Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dębowa Polana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 24 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 17 ... 24  Next
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyWto Maj 21 2013, 17:18;

First topic message reminder :


Debowa Polana




Rekonstrukcja:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Hemah E. L. Peril
Hemah E. L. Peril

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Białe włosy, brwi i rzęsy, jasna cera. Akcent cockney. Umięśniona sylwetka. Blizna na jednej brwi po dawnej bójce. Blizny po odmrożeniach na lewej ręce i udach.
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 1140
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t16565-help-budowa
https://www.czarodzieje.org/t16590-help-me-mr-postman#458344
https://www.czarodzieje.org/t16566-help-budowa
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyPią Wrz 28 2018, 11:47;

Na zawahanie Franklina tylko się uśmiechnęła. Nie przeszkadzało jej, jak czasem ludzie nie potrafili ocenić, jakiej dokładnie Hem jest płci. A wręcz zabawnie było patrzeć na ich zmieszanie i zakłopotanie. Niepewność, czy przypadkiem jej nie urazili. Na swój sposób urocze.
- 'Ema - przypomniała swoje imię, zanim oboje rozlecieli się w przeciwne strony na rozgrzewkę.
Zwróciła uwagę na @Blaithin ''Fire'' A. Dear dość szybko. Uśmiechnęła się doń i pomachała jej z miotły, nim skierowała kijek w stronę zwalonego pnia, na jakim rudowłosa usiadła.
- Nie zamierzasz chyba czytać przez cały trening? - Zawołała z oddali, acz nie zdążyła wylądować obok młodej Dearówny. Tuż nad nią przemknął @David Mounty-Scott, uderzając byłą prefekt miotłą.
Uśmiech na twarzy Peril tylko się poszerzył. Nie winiła w żaden sposób chłopaka. Widziała, że nie panuje nad miotłą podobnie, jak ona sama jeszcze kilka minut temu. Może powodują to zakłócenia? Nie znaczyło to jednak, że zamierza spokojnie czekać, aż  Gryfon uspokoi swoją szczotę. Na tym polegają faule, aby wykorzystywać odpowiedni moment. A i może być zabawnie, jeśli uda jej się zrzucić go całkiem.
Zawróciła szybko, przyspieszając i doganiając Davida tylko po to, aby za chwilę zgrabnie go zafaulować. Jeżeli jej się udało, uśmiechnęła się zadziornie, zachęcając do oddania pięknym za nadobne.

Kuferek: 15 + 5 za miotłę
Faulowanie: 2 + 4
Unikanie: 5
Powrót do góry Go down


Hyacinthe Layton
Hyacinthe Layton

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 154 cm
C. szczególne : Blizna na barku, której towarzyszy nienaturalny, wyżarty przez wilkołaka dół, małe zadrapania i szramy na całym ciele, brązowe piegi, drobna postura.
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 132
  Liczba postów : 137
https://www.czarodzieje.org/t15888-hyacinthe-layton
https://www.czarodzieje.org/t16569-echo#457136
https://www.czarodzieje.org/t16567-hyacinthe-layton#457106
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyPią Wrz 28 2018, 13:53;

Mogę nie mieć ochoty, sił czy czasu, ale i tak nie odpuszczę treningu. Na miejsce docieram, jako jedna z ostatnich, ale przecież to nie ważne. Na horyzoncie same znajome twarze (w końcu trening Gryfonów), ale nikt bardzo, bardzo znajomy. Uśmiecham się ładnie do Hemah i kilku innych osób i po pogadance kapitana, siadam na miotłę i robię kilka okrążeń. Raczej latało mi się dobrze, nie jest to co prawda miotła najwyższych lotów, ale jeśli się postaram, wyciągam na niej dobre osiągi. Gorzej wpływają na mnie te zakłócenia, bo gdy spokojnie szybuje w powietrzu ta zatrzymuje się w miejscu. To zdecydowanie zbyt nagłe i niezamierzone hamowanie sprawia, że prawię spadam z miotły, w ostatniej chwili łapię trzonek i zawisam w powietrzu ciałem w dół. Wzdycham z ulgą, bo może i lubię czasem dać się obić, to spadek z takiej wysokości na pewno nie byłby przyjemny. Ktoś krzyczy, że wystraszyłam się muchy, a na to w mojej głowie istnieje tylko jedna odpowiedź, tak by wszyscy widzieli, dumnie pokazuje środkowy palec do osoby, która postanowiła mnie wyśmiać.
Myśl o faulu i oszustwie wprawia w obrzydzenie. Marszczę nos, gdy słyszę o tym, że faulować trzeba umieć z głową i wiem, że chociaż wszystkie zdania wykonam jak najlepiej umiem, to na samym meczu nie będę z nich korzystała w stu procentach, nie chce oszukiwać, nie mam zamiaru zatrzymywać miotły swego przeciwnika.
Do samego faulowania nie przykładam się w stu procentach, tworzę pozory, zatrzymując kilku graczy z tej samej drużyny, jednak nie robiąc niczego spektakularnego. Inaczej jest jednak w tym drugim przypadku, staram się uniknąć jak najwięcej, sprytnie przemykam pomiędzy innymi graczami, mój trzonek unika dłoni innych graczy, gdy nadchodzi odpowiedni moment zadzieram go do góry lub w bok, tak by pozostał ciągle nieuchwytny. Po drodze miotła zatrzymuje się jeszcze kilka razy, ale nie jest to nic poważnego, co mogłoby zagrażać memu zdrowiu.

Kuferek: 7
miotła: 6
faul: 3 + 1
unik: 6
Powrót do góry Go down


Procrastination McGregor
Procrastination McGregor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : rude włosy, sporo piegów, szeroki uśmiech
Dodatkowo : -
Galeony : 145
  Liczba postów : 232
https://www.czarodzieje.org/t16531-procrastination-mcgregor
https://www.czarodzieje.org/t16541-pro#455740
https://www.czarodzieje.org/t16532-procrastination-mcgregor#455210
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptySob Wrz 29 2018, 21:03;

Będąc szczerym nie do końca chciał dzisiaj przyjść na trening. Fakt, że pod koniec ubiegłego roku wyrzucono go z głównego składu z racji kilku przewinień wciąż odczuwał niczym największe upokorzenie, jakiego dane mu było doznać. Potrafił zrozumieć szlabany, czy odjęte punkty, ale to... to zdecydowanie była przesada. Mimo wszystko nie potrafił jednak złościć się na nauczycieli. Tak czy siak nic by mu to nie dało. Zamiast tego lepiej było spróbować wrócić na swoją poprzednią pozycję, co jednak miało nie okazać się aż tak proste, jakby tego chciał. Nie potrafił w końcu usiedzieć na miejscu, to było zdecydowanie niemożliwe, żeby był wzorowym uczniem przez tak długi czas. Po co mu więc było iść na jakikolwiek trening? Dodatkowo, gdyby tego było mało, jego pomysł o zostaniu kapitanem, co mogłoby mu pomóc w odzyskaniu stanowiska spalił się na panewce, gdyż do składu wrócił nagle Franklin Eastwood przy okazji zostając nowym liderem. O tak, zdecydowanie go to zirytowało, ale z tego, co się orientował nie był on złym graczem, a przecież dobro drużyny nade wszystko.
W końcu, zmotywowany trochę przez Hya, która opieprzyła go z góry do dołu za zachowywanie się jak małe dziecko, ruszył smętnie na polanę, gdzie miał odbyć się trening. Przy okazji starał się ze wszelkich sił nie okazać rozgoryczenia i zniechęcania, gdy patrzył na Franklina, co na szczęście szło mu całkiem nieźle. Cóż, chociaż to jedno.
Przemowa jak przemowa, nic specjalnego. Podejrzewał, że chłopak mógł odczuwać lekki stres, co zresztą mógł zrozumieć. Sam miałby pewnie tak samo. Póki co jednak postanowił skupić się na zadaniach. Kilka okrążeń, a następnie próba faulowania oraz unikania, bo w sumie czemu nie spróbować obydwu. Widząc, że jego znajomi są już zajęci skorzystał z propozycji jakiegoś chłopaka, którego kojarzył z niższego rocznika. Miotła słuchała się go bez większych problemów, co nieco podniosło go na duchu. Faule szły mu całkiem nieźle, co również podbudowało nieco jego samopoczucie. Nie zawsze było to idealne, ale kilka razy wyglądało to naprawdę nieźle. Pod koniec był już niemal rozchmurzony, na co spory wpływ miał fakt, że w unikaniu faulowania był jeszcze lepszy. Spokojny i pewny siebie stanowił cel nie do zdarcia dla swojego aktualnego kompana. Przy okazji liczył cicho w duchu, że dzięki dobrej grze dzisiaj nowy kapitan spojrzy na niego na tyle przychylnie, że spróbuje wstawić się za nim u opiekuna domu. Cóż, może było to głupie, ale trzeba było mieć nadzieję, nawet tak głupią.

Kuferek: 5
Miotła: 3
Faul: 4
Unik: 6

Gdyby ktoś się zastanawiał - dostałem zgodę na napisanie posta po terminie.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyNie Wrz 30 2018, 11:40;

Wybaczcie mulenie :cc
Rozchmurzyła się nieco bardziej na widok @Bianca Zakrzewski w towarzystwie Cormaca. Dobrze było wiedzieć, że dziewczyna wraca do formy i nie zawiedzie drużyny. Choć dla Fire bardziej liczyło się to, że przynajmniej nie czuła się źle. Nie słuchała z wielką uwagą rozmów Gryfonów, ale obserwowała ich kątem oka. Na @Hemah E. L. Peril zwrociła równie szybko uwagę.
- A dlaczego nie? - odpowiedziała głośno pytaniem na pytanie Hemah, unosząc lekko brew. Nawet gdyby wsiadła na ten kawał drewna połączony z witkami to nie poleciałaby wyżej niż na metr albo dwa. I wiedziała, że ciągle stresowałaby się upadkiem, więc z góry przekreśliła wszelkie próby. Czytanie lub pisanie było zresztą zawsze dobrym sposobem na spędzanie czasu według Gryfonki. Rozproszona jasnowłosą postacią nie zauważyła, że miotła @David Mounty-Scott zmierza prosto ku niej i miała okazję poczuć niezbyt mocne uderzenie, ale na tyle niespodziewane, że Fire zsunęła się z pnia. Zamortyzowała upadek pomimo dezorientacji i aż sapnęła z oburzeniem, że ktoś w nią po prostu wleciał. Czy oni oczu nie mieli? Kiedy jednak podniosła się z ziemi i spojrzała na chłopaka, od razu zaczęła podejrzewać, że zrobił to specjalnie. Nie lubiła Mounty-Scotta i wyraźnie mu to okazywała, zresztą z wzajemnością. A wariacjami miotły każdy mógł się tłumaczyć. Chyba po to uczyli się latania, żeby nad nim panować. Jeśli nie mogli zaufać własnej miotle to po co w ogóle na nie wsiadali? Jej motocykl nigdy się tak nie psuł...
Wulgaryzm sprawy nie polepszył, bo Blaithin była już i tak najwyraźniej rozzłoszczona. Zacisnęła wargi i uniosła różdżkę, nie pozwalając całkowicie ponieść się emocjom. Wiedziała, że są niedaleko ludzi, że to nadal teren Hogwartu i należy zachowywać ostrożność. Niemniej, ochota, żeby udusić Davida była zbyt wysoka. Mogła chociaż przez chwilę zaspokoić swoje pragnienie, kiedy niewerbalne Aquasudo trafiło chłopaka prosto w plecy, kiedy się podnosił. Niezbyt honorowe zachowanie przez które niewątpliwie Godryk przewrócił się w grobie. Ale Gryfonka od początku nie przejmowała się zmarłymi i stereotypami, które niegdyś ustalili w tej szkole, a które pielęgnowano do dziś. Miała własny kodeks moralny.
Zaledwie kilka sekund dławienia się wodą, które Blaithin ściśle kontrolowała. Nie pierwszy raz kogoś podduszała, więc nabrała nawet pewnego rodzaju wprawy i wiedziała, jak nie zrobić wielkiej krzywdy ani nie sprawić, że będzie tryska mu wodą z gardła. Zakończyła czar i David na pewno mógł poczuć ulgę, bo już nic nie blokowało mu dróg oddechowych.
- Eastwood! - zawołała, odwracając głowę w kierunku kapitana, który musiał nadzorować trening. Kiedy zwróciła jego uwagę wskazała nadal różdżką na Davida. - Naprawdę jesteś tak zdesperowany, żeby brać jego do drużyny?
Nie wiedziała, co zrobi młody kapitan i w gruncie rzeczy ją to ciekawiło. Mounty-Scott mógł sobie krzyczeć, wyzywać od suk albo po prostu kontynuować ćwiczenia. Gdyby chciał się mścić mogła się bronić, ale wolała podnieść swój niedokończony list i starać się nie myśleć o bólu głowy po uderzeniu i zaczerwienionych śladach na policzku po smagnięciu witkami.

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


David Mounty-Scott
David Mounty-Scott

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 33
  Liczba postów : 39
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyNie Wrz 30 2018, 13:50;

Od początku był zdenerwowany sytuacją, choć uderzenie miotłą Blaithin miało dobre i złe strony. Zawsze jest dobrze wykorzystać sytuację, w której mógł napsuć jej odrobinę krwi, choć nie był głupi, żeby wmawiać sobie, że Gryfonka pozostanie bezczynna. A sam nie był najlepszy w zaklęcia, na pewno dużo gorszy od rudowłosej i to się na nim zemściło.
Nie miał nawet jak się bronić. Po prostu nagle wydawało mu się jakby teleportował się w głąb oceanu, zapomniawszy wcześniej nabrać powietrza. Czuł w płucach wodę, nie mógł oddychać. Zaczął się wierzgać po ziemi, łapiąc za gardło, wiedząc gdzieś z tyłu umysłu, że nie jest to cała moc, jakiej mogła użyć dziewczyna. Sprytnie - pomyślał, niewątpliwie komplementując działania Blaithin, choć nie otwarcie. Czy zamierzał się zemścić? Niewątpliwie. Jednak nie teraz, nie w momencie, gdy otacza ich zgraja innych uczniów i jednym słowem - kłopoty. Co było dość dziwne, zważywszy na dość agresywny charakter Davida. 
Gdy urok przestał działać, leżał jeszcze na ziemi, ciężko dysząc, próbując złapać jak najwięcej powietrza do płuc. 
- Policzymy się kiedyś, Dear - szepnął pod nosem, tak że nikt nie mógł tego usłyszeć. Grymas wściekłości szybko zniknął, gdy odwrócił się twarzą w twarz z Blaithin, zrobił coś nieoczekiwanego i niepodobnego do niego - uśmiechnął się szeroko.
- Przepraszam za wpadkę, heh ale ze mnie niezdaraP - zaśmiał się niewątpliwie sztucznie i wskoczył ponownie na miotłę. Dla niego to był już koniec tej akcji. Zamierzał zająć się już treningiem, nie zwracając uwagi na siedzącą Blaithin.
Wzleciał w powietrze i już chwile później zaczęła się zabawa z jedną Gryfonką. Ta starała się zrzucić go z miotły, jemu jednak nie szło już tak źle, jak wtedy. Może faktycznie to te zakłócenia były głównym czynnikiem, dzięki któremu cała ta sytuacja zaistniała? 
Początkowo naprawdę dobrze mu szło! Unikał partnerki najlepiej jak mógł, choć pod koniec zdezorientowanie dało się we znaki i wyczerpanie po czarnomagicznym zaklęciu. Musiał się obniżyć, tak że nogą mógł dotykać trawy, by ustabilizować lot. Widać było po nim, że nie jest człowiekiem, który odnajduje się na miotle w stu procentach. 
Gdy już wszystko było okej, wzleciał ponownie do góry i teraz przyszła kolej na niego. Szło mu jeszcze lepiej niż unikanie! Potrafił spowolnić jasnowłosą, choć nie za każdym razem, ale dla niego to był już spektakularny sukces, którym mógł się cieszyć. W przyszłości może lepiej będzie mu szło, kto wie. 

Unikanie: 4
Faulowanie: 5
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyNie Wrz 30 2018, 23:32;

Kapitan podniósł rzucona mu przez nią rękawice. Wskoczyła na miotłę i wzbiła się za chłopakiem w powietrzu.
- W porządku - okrzyknęła w odpowiedzi - No to zaczynaj.
Wyprostowała się na miotle i wbiła w niego wyczekujące spojrzenie. Ani myślała faulować teraz pierwszej. Co prawda faktycznie była panienką i bez względu na stereotypy była z tego faktu zadowolona i dumna. Chciała tylko z czystej złośliwości zobaczyć, kiedy wymięknie i czy ego będzie dla niego ważniejsze od kontynuowania treningu. Jej tam nie zależało - mogła tak czekać w nieskończoność.
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyPon Paź 01 2018, 00:22;

Franklin istotnie miał nadzorować trening - ale jakoś tak mu średnio wychodziło. Może to wina tego, że za bardzo skupił się na utarciu nosa Wykeham, próbując za wszelką cenę zrzucić ją z miotły lub chociaż nieco mocniej zachwiać - ta jednak pewnie siedziała na drążku i balansowała z wprawą. Nic dziwnego, że miała kiedyś kłopoty z Limierem za faule, skoro tak doskonale ich unikała, a do tego tak skutecznie je wykonywała! Dodatkowo rozproszyła go obecność @Bianca Zakrzewski - piękna koleżanka wyglądała zjawiskowo na miotle w pełnym pędzie, z rozwianymi włosami i zaciętym wyrazem twarzy. Franklin prawie zleciał przez nią z miotły, ale utrzymał się.
Niektórzy jednak nie zdążyli się nawet wybić ponad ziemię, a już sprawiali problemy. Dotarł do niego krzyk z dołu - lecz niestety namierzenie jego źródła zajęło mu tych kilka chwil za długo, by dostrzec popis sunącego przy trawniku Davida. Zobaczył za to, jak rudowłosa Gryfonka wyciągnęła w kierunku pleców podnoszącego się z ziemi chłopaka w zielonej kurtce (czyżby wymierzała sprawiedliwość jakiemuś szpiegowi ze Slytherinu?).
- Hej! - krzyknął z góry, rzucając jeszcze spojrzenie na @Harriette Wykeham, po czym zanurkował ku ziemi, chcąc dowiedzieć się, co było grane. Słowa dziewczyny uświadomiły go, że jegomość w zieleni był jednak Gryfonem. Ocenił wzrokiem szkody, które zdążyła wyrządzić - łapczywie oddychał, co zasugerowało Franklinowi, że Fire nie bawiła się w upiorogacki. - Byłbym wdzięczny, gdybyś nie dusiła moich graczy. Jeszcze się może na coś przydać - powiedział do niej, marszcząc delikatnie brwi. Niestety nie wiedział, że to najpierw David uderzył ją w głowę - choć prawdopodobnie nawet z tą wiedzą wolałby, aby gracze z drużyny nie byli duszeni na treningach. Ot, co by atmosfera była dobra.
Kazał wszystkim wrócić do ćwiczeń, a gdy skończył kolejne kółko z Harriette, postanowił położyć kres nauce poprawnego faulowania i unikania zrzucenia z miotły. Zawołał drużynę, by zgromadzili się w jednym miejscu, a sam zsiadł z miotły.
- Dzięki za to ćwiczenie, z tego co widziałem szło wam bardzo dobrze, a to mnie cieszy, bo może nie zginiecie po pierwszym lepszym faulu w meczu - pochwalił drużynę, uśmiechając się do ludzi i wodząc wzrokiem po ich twarzach. Nie wszystkie wyglądały na zadowolone, ale hej, nie było jeszcze takiego, co by wszystkim dogodził, prawda? - Wziąłem dziś trochę piłek, głównie kafle, ale przytargałem też tłuczki. Poćwiczcie w parach podania, dorzućcie do tego slalomy, przerzutki, zwody - cokolwiek wam przyjdzie do głowy. Taki freestyle! Wczujcie się i przyzwyczajcie do miotły, do piłek. To się przyda każdemu, nawet pałom i szukającemu - powiedział, po czym pochylił się i zaczął rzucać kafle w górę, docelowo by złapali je stojący lub wiszący w powietrzu ludzie. - Wciąż w parach, ale ja tym razem zabieram Biancę - dorzucił, spoglądając na blondynkę z zawadiackim uśmiechem. - Wykeham, Ty ćwicz z tym w zielonej kurtce. Jak Ty się nazywasz? - Zwrócił się do Davida, bowiem niestety jego imię uciekło mu z pamięci. - Pro, zajmij się koleżanką... Koleżankami - dodał, wskazując szybkim ruchem ręki Hyacinthe i Hemah. - A Kieran i Edmund, Wy ćwiczycie razem. Chyba że chcesz dołączyć? - zapytał siedzącą nieopodal @Blaithin ''Fire'' A. Dear, choć nie liczył na twierdzącą odpowiedź. - Do dzieła! - zakrzyknął, po czym przełożył nogę przez trzonek miotły i odbił się delikatnie od podłoża, podlatując w bliskie sąsiedztwo Bianci.
- Cześć, śliczna - przywitał się z zawadiackim uśmiechem. - Kopę lat, co nie? Jak się masz? - zapytał gdzieś w międzyczasie, leniwie odrzucając kafel. Po chwili jednak przypomniał sobie o czymś. - Cholera, sorry, zapomniałem! Chciałem jeszcze wypuścić tłuczek, żeby było Wam trochę trudniej - zakomunikował głośno swojej drużynie, po czym poleciał w kierunku skrzyni, by wypiąć z oków wiercącą się piłkę. Ostatecznie wypiął dwie, jak szaleć, to szaleć. - Na czym skończyliśmy? - zapytał Biancę, gdy wyrównał z nią lot.



Prośba: Tym razem proszę napiszcie jasno pod postem, czy korzystacie ze sprzętu drużyny, czy ze swojego. Ponieważ nie wymagałam tego wcześniej, nie mogę za to zbytnio karać, ale proszę o zaznaczenie, żeby nie wprowadzać w błąd ani mnie, ani innych graczy, którzy może chcieliby skorzystać ze sprzętu, a nie do końca wiedzą, czy mogą.

Obiecany drugi etap, jako że mecz został ustalony na kolejny weekend (6.10 w godzinach wieczornych, mam nadzieję, że spotkam się z większością składu na forum heart). Jest prosty i polega na rzucie kostką - każda opisuje jakieś zdarzenie losowe związane z wykonywanym ćwiczeniem.
W tym etapie nie ma bonusów, ale za 5 punktów w kuferku pozwalam na przerzut kostki losowego zdarzenia - tych przerzutów możecie zrobić max 3 i ta kostka, która wypada jako ostatnia, jest tą, do której musicie się zastosować.

kostki na zdarzenie losowe:


+ @Blaithin ''Fire'' A. Dear, dla Ciebie też coś mam! Mimo że nie bierzesz udziału w treningu, jako obserwator też powinnaś rzucić kostką i zobaczyć, co się stało:

kostki dla Fire:


Ten etap trwa do piątku 5.10, a właściwie do soboty 6.10, ponieważ punkty pojawią się gdzieś w środku nocy (prawdopodobnie w okolicach 1:00). Jeśli ktoś nie da rady napisać w tym terminie i chciałby wrzucić post w sobotę przed południem - pozwolę, ale uprzedźcie mnie, żebym była w pogotowiu do przyznania punktów przed rozpoczęciem meczu Quidditcha!

Z góry dzięki za tłumne zjawienie się heart Jesteście super!
Powrót do góry Go down


Kieran Percival Horan
Kieran Percival Horan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 431
  Liczba postów : 368
https://www.czarodzieje.org/t12434-kieran-percival-horan
https://www.czarodzieje.org/t15040-rout
https://www.czarodzieje.org/t12464-kieran-percival-horan#334541
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyWto Paź 02 2018, 08:52;

Widać było, że Franklin był nowym kapitanem. Znał wszystkich, bo do każdego odzywał się po imieniu, trudno zresztą żeby ich nie znał skoro razem spędzali wolny czas chcąc nie chcąc siedząc w pokoju wspólnym Gryffindoru. Czy Kieran coś do niego miał? Mało co go znał tak naprawdę. Nigdy jakoś nie mieli ze sobą bliższego kontaktu, zresztą podobnie jak z resztą gryfonów. Kieran bardziej zachowywał przyjacielskie stosunki z innymi domami niżeli ze swoim. Dlaczego? Trudno to wytłumaczyć, tak po prostu było i tyle. W pokoju wspólnym mało co siedział. Lekcje zawsze odrabiał w dormitorium gdzie i chłopcy przychodzili tylko się przespać, a specjalnie tam nie przesiadywali. Może i trochę tego żałował, ale teraz to musiał zejść na ziemię, bo jednak był na treningu i musiał się jak najlepiej wykazać.
Rozejrzał się.
Coraz to więcej chętnych przychodziło na trening z czego był bardzo zadowolony. Bardzo lubił grać w tę magiczną grę dla czarodziejów. Rywalizacja to było to z czego tak naprawdę młody Horan żył. Zawsze chciał być we wszystkim lepszy, ale czy to złe? Przecież przez takie właśnie zachowanie człowiek staje się bardziej lepszy i doskonali przy tym własne umiejętności. Z lataniem nigdy nie miał problem. Dzisiaj jednak na treningu nie dał popisu, przynajmniej na razie. Miotła kompletnie go nie słuchała. Oby tylko kapitan tego nie zauważył, bo jeszcze każe mu zejść z pola bitwy i podziękować mu za współpracę, a tego naprawdę nie chciał.
Niektórzy podobierali się w pary. Kieran nie chciał się do nikogo pchać, dlatego czekał, aż zostanie ktoś bez niej i do niego dołączy. Ale to zaraz kapitan zareagował i przydzielić go do Edmunda, którego oczywiście znał. Edmunda kojarzył z innych meczów, więc wiedział, że doskonale radzi sobie z tym sportem, ale nie miał się zamiaru tym przejmować. Jak to mówią trening czyni mistrza.
Gdy tylko kapitan wypuścił tłuczki Kieran nawet się nie obejrzał, a dostał w łeb. Od razu czuł niesamowite ciepło w tym miejscu, ale i czuł, że całe ciało mu się zagotowało. Pokręcił lekko głową, żeby się otrząsnąć, o mało co nie spadł z miotły. Cholera, aż tak kiepsko mu dzisiaj szło? Ten trening dla niego to kompletna porażka. Najpierw nie słucha go miotła, a teraz jeszcze to? No nic. Najwyżej będzie miał wielkiego guza na czole. Miał jedynie nadzieję, że do meczu jakoś zdąży on się uformować z jego własnym ciałem. Gdy tylko się otrząsnął podleciał do Edmunda, który zapewne widział to zdarzenie. - Ja pierdo... - warknął do siebie. Był z pewnością na siebie zły, bo jednak chciał się w lepszy sposób pokazać reszcie drużyny.

Kostka: 2
Ps. Korzystam ze sprzętu drużyny.
Powrót do góry Go down


Hemah E. L. Peril
Hemah E. L. Peril

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Białe włosy, brwi i rzęsy, jasna cera. Akcent cockney. Umięśniona sylwetka. Blizna na jednej brwi po dawnej bójce. Blizny po odmrożeniach na lewej ręce i udach.
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 1140
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t16565-help-budowa
https://www.czarodzieje.org/t16590-help-me-mr-postman#458344
https://www.czarodzieje.org/t16566-help-budowa
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyWto Paź 02 2018, 12:21;

Zmartwiła się stanem chłopaka, lądując obok niego. Na szczęście szybko zebrał się do porządku. Posłała Fire przelotne spojrzenie, acz nie mieli całego dnia do marnowania na jej fochy.
Zabawnie było z Davidem co chwila podlatywać do siebie w próbach faulu. Chłopak nie radził sobie może wspaniale na miotle, przez chwilę oboje zwolnili. Gryfonka cierpliwie czekała, aż odpocznie, zanim sam zaatakował.
Zabawa w kotka i myszkę ma w sobie pewien urok. Szkoda, że nie trwała dłużej. Ale może to i lepiej? David nie czuł się raczej zbyt pewnie na miotle. Hem spuściła nieco z tonu, dając mu subtelne fory. Nie mogła zatem uznać tego za tak dobre ćwiczenie, jak być powinno, ale hej - trzeba przyznać, że chłopak zaczynał wyczuwać najlepsze momenty na faul. Oby wyniósł coś z tego treningu, co pomoże im w zwycięstwie.
Zleciała na trawę, kiedy Franklin zwołał zbiórkę. Zsiadła z miotły i oparła się o jej trzonek.
- Hey, what's the big idea? - Rzuciła w stronę Fire, wskazując ruchem głowy Davida. Hem też ponosiły emocje, często zdarzało jej się zareagować nadmiernie agresywnie, ale nawet ona uznała podduszanie za przesadę w tym jednym przypadku.
Chwilę przyglądała się Fire, zanim Franklin nie rozpoczął kolejnej części przemowy i rozdzielania zadań na drugą połowę treningu. Chociaż przypominało to bardziej "macie tu piłki i się bawcie, ja idę podrywać Biancę".
Mijając @David Mounty-Scott, klepnęła go w plecy.
- Powodzenia - uśmiechnęła się doń, nim chwyciła jeden z kafli i z piłką pod pachą podeszła do @Hyacinthe Layton.
- Jak tam? Dobrze się czujesz? Nie sądziłam, że przyjdziesz dziś na trening - wszak pełnia już jutro. Zmierzyła po tym spojrzeniem ich przydzielonego towarzysza do ćwiczeń.
- So, big boy, think you can handle that? - Rzuciła zaczepnie do @Procrastination McGregor. - Dwie dziewczyny na raz to może być dla ciebie trochę za dużo - wsiadła na miotłę, zanim wybiła się i rozpoczęła ćwiczenie.
Nie miała problemów łapać - żadna podana w jej stronę piłka nie została ominięta. Gorzej już z rzucaniem. Jak nie Hya, to Pro musieli się nieco nalatać, jeśli chcieli odebrać od jasnowłosej kafla. Denerwujące, że piłka nie leci tam, gdzie ją posyła, podkręcając się dziwnie. Niemniej po kilku próbach wyczuła już jej wagę, rzucając prosto do ćwiczących z nią osób.

4 i korzystam ze sprzętu drużyny.
Powrót do góry Go down


Procrastination McGregor
Procrastination McGregor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : rude włosy, sporo piegów, szeroki uśmiech
Dodatkowo : -
Galeony : 145
  Liczba postów : 232
https://www.czarodzieje.org/t16531-procrastination-mcgregor
https://www.czarodzieje.org/t16541-pro#455740
https://www.czarodzieje.org/t16532-procrastination-mcgregor#455210
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptySob Paź 06 2018, 22:32;

Gdy faza treningu w końcu dobiegła końca Pro miał całkiem niezły humor. Mimo wszystko przebywanie w powietrzu, uczucie lekkości, a także wiatr we włosach - wszystko to sprawiało mu nieukrywaną przyjemność. Pozostawało mu więc podziękować przy pierwszej okazji Hya za to, że wyciągnęła go na ten trening. Zdecydowanie nie miał na co narzekać. Udało mu się kilka naprawdę dobrych akcji, co robiło mu nadzieje na to, że Franklin faktycznie się za nim wstawi. Ciągle o tym myślał i zastanawiał się, co jeszcze mógłby zrobić. Nigdy nie miał nic do popisów, a teraz byłby mu szczególnie na rękę. W końcu Eastwood był poza szkołą przez dobre 2 lata, a więc ominęło go całkiem sporo w kwestii rozwoju zdolności i umiejętności rudzielca.
Z lekkim uśmiechem błąkającym się po jego twarzy wylądował na ziemi i podszedł do nowego kapitana, zastanawiając się, co przyjdzie im robić w dalszej części. Jak się okazało brzmiało to naprawdę ciekawie. Ćwiczenia w podawaniu do siebie kafla, z dodatkowym przeszkadzaniem w postaci tłuczków. Wymagało uwagi i skupienia, czego w tej chwili zdecydowanie pożądał. Dotychczasowe ćwiczenia przyniosły naprawdę ogromny, pozytywny efekt i McGregor po prostu chciał to wszystko kontynuować, tak długo, jak to tylko było możliwe. Kolejna para była mu już nieco bardziej znana. Uśmiechnął się lekko zarówno do @Hyacinthe Layton, jak i do @Hemah E. L. Peril, parskając lekko śmiechem na jej zaczepkę.
- Cóż. Mam nadzieję, że sobie poradzę, ale bądź dla mnie względnie łagodna. Nie chcę wylądować w szpitalu - rzucił, a następnie wsiadł na miotłę i ruszył do góry.
Początkowo szło mu całkiem nieźle, przynajmniej, jeśli chodziło o rzucanie. Niestety z łapaniem nie było już tak kolorowo. Nie był pewien, czy chodziło o stres powiązany z chęcią zaimponowania kapitanowi, czy też wadliwość sprzętu, ale nie wydawało mu się, żeby reszta miała jakieś większe problemu. Przez chwilę zastanawiało go, czy aby nie używają jakiegoś wadliwego sprzętu, ale nim zdążył dojść do jakiegokolwiek wniosku kafel nagle mu wypadł i poleciał w stronę ziemi. Niewiele myśląc zanurkował za nim i złapał go tuż przed ziemią, co o dziwo wyszło mu całkiem nieźle. Ku jego zdumieniu dostał nawet pochwałę od Franklina, co stanowiło całkiem miłe dopełnienie całości. Jak więc się okazało naprawdę warto było tutaj dzisiaj przyjść. Co prawda sytuacja sprzed chwili na pewno nie sprawi, że momentalnie wróci do pierwszego składu, ale stanowiła przynajmniej jakiś sensowny początek.

KOSTKA: 3


Ostatnio zmieniony przez Procrastination McGregor dnia Sob Paź 06 2018, 22:55, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptySob Paź 06 2018, 22:39;

Dobrze jej się ćwiczyło z Edmundem, niestety odczułą przez to nieobecność Lysandra. Przecież dogadali się głównie dzięki wkurzaniu jej brata gadaniem po francusku, co Bianca uważała za świetną zabawę, a irytowanie Lysa był jej siostrzanym obowiązkiem, ot co. Niemniej jednak nie dała po sobie poznać, że trening bez jej brata nie jest tym samym. Przecież musiała przeżyć cały rok bez niego, więc czas było się do tego przyzywczaić.
Nie spodziewała się, że nowy kapitan będzie chciał z nią być w parze przy kolejnym ćwiczeniu. Zgrabnie wylądowała razem z nim na trawie i słuchała tego co ma do powiedzenia. Kiedy padło jej imię, jej oczy lekko się rozszerzyły. Jasne, poszło jej całkiem dobrze z Cormaciem, ale teraz poczuła presję nie zrobienia z siebie błazna. Wzniosła na ułamek sekundy oczy do nieba, bezgłośnie błagając los, żeby tej jeden raz dopisało jej szczęście. Następnie spojrzała wyzywająco na kapitana. Skoro już chciał być z nią w parze, to przynajmniej da jej większą motywację, bo przecież musiała pokazać się z tej lepszej strony. Nie było go przez całe dwa lata i zapewne pamiętał lekko zagubioną Biancę z siódmej klasy.
Wzięła kafel i odbiła się od ziemi, by wznieść się całkiem wysoko. Lubiła wysokość, lubiła też prędkość – sport idealny.
Dwa, jeśli się nie mylę. – odparła podrzucając kafla w górę, łapiąc go i przerzucając do Eastwooda. W łapaniu była niezła, naprawdę niezła, nie bez powodu grała na pozycji obrońcy. – Nie zapomnij, że na dole jest ziemia. – powiedziała i prychnęła w plecy swojego partnera, kiedy ten z dużą prędkością kierował się ku dołowi. Skleroza nie boli, tutaj przynajmniej nogi też nie.
Nie chciała wisieć w powietrzu, czekając na Franklina, więc postanowiła wykonać sobie kilka manewrów. Niby nic, a jednak nie siedziała bez czynnie na miotle. Kiedy Franklin wrócił, przerzucali do siebie kafla. Bianca nie miała problemu z łapaniem, robiła to na każdym meczu. Musiała jednak przyznać, że rzucanie już nie należało do jej ulubionych czynności. Musiała zapamiętać żeby nigdy nie dać się wciągnąć w jakiś towarzyski mecz na pozycji ścigającej. Kafel z nią nie współgrał, leciał nie do końca w tę stronę, w która miał, co sprawiało, że zirytowana tylko mocniej zaciskała usta. W końcu jakby przyzwyczaiła się do wagi kafla i szło jej o niebo lepiej. Raz nawet, nie chcąc stracić piłki, stanęła na miotle i złapała kafla oburącz. Co prawda prawie spadła, ale prawie robiło wielką różnicę!
- Gdzie byłeś, jak cię nie było? - zapytała w końcu, ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale dała za wygraną. Nie była nigdy na bieżąco z nowinkami, nie miała pojęcia gdzie go wywiało.

Kuferek: 15 + 5 (korzystam ze swojego sprzętu)
Przerzuty: 4
Kostka: 2 → 2 → 2 → 4


Ostatnio zmieniony przez Bianca Zakrzewski dnia Nie Paź 07 2018, 00:34, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : nie umiem czytać)
Powrót do góry Go down


Hyacinthe Layton
Hyacinthe Layton

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 154 cm
C. szczególne : Blizna na barku, której towarzyszy nienaturalny, wyżarty przez wilkołaka dół, małe zadrapania i szramy na całym ciele, brązowe piegi, drobna postura.
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 132
  Liczba postów : 137
https://www.czarodzieje.org/t15888-hyacinthe-layton
https://www.czarodzieje.org/t16569-echo#457136
https://www.czarodzieje.org/t16567-hyacinthe-layton#457106
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptySob Paź 06 2018, 23:05;

Przed pełnią jest ciężej, całe ciało przygotowujące do nadchodzącej zmiany, całkowicie inaczej reaguje na bodźce. Wrażliwsza na otaczający świat, trochę otępiała, nie potrafię zrezygnować z jednej z niewielu przyjemności dostepnych w szkole. Jutrzejsze nadejście pełni nic nie zmienia, jestem na tyle zdeterminowana, że nie potrafię powiedzieć nie. Nadchodzący mecz Quidditcha, tylko zwiększa potrzebę nieustającego ćwiczeń.
Słowa Helmah są urocze i całkowicie szczere, wyraźnie wyczuwam zmartwienie w głosie starszej gryfonki.
- Jest dobrze - niewinnie wzruszam ramionami - Nie mogłam sobie tego odpuścić, kolejny mecz jest zdecydowanie zbyt wcześnie, a ja jestem w totalnej Quidditchowej rozsypce - mówię całkowicie szczerze i nie zwracając na nich uwagi, wsiadam na miotłę i unoszę w powietrzu. Na treningach skupiam się w stu procentach dlatego nie ucinam z Peril dłuższej pogawędki. Na to nadejdzie jeszcze czas.
W przestworzach jestem innym człowiekiem, sprytnie wymijam kolegów i koleżanki, rzucając i łapiąc kafel. Jest dobrze, na tyle dobrze, że całkowicie nie zwracam uwagi na tłuczek, nieustannie kręcący nad mą głową. Nagle ogłusza mnie uderzenie, piłka mocno uderza o mą głowę. Marszczę oczy i syczę z bólu, jednocześnie obniżając lot. W głowę oberwałam nie raz, ale wolę nie ryzykować dodatkowych uszkodzeń, po takim pizdnięciu można łatwo spaść z miotły. Jestem pewna, że będzie mi to dokuczać przez kilka następnych dni, ale niezbyt się tym przejmuje, kolejnej nocy i tak sobie nie pośpię. Nadchodzi pełnia.

kostka 2 i przerzut na kolejne 2 xDD
sprzętu nie mam
kuferek: 7
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyNie Paź 07 2018, 00:05;

Intrygujące, jak perspektywa potrafiła zmieniać się w zależności od tego, w jakim świetle ktoś postrzegał sytuację. Dla normalnego człowieka bezlitosne działanie Fire było... po prostu bezlitosne. A jak ktoś wiedział o tym, że David nie uderzył Gryfonki specjalnie i nie skierował swoich słów do niej to tym bardziej można było popatrzeć na rudą z oskarżeniem. Niezbyt jednak przejmowała się tym czy wyszła na podłą wiedźmę. Ważne, że Mounty-Scott dostał to na co w jej mniemaniu zasłużył, a tym samym ugasiła nieco swoją złość. Chłopaka i tak nie mogłaby pewnie nigdy polubić, ale z drugiej strony nawet przy Ezrze zdarzały jej się momenty, kiedy pojawiały się jakieś ciepłe uczucia... Na razie jednak zbyt wiele drobnych utarczek miała z Davidem, żeby puścić mu kolejną plazem.
Niemniej reakcja chłopaka była co najmniej nieprzewidywalna. Tak jak chwilowy gniew był zupełnie naturalny i wywołał jedynie kpiące uniesienie warg u Fire, tak też zmiana taktyki sprawiła, że znów stała się czujna. David nie był typem, który mógł zapomnieć o tej sytuacji. Prędzej mogła spodziewać się, że wbije jej różdżkę w oko przy najbliższej dogodnej okazji. I bynajmniej jej to nie zniechęcało do dalszego darcia kotów z Gryfonem. Słabi przeciwnicy byli nudni, zresztą nie nazywała ich w myślach przeciwnikami, a jedynie ofiarami.
- Nie szkodzi. - mruknęła neutralnie. Może zostanie jej niewielki siniak, ale nie było to nic czym mogłaby dalej się przejmować albo wściekać. Pewnie gdyby byli sami wszystko mogłoby się potoczyć inaczej i najprawdopodobniej skończyliby tłukąc się i wybijając sobie zęby...
- No tak, przecież słynę z łagodności i umiejętności wybaczania ludziom. - wzruszyła delikatnie ramieniem, spoglądając na Hemah. Czy była zaskoczona? Według Blaithin nie powinna. Nie poczuwała się do tłumaczenia z czegokolwiek, więc używała sarkazmu. Niemniej przynajmniej nie uznawała, że cały problem leży w rudej, tak jak kapitan, a to minimalnie doceniała. - Atakowanie ludzi do mnie nie pasuje, co nie, Peril?
Mrugnęła do dziewczyny, Eastwooda niemalże kompletnie ignorując. Rzuciła mu tylko nieprzyjemnie złowrogie spojrzenie. Też był ślepy jak Mounty-Scott? Czy uważał, że ma tak słabych zawodników, że będą niezdolni do latania po takim zaklęciu? Pokręciła tylko głową, mając nadzieję, że nic więcej jej nieprzyjemnego nie czeka. Dokończyła list, przyglądając się od czasu do czasu temu, co działo się w niebie. Sama nie wsiadła na miotłę, bo nie widziała w tym sensu. Te slalomy, przerzuty, uniki, manewry... Wiedziała, że tylko przeszkadzałaby Gryfonom, psując wszystkie zagrywki. A tak to mogła chociaż poobserwować i poudawać, że widzi sens w lataniu z tymi wszystkimi piłkami. Dzięki temu mogła całkowicie pozbyć się wcześniejszej frustracji, nawet jeśli czasem zerkała na Davida i liczyła na to, że pójdzie mu słabo. Kiedy zorientowała się, że zawodnicy zbierają się już do zakończenia treningu, zgarnęła swoje rzeczy.
- Przyjdę kibicować na meczu. - odezwała się ni to do kapitana, ni to do reszty swoich znajomych. Odwróciła się, żeby odejść do zamku, choć nadal uważała na to, czy jednemu z Gryfonów nie przyjdzie do głowy wziąć odwet teraz.

Kosteczka: 5, wowow :3
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyNie Paź 07 2018, 02:19;

Starość nie radość, każdemu mogło zdarzyć się o czymś zapomnieć, tak jak Franklin po czasie przypomniał sobie o uwolnieniu tłuczków. Grunt jednak, że poprawił swój błąd, prawda? Ten drugi zamierzał naprawić już zaraz - Biancę oczywiście kojarzył doskonale, jakby mógł ją przeoczyć? Znali się przez rok zanim wyfrunął z Hogwartu - była wtedy nowa, śliczna i zagubiona. Teraz nie była już nowa i zagubiona, choć nadal pozostała śliczna, tego nie można jej było odmówić. Franklin, krótko mówiąc, chciał po prostu wypadać teren, sprawdzić wody czy inne takie, by zorientować się, jaką miał szansę na wspólne wyjście z blondwłosą Gryfonką na kawę.
-W domu, w Montrose - odparł w pierwszej chwili, akurat przyjmując koślawo rzuconego przez nią kafla. Odrzucił go, ale lot piłki również w tym przypadku pozostawiał wiele do życzenia. Cholera. Starał się jednak robić dobrą minę do złej gry, nieco krzywiąc się i jakoś tak wiercąc na miotle, że niby mu niewygodnie. - Grałem w Srokach przez ten czas - dodał, gdy kafel ponownie wpadł mu w ramiona. Z łapaniem nie miał żadnych problemów, ale w rzucaniu już się nie popisywał. Dobrze, że finalnie w meczu i tak miał operować pałką, bo chyba byłoby kiepsko, gdyby jako ścigający miał w ten sposób ciskać piłką na boki bez celu... - Fajnie było, muszę przyznać. Dużo się nauczyłem grając profesjonalnie w Quidditch - rzekł jeszcze, uśmiechając się pod nosem i mimowolnie prężąc pierś, na której do sportowej szaty przypięta była odznaka kapitana drużyny. Nie bez powodu ją miał, prawda?
Wtedy nagle dostrzegł jak @Procrastination McGregor świdruje powietrze niemal pionowo zbliżając się ku ziemi. Franklin momentalnie zbladł, w głębi duszy licząc się z ponoszeniem odpowiedzialności za rozpłaszczone na trawie zwłoki Gryfona, lecz ten w ostatniej chwili poderwał drążek, wykonując coś w rodzaju zwodu Wrońskiego, jednocześnie ratując się przed niechybnym uderzeniem. Aż mu zaklaskał.
- Dobra robota Pro! - wrzasnął z góry. Chwilę potem dostał od Bianci kafel w ręce. - Wracając... Ja miałem się dobrze, a Ty? Nie tęskniłaś za mną? - zapytał odważnie, rozciągając usta w uśmiechu i ciskając szkarłatną piłkę w jej stronę. Już się przyzwyczaił i szło mu lepiej niż na początku. Bo grunt to ćwiczenia!

też mam błyskawicę
2 -> 4 -> 1 xD -> 4
rzuty są tu i wyżej

Mało łaskawe były te kostki, cholera jasna :/






Wszyscy uporali się z rzucaniem kafli, mniej lub bardziej uniknęli bliskiego spotkania z tłuczkiem i wybiła godzina kończąca trening. Franklin gwizdnął przez palce, dając ludziom sygnał, że to już pora, by zlecieć na ziemię.
- Wykeham, pomóż mi z tłuczkami! - polecił drugiej pałkarce, po czym ogarnęli raz dwa tłuczki, zamykając je w skrzyni. Otrzepał ręce o szatę na udach, po czym powiódł wzrokiem po zaróżowionych od wiatru twarzach. - Wielkie dzięki za tak tłumne zjawienie się na treningu. Ćwiczcie przed meczem, pamiętajcie o wyspaniu się i o porządnym śniadaniu. Ode mnie wszystko, do zoba - rzucił, uśmiechając się na koniec, po czym zaczął gromadzić wokół siebie sprzęt, który musiał odnieść do schowka przy boisku.

/wszyscy zt
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyNie Paź 07 2018, 15:41;

Bianca pocieszała się tym, że widocznie nie tylko jej rzucanie szło tego dnia raczej średnio. Co prawda to było jak szukanie na siłę superlatyw, ale zawsze coś.
Kiwnęła głową na to, że był w domu. Zupełnie rozumiała przerwę w nauczaniu, czasem nawet sama żałowała, że poszła w ogóle na studia. Jakby się dobrze zastanowić nie potrzebowała wyższego wykształcenia. Jedyne co jej było potrzebne to wiele godzin rysowania i malowania. Nie chciała jednak kończyć po siódmej klasie. Kiedy patrzyła na to z perspektywy czasu za bardzo wiązało się to z faktycznym dorośnięciem. Nadal tego nie chciała, nie potrafiła sobie wyobrazić życia za rok kiedy będzie zdana na siebie i będzie musiała zupełnie inaczej organizować sobie czas. Ba, w ogóle będzie musiała się nauczyć organizacji.
Uniosła brwi na wieść, że grał w Srokach.
- Wow, gratuluję. – powiedziała głosem pełnym podziwu. Jasne ona lubiła pograć sobie w szkolnej drużynie, polatać na miotle, kiedy była młodsza kochała zrzucać Lysa z miotły. Nigdy jednak nie myślała, żeby grać zawodowo. Aż tak się do tego nie nadawała.
- Czemu już nie grasz? – zapytała. Była zwyczajnie ciekawa, skoro już tam grał i teoretycznie miał wszystko w życiu ustawione, to czemu wrócił na studia? To było dla niej trochę bez sensu, przecież posada w zawodowej drużynie była lepsza niż bycie kapitanem w szkolnej drużynie.
Szło mu lepiej, jej szło lepiej i musiała przyznać, że całkiem nieźle się czuła w jego towarzystwie. Zapamiętała go jako podrywacza, z którym czasem lądowała na jednych imprezach. Cóż, musiała przecież się integrować w nowej szkole. Zaczęła się zastanawiać czy się zmienił. Była pewna, że te dwa lata sprawiły, że była jeszcze bardziej podobna do swojej mamy. Nie tylko z wyglądu, ale też z charakteru. Może @Franklin R. E. Eastwood przestał być taki jakim go pamiętała? Był tylko jeden sposób, by się o tym przekonać.
- Nawet nie wiesz jak bardzo, nie mogłam spać w nocy przez tęsknotę za tobą. – odparła sarkastycznie, zaśmiała się i delikatnie pokręciła głową w lekkim niedowierzaniu.
Zleciała na ziemię, poczekała aż skończy swoje końcowe przemówienie i kontynuowała.
- Całkiem nieźle, może nawet znalazłam stałą pracę, zobaczymy. – wzruszyła ramionami, jakby było jej to obojętne. Tak naprawdę modliła się do wszystkich znanych bogów, żeby praca w pracowni plastycznej okazała się strzałem w dziesiątkę.
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptySob Paź 13 2018, 15:40;

Franklin lubił słyszeć słowa pochwały, zawsze jakoś tak się wtedy nadymał, wypinał pierś, a na jego twarzy pojawiał się pełen satysfakcji uśmiech. Może wynikało to z faktu, że rzadko kiedy w ogóle zasługiwał na jakąkolwiek pochwałę? Słowa Bianci z pewnością połechtały mu ego, dzięki czemu zachowywał na miotle wyprężoną jak struna pozycję.
- Aaaa, bo wiesz... - zaczął przeciągle, gorączkowo myśląc nad tym, co powinien w tej sytuacji powiedzieć. Przecież nie przyzna się, że za dużo razy zachlał ryj i ojciec stwierdził, że miarka się przebrała, po czym wywalił go z drużyny na zbity pysk i kazał wrócić do szkoły, co nie? Starał się udawać, skutecznie zresztą, iż było to nic takiego, ot, postanowił wrócić na studia. - Już wiem, że w quidditchu dobrze mi pójdzie, więc chciałem spróbować wrócić do Hogwartu i zawalczyć o wyższe wykształcenie. Jestem jeszcze młody, co nie, to mogę sobie pozwolić - odparł więc, jak gdyby od niechcenia i odrzucił jej kafel, trafiając prostu w jej dłonie. Jej reakcja spowodowała wykwitnięcie na twarzy Gryfona szerokiego uśmiechu, a zaraz po nim jego brwi wykonały bardzo znaczący ruch. - Doprawdy? Dobrze, że teraz twoje noce mogą przestać być samotne - rzucił, a chwilę później wylądowali na ziemi. Franklin załatwił resztę spraw z drużyną, połapał tłuczki - a Bianca nadal była na polanie. Chyba nawet poprosił, by poczekała, zanim zaczął krzątać się przy sprzęcie... Mniejsza o to, podszedł do niej finalnie i powiedział: - A gdzie pracujesz? Może kiedyś przyszedłbym po twojej zmianie i zabrał Cię w jakieś fajne miejsce? - Propozycja wprost nie do odrzucenia, czyż nie?
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyNie Paź 14 2018, 16:56;

Bianca patrzyła jakiś czas na Franklina i pokiwała głową w geście zrozumienia, chociaż tak naprawdę – nie rozumiała. Chodziło o to, że było widać pasję Eastwooda gdy tylko wsiadał na miotłę, ten błysk w oczach i przecież miał już ciepłą posadkę w Srokach. Wyższe wykształcenie było potrzebne tym, którzy faktycznie wiązali z nim przyszłość. Jej brat musiał skończyć szkołę, żeby spełnić marzenia i zostać aurorem, a Franklin przecież już spełnił marzenia, prawda? Tak sądziła Bianca, skoro na jej słowa pochwały jego pierś momentalnie powędrowała do przodu. Nie zamierzała jednak ciągnąć tego tematu, skoro powiedział jej, że po prostu chciał wrócić to pewnie nie chciał mówić nic więcej. Być może ona sama była przewrażliwiona, bo przed tym rokiem miała ochotę rzucić studia. Było jej jednak żal, skoro już przemęczyła się dwa lata, to głupotą byłoby zostawienie ostatniego. Zostało jej dziewięć miesięcy, trochę za późno zaczęła o tym myśleć.
Na kolejne słowa Gryfona Bianca przewróciła oczami, czego ona się spodziewała?
- O to się nie martw, z dwoma psami moje noce nigdy nie są samotne. – odparła i puściła mu oczko. Nie przesadzajmy, ona nadal w głowie miała obraz Franklina sprzed dwóch lat. Teoretycznie mogła kontynuować rozmowę tym torem, oczywiście żartując, ale bała się, że zboczy na niebezpieczne tereny, których Bianca wolała raczej uniknąć. Miało dobry humor po treningu, ale nie chciała żeby przypadkiem Franklin coś sobie pomyślał. Nieraz miała takie sytuacje i na pewno nie należały one potem do najprzyjemniejszych – wolała więc dmuchać na zimne.
Czekając na chłopaka zdjęła swoje ochraniacze i trzymając je w ręce skierowała się razem z Eastwoodem ku wyjściu z boiska.
- W pracowni plastycznej w Londynie. – chyba miejsce pracy nie powinno go zdziwić, w ogóle nikogo kto chociaż a najmniejszym stopniu znał Biance nie powinno to dziwić. – Rozumiem, że nie mogę odmówić? – powiedziała i na niego spojrzała, jednocześnie gorączkowo myśląc co jeszcze powiedzieć, żeby nie wyjść na wredną. – Może kiedyś. – dodała, bo właściwie to czemu nie?
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyPon Paź 15 2018, 13:20;

Niestety nie wszystko było tak proste, jak mogłoby się wydawać. Franklin w istocie był bardzo zadowolony z faktu, że miał szansę grać w Srokach - niestety jednak nie docenił tego, co miał w tamtej chwili i pozwolił, by wiele szans na odniesienie sukcesu przeleciało mu przez palce, kiedy to zmieniał kolejność swoich priorytetów przekładając imprezę z kolegami nad zdrowy sen i wypoczęcie przed ważnym treningiem lub co gorsza meczem. Nawywijał, i to nieźle, wobec czego został wywalony i sytuacji nie pomagał nawet fakt, że trenerem był jego ojciec... Sytuacja bardziej niż beznadziejna. Eastwood rozumował podobnie jak Bianca, również nie uważał, że potrzebne mu było wyższe wykształcenie. Musiał jednak mieć jakiś tekścik, nawet słaby, by tłumaczyć swoją obecność w szkole, która chyba dla wielu była zagadką i zjawiskiem zgoła dziwnym.
Uśmiechał się szeroko, bo nie mógł sobie odpuścić rzucania takich tekścików. Co miał poradzić, Bianca była wyjątkowo urodziwą dziewczyną i zauważył to już w chwili, kiedy zjawiła się po raz pierwszy w Hogwarcie w siódmej klasie. Był wtedy trochę mniej dojrzały, trochę bardziej dziki i zdecydowanie bardziej nastawiony na ucieczkę ze szkoły niż teraz, więc prawdopodobnie nie zaplusował u niej w tamtym czasie, lecz może po powrocie coś uległoby zmianie? Był gotów się poświęcić i poprawić swoją reputację w jej oczach.
- Aż dwa pieski? - rzucił tylko, po czym zaśmiał się krótko. On zwierząt nie miał, a gdyby miał i tak prawdopodobnie by z nimi nie spał. - To musisz mieć tłoczno w tym łóżku - dodał jeszcze. Słysząc o jej pracy cmoknął ze zrozumieniem. - Ach, no tak, przecież jesteś artystką! - ostatnie słowo wyraźnie zaakcentował, choć nie miał w intencji ironizowania czy też wyśmiewania. Tak po prostu dopiero sobie przypomniał, że Bianca zawsze miała kredki lub pędzle do towarzystwa. Rzadko kiedy zwracał na to uwagę, bo jemu do sztuki nie było nigdy po drodze. - I co, malujesz tam? Na zlecenia? - zapytał. - Zgadza się, odmowa jest niemile widziana - dodał z uśmiechem na jej odpowiedź. - Będzie fajnie, zobaczysz - zapewnił jeszcze, co by zwiększyć szansę pozytywnego odzewu.
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyWto Paź 23 2018, 18:03;

Mówi, się że ludzi uczą się na swoich błędach i pewnie coś w tym było. Bianca przynajmniej starała się nigdy nie popełniać tych samych błędów dwa razy i mimo że nie wychodziło jej to najlepiej, to przynajmniej się starała, prawda? Jedno było pewne – gdyby miał decydować jeszcze raz, odpuściłaby sobie studia i bardziej skupiła na tym na czym faktycznie jej zależało. Aczkolwiek potrafiła zrozumieć swoją decyzję. Była wówczas w Hogwarcie tylko jeden rok, co wydawało się zwyczajnie smutne rezygnować z tak fantastycznej szkoły po jednym, stosunkowo krótkim roku. I właściwie głównie chodziło o ludzi, których poznała w tej szkole. Dlatego teraz starała się nie płakać nad rozlanym mlekiem i dokończyć co zaczęła. Został jej tylko rok, niezbyt długo.
Zaplusował, nie zaplusował, teraz to nie robiło zbyt wielkiej różnicy. Oboje byli bardziej dojrzali niż w siódmej klasie. Taka była kolej rzeczy, a Zakrzewski nie rozpamiętywała się nad przeszłością. Teraz jakby poznawali się od nowa, z paroma wspólnymi wspomnieniami, ale nadal – byli nieco innymi osobami niż wtedy.
- Aż dwa, niedługo otworzę zoo. – odparła i się zaśmiała, bo nadal się zastanawiała jakim cudem Lys jej jeszcze nie wyrzucił co przynoszenie do ich wspólnego mieszkania zwierząt. Bądź co bądź nawet nie pytała go o zgodę, ale cholera – oba dostała w prezencie! Co miała zrobić? Oddać te kulki szczęścia? O tym nie było mowy, nie w tym życiu.
- Owszem, jestem, nie mogę zaprzeczyć. - powiedziała i spojrzała na niego z iskierkami w oczach. Była ciekawa czy podejmie ten temat, czy ma coś do powiedzenia w związku z tym, czy zwyczajnie porzuci jakąkolwiek rozmowę, idącą w tym kierunku. Zapamiętała go raczej jako osobę, która nie bardzo czuła się w rozmowach o czymś innym niż o Quidditchu.  – Dokładnie tak, w końcu robię coś do czego serio się nadaję. – wzruszyła ramionami. – Nie wątpię w to, że nie będzie. – ona nie widziała powodu, dla którego nie miałoby być fajnie.
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptySob Paź 27 2018, 22:30;

Franklin przede wszystkim uważał, że swoim pobytem w szkole i osiąganiem chociażby miernych sukcesów w nauce po prostu pokaże ojcu, że potrafi się czemuś poświęcić i potrafi coś zrobić. Że potrafi nie zawalić sprawy, tak jak zawalił swoją karierę w drużynie. Nie wiedział, co innego niż Quidditch miałby robić po kolejnych trzech latach w Hogwarcie i nie starał się oszukiwać samego siebie, że nagle eliksiry miały stać się jego ulubionym przedmiotem albo że pokocha historię magii i to tą, która nie traktowała o losach drużyn Quidditcha przez kilkanaście poprzednich sezonów. Musiał jednak przybrać dobrą minę do złej gry i udawać, że mu to pasuje.
Przecież gdyby Bianca wiedziała, że jego własny ojciec wywalił go z drużyny, z pewnością nie zgodziłaby się na żadne spotkanie poza marnym treningiem drużyny!
Do zwierząt podejście miał takie, że lubił te cudze, a swoich nie chciał. Zawsze wydawało mu się, że nie posiada na nie czasu - mimo że potrafił zmarnować kilka dobrych godzin na pierdołach. Nie należał do grona ludzi wystarczająco odpowiedzialnych, by znajdować się w posiadaniu gumochłona, także informacja o AŻ DWÓCH psach, w posiadaniu których była Gryfonka, nieźle mu zaimponował!
- Wiesz, jakbyś kiedyś szukała jakiegoś modela... - zaczął z zawadiackim uśmiechem, po czym niby od niechcenia nieco się przeciągnął, wypinając rozbudowaną pierś, rysującą się nieznacznie pod grubymi szatami do Quidditcha. - Co prawda do aktów nie pozuję przy pierwszej sesji, ale przy drugiej mogę się zastanowić - dodał już żartobliwie, po czym zaśmiał się. Nie chciał jej broń Merlinie urazić swoimi zaczepkami. Ot, chciał wykorzystać temat! Tak naprawdę nie wiedział nic o sztuce, kompletnie się nie znał na malowaniu. Na pozowaniu niby też, ale już z natury dobrze wyglądał, więc w sumie może jakby się napiął, to byłoby co malować?
Ba, no pewnie, że by było!
- No to dosko, jesteśmy ustawieni na... Kiedyś, jeszcze Ci wyślę sowę czy innego ptaszka - rozjaśnił się aż, podbudowany jej odpowiedzią. No bo przecież z nim nie mogło być inaczej niż fajnie, co nie?
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyCzw Lis 01 2018, 11:51;

Bianca ostatnimi czasy dużo rozmyślała nad swoją przyszłością i nad tym czy nie zmarnowała trzech lat na studia. W gruncie rzeczy nie było jej to potrzebne. Nie była swoim bratem, który wybrał sobie pracę w Ministerstwie, więc jasne było, że wyższe wykształcenie było mu niezbędne. Ona sama nigdy takich planów nie miała i od zawsze wiedziała, że będzie malować, bo do niczego innego się nie nadawała – po prostu. Teraz jednak nie dość, że czuła jak wiele czasu straciła na studia to jeszcze obawiała się, że to co chce i chciała robić zwyczajnie jej nie wyjdzie. Oczywiście starała się o tym nie myśleć, ale niedługo kończyła swoją karierę edukacyjną i coraz częściej zadawała sobie pytanie co dalej?
Zakrzewski nie oceniała innych i zawsze starała się znaleźć superlatywy każdej sytuacji i każdego człowieka. Niektórzy mogli uznać, że to naiwne, ale dobierała słowa tak żeby nie urazić i nigdy przenigdy nie wyśmiałaby nikogo. Jednak całkiem zrozumiała była niechęć Franklina do powiedzenia prawdy o tym dlaczego tak właściwie wrócił na studia.
Prawdopodobnie Bianca sama nigdy nie kupiłaby sobie sama dwóch psów, ale nie miała żadnego wyporu skoro jej przyjaciele stwierdzili, że pies jest jedynym prezentem, który jej się spodoba. Paradoksalnie Bianca cieszyła się zawsze ze wszystkiego, bo przecież liczyła się pamięć. W każdym razie została rzucona na głęboką wodę i skoro już dostała swoje ukochane zwierzaki to musiała znaleźć czas i odpowiedzialność w sobie. Trudno, takie było życie, a ona nie oddałaby teraz piesków za żadne skarby tego świata.
Bianca spojrzała na niego niemalże od razu podchwytując temat, bo gryfon trafił w dziesiątkę, a Bianca potrzebowała dobrego portfolio.
- A wiesz, że szukam? – czyżby właśnie umawiała drugie spotkanie? – Miałam nadzieję, że już przy pierwszej się zgodzisz... – odparła z wesołymi iskierkami w oczach. Podobało jej się to, że mogli sobie pożartować i właściwie doskonale się czułą w jego towarzystwie. Może jednak te dwa lata coś zmieniły, cóż - coś na pewno. Gryfonka miała ogromną nadzieję, że chłopak się zgodzi żeby go namalowała. Poniekąd sam to zaproponował, ale nie potrafiła ocenić czy żartował czy nie do końca. Ona mówiła zupełnie poważnie i naprawdę potrzebowała modela, a skoro już sam rozpoczął temat... Zbrodnią byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Patrzyła więc na niego oczekując odpowiedzi z supłem na sercu, błagając Merlina żeby chłopak nie wybuchnął śmiechem.
- Jasne. – powiedziała. – Ale się pośpiesz, bo już wystarczająco nocy spędziłam na płakaniu z tęsknoty za tobą. – dodała z ironią, nawiązując do wcześniejszych żartów.
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyCzw Lis 01 2018, 14:13;

Słysząc jej reakcję na jego zaczepkę odnośnie malowania aktów, rozpromienił się i delikatnie napuszył, nawet bezwiednie wypinając swoją rozbudowaną, wyrzeźbioną ciężkimi ćwiczeniami klatkę piersiową. Wiedział, że poruszali się teraz w temacie żartów, lecz sam fakt, że otworzyła się na niego pod tym względem był dla niego budujący. Tych kilka lat temu prawdopodobnie skomentowałaby taką uwagę pełnym zirytowania prychnięciem, może zakłopotanym wywróceniem oczami, może po prostu milczeniem, odcinając się zupełnie od jego prób zaczepiania, a teraz nie dość, że się nie obraziła, to jeszcze podjęła z łatwością temat, obdarzając go przy tym zniewalająco pięknym uśmiechem. Przeczesał włosy palcami, mierzwiąc je nieco, po czym z szelmowskim uśmiechem pokiwał głową.
- Bardzo poważnie rozważę twoją propozycję - stwierdził już zupełnie na poważnie. Bądź co bądź pozować się nie wstydził, a jeśli i jej nie zabraknie odwagi i zimnej krwi, mógłby się nawet rozebrać. We Franklinie próżno było szukać wstydu. - Na brodę Merlina, toż to trzeba szybko zmienić! Odezwę się tak szybko, jak tylko będę mógł, a w międzyczasie nie płacz, już wróciłem, wszystko będzie dobrze - powiedział jej jeszcze, pół-żartem, pół-serio. Pożegnali się zaraz, bowiem Bianca spieszyła się do swoich zajęć, a Frankie musiał jeszcze odnieść sprzęt do schowka i uprzątnąć wszystko na polanie. Czuł za to dużą satysfakcję, że udało mu się namówić Zakrzewski na kolejne spotkanie. Kto wie, co z tego wyniknie?

/ztx2
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptySob Lis 17 2018, 23:31;

„On mówi serio?” – to pierwsze co przyszło  Biance na myśl kiedy została poproszona o indywidualny trening, chyba tak to mogła nazwać, z niejakim Vidarim. Właściwie nie miała za wielkiego pojęcia kim był, chociaż rzecz jasna kojarzyła go ze szkolnych korytarzy i pokoju wspólnego. W gruncie rzeczy nie byłaby zbytnio zaskoczona gdyby okazało się, że to jakaś super popularna w szkole osoba, a ona o tym nie wiedziała. Raczej nie była ostatnio zbyt obeznana w tym co działo się w świecie czarodziejów, a już na pewno nie mogła pochwalić się wiedzą o szkolnych wydarzeniach. Ostatni rok dawał jej popalić, a jednocześnie usiłowała nakierować swoją malarską karierę na jakiś konkretny i dający jej dobrą przyszłość tor. Nawet przedkładała to nad szkołę i czuła, że w końcu tego pożałuje.
Teraz jednak postanowiła skupić się na swoim najbliższym zadaniu, bo kompletnie nie wiedziała jak ma poprowadzić tę... lekcję? Nie czuła się wcale alfą i omegą, nie czuła się nawet alfą, ani chociażby ułamkiem alfy, więc stres siedział na jej barkach jak zdecydowanie zbyt ciężka sowa, która przesadziła ze smakołykami. Nie spodziewała się takiej propozycji i nawet malując salę wejściową muzeum była mniej zdenerwowana niż w tej chwili.
Trzymała pod pachą swoją miotłę, pod drugą trzymała kufer z kaflami i ubrana w strój treningowy szła na polanę z przygryzioną dolną wargą. Umówiła się z Sinclair tam gdzie gryfoni mieli swój ostatni trening. Nie chciała brać randomowego skrawka zielonej przestrzeni i zbyt dużo czarować, bo nie była swoim bratem żeby od razu pokonać magiczne zakłócenia, których nawiasem mówiąc miała już powyżej uszu. Może i po znalezieniu pierwszego artefaktu było trochę lepiej, ale nadal skutecznie uniemożliwiały jej czasami  wykonania tych najmniej wymagających zaklęć, tu z bólem serca przypomniała sobie swoje ostatnie silverto, przez które  zalała pół mieszkania. Nerwowo stukała palcami o trzon miotły, bo to wszystko wydawało jej się wręcz nierealne. Jasne, uwielbiała czuć wiatr we włosach i unosić się wysoko w powietrzy, to było miłe i było fantastyczną odskocznią od codziennych obowiązków. Jednak nigdy nie pozwalała żeby Quidditch stał się dla niej czymś więcej niżeli tylko tym. Ot co, trening czy mecz dawały jej uczucie szczęścia, ale nie to było jej celem w życiu. Nawet jeżeli i celu jeszcze szukała.
Dotarła na polanę przed gryfonem i właściwie dziękowała Fatum, że ten jeden raz udało jej się nie spóźnić. Zaczynała już wierzyć, że nawet na swój własny pogrzeb przyjdzie spóźniona, atu proszę – miła zmiana, chociaż nie sądziła, że ta wręcz anomalia miałaby przejść na porządek dzienny. Bądź co bądź Bianca była uosobieniem spóźnienia i nawet już się przyczaiła do mówienia słów przeprosić. „Przepraszam, spóźniłam się przez to jaką jestem osobą” nie brzmiało aż tak źle. Naciągnęła czapkę mocniej i spojrzała w niebo. Zima, jej znienawidzona pora roku, była tuż za rogiem.
@Vidari Sinclair
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptyPon Gru 31 2018, 23:50;

Eliksiry były w gruncie rzeczy bardzo wszechstronne. Można było wymarzyć sobie określony efekt i dość szybko odnaleźć odpowiednią miksturę, która mogła zapewnić spełnienie zachcianek. Niewiele pozostawało sfer, w których eliksiry traciły swoje znaczenie i stawały się bezużyteczne. Nie chodziło o to, że dziedzina ta posiada jakieś ograniczenia, bo według Fire nie miała absolutnie żadnych. Po prostu pewne formuły nie zostały jeszcze odkryte, a sposoby wynalezione. Gdyby wszystko już odkryto byłoby o wiele nudniej. Blaithin nie lubiła czuć się ograniczona i zamknięta według konkretnych ram. Zawsze poszukiwała ścieżek, których nikt przed nią nie obierał albo które zostały już mocno zatarte. Ocierała się o wiele niebezpieczeństw, nawet nieraz o śmierć, ale mimo to nie przestawała.
Teraz co prawda nie poświęcała czasu ani na mieszanie w kociołku ani na powtarzanie materiałów z książek. Nie uważała zresztą, że bez tego nie może się także uczyć! Ubrana w sportowy strój biegła przez pokryte drobną warstwą śniegu ścieżki. Od dawna praktykowała taką tradycję, żeby rano pobiegać dookoła Hogwartu i nawet w zimę nie rezygnowała. Co prawda trzęsła jej się już intensywnie sina warga, a palców praktycznie nie czuła. Mimo to zajęta była przypominaniem sobie informacje o eliksirach o których pisała rozległy esej w tym tygodniu. Miały one wpływać na umysł człowieka i wyzwalać w nim konkretne odczucia. Myślała głównie o eliksiru spokoju, który miał dość trudną formułkę, ponieważ wymagał również wiedzy z dziedziny uzdrawiania. Powtarzała sobie w myślach kolejne składniki, przemierzając szybko kolejną zaspę. Nie mogła się zatrzymać, żeby nie poczuć ogromnej chęci, żeby już nie ruszyć się z miejsca. Ponownie zresztą postępowała z nauką. Brnęła nadal pomimo znużenia lub zirytowania. Przy nauce transmutacji i ONMS wydawało się to najtrudniejsze... Wtedy dopiero przydałby się Gryfonce eliksir spokoju. Po raz kolejny upewniła się, że dokładnie wie jak ten wywar powstaje, kto go wynalazł i do czego się go wykorzystuje, a potem myślała nad tym, jak ułożyć rozdział o nim w swoim eseju. Potrzebowała napisać coś trzymając się schematu nauczycielki, ale jednocześnie wpleść parę odkrywczych elementów. Na razie jednak Fire odczuwała deficyt dobrych pomysłów albo raczej legalnych i bezpiecznych pomysłów za które Sanford nie posłałaby jej do dyrektorki. Poprzednia nauczycielka eliksirów była pod tym względem o wiele lepsza. Nie dość, że wymagała od Gryfonki bardzo wysokiego poziomu to doceniała ogrom pracy jaki wkładała Blaithin w swoje wyniki. Musiała być najlepsza i nie akceptowała zaledwie zadowolonego wyrazu twarzy u swojej profesor. Musiała wywoływać zaskoczenie i pełną aprobatę, inaczej praca szła na marne. Dlatego przyłożyła się w myślach do swojego eseju bardziej, pewna, że wszystko dokładnie spisze, gdy tylko skończy swój bieg i powróci do dormitorium. Miała przed sobą dzień pełen zajęć, ale wiedziała, że znajdzie wolną chwilę czy dwie. Może powinna tez zająć się uwarzeniem eliksiru spokoju, żeby jeszcze bardziej potwierdzić wiarygodność swojego eseju? Nie miała możliwości stworzenia wszystkich eliksirów o których pisała, ale ten wydawał się dość prosty... Ale potem pomyślała o tym, że ma mnóstwo do nauki na OPCM i historię magii, więc nie może marnować aż tyle czasu. Po prostu zaufa swoim umiejętnościom, tak jak zawsze.

z/t
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptySro Sty 16 2019, 10:47;

Tysiącletni zamek, jak również jego okoliczne błonia i lasy pięknie przyozdobił nieskazitelnie biały puch. Błonia leniwie oświetlały stłumione światła, starych latarni. Śnieg wolno prószył za oknami sprawiając, że dzisiejszy poranek stał się jeszcze bardziej melancholijny niż mógłby być. Widok ten zdawał się być niemal magiczny. Zupełnie jakby czas zatrzymał się, na tym małym skrawku świata. Puchońskie dormitorium nadal pogrążone było w głębokim śnie i tylko ciche chrapanie niektórych dziewczyn przerywało ciszę świadcząc o tym, że czas nie stanął w miejscu. Wyrwana ze snu Gabrielle, stała przed ozdobioną przez mróz szybą opierając długie palce o murowany parapet. Jego chłodna powierzchnia w pewnym stopniu koiła nerwy blondynki. Życie zdawało się jej być okrutne i niesprawiedliwe. Nie dość, że przez nadmiar emocji nie mogła w nocy zmrużyć oka, to jeszcze gdy wstała ani nie miała apetytu ani humoru.Targały nią tak liczne i sprzeczne emocje, że aż ciężko jej było określić czy cieszy się z takiego obrotu sprawy, czy też wręcz przeciwnie. Ciężko wypuściła z ust powietrze, które w zetknięciu z zimnem bijącym od szkła zmieniło się w widoczną parę. Skierowała spojrzenie na zegarek stojący nieopodal, jego wskazówki mozolnie poruszały się na białej tarczy wskazując 6:47. Kolejne westchnięcie opuściło usta Puchonki, zaś w głowie zaświtał pomysł. Starając się zachowywać jak najciszej, podeszła do kufra otwierając jego wieko - skrzypienie zawiasów wywołało chwilowe poruszenie na łóżku sąsiadującym z jej, zastygła w bezruchu na ułamek sekundy, jednak niecałe 10 minut później ubrana już była w jeansy, wełniany sweter, trapery, kurtkę, szalik i czapkę. Włosy tradycyjnie zostawiła rozpuszczone, a rzęsy niewidoczne na co dzień podkreśliła czarną maskarą.

Powietrze było bardzo mroźne, w każdym oddechu czuła jakby milion drobnych igieł wbijało się w jej płuca utrudniając nabranie odpowiedniej ilości tlenu. Czuła jak mróz szczypie ją w nos i policzki,które nabrały różowego odcieniu, jednak ona zdawała się nie zwracać na to najmniejszej uwagi. Mocniej opatuliła się szalikiem, kiedy jest stopu wykonywały kolejny krok pokonując zaśnieżoną ścieżka. Powoli zaczynało już świtać, wokół panował spokój i cisza, które były rzadkością w ciągu dnia, gdy uczniowie urządzili sobie śnieżne bitwy i tylko jedno wywołało w dziewczynie zaskoczenie. W chwili gdy odeszła niewielki kawałek od zamku ujrzała postać, dobrze znanego sobie Kurkona.
- Ty też cierpisz na bezsenność? - zapytała podchodząc do niego, a na ustach blondynki pojawił się szeroki uśmiech.

Powrót do góry Go down


Thomas Foster
Thomas Foster

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 121
  Liczba postów : 52
https://www.czarodzieje.org/t16896-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16898-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16892-thomas-foster
Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 EmptySro Sty 16 2019, 18:52;

Pierwsze promienie słońca wpadły przez okno, oświetlając tym samym biurko, przy którym siedział już młody Krukon, ucząc się transmutacji. Cały pokój pogrążony był we śnie, tylko on jeden już siedział nad książkami. Nie, Thomas nie był kujonem, jednak od zawsze wstawał on już co świt, a właśnie wtedy najlepiej jest mu się uczyć- każdy jeszcze śpi, dzięki czemu ma on spokój. Gdyby mieszkał na wsi, to pewnie to on budziłby koguta, a nie kogut jego...
Chłopak spojrzał na zegarek, który wskazywał godzinę 6:52, co oznaczało, że uczył się on już godzinę.
-Chyba czas się trochę przewietrzyć - powiedział sam do siebie. Gadał czasami sam do siebie, ale to chyba nie jest oznaka żadnych zaburzeń, prawda? Chyba każdy czasem gadał sam ze sobą. Chyba...
Thomas wstał od biurka i wyjrzał przez okno. Błonia pokryte były śniegiem i były one takie spokojne. Nie było żadnych uczniów czy nauczycieli, jedynie pojedyncze ptaki latały po niebie. Cały Hogwart pogrążony był we śnie. Chłopak zarzucił ciepły płaszcz, opatulił się szalikiem i założył czapkę, po czym opuścił pokój.

Zimne powietrze uderzyło w twarz krukona, przez co temu przeszła przez głowę myśl, aby może zawrócić się, jednak nie, Thomas bądź silny!
Chłopak wszedł na zaśnieżoną ścieżkę, robiąc tym samym pierwsze ślady w białym puchu. Bardzo lubił czasami takie samotne wycieczki. Nie! Nie był on pod żadnym pozorem osobą nielubiącą ludzi, co to, to nie! Był on bardzo otwarty i towarzyski, jednak lubił czasami samotnie pomyśleć o pewnych sprawach tak, jak teraz. Spacerował on powoli dróżką, zastanawiając się nad kilkoma sprawami, kiedy usłyszał on głos znanej mu Puchonki.
-O! Cześć, nie spodziewałem się, że tu kogoś spotkam! - uśmiechnął się uprzejmie. - Nie, poszedłem się po prostu przewietrzyć, zawsze wstaje o tej godzinie! Błonia są jeszcze takie... ciche - zaśmiał się -A Ty? Nie mogłaś spać? Coś się może stało?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dębowa Polana - Page 10 QzgSDG8








Dębowa Polana - Page 10 Empty


PisanieDębowa Polana - Page 10 Empty Re: Dębowa Polana  Dębowa Polana - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dębowa Polana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 24Strona 10 z 24 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 17 ... 24  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dębowa Polana - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
-