Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Historii Magii

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 22 z 34 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 28 ... 34  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 11 Cze 2010 - 15:28;

First topic message reminder :


Klasa Historii Magii

W klasie króluje tajemniczy kurz, a spokój emanuje z każdego zakątku mistycznego pomieszczenia. Wyborne witraże ozdabiają okna od wewnętrznej strony pomieszczenia, zaś na zamek od zewnątrz tracą wpływ. Młoda nauczycielka przyozdobiła każdą ławkę zielonymi i przydługawymi obrusami, co stylowo kontrastuje teraz z ścianami. Ściany zaś pokrywają wymyślne wzorce, powstałe już na początku legendarnego zamku. W pomieszczeniu brakuje świeżego powietrza, a stłumione światło resztkami sił wpada do klasy przez harmonijnie określone witraże.
Dokładnie o godzinie 19:30 światło tworzy malowniczą mozaikę węża, lwa, borsuka i kruka. Herbów wszystkich domów Hogwartu.

Opis zadań z OWuTeMów:



Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Sob 6 Wrz 2014 - 17:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Albina Abrasimova
Albina Abrasimova

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
C. szczególne : całkiem przeciętna
Galeony : 213
  Liczba postów : 151
https://www.czarodzieje.org/t17824-albina-afanasievna-abrasimova#501914
https://www.czarodzieje.org/t17988-sowa#510385
https://www.czarodzieje.org/t17823-balbina-abrasimova
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyCzw 14 Lis 2019 - 23:16;

Przyszła na lekcje o czasie, choć przedmiotem Historii Magii zaczęła interesować się ze względów czysto praktycznych. Liczyła, że jeśli będzie uczęszczać na te zajęcia, to szybciej pojmie różnice pomiędzy praktykowaną sztuką magiczną w Anglii a tą, którą poznała na wsi w Rosji. Zdaje się, że magia wszędzie jest jaka jest, a jednak od dwóch lat na każdym kroku potykała się o to rażące różnice zachowawczo-kulturowe. Ponadto wykładowca tego przedmiotu był jednym z niewielu nauczycieli, którzy nie mieli problemu ze zrozumieniem jej angielsko-rozyjskiego bełkotu i nie karcili jej za to, że wciąż nie nauczyła się mówić poprawnie. To nie tak, że nie chciała się nauczyć, po prostu było tyle innych, ciekawszych rzeczy do nauczenia się, kogo interesowała różnica między "zobaczyć" a "zarobaczyć"? Brzmi podobnie, penie ma podobne znaczenie - taką filozofią żyła nie od dziś i jakoś szło jej to do przodu.
Weszła do klasy raźnym krokiem, trochę z rozpędu ale w sumie zawsze wszędzie wchodziła gwałtownie jak rozprzestrzeniający się ogień, jakby pośpiech był jedyną stałą funkcją zaprogramowaną w jej głowie i mijając Filina jedynie palcem jednym dotknęła jego ramienia w swoim pędzie dziarskim do jednej z pierwszych ławek. Anfima nawet nie próbowała wypatrywać, wiedziała, że nawet jakby mu winniczki pół dnia wczoraj zbierała to go ni przekupi, żeby dobrowolnie na historię magii przyszedł się uczyć. Szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie zakuwanie dekretów.
- Priwet, profesorze! - powiedziała może troche za głośno, ale ukłoniła się również lekko towarzyszącemu nauczycielowi gościowi. W Rosji widziała gobliny, niestety w okolicach z których pochodziła nie cieszyły się one zbyt wielkim szacunkiem. Była bardzo ciekawa o czym będzie lekcja bo już po samym zachowaniu nauczyciela wnioskowała, że to jakiś wielce szanowny goblin, a nie jakiś chłystek siusiumajtek jak te, które Albinka widywała w sekretnym magicznym miecie ukrytym na jeziorze Umboziero.
Zasiadła w jednej z wolnych ławek i wyjęła pergamin zapisany drobną cyrylicą z notatkami z poprzednich zajęć. Fascynujące, że słuchając po angielsku była w stanie tak sprawnie pisać tłumacząc bezpośrednio na rosyjski, a jednak uparcie trwała w przekonaniu, że językowo jej zdolności wciąż są sto lat za yeti.
Spojrzała na Schercliffe'a, eleganckiego jak zawsze i zmrużyła oczy bo głupie myśli to jej zawsze przychodziły do głowy na jego widok.

Ubiór: Schludny szkolny mundurek i szata domu lwa.
Para: @Gunnar Ragnarsson
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyCzw 14 Lis 2019 - 23:48;

Nawet nie wiedział, że jest jakiś nowy nauczyciel Historii Magii.
Mefistofeles raczej nie należał do zbyt wielkich fanów tego przedmiotu, z bardzo prostej przyczyny... Zazwyczaj prowadzono go tragicznie nudno. Sama teoria, opowiadana monotonnym tonem bądź wspierana drobnym druczkiem starych ksiąg, nijak go nie porywała. Na tych co ciekawszych zajęciach wzburzał się, przywołując wilczy temperament na rzecz bojkotowania najprzeróżniejszych czarodziejskich wyczynów - bądź co bądź, w jego naturze leżało kwestionowanie wszystkiego, czego dokonali magowie na przestrzeni wieków. Chętnie zatem przysłuchiwał się debat (wtrącając i swoje trzy knuty), rozpisywał w niepochlebnych esejach i, krótko mówiąc, zawalał te bardziej merytoryczne testy. Nie tęsknił zbytnio za tym trudnym przedmiotem, kiedy już mógł się z nim rozstać ze względu na studenckie przywileje. Zaglądał na zajęcia co jakiś czas, tylko po to aby uprzykrzyć życie prowadzącemu i podenerwować się na coś, co Ziutek Wielki (albo inny zadufany w sobie czarodziej) wymyślił na chwilę przed tym, jak rozpoczęto masowe polowania na wilkołaki, czy przegnano nieszczęsne dirikraki.
A może jednak wiedział...
Ktoś ostatnio wspomniał Mefistofelesowi, że na Historii Magii uparcie wciskane są jakieś prawne dekrety. Czy się w tym wszystkim znalazła wzmianka o nowej osobistości, tego już Ślizgon nie zapamiętał. Zaciekawiło go to tylko na kilka minut, bo w końcu prawo wypadało znać, choćby po to aby pewnie je łamać, bądź jeszcze pewniej się pomiędzy nim "prześlizgiwać". Potem coś go rozproszyło i zajęcia kompletnie odeszły w zapomnienie...
Tego ranka myślał, że to już koniec. Nie wstanie nawet po to, żeby rozesłać smutne wieści do najbliższych - zwyczajnie nie da rady. Wilkołacze zmęczenie odcisnęło na nim piętno kolejnej boleśnie nieprzespanej nocy, wysokiej gorączki i ogólnego otępienia. Potem kompletnie odeszło, uwalniając resztki sił, które miały jeszcze bardziej Noxa wykończyć. Pchnięty szaleńczą nadpobudliwością pomknął do Hogwartu. Przemierzał korytarze niespokojnie, czując jak energia rozpiera go od środka i wzmaga się z każdą sekundą, która przybliża nadejście błogiego wschodu Księżyca.
- Jack? - Rzucił wesoło, ale zdecydowanie zbyt cicho jak na dzielącą ich odległość. Mefisto bezmyślnie podążył za ginącym w tłumie Puchonem, aż w końcu wypatrzył go ponownie wchodzącego do jakiejś sali. Zajęcia? Czemu nie... Było jeszcze trochę czasu, nim na zewnątrz nie zapanuje ciemność. - Dzień dobry - przywitał się, zaciekawionym spojrzeniem przesuwając po nieznajomych mu prowadzących. Na krzesło obok Momenta zgrabnie wskoczył, zaraz siadając na nim po turecku, zwrócony do ciemnowłosego.
Otworzył usta, a potem je zamknął, nie wiedząc jak się przywitać. Uśmiechnął się zatem i wychylił, jedną dłonią lekko chwytając chłopaka za podbródek. Cmoknął go w policzek, zabujał się na krześle i zastukał palcami w blat stolika.
Och, mógł być dzisiaj nieznośny.
- Co to za zajęcia? - Dopytał, na szczęście na tyle subtelnie, by nie miało to szans dotrzeć do profesora. - Bo ja tak w sumie przypadkiem tutaj...


Ubiór: Dopasowana koszula z herbem Slytherinu na piersi - niedbale podciągnięte rękawy, rozpięte kilka pierwszych guzików (na granicy przyzwoitości). Przez materiał mogą lekko prześwitywać ciemne tatuaże. Czarne: spodnie (jeansowe), skarpetki, bokserki, buty (traperopodobne). Na szyi skórzana obroża, na nadgarstku pomniejszona obroża z przyciszonym dzwoneczkiem (plastikowy klips zamieniony na srebrne zapięcie!). W kieszeni pomniejszony łańcuch Scamandera. Kolczyki czarne/srebrne: w uszach (forward helix, outter conch, tragus i klasyczne tunele), sutkach, języku, dolnej wardze i nosie. Kilka pierścionków.
Para: @Jack Moment
Powrót do góry Go down


Anfim Abrasimov
Anfim Abrasimov

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
C. szczególne : silny rosyjski akcent, wyrazista ekspresyjność, mnogość nerwowych tików i odruchów bezwarunkowych
Galeony : 80
  Liczba postów : 58
https://www.czarodzieje.org/t17817-anfim-afanasievich-abrasimov
https://www.czarodzieje.org/t17829-grisha#502035
https://www.czarodzieje.org/t17816-anfim-abrasimov#501848
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 15 Lis 2019 - 12:55;

prawdę mówiąc pomylił piętra.
zwyczajnie, perfidnie, jak byle człowiek albo inny robal. miał nadzieję znaleźć się w jednej z opuszczonych klas, gdzie mógłby w spokoju urządzić swoim podopiecznym drobny trening umiejętności społecznych (w końcu wiadomo, że o kontakty między osobnikami w stadzie należało dbać i to bardzo poważnie! sam anfim był doskonałym przykładem tego, jak należy zachowywać się w towarzystwie, w końcu wszyscy go uwielbiali, tylko nie do końca jeszcze byli tego świadomi, im poziom duchowo-intelektualnego rozwoju nie był na wystarczająco wysokim poziomie). kiedy dzierżąc przeciętnych rozmiarów słoik, w którym dwa helix aspersa konsumowały wspólnie liść sałaty, przekroczył próg pomieszczenia, z rozpędu robiąc kilka dużych kroków w stronę nauczycielskiego biurka, zorientował się, że istotnie po raz pierwszy w swojej hogwarckiej karierze znalazł się nieplanowanie w odpowiednim miejscu i czasie. lekcja historii magii zajmowała na liście jego priorytetów miejsce gdzieś obok regularnego snu i jedzenia, czyli bardzo, bardzo nisko - nic więc dziwnego, że zupełnie wypadła mu ona z głowy.
rozkojarzony począł rozglądać się prędko po klasie aż do skrzyżowania spojrzeń z profesorem @caine shercliffe. dopiero wtedy podjął ostateczną decyzję o zostaniu na zajęciach. nie, wcale nie podyktowaną obawą o poczucie zachowania się niestosownie, po prostu jego niespokojny wzrok wylądował na niecodziennym gościu dzisiejszej lekcji. cmoknął zaintrygowany, nie czując żadnego skrępowania faktem, że stał dobre kilkadziesiąt sekund na środku klasy i ostentacyjnie gapił się na przybyłego pana goblina z kamienną miną, na której próżno było wyszukiwać radości, uprzejmości czy nawet tej iskry zainteresowania, którą rozbudził w nim gość.
przypomniwszy sobie o dzierżonej dzielnie w rękach parze brzuchonogów, odchrząknął cicho i przeniósł spojrzenie ponownie na nauczyciela, przy którym to znalazł się w ułamkach sekundy.
- dzień dobry. moje ślimaki zostaną na pańskim biurku, żeby mogły dobrze obserwować przebieg lekcji - oznajmił, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie i co najmniej miał jakiś układ z profesorem shercliffem, po czym - naturalnie nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź - wyminął mężczyznę, aby stanąć za biurkiem i ustawić na blacie słój. - nie bójcie się, przyjdę po was. nie rozmawiajcie i słuchajcie profesora - pouczył wychowanków, wcześniej nachyliwszy się na wysokość słoika, aby przy końcu zdania skinąć jeszcze na nauczyciela głową, aby jego ukochane bombelki nie miały wątpliwości, kto w tym pomieszczeniu prowadzi zajęcia. następnie odsunął się, jak gdyby nigdy nic wyszedł zza biurka i wyminąwszy shercliffe'a po raz kolejny, ruszył w kierunku jednej z niezajętych ławek, w dodatku z samego przodu, tuż obok tej, w której siedział @elijah j. swansea, aby mimo wszystko być jak najbliżej swoich ślimaków. nie miał ze sobą wiele poza piórem w kieszeni szaty, także odwrócił się do znajdującego się najbliżej krukona, którego imienia naturalnie nie pamiętał, bo po co mu orientowanie się w takich rzeczach.
- witajkolegoczymaszjakporatowaćmniekawałkiempergaminu? - spytał na jednym wdechu, wskutek czego zdanie to zabrzmiało po prostu jak długi zbitek wyrazów, ale cóż miał poradzić? już zdążył podekscytować się myślą o tej rzetelnej edukacji, jaką jego brzuchonogi miały zaraz otrzymać. w oczekiwaniu odpowiedzi wbił w upatrzoną ofiarę wyczekujące spojrzenie.
dopiero po chwili jego wzrok zarejestrował obecność osoby, której się tutaj nie spodziewał.
- aoskcjbwia! - zakrzyknął entuzjastycznie do @albina abrasimova, jednocześnie machając jej radośnie, zupełnie jakby nie widzieli się wieki, ale... no przecież tak właśnie było, a przynajmniej tak mu się zdawało. i normalnie ledwo powstrzymał się od tego, żeby zerwać się z miejsca i puścić w jej stronę, zapominając zupełnie o tym pergaminie, goblinie i słoju ślimaków na biurku.

Ubiór: bielizna, skarpetki w ślimaki, bordowe dresy importowane z rosiji i luźny sweter, na wierzchu szkolna szata domu węża
Para: pracuję sam
Powrót do góry Go down


Theodore Courtenay
Theodore Courtenay

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 92
  Liczba postów : 77
https://www.czarodzieje.org/t17751-theodore-courtenay
https://www.czarodzieje.org/t17771-sowa-theo#500237
https://www.czarodzieje.org/t17750-theodore-courtenay
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 15 Lis 2019 - 15:25;

- Płyń szybciej, syrenko. Spóźnimy się bardziej niż to modne - ponaglił z uśmiechem truchtającą za nim Meluzynę.
Jej bardzo zgrabne, acz znacznie krótsze i poruszające się wartkim tempem nózie nie miały szans w porównaniu z prężnymi krokami stawianymi przez te szczudłowate i napędzane hojnym kubkiem Kawy po Rosyjsku Theodora, ale tym razem musiała się postarać. Normalnie wcale nie zależałoby mu na przesadnej punktualności albo w ogóle obecności i do teraz zapewne gniłby w łóżku (tudzież właśnie się z niego zwlekał, żeby gnić dalej, tylko że w Hogsmeade), ale - odkąd usłyszał o nowym nauczycielu historii magii - postanowił odnowić swój romans ze stuprocentową obecnością na zajęciach. Albo chociaż z sześciesięcioprocentową, bo niestety nie szło mu tak brawurowo, jak miał to w planach.
Choć meandry teoretycznych zagadnień historii magii nie stanowiły dla niego większej zagadki, to zawsze był otwarty na przyswajanie praktycznych sugestii i wskazówek, którymi - jak miał nadzieję - były prawnik Wizengamotu będzie skory dzielić się ze swoimi studentami, a które Theo mógłby później wykorzystać w przyszłej pracy. Nie to, żeby jakoś chętnie się do niej wybierał, ale jeśli już będzie musiał robić, to on chciałby jednak tak, żeby się nie narobić.
Otworzył drzwi do sali i przepuścił Meluzynę przodem. Choć nie odbiło się to na twarzy Krukona, znajomy zapach kurzu osiadłego na meblach wprawił go w jeszcze lepszy nastrój.
- Pofesorze Shercliffe - przywitał się bez wazeliny, ale kurtuazyjnie z prowadzącym zajęcia, dodając delikatny ukłon dla lepszego efektu.
Podobny gest wykonał w stronę ich dzisiejszego gościa, a następnie zwinnie dogonił Pennifold. Nie planował się udzielać, bo wolał słuchać. Z doświadczenia jednak wiedział, że na tyłach sali graniczyło to z cudem, więc - żeby Meluzynie przypadkiem nie przyszło przez myśl tam zawędrować  - położył ich podręczniki na ławce nieopodal Ślimaczego Imperatora, który chwilowo zajęty był uskutecznianiem jakichś dzikich wymachów ręką.

Ubiór: Czarne, wąskie spodnie i jedwabna koszula, której kokarda wyglądała spod szaty Ravenclawu. Do tego jakieś muśnięte miłością skrzata i Chłoczyścem lakierki, utrzymane w konwencji kolorystycznej reszty stroju.
Para: @Melusine O. Pennifold
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 15 Lis 2019 - 18:10;

czaszka 4, próba 4 złapana

To nie takie proste truchtać i opowiadać. Szczególnie kiedy ktoś robi takie gigantyczne kroki jak Ty. Co jakiś czas muszę Cię podganiać,  równocześnie nie gubiąc się w wartkiej fabule mojego życia.
- Mówię ci, cała akcja z pajęczyną była niczym, patrząc na ostatnie wydarzenia.
Tak mniej więcej brzmiały moje pierwsze słowa, nawiązując do tragicznego Domu Strachów, w którym to zostałam obrzydzona niemalże na śmierć. Moją opowieść zaczęłam już w naszej wieży, kiedy to czekałeś na mnie niecierpliwie jak na żadną inną lekcję, a ja tak naprawdę idę tylko dla towarzystwa i liczę na to, że będę mogła Ci wszystko opowiedzieć, a ty w odpowiednim dla siebie stopniu mnie posłuchasz i udzielisz mi rad, bądź jedynie czule poklepiesz mnie po turbanie. A jeśli okaże się, że na lekcji jakimś cudem będę musiała robić więcej niż słuchać o kolejnych magicznych dekretach, zakładam z góry, że zrobisz wszystko za mnie.
- Zostałam totalnie stratowana i spędziłam noc w Mungu. Serio, jakiś magiczny siniak miałam na twarzy strasznie długo!
Całą drogę streszczam Ci moje przygody na festiwalu, bo wcześniej nie było do tego okazji. Pokazuję też na swoje oko, ale już niemalże nic nie widać, a resztki siniaka zakryłam dziś pilnie pudrem. W ogóle jakoś zadbałam o siebie lepiej niż zwykle. Po ostatnich porażkach, chociaż tyle musiałam dla siebie zrobić, że pomalowałam nawet lekko rzęsy i usta na czerwono.
Kiedy mnie poganiasz ja zostałam jeszcze bardziej w tyle, bo łapię kolejną latającą czaszkę. Znowu muszę zdecydowanie przyśpieszyć, żeby dorównać Ci kroku.
- A potem ten tragiczny paintball. Całe szczęście, że cię tam nie było. Albo raczej szkoda. Chciałabym zobaczyć cię w tym totalnym chaosie! - stwierdzam już wchodząc do sali, więc niestety muszę kończyć mój monolog. Też witam się z nauczycielem i drepczę za Tobą na miejsce, które nam wybierzesz.
- Hej Charlie - witam się po drodze na miejsce z @Charlie O. Rowle, któremu posyłam syreni uśmiech numer siedem, czyli jeden z tych lepszych. W końcu był na tyle uprzejmy, że nawet zapytał o moje zdrowie po tym świetnym festiwalu. Kiwam też głową do jego siedzącej obok @Heaven O. O. Dear, którą poznałam na zaręczynowym party Emily.
Siadam obok swojego przyjaciela, tworząc z nim przyjemnie osobliwą parę.

Ubiór: Biała koszula, krawat Ravenclawu, czarna marynarka, czarna spódnica, czarne sznurowane buty przed kostkę. Rajstopy brązowe, na których pojawiają się od czasu kolorowe, jesienne liście, latające po nogach Meluzyny. Długie złote kolczyki. No i turban na głowie, dziś czerwony.
Para: @Theodore Courtenay


Ostatnio zmieniony przez Melusine O. Pennifold dnia Czw 28 Lis 2019 - 17:12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 15 Lis 2019 - 19:53;

Wszedł do klasy jeszcze nie spóźniony, ale dostatecznie na styk, żeby nie siedzieć tu zbyt długo bezczynnie. Zatrzymał się w progu, co prawda nie po to, żeby przywitać się z nauczycielem, ale kiedy już go dostrzegł za biurkiem to jednak kiwnął mu pierwszy głową, mrucząc kilka wymaganych przez etykietę uczniowsko-nauczycielską słów. Chwilę potem skupił się na tym, co bardziej go interesowało. Miejsce, przy którym chciał usiąść. Prześlizgnął się spojrzeniem po @Melusine O. Pennifold i przebiegł nim dalej po innych. Przy jednej z ławek samotnie siedziała @Albina Abrasimova. Coś z tym rodzeństwem musiało być, że inni omijali te rosyjskie osobistości, dosiadając się do innych, ale ich skrupulatnie unikając. Kącik ust drgnął mu lekko w skonsternowaniu, ale ostatecznie ruszył właśnie w tym kierunku. Dokładnie do żeńskiej części Abrasimovów. Po drodze zaczepiając @Melusine O. Pennifold, ponieważ działała mu tak bardzo na nerwy, oparł przedramię na jej ławce, wychylając się ponad @Theodore Courtenay. Nie obdarzył go nawet krótkim spojrzeniem, za to Melu podarował znacznie więcej. Spoglądając w przelocie na nauczyciela skupionego na swoich notatkach i taksowaniu wzrokiem wszystkich przybyłych, pochylił się niżej, skradając syreniej wiedźmie krótki pocałunek. Odrywając ramię od ławki nic nie powiedział. Ani hej, ani co słychać, ani jak wygląda, ani nawet jak go denerwuje. Dosiadł się do Albiny. Z hukiem rzucając torbę na ławkę.
Babs...
Nie ozywał jej pełnego imienia, bo dla Islandczyka, zdawało się zbyt skomplikowane w wypowiadaniu. Skrócił je, dowolnie, do lepiej brzmiącego. Pozwolił sobie wychylić się w bok, odczytując śmieszne znaczki z jej zeszytu. Niepodobne do żadnego znanego mu pisma. Stąd stwierdził, że musi to być cyrylica.

Ubiór: Biała koszula podciągnięta do łokci, poluzowany krawat, czarne spodnie, skórzane czarne buty
Para: @Albina Abrasimova
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 15 Lis 2019 - 20:18;

Czaszki: próba VI →  H (80%) → III sukces

Strasznie bolała ją głowa. Szła ze wzrokiem wbitym w ziemię, unikając spoglądania w okna. Światło dodatkowo drażniło jej zmysły, a i negatywnie wpływało na jej nastrój. Milczała, nie odzywając się do nikogo, w obawie przed tym, że każde jej słowo mogłoby się okazać niesprawiedliwie niemiłe dla kogoś, kto przecież niczemu nie zawinił w jej dzisiejszej złej kondycji. Podczas takiego właśnie spaceru, w jednym z rogów pomieszczenia, zauważyła kryształową czaszkę. Czaiła się pod nogami uczniów, czekając najpewniej na jakiś luz i możliwość przejścia. Swansea, choć wcale nie w głowie jej dzisiaj było kolekcjonowanie cennych przedmiotów, pochyliła się po nią tylko dlatego, że ta zagradzała jej drogę przy każdym ruchu. W końcu schowała ją do swojej torby, kontynuując wędrówkę do klasy historii magii. Zatrzymała się przed drzwiami, żeby westchnąć i zebrać w sobie siły do uczestniczenia w lekcji. W progu podniosła wyżej głowę, żeby przywitać się z profesorem i wchodząc wgłąb pomieszczenia wyszukała najbardziej nieinwazyjne ze wszystkich towarzystwo dla siebie.
@Elijah J. Swansea siedział samotnie. Co ważniejsze, Elijah w swoim naturalnym środowisku, w którym wiele osób się za nim oglądało, wiele innych mu zazdrościło, a wszyscy inni go lubili, tak po prostu, bo był Swansea i był duszą towarzystwa, w tym środowisku, jej kuzyn się do niej nie odzywał. Dokładnie takie warunki jej dzisiaj odpowiadały. W ciszy przysiadła przy nim, przymykając powieki i przykładając dłoń do oczu odliczyła w głowie trzy sekundy, zanim wyprostowała się w ławce, wyrażając tym gotowość do słuchania na lekcji. Była jedną z tych obowiązkowych osób, które uważały, że jeśli zamierzasz narzekać na swoją niedyspozycję, albo wymawiać się nią podczas zajęć... równie dobrze możesz na nie w ogóle nie przychodzić. Jeśli przychodzisz, to znaczy, że jesteś w stu procentach przekonany o tym, że będziesz do niej przygotowany.
Dlatego zignorowała ból głowy, wpatrując się w nauczyciela za sekretarzykiem. Dopiero wtedy usłyszała głos @Anfim Abrasimov. Skierował swoje słowa do Elijaha, ale patrzył w ich kierunku, dlatego pochyliła się do swojej torby, bez słowa podając mu pergamin i podsuwając zapasowe pióro, choć bez kałamarza.

Ubiór: czarna spódnica, czarne podkolanówki, czarne buty, biała koszula, krawat, kamizelka z godłem, zdobna broszka przy krawacie
Para: @Elijah J. Swansea
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 15 Lis 2019 - 20:39;

  Historia Magii nigdy nie zdołałaby zająć miejsca w czołówce jego ulubionych zajęć, co po części wynikało z zazwyczaj bardzo teoretycznego charakteru tych lekcji, jak i faktu, że odrobinę się do niej zraził jeszcze zanim rozpoczął naukę w Hogwarcie. Wprawdzie nie tak bardzo jak do takiego zielarstwa czy transmutacji, ale na pewno nie byłaby przedmiotem jego pierwszego wyboru i nie czułby ani odrobiny żalu, gdyby musiał z niego zrezygnować na rzecz czegoś innego, znacznie bardziej interesującego w jego mniemaniu. Hogwart to jednak szkoła, taka może nie do końca normalna, ale wciąż szkoła i nie zawsze podobny wybór był możliwy, a omijanie wszystkich tych zajęć zaklasyfikowanych jako ‘nieciekawe’ czy wręcz ‘nudne’ tudzież mu ‘niepotrzebne do życia’ nie wchodziło w ogóle w rachubę, bo ostatecznie by chyba wyszło, że nie pojawiałby się na większości.  A to z kolei byłoby niemożliwe przy jego rodzicach i ich nacisku na wszechstronne wykształcenie; w takiej sytuacji byliby chyba gotowi zjawić się tu osobiście i zaciągać go na nie siłą. Fitzgerald, mimo swojej przekornej natury, wolał nie przekonywać się czy naprawdę by to zrobili; uważał, że lepiej od czasu do czasu się poświęcić, żeby mieć później spokój i móc skupić się na tym, na czym faktycznie mu zależy.
  Właśnie dlatego ostatecznie zdecydował się wziąć udział w dzisiejszych zajęciach z Historii Magii, tak dla świętego spokoju, bo raczej nie spodziewał się po nich zbyt wiele; szczególnie nie po ich aktualnej formie prowadzenia, choć był pewien, że jego ojciec – jako sędzia Wizengamotu – bardzo by temu przyklasnął. Na pewno jednak nie będzie tak źle, jak chociażby na ostatnich zajęciach z transmutacji z Cranem, które mimo dobrego początku ostatecznie okazały się spektakularną klapą. Taka właśnie myśl mu towarzyszyła, gdy wyszedł spod prysznica, obowiązkowego punktu po całkiem satysfakcjonującym treningu, który sobie zafundował w czasie wolnym przed zajęciami, a następnie odziany w bardziej adekwatny strój skierował się ku odpowiedniej klasie. Przed wejściem nawet natknął się na jedną z barwnych czaszek, ale za późno ją dostrzegł i nim zdołał jakkolwiek zareagować, ta zdążyła mu zniknąć z oczu, więc tym razem musiał obejść się smakiem. Better luck next time.
  Znalazłszy się w środku rzucił cichym ‘dzień dobry’ w stronę obecnego już nauczyciela, a potem uniósł nieznacznie brew, gdy jego spojrzenie powędrowało w stronę jednej z pierwszych ławek i usadowionego tam… goblina. Zajęcia z udziałem specjalnego gościa? Zdecydowanie wątpił, żeby był tu jedynie dla ozdoby czy coś, choć nic nie przychodziło mu na myśl odnośnie jego roli na tej lekcji. Nie miał zamiaru się nad tym jednak głowić; wiedział za to, że jest opcja pracy samodzielnej oraz w parach i trzeba przyznać, że druga opcja jakoś bardziej przypadła mu do gustu, bo może to choć odrobinę zdoła uatrakcyjnić najbliższą godzinę, którą miał tu spędzić. Nie był pewien do samego końca czy tu się zjawi, więc nikogo wcześniej o to nie zagadywał. Nie stanowiło to jednak żadnego problemu, mógł to zrobić przecież teraz, o. I chyba nawet nie będzie musiał się specjalnie wysilać. Ciemnobrązowe ślepia w zasadzie od razu wyhaczyły samotnie siedzącą @Gabrielle Levasseur, a na jego ustach pojawił się łobuzerski uśmiech, gdy ruszył w tamtą stronę.
  — Siemasz Rowle — rzucił wesoło w stronę swojego kumpla (@Charlie O. Rowle) siedzącego ławkę dalej, wykonując przy tym jednocześnie krótki salut w stronę chłopaka; zdecydowanie mniej entuzjastycznie zareagował na widok siedzącej obok niego @Heaven O. O. Dear, którą obdarzył jedynie przelotnym spojrzeniem, a następnie zwyczajnie zignorował. Miał za dobry humor, żeby sobie go psuć osobą pani kapitan. — No cześć —zwrócił się do Gabrielle skupiając na niej wzrok, a następnie nieco bezpardonowo wepchnął się na miejsce obok dziewczyny. — Mam nadzieję, że nie masz nic przeciw? Ja nie mam pary, wygląda na to, że ty też nie, a we dwójkę zawsze raźniej. — Uśmiechnął się zawadiacko, puszczając jej przy tym oczko. Przeczucie mu podpowiadało, że Levasseur raczej nie będzie miała nic przeciw jego propozycji, która zresztą i tak była nie do odrzucenia. — Nie wiedziałem w ogóle, że się znacie — dodał po krótkiej chwili w nawiązaniu do tego co usłyszał, gdy się zbliżał, przenosząc przy tym spojrzenie między Puchonką a Ślizgonem.

Ubiór: Rozchełstana i częściowo wystająca ze spodni biała koszula z podwiniętymi rękawami, niechlujnie zawiązany krawat w barwach Slytherinu, czarne jeansowe spodnie, białe adidasy, na to narzucony ciemnoszary, rozpinany sweter z kolorystyczni akcentami i herbem Domu (także z podwiniętymi rękawami). Przewieszona przez ramię skórzana torba, czarna. Ciemne skarpety.
Para: @Gabrielle Levasseur

Czaszka: D → 40% (nieudana), próba V
Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 15 Lis 2019 - 21:00;

Etap I


W trakcie kiedy pierwszy uczeń przekroczył próg sali, mężczyzna nakładał na siebie szaty czarodziejskie. Poprawiał właśnie kołnierz koszuli, wystawiając ją na wierzch, kiedy usłyszał słowa przywitania. Na chwilę przenosząc na niego wzrok, odpowiedział:
Dzień dobry, panie Grigoryev.
Następnie pochylił się nad swoimi dokumentami. Każdego obdarowując wnikliwym spojrzeniem, witał wszystkich uczniów na tym samym poziomie zaangażowania, większości z nich jedynie skinając głową na wejściu, odnotowując ich obecność na spisie uczniów zapisanych na zajęcia. Bardziej wydawał się jednak zaabsorbowany przygotowaniem własnych notatek, spisywanych w prywatnym dzienniku. Co rusz zamaczał pióro w atramencie, pewnymi pociągnięciami ostrej końcówki, skrobiąc coś na pergaminowych kartach. Jego gość niecierpliwił się w pierwszej ławce. Przeprosił go, skupiony na nauczycielskich powinnościach, które musiał dopełnić przed lekcją. Powoli zbierało się coraz więcej osób, a każdą z nich, konsekwentnie Shercliffe witał. Nieokreślony cień przebiegł po jego twarzy, kiedy @Anfim Abrasimov postawił ślimaki na jego biurku. Wyjaśnił go już w swoich następnych słowach:
Następnym razem proszę zostawić ślimaki u profesora Cromwella, panie Abrasimov i proszę to potraktować jako ostrzeżenie.
W końcu, kiedy w klasie znalazła się znaczna większość uczniów, a zegar wskazał początek lekcji, Caine już stał wtedy przed biurkiem, przygotowany do przemówienia wraz z dźwiękiem magicznego zegarka na przegubie dłoni i pierwszą sekundą godziny rozpoczynającej zajęcia. Rozpoczął swoje słowa, zerkając z ukosa na dziennik ułożony za jego plecami na biurku, dlatego przysiadł na jego kancie, przykładając dłoń do wysłużonego papieru. Włosy opadające mu na czoło wolną ręką odgarnął w tył, odzywając się donośnie tak, żeby usłyszały go tak samo dobrze pierwsze, jak i ostatnie łąwki. Słowa wypowiadał jasno, starannie je akcentując,  mówiąc wyraźnie i głośno, tak, jak to robił podczas rozpraw sądowych w Wizengamocie, choć tam istniała znacznie lepsza akustyka niż w klasie historii magii.
Panowie: Abrasimov, Rothschild, Tarly i Courtenay, minus dziesięć punktów dla domu za każdego z was. Panowie: Gallagher,  Ó Cealláchain, Rowle, Nox, Ragnarsson, Moment i panno Levasseur, minus pięć punktów. Panno Lanceley… – tu zrobił pauzę, patrząc na nią nie krytycznie, ale poniekąd jego sztywna postawa, ściągnięcie łopatek i rzeczowy ton zdradzały szczególną dezaprobatę dla jej osoby. Tą, jaką wyraził dość dobitnie w swoich następnych słowach — … na czas dzisiejszych zajęć proszę zdjąć odznakę prefekta naczelnego. Minus dziesięć punktów dla Slytherinu. Proszę nie śpieszyć się z wyjściem po lekcjach.
Zatrzasnął zamaszystym ruchem dziennik i wyprostował się już całkowicie, podnosząc się z tą samą pewnością do pionu. Wzrokiem objął większość twarzy i uczniów, zatrzymując go na dłużej na tych z nich, którzy nie zdążyli mu się jeszcze niczym dzisiaj narazić.
Kto zechce wytłumaczyć kolegom przyczynę minusowych punktów dla domu?
Dopiero kiedy otrzymał odpowiedź, udzielając komuś głosu, bądź spotykając się z pustką w eterze, gestem ręki zaprosił swojego gościa na środek sali. Goblin wyszedł, stając obok profesora. Uczniowie ostatnich ławek nie mogli go dostrzec, dlatego patrzył na studentów w pierwszych rzędach.
Przedstawiam państwu Wolfryka Grzmotomłota. Pan Grzmotomłot jest naszym dzisiejszym gościem i daleką rodziną pewnej osobistości bardzo ważnej dla Buntu Goblinów, będącego tematem naszych dzisiejszych zajęć. Ktoś podejrzewa o jaką personę chodzi?
Odczekał aż uczniowie powitają Wolfryka z kompetencją godną hogwartczyków, licząc, że przynajmniej tym zatrą parszywe pierwsze wrażenie. Dopiero po dopełnionych formalnościach, przedstawił im plan dzisiejszych zajęć.
Na dzień dzisiejszy wcielicie się w przedstawicieli realnych i fikcyjnych rozpraw z 1613 roku. Każdego z was proszę o wylosowanie tematu waszej sprawy, a następnie przygotowanie szerokiej strategii waszej linii obrony.
Za tknięciem magii, otworzył szafkę w biurku, zaklęciem przywołującym wyciągając z niego szklaną urnę, którą zmusił odpowiednią inkantacją do zrobienia rundki wzdłuż ławek, w trakcie kiedy on tłumaczył zasady. Bardzo lapidarne i zwięzłe.
Każdy z was ma na przygotowanie pięć minut. Podczas zajęć będę oceniał efekty waszej pracy. Osoba, która będzie najbliższa spełnienia moich oczekiwań, dostanie immunitet za dzisiejsze zajęcia. Zostanie zwolniona z pracy domowej.
Kiedy urna dotarła do ostatniej osoby w ostatnim rzędzie ławek, dorzucił:
Czas start.


Mechanika

Każdy z was rzuca jedną kością litery, aby dowiedzieć się jaką wylosował sprawę, oraz jedną kością k6 aby poznać skuteczność swojej argumentacji. Wynik Twojego rzutu określi Twoją ocenę oraz jej konsekwencje. Pary potrzebne są na później.

PIERWSZA KOŚĆ 'Litera' – wylosowana sprawa:

DRUGA KOŚĆ 'Kostka' – ocena i argumentacja:

Spis par:

Notatki nauczyciela:

Zasady:

  1. W tym etapie jeszcze można się spóźniać z uwzględnieniem –10 punktów dla domu dla każdego spóźnionego.
  2. Spóźnieni powinni wypełnić kod z pierwszego posta nauczyciela.
  3. Punkty kuferkowe osób spóźnionych będą liczone -5pkt (minimalny próg: 0).
  4. Do punktów z historii magii uwzględnione zostaną punkty kuferkowe wpisane do piątku (15.11) do godz. 21:00. Wszystkie wpisane po tej dacie będą ignorowane.
  5. Termin odpisu do niedzieli (17.11) do godziny 21:00.
  6. O zysku lub stratach nie trzeba  informować w temacie upomnień. Zostaną uwzględnione w podsumowaniu lekcji.
  7. Niejednoznacznie opisane rzuty kością mogą zostać zignorowane.
  8. Można, ale nie trzeba opisywać linii obrony w poście. Nie będzie ona punktowana.
  9. Należy wypełnić poniższy wzór:


Kod:
<zg>Pkt Historii Magii:</zg> przepisz swoje punkty z listy (+opcjonalne: punkty z przedmiotów)
<zg>Kości:</zg> [url=link do rzutu kośćmi]wyniki rzutu kośćmi[/url]
<zg>Zysk/Strata:</zg> -5 galeonów/+5 galeonów/specjalne wydanie księgi “Największych Bitw Czarodziejów”



@Charlie O. Rowle, @Fillin Ó Cealláchain zwróćcie uwagę, że zostaliście sparowani jednak razem z powodu niepojawienia się waszych partnerek.

EDYCJA:

  1. @Melusine O. Pennifold również ma -5pkt!
  2. Dodany punkt w zasadach.

    Można, ale nie trzeba opisywać linii obrony w poście. Nie będzie ona punktowana.





Ostatnio zmieniony przez Caine Shercliffe dnia Pią 15 Lis 2019 - 23:49, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry Go down


Albina Abrasimova
Albina Abrasimova

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
C. szczególne : całkiem przeciętna
Galeony : 213
  Liczba postów : 151
https://www.czarodzieje.org/t17824-albina-afanasievna-abrasimova#501914
https://www.czarodzieje.org/t17988-sowa#510385
https://www.czarodzieje.org/t17823-balbina-abrasimova
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 15 Lis 2019 - 21:54;

Odwróciła się w stronę Ragnarssona niemal w tym samym momencie, w którym jej brat rodzony, krew z krwi, decydował rzucić na szalę swoje życie i oddać ślimaki pod opiekę profesora Shercliffe'a oraz niesympatycznie wyglądającego goblina. Gdyby mogła temu coś zaradzić, czas cofnąć, niczym Katniss wstać z ławki i powiedzieć "Weźcie mnie" coby gniew nauczycielski na Anfimie najdroższym nieskumulował się, to by to zrobiła i już się podnosiła, y to właśnie uczynić, kiedy nauczyciel najwyraźniej z wyrozumiałością zdecydował jednak Anfimu potraktować tak, jak się powinno go traktować.
Łagodnie.
Uśmiechnęła się mimowolnie w kierunku profesora, mimo, że nie uważała by posyłanie nauczycielom uśmiechów było stosowne to jednak jakaś struna wzruszenia w niej drgnęła, szybko zdławiona faktem, że przypomniała sobie o Gunnarze.
- Babs..? - bąknęła. Taki był wielki i przystojny, a zdawało się, że pod tą grzywą ciemnych włosów to jednak ślimaka nie mózg hoduje. Pewnie podebranego Anfimkowi. Gdy usiadł pochyliła się w jego stronę.
- Al-bi-na. Albina. - powiedziała powoli i wyraźnie, jak to ruska dziewucha, przekonana, że cały świat ją zrozumie jeśli będzie mówić GŁOŚNO i WY-RA-ŹNIE.
Zaraz jednak zaczęły się zajęcia, zwróciła więc pełne skupienie w stronę profesora i zerknęła na zanotowane przez siebie dekrety. Podejrzewała, że przyniesienie ich na te zajęcia będzie sprytnym posunięciem, ale dopiero miało okazać ię jak sprytnym. Bezczelnie, jak na gryfonkę przystało, poniosła rękę i siląc się na poprawną angielszczyznę wydukała jak kretyn.
- Niele.. nieregura... nieregulaminowy strój? - jedną z podstawowych zasad kodeksu ucznia w Durmstrangu była bezapelacyjna konieczność noszenia szkolnego mundurka. Takie ekscesy jakie odprawiały się w Hogwarcie nie miały tam prawa zaistnieć. To było akurat proste, w odróżnieniu od pięciominutówki na wejście, którą wylosowała. Bardzo się ucieszyła z tego, że część jej dekretów leżących na biurku traktowała właśnie o goblińskim niewolnictwie, które zresztą przyszło jej na myśl od razu kiedy tylko weszła do sali. Zerknęła na Ragnarssona i puściła mu perskie oko skrobiąc po papierze cyrylicą, a co. Nie będzie żaden cwaniura od niej ściągać skoro raz w życiu coś umie i się przygotowała. Zerkając na swoje notatki o Urgu Utytłanym, oraz dekrecie zakazującym posiadania różdżek wszystkim inny istotom magicznym niż czarodziejom skrobała dzielnie jakieś niuanse by być dobrze przygotowaną do zaprezentowania swojej linii obrony. Niestety, o historii magii w Anglii pojęcie miała nikłe, więc jedyne na czym mogła opierać swoje argumenty to wiedza wyniesiona z tych zajęć, a ta akurat okazała się trafiona.

Pkt Historii Magii: 0
Kości: wyniki rzutu kośćmi
Zysk/Strata: +5 galeonów


Ostatnio zmieniony przez Albina Abrasimova dnia Pią 15 Lis 2019 - 23:28, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Izaak Juda Rothschild
Izaak Juda Rothschild

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Mocno uwydatnione żyły
Galeony : 56
  Liczba postów : 63
https://www.czarodzieje.org/t17811-izaak-juda-rothschild#501695
https://www.czarodzieje.org/t17837-izaak-juda-rothschild
https://www.czarodzieje.org/t17814-izaak-juda-rothschild
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyPią 15 Lis 2019 - 22:31;

Z zamyślenia, w które popadł, wyrwał go znajomy głos. Oczywiście, jak przy wchodzeniu mógł nie zauważyć Doubravki, która nie wiedzieć czemu pałała do niego niczym nieuzasadnioną sympatią, prawie każda ich rozmowa, o ile można, to tak nazwać wynikała z jej inicjatywy, a w jej trakcie Izaak nie mówił nigdy zbyt wiele, starając się swą małomównością zniechęcić uczennice do dalszych prób nawiązywania relacji. Nie wiedzieć czemu, czy to z niewiedzy, czy umyślnie, nie chciała dać za wygraną, a chłopak nie potrafił powiedzieć jej wprost, że tak naprawdę nie zawsze ma ochoty z nią rozmawiać. Tak było i tym razem, chłopak nie odezwał się, dając w ten sposób milczące przyzwolenie na to, by dziewczyna stała się jego współpracownikiem na czas tej lekcji. Całe szczęście nie chciała z nim rozmawiać, a idąc jego śladem, zajęła się studiowaniem swojego zeszytu. Nim chłopak zdążył jednak powrócić wzrokiem do własnych notatek, względną cisze panującą w sali, przeciął głos nauczyciela.

Kiedy tylko usłyszał z jego ust swoje nazwisko, po jego plecach przebiegł nieprzyjemny dreszcz, od razu wiedział, że nie może to oznaczać niczego dobrego. Minusowe punkty spadły na niego, jak i wielu innych uczniów jak grom z jasnego nieba. Izaak zaczął rozglądać się po sali, szukając wzrokiem wymienionych przez profesora studentów i uczniów. Oczywiście nie był idiotą, więc rozszyfrowanie, o co mogło chodzić ich oprawcy, nie należało do trudniejszych. Świadomość tego, z jakiego powodu odebrano mu, jak i jego domownikom całkiem sporą, biorąc pod uwagę rozpoczynający się rok, liczbę punktów, poczerwieniał ze złości do tego stopnia, że jego twarz była bliska zlania się w całość ze swetrem który miał na sobie. Dużo nie myśląc, wyrzucił z siebie odpowiedź na pytanie, które zadał im nauczyciel.

-Straciliśmy punkty, bo nie zna się pan na modzie lub obrał sobie za cel całkowite zniszczenie naszego własnego ja. Od założenia Hogwartu minęło już trochę czasu i wielka szkoda, że kadra nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie każdemu odpowiada wygląd rodem ze skansenu....- Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że powiedział te słowa na głos, jego głosu nie można było nazwać donośnym, lecz w ciszy, jaka zapanowała w sali po pytaniu, był on jak grzmot. Oczywiście na pytanie związane z ich gościem nie miał zamiaru odpowiadać w żadnych wypadku, starając przekuć swoją głupotę w odwagę, dumnie zadarł nosa i Jak przystało na Lwa Judy, udając, że cała sprawa nie miała miejsca, wylosował temat i jak gdyby nigdy nic oddał się pracy. Wylosowanym tematem okazała się Restrukturyzacja Banku Gringota. Temat nudny, lecz biorąc pod uwagę sporządzone wcześniej notatki, łatwy. W całym ferworze i rozemocjonowaniu całkowicie zapomniał o swojej parze, co prawda na razie nie byli sobie nawzajem potrzebni, mimo tego czuł wewnętrzną potrzebę do przeprosin za to, że swoją głupią wypowiedzią niewątpliwie ściągnął na siebie, a co za tym idzie gniew prowadzącego zajęcia.

-Przepraszam, trochę mnie poniosło, ale chyba wiesz, że jest to dla mnie dość drażliwy temat.- Szepnął, po czym znów zajął się konstruowaniem notatki. Pięć minut było dokładnie takim czasem, jakiego potrzebował. Skonstruował w swoim mniemaniu spójną i całkiem logiczną linię obrony, czy tak było w rzeczywistości, mógł jednak ocenić tylko i wyłącznie nauczyciel.

Pkt Historii Magii: 0
Kości: H i 4, a w drugim rzucie 6
Powrót do góry Go down


Doubravka Ježekova
Doubravka Ježekova

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 157 cm
C. szczególne : Filigranowa figura
Galeony : 195
  Liczba postów : 70
https://www.czarodzieje.org/t17622-doubravka-jezekova
https://www.czarodzieje.org/t17702-doubravka-jezekova#497684
https://www.czarodzieje.org/t17697-doubravka-jezekova#497522
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptySob 16 Lis 2019 - 0:35;

No cóż. Doubravka miała to do siebie, że po prostu starała się z każdym zaprzyjaźnić, a jako że się z Puchonami trzymała, chciała również z nimi mieć dobre relacje, choć nie ze wszystkimi jej to wychodzi. Jack od czasu meczu patrzy na nią krzywo i na samą myśl, że miałaby mieć do niego jakąś sprawę i być zmuszona do rozmowy z nim dostaje mini ataku paniki. Prawie takiego samego jak przed każdą lekcją historii.

Wystarczyły pierwsze słowa wypowiedziane przez nauczyciela i już wiedziała, że nie będzie miło. Na pierwszy rzut poszły ujemne punkty za niepoprawny ubiór części uczniów. W tym samego Izaaka. Spojrzała jedynie na niego ukradkiem. Widziała jego złość na twarzy i wcale mu się nie dziwiła – dla Doubry, jako mugolaka i osoby, w której szkole nie przykładano do mundurków większej wagi te wszystkie, nazwijmy to, restrykcje w Hogwarcie były trochę irracjonalne, aczkolwiek była tu gościem i musiała się dostosować. No i cóż… ta lekcja nie będzie raczej należała do przyjemnych, coś tak czuła. I raczej nie zmieni jej opinii na temat tego przedmiotu, a jej trauma tylko zostanie powiększona. Jak to mówią… shit happens.
Słowa wypowiedziane przez Rothschilda były dla niej ogromnym zaskoczeniem… Czy on naprawdę powiedział to na głos? Czuła po kościach, że pójdą kolejne punkty, mur beton!
Następnie nastąpiło przedstawienie gościa. Mianowicie Goblina, pana Wolfryka. Który patrzył między innymi na nią, bo tak wyszło, że usiadła na samym początku. To sprawiło, że już się trochę zestresowała. Wylosowała jednak temat i spojrzała na niego. Zabójstwo Nagnoka, goblina z Banku Gringotta. Czytała o tym zaraz przed zajęciami, więc jeszcze coś w głowie jej zostało. Miała szczęście, trzeba przyznać.
Odrobimy – szepnęła jedynie, uśmiechając się do niego pokrzepiająco. Był początek roku, więc wiele mogło się jeszcze wydarzyć, prawda?
Następnie wzięła się do pracy. Spisała całą swoją argumentację, wykorzystując całą wiedzę urodzoną w łzach, pocie i krwi. Miała wielką nadzieję, że nic się jej nie pomieszało w międzyczasie i wszystko było spójne i logiczne.
Gdy przyszła na nią pora, okazało się, że musi obronić swoją argumentację. To ją mocno zbiło z tropu i zestresowało, przez co trochę się poplątała i niestety, ale Wolfryk nie został przekonany do jej argumentacji. Jednak i tak była z siebie dumna, biorąc pod uwagę swoje zdolności co do tego przedmiotu.

Pkt Historii Magii: 0
Kości: wyniki rzutu kośćmi
Powrót do góry Go down


Theodore Courtenay
Theodore Courtenay

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 92
  Liczba postów : 77
https://www.czarodzieje.org/t17751-theodore-courtenay
https://www.czarodzieje.org/t17771-sowa-theo#500237
https://www.czarodzieje.org/t17750-theodore-courtenay
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptySob 16 Lis 2019 - 0:53;

Czaszki: II, 60% - znaleziona

Pkt Historii Magii: 25
Kości: E jak Eliksiry, 4
Zysk/Strata: (7+ - WYBITNY) specjalne wydanie księgi “Największych Bitw Czarodziejów”

Po załatwieniu wszystkich formalności związanych z powitaniami, rozpakowywaniem piór, atramentów oraz pergaminów, a nawet złapaniu barwnej czaszki, opadł z wdziękiem na krzesło, choć z uwagi na charakter sytuacji postanowił zrezygnować z charakterystycznej dla niego, na wpół leżącej pozy. Podparłszy się łokciem o jego oparcie, odwrócił się w stronę Meluzyny, żeby podjąć temat serii fatalnych zdarzeń, która ją ostatnio spotkała, a który trochę zignorował w całym tym ferworze pędu na zajęcia. Pech chciał, że w tym samym momencie między Krukonów - bez słowa powitania czy gracji, acz z dużą mocą - władował się @Gunnar Ragnarsson. Nie rozumiał, co miał oznaczać ten przejaw grubiaństwa ze strony Ślizgona. Wydawało mu się, że nie było między nimi żadnych animozji; co więcej, zdarzyło im się zamienić parę zdań podczas wspólnych zajęć i były to raczej całkiem neutralne rozmowy. Wyrażające skonsternowanie, lekko zmarszczone brwi wystrzeliły mało dyskretnie aż pod linię gęstych, zlepionych Ulizanną włosów, gdy Ragnarsson skradł Meluzynie jeszcze mniej dyskretny pocałunek. Nie był pewien, co powinien o tym wszystkim sądzić i czy w ogóle sądzić cokolwiek powinien, bo to przecież wcale nie jego usta były tak bezwstydnie całowane, tylko Meluzyny, a on był tego tylko bardzo bliskim, naocznym świadkiem, a może wcale nie miał być, jak odwrócony do całego zajścia tyłem profesor, może Meluzyna sobie nie życzyła, żeby był, a może właśnie tak i żeby coś z tym zrobił, a może zrobić coś chciała sama, chyba że wcale nie, bo takiego właśnie całowania sobie życzyła. Po całym tym zajściu, już kiedy Ślizgon wygramolił się z ich (a zwłaszcza Pennifold) przestrzeni osobistej, Theo zerknął w jej stronę z odmalowanym na twarzy To tak miało być?
Całą tę konsternację przerwał jednak profesor Shercliffe, który lekcję rozpoczął od wyróżnienia nazwiska Theodora wśród kilkorga innych uczniów. Normalnie to nawet mile połechtałoby mu ego, gdyby nie fakt, że ten odjął każdemu z nich po dziesięć punktów. Subtelnie zerknął na siedzącego nieopodal Rosjanina, potem na filigranowego Puchona, aż w końcu w dół swojego torsu i… oh. No tak, no przecież. Nie zamierzał wykłócać się o odebrane punkty, bo niespecjalnie mu na nich zależało. Nie wziął też tego za bardzo do siebie; rozumiał, że kara wynikała ze złamania szkolnego kodeksu, co pokornie zaakceptował, ale nie wydawało mu się też, żeby odmienny kolor koszuli i odrobina finezji w postaci jedwabnej kokardy były aż tak wielką zbrodnią przeciw szkolnemu savoir-vivre. Wzruszył mentalnie ramionami i postanowił skupić się na zajęciach, żeby przypadkiem nie popełnić więcej nietaktu w stronę wykładowcy jedynych zajęć, których nie miał zamiaru namiętnie i celowo opuszczać.
Po krótkim przedstawieniu ich gościa, profesor przeszedł do pobieżnego objaśnienia zasad czekającego ich zadania. Kącik ust Theodora drgnął nieznacznie w górę, gdy odczytał treść karteczki, wylosowanej przez siebie z lewitującej między ławkami szklanej urny.
Dekret Ministerstwa Magii z 1631 roku. Gobliny odwołują się od wprowadzenia dekretu Ministerstwa Magii z 1631 roku, zabraniającego posiadanie różdżek wszystkim istotom magicznym innym niż czarodzieje. Także goblinom.
W przeciwieństwie do dużej (jeśli nie znacznej) większości uczniów, Courtenay nie uważał historii goblinów za nudną. Ich bunty, równie krwawe i okrutne, co heroiczne, stanowiły lekturę tak porywającą, jak niejedna książka fabularna. Dlatego też nie miał najmniejszego problemu z uporządkowaniem w głowie odpowiednich faktów, dat, paragrafów i ustaw, którymi mógłby poprzeć w swoim wystąpieniu linię obrony. Wyprostowane plecy, otwarta postawa ciała i czysty, pewny głos. Dorzucił do nich jeszcze kilka kwiecistych metafor i pytań retorycznych (na które nie dało się odpowiedzieć inaczej, niż to sobie zaplanował, chyba że chciało się wyjść na człowieka wyjątkowo niemoralnego), a także odpowiednio zaakcentował to, co trzeba. Wierzch tego tortu udekorował wisienką w postaci triku poznanego z dzienników taty – odwołania się do sumień słuchaczy. Kimże w końcu jesteśmy my, czarodzieje, żeby odmawiać innym istotom myślącym, z którymi dzielimy świat magii, podstawowych praw i wolności?
Do ławki wrócił z głową uniesioną równie wysoko, jak wtedy, gdy ją opuszczał i wyjątkowo eleganckim wydaniem Największych Bitw Czarodziejów w szczupłych dłoniach. Zadowolenie z jego wystąpienia zdawał się podzielać nawet sam gość profesora; Theo mógłby przysiąc, że dostrzegł kątem oka błysk aprobaty w tych ciemnych, zazwyczaj niezbyt przychylnie patrzących ślepiach.


Ostatnio zmieniony przez Theodore Courtenay dnia Sob 16 Lis 2019 - 15:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptySob 16 Lis 2019 - 1:49;

Patrzę z wyczekiwaniem na mojego przyjaciela. Czekam na złote rady zblazowanego Krukona, licząc na to, że jego mądre słowa odmienią prześladujący mnie ostatnio pech. Ale w tej ważnej chwili, która być może miała uratować moje życie, na naszej ławce pojawia się znikąd @Gunnar Ragnarsson. Otwieram szeroko oczy, szczerze zdziwiona jego widokiem, a szczególnie tym jak mało kurtuazyjnie potraktował mojego przyjaciela, widocznie chcąc coś ode mnie. Oczywiście nie doceniam tego jak bardzo bezczelny jest Islandczyk, więc nawet ułatwiam mu jego niezrozumiały dla mnie plan, bo nawet pochylam się lekko w jego kierunku, kiedy widzę, że zerka na nauczyciela.
- Co? - pytam. Chcesz mi coś ważnego powiedzieć? Coś dać? Może po prostu przeprosić za to jakim burakiem byłeś na festiwalu i prosić mnie o wybaczenie, tłumacząc się czymś wstydliwym, jak wzdęcia. Mój drugi strzał był najlepszy i bliski prawdy, ale równocześnie niesłychanie daleki, bo w życiu bym nie zgadała czym to chcesz mnie obdarować.
Kradniesz mój pocałunek jak jakiś pierwszy lepszy złodziejaszek, a ja chociaż różu dziś nie używałam, policzki mam czerwone, nawet pod nałożonym pudrem. Otarłabym usta dramatycznym gestem, ale mam szminkę, nie mogę jej rozmazać, to jedyny powód dla którego się powstrzymałam. Więc jedynie zaciskam wściekle wargi.
- Ragnarsson- syczę bardzo jadowicie z irytacją i furią. Niczym syrena pokazująca swoje prawdziwe oblicze, wbijam w Ciebie wzrok. A raczej w Twoje plecy, kiedy bez słowa chcesz odejść. Ależ jesteś okropny i nieznośny. Teraz ja zerkam na nauczyciela i wyjmuje różdżkę, by pod ławką machnąć zaklęcie w podręcznik od historii magii. Książka uderza w Twoje plecy i natychmiast wraca na swoje miejsce. Mam nadzieję, że jakiś dysk Ci wypadnie. Albo chociaż jakiś siniak, bo przelałam w zaklęcie całą swoją złość. Dopiero teraz zerkam na biednego Theo, który widać kompletnie nie wie co się stało, bo skąd ma i wiedzieć, skoro i ja nie wiem.
- Ależ on jest irytujący - mówię to o czym myślę, przez zaciśnięte zęby, wciąż z policzkami czerwonymi jak mój turban. Mogłabym zapytać dlaczego nic nie zrobiłeś, ale kto by słyszał, żeby kobieta musiała od mężczyzny takie rzeczy wymagać. Teraz jestem drobinę podenerwowana na początku tej lekcji i prycham kiedy słyszę o zabieraniu nam punktów. Marszczę brwi bo nie wiem o co chodzi i dopiero kilka wypowiedzi uczniów mnie uświadamia co jest nie tak. Czuję się urażona, bo nie mam pojęcia dlaczego ja również zostałam ukarana, skoro mam na sobie w moim mniemaniu wszystko co potrzeba. Podejrzewam nauczyciela o rasizm spowodowany moim turbanem na głowie.
Losuję zniechęcona temat i łapię się za głowę widząc co dostałam. Theo oczywiście idzie świetnie, szczerze poruszona jestem jego cudownym występem, który mnie całkowicie wciąga. Nie dziwne, że goblin jest pod takim wrażeniem. Zaś kiedy Theo wraca do mojej ławki, klaszczę bezgłośnie przyjacielowi, z szerokim uśmiechem. Sama zaś znam niewiele faktów z historii magii (całej, nie tylko walki o Gringotta), ale za to obrona słabszej rasy wydaje mi się całkiem przystępnym tematem, dlatego to głównie na emocjach skupiam się w mojej obronie. Wplotłam tam również słowa zaznaczające, jak paskudne jest myślenie niektórych, że mogą brać co tylko chcą, kiedy chcą. Niemoralne i obrzydliwe. A mówiąc to patrzę na @Gunnar Ragnarsson.
Pewnie dzięki tej pasji dostaję pochlebną opinię na historii magii, po raz pierwszy od stu lat i siadam obok przyjaciela z pięcioma galeonami w dłoni.

Pkt Historii Magii: 1
Kości: 6
Zysk: +5 galeonów
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptySob 16 Lis 2019 - 10:42;

Chwilę zajęło dziewczynie oswojenie się z obecnością goblina siedzącego w pierwszej ławce, który nie grzeszył urodą, a jednak z jakiegoś powodu nauczyciel zaprosił go na lekcję. Niestety nim zdołała się zastanowić, jaki jest cel wizyty gościa, do sali zaczęli przybywać kolejni uczniowie. Gabrielle poprawiła się w ławce, przeczesując palcami koński ogon, kiedy jej spojrzenie padło na panicza Rowle. Westchnęła pod nosem, gdy ten postanowił usiąść w ławce za nią, od razu stosując swoje denne zaczepki, w postaci ciągnięcia za przyczepioną do jej włosów chustę. Obróciła głowę w jego kierunku
-Tak, bardzo Rowle – odparła z wyraźną nutą sarkazmu w głosie. Uniosła do góry delikatnie brodę, prychnęła i odwróciła się w stronę biurka profesora, który z niebywałą skrupulatnością oraz zaangażowaniem skrobał piórem po kawałku pergaminu. Drzwi od sali otworzyły się ponownie, spojrzenie blondynki mimowolnie przesunęło się z nauczyciela w ich stronę. Uśmiechnęła się widząc rudą czuprynę przekraczającą próg, czując, jak wraca jej dobry humor, kiedy chłopak postanowił zająć wolne miejsce obok niej.
Założyła niesforny kosmyk włosów za ucho, obdarzając Ślizgona uroczym, acz delikatnym uśmiechem, którego szczędziła Charliemu. Ich ostatnie spotkanie mocno zagnieździło się w pamięci młodej czarownicy, dlatego starała się unikać go za wszelką cenę; lekcje były nielicznymi sytuacjami, w czasie których mogła go jedynie ignorować – nie było to łatwe.
- Cześć, Will – przywitała się, a jej blade policzki ozdobił delikatny róż i nie chodziło o to, że obecność Fitzgeralda ją zawstydzała, wręcz przeciwnie – bardzo lubiła spędzać z nim czas, jednak ostatnio mimochodem jej ciało reagowało na niego inaczej niż dawniej. Fakt ten nieco niepokoił Gabrielle, lecz - jak miała to w zwyczaju – zawsze znajdowała odpowiednie wytłumaczenie, byleby tylko wyzbyć się z głowy głupich myśli.
– Razem raźniej – powtórzyła odwzajemniając jego uśmiech, pokazując przy tym rząd białych zębów, poprawiła srebrną bransoletkę, która nieco zsunęła się na jej nadgarstku. Spięła się, w chwili, gdy Will wspomniał o jej znajomości z drugim Ślizgonem, policzki zaczęły ją palić, a ich kolor mocno kontrastował z blond włosami oraz czarną szatą.
- Tak…my… yyy – zająknęła się, uciekając spojrzeniem gdzieś w bok –Mieliśmy mają przygodę w… lesie? – odpowiedź Puchonki brzmiała bardziej, jak pytanie, lecz nie sądziła, że Rowle będzie bardziej delikatny. Ona sama chciała zapomnieć o tym, co wydarzyło się w Sali Jedenaście, choć skradziona wówczas chłopakowi bluza wciąż jej o tym przypominała.
W duchu dziękowała nauczycielowi – skacząc mentalnie z radości – że zabrał on w końcu głos, tym samym rozpoczynając lekcję. Pierwsze ujemne punkty poleciały szybciej niż niektórzy zdążyli zorientować się, że czas rozmów się skończył. Panienka Levasseur zmarszczyła czoło, jednak nie zamierzała zabierać głosu, na temat tego, jakie błędy modowe popełnili, jeszcze kosztowałoby to ich dom kolejnych kilka punktów. Westchnęła jedynie skupiając się na temacie dzisiejszej lekcji, która miała dość nietypową formę.
Rozprawa sądowa, mugolski wynalazek służący do rozstrzygania sporów, jakby pojedynki mające miejsce w średniowieczu przeszły do lamusa. Kolejne westchnięcie opuściło różowe wargi dziewczyny, a ona sama czuła, że dzisiejsza lekcja, będzie katastrofą.
Nie musiała długo czekać, aby jej czarne myśli znalazły swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.
-Bunty goblinów: Ostateczna rozprawa przeciw licznym buntom goblinów. – wyszeptała, próbując w głowie znaleźć  odpowiednie argumenty, które zadowoliłby nauczyciela oraz goblina, jednak nadaremnie. Żadne z tych, które zostały przez nią zaprezentowane nie były zbyt dobre, choć zdawało się, że są nieco lepsze od tych, które mieli inni. Wolfryk nawet nie zadał sobie trudu, aby skupić na niej swoją uwagę, zupełnie ignorując starania Gab, która zrezygnowana opadła na krzesło.
-Super – jęknęła pod nosem.

Pkt Historii Magii: 0 pkt
Kości: Litera „J” i 3
Zysk/Strata: brak
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptySob 16 Lis 2019 - 11:23;

Milczała, słuchając ostrych słów oznajmiających odjęcie punktów, których wyjątkowo dużo było zabranych Slytherinowi. Zupełnie, jakby się na jej węże uwziął. Zagryzła dolną wargę, gdy wspomniał o jej odznace, kręcąc delikatnie głową. To nie było to. Bystre, karmelowe ślepia pani prefekt przesunęły po uczniach, a umysł zaczął pracować na najwyższych obrotach. Znała szkolny regulamin, pilnowała jego przestrzegania i jej obowiązkiem było zwracanie uwagi na innych — co byłby z niej za prefekt, gdyby nie potrafiła wyrecytować najprostszych jego reguł? Wtedy ją olśniło. Rudowłosa zacisnęła dłonie w piątki, niby to w triumfalnym geście, nawet jeśli utraconych punktów się nie odzyska. Nie mogła jednak tego tak zostawić, nie byłaby sobą. Oczywiście szkoła się unowocześniała, przez co nie zwracano im uwagi na ubiór tak dosadnie, jak w poprzednich latach, dopóki mieli na sobie krawat lub barwy reprezentujące dom, do którego należeli. Nic więc dziwnego, że wszyscy się przyzwyczaili, nawet ona, zwłaszcza że była fanką damskich garniturów. Dłoń wystrzeliła więc ku górze, zanim zaczął tłumaczyć zasady i przebieg lekcji, a wzrok wbił się w profesora. Gdy nieco rygorystyczny nauczyciel udzielił jej głosu, kiwnęła głową w podziękowaniu i wstała, nie opuszczając nawet na chwilę wzroku.
- Przepraszam, za swój nietakt. Panie Profesorze, chciałam powiedzieć, że jestem niezwykle zaskoczona Pańską precyzją odnośnie do znajomości regulaminu oraz jego egzekwowania na uczniach. Ja oraz moi koledzy i koleżanki zdążyliśmy przywyknąć do frywolności innych nauczycieli względem naszych mundurków, co oczywiście nie jest najlepszą linią obrony, aczkolwiek jest prawdziwe. Niemniej jednak rozumiem oburzenie i jeśli Pan tylko pozwoli, chciałabym naprawić to niechlubne, pierwsze wrażenie, które na Panu oaz Pańskim gościu zrobili nasi uczniowie oraz ja sama. Czuję się zobowiązana do tego. - przerwała, wyjmując różdżkę, gdy tylko uzyskała niemą zgodę w postaci kiwnięcia głową. Jednym ruchem, prostą inkantacją, banalnym zaklęciem z dziedziny transmutacji mogła rozwiązać ten problem. Stare, dobre " Sumptuariae Leges", które zmieniało ubiór celu w ten, który wyobraża sobie rzucający. Tym samym szorty zakołysały się, przyjmując formę plisowanej spódnicy w barwach domu, a marynarka zmieniła się w ciemnozieloną kamizelkę z godłem Slytherinu na piersi, obok którego błyszczała odznaka. Nie było potrzeby transmutacji koszuli, którą i tak miała na sobie. Na ramionach natomiast rozwinął się czarny materiał, ostatecznie okrywając drobną sylwetkę dziewczyny i przyjmując formę klasycznej szaty uczniowskiej. Co więcej, Prefekt nie poprzestała na sobie — ba, zaklęcie wypływało z jej ust raz po razie, wycelowane w stronę każdego z uczniów, których strój pozostawał nieregulaminowy. W końcu opiekowała się w pewien sposób wszystkimi domami, nawet jeśli jej serce należało do swojego własnego. Tym samym salę wypełniły mundurki, krawaty oraz uczniowskie szaty w brawach domów osób, które je nosiły. Odłożyła różdżkę na ławkę, znów skupiając wzrok na nauczycielu. Zajęło jej to chwilę, jednak miała nadzieję, że było warto.
- Mam nadzieję, Panie Profesorze, że teraz prowadzenie lekcji będzie dla Pana znacznie przyjemniejsze. Na przyszłe zajęcia postaram się dopilnować szkolnego uniformu. Ponadto ufam, że nie muszę zdejmować odznaki, czego zresztą zabrania mi regulamin, jak z pewnością Pan wie. Po lekcji oczywiście zostanę, zgodnie z Pańskim życzeniem, dziękuje.
Posłała mu krótki uśmiech, siadając na miejscu. Podsunęła nieco krzesło, założyła nogę na nogę, wygładzając materiał spódniczki i odetchnęła cicho, czując delikatne pulsowanie w skroniach. Oczywiście rzucanie czegoś takiego nie było dla niej problemem, jednak ilość skupienia potrzebna do poprawienia strojów niemalże całej klasy, to już inna bajka. Była jednak dobrą, obowiązkową uczennicą. Poważnie podchodziła do swojej roli w społeczeństwie szkolnym. Nie bez powodu przyznali jej odznakę. Zerknęła na Matta przepraszająco, że znów straciła punkty, po czym je uwaga skoncentrowała się na już na wykładzie.
Wylosowała temat, a na ustach pojawił się zadowolony uśmiech. Ostatnio zainteresowała się Ministerstwem Magii, a także jego wydziałami, w tym siedzibą sędziów, szukając dla siebie jakieś kariery. Mogła tu zabłysnąć, co miało pomóc jej zetrzeć złe pierwsze wrażenie. Gdy nadeszła jej kolej, a goblin poświęcił jej uwagę, posłała mu krótki uśmiech, zanim zaczęła zasypywać go argumentami oraz ich uzasadnieniem, które wydawało się jej bardziej adekwatne pod temat. Ba, nawet wydawał się zadowolony z jej wiedzy, więc Lanceley ze spokojem wróciła do łatwi, opierając się wygodnie o krzesło i słuchając kolejnych osób, broniących swoje tematy.



Pkt Historii Magii: 11
Kości: 6 | F
Zysk/Strata: +5 Galeonów

Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptySob 16 Lis 2019 - 16:52;

Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że Nessa nie ma problemów z łysiną, pomimo tego że podczas mugoloznawstwa również została ukąszona przez tego dziwnego robaka. Wyglądało na to, że dziewczyna posiadała o wiele większą wiedzę w zakresie radzenia sobie z podobnymi mankamentami.
- Nie pomyślałem o tym. No nic, podobno to tylko tymczasowy efekt… Masz też jakiś sposób na to widzenie wszystkiego w odwróconych barwach? – Odpowiedział jej z uśmiechem, chociaż nadal nerwowo poprawiał czapkę, nie mogąc pogodzić się ze stratą swojej czupryny. Niebieskie włosy panny Lanceley, różowe ławki i brązowy podręcznik, który w oryginale przybierał raczej granatową barwę – to wszystko nie przeszkadzało mu aż tak bardzo jak bycie łysym. Miał jednak nadzieję, że wszystkie efekty, których nabawił się po zabawie w paintballa szybko miną. Były cholernie męczące.
Wysłuchał pomysłów swojej przyjaciółki, ale sam nie zdążył się podzielić swoimi, bo wtedy profesor Shercliffe rozpoczął zajęcia. Z tego powodu zaprzestał jakichkolwiek rozmów, by nie narazić Slytherinu na utratę kolejnych punktów. I tak już sporo stracili, a on zachodził w głowę z jakiego powodu. Dopiero jedna z Gryfonek uświadomiła mu, że może chodzić o niekompletne mundurki szkolne. Sam zapomniał, zdaje się, o krawacie. Szlag by to… niewielu nauczycieli przykładało do tego aż taką wagę. Oczywiście pieklili się, kiedy ktoś przyszedł na zajęcia w jakimś własnym, luźnym przebraniu, ale raczej nikt nie odejmował punktów za brak przypinki z herbem czy krawatu. Gdyby wiedział o surowym podejściu nauczyciela historii magii, najpewniej lepiej by się przygotował, ale teraz mógł sobie tylko pluć w brodę. Zaskoczyła go za to stanowcza postawa Nessy, która najwyraźniej starała się wszelkimi sposobami zrekompensować tę utratę punktów i za pomocą zaklęć transmutowała wszystkie nieregulaminowe stroje uczniów. Niestety z jego głowy zniknęła wówczas czapka, ale nie miał do niej o to pretensji. Stwierdził, że jedną lekcję zdoła przeżyć z tą swoją wygładzoną glacą, jeśli tylko pozwoli to pannie Lanceley odzyskać należny jej szacunek. Wszak była wspaniałym prefektem i uważał, że ten mały mankament w postaci nie do końca zgodnego z zasadami stroju wcale tego faktu nie zmieniał. Kiedy spojrzała na niego przepraszającym wzrokiem, uśmiechnął się tylko, pokazując że nie powinna się za bardzo przejmować. Przecież każdy popełniał błędy, sama mu to w ostatniej rozmowie powiedziała.
Zaraz po tym wylosował swój temat, który w sumie nie był wcale najgorszy. Seryjne morderstwa Yardleya Platta. Znał tę historię, więc odetchnął z ulgą. Obawiał się bowiem, że o innych faktach nie byłby w stanie powiedzieć tak wiele. W pięć minut opracował wstępnie jakiś zarys swojego wystąpienia, a wreszcie przedstawił swoją linię obrony Wolfrykowi. Goblin wydawał się nieprzekonany, ale na szczęście dał mu szansę na wskazanie jeszcze kilku innych argumentów, po których stwierdził, że właściwie jego przemówienie się obroniło. Jego praca może i nie była najlepszą na lekcji, ale profesor Caine za starania postawił mu ocenę Powyżej Oczekiwań, która nie oszukujmy się, była całkiem satysfakcjonująca. Cieszył się również z tego, że Nessa wykonała dobrą pracę. Wyglądało na to, że ich duet całkiem nieźle poradził sobie z zadaniem.

Pkt Historii Magii: 5
Kości: 4 (4), G – Powyżej Oczekiwań
Zysk/Strata: +5 galeonów
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptySob 16 Lis 2019 - 21:14;

@Elijah J. Swansea nie odezwał się do niej. Przynajmniej nie od razu. Caelestine natomiast miała poważną trudność ze znalezieniem tematu, jaki mogłaby w jego towarzystwie poruszyć. Patrzyła na niego w milczeniu i w końcu, kiedy otworzyła usta, żeby coś z siebie wydusić, udało jej się tylko powiedzieć.
Panda.
Zupełnie jakby grała w tą dziwną, mugolską grę, w której mówi się: "pomidor" w odpowiedzi na każdą poruszoną kwestię. Tylko "Panda" zdawała się mieć drugie dno. Sama nie była pewna, dlaczego o tym wspomniała, ale z początku, zanim zaczęła swoją wypowiedź, wydawało jej się, że rozpoczęcie tematu od jej przyjezdnej koleżanki było idealnym pomysłem. Zaraz jednak z niego zrezygnowała i wzdychając, zrobiła to co robiła najlepiej, przemilczała wszystko, kierując swoje spojrzenie na nauczyciela, bo zresztą kiedy zaczęła się lekcja, niestosownym było kontynuować każdy temat. Szczególnie tak absurdalny, jaki poruszyła.
Jednym słowem.
Tych musiała użyć znacznie więcej kiedy przyszło jej, jak każdemu wstać i przedstawić swoje argumenty na obronę Buntów Goblinów. Trafił jej się temat bardzo ogólny i obszerny, więc chociaż miała wiele argumentów, pogubiła się. Mówiła cicho i mimo użycia sensownych słów, wydawała się sama do nich nieprzekonana. Nic dziwnego, że WOlfryk Grzmotomłot nie uznał jej pierwszej linii obrony. Dopiero, kiedy z trudem rozwinęła swoje myśli szerzej, jej starania zostały docenione przez prowadzącego zajęcia, a Wolfryk dał jej nawet 5 galeonów, które w całym tym stresie wzięła. Nerwy spłynęły po niej tak, że czuła, jak słabną jej nogi i jak z ciężkością opada na krzesło w ławce, w której jeszcze wcześniej widziała Elijaha, a w której obecnie znajdował się goblin łudząco do Elijaha podobny.
Ohhh — wyrwało się jej z ust, kiedy zerknęła na wojego partnera na dzisiejszych zajęciach. — Eli?

Pkt Historii Magii: 0
Kości: J – Ostateczna rozprawa o Bunty Goblinów, 45
Zysk/Strata: +5 galeonów
Powrót do góry Go down


Jack Moment
Jack Moment

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Ciemne, niemalże czarne tęczówki.
Galeony : 334
  Liczba postów : 636
https://www.czarodzieje.org/t15713-jack-moment
https://www.czarodzieje.org/t15733-moment#424167
https://www.czarodzieje.org/t15720-jack-moment#423917
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptySob 16 Lis 2019 - 23:19;

Nie sądził, że ktoś tego dnia zechce się doń dosiąść. To były zajęcia na których w większości umierało się z nudów lub zasypiało nad notatkami. Także raczej mało oblegane przez uczniów czarodziejskiej społeczności. Sam również nie miał ambitniejszych planów przychodząc tutaj. Dowie się czegoś ciekawego, a resztę czasu przeleży na ławce.
Ledwo zdążył odłożyć swoją torbę na bok, aby po chwili poczuć czyjeś palce na swojej twarzy i miękkie usta na policzku. Natychmiast odwrócił się zaskoczony. Spodziewał się ujrzeć któregoś z puchonów – głównie oni cechowali się tak bezpośrednimi i wylewnymi powitaniami – jednak widok znajomego mu ślizgona sprawił, że na krótką chwilę zapomniał jak się oddycha. NOX! Położył dłoń na krawędzi jego krzesła i z pewną dozą irytacji docisnął owe do podłogi, aby likantrop przestał się bujać.
- Historia magii – rzucił w jego stronę takim tonem, jakby starał się go nie zabić tymi słowami. Obecność Mefistofelesa oznaczała problemy. Zawsze, nie tylko w czasie pełni. To jakieś pieprzone fatum, powtarzające się za każdym razem, bez względu na to czy Jack był sam, czy w towarzystwie innych puszków. Spojrzał mu w oczy, by za chwilę na krótko zawiesić spojrzenie na jego obroży.
- Zachowuj się. - Dodał, ostatecznie odsuwając się od jego krzesła i opierając o blat. Nie jest jego mateczką by go pouczać, ale jeśli miał tu zostać to niech przynajmniej udaje, że przyszedł na lekcje, a nie na spotkanie z Momentem. Spojrzał nań kątem oka, podpierając głowę na splecionych przy twarzy dłoniach. Zmarszczył czoło. Nawet gdyby Noxa przykryć tym obrusem to i tak będzie rzucać się w oczy. Tragedia.
Jakkolwiek prywatnie Jack pozwalał sobie na naginanie zasad, tak w obecności innych osób wolał pozostać całkowicie niezauważalnym. Kiedy nauczyciel rozdał mu minusowe punkty za przysłowiowy „krzywy ryj”, jakoś szczególnie go to nie poruszyło. Wręcz zdziwiło, że prefekci i nauczyciele nie obdarzają  go podobnymi prezentami przy każdym spotkaniu... Zamiast dzień dobry - minus pięć punktów. Hipokryzja aż biła od tego gościa. Czy chwilę temu sam nie luzował sobie  krawatu, rozdziewał się z marynarki, podwijał rękawów i pozbywał szaty belfra? Dopiero gdy narzucił szmatę ponownie na haby, nagle mu się zachciało krytykować innych? Pięknie. Albo i nie… bowiem po chwili pewna siebie pani prefekt @Nessa M. Lanceley postanowiła naprawić sytuację, ingerując kolejno w ubiór każdego zdisowanego wcześniej ucznia, niekiedy kompletnie zabijając jego indywidualność. W przypadku takiego Jacka nie były to wielkie ingerencje, acz wystarczające aby zostawić ślad na jego dumie i honorze NIE LIZANIA TYŁKÓW obecnych i byłych pracowników ministerstwa magii przy każdej pierdole jaka kole ich wrażliwe, pedantyczne oczka.
- Co to za... na szacunek trzeba sobie zasłużyć inaczej aniżeli strojem. - mruknął. To nie herbatka u królowej! Niektórzy nie mieli czasu się przebrać po pracy. Mechanicznie poluzował swój równo związany krawat, czując jak wzbiera w nim złość. Na niepochlebne komentarze i odwety jeszcze przyjdzie pora. Przygryzł wargę, zmuszając się do brania udziału w lekcji, na którą całkowicie stracił ochotę. Zadanie mu przydzielone - oskarżenie czarodzieja o morderstwa goblinów – szło mu dość słabo. Może to dlatego, że wciąż buzowały w nim negatywne emocje? Był przekonany o tym, że poszłoby mu idealnie gdyby zamiast wspomnianego mordercy, oskarżał goblina stojącego przed nim. Ciężko być przekonującym w takiej sytuacji. Najchętniej wyszedłby z sali, ale nie chciał narażać puchonów na większe straty. Kto wie, która z decyzji przysporzyłaby ich więcej.

Pkt Historii Magii: 2+2 (za lunetę)
Kości: G i 3
Zysk/Strata: brak
Powrót do góry Go down


Lazar Grigoryev
Lazar Grigoryev

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : Tatuaże, kolczyk w języku, przekłute uszy, silny rosyjski akcent
Galeony : 378
  Liczba postów : 541
https://www.czarodzieje.org/t17721-lazar-arseni-grigoryev
https://www.czarodzieje.org/t17739-lazar-grigoryev#499191
https://www.czarodzieje.org/t17722-lazar-grigoryev#498407
https://www.czarodzieje.org/t18307-lazar-grioryev-dziennik
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyNie 17 Lis 2019 - 1:32;

Nudziło mu się, nie lubił przychodzić na zajęcia do przesady punktualnie, bo samemu w sali zupełnie nie było co robić. Popatrywał z zaciekawieniem na goblina, ale ten nie wyglądał zbyt sympatycznie, dlatego w końcu odpuścił, znajdując oczom średnio interesujący punkt za oknem. I wtedy przyszło zbawienie – przyszło dosłownie, na dwóch chudych nogach, eksponując ciekawe odzienie kiedy to owe nogi zatrzymały się przy jego ławce. Popatrzył na niego kątem oka, nim całkiem zwrócił ku niemu twarz i wzniósł ku górze jedną z gęstych brwi, dołączając do tego obrazka uniesiony, jakby idący za jej przykładem, kącik ust. Pstryknął długopisem po raz ostatni i chciał wskazać mu miejsce obok, ale wcale nie musiał tego robić, bo chłopak najwyraźniej dobrze wiedział gdzie powinien usiąść.
Ołówek? — odpowiedział pytaniem na pytanie i wsunął rękę do plecaka. Niezbyt rozsądne posunięcie, kiedy było się w magicznej szkole. Rozwścieczony nieterminowością właściciela notes „ugryzł” go w palec, sprawiając, że z ust wyrwało mu się czeskie przekleństwo. Wyrwał rękę z plecaka jak oparzony — Albo i nie mam — dodał z raczej głupią miną — Jakby zrobił kartkówkę to powiemy, że musimy napisać ją razem, dobry plan — starał się brzmieć jakby naprawdę uważał go za takowy.
Odpowiedział radosnym „Ahoj” i uśmiechem Doubravce, a dłoń Dunbara uścisnął z równą co on siłą. Potem powiódł wzrokiem po sali, bo ta w końcu zaczęła porządnie się napełniać. Zawiesił na dłużej oko na @Mefistofeles E. A. Nox, który przyciągał wzrok rozpiętymi guzikami koszuli i już-już miał się uśmiechnąć, ale w tym właśnie momencie Ślizgon ucałował ciemnowłosego Puchona w policzek, na co Grigoryev tylko nieznacznie się skrzywił. Trudno było mu się rozeznać w tym przeklętym Hogwarcie, a relacje między uczniami stanowiły chyba najbardziej zawiłą część nauki w tej szkole. Rozczarowanie było tym większe, że zaraz nauczyciel doszedł do głosu i po odjęciu punktów domom guziki chłopaka samoistnie się zapięły. Wyprostował się w ławce, niechętnie patrząc na nauczyciela, choć i on miał przyjemną dla oka aparycję. Nie bardzo rozumiał poruszenie w sali, bo i rywalizacja między domami była mu zupełnie obca. Nie pojmował jak można tak bardzo przejmować się głupimi kryształkami wiszącymi na korytarzu. Zbierał punkty, bo ktoś powiedział mu, że powinien... zazwyczaj i tak o tym zapominał. Bruno wyglądał na przejętego, ale Lazar wzruszył tylko ramionami.
Slutherin i tak stracił więcej — powiedział do niego cicho, nawet nie będąc świadomym, że źle wymówił nazwę tego domu — to chyba z nimi tak rywalizujecie? Nie nadążam za tym do końca — przyznał, ale nie dane mu było wdać się w dyskusję, bo lekcja zaczęła się już w najlepsze. Z zaskoczeniem odnotował obecność ślimaków na nauczycielskim biurku, ale tego również nie skomentował poza delikatnym zmarszczeniem brwi. Nie był pewien czy rozumie zadanie. Mieli chyba odstawiać scenki, ale nie było to zbyt łatwe, kiedy nie do końca znało się przebieg buntu goblinów. Jasne, uczyli się o tym w Czechach, ale pobieżnie, tak jak to zwykło się robić z historią powszechną. Próbował coś z siebie wykrzesać, ale pięć minut na ogarnięcie czegoś, o czym nie wiedziało się za dużo, w dodatku w języku, który pozostawał dla niego obcym? To było trudne, by nie powiedzieć – niewykonalne. Wylosował reorganizację banku, choć temat, który miał jego partner znacznie bardziej by mu przypasował. Przedstawił swoje żałosne argumenty z tym żałosnym akcentem, który teraz denerwował go o wiele bardziej niż teraz. Czy oni w ogóle rozumieli co mówił, czy może był to dla nich rosyjski bełkot? Wcześniejsza energia z łatwością przerodziła się w frustrację, ta zaś w złość. Był wściekły, że nauczyciel kazał mu się kompromitować, a kiedy goblin zażądał jego pieniędzy, nie wytrzymał.
Nie ma szans, żebym oddał panu galeony, panie Gszmototłuk — zadarł wysoko podbródek, górując nad goblinem, którego nazwisko nieświadomie przekręcił. Nic go nie obchodziło, że był aktualnie na lekcji i powinien się dostosować – to były jego pieniądze, zarobione ciężką pracą, a przede wszystkim bardzo mu potrzebne. Ani myślał dzielić się nimi z jakimś parszywym stworem.

Pkt Historii Magii: 0
Kości: C, 1
Zysk/Strata: -5 galeonów


Ostatnio zmieniony przez Lazar Grigoryev dnia Nie 17 Lis 2019 - 16:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Bruno O. Tarly
Bruno O. Tarly

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Galeony : 1410
  Liczba postów : 1087
https://www.czarodzieje.org/t17773-bruno-o-tarly
https://www.czarodzieje.org/t17828-korespondencja-bruna#501992
https://www.czarodzieje.org/t17803-bruno-o-tarly
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyNie 17 Lis 2019 - 3:55;

Usilnie próbował wygodnie usiąść na tej twardej ławce, ale na marne. Jego kościsty tyłek mu w tym nie pomagał. Jak Merlina kocha, na następne zajęcia z Historii Magii zabierze ze sobą poduszkę. Powrócił wzrokiem do obserwowania swojego naukowego partnera. Zrobiło mu się ciepło na sercu, gdy dostrzegł, że chłopak grzebie w swoich rzeczach w poszukiwaniu dlań ołówka. Ten plan jednak się nie powiódł, bo coś zaatakowało Lazara. Coś z jego plecaka. Czy to przeterminowane kanapki? Bruno posłał koledze pełne współczucia spojrzenie. I wzdrygnął się na myśl o kartkówce. Tylko nie to!
Nauczyciel w końcu rozpoczął lekcję. I na starcie odjął chyba milion punktów. Tarly był w szoku. Chyba pierwszy raz zdarzyło się tak, że otrzymał ujemne punkty jeszcze zanim się odezwał. No i było przychodzić na tę nieszczęsną Historię? Mógłby teraz robić wiele pożytecznych rzeczy, jak na przykład: spać. Przynajmniej nie straciłby kolejnych punktów dla Domu! Słuchał profesora i nie dowierzał. Odjął punkty chyba połowie zebranym. Na garbate gargulce, za co?! Chłopak rozejrzał się po sali, analizując w myślach to, czym mogli zawinić. Doszedł do tego w tym samym czasie, co większość - strój. Ech, żałosne. Mamy XXI wiek i nikt w Hogwarcie nie przywiązuje już takiej wagi do mundurków. A na pewno nie studenci. Uczniowie? Owszem. Ale dorośli ludzie? Nie miał zamiaru odzywać się i na głos wygłaszać swojego sprzeciwu. Nie chciał tracić kolejnych punktów, Gryffindor i tak był sporo w plecy.
- Wspaniale się zaczyna - mruknął do Lazara, wspierając swój podbródek o ręce. Przyglądał się nauczycielowi i jego gościowi specjalnemu. Przyjemniaczki.
W pewnej chwili dostrzegł, że Nessa Lanceley wstaje i przemawia pewnym siebie tonem. Ożywił się. Dziewczyna wyraźnie go zaintrygowała. Uśmiechał się, słuchając jej. Sam by lepiej tego nie wymyślił! Nie minęło kilka chwil, a jego perfekcyjny outfit zmienił się na szkolny mundurek. Dobrze, że to stan przejściowy, bo lubił te spodnie. Mimo wszystko, był pod ogromnym wrażeniem poczynań transmutacyjnych Ślizgonki i tego, że niejako poratowała ich wszystkich. Posłał jej niewidzialnego buziaka, gdy zakończyła swoje przemówienie. Miał jeszcze chęć na oklaski, ale skarcił się w myślach i zrezygnował z tego pomysłu, bo z pewnością profesor miałby jakieś zastrzeżenia.

Wylosował swój temat. Niczego konkretnego nie oczekiwał, bo wiedzę miał taką samą, niezależnie od zadania. Zerową. "Zabójstwo Nagnoka." Nietrudno było się domyślić, że wspomniany Nagnok był goblinem. A sam temat chyba nie był najgorszy - zabójstwa zawsze w pewnym stopniu są ciekawe. Mieli na wykonanie dość obszernego zadania stosunkowo mało czasu. Bruno począł szukać informacji na wszelkie sposoby. Cześć znalazł w, pożyczonym od sąsiadów z ławki obok, podręczniku, część wymyślił, a część mu podpowiedzieli. Nabazgrolił na szybko swoje notatki i wcielił się w swoją rolę najlepiej, jak potrafił. Łudził się, że może nieźle mu pójdzie i odrobi punktową stratę. Jednakże, gdy przyszła jego kolej na prezentację, nie poszło mu wybitnie. Robił co mógł, ale Wolfryk Grzmotomłot kręcił swoim goblińskim nosem. Brunowi udało się osiągnąć tyle, że goblin pozwolił mu na rozwinięcie myśli. Zasypał go kolejnymi argumentami i strategiami, które w domniemaniu chłopaka były słuszne. Wolfryk jednak nie dał się przekonać. No i poszło... tak sobie. Zadowalająco? Przynajmniej ma to już za sobą.

@Nessa M. Lanceley
@Lazar Grigoryev


Pkt Historii Magii: zero
Kości: C 5 + 2 meh
Zysk/Strata: brak
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1787
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyNie 17 Lis 2019 - 10:08;

Na dzień dobry poleciały głowy. Oberwali wszyscy ubrani niechlujnie, nieodpowiednio, niemundurkowo i w ogóle źle. A liczba odjętych punktów jasno sugerowała, jakie podejście do szkolnego ubioru uczniowie mieli w tych czasach. Kiedyś to byo!
- Ciśnie. Trzeba było się zrywać. - skomentowała szeptem w kierunku Dunbara, jednak zanim zdążyła dodać coś na temat ubioru zebranej ekipy, naczelna Lanceley już podłożyła się pod nóż radosnym czarowaniem na lekcji, za co pewnie czekał ją Azkaban, biorąc pod uwagę nawyki Shercliffe'a.
- Powodzenia, Dżemi Dubaj. - trąciła go łokciem, gdy tylko nauczyciel przedstawił wyznaczone im zadanie. Sama zebrała się względnie szybko do wstania i wzięcia udziału w dyskusji z goblinem.
- Dzień dobry. Czy jest Pan potomkiem Elfrika Gorliwego? - zapytała w ramach reakcji na to, jak nauczyciel przedstawił im gobliniego gościa, po czym wdała się w nim w dalszą dyskusję na temat tego, czy gobliny powinny mieć swoich przedstawicieli w Wizengamocie. Davies sporo mówiła o podziałach rasowych i gatunkowych, przyrównując je do konfliktów na tle czystości krwi. Wydawały jej się tożsamymi problemami. Cały rasizm zresztą pod każdą postacią wywodził się i polegał od zawsze na tym samym. A kiedy wreszcie przyznała goblinowi rację, że gobliński przedstawiciel w Wizengamocie z różnych przyczyn powinien mieć swoje miejsce, ten wręczył jej związany z Historią Magii, zdobiony artefakt, kończąc dyskusję i dziękując za tego typu, w jego mniemaniu zdrowe, podejście.

Pkt Historii Magii: 15
Kości: F + 6 -> Reorganizacja Ministerstwa Magii
Zysk/Strata: specjalne wydanie księgi 'Największych Bitew Czarodziejów'

Razem z Jerrym mamy z wzoru 150/146, więc wnioskuję, że w tym wypadku zaokrąglamy w dół. Nadal jednak mamy bonus +1.


Ostatnio zmieniony przez Morgan A. Davies dnia Nie 17 Lis 2019 - 10:44, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyNie 17 Lis 2019 - 10:26;


Pkt Historii Magii: 0
Kości: I i 4 -> nie uwierzył mi
Zysk/Strata: Powyżej Oczekiwań za starania

Siedzili grzecznie w ławce. W myślach opracowywał swój plan autozagłady... znaczy się dobrej zabawy, gdy nauczyciel rozpoczął lekcję. Widząc jak punkty uciekają za nieodpowiedni strój odwrócił powoli głowę w kierunku Morgan, a oczy miał szeroko otwarte. Przełknął głośno ślinę i zsunął się nieco na krześle jakby chciał póki co zniknąć z pola widzenia nauczyciela. - O cholera, on nas chyba zeżre, przeżuje i wypluje. - wymruczał cicho tak, aby tylko Morgan mogła go słyszeć. Nosił mundurek, bo szczerze powiedziawszy nie zrobił dawno prania. Góra ciuchów leżała w jego kawalerce w Hogmseade i "prał je" na bieżąco, by mieć co do pracy założyć. Mundurek też najłatwiej było machnąć zaklęciem... nie zakładał go bo regulamin tak chciał tylko z lenistwa, by nie dobierać sobie niczego innego. A tu proszę, Slytherin dostał po dupie i to porządnie. Popatrzył na Matthew i szczerze mu współczuł, bo wiedział, że przyjacielowi zależy na zebraniu punktów. Zakrył usta dłonią, aby nie wybuchnąć śmiechem wobec protestów tego białowłosego Puchona, bo przecież wkurzanie już i tak zirytowanego nauczyciela - w dodatku na oczach goblina (!) - nie było mądrym posunięciem. Nawet Jeremy nie byłby tak odważny, wolałby go już rozbawić jakimś błyskotliwym komentarzem. Zawiesił wzrok na przemawiającej prefekt naczelnej - @"Nessa M. Lanceley' i po prostu się do niej wyszczerzył, jeśli tylko wyczuła, że ktoś się na nią gapi. Powinien zagadać do Matthew i nacisnąć na niego, by zapoznał go z tą Nessą... taka ładna... inteligentna... Potrząsnął głową i przysunął się bliżej Morgan. Bezpieczniejszy wybór. - O cholera, nadchodzi moja kolej. Ej, co mam powiedzieć? - popatrzył na nią błagalnie, gdy zapoznał się z tematem, na który ma się wypowiedzieć. Zaskarżanie o próby zniewolenia goblinów podobnie jak skrzatów domowych? Totalnie nie wiedział co ma o tym mówić! Będzie musiał... lać wodę, jak się to mówi. Może przypadkiem powie coś mądrego? Zerknął znowu na Moe, której poszło znakomicie. Pozazdrościł jej, zwłaszcza, że zachwyciła goblina. Wstał i wyszczerzył się do ponurego Grzmotomłota, odchrząknął jakieś cztery razy i przez ten czas wymyślał co ma powiedzieć. Ma zaskarżyć... kogo? o próby zniewolenia goblinów. Wymyślał więc argumentacje na bieżąco. Dorzucał raz na jakiś czas jakiś komentarz, a gdy Grzmotomłot mu odpowiadał (!) aż mu oczy na wierzch wyszły. - Proszę pana, negowanie oskarżenia następowało w pierwszej części rozprawy, w chwili obecnej przedstawiam argumenty mające na celu dowieść, że faktycznie doszło do prób zniewolenia goblinów i to nie są plotki ani czcze pogłoski. W akcie oskarżenia wyraźnie zostały spisane zeznania świadków jak i ofiar, na których próbowano zastosować zaklęcia niewybaczalne jak i mieszające w pamięci, aby je stłamsić i zmusić do posłuszeństwa, co jak wiadomo jest niezgodne z prawem i poważnie narusza prawo do nietykalności cielesnej. Brakuje dowodów jakoby świadkowie podczas zeznań byli nietrzeźwi. Ja wiem, że po goblinach nie widać kiedy są w stanie upojenia, jednak naprawdę te próby zniewolenia miały miejsce i nie można ich lekceważyć... - zagadałby go na śmierć. Po prostu wpadł w ciąg gadulstwa i aż się zaangażował, by przegadać Grzmotomłota. Ten jednak odbijał pałeczkę i się nie zgadzał ku nie zadowoleniu Jeremy'ego. Skrzyżował ramiona na piersi i usiadł z powrotem w ławce, wyraźnie niepocieszony "przegraną sprawą". Popatrzył z niemądrą miną na Caine'a, kiedy ten dał mu ocenę Powyżej Oczekiwań za "starania". Minę miał ogłupiałą, ale ewidentnie zmachał się przegadywaniem goblina. Zerknął na Morgan. - Nie uwierzył mi, ech. A ja tu się produkowałem. - bąknął niepocieszony.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyNie 17 Lis 2019 - 12:26;

Na widok pięknej @Melusine O. Pennifold, westchnął z uśmiechem. Odprowadził ją wzrokiem do ławki i przyglądał się jej chwilę, lustrując wzrokiem jej buzię. Jakby chciał się upewnić, że podczas festiwalu faktycznie się jej nic nie stało. Przypomniał sobie, że tak się zagapił, że wcale nie odpowiedział. Wstał więc z ławki, korzystając, że lekcje się jeszcze nie zaczęły i podszedł do niej, nachylając się w jej stronę./
- Cześć!
Po tym, jak gdyby nigdy nic puścił jej oczko i wrócił do ławki, ostatecznie przewieszając plecak przez oparcie krzesła. Ich relacja była naprawdę dziwne, a słowa dziewczyny z przyjęcia i listu, wciąż nie wychodziły mu z głowy. Odprowadził tylko Heaven wzrokiem, gdy ta się źle czuła. Miała prawo, jej ciąża była całkiem zaawansowana i nawet nauczyciel zrozumiał, wypuczając ją bez słowa przed lekcją. I tak był pełen podziwu, że spróbował. Westchnął jednak, stukając palcami w blat ławki. Teraz nie będzie tak zabawnie. Otwierające się drzwi zasygnalizowały przyjście kolejnego ucznia, na którego widok uśmiechnął się, szczerząc zęby w zadowoleniu. Znalazła się jedna zguba z jego paczki przyjaciół! @William S. Fitzgerald był porządnym, czysto krwistym ślizgonem i Charles uwielbiał spędzać z nim czas, nic więc dziwnego, że zapałał olbrzymim entuzjazmem. Odsalutował swojemu żołnierzami.
- Fitzgerald, mordo moja. Dobrze Cię widzieć stary, myślałem, że wymiękniesz na te zajęcia. - zaczął ze wzruszeniem ramion, będąc w rzeczywistości pełnym podziwu dla poświęcenia. Sam nie był fanem historii magii, ale skoro Heaven prosiła.. A do tego zostawiła go samego. Coś innego jednak przykuło uwagę żartownisia, bo zagwizdał pod nosem na widok tego uroczego uśmiechu i rumieńców na twarzy @Gabrielle Levasseur. Właściwie, to dlaczego William z nią usiadł? Przekręcił głowę w bok, przyglądając się tej dwójce w milczeniu, nieco podejrzliwie.
- Tak, przygodę w lesie. Twoja urocza blondyneczka ma pazurki, nie będziesz się nudził stary. Mnie się podobała ta dzika strona. - nachylił się nieco do przodu, puszczając przyjacielowi oczko. Znali się na tyle, że ślizgon powinien wiedzieć o męskim, braterskim kodeksie, którego przestrzegał Chalres. Jeśli on był faktycznie zainteresowany nieśmiałą truskawką, to Rowle odpuści męczenie jej. Wystarczyło słowo. No, chyba że to ona była ciekawa jego, wtedy będzie celowo sprawiał, że będzie się rumieniła. Zaraz jednak westchnął, wyciągając dłoń i przeczesując nią po głowie dziewczyny, nieco pieszczotliwie, po czym spojrzał przyjacielowi w oczy, kiwając głową w zasygnalizowaniu mu, że oczekuje na sygnał. Usiadł grzecznie na dupie, skrzyżował ręce na torsie i wtedy zaczęła się lekcja.
Prychnął rozbawiony na to, ile domy traciły punktów przez rygorystycznego nauczyciela, który chyba miał problem z ich ubraniami. Nie jego wina, że nie potrafił zawiązać krawatu. Gdy Lanceley wstała, pokręcił głową z niedowierzaniem, posyłając jej pełne pretensji spojrzenie, gdy wyglądał jak jeden z wielu chłopiec, gotowy niemalże do modlitwy. Straszne. Wszyscy wyglądali tak samo, byli nudni. Nachylił się nieco, zerkając na swoje skarpety — na szczęście wciąż były to żółte kaczki na turkusowym tle. Właściwie to nie był fanem goblinów, dość sceptycznie podchodził do lekcji. Niemniej jednak wylosował grzecznie temat, o którym nie miał zielonego pojęcia, a gdy nadeszła jego kolej, trudno było ukryć jego brak wiedzy. Niemniej jednak się starał, chociaż im więcej mówił, tym goblin był mniej zadowolony. Potem poczuł uścisk w żołądku i nim się spostrzegł, sam został goblinem.
- Ale czad! - skomentował niemalże bezgłośnie pod nosem, gdy wrócił do ławki i przyglądał się swoim dłonią. To w ogóle było zgodne z regulaminem, zamieniać ucznia w goblina? Przesunął dłońmi po swojej twarzy, szczerząc się w rozbawieniu. Nie, zrozumienie goblinów, a raczej ich punktu widzenia było złudną nadzieją. Na szczęście w takich sprawach miał dystans, zdawał się w ogóle nie przejmować swoją karą. Siedział jednak grzecznie, poważnie, żałując, że nie ma lustra. Goblin w mundurku musiał być zajebisty. Nie zaczepiał dwójki przed sobą, nie chcąc im przeszkadzać.


Pkt Historii Magii: 0
Kości: E | 2
Zysk/Strata: zostałem zajebistym goblinem
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyNie 17 Lis 2019 - 14:47;

Może i był paskudnie rozproszony, ale na szczęście nie stracił jeszcze całkowicie głowy. Wychwycił zatem, że Jack wcale nie ma zbyt dobrego humoru, albo po prostu nie ma ochoty na towarzystwo nadpobudliwego wilkołaka. Mefisto zmarszczył lekko brwi, przyglądając mu się pewnie o kilka sekund dłużej, niż powinien. W końcu skinął głową, przyjmując do siebie uwagę, acz nie potrafiąc zwalczyć uśmiechu.
- Postaram się, ale to nie wychodzi mi najlepiej. - Mimo to zamierzał słowa poprzeć czynami. Chociaż nie uważał samego cmoknięcia w policzek za coś niestosownego, to mógł poprawić się pod innymi względami... Zsunął zatem stopy z krzesła i usiadł prosto, grzecznie porzucając mało rozsądne bujanie. Kątem oka dostrzegł @Gabrielle Levasseur. - Ale wiesz, jest tutaj taka pani, którą próbuję umocnić w przekonaniu, że wolę panów... Zabronisz mi udowadniania jej, że zainteresowany jestem tylko i wyłącznie tobą? - Puścił Puchonowi oczko, mając szczerą nadzieję, że dopóki gada cicho, to nie jest aż tak denerwujący. Zresztą, zaraz i tak się przymknął, bo Caine rozpoczął zajęcia... i to z przytupem! Ślizgoni całkiem solidnie oberwało, co jedynie wsparło dobry nastrój Noxa. Nawet zaśmiał się cicho na odpowiedź @Izaak Juda Rothschild, później jeszcze większym zainteresowaniem obdarzając @Nessa M. Lanceley. Aż mu się zrobiło szkoda rudej przyjaciółki, która prawdopodobnie wzięła to wszystko strasznie mocno do siebie... Ale Mefisto z przyjemnością obserwował, jak szaty jego borsuczego partnera zmieniają się i dopasowują do szkolnego regulaminu. Rozproszył się tą prostą czynnością i kompletnie nie skojarzył, że w takim razie on jest następny w kolejce. Szczeknął Kaszlnął z zaskoczeniem, czując jak koszula zapina mu się pod szyję i zaciska pod wyczarowanym krawatem. Z głupią miną pochwycił za węzeł, luzując go niemal tak desperacko, jak gdyby ten nie pozwalał mu w ogóle oddychać.
- Lance, na Merlina... już i tak te punkty straciliśmy... - parsknął tylko, rozpinając dwa pierwsze guziki. Niezbyt obchodziło go jak wyglądał, jakie budził wrażenie i jaki sens był hogwarckich zasad. W tej chwili najbardziej liczyła się dla niego wygoda; był przed pełnią trochę zbyt roztrzęsiony i jego organizm działał trochę zbyt niestabilnie, żeby teraz martwić się takimi drobiazgami.
Choć zachwyciło go zadanie, to prędko dostrzegł w nim bardzo kluczowy problem... Najchętniej zgodziłby się z goblinem, które musiał przekonać do innych racji. Choć energii nie można było Mefistofelesowi odmówić, to jego argumenty były dość nudne i książkowe - zdecydowanie zbyt dużo czasu poświęcał też na potakiwanie Wolfrykowi. Nic dziwnego, że jego poczynania zostały uznane za Nędzne.
- Nawet nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatnim razem tak serio uczyłem się Historii Magii... - Mruknął do Jacka, dochodząc do bardzo prostego wniosku - poradził sobie nieźle, jak na znaczącą przerwę w nauce tego przedmiotu. - Nie moja broszka. Ale ciebie pewnie w Ministerstwie cisną, co?

Pkt Historii Magii: 5
Kości: Literka E, kostka 3
Zysk/Strata: -
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 EmptyNie 17 Lis 2019 - 16:23;

  — Ja i wymiękanie? Ranisz moje biedne, ślizgońskie serduszko, Rowle! — odparł przyjacielowi z udawanym wyrzutem, chwytając się przy tym bardzo teatralnym gestem za wspomniane serce. Rola wprost godna Oscara. — Przetrwałem ostatnio transmę z Cranem, przetrwam wszystko, nawet Historię Magii — dodał z uniesionym kącikiem ust, jakby to miało wyjaśnić wszystko. I poniekąd wyjaśniało, jeśli tylko znało się jego podejście do tego przedmiotu w połączeniu z kompletnym brakiem talentu do tej dziedziny magii.
  Nie umknęło mu, że ostatnio coś się zmieniło w stosunku jaki Gabrielle miała do jego osoby. I nie można powiedzieć, żeby mu to w jakikolwiek sposób przeszkadzało, wręcz przeciwnie – na swój sposób mu to nawet schlebiało. Sam zresztą od jakiegoś czasu zaczynał łapać się na tym, że czasem spogląda na nią pod nieco innym kątem i zauważa rzeczy, na które wcześniej w ogóle nie zwracał uwagi. Jak chociażby ten delikatny, uroczy uśmiech, którym go przed momentem obdarzyła. Czy on zawsze taki był? Odsunął jednak tą myśl na bok, skupiając się na czymś innym.
  — Mała przygoda w lesie, hm? — Uniósł jedną brew, widząc jak bardzo Puchonka się spłoszyła, a jej twarz przybrała barwę dojrzałego pomidora, gdy podpytał o jej znajomość z Rowlem. Przez swoją reakcję dziewczyna zdecydowanie rozbudziła jego ciekawość. Ciemnobrązowe oczy jeszcze przez moment pozostały zawieszone na pannie Levasseur, by następnie przesunąć się na Charliego, gdy ten dorzucił swoje dwa sykle. — O, dobrze wiedzieć. — Błysnął zębami w szelmowskim uśmieszku, poruszywszy przy tym wymownie brwiami, a jego spojrzenie ponownie zwróciło się w stronę biednej Gabrielle, którą przed dalszym pogrążaniem się uratowało chyba jedynie to, że nauczyciel zabrał głos i czas na przedlekcyjne pogaduszki oficjalnie dobiegł końca. Fitzgerald, nim jego uwaga skupiła się na słowach Shercliffe’a zdążył jeszcze jednak rzucić znaczące spojrzenie kumplowi; ów sygnał by jednak pohamował swoje rumaki, bo w istocie coś na rzeczy było, nawet jeśli jeszcze nie przyznawał się do tego otwarcie, a wiedział doskonale, że drugi Ślizgon to uszanuje i nie będzie mu wchodził w paradę. Sam też by tak zrobił, gdyby sytuacja przedstawiała się odwrotnie.
  Minus pięć punktów na dzień dobry, to się nazywa dobrze rozpoczęta lekcja. Wystarczyło mu rzucić okiem na pozostałe ‘uhonorowane’ w ten sposób osoby, żeby domyśleć się co mogło spowodować tą lawinę ujemnych punktów – ubiór. Serio? Jasne, regulamin szkoły wymuszał konkretny strój na zajęciach, ale już nie przypominał sobie, że dodatkowo musi przy tym koniecznie odwalać się jakby szedł na roraty (czymkolwiek są te roraty). A jedyne czym w sumie ‘zawinił’ – jak mu się wydawało – to trochę niechlujny wygląd swojego ubioru, nadany celowo tak swoją drogą. Miał w końcu wizerunek do utrzymania, a to był jeden z jego elementów. Will wydał z siebie cichy dźwięk, coś pomiędzy prychnięciem a śmiechem, ale poza tym nie wyglądał na ani trochę przejętego tym faktem. Nie wszyscy jednak tak do tego podeszli, a prefekt naczelna nawet posunęła się o krok dalej i przy pomocy zaklęcia zmieniła nie tylko własny strój, ale i wszystkich pozostałych, którzy nie wpasowali się w wyobrażenia belfra, co na ten moment nie miało większego sensu. Punkty poleciały i co się stało, to już się nie odstanie, a prosto zawiązany krawat czy niewychodząca ze spodni koszula niczego w tej kwestii nie zmienią. Oczywiście, że taka ingerencja mu się nie podobała, naprawdę nie lubił, kiedy ktoś mu coś w podobny sposób narzucał, a tak właśnie to odebrał – jako narzucanie.
  — Naprawdę…? — mruknął z przekąsem pod nosem, zerkając spode łba w stronę rudowłosej Ślizgonki, zaraz po tym jak cała rzecz się dokonała, po czym niemal odruchowo sięgnął ręką do krawata, żeby go poluzować. Niewiele to wprawdzie zmieniło, ale zawsze coś. Potem już nauczyciel przedstawił specjalnego gościa i objaśnił na czym będzie polegało ich zadanie – Bunty Goblinów, wydanie sądowe. Świetnie. Coś miał wrażenie, że na pewno nie będzie wspominał tych zajęć z przyjemnością, gdy już się skończą. Sprawa, która mu się trafiła dotyczyła jakiegoś typa będącego seryjnym mordercą goblinów. Na pewno nie był to najgorszy temat w całej puli i zapewne nie miałby większego problemu z przedstawieniem przekonujących argumentów, które byłyby w stanie wprost porwać publikę, gdyby mu zależało. Ale mu nie zależało, więc nawet specjalnie się nie przyłożył do zadania. Może część z zaprezentowanych przezeń argumentów nawet uszłaby gdzieś w tłumie, ale Grzmotomłot i tak nie zaszczycił go nawet odrobiną uwagi, a prościej mówiąc – kompletnie go olał, co Fitzgerald skwitował jedynie wzruszeniem ramion nim powrócił na miejsce.
  — Wróżę nam obojgu świetlaną przyszłość w Wizengamocie — szepnął, nachylając się nieco w stronę swojej dzisiejszej towarzyszki niedoli, której poszło równie świetnie co jemu, a potem się wyszczerzył. — Ej, Rowle, powinieneś rozważyć pozostanie goblinem na stałe, pasuje ci to. — Parsknął cichym śmiechem, rzucając okiem w stronę Charliego. Oczywiście, że nie mógł pozostawić bez żadnego komentarza faktu, że jego przyjaciel właśnie został przemieniony w goblina.

@Charlie O. Rowle
@Gabrielle Levasseur

Pkt Historii Magii: 0
Kości: litera „G” i 3
Zysk/Strata: brak
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Historii Magii - Page 22 QzgSDG8








Klasa Historii Magii - Page 22 Empty


PisanieKlasa Historii Magii - Page 22 Empty Re: Klasa Historii Magii  Klasa Historii Magii - Page 22 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Historii Magii

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 22 z 34Strona 22 z 34 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 28 ... 34  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Historii Magii - Page 22 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
pierwsze pietro
-