Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sala lustrzana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 27 z 29 Previous  1 ... 15 ... 26, 27, 28, 29  Next
AutorWiadomość


Gabrielle Papillon
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1125
  Liczba postów : 2118
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptySob Sty 08 2011, 21:34;

First topic message reminder :




Ta sala jest idealna dla tych, którzy lubią oglądać siebie ze wszystkich stron. Jest to dosyć duże pomieszczenie, na którego trzech ścianach zawieszone są przeróżne lustra – niektóre działają jak zwykłe lustra, inne zniekształcają sylwetkę. Pod ścianą niepokrytą lustrami, tą samą, w której znajdują się drzwi wejściowe, stoją kanapy i fotele, które można łatwo przemieścić i ustawić w dowolnym miejscu.
A oświetlenie? Nie wiadomo skąd pochodzi. Gdy ktoś wchodzi do środka, pomieszczenie staje się jasne, jakby cały czas panował dzień.
Idealne miejsce do ćwiczenia swoich tanecznych umiejętności.


***

Gabrielle, podekscytowana spotkaniem z przyjacielem z dzieciństwa, którego nie widziała przecież od tylu lat, szybko napisała notkę, która miała poinformować Pierre'a o tym, że czekała na niego. Najpierw pobiegła do sowiarni i wysłała ją, w niej zmieniając miejsce spotkania (w Salonie Wspólnym już ktoś był). Później szybko udała się do Sali, mając nadzieję, że nie spóźni się i że to ona nadejdzie tam pierwsza, tak, jak obiecała, a nie on. Na szczęście, gdy tylko weszła do pomieszczenia, okazało się, że nie było w nim nikogo oprócz niej. Także usiadła na jednym z foteli i czekała, przy okazji obserwując swe oblicza odbijające się w lustrach. A niektóre wyglądały prześmiesznie.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyWto Lut 02 2021, 22:33;

Liczba pkt z DA: 16
Wyrzucone k6: 1
Wyrzucona literka: B
Liczba przerzutów: 1/1
Zyski / straty: +5 pkt dla Domu

  — Naprawdę podoba mi się twój entuzjazm, bez dwóch zdań ten parkiet będzie nasz — rzucił w odpowiedzi z adekwatną pewnością siebie, błyskając w jej stronę zębami w szerszym uśmiechu; sam był w miarę dobry w tańcu, aczkolwiek nigdy na serio nie próbowałby pretendować do tytułu króla parkietu. Przy jej kolejnych słowach potarł delikatnie palcami podbródek, by następnie nieznacznie wzruszyć ramionami. — Te śmieszki z musicalami z zeszłego roku można chyba pod to podpiąć? Chociaż to była bardziej praca własna niż faktyczna lekcja tańca… — Ponownie wzruszył ramionami, samemu także nie zagłębiając się bardziej w ten temat, skoro go nie kontynuowała, dość płynnie przechodząc do kolejnego.
  Sam należał do dość gadatliwych osób, aczkolwiek Puchonka zdecydowanie go w tym potrafiła przebić, gdy już się rozkręciła, więc drogę z podziemi na trzecie piętro głównie spędził na słuchaniu – zwłaszcza, że naprawdę lubił jej słuchać, więc mu to ani trochę nie przeszkadzało – w zasadzie w ogóle się nie wtrącając, póki nie skończyła.
  — Fakt, coś w tym jest, mam po prostu nieco inne doświadczenia w tej kwestii — odparł, kiwnąwszy przy tym głową na znak zgody i jednocześnie odwzajemniwszy jej uśmiech. — Wiesz co w sumie mogłoby być ciekawe? Taniec mojego ludu, w sensie irlandzki, wygodne dresy byłyby do tego jak znalazł, aczkolwiek nie wymaga on pary, więc podejrzewam, że też odpada.
  Długo jednak nie byli już trzymani w niepewności, bo kilka chwil później pojawił się Forester we własnej osobie i prędko rozwiał wszelkie wątpliwości co do tego czym będą się dziś zajmować – belgijka, inaczej chapelloise. Jedna ani druga nazwa niezbyt wiele mu mówiły; na arystokratycznych spędach królowały raczej walce i inne tego typu klasyczne tańce niż takie skakańce. Ten nie wydawał się jednak zbyt skomplikowany, gdy nauczyciel zaprezentował kroki wraz z puchońską prefekt, więc nie powinien przysporzyć zbyt wielu trudności w nauce. Tak naprawdę wydawało się to być głównie kwestią wyczucia rytmu i powinno być wszystko dobrze.
  — Pani pozwoli — zwrócił się do swojej partnerki, gdy tylko Howard dał im zielone światło do ćwiczeń, lekko się kłaniając i wyciągając w jej stronę dłoń odrobinę teatralnym gestem, nie będąc sobie w stanie tego odmówić. Na jego ustach błąkał się czarujący uśmiech. Tak jak przypuszczał – belgijka okazała się być banalna. Bez najmniejszego trudu opanował całą ćwiczoną ‘choreografię’ – cztery kroki w przód, obrót, cztery w tył, ponownie cztery w przód, obrót, raz jeszcze cztery w tył i odskok oraz doskok, łatwizna. Kilka powtórzeń wystarczyło, żeby się całkowicie odnalazł w tym skocznym tańcu. W dodatku musiał przyznać, że to była naprawdę dobra zabawa!

@Aleksandra Krawczyk
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptySro Lut 03 2021, 00:55;

Liczba pkt z DA: 4pkt
Wyrzucone k6: 1
Wyrzucona literka: I
Liczba przerzutów: -
Zyski / straty: +10 g, +5 punktów Moonwalk

- O, bardzo przepraszam, nie wątpię, że masz do powiedzenia same ważne rzeczy - oznajmiam unosząc do góry ręce w geście poddania, podążając dalej za moją towarzyszką. Moje wcześniejsze słowa nie miały być zarzutem, ale małe przekomarzania są zawsze w modzie (ha). Co najwyraźniej podłapuje Robin, szkalowaniem mnie w sprawach qudditcha, na które prycham z udawanym oburzeniem, kręcąc głową. Jednak nie komentuję tego bardziej, bo z zainteresowaniem słucham jej planów na sprzedawanie moich niesamowitych fotek.
- Nie wiem czy powinienem się oburzyć, stwierdzeniem, że moja kwitnąca popularność przyciągałaby same desperatki. A może raczej zwrócić uwagę na to, że stwierdziłaś, że mój uśmiech jest czarujący, jeśli się postaram - dodaję radośnie, kiedy wchodzimy już do sali, by zacząć nasze dzikie tańce.
Idzie nam jednym wybitnie (mi) drugim nieźle (Robin) i wszystko kończy się brawurowym znokautowaniem Robin przez Olivię o dwóch lewych nogach połączonych z bardzo pilną próbą sprawdzenia, czy aby na pewno dekolt mojej partnerki jest wystarczająco suchy. Oczywiście domyślałem się, że spotka się to z jakąś formą zwrócenia uwagi, mimo że uśmiecham się niewinnie, udając zdziwienie, kiedy ta zabiera moje dłonie na bezpieczną odległość.
- Nie chciałem być tak obcesowy na samym początku, ale zapamiętam uwagę na następne spotkanie - żartuję, machając zalotnie brwiami, po czym patrzę na osobę, która staranowała Robin. Oczywiście, Olivia. Aż mimowolnie zastanawiam się czy nie zrobiła tego specjalnie widząc, że Robin jest ze mną w parze. Z zainteresowaniem patrzę jak Doppler wyciąga różdżkę, nie powstrzymując ją ani trochę od tego niczego. Mimowolnie uśmiecham się lekko, starając się nieudolnie zakryć palcami usta, udając że drapię się po nosie.
- Uważaj, to agresywna dziewczyna bywa. Jeśli będzie jakaś bitka, będę cię wachlować z tyłu i polewać wodą - oznajmiam uprzejmie, jak prawdziwy rycerz, którym dziś jestem!
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 230
  Liczba postów : 574
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptySro Lut 03 2021, 16:46;

Liczba pkt z DA: 2
Wyrzucone k6: 5
Wyrzucona literka: H
Liczba przerzutów: -
Zyski / straty:  -


Ciężko wyrazić, jak wielką radość sprawiały jej miłe słowa Thaddeusa i jego roześmiane spojrzenie (a także obcisłe rękawki T-shirtu...) i jak przyjemnie było przyjmować komplementy płynące w jej stronę nawet z najmniej spodziewanych stron; prawdę mówiąc, aproabata towarzyszącego jej Puchona w zupełności by jej wystarczyła - gdyby ją wyśmiał chyba by padła trupem, mimo tego że rzadko się przejmowała opinią innych - ale kiedy @Ezra T. Clarke pochwalił jej sukienkę, prawie zemdlała z wrażenia, że tak wielki a r t y s t a, ceniony a k t o r w ogóle zauważył, że ona istnieje i udało jej się tylko wydukać jakieś podziękowania i przy tym z przejęcia ściskać mocno ramię Tadka jakby chciała spytać "słyszałeś??!". Na widok @Aslan Colton wyszczerzyła się jeszcze szerzej i zaczęła machać do niego tak dziarsko, że prawie zwichnęła sobie nadgarstek, równie szerokim co Tadek uśmiechem kwitując słowa Krukona; i nim zdążyła cokolwiek mu odpowiedzieć, wirowała w jakże spektakularnym piruecie - na szczęście z ramionami Tadka w bezpiecznej odległości, bo inaczej ten odważny manewr z pewnością skończyłby się glebą. W życiu by się nie spodziewała, że skupi na sobie tyle uwagi tą sukienką (może powinna się częściej stroić w kreacje do flamenco? tango? salsy? może powinna zainwestować w strój do innego tańca na każy dzień tygodnia?) - odwzajemniła uśmiech @Aleksandra Krawczyk, w duchu myśląc, że gdyby ona sama w zwykłym dresie wyglądała tak zjawiskowo jak Puchonka, to mogłaby w nim chodzić codziennie; jakby tego było mało, na koniec stary, poczciwy Howard nagrodził ją punktami - choć równie dobrze mógłby jej udzielić bury za nie zastosowanie się do jego zaleceń. Podniesiona na duchu tak, że mogłaby latać bez miotły, poczuła przypływ energii jeszcze większy niż zwykle i była gotowa natychmiast spożytkować ją w tańcu. Nawet jeśli miała świadomość, że gdy tylko zacznie się ruszać, czar pięknej sukienki pryśnie, bo będzie wyglądać jak połamana marionetka.  - Nooo, flamenco to to nie jest, ale wygląda jak super zabawa! - zawołała cała rozpromieniona po wysłuchaniu instruckji profesora, prawie podskakując w miejscu, po czym spoważniała, odchrząknęła i złapała swojego partnera za rękę. - Do dzieła. Tadeuszu, prowadź. - oświadczyła oficjalnym tonem, który zaraz przerodził się w beztroski chichot i zaczęła pląsać. Mimo starań Tadka, by jakoś utrzymać ją w ryzach, szło jej fatalnie, biegała pokracznie, myliła dosłownie wszystkie kroki, zamiast w prawo skakała w lewo i wskoczyła prosto w Tadka jakieś piętnaście razy; mimo to cały czas zaśmiewała się pod nosem, jakby właśnie bawiła się najlepiej na świecie. I nijak nie potrafiła spoważnieć i się skupić. - Ale ubaw! - rzuciła podczas dziarskiego podskoku i zdecydowanie powiedziała to w złym momencie, bo sekundę później niefortunnie wylądowała, wyginając boleśnie kostkę; nieprzyjemne uczucie przeszyło jej nogę, skrzywiła się mimowolnie i zachwiała, prawie upadając.  - T-Tadziu... chyba coś sobie... ała... mówiłam, że jestem pokraka - stęknęła, na koniec jednak próbując się uśmiechnąć, żeby Tadka przypadkiem nie zmartwić swoim stanem; spróbowała stanąć prosto i wrócić do tańców, niestety, nie było to możliwe i tylko wywołało niekontrolowane syknięcie z bólu.
Powrót do góry Go down


Freja Nielsen
Freja Nielsen

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
Galeony : 742
  Liczba postów : 520
https://www.czarodzieje.org/t18384-freja-nielsen
https://www.czarodzieje.org/t18412-freja-nielsen#524470
https://www.czarodzieje.org/t18386-freja-nielsen#523423
https://www.czarodzieje.org/t18418-freja-nielsen-dziennik#524592
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyCzw Lut 04 2021, 16:20;

Liczba pkt z DA: 2
Wyrzucone k6: 2, po modyfikatorze z literki: 1
Wyrzucona literka: F
Liczba przerzutów: -
Zyski / straty: +5 punktów dla domu, modyfikator do kości -1

Ostatecznie okazało się, że jej podstępne działania nie były konieczne – nikt się nie pultał ani nie łapał resztkami sił za framugi podczas przymusowego wciągania do sali. Wzruszyła krótko ramionami w odpowiedzi, bo przecież właśnie się okazało, że wystarczyło grzecznie zapytać o chęci na wspólne wyskoczenie na howardowe parkiety.
- Gdybym po prostu powiedziała, to nie byłoby tyle zabawy.. – rzuciła bez większego przekonania, kierując się za Aslanem prosto w stronę Zosi i Tadka. Zmierzyła z zachwytem suknię Brandon, która rozkwitła wdzięcznie w obrocie zapoczątkowanym przez Puchona. - Olśniewająca to niedopowiedzenie – powiedziała  szczerze zauroczona, kompletnie nie odnosząc tadkowych słów do własnej osoby. - W sensie, że Zosia – wyjaśniła natychmiast, zerkając z zakłopotaniem na własne burgundowe spodnie z prostymi nogawkami. Zaraz jednak skupiła roześmiane tęczówki na twarzy @Thaddeus H. Edgcumbe i ukłoniła się niziutko. Miło było słyszeć, że jej ciężka praca nad okiełznaniem aslanowego cymbalstwa jest dostrzegalna. Zupełnie przeciwnie do efektów tej ciężkiej orki, które nijak nie chciały wyjść na światło dzienne. - Wszyscy wiemy, że doktor Colton to wyjątkowo ciężki przypadek – westchnęła z udawanym zrezygnowaniem, jednocześnie szturchając znacząco Aslana w bok.  
Z aprobatą pokiwała głową, gdy mistrz parkietu Forester nagrodził Callahan i Brandon dodatkowymi punktami. Na krótką wzmiankę o przewidywanych niedługo podskokach i wyskokach sama wykangurzyła nieco wyżej, aby zasłonić złośliwie Aslanowi oczy. - Słyszałeś, co powiedział profesor o sukienkach? Może być coś widać, tego się nie uniknie, ale ty, TAK, TY! widzieć nic nie musisz – powiedziała ironicznie i cmoknęła wyrośnięte niebieskie purchlę w policzek, aby po chwili zwrócić mu pole widzenia i ująć jego dłoń w oczekiwaniu na dalsze instrukcje.
Słowa Howarda utwierdziły ją w jednym – będzie się działo.
Na początku trochę się obawiała połączenia nieobecnego poczucia rytmu z jednoczesnym używaniem nóg i dłoni, ale taniec okazał się wyjątkowo prosty. Po pierwszych minutach przeskakiwania na sztywnych nogach przeszła w płynne pląsanie, które docenił sam Forester, wrzucając do puli Ravenclawu dodatkowe punkty. Poniosło ją na tyle, że nie zważała na wykręcanie rąk Aslanowi pozostającemu przy jej kicaniu daleko w tyle. - Halo, ślimoku, jesteśmy już trzy razy dalej w tym układzie – zwróciła mu uwagę, radośnie przeskakując z lewej nogi na prawą. Była w tak dobrym nastroju, że nawet Colton jej w tańcu nie przeszkadzał. Szła jak burza, aby spotkać się  w końcu z narastającym pragnieniem. - Poczekaj, muszę skoczyć po picie. Chcesz też? – zapytała, uwalniając dłoń z uścisku. Nie doczekując się odpowiedzi od skoncentrowanego na zadaniu towarzysza poleciała po napoje. Złapała dwie szklanki wody i ruszyła pospiesznie w stronę Aslana, który zaskoczył ją nagłym trikasem i zdecydowanie niespodziewanym kangurzym wyskokiem. Wyciągnęła na oślep w obronie własnej dłoń, nie chcąc spotkać się nosem z ciężarem aslanowych pleców. Szklanka poleciała w dół, magicznie nie rozsypując się w drobny mak, ale wylewając swą zawartość na podłoże i frelowe ubranie. - No brawo mistrzu - mruknęła niezadowolona, schylając się po szkło i myśląc o krótkiej podróży po różdżkę, która pozwoliłaby jej uprzątnąć ten bałagan. Jej uwagę skupiła jednak postać ukochanego rycerza, którego wyraz twarzy z początkowej dezorientacji przemienił się w zaskoczenie, a następnie przeszedł płynnie w pysiol smutnego psa. Czyli standardowy obraz, kiedy miał do czynienia z frelową niesubordynacją. - Przepraszam, nie chciałam przecież... - powiedziała smutno, nie wiedząc jeszcze, że nie tylko o rozlaną wodę chodzi.

@Aslan Colton
Powrót do góry Go down


Aslan Colton
Aslan Colton

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Galeony : 1931
  Liczba postów : 1014
https://www.czarodzieje.org/t18403-aslan-colton#524234
https://www.czarodzieje.org/t18431-aslan-colton#525085
https://www.czarodzieje.org/t18426-aslan-colton
https://www.czarodzieje.org/t18721-aslan-colton-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyPią Lut 05 2021, 01:08;

Liczba pkt z DA: 6
Wyrzucone k6: 5
Wyrzucona literka: H
Liczba przerzutów: 0
Zyski / straty: -

- No tak, dzień bez sabotowania mnie to dzień stracony – westchnął na jej słowa, ale w jego głosie nie było słychać pretensji czy złości – uwielbiał te ich codzienne przekomarzanki, które zawsze z czułością traktował jako stałą ich związku i relacji.
Zanim podszedł do Tadka i Zosi, został bezczelnie popchnięty i już miał grzecznie poprosić o to, żeby ktoś uważał jak chodzi, ale kiedy dostrzegł, iż stoi za tym Freddie, przewrócił jedynie oczami, bo doszedł do wniosku, że szkoda strzępić ryja. Burknął tylko pod nosem cichutkie przekleństwo, żeby dać upust swojej frustracji, a już w następnej chwili wesoło uśmiechał się w towarzystwie Krukonki i Puchona. – Mówię same mądre rzeczy, a ty masz wyjątkowe szczęście, że możesz ich nieodpłatnie słuchać – posłał szeroki uśmiech do @Thaddeus H. Edgcumbe, który potem skierował do Freli, bo ją również kopnął taki zaszczyt. – Ale ty jesteś hop do przodu, Nielsen – odwzajemnił kuksańca w bok, precyzyjnie wbijając je dwa palce między żebra. 
Zaśmiał się, gdy zakryła mu oczy, nie próbując nawet uchylić twarzy przed jej drobnymi palcami. – Choćbyś przyszła tu w worku pokutnym to zostawiłabyś konkurencję daleko w tyle – szepnął jej jakże wyszukany komplement na ucho, przy okazji muskając wargami frejowy policzek. Automatycznie złapał ją za dłoń, przygotowując się już do wspólnych i dzikich pląsów pod dyktando Forestera.
I chociaż z tańczeniem miał sporo doświadczenia to o belgijce nigdy nie słyszał. Arystokracja na tych przenudnych i debilnych bankietach nigdy nie wywijała do tak radosnych nutek, stąd nie miał prawa znać kroków, a tym bardziej mieć możliwość do zaprezentowania Freli jakim to jest wspaniałym tancerzem.
Szło mu przerażająco tragicznie. Co chwilę gubił kroki, mylił nogi i jęczał, że to bardzo chujowy taniec, a w tym cierpieniu nie pomagał mu fakt, iż Freja radziła sobie wspaniale i od razu pojęła o co chodzi. – STARAM SIĘ PRZECIEŻ – burknął, kiedy zaczęła wyzywać go od ślimoków. Było mu wybitnie przykro, że go tu przytargała, a on, jak ten nieudolny paralityk, z trudem unikał podeptania jej.
Nie zdążył powiedzieć, że jak najbardziej napiłby się wody, bo Nielsen niczym gazela wydarła do przodu po picie; nie przeszkadzało mu to jednak w dalszym ćwiczeniu układu, walcząc z narastającą frustracją. Nie zauważył, kiedy wróciła i tym oto sposobem niezdarnie zahaczył o dziewczynę, która w ramach obrony własnej, upuściła wodę. Ani się obejrzał, a już niezbyt efektownie poślizgnął się na mokrej posadzce i wywinął orła. I gdy obolały zaczął się podnosić, poczuł przeraźliwy ból w kostce. – Japierdolęzesramsię – wycedził, starając się za bardzo nie poruszać. Ostrożnie wyciągnął z kieszeni różdżkę i za pomocą wyćwiczonej do perfekcji inkantacji leczniczej, potwierdził własne myśli. Jego mina odzwierciedlała diagnozę. – Skręciłem kostkę, Freja. Posprzątaj proszę, żeby nikt więcej nie zrobił sobie krzywdy. I nie przepraszaj, nic się nie stało, po prostu będziesz musiała przez najbliższy tydzień być dla mnie super miła i się mną zająć – nawet w obliczu tak drastycznej sytuacji był na tyle bezczelny, żeby wykorzystać swoją nieciekawą pozycję do zmuszenia jej do przynoszenia mu wszystkiego, na co najdzie go ochota. Z szelmowskim uśmiechem kiwnął głowę na parkiet, żeby nie zwlekała z naprawianiem strat, a w międzyczasie zajął się swoją nogą, szybko doprowadzając ją do stanu używalności. – Hej, nie przejmuj się – dodał, widząc minę Krukonki pełną wyrzutów sumienia.
Kątem oka zarejestrował, że @Zoe Brandon również wykrzywia się z bólu, dlatego dokuśtykał do niej, gotowy do udzielenia jej pomocy. – Belgijka jak widać nam nie służy – poklepał ją pocieszająco po ramieniu, a następnie zwrócił różdżkę w kierunku jej kostki. – Zajmę się tym – oznajmił dziarsko i nie czekał na zgodę, bo wiedział, iż pod tym względem Zosia mu ufa. Rzucił te same zaklęcia co na siebie i po chwili spojrzał na Krukonkę. – Możesz dalej hulać, tylko staraj się tej nogi aż tak nie obciążać – poradził z uśmiechem. – A ty Tadek weź no ją mocniej trzymaj i pilnuj – pogroził przyjacielowi wesoło palcem i wrócił do @Freja Nielsen.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyPią Lut 05 2021, 23:57;

Starał się pokazywać z jak najlepszej strony. Nieważne, jak wielkie artystyczne zdolności Ezra posiadał, nie mógłby ubiegać się o stanowisko nauczyciela bez odpowiedniego podejścia. I miał nadzieję, że za kilka miesięcy, gdy nadejdzie czas dokładnej analizy jego rocznej pracy, kto jak kto, ale Profesor Forester się za nim wstawi.
Nie od razu zauważył poruszenie wśród dwóch dziewcząt - o wiele bardziej skupiony był na ewentualnym korygowaniu błędów wśród tańczących niż na parze, która na moment zeszła na bok, żeby odetchnąć i napić się wody. I jeśli nawet kątem oka dostrzegł machnięcie różdżką, to przecież nie było to nic nadzwyczajnego dla kogoś stykającego się z magią na każdym kroku.  Nie miał pojęcia, co dokładnie wydarzyło się @Olivia Callahan - stracenie równowagi czy jakiekolwiek złe stanięcie było normalne przy skakaniu w butach nawet na małym obcasie.
- Hej, wszystko w porządku? - zwrócił się do dziewczyny z troską, zaraz dopiero dowiadując się, co stało się źródłem problemu. Przyklejona podeszwa nie może była psikusem bardzo niebezpiecznym, ale na pewno też nie przyjemnym. Wystarczyło jedno machnięcie różdżką i niewerbalne Finite, by przerwać działanie zaklęcia. Znalezienie winowajcy również nie należało do najtrudniejszych - jedynie @Robin Doppler wraz ze swoim partnerem (i jego drażniąco nieudolnie skrywanym uśmiechem) znajdowali się za plecami Olivii, a i wzrok dziewczyny zdawał się być wymowny.
- Profesor Voralberg ani Profesor Bennet nie uczą już, że rzucanie zaklęć na osobę nieuzbrojoną jest poniżej jakiejkolwiek krytyki? - zapytał retorycznie, spoglądając na Ślizgonkę. Nowa posada stwarzała wiele okazji do bycia hipokrytą, bo nie starczyłoby mu zapewne palców, by wyliczyć, ile razy on sam praktykował takie niehonorowe zagrywki. Ale nigdy w tak oczywisty sposób na lekcji i nigdy, jeśli konsekwencje miały przewyższać satysfakcję. Zmarszczył więc brwi z ostrym niezadowoleniem, ale prośbę wyraził w tonie wyjątkowo łagodnym. - Może Pani wytłumaczyć swoją motywację?
Nie wierzył, by miała dobry powód do atakowania zaklęciem koleżanki, nie chciał być jednak nauczycielem, który nie słucha obu stron. Być może upomnienie należało się również prefekt Gryffindoru.
- I tak czy inaczej, niestety muszę... - zawahał się na moment, szukając wzroku Profesora Foerstera, jakby musiał się upewnić, że na pewno może, że starszy nauczyciel nie woli sam rozwiązać tego problemu. - muszę przyznać minus dziesięć punktów, panno Doppler
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptySob Lut 06 2021, 15:28;

Była naprawdę zirytowana całą sytuacją. Sądziła, że na tych zajęciach będzie się przede wszystkim dobrze bawić. Taki był cel, bo przecież lubiła tańczyć, więc dla niej, każda możliwość ulepszania tej umiejętności była odpowiednią ku temu okazją. Niestety, jak to często bywa, ciężko przewidzieć rozwój wypadków, więc i w tym konkretnym nie mogła tego zrobić. Nie sądziła, że przyjdzie jej dzisiaj użerać się z czymś więcej niż z nieodpowiednim partnerem do tańca (który notabene był świetny!) a tymczasem w tym momencie bardziej irytowała się tym, że prawdopodobnie przez jedną dziewczynę wyszła na idiotkę! Nic dziwnego, że zareagowała w taki a nie inny sposób. Sądziła nawet, że znaczna większość ludzi mogłaby czynić podobnie!
Odwróciła się twarzą prosto w stronę nowego asystenta, czyli profesora Ezry Clarke'a. Słysząc jego reprymendę czuła, że jeszcze bardziej się irytuje, bo po prostu w jej opinii było to zwyczajnie nieuczciwie. Spojrzała przelotnie na @Fillin Ó Cealláchain i na poszkodowaną w tej sytuacji @Olivia Callahan. Na Merlina, nie wierzyła, w to, co się właśnie działo.
- Fillin może potwierdzić, że ona mnie popchnęła, kiedy stałam do niej tyłem, przez co miałam całą mokrą koszulkę. Więc czym to różni się od rzucenia niegroźnego zaklęcia na jej stopy? - może nie powinna być aż tak niemiłą, ale nie miała w tym momencie wyjścia. Czuła się niesprawiedliwie potraktowana, bo przecież gdyby nie miała motywu, to nie zrobiła by czegoś podobnego. Wykrzywiła w nie miłym grymasie usta, kiedy mężczyzna wspomniał o odbieraniu punktów jej domowi.
- Nie uważa pan, że to trochę niesprawiedliwe? Nie jestem osobą, która bezpodstawnie atakuje innych zaklęciami - oczywiście musiała wyrazić swoje niezrozumienie tej sytuacji. Rzuciła jeszcze w stronę wciąż towarzyszącemu jej Fillina spojrzenie, które miało prawie że żądać od niego potwierdzenia jej słów, nawet jeśli nie był pewien, czy są prawdziwe. W końcu nie znali się na tyle, ale dobre świadectwo od dobrego ucznia i szukającego drużyny powinno chyba jej pomóc, prawda?

@Ezra T. Clarke
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptySob Lut 06 2021, 16:27;

O ile Robin wydawała się być zdenerwowana sytuacją, o tyle ja całkiem dobrze się bawiłem. Jednak okazuje się, że nie byliśmy zbyt dyskretni (no jak to!) i asystent nauczyciela już dreptał w naszą stronę, wcześniej pomagając biednej i pokrzywdzonej Olivii. No jasne. Wszystko co złego to my. Stoję oparty na lustro i przestaję się uśmiechać kiedy Ezra zaczyna coś mówić tonem jakby był tu profesorem od bitwy od Hogwart, a nie jakimś szczawikiem, który niedawno chodził z nami na lekcje.
- Nie wiem czy takie zaklęcie jest używane na poważnych pojedynkach, gdzie trzeba patrzeć drugiej osobie w oczy - zauważam, że nie jest to sytuacja tak groźna jak mogłoby się wydawać. W końcu w najgorszym wypadku - wywróciłaby się i jednym zaklęciem nastawiliby jej nogę. Już bez przesady, schodząc po schodach mogło się to zdarzyć. Mimo to nie mówię tonem kpiącym czy wyrażającym brak szacunku, przechodzę na uprzejme zainteresowanie, które używam w kontaktach z nauczycielami. Kiedy widzę, że Robin wymaga ode mnie potwierdzenia słów, przenoszę na nią wzrok z uniesionymi brwiami. Nie wyrażając zdziwienia czy dekoncentracji, kiwam głową, jakbym był znawcą całej sytuacji. Chce mi się próbować wyplątać ją z dostania paru marnych punktów? Nie sądzę, że to gra warta świeczki, ale skoro ma mnie pod ręką mogę popróbować. W końcu bądź co bądź jestem dobrym uczniem, szukającym w drużynie i przewodniczącym kółka!
- Wpadła na nią - potwierdzam jej słowa i zniżam głos tak, by słyszał mnie tylko Ezra i ewentualnie moja partnerka. - Od czasu... wypadku nie darzymy się najlepszymi uczuciami - mówię i ostrożnie spoglądam na Boyda z metalową ręką. - To mnie atakuje, to wpada na moją partnerkę... Cokolwiek nie powie, nie sądzę, że to przypadek, a raczej próba prowokacji - zauważam grzecznie i jeszcze raz zerkam na mojego przyjaciela hasającego niedaleko. - Z uwagi na sytuację, może wystarczy upomnienie, nie kara wszystkich punktami. Nie chcę mimo wszystko denerwować Olivii. Ja przypilnuję Robin, by więcej nie rzucała zaklęciami - dodaję na koniec. Zastanawiam się czy moje wytłumaczenie sytuacji coś da. Odwołałem się do niesprawiedliwości, trudnej sytuacji Callahanów, nawet sama Doppler może być zdziwiona ile wycisnąłem z tego wpadnięcia na Ślizgonkę. Mimo że poruszam się po grząskim terenie domysłów  i niepewności... Cóż mogę mieć racji i kompletnie jej nie mieć równocześnie, ale jedno wiem na pewno - jeśli Ezra będzie próbował konfrontacji z Olivą, to stąd uciekam. Siostra Boyda jest w mojej opinii ostatnio w kiepskim stanie, a ja nie chcę na oczach przyjaciela wdawać się z nią w burdę, żeby mu zepsuć humor. I mam nadzieję, że Clarke też o tym pomyśli, przy okazji.
Powrót do góry Go down


Kai I. S. Snowflake
Kai I. S. Snowflake

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 183cm
C. szczególne : Różnobarwne tęczówki
Galeony : 98
  Liczba postów : 121
https://www.czarodzieje.org/t16503-kai-snowflake?highlight=Snowflake
https://www.czarodzieje.org/t16518-hugs-and-kisses#454214
https://www.czarodzieje.org/t16507-kai-snowflake?highlight=Snowflake
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptySob Lut 06 2021, 18:45;

Liczba pkt z DA: 0
Wyrzucone k6: 1
Wyrzucona literka: B
Liczba przerzutów: 0/0
Zyski / straty: +5 dla Gryffu

Odruchowo uśmiecham się od ucha do ucha, kiedy widzę zmierzającą w moim kierunku Nancy. Nie jest poobklejana ochraniaczami i nie ma na głowie kasku, więc chyba nie podchodzi aż tak sceptycznie do mojego pomysłu zabrania się za tańce - ciężko stwierdzić, czy chodzi bardziej o ufanie sobie, czy może jednak mi.
- Bardziej gotowy nie będę - przyznaję ze śmiechem i macham ręką, zbywając jej zapewnienia, bo nieszczególnie się przejmując ewentualnymi obrażeniami. Pewnie teraz zgrywam twardziela, a za dziesięć minut będę jęczał przez podeptane palce, ale trudno. Nancy nie musi jeszcze wiedzieć, że granica między odwagą a strachem jest u mnie nie tylko cienka, ale i giętka.
- Dobra, lecimy? Będzie dobrze, zobaczysz - zapewniam moją partnerkę, gdy Forester zdradza nam tajemnicę dzisiejszego tańca i okazuje się, że wcale nie musimy rzucać na siebie słabych Drętwot, by trzymać nieludzką ramę podczas walca, ani stepować sobie wzajemnie po stopach. Belgijka wydaje się bardzo przyjemna i ta jej skoczność szybko dodaje mi energii - kiedy tylko zabieramy się za próby, dochodzę do wniosku, że idzie mi... nieźle? Bardzo nieźle?
- Wiesz co, może jednak quidditch to nie jest ten rodzaj ruchu, jakim powinienem się interesować?...
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptySob Lut 06 2021, 20:35;

Liczba pkt z DA: 4 pkt
Wyrzucone k6: 5
Wyrzucona literka: D
Liczba przerzutów: 0/0
Zyski / straty: -

Ten sympatyczny, gryfoni uśmiech rozwiał resztę jej wątpliwości. Nie miała zamiaru więcej marudzić, tym bardziej że wszyscy już ustawiali się na miejsce, by rozpocząć zajęcia. Przez krótką chwilę nawet faktycznie uwierzyła, że będzie dobrze, złapała swojego kompana za rękę i z szerokim, choć niepewnym uśmiechem zaczęła podskakiwanie w rytm muzyki.
Szybko okazało się jednak, że belgijka wcale nie była taka prosta, jak mogłoby się wydawać! Kompletnie nie ogarniała kroków i zamiast do środka, skakała na zewnątrz, obracała się za szybko, albo za późno, traciła równowagę, wpadała na swojego partnera, kilka razy go podeptała, a do tego kompletnie nie łapała rytmu. Istny obraz nędzy i rozpaczy! Co chwilę tylko mamrotała pod nosem przeprosiny, ale w końcu dała sobie z tym spokój. Całe szczęście Kai'owi szło o niebo lepiej, dlatego starała się go obserwować i naśladować kroki. Muzyka była tak szybka, że nawet nie zdążyła się zestresować, że tak kiepsko jej idzie. Z zaciętą miną powtarzała układ i po jakimś czasie w końcu zaczęła łapać, o co w tym chodzi! Ciągle było to mało zgrabne, ale przynajmniej zapamiętała kroki! Od tego momentu zaczęła się naprawdę dobrze bawić, chociaż wciąż zaliczała jakieś drobne wpadki.
- Muszę przyznać, że faktycznie nieźle ci idzie, w przeciwieństwie do mnie... Przyznaj się! Ćwiczyłeś to wcześniej! - Stwierdziła z rozbawieniem. Była między nimi tak duża różnica, że ciężko było uwierzyć, że obydwoje tańczą belgijkę po raz pierwszy.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 00:13;

Przyszła spóźniona. Ostatnio zdarzało jej się to bardzo często. Przemknęła jednak bokiem klasy, wręczając jedynie profesorowi zwolnienie od szkolnej pielęgniarki. Jako, że jednak przegapiła początek lekcji, nie miała pojęcia jaki będzie jej przebieg. Ludzie dobrali się w pary, a ona swojej nie miała. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, stanęła pod ścianą, gotowa przeczekać tam całą lekcję, pomimo, że... taniec nie brzmiał aż tak źle. Potrafiła wyobrazić sobie gorsze zajęcia. Jednakże bardziej niż kroki, belgijki, jak podejrzewała, martwiła ją konieczność przełamania się, żeby dopytać o to, czy ktoś był wolny, bez partnera. Podpierając ścianę, odetchnęła, poddając się jeszcze przed podjęciem tej próby.
Powrót do góry Go down


Zephaniah van Wieren
Zephaniah van Wieren

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : Tatuaż z łapą nundu na przedramieniu, Blizny i uszczerbki na zdrowiu: Dziennik
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 591
  Liczba postów : 590
https://www.czarodzieje.org/t19733-zephaniah-van-wieren
https://www.czarodzieje.org/t20064-sowa-zefka
https://www.czarodzieje.org/t19732-zephaniah-van-wiener
https://www.czarodzieje.org/t20207-zephaniah-van-wieren-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 00:21;

Zajęcia przed feriami? To takie jeszcze były? Zephaniah zawsze myślał, że w innych szkołach jest podobnie do Drakensbergu, jeśli chodziło o ferie. Nikt nie był tam przymuszany z racji bardziej luźnego i ostatniego dnia ferii. I każdy mógł zająć się pakowaniem lub nawet pozostaniem w zamku na krótki czas. Hogwart... widać bardzo się różnił. Mimo to nie zamierzał ani trochę lekceważyć sobie tych obyczajów i czym prędzej postarał się dostać na zajęcia. Ale był z tego powodu spóźniony. Akurat wbiegał za kimś, ale cały ten harmider sprawił, że... dosłownie nie wiedział, gdzie się teraz znajduje. Zajęcia artystyczne, tańce? Wchodzi w to. Nie był z tych co tak łatwo powiedzą "nie". Częściej powie "chcesz się założyć". I tak właśnie miało być, kiedy podszedł do zdecydowanie niższej od siebie rudowłosej puchonki. — Hej, założysz się o zero galeonów, że wejdziemy razem do belgijki i się nie połamiemy? — Z lekkim uśmiechem wyciągnął do niej dłoń, jakby starając się powiedzieć "no dalej, nie będzie tak źle."

@Caelestine Swansea
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 00:39;

Liczba pkt z DA: 48
Wyrzucone k6: 4
Wyrzucona literka: G
Liczba przerzutów: 0 użytych/4
Zyski / straty: n/d

Najpierw otoczył ją cień jego sylwetki, a dopiero później zbliżył się do niej także on. Zadarła podbródek w górę, żeby na niego zerknąć. Miał typową, modelową twarz, łatwą w szkicowaniu, co zauważyła z pewną zaleciałością po rysowaniu. Aż musiała wstrząsnąć głową i uśmiechnąć się słabo, pokrzepiająco, do swoich myśli.
To będzie zależeć tylko od ciebie — odpowiedziała na jego słowa, z zawahaniem podając mu dłoń. Mimo wszystko, to była tylko lekcja. Nie prawdziwe zaproszenie do tańca czy do ślubu. Mogła się zgodzić... Wbrew jednak swojej uległości, odetchnęła w duchu. Utkwiła na chłopaku swoje spojrzenie. Wyjątkowo naiwne i dziewicze, kiedy patrzyła na niego z dołu z policzkami już zaróżowionymi ze skrępowania.
Taniec nie był jej piętą achillesową, a mimo to, nieskupiona na nim tak, jak powinna, pozwoliła swojemu partnerowi poprowadzić się w nim źle. Dlatego już w kilkadziesiąt sekund później, choć ledwie rozpoczęli hulańce, straciła czucie, wpadając na męską pierś. Wytrącając grunt spod stóp. Tylko to uratowało ją od kontuzji. Krępujące wpakowanie się prosto w ramiona obcego jej ucznia i odciążenie nogi, która zabolała, ale było to tylko nieszcześliwe nastąpnięcie nogą.
Nie chciałam... — wymruczała nieporadnie, odpychając się obiema dłońmi od jego piersi. Nawet kiedy wcześniej obiła się o jego tors, ten ruch miał w sobie zaskakująco dużo miękkości i delikatności, dlatego ułożenie jej rąk na jego klatce piersiowej miało w sobie jeszcze mniej nachalności, jej palce prawie w ogóle nie stykały się z jego koszulką.
Powrót do góry Go down


Zephaniah van Wieren
Zephaniah van Wieren

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : Tatuaż z łapą nundu na przedramieniu, Blizny i uszczerbki na zdrowiu: Dziennik
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 591
  Liczba postów : 590
https://www.czarodzieje.org/t19733-zephaniah-van-wieren
https://www.czarodzieje.org/t20064-sowa-zefka
https://www.czarodzieje.org/t19732-zephaniah-van-wiener
https://www.czarodzieje.org/t20207-zephaniah-van-wieren-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 01:05;

Liczba pkt z DA: 0 pkt
Wyrzucone k6: 6 xD
Wyrzucona literka: Na dokładkę jeszcze - H xD
Liczba przerzutów: 0/0
Zyski / straty: Oprócz skręconej kostki? Raczej nic.

Wewnętrzna uwaga Caelestine o twarzy Zefka jeszcze by mu schlebiała, gdyby nie fakt, że jej nie usłyszał na głos. A to czego tak naprawdę nie słyszał - nie mógł nawet zareagować. Dlatego jego "modelowa twarz, łatwa w szkicowaniu" nadal pozostawała w uśmiechu. Był jednak olbrzymem i tak czy siak - wyrastał ponad nią.
Nie musisz się martwić. Wydaje mi się, że nie jest to trudne... A sam... rytm... No jest w porządku. Damy radę. — Powiedział w pełnej nadziei, że to wszystko będzie przebiegało w porządku, ale zaraz poczuł na sobie jakąś dziwną presję. Ale raczej nie dlatego poprosił dziewczynę do tańca - żeby teraz się przejmował presją. Odchrząknął jednak. — To ten... zaczynamy. — No i... zaczęli.
Taniec wbrew pozorom u Zephaniaha przebiegał NA POCZĄTKU dobrze, jednak im więcej starał się tańczyć tym bardziej go kaleczył. Kroki stawiał dość niepewnie, a im bardziej starał się nadążać - zaczął się po prostu w tym wszystkim gubić. Nie wiedział No zajmowało mu to o wiele dłużej niż jego rudowłosej partnerce, ale to jeszcze nie koniec tego wszystkiego. Bo gdy ta postawiła zły krok, Zeph trochę przestraszony faktem, że mogłaby upaść niefortunnie sam także popełnił błąd, który przypłacił znacznie większym kosztem. Łańcuchem wydarzeń stała się rzecz owa, że Caelestine niestety została przez niego pociągnięta. Jak coś chrzanić - lepiej wziąć kogoś ze sobą, czy jakoś tak. Kiedy jednak upadł to dopiero wtedy poczuł nieprzyjemny ból w kostce. — A-ha-argh... — Oznajmił w dość komiczny sposób swój ból, kiedy pół śmiechem, a pół jękiem zerkał na dziewczynę leżącą na nim. — To kiedy, huh, mam ci dać te zero galeonów? — I uśmiechał się, chociaż wewnątrz "cierpiał".
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 09:30;

Zdarzenie, które miało miejsce rzeczywiście było zwykłym zrządzeniem losu, na które Olivia nie miała wpływu. Nie było tak, jak podejrzewał Fillin - nie zrobiła tego specjalnie, bo Ślizgonka była w jego towarzystwie. W zasadzie od sytuacji jaka miała miejsce w dniu wypadku Boyda unikała chłopaka, więc dlaczego teraz miałaby umyślnie i to jeszcze w taki sposób zwracać na siebie jego uwagę?
Jak się okazało zwykłe przepraszam nie było wystarczające, bo już po chwili brunetka poczuła szarpnięcie, wywołane tym, że jej buty zostały przyklejone do podłoża. Padła jak długa na drewnianą podłogę, zaciskając zęby, by przypadkiem nie wydać z siebie jęku bólu.
Z ulgą przyjęła pomoc asystenta, który pojawił się przy nich bardzo szybko. Słysząc pytanie chwilę jeszcze milczała próbując powstrzymać cisnące się do oczu łzy.
- Tak, wszystko dobrze -powiedziała starając się brzmieć przekonująco, chociaż w łydce czuła nieprzyjemne napięcie.
Początkowo nie przysłuchiwała się rozmowę pozostałej trójki, jednak słysząc oskarżenia rzucane w jej stronę, nie potrafiła się nie odezwać.
- Nie zrobiłam tego specjalnie, to był zwykły wypadek za który przeprosiłam - oznajmiła, a wtedy głos zabrał Fillin potwierdzając wersję swojej towarzyszki. Westchnęła, patrząc na niego z pewną dozą rozczarowania w niebieskich tęczówkach - Ale skoro tamta dwójka uważa inaczej, to proszę ukarać również mnie. Widocznie niektórym brakuje honoru - dodała, pozwalając by wyszły z niej cechy typowego Gryfona.

@Fillin Ó Cealláchain @Robin Doppler @Ezra T. Clarke
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 11:59;

Wystarczyła krótka wymiana zdań z chłopakiem, by Caelestine mogła podejrzewać, że to jedna z tych osób, która... zwyczajnie nie słucha. Odpowiedział jej w sposób, który absolutnie nie stanowił żadnego nawet tła dla jej własnych słów. Mimo wszystko, był jedynym partnerem jakiego mogła mieć podczas tych zajęć, dlatego uśmiechnęła się blado, pozwalając się pociągnąć na parkiet. W naturalnych warunkach Swansea wykazywała się lepszymi umiejętnościami tańca, ale być może przez różnicę wzrostu, albo fakt, że nigdy istotnie nie tańczyła belgijki, coś poszło nie tak. Myślała, że jej nadwyrężenie nogi to była już jedyna tragedia, jaka mogła ich dzisiaj czekać.
jednak los bywał przewrotny, co udowodnił, kiedy jej partner, pociągnął ją za sobą na glebę. W jednej chwili wirowali na parkiecie, skakali do środka i od środka, a w drugiej leżała na jego piersi, uderzając o nią czołem. Kiedy tylko pierwszy szok minął, podniosła się gwałtownie do góry, patrząc na chłopaka z niezrozumieniem.
Nie jestem aż tak ciężka.
Chociaż to on zwalił ją z nóg na ziemię, powodując, że obiła sobie kolana o posadzkę, mimo wszystko to on stękał pod nią, z jakiegoś powodu. A wystarczyłoby, żeby ją puścił, zamiast pozwalać jej upaść razem z nim. Nie mogła wiedzieć, że to ból rozrywał mu kostkę. Zanim by o to spytała czy ten ból wyczytała w jego oczach, zsunęła się niezgrabnie z jego ciała na bok, przysiadając nieporadnie na ziemi.
Może zamiast tego po prostu... nie tańczmy nigdy więcej? — zaproponowała, gdyby on sam miał co do tych doświadczeń inne wspomnienia. Jej będą bolesne.
Powrót do góry Go down


Zephaniah van Wieren
Zephaniah van Wieren

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : Tatuaż z łapą nundu na przedramieniu, Blizny i uszczerbki na zdrowiu: Dziennik
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 591
  Liczba postów : 590
https://www.czarodzieje.org/t19733-zephaniah-van-wieren
https://www.czarodzieje.org/t20064-sowa-zefka
https://www.czarodzieje.org/t19732-zephaniah-van-wiener
https://www.czarodzieje.org/t20207-zephaniah-van-wieren-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 12:47;

Krótka wymiana zdań w której wychodziło na to, że nie słuchał? Cóż... Była w tym jakaś ludowa prawda, że Zephaniah nie słuchał tak łatwo innych jeśli chodziło o przekraczanie własnych granic. Był kompletnie odmienny zdaniem na temat tego, że "nie wolno niczego próbować". Jakby nie stawiał przed sobą muru odgradzającego go od prób, ale gdzieś tam nadal siedział ten wewnętrzny głos mówiący, że pewnych rzeczy nie warto próbować. Ale... no co mogło pójść nie tak, prawda? Jakby to był taniec i nie spodziewał się, że zrządzeniem losu akurat jemu (i wielu innym uczniom) zdarzy się wylądowanie na ziemi ze skręconą kostką. Znaczy zdarzało mu się to już często podczas treningów w Drakensbergu czy coś, ale nigdy nie myślał o tym... że akurat w takiej sytuacji. Trochę kompromitacja swoją drogą. Postanowił jednak nie dawać za wygraną i spróbować wstać, jakby chcąc to rozchodzić. W końcu jeszcze bólu nie poczuł. — A-argh. Nie no... To po prostu twoje zdolności zwaliły mnie z nóg. — Dodał, jakby chcąc powiedzieć, że nic mu nie będzie. Bo w sumie nic mu nie będzie. Zwłaszcza, że jeszcze trochę i po krzyku. A skoro już oboje są na ziemi to zawsze mogą wymienić uprzejmości. — Zephaniah van Wieren. Ale możesz mówić Zeph, albo Zefek. Chociaż teraz trudno będzie mnie nie zapomnieć, co? Wybacz jeszcze za upadek. Aleee... Nie wiem czy jest ktoś tutaj, kto nam pomoże... — Zerkał po wszystkich na boku. Nie był jedynym pokonanym przez belgijkę. — ...Moja różdżka ostatnio trochę szwankuję, a jeszcze muszę iść po zajęciach na moczary w Dolinie. Ponoć bardzo fajne miejsce... Z jakąś historią.Jakby trochę nie wiedział już co powiedzieć. Tylko po to, aby wyciągnąć ją z tego problematycznego... problemu? Masło maślane.
@Caelestine Swansea
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 13:43;

Tańczył zatem wraz z Irvette, choć na podziękowania ze strony Jessicy nie zareagował - nie miał po co. Nie robił tego dla pogłosu, po prostu robił to po to, by wszyscy jakoś przetrwali przez to i nie musieli się aż tak męczyć. Tym bardziej, że kiedy to tańczył, postanowił odezwać się w nim od dawien dawna uśpiony ból, na który to zareagował syknięciem i mimowolnym ruchem dłoni. Nie było to ani przyjemne, ani praktyczne - jakoby uczucie porażenia prądem przeszło po podbrzuszu, a sam stracił jakąkolwiek ochotę na dalsze tańczenie - a przynajmniej na krótką chwilę, kiedy to kroki same pokierowały go w stronę ściany, o którą to się oparł plecami. Lowell miał tym samym nadzieję, że ból fantomowy minie na tyle szybko, iż nie będzie musiał się nim zamartwiać przez resztę zajęć, niemniej jednak, przez ogólne osłabienie, był on znacznie inny. Różniący się, a przede wszystkim... długofalowy. Jakby pozostawiający po sobie dziwne uczucie, którego nie był w stanie opisać. I nie zamierzał, gdyby ktoś postanowił się go zapytać.
W stronę swojej partnerki wydobył dość proste, ciche słowa, iż musi odpocząć - niczego więcej nie zamierzał zdradzać, kiedy to siedział samotnie, odchylając głowę do tyłu. Chciał pobyć przez krótką chwilę sam, żeby móc nie tylko zregenerować własne siły, ale także zapanować nad tym, co się obecnie działo w jego organizmie. Na szczęście pierwsza, najintensywniejsza fala zniknęła dość szybko, choć pozostawiła po sobie nieprzyjemny posmak, jakoby poddając czysty strumień wody skażeniu, którego to nie mógł powstrzymać. Wtedy zdołał się wyprostować, by wrócić do tańca, niemniej jednak... zauważył kolejną osobę, która najwidoczniej nie potrafiła sama sobie nastawić kostki.
Spojrzenie czekoladowych tęczówek wylądowało właśnie na @Zephaniah van Wieren, który to musiał dołączyć jako osoba spóźniona - a przynajmniej Felinus nie kojarzył, by ten znajdował się na początku zajęć prowadzonych przez Howarda w Sali Lustrzanej. Dłoń mimowolnie wsadził do własnej kieszeni, choć nie wydobył z niej różdżki, w której to drzemał w swoim własnym, onirycznym świecie rdzeń z serca buchorożca. Czekał; patrząc na to, co się dzieje dookoła, jak Robin postanawia poczęstować Olivię zaklęciem, nie mógł uwierzyć w to, iż dziewczyna tak łatwo dała się sprowokować. Iż postanowiła rzucić zaklęcie z czystej chęci poczucia smaku zemsty na własnych wargach. Naprawdę - sądził, iż Doppler będzie miała trochę oleju w głowie, niemniej jednak, z każdą kolejną sytuacją, w której to ją widział... zaczynał powątpiewać we własne myśli. Owszem, ta jest jego przyjaciółką, ale, do cholery, mogłaby również pomyśleć, iż dookoła są nauczyciele. No, jeden z nich to asystent, ale mniejsza.
- Pomóc? - zapytał się, zanim to nie skierował ciemnych obrączek źrenic w stronę Caelestine Swansea, która reprezentowała ten sam dom - ubrany w barwach charakterystycznej żółci. Dziewczyna wyglądała w porządku, no, pomijając obite kolana, na których powoli naznaczały się charakterystyczne plamy. Kiedy natomiast Lowell uzyskał potwierdzenie, tudzież zgodę na wykonanie czegokolwiek, co mogłoby polepszyć stan chłopaka, rzucił tym samym Surexposition, choć nie powinien się zbytnio przeciążać - w szczególności teraz. Szaleńcze iskry wskazały źródło problemu, a odpowiednie spojrzenie uzdrowicielskim okiem pozwoliło mu stwierdzić, iż kostka jest skręcona. Zastosowane zaklęcie w postaci Duritio pozwoliło mu chwilowo uśmierzyć całkowicie ból, kiedy to zdecydował się nastawić kostkę, przywracając ją do pierwotnej pozycji za pomocą Locus. Następnie, jak to miał w zwyczaju, rzucał kaskady Episkey - nie do końca działających na ogromnym obszarze - ale za to odpowiednio skoncentrowanych na odpowiednich połączeniach. Kiedy to zakończył swoją pracę, dorzucił przy okazji Levatur Dolor, choć przy sobie już żadnego eliksiru wiggenowego nie miał, by móc nim uraczyć nieszczęśnika - pozostawało liczyć na to, iż drobny ból nie będzie mu przeszkadzał aż tak. Jeżeli natomiast Caelestine wyraziła taką chęć - pomocy również jej udzielił. Chociaż tej częściowej. - Może trochę boleć, ale przynajmniej dotrwasz do końca zajęć. - mruknąwszy w jego stronę, postanowił schować drewniany patyczek do kieszeni, zawracając w stronę otwartych ramion, które to reprezentowały belgijkę. Musiał w końcu tańczyć; jedynie machnął na pożegnanie, odchodząc tym samym od dwójki tańczących ze sobą osób, by dotrzymać towarzystwa pannie de Guise.
Czuł się już trochę lepiej - dlatego kroki stawiał poprawnie i nie zauważał żadnych nieprawidłowości, które to mogłyby spowodować kolejny atak bólu. Co prawda mrowienie pozostało, niemniej jednak nie było ono takie duże, by nie mógł tym samym oddać się swawolnemu wykonywaniu kolejnych wariacji w licznych powtórzeniach.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 19:25;

Liczba pkt z DA: 2
Wyrzucone k6: 1
Wyrzucona literka: G
Liczba przerzutów: 0/0
Zyski / straty: +5 pkt dla domu i nadwyrężona kostka heart

Rozmawiała z Willem aż do pojawienia się w sali lustrzanej profesora Forestera, co obwieszczało rozpoczęcie zajęć i zakończenie wszelkich dyskusji. Wysłuchała jego słów z uwagą, bo wcześniej nie spotkała się z takim tańcem, a następnie przyglądała się, jak z jedną z uczennic zademonstrował, jak to wszystko ma wyglądać. Musiała przyznać, że kroki nie wydawały się jakieś skomplikowane, a w dodatku muzyka była bardzo chwytliwa. Jeszcze zanim się ustawili przyłapała się na tym, że głową delikatnie kiwa w rytm, na co uśmiechnęła się pod nosem. Jeśli wcześniej miała jakieś obawy, że sobie nie poradzi czy coś podobnego, to zostały one zepchnięte gdzieś na sam dół jej myśli. Poza tym liczyła się dobra zabawa, a nie perfekcyjne wykonanie, chociaż oczywiście miło by było, gdyby wyszło całkiem przyzwoicie.
Ku jej zdziwieniu radziła sobie jednak bardzo dobrze, co było jedynie powodem do radości. Opanowanie kroków nie przysporzyło jej żadnych problemów, choć z początku nie mogła wyrobić się w rytmie, ale i to po jakimś czasie załapała i w ten sposób mogła w pełni czerpać radość z belgijki, która - Puchonka już to wiedziała - stanie się po tych zajęciach jej ulubionym tańcem.
- Ale do tego trzeba mieć kondycjeeee - odezwała się wreszcie, co nie wyszło jej na dobre, bo przez nieuwagę jakoś źle stanęła po skoczku i poczuła, jak coś ewidentnie ciągnie ją w kostce, czemu dała wyraz przeciągając ostatnią literę słowa. Momentalnie przestała tańczyć i automatycznie spojrzała w dół cierpiętniczym wzrokiem. - No serio? - rzuciła jeszcze z wyrzutem w stronę kostki. Skręcić to jej nie skręciła, ale i tak zapobiegawczo postanowiła na chwilę stanąć gdzieś przy ścianie i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Jak się okazało nie tylko ona miała tak problem, choć niektórzy ewidentnie skończyli gorzej.
- To tyle z mojego podbijania parkietu. Chyba sama się prosiłam i wypaplałam - zaśmiała się lekko, wciąż jeszcze nie wracając do tańca, bo nie czuła się na tyle pewna. Nawet do głowy jej nie przyszło, że mogłaby rzucić odpowiednie zaklęcie i kryzys zostałby zażegnany.
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyNie Lut 07 2021, 21:10;

  Szeroki uśmiech ani na moment nie znikający z twarzy i iskierki w ciemnobrązowych ślepiach wyraźnie poświadczały, że czerpał z tego czystą radość – belgijka okazała się bardzo żywa i skoczna, a towarzysząca jej muzyka niezwykle łatwo wpadała w ucho. Co ważne, Puchonka także wyglądała na zachwyconą, więc więcej mu do szczęścia w tym momencie nie było trzeba.
  I jak sama ‘choreografia’ była łatwa do opanowania – a przynajmniej im obojgu nie sprawiło to większych trudności – tak nie dało się ukryć, że była wymagająca pod względem kondycji. Kilka powtórzeń tego i ktoś będący z nią na bakier mógłby się solidnie zasapać. Sama Ola zresztą to zaraz zauważyła.
  — Ta, kilka minut takiej belgijki mogłoby stanowić dobry ekwiwalent dla części treni- — urwał w pół słowa, słysząc jak dziewczyna przeciąga samogłoskę w ostatnim słowie, samemu także momentalnie się zatrzymując i zwracając ku niej odrobinę zmartwione spojrzenie. — Wszystko gra?
  Nawet bez jej odpowiedzi mógł się domyślić, że chyba nie do końca, zauważając jak zerka w stronę swojej kostki. Oczywiście pomógł jej przemieścić się w stronę ściany, żeby mogła kilka chwil odsapnąć i poczekać aż ból minie, bo z tego na ile był w stanie ocenić nic poważnego raczej się nie stało – prawdopodobnie źle postawiła stopę przy odskoku i sobie tą kostkę nadwyrężyła.
  — Jak dla mnie to i tak jesteś królową tego parkietu — odparł, błyskając w jej stronę zębami i wtórując dziewczynie cichym śmiechem, by następnie nachylić się i skraść jej krótkiego buziaka. — Mogę? — Po krótkiej chwili przykucnął, wyciągając swoją palmową różdżkę i przy pomocy niewerbalnego levatur dolor uśmierzył ból w jej kostce, nawet jeśli najpewniej wystarczyłoby, żeby odczekała kilka minut i samo by minęło. Zwykle jednak to ona go składała po rozmaitych… przygodach, więc chciał się odrobinę odwdzięczyć, choć na dobrą sprawę niewiele był w stanie zdziałać, bo w magii leczniczej wciąż kulał.
  — Lepiej? — zagaił z ciepłym uśmiechem, podnosząc się z kucek i przenosząc spojrzenie na jej twarz.

@Aleksandra Krawczyk
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyPon Lut 08 2021, 00:53;

Prawdopodobnie był trochę nadgorliwy, jak to w zwyczaju mieli nowi nauczyciele, pedantycznie trzymający się tego, jak powinno wyglądać odpowiednie wychowanie uczniów. Nie wiedział jeszcze, kiedy lepiej na coś przymknąć oko, kiedy za to zignorowanie problemu tylko zaogni sprawę i pokaże uczniom, że mogli w jego obecności postępować w tak bezczelny sposób.
Rolę pewnie odgrywał również fakt, że za Ślizgonami nigdy specjalnie nie przepadał i osobiste antypatie gdzieś tam był obecne, nawet jeśli starał się być obiektywny. Paradoksalnie to, że Gryfonce nic się nie stało, sprawiało, że Ezrze trudniej przychodziło zarzucenie Robin czegoś więcej niż nieśmiesznego żartu.
- To nieważne, jakie zaklęcie zostaje użyte, jeśli jego konsekwencja jest przykra dla drugiej strony - uparł się, nie przyjmując argumentacji dwójki ślizgonów, że w gruncie rzeczy rzucone zaklęcie było niegroźne. Konsekwencji w końcu nie dało się nigdy w pełni przewidzieć. To, że tym razem nie stało się nic poważnego, nie miało znaczenia, jeśli mogło. Zresztą, hamowane łzy w oczach Gryfonki były dla niego już wystarczające, by jednak ingerować. Potrząsnął więc głową, hamując westchnięcie, że faktycznie nastolatkowie zawsze musieli dyskutować.
- Panno Doopler, różnica jest taka, że przy ciągłym ruchu i skakaniu naprawdę łatwo o taki wypadek jak potrącenie kogoś. Z kolei do rzucenia zaklęcia zawsze potrzeba takiej intencji. Bardzo chciałbym uwierzyć, tak jak pannie Callahan, że Pani nie chciała - ugryzł się w język, zanim zdążył powiedzieć coś w bardziej ezrowym tonie, który obecnie nie do końca mu przystawał.
- Nie uważam - chciał uciąć... ale potem złapał się, że i tak uważnie słuchał słów partnera Robin, być może sądząc, że faktycznie kryła się za tym jakaś większa przepychanka. Powiódł wzrokiem ponownie do Olivii; z pewnością nie zamierzał karać Gryfońskiej dziewczyny. - Nie oceniam Waszych osobistych nieporozumień, tylko sytuację, która ma miejsce teraz, bo tylko jej jestem świadkiem. Winę zdecydowanie widzę po jednej stronie.
Miał wrażenie, że i tak przetrzymywał ich zbyt długo, kiedy tak głupia sytuacja powinna natychmiast rozejść się po kościach. Pokiwał więc głową, w pewien sposób zgadzając się na ustąpienie po wypowiedzi Fillina - zamierzał trzymać go za słowo, że powtrzyma swoją partnerkę, w razie gdyby ktoś jeszcze spowodował kolizję. A przy takim tańcu, jak beligijka, było to wysoce prawdopodobne.
- W porządku, pięć punktów zamiast dziesięciu. I nie chcę widzieć żadnych więcej przepychanek. - Prawdopodobnie powinien poprosić je o podanie sobie rąk na zgodę lub chociaż wymusić przeprosiny na Robin, nigdy nie był jednak fanem takiego postępowania - gesty bez rzeczywistej intencji i tak niewiele znaczyły.

@Robin Doppler @Fillin Ó Cealláchain @Olivia Callahan
Powrót do góry Go down


Howard Forester
Howard Forester

Nauczyciel
Wiek : 78
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 362
  Liczba postów : 747
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3545-howard-forester
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Specjalny




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyPon Lut 08 2021, 01:17;

Howard był bardzo przyjaźnie nastawiony nie tylko do uczniów, ale także do tańca ogółem. Licząc na to, iż młodzież zrozumie tak prostą rzecz, której mieli się to dzisiaj właśnie nauczyć, nie spodziewał się jednak AŻ tylu poszkodowanych. Tutaj ktoś naciągał sobie mięśnie, tutaj ktoś jednak trafiał na coś znacznie gorszego... Jedyne, co mu pozostało, naprawdę, to pokręcić głową, choć tego nie zrobił, przenosząc zmartwione spojrzenie, choć dość często okazywało się, iż uczniowie sami dają sobie z urazami rady. A to cwaniaki! Magia Lecznicza najwidoczniej jest niezwykle przydatna - w szczególności podczas belgijki, przy której to dość trudno, w szczególności w stanie trzeźwości, zdobyć jakiegokolwiek siniaka. Najwidoczniej wątpił w zdolności i możliwości podopiecznych, kiedy to mógł ich już puścić w miarę swobodnie, by przećwiczyli w parach prawidłowe stawianie kroków. Najgorsze było jeszcze przed nimi.
Oczywiście jednak, a jak żeby inaczej, wszak los bywa prześmiewczy i nie zawsze daje to, czego stary, poczciwy Howard może oczekiwać - okazało się, iż na światło dzienne wyszedł konflikt. Konflikt, którego podłoża nie znał, choć miał okazję zobaczyć pannę Doppler już po całym incydencie. To, co się jednak stało, przerosło jego najśmielsze oczekiwania - Ślizgonka, zamiast podejść do tego w dorosły sposób i podjąć się jakiejkolwiek, ludzkiej dyskusji, postanowiła sięgnąć po drewniany patyczek i przykleić buty dziewczyny do podłoża. Po prostu - niczym pięcioletnie dziecko, które szczypie, gdy nie otrzyma to, czego pragnie. W tym przypadku były to najprawdopodobniej przeprosiny. Albo słodka zemsta.
- Panno Doppler, panno Callahan, naprawdę? - zapytał się, przenosząc tym samym wzrok na asystenta, który odpowiednio zareagował. Jeżeli dziewczyna, która upadła na podłogę, potrzebowała pomocy, Forester oczywiście jej udzielił, wspierając ją zaklęciami uzdrawiającymi. Raz po raz, przenosząc spojrzenie ciemnych obrączek źrenic na obydwie osoby, które to uczęszczały na jego zajęcia. - Co prawda nie wiem, czy państwo mają jakieś problemy na tle znajomości, niemniej jednak nic nie usprawiedliwia rzucania zaklęć na osobę nieuzbrojoną, jak to wspomniał pan Clarke. - wziął cięższy wdech, jakby ta dramatyczna pauza miała jakkolwiek pomóc. - Panno Robin, różnica między mokrą koszulką, którą zdobyła pani, jak domniemam, w wyniku przypadkowego popchnięcia, a specjalnie rzuconym zaklęciem, polega na tym, iż zrobiła to pani całkowicie świadomie. - spojrzał dookoła, choć niespecjalnie przejmował się potencjalnym tłumem, który mógł narastać. - Ale, jak mówiłem, nie widziałem całego zajścia. - tym samym skierował wzrok w stronę Fillina. - A przynajmniej nie od początku; co nie jest wymówką wobec podniesienia na drugą osobę różdżki. Dostajecie ode mnie tylko słowne upomnienie. W przypadku, gdy zauważę kolejne nieprawidłowości - odejmę punkty. - kiwnął w stronę Ezry, jakoby to jego słowa miały ostateczną moc w tym przypadku. Nie wiedział, nie widział, nie miał prawa do końca wiedzieć, co tak naprawdę miało miejsce. Nie był przy nich, ale też, nie chciał wydawać niesprawiedliwego osądu, w związku z czym przystanął na ten prosty kompromis. - Proszę powrócić tym samym do zajęć, panno Doppler, panno Callahan, panie O Cealláchain. - zażegnał ich, jednoznacznie pokazując, iż kolejne próby negocjacji, mimo miłego charakteru, mogą przynieść więcej szkód niż korzyści; zresztą, te zajęcia były tak luźne, iż Howard naprawdę się dziwił, iż o mokrą podkoszulkę dziewczyny postanowiły zrobić aferę. Zamiast się tym jednak przejmować, uśmiechnął się, jak to na niego przystało, by tym samym, po kilkunastu minutach ćwiczeń, stanąć na środku i zwrócić na siebie uwagę.
- W porządku, przejdźmy tym samym do wspólnego tańca! - klasnął w dłonie, jakoby chcąc, by wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę. Najwidoczniej, mimo wieku, profesor miał sporo siły - i przede wszystkim chęci - by edukować młodzież kłócącą się o rozlaną wodę. - Zatańczymy teraz razem. Ustawcie się wszyscy w kółku, partnerzy z partnerkami, partnerzy do wewnętrznej strony okręgu. Zobaczymy, jak wam to wszystko pójdzie; taniec kończymy wtedy, gdy miniecie się ze wszystkimi i powrócicie do początkowego układu. - stuknął różdżką, wyjął ją, by tym samym wprawić salę w ponowny dźwięk rozgrywającej się w tle melodii. Pana Clarke przystosował tym samym do panny Yuu, wszak, jak żeby inaczej - podejrzewał, iż mimo pełnionej funkcji, asystent może chcieć poczuć się jak dziecko raz jeszcze - jak uczeń Hogwartu, a nie jego absolwent. Poza tym, chciał mieć wszystkich na oku, a przede wszystkim tę kłótliwą dwójkę. - Zaczynamy! - powiedział, ułatwiając uczestnikom załapanie rytmu poprzez ten sygnał.
Oby wszystko było w porządku.

II etap:
Czas do: 13.02.2021 23:59


Ostatnio zmieniony przez Howard Forester dnia Pon Lut 08 2021, 20:45, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyPon Lut 08 2021, 09:52;

Wylosowane kostki: klik
Lista:
Liczba przerzutów: 0
Zyski/straty za ten etap: 0

-Nie specjalnie nie brzmi jak totalna porażka. Może nie będzie tak źle. Tu naprawdę nie ma żadnej filozofii. - Uśmiechnęła się ciepło i czekała na pierwsze dźwięki muzyki. W myślach odliczała dobrze znany sobie rytm, by w odpowiednim momencie móc postawić pierwszy krok naprzód. Szło im naprawdę nieźle początkowo.
-Oczywiście. Za dzieciaka uwielbialiśmy go z rodzeństwem. To przez te wszystkie skoki... - Ze skupienia wyrwał ją upadek Darrena, do którego Felinus od razu podszedł w celu pomocy. Jako prowadzący Laboratorium Medyczne nie spodziewała się po nim niczego innego. Cierpliwie więc czekała aż jej taneczny partner zakończy rundkę po poszkodowanych, by móc ponownie wbić się z nim w melodię. W końcu jednak przyszedł czas na skomplikowanie układu i zmiany partnerów. Zaczęła sekwencję z Felinusem i o mało co nie stałaby się jego następną pacjentką. A przynajmniej tak jej się wydawało, gdy o mało co nie upadła źle przy jednym ze skoków. Na szczęście nic się nie wydarzyło i mogła już pędzić do kolejnego partnera. Wyjątkowo przystojnego trzeba było przyznać. Coś tam burknęła nieskładnie pod nosem, czerwieniąc się lekko ale na szczęście już mogła iść dalej. Cały taniec nie szedł jej najgorzej. W zależności od drugiej osoby wychodziło to mniej lub bardziej płynnie. Kilka potknięć o mało co nie zakończyło się katastrofą, a jedno nawet spowodowało, że materiał bluzki Rudej uległ rozpruciu. Wzięła głęboki oddech, by zachować klasę i nie rzucić jakimś francuskim przekleństwem, po czym szybko zacerowała dziurę prostym Reparo. Dalszy etap lekcji obył się bez większych przeszkód. Ruda nie straciła ani zdrowia ani zbyt wiele godności, choć sama dziwiła się sobie, jak wiele razy pomyliła kroki. Widać brak praktyki wybija z rytmu każdego.
Zdyszana po całej rundzie skoków i kroków oparła się o ścianę by złapać trochę oddechu i pozbyć się rumieńców wysiłku ze swojej bladej cery.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyPon Lut 08 2021, 21:40;

Wylosowane kostki: tutaj
Lista:
Liczba przerzutów: 6/11
Zyski/straty za ten etap: dodatkowe 5pkt

Zapoznanie się z krokami nie poszło jej tak źle. W zasadzie szybko podłapała o co w tym wszystkim chodziło i była gotowa na to, by Forester podkręcił tempo, zachęcając ich do udziału w układzie, który wymagał od nich przeskakiwania między partnerami. To już wymagało od niej nieco większego ogarnięcia i zaangażowania, a i ryzyko błędu było o wiele większe.
Wyglądało jednak na to, że Kanoe, która w zasadzie muzykę miała we krwi jakoś sobie z tym wszystkim radziła i po zapamiętaniu ruchów, które miała wykonywać dopasowanie ich podkładu, do którego mieli zatańczyć nie stanowiło dla niej większego problemu.
Wszystko szło jej płynnie i poprawnie. Bez większego problemu zmieniała partnerów, którzy sprawdzali się lepiej lub gorzej w roli tancerzy, ale z pewnością nie mogli wybić jej z rytmu. Nic nie mogło zakłócić jej tańca, który momentami był naprawdę znakomity. W zasadzie przydałoby jej się więcej podobnych zajęć, które korzystałyby z dobrodziejstw muzyki. Z pewnością brałaby w nich udział z prawdziwą chęcią i zapałem.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyPon Lut 08 2021, 23:43;

Wylosowane kostki: klik
Lista:
Liczba przerzutów:-
Zyski/straty za ten etap: +5 dla Sltyhu dla mistrza tanca razy dwa

Po moim małym monologu, Clarke zgadza się odjąć mniej punktów na co reaguję z lekkim uśmiechem, chociaż jestem z siebie dumny, jakbym tu wygrał na zapasy z Leonardo. Kiwam tylko głową i kładę rękę na ramieniu Robin, żeby uciec z powrotem do tańca. Wtedy jednak nagle przychodzi jeszcze Howard. Ze szczerym zdumieniem patrzę na profesora, który mówi nam prawie dokładnie to samo co wcześniej Ezra.
- Myślę, że zrozumieliśmy już za pierwszym razem, kiedy pan Clarke nam wyjaśnił - zauważam uprzejmie, chociaż coraz bardziej irytuje mnie ta cała farsa. Szczególnie fakt, że Olivia jakimś cudem podsłuchała to co mówiłem tylko i wyłącznie do asystenta nauczyciela. - Chodźmy zanim sam Gareth tu nie przyjdzie na ciebie krzyczeć - dodaję pośpiesznie łapiąc za rękę Robin i ciągnąć ją z powrotem na środek parkietu. Wszystko byle nie użerać się dalej z tą trójką.
Kolejne ruchy polegają na płynnej zamianie partnerek, co chociaż wydaje mi się całkiem łatwe okazuje się... istną katorgą. Najpierw jestem senny przez co taniec z Robin jest tragicznie, by po chwili z powrotem wczuć się w dobry, stały rytm. Nawet idzie mi całkiem nieźle z moimi kocimi ruchami. Ale wtedy nagle moją partnerką jest @Nancy A. Williams i tracę z jakiegoś powodu głowę. Może dlatego, że lekko podekscytowałem się tańcowaniem z atrakcyjną panią kapitan, z którą wcześniej nie miałem zbyt dużo styczności... Bo cóż, tak jak ja, bujała się z jedną z zawodniczek Ravenclawu.
- Hej, Williams! Musimy się kiedyś przelecieć! - proponuję uprzejmie i dopiero kiedy podchodzimy do drugiej figury orientuję się jak to brzmi. - Na miotłach. Razem. Nie proponuję ci napastliwie szybkiego numerku podczas lekcji... Widzisz, teraz musimy się umówić kiedyś, żebym ci udowodnił, że nie jestem zboczeńcem - mówię bardzo pośpiesznie, bo już muszę zmieniać partnerkę na kolejną i nie mam jak oczarować Nancy większość ilością niepoprawnych żartów. Po tej porażce ledwo się podnoszę, ale w czasie skakania prują mi się spodnie i koszulka, a na dodatek wywalam się gdzieś po drodze. Dramat i żenada te tańce.
- Ej Ezra dał nam jakiś narkotyk w tej wodzie, to niemożliwe że wszystkim tak idzie - mówię do Robin kiedy w końcu znajduję się z powrotem naprzeciwko mojej partnerki i rozglądam się na ten obraz nędzy i rozpaczy.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8




Gracz




Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 EmptyWto Lut 09 2021, 10:01;

Wylosowane kostki: klik
Lista:
Liczba przerzutów: 1/1
Zyski/straty za ten etap: spodnie idą do kosza

Cała sytuacja powoli zaczynała robić się dla niej kuriozalną. Nie dość, że Olivia jakoś wspaniale wszystko słyszała, to jeszcze zrobiła z siebie ofiarę całego wydarzenia. Sama Robin nie wiedziała dokładnie, jak to wyglądało, bo przecież stała wtedy do parkietu tyłem. W zdecydowanym oddaleniu od głównego centrum wydarzeń, więc w jej opinii, albo Callahan była naprawdę ogromną pokraką, albo jej działania były wykonywane z pełną premedytacją. Mogłaby zapewne jeszcze długi czas kłócić się na ten temat zarówno z asystentem jak i profesorem, który nagle też postanowił ich jeszcze opierdolić za całe zdarzenie. Jednak wzrok, jaki utkwił w niej Fillin powiedział jej więcej, niż milion słów. Sprawa była przegrana i jak uznają ich za paskudnych czarodziejów, którzy to mają czelność rzucać zaklęcia ludziom w plecy. Cóż… Niech pierwszy rzuci w nią zaklęcie ten, kto nigdy tego nie zrobił… Miała ochotę powiedzieć Ezrze, że gdyby rozglądał się dookoła, to zauważyłby całe zdarzenie, a nie tylko jego aktorskie zakończenie. Jeszcze bardziej chciała powiedzieć Foresterowi, że zranioną dumę ciężej naprawić niż ewentualnie skręconą kostkę. Ostatecznie tylko kiwnęła głową, kiedy otrzymali kolejną reprymendę i dała się zaprowadzić z powrotem na parkiet.
– Przysięgam, że za coś podobnego następnym razem wyrwę wszystkie kłaki z głowy – wysyczała tak cicho, że tylko Fillin miał prawo to usłyszeć.
Zaczęli tańczyć. To niesamowite, że szło jej tak… różnie? Przy jednym partnerze wykonywała wszystkie kroki perfekcyjnie, natomiast przy kolejnym miała problem z tym, żeby nie zasnąć w samym środku skoku. Nie rozumiała kompletnie co się dzieje i może dlatego dwa razy wpadła na swoich partnerów tak, że podarła sobie mocno a potem bardziej nogawkę dresowych spodni. Nie miała czasu na użycie standardowego repero bo muzyka była szybka i wolała skupić się na tym, aby się nie zabić. Kiedy jednak ponownie wylądowała jako partnerka Fillina, popatrzyła na niego z pełną konsternacją.
– Daj spokój, to jest nierealne po prostu, żeby każdy miał takie problemy z koordynacją! – rzuciła jeszcze i jakby na potwierdzenie swojego nieprawdopodobnego stanu, ziewnęła potężnie, kompletnie tego nie kontrolując.

@Fillin Ó Cealláchain
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Sala lustrzana - Page 27 QzgSDG8








Sala lustrzana - Page 27 Empty


PisanieSala lustrzana - Page 27 Empty Re: Sala lustrzana  Sala lustrzana - Page 27 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sala lustrzana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 27 z 29Strona 27 z 29 Previous  1 ... 15 ... 26, 27, 28, 29  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sala lustrzana - Page 27 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
trzecie pietro
-