Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Eliksirów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 20 z 39 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 29 ... 39  Next
AutorWiadomość


Niamh O'Healy
Niamh O'Healy

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : irlandzki dialekt, odstające uszy, krzywy ryj
Galeony : 36
  Liczba postów : 106
https://www.czarodzieje.org/t17122-niamh-ira-o-healy#478041
https://www.czarodzieje.org/t17422-niamh-o-healy#488374
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyPon 2 Wrz - 0:16;

First topic message reminder :

Skąd ona niby miała wziąć liść mandragory? Nie wiedziała, czy takie rzeczy się gdzieś kupuje, czy coś, ale nie robiło to większej różnicy, bo nawet jeśli, to szkoda by jej było galeonów na jakiś szajs do szkoły. Nie po to spieniężyła w pociągu podręcznik z astronomii, żeby to teraz na jakieś zielsko wydawać. Hogwart miał swoje cieplarnie i składziki na składniki, a uczniowie liście musieli se gdzieś narwać? Pomerliniło. Ewentualnie mogłaby podpirzyć z cieplarni i chociaż właściwie mogłaby to zrobić, to jej się niespecjalnie chciało.
Pryskać z pierwszej lekcji w semestrze jakoś tak nie wypadało, więc zaryzykowała i poszła nieprzygotowana. Nie ma co się od razu spisywać na straty - może ktoś będzie miał dwa? A jeśli nie, to była mentalnie przygotowana na jakiś ochrzan. Od rana czuła, że dziś straci jakieś punkty. Takie już brzemię jasnowidza - znała przyszłość, ale nie mogła nic na nią zaradzić.
Z niechlujnie podwiniętymi rękawami i byle jak zawiązanym krawatem weszła do klasy eliksirów, z zaskoczeniem stwierdzając, że jest pierwsza. W pierwszym odruchu chciała się cofnąć, ale jej wzrok padł na gabloty składników stojące pod ścianami.
- No i kierwa, po problemie - rzuciła sama do siebie. Ostatni raz wyjrzała przez drzwi, sprawdzając czy na pewno nie zbliża się nauczyciel, albo jakaś menda, która mogłaby ją podkablować, pizła torbę pod nogi jakiegoś krzesła i podbiegła do półek. Byłoby łatwiej jakby wiedziała jak wygląda liść mandragory, ale tragedii nie było, bo pudełeczka i buteleczki były podpisane. Szybko ściągała kolejne, oglądając etykietki, po czym byle jak odkładała z powrotem, co jakiś czas zerkając na drzwi do klasy.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySro 14 Kwi - 20:23;

Samotność we własnych zgryzotach bywała dotkliwa, acz jednocześnie w pewien sposób kojąca. Świadomość, że nie rozlewa się tej trucizny dalej, na kolejne serca potrafiła przyćmić ból powodowany bezradnością we własnej sytuacji. Sam kierował się podobnymi uczuciami, choć chętnie otwierał się by bliscy mogli przelać część własnej trucizny o niego, tym samym poniekąd stawiając drobne kroki ku poprawie ich stanu. Nie wyobrażał sobie zostawić kogoś, na kim mu zależało samego ze swoimi zgryzotami i nic nie cieszyło go tak, jak widoczna poprawa w postawie Felka. Choć gdy się poznali, student był praktycznie innym człowiekiem, już wtedy zrodziła się ze strony Maxa nić sympatii. Nie potrafił powiedzieć, czy była to kwestia zaintrygowania, czy po prostu chęć stałej dostawy nieprzyzwoitych zdjęć bohaterów anime dla dzieci, jednak pewnym było, że jakoś się dogadywali nim jeszcze los zaczął śmiać im się w twarz, by następnie dość mocno ich do siebie zbliżyć.
Sam jednak czuł się rozdarty chcąc iść w lepszą stronę, a jednocześnie będąc całkowicie przykutym do ciężaru własnej przeszłości, z którą najwidoczniej nie radził sobie zbyt dobrze. Niektóre ślady na jego duszy wyryły się już zbyt głęboko, by był w stanie tak po prostu je zamazać. Dlatego też starał się je ignorować, uciekać, czy wręcz wypierać ich istnienia. Tak było łatwiej i dopóki działało starał się nie zadręczać potencjalnymi konsekwencjami, a był ich świadom aż zbyt dobrze. Gdyby nie przybrana rodzina i ich zdolności perswazji, zapewne nie znajdowałby się teraz w "szkole z internatem", a raczej w dużo mniej przyjemnej placówce pozbawionej magii i jakiejkolwiek radości. Starał się mocno oddzielać od siebie te dwa światy i nie przynosić Inverness do Hogwartu, choć nie zawsze było to możliwe.
Pozwolił mu w spokoju przetrawić te informacje, choć sam po latach jakiegoś tam doświadczenia wiedział już doskonale, że tak naprawdę eliksiry działają w dużo bardziej skomplikowany sposób niż tylko przechowywanie informacji. W kwestii uzdrawiania była to w większości prawda, ale gdyby przyjrzeć się reszcie mikstur ich działanie mogło przyprawić nie jedną osobę o ból głowy. Czasem Max miał wrażenie, że nie ma jednej, konkretnej reguły wspólnej dla wszystkich wywarów, innym razem zakładał, że to po prostu zwykła, ludzka chemia, podrasowana odrobiną magii. Im więcej nad tym siedział, tym więcej wątpliwości rodziło się w jego małej, ślizgońskiej główce i tym więcej badań miał ochotę przeprowadzać. Na szczęście w tym roku czasu na to miał aż nadto i choć początkowo nie sprawiało mu to żadnej radości, ostatecznie powoli zaczął wracać do swojej naturalnej ciekawości w kwestii tego przedmiotu.
-Prawda, choć w tym sianie może kryć się więcej skarbów niż tylko ta igła, więc tak czy siak warto jej poszukać. A co do doświadczeń, wciąż mogę opierać się głównie na sobie, ale nadal mi to jakoś nie pasuje. - Zbyt wiele rzeczy się tu kupy dupy nie trzymało, ale wiedział, że jeżeli nie będzie próbował to w życiu nie przekona się, czy odpowiedź jest możliwa do znalezienia. Do tego dzisiejszy labmed dał naprawdę ciekawe wyniki i już nie mógł się doczekać, aż je wszystkie przeanalizuje.
Obydwoje mieli dość różne podejście do tej kwestii, co było widoczne jeżeli tylko się ich znało. A jednak gdzieś pośrodku udało im się w tym wszystkim spotkać, co było naprawdę niesamowite. Max uśmiechnął się szerzej na puszczone mu oczko, nie mając zamiaru ani potwierdzać ani zaprzeczać.
-To musi leżeć gdzieś tutaj. Gdybym przygotował je identycznie do tego momentu, a potem tylko rozróżnił ostatnie etapy, no cóż, wyniki wtedy robią się jeszcze bardziej popierdolone. - Nie chciał się teraz zagłębiać w szczegóły, bo czasu mieli niewiele, a mógł o samym tym temacie nawijać z dobry tydzień. Wszystko znajdowało się w jego notatkach a te, bezpiecznie schowane w szufladzie stojącego nieopodal biurka. Musiał w końcu w razie potrzeby mieć na czym się oprzeć, by porównać otrzymane rezultaty.
Przyszedł jednak czas na chwilę zapomnienia o eksperymentach, nauce, kociołkach i im podobnych i o ile Max raczej nie uznawał przerw w eliksirach o tyle dziś postanowił zrobić mały wyjątek, jako że naprawdę raczej rzadko mieli w tej szkole okazję pobyć sami. Chciałby przedłużać ten moment w nieskończoność, zapoznać Felka z tym, co go ciekawiło a jednocześnie samemu oddać się tej większej rozkoszy, ale nie było im to dzisiaj dane. Max wiedział, że to tylko chwilowe opóźnienie tego, co ostatecznie pewnie i tak się wydarzy, więc aż takiego żalu nie czuł, choć ciężko mu było już oderwać się od tego ciała, gdy raz się do niego zbliżył.
-Jak sobie życzysz. - Odsunął się o krok, unosząc ręce w obronnym geście, choć wzrok ślizgona jasno sugerował, że była to tylko kolejna gra z jego strony. Skoro więc atmosfera zrobiła się gorąca, trzeba było ją trochę ochłodzić, a nic tak nie mrozi krwi w żyłach, jak świeże trupy.
-Trochę przydługi na moje oko, a Pbuliwiwjm brzmi jak chujowy skrót, którego nawet po pijaku nie wymówię. - Szczerze się roześmiał, bo przypomniało mu się nazywanie Bup`a, który był walentynkowym prezentem dla Felka. Prawdą było jednak, że wiedza studenta mogła być tutaj naprawdę pożyteczna i oszczędzić Maxowi dużo czasu, który normalnie by spędził przeglądając atlasy chorób i urazów, by przypasować odpowiednie objawy do schorzeń. Sam pewnie nie cieszyłby się, gdyby po raz kolejny oberwał nożem, ale było to lepsze niż patrzenie jak wykrwawia się Feli. Zdarzenie z Boydem wciąż siedziało w głowie ślizgona powodując tę dziwną nadopiekuńczość, której nie potrafił się pozbyć, choć starał się ją jakoś wygłuszyć chociaż, by nie zamęczać bliskich przesadną opieką.
-Na nowotwory? Tego akurat nie wiedziałem, choć ich długość życia sam regularnie kontroluję, więc wiem że mistrzami w tym nie są. - Wiadomość o chorowitości gryzoni była ciekawa, ale musieli uznać, że wszystkie były we w miarę podobnej kondycji fizycznej. Dokładniej mogli przeprowadzić badania tylko na ludziach, a to było raczej nie możliwe, więc musieli zadowolić się snuciem teorii i zakładaniu pewnych faktów.
Nie wiedział, jak praca z truchełkami działa na umysł Lowella. Prawdopodobnie, gdyby posiadał tę wiedzę nie prosiłby go akurat o taką pomoc. Stał jednak obok nieświadomy tego, samemu zajmując się swoimi "pacjentami", a samopiszące pióro skrupulatnie notowało wszystko, co usłyszało w taki sposób, jaki Max lubił najbardziej.
-Oby nie jedyne. - Spojrzał mimowolnie w stronę reszty martwych gryzoni, na chwilę uciekając we własne myśli, przez co słowa Felka mu nieco umknęły. W miarę szybko jednak wrócił do puchona i skupił na jego wyjaśnieniu, uważnie obserwując miejsca, o których ten akurat opowiadał.
-Czyli w skrócie jeden się zaropiał, drugiego zaatakowały bakterie? - Zapytał, by potwierdzić, czy dobrze to zrozumiał, spoglądając jednocześnie na przypisane denatom przepisy i na szybko szukając powodu takiego obrotu sprawy. Nic jednak nie znalazł, więc odręcznie postawił na pergaminie krótką notatkę i przeszedł do dalszej pracy.
-Dobrze, że się tu zgadzamy. - Ponownie uniósł kąciki ust, zakładając na dłoń rękawicę i zachęcając Felka, by kontynuował opowieść o zepsutej szczurzej wątrobie i dokładnie myśląc nad jego słowami. Wiedział, że nie było szans by baza była źle przygotowana. Sam nie dałby im do pracy czegoś, co choćby odchodziło od perfekcji. Ponownie więc spojrzał na jedną z receptur, na chwilę zatrzymując się przy jednym punkcie.
-Rumianek.... Jeżeli został źle rozgnieciony, mogła zajść reakcja z księżycową rosą. - Powiedział w końcu wskazując palcem odpowiednie miejsce na pergaminie. Nie był co prawda tego stuprocentowo pewien, ale był to już jakiś trop. -No próbek nie mamy niestety, ale wasze notatki i notatki Sprytka, tak on też was raportował, zdecydowanie dużo mogą powiedzieć. - Uświadomił puchona, zdradzając mu kolejny cel w jakim poprosił skrzata o asystowanie mu podczas zajęć. Sam nigdy nie byłby w stanie tego ogarnąć. -Poza tym, specjalnie nie sprzątałem jeszcze stanowisk, by można było w razie potrzeby czegoś poszukać.  - Wskazał głową na ławkę obok, gdzie wciąż walały się nie uprzątnięte składniki i przyrządy. Przyzwyczaił się już, że nie wszyscy kółkowicze po sobie sprzątają i szczerze nawet się z tego cieszył, gdyż mógł wynieść z ich miejsc pracy wiele cennych lekcji.
Już chciał ostrzegać Lowella by uważał, gdyż zauważył, którego delikwenta łapie, ale na szczęście puchon miał refleks w porządku i zdążył się uchronić przed atakiem kwasu.
-Chciałem Ci powiedzieć, że te nabrzmiałe są szczurami specjalnej troski. Tu myślę, że sam mam kilka odpowiedzi. - Wziął uszykowaną przy zdechlaku probówkę i tę, która należała do jego kolegi z mogiły, po czym obydwie postawił przed Lowellem. -Z pozoru wyglądają identycznie, no nie? No to patrz. - Wziął jedną z probówek, po czym delikatnie wprowadził znajdujący się w środku eliksir w cyrkulację. Płyn, który jeszcze przed chwilą był nie do odróżnienia od jego bliźniaka w naczyniu obok, nagle nieznacznie zmętniał, a w środku pojawiły się błyszczące drobinki. Po chwili, gdy eliksir się uspokoił, znów wrócił do poprzedniego stanu. - Komuś źle obrał się chropianek i przypadkiem do kociołka dostały się cząstki skorupy. Stąd wiedziałem, że ten ma w sobie kwas. Jest charakterystycznie delikatnie nabrzmiały i jak się przyjrzysz zobaczysz, że białka zabarwiły mu się na blady fiolet. - Dość niedelikatnie rozszerzył szczurkowi powieki, by Feli mógł się przyjrzeć gałkom, a po chwili spojrzał na wypaloną w ławce dziurę.
-Powinienem się przebranżowić na stolarza. - Pokiwał z rozbawieniem głową, po czym przywołał zaklęciem luźną deskę z kantorka i przetransmutował ją w nowiutki stolik, który miał zamiar później podmienić z tym uszkodzonym. Nie widziało mu się dostawać opierdolu za niszczenie szkolnego mienia.
-Szczęściarz. Niektórzy i tego nie mają. - Zażartował, by chwilę później nieco poważniej zabrać się za analizę dość bardzo kiepskiego stanu ich pacjenta. Faktycznie kwas wyżarł praktycznie wszystko, nie zostawiając im zbyt dużego pola do popisu. -I to w nich kocham. - Oczy Maxa rozświetliły się nieznacznie na wspomnienie o niebezpieczeństwach eliksirów. Zdecydowanie była to jedna z rzeczy, która pociągała go w tym przedmiocie i nie miał zamiaru tego nawet ukrywać.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySro 14 Kwi - 21:02;

Być może samemu by się w szkole nie znajdował, gdyby Lydia jakkolwiek bardziej uparła się, że chce wychować swojego jedynego, własnego syna... no cóż, w ferworze tego, jak działa natura i tego, że jednak nie miał czego jeść. Na szczęście matka wiedziała, że tak będzie dla niego lepiej, nawet jeżeli przejawiał początkowo strach, który przeżerał jego duszę. Hogwart stanowił miejsce, w którym się wychowywał. Start miał znacznie gorszy od pozostałych uczniów, bo z magią miał styczność dopiero wtedy, gdy dostał się na Pokątną w celu kupienia potrzebnych przyborów szkolnych. I chociaż sprawiała ona spore zagrożenie, i chociaż mogła przyczynić się do nieodwracalnych zmian, z tym magicznym światem powiązany był właśnie Maximilian. Może jego los potoczyłby się inaczej, gdyby jednak do tej magicznej placówki nie poszedł, ale był wdzięczny temu, że nawet jeżeli ten śmiał się w ich twarze, w jakiś sposób ich połączył. Było to niezwykle przyjemne uczucie, wszak Lowell nigdy nie posiadał nikogo poza własną matką. Zawsze stronił od relacji, a teraz... mógł troszczyć się o kogoś innego. Jak również samemu mógł powiedzieć, co mu na duszy leży, co wiązało się z tym, że każdy coś bierze i każdy coś daje. Był wdzięczny, że ten go nie odrzucił. Że pomógł. Że... istniał.
Niestety przeszłość zdawała się mieć decydujący wpływ na życie ich obojga. Nim się obejrzeli, a problemy wynikające z takiego, a nie innego przebiegu kart historii, która to czasami zataczała okrąg, udowadniając, że ludzie w pojedynkę stanowią byt słaby i wyjątkowo łatwy do zniszczenia, wysuwały się na pierwszy plan. Te proste czynności, odnajdowanie sensu, a przede wszystkim chęć znalezienia odpowiedzi na nurtujące ich pytania, pozwalały częściowo udawać, że wiele rzeczy znajduje się w perfekcyjnym porządku. No właśnie. Udawać; kiedy to zajmowali się szczurkami, kiedy to rozmyślali na ten temat, przeszłości i tak czy siak nie skreślali.
- Znajdziesz tajny tunel bądź przejście do Banku Gringotta? - rzucił półżartem, wszak wiedział, że jednak rozmowa o tym, mimo że intrygująca i ciekawa, może być tak naprawdę... wyniszczająca. Nie zawsze, ale im dłużej człowiek myśli, tym prędzej przejawia zmęczenie. W szczególności na tematy, na które nie może odnaleźć prawidłowej odpowiedzi, bo te - jak żeby inaczej - wymagają czasu i włożonej chęci pracy. - Czekaj, wiesz może, kiedy zostały te eliksiry wynalezione? Może historia będzie w stanie nam na ich temat nieco opowiedzieć? - zastanowiwszy się, może nie był to dobry trop, ale przecież na przestrzeni wieków zmieniało się pojęcie bliskości. Może uczucie było podobne, ale podlegało innym ramom, dzięki którym wyróżniało się na tle przeszłych wieków. Zastanowiwszy się przez chwilę, Lowell zauważał tyle rzeczy, które mogli przeoczyć, że w wolnym tempie na pewno by zdołali coś skumać dopiero po upływie kilkunastu miesięcy.
- Czemu mnie zaskakuje to, że tyle lat siedzę w tej szkole, a nawet nie potrafię zbytnio wydobyć wyników z procesu przygotowawczego danego eliksiru? - wzruszywszy ramionami, wiedział, o co tak naprawdę pod tym względem chodzi. Im mniejsze zainteresowanie, tym mniej główka przyswajała. A jako że miejsce w niej znajdowało się głównie na dziedzinę powiązaną z uzdrawianiem... nie do końca mógł w pełni skupić własną uwagę na każdy aspekt działania eliksirów. Owszem, chciał stworzyć Aceso, z tym sobie radził nieźle, bo poczytał o tym dużo, ale nadal - podstawowe wywary były u niego tak trudne do skumania, że po prostu nie robił sobie żadnych, większych nadziei.
Przedłużenie tego momentu, gdy ciało mogło zaznać tych drobnych pieszczot, było jedynym, o czym Lowell myślał - do czasu, oczywiście. Samemu zastanawiał się, jak był w stanie w sumie spędzić te dwa tygodnie bez jakiejkolwiek większej próby zbliżenia się, ale i tak czy siak nie potrzebował w tamtej chwili odpowiedzi. Owszem, że chciał zaznać tego wszystkiego, co umysł i wyobraźnia snuły mu, być może chichocząc tym samym pod nosem, wszak o prywatność w szkole ciężko, aczkolwiek atmosfera musiała zostać częściowo ugaszona. Każde dotknięcie, każde muśnięcie wargami powodowało trudną do odparcia chęć przejścia do kompletnie innej czynności, niż pierwotnie zakładana. Mimo to był w stanie siebie powstrzymać.
Prychnąwszy, Lowell spojrzał z delikatnym pożądaniem wydobywającym się poprzez błysk tęczówek; prosta zagrywka, a jakże przydatna. Trudno było jednak patrzeć ciut inaczej, skoro Maximilian podobał mu się w każdym calu, a pod kopułą czaszki znajdowało się sporo myśli na temat tego, co by mogli robić, gdyby nie konieczność rozwikłania zagadki z amortencją i afrodisią.
- Najwyżej będę się śmiać, gdy nie zdołasz tego wypowiedzieć. - puściwszy oczko, rozluźnił się znacznie, kiedy to zajmował się w pełni tym, czym mieli się jednak tutaj znajdować. Krojenie szczurków, przekazywanie informacji, udowadnianie, że jednak nie podchodzi do samego siebie z luźnym machnięciem dłoni... no, chyba miał być z czego dumny, prawda? Ostrze precyzyjnie cięło raz po raz odpowiednio truchła, w związku z czym był w stanie zdobywać więcej informacji na temat stanu wewnątrz tychże istot. - Dokładnie tak. Są jeszcze inne choroby, no ale głównie z tym jest problem. - odpowiedziawszy, pracował nadal z tymi szczurzymi zwłokami, starając się zignorować to, co mówił mu umysł. To tylko przeszłość, a mimo wszystko i wbrew wszystkiemu wpływała niezbyt pozytywnie na jego własne podejście co do wykonywanych czynności. Niestety - nie mógł z tym nic zrobić. - W skrócie - tak. - kiwnąwszy głową, możliwe, że rzeczywiście się przydawał w celu prawidłowego rekonesansu tego, z czym musiały mieć te stworzenia do czynienia. Współczuł im, ale nie mógł przecież cofnąć skutków źle działających eliksirów, w związku z czym wykonywał swoją pracę dalej.
Wsłuchiwał się następnie w słowa, które Maximilian wypowiedział na temat poszczególnych składników i reakcji. Szczerze? Samemu mało co o tym wiedział, dlatego ufał doświadczeniu chłopaka. Przyjemnie jednak słuchało się tego, co ten miał w tej kwestii do powiedzenia, bo wskazywało to na to, że rzeczywiście eliksiry były jego pasją. Chłonął zatem z cieplejszym uśmiechem każdą z informacji. - Czyli jego funkcja nie była tylko i wyłącznie o ostrzeganiu, jak ktoś zechciałby ukraść z sali przygotowany eliksir? - no, tego się akurat nie spodziewał, ale doceniał kreatywność, w związku z czym kiwnął głową na pomysł przeszukania, choć obecnie musiał się cofnąć; skutecznie uniknąwszy niepotrzebnego rabanu, założył od razu drugą rękawiczkę, dopiero teraz zauważając tę dziwną różnicę w nabrzmiałości poszczególnych części ciała.
- Mmmm, moje ulubione. - zażartował sobie, choć nie powinno mu być do śmiechu, kiedy to spoglądał na dwie probówki ze substancjami w środku. Przytaknąwszy na słowa, zaczął patrzeć na proces wirowania, kiedy to jeden z płynów zmętniał, błyszcząc charakterystycznymi drobinkami. Lowell podniósł tym samym brwi do góry; samemu czegoś takiego by nie zauważył i doceniał to, jaką wiedzę posiadał pod kopułą czaszki Solberg. - I pomyśleć, że niby coś tak małego, a zmienia działanie eliksiru o sto osiemdziesiąt stopni... - zamyśliwszy się, spojrzał na powieki, gdzie gałki oczne pozostawały w miejscu białek bladofioletowe. Ten miał rację, w związku z czym pewna rzecz została wyjaśniona i zanotowana.
- Wolałbym jednak, żebyś miał komplet palców. - pokazał język, by tym samym powrócić do kolejnych szczurków, które to niestety miały do czynienia ze znacznie gorszymi uszkodzeniami. Samemu Lowell nie chciałby w taki głupi sposób zginąć, w związku z czym uważał, by przypadkiem kwas nie dostał się na jego skórę. Poprawiwszy własne rękawy, odsunął grzywkę snującą się na czoło, by tym samym powrócić w pełni do roboty, choć spojrzał na Maximiliana, gdy ten powiedział o eliksirach w dość charakterystyczny sposób. Zauważył tę zmianę spojrzenia, być może niepokojącą, ale... nie dziwił się. Samemu tak miał w stosunku do zaklęć rzucanych poprzez machanie różdżką. - Kiedy wszyscy cisną w zaklęcia, ty ciśniesz w eliksiry. Chciałbym zobaczyć pojedynek, w którym pokonujesz przeciwnika poprzez opary z kociołka. - prychnąwszy, rozkroił kolejnego szczurka, by uważnie przyjrzeć się jego żołądkowi.

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySro 14 Kwi - 22:45;

Oderwanie od rodziny i wrzucenie dziecka w zupełnie obcy mu świat zdecydowanie nie było łatwe, choć dla Maxa to mugolska szkoła była tą, w której ciężej mu było się odnaleźć. Rozpoczął naukę później niż inne dzieci i początkowo był nie w tyle, co dawało innym dzieciakom powody do naśmiewania się z niego. Solberg jednak posiadał inne umiejętności w tamtym czasie i choć nie mógł być z nich specjalnie dumny teraz, wtedy dzięki nim szybko zyskał popularność wśród rówieśników, a do tego szybko się uczył, przez co dość sprawnie wyrównał różnicę w wiedzy. Hogwart był dla niego od początku bardziej przyjazny, choć jak widać miało się to zmieniać im dłużej w tej szkole rezydował. Ostatecznie jednak nie oddałby tych kilkudziesięciu kłopotów, w jakie się wpakował, gdyby miał tym samym stracić ludzi, jakich mógł dzięki tym murom poznać. W tej chwili nie wyobrażał sobie życia bez tych, którzy byli mu najbliżsi, a i te bardziej powierzchowne znajomości mocno sobie cenił. Nie wyobrażał sobie odrzucić żadnego z nich, a tym bardziej Felka. Wiele razy próbował mu to jakoś przekazać, choć był pewien, że ten nie do końca jeszcze to rozumie. Obydwoje mieli pewne braki w tej dziedzinie życia choć starali się je nadrobić dla siebie nawzajem i to właśnie puchon pchał Maxa do przodu, gdy ten naprawdę tracił już nadzieję. Początkowo był to zwykły przypadek. Zrządzenie miejsca i czasu. Jednak im mocniej ich relacja się zacieśniała tym bardziej świadomy był to wybór.
-Jak się dobrze postarasz to krypta ze złotem sama się dla Ciebie otworzy. Ale to już trzeba mieć naprawdę łeb, żeby dobrze na tym zarabiać. - Czytał o kilku przypadkach takich niezamierzonych odkryć, które wyniosły konkretnych eliksirowarów na piedestały i sprawiły, że ci już nigdy nie musieli się martwić o własne finanse. Sam nie sądził, by miał dokonać czegoś podobnego, ale szukać uwielbiał, a każda nawet najdrobniejsza rzecz budziła w nim ekscytację.
-Amortencję opracowała Laverna de Montmorency gdzieś pod koniec osiemnastego albo na początku dziewiętnastego wieku. Jeśli chodzi o Afro źródła konkretnie nie podają, ale prawdopodobnie powstało dużo wcześniej jako rozwiązanie na niż demograficzny wśród czarodziejów po całym tym paleniu czarownic i reszcie bzdur. - Nie byłby sobą, jakby nie dogrzebał się do takich ciekawostek na temat eliksirów, które obecnie praktycznie stanowiły jego obsesję. Poza tym uważał to za dość ciekawe i warte zachowania w pamięci.
-To norma. Większość ludzi nie zwraca na to uwagi tylko robi, co musi według przepisu. - Specjalnie nie dziwiło go, że ludzie w ten sposób podchodzili do eliksirów. Był w tym temacie nielicznym, który interesował się czymś więcej, poznaniem głębszego sensu bulgocących leniwie mikstur i ich wpływu na działanie ludzkiego organizmu. Niektórzy wciąż nie potrafili zrozumieć jego punkty widzenia i fascynacji, ale jakoś niezbyt go to obchodziło. Miał na koncie malutkie sukcesy, z których był poniekąd dumny i tyle mu wystarczało, choć wciąż pchała go ta nienaturalna ciekawość, która nie pozwalała porzucić pasji.
Cudem było, że Max potrafił siebie powstrzymać jednocześnie poniekąd samemu będąc winnym tej sytuacji. Sam nigdy mistrzem opanowania nie był, a teraz to nawet i nie chciał ale mimo zamkniętych drzwi, mimo prywatności i sprzyjającej atmosfery czuł, że to nie jest ten moment. Że ich usta muszą w końcu zaczerpnąć powietrza, a ciała odsunąć się od siebie. I tak też się stało. Choć widząc w czekoladowych tęczówkach tę nutkę pożądania miał ochotę pierdolić to wszystko i wrócić do czynności, które jeszcze przed chwilą przyspieszały bicie ich serc.
-Nie krępuj się. Pośmiejemy się razem. - Pokazał mu język, po czym szybko go schował, by przypadkiem nie nadział się na zgniłą sierść, czy inne podobne przysmaki.
Bez pomocy Felka i jego zdobytego w dość przykrych warunkach doświadczenia, na pewno to wszystko zajęłoby mu więcej czasu. Doceniał więc, że ten zgodził się mu pomóc i nie chcąc marnować jego czasu, sam przyjął nieco konkretniejszą, choć nie pozbawioną radości postawę. Szczerze mógłby tak spędzać większość dni z puchonem i byłby najszczęśliwszy na świecie.
Kwestia nowotworów nie była najprzyjemniejsza, ale zdecydowanie ważna, więc i wzmianka o tym musiała się znaleźć w Maxowych notatkach. Skinął jeszcze głową, gdy Feli potwierdził jego podsumowanie i mogli przejść w końcu dalej.
-Myślisz, że sam bym to wszystko ogarnął? Znaczy, no zazwyczaj tak jest, ale z waszą pomocą jest znacznie szybciej, a jak jeszcze masz pomoc do notowania tego wszystkiego to już w ogóle można odetchnąć. A bariera była tylko miłym dodatkiem, o który poprosiłem. - Wyszczerzył się, bo choć nadal zastanawiała i nieco bolała go kwestia próby kradzieży, starał się podejść do tego z dystansem i nie ciągnąć niepotrzebnie tematu.
Zdecydowanie nie powinni tu stać i sobie z niektórych rzeczy żartować, jednak Solberg nie widział powodu nad użalaniem się nad martwymi szczurkami. Do tego był już przyzwyczajony do grzebania w ich flakach i innych nieprzyjemnych wrażeń wizualnych jak i zapachowych, więc wyrobił sobie swoistą znieczulicę, co pozwalało mu skupić się na robocie.
-Są eliksiry, które musisz warzyć w specjalnych, sterylnych pomieszczeniach, bo nawet małe drobinki kurzu mogą wyprowadzić je z równowagi i spowodować dość poważne skutki. W Wielkiej Brytanii się ich jednak nie praktykuje. A szkoda. - Wyjaśnił, bo faktycznie czasem wystarczyło krzywo spojrzeć na kociołek, by ten uznał, że eliksir nie będzie już działać tak jak powinien. Jego wiedza w większości wynikała z licznych prób okraszonych licznymi wizytami w skrzydle szpitalnym i choć nie wspominał niektórych najlepiej wiedział, że bez tego zdecydowanie mniej by się nauczył i możliwe, że nigdy nie miałby okazji pracować z samą Beatrice Dear.
-Tego nie obiecuję! - Odwdzięczył się tym samym, choć raczej nie planował tracić jakiejkolwiek części ciała. Choć trochę się czasami narażał, zawsze udawało mu się jakoś wyjść we względnie jednym kawałku, co chyba musiało być jakąś jego super mocą bez względu na to ile razy otarł się o śmierć.
Przy Felku nie bał się odblokować i zacząć nawijać o eliksirach tak, jak sam naprawdę o nich myślał. Zazwyczaj hamował się przy innych ograniczając wypowiedź do tego, czego od niego oczekiwano, ale dziś mógł w pełni spuścić wszystkie blokady i uwolnić świra, który gdzieś tam w nim siedział.
-A zdziwiłbyś się jaką niektóre opary mają moc. Zresztą wystarczy już, że same wyziewy naszego syreniego położyły Lucasa na łopatki. Poza tym, nawet jakby nie zadziałało mógłbym zranić kogoś rozbitą fiolką i nadal zrobiłbym więcej niż przy pomocy różdżki. - Zażartował, choć pod humorem skrywał nieco goryczy, jaką magia ostatnimi czasy w nim wywoływała. Miał jednak nadzieję, że nie jest to na tyle widoczne, by mogło wzbudzać jakiekolwiek pytania.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySro 14 Kwi - 23:24;

Lowell nie był tym specjalnie lubianym dzieckiem. W domu panowała bieda i chociaż samemu miał co jest i w co się ubrać, jego matka niekoniecznie. Wiedział o tym, że dawna sytuacja była ciężka i tym bardziej doceniał wysiłek kobiety, w związku z czym nie potrafił się odciąć. Nie zamierzał również jakkolwiek wyrzucać jej z domu, który to kupił po dość sporym czasie oszczędzania. Zresztą, nawet na podręczniki żałował pieniędzy, w związku z czym nie miał zazwyczaj na lekcjach tego, co zażyczyli sobie profesorowie. Gdyby miał do każdej ze znaczących dla niego dziedzin wydawać dodatkowe galeony, by mieć papierowy egzemplarz posiadanej wiedzy, na pewno nie byłoby go aż tak szybko stać na dom. Zresztą, ubrania też stosunkowo rzadko sobie kupował. Czarny ubiór był o tyle dobry, że nie musiał się martwić o to, czy ubiera go dzień w dzień. Teraz oczywiście garderoba była znacząco rozszerzona, aczkolwiek dawne zwyczaje objawiały się w nim raz po raz, udowadniając doskonale, że przeszłość ma znaczący wpływ na teraźniejszość.
Niemniej jednak nie potrafił zrezygnować. To wszystko wiodło go w taką, a nie inną stronę, w związku z czym charakterystyczne, pewne zastanowienie przedostawało się poprzez zrządzenie losu. Nie wiedział, jak ma je interpretować. Gdyby nie istnienie własnego nieszczęścia, no cóż, nie poznałby Maximiliana. A teraz mógł podziwiać go w pełnej krasie, czując, że ten zrobił dla niego bardzo wiele. Początkowo pchał go losowo w stronę Solberga, teraz Lowell... chciał po prostu stać obok niego. Być oparciem, wsparciem, bliskością.
- Krypta ze złotem prędzej mi na łeb spadnie, niż się otworzy. - zażartował, prychnąwszy pod nosem, kiedy to skierował ciepłe spojrzenie brązowych tęczówek w stronę tych jasnych, należących do Maximiliana. Za każdym razem, jak w nie patrzył, nie potrafił zachowywać tego dystansu, a na twarzy pojawiały się te pozytywne emocje. Różnica wieku nie miała tutaj żadnego znaczenia - a przynajmniej nie w tej relacji, kiedy to wiedział, że nie ma się czego obawiać. Najważniejsza rozmowa została przeprowadzona i teraz mogli się skupić na sobie.
Ale to prawda - odpowiedni dryg do danej rzeczy, połączony z kreatywnością i podejściem do tematu w postaci dorosłości, wszak eliksiry potrafią stanowić element nieodłączny niektórych osób, potrafi zapewnić dość pokaźną ilość pieniędzy. Aceso mógłby być chociażby stosowany w celach działania służb publicznych, zmniejszając prawdopodobieństwo śmierci w wyniku poważnych urazów w całkiem pokaźnej ilości. Stosowany przed akcją, kiedy to aurorzy wiedzą, że mogą spodziewać się czegoś nieodpowiedniego... albo w sytuacji zagrożenia, przyniósłby naprawdę sporo korzyści. Pewien niuans w stosunku do konieczności poświęcania czasu podczas walki. Lowell nie wiedział jednak, co zrobi, gdy wreszcie uda mu się wydobyć pełny potencjał własnego pomysłu. Na razie myślał tylko i wyłącznie o użytku prywatnym.
- Jaki był jej cel? - zastanowiwszy się, uśmiechnął się trochę głupkowato na ten niż demograficzny, bo jednak... no. W swoim przypadku nie musiał się martwić o to, że pod wpływem tych eliksirów zapewni sobie potomka. Ograniczenia istniały zarówno z jego strony, jak i własnych preferencji. Pewne plusy posiadał, starając się nie martwić o tym, że nie wypełni tego zaszczytnego celu spłodzenia syna, bo zwyczajnie, jak to wyszło w ich rozmowie, nie będzie musiał. - Taaa, zauważyłem. - mruknąwszy, mógł mimo wszystko i wbrew wszystkiemu uznać, że to także jest wina... nauczycieli. Większość wykładanych przedmiotów jest prowadzona w sposób niedokładny i wymagający dopowiedzenia wielu rzeczy. Ot, zrób to, uwarz to, ale nikt nie zapyta się, po co dany składnik istnieje i w jaki sposób on wpływa na końcowe działanie wywaru. Albo zwyczajnie takie lekcje go perfidnie omijały.
Przytaknąwszy, odsunąwszy się od Maximiliana, od jego specyficznego zapachu (o zgrozo, składowego na wynik amortencji), początkowo trudno było przejść do tego wszystkiego w normalny sposób. Niemniej jednak, gdy ekscytacja i pożądanie wraz z czasem uległy spadkowi do optymalnego poziomu, był w stanie kontynuować rozmowę bez większych problemów. Intrygowało go to, ale wiedział również, że jeżeli to wszystko nie wydarzy się tutaj, a gra płytkich oddechów w ferworze pocałunków składanych na ciele została przerwana... prędzej czy później nadejdzie ten moment.
Uśmiechnąwszy się, prychnął pod nosem na myśl o tym, że mogliby tym samym zorganizować jakieś zawody w wymowie tej nazwy. Nagród jeszcze nie wymyślił, ale na pewno byłyby odpowiednie w stosunku do tego, jak ciężkim skrótem pozostawało to słowo; skupiwszy się na szczurkach, rozcinał kolejne, opowiadał, zapisywał własne notatki, porównywał z wiedzą, którą to posiadał pod kopułą czaszki.
- Nie oszukujmy się, tutaj miałeś kilkunastu uczestników tworzących eliksir w najróżniejszy sposób, niby wedle przepisu, ale nie do końca. - przytaknął, spoglądając na biedne płucko, które posiadało w sobie dziurę. To był chyba ostatni wdech tej istoty... - Tworzenie tego wszystkiego samemu zajęłoby znacznie większą ilość czasu. - podsumował, kiedy to wybierał kolejne części szczurka, który to znajdował się w jego własnych łapkach. Raz po raz skutecznie zajmował się patroszeniem, zauważając mniej lub bardziej uwidocznione zmiany w działaniu poszczególnych organów. A przynajmniej ich działaniu przed śmiercią. - Ale to dobrze, że pomyślałeś o udogodnieniach. Po cholerę się męczyć, skoro możesz w jakiś sposób ułatwić sobie robotę. - przytaknąwszy, miał ochotę go obecnie pocałować, aczkolwiek musiał się przed tym powstrzymać, bo jednak... no. Zajmował się dość specyficznymi pacjentami i szkoda byłoby się oblać kwasem. Wiedział, że kradzież była głupia, no ale nie mógł z tym nic zrobić, w związku z czym, westchnąwszy cicho, kontynuował kolejne rozbieranie na czynniki pierwsze tychże istot.
Lowell posiadał kiedyś wyjątkowo mocną znieczulicę, aczkolwiek z czasem... stał się z powrotem wrażliwy. Samemu nie wiedział, od czego to tak naprawdę zależy, ale wcześniej łatwiej było mu zabijać zwierzęta. Teraz trochę się odzwyczaił od tego; od uderzania obuchem siekiery w czaszkę zwierzęta poddanego na ubój, od przebijania poszczególnych części ciała, od przebijania hakami i wieszania w celu wypatroszenia. Szczurki wydawały się być nikłe, ale nadal - posiadały w sobie cząstkę dawnego życia studenta.
- Eliksiry? - zapytawszy się, nie wiedział, o jakie konkretnie chodzi, ale zaciekawiło go to; gdyby był jakimś stworzeniem, na pewno uszy pojawiłyby się na górze, a źrenice rozszerzyły w emocji zaciekawienia przedostającej się poprzez sklepienie żeber. Nie wiedział zbyt wiele na temat tychże eliksirów, aczkolwiek zaintrygowało go to do tego stopnia, iż zwyczajnie o nie zapytał. Podobno im się mniej wie, tym człowiek lepiej śpi, ale obecnie pierdzielił tę zasadę na rzecz zaspokojenia tego, co znajdowało się pod kopułą jego własnej czaszki. Zresztą, trudno było nie pytać się o coś takiego, skoro samemu chłopak, kiedy to Felinus starał się odpowiednio rozróżniać poszczególne organy i powstałe obrażenia, nawijał o nich w intrygujący sposób. Mógłby słuchać, wpatrywać się w tę burzę gęstych włosów, nawet gdyby tematy te nie były ciekawe. Po prostu - patrzenie na Maximiliana, który rozwijał swoją pasję, było przyjemnym widokiem. - Ach, no tak... - ta sytuacja nie była zapewne przyjemna, do tego ten komentarz na jednej z lekcji... Wolałby samemu uniknąć takiej sytuacji, aczkolwiek życie bywa wyjątkowo zaskakujące pod tym względem. - Nikt nie wymaga od ciebie, byś był doskonały w każdej kwestii. Zresztą, mało kto by się spodziewał, że postanowisz zranić kogoś w taki sposób, aniżeli różdżką, więc miałbyś przewagę poprzez zaskoczenie. - uśmiechnąwszy się, kiedy to powoli kończył swoją pracę, organizując prawidłowo stanowiska i sprzątając, zdjął rękawiczki. To prawda; z zaklęciami u Maximiliana nie było najlepiej, ale samemu Lowell zamierzał się podszkolić, by móc ochronić swoich bliskich. A jednym z nich - najważniejszym - był właśnie Ślizgon. Czas mijał, w tym jego chwile spędzone w tymże miejscu, kiedy to zegar nieustannie tykał, udowadniając, iż pora jednak się zbierać.
Upewniwszy się, że nic się nie znajduje podejrzanego na dłoniach, objął go, składając na policzku prosty, aczkolwiek ciepły pocałunek, przybliżywszy się powoli, kiedy to część jego pracy została zakończona, a Maximilian pozostawał w jakikolwiek sposób dostępny.
- Dasz sobie rady beze mnie?  - puściwszy oczko, trochę zażartował pod względem konieczności pomocy, kiedy to spojrzał na własne rzeczy leżące w kącie. Torba, jakieś duperele, czyli standard nad standardami. - I będziesz uważał? - mimo to miał nadzieję, że ten będzie na siebie patrzył dokładniej, bo naprawdę nie zdzierżyłby, gdyby coś mu się stało.


+
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyPią 30 Kwi - 14:22;

Po trudnych początkach życiowych, Max mógł liczyć na lepszy start w magicznej szkole. Jako, że był wychowankiem mugoli należała mu się zapomoga z Ministerstwa, którą to co miesiąc pobierał, ale też jego przybrana rodzina miała w zwyczaju dorzucić mu czasem kilka groszy. Nie zbierał na mieszkanie, ani lepsze życie, więc odłożone galeony mógł spokojnie wydawać na swoją pasję lub częściej - używki. Miał ten niezdrowy zwyczaj podpierniczania składników, jakie potrzebował ze szkolnych zbiorów, przez co mógł oszczędzić na lepszy sprzęt, którego z czasem zaczął potrzebować bardziej. Później doszło do tego stypendium, które dość mocno reperowało finanse ślizgona sprawiając, że ten praktycznie nie mógł narzekać, że czegoś mu brakowało. Mimo to wiedział, że taki obrót spraw zawdzięcza tylko przypadkowi. Gdyby nie zabrano go od matki, zapewne nigdy nie widziałby tylu pieniędzy na oczy, o jakiejkolwiek edukacji już nie mówiąc.
Pech choć raz zrobił coś dobrego krzyżując ich życiowe ścieżki w ten nieoczekiwany sposób. Choć zrodziło to wiele problemów, chyba żadne z nich nie byłby w stanie teraz odrzucić tego, co udało im się zbudować. Zbyt wiele przeszli i przede wszystkim zbyt wiele zaczęli dla siebie znaczyć.
-Zawsze jakaś opcja zarobienia kilku groszy. - Odwzajemnił spojrzenie czując, jak dobry humor jeszcze bardziej go wypełnia. Nie spodziewał się takiej huśtawki nastrojów dzisiaj, a jednak nie miał zamiaru narzekać. Sam czuł dzielącą ich różnicę wieku, choć nie przejmował się tym. Po części zazdrościł Felkowi tej swobody, na jaką mógł sobie pozwolić i z niecierpliwością czekał, aż sam będzie mógł bez zbędnego tłumaczenia się uderzyć w dorosłe życie. W ich relacji jednak widział, że nie ma to aż tak dużego znaczenia.
Sam widział ogromny potencjał w eliksirze, nad którym pracę rozpocząć miał Felinus. Był dumny z puchona, że ten brnie do przodu i chce się rozwijać w tym kierunku. Nie chciał mu wchodzić w paradę, a jednocześnie dał do zrozumienia, że gdyby ten potrzebował pomocy, będzie przy jego boku, by go wesprzeć. Może wiedzy medycznej nie posiadał, ale na temat eliksirów mógł coś powiedzieć szczególnie, że właśnie kończył tworzenie własnej mikstury, co wprawiało go w niespotykane u Maxa praktycznie od pół roku podniecenie.
-A jak myślisz? Chciała poderwać jakiegoś dzianego kolesia i zyskać tytuł hrabiny, czy innej księżniczki. - Ten aspekt już mniej go interesował. Ważniejsze było to, czego kobieta dokonała i jak bardzo zrewolucjonizowała świat eliksirów. Choć niestety przyczyniła się tym do dostarczenia czarodziejom dość potężnej broni służącej do naćpania i wykorzystania innych. Niestety każdy kij miał dwa końce.
Na temat ślepego podążania za recepturami mógł dyskutować naprawdę długo. Sam nie potrafił zrozumieć podobnego podejścia, jednocześnie zdając sobie sprawę, że mało kto miał podobne podejście i pasję co on. Większość osób raczej skupiała się na zaklęciach lub magicznym sporcie. Dla niego to drugie stanowiło tylko hobby, a pierwsze... No cóż, ostatnimi czasy najchętniej by złamał różdżkę na pół i wyjebał gdzieś daleko.
Samemu ciężko mu było przejść do normalnego trybu pracy, choć gdy już skupił się na szczurkach, praktycznie zapomniał o tym, co miało miejsce przed chwilą. To, nad czym obecnie pracował potrafiło przysłonić mu cały świat, co często miało odzwierciedlenie w zaniedbaniu snu, czy posiłków. Na szczęście bliskość klasy eliksirów do jego dormitorium, czy kuchni stanowiła ten plus, że zawsze mógł na pięć minut wyskoczyć, gdy akurat czekał aż dana mikstura się odpowiednio podgrzeje, czy nabierze wystarczających właściwości.
-Widzisz czas to nie jest najważniejszy aspekt. Sam byłbym w stanie poświecić nawet lata, by dotrzeć do odpowiedzi. Chodzi o to, że pracując sam nie popełniłbym tych samych błędów. Świadomie psułbym eliksir, chcąc sprawdzić, jaki efekt to przyniesie i pewnie nie pomyślałbym o rzeczach, które wam nie wychodzą ze względu na zwykły brak wiedzy czy doświadczenia. Bez obrazy. - Przyznał szczerze, bo czym innym było planowanie złych ruchów, a czym innym to, co brał w probówkach od nich. Było to cholernie przydatne i naprawdę poszerzało zakres jego eksperymentów dlatego też lubił przynosić na kółko to, nad czym aktualnie pracował.
Pocałunek, gdy miało się gdzieś na sobie resztki szczura, szczególnie takiego skażonego kwasem, faktycznie mógł nie być najlepszą opcją. Próba kradzieży przez puchona faktycznie nie należała do najmądrzejszych posunięć, choć Max widział już głupsze czyny w jego wykonaniu i teraz postanowił zająć się jednak bardziej istotnymi sprawami niż tamta chwila durnoty.
Dla Solberga zwierzęta były narzędziem, którego potrzebował, by nie wylądować w azkabanie lub na cmentarzu i o ile były okazy, których byłoby mu żal, o tyle w większości raczej nie czuł się winny wlewania istotom czegoś do gardła, czy krojenia ich tak jak w chwili obecnej.
-No.. tak. - Przez chwilę zastanowił się, czy wchodzić w szczegóły, po czym uznał, że w sumie nie ma powodu się powstrzymywać, dlatego westchnął głębiej, przecinając nerkę jednego ze szczurów i wziął się za mówienie. -Ćpaliśmy kiedyś w Szatańskiej i spotkałem kolesia, który początkowo próbował mi wmówić, że produkuje smar do sportowych mioteł. Jak się porobił przyznał, że tak naprawdę siedzi w laboratorium w Szwajcarii, gdzie miał opatentować jakiś super leczniczy eliksir. Coś jednak poszło nie tak i stworzyli coś na miarę mugolskiej atomówki, która porządnie pierdolnie, gdy tylko odkorkuje się ją poza sterylnymi warunkami. Mają z tym wiele problemów, na które nikt nie ma rozwiązania, ale ponoć cały czas nad tym siedzą. - Nie raz udało mu się nawiązać ciekawe znajomości, gdy wychodził poimprezować. Urzędnicy Ministerstwa, sportowcy, czy zwykli, przeciętni "zjadacze chleba". Każdy z nich szukał ucieczki od codzienności i każdy z nich miał swoją historię, których Max zawsze chętnie słuchał, choć z oczywistych względów, nie zawsze zapamiętywał.
No cóż, otworzyli niekończącą się studnię, gdy rozpoczęli temat eliksirów. Solberg nawet nie zauważył, jak czas zaczął zapierdalać, a oni wykonali naprawdę dużo roboty, co nieco rozjaśniając mu w kwestii własnych badań.
-Wiem, że nikt nie wymaga. - Powiedział nieco zgaszony, bo tak naprawdę to sam zawsze stawiał sobie poprzeczkę poza zasięgiem własnych, wyciągniętych dłoni, irytując się później, że nie może jej za nic dosięgnąć. Ta pogoń była wyczerpująca, a jednocześnie pchała ślizgona ku samodoskonaleniu, co szczerze uwielbiał.
-Dlatego uwielbiam przypierdolić komuś z sierpowego. Mało który czarodziej się tego spodziewa i nie wie co ma później zrobić. - Zaśmiał się wyobrażając sobie skonfundowaną minę podobnego przeciwnika. Ciężko było ciągle być poważnym, gdy pracowało się w tak przyjemnej atmosferze.
Niestety wszystko, co dobre kiedyś musiało się skończyć, a zegar nieubłagalnie dawał znać, że puchon powoli będzie opuszczał lochy. Przymknął oczy, uśmiechając się delikatnie, gdy poczuł pocałunek na swoim policzku. Sam objął Felka, jakby chciał przedłużyć ten moment, gdy mógł cieszyć się jego bliskością.
-Jeśli nie mam innego wyjścia. - Mruknął udając ogromny smutek choć prawdą było, że najchętniej by go nigdzie nie puszczał i pozwolił temu momentowi trwać na wieki.
-Jak zawsze. Widzimy się niedługo? - Zapytał patrząc, jak ten zbiera powoli swoje rzeczy i kieruje się w stronę wyjścia z klasy. Gdy został sam, na chwilę odsunął się od zdechlaków, sięgając po papierosa i dawkę eliksiru spokoju, która miała pomóc mu skupić się na dalszej pracy.

//zt x2

+

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySob 1 Maj - 0:27;

Ironia losu sprawiła, że ponownie, gdy tylko "wrócił do żywych" od razu rzucił się w wir obowiązków, jakie nakładało na jego barki Laboratorium Medyczne. W tym miesiącu Max miał ogromny problem, z zorganizowaniem czegoś, bo niewiele z zagadnień uzdrawiania, czy eliksirów pamiętał. Postanowił więc wykorzystać swoją funkcję, do przeprowadzenia swoistej powtórki. Dziś chciał skupić się na jednym składniku, który zainteresował go najbardziej, gdy w zaciszu swojego dormitorium, przeglądał własne notatki.
Zdawałoby się, że wszystko było na swoim miejscu. Solberg jak zwykle pojawił się w klasie przed czasem, by wszystko dokładnie przygotować i jak zwykle stosował w tym celu własny, niepowtarzalny system, który miał już zakodowany w ruchach. Gdy wszystko było na swoim miejscu pozostawało czekać mu na członków stowarzyszenia, którzy mogli się dzisiaj pojawić.
Spoglądał na pojawiające się w klasie twarze, próbując przypomnieć sobie, kim Ci ludzie są i jakie relacje ich łączyły. Większość potrafił skojarzyć dzięki śledztwu, jakie przeprowadził na wizzie. To zdecydowanie ułatwiało mu robotę, jeżeli nie musiał prosić ich o karteczki z imionami, jak dzieciaczki w przedszkolu.
Aparycja ślizgona nie przypominała tej idealnej, którą kiedyś posiadał. Wciąż chudł i mało sypiał, przez co jego skóra była zdecydowanie bledsza niż wcześniej. Mimo to, swoją postawą nie zdradzał, by coś było nie tak. Tylko dziwne wycofanie w jego zielonych tęczówkach mogło obalić tę maskaradę, jeżeli ktoś wystarczająco dobrze by się im przyjrzał.
-No siema. Dzisiaj zajmiemy się czymś dość prostym, lecz zdecydowanie wielozadaniowym. - Przywitał się, gdy już miał wrażenie, że więcej ludzi w pomieszczeniu się nie pojawi. -Krylica. Roślina, która potrafi jednocześnie was zabić jak i uleczyć. Oczywiście skupimy się na tym drugim aspekcie. Większość z was zapewne wie, że w zależności od fazy rozwoju tej rośliny, ma ona inne właściwości, a co za tym idzie i zastosowanie. Każdy z was przygotuje dzisiaj jeden z dwóch eliksirów leczniczych, jakie można pozyskać właśnie dzięki krylicy. Oczywiście podobnych wywarów jest dziesiątki, ale skupimy się dziś na tych najbardziej popularnych. - Wskazał na stół, gdzie leżały różne rośliny i przede wszystkim w różnej fazie rozwoju. -Na początek macie za zadanie samemu znaleźć krylicę i dobrać jej odpowiedni stan do przepisu, jaki macie przygotować. Następnie ruszacie z rośliną do kociołka i patrzycie, co z tego wyjdzie. W razie jakichkolwiek pytań jestem na miejscu. - Skończył tłumaczyć dość logiczne i proste zasady dzisiejszego spotkania i odsunął się nieco na bok, by dopuścić pozostałych do składników.

Mechanika:

Etap I

Na początek każdy z was rzuca k6:

Parzysta: Warzycie eliksir łagodzący (potrzebna krylica kwitnąca)
Nieparzysta: Warzycie eliksir czyszczący rany (potrzebna krylica w fazie rozwoju)

Następnie każdy podchodzi do stolika ze składnikami w celu zgarnięcia odpowiedniej roślinki w odpowiedniej fazie rozwoju:
Rozpoznanie Krylicy:

Etap II

Teraz czas uwarzyć eliksir z zebranym przez was składnikiem. Ważne info: Max nie poprawia was jeżeli wybraliście błędną roślinę!

Jeżeli osiągnąłeś sukces w I etapie:

Jeżeli osiągnąłeś porażkę w I etapie:

Kod:
<zg> Eliksir: </zg> Tu wpisujecie, co warzycie
<zg> Punkty z zielarstwa: </zg> Tutaj zamieszczacie czyste punkty kuferkowe
<zg> Rozpoznanie krylicy: </zg>  Podlinkowana kostka na Etap I
<zg> Rozpoznanie fazy: </zg> Podlinkowane k100 jeżeli dotyczy
<zg> Literka i ewentualny dorzut: </zg> Tu wstawiacie kości na Etap II




Czas na odpisy macie nieodwracalnie do 16 maja. Po tym czasie zamykam kółko i rozliczam wasze mordki. W razie pytań łapcie mnie na pw lub dc (Caaarl#7023). Przypominam o konieczności napisania dwóch postów jeżeli chcecie zdobyć punkty. Miłej zabawy love

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySob 1 Maj - 18:22;

Eliksir: 5 - czyszczący rany
Punkty z zielarstwa: 27pkt
Rozpoznanie krylicy: Automatyczny sukces
Rozpoznanie fazy: 81 - sukces
Literka i ewentualny dorzut: E na sukces czyli upadam na dupsko LOL

Kolejny miesiąc, kolejne spotkanie Laboratorium Medycznego. Zdążyła się już dość wciągnąć w klimat panujący na tych zajęciach, choć i tak wolała spędzać czas ze szkolnym gajowym na spotkaniach SMP. Zastanawiała się, czego dotyczyć mogą dzisiejsze zajęcia. Ostatnie raczej niezbyt przypadły jej do gustu ze względu na ilość martwych szczurów wokół, z jakimi musiała się mierzyć.
Weszła do sali, witając się krótko z prowadzącym i resztą uczestników, po czym wysłuchała ostrożnie instrukcji. Nie sądziła, by miała mieć problem z pierwszym zadaniem, jakie zostało przed nimi postawione. Doskonale wiedziała, jak wygląda krylica w poszczególnych fazach rozwoju. Spojrzała najpierw szybko na recepturę eliksiru czyszczącego rany, jaki przypadł jej dziś w udziale, by upewnić się, jakiej formy rośliny dokładnie będzie potrzebować i wtedy pewna siebie podeszła do stołu z rozłożonymi składnikami, by wybrać tę roślinę, która akurat znajdowała się w fazie rozwoju. Nie miała żadnej wątpliwości co do swojego wyboru, dlatego też z dość dużym zainteresowaniem przeszła do kolejnej części swojego zadania.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.


Ostatnio zmieniony przez Irvette de Guise dnia Nie 2 Maj - 22:19, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyNie 2 Maj - 15:58;

Eliksir: 4 - łagodzący (krylica kwitnąca)
Punkty z zielarstwa: 16
Rozpoznanie krylicy: 2 - nie rozpoznaje
Rozpoznanie fazy: -
Literka i ewentualny dorzut: later

Wcale nie zdziwił go fakt, że jak tylko Solberg wrócił do szkoły, postanowił zorganizować spotkanie lab-medu. Zawsze lubił to robić i spełniał swój obowiązek przewodniczącego o ile tylko miał możliwości. Niestety jego zawieszenie w prawach ucznia, które miało miejsce przez kilka ostatnich miesięcy, nie pozwalało mu na tę przyjemność. Dodatkowo przyjaciel po ostatnich wydarzeniach również cierpiał na amnezję, która martwiła Lucasa, ale mimo wszystko cieszył się, że Max znalazł się cały i zdrowy. Teraz tylko czekać, aż pamięć mu wróci i wszystko wróci do normalności, bo rozpoczęcie od labolatoriu medycznego dobrze wróżyło.
Pojawił się w sali przeznaczonej na zajęcia eliksirów, gdzie zazwyczaj kumpel lubił organizować spotkania i jak tylko go zobaczył wyszczerzył zęby w uśmiechu i podszedł do niego by przywitać się z nim, klepiąc go po plecach.
- Cześć, stary. Dziś też udowodnisz mi jak bardzo słaby jestem w eliksirach w porównaniu do Ciebie? - spytał zaczepnie, śmiejąc się pod nosem i wskazując na przygotowane kociołki. On był mistrzem w eliksirach i Lucas nie potrzebował szukać daleko dowodów na to - to właśnie Max wymyślił i włożył wiele pracy w wywar, który razem tworzyli. To mogło świadczyć tylko i wyłącznie o jego talencie, nawet jeśli w tej chwili nie do końca cały proces tworzenia syreniego eliksiru pamiętał.
Kiedy wszyscy się zebrali, wsłuchał się w krótki wstęp jakim Solberg ich uraczył, po to aby kilka minut później przeszli do losowania wywaru, który przyjdzie im uwarzyć z krylicy. Sinclairowi dostał się eliksir łagodzący, którego co prawda nigdy nie było mu dane stworzyć samemu, ale zawsze musi być ten pierwszy raz, prawda? Następnie podszedł do stolika, gdzie znajdowały się rośliny w różnych fazach rozwoju i musieli rozpoznać odpowiednią do danego eliksiru. I tu robiły się schody, bo Lucas nie miał pojęcia jak wygląda krylica kwitnąca, a wiedział, że właśnie takiej potrzebuje. Kierował się więc kolorem liści i sięgnął po tę roślinę, która sprawiała wrażenie dojrzałej. Czy dobrze wybrał, czy źle - to się okaże, kiedy zacznie gotować wywar.

@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Hunter O. L. Dear
Hunter O. L. Dear

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
Galeony : 2009
  Liczba postów : 788
https://www.czarodzieje.org/t19794-hunter-ossian-lewis-dear#599888
https://www.czarodzieje.org/t19804-sowa-huntera#600487
https://www.czarodzieje.org/t19795-hunter-o-l-dear#599914
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyNie 2 Maj - 19:47;

Eliksir: 1 - czyszczący rany
Punkty z zielarstwa:
Rozpoznanie krylicy: automatycznie sukces
Rozpoznanie fazy: 38 - nieodpowiednio rozpoznana
Literka i ewentualny dorzut: potem

Nie był pewny czy w tym miesiącu pojawić się na spotkaniu lab-medu, ale kiedy usłyszał kiedyś na korytarzu, że podobno Solberg szykuje dla nich zajęcie związane z krylicą, od razu zachęcony tymże tematem zapisał sobie datę. Kółko kojarzyło mu się z eliksirami, które co prawda też lubił, jednak ostatnio miał zbyt wiele stresu i nie miał jakoś nastroju na zabawę z kociołkiem. Ale jeśli głównym tematem miały być rośliny- to już zmieniało postać rzeczy.
Wszedł więc do klasy w podziemiach, przywitał się z Maxem z uśmiechem, po czym dostrzegł wśród zgromadzonych rudowłosą Ślizgonkę, ku której od razu skierował swoje kroki, zajmując stanowisko obok.
- Cześć, pani prefekt. Przyszłaś zwiększyć statystyki frekwencji Ślizgonów na zajęciach pozalekcyjnych? - odezwał się od razu zaczepnie, spoglądając w jej stronę, kiedy wyciągał podręcznik do eliksirów, którym miał się wspomagać w razie potrzeby. Skoro były kociołki, to pewnie później będą coś warzyć.
I nie mylił się. Wysłuchał Maxa, kiedy tłumaczył im na czym będzie polegać ich zadanie, a następnie wylosował eliksir czyszczący rany, który będzie musiał uwarzyć z odpowiednio dobranej rośliny, na podstawie fazy jej rozwoju. Stanął więc przed stolikiem, na którym znajdowała się roślina i niemal od razu sięgnął po tą, która jego zdaniem była tą odpowiednią. Teraz zostało tylko przygotować składniki i zacząć tworzyć wywar.

@Irvette de Guise
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyNie 2 Maj - 22:42;

Eliksir: 5 - czyszczący rany
Punkty z zielarstwa: 27pkt
Rozpoznanie krylicy: Automatyczny sukces
Rozpoznanie fazy: 81 - sukces
Literka i ewentualny dorzut: E na sukces czyli upadam na dupsko LOL

Była skupiona na krylicy, gdy jej uszu dobiegł znajomy głos. Twarz Rudej od razu rozjaśniła się uśmiechem, gdy zobaczyła  @Hunter O. L. Dear .
-Przyszłam zobaczyć, jak pilnie poszerzasz swoją wiedzę zielarską. - Odgryzła mu się żartobliwie, po czym zajęła stanowisko i zaczęła przygotowywać kociołek. Nie widziała, jaką roślinę zgarnął Hunter, ale zdecydowanie jej wzrok padł na przepis, jaki miał postawiony na blacie.
-Czyszczący rany? To co Dear, zobaczymy czy dorównam Ci w eliksirach? - W jej głosie czuć było nutkę wyzwania, co raczej nie było dla nich niczym nowym. Do tego fakt, że Irv nie była najlepsza w eliksirach pozornie z góry skazywał ją na porażkę, a jednak nie odmawiała sobie tej odrobiny rywalizacji.
Rozpaliła ogień pod kociołkiem i dokładnie wczytując się w przepis zaczęła pracować. Najpierw kilka ostrożnie posiekanych łodyżek waleriany, trochę wątroby jaszczurki i kropelka porannej rosy... To wszystko zgodnie z wytycznymi lądowało w bazie, jaką zdążyła uprzednio zorganizować. Już miała sięgać po sztylet, by zabrać się za krylicę, gdy nagle coś przeleciało jej pod nogami i ścięło tak, że wywaliła się na twardą kamienną posadzkę. Tyłek Rudej odczuł ten kontakt dość gwałtownie, od razu sygnalizując ból. Irv widziała tylko znikającego gdzieś pod ławkami szczurka.
-No pięknie. Zapchlony gryzoń. - Mruknęła pod nosem tak, by nikt tego nie usłyszał. W końcu starała się być taktowną panią prefekt, a nie przeciwniczką zwierząt. Wiedziała jednak, że co najmniej jedna osoba nie zostawi tego zdarzenia bez komentarza.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.


Ostatnio zmieniony przez Irvette de Guise dnia Pon 3 Maj - 18:34, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Hunter O. L. Dear
Hunter O. L. Dear

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
Galeony : 2009
  Liczba postów : 788
https://www.czarodzieje.org/t19794-hunter-ossian-lewis-dear#599888
https://www.czarodzieje.org/t19804-sowa-huntera#600487
https://www.czarodzieje.org/t19795-hunter-o-l-dear#599914
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyPon 3 Maj - 17:22;

Eliksir: 1 - czyszczący rany
Punkty z zielarstwa:
Rozpoznanie krylicy: automatycznie sukces
Rozpoznanie fazy: 38 - nieodpowiednio rozpoznana -> II etap: 15 - znowu się nie udało ;(
Literka i ewentualny dorzut: A -kociołek się jara Klasa Eliksirów - Page 20 1754368413

- Zielarstwo zawsze i wszędzie wyczuję. Fajnie, że można sobie powtórzyć niektóre rzeczy nawet na kółkach nie do końca skupiającymi się na roślinach. - skomentował krótko, zwracając się do dziewczyny, pewny, że będą całe zajęcia zajmować się właściwościami krylicy. A potem zobaczył kociołki i nieco mina mu zrzedła. Cóż, warzyć też lubił, ale jednak miał nadzieję na jakieś przygotowywanie składników ze świeżych roślin...
- Nie napalaj się tak, nie pamiętam kiedy ostatnio robiłem ten eliksir. A tam wystarczy jeden błąd i... bum! - oznajmił poważnym tonem, jakby rzeczywiście kociołek nad paleniskiem mógł eksplodować za sprawą najmniejszego drżenia ręki. A niech tak myśli.
Kiedy więc eliksir był wybrany, krylica rozpoznana (tak mu się tylko wydawało...) to mógł przejść do przygotowywania składników, wcześniej rozpalając palenisko pod kociołkiem i przechylając nad nim miarkę z wodą. Zabrał się za kompletowanie i krojenie wszystkich składników, które wydawały mu się proste do przygotowania. Aż w końcu nadszedł czas na krylicę, jednak kiedy tylko ją posiekał i wrzucił do naczynia, usłyszał hałas przy stoliku obok. Od razu obejrzał się w tamtą stronę i widząc Irvette na podłodze z trudem powstrzymał śmiech.
- O nie, któż to dopuścił się ataku na Twoje życie? - spytał, wyraźnie rozbawiony widokiem Ślizgonki obijającej sobie tyłek przez szczura. Jednak nie minęło kilka sekund jak podał jej dłoń, by pomóc wstać. - Może wymasować obolałe miejsce, pani prefekt? - dorzucił po chwili z perfidnym uśmieszkiem, od razu jednak odsuwając się na bezpieczną odległość, aby w razie czego uniknąć jakiegoś przypadkowego pacnięcia w głowę grubym tomem, znajdującym się na stoliku.
Nagle do jego nozdrzy dotarł charakterystyczny zapach spalenizny i jak tylko odwrócił głowę w kierunku swojego kociołka, dostrzegł niebezpieczny dym. Szybko do niego doskoczył i zauważył, ze cała woda i pozostała zawartość naczynia wyparowała a dno się paliło! W mgnieniu oka sięgnął po różdżkę, która leżała na blacie, aby użyć prostego Aquamenti i zapobiec całkowitemu zfajczeniu się kociołka. Oczywiście nie obyło się bez przekleństw pod nosem, ale sytuacja była opanowana. Odetchnął, choć zerknął kontrolnie na Rudą, czekając na nadchodzącą karuzelę śmiechu.

@Irvette de Guise
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyPon 3 Maj - 18:53;

Eliksir: 5 - czyszczący rany
Punkty z zielarstwa: 27pkt
Rozpoznanie krylicy: Automatyczny sukces
Rozpoznanie fazy: 81 - sukces
Literka i ewentualny dorzut: E na sukces czyli upadam na dupsko LOL

Sama wolała skupiać się na uzdrowicielskiej części tego koła. Z eliksirami nie szło jej najlepiej i nie była fanką tej dziedziny magii, ale wiedziała, że nie ucieknie od tego w murach Hogwartu, dlatego pokornie przyjmowała to, co przed nią stawiano. Poza tym wszystko było lepsze od miotlarstwa, w które ostatnio, jakimś cudem została wrzucona.
-Myślisz, że ta marna wymówka wytłumaczy Cię, jak Ci dzisiaj nie wyjdzie? - Uniosła jedną brew, posyłając mu rozbawione spojrzenie. Tak łatwo z nią nie było. Jeżeli Hunt chciał stosować wymówki, musiał znaleźć jakąś lepszą.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby ten przeklęty szczur nie wleciał jej pod nogi i nie spowodował upadku. Głębokie westchnięcie opuściło jej usta na znak, że próbuje powstrzymać się od jakiegoś komentarza, gdy przyjmowała dłoń Huntera. Zdecydowanie zbyt dobrze się tutaj bawił.
-Doceniam to, jak palisz się do tego zadania, ale wolałabym, żeby Twój kociołek nie płonął razem z Tobą. - Musiała przyznać, że gdy już stanęła na nogi jego humor nieco jej się udzielił. Rozbawiona wskazała głową dym, który widziała lepiej ze względu na to, że w przeciwieństwie do Huntera stała przodem do jego stanowiska. Była gotowa pomóc mu, gdyby ogień wymknął się spod kontroli, ale na szczęście Dear opanował sytuację.
Jedną dłonią rozmasowała sobie delikatnie obolałe pośladki i wróciła do przerwanej przez szczurka pracy. Na szczęście reszta warzenia przebiegła jej spokojnie i bez podobnych wypadków, a eliksir wyszedł prawie bezbłędny.

@Hunter O. L. Dear

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyPon 3 Maj - 21:01;

Eliksir: 4 - łagodzący (krylica kwitnąca)
Punkty z zielarstwa: 16
Rozpoznanie krylicy: 2 - nie rozpoznaje -> II etap - 21 - znowu porażka ;c
Rozpoznanie fazy: -
Literka i ewentualny dorzut: A - spalony kociołek

Eliksir łagodzący nie był najtrudniejszym wywarem jaki przyszło mu kiedykolwiek gotować. Nie był skomplikowany, jednak kluczowym składnikiem była tu właśnie krylica, którą trzeba było zebrać w odpowiedniej fazie rozwoju, aby miała konkretne właściwości i eliksir miał odpowiednie działanie. Dlatego jak tylko zdobył roślinę, która (jego zdaniem) była w kwitnącej fazie zabrał się za główną część czyli robienie wywaru.
Przygotował sobie wszystkie potrzebne mu narzędzia i rośliny oraz miarkę, po to aby chwilę później postawić kociołek na palniku i zalać go odpowiednią ilością wody. Później przeszedł do obrobienia składników - siekania, tłoczenia soku z niektórych, zgodnie z przepisem. Aż w końcu wrzucił do środka pokrojoną krylicę i obserwował co będzie się działo. Zgodnie z tym co pisało w recepturze powinien jeszcze zamieszać pięć razy, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Tyle, że zdążył zrobić trzy zamieszania po których usłyszał syk i zerknął do kociołka, z którego już się dymiło. Cały wywar zniknął, a dno naczynia zwyczajnie się paliło. Bez zastanowienia chwycił różdżkę, aby zalać go wodą za pomocą Aquamenti. Ale wstyd... Że nawet łagodzącego nie potrafi zrobić...
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyWto 4 Maj - 17:49;

Eliksir: Eliksir czyszczący rany  
Punkty z zielarstwa: 4 punkty 
Rozpoznanie krylicy: nieparzysta  
Rozpoznanie fazy: idealny  
Literka i ewentualny dorzut: F jak Feniks - będzie bolało xd 


Kreśląc swoje imię na liście członków koła, którego przewodniczącym był Max pozwoliła, by chwila wahania malowała się na gładkiej powierzchni kartki nierówną kreską jej nazwiska. Wciąż nie była pewna czy powinna się do niego zapisywać, chociażby dlatego, że nie radziła sobie dobrze z eliksirami, a dodatkowo mdlała na widok, co czyniło z niej też marną uzdrowicielkę, niemniej Olivia wykazywała się ogromną determinacją. Obrany cel był obecnie wyznacznikiem dla każdego z działań jakie podejmowała, natomiast fakt, że rysował się on w coraz jaśniejszych barwach dodawał dziewczynie pewności. 
Z drugiej strony w głowie wciąż kotłowała się myśl, że koła zainteresowań nie są tylko dla tych dobrych w danej dziedzinie, ale również dla osób, które sobie z czymś nie radzą; mogła dzięki temu czerpać wiedzę od lepszych od siebie, a tym samym rozwijać. Rozwój był tym na co stawiała teraz przede wszystkim, wciąż krążąc między regałami, których pułki uginały się od opasłych tomów, każdą, wolną chwilę poświęcając na naukę. 
Gdyby ktoś kilka miesiącu temu powiedział, że tak będzie wyglądało jej życie, zapewne zaśmiałaby się tej osobie w twarz, a teraz… teraz biegła między chłodnymi murami zamku, uderzając podeszwą butów o kamienną posadzkę, ze świadomością, że właśnie spóźnia się na pierwsze spotkanie koła. Poczucie czasu wciąż było tym czego brakowało brunetce, dlatego do sali eliksirów wpadła zdyszana i czerwona na buzi, próbując wypowiedzieć "przepraszam za spóźnienie", ale wyszedł z tego przerywany bełkot, bo wciąż próbowała odzyskać oddech. 
Widząc łagodny uśmiech malujący się na twarzy Ślizgona oraz zaskoczone spojrzenie niektórych osób, z lekkim zawstydzeniem, którego wyrazem była opuszczony wzrok - tym maltretowała swoje trampki - zajęła jedno z wolnych stanowisk. Wysłuchawszy wszystkich poleceń oraz rad Solberga od razu zabrała się do pracy. Przygryzając dolną wargę podeszła za resztą do stołu, gdzie w donicach stały różnego rodzaju rośliny. Z odmętach umysłu próbowała wyciągnąć informacje, jakie posiadała na temat krylicy, dziękując w duchu, że ostatnio przeglądała tak wiele książek, bo bez problemu udało jej się trafić na odpowiednią roślinę, z którą wróciła do swojego stanowiska. Eliksir czyszczący rany był podstawową mieszaniną, jednak nawet on sprawiał Olivii problem, czego - o dziwo! - nie można było zauważyć. Kiedy brunetka zabrała się za warzenie wywaru wydawała się być pewna w każdym swoim działaniu, nie zdradzając przy tym niepokoju, który wywoływał u niej lekką nerwowość objawiającą się tym, że co jakiś czas - głównie przed kolejnym etapem warzenia - przygryzała dolną wargę. 
W zasadzie sama była pod wrażeniem, kiedy eliksir zaczął nabierać odpowiedniej barwy, uśmiechnęła się nawet delikatnie, kiedy nagle poczuła jak coś smyra ją w nogawkę spodni, gdy spojrzała w dół, zobaczyła szczura. 
Głośny pisk wypełnił powietrze, a po chwili dołączył do tego głuchy odgłos, kiedy wystraszona Callahan wylądowała pośladkami na kamiennej posadzce. Mimowolnie w jasnych talerzach oczu zaświeciły się łzy, pięknie widoczne w blasku ognia palącego się pod kociołkiem. - Cholera - znajome słowo, w ostatnim czasie wypowiadane przez Oliv częściej niż powinno ponownie opuściło malinowe usta, choć tym razem nie miało nic wspólnego ze złością wywołaną głupim snem, a bólem, który za kilka dni objawi się pewnie siniakami. Opierając dłoń o stół, podniosła się
Otrzepując materiał spodni, zajrzała do kociołka najbardziej obawiając się o eliksir. Na szczęście wszystko było z nim w porządku.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyWto 4 Maj - 20:34;

Eliksir: Eliksir łagodzący (krylica kwitnąca)
Punkty z zielarstwa: 20
Rozpoznanie krylicy: Sukces punkcikowy
Rozpoznanie fazy: 96, rozpoznane!
Literka i ewentualny dorzut: późniejjjj

Chyba nigdy wcześniej nie miał okazji pojawić się na spotkaniu koła z Bruniem, a nawet jeśli, to zdawało mu się to tak odległym wspomnieniem, jakby nie stało się to wcale. Dlatego też wstąpiło w niego nieco więcej energii niż zazwyczaj, gdy przemierzając korytarz ze swoim gryfońskim przyjacielem, pogodnie odpalił swój tryb plotkary naczelnej i zaczął opowiadać mu o tym, jak to początkowo nieco wątpił w umiejętności Solberga (głównie przez jego młody wiek), by jednak z czasem przekonać się jak jaki jest utalentowany. Wspomniał o tym, że zdarzyło im się warzyć eliksiry we dwójkę i jego styl pracy, choć tak odmienny od jego samego, naprawdę jest godny szacunku. Nie byłby sobą, gdyby nie zdradził też, że nieco martwi się jego stanem zdrowia i nie zarzucił drobnej plotki o hipotezie o depresji Ślizgona; głośno zastanawiając się czy wysłanie mu pluszowego Dementora mogłoby choć trochę pomóc, cały ten wywód kończąc luźno rzuconym "Wspominałem Ci, że się zaręczyłem?", naprawdę gubiąc się już w tym komu tę szczęśliwą nowinę zdradza po raz pierwszy, a kogo zanudza już tym po raz dziesiąty.
I naprawdę starał się nie wyglądać na zmartwionego, gdy witał się z samym Maxem, szybko próbując rozproszyć się uwagą w pełni skierowaną na @Bruno O. Tarly, gdy zbliżali się już do stołu z ziołami, a on sam od razu zaczął rozglądać się za wyróżniającym się przecież spośród zieleni kryształem krylicy, który potrzebny mu będzie do eliksiru łagodzącego.
- Mam wrażenie, że ostatnio widzę Cię tylko na zajęciach. Nie przemęczasz się, Trunko? - podpytał Gryfona, szturchając go zaczepnie łokciem, nie mogąc wyzbyć się poczucia winy, że dopiero gdy sam odsapnął po zrzuceniu z siebie ciężaru odznaki Prefekta Naczelnego, zaczął dostrzegać jak zmęczeni są wszyscy wkoło. - Ale w sumie to już ostatnia prosta... Trzeba będzie coś zorganizować na koniec roku. Piszesz się na wielką imprezę pożegnalną? - podpytał jeszcze, zagarniając już dla siebie charakterystyczne kryształki, od razy wybierając kilka najdrobniejszych, bo i nie lubiąc wcale pracować z grubszymi, twardszymi, a więc i trudniejszymi do skruszenia nawet magią sztukami.


Ostatnio zmieniony przez Skyler Schuester dnia Nie 16 Maj - 12:44, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Aslan Colton
Aslan Colton

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Galeony : 1931
  Liczba postów : 1014
https://www.czarodzieje.org/t18403-aslan-colton#524234
https://www.czarodzieje.org/t18431-aslan-colton#525085
https://www.czarodzieje.org/t18426-aslan-colton
https://www.czarodzieje.org/t18721-aslan-colton-dziennik
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyPią 7 Maj - 20:05;

Eliksir: czyszczący rany
Punkty z zielarstwa: 6
Rozpoznanie krylicy:   4 - a więc nie :)
Rozpoznanie fazy: -
Literka i ewentualny dorzut: potem

Chociaż miał od groma obowiązków i wziął na siebie dodatkowe dyżury w szpitalu, nie mógł nie przyjść na spotkanie Laboratorium Medycznego. Wypił więc szybką kawę i pomknął do klasy eliksirów, a kiedy do niej dotarł, posłał ciepły uśmiech do @Maximilian Felix Solberg. Pracując w Mungu mniej więcej orientował się co się działo z każdym pacjentem, wszak ogarniał grafiki uzdrowicieli i miał dostęp do spisu kto leży w jakiej sali - stąd też wiedział o przeżyciach Maxa. Nie zamierzał jednak narzucać swojej pomocy, a jedynie okazać mu trochę serdeczności i wsparcia.
Gdy już Solberg opisał co ich dzisiaj czeka, ochoczo podszedł do stolika, udając znawcę roślin. W duchu żałował, że nie ma z nim Freli, która miała jakiekolwiek pojęcie na temat zielarstwa, bo ostatecznie nie miał pewności czy wybrał odpowiedniego chwasta.
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySob 15 Maj - 11:04;

Eliksir: czyszczący
Punkty z zielarstwa: 2pkt
Rozpoznanie krylicy: ni chuja
Rozpoznanie fazy: -
Literka i ewentualny dorzut: -

Eliksirowar nigdy nie był z niej jakiś wybitny, ale mimo wszystko postanowiła pojawić się na zajęciach w ramach kółka. W zasadzie dlatego, że nie miała nic lepszego do roboty. Po przybyciu na miejsce oczywiście wysłuchała tego, co ich dzisiejszy mentor miał im do powiedzenia i przystąpiła do szybkiej identyfikacji potrzebnych jej do wykonania eliksiru roślin. Czy wiedziała jak wygląda krylica? Fuck no. Oczywiście nie mogłoby to jej powstrzymać. No gdzie by tam!
W zasadzie na chybił trafił sięgnęła po jakieś zielsko, mając nadzieję, że będzie ono odpowiednie i zadziała. Spoiler alert: nie zadziała, ale o tym się przekona dopiero później, gdy efektownie spieprzy swój eliksir po królewsku. Ale do tego jeszcze nieco brakowało.
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySob 15 Maj - 18:20;

Eliksir: łagodzący
    Punkty z zielarstwa: 44pkt
    Rozpoznanie krylicy:  rozpoznana
    Rozpoznanie fazy: 19
    Literka i ewentualny dorzut: -

Po raz kolejny zjawiła się na zajęciach poświęconych warzeniu eliksirów. W końcu mogła jej się przydać ta umiejętność w przyszłości. Z jednym eliksirowarem w domu zawsze różnie mogło być, a pewne specyfiki warto było posiadać w swoim zanadrzu i na bieżąco je produkować. Takie jak chociażby owe eliksiry z kategorii leczniczych.
Rozpoznanie krylicy nie sprawiło jej żadnego problemu. Znała się wystarczająco dobrze na roślinach, aby móc ją rozpoznać bez żadnego problemu. Szkoda tylko, że nie do końca pamiętała to w jakiej fazie rozwoju powinna się ona znajdować i pomyliła ją. Ot przygarnęła nie to co trzeba. Miała być kwitnąca, a wyszła niekwitnąca obecnie. Mały szczegół, ale niestety na tyle ważny, by zaważyć na jej przyszłym sukcesie, o którym jeszcze miała się przekonać.
Powrót do góry Go down


Bruno O. Tarly
Bruno O. Tarly

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Galeony : 1410
  Liczba postów : 1087
https://www.czarodzieje.org/t17773-bruno-o-tarly
https://www.czarodzieje.org/t17828-korespondencja-bruna#501992
https://www.czarodzieje.org/t17803-bruno-o-tarly
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySob 15 Maj - 20:59;

Eliksir: eliksir czyszczący rany
Punkty z zielarstwa: 6
Rozpoznanie krylicy: nieparzysta - nie rozpoznaję
Rozpoznanie fazy: --
Literka i ewentualny dorzut: next

Skyler miał na niego dobry wpływ. Zbawienny wręcz.
Przy nim nie myślał o swoim życiu przegrywa, nie stresował się pracą dyplomową, nie gryzło go sumienie i nawet wspomnienie zapachu ciepłych blin było bardziej mgliste, jakieś takie mniej kuszące. Puchońskie słoneczko. Dobrze mieć takiego przyjaciela.
Nawet jeśli wyciąga cię na zajęcia koła, które sprawia ci ogromną trudność.
Nie mógł się jednak nie zgodzić, nie chciał. Tak rzadko ostatnio rozmawiali, że wspólne zajęcia okazywały się jedyną możliwą szansą, której przepuścić po prostu nie można. Słuchał pogodnego głosu chłopaka, mimowolnie porównując go do trelu wiosennych skowronków, które można było czasami spotkać na skraju Zakazanego Lasu. Słuchał i uśmiechał się sam do siebie. Powinni pójść na piwo. Albo dwa. Ewentualnie pięć. A potem nagle szczena opadła mu do kostek, tak jak to zdarza się kreskówkowym postaciom z lat sześćdziesiątych. I huk było słychać co najmniej w Hogsmeade, na pewno.
- Jak to się z a r ę c z y ł e ś?! - prawie pisnął, niczym podjarana nastolatka - O MÓJ GODRYNIU! Pijemy! - szturchnął Sky'a zaczepnie, nie hamując ani trochę uśmiechu, który opętał całą jego twarz. Czy to oznaczało rychłe wesele?
I już nie było szans, żeby się skupił. Ledwie zapamiętał nazwę eliksiru, który powinien sporządzić, choć zapewne przygotowywał go już w swojej szkolnej karierze. Głowę miał pełną wyobrażeń co do tego wyjątkowego ślubu i nie zważał nawet na to, czy sami główni zainteresowani już zaczęli cokolwiek planować. Wziął jakiś tam kociołek, chochlę, samosiekający nóż i inne akcesoria, które prawdopodobnie będą niezbędne. Brakowało jedynie głównego składnika. Tylko... jak wygląda to zielsko? Wszystkie były do siebie takie podobne... Stał nad stołem dobre pięć minut i niewiele mu to dało, więc chwycił za pierwszą lepszą roślinę.
- Obyś była Krylicą. - nie była. Ale jeszcze tego nie wiedział.
Wrócił do Skylera i zajął się przygotowywaniem eliksiru. Najpierw posiekał składniki i nalał do kotła wody przy pomocy szybkiego Aquamenti, by potem całą ciecz zagotować.
- Przemęcza to mnie samo życie. Wręcz pożera, przeżuwa i wyrzyguje. Dlatego skupiam się na zajęciach, żeby chociaż zdać ten ostatni semestr. - westchnął, odpowiadając nieco posępnie na słowa przyjaciela. Szybko jednak zmienił wyraz swojej twarzy, by płynnie wrócić do poprzedniego, o wiele ciekawszego, tematu - Oczywiście, że się piszę. A na pożegnanie Twojego stanu kawalerskiego najbardziej. Więc kiedy?

@Skyler Schuester
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySob 15 Maj - 23:11;

Eliksir: czyszczący
Punkty z zielarstwa: 2
Rozpoznanie krylicy: ni chuja
Rozpoznanie fazy: -
Literka i ewentualny dorzut: H z 1 na dorzucie

To nie mogło się udać. Jej plan był od samego początku skazany na porażkę, ale jakoś sobie z tym wszystkim radziła. Niby postępowała zgodnie z instrukcjami, ale już w fazie... płodowej tego eliksiru dało się wyczuć, że wyraźnie zjebała sprawę. Barwa była kompletnie nie taka, przypominała raczej wyciek ropy na Zatoce Meksykańskiej i była gęsta jak syrop, a do tego jakoś tak dziwnie bulgotała, wydzielając przy tym jakieś tajemnicze opary.
To powinien być wyraźny sygnał ostrzegawczy, że z tym eliksirem było wszystko nie tak. Tylko, że to wszystko zdało się oczywiście na nic, bo Huang za cholerę nie odczytała tych znaków dymnych, a jedynie nawdychała się tego dziadostwa siedząc nad kociołkiem, w którym coś tam mieszała, aby finalnie zasnąć w ławce, zostawiając dalej wesoło bulgoczącą nad ogniem masę.
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySob 15 Maj - 23:37;

Eliksir: łagodzący
Punkty z zielarstwa: 44
Rozpoznanie krylicy: rozpoznana
Rozpoznanie fazy: 19
Literka i ewentualny dorzut: 96 i J

Z początku nic nie zwiastowało katastrofy. Nic. Zupełnie nic. Wydawało się, że wszystko przebiegało zgodnie z planem. Yuuko przygotowała tak jak powinna bazę pod eliksir, a kiedy ta podgrzewała się w kociołku, rozpoczęła obróbkę potrzebnych jej składników, które następnie zaczęła porcjować. I chociaż postępowała naprawdę ostrożnie, pilnując, aby robić wszystko dokładnie tak jak widniało to w przepisie to i tak nie uzyskała satysfakcjonującego jej efektu. Nic tego nie zapowiadało, bo widoczny w kociołku wywar wyglądał i pachniał tak jak powinien. Dopiero w momencie, gdy dorzuciła krylicę ten zaczął mętnieć i gęstnieć, aż w końcu zamienił się w beton. Jak do tego doszło? Tego nie wiedziała, ale z pewnością niektórzy chcieliby ją zatrudnić na budowie. Nic tylko pozazdrościć talentu.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyNie 16 Maj - 13:54;

Eliksir: Eliksir Łagodzący
Punkty z zielarstwa: 20
Rozpoznanie krylicy:  poprzedni post
Rozpoznanie fazy: Rozpoznane
Literka i ewentualny dorzut: J i 30 minut

Brunio miał w sobie to coś, co sprawiało, że przestawał przy nim czuć tę cholerną presję, którą czuł przy niemal każdym. Nie musiał niczego udowadniać, ani na kogokolwiek pozować, mogąc pozwolić sobie na teatralne zaprezentowanie swojego pierścionka zaręczynowego w stylu Beyoncé i z pewnością ten wzrost swobody i pewności siebie wynikał z wielu czynników, jednak nijak nie potrafił zignorować tego, że w towarzystwie Trunka zdawało się być to wyraźniejsze. Jakby cokolwiek zrobił i w cokolwiek by się ubrał, nie mogłoby być przez Gryfona negatywnie odebrane.
- Mieliśmy umowę, że Mef się oświadcza pierwszy - zaczął wyjaśniać nad rozkruszaną już w moździerzu krylicą. - Ale no, ślub zaczniemy planować dopiero wtedy, gdy ja też się oświadczę, więc… to takie trochę połowiczne oświadczyny… - Skrzywił się mimowolnie, niezadowolony z tego, że sam umniejsza temu wydarzeniu, więc już zaraz zapowietrzył się w próbie buntu, na który brakowało mu odpowiednich słów i który skończył się na wypełnieniu chłodnym Aquamenti srebrnego kociołka. - To nie tak, że bym nie chciał tak już teraz, bo bym chciał, ale Mef zasługuje na coś specjalnego, rozumiesz. Nie mogę… tak po prostu oświadczyć mu się pierwszym lepszym pierścionkiem w jakimkolwiek miejscu, bo jakby… Dostałem pierścionek z fazami księżyca w  l o d o w y m  zamku. W walentynki. Nad głową zorza polarna i miliony świetlików, czy Ty sobie to w ogóle wyobrażasz, Trunko? - wyrzucił z siebie, odruchowo sięgając po fiolkę z rumiankiem lekarskim, by dopiero po dorzuceniu go do wciąż chłodnej wody zdać sobie sprawę, że coś jest nie tak, a więc i rzucając się do tego, by wyłowić pospiesznie leniwie pływające na powierzchni płatki, układając je na tacce obok. I nie zdążył zdenerwować się na źle podpisaną fiolkę, dając zaniepokoić się odpowiedzi przyjaciela, na którego od razu powędrowało zmartwione spojrzenie jasnych oczu.
- To już ten ostatni sprint przed metą - spróbował go pocieszyć, delikatnie poklepując gryfońskie ramię, ale też nieszczególnie wiedząc czy istnieją jakiekolwiek słowa, które mogłyby pomóc, bo i mając wrażenie, że z miesiąca na miesiąc jego czołowy kolega ma coraz mniej energii i ochoty na wygłupy, a on wcale nie wiedział co aż tak go trapi, mogąc się tylko domyślać, że jakiś wpływ na to wszystko miała jego rosyjska przygoda.
- Wiesz… jakbyś potrzebował jakichś eliksirów, jakichkolwiek, to zawsze możesz po prostu do mnie napisać - podsunął ostrożnie, dla Brunka przecież będąc gotowym choćby i skrócić swój sen o kilka godzin, by przygotować mu potrzebny wywar lub zwyczajnie odstąpić mu kilka fiolek ze swojego prywatnego zbioru. - Eliksir czuwania albo spokoju potrafią zdziałać cuda, serio - zasugerował jeszcze, zaraz już nie mogąc się powstrzymać, więc zabierając się za porządkowanie źle opisanych fiolek, przy pomocy magii brutalnie zrywając każdą z etykiet, by własnoręcznie wypełnić nowe opisy i przy pomocą zaklęcia trwałego przylepca oznaczyć każdą fiolkę po kolei, skrupulatnie i powolnie rozpoznając składnik za składnikiem. I nawet nie zauważył, że podczas tych pedantycznych porządków i rozmowy z Brunkiem o czymś na kształt wieczoru kawalerskiego minęło mu pół godziny, więc zaraz już opróżniał i ochładzał swój kociołek, by zacząć warzyć na szczęście dość prosty eliksir od nowa. I mógł tylko dziękować losowi, że wylosował dla siebie eliksir łagodzący, który znał przecież bardzo dobrze, bo i nie raz przygotowywał go sobie czy innym Puchonom na szybkie pozbycie się śladów swojej zbrodni w postaci barwnych malinek.

@Bruno O. Tarly
Powrót do góry Go down


Bruno O. Tarly
Bruno O. Tarly

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Galeony : 1410
  Liczba postów : 1087
https://www.czarodzieje.org/t17773-bruno-o-tarly
https://www.czarodzieje.org/t17828-korespondencja-bruna#501992
https://www.czarodzieje.org/t17803-bruno-o-tarly
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyNie 16 Maj - 19:26;

Eliksir: eliksir czyszczący rany
Punkty z zielarstwa: 6
Rozpoznanie krylicy: nieparzysta - nie rozpoznaję
Rozpoznanie fazy: 84 - porażka
Literka i ewentualny dorzut: J - mur beton

Mógł sobie tylko wyobrażać te wszystkie emocje, które wtedy towarzyszyły Skylerowi i Mefisto. Z każdym kolejnym słowem opisującym to wyjątkowe wydarzenie oczy Gryfona otwierały się szerzej i szerzej, by na koniec zamknąć się niespiesznie, na kilkanaście sekund, w cichej zadumie. Westchnął z rozmarzeniem. Trochę mu zazdrościł, ale była to jeszcze zazdrość na zdrowym, serdecznym poziomie.
- Faktycznie poprzeczka postawiona wysoko. - przyznał, chcąc skomplementować pomysłowość Mefa - Nie wiedziałem, że drzemie w nim taki romantyk. - pozory jednak mylą. Niby każdy o tym wie, a jednak tak często zapomina. Bruno nie był wyjątkiem.
Główny składnik eliksiru był już odpowiednio rozdrobiony, a woda w kociołku wrzała w najlepsze. Tarly dodał wszystko, co było potrzebne oprócz najważniejszej rośliny. Ociągał się, bo z przepisem był na bakier, musiał co chwila zerkać do notatek i pytać przyjaciela o kolejne kroki. Cóż, tak to jest, jak się ma pamięć złotej rybki. W końcu jednak nadeszła ta wielka chwila na dorzucenie Krylicy (ehe, Krylicy), więc zakasał rękawy i przy pomocy zaklęcia przerzucił całość. Złe rzeczy zaczęły się dziać, gdy tylko kupka posiekanej roślinki zetknęła się z powierzchnią cieczy. Woda w kotle zabulgotała złowieszczo, a potem... zmieniła się w beton.
- Nosz nitinia jasna... - zaklął pod nosem, widząc swoją kolejną porażkę - Wiesz, na początek chyba przydałby mi się eliksir czyszczący rany, bo sam nie umiem go przyrządzić. - burknął zły na siebie, jednocześnie odpowiadając na propozycję Sky'a.
Ta jednak nie była wcale taka zła. Może powinien skorzystać z pomocy i faktycznie podratować swoją psychikę eliksirami? Może zadziałają zbawiennie?
O ile nie będzie ich robił sam...


@Skyler Schuester
Powrót do góry Go down


Aslan Colton
Aslan Colton

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Galeony : 1931
  Liczba postów : 1014
https://www.czarodzieje.org/t18403-aslan-colton#524234
https://www.czarodzieje.org/t18431-aslan-colton#525085
https://www.czarodzieje.org/t18426-aslan-colton
https://www.czarodzieje.org/t18721-aslan-colton-dziennik
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyPon 17 Maj - 14:58;

Eliksir: czyszczący rany
Punkty z zielarstwa: 6
Rozpoznanie krylicy:   4 - nope
Rozpoznanie fazy: -
Literka i ewentualny dorzut:  B

Po zgarnięciu składników, zabrał się za przyrządzanie eliksiru czyszczącego rany. Ustawił kociołek i stopniowo, według przepisu, dodawał kolejne rzeczy, mieszał, kontrolował ogień, pilnując, aby nie wysadzić sali w powietrze. Ostatnimi czasy skupiał się jedynie na magii leczniczej, zapominając o nauce eliksirów - cierpiał więc niemiłosiernie, męcząc się z warzeniem w zasadzie dosyć prostej mikstury. Wszystko jednak szło zgodnie z planem, a przynajmniej tak mu się wydawało do pewnego momentu. Obrócił się dosłownie na sekundę, żeby zerknąć na pergamin z przepisem - to wystarczyło, aby eliksir zniknął z kociołka, a ten zaczął się powoli palić. Rzucił szybkie Aquamenti i potarł skronie, czując coraz większe zmęczenie.
Ile cierpień i porażek czeka go jeszcze w życiu?
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptySro 19 Maj - 0:20;

Po kolei witał się z tymi, którzy postanowili pojawić się na dzisiejszych zajęciach. Towarzystwo było raczej skromne, ale Maxowi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Z pewną ulgą przyjął fakt, że nie będzie musiał naraz zmierzyć się z taką ilością nowych twarzy.
-Dziś bardziej sprawdzę waszą wiedzę w zielarstwie, ale nie martw się, na wszystko przyjdzie czas. - Rzucił żartobliwie w stronę @Lucas Sinclair, gdy ten zaczepił go na wejściu. Cieszył się, że prefekt będzie obecny na zajęciach. Była to jedna z tych mordek, które dawały mu poczucie bezpieczeństwa w tej pojebanej sytuacji, w jakiej się znalazł. Podobnie zareagował na widok @Olivia Callahan, choć serce nieco mu się ścisnęło. Wciąż pamiętał, co usłyszał od niej w skrzydle szpitalnym i wciąż nie skonfrontował tych słów z tym, z kim powinien. Jakoś nie spieszyło mu się do tego. Bał się usłyszeć jakąkolwiek odpowiedź. Teraz musiał jednak skupić się na czymś innym i w stu procentach oddał się zajęciom jakie zorganizował.
Uważnie patrzył, jak każdy z uczestników po kolei podchodzi do stanowiska, by wybrać odpowiednią roślinę. Odpowiadał na każdy ciepły uśmiech, ale nic więcej. Chciał zobaczyć, jak poradzą sobie z tym zadaniem sami. Niestety wiele z nich już na tym etapie popełniła błąd bo choć wielu było w stanie rozpoznać samą krylicę, o tyle już dobranie odpowiedniej fazy jej rozwoju zdawało się stanowić problem.
Gdy już każdy miał swoją roślinkę przyszedł czas na warzenie eliksirów. Max chodził po klasie, bacznie obserwując postępowania swoich podopiecznych. Kilka razy przystanął, gdy zauważył dym z jakiegoś kociołka, ale na szczęście uczestnicy byli w stanie poradzić sobie sami z tą niedogodnością, która nieprzypilnowana mogła sprawić im niemałe problemy.
-No cóż, nie powiem żeby poszło nam dzisiaj najlepiej. - Zaczął z uśmiechem, bo przecież nie byli tu po to, by dostawać zjebę, tylko dlatego, że chcieli się czegoś nauczyć bądź powtórzyć materiał, który gorzej im szedł. - Muszę jednak przyznać, że obserwując was doszedłem do wniosku, że większość błędów nie wynikało z problemów przy eliksirze, a po prostu było efektem źle dobranego składnika. - Przyznał, jednocześnie chwaląc ich umiejętności eliksirowarskie i nieco krytykując wiedzę z zakresu zielarstwa. -Tak wyglądają rośliny, których potrzebowaliście odpowiednio do eliksiru czyszczącego rany i łagodzącego. Polecam wam to zapamiętać, bo krylica jest nie tylko szalenie popularna, ale i okropnie użyteczna. - Pokazał im rośliny, które powinni byli użyć, a następnie schował na swoje miejsce. -W każdym razie dziękuję wam wszystkim za udział i liczę, że zobaczymy się już w przyszłym miesiącu. - Pożegnał ich, po czym otworzył drzwi, by nieco wywietrzyć salę od tych wszystkich oparów spalenizy i jednocześnie dać im znać, że zajęcia naprawdę się już zakończyły.

//zt dla wszystkich chętnych

Niestety z powodu braku drugiego posta @Olivia Callahan nie może otrzymać ode mnie punktów.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 EmptyPon 24 Maj - 8:13;

Ilość punktów w kuferku z eliksirów: 21
Ilość punktów w kuferku z zielarstwa: 15
Humor przed zajęciami: 4, zmęczon Klasa Eliksirów - Page 20 194561015
Dodatkowe przedmioty punktowane: Srebrny kociołek (+2 Eliksiry), Samoodmierzająca fiolka (+1 Eliksiry), Woreczek Mojo (+1 Zielarstwo)

Pierwsza sprawa - ledwo co wyszedł z sali do OPCM, a tu się już okazywało, że musi lecieć z motorkiem w dupie do podziemi, żeby uczestniczyć na zajęciach z Eliksirów.
No super, nie ma co, wcześniej mu skrzywiło flaki na widok elektryczności, samemu już czuł, że ten poranek to chyba trochę jakaś porażka, a na domiar złego cały czas czuł, że czas ucieka. Że za niedługo nie będzie studentem, a pełnoprawnym dorosłym, który postara się o zajęcie stanowiska asystenta nauczyciela w Hogwarcie. Tak, porąbało go do reszty, ale samemu czuł, że to jest jedna z tych słusznych dróg, którą chce podążać. O ile mu Hampson na to pozwoli, czego był doskonale świadom, że jego decyzja ma kluczowe znaczenie względem tego, jak będą wyglądały następne lata jego własnego życia. A miał nadzieję, że jakoś się uda udowodnić własną wartość merytoryczną, mimo wystąpienia wszelkich wybryków, dzięki którym doskonale wskazał na własną głupotę i nadmierny idiotyzm.
Podczas pójścia do lochów o mało co się nie wyrąbał na własny krzywy ryj, bo jeszcze chciał sobie powtórzyć coś więcej, niż tylko podstawowe eliksiry w ramach dobranocki do łóżka. Stopnie krzywe, równowaga zachwiania, problem gotowy, ale momentalnie się ogarnął. W dłoniach miał zatem wypożyczony podręcznik, który był jednak za ciężki, by z niego skorzystać w biegu. Nie bez powodu zatem schował go, by móc przeczytać większość rzeczy z dziennika, który niby miał służyć do zapisywania własnej historii, a zamiast tego idealnie sprawdzał się jako miejsce notatek wszelakiej maści. Do tego, jakby nie było, przelewał wenę, jaką się charakteryzował podczas skrobania poszczególnych liter. Dokładnie zaczął odczuwać emocje, jakie nim kierowały podczas tworzenia Aceso - kreatywność, ambicja, zaradczość.
W klasie eliksirów nikogo jeszcze nie było - no, oprócz uczniów, którzy nie chcieli się spóźnić. Profesor Dear najwidoczniej miała w zanadrzu jeszcze inne plany, na co mógł odetchnąć z ulgą, bo zmęczone spojrzenie Lowella zostało utkwione przede wszystkim w notatkach, które to starał się jeszcze jakoś przewertować. Przepisy na eliksiry, własne modyfikacje, z czterema literami na krześle; ot, nie sprawiał kłopotów, skupiając się przede wszystkim na samym sobie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Eliksirów - Page 20 QzgSDG8








Klasa Eliksirów - Page 20 Empty


PisanieKlasa Eliksirów - Page 20 Empty Re: Klasa Eliksirów  Klasa Eliksirów - Page 20 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Eliksirów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 20 z 39Strona 20 z 39 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 29 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Eliksirów - Page 20 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Podziemia
 :: 
klasa eliksirów
-