First topic message reminder :

Skąd ona niby miała wziąć liść mandragory? Nie wiedziała, czy takie rzeczy się gdzieś kupuje, czy coś, ale nie robiło to większej różnicy, bo nawet jeśli, to szkoda by jej było galeonów na jakiś szajs do szkoły. Nie po to spieniężyła w pociągu podręcznik z astronomii, żeby to teraz na jakieś zielsko wydawać. Hogwart miał swoje cieplarnie i składziki na składniki, a uczniowie liście musieli se gdzieś narwać? Pomerliniło. Ewentualnie mogłaby podpirzyć z cieplarni i chociaż właściwie mogłaby to zrobić, to jej się niespecjalnie chciało.
Pryskać z pierwszej lekcji w semestrze jakoś tak nie wypadało, więc zaryzykowała i poszła nieprzygotowana. Nie ma co się od razu spisywać na straty - może ktoś będzie miał dwa? A jeśli nie, to była mentalnie przygotowana na jakiś ochrzan. Od rana czuła, że dziś straci jakieś punkty. Takie już brzemię jasnowidza - znała przyszłość, ale nie mogła nic na nią zaradzić.
Z niechlujnie podwiniętymi rękawami i byle jak zawiązanym krawatem weszła do klasy eliksirów, z zaskoczeniem stwierdzając, że jest pierwsza. W pierwszym odruchu chciała się cofnąć, ale jej wzrok padł na gabloty składników stojące pod ścianami.
- No i kierwa, po problemie - rzuciła sama do siebie. Ostatni raz wyjrzała przez drzwi, sprawdzając czy na pewno nie zbliża się nauczyciel, albo jakaś menda, która mogłaby ją podkablować, pizła torbę pod nogi jakiegoś krzesła i podbiegła do półek. Byłoby łatwiej jakby wiedziała jak wygląda liść mandragory, ale tragedii nie było, bo pudełeczka i buteleczki były podpisane. Szybko ściągała kolejne, oglądając etykietki, po czym byle jak odkładała z powrotem, co jakiś czas zerkając na drzwi do klasy.

Lekcja eliksirów - wstęp
   Ilość punktów z eliksirów: 49(+3)
   Ilość punktów z zielarstwa: 17
   Nastrój: 2
   Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
   Obrażenia lekkie: Tak
   Obrażenia mocne: Tak

Dawno już nie była na lekcji eliksirów. W sumie nawet pewnie by zatęskniła za nimi, gdyby nie fakt, że ostatnio czuła się naprawdę parszywie przez zniknięcie księżyca i jedynie uparta chęć powrócenia do normalności i przejścia do porządku dziennego ze swoim stanem sprawiały, że zmuszała się do tego, aby jednak wychodzić z mieszkania i brać udział w zajęciach szkolnych po pewnej przerwie, którą sobie zrobiła.I tak jak zwykle, gdy chodziło o zajęcia z Dear, przygotowała specjalnie na nie kociołek samomieszalny oraz samoodmierzające fiolki, licząc na to, że przyrządy te okażą się niezwykle pomocne w jej walce o przygotowanie cudownego wywaru. Szkoda tylko, że wcześniej nie pomyślała o tym, aby faktycznie przygotować się taż z zakresu teorii i chociaż powtórzyć wiadomości, które mogłyby się przydać jej w czasie lekcji. Cóż, jako Krukonka jakoś sobie z tym poradzi. Poza tym nie miała tyle siły, aby robić jeszcze jakieś powtórzenia.Wchodząc do sali, dostrzegła, że w środku znajdowała się już Brooks. Przynajmniej ona wydawała się być w naprawdę wspaniałym humorze, w przeciwieństwie do Strauss. Cóż, niewiele myśląc stwierdziła, że dosiądzie się do koleżanki i spojrzy chociaż na to, co ta trzymała w ręku.
- Hej - przywitała się niemrawo, odłożywszy swoje rzeczy obok ławki, o którą oparła się łokciami. Przez chwilę przyglądała się jeszcze tajemniczej lekturze Julii nim w końcu połączyła fakty.
- Wzorowa uczennica powtarza sobie notatki przed lekcją? - spytała z lekko zadziornym uśmiechem po czym położyła głowę na wcześniej skrzyżowanych ramionach, zerkając na kapitan drużyny od dołu. W zasadzie gdyby nie problemy z bezsennością byłaby skłonna uciąć sobie krótką drzemkę. Tak tu i teraz. Cholerne przekleństwo braku księżyca.

@Julia Brooks

Lekcja eliksirów - wstęp
Ilość punktów z eliksirów: 8
Ilość punktów z zielarstwa: 3
Nastrój: 8
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Tak

Cóż Huang od dawna nie była na żadnej lekcji prowadzonej przez szanowną Panią i Mistrzynię Węży, Beatrice pierwszą tego imienia. Głównie dlatego, że ostatnimi czasy bardziej skupiała się na pracy niż na szkole, chcąc zarobić dodatkowe galeony, które mogłaby znowu jakże beztrosko przepieprzyć.
Niemniej kiedy tylko Arcymistrzyni Eliksirów ogłosiła to, że będzie urządzała kolejne zajęcia to Gryfonka stwierdziła, że czemu nie, stawi się na nich i najlepiej wyniesie z nich jakąś wiedzę. Bo jeśli chodziło o wniesienia jakiejkolwiek to już było gorzej. Oczywistym było bowiem, że Mulan ze swoim cudownym usposobieniem w ogóle nie przygotowała się na żadne zajęcia. Ba, wątpliwości nawet można było poddać fakt czy w ogóle posiadała ona jakiekolwiek notatki w swojej kolekcji, które mogłyby się okazać przydatne. Dlatego czemu miałaby w ogóle się nimi przejmować?
Do klasy weszła jak zwykle w cudownym humorze, którego nic nie mogło zniszczyć. Pomimo pewnego zmęczenia i niewyspania twarz jej była zarówno myślą jak i zmartwieniem nieskalana. Przywitała się oczywiście z tymi, którzy już byli obecni w sali, a następnie wybrała sobie jakieś puste miejsce obok którego rzuciła swoją torbę z notatnikiem i przyborami do pisania. No to teraz była oficjalnie gotowa na zajęcia!

Lekcja eliksirów - wstęp
Ilość punktów z eliksirów: 34
Ilość punktów z zielarstwa: 47+2
Nastrój: 7
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Tak

Naprawdę nie mogła się doczekać kolejnej lekcji eliksirów. Czuła się naprawdę źle z tym, że ostatnio nie miała aż tyle czasu, aby skupić się na zajęciach chociaż doskonale była świadoma tego, że zbliża się koniec roku szkolnego. Równocześnie jednak pracowała także nad wydaniem płyty, która miała stanowić niejako jej zwieńczenie pobytu w Wielkiej Brytanii. Chciała tym razem nieco poeksperymentować, pobawić się różnymi stylami i zobaczyć jak to wszystko wyjdzie. W końcu nie była wciąż pewna tego jak będzie wyglądała jej przyszłość po powrocie do ojczyzny. Nie wiedziała czy poświęci się raczej życiu rodzinnemu  czy starać się będzie rozwijać karierę w Japonii i jaki ona przybierze obrót.
Jak zwykle musiała się solidnie przygotować przed przyjściem na miejsce. Dlatego też poprzedniego dnia przejrzała kolekcję swoich książek zielarskich oraz notatki, które poczyniła w jednym ze swoich zeszytów. Oby tylko to wszystko się na coś zdało.
Do sali weszła jak zwykle przed czasem w nienagannie wyprasowanym mundurku i bransoletką z wiecznych fiołków na nadgarstku, która jakoś dopełniała jej uczniowski strój z połyskującą plakietką prefekta. I tak jak zawsze przywitała się z obecnymi już w pomieszczeniu nim zajęła jedno z wolnych miejsc. Wyjęła jeszcze ze swojej torby zarówno notatnik jak i podręcznik w towarzystwie przyborów do pisania, jak i rękawice ochronne, które może okażą się przydatne. Kto wie z czym mieli teraz pracować.

Lekcja eliksirów - wstęp
Ilość punktów z eliksirów: 16 + 1
Ilość punktów z zielarstwa: 12
Nastrój: 10, bo zamiast Caseya jest Becia
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Tak

Musiał przyznać że powrót ich starej nauczycielki eliksirów do szkoły naprawdę go ucieszył. Głównie dlatego że lekcje z O'Malleyem to była jakaś męka. No przynajmniej dla większości osób. Drake miał farta że mu się wtedy Felix Felicis trafił i potem wszystko poszło tak jakoś łatwiej. Dlatego też pomimo tego że był nieco osłabiony zniknięciem księżyca to był w perfekcyjnym humorze. Oczywiście na lekcję przyszedł w pełnym regulaminowym ubiorze, a przy jego piersi widniała wypolerowana odznaka. Machnął Brooks na powitanie i usiadł ławkę obok, po czym zaczął rozpakowywanie swoich rzeczy. Czyli między innymi kociołka, rękawic ochronnych, podręczników, fiolek, notatek o które profesorka prosiła i które miał już w większości na blachę wyuczone, Piasków Pustyni, moździerz. Po wyjęciu wszystkiego i ułożeniu zaczął po raz któryś z rzędu czytać swoje notatki

Lekcja eliksirów - wstęp
Ilość punktów z eliksirów: 23 pkt
Ilość punktów z zielarstwa: 19 pkt (+3 za fiolki)
Nastrój: 7
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Tak

Właściwie to już właściwie przyzwyczaiła się do tego, że przez tę całą sytuację ze zniknięciem księżyca ciągle chodziła zmęczona. Plus był taki, że nie było pełni, więc nie musiała przynajmniej przeżywać zmiany w swoją gorszą wersję. I dla niej był to prawdziwy plus. Bo póki co były one dla niej cholernie bolesne.
Na zajęcia zabrała ze sobą podręczniki i notatki (które o dziwo też miała), a także fiolki, które kiedyś dostała na prezent. W końcu mogły się przydać, nie? Starała się też wyglądać w miarę przyzwoicie, jak na prefekta w końcu przystało. Weszła do sali i po chwili namysłu postanowiła przysiąść się do wielkoluda z jej Domu. W razie czego przynajmniej będzie mogła spróbować się za nim schować, by nie oberwać w twarz jakąś breją czy coś (hehe).
- Cześć, olbrzymie - przywitała się z Naczelnym, siadając na wolnym krześle.

@Drake Lilac

Lekcja eliksirów - wstęp
Ilość punktów z eliksirów: 4
Ilość punktów z zielarstwa: 2
Nastrój: 6
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Tak

- Beatrice jest moją... szwagierką? - zagaduję do idącego za mną na lekcję eliksirów gwiazdę estrady @Archie N. Darling. Nie jestem pewny czy o tym wie, a ja zastanawiam się poważnie nad tym czy użyłem dobrego słowa na taką relację. - Żoną mojego brata - dodaję i patrzę pytająco na Archiego, jakby był specem od nazewnictwa na drzewie genealogicznym. Macham jednak ręką na te rozważania. Dziś nawet przyniosłem ze sobą jakiś podręcznik, taki to był ze mnie pilny uczeń. - Jestem całkiem spoko - mówię jeszcze może mało obiektywnie chociaż z widocznym zastanowieniem na twarzy, kiedy poprawiam pomarańczowe okularki. W zasadzie uważam, że taka jest, bo wydaje się, że mocno zależy jej na Camaelu i z pewnością nigdy by go nie skrzywdziła. Do tego będę wujkiem jej dziecka. Ciekawe czy może ukryć ciążę metamorfomagią? Czy będzie cokolwiek widać? Czy mogę sprzedać tę plotkę Archiemu? Tyle pytań.
- Ale ja tam bym nie związał się z nią na zawsze. Jest równie sztywna co mój brat. Będą bardzo nudną, poprawną, piękną rodzinę. Z dziećmi, które mają niesamowite zdolności w transmutacji oraz eliksirach - komentuję dalej mądre rzeczy kiedy wchodzimy do klasy i rozsiadamy się wygodnie w jednej z ławek.

Lekcja eliksirów - wstęp
Ilość punktów z eliksirów: 0
Ilość punktów z zielarstwa: 0
Nastrój: 6
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Tak

Nie jestem szczególnie optymistycznie nastawiony do tych zajęć - nie znam się na Eliksirach kompletnie i jest potwornie wcześnie, więc spodziewam się serii porażek i dużo spalenizny, oby tylko na dnie kociołka, a nie gdzieś indziej. Właściwie to wybieram się na tę lekcję tylko dlatego, że chcę poznać opiekunkę domu, do tej pory jakoś przemykając "pod radarem"... i nie mogę też odmówić towarzystwa, bo @Hariel Whitelight wprowadza mnie w szkolne życie jak nikt inny.
- Eeee dobra - przytakuję, układając sobie ich relacje w głowie. Coś wiem o ślubie Dearowo-Whitelightowym, ale niewiele. - To mówisz do niej po imieniu tak normalnie, a na zajęciach "pani profesorko", czy jak? - Dopytuję, ciekaw na ile bliska jest ta relacja, bo w sumie nawet nie wiem za dużo o tym jak Harry dogaduje się z Camaelem. Wypakowuję z torby podręcznik, który specjalnie wypożyczyłem na tę okazję, a także jakiś notes na notatki, których pewnie nie zrobię, a nawet jeśli: których pewnie nigdy w życiu już nie ruszę.
- A to aranżowane małżeństwo? - Interesuję się, bo dalej jestem zaskoczony, że te tradycje nie umierają, a jednocześnie słyszę o nich przerażająco często. - Z dziećmi, które mają niesamowite zdolności... - powtarzam po nim i szturcham go lekko ramieniem. - I które mają niesamowitego wujka! I wyjątkowego pecha, jeśli będą miały oboje rodziców za nauczycieli w szkole, w sensie wyobraź sobie - Hogwart, szkoła z internatem, matka opiekunka jednego domu, ojciec mistrz transmutacji... no nic się nie ukryje...

Lekcja eliksirów - wstęp
Ilość punktów z eliksirów: 24
Ilość punktów z zielarstwa: 5
Nastrój: 6
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: tak
Obrażenia lekkie: tak
Obrażenia mocne: tak

  Nigdy nie był i raczej już nie zostanie fanem sterczenia nad kociołkiem, zajęcia z tego przedmiotu kontynuując przede wszystkim dlatego, że warto było mieć jakąkolwiek wiedzę w zakresie eliksirowarzenia. Nie można więc powiedzieć, żeby do lochów zawitał z jakimś przesadnie dużym entuzjazmem, choć na pewno był znacznie lepiej nastawiony przez fakt, że te zajęcia miała prowadzić ich Opiekun Domu, a nie Pan Maruda O’Malley, który prawdopodobnie większości z nich zdołał całkiem solidnie napsuć krwi. Temat może nie do końca mu leżał, ze względu na spory wkład zielarstwa, za którym niezbyt przepadał, ale to dało się jakoż przeżyć.
  W pomieszczeniu znalazł się tak bardziej na styk, więc jedynie zbiorowym salutem przywitać co lepiej znane mu twarze, by następnie zająć miejsce przy pierwszym lepszym wolnym stanowisku. Wypakował ze swojego plecaka niezbędne szpargały i po wrzuceniu go pod ławkę rozsiadł się nonszalancko na krześle w oczekiwaniu na rozpoczęcie zajęć.

Pierwsza lekcja po dłuższej przerwie na pewno miała być ciekawa. Szczególnie, że podczas jej nieobecności zastępował ją Casey O’Malley, który jak wiedziała, nie słynął z delikatności względem uczniów. Aż się bała tego, co zastanie w swojej pracowni, kiedy się w niej zjawi. Spodziewała się najgorszego, co do tego nie miała większych złudzeń. Choć szczerze mówiąc, liczyła na to, że nie zniechęcił aż tak dużej ilości osób do tego przedmiotu, jakby mogła się spodziewać. Kiedy jednak weszła do klasy, okazało się, że jej nadzieje były próżne.
Weszła do pomieszczenia, a obok niej lewitowały potrzebne na te zajęcia ingerencje, które schludnie wylądowały na odpowiednim stoliku. Sama Beatrice z lekką konsternacją rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Witam, jakby się wydawało, odważnych? - rzuciła w eter i podeszła do swojego biurka. Oparła się pośladkami o jego blat i zaplotła ręce na wysokości klatki piersiowej. Nieświadomie uwidoczniła w ten sposób swój niewielki ciążowy brzuch, ale nie zwróciła na to większej uwagi. Nie zamierzała też omawiać tego, bo nie czuła takiej potrzeby.
Ponownie otaskowała spojrzeniem zgromadzonych uczniów. Podejrzewała, że było źle, ale nie spodziewała się, że będzie aż tak źle. Niemniej, nie zamierzała zaprzątać sobie zanadto tym głowy. Nie jej wina, jeśli potem uczniowie nie zdadzą jej przedmiotu na egzaminie. Odchrząknęła, gotowa zacząć opowiadać o tym, co dziś będa robić.
- Jak zapewne wiecie, na świecie jest wiele eliksirów, które pozwalają na zmianę wyglądu temu, kto go spożyje. To, w jaki sposób ta zmiana zostanie dokonana, w dużej mierze zależy od użytych składników, proporcji oraz czasu przygotowania wywaru bazowego. Dzisiaj waszym zadaniem będzie przygotować takie eliksiry, jednak z delikatnym utrudnieniem. Chcę was zmusić do samodzielnego myślenia, dlatego właśnie prosiłam wcześniej o przygotowanie się pod względem teoretycznym. - Obróciła się nieco w stronę tablicy gdzie po machnięciu różdżką, pojawiła się lista eliksirów, które potrafią częściowo zmienić wygląd człowieka. Przestudiowała ją uważnie, upewniając się, że są tam te, na których najbardziej jej zależało i dopiero po chwili ponownie przeniosła wzrok na uczniów. - Waszym zadaniem jest stworzyć jeden z tych eliksirów. Utrudnienie polega na tym, że zamiast jednego z bazowych składników zielarskich bądź odzwierzęcych, musicie użyć innego, zamiennika. Macie na to półtorej godziny, co wydaje mi się wystarczająca ilością czasu. - To powiedziawszy odepchnęła się od blatu biurka i zaczęła przechadzać pośród uczniów, gotowa udzielić im odpowiedniej pomocy.

Mechanika:

Witam na tej lekcji eliksirów! Mam nadzieję, że nie będziecie się nudzić i uznacie, że warto było pojawić się tutaj waszą postacią.

Zadanie jest proste. Z listy eliksirów dostępnych na forum musicie odnaleźć taki który: 1) spełnia wasze wymagania kuferkowe. 2) pozwala na dokonanie zmiany w wyglądzie człowieka. Następnie wymieniacie jeden ze składników na taki, który waszym zdaniem będzie najbardziej pasował jako zamiennik.
Spis zwierząt magicznych
Spis roślin

Tyle tytułem wstępu. W tej części lekcji, zajmujecie się pierwszą częścią zadania.

Część I:

W tej części dostosowujecie składniki względem eliksiru, który chcecie przygotować. Odpowiadają za to kości “literki”. Rzucacie kość, gdzie wynik odpowiada za poprawność przygotowania składników do późniejszego wykorzystania w eliksirze. Oczywiście 2 składniki to składniki bazowe w eliksirze, 3 natomiast to wybrany przez was zamiennik.
A -10% poprawności przygotowania składniku
J - 100% poprawności przygotowania składniku

Modyfikatory:

Za nastrój 8 i wyższy waszej postaci przysługuje bonus +1 do dowolnej wylosowanej kostki.
Za nastrój 4 i mniejszy waszej postaci przysługuje kara -1 do dowolnej wylosowanej kostki.
Za każde 10pkt z eliksirów przysługuje +1pkt do dowolnej wylosowanej kostki.
Za każde 10pkt z zielarstwa przysługuje +1pkt do dowolnej wylosowanej kostki.
Za wspomnienie w poście o przygotowaniu do lekcji (przyniesienie notatek, przeczytanie czegoś, ect.) przysługuje +1pkt do dowolnej wylosowanej kostki.

Za poprawnie przygotowany składnik uznaje się taki, który posiada minimum 70%. Wartość ta może być zmieniona, jeśli będzie wam paskudnie szło. O wszelkich ewentualnych zmianach zostaniecie powiadomieni.

Podsumowanie:
Bardzo proszę wszystkich o uzupełnienie poniższego kodu oraz wstawienie go na końcu/początku waszego postu.

Kod:

<zg>Lekcja eliksirów - Część I</zg>
<zgss>Ilość punktów z eliksirów: </zgss> ilość punktów(punkty za przedmioty)
<zgss>Ilość punktów z zielarstwa: </zgss> ilość punktów(punkty za przedmioty)
<zgss>Nastrój: </zgss> 1-10 gdzie 1 to paskudny, 10 to świetny
<zgss>Liczba dostępnych punktów dodatkowych: </zgss>Tutaj wpisz sumę wszystkich.
<zg>Zgoda na obrażenia podczas lekcji: </zg> Tak/Nie
<zgss>Obrażenia lekkie: </zgss>Tak/Nie (poparzenie, zacięcie się itp.)
<zgss>Obrażenia mocne: </zgss>Tak/Nie (wymagana wizyta w skrzydle szpitalnym i/lub długi czas gojenia się ran itp.)
<zg>Eliksir</zg>
<zgss>Wybrany eliksir: </zgss> tutaj wpisz nazwę eliksiru - krótki opis
<zgss>Składniki: </zgss>
[b]Składnik 1[/b] - [url=LINK DO WYLOSOWANEJ KOSTKI]np. B -20%[/url] + dodatkowe punkty = [b]ostateczny wynik[/b]
[b]Składnik 2[/b] - [url=LINK DO WYLOSOWANEJ KOSTKI]np. B -20%[/url] + dodatkowe punkty = [b]ostateczny wynik[/b]
[b]Składnik 3[/b] - [url=LINK DO WYLOSOWANEJ KOSTKI]np. B -20%[/url] + dodatkowe punkty = [b]ostateczny wynik[/b]

Uwagi końcowe

Standardowo, wszelkie uwagi, skargi zażalenia, pochwały, proszę kierować na PW do Beatrice bądź na mojego discorda, gdzie na pewno łatwiej mnie złapać (w profilu)

Termin pisania: 22.05.2022, godzina 22:00

Lekcja eliksirów - Część I
   Ilość punktów z eliksirów: 49(+3)
   Ilość punktów z zielarstwa: 17
   Nastrój: 2
   Liczba dostępnych punktów dodatkowych: -1+5+1+1=6
   Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
   Obrażenia lekkie: Tak
   Obrażenia mocne: Tak
   Eliksir
   Wybrany eliksir: Postarzający - postarza wygląd osoby o kilka miesięcy lub lat
   Składniki:
   Lulek - A  10%
   czułki szczuroszczeta - H = 80%
   oczy traszki - B+60% = 80%

Przygotowanie eliksirów, które związane były ze zmianą wyglądu zadawało się jej być dosyć prostym zadaniem. Cóż może i brzmiały one dosyć skomplikowanie, ale przynajmniej Strauss już jakiś czas temu opanowała przyrządzanie zarówno eliksiru postarzającego jak i odmładzającego, co okazywało się niezwykle przydatne w niektórych sytuacjach. I tak też stwierdziła, że jej wybór w czasie lekcji padnie na ten pierwszy z nich. Przynajmniej tym razem nie zamierzała go próbować i udawać nauczycielek, które chciały wbić do Działu Ksiąg Zakazanych. Ach, stare dobre czasy!
Pamiętała jeszcze jakoś przepis na eliksir, ale znalezienie jakiegoś godnego uwagi zamiennika dla jednego ze składników było już zdecydowanie gorszym czy też po prostu trudniejszym zadaniem. Owszem, radziła sobie w przepisy, ale nie była alfą i omegą jeśli chodziło o właściwości i reakcje zachodzące pomiędzy składnikami. Mogła jedynie liczyć na to, że jej wybór okaże się trafne, a oczy traszki będą przypominały skrzek nie tylko konsystencją.
Nie tracąc czasu, postanowiła czym prędzej przystąpić do pracy. Oczywiście wielkim zaskoczeniem nie było to, że kompletnie skopała sprawę jeśli chodziło o składnik roślinny. Nie była zielarką. Nie znała się aż tak dobrze na całej tej florze. I być może właśnie dlatego szła w wymianę składnika odzwierzęcego.
Jeśli zaś o te drugie chodziło to sprawa przedstawiała się już o wiele lepiej i Strauss mogła poszczycić się może nie idealnym, ale naprawdę bardzo dobrym przygotowaniem składników, które wkrótce miały trafić do kociołka i stać się częścią jej wielkiego dzieła. Oby tylko wszystko poszło po jej myśli.

- No ba, once Krukon, always a Krukon – żachnęła się na słowa Violki i z nieskrywanym entuzjazmem poczochrała ją po ciemnych włosach. A że Krukonce mogłoby to nie przypaść do gustu? To już jej problem! Nie zamierzała ukrywać, że dziś jest w szampańskim nastrou, choć jedyne, co wypiła, to espresso z dyptamowego smakosza. No i mieszankę leczniczych eliksirów, ale to akurat była norma, bo dzień bez oberwania tłuczkiem, był dla niej dniem straconym. Naprawdę czuła się dziś wyśmienicie i sama myśl o warzeniu eliksirów napawał ją optymizmem. W końcu to elki były jej pasją, zanim to ustąpiły miejsca quidditchowi. – Jak się czujesz, Viols? Widzę ostatnio, że księżyc nie jest dla Ciebie łaskawy. No, brak księżyca, właściwie – zagaiła, zanim to przyszła Becia i opisała im zadanie.

Myśli pałkarki od razu skierowały się w kierunku eliksiru młodości. To właśnie ten eliksir wiązał się z dużą porcją zajebistych wspomnień. Ostatnie z nich? Wypicie go z Maxem i udawanie dzieci Avgusta podczas balu halloweenowego jakieś niecałe dwa lata temu. W strojach umpa lumpów, tak dla niepoznaki. Od razu wzięła się do pracy. Języcznik migocący zastąpiła asfodelusem, który miał działania regenerujące i był używany w wiggenowym, a jeżeli chodziło o starzenie się, to właśnie regeneracja, a właściwie jej brak, była tym, co wpędzało czarodzieja na anielską chmurkę.

- Ej, czy mi się wydaje, czy Becia przytyła? I powiększyły jej się piersi. Wiesz, co to znaczy? – zagaiła szeptem ścigającą Srok z Montrose, dzielnie szatkując przy tym roślinę.

Z drugim składnikiem poszło jej jeszcze łatwiej. Syrop trzeminorka zastąpiła miodem bzyczka. Miodem, który to wlała do kociołka, mieszając przy tym zapamiętale nieparzystą ilość razy w lewo i parzystą w prawo. Problemy pojawiły się przy ostatnim ze składników, czyli owocach dzikiej róży. Niby łatwizna, ale tylko z pozoru, bo owoców był pierdyliard. I jak tu jakiś wybrać? Postanowiła wrzucić do kociołka hibiskus ognisty, i choć wybór wydawał się logiczny, to coś musiała zrobić źle. Może, zamiast szatkować, powinna składnik zmiażdżyć w moździerzu? Efekt był taki, że nie wiedziała, co wyniknie z wrzucenia rośliny do reszty składników. Mogła się tylko modlić o Gwenog Jones, żeby kociołek nie wybuchł jej w twarz. Była zbyt młoda, by wyglądać jak ofiara poparzeń z seriali dokumentalnych, oglądanych przez jej ojca.

@Violetta Strauss

Lekcja eliksirów - Część I
   Ilość punktów z eliksirów: 8
   Ilość punktów z zielarstwa: 3
   Nastrój: 8
   Liczba dostępnych punktów dodatkowych: +1 za humor
   Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
   Obrażenia lekkie: Tak
   Obrażenia mocne: Tak
   Eliksir
   Wybrany eliksir: wzrostu - powoduje zwiększenie wzrostu pijącego.
   Składniki:
   pokrzywa - H+nastrój  = 90%
   krew salamandry - J = 100%
   miód bzyczka - J = 100%

Naprawdę udało jej się trafić z tematem lekcji, bo akurat jeśli chodziło o magiczne zmiany wyglądu to akurat było coś, co interesowało pannę Huang. W końcu jakby nie patrzeć wiele razy sama korzystała zarówno z magicznych akcesoriów w tym celu lub sięgała po transmutację, z którą była o wiele bardziej zaznajomiona. Tym razem jednak chodziło o eliksiry, a z tym było u niej nieco gorzej.
W zasadzie pierwszym napojem, który przyszedł jej do głowy był eliksir wzrostu. Nie był on aż tak skomplikowany i na pewno uczyła się go warzyć na wcześniejszym etapie nauki. Z tym nie mogła się pomylić. Albo i tak, bo jednak jej to się wszystko zdarzało. Niemniej zakasała rękawy i z niegasnącym zapałem przeszła do przygotowywania potrzebnych jej do tego składników.
Zdecydowała się na skorzystanie z pokrzywy, która sprawiała, że pijący osiągał większe rozmiary, gdyż akurat ten efekt wydał jej się być o wiele bardziej interesującym. Jeśli zaś chodziło o zastąpienie jakiegoś składnika innym to postawiła na wymianę miodu trzminorka na miód bzyczka. Było to prawie to samo także akurat w jej mniemaniu efekt mogła uzyskać faktycznie taki jak oryginalnie.
I choć jak już czytelnik drogi zdołał ustalić, Gryfonka nie należała do mistrzyń eliksirów to jednak uważała, że akurat jeśli chodziło o zwyczajne przygotowanie składników to z tym zadaniem mógł sobie poradzić każdy głupi. W końcu co takiego trudnego mogło być w pokrojeniu, posiekaniu czy utarciu jakiś dziwnych roślin i tym podobnych? Poza tym ona faktycznie znajdowała się na pozycji wygranej, bo dwa z jej głównych składników były w postaci płynnej. Lub też na wpół płynnej, bo taką to też przybrał miód bzyczka, który zamierzała wrzucić do kociołka. Teraz wystarczyło jedynie doglądać dalszych instrukcji i czekać na niezaprzeczalny sukces.

Lekcja eliksirów - Część I
Ilość punktów z eliksirów: 34
Ilość punktów z zielarstwa: 47
Nastrój: 7
Liczba dostępnych punktów dodatkowych: +7 z kuferka, +1 przygotowanie
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Tak
Eliksir młodości
Wybrany eliksir: młodości - odmładza fizycznie postać
Składniki:
języczek migocący - G = 70%
syrop trzminorka - A + 7= 80%
jagody jałowca - G+1 = 80%

Cóż mogła się spodziewać akurat podobnego tematu lekcji po tym jak Whitelight kazała im się przygotować przed lekcją. Naprawdę nie żałowała teraz tego, że postanowiła poświęcić nieco swojego czasu na przejrzenie zarówno książek jak i notatek, aby z nich wcześniej wyłuskać co ciekawsze informacje.
Zapewne pierwszym eliksirem, który nie tylko jej przyszedł do głowy był ten, który zmieniał fizyczny wiek osoby go spożywającej. Całe szczęście, że była w stanie go przyrządzić. Jeśli zaś chodziło o wymienienie składnika to zastanawiało ją to, co stałoby się gdyby owoc dzikiej róży zastąpiła jagodą jałowca. Może i nie był to aż tak dobry pomysł, ale mimo wszystko postanowiła go wykorzystać. W końcu jeśli chodziło o eksperymenty to chyba lepiej wyczyniać je pod okiem profesjonalistki niż samemu w domu.
Zaraz też zabrała się do odpowiedniej obróbki składników, które zamierzała wkrótce wrzucić do kociołka. Nie było to jakoś szczególnie trudne zadanie, ale przypuszczała, że zapewne i tak odbiegało one w jakiś sposób od perfekcji. Zwłaszcza, że nieco męczyła się z języczkiem migocącym, którego jednak zdołała mimo wszystko poprawnie przygotować po krótkiej batalii. Oby tylko dalszy etap poszedł jej równie dobrze. Chociaż na razie była w miarę dobrej myśli.

Lekcja eliksirów - Część I
Ilość punktów z eliksirów: 16+1
Ilość punktów z zielarstwa: 12
Nastrój: 10
Liczba dostępnych punktów dodatkowych: 4
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Nie
Eliksir
Wybrany eliksir: Wzrostu - Powoduje zmianę wzrostu osoby, która go wypije
Składniki:
Krew Salamandry - B -20% + 2 punkty = 40%
Mięta - F -60% + 1 = 70%
Miód trzminorka - F -60% + 1 = 70%

Cześć Krysia. Jak się czujesz? - Delikatnie się speszył jej obecnością, ale nie dawał tego po sobie poznać. W końcu jakby na to nie spojrzeć to prawie jej w listopadzie odgryzł rękę. Na szczęście nie wiedziała że to był on i chyba dobrze, bo wtedy ich spotkanie na pewno nie byłoby tak... przyjazne. No cóż... Nie jego wina że wilkołak na sterydach z przeklętego miecza przebił się przez tojadowe i zostawił Drake'a bez żadnej kontroli. Chociaż Grim też nie była bez winy, bo w końcu wychodzenie do lasu podczas pełni księżyca jest niesamowicie ryzykowne. No i teraz na dodatek księżyc zniknął przez co niektórzy wyglądają tak jakby z nich życie uszło.
Niestety za wiele czasu na rozmowę nie mieli, bo Becia dosyć szybko pojawiła się w klasie i przekazała im co właściwie mają robić. Na cel wziął sobie eliksir wzrostu i uznał że pokrzywę będzie mógł zastąpić miętą. Przynajmniej według tego co wyczytał. Nie był tylko w stu procentach pewien czy zadziała ona mocniej czy słabiej od pierwotnej wersji z pokrzywą.

Lekcja eliksirów - Część I
Ilość punktów z eliksirów: 24
Ilość punktów z zielarstwa: 5
Nastrój: 6
Liczba dostępnych punktów dodatkowych: 2
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: tak
Obrażenia lekkie: tak
Obrażenia mocne: tak
Eliksir
Wybrany eliksir: postarzający – w zależności od dawki postarza pijącego o kilka miesięcy lub lat
Składniki:
liść lulka - F – 60% + 10% = 70%
czułki szczuroszczeta - J – 100%
sproszkowane oczy traszki - F – 60% + 10% = 70%

  Nauczycielka nie kazała im czekać na siebie zbyt długo.
  Rudzielec nieco się wyprostował na krześle, gdy Beatrice weszła do pomieszczenia i zbliżyła się do swojego biurka. Na zmiany w wyglądzie profesor nie zwracał specjalnie uwagi, bardziej koncentrując się na jej słowach, kiedy przedstawiała im czekające ich dziś zadanie.
  Po krótkim namyśle zdecydował się spróbować zmierzyć z eliksirem postarzającym, który raczej nie przekraczał jego umiejętności eliksirowarskich. Ze składnikiem roślinnym – liściem lulka – z miejsca zdecydował się nie kombinować, bo na ziołach nie znał się kompletnie i to byłaby najpewniej najprostsza droga do tego, żeby miksturę totalnie skopać. Jeśli zaś chodzi o te odzwierzęce… na zamiennik czułków szczuroszczeta nie miał pomysłu, więc zostawał żabi skrzek. Po szybkim przestudiowaniu dostępnych ingrediencji postanowił zastąpić go sproszkowanymi oczami traszki. To w końcu płaz i tamto też płaz, oba składniki mają też docelowo okrągły kształt, więc może nic nie jebnie?
  Zebrał wszystko co potrzebował i powrócił na swoje miejsce, by zabrać się za obróbkę. Ta część nie przysporzyła mu większych problemów, więc wkrótce każdy ze składników był odpowiednio przygotowany i jedyne na co mu zostało czekać, to dalsze instrukcje.

Lekcja eliksirów - Część I
Ilość punktów z eliksirów: 23
Ilość punktów z zielarstwa: 19 (+3 za fiolki)
Nastrój: 7
Liczba dostępnych punktów dodatkowych: +5
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Tak
Eliksir
Wybrany eliksir: młodości - powoduje odmłodzenie danej osoby o dziesięć lat, z pełnym zachowaniem mentalnie prawdziwego wieku i trwających chorób.
Składniki:
języcznik migocący - G - 70%
syrop trzminorka - B -20% + 50% = 70%
owoce czarnego bzu - G - 70%

- A właściwie to nie tak źle, choć przez ten księżyc bywa różnie – odpowiedziała, krzywiąc się lekko. Była zupełnie nieświadoma wewnętrznych, wilkołaczych rozterek Drake’a. – A co tam u ciebie?
Niedługo potem weszła nauczycielka, więc nie pogadali sobie za długo. Kryśka skupiła się na poleceniach, żeby tym razem nie dać plamy tak jak na ostatnich eliksirach. Była wtedy co prawda w gorszej kondycji, ale no…
Przystąpiła do działania. Jej wybór padł na eliksir młodości. Całkiem przyjemny. A jak będą musieli potem próbować swoich wyrobów, to będzie to nawet zabawne, gdy zamieni się w krasnala. Owoce dzikiej róży postanowiła zastąpić owocami czarnego bzu. Wykazywały one właściwie podobne działanie, i zawierały podobne składniki… No i pewniej czuła się zamieniając składnik roślinny, niż gdyby musiała zamienić ten odzwierzęcy… Potem zaczęła obrabiać wybrane składniki, przykładając do tego jak największą uwagę. I właściwie miała wrażenie, że nie poszło jej to tak źle…

Przechadzała się wokół uczniów, dokładnie przyglądając się ich pracy. Wiedziała, że myślenie w sposób nieszablonowy nie było najłatwiejsze, ale miała nadzieję, że komuś uda się wymyślić coś innego. Robiła to po to, aby pokazać, że eliksiry były tak niestandardową dziedziną magiczną, jak to tylko możliwe. To, że istniała jedna, sprawdzona receptura, która miała przynieść efekty, nie oznaczało, że działanie z zamiennikami miało być kompletnie niekorzystnym rozwiązaniem. Dlatego właśnie zmuszała ich do szukania, sprawdzania co będzie działało lepiej, a co gorzej.
- Na tym etapie powinniście już zająć się przyrządzaniem eliksiru - upomniała ich, bo czas leciał nieubłaganie, a w zasadzie znaczna większość obecnych tutaj uczniów wciąż jeszcze sprawdzała, jak poprawnie przygotować rośliny i składniki odzwierzęce, zapominając, że to eliksir jest ostatecznym produktem na tej lekcji.
Po chwili różnorakie opary zaczęły unosić się znad kociołków, co mogło świadczyć tylko o tym, że uczniowie faktycznie przystąpili do dalszych działań.


Osoby, które nie napisały żadnego posta w pierwszym etapie lekcji, nie mogą uczestniczyć w kolejnym!


W tej części lekcji, wasze postacie muszą skupić się na przygotowaniu eliksiru, skoro do tej pory zajmowali się opracowaniem składników.

- Jeśli twoja postać ma poprawnie przygotowane 3 składniki: +1 do kolejnej kości.
- Jeśli twoja postać ma poprawnie przygotowane 2 składniki: brak bonusu.
- Jeśli twoja postać ma poprawnie przygotowane 1 składnik: -1 do kolejnej kości.

Rzucacie kością k6 po czym interpretujecie w odpowiedni sposób wylosowany wynik. Wynik kości k6 może zostać polepszony/pogorszony, w zależności od tego, jak poszło wam w poprzednim etapie.

1 oczko: To z pewnością nie był eliksir, a raczej jakaś eliksiropodobna breja. Nic dziwnego, że kiedy zamieszałeś w kociołku po raz ostatni, eliksir wybuchnął prosto na ciebie.
Jeśli masz zgodę na mocne obrażenia: Eliksir wybucha prosto w twoją twarz, naprawdę paskudnie cię parząc. Konieczna jest wizyta w skrzydle lekarskim (minimum 1 post). Skutek poparzenia odczuwasz w kolejnym wątku.
Jeśli nie masz zgody na mocne obrażenia: Eliksir wybucha i trafia w twoje przedramię. Nie wiesz, czy to zasługa przywdzianej szaty, czy twojego szczęścia, ale poparzenie jest naprawdę niewielkie. Beatrice podaje ci remedium i wszystko wraca do normy. Brak skutków poparzenia.

2 oczka: Niby robisz wszystko tak, jak powinno być zrobione i wydaje ci się, że wszystko idzie jak należy, ale już wiesz, że kolor twojego eliksiru nie jest odpowiedni.
Jeśli masz zgodę na lekkie obrażenia: Opary z twojego kociołka są naprawdę paskudne. Nic dziwnego, że po chwili twoim ciałem wstrząsają poważne torsje, które ostatecznie doprowadzają do wymiotów. Ból brzucha towarzyszy ci przez cały dzień.

3 oczka: Poszło ci naprawdę nieźle, ale na koniec popełniłeś jeden, kardynalny błąd, który zaważył na całym eliksirze, bo po chwili eliksir zamienił się … w kamień. Beatrice dostrzegła to, pokręciła głową i w ramach kary nakazała ci napisać rozprawkę odnośnie wybranego przez Ciebie eliksiru z wypunktowaniem popełnionych błędów (Proszę przesłać na pocztę Beatrice, list na minimum 750 znaków. Będę sprawdzać, więc proszę nie oszukiwać!)

4 oczka: Poszło ci naprawdę nieźle i widać to gołym okiem. Co prawda, do perfekcji nieco brakuje, ale wciąż masz powody do zadowolenia. Brawo!

5 oczek: To był zdecydowanie Twój dzień. Co prawda zdarzyło ci się małe potknięcie, ale dzięki własnej wiedzy i odpowiedniemu podejściu do tematu, błąd ten skorygowałeś dodając inny składnik.

6 oczek: Wspaniała robota! Wykazałeś się ogromną znajomością tematu i zrobiłeś to jeszcze przed czasem! W ramach nagrody Beatrice podarowała Twojemu domowi 5 punktów.


Bardzo proszę wszystkich o uzupełnienie poniższego kodu oraz wstawienie go na końcu/początku waszego postu.

Kod:


<zg>Lekcja eliksirów - Część II</zg>
<zgss>Wybrany eliksir: </zgss> tutaj wpisz nazwę eliksiru - krótki opis
<zgss>Składniki: </zgss>
[b]Składnik 1[/b]przygotowany poprawnie/niepoprawnie
[b]Składnik 2[/b]przygotowany poprawnie/niepoprawnie
[b]Składnik 3[/b]przygotowany poprawnie/niepoprawnie

<zg>kość k6</zg>
[url=Link do kości k6]Wynik kości[/url] +/- punkty bonusowe = [b]Ostateczny wynik k6[/b]
<zgss>Kara/Nagroda:</zgss> Tutaj wpisz, co przydarzyło się Twojej postaci.



Standardowo, wszelkie uwagi, skargi zażalenia, pochwały, proszę kierować na PW do Beatrice bądź na mojego discorda, gdzie na pewno łatwiej mnie złapać (w profilu)

Lekcja eliksirów - Część II
Ilość punktów z eliksirów: 34
Ilość punktów z zielarstwa: 8
Nastrój: 8
Liczba dostępnych punktów dodatkowych: +5
Zgoda na obrażenia podczas lekcji: Tak
Obrażenia lekkie: Tak
Obrażenia mocne: Tak
Eliksir
Wybrany eliksir: młodości – odmładza wygląd zażywającego o 10 lat
Składniki:
Składnik 1 - 40%+30% = 70%
Składnik 2 - 100%
Składnik 3 - 20%+20% = 50%
kość k6
I - żegnaj okrutny świecie
Kara/Nagroda: kociołek wybucha mi w twarz

Na nic zdały się przygotowania do lekcji, czytanie książek i przeglądanie notatek. Na nic zdał się również fakt, że była pedantką i z najwyższą dokładnością podchodziła do przygotowywania eliksirów. Przez całe swoje życie akurat wypadki przykociołkowe omijały ją szerokim łukiem. Aż do dzisiaj. Pałkarka po przygotowania składników czekała aż reszta uczniów również zakończy prace, a kiedy przyszło im w końcu warzyć wybrane przez siebie eliksiry, z zapałem zabrała się do pracy. To, co wydarzyło się później można było chyba uznać za karmę, która wróciła do dziewczyny za to plotkowanie o wadze Beci. Julka wrzuciła przygotowane przez siebie składniki do kociołka, zwiększyła płomień pod nim, zamieszała i…

Źrenice rozszerzyły jej się momentalnie, kiedy eliksir, zamiast zmienić kolor, zaczął niebezpiecznie emulgować i wrzeć. Nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, w klasie rozległ się huk wybuchającego kociołka, a dziewczyna poczuła bolesny żar na twarzy. Resztę pamiętała jak przez mgłę. – Ja pierdoooooolę – wymamrotała jeszcze boleśnie, podnosząc się z trudem z krzesła i idąc chwiejnym krokiem w kierunki drzwi – Sama się odprowadzę – rzuciła jeszcze ze złością, ocierając rękawem szaty łzawiące, zapuchnięte oczy.

/ ZT! Brooksa będzie Cię nawiedzała w snach, Black Betty

Lekcja eliksirów - Część II
   Wybrany eliksir: postarzający - postarza fizyczny wygląd pijącego
   Składniki:
   Składnik 1przygotowany niepoprawnie
   Składnik 2przygotowany poprawnie
   Składnik 3przygotowany poprawnie

   kość k6
   1 = 1
   Kara/Nagroda: kociołek zrobił boom boom w twarz

- Czuję się chujowo, ale stabilnie - odpowiedziała jeszcze na pytanie Brooks, nie chcąc się wdawać za bardzo w szczegóły tego jak bardzo dokucza jej brak tego cholernego księżyca. Oby tylko to się szybko skończyło.Wzruszyła jedynie ramionami na kolejne pytanie, bo jakoś szczególnie nie zwracała na to uwagi. Najbardziej interesowało ją teraz to, co miały za chwilę robić w ramach lekcji. Pomimo całej sympatii, którą czuła do Whitelight to jednak nie bardzo interesowało ją jej życie prywatne i to czy jej się też przytyło czy może nie.Przygotowanie składników poszło im jeszcze całkiem dobrze, ale jeśli chodziło o przygotowanie samego eliksiru to... No niestety nie było już tak kolorowo. Oczywiście pierwszą, która skopała rzeczy musiała być Julia. Wybuch, który miał miejsce tuż przy Strauss sprawił, że wzdrygnęła się, a jej ręka zatrzęsła się przez co... sama też spierdoliła koncertowo swój własny wywar, dodając do niego zdecydowanie za dużo lulka... Którego i tak nie przygotowała poprawnie, bo zrobiła się z niego jakaś taka nieciekawa miazga.I dlatego też jej własny kociołek również postanowił wybuchnąć i to tak nieopatrznie, że magiczne opary poparzyły jej twarz. Cudownie. Tylko tego jej trzeba było do kompletu. Oczywiście zaklęła szpetnie i w ślad za Brooks podniosła się od swojego stanowiska eliksirowarskiego.- To ja... też się wyprowadzę - rzuciła jeszcze w kierunku Dear, delikatnie się zataczając. Nie dość, że osłabienie dawało jej się we znaki to teraz jeszcze gorzej się czuła po incydencie z kociołkiem. - Przepraszam bardzo. Do widzenia.Cóż jeśli obie z Julką miały iść do Skrzydła Szpitalnego to raczej nie było sensu, aby ktoś jeszcze miał robić za ich obstawę. Musiały mieć jeszcze nadzieję na to, że jednak skończy się na samym oparzeniu, a nie dodatkowych komplikacjach związanych z warzonym eliksirem.

z|t

Lekcja eliksirów - Część II
Wybrany eliksir: odmładzający - odmładza wygląd fizyczny pijącego
Składniki:
Składnik 1przygotowany poprawnie
Składnik 2przygotowany poprawnie
Składnik 3przygotowany poprawnie

kość k6
4 +1 = 5
Kara/Nagroda: wszystko poszło po jej myśli!

Zdecydowanie można było zaryzykować stwierdzeniem, że ten dzień należał do Puchonki. Być może dlatego, że faktycznie znała się na swojej robocie i wiedziała jak powinna się obchodzić ze swoimi potencjalnymi składnikami. Cóż idealnie odnajdywała się przy eliksirach. Było coś naprawdę kojącego w spokojnym warzeniu różnego rodzaju wywarów i podążaniu za przepisem, który dawał jej poczucie bezpieczeństwa. W końcu o ile tylko zachowywała odpowiednią ostrożność i obserwowała na bieżąco swoje postępowania to wszystko było dobrze.
I chociaż tym razem zgodnie z zarządzeniem Beatrice musiała zastąpić jeden ze składników innym to jednak nie zmieniło to raczej za wiele w tym, co robiła. Pomimo drobnej modyfikacji eliksir nabierał odpowiedniej barwy i zapachu w miarę jak dodawała do kociołka kolejne składniki, kontrolując intensywność płomienia pod naczyniem. Wyglądało jednak na to, że wszystko było w jak najlepszym porządku i po zostawieniu swojego wytworu na średnim ogniu przez kilkanaście minut i mieszając go od czasu do czasu mogła już oficjalnie stwierdzić, że osiągnęła swój cel.

Lekcja eliksirów - Część II
Wybrany eliksir: wzrostu - sprawia, że pijący rośnie wzwyż
Składniki:
Składnik 1przygotowany poprawnie
Składnik 2przygotowany poprawnie
Składnik 3przygotowany poprawnie

kość k6
6 +1 = 7!
Nagroda: Bećka dawaj dodatkowe punkty dla domu

Stare chińskie przysłowie mówi o tym, że głupi ma zawsze szczęście. I być może faktycznie tak było w przypadku panny Huang, która jakby nie patrzeć nie należy do tych najbystrzejszych na roku. Plus jakoś szczególnie nigdy nie przykładała się do nauki. Tyle o ile interesowało ją, żeby wszystko zdać i dostać jakąś dobrą ocenę.  Trzeba przyznać, że jednak tym razem zdecydowanie przerosła samą siebie i babcia mogła być z niej dumna, bo z niej to była dopiero czarownica ślęcząca nad kociołkiem. No, ale wracając do dzikich harców ze składnikami Mulan to nie dość, że udało jej się nic nie spieprzyć na etapie przygotowań to w zasadzie upichcenie samego eliksiru również nie okazało się dla niej jakimś szczególnym wyzwaniem. W końcu należało po prostu podążać za tym, co ktoś napisał w przepisie i pilnować, aby niczego nie pomieszać.Dlatego też w dosyć krótkim czasie udało jej się ukończyć pichcenie tego cudownego wywaru, który mogła następnie z dumą zaprezentować nauczycielce. Jej dziecko. Wyglądało tak cudownie. Eliskir, zobacz, cieszy się, że cię widzi! Żeby tylko wszystko szło jej tak dobrze i sprawnie. Wtedy jej życie naprawdę pozbawione byłoby wszelkich problemów.

Lekcja eliksirów - Część II
Wybrany eliksir: młodości - powoduje odmłodzenie danej osoby o dziesięć lat, z pełnym zachowaniem mentalnie prawdziwego wieku i trwających chorób.
Składniki:
Składnik 1przygotowany poprawnie
Składnik 2przygotowany poprawnie
Składnik 3przygotowany poprawnie

kość k6
4 + 1 = 5
Kara/Nagroda: To był zdecydowanie Twój dzień. Co prawda zdarzyło ci się małe potknięcie, ale dzięki własnej wiedzy i odpowiedniemu podejściu do tematu, błąd ten skorygowałeś dodając inny składnik.

Gdy nauczycielka wspomniała o przystąpieniu do robienia eliksirów, Kryśka faktycznie się za to wzięła. Przygotowując składniki trochę straciła poczucie czasu, więc teraz szybko przystąpiła do roboty. Na szczęście wszystko, co było jej potrzebne, miała w pobliżu.
Zaczęła pracować nad swoim eliksirem. Oczywiście, co ostatnio do Kryśki podobne, nieco za bardzo chciała przyspieszyć pracę, przez co prawie zepsuła swoje dzieło. Na szczęście w porę udało jej się zapobiec katastrofie - dodała do eliksiru odpowiedni składnik, dzięki czemu dalsza praca poszła jej bez większych problemów. Ostatecznie przed końcem zajęć eliksir był gotowy. I według Kryśki - wyszedł jej całkiem przyzwoicie.

Lekcja eliksirów - Część II
Wybrany eliksir: postarzający – w zależności od dawki postarza pijącego o kilka miesięcy lub lat
Składniki:
składnik 1 przygotowany poprawnie
składnik 2 przygotowany poprawnie
składnik 3 przygotowany poprawnie

kość k6
1 + 1 = 2
Kara/Nagroda: puszczam pawia c':

  Poprawne przygotowanie wszystkich ingrediencji było zaledwie połową sukcesu, teraz przyszła pora na trudniejszą część jaką było uwarzenie samego eliksiru. Rudzielec przeszedł do tej czynności bez dalszej zwłoki, żeby niepotrzebnie nie marnować więcej czasu.
  Z początku wszystko zdawało się iść całkiem nieźle – kolejne składniki lądowały w kociołku, cały czas też baczył na to, żeby temperatura była odpowiednia czy żeby zamieszać odpowiednią ilość razy tudzież w odpowiednim kierunku. Przy warzeniu bardzo duże znaczenie miała precyzja i niestety jemu musiało jej gdzieś zabraknąć, tak jak dwóm Krukonkom, którym kociołki wybuchły prosto w twarze. Trudno było mu ocenić, gdzie konkretnie popełnił błąd. Za dużo któregoś składnika? Nieodpowiednia temperatura? Zły kierunek mieszania? A może zamiennik jednak źle zareagował z którymś z pozostałych składników? Cokolwiek to było, coś wyraźnie poszło nie tak, bo kolor mikstury zdecydowanie nie był taki, jak powinien.
  I jeszcze do tego ten zapach.
  Momentalnie go zemdliło, kiedy tylko poczuł okropny odór wydobywający się z kociołka; śmierdziało chyba gorzej niż jakby coś tam zdechło. Zawartość żołądka podjechała mu do gardła, a zaraz potem znalazła ujście na zewnątrz, gdy nie zdołał zapanować nad odruchem wymiotnym, pozostawiając po sobie paskudny posmak żółci w ustach. Wcale to jednak nie sprawiło, że poczuł się lepiej, ba, chyba jedynie gorzej, a w dodatku nudności za nic nie chciały ustąpić i to mimo tego, że odsunął się od kociołka, żeby więcej nie wdychać oparów. Ślizgon sięgnął po różdżkę i rzucił na siebie niewerbalne Kinetosis, żeby choć trochę je złagodzić, po czym zastosował Tergeo, żeby pozbyć się dowodów zbrodni.
  Cudowne zwieńczenie lekcji, nie ma co.

Lekcja eliksirów - Część II
Wybrany eliksir: Wzrostu - Powoduje zmianę wzrostu osoby, która go wypije
Składniki:
Krew Salamandry - przygotowany niepoprawnie
Mięta - przygotowany poprawnie
Miód trzminorka - przygotowany poprawnie

kość k6
2
Kara/Nagroda: Ból brzuszka i powstrzymane wymioty (chwała uzdrawianiu)

Starał się przygotować eliksir poprawnie, ale chyba coś mu jednak w tym procesie nie do końca wyszło. Prawdopodobnie składnik który wybrał jako substytut albo nie był przygotowany odpowiednio albo przesadził z jego ilością. Kolor eliksiru stał się strasznie, wręcz jadowicie zielony, a opary które z niego wylatywały... Sprawiły że momentalnie zaczęło mu się zbierać na rzygnięcie. Wyjął różdżką i szybko rzucił niewerbalnie Kinetosis żeby powstrzymać wylanie się rzygowin do kociołka który był zaraz przed nim. Werbalnie nie dałby rady bo rzygnąłby natychmiast. Nie zmieniało to faktu że bolał go brzuch. Na szczęście to wszystkie skutki uboczne odoru tego eliksiru. Wolał nie myśleć co się stanie jeśli ktoś to wypije

Obawiała się, że ta lekcja może się zakończyć w taki sposób, jednak nigdy nawet nie przypuszczałaby, że będzie aż tak źle. Pomimo tego, że wciąż krążyła wokół uczniów, gotowa udzielić im pomocy, ci najwyraźniej uznali, że nie ma to najmniejszego sensu, co doprowadziło do wielu przykrych konsekwencji.
Jak się okazało, pierwszą ofiarą stała się @Julia Brooks. Wybuch kociołka zapewne poruszył wszystkich zgromadzonych w sali. Oczywiście Beatrice nie miała możliwości na to zareagować, bo było już za późno. Krukonka zerwała się z miejsca i pobiegła do skrzydła szpitalnego. Szlag by to…
@Violetta Strauss wcale nie była lepsza, co tylko pogorszyło nastrój Beatrice.
- Na Merlina, uważajcie! - Upomniała uczniów. Wiedziała, że ta lekcja może być niebezpieczna, ale nie przypuszczała, że aż tak. Podeszła do stolika przy którym pracowała @Yuuko Kanoe i z uznaniem pokiwała głową na widok tego, co stworzyła Puchonka.
- Odmładzający? - dopytała jeszcze, aby potwierdzić swoją teorię. Poszła dalej aż dotarła do @Mulan Huang i odnotowała, że tej naprawdę poszło świetnie. Nie spodziewała się tego po Gryfonce mówiąc szczerze, bo ta nigdy nie wykazywała się ogromnym talentem eliksirowarskim. A tu proszę, zaskoczenie.
- Panno Huang, właśnie zapracowała pani na dodatkowe 5 punktów dla swojego domu - oznajmiła, posyłając uśmiech w jej stronę. Zresztą, nie tylko ona pozytywnie ją zaskoczyła. @Christina Grim również świetnie poradziła sobie z postawionym przed uczniami zadaniem, co od razu można było dostrzec pod odpowiedniej konsystencji wywaru i aromacie.
- Panno Grim, to naprawdę udany eliksir - przyznała, po czym ruszyła dalej. Na jej nieszczęście podeszła do @William S. Fitzgerald akurat w momencie, gdy ten spektakularnie zwymiotował. Szybko zrozumiała dlaczego, gdy tylko zapach jej wywaru doleciał do jej nozdrzy. Bez najmniejszego zawahania wyczyściła całą zawartość kociołka Ślizgona.
-Wszystko w porządku? Może potrzebuje pan jakiegoś eliksiru? - zapytała ucznia, naprawdę zaniepokojona jego stanem. Niestety, dziwne opary wydostawały się również z kociołka @Drake Lilac. Podeszła do niego od razu. - Panie Lilac, z tego i tak nic nie będzie - oznajmiła i od razu wyczyściła jego kociołek.
Cóż, nie ma co, tej lekcji niewielu mogło zaliczyć do grona udanych. A szkoda.

Uwagi końcowe

Dziękuję wszystkim zainteresowanym za uczestnictwo. Punkty kuferkowe jak i domu zostaną rozdane w przeciągu kilku godzin.
Co złego, to nie ja

Klasa eliksirów wyglądała tego dnia inaczej, niż zazwyczaj. Zajmowały ją w większej mierze stoły - było ich dokładnie dziesięć - na których rozłożono składniki najróżniejszych eliksirów. Profesor Sanford czekała na swoich uczniów przy drzwiach do sali, podsuwając im pod nos całkiem elegancki koszyk, w którym znajdowały się zwinięte w ruloniki pergaminy, na nich zaś umieszczono litery odpowiadające oznaczeniom stołów. Każdy, kto przychodził na zajęcia, musiał wylosować jedną z karteczek, by następnie zostać skierowany przez panią profesor do właściwego stołu, gdzie miał możliwość przyjrzeć się rozłożonym tam w niezwykle wręcz estetyczny sposób składnikom. Kiedy drzwi klasy zostały zamknięte, profesor Sanford przeszła na jej środek, odstawiając na bok przygotowany wcześniej koszyk i spojrzała uważnie po wszystkich zebranych.
- Dzisiejsze zajęcia rozpoczniemy od rozpoznawania składników wykorzystywanych do sporządzania eliksirów. Tak zwykłych, jak i leczniczych. Wybrałam w większości składniki dość podstawowe, więc wierzę, że sobie z nimi poradzicie. Możecie wspomagać się oczywiście podręcznikami, nie widzę przeszkód - powiedziała, gdy wszyscy zebrani w pełni się na niej skupili, a później skinęła głową na znak, że mogli zaczynać, ona zaś zamierzała przechadzać się spokojnie i niespiesznie pomiędzy stołami, obserwując uważnie to, co się działo.

Zasady:
1. Każdy rzuca kością literową, by przekonać się, jakie dokładnie składniki przyjdzie mu rozpoznać - fabularnie po wylosowaniu karteczki podchodzicie do stołu oznaczonego wylosowaną przez was literą.
2. Każdy rzuca kością k6 na rozpoznanie składników, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć.
3. Za każde 10pkt z eliksirów możecie dodać +1 do wyniku kości k6.
4. Jeśli w poście uwzględnicie, że korzystacie z pomocy podręcznika, możecie dodać +1 do wyniku kości k6.
5. Wszystkie pytania kierujcie na konto: @Maximilian Brewer albo na mój discord.

Składniki:

Rozpoznanie:

Termin: Do końca dnia 30.10

Kod:

<zg>Punkty z eliksirów:</zg> wpisz ilość pkt z kuferka
<zg>Wylosowane składniki:</zg> wpisz kość literową
<zg>Rozpoznanie:</zg> wpisz kość k6 oraz ewentualne modyfikatory