Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Izba Pamięci

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 21 z 24 Previous  1 ... 12 ... 20, 21, 22, 23, 24  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyPią Cze 11 2010, 17:32;

First topic message reminder :




Izba Pamięci znana jest przede wszystkim z nudnych i długich szlabanów, polegających na polerowaniu medali, pucharów i odznak byłych uczniów Hogwartu. Jednak czasem, warto spojrzeć na to pomieszczenie z odrobinę innej perspektywy i zastanowić się nad wspomnieniami tu zachowanymi. Niektóre są niewiele młodsze od samego zamku! Na pewno każdy znajdzie coś, co go zainteresuje.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyCzw Wrz 24 2020, 15:55;

Julia uśmiechnęła się półgębkiem na uwagę Solberga o wyzwaniu. I szczerze mówiąc, chciałaby zobaczyć taki pojedynek. Zwłaszcza teraz, kiedy Ślizgon nie był w najlepszej formie, a szansa na wygraną chochlików była relatywnie wysoka.

– Miałam na myśli Hogwart, gamoniu, nie tę salę – stwierdziła, przewracając wymownie oczami. Mózg Solberga zdecydowanie nie działał dziś tak, jak powinien.

– Myślałeś coś o mojej propozycji? Klub Tłuczka… bludger… mówi to panu coś, panie Solberg? –
zmieniła temat, rozglądając się w poszukiwaniu niuchaczy. Ciężko było jednak dojrzeć cokolwiek, bo bałagan z każdą sekundą rósł w zatrważającym tempie. Ciekawe skąd te wredne cholery miały tyle siły? Można było przenieść wiele rzeczy, ale FORTEPIAN?!

Fortepian fortepianem był co prawda jedynie z nazwy, bo stworzonka najwyraźniej niejednokrotnie o coś zahaczyły (w tym o podłogę). W każdym razie nie to było najdziwniejszą znalezioną tu rzeczą, bo ze sterty podartych książek, desek, przyłbic czy flag, wyszedł… Kot Julki.

– Harry?! – zawołała zdziwiona, a zwierzak, widząc właścicielkę, podszedł do niej leniwie i rzucił jej pod nogi martwego chochlika. Kot równie dobrze mógłby zbić sobie pionę z Maxem, bo wyglądał równie kiepsko. Futerko miał poszarpane, był cały podrapany i lekko kulał. Jak widać, chochlik nie chciał rozstać się łatwo ze swoim życiem.

@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyCzw Wrz 24 2020, 16:13;

W obecnej kondycji była ogromna szansa, że Julia musiałaby zbierać ślizgona po tej walce. Szczególnie, że chochliki miały przewagę liczebną.
-A no tak. To nie mam pojęcia. Może uciekły gajowemu? - Faktycznie, nie myślał najtrzeźwiej. Wyciągał z siebie tylko tyle energii ile potrzebował, żeby jako tako przetrwać dzień i nie tracić punktów na lekcjach. A i tak go to wykańczało.
-Szczerze, tyle się ostatnio działo że wypadło mi z głowy, ale zamieniam się w słuch. Wyłóż mi swoją ofertę. - Faktycznie pamiętał, że dziewczyna wspominała coś o tym podczas urazowego polo. Potrzebował jednak odświeżenia pamięci.
Rzucił zaklęcie petryfikujące, na dwa niuchacze, które właśnie przebiegały obok i o mało co nie wyjebał się o jakieś graty.
-Wykończy mnie ta szkoła. - Jęknął, po czym przeniósł wzrok na kota, który jakimś cudem postanowił dołączyć do tej imprezki.
-To Twoje ? - Wywnioskował po tym, że dziewczyna znała imię zwierzaka. Nigdy wcześniej nie widział jej w towarzystwie czworonoga, ale ciężko by się latało z kotem pod pachą.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyCzw Wrz 24 2020, 17:53;

KOSTKA: 1
LITERA: A


Po raz kolejny przewróciła oczy. Robiła to dziś częściej niż kiedykolwiek. Teraz była przekonana, że coś musiało się stać, a mizerny wygląd chłopaka to nie jest efekt dziwnego eliksiru, który na sobie testował, a codzienności, która pochłania go jak czarna dziura. Rozmawiali o Klubie Tłuczka więcej niż raz, a do tego ledwie kilka dni wcześniej. Chłopak mimo wszystko zdawał się o niczym nie pamiętać, choć do głupich nie należał.

– Wypadło ci z głowy? – zapytała, wbijając w niego jedno z tych spojrzeń, oznaczających nie mniej, nie więcej „jak do chuja?”. Mimo to nie ciągnęła tematu dłużej, tylko powtórzyła po raz któryś coś, co już tyle razy słyszał.

– Klub Tłuczka, czyli nielegalna liga bludgera. Planowałam zebrać grupę ośmiu chętnych, którzy chcieliby wziąć w tym udział. Na początek wpłacalibyśmy po 100 galeonów i na koniec sezonu zwycięzca zgarnia całość. Gralibyśmy każdy z każdym, kolejki odbywałyby się nieregularnie w różnych miejscach. Gramy w sprzęcie, żeby się nie pozabijać i przydałby się jakiś zdolny i odważny medyk, najlepiej z Hufflepuffu. Co o tym sądzisz?
- Przerwała, głaszcząc kota. Nie widziała tej cholery od kilku dobrych dni, ale głodna nie chodziła. Skrzaty jej powiedziały, że przychodzi w południa na paszteciki do kuchni.

– Moja kochana bestia. – potwierdziła. – Solberg, poznaj Harrego. Harry, to ten chłopak z ADHD, o którym ci opowiadałam.

Kot zafurczał z rozbawienia i głęboko ziewnął. Najwyraźniej nie tak sobie wyobrażał Ślizgona.
Nagle, nie wiadomo skąd, rozległ się dziwny szmer. Dziewczyna odwróciła się gwałtownie, kot zeskoczył na ziemię, pusząc ogon. W ich kierunku biegły zdenerwowane niuchacze w eskorcie chochlików, chcących pomścić towarzysza zabitego przed rudego Harrego. I Herkules dupa, kiedy ludzi kupa.

@Maximilian Felix Solberg


Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Czw Wrz 24 2020, 18:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyCzw Wrz 24 2020, 18:05;

Pamięć była jednym z aspektów, który szwankował Maxowi teraz najbardziej. Całe szczęście nie był to okres egzaminów, bo na pewno by musiał powtarzać rok. Już zadania domowe sprawiały mu problem, a co dopiero jakaś poważniejsza praca. Nic więc dziwnego, że nie rejestrował rozmów z innymi ludźmi.
-Tak, tak nielegalny bludger. - Powiedział przypominając sobie strzępy konwersacji. -Wiesz, że wchodzę we wszystko co wiąże się chociażby z jedną złamaną kością. - Chyba krukonka nie miała co do tego wątpliwości. Zresztą obydwoje lubili podejmować ryzyko trwałego uszkodzenia ciała. O dziwo obydwoje jeszcze stali na nogach.
-Znam kogoś, kto idealnie pasuje do opisu. Tylko muszę chwilę poczekać nim złożę mu propozycję. Obecnie ma... Sporo na głowie. - Oczywiście od razu pomyślał o @Felinus Faolán Lowell. Puchon jednak nie mógł brać sobie na głowę i stanu zdrowia Maxa i składania pasjonatów rozjebywania sobie kości. Jedna rzecz musiała odejść.
-Witaj Harry. Mam nadzieję, że nie postanowisz wyssać mi duszy w nocy. Za bardzo się nie najesz. - Spojrzał na kota żartując z zasłyszanego kiedyś przesądu.
-Drętwota! - Ryknął w kolejnego chochlika, który właśnie chciał go zaatakować. Znajdujący się nieopodal niuchacz, tak się wystraszył, że sam wskoczył Maxowi do torby.
-No, to trzech gagatków już mam. Teraz jeszcze reszta. - Spojrzał na wystraszonego zwierzaka, który nie wyglądał jakby miał spierdolić.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyCzw Wrz 24 2020, 18:22;

- No to się cieszę. A masz może pomysł, kogo moglibyśmy jeszcze zaprosić do zabawy? Nie chcę żadnych prefektów ani ludzi z miotłą w tyłku, którzy pójdą z tym do dyrekcji przy pierwszej okazji. - odpowiedziała, szykując różdżkę do ataku. Zwierzaki i skrzydlate demony były coraz biżej.

Julia miała dziś dużo mniej szczęścia niż Ślizgon. Do tej pory na jej koncie było 8 chochlików (9, licząc ze zdobyczą Harrego) oraz okrągłe ZERO niuchaczy. Szybko jednak trafiła jej się na rękę szczęśliwa karta, bo jeden z biegnących w jej kierunku zwierzaków pośliznął się i właściwie sam wpadł jej w ręce. Spetryfikowała zwierzaka zaklęciem i wciąż trzymając go w dłoni, celowała w następnego. Nieudolnie, bo nie tylko trafiła zaklęciem obok, to jeszcze futrzak w asyście marnej reputacji kolegów, skoczył na dziewczynę. Momentalnie jej kieszenie zostały dokładnie prześwietlone przez małych cyganów. Julia odgoniła je wszystkie, ale kiedy przyszło do sprawdzania strat, to wyszła z tej batalii pokiereszowana. Schwytanie jednego niuchacza okazało się pyrrusowym zwycięstwem, bo przyszło jej zapłacić w godności oraz złotym łańcuszku z osą z herbu Os z Wimbourne, jej ulubionej drużyny.

– Cygańskie krety! – krzyknęła jeszcze za nimi, ale zwierzaki nie zareagowały na jej obelgi, uszczęśliwione błyszczącą zdobyczą. Robiły o wiele więcej, za o wiele mniej.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyCzw Wrz 24 2020, 18:29;

Musiał chwilę pomyśleć, czy zna kogoś odpowiedniego do tego zadania. Jeśli dobrze liczył potrzebowali sześciu osób. W tym czasie udało mu się spacyfikować kolejne dwa niuchacze. Dodał je do swojej nieruchomej kolekcji .
-No odznaki utrudniają dobór kandydatów, bo miałbym co najmniej jednego. - Gdyby nie funkcja prefekta, zapewne Lucas chętnie by do nich dołączył. Teraz jednak musiał wykreślić przyjaciela z tego równania. Nie chciał by ten musiał pożegnać się z odznaką, gdyby zostali złapani.
Pomógł Julii rozprawić się z resztą pałętających się pod nogami gamoni. Nie było to łatwe i Max czuł, że powoli traci siłę by utrzymać się na nogach.
-No tak, przy nich trzeba się liczyć ze stratą kosztowności. - Mruknął gdy złodziej łańcuszka uciekł im. -Zmywajmy się stąd, bo za długo nie wyrobię. - Zaproponował i zabrał się szybko do sprzątania powstałych szkód. Po chwili Izba wyglądała już w miarę porządnie.
-To co. Widzimy się gdzieś tam kiedyś? - Pożegnał Julię i szybko udał się na drzemkę.

//zt x2

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyNie Paź 11 2020, 23:34;

Spokojnie, wszystko będzie dobrze - myślał gorączkowo Darren, siedząc plecami za przewróconym stołem, na którym wcześniej stał puchar quidditcha z roku 1992/93. Gryffindor, jakżeby inaczej. Kawał metalu leżał gdzieś na posadzce z lewej strony prefekta. Tymczasem po prawej była jego różdżka - pod ścianą, niedaleko drzwi wejściowych do sali. Poza zasięgiem ręki.
Skąd w Izbie Pamięci... - zastanawiał się Shaw, nasłuchując śmiechu Irytka pomieszanego z szuraniem i piskami istoty, która znajdowała się za jego plecami, oddzielona od niego cienką warstwą drewna. W kolekcji nauczycieli obrony przed czarną magią nie brakowało jednak boginów - a właśnie to stworzenie, pod postacią nietoperza wielkości kondora, grasowało po Izbie Pamięci.
Spokojnie... spokojnie... - powtarzał sobie raz po raz w myślach Krukon, czując jak perlisty pot spływa po jego czole. Sam nie wiedział skąd wzięła się w nim strach przed nietoperzami - szczególnie dużymi. Może dlatego, że kiedy długimi, nocnymi godzinami leżał w łóżku w starej rezydencji dziadków, to słyszał ich piski i, jako ośmioletnie bobo, bał się że wedrą się do jego pokoju, wyssą krew i zamienią w wampira - albo gorzej, w Ślizgona.
Spok... - kontynuował sam siebie Darren, ale musiał przerwać gdy nietoperz-bogin załopotał skrzydłami i zapiszczał, co wyrwało urwane piśnięcie także z gardła Krukona, który przywarł jeszcze mocniej do stołu.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyCzw Lis 12 2020, 18:32;

Muszę przyznać, że nie bardzo chciało mi się iść na ten cały szlaban. Osobiście byłem przekonany, że wystarczyłoby pouczenie, ale zwrócenie uwagi, w końcu już dawno nie narobiłem żadnego bigosu. Już wolałbym utratę punktów niż to. W końcu i tak niewiele mnie obchodzi puchar domów, w przeciwieństwie do mojego cennego czasu. Ale no już trudno, rozumiem potrzebę. Szczególnie, że tak naprawdę nie powinienem narzekać na jednorazową randkę ze skrzatką, skoro zrobiłem tam naprawdę sporo gorszych rzeczy niż to do czego się oficjalnie przyznałem i za co dostałem karę. Oczywiście fakt, że Boyd dostał jedynie skarpetki za to co zrobił wcale nie sprawił, że poczułem się lepiej.
Dostaje jakieś sterty najróżniejszych papierów, które muszę... co w zasadzie mam z nimi zrobić? Po cholerę ręcznie przepisywać jakieś głupoty? Nie mam pojęcia, ale nawet nie bacząc na to co tam w ogóle jest napisane, rzucam się na pisanko. Wypełniam wszystkie nowe pergaminy tekstem, chcąc po prostu jak najszybciej odwalić robotę, a potem pójść opierdalać się z Boydem, Cali, Viki, czy kimkolwiek byle nie skrzatem domowym. Co prawda śmigam niesamowicie, ale nawet nie wiem, że po drodze gdzieś tracę cenne galeony, które wypadają mi z kieszeni. Naprawdę od kiedy zarabiam więcej, straszny ze mnie burżuj. Nie widzę jednak co się wydarzyło i wracam do prędkiego pisania, by skończyć szlaban jak najszybciej.

/zt
Powrót do góry Go down


Josefina 'Jose' Tillman
Josefina 'Jose' Tillman

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 171
C. szczególne : duże oczy, mocno zarysowane kości policzkowe, gęste i długie włosy oraz blizna na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka
Galeony : 49
  Liczba postów : 50
https://www.czarodzieje.org/t19939-josefina-jose-tillman#611082
https://www.czarodzieje.org/t19943-jose#611377
https://www.czarodzieje.org/t19940-josefina-jose-tillman#611109
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptySro Sty 27 2021, 09:56;

Powiadają, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. W przypadku rodziny Tillmanów słowa te mogły nabrać rzeczywistego kształtu, jednak trzymając w dłoniach starą fotografię Jose odrzucała od siebie taką możliwość. Historia rodziny, a przynajmniej jedna z jej części stanowiła tajemnice owianą wymijającymi odpowiedziami czy milczeniem, kiedy próbowała się czegoś dowiedzieć. Dziadek zawsze reagował złością, a ojciec karcił ją za próby podjęcia tematu. To powodowało, że była coraz bardziej ciekawa, bo co takiego ukrywali? Dlaczego jedna odnoga ich drzewa genealogicznego została wypalona w starej księdze? Czy tajemniczy M. Tillman w jakiś sposób zhańbił ich nazwisko? Kim był? Miał dzieci? Wnuki? W umyśle blondynki kłębiło  się wiele pytań, a zdjęcie które znalazła mogło być kluczem, by poznać na nie odpowiedź.
Mimo pewności jaką w sobie miała, denerwowała się idąc na spotkanie z Robin @Robin Doppler. Trzy razy sprawdziła czy skrawek papieru z którego uśmiechała się trójka chłopaków spoczywa bezpiecznie w kieszeni niebieskich spodni . Przeskakiwała co drugi schodek wspinając się do góry, aż jej stopa nie dotknęła kamiennej posadzki na trzecim piętrze. Właśnie tu u szczytu postanowiła poczekać na przyjaciółkę, nie ryzykując, że wejdzie w nieodpowiednie drzwi.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptySro Sty 27 2021, 14:05;

Na Merlina, ona naprawdę powinna zwolnić tempo swojego życia. Tylko, że nie potrafiła tego zrobić. Wszystko ostatnio nawarstwiało się na dziewczęcych barkach, a ona z gracją próbowała temu wszystkiemu podołać. Nie było to łatwe zadania. A wręcz cholernie ciężkie. Próbowała uspokoić to wszystko, choć przychodziło jej to z największym trudem. Wciąż jednak łapała się kolejnych, jeszcze bardziej wymagających zadań, których nie mogła po prostu odpuścić. Jednak kiedy Jose napisała do niej, że potrzebuje pomocy, nie wahała się nawet sekundy. Mogła porzucić dla niej wszystko, bo przecież co jest ważniejszym od pomagania przyjaciołom w potrzebie? No właśnie, kompletnie nic. Dla czegoś podobnego wszystko inne mogło, a nawet musiało poczekać.
Umówiła się z dziewczyną na trzecim piętrze, niedaleko izby pamięci, gdzie, jak miała nadzieję, znajdą chociaż część odpowiedzi na pytania, które połatały się w głowie krukonki. Po raz pierwszy od naprawdę dawna, nic nie wskazywało na to, aby Robin miała spóźnić się na umówione spotkanie. Było to dla niej o tyle ciekawe, że przecież do niedawna nigdy nie pozwoliłaby sobie na spóźnienie. Zawsze była tą punktualną, idealnie na czas. Ostatnio wiele jej planów brało w łeb. Nie przywiązywała zbyt wielkiej uwagi do swojego ubioru. Ot postawiła na luźny sweter, stare, ale najwygodniejsze dżinsy. Blond włosy związała w koński kok, bo przecież tak na pewno miało być jej w tym konkretnym momencie najwygodniej i ruszyła na spotkanie. Powoli wspinała się po kolejnych stopniach, nucąc coś wesoło pod nosem. Wyjście z lochów nie było trudną wyprawą, ale gdzieś w okolicach drugiego piętra poczuła, że jest delikatnie zmęczona. Obiecała sobie, że chyba naprawdę powinna wziąć się za jakieś treningi, bo jak tak dalej pójdzie, to niedługo wypluje sobie radośnie płuca na jedną z kamiennych posadzek zamku.
Widząc Jose, od razu przywdziała na usta szeroki uśmiech. Nie mogła inaczej. Ta dziewczyna zawsze wywoływała w niej naprawdę wiele bardzo radosnych uczuć. Pomimo wszystkiego, co działo się w ostatnim czasie, to jej widok poprawiał jej nastrój.
– To co, gotowa na poszukiwania? – zapytała od razu, podchodząc do krukonki. Przytuliła ją delikatnie i ucałowała prawy policzek. Odsunęła się od niej na długość wyciągniętego ramienia, dalej szczerząc zęby w uśmiechu. – Jak dobrze pójdzie, to wyjdziemy stąd z nową bazą informacji – dodała jeszcze, aby w jakiś sposób poprawić jej nastrój, nawet jeśli tego nie wymagała w tym momencie. Po prostu stawiała na optymizm. Jak zawsze. Często zbyt niepoprawny. Ale tak już po prostu miała.
Powrót do góry Go down


Josefina 'Jose' Tillman
Josefina 'Jose' Tillman

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 171
C. szczególne : duże oczy, mocno zarysowane kości policzkowe, gęste i długie włosy oraz blizna na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka
Galeony : 49
  Liczba postów : 50
https://www.czarodzieje.org/t19939-josefina-jose-tillman#611082
https://www.czarodzieje.org/t19943-jose#611377
https://www.czarodzieje.org/t19940-josefina-jose-tillman#611109
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptySro Sty 27 2021, 15:48;

O ile życie Robin obfitowało w wiele ciekawych wydarzeń, które wprowadzały do niego pewnego rodzaju chaos, to rzeczywistość Jose była po prostu zwykła - nie licząc zdumiewającego znaleziska; to w postaci pożółkłej fotografii spoczywało na dnie szuflady ciężkiego, mahoniowego biurka stojącego w gabinecie dziadka.
Oczywiście blondynka nie narzekała na taki stan rzeczy, była ostatnią osobą, której nuda by przeszkadzała, a samotność stanowiła powód do smutku. Czerpała z tego czasu tyle ile mogła, poświęcając się nauce, własnym myślom oraz analizom nurtujących ją pytań, a tych w umyśle Krukonki rodziło się coraz więcej, zwłaszcza gdy długie place obracały zdjęcie, w nadziei, że niebieskim tęczówką uda się dostrzec to, co umknęło im za pierwszym, drugim, ósmym czy piętnastym razem. W końcu z głośnym westchnieniem postanowiła się poddać, a wtedy w umyśle dziewczyny zrodziła się myśl, by poprosić o pomoc Ślizgonkę. Ta zawsze miała kreatywne pomysły, którymi chętnie się dzieliła i właśnie z powodu jednego z nich Jose czekała u szczytu schodów na trzecim piętrze, przyglądając się otoczeniu. Uwielbiała to robić - obserwować, bo za każdym razem odkrywała coś nowego; pojedynczą pajęczynę na zbroi rycerza, jaśniejszy kamień w ścianie, grę światła na zakurzonej szybie - to wszystko ją fascynowało.
Słysząc tupot butów, który echem niósł się po pustym korytarzu przemknęła spojrzeniem, opuszczając je na dół, gdzie dostrzegła idącą Robin. Czerwone plamy zdobiły jej policzki, dodając uroku i tej dziecięcej niewinności, która mogła stwarzać niezgodną z prawdą iluzję. Na uśmiech przyjaciółki odpowiedziała tym samym gestem, który w towarzystwie innych był powinnością nadwyrężającą mięśnie twarzy; te nie były przyzwyczajone do takiego wysiłku.
- Oczywiście - odpowiedziała, z wyraźnym entuzjazmem w głosie. Wizja tego, że być może uda jej się rozwikłać rodzinną tajemnice napawała ją radością, a cały proces dojścia prawdy budził ekscytację.
- Lub z niczym - oznajmiła, chociaż jej entuzjazm i tak nie opadł. Nauczyła się już przecież, że w życiu nic nie przychodzi łatwo, wszystko wymaga czasu, cierpliwości - choć tej czasami jej brakowało - oraz uwagi. Prosząc, by Ślizgonka prowadziła, Jose pospieszyła za nią, przekręcając próg sali, w której tańczył kurz, widoczny w łunie światła wpadającej przez lekko uchyloną zasłonę.
- Chyba mało kto tu zagląda - podzieliła się swoimi spostrzeżeniami, wyprzedzając przyjaciółkę, nagle obróciła się na pięcie stając z nią twarzą w twarz - Dobra, skoro już się spotkałyśmy, to opowiadają co u ciebie - zaleciła,wszakże ostatnio widywały się naprawdę rzadko.


@Robin Doppler
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyCzw Sty 28 2021, 11:18;

Chyba zdecydowanie bardziej wolałaby wymienić cały ten chaos i wszystkie zawirowania z nim związane na spokój, jaki panował w życiu Krukonki. Miała po dziurki w nosie wszystkiego tego, co ostatnio się działo. Nie po to szalała przez rok, żeby teraz szaleć jeszcze bardziej. Myślała, że powrót do Hogwartu będzie czasem, gdzie skupi się na nauce i sprawach bezpośrednio z nią związanymi. O słodka ironio… Jak zwykle, nie zawiodłaś i pokazałaś, że plany można sobie co najwyżej w buty wsadzać, żeby nie być takim kurduplem, jak Robin. Czasami miała wrażenie, że zdecydowanie zbyt wiele rzeczy nawiedzało jej głowę. Nie potrafiła sobie dostatecznie dobrze poradzić z tym wszystkim. Ale, co chyba najważniejsze, wciąż utrzymywała się na powierzchni, jeszcze nie tonęła.
Mimo tego, uśmiechała się szczerze, kiedy widziała Jose. Czuła po prostu, że w jej towarzystwie jakoś tak wszystko miało szansę stać się prostszym. Mogła oderwać się od niewygodnych myśli, które notorycznie zaprzątały jej głowę i nie chciały odpuścić. Na Merlina, powinna zdecydować się na spotkanie z nią o wiele, wieeeele wcześniej. Może dzięki temu byłaby w stanie jakoś lepiej poukładać sobie wszystko w głowie? Niestety, teraz pozostawało to wszystko jedynie w sferze domysłów. Czasu nie cofnie, więc musiała żyć dalej.
Wykonała efektownego młynka czekoladowymi ślepiami, kiedy usłyszała słowa powątpiewania z ust dziewczyny. Sprzedała jej delikatnego kuksańca w bok, nie tracąc nawet ułamka ze standardowego dla niej uśmiechu.
– Jak ja uwielbiam taki pesymizm… Daj spokój, na pewno coś znajdziemy i będzie fajnie! – próbowała zarazić dziewczynę swoim optymizmem, choć nie była pewna, jaki efekt osiągnie. Wiedziała, że pozytywne nastawienie niejednokrotnie był kluczem do sukcesu. Zawsze należało wierzyć w to, co się robi, aby mieć możliwość obserwować pozytywne efekty tych działań.
Pokonała w jej towarzystwie kilka ostatnich kroków, jakie dzieliło ich od izby pamięci. Kiedy weszły do pomieszczenia, Robin wyjęła z kieszeni spodni swoją różdżkę. Pomimo tego, że nie zapadł jeszcze na zewnątrz całkowicie mrok, to tutaj było znacznie ciemniej, niż powinno. Mruknęła pod nosem zaklęcie lumos solar. Magiczna, świecąca kula wydobyła się z końca jej różdżki i uleciała na odległość niespełna metra od jej twarzy. Idealnie oświetlała drogę i wszystko to, co przed nimi.
– Ostatni raz jak sama tutaj byłam, to miałam do czyszczenia puchary w gablocie numer osiem – mruknęła pod nosem, bo wspomnienie tamtego dnia, nie było najlepszym. I od tamtego czasu bardzo skrupulatnie unikała izby pamięci. Nie sądziła, że wróci tutaj tak sama z siebie. – Dobra, powiedz mi czy chociaż wiesz z jakiego okresu pochodzi to zdjęcie? Bo jak sama widzisz – rozłożyła szeroko ramiona, odwracając się przodem do krukonki – jest tutaj tego trochę. Przeglądanie wszystkiego zajmie nam lata.
Opuściła ramiona z powrotem wzdłuż ciała. Świetlista kula zachowywała się tak, jakby była połączona niewidzialną linką z jej prawym przedramieniem. Poruszała się dokładnie w takim samym rytmie. Zaskoczona uniosła brwi, kiedy Jose przeszła tak od razu do rzeczy, czyli plotek. Parsknęła śmiechem, któremu daleko było do grona wesołych dźwięków.
– Uwierz mi, że lepiej, abyś o tym nie słuchała – zaśmiała się jeszcze raz, bo nagle przed twarzą stanęły jej obrazy Eskila, Huntera, atakującej ją harpii… Tak, to nie były zbyt radosne tematy.
Powrót do góry Go down


Josefina 'Jose' Tillman
Josefina 'Jose' Tillman

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 171
C. szczególne : duże oczy, mocno zarysowane kości policzkowe, gęste i długie włosy oraz blizna na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka
Galeony : 49
  Liczba postów : 50
https://www.czarodzieje.org/t19939-josefina-jose-tillman#611082
https://www.czarodzieje.org/t19943-jose#611377
https://www.czarodzieje.org/t19940-josefina-jose-tillman#611109
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyPią Sty 29 2021, 17:07;

Mimo pragnień, które rodziły się w umyśle Robin w gruncie rzeczy chaos świetnie wpasowywał się w charakter Ślizgonki, zwłaszcza, że mimo wszystko potrafiła sobie z nim poradzić. W przeciwieństwie do Jose, która zwyczajnie nie umiała się w podobnych sytuacjach odnaleźć, często wyrzucając z pamięci zrywy ambiwalentnego odbierania rzeczywistości. Jej upośledzenie widoczne czasem w niecodziennym zachowaniu, kiedy to ucieka przed innymi, gdy tylko ktoś zwróci na nią uwagę, mimo że wcześniej przypatrywała się danej osobie długi czas skutecznie udaremniają pakowanie się w dziwne sytuacje. Niektórzy powiedzieliby, że przez to dziewczyna wiele w życiu traci, bo brakuje w nim miejsca na popełnianie błędów, szaleństwa, wzniosłe uczucia czy możliwość zawarcia relacji nie ograniczających się jedynie do kilku spotkać pozbawionych głębszego znaczenia. Może było w tym ziarenko prawdy, chociaż Tillman nie narzekała na brak wrażeń, te zawsze dostarczały jej pojedyncze rebelie, w których poddawała się drzemiącym w duszy uczuciom, nawet jeśli za chwilę wracała do neutralnego stanu, a w myślach odbijało się tylko echo wspomnień - z czasem blakły zastępowane przez nowe.
Jakby robiąc przyjaciółce na przekór powtórzyła jej gest, unosząc przy tym prawy kącik ust.
- Ja jak uwielbiam przesadny optymizm - powiedziała z nutą rozbawienia w głosie, chociaż ten był bardzo wskazany i dodawał Krukonce otuchy. Tym bardziej cieszyła się, że to właśnie do Robin zgłosiła się o pomoc, gdyż sprawa była dla niej niezwykle ważna i mogła odegrać w jej życiu fundamentalną rolę.
Oczywiście miała pewne obawy odnośnie tego, co uda jej się odkryć. Nie sądziła, by rodzina miała jakiś błahy powód, by w drzewie genealogicznym wypalić jedną z jego gałęzi, jednak nie chciała wyprzedzać faktów czy poddawać analizie cokolwiek, jeśli wciąż wszystko owiane było tajemnicą. Nie należała do osób odznaczających się przesadną wiarą w marzenia, więc zwyczajnie zachowywała zdrowy dystans do sprawy.
- Zadziwiające, że nigdy nie miałam okazji tu być, w zasadzie nie wiedziałam, że takie miejsce istnieje w szkole - przyznała, bacznie rozglądając się wokoło. Chłonęła wzrokiem wszystko co znajdowało się w jego zasięgu, sunąć palcami po gablotach, w których stały zapomniane, opatulone kurzem, upływającym czasem i wspomnieniami, które odchodziły w niepamięć pozostałości po innych, ich poprzednikach, kiedyś krążących między murami szkoły. Chwilę dłużej zatrzymała się przy szklanej półce, w której znajdowały się stare odznaki prefektów, wraz z ich zdjęciami i imionami.
Z emferycznego zamyślenia wyrwał ją głos panny Doppler, odwróciła głowę w jej kierunku.
- No właśnie tu jest problem - powiedziała wyraźnie przejęta tym faktem, bo jeśli nie uda im się określić ram czasowych, poszukiwania staną się jeszcze trudniejsze lub co gorsza - niemożliwe. Jose podeszła do przyjaciółki, wyciągając z kieszeni spodni zdjęcie; widnieli na nim trzej chłopacy w wieku podobnym do ich, uśmiechając się. - Nie ma tu żadnej daty - oznajmiła, sekundę później dodając - Chociaż ich stroje, jeśli znajdziemy podobne w którejś z gablot, może uda nam się w przybliżeniu określić rok? - zapytała, mówiąc nieco szybciej niż normalnie, jednak nie mogła pozwolić, by myśl ta rozwiała się pośród wielu innych co i raz pojawiających się pod kopułą czaszki.
Słysząc odpowiedź Robin na zadane pytanie, uniosła do góry prawą brew, marszcząc przy tym delikatnie czoło. Zagadkowe słowa rozbudzały ciekawość, która często była siłą napędową Jose.
- Booo? - zapytała, przekrzywiając w zabawny sposób głowę, wciąż nie odrywając spojrzenia od czekoladowych oczu. - Mam się zacząć o ciebie martwić? - jej spojrzenie stało się wymowniejsze, aczkolwiek było w nim coś błagalnego, wszakże Krukona nie była przyzwyczajona do tego, by się o kogoś niepokoić, to uczucie było jej obce.



@Robin Doppler

Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptySob Sty 30 2021, 21:08;

Wielu ludzi, którzy miało okazję poznać Robin z nieco bliższej perspektywy, niż wymienienie się kurtuazyjnym "cześć" na szkolnym korytarzu, uparcie twierdziło, że Robin szaleństwo wyssała wraz z mlekiem matki. I prawdopodobnie właśnie dlatego nie potrafiła kolokwialnie mówiąc, usiedzieć na dupie. Nawet kiedy faktycznie tak jak w tym momencie marzyła za spokojem i nudą, to przecież doskonale wiedziała, że nie umiała by się nią delektować. Pewnie maksymalnie po godzinie miałaby już tego dość. Szukała by czegoś, cokolwiek co ruszyło by ją do działania, uznając, że nuda jednak nie jest dla niej. Nie, nuda z pewnością jednak nie była dla niej. Musiała pozostawać w ciągłym ruchu, ciągle coś planować, robić, szukać nowych wrażeń. No cóż, nie ulegał wątpliwością fakt, że chyba nieco za bardzo wdała się w swoją szaloną "matkę wariatkę". Jej ojciec bardzo często uważał, że jego córka, to mały klon jego małżonki. Może jednak było w tym nieco prawdy? Podziwiała Jose, która potrafiła zatracić się w spokoju i ciszy. Robin po prostu czuła się w takich sytuacjach niekomfortowo i jakby marnowała własny czas i możliwości. Czy faktycznie tak było? Nie jej oceniać.
- Widzisz? Czyli innymi słowy idealnie się dopełniamy i po prostu wyjdzie z tego coś ekstra! - ciężko było ją zniechęcić do działania. Naprawdę Jose musiała by się bardzo mocno pod tym względem postarać. Nieświadomie poruszyła w Ślizgonce tę nić, która odpowiedzialna była za załączanie adrenaliny w jej mózgu i chęci do działania. Więc, na Merlina, nie pozostawało nic innego, jak działać! Przyszyły tutaj w konkretnym celu i Robin wiedziała, że nie pozwoli sobie wyjść z tego pomieszczenia, dopóki nie znajdą czegokolwiek, choćby i miało to trwać wieki.
Po tym, co wiedziała do tej pory, brała pod uwagę, że może nie być to łatwe zadanie. Być może miało się okazać, że nie znajdą kompletnie nic, bo wspomniany Tilman nawet nie uczęszczał do Hogwartu. Niemniej, jej optymizm nie gasł. Wciąż święcie wierzyła, że dadzą radę, kiedy podchodziła do pierwszej, najbliższej gabloty. Magiczna kula pofrunęła za nią i ulokowała się blisko szkła. Przedstawiała tam ludzi z przed przynajmniej dwustu lat? Na Merlina, to na pewno nie to miejsce...
- Nie ma co się oszukiwać, mało kto interesuje się osiągnięciami uczniów Hogwartu z przed... trzystu lat? - wzruszyła delikatnie ramionami na te słowa. - W ogóle bardzo mało ludzi tutaj przychodzi. Więc może właśnie dlatego damy radę coś znaleźć - wróciła wzrokiem do posrebrzanej tabliczki, która głosiła, że w 1815 roku puchar domu należał do Gryffindoru. Kto by się spodziewał...
Zerknęła w stronę Krukonki, kiedy ta podeszła, aby pokazać jej zdjęcie. Było bardzo zniszczone, choć wciąż czytelne. Wpatrywała się w nie przez dłuższy czas bez nawet jednego słowa. Szukała jakichkolwiek wskazówek, które dałyby im cokolwiek, jej żyłka poszukiwaczki przygód i prawdziwej dziennikarki, została na dobre uruchomiona. Zmarszczyła brwi, kiedy uderzył ją jeden szczegół. Zdjęcie przedstawiało dziedziniec Hogwartu. I bardzo charakterystyczne miejsce, gdzie w chwili obecnej wszyscy mogli iść i dostać w zęby od bijącej wierzby. Tyle że, na tym zdjęciu, tego drzewa tam nie było...
- NIe ma bijącej wierzby. Wiesz, kiedy zasadzili bijącą wierzbę? - zerknęła na nią z wyraźną fascynacją malującym się w czekoladowych tęczówkach. Kiedy miała zadanie do wykonania, w szczególności tak ciekawe, to nagle kompletnie zapominała o zmęczeniu!
Pokręciła głową na pytanie odnośnie niej samej. Przywdziała na twarz uśmiech, któremu niestety daleko było do tego radosnego i cholernie optymistycznego. Odgarnęła z policzka zbłąkany blond kosmyk.
- Może wystarczy jak powiem, że ostatnio za dużo się dzieje... - westchnęła cicho niezdecydowana, czy chce mówić i przede wszystkim, o czym chce mówić. Widać, że podejmowała w sobie jakąś ważą decyzję. - Powiedzmy, że chyba zaczął podobać mi się jeden chłopak, ale raczej ma mnie w dupie - wzruszyła ramionami, jakby to nic nie znaczyło. Wróciła wzrokiem w stronę gabloty, chociaż nie była pewna, czy widzi jej zawartość.

@Josefina 'Jose' Tillman
Powrót do góry Go down


Josefina 'Jose' Tillman
Josefina 'Jose' Tillman

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 171
C. szczególne : duże oczy, mocno zarysowane kości policzkowe, gęste i długie włosy oraz blizna na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka
Galeony : 49
  Liczba postów : 50
https://www.czarodzieje.org/t19939-josefina-jose-tillman#611082
https://www.czarodzieje.org/t19943-jose#611377
https://www.czarodzieje.org/t19940-josefina-jose-tillman#611109
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyPon Lut 01 2021, 10:20;

Jose absolutnie nie miała zamiaru zniechęcać przyjaciółki, a wręcz przeciwnie - liczyła na to, że udzieli jej się zapał Robin oraz pozytywne nastawienie. Sceptycyzm nie był wpisany w naturę Krukonki, niemniej przed nimi było naprawdę trudne wyzwanie. W rodzinnym domu dziewczyna nie znalazła nic poza tą pojedynczą fotografią, na reszcie rodzinnych zdjęć chłopak o inicjałach M. T. już się nie pojawiał. Jaka była szansa, że znajdą coś w starej, zapomnianej i pokrytej kurzem sali? Można było pokładać wiarę w szczęśliwy traf? Od tego Jo była daleka, wolała wierzyć we własne siły, bo dzięki temu pozbawiona była złudzeń.
Na słowa Ślizgonki nie odpowiedziała, komentując je jedynie nikłym uśmiechem, który nie miał nic wspólnego z entuzjazmem. Oczywiście nie było tak, że szatynka poddawała się już na początku! Co to, to nie. Nie w taki sposób wychowali ją rodziciele,wciąż wpajając jej, by uparcie dążyła do żałosnego przez siebie celu. Właśnie w taki sposób zamierzała podejść do tej sprawy - dopóki nie skończą się jej możliwości, będzie szukała.
- W zasadzie chyba nikt, chociaż przecież wielu z nich dokonało czegoś w życiu, ich zdjęcia nie są tu tak bez powodu nie? - zapytała, idąc drogą dedukcji, sama nazwa "Izba Pamięci" świadczyła o tym, że zawarte w niej przedmioty, zdjęcia czy inne rzeczy miały za zadanie utrzymywać w przyszłych pokoleniach pamięć o dokonaniach poprzedników. Tylko dlaczego pomieszczenie to było tak zaniedbane?
- O ta na przykład - wskazała palcem na niewielką gablotkę, w której tkwiło zdjęcie uśmiechniętej dziewczyny - odkryła jakąś roślinę, ale jest napisana po łacinie - powiedziała, odczytując zapisane małym druczkiem litery, chociaż nie była w stanie określić, czym była owa roślina, to musiała być ważna.
- Muszę przyznać, że jest tu całkiem ciekawie - oznajmiła przeglądając kolejne szklane półki. W głowie zakodowała już myśl, by przyjść tu innym razem. Była osobą, której takie miejsca odpowiadały; panowała tu cisza, spokoju, a w dodatku mogła dowiedzieć się czegoś więcej o szkole, czego nie opowiedzą książki czy nauczyciele.
W ciszy wyczekiwała aż Robin zabierze głos, sekundy zdawałk się uciekają wolno, rozciągając się w wieczność, a kiedy w końcu blondynka zabrała głos wprawiła Jose w zaskoczenie. Mimowolnie zmarszczyła brwi przyglądając się raz jeszcze zdjęciu. Jak mógł umknąć jej taki szczegół?
- Nie wiem, ale z tego co pamiętam na lekcji Historii mówiono, że kazał ją posadzić Albus Dumbledore. - odpowiedziała - Kiedy on objął urząd dyrektora?! - ton głosu dziewczyny uniósł się delikatnie, wskazując na jej przejęcie, bo miały już jakiś trop. Jose wzięła zdjęcie w dłonie obracając je kilka razy, wciąż jakby zaskoczona, tym, że umknął jej tak ważny szczegół. - Te ich stroje też są jakieś dziwne, nie uważasz? - zapytała, mrużąc oczy. A może tylko się jej wydawało? Zaraz jednak ponownie przeniosła niebieskie tęczówki na przyjaciółkę dostrzegając jej uśmiech, niby taki robinowy a jednak czaiło się za nim coś, czego Krukonka nie umiała zidentyfikować. Chciała coś powiedzieć, lecz wtedy usta Ślizgonki opuściły słowa, których się nie spodziewała. Przygryzła dolną wargę, niepewna czy powinna dążyć temat, który dla niej samej był równie daleki jak księżyc. Nie odnajdywała się w relacjach damsko-męskich, nawet jeśli jakiemuś chłopakowi poświęciła więcej uwagi, zaraz odrzucała od siebie niedorzeczne uczucia, pozwalając by stały się one jedynie echem rozbijającym się między wspomnieniami.
- Dlaczego uważasz, że ma cię w dupie? - zapytała, jakby z pewną dozą ostrożności, nie chcąc wymuszać na Robin zwierzeń, na które być może nie była gotowa.



@Robin Doppler
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptySro Lut 03 2021, 18:26;

Zdaniem Robin, Jose od samego początku źle do tego wszystkiego podeszła. Ona sama uważała, że gdyby chciała zatuszować cudze istnienie, a najlepiej w ogóle o nim zapomnieć, to przede wszystkim postarała by się o to, aby w rodzinnym domu nie sposób było znaleźć jakiekolwiek informacje na temat danej osoby. I zapewne zapomniałaby o czymś tak prozaicznym, jak wszelakie instytucje publiczne, w których to dana osoba miała sposobność uczyć się, pracować, przebywać. I pewnie w przypadku rodziny dziewczyny popełnili ten sam błąd; tak bardzo zajęli się planowaniem i usuwaniem wszystkiego w teoretycznie najważniejszym miejscu, że zapomniano o tym, że ta osoba mogła chodzić do Hogwartu czy gdzieś. Dlatego właśnie Robin posiadała taki entuzjazm względem całego przedsięwzięcia. Bo wiedziała, że posiadali naprawdę dużą szansę powodzenia. I szczerze liczyła na to, że im się uda.
– No tak, w izbie pamięci masz wspomnianych wszystkich uczniów, którzy w jakikolwiek sposób zasłużyli się dla szkoły. Czy to będąc w drużynie quidditcha, czy wygrywając turniej w durnia. – przewróciła oczami, bo osobiście uważała, że niektóre zasługi kompletnie nie były warte tego, aby upamiętniać je w miejscu takim jak to.
Wiadomo, że wspominają też tutaj o naprawdę ważnych osobach, jak chociażby o Harrym Potterze, czy o Lordzie Voldemorcie, ale nie ma co ukrywać, że… no większość tutaj wymienionych to nie są jakieś super ważne persony – wyjaśniła jeszcze dodatkowo. Wciąż rozglądała się dookoła, szukając czegoś, czegokolwiek, choć sama kompletnie nie wiedziała, co to właściwie jest. Zerknęła w stronę Jose, kiedy wspomniała o jakiejś super zielarce, ale pokręciła tylko głową z lekkim uśmiechem. Nie no, raczej nie na kobiety w tym momencie powinny zwracać uwagę, prawda? Coś jej jednak podpowiadało, że Krukonka już przepadła. W sumie, dobrze, bo dzięki temu będzie miała możliwość pogłębienia swojej wiedzy.
– Raczej wiedziałam, że Tobie będzie tutaj odpowiadać – prychnęła pod nosem z lekkim rozbawieniem. No tak, nie ma to jak przyprowadzić osobę, która uwielbia zdobywać wiedzę do miejsca, gdzie miała jej pod dostatkiem.
Zaczęła zastanawiać się nad Albusem Dumbledorem i tym, jak tragiczna była jej wiedza z zakresu historii magii. Bo kompletnie nie wiedziała, kiedy ten człowiek był dyrektorem Hogwartu. W ogóle bardzo mało wiedziała, biorąc pod uwagę to, jak dużo ich tutaj uczyli. Ale nigdy nie kryła się z faktem, że nienawidziła historii. Zasypiała na tym przedmiocie i teraz z tego powodu cierpiała.
– Nie mam pojęcia, to ty jesteś tutaj ta mądra. Ja wiem tylko tyle, że chyba zginął w 1997 bądź 1998 roku. – Trochę czuła się źle z faktem, że nie mogła jej pomóc więcej w tym temacie. – Chyba wystarczy jak cofniemy się i zaczniemy sprawdzać od jakiegoś 1970 roku i wszystkie lata, które były wcześniej. Bo ta fotografia jest zbyt stara, aby była konieczność patrzeć na lata nam bliższe – zawyrokowała w końcu, próbując dojść do tego wszystkiego. Zadanie nie było łatwe. Teraz należało przeglądać wszelkie galerie, co mogło zająć im… no przynajmniej lata…
Nie bardzo chciała poruszać temat wilowatego oraz tego, co ją z nim połączyło, niemniej czuła, że musiała z kimś porozmawiać. Po prostu za dużo wszystkiego się naskładało i Jose była dla niej osobą, której faktycznie mogła powiedzieć znacznie więcej. Westchnęła dosyć głośno, by zwrócić następnie swoje ciemne ślepia w stronę Tillman.
– Facet, który nie ma cię w dupie, nie mówi na jednym spotkaniu, że się w Tobie zakochał oraz że całował się z kimś innym – Powiedziała w końcu po dłuższej chwili. Blask magicznej kuli jakby trochę przygasł, ale nie przejmowała się tym. Patrzyła dalej na dziewczynę z nadzieją, że może ona będzie w stanie to jakoś zrozumieć. Bo Robin się w tym totalnie pogubiła…
Powrót do góry Go down


Josefina 'Jose' Tillman
Josefina 'Jose' Tillman

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 171
C. szczególne : duże oczy, mocno zarysowane kości policzkowe, gęste i długie włosy oraz blizna na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka
Galeony : 49
  Liczba postów : 50
https://www.czarodzieje.org/t19939-josefina-jose-tillman#611082
https://www.czarodzieje.org/t19943-jose#611377
https://www.czarodzieje.org/t19940-josefina-jose-tillman#611109
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyPią Lut 05 2021, 07:29;

Josefina nie wątpiła w drobiazgowość swojej rodziny, która zadbała o to, by tożsamość jednego z braci Tillman dla młodszego pokolenia stanowiła tajemnicę, jednak czy rzeczywiście mogli nie przewidzieć tego, że ktoś zacznie szukać głębiej? Wyjdzie poza mury rodowego domu? Przez długi czas dziewczyna nawet nie zastanawiała się nad tym czy wyklęty członek rodziny pozostawił po sobie gdzieś ślad, chociaż teraz ciężko było jej odpowiedź na pytanie, dlaczego nie brała tego pod uwagę. Doskonale wiedziała, że dziadek Tillman, podobnie jak jego brat - a nawet jak się okazuje bracia - uczęszczali do Hogwartu, pamiętała jak dumny był, gdy w liście do rodziców napisała, że trafiła do Ravenclaw. Dlaczego więc nigdy nie przyszło jej na myśl by pogrzebać trochę w archiwach?
Wzruszyła ramionami do własnych myśli. Niezwykła analizować przeszłości, która była stała; nie dało się jej zmienić, ani nawet odrobinę nagiąć, to co zostało zapisane na zawsze wyryło się na kartach historii, a jedyne co mogła w tej chwili zrobić, to nadać nowy bieg przyszłości. Oczywiście w tym momencie nie zastanawiała się z jakimi konsekwencjami wiązać się będą kroki, które podjęła i czy będzie gotowa im sprostać. Była osobą, która żyła rzeczywistością, skupiając się głównie na niej, nie wierzyła również w łut szczęścia, dlatego poszukiwania postanowiła opierać na wiedzy oraz spostrzegawczości swojej, ale także Doppler, która jak zwykle okazała się być niezastąpiona.
Słuchała słów przyjaciółki wciąż z uwagą i wyraźnym zainteresowaniem malującym się w niebieskich tęczówkach przeglądając kolejne gabloty i szklane półki, na kilka chwil zapominając z jakiego powodu tu trafiły.
- Sądzę, że o każdym powinno się pamiętać, nie tylko o tych "najważniejszych" - oznajmiła, wykonując w powietrzu cudzysłów przy ostatnim słowie. Dla niej samej wszystkie te historie o Voldemorcie, Harrym Potterze czy Grindelwald były już po prostu oklepane, wałkowało się je podczas zajęć z historii magii oraz innych wydarzeń upamiętniających taką czy inną bitwę, na dalszy plan odrzucając inne postaci, które przyczyniły się do tego, jak obecnie wygląda świat magii. To było przykre, chociaż daleka była do użalania się nad losem zapomnianych, których pomniki stały teraz gdzieś na terenach szkoły, Hogsmeade czy Doliny Godryka. Mieli oni swoją chwilę sławy, której ona lub Robin nie doczekają się nigdy, a to już był jakiś sukces, nieprawda? Nie mogła kłócić się z tym, jak funkcjonuje pamięć o poprzednich pokoleniach, nie miała na to wpływu.
- Bo jest ciekawie - powtórzyła w odpowiedzi na słowa Ślizgonki, pośpiesznie ją doganiając, kiedy zrozumiała, że za bardzo skupia się na rzeczach w tym momencie nieistotnych, po raz enty chwaląc siebie w duchu za to, że postanowiła poprosić o pomoc, bo gdyby nie Robin prawdopodobnie utknęłaby w tym miejscu na kilka kolejnych tygodni, wciąż nie rozwiązując zagadki interesującej ją najbardziej. A tak miała kogoś, kto potrafił postawić ją do pionu i przywołać do porządku.
- To wciąż zbyt obszerny okres czasu,  trzeba byłoby przejrzeć kilkadziesiąt roczników, a i tak nie ma pewności, że ta trójka znajduje się w tej sali, bo jeśli niczym nie zasłużyli sobie by o nich pamiętać? - zapytała, podchodząc do tego w dość surowy, aczkolwiek zdrowy sposób, kiedy doszły do wytyczonej przez blondynkę ramy czasowej, w której zawierało się wiele gablot i półek. - Proponuję przejrzeć na szybko tylko te poświęcone Quidditchowi, by przekonać się z jakiegoś okresu pochodzą ich stroje, a reszty dowiemy się w archiwum. - oznajmiła, wydając jasne predyspozycje. Wątpiła by któryś z Tillmanów zapracował sobie na to, by jego podobizna znalazła się w tym miejscu, gdyby tak było to zapewne, by o tym wiedziała - Tillmanowie lubili się przechwalać, więc o dokonaniach z lat młodości zapewne chętnie również by opowiadali, gdyby takowe istniały.
Nie czekając na zaaprobowanie rzuconego pomysłu, zaczęła przeglądać szklane szyby, przecierając co drugą z grubej warstwy kurzu, jaka się na nich osadziła, jednocześnie uważnie słuchała zwierzeń Robin, na które ta jednak się zdecydowała. Delikatna zmarszczka pojawiła się na czole Krukonki, kiedy w myślach powtarzała wypowiedziane przez przyjaciółkę stwierdzenie, co i raz rozkładając je na czynniki pierwsze, by sekundę później złożyć ponownie w całość. Spowodowało to, że w pomieszczeniu na dłuższą chwilę zapanowała cisza, przerywana jedynie odgłosami kroków.
Naprawdę, Jose była ostatnią osobą, która w temacie relacji damsko-męskich mogła udzielić jakiejkolwiek rady. Nie czuła, żeby miała prawo pouczać, ani tym bardziej kazać coś zrobić, bo zwyczajnie nie miała o tym pojęcia. Podobnie jak przyjaźń, tak cały ten chaos związany z uczuciami stanowił dla niej tajemnicę.
- Zakochał, ale całował kogoś innego - wyszeptała w końcu, w powietrzu poruszając palcem wskazującym jakby próbowała połączyć ze sobą te dwie, sprzeczne informacje, które na pierwszy rzut oka wykluczały siebie wzajemnie. Zaraz jednak uśmiechnęła się, pokazując rząd białych zębów, jakby na coś wpadła i rzeczywiście tak było.
- Sądzę, że to nie do końca tak, że ma cię w dupie-oznajmiła, a widząc zaskoczony wyraz twarzy swojej rozmówczyni, pospieszyła z wyjaśnieniami. - Bo widzisz, według mnie istnieje coś takiego jak przywiązanie emocjonalne często określane mianem miłości, jakby to nadawać miało mu głębi oraz zwykłe pożądanie, będące naturalną odpowiedzią na zewnętrzne bodźce, pierwotny instynkt który nakazuje poddać się namiętności, która przyniesie pewnego rodzaju ukojenie. Pożądanie rodzi napięcie, które często uniemożliwia normalne funkcjonuje, w dodatku często nie ma nic wspólnego z uczuciami. To tak, jakbym ja teraz miała ochotę cię pocałować, ale wciąż nie zmieniłabym podejścia do ciebie, wciąż byłabyś tylko moją przyjaciółką, a ja zaspokoiłabym swoje potrzeby czy też ciekawość, bo ta również prowadzi do podobnych sytuacji. Idąc tym tropem, nie możesz jednoznacznie stwierdzić, że ten chłopak ma cię w dupie - wzięła głębszy wdech, kiedy skończyła mówić - W dodatku byłby wtedy największym kretynem we wszechświecie - dodała.
-A w jaki sposób ty postrzegasz tego chłopaka? - pytanie mimowolnie opuściło usta Jose, której ciekawska natura nie potrafiła usiedzieć cicho, zrywając się z więzów, niczym cierniowa korona oplatając jej umysł, zmuszając by drążyła temat, bo w innym wypadku zaciskała się coraz bardziej wywołując wręcz fizyczny ból.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyWto Lut 09 2021, 18:53;

Może o zwyczajnie kwestia kompletnie innego podejścia do tego typu spraw? Robin z doświadczenia wiedziała, że jeśli ktoś chce się czegoś dowiedzieć, musiał kopać głębiej. Zaglądać do szuflad, które zdawały się być nie otwarte od wielu wieków, sięgać po wiedzę, która wydawała się być kompletnie zapomnianą. Dzięki temu mieli możliwość lepszego zrozumienia tego wszystkiego. Więc dla niej naturalnym było, że to właśnie w takich źródłach, jak to, należało szukać informacji. Tam gdzie pozornie nikt od wieków nie zaglądał, ona nie bała się szukać swojej potrzebnej w tym momencie wiedzy. I o ile nie zamierzała w tym momencie w żaden sposób podejmować próby zmiany przeszłości, tak nie mogła odmówić sobie próby dokładnego jej zbadania. Być może z pozornie kompletnie bezsensownej wyprawy do izby pamięci, będą miały możliwość wyciągnąć znacznie więcej, niż obu wcześniej się wydawało?
– No ale sama powiedz, serio każdy twoim zdaniem zasługuje na miejsce w tym pomieszczeniu? Nawet o ta – pochyliła się ponownie nad jakąś wyjątkowo zakurzoną tabliczką, która mówiła. – Alice Wigger, zwyciężczyni konkursu literowania w 1942 roku? – znów zerknęła w stronę Krukonki z niczym nie skrywanym powątpiewaniem wymalowanym na bladej twarzy. Jedna jej brew uniosła się do góry, jakby sama właśnie próbowała powiedzieć „serio w to wierzysz?” Dla niej samej niektóre kategorie po prostu były tutaj kompletnie bezsensownymi i nie na miejscu. Mogli to zagospodarować lepiej. Zrobić więcej. A tymczasem mieli kilkadziesiąt szklanych galerii, w których to piętrzyły się stosy wspomnień na temat ludzi, którzy naprawdę w niczym nie przyczynili się dla czarodziejskiego świata. Pokręciła głową słysząc kolejne jej słowa i uśmiechnęła się pod nosem. No tak, czego się spodziewała. Tylko ktoś taki jak Jose mógł uznać to miejsce za naprawdę interesujące. Robin nie pasjonowała się historią, więc i nie uznawała, aby tutaj było coś bardzo fascynującego. Owszem, można było dowiedzieć się wiele, jeśli odpowiednio poszukać, ale żeby się tym tak podniecać? Nie, to nie w jej stylu. Ona działała o wiele bardziej w metodyczny sposób. Miała zadanie do wykonania i to na nim przede wszystkim chciała się skupić. Westchnęła słysząc kolejne słowa dziewczyny.
– Wiesz co, wydaje mi się, że skoro jest tutaj wymieniona laureatka konkursu literowania to i twoich krewnych znajdziemy – stwierdziła, wciąż się uśmiechając przy wypowiadanych przez nią słowach. Pokiwała głową, jakby zgadzając się na jej propozycję. – Pokaż mi jeszcze raz to zdjęcie – poprosiła, wyciągając po nie dłoń. Kiedy już dokładniej przyjrzała się fotografii, wiedziała, na co zwrócić uwagę. Wciąż nie wątpiła w to, że w końcu coś znajdą. Ruszyła ku dalszym poszukiwaniom, przystając przy różnych gablotach i niekiedy rzucając szybkie chłoczyść, jeśli nic nie widziała przez osadzony na szybie kurz. Teraz, kiedy już wiedziała, na co zwracać uwagę, mogła sprawdzać kolejne zdjęcia znacznie sprawniej.
Nie oczekiwała tego, że Jose zacznie udzielać jej porad sercowych. Nawet nie wiedziała, czy była w nastroju tego słuchać. Niemniej, kiedy w końcu Krukonka zaczęła mówić, to spojrzała w jej stronę, zatrzymując się na chwilę w miejscu. Słuchała jej słów z uwagą pojmując, że mówi zaskakująco logicznie. Niemniej, wciąż nie mieściło się to w jej głowie i było zdecydowanie zbyt skomplikowane jak na jej prosty sposób rozumowania.
– Nie wiem, co o tym wszystkim sądzić – stwierdziła w końcu, z wyraźnym zmęczeniem w głosie. Przed kim, jak przed kim, ale przed Tillmanówną nie musiała udawać. – Teoretycznie to co mówisz, ma sens, ale praktycznie może jednocześnie oznaczać, że kompletnie go nie pociągam, więc dlatego woli inne. – jęknęła głośno sfrustrowana całą sytuacją.
Słysząc kolejne pytanie głośno westchnęła i milczała przez dłuższy czas, udając, że wyjątkowo mocno zainteresowała ją platynowa tabliczka na jednej z półek. Była tak brudna, że nawet nie była w stanie rozróżnić pojedynczej litery, a co dopiero całych wyrazów. Niemniej było to łatwiejsze niż odpowiedzenie na to pytanie.
– Nie mam pojęcia. Lubię go, myślę, że nawet bardzo. Nie wiem, w jaki sposób bym sprecyzowała swoje odczucia względem niego. Kiedy mnie zmusił do tego, żebym powiedziała, co czuję, to wspomniałam, że to na pewno jeszcze nie jest miłość. – zerknęła w końcu w stroję Jose, ciekawa jej reakcji. Nie potrzebowała porad. Nie chciała słuchać o tym, że wszystko jakoś się ułoży. W to przestała już wierzyć, coraz mocniej wszystko się paprało.
Powrót do góry Go down


Josefina 'Jose' Tillman
Josefina 'Jose' Tillman

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 171
C. szczególne : duże oczy, mocno zarysowane kości policzkowe, gęste i długie włosy oraz blizna na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka
Galeony : 49
  Liczba postów : 50
https://www.czarodzieje.org/t19939-josefina-jose-tillman#611082
https://www.czarodzieje.org/t19943-jose#611377
https://www.czarodzieje.org/t19940-josefina-jose-tillman#611109
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyNie Lut 14 2021, 14:24;

Oczywiście rozumiała ten pewnego rodzaju bunt Robin dotyczący tego, jakie dokonania zasłużyły na swoje miejsce w izbie pamięci, w zasadzie nawet zaśmiała się słysząc o zwyciężczyni konkursu literowania, ale swojej opinii nie zamierzała zmieniać.
- A może była najmłodsza ze wszystkich uczestników, a i tak udało się jej wygrać? - zapytała, chociaż sama nie dawała wiary w swoją teorię, bo ta brzmiała po prostu irracjonalnie, ale nie mogła dać za wygraną i tak po prostu przyznać Robin racji. W dodatku nie czuła by miały prawo kwestionować tego, co zasługuje na upamiętnienie w tej sali. - Po prostu zostawmy to tak jak jest i skupmy się na naszej misji - dodała, kończąc tym samym dyskusję na ten temat; każda z nich miała swoje racje i argumenty, którymi mógłby wymieniać się cały dzień, a to i tak nie zgasiłoby obudzonej w Jose ciekawości - zamierzała odkryć na nowo to miejsce, już wtedy bez udziału przyjaciółki.
Zgodnie z prośbą Ślizgonki, blondynka podała jej fotografię, która stanowiła zaklęty w czasie moment, powtarzany raz po raz, kiedy to postaci trzech chłopaków uśmiechały się do nich radośnie. Krukonka już w pamięci miała wyryty ten obraz, niejednokrotnie przed snem poddawała go analizie pozwalając by umysł poprzez pytania się w nim rodzące rozbudzał jej ciekawość. Dopiero wtedy zmęczona szukaniem odpowiedzi zasypiała, nie mogąc wyzbyć się myśli, że jednocześnie jest tak blisko, a jednak daleko odkrycia prawdy o rodzinie. Westchnęła, jakby z lekkim zrezygnowaniem podchodząc do kolejnej gabloty. Powoli zaczynała wątpić czy znajdą tu, coś, co okaże się przydatne i wystarczyło, że w jednej sekundzie poddała się wątpliwością a już w następnej pomieszczenie wypełnił dziewczęcy pisk, zaczęła dreptać w miejscu, palcem wskazującym pokazując jedną z plakietek, bo tuż nad nią znajdowało się podobne zdjęcie do tego, które trzymała w dłoniach
- Robin, spójrz! - zawołała wyraźnie podekscytowana uderzając w okurzoną szybę, wzbijając w powietrze ledwo dostrzegalne drobiny.
- To musiały być lata 50 - te dwudziestego wieku, są tu takie same stroje - oznajmiła, odczytując datę 7 maja 1957. Nie potrafiła ukryć uśmiechu, który sięgał również jej niebieskich tęczówek. W ten sposób mocno udało im się zawęzić okres czasu, któremu Tillman powinna się lepiej przyjrzeć.
Osobie, która była poniekąd jeśli chodziło o relacje z innymi ludźmi ciężko było udzielać jakichkolwiek rad. Nigdy nie ukrywała przed Robin, że do tego typu spraw pochodzi z pewną dozą ignorancji, która była jedynie wynikiem tego, że Jose zwyczajnie nie rozumiała. Nie rozumiała tego, jak można darzyć emocjami inną, często zupełnie obcą osobę, nie wiedziała, jak to jest czuć te przysłowiowe motyle w brzuchu, natomiast ulotne chwile, w których poddawała się impulsom szybko zmieniały we wspomnienia, do których nawet nie wracała. Mimo tych swoich ułomności naprawdę chciała pomóc Ślizgonce, bo ta wydawała się bardzo przejmować tym, co właśnie działo się w jej życiu.
Słysząc odpowiedź dziewczyny w których rozbrzmiewały kolejne obawy westchnęła. - W takim przypadku pozostają tylko dwie drogi - albo zapytasz go wprost, albo sprawdzisz - oznajmiła, a widząc pytające spojrzenie czekoladowych tęczówek pospieszyła z wyjaśnieniami - No wiesz, tak jak to robią te wszystkie dziewczyny - zalotny uśmiech, czułe słówka, przypadkowy dotyk, zbyt późne zabieranie dłoni z jego skóry. Przecież tak się robi, prawda? - ostatecznie swoją poradę kończąc pytaniem, będącym wyrazem niepewności. Być może jej obserwacje mogły być błędne, to pewnie by ją odrobinę podłamało, jednak póki co na ustach blondynki wciąż gościł delikatny uśmiech.
-Co? Zmusił cię? Jak? - zapytała, zaskoczona doborem tego słowa, bo w jej oczach Ślizgonka była ostatnią osobą, która ugięłaby się pod naporem drugiej osoby.


@Robin Doppler
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyCzw Lut 18 2021, 12:11;

Wyraźnie widziała, że ciągnięcie tematu z Jose na temat tego, kto zasługiwał na miejsce w izbie pamięci, a kto nie, nie miało kompletnie najmniejszego sensu. Uśmiechnęła się więc i pokręciła głową, dalej nie rozumiejąc jej nastawienia.
- Dobra, dobra, jestem okrutna i nie rozumiem jej zasług – stwierdziła pojednawczym tonem. Zaśmiała się i wróciła do dalszego przeglądania przeróżnych gablot, które prezentowały kolejne skarby i zasługi uczniów dla szkoły.
Już nawet słowem nie zamierzała wspominać Krukonce, że w jej prywatnej ocenie przynajmniej połowa z nich była tutaj kompletnie zbędną. Niemniej, zanurzenie się w takie odmęty czasowe było bardzo ciekawym przeżyciem i nawet ona musiała to przyznać. Mogła dzięki temu dowiedzieć się więcej o ludziach z przeszłości, zobaczyć, jak wyglądali, choć nawet nie próbowała ich zrozumieć. O ile quidditch wydawał jej się fascynującym, tak kolejne edycje magazynu „zielarz” prowadzonego przez jednego z uczniów od trzeciej do siódmej klasy, już niekoniecznie. Oczami wyobraźni widziała, że gdyby to tylko wpadło w ręce Jose, to z chęcią pochłonęła by tę mini gazetkę. Nawet na chwilę nie zwątpiła, że coś tutaj odpowiedniego znajdą. Była święcie przekonana, że po prostu muszą w końcu na coś odpowiedniego trafić. Nie widziała innej opcji po prostu. Pozytywne nastawienie nie opuszczało jej nawet na chwilę.
Słysząc pisk, Robin odwróciła się automatycznie w stronę Jose, celując różdżką w cholera wie co, święcie przekonana, że coś ją tutaj zaatakowało. No i zaatakował, wybuch radości. Robin ruszyła szybkim krokiem w jej stronę.
– Merlinie, chyba obudziłaś truchło Bazyliszka! – stwierdziła z lekkim oburzeniem, bo naprawdę wystraszyła się, że coś stało się Tillmanównie. Kaszlnęła, kiedy wzbity w powietrze kurz dostał się do jej płuc. I dopiero po dłuższej chwili przyjrzała się gablocie i temu, co znajdowało się w środku. Bezpardonowo wyrwała zdjęcie z ręki Jose i zerkała to na nie, to na to, co znajdowało się za szklaną powłoką. Dopiero po dłuższej chwili przeniosła spojrzenie na Krukonkę. – Mówiłam, że coś tutaj znajdziemy! – wyszczerzyła się w jej stronę, bo teraz, skoro już wiedzieli, w jakich latach grzebać, to śmiało kroczyły na drodze zmierzającej prosto w stronę sukcesu! Naprawdę cieszyła się z tego, że coś znalazły! – To teraz musimy przejrzeć dokładnie całą gablotkę, może coś się tutaj trafi, na co czekamy – oh, nie wątpiła w fakt, że za chwilę Jose odzyska wigor do szukania dalszych informacji odnośnie zaginionego krewnego. Skoro już wiedziały, gdzie to robić, to należało tylko ruszyć z kopyta.
– Czekaj, wyczyszczę trochę tę gablotę – mruknęła pod nosem. Proste chłoczyść usunęło znaczną większość brudu ze szkła, więc teraz nie musiały przecierać go własnymi rękawami, aby cokolwiek odczytać.
Nie liczyła na to, że otrzyma kolejne złote rady ze strony dziewczyny, ale od razu spojrzała na nią, kiedy ta zaczęła mówić. Uniosła jedną brew do góry, słysząc, że miałaby zapytać wprost chłopaka o to, co do niej czuje i dlaczego. Prędzej pójdzie odwiedzić wspomnianego już trupa Bazyliszka, niż faktycznie coś podobnego zrobi.
– Serio sądzisz, że mogłabym się tak zachowywać? – nie zamierzała kryć swojego sceptycyzmu względem podobnych działań. Kto, jak kto, ale Jose doskonale wiedziała, jaka jest i czego nie robiła… Słuchała jej dalej i powoli kręciła głową w końcu parsknęła śmiechem, kiedy ta zakończyła swoją wypowiedź. – Josefino Tillman! Proponujesz mi nieprzyzwoite metody! – no tego to się kompletnie dzisiaj nie spodziewała, więc nic dziwnego, że jakby nieco się rozluźniła i zaczęła śmiać z podobnego pomysłu. Westchnęła słysząc kolejne jej pytanie, którego miała nadzieję nie usłyszeć. – Tak jakby zmusił mnie do określenia się czy i jeśli tak, to co względem niego czuję. Ale ja nie byłam w stanie mu na to odpowiedzieć w żaden sensowny sposób. – jęknęła głośno, by po chwili przetrzeć twarz wierzchem dłoni. – Mam taki mętlik w głowie, że to coś strasznego. Nie mogę tylko sobie pisać i mieć wszystko inne w dupie? – nie liczyła że na to pytanie uzyska jakąkolwiek odpowiedź. A szkoda, byłoby znacznie łatwiej, gdyby skupiła się tylko na dziennikarskiej karierze.
Powrót do góry Go down


Josefina 'Jose' Tillman
Josefina 'Jose' Tillman

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 171
C. szczególne : duże oczy, mocno zarysowane kości policzkowe, gęste i długie włosy oraz blizna na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka
Galeony : 49
  Liczba postów : 50
https://www.czarodzieje.org/t19939-josefina-jose-tillman#611082
https://www.czarodzieje.org/t19943-jose#611377
https://www.czarodzieje.org/t19940-josefina-jose-tillman#611109
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyPon Lut 22 2021, 12:24;

Pokryta kurzem zapomnienia gablota skrywała przed dziewczynami kolejną wskazówkę, dzięki której odnalezienie tajemniczego M. T. stawało się coraz bardziej realne - nie było już tylko mrzonką upartej Krukonki. Pisk rozbrzmiewający w pomieszczeniu stanowił jeden z tych momentów w życiu Jose, kiedy nagle traciła swoją neutralność, poddając się ogarniającym ją emocjom. Znalezisko które odkryła sprawiło, że rzeczywistość zaczęła malować się optymistycznie, dzięki czemu w końcu uwierzyła słowom i pozytywnemu nastawieniu Robin, która nawet przez chwilę nie wątpiła w powodzenie ich misji. Nie przypuszczała tylko, że jej nagła reakcja sprawi, iż Ślizgonka mimochodem przybierze postawę obronną, gotowa do rzucenia zaklęć; widok zdezorientowanej, jednak czujnej Doppler wywołał na ustach blondynki szeroki uśmiech, natomiast w jej niebieskich tęczówek malowała się prośba o wybaczenie, gdy napotkały czekoladowe spojrzenie.
Nie było tajemnicą, że Josefina rzadko ulegała podobnym zachowaniom, przez co nawet najbliższe osoby nie były do tego przyzwyczajone, dlatego odruch Robin był jak najbardziej adekwatny do sytuacji. Sama Tillman skarciła się w myślach, zapamiętując by z większą rozwagą reagować na podobne odkrycia.
- Myślisz? - zapytała konspiracyjnym szeptem z wyraźnym błyskiem w sarnich ślepiach i uśmiechem na ustach, który świadczył jedynie o tym, że wpadła na kolejny pomysł i już otwierała usta chcąc zaproponować przyjaciółce, by poszukały tego truchła, kiedy ta ucieszyła ją ruchem dłoni, kręcąc przy tym głową z wyraźną dezaprobatą dla głupich pomysłów i rozbawieniem - jak niewiele trzeba było, aby rozbudzić wrodzoną ciekawość Krukonki.
Oczywiście Josefina nie byłaby sobą, gdyby na kolejne słowa Ślizgonki nie wywróciła teatralnie oczami.
- O dziwo, zawsze masz rację, to jakieś podejrzane - zaśmiała się, mrużąc delikatnie oczy, jakby chciała odkryć w czym tkwi tajemnica blondynki, bo ta myliła się naprawdę rzadko. Cały sceptycyzm, który jeszcze do niedawna jej towarzyszył, zniknął ustępując miejsca nieskrywanej radości oraz zapałowi do dalszych poszukiwań. Badawczym spojrzeniem z wystawionym poza usta koniuszkiem języka przeglądała gablotę, przy okazji zastanawiając się jakiej rady udzielić przyjaciółce, chociaż nie sądziła, że będzie ona trafna.
O tym, że jej przypuszczenia były słuszne przekonała się chwilę później, gdy z ust Robin padło jej pełne imię i nazwisko. Grymas wewnętrznego bólu wykrzywił twarz Krukonki, jednak zaraz roześmiała się w głos.
- Z nas dwóch to ty jesteś bardziej nieprzyzwoita - zauważyła, oczywiście pijąc do tego, jak wiele chłopców zawsze krążyło wokół Ślizgonki, którym nie odmawiała uroczego uśmiechu czy puszczenia oczka. Ona ta nie potrafiła - dla Tillman relacje damsko-męskie stanowiły jeden z tych trudnych tematów, których wolała unikać. Samej zdarzało się jej czasem wplątać w znajomość, gdzie namiętność odgrywała pierwsze skrzypce, jednak zazwyczaj trwało to krótko, a ona sama szybko zapomniała. Nie umiałaby tak, jak Doppler zastanawiać się, analizować czy warto i co warto, czy mnie lubi, czy może ma w dupie. Westchnęła głośno do własnych myśli, które były nie tylko męczące, ale również zbędne. Ona - Josefina Tillman nie zamierzała bawić się w żadne romanse, miała inne, jasne cele, które chciała osiągnąć, a pierwszym na liście był M. T.
- Możesz - oznajmiła, ni mniej ni bardziej błyskotliwie, bo dla niej samej było to proste - Tylko zadaj sobie pytanie czy chcesz? - dodała, patrząc wymownie na przyjaciółkę. - Tak naprawdę to ty podejmujesz decyzję, nikt nie zrobi tego za ciebie, to ty podejmujesz również pewne działania mające wpływ na relacje z innymi, wszystko zależy tylko i wyłącznie od ciebie i pamiętaj o tym - ach… te mądre rady Jose, które tak naprawdę niczego nie ułatwiały. Dziewczyna w gruncie rzeczy miała rację, jednak w swoim toku rozumowanie całkowicie wyzbyła się emocji, nad którymi często nie da się zapanować. Czyżby ktoś tu był bez serca?
- Myślę, że to będzie rocznik od 1953 w górę, na to wskazują te naszywki na ramieniu szukającego. - wypaliła, zwracając uwagę Robin na temat, który teraz interesował je najbardziej - Myślę, że w archiwum znajdę odpowiednie roczniki. A tu już nic nie wskóramy - westchnęła, chowając fotografię do kieszeni, wcześniej zapisując na niej datę, od której musi zacząć.

Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyWto Mar 02 2021, 19:10;

Miło było obserwować tak kompletnie nienaturalne zachowanie w wykonaniu Jose. Ktoś, kto zazwyczaj bywał całkowicie powściągliwym w okazywaniu jakichkolwiek emocji, teraz wręcz nimi emanował. A konkretniej mówiąc, nieskrywaną ekscytacją powiązaną z faktem, że mimo początkowej niechęci i kompletnie nieodpowiedniego, w opinii Robin, nastawienia, odnieśli jednak jakiś sukces. Nic dziwnego, że sama Robin zareagowała na to bardzo szerokim uśmiechem, który jeszcze przez długi czas gościł na jej wargach. Lubiła tę świadomość, że była dla kogoś pomocna, że jej działania przyniosły należyty skutek. Jak widać, tym razem faktycznie tak było. Josefina zaufała jej, że pośród przeróżnych rupieci zawartych w izbie pamięci, znajdą coś przydatnego i faktycznie tak właśnie było. Duma spozierała z czekoladowych tęczówek w stronę Krukonki.
Parsknęła wyraźnym śmiechem słysząc, jak Jose uruchomiła się na myśl o wspomnianych szczątkach bazyliszka, który rzekomo zalegał gdzieś w szkolnych podziemiach. O ile ją znała, to była niemalże pewna, że ewentualna wyprawa w poszukiwaniu go była dla niej czymś cholernie ważnym i ekscytującym.
– Nie, nie pójdziemy tego sprawdzić – od razu zawyrokowała, używając karcącego tonu, bo wiedziała, co mogła usłyszeć w przeciągu bardzo niedługiego czasu.
Prychnęła pod nosem, słysząc, że podejrzanym jest fakt, jakoby zawsze miała rację. Pokręciła głową, jakby niedowierzała w to, co właśnie wydostało się z ust Tillmanówny.
– Pozytywne nastawienie potrafi zdziałać cuda, polecam czasami spróbować, naprawdę niesamowite rezultaty można uzyskać – skwitowała jej słowa, ale nie wytrzymała długo z poważnym wyrazem twarzy. Więc uśmiech ponownie zagościł na jej wargach. To prawda. Robin faktycznie uważała, że niekiedy pozytywne nastawienie jest ważniejsze niż wszystko inne. Wielokrotnie przekonywała się o tym, co potem obfitowało w przeróżne, bardzo pozytywne wydarzenia. Jak i to, że dzisiaj znaleźli tutaj cokolwiek dla nich przydatnego. Nawet jeśli sama Dopplerówna była początku sceptycznie nastawiona względem własnego pomysłu, to nie zamierzała okazywać tego w żaden sposób. Jak widać, słusznie podeszła do tego w taki, a nie inny sposób.
No, z twierdzeniem dotyczącym nieprzyzwoitości nawet e najmniejszym stopniu nie zamierzała się kłócić. Jose bezsprzecznie miała rację. Mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem, co zapewne blondynka mogła uznać za przyznanie jej racji, choć bardzo niechętne. W końcu, jej zachowanie w ostatnim czasie, było naprawdę dalekie od przyzwoitego. W szczególności, jeśli się weźmie jeszcze pod uwagę, niedawną pobudkę na kacu w nie swoim łóżku, a pewnego ślizgona… O tym nie zamierzała wspominać Josefinie, bo już słyszała w głowie, jakie to cudne komentarze poleciałyby w jej stronę. A naprawdę nie miała ochoty na jakiekolwiek kazanie odnośnie tego, jak bardzo nieroztropnie się zachowuje. Wystarczyło jej całkowicie zamieszanie emocjonalne, które panowało w jej głowie i ciele, ilekroć widziała Eskila.
– Nie lubię, kiedy masz rację – powiedziała w końcu, wzdychając głośno, tuż po wysłuchaniu słów przyjaciółki. To zaskakujące, jak wprawnym obserwatorem potrafiła być. Niekiedy to przerażało Robin, innym razem było imponującym. Teraz lekko irytującym, ale i tak uwielbiała dziewczynę i nie zamierzała na nią gniewać za to, że jest taka, jaka jest. Ostatecznie spróbowała skupić się na prawdziwym powodzie ich spotkania, co wcale nie było tak prostym zadaniem, jakby mogło się wydawać. – W takim razie, zbierajmy się. W najbliższym czasie zbadamy archiwum, ale przynajmniej już wiemy, jakie lata nas interesują – posłała w jej stronę pewny siebie uśmiech, kiedy powoli zaczęły zbierać swoje rzeczy i kierować się w stronę wyjścia, po drodze rozmawiając o znacznie bardziej przyziemnych tematach. Jak na przykład niedawna kartkówka u profesora transmutacji, która poszła Robin wręcz fatalnie…

/Zt. x2

+
Powrót do góry Go down


Camelia Robbins
Camelia Robbins

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172
C. szczególne : Gibki jak lunaballa (zręczność), Powab willi (zwierzaki),Mocno zmaterializowany, Dwie lewe różdżki (transmutacja)
Galeony : 137
  Liczba postów : 182
https://www.czarodzieje.org/t20235-camelia-robbins#631000
https://www.czarodzieje.org/t20239-stefan-robbins#631152
https://www.czarodzieje.org/t20237-camelia-robbins#631005
https://www.czarodzieje.org/t20242-camelia-robbins-dziennik#6311
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptyPią Kwi 09 2021, 13:57;

Wynik rzutu: 1

Czyszczenie pucharów! Serio? Najnudniejsze zadanie na świecie. Cam nie lubiła sprzątać tego wszystkiego ale jak trzeba to trzeba. Chwyciła za szmatkę i środki czyszcząc poczynając czyścić kolejne puchary. Ten za dobra naukę, ten za perfekcyjne wyniki na Sumach, kolejny z osiągnięcia sportowe i mnóstwo nagród upamiętniających jakieś osiągnięcia w różnych dziedzinach i przy okazji różnorakich wydarzeń. Ciekawych rzeczy można było się przy tym nauczyć ale straszna nuda, trzeba przyznać, a po pewnym czasie Cam poczęło się ziewać. Kolejne minuty, spędziła więc nucąc taneczną melodię i tańcząc to tu to tam.... i jak nie przypierdzieliła nogą w coś twardego. Zwinęłą się z bólu łapiąc ręką jakaś kolejną nagrodę czy wyróżcnienie, które przeleciało, potrącając ją w bark i spadając gdzieś obok. Wywołało, to sporo hałasu, a dziewczyna z nauczycielka udały się do pielęgniarki.

zt
Powrót do góry Go down


Patricia D. Brandon
Patricia D. Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : burza kręconych, jasnych włosów; runa protekcyjna za lewym uchem
Galeony : 2242
  Liczba postów : 764
https://www.czarodzieje.org/t20195-patricia-danielle-brandon#626883
https://www.czarodzieje.org/t20197-poczta-patricii#627724
https://www.czarodzieje.org/t20196-patricia-danielle-brandon#627505
https://www.czarodzieje.org/t20342-dziennik-patricii-brandon#641
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptySob Lip 31 2021, 14:39;

Post pracowniczy (początek lipca)

Mimo, że rok szkolny dobiegł już końca i uczniowie oraz studenci nie odbywali już lekcji ani innych zajęć edukacyjnych, dla profesorów nie oznaczało to wcale końca pracy. Patricia po sprawdzeniu egzaminów z części teoretycznej, która poszła uczestnikom wyjątkowo dobrze, co ją miło zaskoczyło, postanowiła przyjrzeć się dokładnie księgom, które posiadały zapisy z relacji meczów szkolnych z poprzednich sezonów. Bardzo chciałaby wdrożyć się w ligę zawodników gracych w Hogwarcie, aby w jakiś sposób pomóc im w przyszłości, może coś podpowiedzieć, może zorganizować jakiś trening na większą skalę. Teraz kiedy znów zaczęła żyć szkolnym życiem, przez zostanie pedagogiem nie potrafiła się nie zaangażować odpowiednio w rozgrywki, które dla niektórych były jedyną rozrywką w Hogwarcie. Oglądając ostatni mecz z trybun, widziała entuzjazm kibiców, co ją niezmiernie cieszyło.
Dlatego udała się do izby pamięci, gdzie nie tylko były składowane wszelkiego rodzaju puchary, statuetki i medale, zdobyte przez absolwentów, ale także istniało archiwum z magicznymi kronikami, spisywanymi za pomocą samonotującego pióra. Były to teksty komentatorów, którzy na żywo relacjonowali przebieg meczu, a z których łatwo było wyłapać pewne informacje, które dla Patricii były cenne. Sięgnąwszy po jedną z ksiąg z datą zeszłoroczną, kartkowała strony, aż do momentu, kiedy zobaczyła wpis  z pierwszego meczu na szkolnym boisku. Odbył się on pomiędzy Gryffindorem a Slytherinem i to Dom Węża poniósł sromotną porażkę. Czytając relację, łatwo było dostrzec, że gryfońskim dziewczyn nie brakuje zapału do gry i na czele z kapitan Davies, lwiątka wydawały się bardzo zdeterminowane do gry. Szkoda tylko, że tak mało treningów odbywało się w tym roku szkolnym, przez co na pewno ucierpiała forma nie jednego z graczy. Kiedy ona uczęszczała do Hogwartu, potrafili spotykać się z drużyną nawet raz w tygodniu. Może i była to znowu przesada w drugą stronę, jednak z pewnością trening raz na dwa miesiące nie będzie dawał żadnych rezultatów. Zdawała sobie jednak sprawę, że są tacy, którzy ćwiczą indywidualnie i chwała im za to, bo jeśli niektóre domy mieliby się czekać na zebranie wszystkich członków drużyny przez niektórych kapitanów... Nie rozumiała dlaczego nie było większej selekcji na tę funkcje.
Potrzebowała przeanalizować konkretne akcje, które rozgrywały się na szkolnym stadionie, aby zobaczyć z czym mają największe problemy gracze, którzy grzeją miejsca w drużynach. Przez to będzie w stanie spróbować w przyszłym roku zorganizować dla nich konkretny, spersonalizowany trening, aby poprawić ich wyniki, ale też ułatwić kapitanom realizowanie ich strategii. W końcu każdy jakąś tam miał, a jeśli zawodnik będzie odpowiednio zmotywowany i dostrzeże w sobie potencjał, będzie bardziej wydajny.  Zagłębiała się w kolejne strony zapisanego tekstu, starając się dostrzec te drobne niuanse, pomiędzy scenami, które toczyły się kilka miesięcy temu, jakby chciała na siłę odnaleźć jakieś cenne informacje. Było kilku graczy, którzy ewidentnie mieli problem ze współpracą. Wydawało jej się, że chcieli wszystko osiągnąć, a niestety ale jeśli grali w teamie było to tragiczne nastawienie. Tak samo, jeśli niektórzy szukający nie liczyli się z konkretnym planem kapitana, a już po kilkunastu minutach gry łapali znicza. To było widać. To, że drużynie nie była potrzebna wygrana, a odpowiednia przewaga, jednak szukający miał inne założenie, gdzie za wszelką cenę chciał posiąść z dłoni złotą piłeczkę. Cóż, w ten sposób dużo nie zdziała. Może chwilową sławę na szkolnych korytarzach.
Trzy godziny minęły jak z bicza strzelił. Nawet nie zorientowała się, kiedy za wielką okiennicą zaszło słońce, a ona ciągle pochylona nad kronikami, w końcu wyprostowała się, aby się przeciągnąć i zacząć sprzątać wyciągnięte na niewielki stolik księgi. Wiele się dowiedziała. Trzeba było przyznać, że wielu zawodników ma potencjał i właśnie dlatego postanowiła, że w przyszłym roku zrobi wszystko, aby go z nich wydobyć. Jednak na tę chwilę potrzebowała snu, bo czuła, że czytanie jakoś dziwnie drażni jej klątwę...

|zt|
Powrót do góry Go down


Zephaniah van Wieren
Zephaniah van Wieren

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : Tatuaż z łapą nundu na przedramieniu, Blizny i uszczerbki na zdrowiu: Dziennik
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 591
  Liczba postów : 590
https://www.czarodzieje.org/t19733-zephaniah-van-wieren
https://www.czarodzieje.org/t20064-sowa-zefka
https://www.czarodzieje.org/t19732-zephaniah-van-wiener
https://www.czarodzieje.org/t20207-zephaniah-van-wieren-dziennik
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptySob Wrz 04 2021, 20:13;


Coś mówił woźny, że niektórzy uczniowie na samo zakończenie roku postanowili zrobić psikusa i teraz niektóre z tych odznak mają przeinaczone nazwiska. Na przykład "James Potter" ma napis "I am Hooter", a do dooość powiązane z pewną rzeczą w USA. Niektóre jeszcze robią jakieś dziwne przyśpiewki na temat Ravenclawu. Nikt nie wie oczywiście kto to zrobił, więc cóż... Zróbmy co musimy zrobić i możemy znikać. – Powiedział spokojnie Zeph, który doprowadził do Izby Pamięci swojego nowego kolegę, który przetrwał już Próbę Sów. Ciekawe było czy uda mu się przejść Próbę Pamięci. Van Wieren obrócił się na pięcie z dłońmi wsadzonymi w kieszenie i przyjrzał się dokładniej temu wszystkiemu. – Swoją drogą... Ty już byłeś tutaj wcześniej? Czy też jakoś zacząłeś szkołę od pierwszego roku, albo przeniosłeś się skądś. Serio, jestem tu już rok, a ciężko mi pamiętać kogo widziałem, a kogo nie. Wiem tylko, że Callahan nadal jest prefektem. I ta Hope... Ona była ze mną na feriach w jednym pokoju. – W końcu jednym okiem ujrzał jak jedna z odznak miała zmienione na nazwisko "Stinky". Czy tak miało być? Stuknął różdżką i... tak, tak nie miało być. Richard Stanley.
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 1199
  Liczba postów : 2108
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8




Gracz




Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 EmptySob Wrz 04 2021, 21:17;


Posprzątanie sowiarni stanowiło wyzwanie podczas którego oddychanie było mocno utrudnione, a na dodatek był pod wpływem wróżby z ciasteczka. Ma szczęście podczas drogi do Izby Pamięci, poczuł jak efekt wróżby dzięki Merlinowi już zaniknął. Po wejściu do Izby od razu się rozejrzał. Oprócz psikusów o których właśnie wspomniał Zeph, zalegało tu całkiem sporo kurzu.-Możemy też ogarnąć trochę to miejsce z kurzu żeby osoby ze szlabanem miały trochę lżej. - Bo bądźmy szczerzy... Na pewno ktoś niedługo zarobi szlaban, który będzie musiał odrabiać w Izbie Pamięci polerując wszystko i ścierając kurze bez używania magii. A jako że oni akurat mają tę możliwość, bo sprzątają tu poniekąd z własnej woli to mogą odciążyć przyszłych skazańców.-Do Hogwartu chodzę od pierwszej klasy jeśli o to chodzi. - Powiedział ogarniając nagrody z kurzu i układając przy okazji za pomocą chłoszczyści. Dobrze że przed wakacjami postanowił popracować nad magicznym sprzątaniem. Inaczej sprzątane przez niego rzeczy ulegałyby podpaleniu albo wystrzeleniu w losową stronę. Kiedy tylko natykał się na jakieś psikusy, zakańczał je zazwyczaj używając standardowego przeciwzaklęcia, czyli Finite.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Izba Pamięci - Page 21 QzgSDG8








Izba Pamięci - Page 21 Empty


PisanieIzba Pamięci - Page 21 Empty Re: Izba Pamięci  Izba Pamięci - Page 21 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Izba Pamięci

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 21 z 24Strona 21 z 24 Previous  1 ... 12 ... 20, 21, 22, 23, 24  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Izba Pamięci - Page 21 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
trzecie pietro
-