Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Obserwatorium

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 20 z 24 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21, 22, 23, 24  Next
AutorWiadomość


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPon 10 Sty - 18:19;

First topic message reminder :


Obserwatorium


To pomieszczenie o dużych rozmiarach przypomina trochę salę kosmiczną, ze względu na obecność wielkiego nieba, zastępującego ściany. Są one po prostu zaczarowane. Jednak w tym miejscu widać podłogę, jest grawitacja, dlatego można stąpać pewniej po ziemi. W nieregularnych odstępach rozmieszczone są specjalne teleskopy, z których korzystają zarówno studenci, jak też młodsi uczniowie. Dzięki nim można swobodnie oglądać niebo.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptySro 23 Paź - 19:19;

Podjął decyzję, że przed spotkaniem zaopatrzy krew płynącą w swoich żyłach w eliksir. Czterdzieści miligramów spokoju, ot tak, na wszelki wypadek. Nie powinien tego robić, a jednak porwał się na sztuczne uczucia, aby zniwelować ryzyko zdenerwowania się podczas rozmowy z Gabrielle. Odkąd ustalili miejsce i czas spotkania, tak chodził zestresowany i prawie nic mu się nie udawało. Zapytany co mu jest, nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć. Zbywał i próbował odciągnąć swoje myśli. Wewnętrzny potwór drapał pazurami o jego płuca i ostrzegał przed spotkaniem. Szeptał, by wystawić dziewczynę, zapomnieć o niej i przede wszystkim zerwać wszelakie kontakty. Podpowiadał, że ona go osłabi. Wpłynie na niego, zniweczy plany dążenia do autodestrukcji, namąci w jego oazie spokoju... tak ciężko (i czasami sztucznie) utrzymywanego spokoju. Nim jednak zdołał posłuchać wewnętrznego głosu, wspinał się po schodach do obserwatorium. Dłonie, policzki, uszy miał lodowate ze stresu i choć próbował je rozgrzać, mijało się to z celem. Celowo wybrał pomieszczenie na wysokości i porę dnia - było około godziny czternastej, zatem ruch w tych okolicach jest znacznie zmniejszony. Być może będą cierpieć od zimna, jednak nie ośmieliłby się rozmawiać z dziewczyną wśród ludzi. Obawiałby się, że któryś z nich dojrzałby na jego twarzy coś niepokojącego. Tak trudno było mu ostatnio trzymać się w ryzach... a musiał zachować wszelaką powagę i samokontrolę podczas rozmowy z Puchonką. Oparł się o balustradę i spoglądał tęsknie na horyzont. Odchrząknął, poprawił krawat, a jednak nie zdołał przygotować się na widok Gabrielle. Gdy weszła w zasięg jego wzroku... zesztywniał. Wewnętrzny głos coś szeptał, nadmieniał coś o strachu przed nią i choć starał się nie słuchać, to poniekąd musiał zgodzić się z tymi wrażeniami. Nie może odkryć tego, co się z nim stało. Nie może dowiedzieć się co za paskudztwo rozwija swoje pazury i macki we wnętrzu jego duszy. Nie dowie się, że miał za sobą próbę samobójczą i absolutnie nie żałuje, że się jej podjął. Wstrzymał oddech i nie ruszał się, spoglądając na nią niepewnie. Nie wiedział jak ma się przywitać i szczerze powiedziawszy, zapomniał języka w gębie.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyCzw 24 Paź - 14:53;





Ku ogromnemu zdziwieniu, obudziła się z uśmiechem na ustach i wyjątkowo dobrym samopoczuciu. Nie za bardzo wiedziała jak ma zareagować na tak niespodziewany oraz wyjątkowo jak na nią stan emocjonalny. Nie było najmniejszego śladu po jej ostatnim rozbiciu psychicznym i sama się sobie dziwiła, że wszystkie troski tak nagle i bez ostrzeżenia ją opuściły. Właściwie dopiero teraz odczuła, że powoli odzyskuje wewnętrzny spokój, zakłócony już dawno temu i który nigdy nie mógł w pełni do niej powrócić. Czuła, że te mroczne, czarne dni, w których ostatnio tkwiła, w końcu mijały. Deszcz przestał padać, na nowo pozwalając wzejść słońcu.
Mimo to stawiając kolejne kroki zaczynała się coraz bardziej denerwować. Obawy. Wszyscy je mają; jedni boją się o to, co powiedzą inni, kolejne osoby boją się, że zostaną skrytykowane za własne przekonania. Niezależnie od sytuacji czy miejsca, obawy rodzą się w ludziach, zmuszając umysł do intensywniejszej pracy, kierując myśli nie zawsze na odpowiednie tory. Często zatracając się we własnych obawach ludzie działają przeciw sobie. Świadomość tego sprawiała, że Gabrielle z uporem pokonywała kolejne stopnie. Nie wiedziała, co ujrzy kiedy przekroczy próg obserwatorium, bała się tego widoku równie mocno, jak rozmowy, która miała się między nimi odbyć. Zastanawiała się ile będzie w stanie powiedzieć kuzynów, choć nie zamierzała mijać się z prawdą - pewne szczegóły wolała pominąć. Nie chciała, by Finn zmienił zdanie o niej, nie chciała, by przestał wiedzieć w niej młodszą, ukochaną kuzynkę, chyba tego obawiała się najbardziej - że ujrzy w niej potwora.
Blondwłowej czarownicy ciężko było pogodzić się z tą myślą i choć były to tylko i wyłącznie obawy nieuzasadnione, ani nie poparte niczym poza jej wyimaginowanymi powodami, na samą myśl serce pochodziło jej do gardła.
Kiedy przekroczyła próg obserwatorium i ujrzała stojącego Finna serce w jej klatce piersiowej uderzało z taką mocą, jakby zaraz miało z niej wyskoczyć. W głowie kotłowało się wiele myśli, a nogi, jakby odmówiły posłuszeństwa. Przez kilka pierwszych sekund wpatrywała się w blondyna w całkowiciej ciszy, przerywanej szumem wiatru i ich oddechami. Z każdą sekundą powietrze wokół nich gęstniało od słów w nim wiszących, to Gabrielle pierwsza wykonała ruch. Zmusiła swoje ciało do reakcji,będąc pewną, że Puchon nie zrobi tego jako pierwszy. Podeszła do niego i zwyczajnie przytuliła; krótko, nie zostając na dłużej w jego bezpiecznej strefie.
- Tak dobrze Cię widzieć, Finn - powiedziała uśmiechając się do niego delikatnie. - Właściwie nie wiem od czego powinnam zacząć - westchnęła, opuszczając ramiona. Niepewność malowała się w jej zielonych tęczówkach, sprawiając, że nabrały one lekko ciemniejszego odcienia.


Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyCzw 24 Paź - 19:38;

Spoglądając na nich oboje przez pryzmat czasu zauważył jak się zmienili. Dorośli, spoważnieli i każde z nich miało swoje własne problemy. Nie byli ze sobą w żaden sposób spokrewnieni, a jednak uważali się za kuzynostwo. Ostatnie miesiące przymusowej poniekąd rozłąki zrodziło między nimi przepaść milczenia. Oboje przeszli istotne zmiany i dzisiaj miało okazać się czy i dotrą się teraz, kiedy każde z nich skrywało swojego małego demona. Czuł obawy, co było całkiem uzasadnione zważywszy na mrok w jaki popadał coraz głębiej i... chętniej. Powiódł wzrokiem po sylwetce Gabrielle i skinął jej głową, gdy zastygła w miejscu. Chyba nie oddychał przez ten czas kiedy tam stała i przyglądała mu się równie wnikliwie. Podeszła, przytuliła go krótko, a on dotknął delikatnie jej wątłego ramienia w odpowiedzi. Odsunęła się, pozostawiając w powietrzu cytrusowy zapach szamponu do włosów. Mógł nie oddychać, nie skojarzyłoby mu się to z ciepłem, za którym tęsknił. Uśmiechała się w delikatny, dziewczęcy sposób, wkładała w wypowiadane słowa drżące ciepło, którego godzien nie był. Westchnęła, zgarbiła ramiona zdradzając, że nosi na nich ciężar problemu. Jego szczupłe i chłodne palce powędrowały w to miejsce ponownie, musnął je i po chwili zakrył, obciążając jej bark własną dłonią. Mimika jego twarzy zmieniła się w końcu, poruszył brwiami i przełknął ślinę, ściągając na moment usta. Czas odezwać się i sprawdzić czy głos mu nie pęknie z żalu. Nabrał powietrza do płuc, by zebrać w sobie moc do przemawiania.
- Od tego kto lub co ci się naprzykrza. - głos miał schrypnięty, ale brzmiał stosunkowo normalnie. Zło siedziało cicho i nie schładzało wypowiadanych przez jego usta słów. To dobrze. To bardzo dobrze. Skinął dłonią w kierunku schodków, na których mogli swobodnie usiąść. Im dalej od balustrady tym lepiej. Przysiadł, a tułów i ramiona były zesztywniałe. Spoglądał na profil Gabrielle, na jej policzki, omijając zgrabnie zieleń oczu. Pytał, bo chciał wiedzieć. Widział jej smutek na transmutacji, a więc należałoby zrobić z tym porządek. Zapewne nie w taki sposób jakby mogła sobie życzyć, ale mimo wszystko. Być może stracił umiejętność szerokiego uśmiechania się czy rozluźniania się w obliczu przytulenia, być może za bardzo rzucało się w oczy jego zdystansowanie, to nie zapominał, że ma do czynienia z jedyną osobą z jego pokolenia, którą mógł nazwać rodziną. O takie relacje należy dbać, więc próbował odrestaurować to, co utracone modląc się w duchu, by nie musiał wyjaśniać czemu w środku jest niemalże martwy.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPią 25 Paź - 11:28;

Wszystko jest jednocześnie początkiem i końcem. W każdej godzinie, każdej minucie, w każdej sekundzie kryje się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Każde wydarzenie w życiu jest wypadkową tych wszystkich godzin, minut i sekund. To sprawia, że każde odejście jest również powrotem, każde pożegnanie powitaniem, zaś każdy powrót rozstaniem. Nic i nikt nie jest w stanie zmienić tego stanu rzeczy, fakt ten trzeba po prostu zaakceptować. Niektórym zajmuje to znacznie więcej czasu niż innym, jednak wszyscy ostatecznie dochodzą do tego samego wniosku.
Wzięła głęboki oddech pozwalając by chłodne, jesienne powietrze wypełniało jej płuca. Wraz z tym oddechem, dziwne, wręcz niepokojące uczucia zalały jej ciało i duszę. Z wolna, niemal apatycznie przymknęła powieki, pozwalając sobie na chwilę zwyczajnej, ludzkiej słabości. Ostatnimi czasy okazywała ją niezwykle rzadko kryjąc się za maską uroczego uśmiechu, jednak teraz, kiedy sobie na to pozwoliła ogarnęły ją kuriozalne, niemal niewytłumaczalne wyrzuty sumienia. Wiele kosztowało ją ukrywania prawdziwych emocji przed całym światem, jednak teraz uświadomiła sobie, że jeszcze więcej wysiłku musiała włożyć by je pokazać. Zupełnie jakby nie dla niej stworzone były takie patetyczne myśli i ludzkie odruchy.
Otworzyła powieki, ciepłym, zielonym wzrokiem obserwując horyzont, byleby choć na kilka sekund uniknąć wzroku kuzyna. Patrząc na niego rozpoczynała swoją samotną walkę z kołatającym sercem i nieujarzmionymi myślami; żałowała chwil, które minęły. Czuła się tak, jakby przegapiła coś ważnego.
Dwójka uczniów stała naprzeciwko siebie, oboje wyglądali tak, jakby szukali odpowiednich słów, ale czy takie istniały?
Zmienili się, oboje. Widoczne to było w ich postawie, spojrzeniu oczu, mimice twarzy. Ona dorosła, minęły zaledwie trzy miesiące, jednak patrząc na Gabrielle wydawać się mogło, iż minęły lata. Figura dziewczyny nabrała bardziej kobiecych kształtów, wyraz twarzy spoważniał, usta stały się pełniejsze, a kości policzkowe bardziej widoczne. Wciąż była piękna, jeśli nie piękniejsza, mijające dni były dla niej niebywale łaskawe. Bystre zielone tęczówki przemknęły po sylwetce Puchona. Gabrielle nie miała wątpliwości, że i on się zmienił. Widziała to w jego postawie, choć była zupełnie nieświadoma powodów owych zmian, naiwnie sądząc, że znaczenie miał tu czas ich rozłąki.
Nie oczekiwała od Finna wylewnych uczuć i gestów, choć jakiś zmysł, jakaś intuicja, jakiś dziwny głos w jej głowie. Nie wiedziała co to było, jednak coś zawzięcie jej mówiło, że ta rozmowa zmieni nie tylko ich życie, ale wpłynie na los innych ludzi.
Do rzeczywistości przywrócił ją dotyk, poczuła ciężar dłoni na swoim ramieniu, który mimowolnie wywołał delikatne uniesienie kącików ust. Wciąż czuła się nieswojo, jednak nieco pewniej. Mimo wszystko Finn wciąż był jej rodziną, nie miało znaczenia to, że nie łączą ich więzy krwi. Był dla niej ważny od zawsze, tylko chyba o tym zapomniała.
Nie udzieliła odpowiedzi od razu, słowa blondyna… zaskoczyły ją, gdyż właściwie nikogo takiego nie było. Nikt, poza tym mrokiem, demonem sięgającym po duszę dziewczyny, nie naprzykrzał się jej. Tego jednak nie miała zamiaru mówić, wolała nie wspominać o tym, że we własny myślach słyszy, jak wzywa ją otchłań, nęcąc cudowną wizją odpoczynku od rzeczywistości.
Kiedy wskazał schody ruszyła w tamtym kierunku, siadając na chłodnej posadzce.
- Jeśli chodzi ci o jakiś chłopaków, to możesz być spokojny. Nawet Elijah dał sobie ze mną spokoju - rzuciła, starając się zapanować nad drżeniem głosu,które pojawiało się zawsze, gdy wspominała o Krukonie.
- Finn…. Ja. Ja chciałabym cię przeprosić …
- zaczęła biorąc w swoje zimne dłonie chłopaka w swoje - Chciałabym cię przeprosić za to, że mnie nie było. Za to, że pozwoliłam sobie na zatracenie się we własnych myślach i żalu, zamiast skupić się na tobie. Za to, że zachowałam się jak tchórz i uciekłam. Ja naprawdę… Nie chciałam tego. Wszystko się tak skomplikowało. Nie wiedziałam, jak Ci to wyjaśnić, co powinnam powiedzieć, nie wiedziałam czy zrozumiesz… bo nawet ja nie jestem w stanie pojąć wszystkiego. - powiedziała, gubiąc się we własnych słowach i myślach.[/b][/b]
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPią 25 Paź - 18:45;

Milczenie z jej strony przedłużało się. Czemu ma zamknięte oczy? Czemu nie odzywa się i nie odpowiada? Zamiast ponaglić czy wyrwać ją z zamyślenia to po prostu przyglądał się jej jasnej twarzy. Nie wyglądała na zdenerwowaną, a jednak wydawała się być spięta. Czy to przez jego zdystansowaną postawę? Ciężko było mu określić, wszak przez kilka chwil zasłaniał palcami jej ramię, a to był mały-wielki gest, o którym nie zapomniał. Usiedli, a ona wciąż milczała, co wpędzało go w wysoki stan zaniepokojenia. Czuł ulgę z powodu zażytego eliksiru, bowiem niepokój miał zakończyć się na tym samym poziomie i nie ewoluować w irytację. Gdy usłyszał ponownie jej głos, odetchnął w duchu. Niekoniecznie miał na myśli tylko chłopaków, jednak gdy zapewniła, że żaden się jej nie narzuca to skinął głową. To dobry początek, nikt jej nie doskwiera, a jednak odnosił wrażenie, że czymś przejmowała się w znaczącym stopniu. Dlaczego była smutna na transmutacji? Nie potrafił wyjaśnić czemu wówczas po jej zaokrąglonym policzku popłynęła łza. Powinien doszkolić się w odczytywaniu ukrytych emocji, zwłaszcza, że byli niegdyś bardzo blisko i powinien wyłapywać jej intencje. Czas pozbyć się tych zaburzeń.
Otoczyła palcami jego chłodne dłonie, na których zawiesił wzrok. Zalała go fala delikatnego ciepła płynącego z jej skóry. To było miłe odczucie, wzbudzające przerażająco ogromną tęsknotę za drugim człowiekiem, który zaakceptuje go takim jakim jest. Zahaczył w końcu o zieleń jej oczu, gdy wspomniała o przeprosinach. Nie umiał przypomnieć sobie, by mu podpadła. Wkrótce wyjaśniło się. Wyjechała, a on wówczas zaczął się staczać. Nie przez nią, a jedynie w szybszy i prężniejszy sposób. Jego w tym głowa, aby się o tym nie dowiedziała. Nachylił się nieznacznie w jej kierunku, opierając łokcie o kolana i zaglądając z bliska w zieleń jej tęczówek. Już nie uciekał wzrokiem, zupełnie jakby obecność jej ciepłych palców dodawała mu odwagi.
- Czego miałbym nie zrozumieć? - nie potrafił nawet wyłapać tropu. - Potrzebowałaś samotności, rozumiem. - dodał po chwili, rad, że odzyskał pełną władzę nad głosem. Przyglądał się jej przenikliwie, a to, że są niemalże na szczycie wieży stało się jedynie nic nieznaczącym tłem. - Jeśli rozłożysz skomplikowanie na czynniki pierwsze to można znaleźć w tym jakąś odpowiedź. Byłaś smutna na transmutacji. - wysunął jedną dłoń, by poprawić uwierający w szyję krawat. Nie wróciła z powrotem, oparł ją wygodnie o swoje zgięte kolano. Nie rozmawiał z rodzicami na temat odłamu Levasseur, dlatego nie potrafił posilić się żadnymi informacjami mogącymi dać mu namiastkę wiedzy skąd u Gabrielle smutek. Wypada częściej rozmawiać z własną rodziną. To dosyć istotny wniosek.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPią 25 Paź - 21:00;

Milczała, w odmętach myśli szukając odpowiednich liter, które ułożyć mogła w słowa, zaś te w zdania - dopiero one potrafiły oddać to co czuje drugi człowiek, choć nigdy w pełni nie pozwalały na wyrażenie uczuć. Bo czy proste słowo „przepraszam” czy „wybacz” może zamazać całą winę? Gabrielle miała co do tego wątpliwości, wyrzuty sumienia, które miała zadręczały ją do tego stopnia, że często budziła się w nocy zalana potem i szybko bijącym sercem. Noce były najgorsze, została wtedy sam na sam z własnym sumieniem, które nie dawało jej spokoju, wiele razy patrząc w lustro powtarzała sobie, że nie powinna czuć się winna. Finn jej potrzebował, doskonale o tym wiedziała, jednak na tamten moment nie byłaby w stanie mu pomóc. Wówczas mogła jedynie pociągnąć go ze sobą w przerażającą otchłań, w której już czyhały demony, chcące sięgnąć po ich dusze. Nie mogła na to pozwolić, dlatego trzymała się z daleka, jednocześnie szalejąc. Westchnęła. Jak miała mu teraz to wszystko wytłumaczyć? Jak wyjaśnić, że jeden list zapisany dobrze znanym jej pismem sprawił, że ziemia pod jej nogami nagle się osunęła zabierając ją w mrok? Jak miała powiedzieć, że właściwie obca jej osoba – a jednocześnie niebywale bliska – potrafiła mieć na nią tak ogromny wpływ? Nie powinna przejmować się Elijahem, nie był tego wart i choć teoretycznie o tym wiedziała, w praktyce wyglądało to zupełnie inaczej. Kiedy tylko dotarły do niej plotki, jakoby młody Swansea się już z kimś spotykał, upiła się. Czy było to coś, czym powinna się chwalić?
Nie radziła sobie z natłokiem myśli, plątaniną uczuć, zwyczajnie przestała sobie radzić z rzeczywistością. Początek września był czasem, w którym całkowicie oddała się drzemiącemu w niej demonowi, zawładnął on nie tylko jej duszą, ale i ciałem. To był najbardziej bolesny czas, krzywdziła wtedy każdego, kto pojawił się na jej drodze, zupełnie nie dbając o uczucia tych osób, skupiając się za to całkowicie na własnym bólu, który zdawał się wypełniać każdy atom ciała dziewczyny. Robiła krzywdę nie tylko innym, ale i sobie. Nigdy wcześniej nie rozpaczała tak bardzo, czuła jakby wraz z listem zamykanym w pudełku, zamykała kawałek swojej duszy.
Powrót do szkoły…. Nadal nie wie, czy była na niego gotowa.  W momencie, kiedy ujrzała Elijaha, spojrzała w jego niebieskie niczym płatki niezapominajek tęczówki, poczuła się tak, jak zaledwie kilka tygodni temu. Część jej duszy była wręcz na wyciągnięcie ręki, a ona nie mogła… nie chciała i nie potrafiła po nią sięgnąć. Gdyby nie obecność Finna, zapewne ponownie zatopiłaby się w bólu, to on był powodem. Powodem, który trzymał ją na powierzchni. Chciała mu powiedzieć to wszystko, wyrazić myśli, które same pojawiały się w jej głowie, jednak milczała.
Kiedy w końcu zabrała głos, nie potrafiła powiedzieć nic poza nieskładną plątaniną słów, z której nic nie wynikało. Jego słowa jedynie uświadomiły Gabrielle, że nic nie rozumie. Czy ktoś poza nią potrafił pojąć to wszystko? Tak bardzo chciała, by zajrzał do jej umysłu, odnalazł odpowiednie wspomnienia i zrozumiał. Czuła, że to pomogłoby nie tylko jej, ale również jemu.
- Nie potrzebowałam samotności – zaprzeczyła pewnym głosem, patrząc prosto w jego oczy Teraz, albo nigdy Levasseur pomyślała –Zostałam do niej zmuszona. – oznajmiła, wysunęła swoje dłonie z jego rąk. Wstała, nie mogąc dłużej usiedzieć w jednym miejscu, odeszła nieco dalej, ale na tyle blisko by wciąż widzieć jego twarz. Wzięła trzy głębokie wdechy - Zostałam zmuszona do samotności. Przez rodziców i dziadków. Przez kilka tygodni żyłam w zamknięciu, jak zwierzę. Bestia. Potwór. Nie ważne, jakiego określenia użyjesz, każde będzie dobre, poza… poza człowiekiem – zająknęła się, czując gule w gardle, która powoli utrudniała jej mówienia, jednak teraz nie mogła przestać. – Podczas wycieczki zachorowałam… do tej pory właściwie nie wiem, co mi było. Wtedy zabrał mnie tata i przenieśliśmy się do domu dziadków. Kilku pierwszych dni nie pamiętam, rodzice mówią, że dużo spałam, wciąż miałam gorączkę i nic nie chciałam jeść. Kiedy mi się poprawiło podjęli decyzję, że nie powinnam wracać na Saharę, a niedługo po tym dostałam list - umilkła na chwilę dając sobie czas. Ta rozmowa była dla niej niezwykle trudna, w kilku zdaniach musiała streścić te wszystkie okropne tygodnie, a wydawało jej się to niewykonalne. Była wdzięczna Finnowi, że ten nie próbuje wejść jej w słowa, czekając cierpliwie na to, co ma do powiedzenia.
-Był to list od Elijaha… naiwnie myślałam, że ona może pokochać takiego potwora jak ja, ale to nie prawda. Nawet o nie był w stanie tego znieść. – samotna łza spłynęła po policzku blondwłosej czarownicy, jednak szybko otarła ją wierzchem dłoni – Wtedy rozpętało się piekło. Inaczej nie mogę tego nazwać, choć wydaje mi się, że piekło to również zbyt delikatne słowo – przyznała, objęła dłońmi ramiona robiąc kilka kroków naprzód. Lekki podmuch wiatru schłodził jej rozgrzaną skórę, dodając sił.  - Musieli mnie zamknąć w pokoju, choć teraz w taki sposób nie określiłabym tego miejsca. Wpadłam w jakiś szał… furie, roznosząc wszystko w zasięgu wzroku. Nie panowałam nad tym, nawet tata nie był w stanie mnie powstrzymać, w tamtym momencie byłam tak silna, jak on. Zostawiłam po sobie pobojowisko. Ten stan trwał kilka, może kilkanaście dni. Mama wciąż podawała mi kolejne dawki eliksirów – zaśmiała się smutno – nawet nie wiem jakich. To nie miało znaczenia, bo i tak nie działały. Stałam się tym, czego obawiałam się najbardziej, potworem. Nie jestem pewna, kiedy to się skoczyło. Nie chcieli bym wracała do Anglii, do Hogwartu mówiąc, że sobie nie poradzę. Może mieli racje? – zapytała, choć było to pytanie bardziej skierowane do niej samej – Gdy tylko Di powiedziała, że Elijah… on kogoś już ma. Upiłam się z nią. Nie jestem z tego dumna, ale wtedy czułam się lepiej. Alkohol krążący w żyła naprawdę pomaga radzić sobie z problemami, choć jest to złudne, a następnego dnia budzisz się z wielkim kacem. – skrzywiła się wypowiadając ostatnie słowa, wciąż pamiętała ten uporczywy ból głowy, wrażliwość na dźwięki i światło. Czuła się tak, jakby miała zaraz wyzionąć ducha. Opuściła ręce wzdłuż ciała, ponownie podeszła do Finna, siadając na schodku. Obdarzyła go ciepłym, choć smutnym uśmiechem  –Teraz jest już lepiej, więc nie masz się czym martwić. – dodała, ponownie biorąc jego dłonie w swoje.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPią 25 Paź - 22:15;

Dzielnie trwał w początkowym dialogu. Dzięki eliksirowi miał pewność, że nie uniesie się złymi emocjami, a ciepło jej dłoni w dziwny sposób wpływało na jego holendarny deficyt bliskości. Gdy zabrała rękę, zacisnął usta, czując, że popełnił błąd zgadzając się na ten gest. Tak będzie to wyglądać? Oferta pełna ciepła, a w następnej sekundzie odebranie mu tego w chwili, gdy właśnie doceniał płynące z tego korzyści? Ukłucie rozczarowania dźgnęło go w okolicach żeber. Złączył swe dłonie i spoglądał na smukłą sylwetkę dziewczyny, która postanowiła zwiększyć między nimi fizyczny dystans. Zdradzała zdenerwowanie i gdyby nie napomknęła o samotności, żywiłby obawy, że jednak coś wyczuła. Pozwalał jej mówić bez swych wtrąceń. Stała tyłem, zatem nie miała szans dostrzec jego mimiki ani reakcji, gdy nazwała się bestią, potworem i z pewnością nie człowiekiem. Zło w jego sercu wybuchnęło gromkim śmiechem, zanosiło się dziką radością, rozpościerało szeroko ramiona chłonąc łapczywie wypowiedziane słowa. Uniósł barki, wyprostował tułów oraz kark, wbijając przenikliwy wzrok w profil Gabrielle. Cóż ona opowiadała? Ciotka miałaby pozwolić, by jej jedyne dziecko było zamknięte w pokoju? Wujem się nie przejmował, bo nigdy nie pałał do niego sympatią, ale ciotka? Siostra jego ojca? Odczuł wobec niej urazę i namiastkę nienawiści. Cóż zatem z niej za matka, skoro do tego dopuściła?
Pokochać takiego potwora jak ja... Podniósł się do pionu i skrzyżował ręce na ramionach. Szukał w jej słowach, głosie, oczach, kolorze skóry i włosów, w gestach, w napięciu mięśni ciała, ust, policzków... szukał czegokolwiek, co mogłoby być dowodem, że ma w sobie zło. Traktowała swoje dziedzictwo niczym traumę, z której nie potrafiła wyjść. Na Merlina, musiała mieć wrażliwsze serce niż kiedykolwiek przypuszczał, skoro cierpiała niemożebnie z powodu genetycznego spadku będącego jedynie ćwiercią całości. Czyż on zatem nie powinien być zdrowy i odporny na swój własny spadek? Uniósł powoli głowę i popatrzył w jakiś punkt na ścianie. Co ciotka - uzdrowicielka, podawała swemu dziecku, skoro to nie działało? Jakie eliksiry zastosowała? Był żywym dowodem, iż eliksiry spokoju i słodkiego snu mają skuteczne i dobroczynne działanie, więc cóż ciotka odpierdoliła, że nie działało to na jej dziecko? W jego trzewiach rozlała się nienawiść wobec jej matki. Wypuściła Gabrielle z powrotem do Anglii widząc jej załamanie. Zacisnął zęby i po raz kolejny ucieszył się z profilaktycznego zażycia eliksiru spokoju inaczej warczałby i mielił w ustach soczyste przekleństwa.
Upiła się. Rozumiał. On doprowadził się do stanu przespania całej doby, by zagłuszyć ból. Wodził za nią wzrokiem. Popatrzyła, wróciła, a on dalej szukał w niej zła, którego w niej po prostu nie było. To emocje, poczucie odrzucenia, samotność. To nie jest prawdziwe to. Nie pozwolił ująć swych dłoni, ale za to dotknął jej ramienia i poprosił niemo, by wstała. Dotknął palcami jej brody, uniósł ją wyżej i zaglądał w zieleń tęczówek okolonych gęstymi rzęsami. Przyłożył palec do swych ust, by nic więcej nie mówiła. Potrzebował się skupić, skoncentrować. Przyglądał się uważnie jej twarzy, każdej maleńkiej zmarszczce, ledwie widocznej ścieżce po łzie na jej poliku, szukając w tych detalach znajomego echa. Nie znalazł nic i za tym razem.
- Gabrielle. Gabrielle. Gabrielle. - cicho i miękko wypowiedziane imię dziewczyny przerwało wymuszoną ciszę. Głos miał miękki jak aksamit, wzrok ocieplił się, choć uśmiech jaki zagościł na jego twarzy mógłby zmrozić krew w żyłach. To nie było wesołe wygięcie ust mimo, że powinno nieść za sobą pozytywną energię. Przesunął dłonią po jej gładkim policzku i pokręcił głową jakby odpędzał od siebie krnąbrną myśl. Czuł ulgę.
- Kochana mała Gabbie. Nie masz w sobie grama potwora. - była od niego wolna nawet jeśli nie zdawała sobie z tego sprawy. Wyczułby swojego. Mrok się wzajemnie przyciąga, czego dowodem było zawarcie niezwykłej relacji z Rileyem Fairwynem. Porozumienie. Spoglądanie w tym samym kierunku. Gabrielle? Była jasnym promieniem nieskalanym złem. Wyrwie sobie serce, by to udowodnić. Zawinął pukiel jej ślicznych włosów wokół palców, pogłaskał je kciukiem i po chwili wsunął grzecznie za jej ucho. - Cśś. - nie chciał, by się odzywała. Delektował się czystością jej twarzy i niewinnością w barwie oczu. Zaśmiał się bezgłośnie do swych myśli i cudownego mrozu wokół serca. - Zdradzę ci coś, kochana. - nachylił się do jej ucha, pierwszy raz od dawien dawna samodzielnie naruszając cudzą prywatność aż do takiego stopnia. - Prawdziwy potwór wywęszy swych braci. On gnije, pożera, delektuje się, śmieje, stacza... Nie masz w sobie nic z tych rzeczy. Serce swoje wyrwę i ci dam, byś uwierzyła. - mruknął ledwie otwierając usta i odsunął się, by popatrzeć w jej oczy. Czy to możliwe spoglądać tak ciepło, kiedy wargi wykrzywiają się w lodowatym uśmiechu? - Ćwierć wilowatość to dar, a nie przekleństwo. - przeszedł w bardzo formalny ton, tak nagle. Z sekundy na sekundę. - Hormony uwydatniają negatywną część, ale to minie. Masz zbyt dobre serce, by to nad tobą panowało. - dodał wzruszając ramionami, bo przecież była czysta. Miał tę pewność i faktycznie, nie miał się o co martwić. Miała rację. To ona mogłaby się zaniepokoić, o ile dostrzeże to, co właśnie pokazał.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPon 28 Paź - 18:06;

Gabrielle nie miała za złe niczego, co zrobili rodzice chcąc ją chronić, doskonale wiedziała, że chcieli dla niej dobrze; problem tkwił w niej, nie w nich. Widziała ból malujący się w oczach ojca i matki za każdym razem, kiedy zmuszeni byli zamykać drzwi na klucz. Widziała ogrom troski w zielonych tęczówkach rodzicielki, kiedy zmuszał ją do picia dziwnych napoi o nieprzyjemnym zapachu, blondynka wciąż przekonana była, że były to magiczne eliksiry, choć w rzeczywistości pojona była
ziołowymi herbatami. Iris nie była na tyle głupia, aby podawać własnej córce eliksiry w takich ilościach i aż tak silnych, wiedząc, że są one zbędne.
Obraz tamtych wydarzeń przedstawiała zupełnie inaczej Gabrielle, która z niektórych rzeczy zupełnie nie zdawała sobie sprawy. Wyolbrzymiała je w swojej opowieści, niektórych szczegółów nawet nie pamiętała zbyt mocno oddając się wówczas rozpaczy. Kto by pomyślał, że utracona miłość tak bardzo odbije się na niej. Dziewczyna była bardzo wrażliwa, nawet bardziej niż sama przypuszczała, od zawsze uważając się za osobę silną i gotową na wiele. Wszakże często sama prowokowała niebezpieczne sytuację, nie bacząc na późniejsze konsekwencje, byleby tylko adrenalina ponownie mogła popłynąć wraz z krwią przez całe jej ciało.
Dopiero niedawno zaczynała odzykiwać wewnętrzną równowagę, jednak temat Elijaha nadal budził w niej niemiłe odczucia, to nie miała od razu ochoty się upić czy też zniszczyć wszystkiego wokół siebie. Powoli godziła się z faktem, że nie dla niej są wzniosłe uczucia czy patetyczne słowa wypowiadane pod wpływem emocji - te zamazały jej obraz rzeczywistości. Ukazały również, jak naiwna była, gdy postanowiła zaufać chłopakowi z listów. Elijaha miała za zupełnie inną osobę, wszakże poznała jego drugą naturę. Nie sądziła, że tak łatwo się podda, tak szybko odpuści, a jeszcze szybciej znajdzie pocieszenie w ramionach innej.
I chyba to ostatnie wydarzenie wpłynęło na nią najbardziej. Zrozumiała, że z drogi którą obrali nie było już odwrotu, a oglądanie się za siebie sprawi jedynie, że będzie potykać się częściej.
Wróciła do niego, na ustach blondwłosej błąkał się subtelny, choć wciąż nieśmiały uśmiech.
Zmarszczyła brwi widząc gest kuzyna, który zmusił ją do zamilknięcia. Skupiła swój wzrok na jego twarzy; ciepły uśmiech, słowa wypowiadane miękko i cicho, lecz na tyle głośno by go usłyszała, to pasowało jej do Finna którego znała i którego obraz wciąż miała w pamięci, tylko jedno go skutecznie zaburzało - uśmiech. Odrażający, wykrywający jego usta w nienaturalny sposób, tak niepodobny do uśmiechu Garda. Poczuła, jak na jej ciele pojawia się gęsia skórka, choć sama starała się zachować spokój. Jej dusza wręcz krzyczała, umysł ogarnęły czarne myśli, a serce w piersi dziewczyny zatrzymało się na ułamek sekundy. Widok malujący się przed nią wywoływał przerażenie, ale i ogromny smutek.
W pierwszej chwili chciała się od niego odsunąć, wstać i uciec, zupełnie jakby była to reakcja obronna przed drapieżnikiem, którego przez ułamek sekundy widziała w Finnie. Coś jednak powstrzymało ją przed tym, niewidzialna dłoń ułożona na jej plecach powstrzymywała przed odsunięciem się. Spięła się nieznacznie, co wskazywało na to, że nie czuję się komfortowo w sytuacji przed którą postawił ją blondyn, a mimo to wciąż trwała trzymając się blisko niego.
Słowa wypowiadane przez Puchona budziły lęk, jednak głównie o niego samego. Pierwszy raz miała okazję ujrzeć drugą twarz człowieka, którego uważała za największe dobro na świecie, a w rzeczywistości okazało się, iż nosi on w sobie mrok. Było to tak nieoczywiste, nierealne, że nigdy nie przeszło jej to przez myśl. Dopiero teraz uświadomiła sobie to, że każdy człowiek nosi w sobie demona, choć jedni potrafią mu przeciwstawić, zaś drudzy pozwalają by zawładnął nimi - do tych drugich należał Finan. Widziała to teraz dobrze i bardzo wyraźnie.
- Wierzę - odparła otwierając usta, oblizała spierzchnięte wargi, chociaż bardzo chciała, nie potrafiła znaleźć w głowie żadnych słów, by opisać to co przed chwilą miało miejsce. Zamrugała kilka razy, a obraz przed nią ponownie wrócił do stanu pierwotnego i tylko burza uczuć została w jej ciele oraz chaotyczne myśli w głowie.
- Jak długo to trwa? Jak długo trwa ten stan, Finn?! - zapytała kiedy w końcu odzyskała mowę, całkowicie ignorując jego kolejne słowa. Musiała wiedzieć, musiała wiedzieć kiedy Finn przekroczył granice po raz pierwszy.

Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPon 28 Paź - 19:34;

Czas zwolnił tak samo jak prędkość myśli. Czuł się dobrze, a można nawet rzec, że wspaniale. Ta rześkość umysłu pozbawiona głębszych emocji była niemalże odurzająca. Wiele dni i nocy chodził śnięty, przygaszony, głównie milczący, a gdy tylko wewnętrzna paskuda się uaktywniła, nabrał nagle werwy. Oddychał z ogromną ulgą, łatwo się uśmiechał i absolutnie nie czuł początkowego skrępowania. Zero złości - dzięki ci, eliksirze - a jedynie łagodność podszywana lodowatym spokojem. Mrugał i nieustannie śledził jasne rysy twarzy Gabrielle, przyznając po raz enty, że jest śliczna i niewinna. Jakże miałaby mieć w sobie zło? W jego oczach była kwintesencją czystości, jej pełną definicją i aromatem, więc naprawdę nie czuł obawy jakoby miało być z nią coś nie tak. Być może to bagatelizował jednak z jego słów wylewała się pewność siebie. Hormony, smutki, depresja - to minie i wesoła, pogodna i beztroska Gabbie powróci. Gdy tak milczała, przekrzywił głowę w zdumieniu, iż doprowadził do jej zaniemówienia. Jakże rzadko mu się to zdarzało, a teraz rozkoszował się jej szokiem, gdy uzmysławiała sobie, że jej kuzyn absolutnie nie jest tak miękki jak baranek. Nie miała się dowiadywać, ale wywołała to swoimi słowami i obawami, które wydawały mu się bezpodstawne.
Zmarszczył brwi i popatrzył na nią z ogromną urazą. To on wyjaśnia jej łagodnie, spokojnie swój punkt widzenia, a ona znowuż podniosła nieznacznie na niego głos i co gorsza, zignorowała tak krzepiące słowa. Odsunął się o te pół kroku i skrzyżował ręce na ramionach, wzdychając wymownie. Czuł się zbyt dobrze w tym wydaniu. Zdecydowanie nie powinien się z tego cieszyć ani wewnętrznie oddychać z ulgą. Z drugiej strony... dlaczego ma sobie wiecznie tego odmawiać? Jest spokojny i zimny, a to połączenie potencjalnie dopuszczalne.
- Stan? To nie jest stan, kochanie. - posłał jej naprawdę sympatyczny uśmiech... tylko okraszony spojrzeniem, które miało w sobie coś dziwnego, co trudno było nazwać. Bezwzględność? - Och, Gabbie. Próbowałem cię tak nieudolnie trzymać od tego z daleka, ale zobacz co się stało. Wygadałem się. Oj. - absolutnie nie wyglądał na przejętego. Nie z tą twarzą. Zaczerpnął tchu, rozprostował ramiona, gdy nagle dostał zastrzyku energii i gotowości do działania. Uśmiechnął się znów i kolejny raz, oboma kącikami ust czyli tak, jak w dzieciństwie.
- Całe życie, Gabbie, całe życie. Och, nie bądź zła. To absolutnie nic złego i niewiele zmienia. - uprzedził potencjalne złości i pełne wyrzutu "To nie jest Finn", a przecież właśnie był sobą. Tym prawdziwym, zimnym sobą, z którym walczył tyle lat. Czyż nie łatwiej się oddychało i uśmiechało, kiedy zdenerwowanie zostało unicestwione?
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptySro 30 Paź - 8:59;

Obraz, który prezentował się zielonym oczom blondynki wywoływał w niej niepokój. Chwila, w której lodowate spojrzenie niebieskich tęczówek kuzyna skupiło się na jej twarzy, zdawało się, że trwa wiecznie. Serce czarownicy uderzyło tak może, odbijając się od jej płuc, że czuła się, jakby miała zaawansowaną astmę. Ciężko było znieść jej siłę tego spojrzenia, nie miało ono w sobie nic wspólnego z oczami Finna; patrzącymi na nią z ciepłem i troską, wydawało się wręcz obce, a mimo to z odwagą, zaciskając usta w cienką linię odpowiadała mu na nie.
Ledwie dostrzegalna żyła na skroni blondyna pulsowała w rytm bicia jego serca - spokojnie. Ten fakt niepokoił Gabrielle najbardziej, trucizna rozprzestrzeniała się po jego ciele z dziecinną łatwością, przejmując pełni władz nad jego ciałem, a co gorsza duszą, a on był wręcz oazą spokoju. Nie potrafiła dotrzeć ani w jego postawie, ani w błękicie oczu walki, która ona sama by prowadziła, a przecież przez większość życia byli do siebie bardzo podobni. Pogodzenie się z myślą, że Finn mógłby stać się podobny Nathanielowi wywoływało na ciele Gab gęsią skórkę.
Z każdej dobrej drogi można zbłądzić. Z każdej złej drogi można zawrócić. słowa te same wypełniły myśli młodej czarownicy, dając jej wewnętrzną siłę. Świadoma była tego, że zmiana jaka zaszła w jej kuzynie była jedynie wypadkową wielu zdarzeń w jego życiu, które źle na niego wpłynęły. Nie był zły, nie miał w sobie dużo mroku, będąc zwyczajnie słabym ogniwem, które zostało wykorzystane. Czasem tak bywa, że spadające na ramiona człowieka problemy zaczynają go przerastać, a mrok duszy, który każdy w sobie ma zabiera ją. To jednak - w odczuciu Gabrielle - nie świadczyło, że widok który przed sobą miała, był prawdziwy. Żałowała, że nie było jej przy chłopaku kiedy potrzebował jej najbardziej, a sprawy nie ułatwiał fakt, że Finn zawsze był bardziej zamknięty w sobie niż ona. Nie lubił mówić o własnych problemach, często nie godząc się na to, że je ma. U takich osób trudniej było dotrzeć pierwsze objawy, które przeoczyła. Czy powinna mieć z tego powodu wyrzuty sumienia?
Słowa Puchona nie niosły ze sobą pocieszenia, jednocześnie Gabrielle dzięki nim mogła uświadomić sobie, jak zaślepiona była własnym sprawami, że nie dostrzegła pierwszych oznak. Miała do siebie żal, nie do niego.
Nagle słysząc komentarz Finna poczuła, jak wzbiera w niej złość. Zacisnęła pięści.
Niewiele zmienia? - zapytała otwierając szeroko oczy -Czy ty siebie słyszysz? - kolejne pytanie padło z jej ust. Nie zamierzała robić mu scen pod tytułem "Finn to nie ty" skoro on uważał inaczej.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptySro 30 Paź - 12:47;

Słyszał wyraźnie jak jej oddech ulega zmianie. Przyspieszał w taki smutny sposób, jakby w jej żyłach trwała zacięta walka. Nie powinna się nadwyrężać, męczyć ani tym bardziej zaprzątać sobie głowę jego stanem. To naprawdę nie jest konieczne i lepiej, by jej jedynym zmartwieniem pozostało odnalezienie kogoś, kto pomoże z jej smutnym i opuszczonym sercem. On nie potrafił udzielić jej pomocy, skoro nie radził sobie z własnym. Bulwersowała się, a on się uśmiechnął przyjaźnie, choć ciepło tejże mimiki nie dotarło do błękitnych oczu. Tchnął spokojem w przeciwieństwie to jej ciała, wszak dostrzegł zaciśnięte palce w pięść. Sięgnął ku nim łagodnie, póki co celowo nie odpowiadając na jej niewiele zmieniające pytania. Jeśli nie zabrała dłoni, to ułożył ją we wnętrzu własnej i łagodnie próbował rozpleść ciasno ułożone palce. - Tak, jak powiedziałem. Niewiele. - ponowił swe słowa i zakończył je westchnięciem. To proste do zrozumienia, nie rozumiał zatem czemu się piekliła. Opuścił jej dłoń, zabierając własne, by skrzyżować je na ramionach. Popatrzył na jasnowłosą Puchonkę z uwagą. - Wciąż możesz liczyć na moje wsparcie, Gabrielle. Na wielu płaszczyznach. Mam tylko jedną prośbę. - kolejny uśmiech ciągnięty przez oba kąciki ust. Szczodrze jak na jego skromną osobę. Chłodne powietrze wypełniało jego płuca, niosąc za sobą ogrom ulgi. Był pewien, że będąc w tak swobodnym wydaniu nie potrzebowałby uspokajaczy. Co prawda Riley kręci nosem, wścieka się i złości, gdy mu napomknął jak łatwo wówczas funkcjonować… ale to tylko jedna osoba. Z Gabrielle dwie.
- Nie martw się tym. - Skylerowi zakazał, a ją prosił tonem nie znoszącym sprzeciwu. Caelestine zasugerował dobitnie, iż nie warto. Oby tylko wszyscy się dostosowali, inaczej będą jedynie mu wadzić niepotrzebnymi uczuciami. - Tak, tak, domyślam się co możesz teraz powiedzieć. - wywrócił oczami jakby codziennie od roku był za to opieprzany i całkowicie w tej kwestii niereformowalny. - Ale mówię serio, Gab. - przez moment jego wzrok ocieplił się, gdy tak na nią spoglądał. - Babranie się w tym nie przystoi. Zajmijmy się tym jak poprawić ci humor. Może któregoś weekendu? Hogsemade? - sugerował.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptySro 30 Paź - 20:43;

Nie potrafiła zapanować nad reakcją własnego ciała, które bezwstydnie dawało Finnowi znać, że w jego wnętrzu odbywa się walka, niezwykle trudna dla blondynki. Gdyby chodziło o kogoś innego, nawet bliskiego sercu Gabrielle zapewne tak bardzo nie przejęłaby się całą sprawą, ot każdy człowiek ma prawo do zmian - ona również się zmieniła. Z blondynem było zupełnie inaczej, nie potrafiła pogodzić się ze zmianami jakie w nim zaszły, bo to nie był Finn, przy boku którego spędziła całe swoje życie. Być może chłopak nosił w sobie mrok, każdy miał na ramieniu diabła, który często szeptał mu do ucha, obalając każdy racjonalny argument, jednak ona wciąż mocno wierzyła, że Finn nie jest aż tak słaby, aby się temu całkowicie poddać.
Spojrzenie młodej czarownicy zmieniło się, patrzyła na niego z wyraźnym zacięciem i błyskiem w zielonych tęczówkach; ten nigdy nie wróżył niczego dobrego. Spojrzała na jego dłonie, kiedy chwycił jej piąstki chcąc się ich pozbyć, rozplatając palec po palców, aż w końcu ustąpiła.
Nie mogła uwierzyć w słowa, które słyszy i nie dlatego, że się z nimi nie zgadzała, lecz dlatego, że jedynie utwierdziły ją w przekonaniu, iż Finn jest słaby, zupełnie jak Nathaniel. Warknęła w myślach, zastanawiając się na tym, czy tylko kobiety w ich rodzinie mają odwagę przeciwstawiać się?
Gabrielle mimo początkowego buntu - leżał on zwyczajnie w jej naturze, teraz wydawała się być niebywale opanowana. Obdarzyła kuzyna ciepłym uśmiechem, opuszkami palców przeminęła po jego policzku badając fakturę skóry; miękka, przyjemna i zimna. Przełknęła gule, która mimo wszystko wciąż tkwiła w jej gardle.
- Wiesz Finn - zaczęła zabierając swoją dłoń. Poprawiła włosy opadające jej na twarz, robiąc przy tym teatralna pauzę. - zawiodłeś mnie. - powiedziała z wyraźnym smutkiem w głosie.
- Myślałam, że tylko Nathaniel jest tak słaby, aby poddać się swoim demonom, stać się marionetką w czyiś rękach, nie próbując walczyć. Tymczasem okazuje się, że ty jesteś taki sam. - wypomniała mu - Mój silny Finn, mój Finn, nigdy by do czegoś takiego nie dopuścił. Ty jesteś za to słaby. - oznajmiła. Nie była pewna czy właśnie takich słów spodziewał się usłyszeć, nie miało to znaczenia. Miała do niego teraz ogromny żal, że stał się taki, jak Bloodworth.
Uczucia panienki Levasseur zmieniały się jak w kalejdoskopie i nie mogła nad tym zapanować, bo nawet jeśli chciała to ciało manifestowało wszystkie jej emocje dokładnie. Postanowiła zignorować prośbę, którą skierował w jej stronę. Czym miała się martwić? Że kolejna osoba bliska jej sercu stała się czyjąś marionetką? Powinna się do tego przyzwyczaić nieprawdaż?
- Nie przystoi mi, czy tobie? - zapytała unosząc do góry lewą brew, krzyżując ręce na piersi w sposób, w który robił to on. - Jak długo się w tym babrzesz? A może to się zaczęło po wyjeździe Viniego hm? - kolejne pytanie padło z jej ust, doskonale zdawała sobie sprawę, że właśnie wchodzi na grząski grunt, ale być może to był sposób, aby w końcu Finn był z nią szczery.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptySro 30 Paź - 21:07;

Zmienność jej reakcji powinna przyprawić go o zawrót głowy. Nie nadążał, a to zazwyczaj powodowało wzrost frustracji, gdy nie potrafił chociażby minimalnie odczytać intencji rozmówcy. Gabrielle zaskakiwała, jednak tym razem nie dał się zbić z pantałyku. Nie odwzajemnił ciepłego uśmiechu, a popatrzył z wyrzutem na zuchwałość jej dłoni. Odsunął policzek, by nie dotykała go nawet na calu skóry. Dłonie tak, twarzy nie pozwalał uważając to za zbyt intymne i zarezerwowane tylko dla... na specjalne okoliczności. To, co mówiła było błędem. Bardzo dużym błędem, który rozpalił w Finnie to, przed czym tak naprawdę uciekał. Chwycił palce jej dłoni dotykającej przed sekundą jego twarzy i zacisnął na niej własne. Mocno. Silnie. Zbyt intensywnie jak na wrażliwość jej skóry. Odsunął w ten sposób jej rękę od siebie, tym samym zsyłając między nimi niezbędny dystans, który dotychczas mógł zostać łatwo złamany. Zaciskał zęby, a usta złożył w bladą, napiętą linię. Chłodne w oczach na dobre rozpanoszył się w ich głębi, sprowadzając skojarzenie bezkresnego lodu. Nie był zachwycony porównywaniem do człowieka, którym niegdyś wzgardzał. Teraz miał go głęboko w poważaniu uznawszy, że nie ma sensu pieklić się nad taką marnotą. Wspominanie jednak o Vincim i to w tak perfidny sposób szarpnęło jego ciałem do przodu tak, że znalazł się tuż-tuż przed twarzą Gabrielle. Własna wykrzywiona była lodowatym gniewem... skierowanym na nią. Tylko i wyłącznie na nią.
- Milcz. - zasugerował tonem, którego nie poznawał. - Mądry byłem ukrywając wszystko przed tobą. Nie jesteś w stanie tego pojąć i nie będę ci niczego wyjaśniał. Tak bardzo się mylisz w swoim myśleniu. Nie będę tego prostować. Obrażaniem mnie na to nie zasłużyłaś. - syczał jadowicie i ostatni przejaw rozsądku nakazał mu zrobić ten krok w tył, a potem drugi. Roznosiła go soczysta złość, tak elektryzująca i ożywiająca. Zapragnął adrenaliny.
Zlustrował ją wzrokiem od góry do dołu i potrząsnął głową z rozczarowaniem. Nie spodziewał się ataku z jej strony. Pożałował, że dał się odkryć. Przecież to pewne, że ona nie zrozumie. Jest na to zbyt dobra i czysta, więc popełnił srogi błąd. Za późno już na naprawę, a istotnym jest teraz opuszczenie terenu zamku. W tym stanie mógł wzbudzać zainteresowanie okolicznych osób, a nie będzie miał ku nim żadnej cierpliwości.
- Powodzenia. - pożegnał się. A brzmiało to tak... długoterminowo. Jeśli coś mówiła, zlekceważył to. Napiętym, gniewnym i pospiesznym krokiem zbiegł ze schodów prowadzących na niższe piętra. Wokół serca czuł narastający ból a więc nim zostanie poddany jego pełnej mocy musi znaleźć się na osobności. Gdzieś w myślach przemknęła mu wizja sprowadzenie do siebie Rileya... jednak odtrącił to uznawszy, że małe są szanse iż żywy człowiek mu pomoże. Na to najlepsza jest magia i eliksir spokoju. Kolejny.

| zt
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPon 4 Lis - 9:07;

Nie potrafiła skupić się na jednej emocji, która dominowałaby, dając jasny obraz jej osoby. Zbyt wielki chaos panował w jej myślach i uczuciach, czego efektem była zmienność postawy jaką przyjmowała. Wciąż próbowała oswoić się z całą sytuacją, jednocześnie szukając sposób, który w jakiś sposób zmieniłby coś w postawie Finna. Nie była dobra w szukaniu słabego punktu u swojego rozmówcy, nie była też dobra we wbijaniu takiej osobie szpili. Była na to zbyt dobra i niewinna, dla niej zemsta nie istniała, bo i po co mścić się na kimś? Każdy wybiera własną drogą i jeśli jej ścieżka rozejdzie się z inną - to widocznie tak miało być. Trzeba wówczas zachować sposób i iść do przodu. Dojście do tego wniosku zajęło naprawdę dużo czasu, ale dzięki temu mogła również wiele rzeczy zrozumieć, a przede wszystkim to, że w życiu nie zawsze powinno kierować się uczuciami.
To wlsnsie dlatego wciąż stała przed nim, patrząc w jego bezlitosne wręcz niebieskie oczy, z przeświadczeniem, że jeśli teraz by uciekła - a była to jej pierwsza myśl - przekreśli wszystko to co łączyło ich latami. Była to swego rodzaju próba dla Gabrielle, ostatnio często była na nie wystawiana i choć wciąż nie wiedziała, czy decyzje, które podjęła są słuszne to czuła wewnętrzny spokój.
Uczucie to wypełniało ją całkowicie, czego nie mogła powiedzieć o Finnie. Poczuła jak jego dłoń zaciska się na jej palca, na tyle mocno, że twarz blondynki wykrzywił grymas bólu, aby nie jęknąc zacisknęła mocno zęby.
Widziała malujący się w jego niebieskich tęczówkach gniew, skierowany w jej stronę. To był jak policzek wymierzone prosto w twarz, jednak za wszelką cenę starała się zachować spokój, pulsujący ból dłoni skutecznie odganiał jej myśli od uczuć malujących się na twarzy Finna. Pierwszy raz widziała go w takim stanie i nie potrafiła zrozumieć co spowodowało w nim taką zmianę. To co powiedziała odniosło odwrotny skutek niż miało. Dlaczego nagle wywołało w nim gniew, kiedy ona chciała obudzić w nim ciepłe uczucia. Czyżby nie był już do nich zdolny? Próbę rozmowy odebrał jak ataka, a ona… nie miała pojęcia, co o tym myśleć. Zamikła zszkowana jego nagłym wybuchem. Serce w jej piersi biło, jak szalone, choć twarz Puchonki była niebywale spokojna.
Czekała na to, co się wydarzy, czekała, chciała się przekonać do jakich czynów wobec niej jest zdolny, a ten po prostu uciekł. Rozmasowała bolącą rękę, czując jak łzy napływają jej do oczu.
Bolało…
Nie była w stanie określić ile czasu stała tam niczym zaczarowana, by również opuścić obserwatorium.


zt
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Moderator




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptySro 25 Mar - 16:42;

Tego wieczoru postanowił nieco sprawdzić swoje zdolności, a przy okazji zadać tarotowi jedno z zabawniejszych pytań, jakie na pewno dotyczyły jego przyszłości. Co z tym jebanym przedstawieniem? To chyba było teraz najważniejsze, prawda? Z drugiej jednak strony, traktował to raczej jako konieczność, wymóg, coś, co i tak musiał zrobić, żeby nie skończyć w jakimś zajebanym szambie, a skoro i tak mógł dyskutować o tym z kartami, to dlaczego miałby tego nie spróbować? Zabrał jedną z talii, by móc jej użyć, tym razem była całkowicie uniwersalna, nie potrzebował innych typów i po prostu wybrał się na wieżę astronomiczną, gdzie najczęściej najlepiej mu się myślało. Nie wiedział, czemu tak lubił to miejsce, ale wyraźnie mu odpowiadało, dawało mu jakąś jebaną stabilność ducha, a ta czasami była wymagana, gdy chciało się jednak zobaczyć jakąś przyszłość, a nie tylko mędrkować, że na coś się trafiło. Owszem, świetnie mu szło zmyślanie, bo miał w tym jebaną wprawę, ale tak naprawdę, to wolałby za każdym razem znajdować jakieś odpowiedzi albo we właściwy sposób rozstawiać karty. Nie miał jeszcze pojęcia, jak dokładnie działa czytanie z palonych liści, ale to było coś, co musiał dopracować, w końcu centaury chyba nie były aż tak pojebane, żeby tylko ćpać, a później całkowicie zmyślać to, co dostrzegły. Skoro one to potrafiły, dlaczego jemu miałoby nie wyjść?
Usiadł wygodnie, na miejscu które lubił, a później wysunął talię, postawił pytanie, z jakim tutaj przyszedł, odpowiednio przetasował karty, a później zastosował najprostszy układ, składający się jedynie z trzech obrazów. Nie potrzebował większych, trudniejszych układów, na tym również mógł się całkiem dobrze oprzeć, w końcu pytanie dotyczyło jednej, konkretnej sprawy, a nie wycinka wszystkiego, co go otaczało, prawda? Co z przedstawieniem? Wiedział, że to bardzo ogólne pytanie, ale był niesamowicie ciekaw, co te zasrane karty mogą próbować mu powiedzieć, więc spokojnie je odwrócił i spojrzał na obrazki unosząc jednocześnie nieco brwi.
Piątka Mieczy. To było. Miałeś poczucie uzależnienia od kogoś. Broniłeś się jak mogłeś.
Sześć Denarów. To jest. Cierpisz na lęk przed utratą dóbr materialnych, możesz korzystać z czyjejś pomocy.
Siedem Buław. To będzie. Czeka cię nagroda za trudy i wyrzeczenia. Jaka? To w dużej mierze zależeć będzie od twojej determinacji.
To było nieoczekiwane i w sumie dość zabawne, gdyby dobrze się nad tym zastanowił, chociaż za chuja pana nie wiedział, co tam robią te jebane dobra materialne, bo to było tak popierdolone, że nie dało się tego jakoś inaczej określić. Owszem, mógł się o nie martwić, ale w kontekście całego życia, a nie przedstawienia, do którego pasowało zagadnienie przeszłości i przyszłości. Owszem, uzależnienie mógł znaleźć, mógł spokojnie powiedzieć, że dotyczyło jego porywających spotkać z Aniołem Muzyki. Jebana przyszłość była właściwie jasna - determinacja. Jeśli się nie przyłoży, to właściwie całkowicie jebnie, ale żeby się przyłożyć, musiał być w pewnym sensie nadal uzależniony od Lou, co sprawę komplikowało. Chyba że właśnie nie i powinien iść własną drogą i nie zwracać uwagi na jej obraźliwe burczenie, na jej niezadowolenie i to wszystko, z czym czasem do niego przychodziła. Dobra materialne... To była, kurwa, niezła zabawa. Pomoc. Owszem, pomoc Alise, ale co tutaj robiły te dobra materialne? Że niby bał się wydać coś na strój, czy jaki chuj? Tak czy inaczej, uznał, że właściwie to nawet nieźle wyszło i na upartego, był w stanie odczytać coś z tego tarota. Wczesny wieczór dał mu takie odpowiedzi, uznał więc, że warto przekonać się, co powie mu jeszcze północ.

z.t
Powrót do góry Go down


Doubravka Ježekova
Doubravka Ježekova

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 157 cm
C. szczególne : Filigranowa figura
Galeony : 195
  Liczba postów : 70
https://www.czarodzieje.org/t17622-doubravka-jezekova
https://www.czarodzieje.org/t17702-doubravka-jezekova#497684
https://www.czarodzieje.org/t17697-doubravka-jezekova#497522
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPon 30 Mar - 2:06;

#2 – po Maxie

Zwykle trzymała się dobrze. Hogwart pomagał zapomnieć. Rzuciła się w wir nauki, poznawania nowych ludzi i rozwijania swoich umiejętności, że potrafiła zrzucić to, co się działo nad niebem w Souhvězdí gdzieś na dalszy plan i przez większość czasu nie dawała po sobie niczego poznać. Jednak raz na jakiś czas przytrafiały się takie bezsenne noce jak ta, że jak tylko zamykała oczy, to wszystko sobie przypominała… a nawet jeśli udało się jej zasnąć choć na chwilę, to sny były odzwierciedleniem wspomnień, więc z dwojga złego wolała w ogóle nie spać.
Doubravka skuliła się nieco, naciągając na siebie kołdrę i przygryzając dolną wargę. Było już późno, wszystkie Puchonki już spały. Niektóre lekko chrapały, część oddychała nieco głośniej, wierciła się. Któraś coś tam mamrotała przez sen. Jedynie Doubra nie mogła zmrużyć oka i wiedziała, że tej nocy się już to nie stanie.
Rzadko kiedy robiła rzeczy nielegalne – zwłaszcza nie na swoim terenie, nie mając żadnego „zabezpieczenia”. W Czechach było inaczej, gdyby ktoś ją przyłapał… to zawsze byłoby z tego jakieś wytłumaczenie. Tutaj jednak była tylko gościem i narażanie się na jakieś niemiłe konsekwencje było głupie, ale wiedziała, że tylko to jej da ukojenie. Po cichu wyślizgnęła się z łóżka i nałożyła na nogi kapcie – takie pluszowe balerinki, bardzo wygodne. Do tego wzięła jeszcze bluzę, bo jednak było trochę chłodno, a ona miała na sobie zwykłe, szare szorty i przylegający do ciała podkoszulek w kolorze jasnego błękitu.
Wymsknęła się z dormitorium i uważając jak chodzi, rozglądając się uważniej niż zawsze, po prostu skierowała się do wieży astronomicznej – całe szczęście udało się jej tam dotrzeć niezauważoną. Zauważyła, że drzwi od obserwatorium były nieco uchylone. Zajrzała tam ukradkiem, żeby się upewnić, że w środku nie ma żadnego nauczyciela. Gdy okazało się, że teren jest czysty, po prostu tam weszła, przymykając za sobą drzwi. Usiadła dosłownie na środku, patrząc w tę magiczną projekcję i rozpoznając to kolejne konstelacje. Jak za „starych” dobrych czasów w Souhvězdí. Tylko tym razem była sama. Żałowała, że uciekła, a jednocześnie wiedziała, że to była jedyna słuszna decyzja. Musiała jeszcze wymyślić powód, dla którego zostałaby w Hogwarcie. Nie było mowy, żeby wróciła do Czech – bo wiedziała, że rok to będzie za mało, żeby się „wyleczyć”.
Nawet nie wiedziała, kiedy po jej policzkach spłynęły łzy. Szybko je otarła wierzchem dłoni, jednakże spłynęły kolejne. Czemu to się musiało trafić akurat jej? Czemu postanowiła tamtej nocy wymknąć się do wieży astronomicznej i spotkać tam jego? Ta jedna noc pokomplikowała wszystko i sprawiła, że oboje teraz cierpią.
Starała się siedzieć cicho, patrząc po prostu na to niebo, jednakże czasem pociągnęła nosem, czy też wzięła głębszy wdech, starają się uspokoić. Gdybyś ktoś przechodził obok, to na pewno by to usłyszał…
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPon 30 Mar - 23:12;

Znowu to samo.
Strauss po raz nie wiadomo który przekręciła się z jednego boku na drugi. Po raz kolejny nie mogła zasnąć. I wiedziała, że szybko raczej nie będzie w stanie, a kolejne godziny miną jej na nerwowym miotaniu się po posłaniu w poszukiwaniu wygodnej pozycji, której bez względu na swoje chęci nie znajdzie. Skoro jednak i tak miała być kolejnego dnia niewyspana to stwierdziła, że równie dobrze może wyjść z dormitorium i się nieco pokręcić po zamku, czekając na to, aż zmęczenie w końcu uderzy w jej ciało lub znajdzie sobie jakieś zajęcie, które sprawi, że godziny nie będą jej się dłużyły w wieczność.
Przeczesała palcami rozpuszczone kruczoczarne włosy, rozglądając się po pomieszczeniu. Jej oczy przywykły do panującej wokół ciemności dzięki czemu mogła dojrzeć swoje otoczenie w typowej dla nocnej pory skali ciemnej szarości. Była świadoma tego, że jest jedyną o tej porze, która nie może zaznać spoczynku. Jej współlokatorki dawno już spały. Dlatego też powoli i ostrożnie wysunęła się z pościeli, by nie obudzić śpiącej na łóżku obok Jess po czym sięgnęła po spoczywającą na nocnym stoliku różdżkę, bez której się nigdzie nie ruszała. I choć zapewne stwierdziłaby, że przez te lata opanowała do perfekcji sztukę bezszelestnego poruszania się po Hogwarcie to jednak postanowiła wyciszyć swoje kroki niewerbalnym Silencio Vado dla dodatkowej pewności i w miarę potrzeby powtarzać zaklęcie, gdyby jego efekt przestawał się utrzymywać.
Nie zamierzała się zbytnio stroić na swoją nocną wędrówkę. Stopy wsunęła w dosyć luźne i wygodne buty sportowe stojące koło łóżka. Miała na sobie jedynie swoją piżamę składającą się z długich spodni w szaro-niebieską kratę oraz zdecydowanie zbyt dużego niemalże granatowego t-shirta z herbem Ravenclawu rozciągającym się na cały tors. Bluza z kapturem, po którą sięgnęła, by wciągnąć ją na ramiona całkiem dobrze dopełniała tę kreację zarówno ze względu na swój kolor jak i obecność nadruku informującego dodatkowo, że jej właściciel jest ścigającym krukońskiej drużyny Quidditcha. I choć niektórym podobny strój wydałby się idiotyczny czy pretensjonalny to Strauss po prostu była niezwykle przywiązana do swojego domu. I nie chodziło tu tylko o to, że w czasie swojego pobytu w szkole poznała wielu cudownych Krukonów, z którymi chciałaby tworzyć jedną wielką wspólnotę. Niemal całe życie marzyła o tym, by Tiara przydzieliła ją do domu Roweny tak jak zrobiła to przed wieloma laty z jej babką. To właśnie wśród Kruków widziała swoje miejsce, w którym mogłaby się odnaleźć. I choć zapewne mogłaby to zrobić też w innych domach to wiedziała, że z pewnością nie chciała trafić do Slytherinu. To tylko utwierdziłoby ją jeszcze bardziej w przekonaniu, że jest córką z krwi i kości swojego ojca oraz że jest do niego podobna o wiele bardziej niż chciałaby to przyznać. Nigdy nie chciała być taka jak on, a jednak i tak koniec końców kończyła raniąc osoby wokół siebie. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że to przez nią Voralberg został poszarpany przez wiwerna i o mało nie zginął. To wszystko było jej winą. I choć samodzielnie nie zrobiła profesorowi żadnej krzywdy to i tak czuła się za to odpowiedzialna. Musiała jakoś oderwać od się od tego.
Skradała się kolejnymi przejściami i korytarzami Hogwartu, aż w końcu dotarła do wieży astronomicznej. Widok nocnego nieba jakoś zawsze ją uspokajał i wprowadzał w nastrój kontemplacyjny, w którym nic nigdy nie wydawało się przytłaczające w porównaniu z ogromem przestrzeni jaki się roztaczał w górze.
Zdziwiło ją to, że drzwi od obserwatorium były otwarte. Czyżby ktoś zapomniał ich przymknąć? Ostrożnie weszła do środka, starając się bezdźwięcznie zamknąć za sobą te niezwykle ciężkie wrota. Dopiero w środku dostrzegła postać dziewczyny, która ewidentnie była w zbliżonym do jej wieku. Chyba nie była jedyną, która wpadła na pomysł, by w bezsenności obserwować gwiazdy. Chciała już się wycofać, ale wtedy usłyszała cichy odgłos... płaczu? Pociągania nosem? Może i normalnie starałaby się to zignorować, ale obecnie... Wystarczało jej, że sama czuła się niezwykle chujowo, a depresja przygniatała ją swoim ciężarem.
- Hej - zaczęła miękko, podchodząc bliżej do dziewczyny, by finalnie kucnąć gdzieś obok niej. - Coś się stało?
No jasne, że musiało. Szatynka przed nią płakała i co do tego nie było żadnych wątpliwości, ale jak zawsze empatia i umiejętność w relacje międzyludzkie znajdowała się u Strauss na ujemnym poziomie. Nawet jeśli się starała. W końcu komunikacja, kto? Nie znam kobiety. Ciężkie jest naprawdę życie introwertyczki, która raz na jakiś czas jednak zwraca się do ludzi.
Noc była zimna i wciąż dosyć długa. Pozostawiając im naprawdę sporo czasu, by mogły zająć się sobą przed powrotem do swoich dormitoriów, co wcale nie nastąpiło tak szybko...

z|t x2


Ostatnio zmieniony przez Violetta Strauss dnia Czw 3 Wrz - 1:28, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Doubravka Ježekova
Doubravka Ježekova

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 157 cm
C. szczególne : Filigranowa figura
Galeony : 195
  Liczba postów : 70
https://www.czarodzieje.org/t17622-doubravka-jezekova
https://www.czarodzieje.org/t17702-doubravka-jezekova#497684
https://www.czarodzieje.org/t17697-doubravka-jezekova#497522
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyWto 31 Mar - 2:00;

Prawdę powiedziawszy, to Doubravka trochę zazdrościła Hogwartowi domów i takiej mocnej przynależności do nich. Każdy miał swoje charakterystyczne cechy, które po części definiowały osoby, które się znajdowały w danym domu i mniej więcej wiadomo było, czego się spodziewać. To było świetne… U niej, w Souhvězdí nie było tego typu rzeczy – ludzie lądowali kompletnie losowo w różnych klasach i tyle. I to było… takie mugolskie po części. Bo w tej kwestii jej magiczna szkoła nie różniła się w żaden sposób od tej czarodziejskiej. Osoby takie jak ona – to znaczy mugolaki – po przyjściu po Hogwartu musiały być bardzo oczarowane tym, jak to działa… Tak się chociaż Doubrze wydawało, bo ona tak miała. Po kilku miesiącach spędzenia tutaj i integrowania się z Puchonami to sama powoli zaczynała się czuć Puchonką i każdy punkt zdobyty dla Hufflepuffu cieszył ją niezmiernie i zawsze dawała z siebie wszystko, na każdej lekcji… Polubiła też ludzi, z którymi tyle czasu spędzała. Czuła się jakby byli jedną, hogwarcką rodziną. Świetne uczucie, którego w Souhvězdí nie zaznała.
Czasem, gdy tak rozmyślała o sobie jako o czarownicy, to czuła się jakby była gorszego sortu. Radziła sobie w szkole równie dobrze jak jej rówieśnicy, jednakże magiczny świat znała zdecydowanie mniej niż jej koledzy i koleżanki, którzy od samego początku byli otoczeni magią przez swoich rodziców czy rodzeństwo. I choć z roku na rok ta przepaść była coraz mniejsza, Doubravka miała wrażenie, że nigdy jej do końca nie zapełni i zawsze będzie pół kroku za osobami z rodzin czarodziejskich. Trzeba też powiedzieć, że długo nie mogła nawet w rodzinnym domu opowiadać o tym, czego się uczyła w szkole – ojciec, jako osoba mocno wierząca, kompletnie nie akceptował tego, kim jego córka jest i długo mu zeszło by „przetrawić” tę myśl. I choć już te tabu się skończyło… to mówienie o tych wszystkich przygodach nie miało sensu. Bo ani rodzice, ani rodzeństwo nie miało pojęcia, o co jej chodziło.
Miała wrażenie, że tylko N. ją w tym wszystkim rozumiał – mogła mu powiedzieć o czym tylko chciała, co siedziało jej na sercu i ze wzajemnością. Wspólnie wpatrywali się w gwiazdy, praktycznie co noc. N. nauczał obrony przed czarną magią, ale dla niej wertował astronomiczne księgi, żeby na ich potajemnych spotkaniach pokazywać jej nowy kawałek nieba. Byli dla siebie swego rodzaju ostoją i oporą, jednocześnie wiedząc, że nie powinni tego robić. Tylko żadne nie chciało tego przyznać. I to Doubravka postanowiła „być tą złą”, która uciekła. Gdy pojawiła się opcja na wyjechanie do Hogwartu na wymianę, nawet sekundę się nie zastanawiała. Bez problemu spełniała wszystkie wymagania… i na jej szczęście się udało. Jeszcze nie wiedziała, jak załatwić to, żeby tu zostać i nie musieć wracać do Souhvězdí, ale była pewna, że musi to zrobić. Niezależnie od tego, jak bardzo to ją bolało i jak bardzo ta decyzja ją raniła.
Nie usłyszała, gdy ktoś wchodził do środka – czyżby przez to, że zaklęcie wciąż działało?. Na Violettę zwróciła uwagę dopiero w momencie, w którym się do niej odezwała. Nieco przestraszona – niczym szczeniak – trochę się odsunęła, by szybko otrzeć łzy spływające po policzkach i wziąć głęboki wdech. Oczywiście, że się stało. Tylko jak ma powiedzieć zupełnie obcej osobie, że tęskni za nauczycielem z poprzedniej szkoły? No właśnie.
Tak – odpowiedziała po chwili, gdy już trochę się uspokoiła i była w stanie mówić bez zacinania się przez łzy. – Ale nie wiem po co płaczę, skoro tego i tak się nie da rozwiązać – dodała zaraz po tym i posyłając nieco smutny uśmiech. – Też nie możesz spać? – zapytała, jakże błyskotliwie. Gdyby mogła, to by raczej nie szwendała się o tej godzinie po zamku, prawda Jeżyku?
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyCzw 2 Kwi - 17:05;

Z tymi domami to było akurat różnie. Z jednej strony pomagały zbudować poczucie przynależności w obrębie danej grupy, ale z drugiej strony równocześnie prowadziło to do powstawania stereotypów, które mogły być krzywdzące. Wredny Ślizgon, kujonowaty Krukon, kluskowaty Puchon i cwianiakowaty Gryfon. Przynajmniej według niej tak było. Przez co czasami mogło dochodzić do tego, że ludzie pochodzący z różnych domów nie utrzymywali ze sobą aż tak przyjaznych kontaktów przez wrażenie podziału ich na cztery obozy. Przynajmniej tak to wyglądało z jej perspektywy. Chociaż w zasadzie akurat ona miała dosyć sporo znajomych poza samym Ravenclawem.
Całe szczęście, że nie czuła tutaj aż takiego wielkiego podziału ze względu na czystość krwi. Oczywiście, że dla niektórych wciąż to miało znaczenie, ale raczej nie było to zbyt szerokie grono, które tępiłoby głośno i regularnie szlamy. Takich jazd w sumie miała już wystarczająco w domu jeśli chodziło o stosunek jej ojca i siostry do niektórych ze środowisk. Dla niej było to co najmniej bezsensowne, bo pomimo wychowania w takim środowisku raczej nie czuła niezdrowej fascynacji czystością krwi. Zresztą babcia Brigitte za życia również nie podzielała podobnych ideologicznych zapędów. Chyba jednak się w nią wdała. To dobrze... chyba.
Nie zamierzała przeszkadzać. No, ale już tu przyszła, widziała jak dziewczyna płacze, a ta raczej nie zamierzała się jej pozbyć. Dla niej brzmiało to mniej więcej jak przyzwolenie na to, by przebywała w tej samej przestrzeni. Dlatego też bez większego zastanowienia przysiadła się do szatynki tak by było jej mniej więcej wygodnie: dupa na podłodze, jedna noga wyciągnięta, a druga zgięta i podciągnięta nieco ku tułowiowi. Przynajmniej tak czuła się komfortowo.
- Czasami niektóre problemy po prostu znikają i wystarczy tylko przeczekać - stwierdziła, wzdychając ciężko.
Gorzej jeśli czas zbliżał nas do jednego wielkiego problemu. Wtedy to była chujnia. Tak jak w przypadku ewentualnego ślubu, który czekał ją jeśli tylko nie wymyśli czegoś co doprowadziłoby do zerwania jej zaręczyn z Rowle'em. W najgorszym wypadku odmówi mu przed ołtarzem i po prostu spierdoli... Do tego czasu powinna się chyba jakoś usamodzielnić i znaleźć pracę, która pozwoliłaby jej na utrzymanie się w normalnych warunkach.
- Jak widać... - odparła, bo chyba nie ulegało wątpliwości to, że musiała mieć jakieś problemy ze snem skoro wałęsała się po zamku w środku nocy. - Często tu przychodzisz?
Powrót do góry Go down


Doubravka Ježekova
Doubravka Ježekova

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 157 cm
C. szczególne : Filigranowa figura
Galeony : 195
  Liczba postów : 70
https://www.czarodzieje.org/t17622-doubravka-jezekova
https://www.czarodzieje.org/t17702-doubravka-jezekova#497684
https://www.czarodzieje.org/t17697-doubravka-jezekova#497522
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyPią 10 Kwi - 1:47;

Z jednej strony mogły budować poczucie przynależności – z drugiej podziały i stereotypy. Doubravka jednak uważała, że to jakie będą relacje pomiędzy osobami z poszczególnych domów zależy tylko i wyłącznie od otwartości umysłu danej osoby. Bo z jednej strony można się zamknąć w swoim kółku wzajemnej adoracji i na ludzi spoza patrzeć niego spod byka, albo spróbować poznać i zrozumieć, a następnie wyciągnąć z tej znajomości jakieś korzyści – wszystko zależało od tego, jak podchodziło się do sprawy. Doubra starała się być miłą dla wszystkich, niezależnie od tego, że głównie trzymała się z Puchonami (i trochę z Gryfonami, bo mimo wszystko przyjaźniła się z Lazarem, więc chcąc nie chcąc ludzi z Gryfindoru miała okazję poznać). I wiadomo, nie zawsze wszystkich się polubi – ale nie ma co się ograniczać tylko dlatego, bo ktoś jest z innego domu.
Całe szczęście w Souhvězdí nie było takiego parcia i w sumie to w ogóle tego nie odczuwała i nigdy nie miała z powodu bycia mugolakiem żadnych nieprzyjemności. Było tam wiele otwartych osób, które nie miały najmniejszego problemu z tym, z jakiej rodziny pochodził. Pewnie zdarzały się jakieś ekstrema, ale dyrekcja szkoły pilnowała tego, żeby żadna dyskryminacja nie miała miejsca.
W sumie mam taką nadzieję, że… odcięcie się od problemu sprawi, że po prostu sam zniknie. Tylko jeszcze muszę wymyślić sposób, żeby do niego nie wracać. – Doubravka przyjechała do Hogwartu właśnie po to, żeby przeczekać, żeby zapomnieć. Jednakże jeżeli po zakończeniu wymiany będzie musiała wrócić do Czech, do Souhvězdí… to na nic się to nie zda. Wszystko wróci i była tego pewna.
Z czasem było tak, że potrafił zarówno leczyć rany, jak i zbliżać nas do nieubłaganego – i to nie było coś, na co ktokolwiek miał wpływ.
Głównie wtedy, gdy nie mogę spać i chcę pomyśleć. W Souhvězdí też tak robiłam, dużo czasu spędzałam w wieży astronomicznej. – Fakt, że nie bywała w niej sama już przemilczała, bo to nie było coś, z czym zamierzała się dzielić z nowo poznaną osobą. – Swoją drogą... – powiedziała, podnosząc się – Jestem Doubravka – przedstawiła się, wyciągając do Violetty rękę na przywitanie i starając się uśmiechnąć, choć wyszło to trochę nieporadnie, biorąc pod uwagę, że oczy miała opuchnięte nieco od płaczu i zdecydowanie nie miała humoru do uśmiechania się.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyNie 12 Kwi - 2:05;

Cóż wszystko zależało właściwie od tego kto jakie miał podejście. I jak daleko był w stanie wyjść ze swojej strefy komfortu. Taki samotnik, który uwielbiał spędzać najwięcej czasu w pokoju wspólnym raczej nie znalazłby znajomych pośród reprezentantów innych domów chyba że zostałby zmuszony do współpracy z nimi na lekcjach. Jej jakoś się poszczęściło. Miała znajomych pochodzących ze wszystkich domów. Trochę zbierała ich jak pokemony lub coś w tym stylu. Nie, żeby wiedziała co to w ogóle są pokemony, bo to jakiś mugolski wymysł.
- Wystarczy, że zajmiesz czymś umysł - stwierdziła, bo dla niej było to niezwykle proste. W takich sytuacjach najczęściej po prostu szła gdzieś, by wylatać się na miotle lub ćwiczyć zaklęcia. Zwykle to pomagało. Po prostu musiała mieć jakieś zajęcie, na którym mogła się w pełni skupić. Jakiś jeden, konkretny cel, który na chwilę przysłaniał jej wszystko inne. Działało niemalże stuprocentowo.
- Rozumiem... Chociaż zdradzę ci, że nie jest to jedyne miejsce z dobrym widokiem - powiedziała, gdy usłyszała już odpowiedź dziewczyny.
Naprawdę doceniała to, że Doubravka podjęła chociaż próbę, by jakoś się jej przedstawić i zrobić to nawet z uśmiechem. Chociaż równie dobrze i bez tego mogły niejako kontynuować rozmowę, ale skoro już do tego doszło to wypadałoby się jakoś odwdzięczyć. Dlatego ujęła dłoń Puchonki i podniosła się do jej poziomu.
- Violetta - odpowiedziała, nie dodając już zbędnych ozdobników do swojej wypowiedzi. Dopiero po chwili wpadła na pewien dosyć konkretny pomysł. - Chodź, chcę ci coś pokazać...
Wciąż nie puszczając dłoni dziewczyny pociągnęła ją na skraj obserwatorium, z którego roztaczał się nie tylko dobry widok na nocne niebo, ale także leżące na błoniach boisko do Quidditcha. Dopiero wtedy puściła jej rękę tylko po to, by umieścić ją w dole pleców Puchonki, przyciągając ją niejako bliżej siebie, aby w miarę możliwości patrzyły na roztaczającą się przed nimi scenerię z tej samej perspektywy.
- Widzisz to? - spytała, wskazując na górujące ponad stadionem wieże mieszczące trybuny do Quidditcha. - Stamtąd jest dopiero cudowny widok. Tylko ty i nocne niebo. Na takiej wysokości jedynym dźwiękiem, który możesz słyszeć to wycie wiatru. Oprócz tego nie ma tam nic innego...
Czy to nie brzmiało pięknie? Przynajmniej jej się tak zdawało. Aż nabrała ochoty na to, by wyrwać się z zamku i przemknąć wokół tych wież na Nimbusie...
Powrót do góry Go down


Doubravka Ježekova
Doubravka Ježekova

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 157 cm
C. szczególne : Filigranowa figura
Galeony : 195
  Liczba postów : 70
https://www.czarodzieje.org/t17622-doubravka-jezekova
https://www.czarodzieje.org/t17702-doubravka-jezekova#497684
https://www.czarodzieje.org/t17697-doubravka-jezekova#497522
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyNie 26 Kwi - 3:47;

Doubravka była na początku trochę wycofana, gdy przyjechała do Hogwartu – nie czuła się tu zbyt pewnie. Nowe miejsce, na dodatek porozumiewanie się w języku obcym. Choć bariera językowa to była ostatnia rzecz, jakiej powinna się przecież obawiać – jej angielski był bardzo dobry, mówiła nawet z brytyjskim akcentem. Wszystko dzięki matce anglistce. Jednakże wciąż się bała, że zapomni jakiegoś słówka, walnie gafę i ludzie się będą na nią krzywo patrzeć. Nic takiego się nie wydarzyło i każdy kolejny tydzień w Hogwarcie był coraz lepszy – zaczęła się otwierać, poznawać nowych ludzi… i powoli czuła się tu jak u siebie. Owszem, wciąż się wyróżniała – zamiast szaty Hufflepuffu nosiła mundurek Souhvězdí, od razu było widać, że nie jest „tutejsza”… Ale polubiła to miejsce i zdecydowanie mogłaby tu zostać. I by chciała, jeżeli być szczerym.
Dlatego tu jestem. Znaczy w Hogwarcie. By zająć umysł, bez jakiegokolwiek czynnika rozpraszającego – odpowiedziała, całkiem szczerze i zgodnie z prawdą. Wyjeżdżając na wymianę wierzyła, że tutaj uda się jej podejść do sprawy z dystansem i nawet jak przyjdzie jej wrócić do Souhvězdí, będzie mogła podejść do sprawy tak jak powinna. Chciała trzymać się tej myśli, że ten roczny wyjazd, skupienie się na nauce i poznawaniu nowych ludzi sprawi, że będzie lepiej i się pozbędzie problemu, który nie dawał jej spokoju od dawna.
Domyślam się. Hogwart jest pełen, tajemniczych i pięknych miejsc. Boję się, że nie będę mieć czasu ich wszystkich zobaczyć, zanim wrócę do siebie. – Rok wydawał się być zdecydowanie zbyt krótkim czasem, żeby zapoznać się ze wszystkimi dostępnymi zakamarkami w zamku. Doubravka starała się poznać ich jak najwięcej, w wolnych chwilach spacerując po szkole. Najbardziej polubiła wierzę astronomiczną oraz szkolne błonie.
Dała się Violetcie porwać bez stawiania najmniejszego oporu. Bo przecież nie było w tym nic złego. Viola chciała jej pokazać ładny widok. A Jeżyk nie miała nic przeciwko. Prawdę powiedziawszy to trochę poprawiało jej humor i sprawiało, że gdy już zobaczyła to, co miała na myśli Strauss, uśmiechnęła się tym razem prawdziwie i naprawdę szczerze.
Aż się chce wziąć miotłę i przelecieć nad błoniami! – odpowiedziała, spoglądając na Violettę nieco z dołu – bądź co bądź, ale między nimi było te dziesięć centymetrów różnicy. Warto napomknąć, że Jeżyk nie zaprotestowała w żaden sposób na rękę, którą Strauss wciąż trzymała na jej plecach. Prawdę powiedziawszy, to była tak zachwycona tym widokiem, że nawet nie bardzo zwróciła na to uwagę.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptySro 29 Kwi - 1:26;

Chyba każdy nie czuje się zbyt pewnie i komfortowo, gdy tylko ląduje w nowym miejscu pełnym nieznanych osób, które w dodatku zdają się już od dawna mieć swoje własne relacje i układy, o których ty nie masz pojęcia. Viol... cóż na pierwszym roku jeszcze starała się bardzo, by znaleźć chociaż jedną osobę, z którą mogłaby się mocno zaprzyjaźnić. I to taką ze swojego domu i roku, aby mieć nieco lepiej z zajęciami. Zawsze ktoś mógł jej podpowiedzieć jakie były prace domowe i tym podobne. Dopiero po jakimś czasie stwierdziła, że raczej nie zależy jej na tym, by być między ludźmi i woli spędzać czas po swojemu.
- Ale chyba nie bardzo ci pomaga, co? - spytała i choć mogła przy tym zabrzmieć nieco szorstko to wcale nie miała złych intencji. Ot stwierdzała fakt. W końcu nie zawsze zmiana otoczenia pomaga i odciąga myśli od problemu. Do tego potrzebne było także jakieś zajęcie. Coś produktywnego bardziej lub mniej.
- Hogwart ma tyle tajemnic, że niektórym pewnie i życia by nie starczyło, by wszystkie zbadać - stwierdziła, bo tak wiekowy zamek z pewnością skrywał w sobie setki sekretów. Violetta już jakiś czas temu pogodziła się z tym, że zapewne nie odkryje ich wszystkich choć niekiedy próbowała dzielnie tego dokonać. Co kończyło się oczywiście różnie...
Nie spodziewała się tego, ale zobaczenie uśmiechu na twarzy młodszej dziewczyny naprawdę sprawiło jej coś na kształt radości, a może nawet dumy, że to ona dała radę wywołać u niej podobną zmianę mimiki. Sama również się lekko uśmiechnęła, gdy tylko usłyszała wzmiankę o sięganiu po miotłę. Tak. To było coś, co najchętniej sama by zrobiła.
- Z chęcią zabrałabym cię na taką wycieczkę. Gdybyś była nieco cieplej ubrana - powiedziała jeszcze, przesuwając spojrzeniem po dosyć skromnej piżamie Doubravki. Z pewnością w takim stroju jedynie zmarzłaby gdzieś na miotle. Czy teraz w ogóle było jej ciepło. Strauss jakoś w to wątpiła. Może też dlatego przyciągnęła dziewczynę jeszcze bliżej siebie, by dopiero po chwili zdać sobie sprawę z tego jak niewielka odległość je dzieliła, a jej głowę zaczęły nachodzić coraz to śmielsze myśli. Tylko czy szatynka na pewno nie miała nic przeciwko? Aż przygryzła na chwilę dolną wargę w zamyśleniu walcząc przez jakiś czas z pokusą.
Powrót do góry Go down


Doubravka Ježekova
Doubravka Ježekova

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 157 cm
C. szczególne : Filigranowa figura
Galeony : 195
  Liczba postów : 70
https://www.czarodzieje.org/t17622-doubravka-jezekova
https://www.czarodzieje.org/t17702-doubravka-jezekova#497684
https://www.czarodzieje.org/t17697-doubravka-jezekova#497522
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptySro 13 Maj - 3:26;

którego mogła zawsze liczyć, znali się jeszcze z Souhvězdí. Potem powoli dochodziły kolejne osoby. Jednakże czasem miała wrażenie, że pomimo bycia otoczoną pewną grupą osób, była sama jak palec. Głównie w takich momentach jak dziś wieczór, gdy siedziała w obserwatorium, patrząc w niebo i rozpamiętując rzeczy, o których nie mogła nikomu powiedzieć. Wtedy było ciężko.
- Czasami wychodzi, czasami nie. Jak to w życiu bywa - odpowiedziała, trochę wymijająco. Tak naprawdę to raczej szło jej to średnio. W większości czasu po prostu zrzucała to gdzieś na dno swojej świadomości, nie pozwalając ujrzeć światła dziennego. - Mówisz? Dla mnie to brzmi jak wyzwanie - powiedziała całkiem szczerze. Szkołę w Czechach starała się eksplorować, poznawać. Odkryła w nich wiele wspaniałych miejsc, zapewne jeszcze więcej było przed nią ukryte. Pytanie brzmiało, czy chciała tam w ogóle wracać, żeby je poznać.
Wycieczka na miotle w środku nocy brzmiała bardzo kusząco, aczkolwiek trzeba było przyznać, że Doubravka nie była ubrana do tego odpowiednio. I Strauss dobrze myślała, że teraz nie jest Jezekovej zbyt ciepło, aczkolwiek nie narzekała. Dłonie Doubravki były jednak chłodne. Policzki Czeszki były nawet nieco lekko zarumienione przez tę temperaturę.
- Jak nie dzisiaj, to kiedyś indziej. Do końca wymiany jeszcze trochę czasu, co nie? - Bardzo często wydawała się być taka… beztroska. Zupełnie nie widziała problemu w tym, żeby z nowo poznaną dziewczyną, nielegalnie tak naprawdę polatać w środku nocy na miotle nad błoniami Hogwartu. - Tobie zimno nie jest? - zapytała, trochę się o Violettę martwiąc. I chcąc to sprawdzić po prostu położyła swoją dłoń na jej, by sprawdzić temperaturę. - W sumie to masz cieplejsze ręce. - Spojrzała na Strauss nieco z dołu. Dopiero teraz uświadomiła sobie, jak blisko siebie były. I wraz z tą myślą się speszyła okropnie, uciekając gdzieś wzrokiem - jednakże tylko nim. Nie wyrwała się z objęć Strauss. Ciężko powiedzieć, czy nie wiedziała jak się zachować, czy mimo wszystko się jej to podobało i nie miała nic przeciwko… do czasu, aż Czeszka sama, jeszcze bardziej nie zmniejszyła odległości między nimi, by wtulić się w ciało Strauss i zacisnąć drobne palce na materiale jej koszulki. Doubra nie myślała co robi, nie miała pojęcia, skąd wzięła się w niej ta nagła potrzeba bliskości drugiej osoby. Skoro jednak nadarzyła się okazja… to czemu by jej nie wykorzystać? W najgorszym wypadku Viola stwierdzi, że ją powaliło, co nie?
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptyCzw 21 Maj - 20:24;

Każdy chyba inaczej radził sobie w nowym środowisku. Albo unikał kontaktu z innymi albo lgnął do ludzi, by poszukać jakiegoś ewentualnego wsparcia. Potrzebowała czasami kogoś kto szturchnąłby ją i przypomniał o czymś takim jak prace domowe, bo inaczej mogłaby się całkowicie zatracić jedynie w swoich pracach dodatkowych, treningach i wszelkim rozrywkom, które ją mogły pochłonąć.
- Musisz znaleźć coś konkretnego. Sam pobyt w innym miejscu nie wystarczy - powiedziała jeszcze, bo doskonale wiedziała, że zmiana otoczenia nie wystarczy choć mogłoby się tak wydawać.
Uśmiechnęła się nawet delikatnie, gdy usłyszała, że Doubravka jednak podeszła do tematu tajemnic Hogwartu z niejakim entuzjazmem. Jeśli będzie dobrze korzystała ze swojego pobytu w Hogwarcie to na pewno odkryje sporo sekretów, które drzemią w tym starym zamku. Wystarczy się jedynie dobrze postarać.
- Nie. Mam dosyć ciepłą bluzę - odpowiedziała zgodnie z prawdą, bo jakoś przywykła do niższych temperatur, a jakaś cieplejsza narzuta na ramiona i długie spodnie od piżamy załatwiały sprawę. W zasadzie to o wiele gorzej znosiła upały. To była masakra.
Nie spodziewała się jedynie tego, że dłoń dziewczyny powędruje do jej własnej. Już miała rzucić jakimś niezwykle błyskotliwym tekstem, ale nie zdążyła, bo szatynka po raz kolejny zaskoczyła ją, tym razem wtulając się ufnie w Krukonkę. I musiała przyznać, że to było... naprawdę miłe. W zasadzie chyba czegoś takiego jej ostatnio brakowało. Jakiegoś ciepła, czyjej bliskości... Ramiona Strauss w pełni objęły Czeszkę, przytulając ją do siebie mocno. W tej chwili chciała jedynie mieć ją przy sobie i zatracić się w tym uścisku na tyle, by zapomniała o wydarzeniach sprzed paru dni. Chociaż nie wiedziała czy to wystarczy, by wyprzeć choćby na chwilę te wspomnienia wciąż kotłujące się gdzieś w jej podświadomości.
Powrót do góry Go down


Doubravka Ježekova
Doubravka Ježekova

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 157 cm
C. szczególne : Filigranowa figura
Galeony : 195
  Liczba postów : 70
https://www.czarodzieje.org/t17622-doubravka-jezekova
https://www.czarodzieje.org/t17702-doubravka-jezekova#497684
https://www.czarodzieje.org/t17697-doubravka-jezekova#497522
Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 EmptySob 30 Maj - 0:59;

Doubrvaka robiła to na swój sposób, który nie do końca był skuteczny. Może i w dzień była cały czas zajęta - bo lekcje, bo nauka i próba socjalizacji z innymi, jednak noc była momentem, w którym wracały cienie przeszłości i często nie potrafiła sobie z nimi poradzić. Gdy zamykała oczy, to przelatywały jej przed nimi te wszystkie chwile spędzone w obserwatorium w Souhvězdí - oczywiście nie była tam sama. Spędzała czas z osobą, którą nie powinna tego robić i jakby zostali przyłapani, to zapewne nie skończyłoby się to dobrze dla żadnego z nich. Mieli na tyle szczęścia, że uszło im to na sucho, a sama Ježekova miała na tyle oleju w głowie, że postanowiła się odciąć z nadzieją, że jak już wróci do Czech, to ta niezdrowa fascynacja minie. Na chwilę obecną tak jednak nie było i wciąż tęskniła, śniła o nim niemal co nocy.
- Musiałabym się serca pozbyć, żeby się to udało - powiedziała, nieco otwierając się na Violettę. Nie wiedziała czemu. Tak naprawdę nikt o tym nie wiedział. Nawet Lazar, który jest jej najlepszym przyjacielem i którego traktowała jak brata. Trzymała to w tajemnicy od jakiegoś czasu i nie pozwalała, by ujrzało światło dzienne.
Doubravka jedynie się uśmiechnęła na słowa, że ma ciepłą bluzę. Była zdecydowanie lepiej przygotowana na tego typu "wyprawę" niżeli Czeszka. Z drugiej strony Doubra nie planowała zostać w obserwatorium tak długo. Chciała jedynie się trochę wypłakać, a potem wrócić do dormitorium jak gdyby nigdy nic. Jednakże spotkanie z Violettą trochę pokrzyżowało jej plany. To jednak teraz nie było ważne. Liczyło się to, że Strauss postanowiła jej nie odrzucić, tylko jeszcze bardziej przygarnęła do siebie. Tak było dobrze. Przyjemne ciepło biło od Violetty, ogrzewając drobne ciało Doubravki. Krukona mogła poczuć, jak szczuplutka i drobna Ježekova była. Można by mieć wrażenie, że wystarczyło uścisnąć ją nieco mocniej, a można by zrobić jej krzywdę.
Nie przywykła do bycia tak blisko kogoś - i choć obydwie były dziewczętami, to czuła, jak serce zaczęło bić jak szalone. Czym to było spowodowane? Doubra nie do końca rozumiała, ale to wcale a wcale jej nie przeszkadzało.
Odsunęła się kilka centymetrów od Violetty, żeby móc na nią spojrzeć nieco z dołu. Przygryzła wargę, tak jakby się nad czymś zastanawiała.
- Skoro obie nie możemy spać, to może... zabijemy czas razem? - zaproponowała, nie zdając sobie sprawy z tego, że te słowa Strauss mogła odebrać dwuznacznie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Obserwatorium - Page 20 QzgSDG8








Obserwatorium - Page 20 Empty


PisanieObserwatorium - Page 20 Empty Re: Obserwatorium  Obserwatorium - Page 20 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Obserwatorium

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 20 z 24Strona 20 z 24 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21, 22, 23, 24  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Obserwatorium - Page 20 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wieze
 :: 
wieża astronomiczna
-