na to, że chcesz uciec, bo coś może nie pójść po twojej myśli. Ogarnij się i ciesz z tego, że trafiłaś na kogoś kto umie sie zachować! Ostatni wieczór w zamku w tym roku, pamiętasz?"- nakrzyczała na siebie w duchu.
- Oczywiście jeśli nie masz ochoty teraz tańczyć to decyzja należy do Ciebie. Ja z chęcią spróbuję wszystkiego co zostało przygotowane- dodała jeszcze żeby odwrócić uwagę własnego mózgu od wyimaginowanych problemów. Po co szukać dziury w całym? Nikt nie wie co może się jeszcze zdarzyć, czyli nie ma powodów do martwienia się i zastanawiania.
Powrót do góry Go down


Kaia Skovgaard
Kaia Skovgaard

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 133
  Liczba postów : 71
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8511-kaia-skovgaard
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8512-minnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8513-kaia-skovgaard#240807
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 16:42;

Uff, czyli to jednak był on. Wyglądało na to, że zagadując nie wyszła na totalną kretynkę i nie pomyliła osób. Powinna być z siebie dumna. I w sumie to była, tylko tego nie pokazywała po sobie, bo po prostu najzwyczajniej w świecie nie wypadało jej tak robić.
- Czyli jesteś skazany na moje towarzystwo w ten wieczór. – Odparła, chyba żartując, ale poczuła, że to co powiedziała, pewnie wcale nie było zabawne. Więc tylko lekko się zarumieniła i przeszła już do właściwej wypowiedzi, czyli przedstawienia się. No, trochę jej to jednak zajęło.
- Miło mi, jestem Kaia. – Uścisnęła mu dłoń i odetchnęła z ulgą. Czyli pierwszy i największy stres znalezienia kogoś w tłumie był już za nią. Chociaż tyle. Na pytanie czy czegoś się napije, skinęła głową i rozejrzała się po stole. – Tak, chętnie… Soku pomarańczowego, jeśli mogę prosić. – Powinna sama teraz sobie go nalać? A może poczekać, aż zrobi to chłopak, skoro jej zaproponował? Tak bardzo nie wiedziała jak ma się zachować. Miała tylko nadzieję, że atmosfera za chwilę się rozluźni. Zbierało się przecież coraz więcej osób, pewnie za chwilę ktoś do nich podejdzie. Nie to, żeby nie chciała z nim spędzać czasu. Bo jasne, że był miły i w ogóle. Tylko jeszcze dobrze się nie poznali. A ona chyba czasem za bardzo myślała nad tym co powinna robić, a czego nie. Bo teraz ostatecznie poczekała, aż on jej poda napój. I miło by było, gdyby ukradkiem dolał czegoś mocniejszego na rozluźnienie atmosfery, ale w to szczerze wątpiła.
A bal chyba się rozkręcał. Przynajmniej jej zdaniem. Bo nie znała się zbytnio na takich imprezach, oprócz tych w szkole. Na razie oparła się o ladę baru i zaczęła rozglądać po sali, szukając jakiegoś luźniejszego miejsca, w które mogliby się udać.
Powrót do góry Go down


Serena S. Fluvius
Serena S. Fluvius

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 385
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6126-serena-serafina-fluvius
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6128-serena#173722
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7858-serena-serafina-fluvius
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 16:51;

W końcu mogła cieszyć się tak wyczekiwanym odpoczynkiem, które oczywiście rozpoczynał bal. Gdy tylko dowiedziała się w jakim stylu będzie przebiegała cała impreza, dostała "depresji ubraniowej". Jedynym lekiem na to paskudne schorzenie były porządne zakupy. Toteż Syrenka łaziła od sklepu do sklepu, niczym podróżnik poszukujący ogromnego skarbu. Samej chyba robiło się jej to najlepiej, nikt nie marudził, a ona mogła dokładnie przyglądać się swoim tkaninowym ofiarom. Za bardzo nie miała koncepcji czego w ogóle poszukuje. Dobrze znała to uczucia, gdy rozpaczliwie szukała pomysłu na kolejny rysunek. Jakby dopiero pod jakimś bodźcem wena wróciła i natchnęła ją cudownym planem. Tak też było i teraz, kiedy odwiedziła milionowy sklep w Londynie. Już powoli traciła nadzieję, aż jej oczom ukazał się mały i schowany w cieniu innych lokali sklepik. Nie roiło się tam od ludzi, a sprzedawczyni nie wyglądała na za bardzo żywą pomocną. Schowaną za masą nudnych kiecek, odkryła cudowny komplet idealnie nadający się jej zdaniem na to wyjście. Ta sukienka w połączeniu z tą maską podbiła serce krukonki. Od razu popędziła do swojego nowego pokoju, ponieważ czasu na przygotowanie miała coraz mniej. Wbiła się w swoją zdobycz dziękując niebiosom, że znalazła o dziwo swój rozmiar. Komplet dopełniła para zwyczajnych, ale za to wysokich czarnych szpilek. Dopiero gdy znalazła się przed lustrem toaletki nie wiedziała co ze sobą zrobić. To niezdecydowanie! Na szczęście nie opalała się zbytnio, dzięki czemu jej twarzyczkę nie zdobił milion piegów. Po długich namysłach, pozostawiła swoje rude loki rozpuszczone. Oczy tylko podkreśliła, a usta pociągnęła ciemno czerwoną szminką. Trochę zajęło jej, gdy w tłumie uczniów dostrzegła chłopaka z bransoletką przeplataną turkusową nicią.Podeszła do niego, zastanawiając się czy już go poznała.
- Hej, Serena jestem. - przywitała się i pomachała swoją bransoletką, jakby to miało wszystko wytłumaczyć. Uśmiechnęła się, w duchu prosząc by nie trafiła na jakiegoś padalca.
Powrót do góry Go down


Gabriella S. Goldenvild
Gabriella S. Goldenvild

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 124
  Liczba postów : 71
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8608-gabriella-s-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8612-sowka-gabi#243200
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8611-gabriella-s-goldenvild#243198
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 17:04;

Tak się złożyło, że i Gabi, która wielką miłośniczką bali nie jest, zjawiła się na nim. W końcu kończy siódmą klasę, więc mimo wszystko wypadałoby się pojawić. Tak więc stojąc przed lustrem, w dormitorium, obiecała sobie, że będzie się dobrze bawić. Założyła z pozoru zwykłą, czarną sukienkę , której ramiączka krzyżowały się przy dekolcie. Dobrała do nich czarne buty na dość wysokim obcasie i złotą biżuterię. Z włosami nic nie robiła. Pozostawiła je tak, jak wyglądają na co dzień. Oczy podkreśliła, nieco mocniej niż zazwyczaj, a usta pomalowała czerwoną szminką. Całość prezentowała się bardzo dobrze, a Gabi z satysfakcją mogła przyznać, że wykonała kawał dobrej roboty.
Gdy tylko weszła do sali, założyła na głowę kapelusz z czerwonym akcentem, który miał pomóc jej znaleźć partnera. Żałowała, że nie może to być jakaś wstążka, czy coś takiego, ale co poradzić. Miała tylko nadzieje, że wkrótce będzie mogła to zdjąć, bo na pewno super w nim wygląda, co nie?
Wędrowała pomiędzy uczniami w poszukiwaniu swojego partnera, lub partnerki. Wolałaby jednak to pierwsze. A kiedy namierzyła już kapelusz z wsuniętym czerwonym piórem, zaczęła przeciskać się pomiędzy ludźmi i skierowała się w jego stronę.
-Część. -Dotknęła ramię jakiegoś chłopaka, bo podeszła do niego od tyłu, a nie chciała go przecież przestraszyć. Gdy już się do niej odwrócił, uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę. -Jestem Gabi. -Dodała po czym podeszła do stołu z napojami i upiła spory łyk bezalkoholowego szampana. Skrzywiła się lekko i odstawiła pusty kieliszek. -Wersja z alkoholem jest o niebo lepsza. -Szepnęła i znów się szeroko uśmiechnęła.


Ostatnio zmieniony przez Gabriella S. Goldenvild dnia Sob Cze 28 2014, 17:33, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 17:18;

Gregers przechadzał się po sali, obserwując otoczenie. Nie, żeby co chwilę zawieszał wzrok na jakichś ładnych dziewczynach, skądże znowu! Co złego, to nie on. Posyłał tylko ,, niewinne '' uśmiechy co ładniejszej kobiecie. Przecież jest gentlemanem! Utkwił więc swoje spojrzenie w nieznajomej, fajnie ubranej, generalnie - elegancko wyglądającej dziewczynie. Kiedy podszedł bliżej, dostrzegł, że przy jej biuście przypięta była... broszka w kształcie węża. No więc spotkał swoją partnerkę. Wyciągnął rękę, by ująć i ucałować jej dłoń, kiedy zorientował się, że zna tą kobietę. - Sara? - Uniósł wysoko brwi. Naprawdę potrzebował dłuższej chwili i spojrzenia prosto w twarz, żeby ją rozpoznać. Wyglądała zupełnie inaczej, niż zwykle, no i musiał przyznać, że bardzo ładnie. - Wow. - Pokiwał z uznaniem głową, po czym posłał jej szarmancki uśmiech. - Świetnie wyglądasz. - Zaoferował Puchonce swoje ramię ( A co! ) i ruszył w stronę stołu. Tam poustawiane były kieliszki z bezalkoholowym szampanem, a on zamierzał dodać mu wyrazu. Chyba nie trzeba tłumaczyć, o co chodzi? Tak, miał w kieszeni małą buteleczkę Ognistej. Czymże byłaby impreza bez alkoholu? Jeszcze raz spojrzał na Sarę. Dlaczego ona chowa się pod swetrami, czy bluzami, zamiast pokazać światu swoją figurę? Pokręcił głową z niedowierzaniem.
Powrót do góry Go down


Preston A. Farãas
Preston A. Farãas

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 72
  Liczba postów : 103
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8050-preston-amor-faraas#224899
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8132-sowa-pafka#226026
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8052-preston-amor-faraas
Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 EmptySob Cze 28 2014, 17:34;

On się kręcił po sali, tak dużo osób się już pojawiło, tak dużo było już par, tylko on nikogo nie miał! Ba! Nawet podszedł do Nixi i o dziwo jej nie dokuczał! Zamienił słowo, może dwa z siostrą powstrzymując się przed rzuceniem jakiejś zgryźliwości i wypatrzył jakiegoś kumpla, chciał go porwać, lecz tamten też znalazł swoją parę. No i co on miał sam robić? Najchętniej to zająłby się jakimiś czarnymi interesami w postaci przemycenia butelki wódki w spodniach. Może nikt by się nie połapał bo przecież to byłby dwuznaczny widok, ale nieważne. Bo jednak alkohol by się tutaj przydał, a organizatorzy nie przewidzieli tylu złamanych serc! Dobrze, dobrze trzeba troszeczkę się wychillować po tak długim roku pełnym nauki. Złapał jakiś sok z dyni i stał przy stoliku rozglądając się za swoją partnerką, gdy po chwili ktoś go postukał w ramie. Spojrzał za siebie i uśmiechnął się widząc ten głupi kapelusz z czerwonym akcentem. Troszeczkę się zmieszał i szybko uniósł swój kapelusz pokazując że jednak to on jest jej parą i odłożył go gdzieś na bok.
-Co za chory psychol wymyślał te dodatki. Popatrz, wszyscy mają jakieś małe dodatki, tylko nam wcisnęli coś tak niepraktycznego i ośmieszającego! Powiedział niby poważnie, choć w jego głosie można było wychwycić powstrzymujący się śmiech. Preston tak naprawdę mógł być dowcipnisiem, ale nawet taki głupi kapelusz go przerastał, gdyż był paskudny. Jeszcze przez chwilę popijał sok i zobaczył jej strój. Nie wyzywający, prosty, a mimo wszystko zachwycał i przyciągał jego spojrzenie. Na szczęście trafił na dziewczynę która miała gust a nie ubrała się w jakieś prześcieradło bądź zasłonę, jak zdążył przyuważyć co u poniektórych. -Łał... Przerwał na moment, żeby się jeszcze raz jej przyjrzeć. -Przepraszam, ale wyglądasz fantastycznie. Dodał szybko komplement, żeby nie wyjść na jakiegoś prostaka który ją tak bezczelnie obcenia. Spojrzał jeszcze jak odkłada kieliszek z bezalkoholowym szampanem i wzruszył ramionami. -Faktycznie przydałoby się coś mocniejszego, ale nie martw się, znajdę tylko kilkoro znajomych i coś wykombinujemy. Tak cały wieczór o suchym pysku...za przeproszeniem. Zreflektował się, bo przecież przy damie nie wypada się tak wulgarnie wyrażać. Ej! No Preston nie jest taki zły i czasem potrafi kulturalnie się zachować więc nie przerażać się. Puknął się w głowę, bo dopiero teraz do niego wróciło, że dziewczyna mu się przedstawiła. -Cześć, Preston...wybacz że z takim opóźnieniem. Może coś za tym jest co mówią znajomi że jestem opóźniony. Zaśmiał się i przystawił szklankę z sokiem dyniowym do ust, by upić trochę jej zawartości. Przy tym z dwa razy zerknął na Gabi i dopiero wtedy odsunął szklankę od ust.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wielka Sala - Page 17 QzgSDG8








Wielka Sala - Page 17 Empty


PisanieWielka Sala - Page 17 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 17 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 17 z 39Strona 17 z 39 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 28 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wielka Sala - Page 17 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
wielka sala
-