W tej średniej wielkości klasie znajdującej się na pierwszym piętrze, od lat odbywają się zajęcia z Obrony Przed Czarną Magią. Ze względu na średnie wymiary pomieszczenia, dwa rzędy ławek są stosunkowo blisko siebie ustawione. Nie jest to najlepiej oświetlona klasa. Jednak ściany zdobią różne lampy dające nieco jasności. W rogu pomieszczenia, nieopodal biurka nauczyciela, znajduje się gablota na której można znaleźć wiele nieco poniszczonych już książek dotyczących OPCM.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - OPCM
Wchodzisz do Klasy Obrony Przed Czarną Magią, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Obronę Przed Czarną Magią. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany Ci Marco Ramirez oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Aash Al Maleek. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoją dwie czary, z których unosi się czerwony dym. Na jednej z nich świeci się napis „teoria”, na drugiej zaś „praktyka”. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować jedno pytanie z tej pierwszej i jedno zadanie z drugiej. Możesz zacząć od którejkolwiek chcesz. Gdy sięgasz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z OPCM i zaklęć można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
teoria:
Pierwsza kostka:
1 – Jak działa zaklęcie Riddikulus? Na czym się go używa? 2 – Jak bronić się przed dementorem? Opisz działanie odpowiedniego zaklęcia. 3 – Podaj trzy odmiany zaklęcia Protego i opisz każdą z nich. 4 – Podaj trzy sposoby na wykrycie trucizn. 5 – Jak postępować w przypadku natknięcia się na podejrzane, magiczne artefakty? 6 – Wymień trzy zaklęcia niewybaczalne i opisz je.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
praktyka:
Pierwsza kostka:
1 – Obroń się przed zaklęciem Drętwota trzema różnymi zaklęciami defensywnymi. 2 – Znajdź i zneutralizuj trzy pułapki magiczne. 3 – Zastaw dwie pułapki - na człowieka i dowolne stworzenie. 4 – Ukryj się przed członkiem komisji, używając nie więcej niż trzech zaklęć. 5 – Pokonaj trzy boginy. 6 – Używając tylko zaklęć defensywnych, przez dwie minuty nie daj przeciwnikowi do siebie podejść.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - OPCM:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - teoria:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - praktyka:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za praktykę i teorię oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Prawdę mówiąc, Cherry niezbyt lubiła lekcje Obrony Przed Czarną Magią. Niesamowicie peszyło ją uczęszczanie na zajęcia prowadzone przez dyrektorkę - nie mogła się do tego przyzwyczaić. Ilekroć na Bennett wpadała, to zaraz się plątała i gubiła we własnych myślach, bo jednak trochę inaczej patrzyła na nauczyciela, a na dyrektora. Zdawało jej się, że to wywiera dodatkową presję, a Wiśnia wcale się na tych lekcjach nie popisywała. Nie była szczególnie zdolną czarownicą, nad czym jej matka zawsze bez skrupułów ubolewała; przynajmniej z miotłą sobie radziła, co ratowało ją w oczach ojca. I to na miotle jej zależało. Wiśnia nie potrafiła posiąść się z radości, która towarzyszyła jej od momentu podjęcia się pracy w Muzeum Quidditcha - nieistotne, że nie wzięto jej pod uwagę na stanowisko przewodnika, jej jak najbardziej pasowało rozpoczęcie od małych kroczków; mogła sprzedawać bilety! Samo to wydawało jej się fenomenalne. Zajarała się tak mocno, że nawet kiedy miała przerwę pomiędzy lekcjami, to siedziała z nosem w książce Jak spaść z miotły, traktującej o niebywale ryzykownych akrobacjach powietrznych. Nic dziwnego, że zjawiła się w sali tuż przed rozpoczęciem zajęć; wciągnęła się w lekturę i zapomniała o całym świecie. W końcu weszła do pomieszczenia, pomrukując "dzień dobry", chociaż dyrektorki jeszcze tu nie było. Znalazła wolne miejsce, usiadła i wyjęła różdżkę, doczytując o zmodyfikowanym Zwisie Leniwca.
Punkty z OPCM: 0 Nastawienie do OPCM: Lubi, bo jest kujonem.
Kolejny dzień, kolejna lekcja, jeszcze tylko kilka i będzie mógł sobie pobiegać. Potrzebował tego, a najlepiej jeszcze krótkiego przelotu na miotle dookoła boiska, ale takiego na pełnej prędkości, agresywnego, żeby pęd powietrza wypchnął z niego zmęczenie i natrętne, negatywne myśli. Dzisiaj znowu gryzł się z jakimś nieokreślonym uczuciem w żołądku, ściskającym go niczym imadło. Nie wiedział czemu czuł się taki... Sam? Przecież wcześniej tak nie miał... Przekroczył drzwi do sali i usiadł obok @valerie lloyd. To dziwne uczucie kazało mu to zrobić. Wcześniej usiadłby sam... - Hej. Mogę? - zapytał, a sądząc że nie będzie miała nic przeciwko, po prostu zajął miejsce obok. Natychmiast po wyciągnięciu podręcznika obejrzał się w stronę krukońskiej ławki. Uśmiechnął się do @Marcella Hudson i @Saskia Larson. Zauważalnie odrobinę szerzej do kapitan drużyny, ale też zauważalnie dłużej zatrzymał na niej wzrok. Na jej dużych, piwnych oczach, ech... Pomachał dziewczynom dłonią. Natrętna pustka kazała mu otworzyć dziób. Co się z nim dzisiaj działo? - Cześć. Wszystko okej? - niefrasobliwie zadane kurtuazyjne pytanie zapewne wywoła znacznie różne emocje u jednej, a drugiej Krukonki. Nie chciał tego, naprawdę. Zaś @Terry Anderson potraktował jak powietrze. Zimna wojna trwała.
Cleopatra I. Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Egipska uroda | tatuaże | krótkie włosy | złote oczy | biżuteria - naszyjnik ze złotym zniczem
Punkty z OPCM: 0 Nastawienie do OPCM: ten przedmiot to koszmar
Tylko spokojnie, przecież to nie może mnie tak za każdym razem stresować, bo z nerwów osiwieję. Mimo to nie umiałam powstrzymać niespokojnego kołatania serca, gdy już wchodziłam do klasy do OPCM. Cały dzień jakoś nie mogłam się przemóc, aby coś przełknąć, ciągle w głowie mając wizję znienawidzonych zajęć, na których zawsze robiłam z siebie kompletną kretynkę w Qahir al-Falak. Tu niby miałam zupełnie nową, czystą kartę, ale to mnie tylko bardziej przerażało. Głównie to bałam się omawianych tematów i rzucania ofensywnych albo defensywnych zaklęć. Jakieś walki z potworami to zupełnie nie moja bajka, najchętniej trzymałabym się od tego z daleka, zostawiając dużo odważniejszym czarodziejom. A już praca domowa zwiastowała, że cóż, będziemy omawiać coś okropnego... może chociaż w klasie nic na mnie nie wyskoczy. Ale kto wie? Z boginami kazali nam kiedyś walczyć. Do tej pory pamiętam jak omdlałam przed sfinksem i stałam się pośmiewiskiem szkoły. Ale tamtej szkoły. Ta tego nie wiedziała. Weszłam ze spuszczoną głową, a czarne kosmyki włosów mocno kontrastowały z niezdrowo bladą skórą. Ale musiałam się rozejrzeć, choćby po to, aby skinąć nauczycielce uprzejmie głową, tyle że jej jeszcze nie było. Nie spóźniłam się! Sukces. Pewnie pierwszy i ostatni. Zaraz potem znów wgapiłam się głównie we własny buty, przemykając pomiędzy pojawiającymi się uczniami. Byleby odnaleźć wolne miejsce. Prawie kogoś trąciłam, a kiedy uniosłam w górę złote oczy napotkałam różnobarwne tęczówki @Leroy Baxter. Pierwszy raz zauważyłam u niego heterochromię. Speszyłam się jednak i nie było czasu na zachwycanie się tą mutacją. Bąknęłabym przeprosiny, gdybym mogła, ale zamiast tego odsunęłam się o dwa kroki i wypatrzyłam krzesło po drugiej stronie @Valerie Lloyd. Jej towarzystwo lubiłam, od kiedy zorientowałam się, że mieszkamy razem w dormitorium, a ona jest miłą i pomocną dziewczyną. Dlatego położyłam swoją książkę tam na ławce, próbując nie nawiązywać zbytnio kontaktu, bo dalej zżerał mnie stres całą lekcją.
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Punkty z OPCM 101 Nastawienie do OPCM Obok zaklęć to jego ukochany przedmiot.
Szczerze to tak jak zwykle był delikatnie podekscytowany gdy trzeba było przyjść na zajęcia z OPCM. Chociaż szczerze mówiąc miał nadzieję że tym razem żadnych boginów nie będzie, o swojego miał serdecznie dosyć. Z drugiej strony temat pracy domowej jasno sugerował że tematem przewodnim będzie starcie z jakąś wodną maszkarą. W ciemno strzelał że chodziło o nic innego jak o chrzanione Druzgotki. Średnio za nimi przepadał, ale i tak były lepsze niż tamte meduzy na Malediwach. Grzecznie więc zajął miejsce w ławce i czekał aż się zacznie. Chociaż siedział póki co samemu, więc jeśli ktoś miał ochotę, to mógł się do gryfona dosiąść. W końcu nie gryzł. Na pewno nie kiedy nie było pełni.
Papadakis wkradła się do sali tuż przed czasem rozpoczęcia zajęć cicho niczym cień. - Nie śpimy, nie śpimy, zło nigdy nie śpi. - położyła obie dłonie na ramionach Terry'ego, u którego dostrzegła zamknięte oczy. Potem wyminęła go i przeszła przez klasę ubrana w elegancką szatę podkreślającą krągłości. - Dzień dobry, drodzy uczniowie, dzisiaj przyjrzymy się magicznym stworzeniom wodnym, które mogą być równie piękne oraz fascynujące, co niebezpieczne. Dziękuję za wszystkie przesłane prace domowe, opisaliście naprawdę dużo różnych zwierząt i sposobów radzenia sobie z nimi. Ktoś nawet napisał o plumpkach, najgroźniejszym postrachu mórz! - zawołała ze śmiechem, próbując nie patrzeć na tę dwójkę uczniów. - Zanim przejdziemy do konkretnego omawiania tematu, pozwólcie mi przypomnieć, że jezioro przy naszej szkole nie jest tylko miejscem do spokojnego wędkowania. To także dom dla wielu niebezpiecznych stworzeń wodnych, takich jak druzgotki czy trytony. Nie zapominajmy oczywiście o Wielkiej Kałamarnicy. - uśmiechnęła się szeroko, chociaż mówiła naprawdę poważnie. - Także sami widzicie, wasze spokojne pływanie w jeziorze latem może błyskawicznie zmienić się w walkę o życie. Cytując aurora Alastora Moody'ego musicie zachowywać STAŁĄ CZUJNOŚĆ. Nie będę omawiać tych stworzeń dokładnie, bo to nie ONMS, a poza tym sami w pracy domowej mieliście to zrobić. No a o druzgotkach, trytonach czy wężach morskich to każdy coś tam wie. Przeszła się przed klasą, patrząc w oczy niektórych uczniów. - Tak więc, jak tam plany na spędzenie wakacji nad jeziorem? - zachichotała. - Nie jestem tu, by was straszyć... no, może trochę. Musicie być przygotowani na spotkanie z tymi stworzeniami, dlatego właśnie jesteśmy tu na tej lekcji. Przejdźmy lepiej do strategii obrony. Pierwsza zasada - utrzymujcie dystans! To nie są istoty, z którymi chcielibyście być blisko. Kluczowe jest tu wykorzystanie terenu. Starajcie się utrzymywać na płytkich wodach lub w okolicach brzegu, gdzie stworzenia wodne tracą przewagę. To ograniczy ich zdolność do manewrowania. Wykorzystujcie skały, koryta rzek czy wszelkie naturalne przeszkody, by stworzyć sobie schronienie lub zyskać nowe możliwości. Nawet w obliczu największego niebezpieczeństwa zachowajcie zimną krew. Magiczne stworzenia są wrażliwe na naszą energię i emocje. Im bardziej zachowacie spokój, tym mniejszą macie szansę, że zostaniecie zaatakowani. I na deser, mała anegdota. Klasnęła w dłonie. Aż jej oczy rozbłysły. - Kiedyś spotkałam agresywnego trytona. Wydawał się nie do opanowania. Ale pomyślałam: "Dlaczego nie spróbować wyciągnąć gnoja na brzeg?" Zainkantowałam Flipendo, co wyrzuciło stworzenie z wody i po chwili stał się prawie bezbronny. To pokazuje, że czasem odwaga i pomysłowość mogą być kluczem do zwycięstwa. Ale nie próbujcie tego w domu, bo Li da mi burę. Znowu się uśmiechnęła, podpierając boki. Nie ukrywała swojej przyjaźni z dyrektorką Hogwartu. Poznały się jeszcze w Ministerstwie. - Powtarzam główne zasady: utrzymywanie dystansu, wykorzystywanie terenu, zachowanie spokoju. To podstawy obrony przed tymi stworzeniami. Pamiętajcie, że w świecie magii ważne jest nie tylko to, jakie potraficie rzucić zaklęcie, ale także jak myślicie i zachowujecie się w obliczu niebezpieczeństwa. Podzielę was teraz na grupy. Każda zajmie się omówieniem sposobów pokonania jednego z trzech stworzeń, a potem nam zaprezentuje, co i jak. Ogólnie to miałam wielką ochotę zrobić z tego zajęcia praktyczne i zabrać nas wszystkich nad jezioro, ale wtedy przypomniało mi się, jacy jesteście nieodpowiedzialni. Dlatego potraktujcie to jako lekcję próbną. Pokażecie, że ogarniacie temat, umiecie zachować się grzecznie i tak dalej to może, może pójdziemy na zewnątrz następnym razem. Mam was na oku. Następnie podzieliła uczniów i po kolei każdej grupie tłumaczyła jak krowie na rowie, co mają robić, rozdając im też pergaminy.
Fabularnie: Każda grupa otrzymuje duży pergamin. Po lewej stronie jest niewyraźna rycina przedstawiająca stworzenie. Po prawej są spisane trzy grupy zaklęć. Musicie wybrać te, które pomogą w walce z waszym zwierzęciem. Czas na przygotowanie się grupy to 40 minut. Następnie każda grupa będzie po kolei prezentować oraz omawiać wylosowane stworzenia oraz jak używać zaklęć, które wybraliście jako te przydatne. Ale to w następnej części.
Mechanicznie: 1. Na początek trzeba w ogóle odgadnąć co to za stworzenie na rycinie. Grupa X ma trochę takiego niby konia, grupa Y niby rekina, a grupa Z niby krokodyla. Niektórym to pewnie mówi bardzo dużo, ale i tak trzeba rzucić na to, czy wasze postacie się zorientują.
Proszę o rzut k100.
Im bliżej 100 jesteście tym szybciej dociera do was poprawna odpowiedź (powyżej 50 to zgadnięcie). Dodajecie do tego wszystkie swoje punkty z ONMS. Jeśli nikt w grupie nie zdoła zgadnąć to... to nie wiem co, ale proszę mi napisać na priv to wymyślę. Myślę, że prawie wszystkim się uda. XD Dzielicie się wtedy swoją wiedzą z resztą osób w grupie. Wystarczy, aby jedna osoba zgadła poprawnie i już cała grupa wie. Chyba że z jakiegoś powodu sabotuje grupę i nie powie głośno. Jeśli zgadliście poprawnie to napiszcie do mnie na priv, a powiem co ma wasza grupa.
2. Teraz przyglądacie się trzem grupom zaklęć. Zaklęcia ofensywne, defensywne i transmutacyjne. Są przypisane do każdej z nich różne przykłady, ale tylko nazwy, bez opisów. Waszym zadaniem jest wyłowić te, które faktycznie mogą przydać się w obronie przed danym stworzeniem, a inne skreślić. Dobrałam je tak, aby było czarno na białym, że coś pasuje, a coś zupełnie nie, więc liczę, że jakoś dacie radę. Nie ma tu kostek. Możecie się podzielić, że jedna osoba ogarnia jedną grupę zaklęć, druga drugą itd. albo robić to wszystko razem. Fajnie, jak to właśnie fabularnie obgadacie. Uwaga! W jednej grupie może pasować np. tylko jedno zaklęcie. A w drugiej mogą pasować trzy. Zawsze pasuje przynajmniej jedno.
3. Poświęćcie na to tyle postów ile chcecie, ale minimum dwa, aby mieć zaliczony ten etap.
<zg>Grupa:</zg> X/Y/Z <zg>Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam?</zg> Tak/Nie (wrzuć link do kostki)
a jak już wybraliście to wtedy dodajecie: <zg>Zaklęcia ofensywne:</zg> wypisz te poprawne <zg>Zaklęcia transmutacyjne:</zg> wypisz te poprawne <zg>Zaklęcia defensywne:</zg> wypisz te poprawne
//PS. Podejrzewam totalny chaos, bo to zadanie na myślenie i czytanie ze zrozumieniem, a nie na kostki. Ale w razie czego moje priv stoi otworem. Jeśli ktoś chce dołączyć to byle jak najszybciej, bo jeśli grupy zrobią wszystko to nie będzie mieć sam nic do zrobienia! I otrzymuje niestety -5 pkt. Termin jest do 17.10., wtedy wrzucam kolejny etap związany z prezentacją.
Grupa: X Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Tak (93) narazie bez zaklęć. Trzeba to obgadać :3
No zły zespół mu się nie trafił. Tak przynajmniej zakładał patrząc po mordkach kolegów z grupy. Leroya pamiętał doskonale z meczu charytatywnego. Val i Cleo za to kilkukrotnie mignęły mu na korytarzach bądź na innych lekcjach. Zadanie wydawało się być proste i przyjemne. Odgadnąć co to za stworzenie i wykreślić niepasujące do starcia z nimi zaklęcia. Będąc szczerym, to nawet się mu to podobało. Pochylił się nad ryciną, która przedstawiała konia. - Pierwszym co mi przychodzi do głowy jest Kelpie oraz Hipokampus, ale strzelałbym że rycina przedstawia tę pierwszą. - Następnie zerknął na zaklęcia. Tak, wiedział które były w starciu z morskim koniem bezużyteczne, jednak nie pchał się do zrobienia całości samemu. - Ligaro, Ceruisam i Patronus odpadają na sto procent. - O innych zaklęciach nie wspomniał licząc że reszta też się popisze
Grupa: Y Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Tak (85+5 za ONMS = 90)
Zamknął oczy i pozwolił myślom płynąć, nie poświęcając żadnej z nich większej uwagi. Gdzieś dookoła niego rozbrzmiewały znajome głosy, ludzie wchodzili, witali się, zajmowali miejsca – Terry lubił gwar, cisza drażniła go i pobudzała do działania, czasem głupiego, byle tylko przełamać bezruch, bezdźwięk. Niewiele brakowało, a zasnąłby tak jak siedział, w szkolnej ławce, oparty plecami o ścianę. Już odpływał do krainy Morfeusza, kiedy poczuł, że ktoś mąci mu fryzurę – a blond loczki wyjątkowo ładnie się dziś układały! Już miał karcić nicponia z mordem w oczach, kiedy rozpoznał oddalającą się w pośpiechu sylwetkę. Ah tak? Wyjął z torby kawałek pergaminu, naskrobał notatkę, po czym złożył całość w zgrabny samolocik i bez pomocy czarów posłał pocisk w kierunku Daniila (@Daniil Egorov).
"Masz jakiś problem z moją fryzurą, Egorov?"
Ledwo zdążył na nowo rozłożyć się wygodnie na zajmowanym siedzeniu, kiedy ktoś ponownie przywrócił go do rzeczywistości. – Dzień dobry Pani Profesor. – bąknął w odpowiedzi, rumieniąc się lekko na komentarz belferki. Przecież wcale nie spał! Niemniej usiadł prosto i zaczął notować informacje podawane przez energiczną nauczycielkę. Puchon zdążył polubić profesor Papadakis, cenił ją zarówno za ogromną pasję z jaką przekazywała wiedze, jak i za ludzkie podejście do uczniów, przez co nawet najnudniejsze tematy okazywały się bardziej znośne. Ulubionym elementem lekcji były jednak historie z życia profesorki, kiedy opowiadała im o własnych przygodach i praktycznych wskazówkach. Chłopak zauważył, ze to właśnie te wiadomości zapamiętywał najszybciej, w przeciwieństwie do godzin spędzonych nad podręcznikami, z których nierzadko rozumiał mniej niż więcej. Kiedy podzielono ich na grupy, Terry z ulgą stwierdził, że nie będzie musiał pracować z Leroy’em – nie wiedział, czy był w stanie wytrzymać pół godziny przemądrzania się i absolutnego braku poczucia humoru. Spróbował złapać wzrokiem @Valerie Lloyd, by bez słowa wyrazić swoje najszczersze ubolewania, że przyszło jej pracować z takim nudziarzem, ale dziewczyna była chyba zbyt pochłonięta czymś innym, by zwrócić na niego uwagę. Westchnął i pochylił się nad pergaminem własnej grupy. Chwilę mu zajęło, zorientowanie się, gdzie na rysunku jest góra, a gdzie dół. – Kto to w ogóle rysował? – mruknął z dezaprobatą, choć sam nie mógł pochwalić się o wiele lepszymi zdolnościami artystycznymi. – Dobra, wydaje mi się, że to Czarnołuski Lanternshark, chociaż szczerze mówiąc, to z tej ilustracji trudno cokolwiek wyczytać. Równie dobrze mogłaby to być Mała Syrenka. – skwitował, spoglądając po pozostałych członkach grupy, w oczekiwaniu na ich opinie.
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Punkty z OPCM: Szalone 8 Nastawienie do OPCM: Kłóci się ze swoją różdżką dość często, zaklęcia nie są jej mocną stroną, ale lubi panią profesor i pozytywnie ją kojarzy po tym, jak na egzaminach udało jej się pokonać wampira!
Spieszyła się do sali czym prędzej z butami do jazdy figurowej na wodzie przewieszonymi przez szyję i torbą obijającą jej się o biodro gdy biegła, bo Merlin jej świadkiem, że pędziła korytarzem jakby ją coś goniło. Bo w sumie goniło, a dokładniej mówiąc - zapierdalał za nią czas i już nawet gryzł ją po kostkach. Trening jej się przedłużył, a gdy rosyjski szkoleniowiec każe ci skakać axla, bo równie w dupie ma to czy się spóźnisz na zajęcia jak to, ile razy upadniesz, zanim poprawnie wylądujesz, zwyczajnie z nim nie dyskutujesz tylko robisz. No i robiła, aż omal się spóźniła. W teorii dosłownie sekundę jeszcze miała, ale profesor była już w klasie. Cholera, zaklęła w myślach, chociaż po sobie nie dała tego poznać, gdy weszła z promiennym uśmiechem i wyćwierkała jak najszczęśliwsza jaskółka: - Dzień dobry pani profesor! Przepraszam, czy się spóźniłam? Mogłabym jeszcze dołączyć? - zapytała grzecznie, patrząc z nadzieją na kobietę, naprawdę nie chciała sobie odpuszczać tej lekcji.
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Grupa: Y Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Nie, co mnie nie dziwi (23)
Siadając ze swoją grupą student zaanektował krzesło w sposób odpowiedni dla wykidajły, który oczekuje łapówki. Emanował energia po kroju - nie ruszę się stąd. I o ile w barach taki ochroniarz mógł robić wrażenie to tak na lekcji raczej nie zapowiadało to pomyślnej kolektywy. Niemniej Wacek zrobił to jedynie przejściowo, szukając sobie wygodnego miejsca, doglądając ryciny stworzenia, które ewidentnie nie chciało być odnalezionym. Czy tam zidentyfikowanym. - Jak dla mnie to może być Mała Syrenka, ale wtedy kolory by się nieco odmieniły. Chociaż jeśli uznajemy, że to jakaś aktorska adaptacja to równie dobrze może być to Książe Eryk. Niemniej, tak, Czarnołuski Lanternshark brzmi sensownie. Cokolwiek to jest - wzruszył ramionami- to ta ryba, która jest pod ochroną? - Dopytał, bo jeśli tak to z pewnością był kiedyś na jakimś pozapartyjnym strajku wobec ochrony magicznych stworzeń. - Jeśli to jest naprawdę ryba pod ochroną to nie możemy jej skrzywdzić, więc w teorii można odrzucić wszystkie zaklęcia ofensywne - przewrócił oczyma, nawet nie spojrzał na wykaz przygotowanych zaklęć. - Ale że ja się nie znam to się nie wypowiem. Za to jeśli chodzi o te transmutacyjne... - o, tym akurat gagatkom się przyjrzał bardzo dobrze. - Powiedziałbym, że Vertebra Verto jako jedyne nadaje się do obrony o ile będziemy pamiętać o odczarowaniu zwierzęcia znów do swojej postaci - gdzie mógł się podpisać na tym pergaminie i uznać swoją robotę za skończoną? - Serio nie znam innych zaklęć z tej listy - szepnął do @Terry Anderson bez grama wstydu w głosie. - Kto z was umie w zaklęcia, kto z was umie prezentować rzeczy? - Przeleciał spojrzeniami między @Saskia Larson i @Gale O. Dear, aby ich jakoś zmobilizować do odezwania się. Wiadomo, Puchoński Blask umiał przytłoczyć.
Marcella Hudson
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Grupa: Z Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Nie, 4 + 13 (ONMS) =17 pkt
Saskia ostatnio jest bardzo milcząca, nie przeszkadza to jednak Marcelli. Siedzi sobie spokojnie w oczekiwaniu na lekcje, odwzajemniając powitalny uśmiech @Leroy Baxter. Nie trzeba długo czekać na śliczną profesor Papadakis, która wkrada się niepostrzeżenie do sali niczym tajna agentka albo ninja. Rozpoczyna się lekcja, a Hudson słucha z zaciekawieniem. W końcu lubi pływać, a obrona przed magicznymi wodnymi stworzeniami to przydatna rzecz, zwłaszcza jak chce się spędzić wakacje nad jeziorem. Nic nie jest straszne dla krukoni, wystarczy odpowiednia wiedza i kreatywność, a to słodka Marcella zawsze ma w zanadrzu. Dzisiaj jest praca w grupach, niestety musi rozdzielić się z Saskią i pójść sobie do dwóch ślizgonów, a także puchonki. Nie zna ich za dobrze. Wie, że Danill ma pochodzenie jakieś zagraniczne tak uroczo łamie angielski, ze swoim dziwnym akcentem. Max chyba jest nowy, wcześniej nie widziała go na hogwarckich korytarzach. No a Elaine ostatnio błyszczała na eliksirach razem z tym olbrzymem Solbergiem. Chyba trafiła się jej dobra drużyna może nie w niebieskich barwach, ale Marcella jest tolerancyjną osobą i kochającą wszystko, a także wszystkich. - To jest jakiś krokodyl. - Patrzy na obrazek przedstawiający jakieś zwierzę, o którym nie ma zielonego pojęcia. Nie za wiele może powiedzieć, ma nadzieje, że jej towarzysze wpadną na coś konkretnego. Na chwile jednak odwraca swoją uwagę od zadania spojrzeniem podążając za spóźnioną @Harmony Seaver.
Grupa: Y Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Nie, 39
Szybko spogląda w stronę profesor Papadakis, odwracając swoją uwagę od książki, kiedy ta wchodzi do klasy, ze słowami na ustach: Zło nigdy nie śpi. Gale z całą pewnością, gdyby trzeba było, przytaknąłby nauczycielce. W końcu, gdyby zło spało wyspałby się za wszelkie czasy, a bezsenność nie istniałaby i koszmary. Słucha nauczycielki z uwagą, chociaż jego myśli krążą w rejony tylko znane jemu. Nie reaguje żadnym westchnięciem czy uśmiechem na słowa nauczycielki, wpatruje się w nią lekko zmęczonym, a nawet nieobecnym spojrzeniem; chociaż zło nigdy nie śpi... Nie lubi pracy w grupach, zwłaszcza kiedy trzeba pracować z kimś, kogo się nie chce nawet oglądać na oczy, a jest tu na sali kilka takich osób dla Gale niewartych ani odrobiny uwagi. Niestety, ale w jego drużynie znajduje się @Terry Anderson, jakiś Wacław i krukonka. Nie zna ich, nie chce poznać. Dlatego stara się nie wykrzywić w grymasie niezadowolenia, kiedy kieruje swoje spojrzenie na Terrego, całkowicie ignorując jego wypowiedź z początku, bo @Wacław Wodzirej zaczyna swoją wypowiedź od Małej Syrenki, powtarzając za Andersonem, sprawia, tylko że ślizgon prycha ni to ze śmiechu, ni to ze złości. Tak obojętnie, bo nie ma pojęcia skąd w głowie puchona taki galimatias, kiedy słucha jego dalszych słów. Cała nadzieja pozostaje w @Saskia Larson ma nadzieje, że udzieli ona godnej odpowiedzi wartej prawdziwej krukonki. Jeśli nie, trzeba będzie zgodzić się z Terrym i jego Czarnołuskim Lanternsharkiem.
Grupa: X Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam?Nie
- Cześć Cleo. - powitał dziewczynę, która nieśmiało, jak zwykle zresztą, wchodziła w interakcję z innymi uczniami. Musiał przyznać, że ilekroć ją widział to za każdym razem bardzo jej współczuł. Podejrzewał jednak, że nie chciałaby aby to robił. Miał takie przeczucie. Pani profesor pojawiła się praktycznie znikąd i od razu zaczęła wykład, więc Leroy odwrócił się od koleżanek z domu, a zaraz otworzył notes. Zaczął notować co ważniejsze elementy porywającego bądź co bądź wstępu do dzisiejszych zajęć. Potem zaś przyszedł czas aktywnej pracy. Leroy popatrzył na rozmazanego, dziwnego konia. Był podobny do niczego, ale Krukon przychylał się do interpretacji Drake'a. - Też myślę, że to kelpie. - popatrzył na listę zaklęć poniżej. Nie chciał rozpychać się łokciami, więc skupił się na swojej ulubionej transmutacji: - Abscedo nie ma tutaj najmniejszego sensu. Tak samo Lividus Fera. Kelpie nie ma tatuaży i nie jest animagiem. A Vertebranimatum zmieniło by je w grzyba, więc moim zdaniem jest dobre.
Elaine Morieu
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : fioletowe paznokcie, charakterystyczny zapach perfumy(mieszanka cytryny, mandarynki, konwalii, jaśminu i drzewa sandałowego)
Grupa: Z Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam?Tak - 48 + 5(kuferek) = 53
Obróciłam się, słysząc padające za mną nie do końca zrozumiałe słowa. Widok Wacka, który mamlał, jakby miał całą buzię zapchaną ziemniakami, skomentowałam uniesieniem brwi. Chłopak poruszył szczęką, po czym powtórzył zdanie, tym razem poprawnie. Nie widziałam, żeby coś przełykał...czy on to coś miał dalej w ustach? Jak tak, to co to było? Otworzyłam usta, aby się o to zapytać, ale zaraz je zamknęłam, dostrzegając wchodzącą profesorkę. Skradała się niczym ninja, czyżby była kiedyś w jakimś oddziale szturmowym? Muszę przyznać, pracy grupowej to się nie spodziewałam. Obstawiałam co najwyżej na pracę w parach, dlatego też wybrałam miejsce obok Maxa, który wyglądał na ogarniętego w temacie. Całe szczęście nie zostaliśmy rozdzieleni, a do nas zostali dołączeni nowy ślizgon, z ciężkim rosyjskim akcentem, oraz krukonka, którą najbardziej kojarzyłam z komplementowania wszystkich i przymilania się. Stanowiliśmy dość ciekawą grupę, to musiałam przyznać. - Mhm, może to krokodinar? - rzuciłam nieco bez zastanowienia, kojarząc, że to zwierzę ma pysk krokodyla i żyje na mokradłach. Nawet by pasowało, gdyby nie fakt, że według rysunku całe stworzenie przypominało krokodyla, a nie tylko jego pysk. Poskrobałam się po potylicy, myśląc gorączkowo. Potrzebowałam chwili, aby wreszcie wpaść na właściwy trop. - Cholera, no przecież, że to afanc. - strzeliłam się w czoło, niezależnie czy wpadłam na to jako pierwsza, czy jedynie po kimś powtórzyłam. Dlaczego mój pierwszy traf to było zwierzę tak dalece niepodobne do właściwego? Tego nie wiem, za to przynajmniej w porę poprawiłam swój błąd.
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Grupa: Z Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam?36 + 39 = 75 TAK a jak już wybraliście to wtedy dodajecie:
Przydzieliło go do grupy z dziewczynami, a że raczej nie narzekał na taki stan rzeczy to i dzisiaj nie miał zamiaru, chociaż jak przez ostatni miesiąc, wciąż zastanawiał się, co on do licha robi w tej szkole. Zwierzaki na OPCM? No dobra, skoro tak. Spojrzał na istotę, która im przypadła. -Ta, to afanc. - Zgodził się z Elaine, kojarząc krokodylopodobne gówno z lekcji ONMS. -Podzielmy się tymi zaklęciami będzie łatwiej. Wezmę transmę, co wy na to? - Zaproponował, nie urywając, że właśnie z tej dziedziny czuł się po prostu najmocniejszy i szybciej będzie w stanie przeanalizować, czy zaproponowane zaklęcia są jakkolwiek użyteczne w tym wypadku, czy też nie.
Grupa: X Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam?Nie, nawet po dodaniu punktów z kuferka
- O, Leroy. Jasne, siadaj – uśmiechnęła się do niej, przesuwając nieznacznie podręcznik i zeszyt. Przyglądała mu się nienachalnie, obserwując w jakim kierunku zmierza nawiązana przez niego rozmowa. Szybko moją uwagę odwróciło jednak pojawienie się Cleo, nowej Puchonki. Val niewiele o niej wiedziała, uważała jednak Seaver za bardzo sympatyczną. Była jednak dosyć nieśmiała, co w sumie nie jej nie dziwiło. Wkrótce potem zajęcia się rozpoczęły. Valerie wyprostowała się jak struna, gdy tylko usłyszała głos profesor Papadakis. Wsłuchiwała się w każde jej słowo, chłonąc wiedzę i jej punkt widzenia. Serce zabiło jej mocniej, gdy pani psor przywołała za przykład jakąś pracę domową. Była przekonana, że to chodzi o nią, najgorsze było to, że wcale nie pamiętała już, co w niej napisała. W końcu mieli tego tyle na głowie. Kątem oka zauważyła sposób, w jaki patrzył się na nią Terry. Okej… a jemu o co mogło chodzić? Nie poświęciła temu należytej uwagi, za co pewnie dostanie zasłużoną burę. Westchnęła, wielce nieświadoma faktu, że obaj panowie się nie lubią. Ona jednak skupiała się teraz na powierzonym im zadaniu. Nagle do klasy weszła spóźniona Remy, ale jej również Val nie poświęciła należytej uwagi. Wyraźnie się jednak spięła na widok Gryfonki, być może to był również powód jej braku skupienia. - Co? Kelpie? Ach tak. Kelpie. No nie wykluczone. Ale z tego co wiem to ta najsłynniejsza kelpie to chyba Nessie? W sensie, potwór z Loch Ness. Mugole tak na nią mówią. I ona wcale nie ma postaci konia. No ale nie można tego wykluczyć, bo z tego co wiem może wyglądać różnie. – Po tej wielce elokwentnej wypowiedzi, splotła ręce na piersi i rozejrzała się niepewnie po reszcie. Leroy ewidentnie nie wyglądał na pewnego, zgadzał się po prostu z Drakiem, który wyglądał jakby miał głowę na karku. Z kolei Cleo póki co nic nie mówiła. A Val czuła, że dała ciała. - No i zgadzam się z Drakiem, patronus na niewiele się zda. Chyba, że chce posłać komuś swoją ostatnią wolę. Spojrzała na listę zaklęć i przez chwilę się zastanawiała. No cóż, jednego Baxterowi odmówić nie mogła - znał się na trasmutacji o wiele lepiej niż ona. To był dla niej zupełnie obce, toteż przywołała te zaklęcia, które były o wiele bliższe jej sercu. - Vincero też na nich się nie zda. No chyba, że mamy do czynienia z wyjątkowo inteligentym kelpie z różdżką. Tueri Abri to też pudło, to zaklęcie ochronne, które rzuca się na domy. Z tego, co wiem. - Tu spojrzała zachęcająco na Cleo, jeśli chciała coś od siebie dodać. Jeśli nie, chętnie posnuje jeszcze swoje teorie na głos. Ale to miała być praca grupowa.
Punkty z OPCM: 2 Nastawienie do OPCM: nie lubi Grupa: X Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam?Nie
Aneczka była bardzo spóźniona, ale przecież nie mogła biec. Mimo zaskakującego sukcesu, jaki odniosła na egzaminie, jej stosunek do tego przedmiotu był co najmniej negatywny, dlatego nie uważała za właściwe ryzykować podnoszenia ciśnienia i ataku pressury dla czegoś takiego jak lekcja OPCM. Kiedy dotarła na miejsce, grupy już były podzielone. Przeprosiła grzecznie nauczycielkę za spóźnienie, a potem szybko dosiadła się do swoich towarzyszek z dormitorium, Val i Cleo, mamrocząc jakieś rozkojarzone powitanie. - Hej... Co właściwie robimy? - szepnęła do swojej świeżo zdobytej ekipy i zerknęła z roztargnieniem na zamazany bazgroł. No ona zrobiłaby to lepiej. Pokazywanie czegoś tak niedopracowanego na oficjalnych zajęciach było co najmniej niesmaczne. Ale czegóż się spodziewać po takim przedmiocie? - Co to jest? Łoś? Pegaz? Dopiero teraz zaczęła czytać zaklęcia, które były wymienione obok. Niektóre kojarzyła, innych nie, ale wszystkie wydawały jej się w tej chwili jakąś czarną magią, bo najnormalniej w świecie nie załapała się na wyjaśnianie polecenia. - Aaa, kelpie... No dobrze, wierzę na słowo. Chciała rzucić uwagą, że to niestosowne by dawać do rozpoznania taki bazgroł, ale ugryzła się w język. Jeszcze bardziej niestosowne było spóźnianie się na lekcję. - Chyba się nie znamy - powiedziała do @Leroy Baxter, uśmiechając się do niego pogodnie. - Anna Luna Brandon. Dziewczyny widziała codziennie po przebudzeniu, więc nie musiała się witać. Z kolei Drake był jej znajomy ze względu na posadę prefekta, dlatego z serdecznym uśmiechem skinęła mu głową.
Grupa: Y Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam?Nie
Dzisiaj to w ogóle była, jakby ją akromantula w tyłek użądliła, a zadania grupowe to i w najlepszy dzień by ją rozsierdziły - zwyczajnie nie znosiła pracy w grupie, zwykle i tak wszystko spadało na nią, bo przecież przynależność do domu kruka zobowiązuje, a reszta lam sobie tylko kuponiki odcinała, gdy przychodziło do zastania ocenionym. O nie, nie. Nie tym razem. Bezgłośnie rzucając pod nosem przekleństwa, przesiadła się tak, by dołączyć do swojej drużyny. Bała się nie tyle wody, co tego co w niej mieszka - w swojej ignorancji nie uważała, że remedium na ten strach może być poznanie wroga, stąd też jej wiedza na temat wodolubnych stworzeń była niemal znikoma. Zerknęła na pergamin, wzruszając ramionami.
"Nie wiem co to. I na mnie nie liczcie, bo moje umiejętności prezentacji są OGRANICZONE. Zajmę się zaklęciami."
Naskrobała w notatniku, podkreślając dwukrotnie słowo "ograniczone", po czym położyła notes na środku ławki, pukając w niego palcem. Nie czekając nawet na to, by się ustosunkowali, zaczęła czytać zaklęcia, uznając, że odpowiedź @Terry Anderson, jest prawidłowa i mogą się na tym opierać. W takich momentach, jak ten, uznawała bycie niemową za plus - bo jak inaczej miałaby się powstrzymać, przed powiedzeniem @Wacław Wodzirej, by skończył pierdolić te swoje farmazony? Nie napisze tego przecież, bo to zostawianie dowodów. Z niesłyszalnym westchnieniem, oparła się łokciami o blat, pochylając nad pergaminem. Problem w zadaniu był jej zdaniem taki, że przy kreatywnym użyciu zaklęć, praktycznie każde znajdzie zastosowanie. Dumała chwilę, po czym przekreśliła z ofensywnych "Colloshoo", "Urok uroczej trollicy" i "Flipendo". Ponownie sięgnęła po swój notes.
"Zaklęcie żądlące i Conjunctivitis powinno zadziałać. Kojarzycie Bracassum?"
Grupa: X Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Tak 95
Starałam się nie wychodzić na taką, co po prostu całkowicie ignoruje swoje towarzystwo, dlatego uniosłam nerwowo kącik ust w uśmiechu na powitanie Leroy'a oraz Valerie. Od razu po tym pojawiła się nauczycielka, tak cicho i niepostrzeżenie, że prawie wyzionęłam ducha. O, jak mnie stres zżerał. Ale chyba ta pani nie była taka zła, całkiem luźno prowadziła wykład, a nawet użyła słowa "gnój", co mnie lekko zaskoczyło. Widać, że ma masę doświadczenia i nie da sobie w kaszę dmuchać. Mnie się w głowie nie mieściło ile trzeba mieć odwagi, aby stawać w szranki z tymi wszystkimi potworami. O takich rzeczach to ja czytałam w książkach fantasy, a nie przeżywałam naprawdę. Także mocno ją podziwiałam. Coś tam niby zanotowałam, zwracając uwagę, że Val chyba lubi lekcje OPCM, więc może wesprze mnie w razie czego wiedzą. Praca grupowa była dosyć miła, zwłaszcza że nie trafiłam do grupy z kompletnymi nieznajomymi. Zawsze można było liczyć na pomoc od pozostałych uczniów, sama za nic w życiu nie poradziłabym sobie z dopasowywaniem tylu zaklęć. Ale wiedziałam też, że z prezentacji jestem z oczywistych względów wykluczona. Przez to trochę czułam się jak piąte koło u wozu reszty osób w grupie. Uniosłam jeszcze dłoń na powitanie mojej kuzynki, @Harmony Seaver, zanim zerknęłam na podaną nam rycinę. Nie wiem dlaczego, ale w mojej głowie natychmiast pojawiła się myśl o kelpie. No i faktycznie, przypominało to to stworzenie. Nie znałam się aż tak na zwierzętach, dlatego ulżyło mi, kiedy reszta drużyny również potwierdziła przypuszczenia. Wtedy zebrałam się w sobie i wypisałam na kartce parę zdań o tym, co według mnie wskazuje, że to kelpie, a nie hipokampus. W międzyczasie dołączyła do nas @Anna Brandon, więc posłałam jej szybko uśmiech znad swojej kartki. Fajnie, im więcej osób tym lepiej, bo może coś nam podpowie. Hej, Aniu! :) Mamy rozpoznać zwierzę i wybrać zaklęcia do obrony przed nim, a potem to zaprezentować klasie. To lekcja o wodnych stworzeniach, więc ani łoś ani pegaz. Kelpie, zdecydowanie. Jakiś czas temu akurat powtarzałam rozdział o kelpie i hipokampusach, ten osobnik nie ma łusek ani płetw, takie jak mają hipokampusy ze względu na cechy rybie, a do tego widać zamiast grzywy sitowie, co jest cechą kelpie. Nessie natomiast z tego co wiem jest kelpie, ale przybiera kształt węża morskiego. Dzięki bogom, że cokolwiek wiedziałam, co prawda bardziej ONMS niż OPCM. Ale mieliśmy pewność. I tu moja przydatność raczej się kończyła, bo w kwestii zaklęć to na pewno wiedziałam, co robi Expecto Patronum (chociaż nie umiałam tego używać), a pozostałe... Drake nie wyjaśnił czemu tamta trójka zaklęć odpada, ale postanowiłam wierzyć, że się na tym zna, pozostałe głosy natomiast miały sporo sensu. Zorientowałam się, że wypada, abym i ja wyraziła opinię, jakkolwiek słaba by nie była. Popatrzyłam na Valerie niepewnie, potem znów złapałam za pergamin i zaczęłam pisać, ale widać było, że idzie mi topornie, kreślę coś, przepisuję, poprawiam, stukam piórem o dolną wargę. Wreszcie pokazałam im swoje wypociny, zaskakująco krótkie i biedne: Wydaje mi się, że Subitopelo znam, to chyba jedno z prostszych zaklęć. Powoduje owłosienie jak taki eliksir, no i na kelpie raczej nie zrobiłoby to wrażenia, więc wykreślamy? Widziałam, że omówiliśmy chyba wszystkie, jakie są do wykreślenia. To znaczy, że reszta się nadaje, chyba. W moich oczach widać było, że ja się pogubiłam.
Grupa: Z Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Nie 4 + 13 (ONMS) =17 pkt Zaklęcia ofensywne: Immobilus, Expulso i Relashio (jeśli źle to zmienimy) Zaklęcia transmutacyjne: wpiszemy Zaklęcia defensywne: wpiszemy
Słucha uważnie, jak Ela bawi się w zgadywanki, a następnie Max się z nią zgadza. Tylko Danill w ich grupie jest jakiś taki cichy, czy on na pewno rozumie po angielsku, a może źle się czuje? Zerka na chwilę na chłopaka, aby następnie skupić się na Solbergu. - Nie mam nic przeciwko. - Mówi do ślizgona, który chce podjąć się dopasowania zaklęć transmutacyjnych. Krukonka też jest wielką fanką tej dziedziny, ale nie chce odbierać chłopakowi przyjemności. Przygląda się pergaminie, na którym napisane są czary i teraz należało znaleźć te odpowiednie. - Afanc to ten, co strzela zatrutymi strzałkami z ogona? - Pyta się, chociaż już wie, być może chce się upewnić. - Afanc brzmi jak środek do toalety, którego używa moja babcia. - Nie do końca jest pewna nazwy chemikaliów sedesowych, ale jeśli mugole stworzyliby taki środek czystości, mogliby go tak nazwać, bo czemu by nie? - Jeśli chodzi o ofensywne, stawiałabym na Immobilus, bo spowalnia. Clamor na pewno nie. Tumblefimble też nie. Może Expulso i Relashio. Calvorio nie. Co o tym myślisz Elaine? - Wpatruje się w dziewczynę przez dłuższą chwilę, bo Max zajmuje się zaklęciami transmutacyjnymi. Zostanie im jeszcze rozpracowanie defensywnych. Jeśli Hudson dobrze kombinuje.
Grupa: Y Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Tak (85+5 za ONMS = 90)
Był wdzięczny Wacławowi za wprowadzenie odrobiny humoru do ich raczej poważnej grupy. Zarówno Gale, jak i Saskia nie wydawali się szczególnie chętni do współpracy z dwójką Puchonów, a przynajmniej takie wrażenie sprawiali ze swoimi markotnymi minami i zdawkowymi komentarzami. Widocznie takie już jego szczęście, że zawsze trafiał na tych gburowatych sztywniaków… – Tak, Vertebra Verto jako jedyne wydaje się mieć sens. – zgodził się ze starszym kolegą, kiedy już udało im się ustalić, jakie stworzenie przedstawia rycina i mogli przejść do drugiej części zadania. Pochylając się nad listą przygotowaną dla niech przez professor Papadakis Terry nie mógł nie odnieść wrażenia, że idzie im gorzej niż innym grupom. Słyszał szepty dochodzące z okolic stolika obok, raz doleciał go nawet czyjś stłumiony chichot, natomiast przy ich stanowisku panowała niemal grobowa cisza. Saskia z jakiegoś powodu komunikowała się z nimi wyłącznie pisemnie, natomiast Ślizgon najwyraźniej nie zamierzał zniżać się na tyle, by zamienić choćby dwa słowa z mugolakami. Chłopak westchnął ciężko i spojrzał na pozostałych. – Jeśli będzie trzeba, mogę prezentować, ale musicie mi wcześniej powiedzieć coś o tych zaklęciach ofensywnych i defensywnych, bo nie mam zielonego pojęcia do czego one służą. – przyznał się, nie było bowiem wielkim sekretem, że nie przepadał za OPCM, pałając niechęcią do wszelkich magicznych sposobów na krzywdzenie innych. Nie uśmiechało mu się co prawda wygłaszanie przemowy przed całą klasą, nie miał wszak charyzmy Wacława, wątpił jednak, by Gale zgodził się reprezentować grupę, z którą tak jawnie się nie utożsamiał.
Grupa: Y Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Nie 39
Krukonka jest niemową, ale też nie zna się na wodnych zwierzętach. Wychodzi na to, że tylko Terry ma jakieś pojęcie, oczywiście, jeśli po prostu nie zgadywał. Świetna mu się grupa trafiła. Sama świadomość tego powoduje, że dopada go zmęczenie. Nie ma wyjścia i musi zaakceptować to, że Czarnołuski Lanternshark to ich wybór. Na Wacława też nie ma za bardzo co liczyć, cała nadzieja w Andersonie. Właściwe to dlaczego przychodzili na OPCM, skoro wydaje się, że z tymi zajęciami mają nie po drodze. - Wszystko mi jedno kto będzie nas prezentować ważne, żebym nie był to ja. - Wzdycha, jakby właśnie wygłosił bardzo trudne przemówienie, które kosztowało go całą siłę życiową. Przenosi spojrzenie na Wacława i nie on, dodaje w myślach. Czyta, co ma dopowiedzenia Saskia. - Bracassum na pewno nie. Vertebra Verto być może. - Chociaż dziedzina transmutacji to nie jego sztuka, ale czemu by nie udać mądrzejszego, w końcu każdy lubi, kiedy potwierdza się jego słowa. - Defensywne myślę, że tu tylko będzie pasować Sonus Fragore to zaklęcie może odwrócić uwagę atakującego. Zaklęcie żądlące sama nazwa mówi wszystko, Conjunctivitis powoduje chwilową ślepotę. - Wyjaśnia Terremu, zaszczycając go spojrzeniem, skoro ma zamiar przejąć funkcje lidera, lepszych tu nie ma, a Gale nie ma zamiaru się poświęcać dla dobra ogółu. Też nie chce zawalić przedmiotu przez ludzi, którzy nie cenią sobie OPCM jak on. Opiera się na nowo o krzesło, ponownie przyjmując pozę niedostępnego, jakby tylko na chwile zbudził się, nie chcąc patrzeć na klęskę swojej drużyny.
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Grupa: Y Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Nie, co mnie nie dziwi (23)
Kiwając głową z minął mówiącą: nie wiem co ten typ mówi, ale przyznaje mu rację, Puchon zaakceptował odpowiedź niemal w każdym calu. Nie chciał się kłócić o to, że zaklęcie żądlące może pokiereszować wodne żyjątko na tyle, że albo zostanie zjedzone przez inne, albo po prostu ta się zestresuje na tyle, że już nigdy nie spłodzi potomstwa. No, ale do takich sądów to należałoby mieć wiedze z ONMSu, które zdawała się tu wielce daleką dla każdego z zainteresowanych. - Też mogę prezentować. Cycki do przodu, dupa do tyłu i jazda, ja nie mam z tym problemu - wzruszył ramionami, chcąc pokazać Terremu, że nie musi swoimi barkami dźwigać całej pracy, bo w końcu z samej nazwy da się tu wykazać potrzebę działania kilku osób. - Tylko, że ja to zrobię bez wartości merytorycznej - uśmiechnął się łobuzersko, bo to mu w ogóle nie przeszkadzało. Innym mogło, dlatego Wacek się nie wyrywał. - Ale co nie wiemy to dowyglądam - stwierdził jeszcze na koniec, jeśli byliby gotowi na pójście linią najmniejszego oporu. No i może robienie prezentacji z liściem mandragory w gębie nie sprawdziłoby się idealnie. - Więc skoro nam zostały zaklęcia ofensywne, wielce obrzydliwe swoją drogą, myślę, że flipendo to taki miecz obusieczny, bo z jednej strony wykorzystanie go brzmi sensownie. A z drugiej to niekoniecznie może odwrócić sytuację na nasza korzyść podczas ataku - wypowiedział się, prostując na krześle. Spoglądając w stronę ich grupowej Krukoniki z maślanymi oczyma, licząc, że ta ich oświeci niczym Prometeusz ludzi ogniem.
Grupa: Z Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam?Tak - 48 + 5(kuferek) = 53 Zaklęcia ofensywne: Immobilus, Expulso i Relashio Zaklęcia transmutacyjne: Vera Verto Zaklęcia defensywne: Accenure
Ucieszyłam się, słysząc słowa potwierdzenia ze strony Maxa. Skoro zgadzaliśmy się w swoim stanowisku, to pozostało nam dobrać zaklęcia, jakie byłyby skuteczne wobec afanca. Ślizgon zaoferował przypisanie transmutacyjnych, na co pokiwałam głową. - Myślę, że poradzisz sobie z tym najlepiej. - moja wiedza w tej dziedzinie magii była znikoma. Co prawda stopniowo zmieniałam ten stan rzeczy, przykładając większą wagę do zajęć, prac domowych czy też szperania samego z siebie. - Mhm. - mruknęłam w odpowiedzi do krukonku, po czym przystawiłam długopis do ust, przyglądając się zaklęciom defensywnym. Te miałam opanowane najlepiej, także nie miałam co szaleć i brać się za inne. Parsknęłam, słysząc wzmiankę o środku czyszczącym. Dość ciekawe porównanie, musiałam to przyznać. Pokręciłam nieznacznie głową, przez moment zastanawiając się, czy faktycznie niektóre nazwy zaklęć lub zwierząt, nie znajdują miejsca w mugolskim słownictwie, nawet w nieco spaczonej wersji. Uniosłam spojrzenie znad kartki, słysząc pytanie skierowane bezpośrednio do mnie. Zrobiłam dziwną minę, dość otwarcie okazując moje zaskoczenie. Czegoś podobnego po krukonce się nie spodziewałam. Kruczy dom kojarzył mi się w większości ze snobami, uważającymi swoją rację za najważniejszą i najlepszą. - Zgadzam się. - rzuciłam w odpowiedzi, nie mogąc się do niczego przyczepić. Osobiście też wybrałabym te trzy zaklęcia. - Z defensywnych pasuje mi tylko accenure. Adolebit Lupum i riddikulus kompletnie tu nie pasują, a gattendums raczej tak średnio się przyda do walki, chyba, że do ocenienia, czy zostaliśmy zatruci przez strzałki afanca. - było to trochę bez sensu, bo raczej nikt nie miałbym czasu w połowie walki rzucić zaklęcie sprawdzające, czy coś nie jest zatrute. Przejechałam spojrzeniem po członkach mojej grupy, ciekawa ich opinii.
Ostatnio zmieniony przez Elaine Morieu dnia Pią Paź 20 2023, 20:27, w całości zmieniany 1 raz
Harmony Seaver
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Grupa: X Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam?Tak
Podeszła do grupy, gdy tylko zobaczyła, że @Cleopatra I. Seaver podniosła na nią dłoń. Nawet jeżeli było to tylko przywitanie, mordka jej się roześmiała na widok kuzynki i zaraz podbiegła do grupy, witając każdego z równym entuzjazmem. Zaraz też pochyliła się nad ryciną, na tyle porwana tematem lekcji, że nawet nie przejmowała się, żeby najpierw usiąść. Stojąc nad biurkiem, mrużyła oczy na niewyraźny rysunek. - No faktycznie wygląda jak kelpie - pokiwała głową, bo do tego zwierzakowi było najbliżej, a zaraz roześmiała się na komentarz @Leroy Baxter. - Świetny pomysł! Będzie od razu do zupy na święta! - zażartowała, a w jej tonie nie było ani cienia prześmiewczości, faktycznie pomysł na zmienienie kelpie w grzyba nie tylko wydawał jej się logiczny, ale co i przy tym jeszcze bardziej genialne - zabawnym! - Z ofensywnych może Orbis? Wiecie, jakby tak spętać kelpie, na pewno będzie stanowić mniejsze zagrożenie? - zaproponowała podekscytowana, zaraz wertując informacje o zaklęciu tym w podręczniku.
Grupa: X Czy zgadujesz jakie to stworzenie sam? Tak 95
Zaklęcia ofensywne: Drętwota, Nullanullae, Orbis Zaklęcia transmutacyjne: Vertebranimatum Zaklęcia defensywne: Arresto Momentum (jak coś się nie zgadza to mnie poprawcie, grupo X!)
Tak jednym uchem słuchałam debat innych grup i nam chyba nie szło jednak najgorzej. Przynajmniej każdy się wypowiadał i słuchał pozostałych. Grunt to współpraca. Wierzyłam, że wspólnymi siłami jakoś dobierzemy wszystkie zaklęcia. Jako że i tak pisałam już swoje wiadomości to użyłam wyciągniętego pióra również do powykreślania zaklęć, o jakich powiedzieliśmy, że na pewno nie będą użyteczne w starciu z kelpie. Nasza grupa się powiększyła, a zaraz potem okazało się, że o kolejną osobę. Uśmiechnęłam się ciepło, gdy Harmony do nas dołączyła. O ludzie, miałam wrażenie, że sto lat jej nie widziałam. Coś mi się obiło o uszy, że ją zawieszano w prawach ucznia, no ale to chyba nie mogła być prawda tylko jakieś dziwne pomówienia. Zwłaszcza że powód to już w ogóle był wzięty z kosmosu. Wjazd na dumbaderze do szkoły? No może jeszcze na wilkołaku? Szybko zrobiłam jej miejsce obok siebie, szalenie zadowolona, że wybrała nas oraz pomoże w rozmyślaniach. Zawsze ją podziwiałam i uważałam za naprawdę mądrą oraz zdolną dziewczynę, więc od razu pokiwałam energicznie głową na jej słowa o Orbis. Teraz jak powiedziała o pętaniu to mi się przypomniało, że to zaklęcie od lin. Zrobiłam sobie notatkę na ten temat, przy okazji pisząc również do reszty grupy. A kto to będzie prezentował? Bo inne grupy chyba wybierają jakiegoś takiego przedstawiciela, lidera. Ja na pewno odpadam, ale może Harmony, co myślicie? Pokazałam wszystkim wiadomość, patrząc prosząco na kuzynkę. No w niej widziałam tutaj naszą nadzieję na zwycięstwo.
- No co to za liściki miłosne, ile macie lat? - pokręciła z rozbawieniem głową widząc na biurku Daniila samolocik wysłany mu przez ucznia, którego dopiero co nieco pobudzała do życia. I tak jak Papadakis upatrzyła sobie Andersona na początku, tak i do jego grupy podeszła najpierw, stając przy boku chłopaka. - Zapewniam, że Małej Syrenki bym wam nie dała, to jest prastara istota kompletnie nie do pokonania, jedynym wyjściem jest paniczna ucieczka. - powiedziała poważnie, słysząc końcówkę komentarza, na szczęście nie zdążyła zarejestrować narzekania na jakość zrobionych PRZEZ NIĄ rycin zwierząt. Dziękuję, panie Andersonie. - O, dzień dobry, panienko Seaver, dobrze panią w końcu widzieć z powrotem, ale spóźnienie to spóźnienie i pięć punktów odejmuję. Może pani dołączyć do kogo chce. - pomachała dłonią uczennicy, której wybryki w pierwszy dzień szkoły zrobiły jej dzień, a potem wróciła uwagą do grupy Y, bo okazało się, że tu się zrodziły ciekawe dyskusje. - Panie Wacławie, ale jak pan usiądzie z lanternsharkiem na herbatkę i mu wyjaśni, że przepisy prawne mówią jasno, że w razie wystąpienia konieczności w obronie własnej może pan wyrządzić zwierzęciu krzywdę, a nawet i w ostateczności zabić, to myślę, że jednak zrozumie. - powiedziała z lekkim uśmiechem. Uważała to za oczywiste, że dla dobra swojego lub towarzyszy można uciec się do działań, które w innym kontekście mogły być łamaniem prawa. Gdy atakuje Cię zagrożony wyginięciem smok to nie myślisz o tym, że nie możesz podnieść na niego różdżki tylko nawalasz wszystkim, co Ci znane, i modlisz się do Merlina w tym samym czasie. Chociaż doceniała myślenie Puchona o dbaniu o gatunki zagrożone. Wiele lat pracowała z magicznymi stworzeniami i darzyła je wielkim szacunkiem. Po tym krótkim pobycie przy ich stoliku postawiła Y samych sobie, przechodząc do grupy Z i w międzyczasie witając kolejną spóźnioną uczennicę i ją również informując o odjęciu pięciu punktów Hufflepuffowi. Jak im pójdzie dobrze to jednak nadrobią to bez problemu. Jak nie to może będą uważać na czas rozpoczęcia zajęć. - Dobrze panienka myśli. - poklepała po ramieniu Elaine, która rozważała głośno na temat przydatności zaklęcia do rozpoznawania trucizn. Przy okazji Mila zerknęła też na chłopaków w drużynie, z których jeden kompletnie nic jeszcze nie zrobił, a drugi siedział nad tymi transmutacyjnymi, jakby nie podała ich tam trzy, a trzydzieści. - Do roboty, panowie, no chyba nie zwalicie całej roboty na dziewczyny? Posłała zachęcające uśmiechy uczniom, wędrując już do ostatniej grupy, która się rozrosła i okazała zdecydowanie najliczniejszą. - Ale was tutaj. - stanęła obok Leroy'a, pochylając się do niego bokiem. - A pańscy bracia to już mają OPCM w małym paluszku, że się nie pojawiają? O Saskii Larson to wiedziała, że w wyniku wyprawy do Avalonu straciła głos, ale nie kojarzyła takich samych wieści o jednej z puchońskich uczennic. Nie pytała o to w każdym razie głośno, zachowując maniery. - Jaka ładna praca grupowa. Widzę, że już prawie skończyliście. - przestała stresować swoją obecnością pupili i wróciła do ławki na przedzie klasy. Poinformowała ich, że zostało jeszcze pięć minut do końca przygotowywania się.
Hehe, ale pewnie mieliście zawał. Ale to jeszcze nie post z etapem tylko mobilizujący na ostatnie godziny. Musicie mieć wypisane wszystkie zaklęcia, jak są jakieś gapy to zakładam, że nic nie wybraliście i no kiepsko! Jeszcze jeden post od: Drake, Maximilian, Leroy, Anna, Valerie, Saskia.
Ich gruba szybko się powiększała, gdy dołączały do nich nowe osoby, ale o dziwo nie utrudniało to naprawdę dobrej komunikacji. Każdy dorzucał coś od siebie, tyle ile wiedział i jakoś to szło. @Anna Brandon - kojarzył ją! Była prefektką Hufflepuffu! Chłopak odpowiedział na jej uśmiech swoim, zdecydowanie skromniejszym, mniej promiennym, ale uprzejmym. - Leroy Baxter. Miło mi. - ostatnio poznawał wiele nowych osób, z którymi mijał się już od tylu lat na korytarzach... Miał wrażenie, że to dobrze. Znaczyło to, że realizował postanowienie jakie sobie zadał w wakacje. Miał otworzyć się na innych i chyba szło mu całkiem nieźle. Gdy @Cleopatra I. Seaver włączała się do pracy dzięki pergaminowi i piórze, Leroy wyciągał szyję, aby móc przeczytać co też chciała im przekazać. Za każdym razem czuł się głupio i współczuł jej, że tak bardzo ma utrudniony kontakt z całą resztą uczniów. Jednakże to jak wszyscy ją traktowali, było naprawdę podnoszące na duchu. Wszyscy cierpliwie na nią czekali, nikt nie rzucał glupich komentarzy i nie zadawał niepotrzebnych pytań. Z rozmyślań wyrwał niebieskiego Baxtera głos @Harmony Seaver. - Co? Do jakiej zupy? - zapytał zupełnie nie chwytając żartu. Miał z tym problemy, jak to ludzie cierpiący na chroniczny brak poczucia humoru. Albo z kijami w dupie, jak kto woli. - Może być. - chłopak skwitował propozycję wybrania Gryfonki na przedstawiciela grupy, a potem skierował swój wzrok na zagadującą go nauczycielkę. - Wątpię, pani profesor. - rzucił, ale zaraz potem dodał znacznie ciszej, tak że usłyszeć mogła go pewnie tylko siedzącąca obok @Valerie Lloyd - Moi bracia co najwyżej nadają się do tarcia mandragory.
Ostatnio zmieniony przez Leroy Baxter dnia Sob Paź 21 2023, 16:51, w całości zmieniany 1 raz