Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 16 z 39 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 27 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyPią Cze 11 2010, 15:12;

First topic message reminder :


Klasa OPCM

W tej średniej wielkości klasie znajdującej się na pierwszym piętrze, od lat odbywają się zajęcia z Obrony Przed Czarną Magią. Ze względu na średnie wymiary pomieszczenia, dwa rzędy ławek są stosunkowo blisko siebie ustawione. Nie jest to najlepiej oświetlona klasa. Jednak ściany zdobią różne lampy dające nieco jasności. W rogu pomieszczenia, nieopodal biurka nauczyciela, znajduje się gablota na której można znaleźć wiele nieco poniszczonych już książek dotyczących OPCM.

Opis zadań z OWuTeMów:



Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Sob Wrz 06 2014, 17:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Oliver Watson
Oliver Watson

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 2728
  Liczba postów : 738
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5797-oliver-maximillian-watson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5804-interesy-i-inne-dziwne-rzeczy#167346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7170-oliver-maximillian-watson#204318
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyNie Paź 20 2013, 14:33;

Oliver kompletnie nie wiedział gdzie się znajduje i z kim. Bowiem jedynym wyznacznikiem tego, że jest między ludźmi była ta piękna kobieta, która postanowiła nawet do niego przemówić. Jego rozmarzone oczęta obejmowały ją wzrokiem tak czule, jak matka może przytulać do siebie niemowlaka. Oczywiście, że przytuliłby ją gdyby tego chciała. Jedno słowo, a on się nią zaopiekuje. Nie wiedział kiedy zbudził się w nim ten macierzyński instynkt, ale w sumie miał w tym swój interes. Piękne kobiety to przecież jego domena... A ona była piękna. Byłaby perłą pośród nich wszystkich. Jakkolwiek to nie brzmiało. Mógłby na nią patrzeć godzinami ze świadomością, że jej widok nigdy mu się nie znudzi. Tak. Był kochliwy... Szczególnie w tej chwili. Jednak dziewczyna chyba nie chciała zostać jego kochanką, partnerką czy czymkolwiek innym, bo podniosła się z miejsca, aby przystąpić do wyznaczonego im zadania. Och. Z pewnością była mądra. Miała bogate wnętrze. A przecież w dzisiejszych czasach to bardzo ważne, żeby mieć bogate wnętrze. Prawda? Wszyscy przecież mówią, że najważniejsza jest osobowość. Oliver przecież nie będzie odstawał od grupy, więc zaraz przyjął założenie, że charakter ma równie piękny jak wygląd... Och. Tylko w ramki złote wstawić dziewczę i powiesić na ścianie. Cóż... Chyba jednak nie miałby serca robić takich rzeczy.
Ale wreszcie nadszedł moment, kiedy ta znów do niego przemówiła, a on znowu jej nie odpowiedział powoli dobywając różdżki zza paska od spodni. Cóż. Miał ją. W sensie różdżkę, a za bardzo nie wiedział co z nią zrobić. Wszak bogin to widmo. A skoro to widmo... To właściwie co on najlepszego mógł zrobić? Nawet krzesłem walnąć nie wypada.
Zanim się obejrzał Eff już go uspała, albo zrobiła z nim coś innego. Ciekawe co takiego... On nie za bardzo znał się na zaklęciach i w ogóle, więc chyba zrodził się pewien problem. Co on robi na drugim roku studiów? Właśnie w tym momencie chciał się odwrócić i wyjść z klasy, ale zdał sobie sprawę, że jest tu jego magnes i nie może jej odmówić swojego towarzystwa.
Uśmiechnął się odrobinę odważniej. Jakby wiedział co chce zrobić (nie miał pojęcia). Cóż...
- Diminuendo - mruknął niepewien tego co za chwile może się stać. Przecież, przecież... On teraz strzelał przypadkowymi zaklęciami, których znaczenie gdzieś tam kojarzył, ale niekoniecznie poprawnie.
Po chwili wszyscy mogli zaobserwować jak ich uśpiony bogin zmniejsza się... I teraz wyglądał jak śmieszna maskotka. I co teraz? Był maleńki, a zatem można by było go zamknąć w słoiku. Ale słoika nigdzie nie było. W sumie to zabawne trzymać takiego wilkołaka w słoiku. Ciekawe!
- Orbis... - Dodał, spodziewając się tym razem poprawnie, że ich małą zabaweczkę otoczą świetliste pęta.
Oliver taki mądry. Wow, wow, wow. Eff daj buziaka! Wow wow.[/b]
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Administrator




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyNie Paź 20 2013, 20:21;

Na kilka sekund Fontaine zapomniała o oddychaniu.
Do jej uszu dobiegł jej własny krzyk, bynajmniej nie pochodzący z jej gardła, choć dla upewnienia, przyłożyła do niego dłoń. Wodzona tym osobliwym doświadczeniem, gwałtownie odwróciła się w stronę, z której dźwięk ten pochodził. Zakręciło się jej w głowie, gdy dostrzegła bardzo wierne, swoje odbicie pożerane przez ogromne, palące płomienie. Zapomniała w ogóle, że jest na zajęciach, że Oliver walczy z wilkołakiem. Zupełnie osłupiona patrzyła na swoją wersję ginącą w okropnym bólu, czując, że sama jest blada jak ściana. Nie była wielce strachliwa wobec ognia, jednak widok siebie samego doszczętnie ginącego w rozszalałych płomieniach, każdego by ruszył. Zrobiła zaledwie mały jeden krok w tamtym kierunku, by dostrzec autora tego zaklęcia. Dopiero w tej chwili dotarło do niej, że to bogin, żywy obraz czyichś największych obaw. Obaw Griga. Patrzyła na niego, czując tylko swoje szaleńczo bijące serce i milion myśli, pytań, wniosków, wątpliwości pędzących przez jej myśli. Co na Slytherina, działo się tego dnia w tej sali? Dlaczego w ogóle czuła, jakby coś działo się, w ogóle istniało, między nimi? Zakończyli burzliwie swoją znajomość jakieś dwa lata temu, a jedyne co wiedziała teraz absolutnie, to to, że nie powiedzieli sobie naprawdę wielu rzeczy. Wielu, bardzo ważnych rzeczy.

Nim Grig przystąpił do ekspresowego zniszczenia tego bogina, Fontaine już się obróciła, nieprzytomnym wzrokiem szukając profesora. Nim do niego dotarła, wpadła jeszcze na swojego partnera od bogina.
- Świetnie, dasz sobie dalej radę beze mnie - poklepała go po ramieniu, posyłając dość miły uśmiech i ani nie przeciągając rozmowy z nim, podeszła do nauczyciela. - Cudowna lekcja, niestety muszę się zwolnić, pierwszaki czekają, aż zaprowadzę ich do klasy na wieży - powiedziała jedynie, pierwsze co przyszło jej na myśl i nie czekając na jakiekolwiek słowa, w ekspresowym tempie zniknęła za drzwiami. Fontaine naprawdę wyglądała jakby zobaczyła ducha, wiązało się to co prawda z czymś zupełnie innym, ale nie zamierzała nikomu niczego tłumaczyć. Przeżyła turniej trójmagiczny, widok sztucznego wilkołaka nie był jej straszny. Grigori Orlov najwyraźniej jednak był.
Atmosfera w klasie stała się zbyt napięta. Sama czuła się roztrzęsiona. Obraz siebie spalonej, na dodatek jako obawa Orlova burzyły jej pogląd, iż dawno stali się sobie obojętni. Prawdę powiedziawszy, gdyby Fontaine spotkała go w innych okolicznościach z demonem pod taką postacią, założyłaby, że jest to jego życzenie, a nie obawa. Tylko, że bogin nie spełniał czyichś fantazji, a szukał w umyśle przeciwnika tego, czym mógł go przerazić. Dodatkowo przeraził i ją.
Nieznośny dreszcz kolejny raz przebiegł jej po plecach. Zostawiła klasę za sobą, uznając, że to najlepszy moment na przerwę z papierosem. Odpalenie fajki, zapach dymu, przyniósł ze sobą obraz szalonego piromana, który wciąż, wciąż, wciąż wzbudzał w niej tak mocne emocje.
Och Orlov, czemu w ogóle tu wróciłeś i czemu stąd wyjechałeś?
Powrót do góry Go down


Lunarie S. Deceiver
Lunarie S. Deceiver

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 33
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 256
  Liczba postów : 816
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2228-lunarie-s-deceiver
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2230-lunarie-s-deceiver
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7745-lunarie-s-deceiver#215456
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyNie Paź 20 2013, 21:16;

- Cześć i tobie - powiedziała, przekrzywiając głowę i spoglądając na mrukliwego Orlova. Nie mieli czasu na wspominki, no jasne, ale mógł się chociaż przywitać ze swoją fantastyczną przewodniczką z turnieju, skoro tyle lat się nie widzieli!
Kiedy Grigori otworzył skrzynię, jasne stało się, że po prostu coś innego - ktoś inny - bardzo zaprzątał mu myśli. Lunarie z zainteresowaniem obserwowała Effie Fontaine wyłażącą ze skrzyni, całą w płomieniach, wijącą się w przedśmiertnej agonii. Zerknęła na żywą wersję Ślizgonki, tej której skóra szczęśliwie nie zwęgla się i nie odpada płatami. Była, co niezbyt zaskakujące, w ciężkim szoku.
Spojrzała znów na Orlova, który jakoś zaradził tej sytuacji i zmienił bogina w wilkołaka.
- Ładnie - rzekła cicho, kołysząc się na palcach i sięgając do kieszeni szortów. Chyba nie wzięła różdżki. Wzruszyła ramionami i spojrzała na bogina, któremu Rosjanin nie odpuszczał i dalej dewastował go żywiołem ognia. Nie wiedziała, co jest między tą dwójką, ostatnio widziała ich razem na balu, kiedy to Grig postanowił przyłożyć Borisowi w twarz, a LSD opatrywała tygrysa w łazience. Tak to zakończył się traumatyczny rok w Hogwarcie i rozpoczęły cudowne wakacje z Borisem u boku, zakłócone tylko chwilowo przez jej własną śmierć w Nowej Zelandii.
Rozpamiętywała dawne czasy, niemal czuła na języku smak truskawkowo-bananowego szejka, który zamówili razem w knajpie o ścianach poczerwieniałych od palącego słońca, kiedy przypomniała sobie, że jest na lekcji i to najwyraźniej jej kolej, bo ognista klatka wokół wilkołaka zaczynała się rozpływać. Musiała przecież mieć ze sobą różdżkę, kojarzyła, że odpalała nią wcześniej papierosa na korytarzu. Może jej wypadła? Może postanowiła ją złamać i już o tym nie pamiętała? Może zjadł ją ten wielki, brzydki wilkołak, który biegł właśnie w jej stronę, rozszerzając paszczę i rycząc na nią wściekle?
- Immobilus - powiedziała śpiewnie, wyciągając patyk trzymający platynowe włosy w luźnym koku i kierując go w stronę bogina. Zaklęcie spowolniło kreaturę znajdującą się dosłownie o cale od Lunarie. Widziała z bliska ślinę spływającą w zwolnionym tempie z ostrych kłów. Odsunęła się o krok, chcąc uniknąć wymazania się płynami fizjologicznymi nieprawdziwego wilkołaka. Zastanawiała się chwilę, co teraz zrobić, po czym bardzo wyraźnie się podekscytowała. Wycelowała różdżką w swoją drugą rękę:
- Pars Immutare.
Jej ręką wydłużyła się, zniknęły palce i dłoń, wszystko złączyło się w niezwykle ostry miecz wykonany z metalicznej materii. LSD niemal przyklasnęła, prawie zapomniawszy, że odcięłaby sobie w ten sposób drugą rękę. Z zafascynowaniem spojrzała na swoją nową, śmiercionośną broń i z perlistym śmiechem zamachnęła się. Wilkołak dalej był karykaturalnie spowolniony, nawet jego ryk brzmiał na kilka tonów niższy i rozciągnięty przez poprzednie zaklęcie. Gryfonka zamachnęła się tak mocno, że planowana dekapitacja udała się w bardzo spektakularnym stylu. Dalej znajdujący się pod wpływem Immobilus wilkołak stracił swój obrzydliwy łeb, ale każdy mógł obserwować ten proces w zwolnionym tempie. Ręka LSD przeszła przez tkankę jak masło, z lekkim trudem złamała kość przebrnęła przez resztę bez większych problemów. Istota uporania się z tym tak łatwo leżała jednak zapewne w naśladowczej naturze bogina, prawdziwego wilkołaka mogłaby w ten sposób mocno zranić, ale na pewno nie pozbawić głowy jednym zamachem. Krew bryznęła ze ściętej szyi, strugi unosiły się do góry powoli i bardzo poetycko, tak że każdy mógł odsunąć się w porę z pola rażenia. Lunarie znajdowała się jednak zbyt blisko, odeszła więc od zwłok bezgłowego wilkołaka-bogina ociekając jego krwią i uśmiechając się radośnie.
Nie uniknęła zatem wymazania się jego płynami fizjologicznymi, ale za to spełniła marzenie z dzieciństwa. No, a przynajmniej od momentu, kiedy obejrzała ten fantastyczny mugolski film o mutantach.
Ssij to, Wolverine.
Powrót do góry Go down


Grigori Orlov
Grigori Orlov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 46
  Liczba postów : 542
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4219-grigori-orlov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4220-grigori-orlov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7195-grigori-orlov
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyPon Paź 21 2013, 00:40;

Serio to była jakaś najdziwniejsza lekcja na świecie. Na palącą się na środku sali Effie niewiele osób zwróciło uwagę, a nauczyciel się wręcz uśmiechnął widząc swoją zwęglającą się uczennice. W każdym razie to całkiem dobrze, że mieli taką odporność na takie rzeczy. W końcu odważył się unieść wzrok i spojrzeć na Effie, która właśnie podbiegała do nauczyciela mówiąc coś szybko i wypadając bardzo szybko z klasy. No świetnie. Co miał jej powiedzieć? To nie tak, że wciąż cię kocham, Effie, po prostu bogin zaraz zamieniłby się w Clarę i wszystkie osoby, które były jakoś tam ważne. Tylko akurat teraz myślałem bardziej o tobie, dlatego to ty. Dobra, nawet w jego głowie to brzmiało wyjątkowo idiotycznie. Jak tłumaczenie się niezdecydowanego głąba, którym był. Pozwolił więc Fontaine uciec, nie mówiąc ani słowa, żeby wszystko ułożyła sobie w myślach tak jak chciała. A co on czuł? Grig nie chciał o tym myśleć, chował swoje uczucia gdzieś bardzo głęboko, wsadzając to do worka przeszłości, którego nie chciał rozgrzebywać w żaden sposób. Chciała, żeby wjechał, więc to zrobił, co sobie często skrupulatnie powtarzał. Ale widocznie jego podświadomość wciąż działała przeciw niemu, tworząc harpie z ognia i Effie- boginy. Grig kiwnął głową w nieokreślonym geście, kiedy nauczyciel jakoś docenił jego super ognistą klatkę, odrobinę się przebudzając. Już uznał, że po prostu jednak pójdzie za wilą, ale nagle zorientował się, że jego partnerka do pracy zrobiła sobie miecz zamiast dłoni.
- Co ty robisz? – zapytał z uniesionymi brwiami i szybko dostał odpowiedź na swoje pytanie, kiedy ta ze śmiechem ucieła głowę wilkołakowi. Całkowicie zszkowoany Rosjanin odrobinę za późno pomyślał o tym, że powinien się usunąć z pola rażenia, więc odrobinę krwi polało się na jego rękaw i dopiero wtedy cofnął się parę kroków. Z lekko rozchylonymi ustami i szeroko otwartymi oczami, odwrócił powoli głowę w stronę nauczyciela.
- Nasz wilkołak... jest chyba zdecydowanie najbardziej unieszkodiwiony- zauważył miło Orlov do nauczyciela, uśmiechając się krzywo, jakby ten żarcik mógł poprawić wizję tego okropnego przedstawienia zafundowanego przez LSD. Przełknął powoli ślinę,  uznając, że może przypadkiem zaraz zwymiotować , czy coś, odwracając też szybko wzrok od bezgłowego wilkołaka.
Powrót do góry Go down


Arienne Levittoux
Arienne Levittoux

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 346
  Liczba postów : 542
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6136-arianne-rose-levittoux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6150-belzebub
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7179-arienne-levittoux#204370
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyPon Paź 21 2013, 13:36;

Dobra, to pomijając wkroczenie do sali każdego z osobna (w końcu wiadomo, że z ziomeczkami się witała, a innych olewała), zauroczenie większości przez zjawiskową Fontein, którą Ari raczej nie polubi, podpaleniem Isoldy (na Merlina, jak to się stało, że nie mam z nią relacji?) to lekcja, jak lekcja. Nawet humorzasty przylazł, dzieląc wszystkich oprócz Windors i Levittoux na idiotyczne pary i rzucając jakieś polecenie związane z boginem. Co to do jasnej cholery jest bogin? To pytanie pewnie niedługo zostanie rozwiązane. Gorzej jednak z tym całym wilkołakiem... To może pies na szczudłach? W sumie to Ari nie wiedziała jak wygląda wilkołak, zawsze unikała takiego syfu uznając, że nie będzie się mieszać w globalne gówno (oczywiście pomijając fakt, że miała przyjaciółkę wilkołaka, która nigdy jej o swoim 'uzdolnieniu' nie powiedziała). NO TO TEN... POZDRO DLA NAUCZYCIELA. Ari oczywiście słysząc polecenie już sobie zdawała sprawę jak beznadziejnie jej pójdzie. Miała zdobywać punkty dla domu, a wyjdzie, że przez jej ignorancje tylko wszyscy stracą, hehs. Ostatnia nadzieja w Lottcie, która z cała swoją tak przez ciebie starannie opisaną pychą mogła uratować sytuacje.
- Ej stara o czym on pi***doli? - Spytała z wyrazem twarzy typu 'Are you fuckin kidding me?', który niestety często pojawiał się na jej twarzy w czasie lekcji. Dalej nie wiedziała jak to się do cholery jasnej dzieje... Z roku na rok jej wiedza na temat magii powiększała się tylko o nowe dodatki do alkoholi, ewentualnie o nowe dobre utwory do coverowania w czasie wolnym. Gdyby nie to, że piwo mugoli jest gorsze od kremowego, pewnie by już dawno z tej szkoły uciekła (namawiają na to oczywiście wszystkich swoich ziomali). W sumie dopóki by nie używała magii szansa na jej odnalezienie w drugim świecie byłaby nikła, a przynajmniej miałaby takie wrażenie, bo co to mogło być ten cholerny namiar?
W kocu jednak wstała, idąc w stronę, gdzie miały się znajdować owe boginy. Zamiast jednak się za nie zabrać, wolała poprawiać fryzurę.
- To co w rezultacie robimy? Bogin brzmi mi na jakieś cholersto, a wilkołak na naczytanie się za dużo artykułów o upadku Hogwartu - Choć nie wiedziała jak wyglądają te psoludzie to jednak słyszała, że wszystkie media od czasu do czasu trąbiły, że one zniszczą całą szkołę. Na pewno stało za tym jakieś bogate dziecko srające się na widok przemocy nie wykonywanej magią. No bo wilkołak to go avadą nie walnie, tylko będzie rozszarpywał, pożerał czy coś innego, w końcu kto wie co je to cholerstwo.
Charlotta na pewno jest zachwycona, że może współpracować z tak fantastyczną czarownicą jak Ari! Plan wygląda tak... Jak bogin nie przestraszy się zaklęcia, to pokażemy mu Levittoux bez makijażu i od razu ucieknie. POMYSŁOWA JA.
Powrót do góry Go down


Charlie Brown
Charlie Brown

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 150
  Liczba postów : 165
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5325-charlie-brown
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5326-charlie-brown
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyCzw Paź 24 2013, 19:10;

Charlie spojrzał na zegarek. Było już dość późno i powinien wypuścić ich na następną lekcję. Machnął różdżką, a wszystkie boginy zmieniły się z trzaskiem w pająki i pomknęły ku swoim kufrom. Było już chyba dość na dzień dzisiejszy, biorąc pod uwagę fakt, że jeden bogin zmienił się w zwęglone zwłoki, jeden z prefektów jego domu wyszedł z lekcji, a znaleźli się też studenci, którzy nie wiedzieli czym jest bogin. i nawet nie otworzyli kufrów. Tak, to był dobry moment na zakończenie zajęć. Machnął różdżką jeszcze raz, a kufry podsunęły się same pod ścianę.
-Wszyscy obecni zarabiają po 25 punktów dla swojego domu, za obecność i aktywność na zajęciach. To koniec zajęć, dziękuję wszystkim za przybycie, do zobaczenia!
Otworzył drzwi i pozwolił wszystkim wyjść. Został jeszcze chwilę, by przywrócić klasę do porządku, posprzątać krew i poustawiać stoliki. W końcu wyszedł, zamknął salę i poszedł prosto korytarzem, nie oglądając się za siebie.

[z/t dla wszystkich]
Powrót do góry Go down


Faye Grey
Faye Grey

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 399
  Liczba postów : 443
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6942-faye-grey
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8018-napisz-do-mnie-chociaz-ty-3#224585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8002-faye-grey#224012
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyNie Lis 24 2013, 03:41;

Wstała z łóżka i podeszła do kufra. Otworzyła go i wyjęła notatki z Obrony Przed Czarną Magią. Włożyła Je do torby, wzięła z szafki różdżkę, zawiesiła torbę na ramieniu i wyszła z dormitorium. Udała się w stronę wyjścia na korytarz, gdy się na nim znalazła od razu popędziła na pierwsze piętro gdzie znajdowała się klasa od OPCM. Po kilku minutach zatrzymała się przed drewnianymi drzwiami, pchnęła je lekko a one od razu ustąpiły. Weszła do ciemnej klasy i zamknęła za sobą drzwi. W klasie panował półmrok. Rozejrzała się po klasie, ale nikogo tu nie było. Hmm, dziwne umówiła się tu z profesorem Brown 'em. Miał dać jej kilka dodatkowych lekcji, gdyż nie radziła sobie z kilkoma rzeczami. Może tylko się spóźni parę minut. Profesor Brown był bardzo miły i pomocny, prawie w ogóle nie odmawiał gdy Go ktoś o coś prosił. Faye bardzo go lubiła, był jednym z najlepszych nauczycieli, w dodatku był opiekunem Ślizgonów. Podeszła do jednej z ławek i położyła torbę na blacie. Usiadła na krześle i westchnęła cichutko czekając na profesora. Wyjęła z torby pergaminy z notatkami i zaczęła je lustrować wzrokiem. Czytała powoli rozmyślając nad tym co właśnie czyta. Spojrzała kątem oka na drzwi klasy, ale nikt się w nich nie pojawił. Westchnęła cichutko i wróciła do przeglądania notatek.
Powrót do góry Go down


Aleksander Brendan
Aleksander Brendan

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza, zaklęcia bezróżdżkowe
Galeony : 2993
  Liczba postów : 1179
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1905-aleksander-brendan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1903-aleksander-brendan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7261-aleksander-brendan#205316
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyPon Kwi 14 2014, 23:12;

Komnata tonęła w mroku, wypełniona ciężką korzenną wonią kadzideł trwogi, zaś płonące w kilku miejscach na kandelabrach świece mroku, rozlewały swą atramentową czerń. Nikt nie dojrzy dalej niż czubek swej wyciągniętej ręki. W komnacie ukryte są trzy niewielkie szkatułki zawierające wyjątkowo złośliwe boginy, które jednak w momencie ich zwyciężenia natychmiast znikają w ich wnętrzu.  

Stał przed salą oraz zgromadzonymi:
- Przed wami próba odwagi, musicie zwyciężyć trzy próby, najpierw musicie je znaleźć, ostrzegam was jednak czyńcie to rozważnie i prędko. Gdyż z każdą chwilą czuć będziecie większą trwogę. życzę powodzenia śmiałkom.- rzekł spokojnie wpuszczając pojedynczo do środka uczniów.

zasady:

rzucasz kośćmi na zasadzie

  • RZUT NA ZNALEZIENIE BOGINA (RZB)
    wynik parzysty sukces
    nieparzysty porażka
    rzucasz pojedynczą kością aż nie osiągniesz sukcesu, za każdy rzut nieudany wykonujesz rzut na panikę
  • RZUT NA POKONANIE BOGINA (RPB)
    parzyste sukces
    nieparzyste porażka
    rzucasz pojedynczą kością aż nie osiągniesz sukcesu, za każdy rzut nieudany wykonujesz rzut na panikę
    możesz poprawić rzuty na zasadzie 1 przerzut za każde 5 pkt w kuferku przy każdym boginie liczone są oddzielnie. Udany przerzut niweluje potrzebę rzutu na panikę.
  • RZUT NA PANIKĘ (RP) wykonujesz przy każdej porażce w rzutach na zasadzie jeden rzut na panikę za każdą kość z wynikiem negatywnym
    wyniki rozpatrujemy na zasadzie że gdy rzucasz pierwszy raz musisz uzyskać wynik jak poniżej, natomiast jeśli musisz rzucić już po raz drugi to trudność wzrasta jak poniżej.
    za pierwszym razem wynik pozytywny to 2,3,4,5,6
    za drugim razem pozytywny to 2,3,4,5
    za trzecim 3,4,5
    za czwartym 3,4
    za piątym i każdym kolejnym 4
    masz dwa życia w przypadku tych rzutów dopiero gdy nie po wiedzie ci się drugi rzut na panikęopuszczasz klasę na wybrany przez siebie sposób z powodu strachu.
    W klasie znajdują się 3 boginy musisz je znaleźć i pokonać, wtedy kończysz zadanie.



kolejność rzutów
RZB ->ewentualne RP -> RPB ->ew.RP
po pokonaniu pierwszego szukasz kolejnego itd aż nie pokonasz wszystkich trzech, lub nie oblejesz dwóch rzutów na panikę w tym przypadku otrzymujesz.
za każdego bogina 5 pkt dla domu
za 0 bogina 0 pkt do kuferka
za 1-2 boginów 1pkt do kuferka
za 3 boginy 2 pkt do kuferka


Instrukcja jest niezrozumiała, gracze którzy chcą wziąć udział w lekcji mają zagwozdkę i wspólnymi siłami wszyscy próbują zrozumieć o co chodzi. Bardzo bym prosiła o rozbudowanie tych zasad oraz o poszerzenie zasad o interpunkcje, bo być może to jest przyczyną, że pewne zdania brzmią nielogicznie.


Ostatnio zmieniony przez Aleksander Brendan dnia Wto Kwi 15 2014, 13:30, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down


Katniss Johnson
Katniss Johnson

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 1304
  Liczba postów : 545
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7393-katniss-johnson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7406-tutaj-katniss-johnson-zostaw-wiadomosc
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7405-katniss-johnson
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 07:51;

Katniss weszła do ciemnej klasy i już wiedziała, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Bardzo polegała na swoim wzroku, a na tej lekcji raczej z niego nie skorzysta. Gdy usłyszała, co mają zrobić, wzdrygnęła się. Boginy, znowu.. Nie lubiła tych stworzeń. Nie mogła jednak od razu stchórzyć, zwłaszcza, że nauczyciel już wołał ją, by przyszła i wykonała zadanie.
Od początku była to porażka. Katniss najpierw nie mogła znaleźć bogina (5), później spanikowała (1), podniosła się jednak na duchu i w końcu znalazła pierwszego przeciwnika (6). Nie udało jej się go pokonać w dwóch pierwszych próbach (1 +za punkty z kuferka również 1), dopiero za trzecim razem wywołała dobre wspomnienie i pokonała go (4). W międzyczasie miała atak paniki, jednakże przezwyciężyła go, myśląc o swoim nienarodzonym jeszcze braciszku lub siostrzyczce (6). Drugiego bogina dziewczyna również nie mogła znaleźć (1). Przezwyciężyła strach (4) i ponowiła poszukiwania z marnym skutkiem (1). W końcu dziewczyna spanikowała (1) i zawołała nauczyciela.
Dzisiejsza lekcja była ponad siły dziewczyny, która pokonała tylko jednego na trzech przeciwników. Wciąż jeszcze przestraszona wyszła z klasy, trzaskając drzwiami.
[z/t]
Powrót do góry Go down


Lunarie S. Deceiver
Lunarie S. Deceiver

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 33
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 256
  Liczba postów : 816
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2228-lunarie-s-deceiver
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2230-lunarie-s-deceiver
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7745-lunarie-s-deceiver#215456
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 12:58;

Lekcja nie zapowiadała się zbyt radośnie, ale czego można oczekiwać po Brendanie? Gdy Lunarie weszła do klasy, od razu uderzył ją swąd palących się kadzideł trwogi. Adrenalina od razu podskoczyła Gryfonce, serce roztętniło się szybkim rytmem, a dłonie zaczęły lekko drżeć. Wymuszony syntetycznie strach odczuwała nieco inaczej od prawdziwego, lecz przez chwilę i tak doceniała go ze względu na wyostrzone zmysły... które na niewiele jej się chyba zdały, bo całą wieczność spędziła na poszukiwaniu szkatułki z pierwszym boginem.
Gdy w końcu ją znalazła i wyzwoliła mechanizm otwierający pudełko, ze środka wyleciała potężna ćma. LSD krzyknęła, czyniąc krok w tył i nieomal upadając na ziemię. Obrzydliwy trzepot monstrualnych skrzydeł nocnego motyla, gruby furkot i rozsypujący się wokół pył był absolutnie przerażający dla osoby z mottefobią.
- Riddikulus! - krzyknęła, nim ćma zdążyła na nią wlecieć, choć i tak musnęła ją swymi potwornymi skrzydłami po ciele, wzbudzając w niej niekontrolowane dreszcze. Nie spostrzegła, w co zamienił się bogin, bo nieprzenikniona ciemność dalej panowała w pomieszczeniu.
Nie miała jak ochłonąć po tym spotkaniu, bowiem kadzidła trwogi utrzymywały poziom jej strachu dość wysoko. Drugiego bogina dopadła dość szybko, lecz tym razem ze środka nie wyfrunęła ćma. Usłyszała cichy tupot małych stóp. Potem płacz, szloch małego chłopca.
- Mamo - jęczał. - Mamo. Dlaczego mnie zostawiłaś?
Potem trzask, jakby dorosła dłoń silnie uderzyła dziecko na odlew. Potem kolejny dźwięk, jakby głuchego kopnięcia. Stłumiony płacz syna Lunarie nasilił się jeszcze bardziej. A ona stała, nieruchoma, nieprzytomna niemal z przerażenia tym, co słyszy.
- Mamo, to twoja wina - wrzasnął chłopiec, krztusząc się najpewniej własną krwią.
LSD miała dość. Rzuciła się do najbliższej ściany, lecz nie mogła znaleźć drzwi. Dopiero, gdy krzyknęła, że mają ją stąd kurwa wypuścić, otworzono jej drzwi.
Blada jak pergamin, obejmująca się własnymi ramionami i drżąca, wypadła z klasy. Rzuciła wściekłe spojrzenie Aleksowi i zniknęła za rogiem korytarza, mając zamiar zachlać tak, by zapomnieć.

15 kostek ktorych nie chce mi sie wymieniac, znalazlam i pokonalam jednego bogina, pozniej spanikowalam przez 2 oblane rzuty kostkami paniki
Powrót do góry Go down


Elza Moonlight
Elza Moonlight

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 39
  Liczba postów : 31
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7989-elza-moonlight
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7992-sowka-elzy#223460
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7993-elza-moonlight#223461
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 13:44;

Akurat jeśli chodzi o Elzę, to bardzo lubiła zajęcia z Obrony Przed Czarną Magią. Boginy też. Tylko dziś widocznie miała jakiś gorszy dzień, ale... no zdarza się każdemu. Nie było łatwo znaleźć to czarnomagiczne stworzonko, nie. Otworzyła szufladę... Nic. (3) Ale nie panikowała (4), bo niby po co? Miała czas. Wiedziała, że dopóki ona nie wyjdzie, nie wejdzie do klasy nikt inny. Porażki więc nie będzie, przynajmniej nie w oczach innych uczniów. Wzięła głęboki oddech, powtarzając sobie, że nie ma co się denerwować i szukała dalej. Teraz przyszedł czas na szafę. Jest. (4) Wtedy jej oczom ukazała jej jej siostra. Smutna, piękna blondynka, milcząca jak zwykle. Zaciskała dłonie w piąstki. Była mała, miała zaledwie kilka lat, nie tak jak prawdziwa Melisa, ale wydawała się bardzo potężna. Emanowała gniewem. Elza zacisnęła wargi, wyciągnęła różdżkę przed siebie i stanęła pewnie na nogach. Nie bała się. Zmarszczyła brwi, wyobraziła sobie jedną z najpiękniejszych scen jakie była w stanie - gdy były malutkie i wspólnie bawiły się w ogrodzie - i machnęła różdżką. Udało się, bogin zmienił się w wirujące w powietrzu płatki kwiatów. (2) Uśmiechnęła się delikatnie do siebie i ruszyła na dalsze poszukiwania. Nie znalazła bogina (3), ale nie spanikowała (3), bo znów nie widziała ku temu powodów. Otworzyła kolejną półkę i znów pojawiła się jej siostrzyczka. Tym razem płakała. Odruchowo miała ochotę ją uspokajać, ale przypomniała sobie, że to tylko bogin i znów wyciągnęła różdżkę, jednak ręka jej zadrżała i nie udało jej się pokonać bogina(3), dopiero za drugim razem (6) znów zmienił się w tańczące w powietrzu płatki. Odetchnęła z ulgą i otworzyła kolejną szafkę, od razu znajdując bogina (2), ale nie udało jej się go pokonać. (5) Nie wpadła jednak w panikę i spróbowała jeszcze raz. Znów nic. (1) Westchnęła ciężko, cofnęła się o krok i machnęła różdżką ponownie. Znów nic. (3) i znów (1). Nie wpadła jednak w panikę, bo była na tyle silna i stabilna emocjonalnie, że nie mogło jej to złamać. Znów nic, ale nadal nie panikowała. Następnym razem jednak, gdy jej się nie udało poprawnie rzucić zaklęcia, zaczęła się bać i piszczeć. (3) ostatnia próba, wiedziała że dłużej nie wytrzyma... znów przywołała najszczęśliwsze wspomnienie, machnęła różdżką i bogin zniknął. (4) Uśmiechnęła się szeroko i wybiegła z klasy, jako najszczęśliwsza uczennica na świecie.

/ zt.

przepraszam za zamieszanie :D
Powrót do góry Go down


Amelia Wotery
Amelia Wotery

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 493
  Liczba postów : 846
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2239-amelia-wotery?highlight=Amelia+Wotery
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5271-sowka-amelii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7243-amelia-wotery
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 16:05;

Lekcja obrony przed czarną magią? Dlaczego nie? Amelia przekonała się dlaczego, gdy już weszła do sali i usłyszała, co dziś na zajęciach czeka ją i jej koleżanki oraz kolegów. Zaśmiała się cicho pod nosem, jednak tak naprawdę nie była w tak wesołym nastroju. Nienawidziła boginów. Może dlatego nie chciała go znaleźć tak szybko i otwierając jedną z szuflad, napotkała na swej drodze wielkie nic? (5) Na początku lekko się przestraszyła (1), ale uznała, że najlepiej jednak poradzi sobie w ogóle nie panikując (4). Teraz już podchodząc do tego poważniej wzięła się za poszukiwanie bogina, uśmiechając się do siebie wesoło i podchodząc do jakiejś szafki. Otworzyła ją, a tam znów pusto (1). Po raz kolejny odrobinę się przestraszyła (6), jednak już po chwili zobaczyła, że tak naprawdę nie ma tam żadnego bogina (4). No to czas na kolejną szafkę, obok poprzedniej. Niestety, ta też jest pusta (1). Tym razem nie zdenerwowała się ani odrobinkę, może dlatego, że spodziewała się, że szafka będzie pusta. (4) Może w szufladzie biurka znajdzie się jakiś bogin? Niestety i tym razem nie znalazła żadnego bogina. (3) Tym razem także nie spanikowała (4) i od razu otworzyła szufladę powyżej poprzedniej. Co się okazało? Wreszcie wyskoczył z niej bogin! (4) Zmienił się oczywiście w coś, czego Amelia bała się najbardziej - pełnię księżyca.
- Riddikulus - pierwsze zaklęcie było jednak nieudane. (3) Amelia jednak nie spanikowała (4) i spróbowała jeszcze raz (5), co nie wyszło jej zbyt dobrze. Niczym się jednak nie przejęła (4) i rzuciła zaklęcie jeszcze raz (1). Na początku troszkę się przestraszyła (1), ale mimo wszystko wyszła z tego dzielnie, nie uciekając z krzykiem z klasy (4). Rzuciła zaklęcie jeszcze raz, jednak jej się nie udało (5). Biegając tak po klasie i obserwując swojego bogina nie wytrzymała i wyleciała klasy, starając się uciec jak najdalej z miejsca w którym się znajdowała. (5 i 2)

//zt, bardziej męczącej lekcji nigdy nie widziałam

Powrót do góry Go down


Tanner Chapman
Tanner Chapman

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : szukający
Galeony : 765
  Liczba postów : 682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6588-tanner-chapman
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6592-sowka-tannera#185458
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7242-tanner-chapman
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 16:40;

Tanner przybiegł prawie na lekcję, uradowany, że wreszcie dowie się co jest jego boginem. Nigdy nie miał z nimi styczności i nie miał zielonego pojęcia czego zdaniem jego umysłu boi się najbardziej. Po wysłuchaniu instrukcji nauczyciela od razu wziął się do roboty. Otworzył pierwszą lepszą szufladę, z której wyleciał bogin. (6) Jaki kształt przyjął? Otóż, najwyraźniej, Tanner najbardziej boi się mugoli i ich wynalazków, więc jego bogin był, nie uwierzycie, człowiekiem z piłą motorową, której Tanner oczywiście nigdy w życiu nie widział na oczy.
- Riddikulus! - krzyknął od razu, jednak zaklęcie jakoś tak mu nie wyszło (1). Oczywiście nie spanikował, no bo niby po co? (6) Powtórzył zaklęcie, jednak to i tym razem mu się nie udało. (3) Po raz kolejny nie dał się jednak ponieść emocjom (4). Powtórzył zaklęcie i tym razem udało mu się pokonać bogina! (4)
Wziął się więc za szukanie kolejnego. Otworzył jedną z szuflad, uśmiechając się do siebie szeroko, jednak nic w niej nie znalazł (3). Tym razem lekko się przestraszył (5), jednak od razu uspokoił swoje emocje (4) i wziął się za dalsze poszukiwania. Podszedł do szafki, otwierając ją na oścież. Brawo, udało mu się znaleźć drugiego bogina. Wyleciał z szafki prosto na niego (4). Chłopak rzucił zaklęcie z niepowodzeniem (3), lekko się przestraszył (1). W momencie gdy bogin rzucił się na niego z piłą, Chapman stwierdził, że dość już tej zabawy i uciekł z klasy (1).

/zt
Powrót do góry Go down


Madison Richelieu
Madison Richelieu

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia, rezerwowy pałkarz
Galeony : 1827
  Liczba postów : 706
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5525-madison-chloe-richelieu#160262
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5528-madisonowa-sowa#160270
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7198-madison-richelieu
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 16:41;

Madison-chojrak, nie do końca świadoma, na co właściwie się pisze, postanowiła się przekonać, jak wygląda jej bogin i chociaż nie znała profesora Brendana tak jak uczniowie Hogwartu i nie wiedziała, czego się spodziewać, niemal natychmiast po wejściu do Sali wiedziała, że na pewno niczego dobrego, kiedy otoczyła ją gęsta ciemność, a jej w zupełnie irracjonalny sposób podskoczyło ciśnienie. Przecież nie bała się ciemności, a jednak coś napawało ją niebywałym lękiem. Fakt, że nie widziała nawet czubka własnej różdżki, ani nie mogła zaklęciem rozświetlić pomieszczenia, wcale nie pomagał.  Po omacku, ignorując instynkt samozachowawczy, który podpowiadał jej, że zaraz natknie się na coś okropnego, zaczęła szukać jakiegokolwiek punktu odniesienia. Najwyraźniej szczęście jej dopisywało, bo już po kilku chwilach natrafiła palcami na szkatułkę i otworzyła ją. W klasie zrobiło się jaśniej, a tuż przed Richelieu pojawiła się grupa hipogryfów, dokładnie takich samych, jak te, hodowane przez dziadków bliźniaków Weatherly. Dziewczyna zmarszczyła brwi w konsternacji, zupełnie nie rozumiejąc, dlaczego widzi właśnie te stworzenia, z którymi miała do czynienia tyle razy i których nie uważała za okropnie przerażające, jednak już po chwili pomiędzy hipogryfami dostrzegła leżącego Camerona, w poobdzieranych ubraniach, całego poharatanego i zakrwawionego, a zwierzęta jak wściekłe orały jego niemalże bezwładne ciało szponami. Kanadyjka podniosła różdżkę i poczuła, jak zasycha jej w gardle, kiedy Cameron zmienił się w Rivera, a hipogryfy zaczęły jeszcze zacieklej rozszarpywać każdy skrawek jego skóry.
- Riddikulus! – krzyknęła, chcąc się pozbyć okropnej wizji sprzed oczu, hipogryfy i umierający River zmieniły się w dziesiątki baniek mydlanych, a bogin wrócił do swojej szkatułki, pozostawiając ją ponownie samą w nieprzenikliwej ciemności. Wzięła kilka głębszych wdechów, powtarzając sobie, że to tylko boginy, tylko lekcja, po czym zaczęła szukać następnego stworzenia. Skrzynka, którą znalazła, była pusta, a Kanadyjka poczuła nieprzyjemny dreszcz na plecach i już przez myśl przeszło jej, żeby się wycofać zanim jeszcze padła na atak serca, jednak kontynuowała poszukiwania. Z następnej otwartej przez nią szkatułki wyskoczył bogin, znowu rozświetlając pomieszczenie. Spodziewała się następnej scenki z agresywnymi zwierzętami, ale zamiast tego, pojawiła się przed nią Marceline. Bardzo zła Marceline i to właściwie było niedopowiedzenie roku, bo jej twarz była wykrzywiona w wyrazie takiej wściekłości, o jaką nikt by nie podejrzewał spokojnej Kanadyjki.
- Jak mogłaś kochać Jovena. Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć. – wyrzucała z siebie pojedyncze oskarżycielskie słowa, niebezpiecznie zbliżając się do Madison.
- Riddikulus! –nic się nie wydarzyło, Delacroix dalej się zbliżała, przez co Richelieu odruchowo zrobiła krok w tył, jeszcze raz wypowiadając formułkę zaklęcia, ponownie bezskutecznego. Marceline przed nią cały czas rzucała oskarżeniami, zmuszając ją do cofnięcia się o kilka następnych kroków. Kanadyjka po raz kolejny uniosła różdżkę i wtedy zobaczyła kolejną postać, stojącą obok Marc z bardzo podobną miną.
- Co to za chora gra. Przez cały ten czas kochałaś mojego brata? Jak mogłaś… – oczy Indianina ciskały gromy, ale Madison dostrzegła w nich coś jeszcze, rozczarowanie, obrzydzenie. Kanadyjka po raz ostatni spróbowała pokonać bogina, lecz kiedy zaklęcie znowu okazało się być nieskuteczne, poczuła narastającą panikę, z którą nie miała już siły walczyć.
- Expulso! – wycelowała różdżkę, by odrzucić do tyłu zbliżające się do niej postacie, po czym wymacała w ciemnościach klamkę drzwi i najszybciej jak potrafiła, uciekła na korytarz. Opuszczając dowcipnego nauczyciela, któremu nawet nie miała siły nic powiedzieć, w jej głowie cały czas odbijały się nieznośnym echem słowa „jak mogłaś”. Cóż, pewne jest to, że w najbliższym czasie Richelieu nie będzie czuła ponownej potrzeby sprawdzania, jak wygląda jej bogin.

zt
1 bogin – 4 znaleziony, 3 nie pokonany, 3 nie panikujemy, 4 pokonany
2 bogin – 5 nie znaleziony, 6 panikujemy, 6 znaleziony, 5 nie pokonany, 5 nie panikujemy, 3 nie pokonany, 4 nie panikujemy, 1 nie pokonany, 2 panikujemy, GAME OVER
naprawdę dużo zamieszania było z tymi kostkami
Powrót do góry Go down


Leah Aristow
Leah Aristow

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 394
  Liczba postów : 280
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7892-leah-aristow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7895-leah-aristow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7894-leah-aristow
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 17:22;

Leah idąc na lekcję OPCM myślała, czy znów coś popsuję. Co raz częściej mimo dużego wysiłku nic nie szło po jej myśli. Doszła nawet do wniosku, że nie pasuję do swojego domu. Zrobiła się zimna, oschła dla innych i straciła swój zapał. Nagle gdy wstąpiła do komnaty wszystko się zmieniło. Była u siebie. Lubiła ciemność. Wtedy nikt nie zwracał uwagi na nią i nie miał pojęcia co robi. Widząc (a raczej nie widząc zupełnie nic) jej żal do samej siebie odszedł. Wysłuchała uważnie nauczyciela i zaczęła krążyć po pomieszczeniu. Dziwne przeczucie kazało jej skręcić w lewo i... ma! Nie wierzyła, że tak szybko udało jej się znaleźć szkatułkę z boginem (4). W ciemności przez upływ czasu widziała dość dobrze i niestety miała okazję spotkać się ze swoim lękiem twarzą w twarz, a tego nie chciała. Zamknęła oczy i zaczęła zwyczajnie słuchać. Co było chyba o wiele gorszę. Słyszała krzyki, za dużo krzyków. "Nie pozwól im tego robić", "Ratuj go!", "Dlaczego mu nie pomożesz?", "Nie wierzę Ci", "Mówiłaś, że go kochasz". Tak nie nawidziła tego. Zawsze mówi sobie, że przez miłość człowiek staję się łatwym celem. W tamtym momencie jednak odepchnęła od siebie swoje własne przekonanie. Otworzyła oczy, uśmiechnęła się niewiadomo do kogo i pewnym głosem rzuciła zaklęcie Riddikulus. Pokonała bogina za pierwszym razem (6). Dumna i nieco pokrzepiona ruszyła dalej. Zbliżyła się do czegoś wymacując to dłonią. Nie było tam jednak niczego. (3) Mimo to kompletnie nie poruszyło ją to. (6) Przecież raz się udało! Znów zbliżyła się do czegoś. I ponownie się zawiodła (1). Choć okazało się po raz kolejny, że jest bardzo opanowaną Puchonką i nie poddała się lękowi. (4). Kręcą się dalej, już po raz trzeci coś chwyciła. I znów zaskoczona swoim szczęściem spostrzegła, że znalazła to co powinna (6). Bogin. Pierwszy nie był dla niej problemem. Ten jednak był większym. Nieudolnie rzuciła zaklęcie (1) i nie pokonała go przy tym podejściu. Nie spanikowała tylko spróbowała ponownie. (4) Udało się! (6) Leah była zachwycona sama sobą. Jeszcze tylko jeden i okaże się, że nie będzie leżeć na łóżku i karać samej siebie za nieudolność. Szybko wpadła na kolejną szkatułkę jakby było koło siebie. (2) Błagała Merlina by zesłał na nią szczęście. Los jednak jest przewrotny i nie wspomółgł jej (1). Bogin miał się dobrze. Spanikowała, a wszystko się nasiliło. (1) "Widzisz? Zabiłaś swojego kochaśa!", "Może teraz czas na Ciebie", "Powinnaś błagać o litość", "To wszystko Twoja wina, jak się z tym czujesz?". Coś jednak kazało jej otworzyć oczy. I to była bardzo dobra decyzja, bo gdy spojrzała na to jak śmiesznie trzęsie jej się ręka zapomniała o strachu i opanowała się (3). Była tak blisko zrealizowania swojego celu, a ponownie popełniła błąd. (1). Wszystko jednak przestało się liczyć dla niej i nie znalazła czasu na strach (4) po takim zdarzeniu. Kolejny raz, który już zaczynał się jej dłużyć podjęła próbę przerwania działalności bogina. Nic z tego jednak. (3) Leah wreszcie po raz drugi pękła, a z jej oczy polały się łzy (1) Ta sytuacja ją przerastała. Usilnie próbowała przypomnieć sobie coś dobrego. I udało jej się. Zobaczyła swoje spotkanie z matką, gdy miała 12 lat. Dzień przed tym gdy straciła ją na zawsze. Było to wspaniałe wspomnienie i zawsze musiała się przy nim uśmiechnąć. Teraz ocaliło ją przed porażką, której tak się bała (3). Nie mogła już zliczyć który raz próbuję, ale mimo wszystko rzuciła zaklęcie. Z takim samym skutkiem. Bogin, który powodował u niej zejście na skraj wytrzymałości w najlepsze się zabawiał. (5). Tym razem nie dała mu satysfkacji i nie uległa żadnym emocją (6). Choć chyba miały na nią jakiś wpływ, bo jeszcze raz nie trafiła tak jak powinna. (1) Przerażona taką ilością swoich prób i tym co działo się w okół niej ponownie nie mogła wytrzymać. (1) Walczyła sama ze sobą, choć nieudolnie. Popadała w puapkę własnego strachu. (6) I nie mogła się uwolnić (6) Chyba utknęła tam na dobre (2) A nawet i dłużej (6) I jeszcze trochę (1). Aż w końcu nie miała siły (3). Udało jej się pokonać dwa z trzech boginów. Ale po próbie pozbycia się 3 był koniec. Trzeci bogin na zawsze pozostanie tylko próbą. Leah zapłakana i podbudowana w swoim strachu, że miłość może tylko zniszczyć człowieka wybiega z sali jakby gonił ją sam Lord Voldemort.

Ps. Nigdy w życiu się tak nie napracowałam, jejku.
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 20:13;

Nie podobała mu się wizja zaliczania kolejnej Obrony Przed Ciemnymi Mocami, ale co miał zrobić? Biedny taki zdołowany, że wow, a teraz musiał jeszcze przychodzić na kolejną lekcję, bo w innym wypadku pogrążał się w swoich standardowych, niezbyt przyjemnych rozmyślaniach, skazując otoczenie na wysłuchiwanie ciągłego i niekończącego się steku przekleństw, padających potokiem z jego ślizgońskich warg. Zjawił się więc znowu, gratulujemy mu i od razu zabrał się do roboty, kiedy już przyszła jego kolej. Serio, męczenie się z trzema boginami to nie jest coś co chciałby robić w to piękne, wiosenne popołudnie, ale jak mus to mus. Pierwszego bogina odnalazł bez problemu [2], ale jeśli chodzi o jego pokonanie to miał już pewien problem [3], a w sumie nie ma co się dziwić. Ostatnim razem jak mierzył się z dementorem to tak na dobrą sprawę skatował Watson, a właśnie w tę zjawę bez twarzy zamienił się jego bogin. Spanikował, ale udało mu się ogarnąć zarówno siebie, jak i swoje emocje [2], by potem uporać się z boginem bez dalszych kłopotów [2]. Kolejnego stwora nie udało mu się tak łatwo odnaleźć [5] i nieco spanikował [2], jednakże ostatecznie udało mu się zebrać w sobie na tyle, aby stawić mu czoła i pokonać [6]. Trzeciego i ostatniego przeciwnika również szukał dłuższą chwilę [3] radośnie sobie przy tym panikując [5], aby potem go odnaleźć [2], oczywiście nie pokonać [5] (i tutaj miałam trzy przerzuty za punkty w kuferku [1], [3], [4]), ale udało mu się go załatwić, zanim nadeszła panika i ostatecznie wyszedł z pojedynku zwycięsko.

[zt]
Powrót do góry Go down


Farai Osei
Farai Osei

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 393
  Liczba postów : 304
http://czarodzieje.org/t7974-farai-osei
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7977-sowa-farai
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7976-farai-osei
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 20:14;

Farai pojawiła się na lekcji w ogóle nie przypuszczając, cóż takiego ją czeka. Jak zwykle przygotowała się dziś do wyjścia, na koniec przywdziewając się w szatę i przypinając swą nową odznakę prefekta. Nie była jeszcze do niej przyzwyczajona, w zasadzie była szalenie zdziwiona takim obrotem spraw. Sądziła jednak, iż to będzie funkcja tymczasowa, jedynie na zastępstwo za tamtą ślizgonkę, która podobno musiała opuścić mury Hogwartu. Osei nie wnikała, w ogóle ta sprawa jej nie obeszła. Po prostu zabrała swoją różdżkę z dormitorium i wybrała się na zajęcia. Pchnęła drzwi do klasy i zobaczyła... nic nie zobaczyła. Wszędzie było ciemno. Na wszelki wypadek wyciągnęła więc przed siebie swój magiczny patyk, aby móc w razie czego działać. W końcu nigdy nic nie wiadomo jeżeli chodzi o OPCM!
Zaczęła więc błądzić w mroku, przygotowując się na najgorsze. Nie minęła chwila, jak odnalazła pierwszą szkatułkę, z której wyleciał bogin. Nie trudno się domyślić, iż chodziło o jaguara. Farai stanęła jak wryta, widząc zwierzę szykujące się do ataku na nią. Poczuła, jak strach ją paraliżuje. Dopiero w momencie, gdy dziki kot rzucił się na nią, zdołała wykrzyknąć formułę zaklęcia, które go unieszkodliwiło. Z bijącym jak biegnące stado antylop sercem ruszyła się o parę kroków dalej, gdy znalazła kolejną szkatułkę z tym samym stworzeniem. Osei przełknęła głośno ślinę, czując, jak wrasta sparaliżowana w ziemię. Nie potrafiła się uspokoić znacznie dłużej niż poprzednio, jednak ostatecznie ponownie pokonała bogina. Kolejnego także znalazła szybko, jednak była już przerażona na tyle, że sobie z nim nie poradziła. Odwróciła się na pięcie i pędem ruszyła w stronę wyjścia, nie mogąc dojść do siebie przez długi czas.

6,3,2
2,5,6,4
2,3,6,2

z/t
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Administrator




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 20:23;

Ostatnim razem pokonywanie bogina nie poszło jej tak idealnie, jakby to sobie wyobrażała. Samo rzucanie zaklęć, być może nie było tragiczne, ale spotkanie, jeszcze ujrzenie siebie palącej się w postaci Grigowego bogina, na pewno było dość dziwnym przeżyciem. Ostatecznie więc, miast skupić się dokładniej na samym szlifowaniu zaklęć, przeżywała całą tą towarzyszącą temu otoczkę. Dziś miała to być lekcja, w której znów chciała się poczuć jak całkiem niezła czarownica. Czasy, w których dziewczyna brała udział w turnieju trójmagicznym były tak odległe, że miała wrażenie, iż wszystkie te umiejętności na pewno gdzieś już się ulotniły. Tymczasem lada chwila miała opuścić Hogwart i udowodnić światu, że nadaje się na wysokie stanowisko ministerstwa, że jest zdolną czarownicą.
Pierwszy bogin był nią samą, w wersji siebie, jako swej matki, zgorzkniałej, potwornej czarownicy, która krzyczała i zamieniała się w harpię. Fontaine dość łatwo w tym wypadku stłumiła strach, pozbywając się potwora prostym zaklęciem. Irracjonalnie, znacznie dłużej zajęło jej same go szukanie, zwłaszcza, że temu naprawdę towarzyszył drobny lęk. Ten nasilił się, gdy przyszło jej rozejrzeć się za drugim przeciwnikiem. Przez ciemność ciężko było cokolwiek odnaleźć, raz nawet zawędrowała do skrzynki już pustej.
Jej drugi przeciwnik był... Adenem Morrisem i jakaś brzydką dziewczyną z Hufflepuffu! W kontekście jej ostatnich listów z ów profesorem, nie dziwne, że przyszedł jej na myśl. A więc jej ukochany profesor, w ów wizualizacji obściskiwał się i całował z jakąś puchonką! Fontaine aż pisnęła, nie chcąc na to spoglądać i szybko rzuciła zaklęcie, które zniszczyło jej pięknego Adena w objęciach z brzydką uczennicą. Podziękowała w myślach, że takie widoki możliwe są tylko w formie koszmarów.
Ostatni bogin był najłatwiejszy do znalezienia i najtrudniejszy do pokonania. Nagle przed nią pojawiły się martwe, przeobrażone w inferiusy, ciała osób, które były dla niej naprawdę bliskie. Widok Merlina, Griga, Cyrila czy Bell, przemienionych w te kreatury był znacznie bardziej przerażający niż oba wcześniejsze boginy razem wzięte. W pierwszym momencie Fontaine zaschło w gardle, a urok, który rzuciła, był zbyt słaby, by rozgromić przeciwnika. Wpatrywała się w grupę zmarłych z przerażeniem w oczach. Wzięła jednak głęboki wdech, kolejny raz, tym razem głośniej, wypowiadając magiczne zaklęcie. Riddikulus.
Wszystko wróciło do normy. A ona z mocno bijącym sercem, właśnie bez paniki pokonała 3 boginy.

zt
I bogin - 1, 2(bez paniki), 4, 6 <- pokonany
II bogin - 3, 3(bez paniki), 5, 5(bez paniki), 2, 6 <- pokonany
III bogin - 4, 3 (podmieniony za 5 pkt z kuferka) <=> 4 <- pokonany
Powrót do góry Go down


Jack Reyes
Jack Reyes

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja & oklumencja
Galeony : 582
  Liczba postów : 623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7536-jack-reyes
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7537-big-jack
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7539-jack-reyes
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyWto Kwi 15 2014, 20:43;

Jack postanowił się wybrać na zajęcia. W końcu ostatnio poszedł jedynie na transmutację, co się w sumie opłaciło. Bowiem mógł wygrać miotłę! Nareszcie ma swoją własną. I nie musi brać wspólnych z szatni, a to zdecydowany plus! Sądził, iż nigdy nie będzie mógł sobie na nią pozwolić, a tu taka niespodzianka! Nie mniej jednak zadowolony i pewny siebie wybrał się na kolejne zajęcia, bo w końcu nie samym quidditchem człowiek żyje. I tak ubrany w szatę pojawił się w sali od OPCM. W której było tak ciemno, że Reyes niczego nie widział. Dlatego sięgnął po różdżkę, wyczulony ostatnio na wszelakie niebezpieczeństwo. Całkiem niesłusznie, bowiem na początku przez długi czas nie mógł niczego znaleźć i błądził w klasie po omacku. Na szczęście w końcu jego bogin się pojawił. Widział siebie jako kalekę, kogoś, kto nie może grać, uprawiać sportu i cieszyć się życiem. To chyba byłoby najbardziej dołujące z tego wszystkiego.
Nie mniej ostatecznie bez cienia obawy rzucił w tę wizję odpowiednim zaklęciem, aż zniknęła. Potem szło mu już gładko, raz po raz znajdował kolejne boginy, rozprawiając się z nimi za pomocą czarów. Kto by pomyślał, że taki z niego odważny gryfon? Hohoho.


3,4,2
4,4
6,4

z/t
Powrót do góry Go down


Laura Blaise
Laura Blaise

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 887
  Liczba postów : 694
http://czarodzieje.org/t7043-laura-blaise#200970
http://czarodzieje.org/t7047-laurowe-listy#200989
http://czarodzieje.org/t7166-laura-blaise#204304
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Administrator




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptySro Kwi 16 2014, 16:19;

pierwszy. 4 - znaleziony, 4 - pokonany
drugi. 5 - nieznaleziony, panika - 5 - wynik pozytywny, 6 - znalezienie, 3, powtórzenie za punkty - 4 - pokonany
trzeci. 1 - nieznaleziony, panika - 3 - pozytywny, 6 - znalezienie, 1, powtórzenie za punkty, 1 - niepokonany, panika - 4 - pozytywny, 6 - pokonany


Zdecydowanie wolała Eliksiry od OPCM, ale ostatnio profesor Brendan o wiele częściej organizował te drugie. Przyszła więc, bo uczyć przecież zawsze warto, ale kiedy usłyszała co będą robić, pomyślała, że wolałaby teraz być gdzie indziej. Tylko skompromituje się przed klasą z całym tym pokonywaniem boginów... nie chciała, żeby ktokolwiek zobaczył czego się boi.
Głupio byłoby teraz uciekać, ludzie i tak już uważali, że ślizgoni to tchórze, dlatego została. Kiedy przyszła jej kolej, pierwszego bogina znalazła szybko, a zaklęcie rzuciła od razu, że jeszcze nie zdążył przybrać wyraźnej postaci. Z drugim było trochę dłużej, chodziła zaglądając do szafek i powtarzała sobie tylko nie panikuj, przecież nic się nie dzieje. Wtedy pojawił się, tym razem nieco się zawahała, ale i tak zaklęcie zadziałało za pierwszym razem. I znowu chodziła po pomieszczeniu. Jeszcze tylko trzeci i koniec - to brzmiało bardzo pocieszająco. Trzeci bogin przybrał postać ognia, który zbliżał się do Laura. W środku widać było niewyraźną postać, ale nie była w stanie dostrzec kogo przedstawia. Zamknęła oczy, żeby nie musieć tego widzieć - wcale nie chciała zobaczyć kto jest w ogniu i jeszcze raz rzuciła Riddikulus. Różdżka jej jednak zadrżała i zaklęcie trafiło w szafkę, powtórzyła je tym razem z otwartymi oczami. Bogin zamienił się w mgiełkę w której nic nie było, po chwili zupełnie zniknęła. Koniec! Wyszła z klasy, nie mając ochoty przyglądać się dłużej temu, jak inni pokonują (albo i nie) swoje strachy.

zt
Powrót do góry Go down


Logan D. Ruthven
Logan D. Ruthven

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 556
  Liczba postów : 266
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7370-logan-darren-ruthven
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7390-lisciki-milosne-logana
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7391-logan-d-ruthven
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptySro Kwi 16 2014, 18:10;

Logan nie mógł odpuścić sobie lekcji OPCM. Ostatnimi czasy uczęszczał tylko i wyłącznie na nią i, no nie ukrywajmy, jak na razie wychodziło mu to na dobre. W normalnych warunkach pewnie omijałby wszystkie z nich, ale cóż, to nie były normalne warunki…
Podszedł do zadania z pewną dozą optymizmu. Przecież to były tylko upiory, które straszyły, nie było czego się bać. Strasznie yolo zdanie i trochę bez sensu, ale cśś. Tak sądził aż do momentu, w którym przyszło mu szukać pierwszego bogina. Trochę się zakręcił [5] i spanikował [6], opanowując jednak emocje. Czego się miał bać? Przecież jego bogin nie zamieni się nagle w basen olimpijski, ani nie poleje na niego wodą z konewki. Ciemności też zwykle się nie bał, więc tym bardziej nie rozumiał swojej reakcji. Mimo wszystko za drugim podejściem udało mu się znaleźć bogina [4] i go pokonać [2] bez najmniejszego problemu. Jeśli chodzi o drugiego przeciwnika, to znalazł go niemalże od razu [2] czym sam był zaskoczony, patrząc na to, że przy pierwszym tak bardzo się zląkł. Być może to odbiło się na to, że nie poszło mu już tak świetnie z pokonaniem go [3] za pierwszym razem, dając radę za drugim podejściem [6]. Trzeci bogin również znalazł się szybko [6], a z pozbyciem się go też miał pewne kłopoty [3]. Tutaj sobie radośnie rzucałam trzy razy za punkty w kuferku: [5], [1], [4], ale ostatecznie nie było tragedii, bo udało się uniknąć panikowania.

[zt]
Powrót do góry Go down


Seth Morpheus Lyons
Seth Morpheus Lyons

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 3837
  Liczba postów : 585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7742-seth-morpheus-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7749-latajaca-menda
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7750-seth-lyons
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptySro Kwi 16 2014, 19:13;

Przychodzi taki czas w życiu człowieka, kiedy to trzeba wziąć się za edukację. Brzmi to naprawdę kosmicznie, jeśli sobie spojrzymy kto jest autorem takich myśli, ale no cóż. Skoro Seth był teraz partnerem Krukonki to nie mógł przecież od tak zawalać szkoły i odstawać od niej na poziomie intelektualnym. Tak czy siak to robił, ale kto mu przecież zabroni zniwelowania tych różnic jak najbardziej się da? Chociaż mógł spróbować, bo i niestety fajerwerków nie ma co oczekiwać, zwłaszcza po nim, totalnej nogi w opcm.
Podszedł do zadania z typową dla siebie, ślepą odwagą. Nie mógł przecież inaczej, skoro był chory na to, na co był, więc nikogo chyba nie zdziwi, że nie miał najmniejszego problemu z odnalezieniem bogina [4] oraz jego pokonaniem [2]. Coś się chyba jednak stało, bo ostatecznie następnego nie znalazł [3] i spanikował [2]. Szukając drugi raz, historia zatoczyła nam koło [5] i [5], aż dwa razy [3] i [3]. Potem jeszcze raz szukał [1] i nie znajdując wpadł w panikę dwa razy [6] i [6], wypadając z gry po pokonaniu zaledwie jednego z nich. Huh to i tak dobry wynik! Tylko po czym tak się wystraszył, że wybiegł z klasy? Może zobaczył Mandy w jakimś niecodziennym wydaniu? Kto wie…

[zt]
Powrót do góry Go down


Artur Mosijko
Artur Mosijko

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Wężoustość
Galeony : 73
  Liczba postów : 21
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7997-artur-mosijko
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7999-wietrznik-sowa-a-mosijko
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8000-artur-mosijko
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptySro Kwi 16 2014, 23:00;

Ubrany w swój mundurek, jak na porządnego Krukona przystało, czekał na swą kolej w tej zabawnej lekcji. Oglądał miny wychodzących, czy też wybiegających, starając się nie brać do siebie tego jak wyglądają inni. Sam miał swojego talenty i musiał na nich polegać. Mimo, że miał się za nieustraszonego, sam widok przegranych podkopywał jego morale. Spuszczone ramiona, wzrok, jego postawa zdradzała niepewność. Ale gdy nastała jego kolej, pochwycił w dłoń różdżkę i wkroczył do komnaty. Wbrew swoim obawom, jego błądzenie nie było długie i dość szybko odnalazł pierwszą próbę(6). Niesamowite zaskoczenie ogarnęło jego osobę, trwoga i przerażenie, gdyż przed oczami miał właśnie.. Siebie. Siebie, ale starego, pomarszczonego, w łachmanach, zupełnie samotnego. Artur nie wiedział jak, ale czuł w głębi serca tak niesamowitą samotność, że aż upadł na kolana(3). Lecz nie dał się zastraszyć(3), wiedział, że to pewnie ta wstrętna kreatura strachem się żywiąca. Stąd poderwał się, chciał rzucić zaklęcie, ale to ugrzęzło mu w gardle(5). Począł łkać jak chłopiec, stojąc i wpatrując się w mizerną postać siebie. W nieładzie wycofywał się do tyłu, prawie nic nie widząc(1). Spanikował i schował się gdzieś na chwilę. Jednakże duma go bolała, bolało go to, co mogli mu powiedzieć bracia. A i potwór nie próżnował, szedł za nim. Tako też Artur poderwał się i w uniesieniu gniewem, wyrzucił z siebie zaklęcie.
-Riddikulus!
Pokonał, zwyciężył(6). Z satysfakcją oglądał pierzchającego wroga, a właściwie wypatrywał, bo w tym mroku to jak w du.. No, nie próżnując, począł dalej szukać. Mimo ogarniającego go irracjonalnego lęku, oraz faktu, że nie potrafił znaleźć skrzynki, sunąć po omacku wszędzie(5), nie dawał strachowi za wygraną(4).
-Cholera, gdzie jesteś..
Mamrotał sam do siebie, gdy mijały kolejne minuty, a on nie potrafił znaleźć kolejnej cholernej szkatuły(3). Ale wciąż, dumnie trzymał głowę wysoko, nie dając się lękom i obawom(4). W końcu znalazł(2), szczęśliwie, a nim maszkara przybrała swą postać, on już zdążył krzyknąć:
-Riddikulus!
I wygnać ją z powrotem do jej siedliska(2). Dumny, zacisnął pięści i począł iść, grzebać, macać, wytężać wzrok. Nosz cholera, choćby się zesrał, to nie znajdzie. Łaził, błądził(5), a kadzidła działały swoje. Otumaniały go, powodowały, że bał się własnych kroków. W końcu pękł(5) i przybierając minę srogiego gniewu, wybiegł niczym byk z sali, chowając się w najbliższym miejscu i pozwalając się sobie rozryczeć, poprzeklinać, zasmarkać rękawy szaty.. Psia mać, a mógł użyć węży..
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyCzw Kwi 17 2014, 16:53;

Lekcja zapowiadała się całkiem ciekawie. Echo poczuła dreszcze, gdy tylko znalazła się w sali. Nie znała się wystarczająco dobrze na magicznych przedmiotach żeby wiedzieć, że to one napędzają niepokój i przeczucie, że coś się wydarzy, coś będzie nie tak. Brendan nie dał im jasnych instrukcji tylko wsadził w jakąś dziwną, mroczną atmosferę i kazał walczyć ze strachem. Więc Echo wlazła głębiej we wszechobecny mrok i zaczęła poszukiwania.
Do pierwszego bogina docierała bardzo długo, błądząc w ciemnościach, czując się coraz mniej pewnie. Im dalej szła, tym bardziej prawdopodobne było, że coś wyskoczy na nią z tyłu. Przełknęła ślinę, widząc jak coś zbliża się, wolno, ale wyraźnie zmierzało w jej stronę. Uniosła różdżkę i otworzyła szerzej oczy, widząc bogina. To znaczy nie miała pojęcia, że to bogin. Przed sobą widziała ogromnego ducha, a tak przynajmniej podejrzewała. Wyglądał trochę jak dementor, ale podświadomie czuła, że to wcale nie to stworzenie. Wydawał jakieś ciche odgłosy, jakby szepty. I wtedy ją olśniło. Szybko rzuciła Riddikulus, pozbywając się źródła lęku. Nie miała pojęcia, co to było. Gryfonka ruszyła dalej, tym razem prawie natychmiast wpadając na drugiego bogina. Pozbyła się go jeszcze szybciej niż pierwszego, choć szepty przybrały na mocy i teraz układały się w znane jej głosy. Serce waliło jak młotem, więc zacisnęła rękę na różdżce.
Trzeci bogin znów pojawił się przed nią zaskakująco szybko. Cofnęła się, obserwując ogromną postać kostuchy. Tym razem słyszała już wyraźne krzyki, składające się na jedną, wielką agonię. Słyszała Setha i Florę, Logana, Coco, Mathilde, rodziców, wszystkich bliskich, a najbardziej przerażające było to, że była w stanie wyodrębnić każdy głos. Była pewna, że są gdzieś za kostuchą, dlatego chciała dostać się do nich i pomóc. Zajęło jej to dużo czasu, przez co zaczęła panikować. Dopiero po jakimś czasie olśniło ją i użyła zaklęcia. Wróciła do profesora, wciąż zdenerwowana. Wyszła z sali blada, ale przynajmniej rozprawiła się z tymi paskudztwami.

pierwszy bogin -> nie znajduję, nie panikuję x2 (3,3,3,5), znajduję (6), nie pokonuję (1), pokonuję {przerzut} (4)
drugi bogin -> znajduję, pokonuję (6,4)
trzeci bogin -> znajduję (6), nie pokonuję {rzut i trzy przerzuty} (1,5,1,5), nie panikuję (4), nie pokonuję (1), panikuję (2), pokonuję (2)


/zt
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyCzw Kwi 17 2014, 17:23;

Nie śpieszyło jej się z podjęciem zadania, obserwowała powoli opuszczające komnatę osoby. Jedne mocno spanikowane, inne troszeczkę mniej. Niektórzy wychodzili zwycięsko z sali, chwaląc się pokonaniem trzech boginów. Sama stała na uboczu, ze splecionymi na piersi rękoma zastanawiając się jaką formę przybierze jej straszydło. Zmarszczyła nieco brwi, nie mogąc sobie przypomnieć swojego największego strachu. Początku wejścia do ciemnego pomieszczenia były ciężkie. Nie tyle miała problem z opanowaniem strachu przed boginem, w końcu do tego ją przygotowywali, nie miała również problemu z ciemnością. Bardziej z klaustrofobicznym zamknięciem ją w mrocznej komnacie, przez ten klimat sprawiającej wrażenie znacznie mniejszej niż była w rzeczywistości, ciaśniejsze, pozbawionej przepływu powietrza. D’Angelo przystanęła w miejscu kilka razy, wdychając głębiej powietrze. Lekkie mrowienie na dłoni było wyraźnym znakiem na to, że powoli panika przejmuje jej ciało. Zacisnęła dłoń na różdżce opierając się ramieniem o zimny mur. Kilka wyuczonych formułek w głowie i mogła iść dalej. Ruszyła zdecydowanie za szybko, znów czując ogarniające ją zaniepokojenie. Przystanęła znów przymykając oczy. W końcu ciemniej już być nie mogło niż było, a bogin ni stąd ni zowąd nie wyskoczy jej przed nosem. Nie jeśli nie poruszała się w miejscu. Potrzebowała jednak kilku głębszych wdechów, żeby upewnić się, że w pomieszczeniu w jakim się znajduje, wcale nie brakuje powietrza. Dopiero kiedy nabrała co do tego stuprocentowej pewności, mogła iść dalej. Napotykając pierwszego bogina, poszło już z górki. Przyjrzała się uważnie  inferiusowi, ubranemu w obślizgłe, obleśne szaty zwisające z jego martwego truchła. Zimne, rybie oczy wpatrywały się w nią ze swoją pustą obojętnością. To była jedyna z jej obaw, jaką można było zobrazować, ale z pewnością nie ta całkiem największa. Ją mogła pokonać rozsądkiem, zaklęciem. Wystarczyła tylko odpowiednia formuła, ruch nadgarstkiem i… bingo. Po problemie. W końcu bogin nie taki straszny jak prawdziwy inferius. Rozsądek działał dziewczynie na korzyść. Dalsze egipskie ciemności, po pierwszym sukcesie pokonała bez problemu. Część drogi, znacznie dłuższą pokonała już wcześniej w poszukiwaniu pierwszego bogina. Pozostałe dwa nie mogły chować się nie wiadomo jak głęboko, a drugi czy trzeci strach, zawsze był słabszy od pierwszego, skoro w pierwszym przypadku zwycięskie wyjście z konfrontacji z boginem nie zajęło jej nerwów bardziej niż brak dopływu powietrza. Z Sali wyszła zmarznięta, czując przejmujący chłód po spotkaniu z boginami, ale względnie spokojna. Maskę zimnego opanowania pomógł jej przywdziać na twarz fakt, że szczęśliwie to spotkanie z inferiusami udało jej się pokonać bez większych ekscesów.

1 BOGIN: 3 - porażka, 5 - opanowanie paniki, 5 - porażka, 4 - opanowanie paniki, 6 - znaleziony, 3 - porażka, 2 (przerzut) POKONANY

2 BOGIN: 4 - znaleziony, 2 - POKONANY

3 BOGIN: 6 - znaleziony, 2 - POKONANY
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 EmptyCzw Kwi 17 2014, 17:42;

Zaklęcia defensywne nigdy nie były jego mocną stroną. Takie zadanie jak to powinno mu to uświadomić, ale nie. To był Greengrass. Jakkolwiek mocno nie odczuwał podczas tego zadania paniki, a zdarzało mu się. W przypadku pokonywania pomieszczenia pochłoniętego w całkowitych czeluściach ciemności, nie odbierał tego w należyty sposób. Strach, jaki odczuwał, od jakiego czuł przyśpieszone bicie serca i jaki blokował mu ruchy traktował jak adrenalinę, pobudzającą do działania. Arcellus, mocny w oszukiwaniu samego siebie i manipulowaniu swoim odbieraniem emocji i wpływu otoczenia, był w stanie sobie wmówić, że serce próbujące wyrwać się z jego piersi to nic. To tylko ten przyjemny prąd, jaki powinien pchać prawdziwego szaleńca do działania. W ten właśnie sposób, z tą myślą pokonał pierwszego bogina. Samego siebie. Ignorując krew spływającą z jego żyły, brudną. Nie widział jej dobrze w tych ciemności, ale wiedział dobrze, ze jest nieczysta. Smolista ciecz spływająca z jego nadgarstka, niczym niezaropniała. Po prostu… krew szlamy. Poczuł momentalnie nienawiść do persony, jaką widział przed sobą. Kimś o jego twarzy, jego rysach, jego ruchach, z jego różdżką, z jego stylem ubioru. Perfekcyjna kopia jego…. Gnój. Całkowicie nie ON. Bo nie mógł uznać siebie, jako brudnokriwstego czarodzieja. W końcu poleciało w tamtym kierunku zaklęcie. Podobnie miało to miejsce przy drugiej próbie. Obie pokonane. Obie, zwycięsko. Nie widział półśrodków, w których po drodze wisiał na granicy prawdziwej niemożności poradzenia sobie ze strachem. Arcellus nie przyznawał się do tych emocji. Nawet wychodząc z komnaty przed trzecią próbą. Z zimnymi dłońmi, mocno łomoczącym mu sercem bliskim palpitacji, był pewien. Był stuprocentowo przekonany, że po prostu znudził się tą zabawą. Tą lekcją. Pieprzoną defensywą, która do życia i szczęścia nie była mu potrzebna. Jakie były szanse, ze w swoim życiu napotka siebie samego, dowiadując się, że w jego żyłach krąży nieczysta krew? Żadne. Więc jaki był poziom jego przejęcia się niedokończonym zadaniem? Zerowy.


1 bogin: 5 - porazka, 2 - opanowanie paniki, 6 - znaleziony, 2 - pokonany

2 bogin: 4 - znaleziony, 2 - pokonany

3 bogin: 5 - porażka, 3 - opanowanie paniki, 1 - porażka, 5 - opanowanie paniki, 1 - porażka, 6 - panika, 5 - panika.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 QzgSDG8








Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty


PisanieKlasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty Re: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią  Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 16 z 39Strona 16 z 39 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 27 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa do Obrony Przed Czarną Magią - Page 16 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
pierwsze pietro
-