W tej sporej klasie, będącej w lochach mieści się około dwudziestu kociołków, na specjalnych palnikach. Zwykle panuje tu dość niska temperatura, co jest szczególnie uciążliwe zimą. Przez brak okien jedyne światło dają tu lampy wiszące na ścianach. W rogu klasy znajduje się gargulec z którego uczniowie mogą czerpać wodę potrzebną do warzenia mikstur. Przy prawej ścianie natomiast mieszczą się gabloty po same brzegi wypchane różnymi składnikami.
Autor
Wiadomość
Rasheed Sharker
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Nawet Rasheed zaszczycił po raz kolejny swoją obecnością na lekcji, profesora Aleksandra Brendana i to na pewno nie miało nic wspólnego z punktami dla domu za lekcje, skądże znowu! To było ściśle związane z jego nieodpartą chęcią zdobywania wiedzy, tylko i wyłącznie! Przyszedł więc, nieco niezadowolony opcją tego, że będą pisali test, ale cóż zrobisz. Czasem było to nieuniknione, zwłaszcza, że byli w szkole, a nie na jakimś odwyku. Zasiadł więc i zabrał się do pisania. Przy eliksirze euforii napisał, że powoduje on przypływ energii i ma pewne efekty uboczne, jak na przykład nieopanowany chichot oraz chęć łapania za nosy. Potem przypomniał sobie również, że ma niebieski kolor i zapach, który przypomina kobiece perfumy oraz że uzależnia. Taki mądry był, wow. Jeśli chodzi o drugi eliksir, to starał się przypomnieć sobie z czym to się je przez chwilę. Potem wymienił wśród jego składników kolce jeżozwierza, pijawki, mordownik, wode z pieprzem białym oraz sok Mirahiti, uzupełniając swoją wypowiedź o dokładne ich proporcje, a także sposób dodawania ingrediencji. Po skończonej pracy oddał swój pergamin i opuścił sale.
[Eliksir euforii oraz ridikuskus czy tam ridikulus, nie wiem w końcu, bo w spisie jest jedno a w kostkach drugie no i kosteczki 2 i 3]
Seth również zjawił się na lekcji eliksirów. Nie mógł odpuścić sobie okazji do tego, aby pogłębić swoją wiedzę z zakresu jego ulubionego przedmiotu, zwłaszcza, że do Hogwartu zjechała się cała masa ludzi, których nigdy wcześniej nie widział. Nie odpowiadało mu to za bardzo, głównie dlatego, że Mandy była teraz jakoś dziwnie zajęta. Będzie musiał dorwać ją gdzieś na korytarzu i wypytać czemu nagle nie ma dla niego czasu, chociaż i tak w jego Sethowej główne kwitło już usprawiedliwienie dla takiego zachowania. NA PEWNO ma to związek z tymi nowymi. Może znalazła sobie nowego faceta? Nie chciał nawet o tym myśleć, bo wystarczyło, żeby jedna, niewinna, a powiązana z tym myśl przemknęła mu przez głowę, a już niepotrzebnie się denerwował. Czill, eliksiry, skupmy się na nich. Więc tak, wylosował veritaserum, na co uśmiechnął się drwiąco pod nosem. Prostszego eliksiru nie mógł chyba dostać, skoro nawet pierwszoroczniaki wiedziały do czego służy. Opisał dość szczegółowo fakt, że jest to najsilniejszy eliksir prawdy, jaki do tej pory wymyślono, a działa on w dość specyficzny sposób, wymuszając odpowiedź na zadane pytania tak, aby odpowiedź nie była tylko szczera, ale i wyczerpująca, dopisując też gdzieś w rogu, że nie da się za jego pomocą wydobyć informacji, związanych zaklęciem Fideliusa. Nadmienił, że wystarczą trzy krople, aby zmusić każdego do wyjawienia jego najskrytszych sekretów, przez co jego wykorzystywanie jest dość restrykcyjnie kontrolowane przez Ministerstwo Magii. Poprzestał na napisaniu, że prawidłowo uważony powinien być przeźroczysty i bezwonny, a antidotum na veritaserium istnieje, jednakże bardzo trudno do niego dotrzeć. Wśród składników na eliksir postarzający wymienił żółć pancernika, żabi skrzek, akonit, wodę oraz sproszkowane muchy siatkoskrzydłe w określonych proporcjach, z załączonym sposobem na wyprodukowanie z niego eliksiru. Gdzieś tam po drodze pomylił się w kierunku mieszania, ale kto by się tam tym przejmował. Był, tak czy siak, bardzo zadowolony ze swojej pracy i po oddaniu jej Brendanowi, był jakoś weselszy niż zanim wszedł do klasy.
Kiedy Katniss weszła do klasy, zobaczyła pergaminy i pióra. Test? Ale że jak? Tak niezapowiedzianie? Tak nie wolno! Dziewczyna usiadła na wolnym miejscu i ze zmarszczonymi brwiami przeczytała nagłówek testu. Aaa, 4 klasa. Odetchnęła cicho, bo z bieżących lekcji raczej nie napisałaby dobrze. Sięgnęła po pióro i zaczęła pisać. Działanie wywaru zamroczającego... Pewnie zamrocza, hm? Albo sprawia, że osoba jest skonfundowana i nie myśli racjonalnie. Katniss postanowiła zawrzeć swoje przypuszczenia w jakimś prostym, ale tłumaczącym wszystko, zdaniu. Jak ładnie ubrać to w słowa... O, jest. Powoduje, że osoba, która go wypiła jest bardzo lekkomyślna i nie powinno polegać się na jej zdaniu. Miała nadzieję, że nie trzeba pisać mnóstwa tasiemców, które opisują działanie, bo jeśli tak, to była skończona. Krótko, treściwie i na temat, taka była jej sprawdzianowa dywiza. Spojrzała na kolejne zadanie. Receptura veritaserum.. Hm, tu będzie troszeczkę trudniej. Gryfonka chyba wolałaby podać jego działanie, bo tego chociaż była pewna, a receptura? Jak pomyli porcje? Ale zaraz... to nie jest eliksir dla studentów? Ech, dobrze, że panna Johnson lubiła te zajęcia i czytała co nieco poza nimi.
Recepta na veritaserum
Składniki: -woda, -ziemia z wodą, w której hodowało się mandragorę, -szczypta bezoaru, -sproszkowany róg jednorożca alfodeusa, -nalewka z piołunu.
Przygotowanie:Dodawanie składników co półtorej godziny podczas całego cyklu księżycowego.
Katniss nie była pewna co do nazwy posiadacza rogu, ale coś jej się kojarzyło, że to jakoś dziwnie się nazywało, a intuicja podpowiadała, że alfodeus to dobra odpowiedź, więc po chwili zastanowienia skreśliła jednorożca, zapisując w jego miejsce "róg alfodeusa". Raz się żyje, no nie? Nachyliła się nad testem, by wykonać kolejne zadanie, ale ku jej uciesze, takowego nie było. Jeszcze raz sprawdziła poprzednie odpowiedzi i rozejrzała się po klasie. Dużo osób już oddało prace, a nie chciała wyjść na osobę, która trzyma pergamin do ostatniej minuty, więc wstała i zaniosła pracę nauczycielowi, po czym wyszła z sali.
Wyjątkowo dziś drapał go zadek. Tak perfidnie, najzwyczajniej w świecie, drapał go zadek. Wina źle wypranej szaty zdaje się, bo jakoś inaczej pachniała niż zwykle. Jakiś skrzat musiał spartaczyć robotę. Starając się powstrzymać chęć podrapania, wkroczył do klasy, żeby zająć jak najszybciej swoje ulubione miejsce. Lubił je, miał wygodny widok na wszystko i mógł spokojnie sobie robić co chciał, kiedy miał wolną chwilę. Nie był zestresowany, nie miał jakichkolwiek odczuć względem egzaminu. Po prostu chciał go zaliczyć, jak wiele kobiet czy innych przeżyć. Zasiadł, wyciągnął z torby pióro i począł skrobać wylosowane pytania. Faktycznie, nie były ciężkie, wystarczyło uważać na lekcjach. Wpierwiej opisał pierwszy eliksir, a potem podał recepturę kolejnego. Eliksir Niewidzialności - eliksir czyniący niewidzialnym na krótki czas. Osoba, która chce być niewidoczna musi wypić eliksir lub ten musi być rozlany na niej, lub blisko niej. Receptura na amortencję Na składniki składają się w głównej mierze zioła. Najczęściej są to fiołki, astry, jaśminy lub irysy. Najlepiej by były zebrane w czasie pełni księżyca. Poza tym w kociołku powinny znaleźć się też pomarańcze, korzenie mandragory, werbenie i zarodniki paproci zmieszane z wodą lub dowolnym trunkiem. Znakiem, że wywar się udał jest bijący z niego perłowy blask i para unosząca się w charakterystycznych spiralach.
Przyjrzał się uważnie raz jeszcze temu, co napisał i wstał, aby oddać swoją pracę i w spokoju odejść.
( kostki wylosowały Eliksir Euforii i Wywar Zamroczający ) Faye weszła wolnym krokiem do klasy od Eliksirów. Zatrzymała się patrząc po klasie. Kartkówka?! Ale, ze jak to?! Usiadła szybko na wolnym miejscu, wzięła do ręki pióro i westchnęła cichutko. No świetnie pierwszy eliksir trafiła dla studentów. Zaczęła pisać:
Działanie:
Eliksir Euforii to eliksir, który powoduje przypływ energii. Może też niestety uzależniać. Ma kolor niebieskawy, zapach przypominający zapach kobiecych perfum, a nad nim unoszą się wirujące sprężynki. Oprócz tego, że uzależnia, ma też inne skutki uboczne. Powodują one nadmierny chichot i chęć chwytania ludzi za nosy.
Kolejne pytanie Wywar Zamraczający. Skrzywiła się na samą myśl o tym. Odgarnęła kosmyki rudych włosów z policzka i wzięła się za pisanie.
Działanie:
Eliksir powoduje, że osoba, która go wypiła jest bardzo lekkomyślna i nie powinno polegać się na jej zdaniu gdyś nie myśli ona irracjonalnie.
Kiedy skończyła pisać przejrzała jeszcze raz to co napisała. Wstała i oddała pergamin Profesorowi i wyszła z klasy.
Ah ten pilny Leonardo! Przecież nie może przegapić żadnej lekcji, przyjechał tu, żeby się uczyć! Między innymi dlatego, gdy tylko przypomniał sobie o lekcji eliksirów, która miała odbyć się właśnie dzisiaj, pobiegł do lochów, gubiąc się po drodze z pięć razy. Okropieństwo! Chyba nigdy nie przyzwyczai się do tego, że schody uwielbiają płatać figle i przenoszą go w zupełnie inne miejsce, niż by tego oczekiwał. Jednak co tu zrobić? Nic, trzeba żyć dalej, cieszyć się wiosną i każdym nadchodzącym dniem. Wpadł do klasy lekko zziajany i zajął swoje miejsce i proszę - kolejna niespodzianka. Nie spodziewał się, że będzie musiał wykazać się wiedzą, jaką posiadał z tego jakże znienawidzonego przez niego przedmiotu. Westchnął ciężko, zabierając się do pisania. Na szczęście nie był leniuchem i nawet, jeśli jakiś przedmiot nie był jego ulubionym, przykładał się do jego nauki. Teorię znał idealnie! Trafił mu się eliksir, Felix Felicis, znany też inaczej płynnym szczęściem, który zawsze chciał posiadać i spróbować jak działa, na własnej skórze. Zamyślił się i na chwilę rozmarzył, przypominając sobie jego działanie. Co mówił o nim ich profesor eliksirów? "Eliksir zapewniający szczęście każdemu, kto go wypije. Jego używanie jest zakazane przy pisaniu testów, w zawodach sportowych, wyborach prezydenckich itp." Tak, to z pewnością to. W ich szkole mówiło się o tym jeszcze na poziomie VII klasy, chociaż eliksir dostępny był tylko dla studentów. Pięknie, pierwsze zadanie zaliczone. Drugim eliksirem, jaki wylosował, coby podać jego skład, był Bełkoczący Napój. Zaczął wymieniać składniki, jakie mają znaleźć się w eliksirze, między innymi: woda, odrobinę Mimbulus mimbletonia, kilka włosów jednorożca i mordowniki. W swojej wypowiedzi zawarł oczywiście wszystkie potrzebne wskazówki, co należy zrobić, coby eliksir był zdatny do użytku. Po skończeniu swojej pracy oddał ją profesorowi z uśmiechem i opuścił klasę.
Zabawne, jak bardzo potrafi przewrotny być los. Mini dobrze o tym wiedziała, znikała, a potem wracała w blasku potępiających spojrzeń. Nieważne było to, czy ludzie ją znali czy nie, zawsze gadali, a na temat Minervy Villiers było o czym mówić. Chociażby o tym, że widziano ją ostatnio gdzieś w Hiszpanii, bądź o tym, że wyjątkowo seksownie wyglądała w swoich ciasnych biodrówkach. Mało kto jednak potrafił powiedzieć coś tak prostego jak: cieszę się, że wróciłaś. Bo kto ją w końcu znał? Naprawdę niewielu ludzi. Nie tak przelotnie, omiatając ją spojrzeniem i szepcząc coś, że to siostra Caspra, nie! Tak prawdziwie, jako człowieka. Na pewno nikt z nich nie spodziewał się tego, że pewnego dnia Mini tak po prostu wejdzie na eliksiry i zacznie pisać test. Nie była przygotowana, ale podsłuchała na korytarzu co się kroi i zapisała sobie wszystko wcześniej na małej, zaczarowanej karteczce, która zmieniała odpowiedzi w zależności od ilości uderzeń w nań pióra. Teraz była to po prostu kwestia przepisania wszystkiego na pergamin. „Amortencja to najsilniejszy eliksir miłosny znany w świecie czarodziejów. Wystarczy dodać kilka kropel do napoju danej osoby, a zapała ona obsesyjnym uczuciem do osoby, która go uwarzyła. Najlepiej, by składniki były zebrane w czasie pełni księżyca. Znakiem, że wywar się udał jest bijący z niego perłowy blask i para unosząca się w charakterystycznych spiralach. Każdy człowiek zapach amortencji odczuwa inaczej. Woń wywaru kojarzy mu się zawsze z zapachami, które są dla niego najprzyjemniejsze. Im jest starszy, tym jego działanie staje się mocniejsze.” Spojrzała na to co napisała i uśmiechnęła się pod nosem, sięgając po kolejne zadanie. Przygotowanie wywaru zamroczającego. Hmm, gdzieś to przecież miała. Skrobała zawzięcie po pergaminie przez dobrych kilka minut, przerywając sobie jedynie na dyskretne rozejrzenie się po klasie i zerknięcie w ściągę, którą na koniec zmięła i wsunęła pod duży pierścionek, który miała wciśnięty na palec. Potem oddała pergamin nauczycielowi i, jak gdyby nigdy nic, wyszła, aby dalej wdrażać się na nowo w życie szkolne. Ach, słodki Hogwarcie!
Lekcja eliksirów była dla Tanner'a taka ważna. Nie mógł jej przegapić. No i najdziwniejsze - udało mu się dotrzeć na nią na czas. Ostatnio zmienił trochę swoje priorytety: podciągnął się w nauce i przestał wiecznie imprezować. Co prawda, dalej ciągnęło go do każdej ładnej dziewczyny, a i momentami miał wrażenie, że nie pogardziłby jakimś przystojnym chłopcem, jednak.. czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Postanowił wziąć udział w projekcie Złoty Sfinks, właśnie z dziedziny eliksirów, więc należało zachowywać się tak, jak na uczestnika konkursu przystało. Musiał, po prostu musiał, być na każdej lekcji, mimo że nie lubił za bardzo tego śmiesznego profesorka, który czasami nie wiedział o czym mówi. Gdy wszedł do klasy i zobaczył pergamin i pióro leżące przed nim na ławce, uśmiechnął się szeroko. Po przeczytaniu polecenia zabrał się do pracy. Eliksirem, którego działanie miał opisać był wywar zamroczający. Tanner na początku odrobinę spanikował, bo za nic nie mógł sobie przypomnieć, co robił ten eliksir. W końcu jednak puknął się otwartą dłonią w czoło i zaczął wyjaśniać to, co sobie przypomniał. Powoduje, że osoba, która go wypiła jest bardzo lekkomyślna i nie powinno polegać się na jej zdaniu. Dokładnie tyle zapamiętał z lekcji eliksirów z profesorem Brendan'em. Powinno mu wystarczyć, skoro sam więcej nic nie powiedział. Następne zadanie to podanie składników eliksiru rogu. Składniki, zdaniem pana Chapman'a, to: 9g sproszkowanego rogu jednorożca (biedne stworzenia, swoją drogą. Tanner zawsze miał do nich słabość i nie rozumiał, jak można zrobić im krzywdę), 0,1l krwi Gronostaja, 3 pijawki i 1 mordownik. Na wszelki wypadek wypisał jeszcze malutki pismem pod spodem sposób przygotowania, obejmujący czas gotowania oraz sposób dodawania składników. Uśmiechnął się lekko do siebie. Skończył pisać pracę, wstał, oddał ją profesorowi i opuścił klasę, zadowolony z siebie.
Dzisiaj Amelia nie była zbyt radosna i chętna do uczestniczenia w lekcji eliksirów. Pomijając fakt, że miała wrażanie, że więcej nauczyłaby się sama, czytając z książek, to jeszcze pewna osoba zaszła jej za skórę i jej nastrój był wręcz podły. Zmotywowała się jednak do przyjścia na zajęcia, bo jak to tak, ona, taki pilny uczeń, ma opuścić jakąkolwiek lekcje? To przecież niemożliwe. Po drodze jej nastrój już nawet się ustabilizował, jednak gdy weszła do klasy i zobaczyła pergamin oraz pióro leżące na każdej ławce, westchnęła ciężko. Pewnie. Sprawdzian. Dawno nikt nie zaskoczył ich taką niemiłą niespodzianką. Przeczytała polecenie i uśmiechnęła się do siebie lekko, biorąc się do pracy. Najpierw miała opisać działanie eliksiru unicorn. Z tego co pamiętała, to powoduje on, że osoba, która go wypiła zamienia się na 30 minut w jednorożca. Dostępny jest dla wszystkich. Drugą rzeczą, jaką miała zrobić podczas dzisiejszego sprawdzenia ich wiedzy, było opisanie składników bełkoczącego napoju. Ciężko przypominało jej się składniki, jednak w rezultacie wyszło jej: woda, odrobinę Mimbulus mimbletonia, kilka włosów jednorożca i mordowniki. Na wszelki wypadek, gdyby te informacje nie były wystarczające, dopisała jeszcze w jaki sposób należy go przyrządzić. Po wypisaniu wszystkiego przeczytała swoją pracę jeszcze parę razy, upewniając się, że na pewno wszystko się zgadza. Gdy stwierdziła, że tak jest, wstała, oddała ją panu profesorowi i opuściła klasę.
(Eliksir Muzyczny, a potem znów to samo i dlatego musiałam losować 3 raz bo byłam za głupia na zrobienie tego razem :/ i wtedy wypadło na Bełkoczący Napój. Kostki: 1 i 6) Leah była zachwycona tym, że ma Eliksiry. Jej ulubiona lekcja ze wszystkich. Nigdy nikomu nie umiała wytłumaczyć tej fascynacji, ale to właśnie było TO co sprawiało, że czuje się dobrze. Chyba, że coś popsuję... Wtedy czuje się jak łamaga. "Wystarczy być dokładnym"- tak jej się wydaję choć sama wie, że jest COŚ więcej. Czy to dobrze, czy nie z radością weszła do sali i usiadła "w strefie bezpiecznej", czyli na szarym końcu. Zobaczyła przed sobą kartę i uśmiechnęła się nieznacznie. "To nie może być trudne. Szczególnie, że ostatnio dostałam ciekawą lekturę do przestudiowania z której tyle się dowiedziałam!"- powiedziała w myślach kierując głowę w dół. Zadanie wydało jej się dziecinnie proste. DO momentu gdy nie zaczęła pisać jakby ze złapaniem pióra wszystko jej uciekło. "Działanie Eliksiru Muzycznego- Po wypiciu przez 2 godziny w mózgu słychać muzykę z płyty."- okropnie podręcznikowo, ale zawsze zapamiętywała to co przeczyta. Gorzej było ze składem. Była przyzwyczajona do odczytywania go z czystego lenistwa. Uczenie się jest fajne, ale dla niej trzeba to robić z umiarem. Naskrobała skład, kolejność, wagę i proporcję. Jej myśli były takie... podręcznikowe. Przed oczami widniały jej stronice podręczników. Wypisała wszystko co tylko mogła. Zadbała o szczególiki które tylko sobie przypomniała i co chwilę gdy już byłą prawie pewna, że skończyła przypominała sobie coś. "Na samym końcu wrzucamy do naczynia najważniejszy składnik pochodzenia organicznego" i nagle głosik w głowie dopowiadał do tego "zazwyczaj zwierzęcy składnik jest najważniejszy". Sporo czasu zajęło jej stworzenie tego co mogło ją satysfakcjonować. Nie chciała zawieść samej siebie. W końcu jest w projekcie! I to właśnie przez zamiłowanie do tego przedmiotu! Wyszła z sali dumna, ale gdy pobiegła do swoich podręczników zezłościła się. Mogła przecież jeszcze tyle napisać, a jej praca zajęłą tylko całą jedną stronę, gdy mogło być tam jeszcze z 1000 innych informacji, bez których popełniła by masę błędów! Można wierzyć, lub nie, ale dla niej był to koszmar. Zasady były zasadami, a ona nie zacytowała całego podręcznika. Mimo, że już można by było zarzucić jej ściąganie, choć jest na to za bardzo prawa.
No cóż, mistrzem eliksirów to Raphael nigdy nie był i prawdopodobnie nie będzie, bo to po prostu nigdy go nie interesowało - co gorsza, wymagało precyzji i uwagi, a to zdecydowanie nie była jego mocna strona. Mógł mieć tylko nadzieję, że nie wysadzi niczego w powietrze. Fakt, że ta lekcja była czysto teoretyczna dziwnie podniósł go na duchu.
Eliksir Unicorn Powoduje, że osoba, która go wypiła zamienia się na 30 minut w jednorożca.
Amortencja W głównej mierze zioła. Najczęściej są to fiołki, astry, jaśminy lub irysy. Najlepiej by były zebrane w czasie pełni księżyca. Poza tym w kociołku powinny znaleźć się też pomarańcze, korzenie mandragory, werbenie i zarodniki paproci zmieszane z wodą lub dowolnym trunkiem. Znakiem, że wywar się udał jest bijący z niego perłowy blask i para unosząca się w charakterystycznych spiralach. Każdy człowiek zapach amortencji odczuwa inaczej. Woń wywaru kojarzy mu się zawsze z zapachami, które są dla niego najprzyjemniejsze. Im jest starszy, tym jego działanie staje się mocniejsze.
Westchnął cicho. Miał trochę szczęścia, bo jeśli skład jakiegokolwiek eliksiru utkwił mu w pamięci, to właśnie była nim amortencja - po prostu kilkakrotnie opisywał historię powiązaną z jej zażyciem, dzięki czemu receptura sama weszła mu do głowy. Podpisał się zamaszyście i z biciem serca podał nauczycielowi, po czym powiedział ciche "do widzenia" i wyślizgnął się z klasy.
Co jak co, ale zajęcia z eliksirów uwielbiała szczególnie. Jej obecność więc nie zdziwiła nikogo - ba, pojawiła się jako jedna z pierwszych osób, po drodze jeszcze tłumacząc przyjezdnym jak powinni tu trafić. Pierwszym co ujrzała na ławce był test. Co prawda ostatnimi czasy niezbyt miała głowę by powtórzyć sobie jakieś informacje, jednak podeszła do tego całkowicie bezstresowo. Nawet, jeżeli nie uda się jej zdobyć dobrego stopnia - kogo by to obchodziło. Mimo, że była piekielnie ambitną osobą i pochłanianie wiedzy sprawiało jej satysfakcję, ocenami nie przejmowała się tak bardzo. Uczyła się dla siebie, nie dla stopnia na papierze. Zajęła więc miejsce i zaczęła pisać. Eliksir niewidzialności, opisać jego działanie i przygotowanie. Napisze to co wie, a nuż przypomni sobie coś w trakcie...? Przez moment zastanawiała się co powinna napisać. Zaczęła rzecz jasna od podstawowych informacji, co to jest eliksir niewidzialności, jak działa, co należy pamiętać przy jego używaniu. Nie starała się przysłowiowo "lać wody", skupiła się na rzeczowych informacjach. Przy sposobie ważenia z początku wymieniła składniki - począwszy od krwi żaby, na kręgosłupie skorpeny kończąc. Dopisała jeszcze parę zdań, po czym zamaszyście podpisała swoją pracę, odłożyła na biurko nauczyciela i pożegnawszy się wyszła.
Mathilde trzęsły się ręce. Test, Boże. Jaki test! I choć wszyscy uparcie jej powtarzali, że na pewno sobie poradzi, to doskonale wiedziała, że wcale nie była najlepsza z eliksirów. Powinna się tym pogodzić już dawno, ale jakby nie patrzeć to przedmiot był obowiązkowy, więc chcąc nie chcąc otwierała raz po raz podręcznik trzaskając nim o łóżko, w nadziei że wszystko wejdzie do głowy samo trzymając się za ręce. Informacja za informacją niczym milion bliźniaków syjamskich na zawsze zrośnięta, będzie w niej zawsze. W końcu jednak nadszedł ciężki dzień, a Mathilde weszła do klasy wraz z innym. Usiadła spokojnie przy ławce, a po uzyskaniu polecenia zapoznała się z nimi. Do jej pierwszego zadania należało opisanie działania eliksiru euforii, zatem przystąpiła do pisania: Działanie eliksiru euforii jest dość proste. Ma on na celu wywołać u zażywającego nagły przypływ energii. Zbawcze działanie wydaje się doskonałym wyjściem dla zmęczonych czarodziejów, jednak eliksir jest uzależniający. Wywołuje też skutki uboczne jak np. nadmierny chichot czy łapanie ludzi za nosy. A potem spojrzała na to, że ma wypisać składniki bełkoczącego napoju. Uśmiechnęła się słabo i jednak spróbowała. Po jakimś czasie oddała arkusz i wyszła na zewnątrz słysząc, jak ktoś opowiada sobie składniki i proporcje, które należy zachować przy warzeniu tego eliksiru i jak się okazało trafiła dość dobrze, więc zadowolona poszybowała tanecznym krokiem dalej.
[Eliksir bujnego owłosienia, amortencja; kostki: 6 i 4]
Naya szybkim krokiem weszła do klasy. Z przerażeniem zobaczyła czyste pergaminy i pióra leżące na ławkach. Boże, test. Dziewczyna szczerze mówiąc, z eliksirów nie była geniuszem. Nie była też oczywiście jakaś bardzo słaba, ale miała pewne braki. Chwiejącym się krokiem podeszła do stanowiska i spojrzała na pytania. Odetchnęła z ulgą, ponieważ znała na nie odpowiedzi. Usiadła wygodnie na krześle i zaczęła pisać: Eliksir bujnego owłosienia jak sama nazwa wskazuje powoduje przyrost włosów. Jego siła zależy od ilości wypitego napoju. W tym temacie chyba nic więcej nie mogła napisać. Z drugim eliksirem było trudniej. Naya musiała napisać recepturę amortencji, a większość składników wypadła jej z głowy. Dziewczyna, nim zaczęła skrobać, siedziała chwilę i podgryzając końcówkę pióra, myślała, co napisać. Po paru chwilach bezsensownego wpatrywania się w okno przypomniała sobie co nieco.
Amortencja: Składniki: -płatki irysów -korzenie mandragory -zarodnik paproci -skórka pomarańczy -wrząca woda Znakiem, że wywar się udał jest perłowy blask bijący od eliksiru, oraz charakterystycznie unosząca się para, tworząca spirale.
W sumie była z siebie zadowolona. Popatrzyła jeszcze raz na swoją pracę i uśmiechnęła się pod nosem. Wstała i oddała zapisany pergamin.
Przyszła na eliksiry bo usłyszała, że ma być TEST. Warzenie nigdy jej nie wychodziło, ale teorię (przeważnie) znała bardzo dobrze, bo w końcu była z niej prawdziwa krukonka, a więc wiedza wchodziła do jej głowy bez problemy. Pomyślała, że to świetna okazja, żeby wykazać się wiedzą, której w rzeczywistości wcale nie posiadała. Miała opisać eliksir postarzający co przecież było banalnie proste, każdy głupi by się domyślił co robi ten eliksir nawet gdyby nigdy nie miał okazji o nim słyszeć, napisała więc o nim mnóstwo, trochę lejąc wodę, żeby wydawało się, że jest więcej. Ze składnikami eliksiru bujnego owłosienia było trochę trudniej i w sumie nie dałaby sobie ręki uciąć, że wszystko wypisała poprawnie, ale na pewno było mniej więcej! Wyjątkowo zadowolona z tej lekcji eliskirów, opuściła klasę.
Malakias chodził na eliksiry głównie dlatego, że nie był z nich prawdziwym mistrzem, a z tej dziedziny również miał brać udział w zawodach. Dlatego postanowił, że będzie się znacznie bardziej starać ogarnąć te całe robienie szalonych napoi. Narysowanie mapy nieba? Pestka. Ale to całe powolne siedzenie przy palnikach i robienie mikstur przyprawiało go o mdłości. Głównie dlatego, że bał się, że sam niechcący pomyli je kiedyś, napije się i umrze. Za takimi wesołymi myślami skierował się do klasy eliksirów, którą było dość ławo znaleźć. Głównie dlatego, że była w lochach i schody nie umykały mu spod stóp jak w większości korytarzy. Cóż za ulga, serio. Kiedy wszedł do klasy pomachał swojemu super ziomkowi Thiago i chciał nawet podejść, coś zagadać, ale po chwili dostał arkusz z całkiem łatwymi zadaniami. Na dodatek miał takie same jak jego bff, cóż za przyznaczenie, miłość i takie tam. Egede zabrał się od niechcenia za pisanie swoją staroangielską mową tłumacząc, że po eliksirze Gregory’ego można przekonać drugą osobę, że jest jej przyjacielem. Niestety jedynie na marne dwie godziny. Chociaż jeśli chciałoby się poznać jakiś sekret mogłoby być całkiem przydatne. Drugie pytanie również nie było trudne. Malakias miał raczej problemy z samym robieniem eliksirów, a nie opisywaniem ich, to była pestka. Jeśli chodzi o eliksir rogu oczywiście pierwsze co zapisał to róg Jednorożca, który z pewnością był potrzebny, nawet pamiętając ile gram. Doskonale pamiętał też, że 3 pijawki, bo naprawdę nie przepadał za tym, że trzeba było tyle obrzydliwych stworzeń wrzucać do wody. Jeszcze tylko mordownik, krew gronostaja. Spisał wszystkie proporcje i nawet podkreślił, że temperatura kociołka powinna wynosić 120 stopni przez 7 minut, mieszając. Swoją drogą nie miał pojęcia komu ten eliksir byłby potrzebny i w jakim celu. Może wolał nie wiedzieć. Oddał pracę nauczycielowi, uśmiechając się do niego uprzejmie i szybkim krokiem kierując się do drzwi, w nadziei, że dogoni swojego argentyńskiego ziomka.
Eliksiry! Jedyna przydatna lekcja w Hogwarcie, no może poza zaklęciami, a przynajmniej tak twierdziła Margo. Nie była więc szczególnie przerażona, gdy profesor powiedział, że będą pisać test. Chociaż... zawsze mogło się trafić coś, czego nie będzie wiedziała, w końcu nie kuła wszystkich receptur na pamięć, żeby je móc od tak, wyrecytować. Okej, będzie dobrze. Nawet jak zawali, to przecież tylko jeden test, no nie? Wszystkie wcześniejsze były dla niej dziecinną błahostką. Obróciła leżący na jej ławce pergamin i uśmiechnęła się lekko. Pytania były banalnie proste.Opisz działanie eliksiru muzycznego.Banał. Wzięła do ręki pióro i swoim charakterystycznym stylem pisma pełnym zawijasów napisała, że po wypiciu tego eliksiru w głowie słyszy się muzykę z płyty, przy czym jego działanie trwa przez dwie godziny. Zastanawiała się, czy nie dodać czegoś więcej, ale po przeczytaniu po raz kolejny pytania doszła do wniosku, że tylko tyle jest oczekiwane. Napisz recepturę eliksiru postarzającego. No, tu już trochę trudniej. Nie była pewna, czy polecenie obejmuje również wykonanie. Po chwili zastanowienia stwierdziła, że nie pamięta zbytnio wykonania, więc lepiej napisać same składniki i potem się ewentualnie usprawiedliwić niezrozumieniem polecenia. 30 ml żółci pancernika,40 ml żabiego skrzeku,0.5 dag sproszkowanych much siatkoskrzydłych,1 kg akoniktu i 1 l wody. Gdy tylko skończyła pisać, oddała pergamin nauczycielowi, po czym całkiem z siebie zadowolona opuściła salę.
Weszła do pomieszczenia, zajmując swoje miejsce, gdzie zawsze, gdzieś w środku klasy. Od razu wyciągnęła pergamin i pióro, spoglądając bez cienia nerwów w kierunku profesora. Nie denerwowała się z prostego powodu. To nie z książkowymi definicjami miała problem, a z praktyką, a skoro test miał być tylko testem… przysiadła do niego czytając pierwsze pytania. Pierwsze zadanie kazało jej opisać działanie Eliksiru Rogu. Bardziej banalnego pytania chyba nie można było sobie wymarzyć. Może trochę ubolewała, ze nie mogła się na ten temat rozpisać, a patrząc na kartki innych uczniów, oni dostali jakieś bardziej pasjonujące tematy, ale przynajmniej mogła skończyć test szybciej. Bo cóż można dodać o Eliksirze tak łatwym, że i opis jego działania, jak i wykonanie go, nie ma sobie prostszych? Dopiero przy nastepnym zadaniu, naskrobała się cała, pełną listę składników. Profesor Brendan chyba umyślnie dobrał zadania w ten sposób. Różnica w długości opisu jednego, a drugiego, raziła po oczach, kiedy upewniała się, że nie zapomniała o ani jednym składniku, błądząc wzrokiem po pergaminie.
Eliksir Rogu: Pradawnie stosowany Eliksir Rogu powoduje wyrastanie rogu na czole każdego, kto go spożyje. Jest to jeden z najłatwiejszych eliksirów do uwarzenia.
Do załączonej receptury dołączyła szczegółowy opis przygotowania i warzenia Eliksiru. A kij, sama w życiu nie zrobiłaby tego dobrze, ale teoria teorią. Ją opanowała wystarczająco dobrze. Oparła się na rękach, przypominając sobie dokładnie zdania z książki. Opis jednak przeinterpretowała na własne słowa. Wystarczająco dokładnie, Mao kreatywnie, słowo w słowo, spisała przepis na Eliksir. Logiczne myślenie powinno być dodatkowo cenione. Po zakończonym teście opuściła salę jako jedna z pierwszych. Po prostu poszczęściło jej się z pytaniami.
4, 5 (parzyste i nieparzyste <3)
Silas Clark
Rok Nauki : I
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
C. szczególne : Długie dredy często wiązane na czubku głowy
Silas pojawił się w klasie, zaraz jak tylko udało mu się dowiedzieć, że to dzisiaj właśnie są te zajęcia, które on tak bardzo lubił. Chciał też sprawdzić jaki poziom wykazują uczniowie którzy uczą się w tej szkole. Mógł przecież z pewnością w głosie powiedzieć, że Salem wykazywało niezwykle wysoki poziom jeśli chodzi o eliksiry. Od razu wylosował eliksir muzyczny i amortencję. Cóż, nic prostszego do opisania. Od razu zabrał się wiec za pisanie swojej pracy.
Silas Clark, Ravenclaw 23.04.2014
1. Napisz składniki do eliksiru amortencji. 2. Napisz działanie eliksiru muzycznego. ------------------------------------------------ 1. Amortencja -zioła(fiołki, astry, jaśminy, irysy) zebrane przy pełni księżyca -skórka pomarańczy -korzeń mandragory -zarodniki paproci wszystko dodajemy do wrzącej wody. Udany eliksir ma perłowy black i unosi się z kotła para w charakterystycznych spiralach. Każdy odczuwa ten eliksir inaczej, ja czuję nowy pergamin, werbenę i atrament.
2. Eliksir muzyczny- po jego zażyciu przez 2 godziny słyszymy w mózgu muzykę z płyty.
Po napisaniu pracy chłopak wstał od stanowiska przy którym siedział i po prostu opuścił salę.
Zgarnął swój arkusz z pytaniami z niewymownym politowaniem wpatrując się w treści swoich zadań. O ile pierwszy z Eliksirów był tak oczywisty w swojej nazwie, że nie sposób było go pomylić z jakimkolwiek innym, o tyle przy drugim zadaniu Arcellus wpatrywał się w nazwę Eliksiru, nie mając nawet za cholerę pojęcia, jak ją przeczytać. Ostatecznie wzruszył tylko lekceważąco ramionami, pisząc wyłącznie swoje skojarzenia co do tej nazwy. Na szczęście jego intuicja nie była aż tak bardzo daleka od faktycznego działania zaklęcia, jak i kojarzenie przez niego składników, które mogłyby się do tego nadać. Liczył na łut szczęścia, albo nie liczył zupełnie na nic. Jedno zadanie prawdopodobnie wystarczało mu, żeby zdać przedmiot. A nie? Dlatego właśnie po upływie szybkiego czasu, odsunął od siebie pergamin, bujając się w znużeniu na krześle. Wszyscy jeszcze pisali, a on bazgrał w znużeniu kolejną warstwą atramentu swoje imię, poprawiając je do tego stopnia, że rzucało się w oczy bardziej niż jakiekolwiek inne treści zawarte na pergaminie. Po wyjściu pierwszej osoby, sam oddał swój wypełniony już test i udał się za przykładem innych uczniów poza salę. Hallelujah. Jedna upierdliwa rzecz z głowy.
Aurelia przybyła posłusznie na lekcję eliksirów. W kartkę wpatrywała się dobre pięć minut nim zaczęła pisać, a powód był bardzo prosty - trafiła na eliksir UNICORN. Zamyśliła się nieco i jej wybujała wyobraźnia zmieniała po kolei każdego obecnego w sali w jednorożca. Cóż, w końcu ocknęła się i napisała szybko kilka słów o działaniu, dodając oczywiście kilka swoich komentarzy. Widziała, że są zbędne, ale musiała zbadać czy profesor ma jako-takie poczucie humoru! Dzięki temu mogła się dowiedzieć, czy na następnych lekcjach trzeba będzie uważać, czy nie będzie wcale tak drętwo. Kolejne zadanie dotyczyło eliksiru niewidzialności. Tu zaczęły się schody, bo Audrey nie była wcale pewna składników, które wypisała. Siedziała jednak dzielnie i przypominała sobie działanie każdego elementu, aby stwierdzić, czy pasuje do wywaru. Ostatecznie jej kartka była trochę pokreślona, ale dało się rozczytać notatki, a Westerberg wyszła zadowolona - sądziła, że dosyć dobrze poradziła sobie z zadaniem.
Angelus głównie chodził na zajęcia tylko po to by mieć z tego jakąś zabawę. Mógł wtedy zawsze komuś powiedzieć coś niemiłego, albo celowo popsuć eliksir, który normalnie potrafiłby zrobić, tyle że poprawne uwarzenie go byłoby dla Anioła zbyt nudne i oklepane, wiec dodawał zawsze trochę pieprzu do tego wszystkiego. Nauczyciele często mieli go dosyć na zajęciach. No ale teraz był test, pozostało mu więc tylko usiąść przy swoim stanowisku i zacząć pisać. Dziwne mu trafiły eliksiry, jakiś muzyczny i ridikuskus. Tylko czemu w 4 klasie miały być pradawne eliksiry tego nie wiedział. Znał go jednak o dziwo więc coś mógł napisać.
2. Eliksir muzyczny- sprawia że przez dwie godziny słyszymy muzykę w swoim mózgu, taką jaką sobie chcieliśmy słyszeć. 1. Ridikuskus - po jego wypiciu człowiek zaczyna tańczyć i śmiać się do łez. składniki to 4 kolce jeżozwierza, 1 pijawka, 2 mordowniki, 0,5l wody zmieszanej z pieprzem białym, 0,3l soku mirahiti. Kolce zmielić, pijawkę i mordowniki posiekać na drobne kawałeczki. Wszystko dodać do wody i mieszać 4min. Wypić przy świetle księżyca.
Po napisaniu pracy podpisał się :Angel i wyszedł. Nikogo o tym imieniu nie spotkał w tym zamku więc było pewne, że profesor będzie znał tylko jednego anioła.
zt
[kostki: 6,4]
Katherine Russeau
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Czy Katherine lubiła się uczyć? Stanowczo nie lubiła. Robiła to bo był to jej chory obowiązek, poza tym musiała spełniać marzenia ojca i zachowywać się chociaż trochę jak na porządną córkę przystało. Przecież tutaj chodziło o jej przyszłość prawda? Wylosowała dwa eliksiry, eliksir zamraczający, oraz unicorn. Ten drugi bardziej jej sie podobał. Nie wiedziała jednak do końca jak to wyglądało z tymi eliksirami więc napisała tylko to co potrafiła napisać.
1. Eliksir zamraczający- sprawia, że osoba która go wypiła jest bardzo lekkomyślna i nie powinno polegać się na jej zdaniu oraz parę razy przemyśleć podjęte przez nią decyzje. 2. Eliksir Unicorn Właściwości: Pozwala się zmienić na 30 minut w Jednorożca, kolor żółtawy,wodnisty wydzielający charakterystyczny zapach. Składniki: - 3000 ml wody - 3 Sproszkowane Rogi Jednorożca - 3 Włosy z ogona Jednorożca - 8 Kropel Krwi Jednorożca Sposób Sporządzenia: Krew Jednorożca podgrzać w kociołku do Temperatury 18°C następnie utrzymywać tą temperaturę aż wywar w kociołku zmieni kolor na srebrny.Po uzyskaniu Szarawego odcienia dodać wodę i ostudzić miksturę do temperatury 1°C i wrzucić pocięte na długość 2 cm, trzy włosy z Ogona Jednorożca. Rozbite na drobne Kamienie Sercowe zalać wywarem intensywnie mieszając podgrzać na dużym ogniu do temperatury 56°C i odczekać aż nad wywarem będą unosić się żółte opary. Eliksir musi dojrzeć 48 h od pełni księżyca, po tym czasie kolor powinien zrobić się żółty a konsystencja powinna być wodnista,powinna wydobywać się lekka woń. Podawać w temperaturze 12°C.
Podpisała swoją pracę imieniem i nazwiskiem oraz domem w którym się znajduje po czym ruszyła do wyjścia z sali, a że zauważyła w oddali jej znajomych to pomachała im ręką i posłała szeroki uśmiech, potem już zniknęła za drzwiami sali. [kostki: 2,2]
Echo była obowiązkowa więc pojawiała się wszędzie gdzie się dało! Na eliksiry również wpadła, ale szczerze mówiąc nie spodziewała się testu. Rozejrzała się po sali nieco skołowana, żeby ogarnąć czy ewentualnie da się ściągnąć od kogoś w pobliżu, ale okazało się, że każdy dostał inne pytania. Zabrała się więc za swoje, polegając na wiedzy, jaką posiadała. Coś tam pamiętała, ale nie była pewna, czy wszystko co wypisała było prawidłowe. Działanie eliksiru muzycznego wypisała bezproblemowo, za to receptura eliksiru rogu zajęła jej więcej czasu. Nie było znowu aż tak źle, nie wyszła ostatnia, ale chyba wolała już warzenie wywarów z przepisem na tablicy.
Alexis weszła do sali. W sumie nie przepadała za eliksirami, ale co zrobić. W końcu postanowiła kontynuować naukę i iść na studia i chcąc nie chcą na zajęciach musiała się zjawiać. Raz na jakiś czas mogło jej zabraknąć, ale nie mogło to znów być codziennością. Zjawiła się więc na zajęciach, na których miała odbyć się kartkówka. Po wylosowaniu eliksirów do opisania spojrzała na pierwszy i drugi. Miała szczęście, że wiedziała co napisać. Pierwszy był Eliksir Gregory'ego, który poszedł bez problemu, napisała, że eliksir ten ma dość specyficzne działanie. Działa on dwie godziny. Osoba która go wypije myśli, ze jego przyjacielem jest ten, który dał mu owy wywar. Potem nie mogla wręcz lepiej trafić, trafiając na Eliksir postarzający, czym prędzej naskrobała na kartce jego skład, po czym nie czekając na koniec wyszła, zstawiając profesorowi swoją prace. Była dobrego zdania.
Jeanette ostatnio niesamowicie zamulała, pewnie dlatego że była taką super pilną studentką. Wcale nie nabijam słów i nie wydłużam posta, żeby wyglądał jakkolwiek. Zdziwiła się nieco, gdy dostała kartkę z zadaniami, nie spodziewała się sprawdzianu, ale była mądrą Krukonką, do tego podopieczną Aleksa, wiec jakoś musiała sobie radzić. Większość na szczęście pamiętała - działanie eliksiru rogu było oczywiste, napisała krótko i zwięźle, że doprawia róg jednorożca. Recepturę eliksiru muzycznego pamiętała prawie w całości, a w miejscach których nie pamiętała - nazmyślała, licząc na to, że jej wypociny mają jakikolwiek sens. Przejrzała wszystko jeszcze raz, oddała kartkę, nie chcąc wymyślać więcej i wyszła z sali, żeby zająć się kolejnymi pożytecznymi rzeczami. Na przykład treningiem!