Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 27 z 39 Previous  1 ... 15 ... 26, 27, 28 ... 33 ... 39  Next
AutorWiadomość


Charlotte de La Brun
Charlotte de La Brun

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 314
  Liczba postów : 859
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2124-charlotte-de-la-brun#71682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6063-szarlotka#172038
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptyPon 18 Cze 2012 - 20:24;

First topic message reminder :

Nie mów mi że ja się nie znam pf. Znam się, tylko inaczej. Patrzę przez swoje cztery oka na świat jak prawie każdy człowiek i w ogóle takie tam. Różnica minimalna. No a poza tym ja go doskonale rozumiem. Myślisz, że nie lubie plotkować jak on? No bo w sumie to nie lubie... Ale na pewno nie pogardzę zalewać ludzi falami hejtu jak to on zazwyczaj miał w zwyczaju. W ogóle wiesz co ja ostatnio znalazłam?! Ha ha haaaa, teraz ci nie powiem, ale może jutro jak będziesz grzeczny.
- Ależ kochanie, wcale się nad tobą nie znęcam. - Stwierdziła oczywiście fakt, jakże inaczej. Ona była dla niego bardzo dobra i takie tam, wiesz jak jest. - Już chcesz wychodzić? Dopiero przyszliśmy. - Uniosła brwi patrząc na niego w udawanym zaskoczeniu i w ogóle. Dopiero co przed chwilką się przywitali, a ten już chciałby się ruchać. No dobra, w ramach prezentu Szarlotka dostała od niego kieliszek, uroczo. Ale to nie oznacza że od razu rzuci mu się w ramiona i będą pod stołem się pieprzyć czy w ogóle gdziekolwiek na tej sali.
Pokiwała główką, całkowicie się z nim oczywiście zgadzając. To, że pasowali do siebie jak mało kto było wiadomo od ich przybycia do szkoły. Takie dwa kundelki w ogóle słitaśne. Jak ten no... Jak sie kurcze ta bajka nazywała o tych psach? OJ WIESZ O CO MI CHODZI
- Vanbergowi kurwa. Naleigh, a komu. - Zirytowana łaskawie oświadczyła mu z kim tam za jego plecami się porozumiewa, oczywiście uważała, że za gwałtownie zareagował i w ogóle wydarł się jej do ucha. Ale jako że było to z czystej zazdrości, która tak na marginesie strasznie się jej podobała, dostał od niej jeszcze jednego całuska. No jak ona się dla niego stara to ja nie wierze. Też to doceń kurwa
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Bartholomew Cubbins
Bartholomew Cubbins

Nauczyciel
Wiek : 52
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, metamorfomagia
Galeony : 136
  Liczba postów : 174
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5936-bartolomew-cubbins
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5938-fobos-puchacz-bartolomewa
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 20:50;

Na słowa o partnerce wzdrygnął się. Nie wiedział jak ta „nieszczęsna” to zniesie. Tak naprawdę zastanawiał się jak jego uszy to zniosą. Również nie było mu spieszno by odnaleźć jego losową partnerkę. No cóż miał swoje powody ku temu ale na razie nie zamierzał ich zdradzać.
- No cóż masz rację wyglądasz zabójczo. Żadna z uczennic ci nie dorówna. – powiedział poprawiając maskę na swojej twarzy. Zastanawiał się jak go rozpoznała. W końcu starał się tak zmienić by nikt go nie poznał. Swoją drogą żałował, że nie użył swoich zdolności. Wtedy nikt nie byłby go w stanie poznać.
- No widzisz, mamy podobne pomysły. Tworzylibyśmy może dobrana parę ale jakoś los nie chciał nas ze sobą skojarzyć. – dodał i westchnął ciężko. W Wielkiej Sali zaczynało się robić tłoczno, a Bart tego właśnie nie lubił. W takich miejscach nie czuł się zbyt dobrze. Kropelki potu zaczęły go łaskotać w kark.
- Na pewno chcesz usłyszeć ten pisk, gdy się dowie kogo jej los wyznaczył? Bo ja jakoś nie mam na to specjalnie ochoty. – dodał spokojnie lustrując wzrokiem salę by po chwili wrócić do twarzy swojej rozmówczyni. Pluł sobie teraz w brodę, że jej nie zaprosił kiedy miał na to czas, ale przecież co się odwlecze to nie uciecze.
- Ja również mam taką nadzieję. Tym bardziej, iż podejrzewam kto będzie tam na mnie czekać. – powiedział i zawadiacko lecz zarówno delikatnie szturchnął ją w rękę.
Powrót do góry Go down


Josephine D'artois
Josephine D'artois

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 156
  Liczba postów : 158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5885-josephine-d-artois#167879
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5887-szekspir-sowa-josephine#167907
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 20:52;

Jossie odetchnęła głęboko i weszła do środka z uniesioną głową. Fakt, że wzięła udział w losowaniu trochę ją gniótł- zwykle miała powodzenie, ale tym razem nie przyszedł jej do głowy nikt, kogo mogłaby zaprosić na ten bal. Z drugiej strony poznanie kogoś nowego mogło być ciekawym doświadczeniem, ale... żeby ona nie miała z kim iść! Westchnęła cicho i mechanicznym ruchem poprawiła swoją przypinkę z piórem lelka wróżebnika. Zdecydowała się na delikatną kremową suknię, kontrastującą z jej bursztynową skórą, w której wyglądała bardzo subtelnie i dziewczęco. Włosy podpięła lekko z tyłu, tak by swobodnie opadały na jej ramiona, a na twarz nałożyła maskę. Dręczyło ją nieprzyjemne uczucie niepokoju na myśl, że los może okazać się złośliwy i przydzielić jej jako partnera kogoś nielubianego, śmiertelnie nudnego albo co gorsza- głąba!
Szła szybkim, zdecydowanym krokiem, wystukując obcasami nerwowy rytm. Właściwie nie wiedziała dokąd zmierza, miała tylko nadzieję, że możliwie najszybciej odnajdzie swojego partnera i pozbędzie się tego niepokoju, który nie pozwalał się cieszyć pięknem wieczoru. Sala wyglądała imponująco, wszystko co działo się w Hogwarcie było pełne rozmachu i robiło piorunujące wrażenie. Ciekawe co na to przyjezdni z Australii i Kanady. Josephine była gotowa się założyć, że jeszcze nigdy nie widzieli czegoś tak szykownego i dosłownie pulsującego magią, jak ten bal.


Ostatnio zmieniony przez Josephine D'artois dnia Sro 26 Cze 2013 - 20:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Mandy Mausrine Saunders
Mandy Mausrine Saunders

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 81
  Liczba postów : 93
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5889-mandy-maurine-saunders
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5891-mms#167967
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 20:53;

Ojejku, jak nasza MMS na ten bal długo czekała! Dzisiaj rano jak na zawołanie wstała o godzinie ósmej, co było w jej przypadku istnie niespotykane. Wzięła prysznic, poczytała trochę nowej książki, którą ostatnio wypożyczyła, zaczęła się nawet pakować. Dopiero gdy wybiła godzina czternasta zaczęła przygotwania stricte do zabawy. Wyjęła ze szczelnie zamkniętego pokrowca sukienkę i po wielu próbach ułożyła trochę niesforne włosy. Matko, byleby Scarlett nie przyszła w czymś podobnym, bo się chyba nasza biedna Mands załamie! A szczególnie dziś zależało jej, żeby nie być do nikogo podobnym, bo w tym roku wzięła udział w losowaniu. W gruncie rzeczy było to o wiele bardziej ciekawsze niż zwykłe tam zaproszenie sobie kogoś, bo nigdy nie mogła się niczego spodziewać. A ona lubiła niespodzianki. Wiadomo, trzeba liczyć się z porażką, której równałyby się, na przykład, brak wylosowanego partnera, albo gdyby okazał się on jakiś wieśniackim typem. Ale co tam, przecież zawsze może go olać i iść pić ze znajomymi! Przypięła do kiecki pióro tukana i ruszyła pewnym krokiem w stronę Wielkiej Sali. Miała nadzieję, że będzie pierwsza, bo zawsze mogłaby je szybko odpiąć i udać, że przecież żadnego losowania nie było i ona nic nie wie. To oczywiście w przypadku, kiedy ten chłopak byłby naprawdę totalną porażką. Bądźmy jednak dobrej myśli! Na salę wkroczyła już bardziej delikatnie, powoli rozglądając się w poszukiwaniu jej dzisiejszego wybranka. Wyglądała bardzo elegancko i na pewno odpowiednio do okazji. Pięknie zresztą chyba też, ale to już nie mi oceniać. Nagle, całkiem przez przypadek przed jej oczami ukazał się jegomość z tym samym znakiem rozpoznawczym co ona. Podeszła do niego, raczej nie zdawając sobie sprawy z kim był. A przecież jeśli byli z tego samego domu, musieli się znać, chociażby z widzenia.
- Hej, mój tajemniczy partnerze. - przywitała się, tajemniczo się uśmiechając. Ciekawe czy on się zorientował, kim jest dziewczyna, z którą spędzi dzisiejszego wieczoru sporo czasu.
Powrót do góry Go down


Marcel Y. Lyons
Marcel Y. Lyons

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 163
  Liczba postów : 227
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5792-marcel-yacobe-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5794-zolwki
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 20:55;

Fakt. Marcel czuł że Iss się go nie wstydzi. Może minęło za mało czasu, a może oni byli zbyt zajęci sami sobą, żeby się przejmować takimi drobnostkami jak inni ludzie? Nie wnikajmy, naprawdę nie wynikajmy! Szkoda nerwów.
Gdy go pocałowała, nawet tak delikatnie, przeszedł go dreszcz. Mimo że opuścił jej mieszkanie nocy poprzedzającej dzisiejszy dzień dość późno, bardzo się za nią już stęsknił. Powoli była dla niego jak tlen.  Był to nieodwracalny proces. I przez to coraz bardziej się bał że Bloodworth go zostawi. Zostawi i poleci do Grishama. Że jemu sie odwidzi. Nawiedzało go to w snach. Naprawdę!
Uwielbiał ja komplementować. Uwielbiał jak sie uśmiechała, promieniała. Normalnie miód na serce. 
Był tak oczarowany jej wyglądem że kompletnie zapomniał o róży, która leżała obok niego na stoliku. Kwiaty. Obdarowywał ja nimi często. W jej małym mieszkanku w Hogesmede, odkąd byli razem nigdy nie brakowało pięknych róż, goździków, tulipanów. Podał jej róże po czym połechtany komplementem pocałował ją w dłoń:
-Nie chciałem wyglądać gorzej od Ciebie...- miał kontynuować gdy powiedziała coś czego Marcel się obawiał. Widział, nawet mimo maski że spochmurniała, że coś się stało. Serce zaczęło bić panicznie. Grisham. To na pewno o niego chodzi. Na pewno chce z nią być, namyślił się. Milion myśli galopowało po jego głowie. Co zrobić, co zrobić! Pełen opanowania jednak, z niepokojem w oczach zapytał najspokojniejszym głosem na jaki było go stać:
- Co się stało Isoldo?
Powrót do góry Go down


Anabelle Moony
Anabelle Moony

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 28
  Liczba postów : 16
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5795-anabelle-moony#167100
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5800-anabelle-moony#167224
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 20:56;

Anabelle nie przepadała za takimi imprezami. Nie przepadała i już. Jednak stwierdziła, że na balu kończącym rok szkolny wyjątkowo się pojawi. Długo nie musiała się przygotowywać. Założyła czarną sukienkę do ziemi i maskę (klik). Ba! Nawet buty na obcasach ubrała. Chyba po raz pierwszy dobrowolnie założyła na siebie sukienkę, także większość znajomych z Hogwartu była w niemałym szoku. Jako dodatek przypięła sobie bażancie pióro, tak jak jej nakazano.
Szła dość niepewnym krokiem korytarzami co jakiś czas rozglądając się za rzekomym parterem, bądź partnerką. Bo kto wiedział, co wymyślili sobie organizatorzy imprezy. Zrezygnowana stanęła z boku opierając się o jedną z chłodnych ścian. Przyglądała się znajomym i nieznajomym, gdy w pewnym momencie dostrzegła bażancie pióro przypięte do garnituru jednego z uczniów. Uśmiechnęła się lekko. Przynajmniej nie musiała długo szukać.
Ruszyła w jego kierunku, gdy nagle ten podszedł do innej dziewczyny. Zupełnie nie zmieszana tym faktem stanęła obok nich i uśmiechnęła się przyjaźnie.
-Dobry wieczór. Można przeszkodzić? - Przywitała się wyjątkowo grzecznie jak na nią. Nie chciała zrażać do siebie (nie)znajomych. Przynajmniej nie dzisiaj.
Powrót do góry Go down


Jude Jackson
Jude Jackson

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 193
  Liczba postów : 243
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5149-jude-chelsea-jackson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5159-platon?highlight=platon
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 20:57;

Jude nigdy nie lubiła hucznych imprez. Zawsze było na nich pełno ludzi, a ludzie sami w sobie stanowili zagrożenie. Ten ostatni wieczór wolała spędzić w pokoju, sprawdzając czy wszystko zabrała, albo wcześniej wyruszyć do domu. Zabawę zostawiała innym. A teraz? Musiała znaleźć odpowiednią sukienkę, BA, musiała jeszcze sama Alana zaprosić, bo takie były zasady. Osiem razy próbowała napisać list, aż w końcu i tak pokreślony skrawek papieru wysłała. Powinna być wesoła. Przed nią dwa miesiące lenistwa, odpoczynku od nauki, będzie mogła zapomnieć o beznadziejnych wynikach z egzaminów, ale to oznaczało też rozłąkę z Alanem. Będą się pewnie spotykać, ale odległość jednak robi swoje. No i Jude musiała w końcu zdecydować, co będzie robiła dalej. Przecież po wakacjach stanie się studentką. To już całkiem poważna sprawa, będzie musiała wybrać bardziej konkretne przedmioty, a jak się ostatnio okazało, ze wszystkiego jest beznadziejna.
Do ostatniej chwili siedziała na łóżku i zastanawiała się nad sukienką. We wszystkim wyglądała grubo, chociaż od wczoraj nic nie jadła. Chciała wyglądać ładnie, naprawdę chciała, a Howett już stał pod dormitorium. Szybko więc wskoczyła w błękitną suknię i jakąś maskę chwyciła, tak na wszelki wypadek, bo przecież kazali zabrać maski. Strasznie ją stresowały te wszystkie wymogi, dlatego nigdy na bale nie chodziła! Włosy zostawiła rozpuszczone, loki maskowały jej grubiutką twarz. Odwracały uwagę.
Na powitanie posłała chłopakowi swój mały uśmiech i niepewnie ruszyła z nim do Wielkiej Sali. Usiedli przy stole, a Jude poczuła się jak na ich pierwszym spotkaniu. Nie wiedzieć czemu, atmosfera wydawała się jej znajoma. Może tak samo się wtedy denerwowała?
- Nienie. Nie jestem głodna. - Powiedziała cicho i głowę na ramieniu gryfona położyła. Przecież te słodkości by ją zabiły. Alan podsuwał jej pod nos bomby kaloryczne. Jeśli dziś w ogóle coś zje, to będzie to raczej pół marchewki.
Powrót do góry Go down


Mia Rizpah Ursulis
Mia Rizpah Ursulis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 598
  Liczba postów : 1448
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3715-mia-rizpah-ursulis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3718-mia-r-ursulis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11213-mia-r-ursulis#302428
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 20:59;

Nie myślała, zgłaszając się do losowania na bal. Chyba zrobiła to bardziej z przyzwyczajenia, niż z chęci wirowania w tańcu, bycia podziwianą czy coeszenia się obecnością partnera... z naciskiem na to ostatnie. Gdy więc nadszedł dzień ostatniej uroczystości, z przestrachem liczyła mijające godziny. I w końcu postanowiła zrobić coś, czego nie robiła już od dawien dawna. Stanęła przed lustrem, rozpoczynając eksperymenty. Jej włosy po kolei zalśniły ognistą czerwienią, przechodząc przez głębokie brązy, wpadły w mahoniową czerń. Spróbowała nawet niebieskiego i fioletowego, ale ostatecznie jej pukle, o dwa odcienie jaśniejsze niż na codzień, ułożyły się wodospadem, przykrywając jej łopatki i połowę pleców. Mia upięła je wysoko. Chwilę później i twarz nie przypominała jej własnej. Usta o bardziej klasycznym kroju, rysy ostrzejsze i mniej stonowane, podbródek zgrabniejszy, oczy w kształcie migdałów, otoczone kurtyną rzęs. Wyglądała jak jakaś mimoza... ale to nawet lepiej. Włożyła czarną maskę, spoglądając na efekt z chłodnym zadowoleniem. Suknia, którą wybrała, nie pasowała na nią wcześniej, ale wystarczyło kilka sekund, by ułożyła się posłusznie. Tylko po ostatnim nie kogła znaleźć swoich kolorowych soczewek... trudno. Poradzi sobie i bez nich.
Na sali odnalazła partnera, poznając go po piórze gryfa, które sama wpięła przy gorsecie sukienki. Nie była pewna, czy zna chłopaka, który miał jej towarzyszyć. Wydawało jej się, że był Gryfonem, ale nic więcej o nim nie wiedziała. Zresztą nieważne, bo on jej dzisiaj nie znał na pewno!
- Dobry wieczór - przywitała się z pełnym pewności siebie uśmiechem, takim, który na jej własnej twarzy wyglądąłby nienaturalnie. Do tej, którą skomponowała na dzisiaj pasował idealnie. Tylko wyraz jej oczu nie pasował do całokształtu, ale krył się na szczęście głęboko w cieniu wszystkich szczegółów przekonujących o autentyczności postaci, w którą dziś się przeistoczyła.
Powrót do góry Go down


Adelaide Perry
Adelaide Perry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 71
  Liczba postów : 83
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5607-adelaide-perry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5614-poczta-add#162775
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:02;

To był poważny związek! Tamten chłopiec miał zostać jej mężem, a ten bal to było ich pierwsze spotkanie, więc proszę tu sobie z Add i z jej przyszłego przeszłego niedoszłego męża nie kpić! Czemu niedoszłego? Jego rodzina straciła cały majątek, ojciec został zabity po tym, jak przegrał w pokera, czy co to tam było i chłopcu nie zostało nic prócz nazwiska. A nie nazwiska chcieli państwo Perry! To znaczy, nie tylko. Dlatego teraz jest zaręczona z Cameronem jakimśtam. Bo chłopak ma nazwisko i pieniądze. I w ogóle to on przystojny, bystry i taki utalentowany! Wschodząca gwiazda quiditcha! Szkoda tylko, że Adelaide i Cameron miłością do siebie na pałali. Daleko im do tego było, nawet bardzo. Bo prawdę powiedziawszy to nawet się nie lubili. On wydawał się jej bezczelny i arogancki, głupek z ładną buźką, ona zaś grała przed nim przesadnie grzeczną, wręcz nudną, by to zbyć. I na razie świetnie jej to wychodziło!
Tak właśnie wyglądało życie "wyższych sfer". Z góry ustalone, całe zaplanowane, wygładzone do końca. Przynajmniej w oczach rodziców, bo młoda panienka Perry nie była szczęśliwa. Miała poślubić kogoś, kogo tak naprawdę nie znała, podczas, gdy jej serduszko biło mocniej dla kogoś innego. To nie fair!
I w ogóle, to żeby nie było, bo głupia ja nie doczytałam, to weszli do tej łódki, gdzie stały stoły. Oczywiście, Add weszła z pomocą dżentelmena Petera. Teraz nawet zaczęła mieć nadzieję, że ten wieczór nie będzie katastrofą. Bo chłopak był miły, sympatyczny i nawet zabawny! Patrzcie, ile komplementów!
-No wiesz!- wydęła wargi, udając obrażoną. Nie wytrzymała jednak zbyt długo, bo zaraz roześmiała się cicho. -No cóż... teraz nie będę mieć przynajmniej wyrzutów sumienia. Mogę zjeść, ile chcę, skoro i tak jestem grubasem- wzruszyła lekko ramionami i wzięła od niego kanapeczkę, zaskoczona jego manierami. Dobrymi manierami!
-Grasz w tym... no, z Riverside, czy tych drugich?- zapytała, co mogło się wydać dość niegrzeczne, gdy okaże się, że chłopak gra dla "tych drugich".
-Jeśli sukienka pęknie w szwach to będzie to tylko twoja wina. I będziesz skazany siedzieć tu ze mną, w tej łódce, cały wieczór- powiedziała butnie, biorąc kęs kanapki. W sumie to ona wzięła tą kanapkę na kęs. Ech. Taka była malutka.
Powrót do góry Go down


Marshall Spencer
Marshall Spencer

Student Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : naczelny plotkarz hogwartu, wilkołak
Galeony : 61
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5919-marshall-lee
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10894-liczer#298038
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10892-marshall-spencer#298035
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:07;

Tak, brawo, Marshall. Dziewczyna praktycznie przewinęła mu się przed nosem, a on nie zauważył, że to jego zagubiony tukan. Przez dobrą chwilę wpatrywał się w jej przypinkę, nim nie skonstatował, że to ta osoba. Aha. Zerknął szybko na częściowo zasłoniętą przez maskę twarz i zmrużył oczy podejrzliwie.
-Znam cię.
Yes, właśnie rozbiłeś pulę oczywistości i wygrałeś życie, debilu. Pewnie, że znasz, to Mandy Saunders, ta co to "zawsze zbyt daleko" i "powiem jej później". Odetchnął, bo szczerze powiedziawszy, był pewien, że trafi na kogoś naprawdę... no, naprawdę. Jego ulga była chyba zauważalna, więc szybko posłał jej spojrzenie i uśmiechnął się pogodnie, machnął krótko ręką.
-Mandy. Wyglądasz.... a... aha.
Głowa okręciła mu się dookoła karku niemalże, jak u sowy. Coś przykuło i rozproszyło jego uwagę, więc stracił wątek, ale szybko się zreflektował i zaoferował jej swoje ramię.
-Wyglądasz elegancko i neutralnie. Kobieco. Dobrze.
Streścił w paru słowach, choć w jego przypadku usłyszeć coś podobnego to rzadki komplement. Bardzo. Nie miał na twarzy maski, wisiała mu jedynie u prawej, wolnej dłoni. Teraz przyszło mu odprowadzić swoją partnerkę do Wielkiej Sali, i na szczęście, zamiast udawać jak bardzo zainteresowany jest wczorajszym obiadem i tłokiem w obuwniczym, będzie mógł z nią porozmawiać o czymś sensownym. Niewiele o niej wiedział, ale z pewnością nie była kretynką, miała swoje zdanie i polemika mogła zdać się ciekawym wyjściem na dłuższy czas. Miał nadzieję spędzić ten wieczór przyjemnie, a towarzystwo Mandy dobrze ku temu rokowało.
-Przyznam, że w poprzednich latach nie bawiłem się w bale. Wyjeżdżałem zaraz po zakończeniu roku, ale ten ostatni raz chyba wypada zrobić wyjątek.
Najzabawniejsze jest to, że był jeden jeszcze czynnik odpowiadający za porażkę lub sukces tego wieczoru; mianowicie wysokość partnerki. Marshall do rekordowo wysokich nie należał, dlatego naprawdę się uspokoił, gdy Saunders okazała się być tą niższą.
Powrót do góry Go down


Afra Corvin
Afra Corvin

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 163
  Liczba postów : 168
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5756-afra-cordelia-corvin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5757-lucas
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9867-afra-corvin
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:08;

Nie przesadzajmy. Prezentował się dobrze, naprawdę. Nie miał jednego oka ani czegoś podobnego... Przynajmniej z tego, co dotychczas zauważyła. Bardziej dziewczyna będzie zbyt zachwycona aby wydobyć z siebie jakieś logiczne zdanie. Ale Afra chętnie na to popatrzy.
-Poprawna odpowiedz, panie Cubbins. Tylko nie odtrącaj dziewczyny tak szybko... Może jest to całkiem niezła partia...-Przekrzywiła głowę i nie ukrywała lekkiego uśmieszku. Jak Go rozpoznała? Spędziła dużo czasu aby mu się przyglądać. Z rozpoznawaniem twarzy i imion może miała problem, ale z resztą już nie tak bardzo. Jeden z jej talentów.
-Nie wierzę w los i inne tego typu rzeczy... Poza tym, stanąć przeciw losowi? Dla mnie może być.-Powiedziała i zmarszczyła lekko brwi. Tłoczno, duszno... Niech doda do tego taniec. Będzie tutaj prawie jak w saunie. Ale Af zawsze znajdywała sobie dobre miejsca na takich imprezach. Zawsze się takowe znajdują.
-Bart... Nie przesadzajmy. Dobrze ubrany, przystojny i inteligenty mężczyzna nie może wróżyć nic dobrego. Ale co ja tam wiem...-Machnęła lekko dłonią i spojrzała na Niego. Ano, szkoda, że jej nie zaprosił. Była naprawdę dobrym partnerem jeżeli chodzi o bale i inne tego typu wydarzenia. No co... Dziewczyna czasem lubi się zabawić. Ale do tego potrzebne jest towarzystwo.
-Chyba, że mój partner nie będzie mnie spuszczał z oka... Ale podejrzewam, że jakoś sobie z nim poradzę.-Powiedziała i uniosła nieznacznie kącik ust do góry. O ile gdzieś tutaj będzie.
Powrót do góry Go down


Cassandra Lancaster
Cassandra Lancaster

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 620
  Liczba postów : 1718
http://czarodzieje.my-rpg.com/t171-cassandra-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4274-cass
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:10;

Raczej: spieprzajcie wszystkie kobiety, które nie są moją żoną. Cassandra nie wierzyła, że historia w stylu ciąża, mąż się powtarza. Ale ona była po prostu szczęśliwa. Wbrew pozorom nie była to wielka wpadka i pijańska afera. W końcu spotykali się długo! Może rzeczywiście byli szaleni, młodzi, głupi. Ale w każdym szaleństwie była jakaś metoda.
Dzięki metamorfomagii nie musiała jak inne dziewczyny stać przed lustrem godzinami. Ona zrobiła się na „bóstwo” w dosłownie dziesięć minut. Dziś postanowiła, że nie będzie szaleć, że będzie się zachowywać jak na arystokratkę przystało. Kręcone, długie włosy opadały kaskadą na nagie plecy. Dziś postanowiła być blondynką, doda jej strojowi anielskiej aury. Nie wiedziała, czy Casper ot tak zaakceptuje sukienkę. Powiedziała mu, że absolutnie ma nie maczać w tym swoich paluszków. Chciała go zaskoczyć, tak jak on ją tym całym ślubem. Nie mieli z prawdziwego zdarzenia, więc chociaż na bal kończący szkołę nie musi znać całej kreacji! Owa sukienka podkreślała smukłe kształty Cassanry. Przez ciążę nie była aż tak wychudzona, lecz wciąż nie mogła pogodzić się z tym, że z każdym kolejnym dniem jest ciągle grubsza i grubsza… i grubsza. Prawdopodobnie był to ostatni wieczór, gdy mogła założyć dopasowaną sukienkę, która nie podkreślałaby jej lekko zaokrąglonego brzuszka. Do kompletu założyła czarną maskę, która idealnie podkreślała bursztynowe oczy Cassandry. Tylko lekko musnęła usta błyszczykiem, uważając, aby nie przesadziła ze wszystkim. Wszak ani sukienka ani maska nie należały do rodzaju tych „delikatnych”. Schodziła wolno, uważając pod nogi. Ostatnim razem przecież na schodach straciła swoje dzieci. Nie miała zbyt wielkiego humoru na imprezy. Od kilku dni miała takie okropne mdłości, że nie potrafiła często wytrzymać w stojącej pozycji. Długą część dnia leżała i tylko marudziła. W końcu stanęła przy Casperze, krytycznie patrząc na papierosa.
- Villiers, naprawdę? – spytała krytycznie.
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent, tytanowy pierścień (pierścień działania)
Galeony : 5979
  Liczba postów : 2103
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:14;

O tak, Isolde była zdecydowanie zbyt zaabsorbowana swoim rozkwitającym uczuciem, by przejmować się takimi rzeczami, jak oficjalne przedstawienie Marcela swoim przyjaciołom. Ilekroć przechadzali się we dwoje, czuła na sobie zaciekawione spojrzenia. Stanowili ciekawą parę, zdecydowanie wyróżniali się z tłumu i Is nie mogła powiedzieć, by ten fakt specjalnie jej przeszkadzał. Mimo swoich licznych zalet była tylko kobietą, w której nie brakowało też odrobiny próżności.
Teraz zarywała noce z zupełnie innego powodu. Przestała płakać w poduszkę i zadręczać się bolesnymi myślami- odkąd była z Marcelem, spędzali długie godziny na rozmowach, słuchaniu muzyki i napawaniu się swoją obecnością. Na razie nie doszło do niczego poważniejszego niż namiętne pocałunki, ale... Is stwierdziła, że chce zrobić krok do przodu. W najbliższej przyszłości.
Jej mieszkanie było pełne kwiatów. Właściwie każdego dnia przynosił nowe, całe naręcza. Is nie miała już siły protestować- Marcel chciał ją rozpieszczać, a ona mogła się tylko temu poddać, bo sprawiało mu to najwyraźniej wielką przyjemność. Cóż, dla niej też nie było przykre, to inna sprawa.
- Dziękuję...- uśmiechnęła się ciepło. Przez jej ciało przeszedł miły dreszcz, gdy poczuła dotyk jego warg.- Wyglądasz doskonale- zapewniła go po raz kolejny.
Nie była pewna jak to przedstawić. To była jej mała wstydliwa tajemnica, ale teraz nie miała wyboru, musiała mu powiedzieć! Zresztą, czy to taki powód do wstydu? Niespokojnym ruchem dotknęła swojej fryzury, upewniając się, że żaden włos nie odstaje, wszystko jest idealne, perfekcyjne.
- Otóż... hm... ja nie umiem tańczyć. W parze. Jestem jak... jak manekin. Więc ten bal... no cóż, chyba ci go zepsuję- westchnęła, patrząc mu w oczy z przepraszającą miną. Is nie należała do osób, które sobie pobłażają. A ten mankament uważała za wyjątkowo kłopotliwy, ale co mogła poradzić? Nic. Tylko mieć nadzieję, że Marcel jakoś przeżyje brak możliwości porwania jej do tańca. Nie chciała wspominać, że raz, jeden jedyny raz, ktoś był w stanie ją poprowadzić, tak że właściwie płynęła. Tym kimś był Czarek i chciała o tym jak najszybciej zapomnieć. Głupio trochę...
Powrót do góry Go down


Elena Marion
Elena Marion

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 467
  Liczba postów : 739
http://czarodzieje.my-rpg.com/t536-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1070-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9392-elena-marion?highlight=Elena+Marion
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:14;

Chłopak jakby mało rozgarnięty, ale przynajmniej nie jakiś szczeniak z VI klasy. Więc nie jest tak źle. Była ciekawa jak szybko od niej ucieknie. W końcu płoszenie potencjalnych partnerów do czegokolwiek było jej specjalnością. Najpierw "porwany" został Felix, później olał ją Aleksander, nastęnie zniknął gdzieś Quietus i na koniec wsiagknął gdzieś Nero. No cóż... widać nie miała szczęścia do mężczyzn.
-Napiłabym się trochę wina.- dopowiedziałą jakby od niechcenia. Również serkneła na sufit.- Żalosne...- mruknęła pod nosem. Czy ktoś usłyszał? Malo ja to obchodziło.
Spojrzała krytycznie na przypiętą byle jak przypinką na piersi Christiana, jednak nic nie powiedziała.
Napewno nie uszłedł niczyjej uwadze fakt, że Elena sie nie przedstawiła. otórz, skoro juz i tak wszyscy są w maskach to nie chciała tak od razu zdradzać kim jest. Tak było o wiele ciekawiej.
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:15;

Oboje byli śliczni i przystojni i chociaż pewnie każda para na balu komplementowała się w ten sposób, to na pewno oni zdobyliby tytuł najzajebistszej aparycji. Innych rzeczy też, ale takie konkursy polegały mimo wszystko na ocenianiu powierzchowności.
Uśmiechnął się, dotykając szczupłym palcem swojej skroni, gdy Effie pochwaliła wybór jego maski. Srebrna, migocząca ciecz oderwała się wraz z tym lekkim muśnięciem od jego skóry, pofalowała chwilę w postaci kropelek przypominających rtęć dookoła opuszka palca i wróciła na swoje miejsce. Proste, acz efektowne zaklęcie, wystarczyło skopiować schemat zachowania cząsteczek myśli lądujących w myślodsiewni i zmodyfikować je strukturalnie, dodając teksturę matowego metalu przez mieszanie pierwiastkowe... takie tam, łatwizna.
Jeszcze nie zdążyli nigdzie się ruszyć, gdy nagle dopadł ich Merlin. Potwierdził przypuszczenia Cyrila, dotyczące pierwszeństwa dwójki Ślizgonów pod względem estetyki.
Wizyta Merlina była krótka i burzliwa, a Belg wcale nie był tym zdziwiony. Eff zdążyła rzucić coś za odchodzącym wilem, a Delvaux pozwolił sobie tylko na pokręcenie głową w geście rozbawienia.
- Poważnie? - zapytał, podążając wzrokiem za wskazaną przez Eff, domniemaną wybranką Faleroya. Wyglądali razem... cóż, ciekawie! Skrzywił się lekko, widząc przyjaciela w towarzystwie Dextera Vanberga. Piesek salonowy, nie żaden tam lew, tak jak Cyril! Odwrócił jednak wzrok od osobników, które nie zasługiwały na jego uwagę i skupił ją całkowicie na swojej partnerce.
- Doskonale. Mam nadzieję, że zamiast rozcieńczonego wodą i sokiem ponczu postawili tym razem na jakieś szlachetniejsze alkohole - uznał, rozglądając się po stołach za wódką. Rozczarowanie!
Uśmiechnął się szarmancko, gdy zasugerowała taniec.
- Aleś ty narwana. Planowałem poprosić cię tuż po pierwszym toaście, bo przecież mamy za co wypić.
Zaoferował jej zatem swoje ramię i usiedli przy stole. Szczęśliwie jeszcze sporo z nich było pustych lub zapełnionych tylko parami, nie musieli więc dzielić tej chwili z jakimiś anonimowymi personami.
Napełnił ich kieliszki winem i uniósł swój lekko w górę.
- Za Merlina, żeby nie zaliczył zgona przed północą.
Uśmiechnął się szeroko. No dobra, nie o to chodziło. Odchrząknął, przeczyszczając gardło i spoważniał.
- Za to, że siedzimy tuż obok siebie, a nie bezsensownie podzieleni tysiącami kilometrów i złośliwymi sowami.
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:16;

Dla niego i tak była najpiękniejsza! Ale to nic nowego, to Filip, który by cały świat (albo miskę pączków) położył u stóp. Dla niego była najlepsza, najładniejsza i w ogóle naj, nie tylko tego wieczoru, ale też każdego innego. Hłe hłe hłe. Pomijając fakt, że jeszcze nigdy eei spędzili razem wieczoru. I chyba nieprędko się to zmieni, bo w końcu ona w Klubie Dziewic, on też prawiczek. Ale to jest piękne! Będą tak sobie iść krok po kroczku, we własnym tempie, a inni niech się bzykają, ile chcą. Pfff, nie wiedzą, co to tru lof!
On także liczył na jakąś małą rozróbę, niekoniecznie z jego udziałem. Ale gdyby, na przykład, jego ziomki z Kanady wdali się w bójkę z uczniami Hogwartu albo z tymi drugimi, z Austrii czy tam Australii, to pewnie by się przyłączył i skopał kilka tyłków, bo był facetem i już. BO TAK. A potrafił całkiem nieźle się bić! Choć zawsze wolał rozmowę od rozwiązań siłowych. Ale może zaimponował by Laili. Hm... Pomyślimy!
-Że co?- podchwycił. -Moja muszka?- uniósł do góry brew, a gdy nie odpowiedziała uśmiechnął się wrednie, widząc, że jego partnerka najwyraźniej odpłynęła. -Wiesz, myślałem o tym żeby po balu pójść do Zakazanego Lasu. Zrobiłbym tam stos, położył cię na nim i najpierw zgwałcił, a potem podpalił. Co ty na to?- zapytał z szerokim uśmiechem na ustach. Jakaś dziewczyna, która przepychała się obok nich na chwilę zamarła, słysząc, co też Filip wygaduje, a on wzruszył jedynie ramionami i przyłożył palec do ust, dając jej znać, by była cicha, bo i ją zgwałci i spali. Niekoniecznie w tej kolejności.
Dał jej się ciągnąć, a gdy już znaleźli się obok łódek pomógł jej wsiąść, coby się nie wywróciła do tej niby wody. Bo nie chciał sprawdzać, czy jest prawdziwa! Usiadł obok niej przy stole i rozejrzał się po nim ciekawsko. Na sam widok zaburczało mu w brzuchu.
-To co? Zaczynamy na słodko, czy na słono? Wiem! Ty na pewno chcesz coś ostrego!- i zaczął rozglądać się za jakimś sosikiem łasabi albo czymś w tym rodzaju. -Patrz co mam, pączku!- sięgnął po kawałek czekolady i ugryzł. Błąd. Poczerwieniał na twarzy i dość przesadnie zaczął wymachiwać rękami na ślepo, udając, ze się dusi. -Woooody! Wooody!
Przypomniał mi się Spongebob, z tego odcinka, jak poznał ta wiewiórę i poszedł do jej domku. A tam nie było wody! I on tak fajnie krzyczał. No, to jakby Filip robił podobnie. Czemu? Bo ta czekolada była... dość ostra.
Powrót do góry Go down


Cedric C. Bennett
Cedric C. Bennett

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 490
  Liczba postów : 486
http://czarodzieje.org/t5248-cedric-casper-bennett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5250-sowka-cedrika
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:18;

Przyszedł czas na to, aby i nasza raverinowa parka w końcu zaszczyciła swą obecnością bal końcoworoczny! Oczywiście, ich przyjście było łaskawym podarunkiem dla tego całego plebsu, który z pewnością cały wieczór czekał tylko na to, aby ujrzeć w drzwiach wejścowych Cedrika i Scarlett. Wszakże, na wakacjach szkolnych również ich nie będzie, niech więc nacieszą swe oczy widokiem burżujskiej parki, bowiem już za niedługo będą się musieli z nimi pożegnać na aż dwa miesiące! Ja doprawdy nie wiem, jak oni to przeżyją... cóż, będzie trudno, będzie to wyzwanie, ale wierzymy w hogwarcką młodzież i jej cierpliwość!
Jak oczywiście na hipsterów i prawdziwych prekursorów mody i trendów przystało, Ced i SMS, przyszli z kotem, który zajmował dumne miejsce na rękach Scarlett - w całej okazałości można go podziwiać na avie Saunders, Cedric C. Bennett poleca! Żeby już nie przedłużać, bo wszyscy wiemy, że o miłości ludu do naszej raverinowej pary można by pisać dłuuugie poematy i elaboraty, dodam jeszcze, że Ced wślizgnął się w elegancki, czarny garnitur, którego foci nie chce mi się szukać, bo wyglądał... no jak zwykły czarny garnitur, oraz oczywiście maskę, aby zostać nieco anonimowy, bo wiecie, ci magiczni paparazzi... głównie w postaci Obserwatora, czaili się wszędzie! Zanim poszli upolować deser, Ced rozejrzał się jeszcze, w poszukiwaniu znajomych twarzy - i natrafił na SHIVERA, powstrzymując się od jakiegokolwiek komentarza, zaciskając tylko usta w cienką linijkę. Nie, nie, dzisiaj ma być wieczór idealny, żaden krukonek od siedmiu boleści nie będzie zajmował jego uwagi!
- Chodź, sprawdzimy, czy Złodziej boi się wody - rzucił do Scarlett, ciągnąc swoją piękną dziewczynę do strumyczka. Oczywiście wcześniej ją odpowiednio skomplementował, wszakże spotkali się jeszcze przed Wielką Salą! O wyglądzie SMS napisze jednak więcej SMS, hehehe.
Powrót do góry Go down


Grigori Orlov
Grigori Orlov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 46
  Liczba postów : 542
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4219-grigori-orlov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4220-grigori-orlov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7195-grigori-orlov
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:22;

Grig powiedział wcześniej swojej niesamowitej partnerce, żeby się trochę spóźniła i nie czekała na niego w wieży, bo on musi polecieć szybko wysłać list, w związku z pracą wakacyjną na miesiąc. Więc Orlov tuż przed balem poleciał szybko do sowiarni, by odpisać i uregulować wszystkie ważne sprawy, które z pewnością nie mogły czekać do końca balu. Poza tym nie był pewny czy będzie później w stanie w ogóle napisać cokolwiek mądrego. Szczególnie, że dał też wcześniej swojej dziewczynie butelkę pomniejszą z alkoholem do torebki, żeby wzięła im na bal, jakby znowu był ten paskudny poncz. Bardzo się śpieszył do Wielkiej Sali, więc pewnie trochę się zadyszał czy coś kiedy znalazł się pod drzwiami. A cóż jest lepszego od zmęczenia niż zapalnie papierosa, który jeszcze zmniejsza objętość płuc. Więc Rosjanin podpalił swojego rosyjskiego szluga różdżką i wszedł do środka, rozglądając się dookoła. Całkowicie przypadkiem (hehe, jasne) zapomniał swojej marynarki z wieży, kiedy tak się śpieszył wysłać sowę. Dlatego ubrany był klasycznie, w czarne rurki, eleganckie buty, białą koszulę i czarny, wąski krawat. Kiedy wchodził podwijał szybko rękaw koszuli do łokci i automatycznie poluzował krawat, trzymając papierosa między wargami. Przypomniał sobie, że na głowie ma wciąż całkowicie zwyczajną, czarną maskę, opartą dalej o jego czoło, więc zsunął ją na oczy. Nie zapomniał o niej jak jego ziomek z dorma Vanberg i nie musiał pożyczać, tylko dzięki swojej super dziewczynie, która mu wcześniej przypomniała. Cóż, na pewno nikt go nie rozpozna, w niej, szczególnie, że jego szalone włosy sterczały w nieładzie jak zawsze, chociaż naprawdę, przez chwilę próbował z nimi coś zrobić. Ale wyszło jak zawsze. Wziął zapobiegliwie gumkę do włosów do kieszeni, chociaż czuł się z tym trochę pedalsko, heh, powinien obciąć te włosy w cholerę. Orlov stanął sobie przy wyjściu rozglądając się po ludziach w oczekiwaniu na Clarę. No dobra na pewno nie stał, tylko chodził niespokojnie to w jedną, to w drugą stronę rzucając wszystkim w okolicach wejścia nieprzyjazne spojrzenia.
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:24;

Ale nakurwiacie z tymi postami. Bruno ledwo się obudził a tu niektórzy pewnie już byli po kolejnym drinku. On się tam nigdzie nie spieszył. W końcu nie wiedział, kogo ma za partnerkę, a znając jego szczęście nie miał, na co liczyć. Troszeczkę był takim pesymistą. Jednak uznajmy, że to leżało w naturze Francuzów. Ubrał zwykły czarny garnitur, ponieważ Bruno nie mógł się skontaktować z Mathilde, która dobrałaby mu cały strój. Nie pokusił się o żadną muchę czy krawat. Co jak co, ale nawet bal nie zmusi go do męczarni. Już wystarczy, że założył te paskudne spodnie. Kupił czarną maskę w Hogsmeade i naprawdę nie narzekał na swój strój. Był zwyczajny, prosty. Tyle, że dopiął do kieszonki marynarki pawie piórko. Podziwiał tego, kto wymyślił bal maskowy i dograł wszystkich w jednym pomieszczeniu. Nawet te ptasie piórka. Sala wyglądała nieziemsko. Zobaczył znajomych, którym kiwnął głową w szczególności Merlinowi, a następnie zaczął się rozglądać i szukać swojej partnerki. W końcu nie wiedział, czy ma uciekać czy będzie się wspaniale bawił.
Powrót do góry Go down


Bartholomew Cubbins
Bartholomew Cubbins

Nauczyciel
Wiek : 52
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, metamorfomagia
Galeony : 136
  Liczba postów : 174
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5936-bartolomew-cubbins
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5938-fobos-puchacz-bartolomewa
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:27;

Tak… Z boku to na pewno będzie wyglądać ciekawie. Jednak Barth czuł, ze jego przypinka go aż pali. Fakt, że pióro hoacyna wpięte było w klapę marynarki był dla niego aż zbyt oczywisty. Cubbins nie lubił bali czy innych spędów ludzkich jeśli musiał być na nich całkiem sam, wtedy zwykle nigdy się na nich nie pojawiał no ale tym razem nie wypadało. Pluł sobie w brodę, że stojąca przy nim kobieta nie była jego partnerką. Chciał iść do tego, kto wymyślił to losowanie i mu nawrzucać ale jakoś się opanował.
- No cóż już się czegoś nauczyłem o tobie i wiem jak odpowiadać na niektóre twoje pytania. Cieszę się, że miałem okazję wcześniej cię poznać. – powiedział patrząc na kobietę. Przestał rozglądać się po Sali bo im bardziej się wpatrywał w piórze znaki tym bardziej się upewniał, że jego partnerka pewnie nie przybędzie. Wcale go to zresztą nie zasmuciło.
- Arfa a co ma do tego czy jest dobrą partią czy nie. Ja uważam, że kojarzenie na siłę nie jest zbyt dobrym pomysłem. Oczywiście postaram się nie odtrącić tej, która mi została przypisana zbyt prędko. – dodał szybko i znów wziął głęboki oddech. No tak, zapomniałem o tańcach. Oj Barth i co ty tu robisz. Sterczysz jak ten słup soli zamiast ruszyć do działania. skarcił się w myślach. Spojrzał jeszcze raz na Arfę i jeszcze raz odetchnął głęboko. Nie skomentował jej wynurzeń o losie bo wiedział, że by przy tym poległ.
- Arfa przecież wiesz, że żartowałem i nie wiem co może stać się złego. – powiedział szybko zbierając się na odwagę by zaprosić ją do tańca. W końcu stwierdził, ze nadszedł odpowiedni moment.
- Mam pytanie zatańczyłabyś ze mną? – zapytał i czekał na reakcję. Miał nadzieję, że jego partnerka nie pojawi się jeszcze przez chwilkę.
- No wiesz widząc cię w tym stroju raczej wątpię byś miała chwilkę wytchnienia od swojego partnera. – dodał szybko mając nadzieję, że ten co wylosował Afrę nie odważy się do niej podejść.
Powrót do góry Go down


Rex Sheffield
Rex Sheffield

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 31
  Liczba postów : 41
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5969-rexland-sheffield#169922
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5971-t-rex
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:28;

Odepchnąwszy się od ściany Rex zaczął się przechadzać między innymi uczestnikami balu. Oczywiście mijając ich starannie przyglądał się ich przypinkom, by przypadkiem nie ominąć swej tajemniczej partnerki Miał nadzieję, że już się zjawiła. W sumie te maski były dość zabawne. Niektóre barwne inne proste, co kto lubi. Udało mu się wyczaić profesorka Bartha, więc podbił do niego. Sheffield zauważył, iż on stoi z jakąś kobietą. Pewnie kolejna nauczycielka.
- Dobry wieczór, widzę, że poszukiwania partnera trwają - zagaił wesoło.
Zerknął przy tym na przypinkę towarzyszki Cubbinsa. Taka znajoma. Och, chwileczka. Spojrzał na swoją by się upewnić. Brawo on, znalazł towarzyszkę. Czy to nie dziwne, że to nauczycielka jest jego partnerką? W sumie na tym świecie jest tyle dziwnych rzeczy, że nic go już nie zdziwi.
- Dzięki panu, profesorze, udało mi się znaleźć partnerkę z losowania, choć widzę, że w swoim towarzystwie bawi się państwo lepiej - stwierdził z uśmiechem i konspiracyjnie pochylił do Bartha. - Jeśli pan chce to możemy zamienić się przypinką.
Powrót do góry Go down


Marcel Y. Lyons
Marcel Y. Lyons

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 163
  Liczba postów : 227
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5792-marcel-yacobe-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5794-zolwki
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:36;

Marcel uwielbiał, po prostu uwielbiał siedzieć z nią,patrzeć, rozmawiać, być z nią. Pomijając fakt że ją kochał, lubił z nią spędzać czas jako z przyjaciółką. Mieli tyle wspólnego, mogli dyskutować godzinami. Tak z resztą robili. Marcel przez ostatnie tygodnie czuł się jak w raju. Jak w magicznym raju. Jego i Isoldy. Niczym się nie przejmowali, nikim.  No pomijając myśli Marcela pełne obaw.
Napięcie rosło. Rosło nieubłaganie. Marcel coraz bardziej się bał. Bał się usłyszeć "Przepraszam Marcel, ale Czarek jednak mnie chce, żegnaj". Mamusiu jak on się tego bał! Nagle to powiedziała i... Z Lyonsa uszło całe powietrze. Cały strach, niepokój uleciały w nie byt. Uśmiechnął się i pocałował Isoldę. Odważniej, namiętniej, rozwierając jej wargi językiem. Trwało to krótko, ale było bardzo namiętne. Zrobił tot tak umiejętnie że jej szminka wyglądała tak samo idealnie jak wcześniej.:
-To nic, kochanie, to nic. Ja umiem tańczyć. Jedyna rzecz którą zawdzięczam ojcu to ta umiejętność- pocałował ją w policzek, wstał i wyciągnął w jej stronę dłoń:
-Mogę Cię prosić o jeden taniec?- zapytał szarmancko, i nie czekając na odpowiedz pociągnął ją w stronę parkietu, gdzie wirowało kilka par. Objął ją w tali, złapał za dłoń, a jej drugą delikatną kazał położyć sobie na ramieniu. Przybliżył usta do jej ucha i wyszeptał:
-Ufasz mi. To zamknij oczy, i daj się poprowadzić muzyce- delikatnie musnął ustami płatek jej ucha. I zaczął z nią tańczyć. Marcel był naprawdę świetnym tancerzem. Nawet najbardziej niezdarne kobiety zdobywały przy nim mnóstwo wdzięku. A Iss, było potrzebne go tylko trochę. Sunęli. Musieli wyglądac naprawdę cudownie.
Powrót do góry Go down


Diana Potter
Diana Potter

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 128
  Liczba postów : 432
http://czarodzieje.my-rpg.com/t267-diana-potter?highlight=Diana+Potter
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:39;

Długo się zastanawiala, czy przyjść na ten Bal. Jakoś nie miała ochoty siedzieś w tłumie ludzi jako jedyna bez pary i patrzeć jak to wszyscy są szczęśliwi. Oczywiście nie powiedziała tego rodzicą w zwiąsku z czym, mama przysłaą jej stosowny strój.
Weszła do sali trochę spóźniona, ubrana w dlugą suknię i twarzą skrytą za maską. Kroczyła niepewnie, ściskając mocno torebkę. Starała się nie wchodzić nikomu w drogę i na nikogo nie wpaść. Szybko znalazła jakiś wolny stolik. Wślizgnęła sie an jedną z łódek i skulila na środku ławy w nadzie, ze nikt jej nie zauważył.
Powrót do góry Go down


kapitan Morpheus Phersu
kapitan Morpheus Phersu

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 794
  Liczba postów : 452
https://www.czarodzieje.org/t947-morpheus-phersu
https://www.czarodzieje.org/t948-morpheus-phersu
https://www.czarodzieje.org/t7897-morpheus-phersu#
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:40;

Kapitan Morpheus Phersu po porzuceniu pracy w Hogwarcie odnalazł więcej szczęścia w miejscach nienawiedzonych taką ilością chujowych ludzi, co tutaj. Oczywiście, znalazł kilka świetnych znajomości, przyjaciół i znajomków do picia, ale te gorsze aspekty pobytu tutaj przeważały na jego stosunku do szkoły.
Porzuciwszy robotę, znalazł w końcu pracę marzeń: został prawdziwym kapitanem. Nie już jakimś w żartach i zabawach. Serio, kupił sobie zajebisty kuter, zgarnął załogę i od tej pory śmiga po wszystkich morzach i oceanach, robiąc rzeczy, o których wcale nie musicie wiedzieć, bo za długo by pisać. Teraz miał już całą flotę, miliony monet i było ekstra.
Na balu w Hogwarcie pojawił się, gdyż został na niego zaproszony przez Garetha. Szczerze mówiąc, odkąd przestał pracować jako nauczyciel i sprawiać problemy jako pracownik, szalenie się dogadali z tym starym prykiem. Poza tym miło było wrócić na stare śmieci, zakładając, że jego była, fałszywa kobieta pewnie szlaja się po Londynie, rzucając obrączkami w tłumy, płacząc na bruku i chwiejąc się, rozkładając nogi przed kolejną, wielką miłością.
Wkroczył do sali z uśmiechem, zapominając o masce. Rozejrzał się po sali, kiwając głową z uznaniem - postarali się, jeśli chodzi o ozdoby w tym roku. Dojrzał kilka znajomych mu twarzy, uczniów, studentów, o, nawet Aleksa.
A potem ją.

To było odrobinę (heh) silniejsze od niego. Dziarskim krokiem ruszył w jej stronę i stanął tuż przed Cassandrą Lancaster-Phersu-Lancaster-Chujwiejaktenmałypedałmananazwisko i uśmiechnął się szeroko.
- Ahoj - powiedział. Przyjrzał się jej dokładnie. Czemu nie dzierżyła w rękach alkoholu? To przecież jej ulubiona rozrywka, zaraz po patologicznym kłamaniu. A zahaczając wzrokiem o dłoń nie trzymajacą kieliszka, zauważył pierścionek.
- O, gratulacje! - zawołał, przerzucając wzrok na jej nowego wybranka. - Który to już?


Ostatnio zmieniony przez kapitan Morpheus Phersu dnia Sro 26 Cze 2013 - 21:42, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Marceline Delacroix
Marceline Delacroix

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 244
  Liczba postów : 452
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5569-marceline-ava-delacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5573-poczta-marceline
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7266-marceline-delacroix
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:41;

Marceline jak to Marceline, trochę stresowała się przed tym całym balem. Na tego rodzaju imprezie była może tylko raz, jeszcze dawno temu w Riverside. I wiecie co? Czuła, że niespecjalnie do takich wydarzeń pasowała. Tyle ludzi i tyle spojrzeń! Jeśli popełni jakąś gafę albo wywróci się na środku parkietu to momentalnie zwróci na siebie uwagę, co przecież tak bardzo ją krępowało. Nie zmienia to faktu, że ta cała trema pojawiła się dopiero w dniu dzisiejszym, bo od samego początku była raczej bardzo pozytywnie do tego wszystkiego nastawiona. Sukienkę kupiła już jakiś czas temu wraz z Lailą w Londynie, maskę i inne akcesoria tak samo. Cóż, powinno być dobrze. Swoim zwyczajem zaczęła się szykować dość późno, co sprawiło, że każdą rzecz robiła szybko i niedbale. Włosy, które w pierwotnym planie miały być upięte w misterny kok zostały tylko delikatnie pofalowane i spoczywały na wątłych ramionach. Choć może to i lepiej, bo zdecydowanie dodawało jej to naturalności. Suknia musiała zostać wyprasowana za pomocą czarów, a buty... butów to nawet znaleźć nie mogła. Po jakimś czasie wszystko się jednak udało i troszkę spóźniona wkroczyła pewnie do Wielkiej Sali. Wyglądała... wydaję mi się, że ładnie!. Bladoróżowa kreacja była udekorowana niewielkimi kamieniami, które lśniły przy każdym obrocie. Była to chyba jedyna kiecka, która jako tako wpadła jej w oko, a uwierzcie, że Mar należała do niesamowicie wybrednych osób! Już z maską na twarzy rozglądnęła się uważnie w poszukiwaniu Petrosa. Czyżby on też nie był na czas? Momentalnie naszły ją czarne myśli, że może ją wystawił czy coś, a to na pewno nie poprawiłoby jej humoru. W tłumie dostrzegła wielu znajomych: Percy pewnie też na kogoś oczekiwał, Filip zajmował się cudownie wyglądającą Lailą. Stone zauważył, że im się przygląda, więc puściła mu perskie oko, co miało znaczyć, że życzy mu po prostu powodzenia. Już przy samym końcu tych całych oględzin jej oczom ukazała się grupka jej ziomków z Kanady. Bez zastanowienia podeszła do nich i stanęła tuż obok Madison.
- Hej waaam. - powiedziała z lekkim uśmiechem. Co jak co, ale największe wrażenie to zrobiła na niej Teddra! Chyba pierwszy raz od bardzo długiego czasu (albo może nawet od zawsze) widziała ją... no w takim wydaniu! Wyglądała po prostu olśniewająco. Richelieu zresztą tak samo. Oni wszyscy byli w ogóle zajebiści, więc nie ma co się nad tym rozwodzić! Zatrzymała dłużej spojrzenie szarych oczu na Jovenie, który widocznie na kogoś czekał. W sumie nie powinno ją to wcale obchodzić, ale pomyślała, że zobaczy, kogo tam sobie przyprowadził. No bo zupełnie nie przyszło jej do głowy, że mógł wziąć udział w losowaniu.
- Na czym tak rozprawiacie, hm? W ogóle to dawno was nie widziałam. Ja nie wiem czy już tak wsiąkliście w ten cały Hogwart, ale no serio. - bo naprawdę jakoś tak nie miała okazji ich spotkać od pewnego czasu. W sumie to chyba od imprezy w kamiennym kręgu. Zaczęła bawić się bransoletką na lewym nadgarstku, co jakiś czas rozglądając się w poszukiwaniu Petrosa. Choć nie minęło jeszcze dużo czasu i tak naprawdę denerwować mogła się zacząć dopiero za jakiś czas. Teraz przynajmniej jej się nie nudziło, bo sobie miło gawędziła z przyjaciółmi.
- A co wy tak podobnie ubrane? - zapytała trochę rozbawiona, zauważając pewne podobieństwo pomiędzy kreacjami Madison i Teddry. Hehe, może zostały bff albo coś w tym stylu? To byłoby co najmniej dziwne, lecz wszystko może się zdarzyć, no nie?
Powrót do góry Go down


Kayleigh Walsh
Kayleigh Walsh

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 166
  Liczba postów : 363
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5516-kayleigh-walsh
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5526-k-walsh
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7581-kayleigh-walsh#211945
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:47;

Na Merlina! To już ten dzień! Bal maskowy na który z niecierpliwością Kayleigh czekała. Oczywiście nie mogła się doczekać tych wszystkich zakupów przed balem, przebieranek z innymi dziewczynami szykującymi się w dormitorium. Ale była jeszcze pewna rzecz. W końcu go zobaczy, na własne oczy. Może i przestaną już pisać i zaczną normalnie ze sobą w cztery oczy rozmawiać. Mowa tu o Elliocie, jeszcze tajemniczym korespondentem. Tak bardzo się ucieszyła, że z chęcią poszedłby z nią na bal. Oczywiście nie ukrywa tego, że strasznie boi się tego spotkania. Co on sobie o niej pomyśli. Jakaś dzikuska pewnie, bądź inne dziwne do zidentyfikowania coś. Och Kayle przestań! Ten wieczór musi być idealny, bo jak coś się spieprzy to biedaczka załamie się i totalnie zamknie się w sobie.
Ale zanim do tego upragnionego wydarzenia doszło to dwa dni temu poszła z jakimiś koleżankami z dormitorium po fajne kiecki. Nie ukrywa, ze wybór był naprawdę trudny, a kreacje schodziły szybko jak świeże bułeczki. W końcu wypatrzyła jakąś ładną kieckę, która stała samotnie w drugim końcu sali, a jako że była okazja to szybko ją chwyciła, zapłaciła i wyszła ze sklepu. A jak będzie za duża czy zbyt miała to zawsze może posłużyć się czarami i ją w magiczny sposób dostosować. Jeszcze tylko maska. Z tym był największy problem, bowiem nie miała żadnego pomysłu. Inne dziewczyny miały takie piękne, migoczące się ozdoby, zaś Kayle żadnej. Ach no i jeszcze te ich piękne długie włosy. Wymyślne fryzury pięknie spięte, a ona? I tak trochę jej podrosły i miała je gdzieś do wysokości prawie ramion. Pozostawiła je jak zwykle w nieładzie, bo na inne fryzury jej nie stać. Tylko co z maską? Na szczęście jakaś dobra koleżanka poratowała ją dając śliczną maskę w białe piórka, która prezentowała się tak. W końcu po kilku godzinach przygotowywania się można było zejść na dół. Oczywiście Kayle ostania wyszła. Usiadła na łóżku i wpatrywała się w swoje błękitne pantofelki. A co będzie jak jej nie polubi? Uzna ją za dzikuskę? O nie! Znowu te okropne myśli, nie powinna zadręczać nimi głowy, ma ten wieczór miło spędzić. Po parunastu minutach opuściła dormitorium i kierowała się ku wielkiej sali.
Widok przyozdobionej sali ją zachwycił. Kadra z Hogwartu naprawdę się postarała o wystrój sali. Teraz wystarczy tylko czekać na Elliota, którego niebawem pozna osobiście. W ostatnim liście dokładnie mu opisała gdzie ma jej szukać. Stała nieopodal wejścia do sali, ty razem w środku. Oby ją tylko znalazł. Ach, no i jej sukienka  bardzo ładnie się prezentowała. Długa, błękitna do samych kostek. W dodatku luźna, więc dziewczynie na pewno będzie wygodnie.
Powrót do góry Go down


Cassandra Lancaster
Cassandra Lancaster

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 620
  Liczba postów : 1718
http://czarodzieje.my-rpg.com/t171-cassandra-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4274-cass
Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 EmptySro 26 Cze 2013 - 21:51;

Drama, za dramą. Och, jakie to pirackie. Wyrzuciła papierosa swojego męża do jakiegoś wazonu, w którym znajdowała się woda. Po pierwsze, nikt nie miał pozwolenia na palenie w zamku, a po drugie papierosy szalenie śmierdziały. Kojarzyły jej się z byłym mężem, o którym bardzo chciała zapomnieć. W zasadzie się jej to udało, do tego wieczoru, gdy znów go ujrzała. Najpierw westchnęła głęboko. Naprawdę musieli się zachowywać jak dzieci? Nie chciała rozmyślać ani o tym co razem przeszli ani jak wspaniałomyślnie zakończył się ich związek. Jedyne co ją zaniepokoiło to to, że chyba wrócił do pracy w Hogwarcie, a Cassandra zdecydowanie nie chciała mieć z nim nic do czynienia.
- Ktoś wypił za dużo rumu – wywróciła oczami, wymijając Morpheusa. Nie miała zamiaru wdawać się z nim w dyskusję. Sprawę Pana Phersu zostawiła już dawno za sobą, a dokładniej wtedy, gdy sową wysłała papiery rozwodowe. Chwyciła mocniej dłoń Caspera, odchodząc w stronę stołu. W końcu jak miała mieć alkohol lub cokolwiek w rękach, jak dopiero tu przyszła? Ależ się fatalnie zaczęło to przyjęcie!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wielka Sala - Page 27 QzgSDG8








Wielka Sala - Page 27 Empty


PisanieWielka Sala - Page 27 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 27 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 27 z 39Strona 27 z 39 Previous  1 ... 15 ... 26, 27, 28 ... 33 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wielka Sala - Page 27 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
wielka sala
-