Do tej przytulnej klasy na szczycie wieży północnej, można jedynie wejść przez klapę w podłodze, do której prowadzi srebrna drabina będąca na siódmym piętrze. Wnętrze klasy wyglądem przypomina poddasze, bądź też herbaciarnię. Znajduje się tam około dwadzieścia stolików, a wokół nich małe pufy. Na co dzień okna są tu zasłonięte grubymi zasłonami, co sprawia, że pokój jest oświetlony jedynie dzięki wielu lamp w czerwonych kloszach. Na półkach w rogu pomieszczenia znajduje się natomiast wiele filiżanek i szklanych kul.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - Wróżbiarstwo
Wchodzisz do klasy Wróżbiarstwa, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Wróżbiarstwo. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany Ci Griffin Robertson oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Ardeal. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Pierwszy egzamin czeka Cię z ceromancji, czyli wróżenia z wosku lanego na taflę wody. Oczywiście, tym razem nie są dostępne książki, które powiedziałby Ci znaczenie odlanego symbolu. Druga część egzaminu dotyczy aleuromancji, czyli sztuki wróżenia z mąki, a zasadzie za pomocą niej. Nie jest to najprostsza sztuka, jednak na egzamin idealna. Tym razem jednak wszystkie kształty z niej są już przygotowane, tak samo jak opisy, które musisz odpowiednio przyporządkować.
Zasady: Rzucasz dwiema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z astronomii i wróżbiarstwa można dodać +1 do punktów.
Opis wyników:
zadanie nr 1:
wynik:
1 – Odlany kształt to ni mysz, ni wydra, coś na kształt świdra. Całkowicie nie wiesz jak się do tego zabrać, postanawiasz więc napisać znaczenie symboliczne kleksa z atramentu. Ciekawy sposób, jednak chyba nie to przedstawia odlew. Wielka szkoda! 2 – Rozpoznajesz odlew, jednak nie znasz jego znaczenia. Wielka szkoda, że ten dział w książe ominąłeś, uznając go za dziecinnie prosty. Najwyraźniej taki nie jest, bo twoje proroctwa całkowicie nie mają sensu. 3 – Wosk rozlał ci się w pojedyncze kropelki, najwyraźniej za wolno go lałeś. Przez to nie da się z nich wiele wyczytać. Wyjmujesz się więc z wody w kolejności, w jakiej je złapałeś, po czym układasz obok siebie i piszesz znaczenie otrzymanego kształtu. Może parę punktów ci za to policzy komisja. 4 – Nie jest źle, stworzony z wosku kształt nie jest najprostszym, ale przynajmniej coś o nim wiesz. Piszesz swoją odpowiedź bez większego problemu, masz jednak nadzieje, że w kluczu nie ma na ten temat więcej informacji. 5 – Odczytanie symbolu nie sprawiło ci większej trudności. Po chwili przechodzisz do kolejnego zadania, uznając to za banalne. Cóż… Spodziewałeś się, że ten egzamin do najtrudniejszy nie należy. 6 – Twój odlew okazał się tak prosty, ze by podnieść jak najbardziej wynik za to zadanie, postanawiasz napisać dodatkowo jego znaczenie w innych kulturach. Z uśmiechem na twarzy przechodzisz rozwiązywać dalej egzamin.
zadanie nr 2:
wynik:
1, 2 – Niestety źle przyporządkowałeś większość opisów. Najwyraźniej trzeba było się uważniej wczytać, bo wbrew pozorom tam wszystko było napisane. Ach, te skutki stresu! 3, 4 – Większość przyporządkowałeś jak należy, jednak nie okazało się to tak proste, jak mogło by się wydawać. Wszystko przez tę małą ilość czasu, na zrozumienie czytanego tekstu, jakby komisja sądziła, że każdy uczeń zna te opisy na pamięć. 5, 6 – Opisy okazały się być miłym zaskoczeniem, gdyż nie trzeba było posiadać ogromnej wiedzy, by przyporządkować je dobrze, tak jak to w twoim przypadku było. Skoro już wszystko zrobione, to teraz tylko czekać na wspaniałe wyniki!
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - astronomia i wróżbiarstwo:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Kostka - zad. 1:</retroinfo> wpisz kostkę <retroinfo>Kostka - zad. 2:</retroinfo> wpisz kostkę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek za zadania oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Autor
Wiadomość
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Był zaskakująco blisko, zwłaszcza, jak na dwa wyrazy w jednym momencie, ale jednak nie trafił idealnie, co pewnie obcinało im dorobek punktowy i plamiło idealne przedstawienie, jakie mogliby tutaj zaprezentować. Ah, ten uszczerbek. - To słuchaj tego. Srebrny parawan. - zaśmiała się, powoli zastanawiając się, czy nie było to bezpośrednie uderzenie w stronę polskich korzeni Maxa i ich tendencji do zagarniania sobie plaży przy chłodnym Bałtyku. Trochę się bała o to zahaczyć w rozmowie, ale już nie była w stanie tego wyrzucić z głowy. - Niezłe te bachantki. - podsumowała ich wysiłk, po czym usiadła wygodnie i zaczęła się rozglądać po pozostałych osobach z sali, choć raczej ze znikomym zaciekawieniem odnośnie tego, jak im szło. Bo przecież na pewno nie lepiej niż Moe i Maxowi, prawda?
kostki na powodzenie:6 -> 1 kostki na efekt:5 -> 4 -> 5 (+1) suma punktów na parę: 11 dodatkowo: W następnym rozgrywanym przez ciebie wątku pomagasz rozwiązać komuś jego problem. Przez 2 posty. dodatkowo: -
Ostatnio zmieniony przez Morgan A. Davies dnia Sob Maj 02 2020, 19:52, w całości zmieniany 1 raz
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
kostki na powodzenie:nieparzysta, udało się kostki na efekt: Prawie wyszło, 2 suma punktów na parę: 1 chwilowo dodatkowo: -
Zupełnie nie spodziewała się tego, że Fabien tak nagle wybiegnie z sali. Strauss przez chwilę zastanawiała się co zrobić. Z jednej strony chciała za nim pójść i za fraki zaciągnąć do sali, ale z drugiej wciąż znajdowała się pod czujnym okiem Valerii, która kręciła się w pobliżu. Uśmiechnęła się do niej z wyraźną niezręcznością jakby chcąc jej powiedzieć, że to wszystko nie jest jej winą i zdecydowanie nie użyła na chłopaku niewerbalnie i najwidoczniej również bezróżdżkowo żadnego czarnomagicznego zaklęcia. Po prostu jakoś to wszystko samo wyszło. Dopiero potem przesiadła się do @Loulou Moreau tak jak jej nakazała nauczycielka, dobierająca ich w pary. - Cześć, Lou - przywitała się z nią nim w końcu opadła na wolne miejsce obok dziewczyny. Dopiero po chwili zerknęła na wybrakowane wiersze, które rozdała im Albescu i przez chwilę zastanawiała się nad tym jakie słowo mogłoby się pojawić w pierwszej luce. Nie wiedziała przy tym czy faktycznie bardziej wytęża swoje wróżbiarskie wewnętrzne moce czy raczej po prostu próbuje się kierować logiką i jakimś wewnętrznym przeczuciem. Jednak z jakiegoś powodu czuła, że wie jakie słowo powinna tam wpasować. Nawet czuła je na końcu swojego języka, ale nie mogła sobie go dokładnie przypomnieć. Zamiast tego jednak do głowy przyszło jej inne, dosyć podobne w znaczeniu słowa. - Gniazda... elfów...? Przynajmniej tak mi się wydaje. W ogóle czemu mamy haiku? Haiku nawet się nie rymuje zbytnio. Jak my mamy to rozkminić... A ty co tam masz, Lou? - dopytała jeszcze Gryfonki, spoglądając na nią z ciekawością.
Caelestine już siedząc wraz ze swoją parą, przygotowując się do ich zadania, nie spodziewała się, ze będzie potrafiła skoncentrować się na tyle, aby odgadnąć słowa zawarte w wierszu. Kiedy jednak inni otwierali się na niewidzialne, magiczne drzwi, nie pozostawała w tyle. Pierwsze słowo pojawiło się niespodziewanie. Spłynęło na nią po prostu. Uchylając powieki, zawieszając zielone tęczówki na swojej partnerce, miała nadzieję, że jej zadanie również sprzyjało. Kiedy jednak usłyszała brak efektów… poczuła się zakłopotana własnym odgadnięciem słów. Odezwała się więc niegłośno, nieprzekonana dzieląc się swoim strzałem z Victorią. — Ostatnia linijka. Wydmy. Głos Caelestine ledwie przebijał się przez przecież niegłośne rozmowy w klasie. Uśmiechnęła się niemrawo do koleżanki, wypuszczając powietrze z płuc. — Jesteś pewna? Nic? Spróbuj jeszcze raz, mówiło spojrzenie panny Swansea, bo nie chciała być jedyną z jakąkolwiek sugestią trafienia odpowiedniego słowa.
kostki na powodzenie:5 kostki na efekt:2 → [/url=https://www.czarodzieje.org/t18736p780-kostki#539328]4[/url] suma punktów na parę: 2 dodatkowo: +1 do następnego efektu
kostki na powodzenie:2 kostki na efekt:4 suma punktów na parę: 2 dodatkowo: mówisz coś niesamowicie żenującego
- Nie jestem w to zbyt dobra, ale spróbuję, może na coś trafię - obiecała, kiedy dość mocno się zarumieniła. Nie chciała wychodzić na kogoś, kto nic nie robi, ale naprawdę miała z tym spory problem i nie potrafiła tak do końca posługiwać się tymi swoimi wewnętrznymi zmysłami, jakkolwiek by ich nie nazwać. Nie wiedziała, jak ma do tego dokładnie podchodzić, to i się gubiła, ale spróbowała zamknąć ponownie oczy i przekonać się, czy być może tym razem coś do niej dotrze, coś przemówi. Miały jedno słowo, więc może uda się znaleźć też pozostałe? Starała się skupić, ale szło jej to niesamowicie źle, a im bardziej wędrowała w te swoje poszukiwania, tym mocniej wpadała w jakieś dziwne i niebezpieczne rejony, które nie miały nic wspólnego z tym, co właśnie tutaj robiły i ostatecznie wypaliła jakimiś: smażonymi druzgotkami, czy czymś równie mądrym i po prostu spaliła się cała ze wstydu, dodając jeszcze przeprosiny. Widać żadna z niej wróżbitka nie była.
kostki na powodzenie:1, nieparzysta, udało się kostki na efekt:5 suma punktów na parę: 2 + 2 = 4 dodatkowo: w następnym rozgrywanym przez ciebie wątku pomagasz rozwiązać komuś jego problem
Szło jej średnio na jeża, ale ćwiczenia związane z oddychaniem i wyciszaniem pozostałych myśli, aby móc skupić się na tej jednej konkretnej wpływały pozytywnie na jej samopoczucie. Odzyskiwała stopniowo coś na wzór zagubionego niegdyś poczucia stabilności. Może gdy poświęci na to więcej czasu, chowając się w miejscu, w którym nie będzie otoczona innymi ludźmi, jakaś siła wyższa wspomoże ją w procesie odzyskiwania kontroli? Bo tej potrzebowała bardzo, kiedy dowiedziała się, że będzie współpracowała z nikim innym a mesje Aslanem. Spojrzała na niego spode łba i uniosła pergamin z trzema wierszami. Szybko przebiegła wzrokiem po zgromadzonych literach i zmarszczyła brwi - co za brednie. Pozwoliła sobie nie zareagować ani słowem na hasło nakazujące się pospieszyć. Oczywistym było, że jego obecność nie wywołała u niej salwy radości, ale niegrzecznym jest obdarowywanie drugiego człowieka jawnym komunikatem, że wspólne towarzystwo jawi się jako męczące i niechciane. Zwłaszcza, że ona nie miała sobie absolutnie niczego do zarzucenia. Ach ten Aslan, znów wykazywał się w jej mniemaniu ignorancją i egoizmem. Jednak kolejnych słów, tych ściśle odnoszących się do powierzonego im zadania, zignorować nie mogła. - To zaskakujące - Zerknęła na tyły trzymanej przez siebie kartki, aby sprawdzić, czy ta nie prześwituje i nie podrzuca Aslanowi gotowych odpowiedzi - pomyśleć by można, że wiesz to tylko i wyłącznie dlatego, że twe oczy zdecydowały się podejrzeć co kryje moja stronica. I wiesz co? WCALE by mnie to nie zdziwiło. Czymże innym jest kontynuowanie swych niemoralnych przyzwyczajeń, jak nie dążeniem do stuprocentowej skuteczności? - rzekła ironicznie, informując go zarazem, że ma rację. Przymknęła na chwilę oczy, aby móc skoncentrować się na zadaniu, ale targające nią nerwy nakazywały wyłącznie udanie się do dormitorium w celu złożenia zmęczonej i przeciążonej natłokiem doświadczeń głowy na powierzchni miękkiej poduszki. Noce miały teraz jawić się jako coraz to krótsze, przeganiane wiosenno - letnim słońcem. Srebrny księżyc miał pozwolić mu na granie pierwszych skrzypiec w tym teatrze. Srebrny parawan obok..? - Obok mojej poduszki - rzekła znienacka, wiedziona niewytłumaczalnym impulsem. Postukała znacząco w pergamin, aby wiedział, że jej słowa odnoszą się do zadania wręczonego im przez profesor Albescu. Nie miała zamiaru zaszczycać go jakimkolwiek spojrzeniem, jeśli nie wymagała tego sytuacja. Jego śmiech z kuchni wciąż huczał jej w głowie i palił policzki.
KOSTKI NA POWODZENIE:parzysta - nie udało się KOSTKI NA EFEKT: 6, nie dzieje się nic SUMA PUNKTÓW NA PARĘ: 1 DODATKOWO: -1 do następnego efektu
Czuła się nieco podekscytowana początkiem lekcji i czekała niecierpliwie na resztę. Wyglądało na to, że potrafi w jakiś sposób otworzyć swoje trzecie oko, czy jak to się tam nazywało i chciała wszystkiego spróbować. Uniosła brwi ze zdziwienia, gdy mieli połączyć się w pary, ale widząc, z kim przyjdzie jej współpracować, uśmiechnęła się szerzej. Przynajmniej ktoś, kogo zdążyła już jakoś poznać. - Hej - rzuciła, jednocześnie biorąc do ręki wiersz. Tak jak na niego spojrzała, tak uśmiech spełzł jej z twarzy. Właściwie aż się skrzywiła. Poezja od zawsze była czymś, czego nie rozumiała, a haiku... Ani się nie rymowało, ani sensu najczęściej nie miało. A przynajmniej nie dla niej. -Na górze róże, na dole fiołki, podobno na wróżo pierdzimy w stołki. Na dole fiołki na górze bez, nie znoszę haiku, koszmarne jest - mruknęła tak, żeby słyszała ją tylko Krukonka, po czym poprawiła włosy, bo burza loków jak zwykle nie chciała trzymać się z daleka od twarzy. Spróbowała skupić się na tym, co powinna wpisać w luki w wierszu, ale nie wiedziała, czy to niechęć do poezji, czy brak talentu, ale nic się nie działo. Za drzwiami intuicji była cisza. - Elfów nie tępimy. Gniazda bachanek... A ja nie mam nic... Spróbuję jeszcze raz - mruknęła, zerkając na dziewczynę z wyraźnym brakiem przekonania. Zaraz jednak wciągnęła głęboko powietrze, po czym spróbowała ponownie pozwolić intuicji przejąć kontrolę i dopasować słowa do tego bełkotu, którym było haiku.
kostki na powodzenie:nieparzysta -> udanko kostki na efekt: 6 suma punktów na parę: 4 dodatkowo: w następnym wątku rozwiązuje czyiś problem
Uśmiechnęła się nieco niezręcznie, gdy tylko Nancy oświadczyła, że udało jej się osiągnąć zamierzony efekt. Sama nie była zbytnio pewna tego czy faktycznie udało jej się wywróżyć to co powinna, ale przynajmniej coś poczuła i starała się to zinterpretować. Problemem było tylko to czy na pewno zrobiła to poprawnie, a w to już lekko wątpiła. - Nie jestem pewna. Mam nadzieję, że coś się udało - powiedziała jeszcze jedynie w tej kwestii, a następnie przeniosła spojrzenie na Albescu, która zaczęła rozdawać karki każdej parze, która znajdowała się w sali. Yuuko spojrzała tylko na widniejące na papierze słowa i z zadowoleniem zauważyła, że było to haiku. Co prawda po angielsku prezentowały się one zupełnie inaczej niż zapisane w jej ojczystym języku. Czytała uważnie to, co zostało zapisane i usilnie próbowała dopasować brakujące słowo do reszty tekstu. - Całkiem możliwe - przytaknęła na sugestię Williams, a następnie skupiła się na własnym fragmencie. - A tutaj będzie pod okapem pałaców. Przynajmniej mam takie wrażenie. Sama nie wiedziała czemu, ale coś niemalże zdawało jej się podpowiadać odpowiednie zakończenie wiersza. Czy była to intuicja? Nie wiedziała. Była jedynie pewna, że miało to brzmieć tak, a nie inaczej.
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
kostki na powodzenie:parzysta -> nie udało się kostki na efekt: 6 suma punktów na parę: dalej 1 dodatkowo: -1 do następnego efektu
Nie mogła zapanować nad krótkim parsknięciem śmiechu, które wyrwało jej się, gdy tylko usłyszała krótką acz niezwykle prawdziwą rymowankę w wykonaniu Loulou. Zasługiwała na najwyższe literackie wyróżnienie za taką twórczość. Wzruszyła się. Naprawdę. - Muszę przyznać, że masz o wiele większy talent niż ten od haiku. Powinnaś zacząć pisać wiersze - stwierdziła, ale po chwili skupiła się już na leżącym przed nią skrawku papieru i przytaknęła jedynie sugestii Morreau. - Chyba masz rację. To przynajmniej ma większy sens. Dzięki, Lou. Dopiero wtedy spojrzała na kolejny wierszyk. Niby nie różnił się znacząco od poprzedniego, ale tym razem w jej głowie widniała jedna wielka pustka. Żadne słowo nie przychodziło jej do głowy przez co czuła jedynie rosnącą frustrację i nerwowość, które powoli zaczęły jej przeszkadzać w myśleniu i rozgryzaniu o chuj chodziło w tej nierymowance. - Nie wiem. Tak kompletnie. A ty coś wykminiłaś u siebie? - spytała, chcąc zobaczyć czy tylko ona ma podobny problem czy może i Loulou z czymś sobie lekko nie radzi.
kostki na powodzenie:parzysta, więc nie kostki na efekt: 4 (+1 z poprzedniego) -> 5 suma punktów na parę: 4 dodatkowo: -1 do następnego rzutu na efekt
Wpatrywał się w Freję, w oczekiwaniu aż mu potwierdzi czy te wydmy to dobry strzał czy nie. W zamian za jedno krótkie „tak” (widocznie Nielsen miała spory problem z myśleniem) otrzymał tyradę na temat swojego zachowania. Nałożył na twarz maskę znudzenia, żeby ukryć jak mocno go to dotknęło. Jak widać, Frela zamierzała ciągnąć tę dyskusję w nieskończoność i karać za to, że chciał dobrze, a wyszło jak zawsze. No ale kobiet to on nigdy nie zrozumie. A przynajmniej nie tej konkretnej. - Już skończyłaś? – uśmiechnął się sztucznie i szeroko. Niech ją dunder świśnie, naprawdę. – Bo wydaje mi się, że nasza szanowna pani profesor, Walkiria Albescu, od razu wyczułaby podstęp. A skoro nie reaguje to znaczy, że jestem po prostu świetnym wróżbitą i to cię, kurwa, boli – dodał swoje trzy knuty i obrażony odwrócił głowę. Ileż można znieść uszczypliwości i kąśliwych uwag? Zwłaszcza, kiedy oczekuje się tylko jednej prostej odpowiedzi – „masz rację, Aslan, brawo, rozwiązałeś pierwszy wiersz”. - Sruszki – mruknął, dopiero po chwili orientując się, że Freja doskonale rozszyfrowała swoją część. – No, poduszki – dodał ciszej, nieco zawstydzony. Wściekłość tak w nim buzowała, że nie był w stanie oczyścić umysłu i pozwolić swojemu wyimaginowanemu darowi działać. – Pod piecem? – rzucił, mając cichą nadzieję, że strzelił. Był rezerwowym pałkarzem, więc teoretycznie nie powinien mieć problemu z celowaniem. Teoretycznie.
— Srebrny parawan… — szepnęła mając nadzieję na to, że mogła się mylić, ale prawdopodobnie się nie myliła. Być moze usłyszała kiedyś ten wiersz? Była na to jakaś nadzieja? Caelestine nawet nie starała się porządnie nad tym zadaniem. Tyle, ile wymagała od niej jej przyzwoitość i pracowitość. Westchnęła więc, bo jak się okazało, jej wnikliwy charakter brał w niej górę i jeśli chodzilo o domyślenie się treści wierszyka, zaskakująco łatwo przewidywała następne słowa. Tym bardziej zrobiło jej się nieswojo, że jej partnerka jak dotąd nie zgadła ani jednego wersu. Caelestine nie chciała wchodzić jej w kompetencje, więc ufając, że jej passa się odwróci, pozwoliła jej w spokoju starać sie dalej. Uśmiechnęła się więc pokrzepiająco. — Nie ma sprawy. To tylko słowa. Przecież nie zawiodła się w żaden sposób na swojej parze. Lekcja jeszcze trwała, jeszcze wiele mogło się odmienić.
kostki na powodzenie:6 → 2 → 4 → 1 kostki na efekt:4 +1 z poprzedniego rzutu suma punktów na parę: 4 dodatkowo: problem do rozwiązania
kostki na powodzenie:6 kostki na efekt:3 suma punktów na parę: 4 dodatkowo: znowu jest żenująco
- Nie znoszę, kiedy coś mi nie wychodzi - przyznała Victoria, która uśmiechnęła się dość krzywo, ale podejrzewała, że nic nadal jej nie wyjdzie, bo po prostu tego nie rozumiała i szukała całkowicie na oślep, co było po prostu beznadziejne. Widać faktycznie nie posiadała zmysłów odpowiednich do tego, by faktycznie zostać wróżbitą, ale dobrze, spróbowała po raz kolejny. W końcu po to była na lekcji, żeby się czegoś dowiedzieć, a przynajmniej z takiego wychodziła założenia, aczkolwiek, jak widać, to wcale nie było proste. Próbowała dalej, ale jedyne co jej z tego wyszło, to jakiś trytoni ogon, który nie pasował do niczego, a ona denerwowała się coraz mocniej i jej myśli wędrowały nie tam, gdzie powinny. Niepokój, niepewność, to wszystko robiło swoje i dziewczyna zaczynała kompletnie odlatywać, oscylując nieustannie wokół wszystkiego tego, co było dla niej przerażające. Swansea musiała mieć ją co najmniej za wariatkę, ale nie mogła nic na to poradzić i teraz jedynie z zażenowaniem pokręciła głową.
______________________
they can see the flame that's in her eyes
Nobody knows that she's a lonely girl
Freja Nielsen
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
kostki na powodzenie: 1, powodzonko kostki na efekt:5, znowu dokładnie to samo :) suma punktów na parę: 6 dodatkowo: czy teraz mam pomagać czterem osobom w najbliższych postach?
Jej prawa brew powędrowała wysoko, kiedy tak pieprzył trzy po trzy. Nie wiedziała kompletnie jak można chcieć dobrze i szperać komuś w prywatnych rzeczach, ale na szczęście nie musiała tym sobie zaprzątać głowy, bo i nie wiedziała jak idiotyczne wytłumaczenie swoich czynów podsuwają jego myśli. Ciekawe czy wszystkie sprawy uzasadniał w tak kretyński sposób. Pewnie od środka zżerały go wyrzuty sumienia, a przynajmniej miała taką nadzieję, bo w innym przypadku nie widziała ratunku dla jego osoby. - Mnie boli? Mnie boli? - obruszyła się niezmiernie na ta paskudne i nieadekwatne słowa. Miała kompletnie gdzieś jego wyśnione zdolności wróżbiarskie. - Jedyną osobą którą coś boli, i są to okolice międzypośladkowe, jesteś ty, Colton. Ale skoro uważasz, że to ja mam problem to chyba aż pożyczę od ciebie maść na ból dupy, aż żal nie skorzystać jak mam naprzeciw głównego dystrybutora tego specyfiku na terenie zamku, co? Wiecznie niezrozumiany, ale doskonale rozpoznający intencje drugich... - pokręciła głową z politowaniem i zasłoniła twarz pergaminem z wierszami. Zima poszła w pizdu a takie bałwany się jeszcze nie roztopiły... No niestety, Krukon tym razem wycelował tylko w obręcz aslan nie zgadł humor poprawiony. - Otóż nie tym razem - skomentowała jego próbę, odpuszczając sobie dogryzanko w postaci proszącego się aż podkreślenia, że chyba jego wspaniały dar opuścił na moment salę. Spojrzała na dalszą część haiku i brakującą lukę do wypełnienia. - Spadłe liście - powiedziała pewnym głosem, ale po chwili zmusiła się do zerknięcia w stronę Aslana, aby mógł przyznać jej rację. Można było myśleć, że to bardzo poprawi jej humor, ale w rzeczywistości nie odczuwała większej satysfakcji z tego tytułu.
Caelestine odgadła ostatnie słowo swojej grupy, zastanawiając się czy w tym momencie mogła pomóc też osobie ze swojej pary, czy powinna cierpliwie poczekać na efekty jej pracy, pozwalając jej samej dojrzeć w sobie wewnętrzne oko? Victoria zdawała się strasznie zażenowana obecną sytuacją, czego Swansea nie poprawiała swoimi celnymi strzałami. Dlatego Ces zamilkła, w tej sytuacji nie mówiąc już nic. Po prostu wpatrywała się cierpliwie w Krukonkę, obraną taktyką ciszy wspierając ją w dalszych próbach. Zdaje się, coraz cięższych, z uwagi na spadek motywacji.
kostki na powodzenie:4 → 3 kostki na efekt:6 suma punktów na parę: 6 dodatkowo: problem do rozwiązania
Aslan Colton
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
kostki na powodzenie:parzysta kostki na efekt: niepożądany: 1 -1 (z poprzedniego etapu) = 0 suma punktów na parę: 6 - 1 = 5 dodatkowo: Tracisz 1 punkt!
Frela dalej nadawała (od kiedy ona w ogóle tyle mówi?), a jego ostatnie szare komórki zajęły się czymś innym. Nie miał zamiaru wysłuchiwać tej kiepskiej i nudnej tyrady – na temat jego okolicy międzypośladkowej to ona wiedziała niewiele, a właściwie to nic. I śmiała mu jeszcze zarzucać, że ściska go tam ból lub żal? No chyba, kurwa, nie. A w jego głowie dziewczynka na aligatorze popierdalała po ulicy w najlepsze. - Ty wiesz co, Nielsen? Masz bardzo złą energię. Wdech i wydech – wyszczerzył się z ironią, dając jej do zrozumienia, że ma ważniejsze sprawy na głowie niż maść, której nie miał. I NIE POTRZEBOWAŁ. Przeleciał wzrokiem po pergaminie i potwierdził. – Tak, liście są dobrze. Nie wiedział czemu ma w głowie ten abstrakcyjny widok, ale uznał, że no ma to jakiś nierozerwalny związek z tym, co robią. Jego trzecie oko najwidoczniej sięgało dalej niż był sobie w stanie wyobrazić. – Kurwitny aligator gdzieś pasuje? – spytał Freli z dumą wymalowaną na mordzie. Nie mógł walczyć ze swoim talentem. To byłby grzech.
kostki na powodzenie:1 - udało się kostki na efekt:4+1 z poprzedniego = 5 suma punktów na parę: 6 dodatkowo: W następnym rozgrywanym przez ciebie wątku pomagasz rozwiązać komuś jego problem.
Uśmiechnęła się zadowolona z kolejne sukcesu. Jej wewnętrzne oko ewidentnie właśnie dzisiaj postanowiło się ujawnić, jakby czekało śpiące na dzisiejszą lekcję. Czyżby wystarczyła zmiana nauczyciela, czy co innego miało wpływ na odkrycie nowych umiejętności? Wysłuchała odpowiedzi Yuu, sprawdzając na pergaminie dalszą część wiersza, czy czymkolwiek to tam było i przytaknęła. - Mhm, dokładnie tak. - Szło in niespodziewanie dobrze. Nancy miała wrażenie, jakby od lat wiedziała co powinno znaleźć się w pozostawionych przez profesor lukach, chociaż pierwszy raz widziała te teksty na oczy. Skupiła się na kolejnym, powtarzając wszystkie czynności z zamykaniem oczu, oddychaniem i otwieraniem drzwi i kiedy miała już odpowiedź na końcu języka otworzyła oczy. - W tym drugim będzie "obok mojej poduszki" - Powiedziała z pewnością w głosie, choć nie miała pojęcia skąd ona się tam wzięła. Doprawdy zadziwiała samą siebie i chyba zmieni nieco zdanie na temat wróżbiarstwa po tych zajęciach... Spojrzała na Yuu czekając na potwierdzenie swoich słów, ale coś jej mówiło, że się nie pomyliła.
Freja Nielsen
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
kostki na powodzenie:2, dupa kostki na efekt: 4 suma punktów na parę: 5 bo aslan to psuj i je swój gnój :/ dodatkowo: właśnie powiedziałeś coś żenującego.
No i tak właśnie król draki rzucił hasłem, od którego bania jej spuchła. Odwróciła głowę gwałtownie w jego stronę, mając nadzieję, że się przesłyszała, ale kiedy zerknęła na idiotycznie dumny uśmieszek wymalowany na jego twarzy zrobiło jej się słabo. Oto on, poruszający się na dwóch nogach potomek gumochłonów, dziwna mutacja, która pozwoliła przybrać mu ludzką formę. - Ty kurwitny jełopie, do szkoły rodzenia uczęszczasz czy co? Bo te wdechy i wydechy ci już tak padły na mózg, że procentują jakimś, nie wiem, przetlenieniem - powiedziała szeptem bardzo nieładnie i bardzo załamana. Na litość boską, za jakie grzechy przyszło im siedzieć przy tym stole niezgody. Ile jeszcze cierpień czeka ją w życiu? Spojrzała na kartę z wierszami i za nic nie mogła wczuć się w wentylację swojego ciała i umysłu. Skierowała wzrok w stronę Aslana i wpadła jej jedna myśl do głowy: - Colton, może to te kadzidła? Jak się czujesz? - Nagły przypływ troski zalał jej umysł, zupełnie jak na tej nieszczęsnej wieży. Miała nadzieję, że tym razem jednak nie oberwie od niego obuchem w łeb jak byle jaki hindus. - Dobra... gniazda cośtam pod okapem... Gniazda czego. - Przymknęła na chwilę oczy, wdechnęła i wydechnęła sobie poprędce powietrze i rzuciła pierwszym skojarzeniem, które jej wpadło do głowy. - Gniazda drobnoustrojów chyba będą pasowały? Zwłaszcza, że później jest fragment o ruderach. - zawiesiła swe pytanie w powietrzu, dając Aslanowi konkretne słówko do rozpatrzenia. - Nie wiem, brud pod okapem to zadanie dla fafluniów, nie dla mnie - rzekła, ujmując gwałtownie pergamin w dłonie i nerwowo przebiegając po nim wzrokiem.
kostki na powodzenie:6 kostki na efekt:4 suma punktów na parę: 6 dodatkowo: żenująco mi
Victoria właściwie zaczynała już tracić siły i zapał, bo nie była w stanie nic dostrzec. Postanowiła spróbować jeszcze raz, ale miała wrażenie, że na więcej po prostu nie wyciągnie z siebie sił. Było jej już niedobrze, czuła spory niepokój i każde kolejne zaglądanie za te drzwi kończyło się tak samo, więc uznała, że chyba wystarczy. Teraz znowu pojawiły się obrazy jeziora, czegoś niebezpiecznego i padły kolejne żenujące słowa z jej strony. Dziewczyna była jednak blada, zmęczona i tylko pokręciła głową na znak, że na pewno nic z tego nie wydobędzie, to było wręcz okropne, a ona czuła, jak mocno boli ją brzuch. Nie mogła już dalej, więc wsparła głową o ławkę i uznała, że doczeka w ten sposób końca zajęć. Nie była w stanie dalej działać, po prostu była zablokowana i zmęczona tym, co się wydarzyło, a jeśli jeszcze raz miałaby oglądać wodę, to pewnie zaczęłaby z miejsca płakać. Lepiej było zrezygnować.
______________________
they can see the flame that's in her eyes
Nobody knows that she's a lonely girl
Aslan Colton
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
kostki na powodzenie:nieparzysta kostki na efekt: pożądany: 2 suma punktów na parę: 5 + 1 = 6 (sama jesteś psuj, sreja) dodatkowo: -
O no pięknie. On do niej z troską, każe jej oddychać i się uspokoić, a ta go wyzywa od jełopów. Ręce opadają. Zmierzył ją wzrokiem z góry na dół, chcąc ocenić stan jej zdrowia. – Tobie się nie ma co przetlenić, bo po prostu nie masz mózgu – diss roku w wykonaniu wschodzącej gwiazdy rapu – Aslana Coltona. No tak on sobą to pomiatać nie da. Byle ghul nie będzie go obrażał. Zbaraniał, gdy usłyszał jej pytanie. Jakie kadzidła? A poza tym, skąd wniosek, że może czuć się źle? Ach, no tak, Nielsen nie ma zielonego pojęcia o wróżbiarstwie i działaniu trzeciego oka, toteż nie doceniła metafory z aligatorem. Well, nie mógł jej winić – w końcu śladowe ilości IQ nie dawały rady z jego wielkim, niesamowitym umysłem. – Ty weź się zajmij sobą, Frela, bo naprawdę, twoja troska jest urocza, ale zbyteczna. Westchnął ciężko, słuchając monologu Krukonki o.. Czy ona właśnie pierdaczy o gniazdach drobnoustrojów? Zaśmiał się, bo już nie mógł tego zdzierżyć. Głupota Nielsen przerosła jego najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewał się, że jest z nią aż tak źle. – Jesteś głupia jak troll. Nie wiem, mam ci wyjebać gonga, żebyś to trzecie oko otworzyła? – szepnął, aby nie daj Merlinie, profesor Albescu odjęła im punkty za elokwencję. – Mesje Colton zawsze do usług! – zasalutował. Niech powie tylko słowo, a pierdolnie w cymbał. No ale dobra, trzeba się skupić na swoim wierszu. W sumie to dwóch. Skoro nie kurwitny aligator to co innego do chuja? Przeczytał pierwsze haiku po raz kolejny. Prawie się zesrał z tego skupienia. – Srebrny karawan? Pasowałoby, wiesz, taka metafora śmierci we śnie – wróżbita, poeta, uzdrowiciel, kucharz. Miał niekończące się możliwości.
kostki na powodzenie:parzysta kostki na efekt: niepożądany: 1 suma punktów na parę: 6 - 1 = 5 (ano jestem i co mi zrobisz) dodatkowo: wulgaryzmuję
Nie miała już sił na dalsze podwórkowe dyskusje z mesje Aslanem, który zachowywał się jakby pozjadał wszystkie rozumy. Głęboko się zastanawiała czemu nigdy wcześniej nie zwróciła na to uwagi - przecież pod tą maską biednego lwa krył się hogwarcki janusz roku, który smęcił i marudził, a potem bezczelnie wchodził rozmemłamym kapciem w czyjąś prywatną przestrzeń. A ona st00pek nie lubiła, oj nie lubiła. - Ty uważaj, żeby ci z tego twojego wydumanego trzeciego oka nic nie wypadło. - warknęła, a potem rozejrzała się po pomieszczeniu w poszukiwania zegara, który powiedziałby ile jeszcze minut męki przed nią. Miała nadzieję, że ich dyskusja (oczywiście szeptana) nie przyciągnęła uwagi nowej wróżbitki, bo myśl o wspólnym szlabanie pod okiem profesora Voralberga, o którym ostatnimi czasy niosły się dziwne hasła na korytarzach, napawała ją przerażeniem. Jednak nie większym niż to, że miałaby z gumochłonem Coltonem dzielić jeszcze wspólną przestrzeń poza zajęciami. - Znalazł się hultaj roku. Przysięgam, zaraz ci zbiór zębów wyjdzie poza nawias jak się nie uspokoisz. Wiersze. Wbiła wzrok w pergamin, aby zaraz wychylić zza niego kawałek łba i zmrużonymi oczami spojrzeć na swojego niezbyt dobrze rokującego kolegę, który znowu nawalił. - Srebrny karawan to zaraz zawita w twoich progach, poeto od siedmiu boleści. - powiedziała, zaprzeczając jego domysłom, choć w duchu musiała przyznać, że pomysłowa to była propozycja. Ale co to było do kurwy nędzy za gniazdo? - Gniazdo wyjebania, jakie kładę na te huiku - rzuciła, widząc że Aslan już uprawia podśmiechujki pod nosem, aby móc udzielić jej odpowiedzi odnośnie tego, czy trafiła. No oczywiście, że nie. Przy takim człowieku nie da się myśleć.
kostki na powodzenie:nieparzysta -> powodzonko kostki na efekt: 4 suma punktów na parę: 8 dodatkowo: będę pomagać z poprzedniego rzutu | +1 do kolejnego efektu
Naprawdę nie sądziła, że będzie im to wszystko tak dobrze szło. Może po prostu Yuuko jako rodowita Japonka była bardzo dobra w haiku i miała do tego jakiś szósty zmysł dzięki któremu intuicja i swoiste wyczucie bez większego problemu podsuwały jej odpowiednie wyrazy bez większego zastanowienia. Także i tym razem udało jej się bez większych trudności bezbłędnie odgadnąć jakie też słowo kryło się w kolejnym haiku. Już przy samym czytaniu zakończenie wiersza zdawało się niemalże samo przyjść naturalnie do jej głowy. Gdyby tylko wszystko było w życiu takie proste. - Srebrny parawan - dopowiedziała niemalże automatycznie, gdy tylko Williams dokończyła czytanie swojego fragmentu po czym się do niej uśmiechnęła. - Chyba idzie nam naprawdę dobrze! Oby tylko nie zapeszyła tym tekstem i nie sprawiła, że nagle zacznie im iść naprawdę bardzo źle. Jak już im szło to niech tak tylko zostanie do końca.
Nancy A. Williams
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
kostki na powodzenie:6 - nie udało się kostki na efekt:6 suma punktów na parę: 8 dodatkowo: W następnym rozgrywanym przez ciebie wątku pomagasz rozwiązać komuś jego problem, -1 do następnego rzutu na efekt
- Mhm, to też się zgadza. To jeszcze ostatni. - Przytaknęła uśmiechając się do Yuu. Szło im świetnie, więc ochoczo zabrała się do zgadywania ostatniego fragmentu. Powtórzyła całą drogę z oddychaniem, z drzwiami, tylko, że tym razem na pergaminie, który jej się ukazał nie zobaczyła kompletnie nic. Zacisnęła mocniej pięści, starając się skupić, lecz im więcej wysiłku w to wkładała tym bardziej obraz jej się zamazywał. Wydała z siebie jakiś niezidentyfikowany pomruk irytacji. Otworzyła oczy, by zerknąć jeszcze raz na trzymany przed sobą pergamin. - Wieje z zachodu... - Powtórzyła sobie początek i ponownie zamknęła oczy. Tym razem nie zobaczyła kompletnie nic. Miała w głowie jedną wielką pustkę. - Nie, nie wiem... Poddaje się! - Sapnęła z irytacją. O co chodzi z tym cholernym okiem? Jest w końcu czy go nie ma? Może cały dotychczasowy sukces był jedynie kwestią szczęścia? Poczuła jak dłonie w niekontrolowany sposób zaciskają się w pięści i jak narasta w niej irracjonalna złość, która była do niej zupełnie niepodobna. - Ty spróbuj... - Mruknęła do Yuu siląc się na spokojny ton, bo wcale nie chciała przenieść tej dziwnej nerwowości na swoją partnerkę.
kostki na powodzenie:parzysta - znów lipa kostki na efekt: 1 (w linku wyżej) suma punktów na parę: no to już 0 dodatkowo: -
Spojrzała na Violkę, próbując powstrzymać uśmiech, jaki wykwitł na jej twarzy zaraz po tym, jak dziewczyna parsknęła śmiechem. Widać obie miały podobny stosunek do haiku. Jednak naprawdę, dlaczego poezja? Nie można było wybrać jakiegoś fragmentu, chociażby podręcznika, albo kazać pomyśleć o czymś? Wybrać kartę z talii... A tu jakieś haiku. Czy to w ogóle można było nazwać poezją? Każdy mógł takie coś napisać. - Czekaj, bo czuję natchnienie - odpowiedziała ze śmiechem, jeszcze zanim zaczęły polegać na swojej intuicji. Skinęła lekko głową, gdy dziewczyna zgodziła się, że bachanki lepiej pasują. Lou skupiła się ponownie na wierszu i luce w drugim wersie, ale tym razem, zapewne przez zirytowanie, miała w głowie same mało eleganckie słowa. Czy wulgaryzmy? Trudno powiedzieć, ale raczej nic nie pasowało do treści. - BY to chudy reem wyruchał - mruknęła pod nosem, zerkając kątem oka, czy na pewno nie słyszy tego Albescu. - Gniazda bachantek - pod okapem kurwiciołków i nędznych ruder. Zgadłam? - rzuciła już nieco głośniej, z wyraźnie dosłyszalnym sarkazmem. - Poddaję się. Ani nie działa intuicja, ani nie mam cierpliwości do tego... czegoś - dodała, podpierając brodę na dłoni i patrząc ze zniechęceniem na kartkę.
kostki na powodzenie:parzysta kostki na efekt: 4 przez bonus suma punktów na parę: 8 dodatkowo: żenujące | w następnym wątku pomagam
I chyba jednak zapeszyła, bo nagle uporanie się z kolejnym fragmentem przychodziło im w ogóle jakoś tak trudniej... To już nie było to miłe i całkiem domyślne haiku. A został im tylko ten jeden, ostatni wiersz, który musiały ukończyć jeśli chciały tylko mieć wszystko z głowy. Tylko odrobina skupienia i już mają wolne. - Spokojnie, Nancy. Z pewnością dasz sobie radę - zapewniła dziewczynę, ale kiedy tylko sama spojrzała na własny fragment, starając się przewidzieć jakie dokładnie słowo lub fraza mogłoby się tam znajdować. Przez chwilę zastanawiała się, co mogłoby pasować do tej frazy. Nie wiedziała nawet jakim torem popłynęły jej myśli, które starała się dopasować do tego wszystkiego. - W zachodnich stronach na wschodzie... - zaczęła mówić, próbując dojść do ładu i dopiero po chwili uświadomiła sobie jak bardzo żałosny i głupi był ten tekst. Aż zarumieniła się z zawstydzeniem i spuściła niżej głowę, wpatrując się w zapisane wyrazy. - Może powinnyśmy spróbować jeszcze raz...
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
kostki na powodzenie:nieparzysta kostki na efekt: 5 bo było -1 suma punktów na parę: 2 dodatkowo: pomagam komuś w wątku kolejnym
W zasadzie faktycznie mogłoby się znaleźć coś, co nie sprawiłoby dziewczynom, aż tylu problemów. W końcu jakby nie patrzeć to raczej nie były urodzonymi poetkami, a przynajmniej nie takimi, które nadawały się do pisania haiku. Ta sztuka była im zupełnie obca i przez co szło im... tak jak im szło. Czyli w sumie dosyć kiepsko. Spojrzała z istną fascynacją na Loulou, gdy ta stwierdziła, że odnalazła natchnienie. Cóż, mogła się spodziewać tego, że nie będzie to raczej nic zbytnio pozytywnego. W każdym razie naprawdę dopiero teraz parsknęła, gdy usłyszała solidną dawkę przekleństw z ust Gryfonki. Cóż teraz dopiero było widać jak doskonale sobie radziły z tym arcy-trudnym zadaniem. - Chyba nie chodziło tutaj o kurwiciołki, ale doceniam ten artyzm - powiedziała po czym zerknęła na drugi wiersz, nad którym zaczęła już powoli pracować. I tutaj jej oczy rozszerzyły się w wyrazie szczerego zaskoczenia. - O chuju złoty zniczu bandyto wścieknięty! - niemalże zawołała, spoglądając na wybrakowany tekst. - Wiem, co tu będzie! Obok mojej poduszki. Na sto procent. Kompletnie nie wiedziała skąd zstąpiło nagle na nią to niezwykłe objawienie, ale po prostu wiedziała co powinno się znajdować w tym haiku. Czyżby to był czysty wróżebny geniusz? Chyba zostanie jakąś wróżką Marianną, która zaczęłaby stawiać tarota za opłatą z takim talentem!
Valeria Albescu
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : przenikliwe spojrzenie, bladość, silna obecność pomimo milkliwości, ciężki akcent, blizna po poparzeniu na lewym ramieniu powyżej łokcia
czill, to nie post lekcyjny jak coś Kiedy jej uczniowie mieli już zajęcie, wreszcie mogła odetchnąć. Do tej pory była tak skoncentrowana, że sama nie wiedziała, kiedy spięła wszystkie mięśnie. Lekcja jeszcze nie dobiegła końca, a ona już była odrobinę zmęczona. Nie dało się nie zauważyć, że studenci Ardeal – które bądź co bądź w końcu słynęło ze swojego wróżbiarskiego programu – byli zupełnie inną publicznością od hogwartczyków. Spodziewała się tego, ale nie sądziła, że będzie to od niej wymagało aż tyle energii. Miała wrażenie, że nauczy się tutaj swojego zawodu na nowo – i dobrze, po to właśnie wyjechała z Rumunii, żeby poznać nową perspektywę na życie. Ale mimo wszystko... cieszyła się, że w sali przebywał oprócz uczniów jeszcze ktoś w wieku zbliżonym do niej. Podeszła do stolika, przy którym siedzieli @Joshua Walsh i @Perpetua Whitehorn. – I jak? – zapytała przyciszonym głosem, dosiadając się do nich tak, aby znajdować się przodem do klasy i mieć w razie czego oko na dzieciaki. Miała co prawda sposoby, żeby przyglądać im się nawet odwrócona plecami, ale jej trzecie oko już teraz wyrywało się w inną stronę. Wystarczyło jej jedno spojrzenie na Perp, żeby nie potrzebowała już od niej odpowiedzi na to pytanie. – Och. Hmm. – Tak, to była ta sama osoba, która chwilę temu wylała na wszystkich obecnych wiadro swojego słowotoku. Przez chwilę milczała, a ta cisza była wypełniona po brzegi jej uważną obecnością. – Mogę przynieść karty. Chcesz? – zaproponowała w końcu tonem wystawiania diagnozy. Tarot był wybrednym, specyficznym rozmówcą. Nie ze wszystkim można było się do nich zwrócić – ale coś jej podpowiadało, że cokolwiek kłębiło się w głowie Pet, karty mogły mieć na to przynajmniej kilka odpowiedzi.
Nancy A. Williams
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
kostki na powodzenie:1 kostki na efekt:6-1=5 suma punktów na parę: 10 dodatkowo: wpisz podkreśloną część konsekwencji kostki za efekt lub zostaw puste dodatkowo: Rozwiązuję 2 problemy. Ktoś chętny?
Wzięła głęboki wdech, uspokojona nieco przez Yuu. Ostatni wiersz nie chciał chyba być rozszyfrowany, bo żadnej z nich się nie udało. Na zaproponowaną przez Yuu wersję pokręciła tylko głową, nie zastanawiając się zbytnio nad znaczeniem przypadkowych słów. Dla niej te tekściki nie były zbyt logiczne nawet w prawidłowej formie. Nie specjalnie czuła takie klimaty. - Ok, jeszcze raz. - Mruknęła patrząc w pergamin z taką intensywnością jakby chciała się przebić przez niego na drugą stronę i tam dojrzeć brakujące słowo. - Wieje z zachodu... - Zaczęła po raz kolejny i zamknęła oczy, by wyobrazić sobie kontynuację wiersza. Tym razem udało jej się wyciszyć i skupić na zadaniu. Otworzyła drzwi w swojej głowie i dostrzegła za nimi spadające liście, a słowa same wypłynęły na usta. - Spadłe liście łączą się. - Powiedziała nim zdążyła się zastanowić i spojrzała z nadzieją na siedzą obok japonkę. Miała już trochę dość tego wszystkiego i chciała czym prędzej skończyć.