Założony przez słynnego twórcę eliksirów i aptekarza J. Pippina, sklep znajduje się przy ul. Pokątnej już od 1753 roku i po dziś dzień jest prowadzony przez spadkobierców założyciela. Prawie całą powierzchnię tego niedużego sklepiku zapełniają szafki z ciasno poustawianymi butelkami. Każda ma naklejoną karteczkę z nazwą eliksiru i ceną.
Można tu zakupić wszystkie eliksiry zwykłe oraz eliksiry lecznicze proste oraz wczesnoszkolne (bądź składniki do nich) ze spisu eliksirów, które mają przypisaną cenę i nie są zakazane.
Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Pon Lis 09 2015, 13:49, w całości zmieniany 2 razy
Autor
Wiadomość
Madeleine Ford
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Mad weszła do sklepu aby kupić sobię kociołek, ponieważ jaki to czarodziej czy czarownica bez kociołka. Przyglądała się wszystkim kociołkom i po chwili dziewczyna podeszła do sprzedawcy i powiedziała. -Witam, chciałabym kupić cynowy kociołek- Zapłaciła sprzedawcy i wpakowałam to wszystko do plecaka.Po chwili Gryfonka wyszła ze sklepu i udała się do kolejnego sklepu.
Kociołek cynowy - 15g Kociołek cynowy - max 1 porcja
z/t
Xanthea Grey
Wiek : 36
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : wygląda zdecydowanie młodziej niż pokazuje metryka, ma wyraziste oczy, ufarbowane na szaro włosy do linii bioder i bardzo jasną karnację
Kiedy tylko Dorien wspomógł ją galeonami, podjęła pierwsze kroki prowadzące do rozwoju biznesu! Przede wszystkim potrzebowała narzędzi. Póki co bawiła się ciągle najprostszym, najtańszym możliwym kociołkiem, który miał konkretne ograniczenia. Dzięki samomieszalnemu cudeńku będzie mogła ważyć trzykrotnie większą ilość danego eliksiru w tym samym czasie! Większa wydajność to krótszy czas pracy, a czas to pieniądz! Wszystko zapowiadało się doskonale. Weszła do sklepu i poprosiła o zaprezentowanie kociołków. Spędziła przynajmniej godzinę, znajdując co rusz to nowe usterki w kolejnych egzemplarzach. A to nierówna grubość, a to minimalnie zaburzone krągłości. Jej sprzęt miał być perfekcyjny! Kiedy wychodziła za sklepu, sprzedawca miał jej dość. Ale co z tego! Ona miała swój idealny, wymarzony, wyśniony kociołek. Obiecała sobie, że uwarzy w nim specjalną serię eliksirów do kosmetyków dla Doriena, Aurory i ich maleństwa. Już miała parę pomysłów, a chciała się odwdzięczyć! I tak snując z zadowoleniem marzenia na przyszłość teleportowała się prosto do swego mieszkanka.
z/t
Hemah E. L. Peril
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Białe włosy, brwi i rzęsy, jasna cera. Akcent cockney. Umięśniona sylwetka. Blizna na jednej brwi po dawnej bójce. Blizny po odmrożeniach na lewej ręce i udach.
chciałabym zakupić eliksir bujnego owłosienia. Fiolkę proszę jak najszybciej przesłać pod wskazany na odwrocie adres. Dołączam do listu zapłatę. Z poważaniem,
Hemah Peril
Elaine J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Chciałabym złożyć zamówienie na trzy fiolki eliksiru wiggenowego. Przesyłkę proszę dostarczyć do Doliny Godryka, adres dołączony jest na odwrocie koperty.
Potomkini Pippinsa, Éléonore miała na głowie mnóstwo swoich spraw, których nijak nie mogła pogodzić z codziennymi obowiązkami i niezwykle nudną rutyną. W końcu nie było nawet chwili, żeby wybrać się do kosmetyczki, czy do fryzjera, a jej włosy błagały o troskę. Musiała zadbać o swoje piękno, jednak nim miało w ogóle do tego dojść, musiała pozostawić swojej zaufanej pracownicy odpowiednie instrukcje. W tygodniu w sklepie pojawił się nowy eliksir ujędrniający skórę, rzecz jasna wedle receptury rodzinnej, a właścicielka liczyła na to, że zarobi na nim krocie. Rozkazała więc nie tylko Balithin, ale również innym swoim podwładnym, by każdemu klientowi próbowali sprzedać ten cudowny specyfik. Przedstawiła im krótką formułkę reklamową, pozwalając również, by pracownicy dodali do niej swoje własne, kreatywne pomysły, o ile cały czas będą się wypowiadali o eliksirze w samych superlatywach. Kiedy miała pewność, że pozostawia sklep w dobrych rękach, pożegnała się z uśmiechem i ruszyła na podbój świata mody i urody. Po jakimś czasie na zakupy przybyła sześćdziesięcioletnia Emily Colbert, przyodziana w purpurową, czarodziejską szatę. Fire nie znała jej zbyt dobrze, choć kojarzyła niedawną rozmowę z kobietą na temat magicznych mikstur. Klientka zachwalała wiele produktów spod szyldu Pippinsów, twierdząc że dzięki nim na znacznie dłużej zachowała swoją młodość. Sęk w tym, że Blaithin zdawała sobie również sprawę z tego, że kobiecina jest silnie uczulona na jeden ze składników nowego eliksiru. Co zabawne, panią ten świeżutki produkt od razu zainteresował panią Colbert. Uczennica z Durmstrangu stanęła więc przed trudnym zadaniem – złamać instrukcje, które uzyskała od swojej szefowej i uświadomić swą klientkę, że nie będzie to w jej przypadku najlepszy wybór, czy może zapomnieć, że kiedykolwiek usłyszała o jej alergicznych reakcjach i sprzedać jej świeżo dostarczony do sklepu wyrób? Decyzja była o tyle trudniejsza, że kobieta wyraziła chęć zakupu aż dziesięciu dawek, nie wiedząc, że przez zastosowanie tego eliksiru może ryzykować swoim zdrowiem.
Zdecyduj czy chcesz uprzedzić panią Colbert o uczulającym ją składniku eliksiru, czy raczej wolisz przypodobać się swojej szefowej, nie zważając na ewentualne konsekwencje zdrowotne swojej klientki. Kiedy napiszesz posta, oznacz @Leonel Fleming.
______________________
Blaithin 'Fire' A. Dear
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Pierwszy dzień w nowym miejscu... Łudząco przypominającym sklep Dearów w Dolinie Godryka. Tam też całymi dniami ślęczała nad sprzedażą tych eliksirów. O tyle dobrze, że przynajmniej bardzo lubiła towarzystwo fiolek. Gorzej z towarzystwem ludzi. Właścicielka nie była jednak bardzo upierdliwą osobą, czasem tylko się rządziła. Fire jednak znosiła to, bo nie chciała utracić luksusowych rzeczy, na jakie było ją stać dzięki pokaźnej sumie galeonów w banku Gringotta. Jednak wkrótce trochę Éléonore odbiło, kiedy wymyśliła sobie, żeby każdemu klientowi wciskać jakiś eliksir na skórę. Fire nie rozumiała, po co ludzi aż tak ciągnęło do upiększania się i odmładzania. Sama rzadko zwracała uwagę na wygląd, znacznie ważniejsza była osobowość człowieka. Powitała panią Colbert i zmarszczyła brwi, widząc jak zainteresowała się tym mazidłem. W słowniku Blaithin na coś takiego jak "współczucie" nie było żadnego miejsca. Wyzbyta z empatii przejawiała niekiedy całkiem despotyczne zapędy, a niejeden zarzucił Fire brak litości. Owszem, jakieś resztki moralności dalej pozostawały w gryfońskim sercu, ale nauczyła się skutecznie nie dopuszczać ich do głosu. Podejmowała decyzje chłodno, kierując się zdrowym rozsądkiem. Niemal zawsze znała ryzyko oraz potrafiła ocenić, czy zysk będzie odpowiednim wynagrodzeniem ewentualnych trudności. Tak się robiło biznesy. Gdzie tu miejsce na uczucia? Gdyby pani Colbert potwornie się rozchorowała w wyniku reakcji hipoalergicznej nie było Blaithin przykro w najmniejszym stopniu. Wzruszyłaby ramieniem, nie wykazując troski - inni ludzie na pewno wystarczająco by się przejęli. Problemem był fakt, że wtedy poważnie naraziłoby to sklep na niechlubną opinię. Skoro Colbert głośno chwaliła Pippin's, to teraz mogłaby równie głośno szerzyć złe plotki. Poza tym straciliby jednego z wartościowych klientów. Nie, to nie wchodziło w grę, żeby ryzykować zdrowiem staruszki. Wszystkie nieprzyjemności z tego wynikłe na pewno spadłyby na głowę Fire. Po tej krótkiej, racjonalnej kalkulacji odchrząknęła. - Na jeden ze składników jest pani uczulona. - wytłumaczyła, wskazując dokładnie na jaki oraz przedstawiając konsekwencje stosowania eliksiru. - Lepiej nie ryzykować i wybrać coś innego, mogę doradzić. - po czym zaczęła sztywną gadkę szmatkę, żeby zachęcić do innych, podobnych maści. Napomknęła nawet, żeby staruszka rozpowszechniła wieści o nowym specyfiku wśród swoich znajomych. A niech szefowa spróbuje tego wszystkiego nie docenić... Rzadko Fire odmawiała sobie okazji sprowadzenia na kogoś trochę bólu.
Mimo pewnych braków w empatii i zrozumieniu dla ludzkiego cierpienia, nie dało się odmówić pannie Dear umiejętności chłodnej kalkulacji ewentualnych zysków i strat, a przede wszystkim również zawodowego ryzyka. Dziewczyna zdawała sobie sprawę z tego, że sprzedaż eliksiru klientce uczulonej na jeden z jej składników może wywołać silną reakcją hipoalergiczną, i chociaż sam stan jej zdrowia raczej był jej obojętny, tak również nie zamierzała narażać sklepu na niechlubną opinię. Trafnie oceniła potencjalne konsekwencje usilnego forsowania wskazanej przez właścicielkę polityki reklamowej – gdyby zastosowała się bez przemyślenia do jej zaleceń, Poppinsi mogliby utracić wierną i wartościową klientkę, która przy okazji rozsiałaby o nich kilka niechlubnych plotek. To sprawiło, że była Gryfonka zdecydowała się uprzedzić panią Colbert o składzie magicznej mikstury. Kobieta zaczęła się intensywnie zastanawiać… jeszcze raz obejrzała dokładnie etykietę, po czym uśmiechnęła się delikatnie, doceniając szczerość sprzedawczyni. - Wie pani co… ja to tak pani ufam, że ja wezmę w takim razie tę maść. Oczywiście też dziesięć opakowań. – Odpowiedziała wreszcie po dość obszernym monologu Fire, który miał ją zachęcić do wyboru innych oferowanych w sklepie specyfików. Starsza pani wskazała przy tym na jeden z produktów, który najbardziej przypadł jej do gustu. - Ale nie, nie. Tych nowych niech pani nie odkłada, to ja je też koleżance wezmę. Ona tak samo jak i ja, ciągle te problemy ze skórą. Nie chcemy przecież pousychać. – Po tych słowach cichutko się roześmiała, jakby był to najzabawniejszy żart na świecie. Czy bawił on również Blaithin? Można tylko zgadywać, że nie bardzo. Istotne było jednak to, że studentka z Durmstrangu sprzedała nie dziesięć, a aż dwadzieścia produktów. To zaś przechyliło szalę zwycięstwa na jej stronę, bo pod koniec dnia mogła się przed swoją przełożoną pochwalić największych utargiem ze wszystkich pracowników. Szefowa pochwaliła ją za jej nienaganną pracę, a żeby zmotywować do podobnych lub nawet wyższych wyników sprzedażowych, przyznała jej niewielką premię w wysokości trzydziestu galeonów. Upomnij się o 30 galeonów w odpowiednim temacie.
Okres zimowy sprawiał, że szpitalne skrzydło pełne było chorych na grypę pacjentów. Korytarze obfitowały w kichających i smarkających uczniów, jawnie lekceważących panujące na dworze zimno. Nic więc dziwnego, że zapasy eliksiru pieprzowego kończyły się tak szybko! W ramach przeziębieniowej epidemii, Profesor Blanc wysłała członków koła do sklepów ze składnikami na eliksiry, aby zrobić zapasy na ten najbardziej rozgrzewający, pożądany środek. Po otrzymaniu od nauczycielki pieniędzy Nessa udała się do dormitorium, aby zabrać rękawiczki i założyć ciepłą kurtkę, po czym skierowała się do wyjścia ze szkoły i prosto do bramy, gdzie tkwił jej motocykl. Mogła zrobić zakupy we wiosce, jednak miała do załatwienia jeszcze jedną sprawę w Londynie i uznała, że przejażdżka dobrze jej zrobi, pozwoli oczyścić umysł. Dojazd nie zajął jej długo, a już mknęła ulicami miasta, kierując się na Pokątną, aby odwiedzić sklep z eliksirami Pippin — normalnie poszłaby do Dearów, ale jej poparcie dla sprawy Beatrice nie pozwalało jej na taką zdradę. Zaparkowała pojazd, odkładając kask na siedzisko i zabezpieczając maszynę, po czym weszła do wypełnionego fiolkami i słoikami sklepu. Zapach kurzu mieszał się z wonią suszonych roślin i starego drewna. Półki sięgały pod sufit, a za ladą stała uprzejma czarownica. Rudowłosa podeszła z uśmiechem, opierając dłonie na chłodnym, drewnianym blacie. - Dzień dobry! Chciałabym kupić składniki na Eliksir Pieprzowy! - zaczęła z uśmiechem, przymykając na chwilę oczy i przypominając sobie te najważniejsze, których w składziku z pewnością nie było.- Kwiaty Hibiskusa, sproszkowany róg dwurożca, suszona mandragora... A i oczywiście mięta pieprzowa! - Tacy młodzi, a ciągle chorują! Nic dziwnego, tak źle się ubieracie teraz! Tylko zabawa wam w głowach, a przecież zdrowie takie ważne. - odparła kobieta, kręcąc głową z niedowierzaniem, po czym dopytała ślizgonkę, jakiej ilości wymienionych składników jej potrzeba. Dzięki temu studentka miała okazję jej wytłumaczyć, że w szkole zwyczajnie zabrakło i ona wcale nie handluje eliksirem pieprzowym. Wyliczyła kobiecie, sięgając po sakiewkę z pieniędzmi. W tym czasie pracownica zapakowywała torby, wypełniając je słoiczkami lub mniejszymi torebkami, gdzie tkwiły cenne składniki. Nie obyło się bez uprzejmej konwersacji pomiędzy dwoma czarownicami na temat eliksirów. Wiedźma była bardzo doświadczona, nic dziwnego, sklep przekazywany był z pokolenia na pokolenie. Okazało się, że ledwo zdążyła przed wyprzedaniem mandragory, bo popularnego składnika zabrakło w londyńskim sklepie. Spakowała ostrożnie zakupy do torby, dziękując za pomoc i raz jeszcze, rozglądając się po wypełnionych półkach. Wiele osób musiało chorować, bo zdaniem Nessy najmniej było składników na eliksiry lecznicze. Wyszła, przygotowując się do jazdy i zapinając kurtkę pod szyję. Ubrała kask oraz gogle i odpalając następnie motor, ruszyła przed siebie. Miała jeszcze do załatwienia kilka spraw, między innymi odebrać pergaminy i nowe pióra, a także nowe wydanie jednego z magicznych kryminałów z księgarni. Następnie czekała ją podróż do zamku, a gdy tylko dotarła na miejsce, skierowała się do Profesor Blanc, aby oddać jej resztę i pokazać rachunek, a także przekazać składniki na jej dłonie.
z/t
Finn Gard
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Pragnę złożyć zamówienie na Eliksir Niewidzialności (3 porcje) oraz Eliksir spokoju (3 porcje). Uiszczam opłatę z góry, zostaje umieszczona w sakiewce. Przesyłkę proszę wysłać na adres: ul. Tojadowa 52/13, Londyn.
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Pragnę złożyć zamówienie na złoty kociołek, samoodmierzającą fiolkę i składniki na dwie porcje eliksiru uspokajającego. Zależy mi na wyjątkowo szybkim dostarczeniu wskazanych przedmiotów, a dla pewności, że tak właśnie będzie, jestem skłonny zostawić w Państwa kieszeniach dodatkowe 20 galeonów. Przesyłkę proszę wysłać na adres al. Amortencji 23/32, Hogsmeade.
Nathaniel Bloodworth
Finn Gard
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Pragnę złożyć zamówienie na Eliksir Pieprzowy (3 porcje). Uiszczam opłatę z góry, zostaje umieszczona w sakiewce. Przesyłkę proszę podać mojemu słudze, który przyniósł ze sobą ten list. On dostarczy do mnie bezpośrednio zamówienie.
Chciałabym zamówić u Państwa następujące przedmioty: Eliksir Słodkiego Snu, Eliksir Spokoju oraz Eliksir Wiggenowy. Adres dostawy znajdą państwo na odwrocie strony. Odliczona kwota znajduje się w sakiewce doczepionej do drugiej nóżki sowy.
Z powazaniem, Éléonore E. Swansea
Mithra Mahdavi
Wiek : 30
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 189cm
C. szczególne : Cienie pod oczami wywołane chorobą; obwieszony błyskotkami jak król Albanii
Wielowiekowy, brytyjski sklep z tradycjami zatrudniający Syryjczyka wychowanego w Bułgarii, który skończył rumuńską szkołę. O ironio, już lepiej się nie dało. Cóż jednak zrobić, gdy ten konkretny Syryjczyk, widział swoje miejsce właśnie tutaj? Wśród flakonów z różnobarwnymi eliksirami oraz niebezpiecznymi ingrediencjami, z których można było stworzyć coś wyjątkowego? Nie miał misji, nie dążył do pomagania ludzkości za srebrnika. Chciał zarobić na swoje potrzeby i zachcianki, a jednocześnie realizować swoją pasję, którą - tak jakoś wyszło - nie były zaklęcia, jak mógłby ktoś podejrzewać na pierwszy rzut oka. Dlatego pracował właśnie tutaj. Po ostatnim, całonocnym warzeniu trucizny we własnym salonie, zapragnął skorzystać z tej dobroci właściciela i jego bardzo przestronnego zaplecza, w którym mieścił się wyłącznie ogromny kocioł, niewielkie okno dla wentylacji i gigantyczny regał ze składnikami, dostarczanymi tutaj wielkimi zaczarowanymi ciężarówkami. Pippin’s miał wielu warzelników. Niewielu z nich jednak korzystało z przywileju przebywania na zapleczu, nie zdziwił się więc kiedy zobaczył, że to znowu ciemnoskóry grasuje nad kociołkiem. Pogawędzili krótko, omówili dzisiejsze zapotrzebowanie. Mithra miał ten przywilej, że zjawiając się na miejscu, mógł jako pierwszy wybrać sobie zajęcie na ten tydzień. Skusiła go amortencja. Kompletnie bez żadnego powodu, chociaż gdy właściciel sklepu wpisywał jego imię na pergamin, na ustach wciąż błąkał mu się głupawy uśmiech. Przeszło mu, ale tylko trochę, gdy zabrał się wreszcie za przygotowywanie ziół i odmierzanie odpowiedniej ilości destylowanej wody. Napełnił wielki kocioł, nie szukając daleko i po prostu wydestylował ją samodzielnie, chociaż Pippin’s miał przygotowany zapas. Mithra był jednak zwolennikiem pracy od samego początku do najodleglejszego końca. Nawet sam pieczętował swoje flakony i zabezpieczał je przed stłuczeniem, sygnował firmowym znakiem. Często też przynosiłby własne składniki, gdyby właściciel nie upierał się, aby pracował na firmowych, skoro już przychodził. Jeżeli uważał, że dzięki temu im obojgu będzie lepiej, kimże był Mahdavi, aby się z nim sprzeczać? Mieszając w kociołku, dążył do osiągnięcia tego charakterystycznego, perłowego błysku i już po kilkudziesięciu minutach czuł, że jest od tego naprawdę niedaleko. Miły zapach buchający z kociołka był jedną ze stałych, która często kusiła Mirka, aby gotował właśnie amortencję. Kochał to. Ten aromat luksusowych perfum z odrobiną ziołowej nuty, zapach Wiatru i jego drogiego samochodu, jaki z uporem maniaka kasował na każdym ulicznym wyścigu. Warto było denerwować się na niewystarczającą spiralność pary i grzebać nad amortencją tak długo, aż wreszcie wyglądała nienagannie. Wymagało to mnóstwo wysiłku i uwagi, być może trochę niewspółmiernie do zapłaty, jaką się za nią otrzymywało i poświęcenia, z jakim eliksirowar musiał rozlewać wywar. Pozbawienie się przyjemności upajania się amortencją było jak przebijanie wokół głowy otępiającej bańki. Narkotyzowanie się bez korzystania z narkotyków, oto specjalność Mithridatesa. Posprzątał po sobie, czyszcząc uważnie sztylety, ławę do krojenia oraz szorując dokładnie kociołek. Dopiero wtedy wsunął nowe flakony z amortencją na tył drewnianego regału, uzupełniając kurczące się zapasy i wychodząc ze sklepu tylnym wyjściem, pospieszył zaoferować czarnemu owczarkowi jego ulubioną, codzienną rozrywkę - długi spacer po londyńskich parkach.
| zt
Valeria Albescu
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : przenikliwe spojrzenie, bladość, silna obecność pomimo milkliwości, ciężki akcent, blizna po poparzeniu na lewym ramieniu powyżej łokcia
Chciałabym zakupić Eliksir Spokoju oraz Szkiele-Wzro. W sakiewce dołączam należną kwotę. Bardzo proszę o przesłanie eliksirów na adres zamieszczony na odwrocie koperty.
Z poważaniem, Valeria R. Albescu
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Chciałbym zakupić składniki do eliksiru bełkoczącego oraz Amortencji. W sakiewce przesyłam odpowiednią sumę galeonów. Proszę o przesłanie składników pod adres na odwrocie.
Pozdrawiam M.F.Solberg
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Chce złożyć zamówienie na składniki do eliksiru Nopuerum. Przesyłam należną kwotę w dołączonej sakiewce. Proszę o przesłanie składników do posiadłości Scorpionów - adres poniżej.
Jako uczennica Hogwartu na najlepszej drodze do uzyskania stypendium z eliksirów, zwracam się z uprzejmą prośbą o umożliwienie mi zakupu następujących składników: * Wodę z rzeki Lethe * Jagody jemioły * Gałązki waleriany * Porcje standardowej mieszanki eliksirowarskiej. Proszę nie sugerować się tym, że wszystkie te składniki są potrzebne do uwarzenia Eliksiru Niepamięci, to po prostu rzeczy jakich mi brakuje. Do listu powinna być dołączona sakiewka
Aoife Ó Grádaigh
Loulou Moreau
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Chciałabym złożyć zamówienie na eliksir postarzający. W sakiewce są odliczone galeony, sowa poczeka na zamówienie. Przepraszam, jeśli będzie dziobać.
Loulou Moreau
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Chciałbym zakupić jeden samomieszalny kociołek oraz jedną samoodmierzającą fiolkę. W sakiewce przesyłam odpowiednią sumę galeonów. Proszę o przesłanie składników pod adres na odwrocie.
Pozdrawiam M.F.Solberg
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Aslan Colton
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
chciałbym zakupić porcję Eliksiru Niewidzialności. Adres jest na odwrocie koperty, dołączam również odliczoną kwotę. Proszę o sprawne zrealizowanie mojego zamówienia.
Z powazaniem, Aslan Colton
Avdotya A. Grigoryeva
Rok Nauki : VI
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 154cm
C. szczególne : Blizna pod lewym nadgarstkiem; dość nietypowy akcent (mieszanka rosyjskiego i japońskiego)
Pragnę złożyć zamówienie, a tym samym wniosek formalny o poratowanie kociołkiem. Mianowicie pragnę zakupić kociołek samomieszalny. Dołączam kwotę 120 galeonów należnych za ów produkt i mam nadzieję na jego szybkie dostarczenie w moje ręce.
Z wyrazami szacunku,
Avdotya A. Grigoryeva
Isabelle L. Cortez
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 163
C. szczególne : leworęczna, blizna na ramieniu zakryta tatuażem, hiszpański akcent, szczupła, długie brązowe włosy, brązowe oczy .
mam nadzieję, że nie sprawię państwu trudności. Jestem zmuszona zamówić, w trybie natychmiastowym, samoodmierzającą się fiolkę. Mam nadzieję, że będą mieli ją państwo na stanie i jeszcze dziś dostraczą pod niżej wpisany adres.
Dolina Godryka Posiadłość Państwa Cortez
Załączam również odmieżoną ilość galeonów.
Z gory dziekuje Isabelle Cortez
*Wraz z listem sowa miała przywiązany do nóżki mały woreczek z odpowiednią ilością galeonów.