Skąd ona niby miała wziąć liść mandragory? Nie wiedziała, czy takie rzeczy się gdzieś kupuje, czy coś, ale nie robiło to większej różnicy, bo nawet jeśli, to szkoda by jej było galeonów na jakiś szajs do szkoły. Nie po to spieniężyła w pociągu podręcznik z astronomii, żeby to teraz na jakieś zielsko wydawać. Hogwart miał swoje cieplarnie i składziki na składniki, a uczniowie liście musieli se gdzieś narwać? Pomerliniło. Ewentualnie mogłaby podpirzyć z cieplarni i chociaż właściwie mogłaby to zrobić, to jej się niespecjalnie chciało. Pryskać z pierwszej lekcji w semestrze jakoś tak nie wypadało, więc zaryzykowała i poszła nieprzygotowana. Nie ma co się od razu spisywać na straty - może ktoś będzie miał dwa? A jeśli nie, to była mentalnie przygotowana na jakiś ochrzan. Od rana czuła, że dziś straci jakieś punkty. Takie już brzemię jasnowidza - znała przyszłość, ale nie mogła nic na nią zaradzić. Z niechlujnie podwiniętymi rękawami i byle jak zawiązanym krawatem weszła do klasy eliksirów, z zaskoczeniem stwierdzając, że jest pierwsza. W pierwszym odruchu chciała się cofnąć, ale jej wzrok padł na gabloty składników stojące pod ścianami. - No i kierwa, po problemie - rzuciła sama do siebie. Ostatni raz wyjrzała przez drzwi, sprawdzając czy na pewno nie zbliża się nauczyciel, albo jakaś menda, która mogłaby ją podkablować, pizła torbę pod nogi jakiegoś krzesła i podbiegła do półek. Byłoby łatwiej jakby wiedziała jak wygląda liść mandragory, ale tragedii nie było, bo pudełeczka i buteleczki były podpisane. Szybko ściągała kolejne, oglądając etykietki, po czym byle jak odkładała z powrotem, co jakiś czas zerkając na drzwi do klasy.
Autor
Wiadomość
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Z cała pewnością nie udało mu się w pełni skupić na chyba już setnym razie przeczytaniu swoich notatek. Główny udział w tym miał Irytek, który oczywiście jak zwykle robił wszystko żeby być jak najbardziej irytującym bytem w szkole. Szczerze to chciał już wstać i powiedzieć że jeśli się nie przytka, to poprosi Krwawego Barona żeby zrobił z im porządek. W końcu była to jedna z niewielu osób jakich Irytek się słuchał. Na szczęście odpuścił w porę i na tyle wcześnie żeby nie oberwać zaklęciem od Brooks, a bądźmy szczerzy... Murphy po jej czarowaniu prawie się nie pozbierał. I to po zaklęciu leczniczym. Strach się bać co by zrobiła z ofensywnym. Kiedy @Hawk A. Keaton się do niego zbliżył i zaczął przepraszać, Drake delikatnie się uśmiechnął. Nie było to raczej nic wielkiego. Tego Poltera trzeba nauczyć się po prostu znosić. -Nie musisz przepraszać. Nic się nie stało. - No i przyszedł też wilowaty tajfun znany jako Eskil. Drake lekko westchnął. - Myślę że profesor Dear mnie w tym uprzedzi, ale spróbuję... - Tylko nie do końca wiedział jak miał to zrobić z drugiego końca sali. Bezróżdżkowej nie opanował jeszcze. Inaczej mógłby popchnąć mu krzesło żeby spadł i się obudził. Ogólnie widział całą sytuację jaka miała tu miejsce... Dlatego wziął swoje rzeczy i ruszył w stronę Hawka ostatecznie siadając obok niego. -Usiądę z tobą, jeśli nie masz nic przeciwko. - Rzucił z lekkim uśmiechem. Nadal nie był u szczytu swojego nastroju, ale wolał nie psuć atmosfery wokół siebie.
Hawk A. Keaton
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Przeprosiny przyjęte - mogę z ulgą odetchnąć i tym samym udać się w kierunku jednej z ławek, by się nieco wygodniej rozsiąść. Nie jestem mistrzem w prowadzeniu konwersacji, a wiem, jaka opinia może o mnie krążyć po tym, jak wszyscy słyszą o jakichś niestworzonych rzeczach. Nic dziwnego zatem, że decyduję się na jakiekolwiek słowa uprzejmości, jako że nie chcę wyjść na kogoś, kto kompletnie ma gdzieś, co się dzieje dookoła. Ktoś został dotknięty przez to, iż pewien delikwent postanowił we mnie wlać alkohol i zabrać po ataku paniki do schowka na miotły, co zakończyło się ostatecznie nieprzyjemnymi plotkami na temat mój i Murphy'ego. I, co najgorsze, ten delikwent zjawił się w sali, ale tak szybko, jak zasnął, tak równie prędko zmieniłem miejsce. Siadam ponownie, ale jak najdalej od półwila, czekając na to, aż zajęcia się rozpoczną. Nie czuję się też najlepiej. Powrót do szkoły wcale mi nie służy, jako że nie było mnie przez parę dni. Mimo to wewnątrz mojej duszy tli się ta mała nadzieja, że zajęcia będą spokojne i pozbawione jakichkolwiek problemów; intuicja gładko i subtelnie mi podpowiada, że jak będę trzymał się najdalej od Ślizgona, tym mniej ucierpię zarówno na ciele, jak i na psychice. Rozmyślam zatem, nie zwracając uwagi na to, co się dzieje już z tyłu, bo serio, nie chciałbym, żeby cokolwiek poszło w moim kierunku. Dźwięk kroków przedostaje się do moich uszu, a gdy odwracam głowę, odgarniając parę kosmyków, okazuje się, że rosły chłopak z Gryffindoru postanawia obok mnie usiąść. Nie wygląda też najlepiej, zdaje się być nieco... nie w humorze? Nie jestem w stanie tego określić, w końcu go przecież nie znam, ale wydaje mi się, że nie jest z nim najlepiej. Mam nadzieję, że to nie jest coś, co może na mnie również wpłynąć. Mimo to nie pytam - to nie jest moja sprawa, to nie jest coś, na co powinienem zwracać uwagę. Niepotrzebne mi są dodatkowe problemy, bo i tak mam ich wystarczająco za dużo. - N-Nie, spokojnie... - odpowiadam, choć nie z uśmiechem, a prędzej ze wzrokiem wbitym prosto w dłonie. Jasnoniebieskie tęczówki od dłuższej ilości czasu unikają kontaktu z innymi. Nie wiem, skąd się bierze to, że część osób do mnie podchodzi, część osób ze mną rozmawia, skoro nie stanowię dobrego kompana do rozmowy. Jakby coś lub ktoś wydobywa mnie z tego cienia, w którym czuję się dobrze; wcale mi się to nie podoba i nabieram podejrzliwości wobec osób, z którymi się obecnie zadaję. - J-jaki eliksir? - pytanie zdawkowo opuszcza moje usta; nie zadaję go w pełni, a prędzej nawiązując do tego, nad czym kazała nam pomyśleć profesor Dear.
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Lekcja eliksirów: Ilość puntków w kuferku z eliksirów: 20 Ilość puntków w kuferku z zielarstwa: 5 Nastrój: 6 Przygotowanie do lekcji: przekartkował przed lekcją notatki, które wziął ze sobą, ma też podręcznik Pomysł na eliksir: Eliksir lewitacji – sprawia, że osoba po jego wypiciu zaczyna unosić się w powietrzu na stosunkowo niedużej wysokości, doświadczając przy tym czegoś w rodzaju stanu nieważkości. Nie umożliwia lotu jako takiego, samodzielnie można jedynie w ograniczonym stopniu kontrolować swoje położenie. Efekt kończy się samoistnie po upływie godziny od zażycia.
Nigdy nie zastanawiał się nad stworzeniem jakiegoś autorskiego eliksiru, bo i nie planował bardziej wiązać się z tą dziedziną magii, a najwyraźniej wokół tego miały oscylować dzisiejsze zajęcia, skoro Dear poleciała im pomyśleć nad własnym eliksirem. Nie było chyba niczego konkretnego na czym by mu bardzo zależało, ale coś wymyślić trzeba było, więc… wymyślił. Było wiele rzeczy, których skutkiem ubocznym mogła być lewitacja, a co, gdyby móc ją wywołać tak… celowo? Bardziej w sumie dla zabawy, choć zapewne jakieś praktyczniejsze sposoby wykorzystania podobnej mikstury także by się znalazły. O ile oczywiście miała ona prawo w ogóle zaistnieć, zwłaszcza w jego wykonaniu, bo jakby nie spojrzeć – bardzo wybitnym eliksirowarem to jednak nie był, trudno było mu nawet ocenić jak bardzo mogłoby to być skomplikowane w uwarzeniu. Wszystko wyjdzie w przysłowiowym praniu, można rzec. W klasie zjawił się nie na styk, ale z wystarczającym zapasem czasu, żeby móc jeszcze co nieco przejrzeć przed rozpoczęciem zajęć. Po wejściu zlustrował spojrzeniem pomieszczenie, by następnie zająć jedno z pustych stanowisk bliżej tyłów. Wygrzebał z torby swoje notatki oraz podręcznik. Ten drugi rzucił na blat, a następnie zajął się kartkowaniem zapisków, od czasu do czasu jednym okiem śledząc co się działo w innych częściach sali.
// można zaczepiać, jeśli ktoś ma ochotę c:
Bonnie Webber
Rok Nauki : II
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Lekcja eliksirów: Ilość punktów w kuferku z eliksirów: 8 Ilość punktów w kuferku z zielarstwa: 18 (+kryształowa fiolka +2, rękawice ochronne +1) +kurs zielarza coś daje? XD Nastrój: 8 Przygotowanie do lekcji: przeczytane notatki z ostatniej lekcji Pomysł na eliksir: Eliksir Prędkości. Na pół minuty od momentu wypicia eliksiru postać jest zdolna biec sprintem godnym sportowca narodowego. Stosować można tylko raz w tygodniu bowiem eliksir bardzo mocno obciąża wątrobę.
Przyciskała do siebie opasły podręcznik od eliksirów, który to nie mieścił się w jej torbie. Podejrzewała, że ktoś musiał go dla żartu powiększyć bowiem nie pamiętała, aby podręczniki z tego przedmiotu miały format A3. Po wejściu do sali rzuciła jedynie okiem na kilkoro uczniów siedzących już w ławkach. Minęła @Hawk A. Keaton i @Drake Lilac rzucając w jego ich stronę owinięte chrypką "cześć". Nie znała Gryfona co nie zmienia faktu, że miło jest powitać obu panów a nie jednego. Miała usiąść sama i zanurzyć się w książce jednak jej oczom pokazał się kapitan drużyny Ślizgonów @William S. Fitzgerald. Przez moment walczyła ze sobą czy odważy się do niego zagadać bo jednak jest bardzo popularny, a ona nikła. Otworzyła usta, aby powiedzieć, że trochę go zna z widzenia bo jest chłopakiem Oli, ale stchórzyła, poczerwieniała nieco w okolicach policzków i ostatecznie usiadła tuż za jego plecami, w następnej ławce. Po cichutku próbowała odczarować powiększoną książkę jednak jej szeptane "Disclore" było słabsze niż głośno inkantowane. Miała świadomość, że zajmie jej kilka minut zanim zmniejszy rozmiar książki do pierwotnego kształtu, a jakoś wstyd było jej prosić o pomoc skoro przed sobą miała plecy bardzo popularnego chłopaka.
Doireann Sheenani
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Lekcja eliksirów: Ilość punktów w kuferku z eliksirów: 8, bo tatuaż! Ilość punktów w kuferku z zielarstwa: 9 Nastrój: 6 Przygotowanie do lekcji: Przeczytała notatki, zajrzała też do podręcznika. Pomysł na eliksir: Eliksir Trudnesłowo Fenoloftaleinowy, ku chwale chemii organicznej! Tak, jak fenoloftaleina wskazuje pH, tak eliksir ten jest w stanie wskazać, czy do napoju został dodany jakiś eliksir. Można by go sprecyzować do wykrywania danego typu eliksirów, żeby nie był zbyt overpower; np. eliksirów miłosnych, albo tych, które uchodzą za zakazane/narkotyczne. Bezpieczne imprezy incoming.
. Coraz częściej była przekonana, że przez swoje bardzo własne życiowe perypetie i powiązania powinna stać się nieco pilniejsza w dziedzinie eliksirowarstwa i transmutacji. I skoro przedmiot, którego nauczał Whitelight był kłodą nie do przeskoczenia, tak mogła chociaż mocniej postarać się na lekcjach Dear, ignorując w sobie wewnętrzne niezrozumienie tego, co tak właściwie działo się na zajęciach. No bo… jak można było nauczać czegoś, co stało niebezpiecznie blisko chemii, bez znajomości tablicy Mendelejewa i nazw chociażby podstawowych reakcji? Wewnętrzna naukowczyni Sheenani cierpiała, ale swoje obolałą mózgownicę dzielnie miała w poważaniu. Szczęśliwie przegapiła Irytkowy występ i brutalną Brooksową pobudkę łaskotkami. Mogła więc, bez mdlenia, bladości i chęci, by jak najszybciej wybiec z klasy, wkroczyć do pomieszczenia, dźwigając w splecionych na piersi dłoniach podręcznik i notatnik. W kieszeni mundurka widać było wystające pióro - takie ze stalówką i już napełnione atramentem. Nie wyobrażała sobie używać tego bardziej staromodnego zestawu, odkąd zdarzało się jej siadać koło nadpobudliwego Eskila. Wspomnianego odszukała wzrokiem, po czym niechybnie ruszyła w jego kierunku, wcześniej przystając na moment koło Drake’a. - Cześć. - obdarzyła go oraz siedzącego obok Hawka ciepłym, serdecznym uśmiechem. Ten jednak jakby załamał się, kiedy dziewczyna poświęciła te dwie sekundy więcej na przypatrywaniu się twarzy Lilac’a. - Wszystko dobrze? - szepnęła, kładąc dłoń na jego ramieniu i pochylając się do przodu. - N-Nie musisz teraz odpowiadać, ale jeśli chcesz, to… możemy się przejść i porozmawiać? - byli na lekcji, a obok siedział ktoś, kto niekoniecznie mógł być upoważniony do słuchania o złym nastroju wilkołaka. W myślach Sheenani zaczęła zastanawiać się, jak blisko pełni są - bo zachowanie Gryfona nauczyła się już wiązać z fazami księżyca. Poczekała, aż przyjaciel odpowie, po czym ruchem głowy wskazała siedzącego dalej Clearwatera. - Lepiej z nim usiądę. Ktoś musi pilnować, żeby nie zasnął z nosem w czymś żrącym, no nie? - wysiliła się na coś, co miało przypominać żart, chociaż wątpiła w to, że Drake’owi poprawi to nastrój. Pożegnała się z nim, lekko poklepując go po barku, po czym rzuciła ciche “to pa” do obu chłopców. Po drodze pomachała jeszcze Bonnie, a po chwili odsuwała już krzesło obok Ślizgona. - Cześć, Eskil. - usadowiła się obok, a swoje tomiszcza położyła na ławce, wyciągając z kieszeni pióro. Uniosła dłoń, odgarniając mu z czoła jeden z tych niesfornych kosmyków. Kiedyś weźmie i dorwie go z grzebieniem.
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Lekcja eliksirów: Ilość puntków w kuferku z eliksirów: 46pkt (+3pkt za sprzęt) Ilość puntków w kuferku z zielarstwa: 17pkt Nastrój: 5 Przygotowanie do lekcji: ma kociołek samomieszający i samoodmierzającą fiolkę Pomysł na eliksir: Czarna Krew - eliksir ten nadaje krwi pijącemu ją właściwości toksycznych. Zażywająca go osoba nie odczuwa z tego powodu żadnych konsekwencji. Z kolei istoty, które skosztują jej krwi padają ofiarą zatrucia, mogącego skończyć się nawet śmiercią w przypadku spożyciu odpowiedniej ilości.
Zajęcia z eliksirów były jednymi z tych, na których musiała się znaleźć. Głównie ze względu na to, że prowadziła ją Dear, a wiadomo było, że z nią lepiej mieć dobre stosunki. Chociażby dlatego, że może ci załatwić nowe struny głosowe i te sprawy. Istna cudotwórczyni. Jeśli zaś chodzi o przygotowanie to z pewnością miała pod ręką zawsze gotowy do skorzystania sprzęt, który wcześniej wyczyściła dokładnie, aby mieć pewność, że nie znajdowało się w nim nic, co mogłoby wejść w reakcję z warzonym w czasie zajęć eliksirem. Przezorny zawsze ubezpieczony. Po przekroczeniu progu sali, skierowała się do jednego z wolnych miejsc, aby tam rozsiąść się wygodnie i przygotować do zajęć, rozkładając swoje rzeczy na stanowisku. Przynajmniej pod tym względem była z niej porządna i przykładna Krukonka.
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Lekcja eliksirów: Ilość puntków w kuferku z eliksirów: 29pkt Ilość puntków w kuferku z zielarstwa: 47pkt Nastrój: 7 Przygotowanie do lekcji: ma ze sobą notatki z poprzednich lekcji, w domu czytała pozycje związane z eliksirami i zielarstwem Pomysł na eliksir: Gibki eliksir - eliksir ten zwiększa elastyczność stawów i pozwala na wyginanie ich w dowolnym kierunku. Dodatkowo nadaje również większą giętkość kościom przez co niemalże uniemożliwia ich złamanie. Zamiast tego jednak może doprowadzić do ich odkształcenia lub wykrzywienia.
Ciekawiło ją naprawdę, co takiego mieliby robić na lekcji eliksirów i jak będą poprowadzone zajęcia. Oczywiście dzień poprzedzający spędziła na przeglądaniu książek, które mogłyby jej się przydać, a także odświeżaniu sobie wiedzy z notatek. W końcu kto jak kto, ale ona musiała być przygotowana na każdą ewentualność. I liczyła się także z możliwością wystąpienia kartkóweczki. W takiej sytuacji nie chciała być zgubiona. Wyposażona w swoje wcześniejsze notatki oraz książki związane z odpowiednią dziedziną, udała się do sali, aby usadowić się na jednym z niezajętych wcześniej miejsc i przygotować się do nadchodzących zajęć, rozkładając potrzebne przybory w trybie gotowości. Zwłaszcza te służące do pisania, które spoczęły koło notatnika skrywającego w sobie zielarską i eliksirowarską wiedzę.
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
No. Na szczęście Hawk nic nie miał przeciwko temu że sporawy gryfon będzie siedział obok niego. Dlatego się rozłożył na spokojnie wraz ze swoimi rzeczami. Delikatnie się uśmiechnął kiedy Krukon zapytał go na jaki eliksir miał pomysł. W sumie pomysł był prosty, a nawet mógłby powiedzieć że chyba banalny. Z drugiej strony nie był pewien czy ten eliksir będzie w stanie pomóc jakiemukolwiek wilkołakowi. W końcu na przykład Drake prowadzi kalendarz w którym ma zaznaczoną pełnię i cały tydzień ją poprzedzający. Za każdym razem jak wziął dawkę eliksiru, to przekreślał jeden dzień. Dzięki temu nigdy nie pominął żadnej dawki. - W sumie to nic wielkiego. Wywar który ma sprawdzać czy osoba która do niego splunęła zażywała w ostatnim czasie eliksir tojadowy w odpowiednich ilościach. - Miał jeszcze pomysł na zmodyfikowany eliksir tojadowy, który sprawiałby że ból odczuwalny podczas przemiany. Ale raczej nie udałoby mu się zrobić takiego eliksiru. Zwłaszcza że nawet zwykłego nie potrafi jeszcze uwarzyć, a co dopiero mówić o zmodyfikowanym. -A ty? Co wymyśliłeś? - Niedługo później przyszło jeszcze więcej ludzi. Skinął głową na powitanie Bonnie, a dosłownie chwilę potem spojrzał na Doireann. Popatrzył na nią lekko zdezorientowany i ostatecznie się do niej uśmiechnął. - Tak, tylko ostatnio siedziałem do późna w książkach i zdarzyło mi się zarywać nocki. Nic poza tym. - To tylko połowa prawdy, bo drugiej nie chciał mówić. Spojrzał na Eskila, a z jego twarzy uśmiech nie schodził. - Tak... Szczerze to prędzej bym się spodziewał że zleciałby z krzesła. - Wzrokiem wrócił do Hawka.
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Lekcja eliksirów: Ilość puntków w kuferku z eliksirów: 8pkt Ilość puntków w kuferku z zielarstwa: 3pkt Nastrój: 9 Przygotowanie do lekcji: tabula rasa. nic. kompletnie. Pomysł na eliksir: Termo-wywar - eliksir, który zapewnia pijącemu termowizję.
Kolejna lekcja, na której się znalazła właściwie Merlin wie czemu. Zapewne dlatego, że była ona w rozpisce. Na pewno jednak powinna się do niej przygotować, ale jakoś nie mogła się za to zabrać. Z pewnością nie w momencie, gdy miała na głowie kilka różnych zwierzaków, którymi musiała się zająć. I pracowała nad oddaniem pożyczki bratu po tym jak musiała się zapożyczyć na opłaty celne związane z dumbaderem. Oczywiście, że rodzice byli podekscytowani wizją tego, że będą mieć dodatek do ogródka w postaci magicznego wielbłąda. Do sali weszła dosyć sprężystym krokiem, zajmując pierwsze wolne miejsce z brzegu i rzucając obok swoją torbę. I cóż to by było na tyle. Nie bardzo wiedziała czego powinna się spodziewać po Dear także jak miałaby się przygotować na jej zajęcia? Najwyżej będzie siedziała znowu jak jakiś opos, mając nadzieję, że jeśli nie będzie się ruszała to nauczycielka jej nie zauważy albo uzna za martwą i zignoruje zamiast męczyć pytaniami z teorii.
Tiernán E. Aguillard
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 193 cm
C. szczególne : heterochromia | kolczyk w prawym uchu - na ogół zwyczajna, posrebrzana obręcz | rozwichrzona czupryna | sprawia wrażenie jakby był wiecznie zblazowany
Lekcja eliksirów: Ilość puntków w kuferku z eliksirów: 2 Ilość puntków w kuferku z zielarstwa: 2 Nastrój: 6 Przygotowanie do lekcji: należyte - przejrzał notatki i podręcznik, które także zabrał ze sobą Pomysł na eliksir: Eliksir skupienia - ułatwia zażywającemu wyłączyć się na zewnętrzne bodźce i skoncentrować myśli, sprawiając przy tym, że jego umysł staje się bardziej lotny i łatwiej przyswaja informacje. Pomocny w nauce, zwłaszcza przy opanowywaniu dużych ilości materiału, ale nie powinno się go nadużywać - przy długotrwałym działaniu może uzależnić, a nagłe odstawienie wiąże się z ogromnym spadkiem koncentracji i dużymi trudnościami w zapamiętywaniu.
Trzeba przyznać, że tematyka tych zajęć go zaintrygowała – nie można mu było odmówić kreatywności, ale nigdy nie próbował swoich sił w stworzeniu własnej mikstury. Nie tylko nie czuł takiej potrzeby, ale i zwyczajnie brakowało mu w tym zakresie umiejętności, żeby porywać się na tak ambitny projekt. Nawet teraz szczerze wątpił, żeby jego pomysł – pomimo całkiem szerokiego reaserchu – miał szanse wyjść poza te ramy i stać się czymś więcej niż tylko właśnie pomysłem. Mierzył swoje siły na zamiary, po prostu. Nie cierpiał się spóźniać, bo to za bardzo przyciągało niepożądaną uwagę, więc w klasie miał nadzieję zjawić się z wystarczającym wyprzedzeniem, żeby dodatkowo móc zająć jakieś w miarę dogodne miejsce. Ruchome schody mu nieco pokrzyżowały w plany, choć i na taką ewentualność wziął poprawkę, więc nadal mieścił się w czasie – jedynie musiał liczyć się z tym, że w środku będzie już więcej osób i jego wybór znacznie się ograniczy. Z nikim szczególnie się nie witał po wejściu do pomieszczenia, od razu kierując się ku wolnemu miejscu na uboczu, które udało mu się wyhaczyć, a po jego zajęciu zdecydował się spożytkować ostatnie minuty przed rozpoczęciem zajęć na przejrzenie raz jeszcze swoich notatek oraz podręcznika.
Hawk A. Keaton
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Eliksir mnie intryguje z tego powodu, iż, jako że w sali jest spore skupisko osób, trudno nie zauważyć, że niektóre z nich są naprawdę ciekawe. Ilu uczestników zajęć, tyle mikstur, które mogą zostać w jakiś sposób opatentowane. Poniekąd mnie zastanawia to, czy profesor Dear robi to w celach czysto edukacyjnych, czy żeby się czymś zainspirować, a może po to, by wyłowić pewne talenty? Nie mam bladego pojęcia, dlatego siedzę grzecznie i czekam jak najdalej od Eskila na to, aż opiekun Slytherinu pojawi się w klasie, która umiejscowiona jest w lochach. Wybór eliksiru przez Drake'a zastanawia mnie bardziej, niż mógłbym się tego spodziewać. Mało kto by raczej eksperymentował z czymś takim, jako że tojadowy pozostaje w spektrum konieczności korzystania w celach uniknięcia obłędu wywołanego instynktami wilkołaczymi. Może Gryfon ma kogoś bliskiego, na kim ciąży ta klątwa? Nie mam bladego pojęcia, gdy jasnoniebieskie tęczówki patrzą nadal na palce. Blade, długie. - I-Intrygujący eliksir, skąd... skąd pomysł? - pytam się, bo nic nie dzieje się bez przyczyny, ale też - mam nadzieję, że tymi słowami nie skazuję samego siebie na dodatkowe problemy. Już jedne mam, nazywają się Eskil. - Ach... E-eliksir polepszający zmysły. Nic... wielkiego. - odpowiadam, bo zapewne bym chciał wynaleźć coś innego, ale znajduje się to poza moim spektrum... poza spektrum kogokolwiek w tej sali. Muszę się skupić zatem na czymś prostym, a jako że pracuję przy magicznych stworzeniach, nic dziwnego, że padło właśnie na coś takiego. Kiwam głową w kierunku Bonnie; zawsze jest dla mnie mila, ale ta chrypka w głosie mnie zastanawia nieco. Potem podchodzi do nas dziewczyna, którą trochę kojarzę, ale nie na tyle, by móc sobie przypomnieć jej imię. Ponownie przytakuję głową na powitanie - uważam to za lepszą formę, gdy nie wiem, czy było to też zwrócone w moim kierunku - by następnie czekać na dalszy rozwój zdarzeń. To ona decyduje się zapytać o stan i chwała Merlinowi, ciężar spada mi nieco z serca, bo siebie bym w tej roli obecnie nie widział. Potem, jak się okazuje, ta postanawia usiąść z Eskilem, co mnie szczerze dziwi - nie mam z nim dobrych wspomnień i być może zaśnięcie z nosem w czymś żrącym pozwoliłoby mi na poczucie sprawiedliwości na tym świecie. - O-on tak zawsze? - dopytuję się, chcąc wykonać krótki zwiad. Nie kojarzę, bym miał z nim częsty kontakt na innych lekcjach, dlatego do formułki "poznaj plan profesora Williamsa" dorzucam sobie "poznaj swojego nieprzyjaciela". W sumie, może czas też na to, bym jakoś uzyskał jego plan lekcji?
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Lekcja eliksirów: Ilość puntków w kuferku z eliksirów: 11+2 Podręcznik do eliksirów (+1pkt eliksiry)Kociołek miedziany (+1pkt eliksiry) Ilość puntków w kuferku z zielarstwa: 11 Nastrój: 7 Przygotowanie do lekcji: czytał książke i notatki Pomysł na eliksir: Eliksir przeczyszczający - pomocny przy walce z zaparciami. Zażyć późnym wieczorem, następnego dnia rano powinien zacząć zadziałać i zmiękczyć masy kałowe. Składniki: Aloes, koniki morskie, zielony szlam, jagody jemioły, lawenda, pokrzywa
Puchon przewracał się z boku na bok całą noc, nie mogąc zasnąć nie wiadomo czemu. Morfeusz przybył do niego dopiero o szóstej rano. Nic więc dziwnego, ze rudzielec zaspał i spałby pewnie dalej do południa, gdyby nie złośliwe krzyki w dormitorium. Chłopak powoli uniósł powieki, a po chwili już skakał z jedną nogą w spodniach piżamy na drugą zakładając swoje ukochane jeansy i jednocześnie wyplątując się z piżamowej bluzki. Kilka razy o mało co się nie wywrócił. Jakimś cudem udało mu się ubrać i już po chwili biegł do sali eliksirów w drodze zawitał do kuchni biorąc pasztecika i jabłko w kieszeń. -Cześć wszystkim Rzucił cicho dziękując w duchu niebiosom, ze udało mu się nie spóźnić. Opadł na wolne miejsce na końcu sali po czym zaczął przygotowywać miejsce pracy. Tylko czekać na rozpoczęcie zajęć
Beatrice L. O. O. Dear
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Czarne oczy, przenikliwe spojrzenie, blizny na dłoniach, ukryte po metamorfomagią, tatuaż na łopatkach (kuferek)
Podejrzewała, że na dzisiejszych zajęciach może pojawić się mniej uczniów, niż zazwyczaj. Nie byłaby kompletnie tym faktem zaskoczona. Ludzie nie lubili myśleć samodzielnie, jeśli nie musieli tego robić. Uczniowie byli przyzwyczajeni do faktu, że to ona nadawała tempo ich biegowi. Dzisiaj postanowiła wypchnąć ich poza ich własną strefę komfortu. Uważała, że tylko w ten sposób są wstanie nauczyć się nieszablonowego myślenia. Korzystanie z podręczników i wiedzy tam zawartej, nie było złe, jednak to nie wszystko. Niekiedy, bazując na własnym doświadczeniu, umiejętnościach, można było osiągnąć nawet więcej, niż komukolwiek się wydawało. Jasna spódnica powiewała w rytmie jej kroków, kiedy ona przemierzała szkolne korytarze. Była nieco spóźniona, co było do niej kompletnie niepodobne. Niemniej w ostatnim czasie, tak wiele się działo, tak wiele miała na głowie. Była zła sama na siebie, że nawet na lekcje się spóźniała. Chyba zbyt wiele nawyków przejmowała ostatnimi czasy od Camaela... Otworzyła drzwi za pomocą swojej różdżki i od razu ruszyła żywym krokiem na przód pracowni. - Ok, koniec pogaduszek, załatwiania swoich spraw. - zatrzymała się przed biurkiem nauczycielskim i okręciła na pięcie. Objęła spojrzeniem swoich czarnych oczu całą klasę. Instynktownie wygładziła nieistniejącą zmarszczkę na swojej koszuli. - Dzień dobry. Przepraszam was bardzo za spóźnienie, jednak już przechodzimy do tematu dzisiejszych zajęć. - zawiesiła na chwilę swój głos. Odchrząknęła, zamyśliła się chwilę. - Jak wiecie, poprosiłam was wcześniej o przygotowanie swojego pomysłu na eliksir. Chciałabym, abyście wypróbowali się w tworzeniu czegoś kompletnie od zera. W tym celu nie powinniście podążać za istniejącą już recepturą, tylko wykazać się własnym kreatywnym myśleniem i umiejętnościami, zarówno z zakresu eliksirów jak i zielarstwa. Mam nadzieję, że do końca zajęć czyli - zerknęła na zegarek, który znajdował się na jej lewym nadgarstku, po czym znów przeniosła spojrzenie na zebranych w klasie - za około dwie godziny uda nam się przetestować przynajmniej kilka eliksirów. Zacznijcie od najważniejszego, czyli odpowiedniego dobrania składników. Jak już na pewno wiecie, są one kluczem do skomponowania eliksiru, tak samo jak poprawne ich przygotowanie. Wyjaśniła to, co było najważniejsze. Poza tym, chciała, aby pracowali przede wszystkim samodzielnie, korzystając jedynie z jej pomocy. Naprawde pokładała nadzieję w tym, że uda im się coś stworzyć.
Mechanika
Tym razem pracujecie samodzielnie. NIe ma żadnych par, czy grup. To ma być indywidualna praca waszych postaci. Jeśli będziecie potrzebować pomocy/podpowiedzi/opinii, od tego jest w pracowni Beatrice.
Zadanie jest proste, jak zawsze na eliksirach. Wasze postacie będą tworzyć mikstury, które wcześniej im wymyśliliście. Jednak, aby do tego doszło, jest niezbędne kilka ważnych rzeczy. W pierwszym etapie waszym zadaniem jest odpowiednie wybranie składników spośród wszystkich dostępnych w spisach. Musicie dobrać je względem tego, co chcecie osiągnąć. Czyli wiadomo, że jak ktoś np. chciał eliksir po którym będzie jego postać mogła szybciej biegać, skupi się na roślinach, które posiadają podobne właściwości.
Dobieranie składników
Musicie znaleźć 5 składników, które potencjalnie będą nadawały się do waszego eliksiru, przy czym przynajmniej dwa muszą być składnikami odzwierzęcymi i przynajmniej dwa muszą być składnikami roślinnymi. Decyzja czy przewaga będzie składników odzwierzęcych, czy roślinnych, należy do was. Kiedy znajdziecie już składniki, rzucacie kośćmi k100. Przykładowy rzut został przedstawiony na tym obrazku. Bardzo proszę, aby rzuty kośćmi były podpisywane. Czyli, żeby było wiadomo, która kość odpowiada dokładnie za który składnik. Po dobraniu składników, wasza postać zajmuje się ich przygotowaniem. Aby uznać, że składnik został przygotowany w sposób poprawny, należy mieć wynik minimum 50 oczek. Ilość punktów z danej kości można zwiększyć, poprzez stosowanie odpowiednich modyfikatorów, które zostały wyszczególnione poniżej. Uwaga! Aby wziąć udział w kolejnym etapie lekcji, minimum 3 składniki muszą być poprawnie przygotowane!
Modyfikatory
1) Za każde 10 punktów z eliksirów przysługuje wam +5pkt do wybranej kostki. 2) Za każde 10 punktów z zielarstwa przysługuje wam +5pkt do wybranej kostki. 3) Wartość nastroju oddaje ilość punktów, które możecie dodać do swoich kostek. 4) Przygotowanie do lekcji: za każdy z wymienionych poniżej przedmiotów, gdzie postać wspomniała w poście, że go posiada, przysługuje wam +5pkt do wybranej kostki: - Kociołek (obojętnie jaki) - Fiolki (bez względu na ilość, liczy się jako +5pkt) - Podręcznik (bez względu na ilość, liczy się jako +5pkt) - Notatki (bez względu na ilość, liczy się jako +5pkt) - Rękawice ochronne (zwykłe lub ze smoczej skóry) Za przeczytanie/powtórzenie/utrwalenie wiadomości z poprzednich lat lub lekcji: +5pkt. 5) Przeczytanie czegoś w podręczniku: +5pkt
Pomoc Pomoc można uzyskać tylko od nauczycielki. Pozwala to na poprawne zidentyfikowanie/dobranie/przygotowanie jednego składnika. Niemniej należy pamiętać, że pomoc udzielona uczniowi rzutuje negatywnie na ostateczną ocenę jakości eliksiru, choć może pomóc w nie wyleceniu z zajęć. Jeśli ktoś jest zainteresowany uzyskaniem pomocy od Beatrice, piszcie na PW/discord (Sylvien#5462).
Kod
Na końcu, bądź na początku waszego posta, powinien pojawić się poniższy kod:
Lekcja eliksirów, przygotowywanie składników
Kod:
<zgss>Wybrany eliksir:</zgss> Nazwa + krótki opis <zgss>Wybrane składniki eliksiru:</zgss> [b]Nazwa[/b] - [url=TUTAJ WKLEJ LINK DO RZUTU KO%C5%9ACI%C4%84]Wylosowany wynik[/url] [b]Nazwa[/b] - [url=TUTAJ WKLEJ LINK DO RZUTU KO%C5%9ACI%C4%84]Wylosowany wynik[/url] [b]Nazwa[/b] - [url=TUTAJ WKLEJ LINK DO RZUTU KO%C5%9ACI%C4%84]Wylosowany wynik[/url] [b]Nazwa[/b] - [url=TUTAJ WKLEJ LINK DO RZUTU KO%C5%9ACI%C4%84]Wylosowany wynik[/url] [b]Nazwa[/b] - [url=TUTAJ WKLEJ LINK DO RZUTU KO%C5%9ACI%C4%84]Wylosowany wynik[/url] <zgss>Modyfikatory:</zgss> Modyfikator - punkty za niego przysługujące Modyfikator - punkty za niego przysługujące Modyfikator - punkty za niego przysługujące [u]Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:[/u] [b]Tu wpisz sumę[/b] <zg>Podsumowanie: </zg> [b]Nazwa składnika:[/b] k100 + punkty modyfikatorów = [b]Składnik przygotowany poprawnie/niepoprawnie[/b] [b]Nazwa składnika:[/b]k100 + punkty modyfikatorów = [b]Składnik przygotowany poprawnie/niepoprawnie[/b] [b]Nazwa składnika:[/b]k100 + punkty modyfikatorów = [b]Składnik przygotowany poprawnie/niepoprawnie[/b] [b]Nazwa składnika:[/b]k100 + punkty modyfikatorów = [b]Składnik przygotowany poprawnie/niepoprawnie[/b] [b]Nazwa składnika:[/b]k100 + punkty modyfikatorów = [b]Składnik przygotowany poprawnie/niepoprawnie[/b]
Uwagi na koniec
Standardowo, wszelkie uwagi, skargi zażalenia, pochwały, proszę kierować na PW do Beatrice bądź na mojego discorda, gdzie na pewno łatwiej mnie złapać (wymieniony powyżej).
Termin pisania tego etapu: 4.12.2021 godzina 22:00!
Ostatnio zmieniony przez Beatrice L. O. O. Dear dnia Pon Lis 29 2021, 07:27, w całości zmieniany 1 raz
Hawk A. Keaton
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Wybrany eliksir: Eliksir Zmysłów - polepsza zmysły osoby zażywającej do poziomu adekwatnego innym zwierzętom. Oznacza to, że wzrok jest wyostrzony i działa nieco lepiej w nocy, wonie są bardziej intensywne i złożone, a uszy pozostają wyczulone na dźwięki. Wybrane składniki eliksiru: Muchy siatkoskrzydłe - 36 Owoce dzikiej róży - 4 Krew salamandry - 100 Sproszkowany róg dwurożca - 83 Rdest ptasi - 54 Modyfikatory: +5 za powtórzenie notatek +3 za nastrój Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:8 Podsumowanie: Muchy siatkoskrzydłe: 36 = Składnik przygotowany niepoprawnie Owoce dzikiej róży: 4 = Składnik przygotowany niepoprawnie Krew salamandry: 100 = Składnik przygotowany poprawnie Sproszkowany róg dwurożca: 83 = Składnik przygotowany poprawnie Rdest ptasi: 54 = Składnik przygotowany poprawnie
Eliksiry nie powinny sprawiać mi żadnego problemu - czysto teoretycznie. Biorę pod uwagę wszelki możliwy margines błędu, by przypadkiem nie sprowadzić na samego siebie większej ilości kłopotów; do sali wchodzi profesor. Mam nadzieję, że tym samym jej obecność pozwoli mi się uwolnić od wszelkich prób "zaprzyjaźnienia się" ze strony półwila, w związku z czym częściowo mogę odetchnąć z ulgą. Mam już wystarczająco problemów z jego powodu, dlatego nic dziwnego, że dążę do ich zmniejszenia. Wiara w pewne rzeczy może i głupia potrafi być, może i potrafi dać w kość, ale mówię sobie we własnym umyśle - nic złego nie może się stać. Nie tutaj, nie teraz; zamykam na chwilę oczy, część informacji dociera do mnie przez szum. Znowu; nie reaguję do czasu, gdy temat lekcji nie zostaje omówiony, a do mojej świadomości trafiają tylko szczątkowe informacje w postaci tego, by nie kierować się istniejącymi już recepturami i wykazać się własnym, kreatywnym myśleniem, wraz z doborem składników. Nie brzmi źle - a przynajmniej tak może się wydawać to na początku, gdy z zielarstwa nie jestem tak obeznany, by móc korzystać ze składników roślinnych w takim stopniu, jak z tych odzwierzęcych. - P-Powodzenia... - mówię w kierunku Drake'a, z którym to może zajmuję jedną ławkę, ale praca jest kompletnie samodzielna i indywidualna - nic dziwnego, że nie postanawiam ryzykować. Sprowadzenie na siebie stada rozwścieczonych hipogryfów to tylko kwestia czasu, na którą nie jestem w ogóle przygotowany. Zresztą, na lekcję nieco też, gdy staram się to wszystko połączyć w subtelną, jedną całość. Jakie składniki mogą odpowiadać za zmysły? Jakie składniki skupiają się wokół przemiany pewnych aspektów ludzkiego ciała? Przecieram czoło, podkrążone oczy zerkają w stronę czegokolwiek, co tam jawi mi się na stoliku. Zresztą, taka sama pustka, podobna wręcz do tej, co jawi mi się pod kopułą czaszki. Gdybym tylko mógł lepiej myśleć, a i mniej się stresował... Rozłożony wcześniejszą chorobą, staram się wejść na najwyższe obroty, co wcale nie jest takie możliwe - przynajmniej z początku. Głowa raz chce mi pękać, innym razem otrzymuję swoisty spokój, dlatego na początku w ogóle nie udaje mi się skupić na zadaniu. Wybieram składniki zgodnie z tym, co mają reprezentować, jak również zgodnie z tym, z jakimi eliksirami są powiązane bądź mi się kojarzą. Tutaj chodzi o zmiany w funkcjonowaniu, dlatego na pierwszy rzut uważam, że wykorzystanie elementów much siatkoskrzydłych jest całkiem dobrym pomysłem. Z czasem, jeżeli chodzi o roślinne, dobieram owoce dzikiej róży, nad którymi się zastanawiam dłuższą dozę czasu, ale chyba nie mam wyjścia, jak po prostu zaryzykować. Krew salamandry wydaje mi się być dobrym elementem wiążącym, który skupia się na wpływie na cały organizm w ten odpowiedni sposób; sproszkowany róg dwurożca i rdest ptasi dopełniają całokształt tworzonego przeze mnie eliksiru. A przynajmniej mam taką nadzieję, gdy biorę się za odpowiednie przygotowanie składników. Przez niemożność skupienia i problemy na tle pękającej od bólu czaszki pierwsze wybrane elementy w postaci much i owoców kończą w masakrze spowodowanej moją nieudolnością. Tu nożem nieprawidłowo oddzielam skrzydełka, tutaj owoce kompletnie psuję i się to kończy na tym, że nie potrafię się skupić. Zamykam ponownie oczy, chcąc oczyścić własne myśli, chcąc pozbierać się z powrotem do pracy. Skupiam się tym razem bardziej i trzy kolejne składniki wychodzą mi wręcz idealnie. Krew salamandry oddzielam w prawidłowy sposób, dbając o to, by jej stan był jak najbardziej prawidłowy, natomiast sproszkowany róg dwurożca również nie odstaje jakością. Rdest ptasi co prawda wychodzi mi znacznie gorzej od dwóch poprzednich elementów wymyślonego przeze mnie eliksiru, aczkolwiek znajduje się w spektrum tych prawidłowych. Czekam na kolejne polecenia ze strony profesor Dear, być może będąc dumnym z tego, co udało mi się na obecną chwilę przygotować.
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Wybrany eliksir: Bezpiecznik tojadowy. Mikstura, której nie powinno się pić a napluć do niej. Jest bezbarwna i bezwonna, jednak może to się zmienić zależnie od paru czynników. Jeśli osoba spluwająca nie wypiła eliksiru tojadowego w przeciągu dwóch tygodni, pozostaje on bez zmian. Jeśli był on w tym czasie zażywany ale nie w odpowiedniej ilości żeby zadziałał podczas pełni, barwa zmieni się na żółtą i zacznie wydzielać z siebie delikatny zapach chrzanu. Jeśli zaś zażyto w tym czasie dawkę odnoszącą efekt, stanie się czerwony a zapach chrzanu staje się wręcz duszący. W przypadku kiedy któryś z zażytych eliksirów tojadowych był skażony cukrem, eliksir staje się czarny i zaczyna wydzielać z siebie gęsty dym o zapachu karmelu. Do bezpiecznika można też dolać bezpośrednio eliksiru tojadowego. Wtedy jeśli stanie się ona czerwona, jest on poprawnie wykonany. Fioletowa, wadliwy i szkodliwy wyrób. Czarna, zawiera cukier. Wybrane składniki eliksiru: Tojad - 97 Woda Księżycowa - 90 Śluz Gumochłona - 50 Księżycowa Rosa - 3 Mleko Jackalope - 41 Modyfikatory: Kociołek - 5pkt Fiolki - 5 pkt Podręcznik - 5pkt Notatki - 5 pkt Rękawice ochronne - 5 pkt Nastrój - 3pkt Przeczytanie notatek z poprzednich lekcji - 5 pkt Przeczytanie podręcznika - 5 pkt Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:38 Podsumowanie: Tojad: 97 + 0 = Składnik przygotowany poprawnie Woda Księżycowa:90 + 0 = Składnik przygotowany poprawnie Śluz gumochłona:50 + 1 = Składnik przygotowany poprawnie Księżycowa Rosa:3 + @Beatrice L. O. O. Dear HELP ME! = Składnik przygotowany poprawnie Mleko Jackalope:41 + 10 = Składnik przygotowany poprawnie
Miał już na szybko jakoś odpowiedzieć dlaczego akurat ten eliksir oczywiście mając zamiar podać tylko te powody, które nie podpowiadałyby że jest w jakikolwiek większy sposób z wilkołakami związany. Jednak w tym też momencie do klasy weszła delikatnie spóźniona nauczycielka. Zaczął się też delikatnie obawiać jak wielki chaos za chwilę może powstać w klasie podczas tworzenia własnych mikstur. W końcu nie można założyć że ich domysły względem składników będą idealne. A nawet jeśli to będą mogli pomylić się w porcjowaniu. - Dzięki, wzajemnie. - Rzucił do Hawka i ruszył zebrać składniki. Tojad był składnikiem który na pewno musiał się znajdować w recepturze. Zaraz za nim zabrał Wodę Książycową i Księżycową Rosę. Ze składników odzwierzęcych według jego notatek odnośnie tej mikstury powinien wziąć śluz gumochłona i mleko jackalope. Po przeniesieniu składników do swojego stanowiska, po kolei zaczął poddawać je obróbce. Przynajmniej do momentu w którym przyszło do obróbki księżycowej rosy. Roślinę tę widywał zazwyczaj w swojej wilkołaczej postaci, a na lekcjach stosunkowo rzadko z nią pracował. Dlatego podniósł rękę i poprosił Profesor Dear o pomoc z tym składnikiem. Lepiej przyznać się że nie do końca wie jak się za coś zabrać, niż spartolić miksturę po całości, nie? Kiedy udało mu się już ogarnąć wszystkie składniki, czekał na dalsze polecenia.
Eskil Clearwater
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Wybrany eliksir: Eliksir Fałszywych Oczu - ma tworzyć iluzję Wybrane składniki eliksiru: Rzuty na składniki iactus - 17 jagody z jemioły - 79 kręgosłup skorpeny - 54 jad bahanek - 46 kły węża - 87 Modyfikatory: +5 pkt za punkty z eliksirów +1 pkt za nastrój, który obniżam z 5 do 1 (wyjaśnione w poście) nic więcej, jest totalnie nieprzygotowany Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:6 XD Podsumowanie: iactus: 17 = Składnik przygotowany niepoprawnie jagody z jemioły: 79= Składnik przygotowany poprawnie kręgosłup skorpeny: 54 = Składnik przygotowany poprawnie jad bahanek:46 + 4 (mod) = Składnik przygotowany poprawnie kły węża: 87 = Składnik przygotowany poprawnie
chwilę przed lekcją:
Ze słodkiej drzemki wybudziło go... zaklęcie. Nagle podskoczył w miejscu i kiedy tylko poczuł, że coś go łaskocze po żebrach to po prostu wybuchnął śmiechem, a chichrał się jak opętany przez dobre półtorej minuty. Totalnie nie ogarniał co się dzieje, ale łaskotki były straszliwie okrutne i przez tę chwilę nieźle go wymęczyły. Kiedy tylko przestały, kiedy tylko otarł łzę z policzka to od razu wstał i odezwał się: - Ktokolwiek rzucił na mnie zaklęcie to nie zna dnia ani godziny, ale zemszczę się! - pogroził i usiadł z powrotem, ale wodził podejrzliwym wzrokiem głównie do Hawka, Drake'a i Julii, bo ich tutaj najbardziej znał. Wzdrygnął się, poprawił sobie ubranie i przeczesał włosy bo jednak widmo tych łaskotek nie chciało go jeszcze opuścić. Brrr, tortury! Kiedy przyszła Doireann to był względnie wybudzony, ale policzki miał nieco ciemniejsze od poprzedzającego jej przyjście śmiechu. Wziął głęboki wdech i nieco nieogarniającym wzrokiem zatrzymał na niej spojrzenie. - No a jakiś buziak na powitanie to co? - uniósł wysoko jedną brew i popatrzył na nią wymownie, a kiedy ta miała się już tutaj rumienić to nachylił się i wziął sobie jednego całusa z kącika jej ust. Nie obchodziło go, że ktokolwiek to widzi. Ba, to nawet dobrze! Wtedy też przyszła Dear.
już w trakcie lekcji:
Kiedy Beatrice opowiadała o lekcji to pośpiesznie i dyskretnie, pod ławką, na kolanie napisał na kartce wiadomość: "Wyzwanie: jeśli zmienisz kolor spódnicy Dear na zielony to do końca roku szkolnego stawiam ci co weekend piwo - jeśli tchórzysz, podaj dalej". Zwinął wiadomość w rulonik i czekał aż Beatrice odwróci się do tablicy bądź gdziekolwiek, gdzie straci go na sekundę z pola widzenia. Wtedy też z pomocą niewerbalnego zaklęcia, dyskretnie, na wysokości stóp, wysłał karteczkę do ławki @Drake Lilac i umieścił ją na jego kolanie. Potem czym prędzej wrócił do "słuchania", ale okazało się, że nie wiedział co mają zrobić na zajęciach. Zerknął na Doireann i posłał jej czarujący, ale malutki uśmieszek i pochylił się w jej stronę, aby szeptem zapytać co mają zrobić. Kiedy dowiedział się co mają dzisiaj zrobić na zajęciach to jego humor legł w gruzach (zdejmuję sobie nastrój do 1 XD). Oparł czoło o ławkę w niemym cierpieniu. - Za jakie grzechy... - może warto będzie utopić się w kociołku. Ma myśleć? Beatrice kazała im MYŚLEĆ?! Nie mogą odbębnić z receptury całego przepisu i hulaj dusza, niech się dzieje co chce? Chciało mu się tutaj płakać, bo ostatnia rzecz na jaką miał ochotę to było wysilanie się nad tworzeniem eliksiru z niczego. Cierpiał, ale musiał chociaż spróbować jeśli nauczycielka miała go potem nie ukatrupić za brak jakiejkolwiek próby. Popsuła mu humor i to drastycznie.
Bardzo niechętnie wstał od ławki, rzucając jedynie pełne nieszczęścia spojrzenie w kierunku Doireann. Z miną skazańca podszedł do półki ze składnikami, słoikami, szkatułkami, sakiewkami. Jak bardzo mu się nie chciało myśleć! Nad jednym składnikiem stał dobre dziesięć minut i zamiast szukać pomocy w podręczniku czy kogoś podpytać to jedynie działał na zasadzie skojarzeń. Chciał wziąć trochę gliycynii błyskawicznej bo ta potrafiła wywołać halucynacje, ale zrezygnował. Stał przy tym regale i stał, strasznie cierpiący. Zerkał to na jedną osobę, to na drugą i brał składniki intuicyjnie. Nie chciało mu się myśleć co z tego wyjdzie. Choćby kociołek miał wybuchnąć to go to nie obchodzi. Wrócił do ławki z trzema fiolkami i dwiema sakiewkami. Wyżywał się na jagodach, kręgosłupie skorpeny i kłach węża. Wrzucił to wszystko do moździerza i miażdżył to na paćkę, breję, byleby przyjemnie dla ucha chrupało. Och, wkurzał się, że profesor Dear kazała im wymyślać nie wiadomo co, a jemu się nie chciało. Kiedy fioletowa paćka z jagód została zmieszana solidnie z pokruszonymi kośćmi skorpeny i kłami węża to wylał na to jad bahanek. Syczało, ale przynajmniej było połączone i wyglądało paskudnie - tak samo jak jego nastrój. Jak tylko będzie mógł to wrzuci wszystko do kociołka, podpali i niech wybucha.
Bonnie Webber
Rok Nauki : II
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Wybrany eliksir: Eliksir Prędkości - pozwala na kilkusekundowy sprint godny sportowca narodowego nawet przez osobę niewysportowaną Wybrane składniki eliksiru: olejek różany - 77 skrzydła elfa - 85 żądło żądlibąka - 27 kolce jeżozwierza - 6 rdest ptasi - 46 Modyfikatory: 8 - nastrój 5 - zielarstwo nic więcej bo nie wspomniałam w poście, że mam tylko w kodzie wpisane Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:13 Podsumowanie: olejek różany: 77 = Składnik przygotowany poprawnie skrzydła elfa: 85 = Składnik przygotowany poprawnie żądło żądlibąka:27 = Składnik przygotowany niepoprawnie kolce jeżozwierza:6 = Składnik przygotowany niepoprawnie rdest ptasi:46 +4 = Składnik przygotowany poprawnie
Nie minęła chwila a lekcja rozpoczęła się na dobre. Przeraziła się nieco wizją tworzenia czegoś z niczego jednak z drugiej strony... to szansa wykazania się kreatywnością. Wstrzymała lekko oddech na myśl co by się stało, gdyby któreś z wymyślonych eliksirów okazały się możliwe do uwarzenia... to szansa na jakąkolwiek popularność! To motywowało, aby próbować przyłożyć się do zadania. Kiedy tylko nauczycielka pozwoliła zabrać się do pracy to wraz z podręcznikiem potuptała do odpowiedniego regału i w szufladach, półkach i gablotach poszukiwała odpowiednich w jej mniemaniu składników. Nie musiała posilać się notatkami z zielarstwa bowiem znała na pamięć właściwości różnych roślinek. Z nimi nie miała większego problemu, a dopiero przy tych z pochodzenia odzwierzęcego potrzebowała wsparcia z podręcznika. Kiedy tylko zebrała odpowiednie składniki to zaszyła się w ławce i poprawiwszy pospiesznie włosy wzięła się do pracy. Podwinęła rękawy do łokci i zapomniała o bożym świecie, bowiem gorliwie chciała się wykazać. Olejek różany wystarczyło rozcieńczyć nieznacznie w miodzie, skrzydła elfa oczyścić i pokroić. Żądło żądlibąka... zgubiła. Spadło gdzieś pod ławkę i choć szukała go w popłochu parę minut to zegar tykał i musiała wrócić do reszty składników. Zaniepokoił ją fakt, że nie potrafiła zmiażdżyć kolca jeżozwierza. Choć napierała moździerzem to nie dała rady. Na końcu języka miała chęć poprosić Williama o pomoc, w końcu jest kapitanem Slytherinu, ale stchórzyła i nie chciała narażać się na złość nauczycielki. Nie udało się jej przygotować wszystkiego w należyty sposób, ale miała przynajmniej większość. Bolały ją dłonie od nieudanej próby zmiażdżenia kolców jeżozwierza. Niech to szlag!
Beatrice L. O. O. Dear
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Czarne oczy, przenikliwe spojrzenie, blizny na dłoniach, ukryte po metamorfomagią, tatuaż na łopatkach (kuferek)
Chodziła po klasie, próbując pomóc tym, którzy tej pomocy potrzebowali. Wiedziała, że zadanie, które przed nimi postawiła, nie mogło należeć do łatwych. Stworzenie całego eliksiru zupełnie od nowa, to było coś, co wymagało wiele pracy i doświadczenia, choć Beatrice naprawdę sądziła, że jej uczniowie (chociaż niektórzy) dadzą sobie z tym radę. Pierwszy o jej pomoc poprosił @Drake Lilac, czemu zresztą się nie dziwiła. Nie to, że nie wierzyła w umiejętności chłopaka, jednak księżycowa rosa była składnikiem, który był naprawdę ciężki w odpowiednim obrobieniu, jeśli ktoś nie miał z tym doświadczenia. - Myślę, że najlepiej będzie, jeśli oddzielisz płatki kwiatu od reszty. Płatki bez problemu rozpuszczą się w wywarze, natomiast pęd powinieneś rozgnieść w moździerzu. Dzięki temu uzyskasz najwięcej jej właściwości. Tylko pamiętaj o odpowiedniej proporcji i mocy działania księżycowej rosy- w zasadzie cieszyła się, że mogła mu pomóc. Lepiej w ten sposób działać niż, jakby miał zachowywać się tak samo jak… @Eskil Clearwater. Jego pech polegał na tym, że Beatrice zauważyła kartkę, którą posłał w stronę Drake’a, a obok którego aktualnie stała. Kiedy po nią sięgnęła i ją przeczytała, bez problemu rozpoznała pismo swojego podopiecznego. Nie była zadowolona tym, co zobaczyła. - Szanowni państwo, mam ważne obwieszczenie - powiedziała głośno, tak, aby każdy usłyszał. - Jak widać, pan Clearwater ma za dużo energii. Dlatego dzisiaj nikt nie musi martwić się o posprzątanie po sobie kociołków po pracy. Eskil się tym za was zajmie. Ręcznie - przy ostatnich słowach, wpiła swoje czarne oczy w stronę wspomnianego Ślizgona. Nie będzie tolerować podobnego zachowania na swoich lekcjach, nie ważne kto za nie odpowiadał. Przesłanie było bardzo jasne i tego zamierzała się trzymać. Ruszyła dalej pomiędzy poszczególnymi uczniami w klasie, pomagając bądź wręcz upominając, że niektóre działania są niepoprawne. Kiedy jednak w jej oczy rzuciło się to, co Eskil robi ze swoimi składnikami, miała ochotę go zabić… - Mam propozycję - powiedziała, podchodząc do niego i opierając dłonie o blat jego stolika. Patrzyła prosto w jego oczy, a w tych nie pozostawało nic z wesołości. Wyraźnie było widać, że propozycja ta jest nie do odrzucenia. - Wykonasz ten eliksir z dokładnie tak przygotowanymi składnikami, jak to właśnie zrobiłeś. Jeśli pojawią się jakiekolwiek niepożądane efekty, myjesz kociołki i probówki w moim gabinecie przez miesiąc - Nie zamierzała negocjować. To nie była prośba. I doskonale wiedziała, że nawet sam Merlin z takiej breji, którą stworzył Ślizgon, nie wytworzyłby niczego pożytecznego.
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Wybrany eliksir: Pożywka klonująca. Nie jest to stricte „eliksir”, a magiczna „pożywka”, niezbędna do „rozwoju” materiału genetycznego. Zawartość dużego pojemnika (np. beczkę) należy uzupełnić pożywką, a następnie dodać do niej niezanieczyszczony eliksir wielosokowy zawierający DNA danej osoby (w pierwszych próbach: owada bądź myszy). Po procesie trwającym kilkanaście godzin powstaje wierny klon osoby/stworzenia, której/którego DNA zawarte było w wielosokowym, ze wszystkimi jej/jego wspomnieniami (do momentu pobrania próbki do wielosokowego). Życie takiej „postaci” trwa pół dnia, po upływie którego klon po prostu wyparowuje. Wybrane składniki eliksiru: Figa abisyńska - 59 Krew salamandry - 83 Liść lulka - 58 Żabi skrzek - 67 Bezoar - 63 Podsumowanie: Wszystko przygotowano poprawnie
Jedną z największych umiejętności, jaką może nabyć człowiek, jest zamian własnych wad w zalety. I tak było w przypadku pedantyzmu Brooks. Z jednej strony męczyła się widząc nieporządek albo pewne odstępstwa od normy, jak krzywo powieszony plakat a z drugiej zaś dobrze radziła sobie nad kociołkiem, który wymagał właśnie perfekcjonizmu. Kiedy nauczycielka wytłumaczyła im to, czym się mają zająć, Krukonka po prostu ruszyła w kierunku składników. To, czego chciała użyć, wiedziała od dawna, w końcu poświęciła czas na zgłębienie się w temat w domowym zaciszu. Z tacką pełną słoiczków wróciła do stolika, gdzie zaczęła przygotowywać kolejne rzeczy: figa abisyńska, bezoar, liście lulka. Poradziła sobie z każdym składnikiem, co wywołało uśmiech satysfakcji na jej bladej angielskiej buźce.
Mulan Huang
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Wybrany eliksir: Termo-wywar - eliksir, który zapewnia pijącemu termowizję. Wybrane składniki eliksiru: skrzydło nietoperza - 37 krew salamandry - 74 (poprawnie) hibiskus ognisty - 53 (poprawnie) owoc dzikiej róży - 38 aloes uzbrojony - 15 Modyfikatory: +9 za nastrój Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:9 Podsumowanie: Przybądź na pomoc, Arszenikowa Wiedźmo! (@Beatrice L. O. O. Dear)
Myślenie kreatywne na ogół było tym, co szło jej całkiem dobrze, ale jeśli chodziło o tworzenie całkowicie nowego autorskiego eliksiru to akurat z tym mogło być różnie i raczej nie widziała tutaj żadnego szczęśliwego finału. Takiego zadania po prostu jej się nie powierza, bo skończy się katastrofą. Przynajmniej początek miała w miarę udany. W miarę. To trzeba podkreślić. Składniki dobierała... niemalże losowo. Starając się wyczuć czy faktycznie coś takiego mogłoby pasować do eliksiru i idąc kompletnie na żywioł także zobaczymy co z tego wyjdzie. Albo wyjdzie Termo-wywar albo Sraczka w płynie. Z obróbką skrzydła nietoperza miała pewne problemy. I skończyło się jedynie na ubabraniu sobie rąk krwią i mięsem biednego zwierzaczka. Krew salamandry? To akurat proste. Po prostu się wleje do kociołka nie? Z hibiskusem też nie miała wielkich problemów skoro wiele razy widziała jak babcia Huang korzysta z niego do herbat i innych takich. Chociaż może korzystała ze zwykłego zamiast z ognistego? Chuj wie. Schody zaczęły się przy dzikiej róży, a raczej przy jej owocach, które co rusz pękały jej pod palcami i rozsmarowywały się po całej ławce. Ups. No wielkich owoców tej pracy to tu nie będzie. Najgorzej jednak było z aloesem uzbrojonym, który... surprise, był uzbrojony. - Tā māde! - wyrzuciła z siebie, gdy tylko po raz kolejny się skaleczyła i tym samym zapoznała swoich najbliższych sąsiadów ze słowem, które według słynnego pisarza Lu Xuna powinno być chińskim przekleństwem narodowym. Naprawdę cierpliwość jej się kończyła, a robota była dalej w miejscu. Jedyne co zyskała to pełno zadrapań na dłoniach. Raz jeszcze syknęła coś z niezadowoleniem po czym spojrzała w kierunku krzątającej się po sali Dear. Nie no, nie da sobie rady z tym pierdolnikiem, który miała przed sobą. Niech to chimera jebie... - Profesor Dear, mogę prosić na chwilę? - spytała, wymuszając przyjazny i łagodny uśmiech na ustach choć w tym samym czasie magiczne soczewki sprawiły, że kolor jej tęczówek zmienił się na burzliwy bordowy.
William S. Fitzgerald
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Wybrany eliksir: Eliksir lewitacji – sprawia, że osoba po jego wypiciu zaczyna unosić się w powietrzu na stosunkowo niedużej wysokości, doświadczając przy tym czegoś w rodzaju stanu nieważkości. Nie umożliwia lotu jako takiego, samodzielnie można jedynie w ograniczonym stopniu kontrolować swoje położenie. Efekt kończy się samoistnie po upływie godziny od zażycia. Wybrane składniki eliksiru: żądło żądlibąka - 21 skrzydło nietoperza - 1 muchy siatkoskrzydłe - 24 skacząca bulwa - 20 rdest ptasi - 91 Modyfikatory: punkty z elków - +10 nastrój - +6 podręcznik - +5 notatki - +5 utrwalenie wiadomości - +5 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:31 Podsumowanie: żądło żądlibąka: 21 + 31 = składnik przygotowany poprawnie skrzydło nietoperza: 1 = składnik przygotowany niepoprawnie muchy siatkoskrzydłe: 24 + @Beatrice L. O. O. Dear pls halp = składnik przygotowany poprawnie skacząca bulwa: 20 = składnik przygotowany niepoprawnie rdest ptasi: 91 = Składnik przygotowany poprawnie
Akurat podniósł spojrzenie znad swoich notatek idealnie w momencie, by dostrzec mijającą jego stanowisko Puchonkę. Przechylił nieznacznie głowę na bok, bo wydawało się, że dziewczyna chciała o coś do niego zagadać, ale ostatecznie nie wydobyła z siebie nawet jednego dźwięku, a miast tego spłonęła rumieńcem i czmychnęła ławkę dalej. To było… interesujące. Rudzielec wzruszył jedynie nieznacznie barkami i machnąwszy na to mentalnie ręką powrócił do przerwanej lektury. Odsunął zapiski na bok dopiero w momencie, gdy do sali weszła Dear we własnej osobie i rozpoczęła zajęcia. Zawczasu już przygotował sobie listę potencjalnych składników do swojego autorskiego wywaru, więc odczekał parę chwil aż największy motłoch przewinie się przy szafkach z ingrediencjami nim sam się tam udał, żeby zebrać co mu było trzeba bez zbędnego rozpychania się łokciami. Powrócił ze wszystkim do ławki i właśnie w tym momencie zaczęły się robić schodki – jak to wszystko obrobić najlepiej pod kątem swojej mikstury? Z żądłem żądlibąka jakoś sobie poradził, ale przy skrzydle nietoperza już natrafił na ścianę. Namyślał się przez parę chwil jak się za to w ogóle zabrać, a kiedy już to zrobił... nie wyglądało to zbyt elegancko. Muchy chwilowo zdecydował się odłożyć na bok, kompletnie nie wiedząc jak się za nie zabrać, żeby ich przypadkiem nie zmasakrować i miast tego zająć się skaczącą bulwą, która skończyła niewiele lepiej niż to nieszczęsne skrzydło. Na szczęście rdest okazał się banalny w przygotowaniu; nie było wręcz opcji, żeby tu cokolwiek spieprzył, nawet przy swojej znikomej znajomości ziół. Powrócił do much, bo tylko one mu jeszcze pozostały. — Pani profesor, można prosić na chwilkę? — zapytał, gdy nauczycielka akurat mijała jego stolik, przełknąwszy przy tym dumę, bo nadal ni wafla nie wiedział co zrobić z tymi muszyskami, żeby ich także zupełnie nie przerobić na miazgę. Wystarczyło, że już dwie ingrediencje nadawały się bardziej do wywalenia niźli wrzucenia do kociołka, szkoda byłoby marnować kolejną.
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Wybrany eliksir: Czarna Krew - eliksir ten nadaje krwi pijącemu ją właściwości toksycznych. Zażywająca go osoba nie odczuwa z tego powodu żadnych konsekwencji. Z kolei istoty, które skosztują jej krwi padają ofiarą zatrucia, mogącego skończyć się nawet śmiercią w przypadku spożyciu odpowiedniej ilości. Wybrane składniki eliksiru: tojad - 9 nalewka z piołunu - 17 krwawnik - 39 żądło żądlibąka - 42 sproszkowana kość taranda - 99 Modyfikatory: Punkty za eliksiry - +20 Punkty za zielarstwo - +5 Nastrój - +5 Kociołek i fiolka - +10 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:40 Podsumowanie: tojad: 9 (niepoprawnie) nalewka: 17 (niepoprawnie) krwawnik: 39+12=51 (poprawnie) żądło: 42+9=51 (poprawnie) kość: 99 (poprawnie)
Jeśli chodziło o eliksiry to czuła się w nich całkiem dobrze. Gorzej tylko było z zielarstwem, które niestety było nieodzowną częścią eliksirotwórstwa. Znaczy o ile zdawała sobie sprawę z tego, co mogło się gdzieś znajdować tak rozpoznawanie składników, gdy były nieopisane lub samodzielne ich przygotowywanie mogło już być nieco większym problemem. I słusznie, bo w zasadzie jedyne ze składnikami pochodzenia roślinnego miała problemy. Prawie zbiła butelkę nalewki z piołunu, której aż tak dużo nie zostało, a jeśli chodziło o tojad to kompletnie nie wiedziała jak się ma za niego zabrać. Z kolei jak już zabrała się za przygotowywanie żądła żądlibąka oraz kości taranda, która już była całkiem pięknym proszkiem, gotowym do wrzucenia do kociołka to stwierdziła, że nie jest to totalna katastrofa. Coś jeszcze mogła faktycznie zdziałać i liczyć na to, że wyjdzie jej dobry eliksir.
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Wybrany eliksir: Gibki eliksir - eliksir ten zwiększa elastyczność stawów i pozwala na wyginanie ich w dowolnym kierunku. Dodatkowo nadaje również większą giętkość kościom przez co niemalże uniemożliwia ich złamanie. Zamiast tego jednak może doprowadzić do ich odkształcenia lub wykrzywienia. Wybrane składniki eliksiru: korzeń mandragory - 83 imbir - 52 pokrzywa - 41+10=51 (poprawnie) mleko jackalope - 57 śluz gumochłona - 46+5=51 Modyfikatory: kuferek eliksiry - +10 kuferek zielarstwo - +20 nastrój - +7 za notatki i powtórzenie - +10 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:47 Podsumowanie: wszystko przygotowane poprawnie
Kanoe nie nazwałaby siebie mistrzynią eliksirów. Z pewnością jednak była niezwykle uważna i dobrze szło jej trzymanie się wszelkich instrukcji. Nic zatem dziwnego, że przygotowanie odpowiednich składników dla wymyślonego przez nią eliksiru było tym prostszym etapem. Musiała po prostu w większości przypadków po prostu operować w miarę zwinnie nożem obierając korzenie roślin z wierzchniej warstwy nieco przeschniętej skóry, a następnie pokroić je na mniejsze kawałki. Imbir pokroiła na cienkie plastry, które ułożyła w zgrabnym stosiku obok siebie. Korzeń mandragory czekał na utarcie do kociołka w osobnym miejscu, a pokrzywa została zmiażdżona w moździerzu na zieloną pastę. Pozostałe składniki nie przedstawiały zbytniej trudności, gdyż znajdowały się w postaci płynnej, pozamykane w butelkach.
Tiernán E. Aguillard
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 193 cm
C. szczególne : heterochromia | kolczyk w prawym uchu - na ogół zwyczajna, posrebrzana obręcz | rozwichrzona czupryna | sprawia wrażenie jakby był wiecznie zblazowany
Wybrany eliksir: Eliksir skupienia - ułatwia zażywającemu wyłączyć się na zewnętrzne bodźce i skoncentrować myśli, sprawiając przy tym, że jego umysł staje się bardziej lotny i łatwiej przyswaja informacje. Pomocny w nauce, zwłaszcza przy opanowywaniu dużych ilości materiału, ale nie powinno się go nadużywać - przy długotrwałym działaniu może uzależnić, a nagłe odstawienie wiąże się z ogromnym spadkiem koncentracji i dużymi trudnościami w zapamiętywaniu. Wybrane składniki eliksiru: raptuśnik - 98 melisa - 67 święta bazylia - 27 pióro memortka - 41 miód trzminorka - 69 Modyfikatory: nastrój - +6 podręcznik - +5 notatki - +5 powtórzenie materiału - +5 przeczytanie podręcznika - +5 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:26 Podsumowanie: raptuśnik: 98 = składnik przygotowany poprawnie melisa: 67 = składnik przygotowany poprawnie święta bazylia: 27 + 26 = składnik przygotowany poprawnie pióro memortka: 41 + pomoc od @Beatrice L. O. O. Dear = składnik przygotowany poprawnie miód trzminorka: 69 = składnik przygotowany poprawnie
Odsunął podręcznik wraz ze swoimi zapiskami na skraj ławki, by następnie skoncentrować swoją uwagę na profesor Dear. Wysłuchał jej instrukcji, po czym spomiędzy notatek wyjął kartkę, na której wypisał sobie wszystkie potencjalne składniki do wykorzystania przy tworzeniu swojej autorskiej mikstury na poprawę skupienia. Przejrzał dokładnie listę, gdy czekał aż reszta obecnych uwinie się przy szafkach zawierających ingrediencje, żeby potem móc na spokojnie zebrać te własne. Dość sprawnie udało mu się zgromadzić wszystkie, a powróciwszy z nimi do zajmowanego przez siebie stanowiska od razu zabrał się do dzieła, niemal całkowicie wyłączając się przy tym na to co działo się w innych częściach klasy. Obróbka była jednym z elementów, który w warzeniu eliksiru lubił chyba najbardziej ze względu na to, że cały proces przebiegał manualnie, bez wykorzystywania przy tym różdżki. Ze składnikami pochodzenia roślinnego – liśćmi raptuśnika, melisy i świętej bazylii – poradził sobie bez żadnego problemu. Pierwsza zagwozdka pojawiła się przy piórze memortka – sprawiało wrażenie delikatnego, a on nie chciał go nieopatrznie zniszczyć przez nieprawidłowe przygotowanie. Próbował sam dojść do tego, jak powinien to zrobić, ale podręcznik nie był w stanie udzielić mu jednoznacznej odpowiedzi, a czas leciał nieubłaganie. — Pani profesor, mógłbym na moment prosić…? — odezwał się, zebrawszy się ówcześnie w sobie, gdy tylko nauczycielka znalazła się na wysokości jego stanowiska. Był w totalnej kropce i dobrze wiedział, że samodzielnie sobie z tym nie poradzi, a nie był z tych, którzy unosili się w takich sytuacjach dumą – nie wiedział czegoś to pytał, proste. Tym bardziej, że skoro już się za coś zabrał, to nie chciał tego robić po łebkach czy na odwal się, byle by było. Jak już kwestia obróbki pióra się rozwiązała mógł spokojnie przejść do ostatniego z elementów, czyli miodu trzminorka. Ten na szczęście nie był skomplikowany w przygotowaniu pod eliksir, więc z tym poradził sobie już bez żadnej dodatkowej pomocy.
Doireann Sheenani
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Wybrany eliksir: Eliksir Trudnesłowo/Fenoloftaleinowy/Ochronny - eliksir, który po dodaniu do napoju ujawnia, czy dodano do niego jakiegoś innego składnika/eliksiru. Nie jest w stanie sprecyzować, co dokładnie znajduje się w napoju, jedynie wybarwia kolor i sprawia, że z naczynia zaczyna unosić się gęsta, sycząca para. Wybrane składniki eliksiru: Bezoar:45 Dymnica:36 Asfodelus:78 Dyptam:37 Miód trzminorka: (przy losowaniu skopiowałam starą listę, przepraszam :c) 7 Modyfikatory: nastrój; 6 punktów podręcznik; 5 punktów notatki; 5 punktów powtórzenie wiadomości; 5 punktów Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:21 Podsumowanie: Bezoar: 45 + 5 = Składnik przygotowany poprawnie Dymnica: 36 + 14 = Składnik przygotowany poprawnie Asfodelus: 78 = Składnik przygotowany poprawnie Dyptam: 37 = Składnik przygotowany niepoprawnie@Beatrice L. O. O. Dear, helpunku! Miód trzminorka: 7 = Składnik przygotowany niepoprawnie
Nie miała bladego pojęcia, dlaczego po twarzy Eskila wciąż błąkały się ślady niedawnego śmiechu, jednak nie było to nic, co zadręczałoby jej duszę. Spojrzała więc na niego odrobinę ciekawym wzrokiem, ale nie dopytywała się o nic, a jedynie pochyliła odrobinę, co by łatwiej było mu kraść te buziaki. - Lepiej? - spytała, chwilę przed tym, jak Dear wkroczyła do pomieszczenia. Był to jasny znak, że należało teraz poświęcić całe skupienie kobiecie, na bok odkładając wszelkie romanse, czy pogaduszki. I nawet jeśli jej samej przyszło to z łatwością, tak… cóż, Clearwater nie miał widocznie najmniejszej ochoty, by chociaż na chwilę skierować swoją uwagę gdziekolwiek indziej, niż na jego bardzo własne pomysły. Z powątpiewaniem zerkała mu przez ramię, czytając, co też napisał na karteczce i westchnęła, widząc, jak znika ona w Drake’owej dłoni. No… No co miała zrobić? Chwyciła się nadziei, że wilkołak miał w sobie godność i rozum człowieka, przez co nie pokusi się na rzucanie zaklęć na nauczycielkę. Nie dziwił jej też fakt, że sam Eskil nie miał pojęcia, co należało teraz zrobić. - Mamy wymyślić własny eliksir. - szepnęła, nie wyglądając przy tym na zachwyconą. Po sekundzie rozwinęła nieco swoją wypowiedź, tłumacząc mu dokładnie, czego oczekiwała od nich Beatrice, by następnie wsadzić nos w podręcznik. Miało to podwójną funkcję - za białymi kartkami chowała swoją własną bladość, a jednocześnie dodawała sobie odrobinę odwagi dodatkowymi informacjami. Merlinie, nie lubiła eksperymentów w tego rodzaju laboratoriach.
Oboje mieli dość bolesne miny - z tym, że Sheenani akurat starała się dobrać swoje składniki z pomocą książkowej wiedzy, nie czując się przy tym jakoś okrutnie skrzywdzoną przez nauczycielkę eliksirów. Nie była to ani osobista zniewaga, ani chęć zrobienia jej krzywdy, chociaż oba wybaczyłaby w przeciągu sekundy, a jedynie zwykłe ćwiczenie, którego trochę się bała. Trudno było jej przewidzieć, co łączyłoby się z czym w odpowiedni sposób, przy okazji nie wybuchając jej prosto w twarz, ani też czy tak dobrane składniki w ogóle mogłyby zadziałać. Eliksirowarstwo nie miało wcale wiele wspólnego z chemią, gdzie mogła rozpisać reakcje, ich wyniki i przewidzieć, co mogłoby się stać. Musiała jednak próbować. Przygotowanie bezoara nie było wcale takie trudne. Szło jej to może nieco wolno i opornie, jednak wolała zachować potrzebną dozę ostrożności, niż pośpieszyć i zniszczyć jeden ze składników. Podobnie sprawy miały się przy dymicy, którą traktowała jako główny aktywator eliksiru i asfodelusie, jednak kiedy tylko jej dłonie powędrowały w stronę słoiku z miodem usłyszała dość niepokojące syczenie. Swój wzrok skierowała ku Eskilowi, gdzie… cóż, półwil najwidoczniej postanowił wysadzić ich wszystkich. Trudno było nie patrzeć na tę przedziwną papkę - podobnie też nie potrafiła zareagować na nią w sposób inny niż obserwowanie jej coraz szerzej otwartymi oczami. Po paru sekundach zarejestrowała też obecność Dear, zaledwie centymetry od jej stołu. To zaś, w połączeniu z jej przemową, sprawiło, że z wrażenia upuściła słoiczek z miodem. Na szczęście na podłogę, nie rozlewając go nigdzie, gdzie pod żadnym pozorem nie powinien się znaleźć. - J-Jabardzopaniąp-przepraszam. - pisnęła, wstrzymując na moment oddech, po czym niezwłocznie zabrała się za sprzątanie własnego bałaganu, w międzyczasie zapominając, jak właściwie powinna zająć się tym całym dyptamem. Przez chwilę wpatrywała się w roślinę wzrokiem pełnym konsternacji, by ostatecznie zwrócić się raz jeszcze w stronę Dear. - C-Czy... mogłaby mi pani z tym pomóc? - tym razem nie piszczała. Ino mówiła najciszej, jak tylko mogła.
Wiktor Krawczyk
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Wybrany eliksir:Eliksir przeczyszczający - pomocny przy walce z zaparciami. Zażyć późnym wieczorem, następnego dnia rano powinien zacząć zadziałać i zmiękczyć masy kałowe. Wybrane składniki eliksiru: Aloes - 19 koniki morskie - 1 jagody jemioły - 41 lawenda - 6 pokrzywa - 83 Modyfikatory: Za każde 10 punktów z eliksirów przysługuje wam +5pkt Za każde 10 punktów z zielarstwa przysługuje wam +5pkt Wartość nastroju 7 Suma punktów z modyfikatorów do wykorzystania:17 Podsumowanie: Aloes: 19 + 17punkty modyfikatorów = Składnik przygotowany poprawnie koniki morskie:1+ punkty modyfikatorów = niepoprawnie jagody jemioły:41 + punkty modyfikatorów = niepoprawnie lawenda:6 +punkty modyfikatorów = niepoprawnie pokrzywa:83 +0 punkty modyfikatorów Składnik przygotowany poprawnie
Wiktor siedział cicho, i przebierał między potrzebnymi składnikami. Chciał dodać coś od siebie? Po pierwsze, to nie było w Puchona stylu, a poza tym i tak ostatecznie zrobią to ,co nauczycielka powie. Chłopak nie byłby w stanie uwierzyć, że już czegoś sobie nie zaplanował. On tak bardzo uwielbiał mieć wszystko ustawione... nawet przyszłą karierę. Westchnął pod nosem, rozgladając sie po sali i uczniach. Jednakże podejście i proszenie o pomoc czy lepiej zawołać oto jest pytanie? Doprawdy, zero logiki...Ale starczy już tego marudzenia. Rudzielec poszedł po wybrane składniki wracając poprosił o pomoc @Beatrice L. O. O. Dear ,w końcu w tym całym warzeniu eliksirów nie chodziło jedynie o efekt, a o samą czynności - po prostu to lubił, pomagało oderwać myśli od innych rzeczy. Wziął wiec wszystkie składniki, rozstawił kociołek.