Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Południowa część lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 14 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9 ... 14  Next
AutorWiadomość


Ikuto Arturo Tsukiyomi
Ikuto Arturo Tsukiyomi

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 156
  Liczba postów : 155
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySob Maj 05 2012, 18:25;

First topic message reminder :




Uwaga. Nielegalny – niezlecony przez nauczyciela – pobyt tutaj może być karany szlabanem i minusowymi punktami dla Domu (automatycznie wyrażasz w tym temacie zgodę na ingerencję Mistrza Gry).

W tym miejscu znajduje się dużo połamanych gałęzi i przewróconych drzew. W nocy panuje tu absolutna ciemność, a z mroku wyłonic się może groźny stwór. Miejsce jest tu niebezpieczne dla samotnych wędrowników.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyWto Wrz 22 2015, 01:23;

Eiv nie lubiła nudnych ludzi, którzy klepali wykute wiązanki. Preferowała spontanicznych i pełnych wigoru. Gdyby jeszcze emanowali wiedzą, to byli w stanie zatrzymać jej uwagę, a starając się o nią wytrwalej, mogliby zyskać także zainteresowanie. Ceres miała to do siebie, że bez trudu zaintrygowała Henley, bo mało kto się odważył kiedykolwiek przyjść na jakąkolwiek lekcje i od progu udzielać odpowiedzi, a to było coś… Zwłaszcza, że zajęcia prowadził Payne, którego gryffonka znała od lat i dobrze wiedziała, jaki ma charakter. Kiedy zatem zakomunikował, że obydwie zdobyły punkty, uśmiechnęła się pod nosem, a w jej oczach błysnęło coś, co mężczyzna znał bardzo dobrze. Nie kryła się z tym, że ma zamiar nie dawać mu na razie w kość, bo wyjątkowo był grzeczny. Chwała mu za to, że nie prowadził nudnego pierdolenia o tym, co zawsze. Teraz zabawa była dużo lepsza.
-Klątwy to nie tylko te złe zaklęcia i uroki, czy czarnomagiczne przedmioty… – Mruknęła pod nosem, a następnie spuściła wzrok na dłonie. -Wbrew pozorom zaklęcia podobne do Salvio Hexia, jak nazewnictwo wskazuje po łacińsku drugi człon oznacza nic innego jak – klątwa. Można to interpretować dwojako, ale mniej więcej te bariery ochronne stworzone przez czarodzieja mogą być pochodną klątwy, które powszechnie znamy jako inkantacje niewybaczalne, o których mówiła też koleżanka. – Zawiesiła na moment głos, a następnie starała się nie brać pod uwagę tego, co działo się przez całe jej życie, bo dobrze wiedziała czym się to skończy. -Jeżeli podciągamy pod uroki, klątwy i inne zagadnienia czarodziejskie, większość zaklęć ze spisu do takowych może się zaliczyć nawet najprostsze Obliviate, bo przecież czy osoba rzucająca magiczną formułę nie przeklina ofiary i nie pozbawia tego co najcenniejsze…? Pamięci, w sensie. – Wzruszyła od niechcenia ramionami, a następnie uniosła spojrzenie, które nagle stało się takie niemrawe na Noela, a następnie na Ceres i Morticię, by skwitować swoją wypowiedź najprostszymi słowami. -Nawet klątwa swędzących uszu zdaje się dodawać niezwykłej motywacji do nauki, a jest tylko prześmiewczym żartem; coś jak zaklęcie galaretowych nóg. To nie jest dziedzina Czarnej Magii, a jednak klasyfikuje się pod zagadnienie, o które pan pytał, profesorze. – Tutaj zwróciła się już bezpośrednio do Payne’a i wcale nie spodziewała się pytania Shenae, która zbiła ją kompletnie z pantałyku. Eiv nabrała powietrza w płuca, a następnie utkwiła wzrok w koleżance z Ravenclaw.
-Hipnoza wbrew pozorom nie jest klątwą, a urokiem, She… Przynajmniej dla mnie. – Zaczęła mówić luźno, a następnie wbiła wzrok w Noela, jakby chciała widzieć każdą najmniejszą reakcję nauczyciela na słowa, które miała zamiar wypowiedzieć. -Hipnotyzer, podobnie jak legilimenta, są w stanie wniknąć głęboko w umysł ofiary. Mogą przewertować go jak kartki dobrej książki albo nudnej szkolnej lektury. O ile legilimencji nie odbierają nieszczęśnikowi wspomnienia o tym, że odwiedzili jego umysł, tak hipnotyzerzy potrafią bezcześcić ofiarę, by odebrać jej całkowitą świadomość bycia w transie. Są w stanie zmusić do wszystkiego, to też zależy od celu, a także kto i kogo się hipnotyzuje. – Ponownie zamilkła, a następnie zwróciła się bezpośrednio do D’Angelo. -Będąc zahipnotyzowanym, tracisz świadomość i nigdy nie wiesz, czego dokonałaś… Mogą to być rzeczy okrutne, ale sądzę, że przejście nago korytarzem zakazanego piętra nie jest znowu takie przykre. – Parsknęła na koniec śmiechem i pokręciła głową z dezaprobatą.
Powrót do góry Go down


Noel Payne
avatar

Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 5
  Liczba postów : 506
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9444-noel-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9446-isowa
http://czarodzieje.org/t9447-noel-payne#262687
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyWto Wrz 22 2015, 09:56;

Patrzył na Morticię i pokiwał głową, bo jej pierwsze spostrzeżenia były trafne. Był wdzięczny losowi, że trafił na kumate i obeznane w temacie, a przede wszystkim chętnych do dyskusji osoby.
— Ceres O’Shea— powtórzył po niej cicho, ewidentnie do siebie, jakby to było coś wartego zapamiętania i przekrzywił głowę, słuchając jej uważnie. Nie uśmiechał się. Ale nie był też poważny, po prostu chłodno obojętny, a jego spojrzenie przenikliwe i intensywne. Jego jasne tęczówki ciemniały z każdą chwilą, w której słońce uciekało za horyzont, pozostawiając ich w mroku, w końcu sprawiając wrażenie czarnych, choć przecież naturalnie były stalowoszare. — Na szczęście klątwa już nie działa, inaczej obawiałbym się o siebie — mruknął z fałszywym rozbawieniem, ale pokiwał głową, na znak aprobaty, nie odrywając wzroku od jasnowłosej dziewczyny. Była wilą? Przyciągała uwagę sobą, chociaż trudno było jasno stwierdzić dlaczego. Czy to kwestia akcentu, czy może wyglądu. A spojrzenie miała podobne do kogoś kogo już tu spotkał  i wtedy też obrócił głowę w kierunku Julka, który stał obok Eiv. — Chyba mamy kogoś komu przydałby się na gwałt zmieniacz czasu. Może zamiast tego warto zainwestować w pióro i pergamin, by notować przypomnienia o lekcjach i godzinach. — powiedział w eter, nie zwracając się do nikogo konkretnego, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że pojawił się ktoś jeszcze. I dopiero po chwili, gdy po drobnej pauzie znów się odezwał, odwrócił się w kierunku pana Potocky’ego, za którym skrywała się mała spóźnialska @Scilla Shnaure. — Domyślam się, że wszyscy chętnie odpoczną od mojego gadania i wysłuchają z zapartym tchem historii o tym, co tak ważnego Panią zatrzymało w drodze tutaj. Mam nadzieję, że ta opowieść będzie przejmująca i warta tych kilku minut.
Spojrzał wyczekująco na Azjatkę i splótł ręce na piersiach, naprawdę zamierzając poczekać z dalszą częścią lekcji na jej odpowiedź. Zamilkł na dłuższą chwilę, a ciszę przerywał jedynie szum wiatru z głębi Zakazanego Lasu, a w końcu rozbrzmiał też głos krukonki.
— Zaklęcia niewybaczalne— powtórzył po niej głośno, spoglądając w jej kierunku.— To kiepski przykład. Nie dlatego, że nieprawdziwy, ale dlatego, że jak już powiedziałem, są to w gruncie rzeczy zaklęcia, nie klątwy sensu stricto. No bo co tam mamy. Ach, Avada Kedavra. Cruciatus i Imperius. O ile drugie i trzecie mają charakter klątwy, tak pierwsze raczej nie. Powiedziałem, ze to kiepski przykład bo to kwestia sporna. Niby oddziałuje na wiele aspektów życia, skoro je odbiera, jest złe, niegodziwe i niesie ze sobą potworne skutki… Nie jest długotrwałe. Stąd zaklęcia niewybaczalne zostawiłbym w spokoju. Ale świadome i nieświadome - tak. — Zamilkł jednak, gdy spytała o hipnozę i zmrużył oczy, zastanawiając się na ile jej pytanie jest prowokacją, a na ile zwykłą ciekawością. I spojrzał na Eiv, która najpierw odpowiedziała na jego pytanie, a następnie zwróciła się do She, chyba tak samo zaskoczona pytaniem jak Noel, który starał się nie dać tego po sobie poznać. Nie odzywał się przez dłuższą chwilę, pozwalając Evelyn mówić, a gdy skończyła zadarł brodę wyżej, patrząc na D'Angelo.
— Czym się różni hipnoza od zaklęcia Imperius, panno D'Angelo?— spytał cicho i cofnął się w kierunku konaru. — Jeśli chciałaby Pani rozwiać swoje wątpliwości z tego zakresu to zapraszam do gabinetu po lekcji, bo to nie jest istotą naszych zajęć. — Spojrzał na Morticię, Ceres, Eiv i She i dodał sucho: — Należą Wam się punkty, bo każda z tych odpowiedzi jest na swój sposób poprawna. Klątwy można dzielić na różne sposoby, ale ja zacząłbym od kategorii. —Uniósł dłoń, by na palcach wyliczać.— Ze względu na przedmiot, cel i rodzaj. Klątwy ze względu na przedmiot. Logiczne. Można rzucić klątwę zarówno na człowieka, jak i rzecz. Klątwy osobowe często przypominają uroki – dana osoba jest pod wpływem czaru i doznaje określonych jego skutków, ale oddziałują o wiele silniej, są zawsze negatywne, szkodliwe i brutalne, a do tego niosą ze sobą przerażające skutki. Klątwa na przedmiocie to zaklęcie utajone, które objawia się dopiero w momencie zetknięcia z daną rzeczą lub obcowania w jej pobliżu. Czasem wystarczy przejść obok takiego przedmiotu, by ulec sile, która nakazuje go sobie przywłaszczyć. Wyobraźcie sobie przeklęcie pierścionka zaręczynowego, który uaktywnia się po wsunięciu na palec i doprowadza narzeczoną do szaleństwa albo choroby powodującej powolne gnicie. Oczywiście… nic nie sugeruję, to są moje wolne przemyślenia — powiedział, unosząc dłonie w geście kapitulacji i uśmiechnął się sardonicznie. — Drugi podział to klątwy ze względu na cel, czyli klątwy indywidualne, działające wyłącznie na danego czarodzieja; rodzinne, które są rzucane zazwyczaj na więzy krwi; grupowe, na przykład na wszystkich członków danego stowarzyszenia lub zawodu lub klątwy masowe – rzucane losowo na wszystkich znajdujących się na przykład na danym obszarze. Jakby ktoś kiedyś wpadł na wizję masowego ludobójstwa to nie ma nic prostszego — mruknął, przewracając oczami. — Klątwy ze względu na rodzaj… to podział bardziej skomplikowany. Chodzi bowiem o konkretne zaklęcie zawarte w klątwie, czyli co się wydarzy, gdy ta się uaktywni. Łatwo chyba odgadnąć, że mogą to być klątwy śmiertelne, klątwy obrażeniowe, takie, które ranią fizycznie. Klątwy mentalne, czy jak wolicie emocjonalne, takie które oddziałują na psychikę, klątwy senne, czyli koszmary, wizje, omamy, klątwy towarzyskie, świadome, nieświadome, klątwy fatalne, czyli oddziałujące na los i tak dalej. Jest tego cała masa i to tu można umieścić wszystko o czym mówiłyście.
Wzruszył ramionami i zmrużył oczy, zastanawiając się, czy czegoś nie pominął.
— Klątwa Swędzących Uszu, serio, panno Henley? — spytał, unosząc brwi po samą linię włosów, ale uśmiechnął się jakby rozczuliła go tym przykładem. — Nie każde zaklęcia nazywane lub określane mianem klątwy nią jest pod względem struktury. Słowo "hex" ma swoje niemieckie korzenie i oznaczało nic więcej jak uprawiać czary, źle komuś życzyć. Ale była też masa innych słów, bo słowo "klątwa" dodaje powagi i dramatyzmu, czasem  formie prześmiewczej jak w przypadku klątwy swędzących uszu. To jednak jest typowy urok, nie klątwa. To jest jak sytuacja, w której mowa o człowieku jako przedmiocie badań. Człowiek nie jest przedmiotem, chodzi o określenie sensu zdania. Salvio Hex ma zadatki na to by się znaleźć w tym podziale, ale… zastanówcie się. Klątwa nie powstaje sama z niczego, klątwa jest więc zaklęciem, po prostu rzuconym w odpowiedni sposób. Ale zaklęcie samo w sobie nie będzie nigdy klątwą. I to jest istota tego typu Czarnej Magii — powiedział, przeczesując palcami włosy, a po chwili dodał niechętnie, ale z pewnego rodzaju oczywistością: — Której nie wolno stosować oczywiście, a moim obowiązkiem nie jest uczenie rzucania klątw, ale pokazanie Wam jak sobie z nimi radzić. I to będzie Wasze pierwsze praktyczne zadanie, moi drodzy. W Zakazanym Lesie ukrytych jest pięć przedmiotów, które ewidentnie nie pasują do niego. Wszystkie z nich są zaklęte. Chciałbym, żebyście je znaleźli i dostarczyli w pewne miejsce. Gdzie? Dowiecie się, gdy Wam się powiedzie w tym zadaniu. Wasze nagrody zdradzą Wam ten sekret.
Wyciągnął różdżkę i zamachnął się subtelnie, a przed nim pojawił się lewitujący woreczek.
— W środku znajdziecie nazwisko swojej pary i przedmiot, który musicie znaleźć.  Od razu ostrzegam, że nawoływanie przedmiotu i ściąganie go zaklęciem Accio nie zadziała. Pamiętajcie, że klątwy niosą ze sobą skutki przed, którymi nie da się ochronić… Chyba, że uda Wam się im przeciwstawić, czego Wam życzę. Zdejmowanie jej jest… piekielnie trudne, ale można ją chwilowo zneutralizować, a raczej jej skutki, kiedy już się pojawią. I do tego służy niezwykle proste zaklęcie: Execratione. Pozwala zniwelować działanie na jakiś czas, ale… by wypowiedzieć to zaklęcie trzeba mieć jeszcze siłę, by to zrobić.

PARY I PRZYSŁUGUJĄCE IM PRZEDMIOTY
Spoiler:

— Zaklęte przedmioty są niebezpieczne, więc radzę Wam uważać i obchodzić się z nimi ostrożnie — powiedział i uśmiechnął się do nich nad wyraz serdeczne. Oczywiście musiał skłamać, bo nie wolno mu było użyć czarnej magii na przedmiotach, ale… kto powiedział, że nie może wykorzystać do tego iluzji? Doskonale wiedział, że każdy przedmiot da im taki pokaz czarnej magii jakiego mogliby się spodziewać w rzeczywistości. — Każdy kto poradzi sobie z klątwą dostanie informację, gdzie się dalej udać, aby sobie opowiedzieć o tym, co Was spotkało. Warto dotrzeć do kolejnego etapu, więc… nie poddawajcie się. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić i… spotkamy się tam wszyscy w komplecie — powiedział i… rozpłynął się w powietrzu.

KOŚCI DO ZADANIA
Spoiler:
Powrót do góry Go down


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyWto Wrz 22 2015, 19:23;

-Serio-serio, panie Payne. Nie robię sobie jaj, wbrew pozorom wielu uczniów Slytherinu praktykuje tego rodzaju magię na pierwszoroczniakach. – Mruknęła butnie, bo kto o tym nie wiedział? Każdy miał świadomości, co zrobić by przyprawić kogoś o niemały stan irytacji. Wzruszyła jeszcze niewinnie ramionami, bo przecież sama nigdy w życiu nie praktykował tak okrrrruuutnej magii. No, z wyjątkiem swojego brata, który doświadczył z jej ręki wielu możliwych zaklęć. Poof.
Spojrzała na woreczek, który znalazł się tuż przed nią, a następnie uniosła brew, jakby się obawiała nazwiska, które mogłaby wyciągnąć, ale gdy wylosowała kartkę z imieniem Julka i Ceres, była kompletnie w szoku. Nie chodziło o to, że jej to wadziło, a raczej o fakt, że ma taką idealną sposobność do poznania osoby, która z łatwością wzbudziła zainteresowanie większości. Zagryzła jeszcze policzek od środka, bo modliła się w głębi duszy o to, by nie być tą, która ma ulec jakiejkolwiek klątwie.
-Infernalny diadem… – Powiedziała pod nosem, a następnie podeszła wraz z Julianem do blondynki, która z pewnością nie spodziewała się, że będzie w grupie z bratem i samą Henley. Pokazała jej karteczkę, a następnie rozglądnęła się po okolicy, by dostrzec czy cokolwiek połyskuje. Miała kiepski wzrok i niestety, ale zajęło jej to kilka minutn nim nie zamigotały światełka. Nie do końca była pewna, czy jest to właściwy przedmiot, ale nie trzeba było długo wlepiać spojrzenia w to świecidełko, bo aura jaka od niego biła, zdawała się być bardziej magiczna, niż cokolwiek innego. Czuła pozytywną energię i zapragnęła go mieć, a przecież miała najprostszy argument, by to ona mogła wejść w posiadanie ozdoby.
-Jako studentka trzeciego roku, oświadczam wam, że mam jedyne i niepodważalne prawo do tego, by sobie wziąć ten jakże niesamowity diadem, więc… Skoro oczywiście nie macie nic przeciwko. – Uśmiechnęła się sztucznie, a ton, którym skierowała się do Ceres i Julka był niezwykle podły, co nie było do niej podobne w żaden sposób. Nie mogli zabrać jej z przed nosa tego, co należało tylko do Eiv i mogła być jako jedyna prawowitą właścicielką cudownego przedmiotu. Kiedy zatem ubrała tiarę na głowę, a ta przelała swą moc na drobne ciało Evelyn, od razu poczuła pewnego rodzaju niechęć względem rodzeństwa O’Shea. Patrzyła na nich wzrokiem tak pustym, jak jeszcze nigdy wcześniej, a moment, w którym dostrzegła Noela chwalącego tą cholerną sukę sprawił, że bez zawahania sięgnęła po różdżkę, która miała ukrytą w swojej szacie. Nie była świadoma, że to jedynie wizja, w której mężczyźnie imponują słowa przyjezdnej, bo wydawała jej się zbyt realna, by mogła być kłamstwem, a przecież to kolejny raz, w którym uległa przeklętej iluzji.
-Jakie to zabawne. Naprawdę myślisz, że potrafisz cokolwiek zdziałać, gdy tak machasz swoim magicznym patykiem? Och, zapewne! – Mruknęła z przejęciem, gdy w końcu sama dzierżyła w dłoni 11 i ¼ pióra pegaza. -Niewiarygodne, że wszyscy się pałętacie po Hogwarcie, jak zagubione trytony w najodleglejszych jeziorach świata, ale w porządku… To zrozumiałe, skoro staliście się przybłędami, prawda? – Prychnęła rozdrażniona i bez zawahania wycelowała różdżkę w Juliana, którego miała bliżej, a przecież spetryfikowanie go i nagła ucieczka byłaby dla Eiv czymś najlepszym. W tym momencie. Skrzywiła się jeszcze nieco, gdy znów wzrok utkwiła w Ceres, a następnie zaczęła szybciej oddychać. Dłoń Noela na ramieniu tlenionej małpy była czymś okropnym.
-Spójrz na mnie! – Krzyknęła zirytowana w jej stronę, a następnie różdżka znajdowała się już wymierzona w dziewczynę. -Nie odbierzesz mi tego, co należy do mnie. - I bez zawahania rzuciła czar transmutacyjny, który mógł zostać odbity z łatwością; jeśli nie przez nią, to z pewnością przez Juliana.


Eiv - 6, Ceres - 1, Julek - 4
Powrót do góry Go down


Benj Potocky
Benj Potocky

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja
Galeony : 525
  Liczba postów : 512
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5003-benj-potocky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5007-benjowe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11170-benj-potocky
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Wrz 23 2015, 21:10;

Cała rozmowa, która odbywała się między uczniami a profesorem Paynem, była bardzo ciekawa. Każda strona miała jakieś swoje argumenty i coś do powiedzenia. Benj nie miał zamiaru jednak wtrącać się w rozmowy, bo najzwyczajniej w świecie chciał już mieć to wszystko za sobą. Spodziewał się dziwnej lekcji, ale póki co było zwyczajnie.
Kiedy już wrzawa umilkła i profesor Payne powiedział co ma być ich zadaniem, Benj jakby stanął wryty. Z tego co zrozumiał mają się narażać na klątwy, które mogą być dla nich koszmarne w skutkach. Ekstra! Zastrzyk adrenaliny! Może ten głupi śmieć sam trafi do Azkabanu za to, że naraża ich na niebezpieczeństwo? Byłoby komicznie jakby ktoś tu padł na ziemię martwy. To znaczy.. Przynajmniej przez chwilę.
- Benj - przedstawił się dziewczynie, która została mu przydzielona jako jego para. Uśmiechnął się do niej i pokazał kartkę na której było napisane to, czego mają szukać. - Nie chcę się przechwalać, ale.. W sumie to powinienem sobie z tym poradzić, więc może ja odczaruje klątwe i wszyscy rozejdziemy się w spokoju? - zapytał dziewczyny i nie czekając na odpowiedź ujął ją pod łokieć i zaczął szukać przedmiotu, który okazał się po prostu pustą księgą zaklęć. Trawa była niezbyt wysoka, ale nie miał żadnego pomysłu gdzie mogłaby się znaleźć. Po przebyciu kilkudziesięciu kroków wreszcie dostrzegł zarys przedmiotu, który mógł przypominać książke. Widząc, że dziewczynie zależy na łatwym zaliczeniu przedmiotu, szybko podeszła do przedmiotu. Gdy tylko zbliżyła się na odległość kilku cali, Benj wyjął różdżkę i był gotowy rzucić zaklęcie. Podczas kontaktu z księgą już miał rzucać zaklęcie, jednak... Dziewczyna była zdrowa.
- Może to zmyłka? Albo nie działa? - zapytał podchodząc do dziewczyny. Ta jednak szybko zaczęła wertować strony i dotarła do jakiegoś sformułowania. Benj nie zdążył nawet zaglądnąć przez jej ramię, a dziewczyna zaczęła wrzeszczeć wniebogłosy. - Execratione - wrzasnął widząc jaki ból sprawia dziewczynie klątwa. Benj spodziewał się pozytywnego rezultatu, ale nie sądził, że dziewczyna tak od razu przestanie wrzeszczeć i czuć ból. Podszedł do niej szybko i zaczął pocieszać. - Nic Ci nie jest? Mówiłem, że się uda. Przepraszam, że tyle musiałaś cierpieć. - powiedział i podał dziewczynie rękę, by mogła wstać. Odebrał od dziewczyny przedmiot i poprowadził ją do następnego etapu.

Benj - 4,1 ale przerzut więc przecież mi się udało, nie?
Carrie - 4

z/t chyba, nie?

//Carrie napisała, że moge ją wyręczyć, więc, żeby nie przedłużać jebnąłem od razu post za naszą dwójkę
Powrót do góry Go down


Morticia Slippery
Morticia Slippery

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 429
  Liczba postów : 527
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11479-morticia-slippery
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11485-poczta-morta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11486-morticia-slippery#308559
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyCzw Wrz 24 2015, 10:53;

Była dość obeznana w tych tematach, gdy czyta się książki to wiele rzeczy przychodzi z łatwością. Gdyby nie książki i to, że potrafiła skupić się na lekcji, nie posiadałaby takiej wiedzy. Poza tym, pytanie zadane przez nauczyciela było logiczne. Nawet ktoś głupi wpadłby na to, że klątwę można rzucić dosłownie na wszystko i na wszystkich. To było proste, nawet bardzo proste. Dziewczyna spojrzała na Ceres, która wspomniała o klątwie. Faktycznie, było w niej coś takiego... Przyciągającego uwagę, była ładna. Morticia nie była lesbijką, lecz musiała przyznać, że niektóre dziewczyny były atrakcyjne i to nawet bardzo. Może nieświadomie zmieniała orientacje seksualną? Szczerze w to wątpiła, chociaż z drugiej strony... Kto tam wie.
Później przeniosła wzrok na spóźnialską Azjatkę. Dziewczyna pewnie chciała pozostać niezauważona, no ale niestety - oko Saurona obserwuje i wyłapuje spóźnialskich. Chwilę później ktoś rzucił zdanie dotyczące zaklęć niewybaczalnych. Avada Kedavra... Było to interesujące zaklęcie. Nie będzie się na ten temat wypowiadać, bo wie o tym zbyt dużo. Jeszcze powie coś, czego nie powinna i wtedy będzie źle. Czarnowłosa dziewczyna zaintrygowała ją swoją odpowiedzią. Faktycznie, hipnoza była czymś w rodzaju klątwy, słusznie to zauważyła. Wysłuchała uważnie co nauczyciel ma do powiedzenia. No proszę, będą musieli udać się do lasu, by odnaleźć przedmioty. To będzie ciekawe.
Gdy woreczek pojawił się przed nią, wyjęła karteczkę z nazwiskiem i artefaktem, który należy znaleźć. Czyli była w parze z tym rudzielcem, tak? Szkoda, że nie trafiła na Zoella, mogliby dokończyć temat, który zaczęli na rozpoczęciu roku. Nie można jednak mieć wszystkiego, prawda?
Spojrzała na chłopaka, coś jej się wydawało, że to wcale nie będzie takie proste. Musieli znaleźć szatę, która znajdowała się na najniższym drzewie. To znaczy, poprawka - ona musiała znaleźć, bo koledze się przysnęło. Westchnęła i zaczęła iść w głąb lasu, nie musiała szukać długo, bo dostrzegła ową pelerynkę. Oczywiście chłopak też z nią był. Na samym początku wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że chłopak został poddany klątwie (4 na kostce). Morticia zamachnęła się trzykrotnie, lecz niestety nic nie wyszło. Coraz bardziej się irytowała, ponieważ niestety znów miała pecha, a chłopak nadal cierpiał (1 na kostce).
- Execratione
Powiedziała po zastanowieniu i zamachnęła się różdżką. Odetchnęła z ulgą, gdy w końcu udało jej się zdjąć klątwę z biednego chłopaka (3 na kostce). Ujęła w ręce płaszcz i uważnie mu się przyjrzała, bardzo jej się podobał.
- To za te brązowe włosy.
Odpowiedziała, po czym udała się do następnej lokacji.

z/t + Yishai.

Gram sama za nas dwoje, bo mi Noel pozwolił :c xD
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyCzw Wrz 24 2015, 11:18;

Shenae miała wrażenie, ze Noel lubił temat hipnozy. Każdy nauczyciel miał jakiś swój konik, którym bardziej się interesował od innego. Dlatego uniosła do niego spojrzenie, tak samo zaskoczona jego pytaniem, co niezadowolona. Spróbowała uśmiechnąć się niemrawo, pokrzepiająco dla samej siebie. Tylko dlatego, ze profesor musiał się w tej kwestii znać na tym bardzo dobrze, zawahała się jak na siebie zbyt długo przed odpowiedzią. W końcu jednak pewnie podjęła się tematu:
Zaklęcie imperius kontroluje działania ofiary, na którą zostanie rzucone. Proste czynności, cele, które użytkownik kontrolujący nieszczęśnika wyznacza. Doświadczony hipnotyzer też kontroluje użytkownika, ale w sposób który wymusza na nim sztuczne zachowania. Świat staje się dla niego pustą projekcją hipnotyzera. Jego nową rzeczywistością. Po przebudzeniu się z hipnozy ma się wrażenie, jakby był to sen, w którym nic nie jest jednoznaczne z tym, jak zachowalibyśmy się w świecie realnym. Świat przeżyć staje się czymś nierzeczywistym, a wizja wywołana przez hipnotyzera czymś realnym. Kontroluje on nie tylko działania, ale emocje, zupełnie tak, jakby czynił ze swojej ofiary innego człowieka. Zaklęcia Imperius nie da się odeprzeć, w żaden sposób, dlatego jest to klątwa niewybaczalna. Jeśli zaś chodzi o hipnozę, nawet w starciu z doświadczonym hipnotyzerem, są jednostki, które z natury są na nią odporne. Cały czas powtarzam: „doświadczony” hipnotyzer, ponieważ hipnoza, w przeciwieństwie do zaklęcia Imperius jest dużo trudniejsza do opanowania. Wymaga czasami lat praktyk i nie dla każdego jest możliwa do zawładnięcia. Hipnotyzer może się uczyć nawet całe życie jak doskonalić swoje umiejętności, które wcześniej kształcił. Dla tych słabo zmotywowanych, nieupartych, pozbawionych motywacji i zaciętości do nauki, lepiej korzystać z Imperiusa. Jednak Imperius, jako zaklęcie niewybaczalne wykorzystywany jest głównie przez czarne charaktery. Zalegalizowana hipnoza jest często wykorzystywana w dobrym celu. Nierzadko przez Uzdrowicieli.
I urwała. Powiedziała prawie wszystko, co na ten temat wiedziała. Teraz wpatrywała się w profesora, czekając na jego reakcję. Czy chodziło mu tylko o to, żeby ją zagiąć tym pytaniem, czy naprawdę ciekawy był jej podejścia do tego tematu. Szczególnie, że zaraz potem poinformował ją, że nie jest to istota ich zajęć. Skrzywiła się, zgadując, ze wobec tego, nie otrzyma żadnej odpowiedzi. Puściła głowę, wracając więc po prostu do słuchania profesora. Zmarszczyła brwi, bo zajęcia wydawały się dość niepokojące w swoim przebiegu. Uniosła spojrzenie do Noela, szukając jakiegoś znaku, że to był jego żart, ale nie sprawiał wrażenia, jakby chciał rzucać dowcipami na temat celu ich lekcji. Lewitujący woreczek już dotarł do niektórych uczniów. Kiedy zawisł przed nią, modliła się tylko o to, żeby trafiła w parze z kimś, komu mogłaby chociaż trochę zaufać. Posłała przelotne spojrzenie Eiv, czy Benjemu, tylko, że każde z nich miało już swoją parę, a Henley nawet swoją trójkę. Uśmiechnęła się do nich słabo, szczególnie, że znajdował się tam Julian, któremu niejako i tak ufała bardziej niż większości osobom na tych zajęciach, których nie znała. Jeszcze nie wiedziała, że trafi na możliwie chyba najgorszego partnera z możliwych. Wyczytując nazwisko Zoella, nie mogła się powstrzymać, żęby nie strawić karteczki  w płomieniach, wywołanych prostym zaklęciem: „Incendio”.
Świetnie, skoro mam poświęcić swój los osobie z mojej pary to chyba wolałabym kogoś, kto używa różdżki do czarowania, zamiast do miotania nią w powietrzu — rzuciła zajadliwie pod nosem, ale nie w kierunku Noela, wyraźnie był to przytyk do Wellsa, znajdującego się teraz, po podziale na pary, zaraz obok niej. Spiorunowała go spojrzeniem — Umiesz użytkować różdżkę w inny sposób, czy potrzebujesz do tego mojej pomocy? — zakpiła.

Kostka She: 4
Kostka Zoella: 2
Kostka czaru obronnego: 4 poprawione na 2

ztx2
Powrót do góry Go down


Julius O'Shea
Julius O'Shea

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 282
  Liczba postów : 265
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11148-julian-william-o-shea
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11200-sowa-juliana-szekspir
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11199-julian-o-shea
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyNie Wrz 27 2015, 19:18;

Lekcja nie należała do najzwyklejszych, prawda? Tak samo jak i Noel. Udało mi się poznać go już wcześniej i lepiej mu się przyjrzeć. Nie wyglądał na człowieka godnego zaufania - i bardzo dobrze. Intrygujące, ale jednak lepiej nie chwalić się nadmiernie swoją wiedzą. W przeciwieństwie do @Eiv C. Henley, ja, miałem dość burzliwą styczność z okrrropną magią. Wolałem się więc nie wychylać - moja siostra jednak wręcz przeciwnie. Wbiegła na lekcję jak burza i celująco odpowiadała na wszystkie pytania. Typowe. Po wysłuchaniu dość kontrowersyjnych instrukcji dotyczących dalszego ciągu lekcji, powlokłem się wraz z moim dream teamem w stronę jakiegoś pnia. Moja „drużyna” zawierała w sobie mnie, jak i moją siostrę i pannę Henley. Evelyn, jako pierwsza dostrzegła nasz przedmiot i natychmiastowo zaczęła rościć sobie do niego prawa. Iluzje. Eh, spodziewałbym się czegoś więcej. Najstarsza dziewczyna zaczęła rzucać w ich stronę jakieś obelgi, które jednak nie wywierały na mnie specjalnego wrażenia - klątwa, która skłóca ze sobą trójkę dzieciaków? Zaskakujące, może nawet trochę imponujące, ale zapewne nie trudne do złamania. Raz jeszcze zmierzyłem Eiv chłodnym spojrzeniem i westchnąłem, wyciągając swoją różdżkę, nazwaną przez dziewczynę magicznym patykiem.
- Execratione - powiedziałem beznamiętnie, zimnym tonem, celując w brunetkę.
Zanim jednak udało mi się to zrobić, zresztą z powodzeniem, efekty klątwy zaczęły się wzmagać i ciemnowłosa dziewczyna miotnęła zaklęciem transmutacyjnym w moją siostrę. Wytrąciło mnie to trochę z równowagi i ta lekcja co raz to bardziej zaczęła mi się nie podobać.
- Reparifarge - dodałem jeszcze, przed ściągnięciem klątwy.
Kiedy wszystko było już załatwione i pozostaliśmy sami z przedmiotem, udaliśmy się do kolejnego miejsca.

2, zt x3
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyWto Maj 17 2016, 20:32;

| Z łąki pod wiszącym mostem

Zgarnęła pluszaka beznamiętnie w dłonie, opierając się ręką na kolanach i zmroziła go spojrzeniem. Trudno powiedzieć co właśnie się stało. Oboje  czuli brak swojego towarzystwa w ostatnim czasie i oboje dali się ponieść emocjom. Shenae oczywiście była prowokatorem, ale Enzo wcale długo nie musiał łapać haczyka, prawda? Wystarczyło że napotykał lekki opór i rezygnował. Upór z jakim robił tyle rzeczy w obecności Shenae nagle nie wydawał się już tak wielki. Prychnęła odprowadzając go spojrzeniem krótko i padła znów na trawę, unosząc akromantulę ponad głowę, burcząc do niej niechętnie:
Ze mną Ci będzie lepiej — zapewniła bezsensownie pluszaka, zaraz potem przechylając lekko głowę, raz jeszcze, w kierunku, w którym jej zniknął i… przeklęła.
Cholera, co ten Enzo — udał się w kierunku Zakazanego Lasu. Czy on miał jakiekolwiek poszanowanie dla panujących w szkole zasad. Ruszyła za nim w swoim prefektorskim obowiązku, trochę też ze zwyczajnej troski. Oczywiście im dalej wychodziła w kierunku lasu, tym bardziej jej krok stawał się nerwowy i gwałtowny. Kiedy więc doszła do jego skraju, szła spięta, przyśpieszonym krokiem, upewniając się, że w kieszeni trzyma różdżkę. Nerwy nieznacznie opadły, kiedy natrafiła na znajome jej drewienko. Mimo wszystko i tak palce drugiej ręce zacisnęła na odnóżce akromantuli, mrużąc z niepokojem oczy, psiocząc pod nosem na swojego chłopaka.
Merlnie! Zostawiać tak swoją ciężarną dziewczynę na trawie i zmuszać do wędrówek po lesie.
Oczywiście, że nie ciężarną, ale cała szkoła przecież trąbiła co innego.
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Maj 18 2016, 00:15;

Cisza panująca na błoniach mogła wydawać się nieprzenikniona. Coraz lepsza pogoda sprawiła, że ze swoich kryjówek zdążyły już wychynąć co poniektóre gatunki ptaków śpiewających, jakie teraz oddawały się bez przeszkód swoim trelom, ale w zasadzie dla Enzo żaden dźwięk nie brzmiał wystarczająco głośno w tym momencie. Jego oddech, teraz już wyraźnie cięższy od wysiłku fizycznego, a konkretnie od długiego biegu na pełnej szybkości, szumiał mu w uszach prawie niesłyszanie. Już głośniej słyszał jak krew wręcz łupie mu pod czaszką w ustawicznym pulsowaniu, a gorączka opanowująca jego ciało, znajduje powoli upust w zmęczeniu. Nie zmieniało to jednak tego, że był wściekły jak nigdy ostatnio. Nie miał zamiaru wycofywać się ze swojej decyzji, a kiedy Halvorsen już jakąś podejmował, był gotów przy niej trwać chociażby w obliczu okrutnie męczących konsekwencji… chyba, że akurat miał humory, wtedy niczego nie można było być pewnym. Tyle, że dzisiaj akurat nie spodziewał się, że będzie w aż tak bojowym nastroju. Dotarł do południowego skraju lasu wręcz zgrzytając zębami. Bez strachu wpadł pomiędzy drzewa, robiąc na tyle dużo hałasu, że po chwili nieco zwolnił, wiedząc w jaki sposób to może się zakończyć. Kiedy już był pewien, że nie widać go od strony zamku, nagle dopadł pierwsze, lepsze drzewo i zaczął się na nie wspinać. Wściekłość idealnie wspomagała jego mięśnie, dzięki czemu w rekordowym czasie znalazł się na czubku wyjątkowo bujnej sosny. Zakopał się pomiędzy igłami, przytulając się do mocnego konaru i przykładając policzek do szorstkiej kory. Westchnął, czując, jak złość zaczyna powoli z niego odpływać, zamieniając wszystkie nagromadzone w nim negatywne emocje w destrukcyjne uczucie bezsilności. Nawet nie słyszał, że Shenae za nim poszła i tak właściwie to w tym momencie nawet nie pomyślał, że może tak zrobić. Był przekonany, że albo siedzi sobie dalej na łące, albo obraża się na cały świat w dormitorium, a on sam chyba nie chciał jej widzieć. Smutek ścisnął go za serce, ale nie zważając na niego, przymrużył oczy, wsłuchując się w cichy szum wiatru w konarach drzew. Wyłowił spośród normalnych, leśnych odgłosów dźwięk kroków, ale nawet nie myślał o tym, aby się poruszyć.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Maj 18 2016, 00:28;

Enzo! — zawołała niechętnie, bo kto wie, czy odpowie jej tn uparty Peruwiańczyk czy może wszystko, tylko nie on. Wolałaby, żeby to jednak nie było coś co mogło jej odłupać głowę, czy wyrwać inne koniczyny, albo strzelić zatrutą strzałą prosto w zgrabny tyłek, który miał zamiar jeszcze odbić się w rankingu meczy od dna. Westchnęła niezadowolona. Zakazany Las z jakiegoś powodu był Zakazany. Najbardziej uzasadnionym była jego groźna natura i niebezpieczeństwa jakie ze sobą niósł. Co ten Halvorsen sobie myślał, żeby się tu zapuszczać.
Halvorsen! — powtórzyła wołanie i oparła się o jedno z drzew, splatając ręce przed sobą na piersi, razem z akromantulą którą tak się składało, ze w tej pozycji tuliła do siebie. Naprawdę nie miała ochoty ty być. Mroczność tego miejsca wywoływało nieprzyjemną gęsią skórkę na ramionach.
Możesz się boczyć w trochę bezpieczniejszym miejscu? Nie wiem… w takim, w którym nie spotkasz trolli górskich, zdziczałych kugucharów, nienawidzących czarodziei centaurów czy ogromnych pająków, o jakich mowa w kronikach Hogwartu?
Gadała do siebie. Nie wspominając już o bazyliszkach i innych monstrach, jakie niegdyś czaiły się po Hogwarcie. Co by nie mówić o Shenae, mogła być zła na Enzo, ale najwyraźniej sie o niego martwiła, bardziej niż o siebie. Słysząc dziwne poruszenie, co mógł wywołać nawet zwykły listek spadający z drzewa, zgasiła różdżkę, klnąc siarczyście pod nosem, wypatrując w ciemnosci zagrożenia.
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Maj 18 2016, 01:18;

Nie oczekiwał teraz jej towarzystwa i jej pojawienie się uznał, za jakąś przedziwną odmianę oraz jakiś objaw okropnej upartości. Spodziewał się tego, że zaraz zacznie się na niego wyzłośliwiać, kontynuując tyradę z łąki, ale nic takiego nie następowało. Z minuty na minutę coraz wyraźniej tracił nadzieję na to, że wróci do zamku, ale na szczęście nie zapuszczała się głębiej. Obserwował jak staje niedaleko od niego i opiera się o drzewo. Nie podobało mu się to, ale mimo wszystko dalej się ukrywał, niepewien tego czy powinien ją wystraszyć i odesłać w ten sposób do szkoły po złości czy do niej zejść. Na żadne z tych wyjść nie miał ochoty i ostatecznie westchnął cicho, rezygnując z bycia złośliwym. Mimo wszystko, nie zignorowała go, a przyszła za nim aż do Zakazanego Lasu. Martwiła się o niego? W obecnym stanie ciężko mu było to pojąć. Sięgnął po różdżkę, wpadając na pewien pomysł.
Daj mi się boczyć gdzie mi się podoba.
Wyczarował świetliste, w obecnym w lesie półmroku niemalże jaskrawe złote litery, jakie zawisły dokładnie tuż przed Shenae, niczym jakaś parodia mugolskiej projekcji. Nie chciał na razie zdradzać swojego położenia, zwłaszcza, że z obecnego miejsca dobrze obserwowało mu się okolicę, a na wyjście z lasu też nie miał wielkiej ochoty. Nie mając pomysłu na to, co jeszcze może dopisać, po prostu zamarł w bezruchu, aby nasłuchiwać.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Maj 18 2016, 01:39;

Shenae ledwie zwróciła uwagę na napis, jaki miała przed sobą, kiedy musiała przerzucić spojrzenie za nie, gdzie z krzaków rzeczywiście wyskoczył jakiś cień. Świetliste litery odbijały się w tęczówkach krukonki, jedynie ją oślepiając. Spróbowała powoli zbliżyć rękę do twarzy, zasłaniając się przed ich światłem. Dopiero wtedy jej oczom ukazał się najprawdziwszy zdziczały kuguchar, którego sama sobie chyba wykrakała. Ten w dodatku kocur nie wydawał się jej przychylny szczerzył na nią swoje kły, więc gdziekolwiek Enzo teraz się znajdował, może lepiej, żeby właśnie tam siedział, bo zwierze przed D’Angelo wyglądało jakby chciało ją rozerwać na szczępy. Był to już chyba dojrzały osobnik, wyjątkowo z jakiegoś silnego miotu, większy niż zwykle. Czyżby postanowił upolować sobie na kolacje człowieka.
Ej, słuchaj kotku, naprawdę nie chcę Ci robić krzywdy — mruknęła próbując odsunąć się od drzewa, przy którym stała pozostawiając sobie wolną przestrzeń za sobą, ale ledwie drgnęła, a kuguchar skoczył w jej stronę. Miała tylko nadzieję, że nie po to, żeby ją zadrapać. Nie wątpiła, że pazury miał ostre. Najpewniej zdążył je sobie naostrzyć na tutejszej zwierzynie. Ona mogła mu na kolację rzucić co najwyżej pluszową akromantulę, ale wątpiła, żeby był z takiego podarunku zadowolony. Zacisnęła palce na różdżce, szukając w głowie odpowiedniego zaklęcia, które nie zrobiłoby zwierzęciu mimo wszystko krzywdy.
Somnolento Obducto — szepnęła licząc na to, ze uda jej się uśpić zwierzynę zanim ta zacznie szaleć.

Enzo rzuca na szczęście w pakowaniu swojej dziewczyny w kłopoty:
1, 2 – zaklęcie zadziałało, delikatnie, bo każdy drobny ruch mógł wybudzic zdziczałego zwierza
3, 4 – niestety zaklęcie było zbyt słabe, a zwierzę zbyt mocno rozeźlone, skoczyło na dziewczynę z pazurami, próbując ją zranić. Enzo może próbować ją obronić. Rzuca kością na refleks reakcji. Jeśli wyrzuci 4 i więcej, udaje mu się obronić krukonkę, jeśli nie, Shenae zostaje drapnięta 1 - w policzek blisko oka, 2 - w ramię, którym zdążyła się osłonić, 3 - w nogę, w którą zwierzę już moment później się wgryzło.
5, 6 – zaklęcie jedynie oszołomiło na chwilę zwierzę, które zaraz ocknęło się z tego stanu, chociaż patrzyło na dziewczynę w dalszym ciągu lekko zdezorientowane
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Maj 18 2016, 02:16;

Shenae miała talent do przyciągania problemów, zwłaszcza w miejscach, które Enzo nazwałby co najmniej umiarkowanie niebezpiecznymi. Połowę czasu wolnego spędzał właśnie w tym lesie, więc zupełnie niczego się nie obawiał. Dobrze wiedział, które ścieżki wybierać czy jak zachowywać się w obliczu rozwścieczonych, dzikich zwierząt, a jakimś cudem jego uwadze umknął zwykły kot. No nie taki zwykły, ale w jego pojęciu zupełnie normalny futrzak, najpewniej głodny lub chcący stanąć w obronie młodych. Przemknął gdzieś pomiędzy drzewami, a kiedy Halvorsen go zauważył, natychmiast zgasił zaklęciem swój napis. Nie zdążył nawet porządnie obmyśleć swojego planu. Kiedy kocur zbliżał się w stronę Krukonki, zaklął, bardzo niezadowolony z tego, że sytuacja zmusza go do porzucenia fochów, ale nie boczył się dalej. Uznał, że zostawienie jej samej sobie nie jest uczciwe, ani tym bardziej nie jest tym, na co miałby aktualnie ochotę. Zaczął zsuwać się po drzewie, kalecząc sobie w ten sposób palce, ale w zasadzie nie zwracał na to uwagi. Tyle, że na pewno nie zdążył tego zrobić wystarczająco szybko. Kuguchar rzucił się na Shenae, drapiąc wściekle jej nogę, a następnie wgryzł się w jej łydkę.
- Ksszz! - syknął, kiedy już uderzył stopami o ziemię. W pierwszym odruchu chciał podbiec do napuszonej kity kota i pociągnąć go w tył, ale zaraz przypomniał sobie o trzymanej różdżce.
- Protego - spróbował rozdzielić Shenae i kocura za pomocą niewidzialnej tarczy, a następnie rozpoczął inkantowanie zaklęcie La mère, le père, le frère, la sœur, chcąc pozbyć się agresywnego stworzenia. Na ile to się zdało? Zaraz zobaczymy.

3 i 3 :lubie:

Rzucasz dwiema kostkami i sprawdzasz na ile zdały się czary Enzo:
Pierwsza kostka:
1, 2, 3, 4 - protego zadziałało idealnie, odpychając zwierzę i powstrzymując je od konsumpcji spodni Shenae.
5, 6 - nic z tego, kuguchar dalej chce Cię zjeść! Dorzuć dodatkową kostkę: jeśli będzie mniejsza niż 4, Enzo w akcie desperacji rzuca się na kota i odciąga go, dając się przy tym boleśnie pokąsać, ale chociaż uwalnia Cię od niego.
Druga kostka:
1 i 6 - czary podziałały, ale nie do końca. Kot co prawda został „odholowany” kilka metrów dalej, ale wciąż nie wydawał się tracić zainteresowania. Jeśli wylosowałaś tę samą kostkę co w poprzednim rzucie, kuguchar nagle do was wraca i rzuca się na Enzo, bardzo dotkliwie rozdzierając mu pazurami zewnętrzną część dłoni.
2 i 3 - nie ma szans, kocur jak stał tak stoi… chyba, że akurat znowu postanowił coś lub kogoś ugryźć.
4 i 5 - zaklęcie zadziałało idealnie. Nim się obejrzeliście, kuguchar został już wyrzucony na tyle daleko, abyście mogli ewakuować się do dormitorium.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Maj 18 2016, 02:58;

Sbenae nie miała po prostu doświadczenia ze stawianiem się dzikim zwierzętom, dlatego naiwnie uznała, ze zwykłe zaklęcie usypiające zadziała, ale nie chciało. Przy okazji, inny hałas, niedaleko, dodatkowo ją rozproszył. Spojrzała w tamtym kierunku spodziewając się kolejnego zagrożenia. Myślała, że to jakiś zwierz do parki z atakującym kugucharem. Na jej szczęście, albo nieszczęście to był Enzo. Jego zeskoczenie z drzewa zwróciło jej koncentracje w jego stronę, więc kuguchar miał szansę drapnąć ją w nieosłoniętą nogę, w którą zaraz potem się wgryzł. Dziwne, że w ogóle uznał Shenae za swojego wroga. Musiała mu się od razu nie spodobać. Z zaskoczenia wypuściła pluszową akromantulę, którą w sumie i tak bez celu trzymała w ręce. Syknęła przeciągle. Chociaż ugryzienie nie było mocne, raczej tylko ostrzegawcze, zwierze im dłużej było wczepione w jej nogę, tym boleśniej zaciskało szczęki na jej łydce.
Podniosła różdżkę, żeby zareagować, ale Enzo był szybszy. Chociaż kosztowało ją to trochę wysiłku i bólu, zwierzę wzleciało gdzieś w powietrze. Poczuła nieprzyjemne szarpnięcie, któremu towarzyszył rwący ból, a chwilę potem sączącą się z rany krew. Ta już zdążyła zabrudzić podkolanówki szkolnego mundurka. Zwierzę nie wgryzło się tak głęboko żeby dotarło do jakiejś żyły, ale towarzysząca temu ugryzieniu, pulsująca rana była i tak na tyle dotkliwa, ze kiedy Shenae w końcu poruszyła się w miejscu musiała zacisnąć zęby, a i tak nie udało jej się powstrzymać kolejnego syknięcia.
Gdyby była sprawiedliwym prefektem odjęłaby teraz sobie i jemu punkty za szlajanie się po Zakazanym Lesie i użyłaby tego incydentu za mocny argument, ale nie uśmiechało jej się odejmować punkty swojemu domowi.
Matko, co za uparty, dziki kocur. Jakby wyglądał trochę bardziej jak ty doszukiwałabym się rodzinnego podobieństwa w zachowaniu.— mruknęła i zanim Enzo zdążył jej znów czmychnąć chwyciła go za dłoń, krzywiąc się, czując przy tym gwałtownym ruchu ból w nodze. Mimo to patrzyła w  jego oczy głęboko, niezbicie. Nie chciała, żeby jej znikał w głębi tego niepokojącego lasu. Kuguchar to jeszcze nie taki groźny przeciwnik, ale czyhało tu na uczniów znacznie więcej niebezpieczeństw.
Nie wracaj tam. Chodźmy stąd. — rzuciła coś pomiędzy prośbą, ostrzeżeniem, a poleceniem.

5, 5, 6
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Maj 18 2016, 10:45;

Głupi kocur. Gdyby tylko Enzo nie miałby aż tak wielkiego marginesu tolerancji dla zwierząt, najpewniej pokazałby mu teraz gdzie jego miejsce jakimś mniej nieszkodliwym zaklęciem. W obecnej sytuacji mógł tylko intonować okropnie długi czar, licząc na to, że zwierz zostanie odesłany na tyle daleko, aby zdążyli wrócić do szkoły. Nie miał zamiaru uciekać znowu w głąb Zakazanego Lasu, skoro Shenae została pogryziona na samym jego skraju. Ta sytuacja na tyle mu się nie podobała, że kiedy zdążył przerwać zaklęcie, nawet nie zastanawiał się czy jej pomóc. Chwycił ją za rękę, którą sama wystawiała mu właśnie na spotkanie, starając się ignorować to, że wcale nie był w nastroju do żartów i bardzo chętnie powiedziałby jej co sądzi o takich słowach w takich momentach.
- Wyglądał bardziej jak Ty na łące. - powiedział, darując sobie inne komentarze, a coś w jego wyrazie twarzy mówiło, że w tym momencie istnieje tylko jedna akceptowalna reakcja D’Angelo. Zamilknięcie, a przynajmniej do momentu, w którym uda im się opuścić las. Zignorował ton jej prośbo-ostrzeżenio-polecenia, bo bardzo miał ochotę zrobić jej na przekór, a zamiast tego nagle chwycił ją za nogi powyżej kolana i podniósł. Przerzucił sobie ją bezpardonowo przez ramię, tak jak wtedy, kiedy chciał wnieść ją na słupki na boisku Quidditcha i zaczął nieść ją jak wór kartofli. Ot jedyna oznaka tego, że wcale nie był na nią mniej zły niż przed atakiem kuguchara. Poza tym, było między nimi chyba względnie nie najgorzej. Nie minęło wiele czasu zanim wydostali się z lasu. Enzo nie zaszedł w końcu aż tak daleko, ale kiedy już przekroczył ostatni pas lasu, wcale nie zamierzał postawić Shenae na ziemi. Ba, miał zamiar targać ją tak aż do wieży Ravenclawu, dbając jedynie o to, aby spódniczka nie zaczęła ukazywać czegoś więcej niż jedynie połowy ud i pokrwawionej łydki.

[ztx2]
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyPią Wrz 22 2017, 00:17;

Naeris posiadała tę głupią wadę zwaną upartością.
Mimo, że mijały lata, miesiące i dnie obfitujące albo w zupełny brak efektów, albo w bolesne porażki... ona dalej próbowała. Dalej czytała po raz dziesiąty te same opasłe tomy, zapisując sobie najważniejsze wzmianki, chociaż wykuła je na pamięć już rok temu. Wieczorami ćwiczyła koncentrację, skupiając się na łagodnym odbiciu swojej twarzy na tafli jeziora. Uczyła się wewnętrznego spokoju, a kiedy miała więcej wolnego czasu wybierała się właśnie do Zakazanego Lasu. Naeris już dawno nauczyła się wielu ścieżek wiodących do różnych części tego mrocznego miejsca. Umiała odnaleźć się wśród roślin i zwierząt, które przez bardzo długi czas nieprzychylnie na nią patrzyły. Teraz Krukonka mogła śmiało powiedzieć, że zarówno ona przyzwyczaiła się do Lasu, jak i Las do niej.
Miała wrażenie, że tym razem nadejdzie ten niesamowity moment, kiedy się naprawdę uda. Stanie na czterech łapach albo nadal będzie na dwóch... Może wyrosną jej skrzydła, takie jakie miała wytatuowane na plecach? Będzie posiadać ogon? Jak zwykle Sourwolf napełniła swoje serce nadzieją, gdy przeszła przez linię drzew. Jednak kiedy wracała dwie godziny później, gdy zbliżał się już zmrok, na twarzy dziewczyny widać było zrezygnowanie. Mimo prób i wysilania swojej woli dalej pozostawała jedynie człowiekiem. Mimo, że umiała już transmutować naprawdę bardzo wiele przedmiotów i istot żywych, przemienienie własnego ciała bez różdżki pozostawało poza zasięgiem Naeris. Westchnęła, a przez mocne zamyślenie nie dostrzegła grubego korzenia wystającego ponad ziemię o którego zahaczyła nogą. Nim się obejrzała potoczyła się w dół z małego zbocza, obijając bark o twarde podłoże, oszczędziła sobie jednak większej ilości siniaków, bo wszędzie rozsypane były jesienne liście. Najgorsze, że zahaczyła ramieniem o połamaną gałąź.
- No nie - jęknęła cicho, widząc, że przez dziurę w rozciętej szacie powoli płynęła krew. Nie bolało na tyle mocno, żeby potrzebowała natychmiast jakiejś pomocy. Zamiast tego spokojnie wyciągnęła z plecaka kawałek szmaty, po czym założyła prowizoryczną opaskę uciskową, żeby zatamować krwawienie. Wróci do Hogwartu, pokaże się pielęgniarce, powie, że spadła z miotły i zraniła się jakimś kamieniem... Miała jeszcze w zanadrzu eliksir leczniczy, gdyby nie mogła wytrzymać bólu, ale wyglądało na to, że jest w porządku.
Powrót do góry Go down


Edgar T. Fairwyn
Edgar T. Fairwyn

Nauczyciel
Wiek : 48
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Galeony : 1291
  Liczba postów : 833
https://www.czarodzieje.org/t14352-edgar-tobias-fairwyn?nid=1#379672
https://www.czarodzieje.org/t14365-golebie-pocztowe-fairwyna#380360
https://www.czarodzieje.org/t14355-edgar-t-fairwyn#379705
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyPią Wrz 22 2017, 01:41;

Zawsze wolał gołębie jako pocztowe ptaki od sów. Było przy nich mniej pracy, miały lepszą orientację w terenie, nie przykuwały tak uwagi obcych, były mnie kosztowne w utrzymaniu. Miały tylko jedną wadę, ale za to dość istotną, kiedy trzymało się je w zamku, obok którego codziennie przelatywało minimum kilkanaście ptaków drapieżnych. Od czasu do czasu padały ofiarą. Oczywiście Edgar chronił swoje ptaki zaklęciami, ale zachwiania magii robiły swoje najwidoczniej nie tylko w kwestii rzucania zaklęć, ale także ich trwałości.
Tego wieczoru wypuścił gołębia, który miał zanieść do Dani brakteat z VI wieku, ale kiedy ten uleciał raptem kilka jardów, nadleciała sowa i go porwała. Edgara na moment zamurowało, bo po pierwsze: co z jego zaklęciami, a po drugie: jaka normalna sowa poluje tak wcześnie? Szybko jednak odstawi te pytania na inną chwilę, i rzucił na ptaka zaklęcie śledzące. Sowa zostawiała teraz za sobą jasny, widoczny tyko dla niego ślad i Edgar na spokojnie mógł ruszyć na poszukiwanie uprowadzonego artefaktu, licząc na to, że mu go nie zeżre.
Ślad prowadził do Zakazanego Lasu. To przynajmniej odpowiadało na drugie pytanie. Sowa poleciałaby do sowiarni, tak więc zapewne był to jakiś zupełnie inny gatunek. Tak na dobrą sprawę, nie miał czasu przyjrzeć się złodziejowi, więc było to jak najbardziej możliwe.
Wchodzenie do Zakazanego Lasu przy jego stanie zdrowia, dodatkowo za jakimś niezidentyfikowanym stworzeniem nie było najroztropniejsze, ale rozchodziło się o zbyt cenną zgubę, żeby tak po prostu o tym zapomnieć. Podążając za śladem z papierosem z zębach, co chwila rzucał zaklęcie, upewniając się, że brakteat nie wypadł kreaturze gdzieś po drodze i tym razem mu się poszczęściło. Naszyjnik zalśnił w trawie tuż na skraju Zakazanego Lasu.
Mężczyzna podniósł artefakt, schował go do kieszeni i już miał wracać, kiedy zobaczył postać wychodzącą z Lasu. Postać studentki.
- Dobra pora na grzybobranie, prawda panno Sourwolf? – zagadnął ironicznie, zwracając na siebie jej uwagę. Zaciągnął się ostatni raz i standardowo chciał zmienić peta w guzik, ale tym razem różdżka odmówiła posłuszeństwa. Schował bezużyteczny chwilowo patyk do kieszeni, a papierosa pozbył się w klasyczny sposób – zgniatając go butem na trawie.

Ulubione zaklęcie Edgara, które wkrótce nazwę i opracuję::
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyPon Paź 09 2017, 18:55;

Biorąc pod uwagę niepokojące znaki, które jawnie wskazywały na to, że coś się z tą magią dzieje niedobrego, Naeris nie postępowała ani trochę rozsądnie przychodząc do lasu. Zwierzęta w menażerii były wiecznie poddenerwowane, a czasami nawet wykazywały ślady agresji wobec dziewczyny, która zawsze jak najlepiej o nie dbała. Nawet ten incydent sprzed tygodnia, kiedy wszystkie klatki raptem się otworzyły narobił mnóstwo problemów sklepowi, a Nae została jeszcze ranna, przez co na jej policzkach widać było delikatne zaczerwienia po pazurach sów. Każdy racjonalnie myślący człowiek trzymał się z daleka od Zakazanego Lasu, a co dopiero w tym okresie. Cóż, krawat Naeris najwyraźniej był głównie dla ozdoby.
I Fairwyn z pewnością mógł to błyskawicznie wywnioskować. Była już niemalże pewna, że nie ma czego się obawiać, kiedy praktycznie wychodziła z lasu, ale przeliczyła się. Naeris drgnęła i stanęła jak wryta, patrząc na profesora run z wyjątkowo zaskoczoną miną. Pierwszy raz ktoś ją w ogóle przyłapał. Na domiar złego musiał to być Edgar... Nie mogła trafić na Bergmanna? Sourwolf była wprost fatalna w wyplątywaniu się z kłopotów. Stanęła odruchowo nieco bokiem, żeby nie widział "bandaża" na ramieniu.
- Grzybo... branie? - powtórzyła, chociaż Fairwyn mówił wyraźnie. To chyba niemożliwe, żeby on udał się tu właśnie w takim celu, zresztą samo przypuszczenie było absurdalne. O mężczyźnie wiedziała jednak tak mało, że nijak się niczego domyślić nie mogła. Dziewczyna odchrząknęła, myśląc gorączkowo o tym, co powiedzieć albo zrobić. Powinna kłamać i migać się od ujawnienia co takiego robiła w lesie, ale Nae nigdy się do tego nie posuwała. W każdym razie o animagii nikt nie mógł wiedzieć. Najwyżej będę milczeć - postanowiła szybko. - Mało ich w tym roku. Chyba. - dodała niepewnie. Noc była zimna, a dzień zapowiadał się na wietrzny, więc tylko od czasu do czasu natykała się na jakiś okaz.
Mogła wpaść w poważne problemy, a już na pewno spodziewała się, że dostanie pokaźną sumę ujemnych punktów dla Ravenclawu. Powoli odeszła od ciemnych, złowrogich drzew w których spędzała ostatnio tak wiele czasu. Nie chciała stać tyłem do ewentualnego zagrożenia, dlatego skierowała się w stronę Hogwartu. Zignorowała nieprzyjemny zapach dymu tytoniowego i nawet nie skomentowała tego, że po prostu wdeptał niedopałek w ziemię. A co z poszanowaniem matki natury?!
- Panu też się to przytrafia? - zagaiła, nieudolnie próbując podjąć inny temat i pocierając w zakłopotaniu ramię. Jako bądź co bądź Fairwyn, powinien znać się na różdżkach.

poszczuję cię moim piesełem >.>
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Specjalny




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyNie Lut 11 2018, 15:34;

Siedzenie w zamku bywa uporczywe i czasami nuda doskwiera tak bardzo, że każdy automatycznie zaczyna pragnąć robić cokolwiek. Pewnie też dlatego @Maximilian Blackburn znalazł się na południowym skraju lasu, musiał się zamyślić idąc przez szkolne błonia. Zakaz wychodzenia ze szkoły był naprawdę irytujący w takie chwile, więc trzeba było znaleźć sobie jakiekolwiek zajęcie na czas, kiedy nie było się zawalonym książkami, a trzeba było przyznać, że nauczyciele nie odpuszczali – już było dawno po świętach. Z kolei zdawać by się mogło, że @Min Taehyung zawędrował w te rejony szukając odpowiedniej rośliny, by móc wykonać zadanie na zielarstwo. Po co komu rysunek w podręczniku, skoro można było zobaczyć coś na własne oczy?
Nieważny był powód, dla którego oboje się tam znaleźli. Ważniejszy był fakt, że nie powinno ich tam być, nie bez przyczyny ten las był zakazany. Las był w pewnym sensie własnością centaurów, a już na pewno nie podobała im się obecność uczniów. Jeden z nich właśnie udał się na skraj lasu.

Rzucacie jedną kostką, wynik sumujecie:
2 – 5: To nie był najlepszy moment na niepokojenie centaurów. Ten, który do Was przyszedł był w paskudnym nastroju, więc jest wściekły nie widząc obok Was żadnego opiekuna. Jeśli Wam życie miłe – uciekajcie!
6 – 8: Centaur nie jest zadowolony z Waszej obecności i samowoli, w końcu nie ma obok Was żadnego nauczyciela. Jeśli macie w głowie choć trochę oleju, przeprosicie i oddalicie się szybkim tempem (wdanie się w dyskusje skutkuje moim kolejnym postem).
9 – 12: Macie prawdziwe szczęście! Centaur okazuje się być w dobrym humorze, co z jego pokojowym nastawieniem tworzy fantastyczny duet. Powiedzcie, że zwyczajnie zabłądziliście, a on pomoże Wam wyjść z lasu.
Tylko jeśli wypadnie środkowa opcja, możecie zacząć rozmawiać z centaurem, wówczas napiszę kolejnego posta – zostawiam Wam tam wybór. W razie pytań piszcie do @Bianca Zakrzewski.
Miłej gry!

______________________

Południowa część lasu - Page 5 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyNie Lut 11 2018, 23:02;

Max faktycznie w zamyśleniu trochę się zagalopował. Sporo ostatnio się działo, a on popadł w dziwną apatię przez co, choć zły na siebie, nie potrafił do niczego zabrać się porządnie. Starał się wiele nie myśleć, ale im bardziej się starał, tym bardziej uporczywe wspomnienia i domysły pchały się do jego głowy nie chcąc dać ślizgonowi ani chwili wytchnienia.
Doszedł na południowy skraj lasu gdy zorientował się, że nie powinno go tu być. Stanął patrząc głupio w przestrzeń, co z boku mogło wyglądać idiotycznie. Dostrzegł jakąś postać niedaleko co zdziwiło go jeszcze bardziej, bo przecież uczniowie nie mają tu wstępu. Wytężył wzrok i rozpoznał twarz chłopaka - nie kojarzył nawet jak się nazywa, wiedział tylko że chyba jest w Ravenclaw.
- Hej, yyy, może powinniśmy... - pójść w stronę zamku już chciał dokończyć, gdy niespodziewanie w pobliżu znalazł się centaur. Niezadowolony centaur. Blackburn spojrzał na kompana w niedoli jakby licząc, że on jakoś wyratuje ich z opresji, najwidoczniej jednak Koreańczykowi także zabrakło języka w gębie.
- Bardzo przepraszam, przepraszamy - zaczął ślizgon niezdarnie, nie wiedząc czy używać liczby mnogiej ale w końcu jadą na tym samym wózku - Zabłądziliśmy i powinniśmy skierować się do zamku, nie chcieliśmy wtargnąć na Wasz teren, to niefortunny przypadek - dokończył równie niezgrabnie jak zaczął, licząc na to, że centaur nie okaże się być bojowo nastawiony i nie będą ich czekały surowe konsekwencje tej niesubordynacji.

kostka: 4
Powrót do góry Go down


Min Taehyung
Min Taehyung

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 136
  Liczba postów : 215
https://www.czarodzieje.org/t13409-taehyung-min#357496
https://www.czarodzieje.org/t13469-sowka-poli#358777
https://www.czarodzieje.org/t15210-min-taehyung
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyWto Lut 13 2018, 19:58;

Taehyung kochał naukę, a w szczególności zielarstwo, toteż nic nie mogło powstrzymać go przed samodzielnym zbieraniem informacji lub obserwacji roślin. Gdy był zdeterminowany i pewny, że chce zrobić porządną pracę z niepodważalnymi dowodami to sam szedł na poszukiwanie "skarbów". W takim wypadku nawet las nie był mu straszny; choć przecież normalnie to bym tam nie poszedł za nic w świecie, bo miał swój rozum i wiedział co mu wolno, a czego nie. Lubił trzymać się zasad, ale teraz za bardzo chciał zabłysnąć w klasie i popisać się wiedzą przed nauczycielem.
Min zorientował się, gdzie jest dopiero wtedy, gdy zauważył ślizgona i centaura, na którego widok stanął jak wryty i to wcale nie dlatego, że widział takowego po raz pierwszy. W tym momencie zdał sobie sprawę, że nie powinno go tu być i zagalopował się o wiele bardziej niż planował. Tae pobladł na twarzy, nie do końca wiedząc jak się zachować, więc spojrzał na ucznia, mając nadzieję, że zna się na kulturze wobec centaurów. Widząc, że chłopak próbuje ich jakoś uratować, zaraz stanął obok niego, przełykając cicho ślinę.
- To wszystko w celach naukowych. Chcieliśmy zrobić bardzo dobre wypracowania z ziela- - zaczął, drżącym głosem, chcąc im dać dobre wytłumaczenie w razie irytacji centaura. - Nie chcieliśmy zrobić nic złego. Bardzo przepraszamy i... zaraz się zmyjemy, prawda? - zapytał ślizgona i szturchając go lekko, aby się ruszył. - Już się więcej nie po-pojawimy - rzucił przez ramię, kierując się z powrotem na ścieżkę.

KOSTKA: 4
Powrót do góry Go down


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Lut 14 2018, 21:00;

Maximilian nie znał współtowarzysza niedoli, ale przecież nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg, strach czy problem! Posłał Koreańczykowi pokrzepiający uśmiech, choć minę miał nietęgą. Nie to, żeby centaury napawały go przesadnym przerażeniem, zwyczajnie zaskoczyła go sytuacja i na chwilę stracił rezon. Wszystko będzie dobrze - uspokoił się w duchu.
I już bez cienia strachu dodał - Tak, tak, wracamy do zamku i nigdy więcej nie przyjdziemy tu bez nauczyciela - zwrócił się w kierunku zamku i razem z Minem bardzo szybkim krokiem zaczął oddalać się od magicznego stworzenia, które długo patrzyło za chłopakami, jakby niepewne ich prawdomówności.
- Jestem Max - przedstawił się wyciągając rękę z przyjacielskim uśmiechem. Teraz, gdy niebezpieczeństwo minęło nie musieli spinać. Zwolnili kroku. Blackburn zaczął się zastanawiać, bo kojarzył chłopaka i chyba przypasowałby go do Ravenclawu. Tak, po jego słowach o nauce tym bardziej - och, jak kochał to szufladkowanie w związku z przynależnością do domu. Uczy się więc to musi być Krukon, nie ma innej możliwości!
- Czego tam szukałeś? - zapytał szczerze zainteresowany, przeczuwając że nie była to tylko wymówka, a nosiła znamiona prawdy.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Specjalny




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyNie Gru 02 2018, 20:59;

@David Mounty-Scott i @Hannah E. Berkeley

Coś was ciągnęło w to miejsce, chociaż przybywaliście do niego z zupełnie innych stron. Hannah stwierdziła, że w taką pogodę miło będzie spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu, a David chciał coś sprawdzić na własną rękę. Pewne było jednak to, że oboje zabłądziliście. Sypiący się z nieba śnieg w ogóle nie pomagał w odnalezieniu drogi do zamku. A przecież zmrok zapadał o wiele szybciej zimą... Już teraz nie jest przyjemnie, a jak wiadomo, w lesie jest jeszcze ciemniej. Natrafiliście na siebie w zupełnie nieodpowiednim momencie, ale chyba musicie współpracować, aby wyjść z tego cało.

Każdy z was rzuca kostkami!

Hannah E. Berkeley:
1,3,5 - od dłuższego czasu słyszałaś, że ktoś idzie niedaleko ciebie, ale szybko zapadająca wokół ciemność nie pozwalała ci rozeznać się w terenie. W pewnym momencie słyszysz trzask niedaleko siebie i w momencie wypalasz różdżką zaklęcie petryfikujące. Trafiło ono w Davida! Pomóż mu lub został na pastwę losu!
2,4,6 - wpadłaś w tarapaty po same uszy! Potykasz się o jeden z korzeni i upadasz tak niefortunnie, że nawet nie wiesz w którym momencie skręcasz sobie kostkę! Wszystko teraz w rękach Davida i tego, czy zdecyduje Ci się pomóc!

David Mounty-Scott:
1,3,5 - w pewnym momencie napada cię nieznane dotąd stworzenie! Gryzie Cię boleśnie w nogę i szybko ucieka w las. Czy chciało cię tylko przestraszyć? Ciężko stwierdzić, ale pewne jest to, że rana naprawdę jest bolesna i zaczyna brzydko pachnieć. Na szczęście spotykasz Hannah. Może ona Ci pomoże?
2,4,6 - Każdy głupi wie, że lumos powoduje pojawienie się na końcu różdżki światła. Tylko że na wskutek panujących wszędzie zaburzeń magii, z końca twojej różdżki wydobywa się... płomień! Pada on na najbliższy suchy pień i w momencie zajmuje się on ogniem. Szybko, ugaście to nim wszystko się spali!

W zależności od tego, jak wam będzie szło oraz mojej inwencji twórczej, może jeszcze tutaj wpadnę ;)
Miłej zabawy! serducha

______________________

Południowa część lasu - Page 5 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptyNie Paź 20 2019, 21:30;

Nie była przekonana co do słuszności swojego zapisu do koła Fanów Fauny. Nigdy nie miała dużego serca do zwierząt, to zawsze wszystkim wydawało się dziwne skoro była pół-wilą. Zwierzęta nie miały z nią problemu, ale ona sama często raczej bała się podchodzić do czegoś większego od standardowej żaby. To wszystko wina tego zaśmierdłego Guntera Rangarspora i jego krasomówczych talentów.
- ..nie wszystkie są straszne, Bułko - przedrzeźniała go pod nosem brnąc ścieżką w stronę południowego skraju lasu- ...niektóre mogą Ci się spodobać, Bułko - prychała pod nosem. Sam fakt, że się musiała dobrowolnie zbliżyć do Zakazanego Lasu napawał ją lękiem, a już widok ściany drzew przyprawiał o gęsią skórkę. Lelki wróżebniki, lelki wróżebniki. To nie brzmiało groźnie, prawda? Lelki to takie ptaszki, takie ptaszeczki, miała pióro jednego z nich w swojej różdżce, więc powinny się wszystkie trzymać z dala, prawda? Bo wyrwie im z dupy pióra i pójdzie do Fairwyna, żeby naszprycował nimi swoje różdżki.
Trzymała magiczny patyk kurczowo w jednym ręku, w drugim trzymając torbę z eliksirami, którymi mieli leczyć biedne ptaszki zaatakowane przez coś, czego nazwy nie umiała nawet wymówić.
W sumie nie przyszło jej do głowy, że Gunnar namówił ją na te zajęcia z litości. Wszak przydałoby się jej poświęcić trochę więcej wysiłku nauce, wtedy przynajmniej miałaby szanse zdać z tych przedmiotów, z których kulała strasznie. Ragnarsson posiadał niesamowitą wiedzę dotyczącą magicznych stworzeń, run i magii pradawnej samej w sobie. Był uczłowieczoną dzikością natury, choć Harlow czasem zapominała o jego dzikości tak strasznie przywykła do braterstwa z jakim ją traktował.
Idąc tak skrajem lasu przyglądała mu się w oddali, jego postawnej budowie, szerokim barkom, surowej twarzy wystawionej na wcale nieprzyjemny chłodny wiatr, który zdawał się nie robić na nim żadnego wrażenia, mimo, że sama Dina drżała z zimna jak tylko podmuchom udało się wedrzeć pod jej ubrania gdzieś szczelinami rękawów. Pochmurne spojrzenie nie opuszczało go prawie nigdy, dawno temu zginął w nim ten mały Gunter, z którym lubiła dokazywać i droczyć się będąc dzieckiem - teraz też dokazywali sobie, ale miała wrażenie, że stąpa po bardzo niepewnych strukturach. Gunnar miał w sobie dzikość, którą próbował ujarzmić mieszkając w Anglii, dzikość, która nie czuła się tu dobrze, która warczała cicho zamknięta w kamiennej klatce szkolnych murów. Z jednej strony obawiała się jego natury, z drugiej czuła nieprzyzwoity dreszcz ekscytacji na myśl o tym, że kiedyś zobaczy jak on uwalnia się od tych narzuconych mu okowów.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySro Paź 23 2019, 21:58;

Czuł się tu dobrze. Na łonie natury. Blisko lasu. Czuł się jakby na chwilę wrócił do rodzimych stron, gdzie lekcje odbywały się głównie w terenie. Nie śpieszyło mu się do powrotu, ani nie śpieszyło mu się również z leczeniem lelków. Mimo, że były to dość posępne, nieprzyjemne tak bardzo dla oka ptaszyska, był zadowolony z ich widoku. Kucał przed nimi, wyczesując z nich palcami chropianki, co dla wielu mogło się wydać obrzydliwe, ale wolał to rozwiązanie, niż stosować do tego różdżkę, z ryzykiem, że pozbędzie się jej rdzenia,a wtedy drewno będzie całkowicie bezużyteczne, pozbawione swoich magicznych właściwości. Miał jednak nadzieję, że Dina przyniesie ze sobą środek, jakim miała się zająć.
Jej wejście wyraźnie zaalarmowały jej kroki. Poruszała się bardzo głośno. Łamała po drodze gałązki i wyginała wszystkie krzewy, szurając o nie szatą. Zmarszczył brwi. Choć nieświadomie, odstraszała od siebie wszystkie mniejsze stworzenia. Większe tak szybko by nie uciekły, zdawała sobie z tego sprawę? Niektóre, zainteresowane dźwiękiem, może zaczęłyby w niej szukać swojej kolacji.
Obrócił się przez ramię do ślizgonki, kiedy w końcu dotarła na skraj lasu pytając ją wprost:
Potrafisz jeszcze głośniej prosić się o śmierć?
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 EmptySob Paź 26 2019, 03:43;

Z pewną ulgą przyjęła jego uwagę, bo się obawiała, że się tak wczuł w rolę doktora Dolittle, że będzie musiała sama wymyślić co ma tutaj z tymi ptaszkami robić.
- Co? - burknęła jak ostatnia chamka i rozejrzała się, bo wiadomo, że się nie prosiła o śmieć nigdy. W zasadzie to się bała myśli o umieraniu i jeśli miałaby wybór wolałaby tego nie robić.
- O czym ty pieprzysz, Gunnar. - podeszła bliżej i wyciągnęła w jego kierunku torbę z fiolkami- Gdzie te wróbelki? - rozejrzała się za ptaszkami, które rzeczywiście pochowały się na jej nadejście- Mam eliksiry o które prosiłeś. - dodała widząc jego pyszałkowaty uśmiech, powoli kwitnący mu pod nosem.
Dobra, może nie była herosem i pierwszej wody ornitologiem, ale można było na nią liczyć - tak? Kazał przynieść eliksiry to przyniosła. Nie kazał zakradać się jak ninja ani nie wytłumaczył jak ma się poruszać, żeby nie obrazić przypadkiem jakichś morderczych bestyj i innych wilkowyjców.
- Zamierzasz mnie zabić, Gunter? - uniosła brwi- No wiesz co, tak w lesie? Straszna klisza. - przewróciła oczami.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Południowa część lasu - Page 5 QzgSDG8








Południowa część lasu - Page 5 Empty


PisaniePołudniowa część lasu - Page 5 Empty Re: Południowa część lasu  Południowa część lasu - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Południowa część lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 14Strona 5 z 14 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9 ... 14  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Południowa część lasu - Page 5 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
zakazany las
-