Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Polana pegazów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 12 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12
AutorWiadomość
The author of this message was banned from the forum - See the message

AutorWiadomość


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Gru 20 2023, 17:20;

Świat zawirował.
Kate nie wyczuła momentu, w którym było krytycznie źle - może jeszcze zdążyłaby się złapać mocniej tej grzywy albo oprzeć nogę u podstawy skrzydła, odwrócić w inną stronę lub jakoś lepiej zamortyzować upadek - ale nie. Jej oczami wszyscy działo się zdecydowanie zbyt szybko i zanim się zorientowała, usłyszała (niekoniecznie w tej kolejności): świst, krzyk (jak się okazało potem - jej własny), oddalające się dudnienie kopyt pegaza, a później jedno srogie łupnięcie. Dopóki nie rozchyliła powiek nie miała pewności, czy wylądowała na twardej glebie, czy na torsie Solberga. Odczucie byłoby szczerze mówiąc pewnie podobne. Wyrżnęła nosem o jego klatkę piersiową i jęknęła przeciągle, modląc się, by obrażenia nie skutkowały krwotokiem. Co jak co, byłoby to niespecjalnie sexy. Już pomijając fakt, że ogólne spadanie z konia nie było atrakcyjne, gdyby mu jeszcze zakrwawiła ubrania, chyba cała ta fantazja by się szybko skończyła.
- A mogę nie? - odparła na pytanie o życie, bo wydawało jej się ono bardzo trudne w tym momencie. - Musisz mi uwierzyć, że normalnie jestem w tym lepsza - rzekła jeszcze i już tylko Merlin wiedział, czy miała na myśli ujeżdżanie konia, czy coś innego.
Jej nos pulsował, a ona zaciskała powieki, próbując sprawdzić po omacku, czy na pewno nie leciała jej krew. Drugą dłonią poszukała oparcia w jego mostku i ciężko dźwignęła się do pozycji względnie siedzącej - oczywiście okrakiem. Gdyby ich ktoś teraz podglądał, mógłby zupełnie błędnie zinterpretować tę sytuację.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Gru 20 2023, 18:20;

Nie było za wiele czasu na reakcję. Jazda po damsku i to bez siodła zdecydowanie musiała skończyć się katastrofą. Nie mówiąc już o tym, że wybrali do tego zadania pegazy, które widocznie nie były dzisiaj w humorze. Cóż, ocena sytuacji nie była najmocniejszą stroną Maxa.
-Możesz, chociaż będziesz jeszcze cięższa. - Odpowiedział bardzo poważnie. Wiadomo przecież, że bezwładne ciało swoje ważyło, a Kate, nawet jeśli chuda, nie należała do najmniejszych ludzi, jacy na niego padali. -Uwierzę, jak zobaczę. - Zaśmiał się, a raczej spróbował, bo był na tyle obolały, że nie do końca mógł oddać się tej czynności.
Zaraz jednak prychnął, wywołując kolejny ból żeber, gdy zobaczył, jak dziewczyna się na nim umościła. Oczywiście, że wiedział, jak to musi z boku wyglądać i ta myśl o mało go nie zabiła. Gdyby napatoczył się Walsh, czy ktoś inny, mieliby zdecydowanie z czego się tłumaczyć.
-Ej, ale ja żyję, nie musisz tak agresywnie mnie ratować. - Dodał po tym, jak nacisk na jego mostek nie poprawił sytuacji, w której się znajdował, jeśli chodziło o ból. Oparł głowę na ziemi i przymknął na chwilę powieki. Bark rwał go dość mocno, a tu jeszcze do tego dochodziły obite kości. Nie powinien się tym w żadnym stopniu cieszyć, a jednak.
-Widać, musimy się jeszcze dograć w tym całym ujeżdżaniu. - Ponownie na nią spojrzał, powoli czując jak krew odpływa mu nie tam, gdzie w tej chwili wypadało. -Grzebanie na padoku odpada, ale widzę, że wygodnie się umieściłaś. - Prychnął, samemu podnosząc się powoli na łokciach. Nie chciał jej chamsko zrzucać, ale wiedział, że dla własnego dobra powinien zebrać się do wstania i naprawić szkody na swoim ciele.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Gru 20 2023, 20:06;

- No nie sądziłam, że w takiej chwili wytkniesz mi wagę! - żachnęła się, aczkolwiek niespecjalnie urażona. Może trochę grała pod publiczkę, a co - niech się chłopak zestresuje, że uraził niewiastę uwagą o tuszy! Z lekkim opóźnieniem dotarło do niej, że miał na myśli zupełnie coś innego i jego słowa odnosiły się do dwukrotnie bardziej odczuwanego ciężaru bezwładnego ciała, a z jej ust wyrwało się pełne zrozumienia "aaaaa". Mimo pulsującego bólu nosa, który promieniował pod oczy i na czoło, zaśmiała się.
- Musiałbyś się bardziej postarać, żeby zobaczyć - stwierdziła rezolutnie, bo jednak nokautowanie pegazem i pozwolenie jej na upadek z kolejnego nie dorabiały mu punktów w kategorii fuckable. - Ta, jeszcze tego brakuje, żebym to ja ratowała Ciebie! To było twoje zadanie! - rzuciła, oskarżycielsko wbijając mu palec w klatę, ale to na pewno nie było już na tyle bolesne, jak jej dźwiganie się do pozycji, cóż, kowbojskiej. Chwała Merlinowi, że mieli na sobie dużo warstw ciuchów, bo naprawdę mogli mieć kłopoty przez to, jak z boku wyglądali. - No, wygodny jesteś - przyznała, kokosząc się nieco na boki, zupełnie nieświadoma jeszcze tego, co działo się pod nią. - Nie leci mi krew? - zapytała jeszcze dla pewności, odchylając nieco głowę, by mógł w pełni ocenić jej nos i okolice. - Albo nie mam podbitego oka? Jest siniak? - dodała, tu już trochę wystraszona. Widząc, że zaczyna się niezgrabnie podnosić, wykazała się pierwszym od kilku minut przejawem trzeźwego myślenia i sama podniosła się, by Maxowi było prościej. Zaoferowała mu się nawet jako pomocnik do zmiany pozycji na bardziej wertykalną.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Gru 20 2023, 21:35;

-Wytknę ją każdemu, kto spada na mnie z siłą przynajmniej dziesięciu Newtonów. - Zajechał mugolską fizyką, bo z jakiegoś powodu, raczej rzadko do głowy przychodziły mu magiczne porównania i dissy. Znaczy, powodem zapewne było jego wychowanie, ale po tylu latach w magicznej społeczności, ludzie zazwyczaj dużo bardziej przestawiali się na ten kierunek rozumowania. Widać ludzie, nie Max.
-Nie prowokuj, bo ja uwielbiam wyzwania. - Rzucił jej zaczepnie. Nieważne, w którym kontekście mówiła, on był gotów podjąć rękawicę. W pewnych granicach, oczywiście, ale jednak. -Gryfońska empatia nie przestaje mnie zadziwiać. - Prychnął, na jej słowa, co przypłacił ponownym bólem żeber, którym mógł się w ciszy rozkoszować. Wiedział, że nie powinien, ale to było silniejsze od niego.
Tak samo, jak silniejsze były reakcje jego ciała, gdy Kate tak sobie po nim tarła, jak po tarce. Nie minęło za wiele czasu, jak musiał się zrobić dla niej nieco mniej wygodny, a ciepło skumulowało się w jednym, konkretnym regionie jego ciała. -Właśnie widzę, że się rozsiadłaś po całości. - Posłał jej uśmiech, kompletnie nie skrępowany twardym wybrzuszeniem na swoich spodniach. Na ten moment nie miał się czego obawiać, tak samo jak i ona, więc można było po prostu ten fakt przemilczeć. -Niczego nie widzę. Może lekki obrzęk. - Spróbował przyjrzeć się jej twarzy. Zdecydowanie nie wyglądało to na jakąś krwawą masakrę, ale jakiś ślad mimo wszystko pozostał. -Jak chcesz, mogę rzucić coś profilaktycznego. - Zaproponował, musząc się jednak najpierw podnieść.
Na szczęście dziewczyna ułatwiła mu to zadanie i nawet pomogła, a pierwsze co Max zrobił, to poruszenie barkiem, co wywołało ogromny, szarpiący ból, na który nieco się wykrzywił i o mało co nie syknął. -Widzisz gdzieś moją różdżkę? - Zapytał, bo nie poczuł jej na pośladzie, gdzie być powinna, co znaczyło, że wypadła mu podczas upadku.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Gru 20 2023, 22:07;

- Newtonów-srutonów - odcięła się zaczepnie, na szczęście rozumiejąc nawiązanie. Sama zaliczyła kilka klas w mugolskiej szkole, a także przez kilka lat próbowała utrzymać kontakt z koleżankami z niemagicznego świata. Szybko się to jednak skończyło, bo jej stary już telefon komórkowy mógł pomagać w utrzymaniu tych znajomości jedynie przez dwa miesiące w roku i okazjonalnie od święta, jako że zabieranie go na teren zamku mijało się z celem - i tak by nie działał. - Co jeśli właśnie Ci je rzucam? - spytała, wciąż w tym samym, nieco dokuczliwym tonie, przeplatanym parsknięciami śmiechu i głębokimi wdechami, które musiała łapać po każdym kolejnym ataku.
Naiwna dziewczyna nie spodziewała się, że w takiej sytuacji - czytaj: po silnym upadku na twardą glebę, jej zachowanie mogło cokolwiek pobudzić. Ciało jednak często reagowało w sposób nieprzewidywalny i siebie samą również na tym niejednokrotnie przyłapywała. Niektóre odruchy były automatyczne i choćby się dwoili i troili, nie mogli zatrzymać dalszego ich rozwoju. Dzieląca ich warstwa nie była może najgrubszą z możliwych, wobec czego nie umknęło jej uwadze, co działo się w jego spodniach - postanowiła to jednak wspaniałomyślnie przemilczeć, szczególnie że z jakiegoś powodu wpędziło ją to w delikatne zakłopotanie. Z jednej strony to trochę komplement dla niej samej, że zadziałała w ten sposób, ale z drugiej poczuła się nieco winna. I to nawet nie wobec Solberga, jemu to tam pewnie niespecjalnie przeszkadzało, że wbijał swoje przyrodzenie w jej udo.
- Czyli się wyliżę - podsumowała wyniki jego wnikliwej inspekcji wstając z klęczek. Dostrzegła jednak, że on sam chyba był nieco bardziej pokiereszowany. - A Ty? Wszystko okej? - zapytała, nieco bardziej zmartwionym tonem. - Jeśli to ją czułam, cóż, imponująca - parsknęła, decydując jednak nie przemilczać tego tematu, po czym rozejrzała się po padoku. - Tam chyba leży - wskazała palcem kawałek piachu nieopodal, w którym chyba leżało coś drewnianego. Oby tylko żaden pegaz nie postanowił uznać jej za gałązkę do podgryzania!
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Gru 20 2023, 22:29;

Odpowiedź niezwykle elokwentna, ale przy tym wszystkim i tak go rozbawiła. Miał głupi humor i była to kolejna rzecz, z którą się nie krył. Sam często porywał książki swojego przybranego brata i czerpał mugolską wiedzę. Lubił poszerzać swoje horyzonty i odkrywać działanie świata. Poza tym, Hugo i tak za bardzo z tych podręczników nie korzystał, więc szkoda, by się marnowały.
-Wtedy lepiej bądź przygotowana na wszystko. - Odparł "śmiertelnie poważnie. Ten dziwny, niezobowiązujący flirt odblokował w nim coś, co w pewien sposób umarło w Maxie wraz z ogromnymi problemami, jakie przytrafiały się w jego życiu. Ostatnie cztery lata nie były dla niego ani trochę kolorowe i to właśnie w takich chwilach, ponownie odnajdywał radość życia.
Fakt, że nie poruszyła tego tematu, ani go nie parzył, ani nie ziębił. Ot, przyzwyczaił się do działania swojego ciała i sam zazwyczaj uznawał to za komplement. Z drugiej strony pomyślał też o tym, że dawno nie czuł się tak spokojnie z faktem, że coś może go poruszyć. Owszem, był ubrany i do niczego nie dążył. Bez presji i z największym powodem do wstydu ukrytym pod grubą warstwą ubrań, wszystko wyglądało o wiele łatwiej i Max pomyślał, że może w tę stronę powinien iść, by jakoś pewne trudności przezwyciężyć.
Nim jednak zdołał cokolwiek więcej w głowie sobie dopowiedzieć, już wstawał na nogi, razem z Kate.
-Jak najbardziej. Ani śladu kopyta na twarzy. Słowo ślizgona. - Przyłożył dłoń do serca, co było średnio mądre, po wymagało ruszenia barkiem, który znów go zabolał. -O trzydzieści razy za dużo go połamałem. Ale spoko, ogarnę. - Odpowiedział lekceważącym tonem, masując sobie ramię i wskazując, o której części ciała mówił. Ręka mu nieco śmiesznie dyndała, ale na ten moment średnio się przejmował. Zdecydowanie mniej niż gryfonka. -Grunt to dobre pierwsze wrażenie, ale to nie jedyne na co ją stać. - Odpowiedział równie rozbawiony. Powoli ciśnienie opadało, choć jeszcze widać było zarys tego, co miało miejsce w jego spodniach.
Rozejrzał się tam, gdzie wskazała i faktycznie dostrzegł coś, co wyglądało jak jego różdżka, a gdy zobaczył błysk owijki, był już pewien, że to to, czego szuka. -Dzięki. Jakbym miał wrócić do tej od wróżbiarstwa, chyba sam bym się rzucił pegazowi pod kopyta. - Zażartował, po czym wycelował magiczny kijaszek w swoje ramię i nastawił je z kolejnym okropnym chrupnięciem.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Gru 20 2023, 22:49;

Lubiła błyszczeć, niestety rzadko kiedy robiła to faktycznym intelektem. Poczucie humoru miewała nieraz górnolotne, przy innej okazji prosto z rynsztoku wzięte. Przede wszystkim miała ledwie osiemnaście lat, niedawno skończone i jeszcze nieprzeżyte. Pragnęła cieszyć się każdą chwilą, którą przeżywała i ta wolność, i swoboda, którą uwolnili z siebie razem podczas tej jednej nieplanowanej wspólnej wyprawy na padok, była czymś z dawna wyczekiwanym. Co z tego, że oberwała skrzydłem, ubrudziła absolutnie każdy centymetr kwadratowy ubrania, które miała na sobie, a później prawie rozkrwawiła nos po spadnięciu z grzbietu pegaza? Czyż nie bawiła się lepiej niż przez te ostatnie miesiące razem wzięte?
- Wydawało mi się, że wyraźnie zaznaczyłam swoją gotowość na wszystko - pociągnęła temat, choć nie wiedziała jak długo uda im się krążyć wokół niego, bez nazywania rzeczy po imieniu - a to właśnie trzymanie między sobą tej słodkiej tajemnicy, choć tak jasnej dla obojga, zawoalowanej w pozorach. Tęskniła za eksplorowaniem drugiego człowieka ze swobodą i brakiem osądów, za tą frywolnością, z jaką im, młodym ludziom, było należne zgłębianie podobnych relacji. Nie miała pojęcia, co kryło się w historii Maxa i jakie krzywdy spotkały go w przeszłości - byli teraz tak bezczelnie spoufaleni, że mimo usilnych starań nie dostrzegłaby pokrywających go ran. Wydawał się równie rozochocony co ona.
Niezależnie czy powiedziałby, że złamał bark razy dwa, czy trzydzieści, łyknęłaby to, bo każda z wersji była prawdopodobna, jeśli przepuściło się ją przez filtr Solberga.
- Kurde, te dziesięć Newtonów za dużo... - mruknęła pod nosem, prawdziwie przejęta. Chciała wyciągnąć rękę, by zaasekurować jego dziwnie wiszące ramię, lecz cofnęła je, bojąc się sprawić mu więcej bólu. - Nie wątpię - odparła, lecz teraz jej uwagę bardziej pochłaniała kwestia jego kontuzji, niż możliwości penisa. Obserwowała, jak podnosił różdżkę i rzucał zaklęcie na bezwładną rękę - chrupnięcie było tak głośne, że dobiegło nawet jej uszu i sprawiło, że się skrzywiła. - Lepiej? - zapytała, podchodząc i tym razem już kładąc dłoń na jego ramieniu, gotowa rozmasować ból naciągniętych mięśni.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Gru 20 2023, 23:18;

Trudno było zaprzeczyć, że obrócili pozornie dramatyczne sytuacje w coś zabawnego i nawet przyjemnego. Owszem, nie obyło się bez kontuzji, ale czym jest mały ból w porównaniu z kupą śmiechu.
-Martwi mnie to i cieszy zarazem. - Nie wchodził w szczegóły, pozwalając jej na własna interpretację tych słów. Prawdą było natomiast, że dziewczyna nie wiedziała jeszcze, na co Maximiliana stać, jeśli wprowadziło się go w odpowiednie okoliczności, a obecnie byli na idealnej drodze do takiego scenariusza. Gryfonka miała jednak rację w temacie jego nastroju. Był facetem i do tego jeszcze niezbyt dojrzałym w niektórych kwestiach. Wystarczyła więc ta jedna chwila, żeby jego myśli uciekły na zbereźne tory nawet jeżeli nie zamierzał nic konkretnego w tym kierunku robić, poza kontynuacją tej rozmowy.
-Mówiłem. - Spojrzał na nią wymownie, choć ani przez chwilę nie obwiniał jej o całe zajście. Równie dobrze mógł potknąć się o swoje wielkie stopy i skończyłby tak samo. Znał swoje szczęście i wiedział, że dokładnie tak to wszystko wygląda.
Skoro temat penisa został ucięty, skupił się na zaklęciu leczniczym i kolejnych słowach przejętej Kate. -Zależy do czego porównujemy. - Nie był w stanie odpowiedzieć poważnie, bo gdyby z jego ust padła szczera prawda, na pewno nie poprawiłoby to ani trochę sytuacji. -Ale spokojnie, jestem w stanie dokopać wam na najbliższym meczu. - Zapewnił, odruchowo kładąc swoją dłoń na jej, która spoczywała na jego barku. -Proponuję się zmywać, zanim naprawdę tu umrzemy. - Podjął decyzję. Merlin im świadkiem, że dziś zdecydowanie nie mieli szczęścia.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Gru 20 2023, 23:41;

Jej uwaga szybko skoncentrowała się na Maxie i jego samopoczuciu, bo jakby nie patrzeć był jednak tym bardziej poszkodowanym w ich dwójce. Jej obrażenia w porównaniu do wybitego barku naprawdę nie były niczym poważnym i przez chwilę zrobiło jej się głupio, że w ogóle martwiła się jakimś siniakiem na twarzy lub kilkoma kroplami krwi na ubraniu. Takie rzeczy mogły być szybko załatwione przez zaklęcia, czy też eliksiry. Ręka na szczęście też okazała się być jeszcze do naprawienia, więc ostatecznie nie miała aż takich wyrzutów sumienia niż na początku. Zdecydowanie nie mieli dziś szczęście oboje - i tak dobrze, że Solberg przy tym pierwszym buncie pegaza nie zleciał z dużej wysokości! Kto wie, może jednak jakieś ciało zostałoby dziś pogrzebane na padoku.
Spojrzała mu w oczy, gdy przykrył jej dłoń swoją ręką, znacznie większą niż jej własna. Z zaskoczeniem spostrzegła, że oczy chłopaka były podobnie zielone, co jej własne - rzadko miała okazję poznać kogoś o tym samym kolorze tęczówki.
- Twoje oczy są zielone - zauważyła i uśmiechnęła się do niego ciepło. Przełożyła rękę, przeplatając ją pod jego ramieniem, a następnie pogrążeni w dalszej pogawędce ruszyli razem do zamku, rozstając się dopiero na parterze.

/ztx2

+
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptyWto Paź 01 2024, 11:16;

Samonauka wątkowa - Transmutacja

To popołudnie miało być nieco inne od poprzednich. W sercu ciemnowłosej szalały bowiem sprzeczne emocje i niepewność, która raz za razem tłamsiła dziewczęcy umysł. Nie odnajdywała się w świecie, jaki kreowała przez spontaniczne decyzje, wszak im dłużej lawirowała w bezkresie własnej samotni, tym czuła się bezpieczniejsza. Hogwart zmienił wszystko, wystawiając ją na próbę względem otwartości i porzucenia maski zdystansowanej i wyniosłej arystokratki.
Niektórzy mieli nadal jednak prawo ją postrzegać w ten sposób, bowiem raczej niewielu nosiło swetry kaszmirowe od czarodziejskiego projektanta czy sukienki muśnięte jedwabiem lotosu. Dla Clementine to nie miało aż takiej wartości, bo w głębi duszy pragnęła zaskarbić sobie uwagę i serce innych, przestając być anonimową i przerażoną rzeczywistością dziewczynką.
Propozycja spotkania z @Imogen Skylight była więc najlepszą odskocznią dla ostatnich rozmów, które odbyła i które miały jeszcze nadejść. Czasem tylko we wspomnieniach wracała do wakacji, wszak te były łatwiejsze od wszystkiego, co zdołało zdarzyć się potem, choć... Z drugiej strony najmniej tęskniła za listami od ojca. Żal wypełniał każdy centymetr jej drobnego ciała, jakby kłamstwa powielane przez lata wypaliły w niej znaczącą wyrwę.
- Lapifors - szepnęła, celując różdżką w kilka polnych kwiatów, które zdobiły polanę pegazów. Nie miała okazji jeszcze żadnego spotkać, ale wolała zająć myśli, nim druga gryfonka pojawi się w tym miejscu. To dawało też Bardot szansę na zrzucenie z siebie brzemienia, jakim był ciężar przebodźcowania nadmierną ilością ludzi wokół.
Błękit spojrzenia powędrował do ścieżki, którą sama przyszła przed kilkoma minutami, a króliki kicające wokół malarki, nagle ruszyły w stronę Imogen. Uśmiech rozciągnął wargi, gdy dostrzegła starszą o rok koleżankę, po czym odetchnęła z ulgą. Przeszłość zmuszała ją do wyobrażeń, że zostanie zignorowana, ale nadmierne rozważanie nie istniejących sytuacji zdawało się być domeną Clementine.
- Cześć, cieszę się, że faktycznie znalazłaś dla mnie czas... - powiedziała ze spokojem, chowając wreszcie różdżkę za ozdobną opaską, która znajdowała się na prawym udzie pod materiałem spódnicy do kolan. Tak było wygodniej. - Ostatnie zajęcia z Cranem chyba mnie przytłoczyły... Mam wrażenie, że nie umiem niczego, dlatego potrzebuję obok kogoś, dzięki komu nie umrę przy rzucaniu najprostszych inkantacji - wyjaśniła z dozą rezygnacji i zwątpienia.


Ostatnio zmieniony przez Clementine Bardot dnia Czw Paź 03 2024, 13:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySro Paź 02 2024, 10:17;

Nie miała nic przeciwko spędzeniu popołudnia w towarzystwie Clementine. Szczerze mówiąc Imogen potrzebowała prostej, nieskomplikowanej rozrywki, która nie będzie owocowała wielkimi dramatami i dziwnymi sytuacjami, których miała wrażenie, w jej życiu ostatnio było zdecydowanie zbyt dużo. Z Gryfonką złapała bardzo dobry kontakt na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy znajomości i lubiła spędzać czas razem z nią, toteż na propozycję wspólnego uczenia się transmutacji, Imogen przystała z uśmiechem.
Zimne powietrze bezlitośnie atakowało policzki Imogen, kiedy ta, z uśmiechem na ustach, szła w stronę ustalonego wcześniej miejsca spotkania. Miała na sobie ogromną bluzę z herbem Gryffindoru na piersi i różdżkę w rękawie. Zajadała się tostami z dżemem, które ukradła z Wielkiej Sali zanim wyszła na zachmurzone błonia Hogwartu. Mimo, że pogoda nie sprzyjała, Gryfonka nie zamierzała się tym przejmować. Zawsze uważała, że nie ma czegoś takiego jak nieodpowiednia pogoda, jedynie niedostosowane względem niej ubrania i z tym właśnie przekonaniem w sercu, nie straszne były jej opady czy inne dziwne anomalie.
Kiedy tylko dostrzegła Clementine i kicające w jej stronę zajączki, uśmiechnęła się szeroko i pomachała z oddali na wpół zjedzonym tostem. W drugiej ręce, bezpiecznie zawinięte w płócienną chusteczkę, znajdowały się kolejne tosty w razie gdyby ona, albo druga Gryfonka zgłodniała.
- Daj spokój, to sama przyjemność - machnęła lekceważąco dłonią, kiedy Clementine w tak wylewny sposób zaczęła jej dziękować za znalezienie dla niej czasu. - Może tosta? - zapytała jeszcze, wyciągając w jej stronę rękę z niewielkim pakunkiem. W zależności od tego, czy Bardot poczęstowała się, czy nie, resztę jedzenia Imogen odłożyła bezpiecznie na pobliski pienień, aby mieć pewność, że nie zostanie przez nie uszkodzony podczas ćwiczeń.
Wsłuchała się w jej słowa po czym westchnęła głośno.
- Clementine, przestań pieprzyć takie głupoty. Craine nawet mnie uznał ostatnio za skończonego kretyna, a przecież wie, że jako metamorfomag musiałam się nauczyć transmutacji o wiele lepiej, niż przeciętna osoba w moim wieku - oznajmiła hardo. Nie zamierzała przyjmować do wiadomości tego, że dziewczyna przez tego dupka zaczęła w siebie wątpić. Co to, to nie.
- Słuchaj, znalazłam fajne zaklęcie, które możemy przetestować - sięgnęła do kieszeni swojej bluzy i wyjęła z niego zwitek pergaminu, gdzie zostało opisane zaklęcie "Draconifors". - Według tego, co tutaj napisano, dzięki temu zaklęciu można zmienić kamienie w małe smoki, które jesteś w stanie kontrolować! - oczy jej błyszczały z ekscytacji na samą myśl, że mogą coś takiego stworzyć. - Nie wiem jak ty, ale ja zamierzam spróbować - dodała, szczerząc się szeroko w jej stronę. Podała dziewczynie pergamin z zaklęciem i jego opisem, po czym sama zaczesała włosy w koński ogon i wyjęła swoją różdżkę z rękawa.

Kosteczki:
Proponuję małe kosteczki jak poniżej: Najpierw rzucamy k100 na to, aby określić jak bardzo skupiliśmy się na rzuceniu tego zaklęcia przy czym 1 to wcale, a 100, to nie myślimy o niczym innym.
Następnie rzucamy kostkę literka, gdzie A to zaklęcie kompletnie nie udane, a J to zaklęcie prawie udane (słabo by było, jakby od razu wyszło im to w pierwszej próbie). Każde 10 oczek z kostki k100 podnosi wynik o jedną literkę do góry.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptyCzw Paź 03 2024, 13:13;

Cieszyła się na spędzenie czasu z Imogen, pozwalając sobie na nieco spontaniczności, wyczarowując przy tym słodkie zajączki, które za sprawą transmutacji powstały z pobliskiej roślinności. Rozważała w sercu, czy to w ogóle ma sens, a jednak musiała zaryzykować, by odetchnąć z ulgą, że jej działania przyniosły oczekiwany efekt. Clementine najbardziej pragnęła móc zapanować nad swoim darem, który przez ostatnie lata wyciszony, sprawiał jej obecnie ogrom problemów.
Sięgnęła po tosta, którego zaoferowała gryfonka, nie mogąc jej odmówić. I wcale nie chodziło tylko o głód!; jedzenie w Hogwarcie było wyjątkowo dobre, dzięki czemu Bardot nie odtrącała od siebie żadnych posiłków, tym samym tracąc argument o chęci bycia szczuplutką względem kreacji, które tworzyła. Teraz liczyło się co innego i wreszcie była w stanie to osiągnąć, choć akceptacja samej siebie miała zająć więcej czasu niż rozwój w ukochanej dziedzinie magii.
Szok uderzył w ciemnowłosą gwałtownie, kiedy Skylight tak otwarcie przyznała, że jest metamorfomagiem. Usta Francuzki rozchyliły się w niemym zdziwieniu, a ona sama wypuściła powietrze ze świstem, nie do końca będąc pewnością - czy powinna się odezwać i rozwiać wszelkie swoje wątpliwości, bo... Może Imogen była dobrym słuchaczem i odpowiednią osobą do poznania prawdy?
- A jak sobie radzisz... Z tym? - spytała niepewnie, nerwowo przygryzając policzek, aż w końcu postanowiła postawić wszystko na jedną kartę.
Włosy Clementine zaczęły przybierać jaśniejszą barwę, kiedy patrzyła nieprzerwanie na starszą koleżankę. Napięcie było widoczne na twarzy tej nowej, bowiem do tej pory przed nikim nie otwierała się na tyle, by zdradzać własne enigmy. Kiedy więc już stała się blondynką, uśmiechnęła się rozbrajająco.
- Nie sądziłam, że w takim krótkim czasie znajdę drugą osobę z podobnymi umiejętnościami - głos miała delikatny, przyjemny dla ucha i zupełnie szczery, kiedy z taką szczerością wyznawała własne tajemnice. Potrzasnęła po chwili głową, a jej gęste pukle wróciły do swojej naturalnej barwy, dzięki czemu mogła się już w pełni skupić na propozycji padające z ust Imogen.
- Dobra, spróbujmy, choć moje skupienie nie należy dziś do wybitnych - stwierdziła z rozbawieniem i faktycznie tak też było, bowiem jej różdżki nie uleciały żadne iskry, a co najwyżej opary nieudanej inkantacji. Spojrzała więc przepraszająco na gryfonkę, wiedząc doskonale, że musi spróbować raz jeszcze, ale może najpierw zobaczy jak robi to Skylight? - W sumie, pokaż... Może jesteś w tym lepsza, bo otwarcie podeszłaś do chęci kontroli smoczków?

@Imogen Skylight
Kostki: 1 i G XD
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptyPią Paź 04 2024, 09:21;

Skupienie: 7
Poprawność zaklęcia: H - nieudane


Imogen nie miała najmniejszego problemu z tym, aby rozmawiać na temat swojej metamorfomagii. Stanowiła ona integralną część jej osoby i już dawno nauczyła się tego, że jeśli ją ignorowała czy próbowała zataić, to ta brała na niej odwet ze zdwojoną siłą. Wielokrotnie miała już takie sytuacje, toteż nauczyła się, że regularne trenowanie, rozmawianie o tej zdolności, używanie jej w mniej lub bardziej problematycznych sytuacjach, było dobrym rozwiązaniem. Dzięki temu zyskiwała kontrolę, która tak bardzo była tutaj potrzebna. Dlatego też nie miała nic przeciwko temu, żeby tak luźno w rozmowie wspominać o swojej metamorfomagii nawet jeśli Clementine nie była jeszcze aż tak jej bliska jak chociażby Kate czy Adela. Owszem, to było niezwykłe, jednak nic, czego należało się wstydzić.
Kiedy usłyszała pytanie Clementine, wzruszyła lekko ramionami. Wgryzła się ponownie w tosta, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Wiesz, lata praktyki. Razem z Ike uczyliśmy się panowania nad tym od maleńkości. Mieliśmy to szczęście, że nasz wuj mógł nas bardzo wiele nauczyć - sięgnęła pamięcią do tamtych czasów, kiedy dopiero co uczyła się kontroli nad tą magiczną zdolnością. Prawie przez to przeoczyła moment, kiedy Clementine postanowiła pochwalić się tym, że również jest metamorfomagiem. Imogen uśmiechnęła się szeroko, nie zauważyła, jak tost wypadł jej z ręki. Rzuciła się na nią z uściskami.
- Ale cudownie! Niesamowite, że ty też jesteś metamorfomagiem - piszczała z ekscytacji tuż przy uchu Gryfonki. W końcu odsunęła ją na odległość wyciągniętych ramion, dalej uśmiechając się szeroko. - Jeśli masz z tym problemy, to bardzo chętnie Ci pomogę! - zapewniła całkowicie szczerze, jak to miała w zwyczaju.
W końcu puściła dziewczynę i odsunęła się na stosowną odległość. Przyszedł czas na rzucanie zaklęcia Draconifors, więc Imogen obserwowała poczynania Clementine, kiedy ta się z nim mierzyła.
- Wiesz co, wydaje mi się, że za mocno pociągnęłaś różdżką do siebie w ostatniej części wypowiadania inkantacji - zauważyła Imogen. Potem przyszła kolej na nią, aby ona pokazała co potrafi. Wycelowała więc różdżką w odpowiedni kamień. - Draconifors - wypowiedziała zaklęcie, zastosowała się do własnych instrukcji. Kamień poruszył się, nieco zmienił swój kształt... ale to by było na tyle. Zażenowana Imogen podrapała się różdżką po głowie.
- No nic, musimy próbować, w końcu na pewno wyjdzie - zawyrokowała, spoglądając na Bardot. - Dawaj jeszcze raz.

Kostki te same, jednak teraz jeśli mamy minimum I po zsumowaniu wszystkiego, to zaklęcie jest udane.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptyWto Paź 15 2024, 21:31;

Draconifors: 88, A

Były tak różne, a jednocześnie tak podobne do siebie.
Imogen bardziej stanowcza, co Clementine dostrzegła niemal od razu i skora do poznawania nieznanego; Bardot natomiast jawiła się jako zdystansowana, ale i chętna do przekraczania granic, choć potrzebowała czasu i bezpiecznej przystani, do której zawsze mogła powrócić. Skylight wydawała się więc idealna, bo mogła zrozumieć dziewczęce rozterki, tak intensywnie tłamszące gryfońskie serce.
- Mnie uczyła mama, która też była metamorfomagiem, ale ona nie żyje i to za mocno mnie uderzyło - zawiesiła na moment głos, przygryzając nerwowo policzek. Palce zacisnęła bardziej na różdżce, bo te wspomnienia wciąż były żywe i intensywne, jakby nie dała im ujścia w odpowiednim czasie - nie umiejąc się pogodzić ze zniknięciem kobiety. - Kilka lat w ogóle nie mogłam niczego zrobić, tak jakby ten gen się wycofał, aż pewnego razu w Salem... - nie wiedziała czy powinna opowiadać o tym chłopcu, bo do tej pory nie przyznała się nikomu, a nieśmiałość w sferach relacyjnych nadal pozostawał dość intensywna. Machnęła więc ręką w geście wyraźnej rezygnacji, by nie poruszać ów tematu.
Musiały skupić się na celu, który był ich głównym aspektem tegoż spotkania.
Uśmiechnęła się na propozycję Imogen, kiwając z zadowoleniem głową. Nie spodziewała się jednak takiej ekscytacji, dlatego w pewnym stopniu niedowierzanie, ale i dziwnego rodzaju rozbawienie szarpnęło sercem Bardot. To było dziwne, ale też przyjemne. Nieznane i zupełnie nieoczywiste, co zaintrygowało ją nieznacznie, lecz niczego nie dała po sobie poznać.
- W  takim razie następnym razem spróbujemy z tym, co? - zaproponowała, chcąc odnaleźć w starszej koleżance nieznaczne wsparcie. Kto wie?, być może to właśnie ona miała stać się odpowiedzią na ogrom pytań, które kotłowały się w ścianach czaszki nowoprzybyłej.
Słuchała więc uważnie sugestii, raz jeszcze podejmując się próby wypowiedzenia tej konkretnej inkantacji. Myśli Clementine błądziły wokół czaru, który chciała użyć poprawnie, ale smoki nadal nie przyjmowały właściwej formy.
- Może ta polana nie jest dobrym miejscem? Wiesz... Jest chroniona czy cokolwiek, bo to aż dziwne, że kolejny raz nasza praca idzie na marne - zastanowiła się na głos, oglądając w międzyczasie różdżkę, wykończoną kwiecistymi żłobieniami. - Ewentualnie wymagam od siebie za wiele, co też jest dość abstrakcyjne - dodała, wzruszając nieco ramionami. Potrzebowała większego skupienia i koncentracji, które dzisiejszego poranka wcale się jej nie trzymało. Cień irytacji przemknął przez dziewczęce oblicze, a pasmo ciemnych pukli stało się krwiście czerwone, czego w ogóle nie zanotowała. - Dobra... Za trzecim razem wyjdzie; spróbuj, bo może faktycznie źle wypowiadam zaklęcie bądź nieodpowiednio poruszam różdżką - zaproponowała butnie, ale i z nikłym śmiechem, nie chcąc wychodzić na maniaczkę, która nie tolerowała porażki.

@Imogen Skylight
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptyPon Paź 21 2024, 09:52;

Kostki: 14 i E -> czyli F

Metamorgfomagia była tą dziedziną magiczną, która w świecie czarodziejów była uznawana za naprawdę rzadką umiejętność. Z tego, co zawsze miała powtarzane Imogen, tylko niewielu czarodziejów rodziło się z taką właśnie umiejętnością. Tymczasem świat płatał jej figle i przeczył wszystkiemu, co na ten temat słyszała. Bo nie dość, że miałą brata bliźniaka, który tak samo jak ona, władał tą zdolnością genetyczną, to właśnie okazało się, że jest jeszcze Clementine, cudownie słodka istotka, która również może dowolnie manipulować swoim wyglądem. Nic dziwnego, że Imogen, kiedy się o tym dowiedziała, to tak szczerze się ucieszyła! Cudownie byłoby mieć jeszcze jedna osobę, z którą mogłaby porównać swoje umiejętności, porozmawiać o problemach związanych z tym wszystkim.
Słuchała jej słów, próbując zrozumieć, jak tego typu wydarzenia mogłyby wpłynąć na nią samą, a wyobrażenie było naprawdę nieciekawe. Imogen nie miała pojęcia, że Clementine przeżyła coś tak okropnego, więc nic dziwnego, że przez to, jej zdolności metamorfomagii mogły ulec pogorszeniu, bądź czasowemu zatrzymaniu.
- U mnie było nieco inaczej. Ja nie miałam regresu jako takiego, choć minęło bardzo dużo czasu, zanim zrozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi i jak to kontrolować - wyjaśniła pokrótce. Zmarszczyła brwi, wracając myślami do tych wspomnień. - Ike miał regres, choć nigdy się nie przyznał, z czego on wynikał. - przypomniała sobie o tym fakcie, który wciąż, nawet po tylu latach, był dla Imogen nierozwiązaną zagadką. Dlaczego jej brat wtedy nie mógł się zmieniać? Co na to wpłynęło. Nie była pewna, czy kiedykolwiek pozna odpowiedź na te pytania.
- Bardzo chętnie! Myślę, że to byłoby na pewno pouczające, bo pewnie znasz inne sposoby kontrolowania tego, niż ja - Imogen wyszczerzyła zęby w stronę Gryfonki naprawdę zadowolona z tej propozycji. Clementine na pewno miała do tego odmienne podejście, a konfrontacja tego, mogłaby być bardzo pouczająca zarówno dla jednej, jak i dla drugiej dziewczyny.
Zaraz to wróciły do rzucania zaklęcia, dla którego nauki przecież się tutaj spotkały! Napotykały problemy z tym zaklęciem, choć w opinii Imogen, nie były one nie do pokonania. W końcu nie używały go wcześniej, toteż nic dziwnego, że nie wyszło od razu.
- Wiesz, może potrzebujemy nieco inaczej poruszyć różdżką? - zastanawiała się na głos, drapiąc się swoją różdżką po głowie. Zaraz to odchrząknęła, wycelowała w kamień i wypowiedziała inkantację. Kamień nie zmienił się w smoka, choć nieco się zmienił! Zadowolona z tego Imogen, od razu wyszczerzyła się do dziewczyny - Widzisz?! Teraz na pewno nam się uda! - obwieściła pewna tego, że tak minimalna zmiana musiała zwiastować sukces przy kolejnym podejściu.

Kostki takie same, choć tym razem jeśli mamy minimum B, to uznajemy zaklęcie za udane 80 trzeba w końcu spalić ten las LOL
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptyCzw Paź 24 2024, 21:14;

Draconifors: 87, C

W przeciwieństwie do Imogen, Clementine od lat słuchała opowieści o tym, że metamorfomagia w ich rodzinie to kwestia przekleństwa. Paktu, jaki zawarła babcia Maria w Salem za możliwość modyfikowania swojego wyglądu dowolnie, byle oszukać świat i ludzi. W to wierzył Oliver, a ciemnowłosa coraz bardziej gubiła się w meandrach swoich myśli, jakby pozostając niepewną i kompletnie zagubioną przez natłok wyobrażeń o świecie.
Nie był taki zły, przez co nie musiała się nawet lękać czegokolwiek, co stanowiło dla niej niemałą zagadkę. Pozostawała enigmatyczna, ale tak bardzo otwarta i spragniona iluzji spontaniczności, której smaku do tej pory nie zdołała poznać. 
- Zdarza ci się spontanicznie zmieniać? Ja często tracę nad tym kontrolę, dlatego bardzo stresują mnie lekcje w Hogwarcie, bo tutaj się dużo dzieje, a ja nie jestem do tego przyzwyczajona - przyznała otwarcie, nieco smutno, bo wciąż była zagubiona. Czuła, że to co mówiła - dla wielu osób mogło wydawać się nielogiczne, ale dla niej samej w pewnym stopniu było to jak ratunek. Szukała wsparcia, choć bardziej po omacku, a tym samym zatracała się w bezdennych rozmyślaniach, czy w ogóle było warto angażować się w cokolwiek.
- Och, no tak, głupia ja... Ike to twój brat! - powiedziała z rozbawieniem, serwując sobie nieznaczne pacnięcie w czoło. Tych informacji było tak wiele, podobnie jak relacji, a ona miała nieodparte wrażenie, że raz za razem zaczyna brodzić w coraz większej brei, wpychając się tam, gdzie wcale nie jest chciana.
Znasz inne sposoby kontrolowania tego niż ja. 
- Tak, jeden... Schowaj emocje do kieszeni i nie pozwól im przejąć nad sobą kontroli, choćby nie wiem co - zażartowała, choć tak naprawdę było to niezwykle smutne. Bardot skrywała tak wiele tajemnic, a żadna nie chciała jej opuścić. Czasem sądziła, że na zawsze pozostanie zdystansowana i skupiona jedynie na ludziach, przy których mogła odżyć, zatracając się w bezkresie własnych obaw.
Między żywiołową rozmową, przeszły do kolejnej próby, starając się wyczarować smoka. Clementine robiła to coraz skuteczniej, bo za każdym razem po wypowiedzianym słowie, kłęba szarawego dymu zaczęła przyjmować odpowiedni kształt, choć w rzeczywistości rozpływała się w powietrzu, pozostawiając dwie gryfonki skonfundowane i niepewne, czy czasem nie pokręciły czegoś istotnego w ów inkantacji. 
- Draconifors - i szepnęła ów zaklęcie ponownie, a czar przyjął faktyczną formę po dłuższej chwili. Niewielkich rozmiarów smok zaczął wirować między nimi, unosząc się raz z wyżej, a potem z impetem lecąc w dół. Kierowała nim, a ten wykonywał każde polecenie niemal z precyzją godną prawdziwej bestii, choć ta raczej nie przypominała swoimi kształtami potwora z bestiariusza.
- Wow! Widzisz to? Niesamowite! Spróbuj teraz ty - zaproponowała śmiało, czekając na efekt poczynań Imogen.

@Imogen Skylight
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySob Paź 26 2024, 20:55;

68 i E

Temat metamorfomagii był dla Imogen kompletnie naturalnym. Nie miała najmniejszego problemu aby o tym rozmawiać i co więcej, dzielić się swoimi doświadczeniami, które, jak na jej stosunkowo młody wiek, były całkiem niezłe. Mogła więc śmiało robić dla Clementine za głos doradczy, o ile tylko dziewczyna zechce z tego typu pomocy skorzystać. Dlatego uśmiechała się zachęcająco, słysząc kolejne pytania skierowane w jej stronę.
- Cały czas - parsknęła śmiechem i z niedowierzaniem pokręciła głową. Jej niekontrolowane zmiany były czymś na tyle normalnym, że dziewczyna powoli przestawała nawet z nimi walczyć. - Wiesz, to jest naprawdę trudne. Do niedawana zupełnie nie wiedziałam, jak nad tym panować i to kontrolować. Teraz wiem chociaż, że silne emocje są niewskazane. I, co ciekawe, odkryłam, że nawet jedno piwo wystarczy, abym kompletnie zaczęła tracić kontrolę nad metamorfomagią. - wzruszyła lekko ramionami, jakby to nie było nic znaczącego, ale prawda była taka, że jednak miało to całkiem duże znaczenie. W końcu Imogen uwielbiała smak piwa i często je piła.
Pokiwała głową, w odpowiedzi na to beztroskie stwierdzenie, że Ike to bliźniak Imogen. Prawdę mówiąc, dziewczyna sama niekiedy o tym fakcie zapominała, czasami nawet lubiła udawać, że nie posiada bliźniaka, który wie o niej wszystko i jego obecność w jej życiu jest tak naturalna, jak oddychanie. Zaraz to jednak znów się zaśmiała głośno, gdy Clementine wspomniała o swojej niezawodnej metodzie, na radzenie sobie z metamorfomagią. Ileż to sama razy słyszała, żeby nie była tak rozemocjonowana, to szybciej to opanuje... ciężko zliczyć te jakże cudowne, złote rady.
- I oczywiście idealnie się do tego stosowałaś i idealnie działało - pokiwała głową z udawanym uznaniem względem osiągnieć, jakie w tej dziedzinie mogła mieć Gryfonka. Coś jej podpowiadało, że były one na tak samo zaawansowanym poziomie, jak jej własne.
W końcu jednak wzięły się na poważnie za czary i zaraz to było widać tego efekty. Imogen uważnie obserwowała to, jak Clementine rzucała czar. Widziała, że jej postawa, podejście się zmieniło i od razu przyniosło to efekty, bo w końcu czar zadziałał! Rozanielona tym faktem Imogen, zapiszczała dziko z uciechy i wyrzuciła ręce wysoko w powietrze, ciesząc się z triumfu dziewczyny!
- Poszło Ci zajebiście! - Nie potrzebowała dodatkowych zachęt, bo zaraz sama podwinęła rękawy swojej bluzy i wycelowała różdżką w kamień. Skupiła się na tym bardzo, wzięła głęboki, uspokajający oddech.
- Draconifors! - rzuciła zaklęcie i po prostu poczuła, że to jest to. I faktycznie, trafiła w kamień, który zawibrował, a potem zaczął się przekształcać w coś, co powiększone przynajmniej dziesięciokrotnie z powodzeniem mogłoby udawać rogogona węgierskiego. - Merlinie, jaki jest cudownie słodki! - zapiszczała z uciechy Imogen, rozczulając się nad swoim nowym przyjacielem. A potem pojawiła jej się w głowie myśl. Spojrzała na Clementine z takim dziwnie niebezpiecznym błyskiem w oku. - A jakby je tak powiększyć? - zapytała, z pozoru niewinnie, choć sama już postanowiła, że na pewno tego spróbuje. Mały smoczek pałętał się radośnie wokół jej nóg, a Imogen była zachwycona tym, co osiągnęły. Co mogłoby pójść nie tak, gdyby faktycznie smoki były większe?
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySob Lis 02 2024, 13:05;

Engorgio: zaklęcie z przedziału 0-10, Klementyna ma 25

Nie wiedzieć czemu, otworzyła się przed Imogen całkiem spontanicznie, jakby zupełnie tego nie planując. Ich spotkanie pozwalało na to, by dziewczyny poznały się jeszcze lepiej, a skoro i tak miały całkiem sporo wspólnego, to dlaczego nie rozwijać tych perspektyw razem? Clementine potrzebowała rozmawiać. Szukała osób, które chciały jej słuchać, oddając im to samo, a towarzystwo Skylight wpisywało się perfekcyjnie w każdy aspekt dziewczęcych pragnień.
Na co dzień zamknięta w sobie, coraz częściej rozkwitała, mimo iż w rzeczywistości poliki zalewał rumieniec, a serce biło z dozą niepewności. Nie lubiła wszak być postrzegana przez pryzmat dziwoląga, a tak się czuła, gdy docierało do niej, jak niewiele wiedziała o ludziach i relacjach z innymi.
- U mnie jest to uciążliwe głównie z powodu sześciu lat regresu... Zero oznak, objawów czy czegokolwiek innego, aż w Salem zauroczyłam się w pewnym studencie, który mnie nie zauważał i za każdym razem ten gen dawał o sobie znać - nieznaczny wstyd oblał blade oblicze Bardot. Nie mówiła o tym nikomu, nie chcąc zagłębiać się w swoje pokraczne emocje, tak trudne do identyfikacji, jakby kompletnie się w nich zagubiła. - Myślisz, że kiedyś to wszystko wróci do normy? - i spytała o to, bo Imogen wydawała się być w znacznie lepszej sytuacji. Przyzwyczajona do ludzi, reakcji swojego ciała, a nawet świadoma, że alkohol niczego nie ułatwiał. Francuzka uczyła się tego po omacku, szukając jakichkolwiek odpowiedzi na niezadane jak dotąd - przez siebie - zagwozdki.
Uśmiechnęła się więc o dostosowaniu do reguł, które narzuciła na nią codzienność. Nie było kłamstwem, że Clementine sprawiała wrażenie społecznie ograniczonej i nieufnej; Hogwart też niczego nie ułatwiał. Czasem nawet rozważała napisanie do Olivera, by zaniechać tych wszystkich prób edukacji, wracając do domu, bo przecież... W Anglii nie pozwoliłby jej zostać.
- W pewnym momencie tak, ale nie zawsze - wzruszyła lekko ramionami, parskając nieco śmiechem. - Nie sądzisz, że jak człowiek czuje za dużo, to tak po prostu zaczyna wariować? - pytanie uleciało w eter, a choć zawarty była w nim doza smutku, Francuzka nadal pozostawała pogodna.
Kucnęła nagle przy niewielkich smokach, które goniły się wokół nich, raz za razem próbując wdrapać po dziewczęcych ramionach. Skrzydła małych istot poddanych transmutacji uderzały lekko w powietrze, pozostawiając im przyjemne uczucie delikatnego chłodu, na co gryfonka reagowała rozbawieniem. Nie tego się spodziewała, a już na pewno nie w takiej formie.
- Świetnie nam poszło, a Crane powinien dać nam dodatkowe punkty za cierpliwość - stwierdziła bez namysłu, po czym wybuchła śmiechem. Na ziemię sprowadziła ją dopiero propozycja Imogen, na którym zmrużyła lekko oczy, a zuchwały uśmiech rozciągnął dziewczęce wargi. - Spróbujmy więc, bo przecież nic złego nie może się wydarzyć, c'nie? - upewniła się jeszcze, ale o konsekwencjach na razie nie myślała. Nie były one aż tak istotne, bo Hogwart obudził we Francuzce najgorsze wady i brak instynktu samozachowawczego.
- Engorgio - szepnęła, a kamienny gad w postaci smoka zaczął się nieznacznie powiększą z upływem każdej kolejnej sekundy. - Ale czad!
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptySob Lis 02 2024, 22:32;

Na temat transmutacji, Imogen mogła rozmawiać naprawdę dużo. Na temat metamorfomagii, jeszcze więcej. Dlatego też z uwagą słuchała tego, co Clementine na ten temat miała do powiedzenia, gotowa rzucić jakąś ciekawą radą, która mogłaby w jakikolwiek sposób pomóc dziewczynie. A ewidentnie brzmiało to tak, jakby miała z metamorfomagią o wiele poważniejsze problemy, niż Imogen. Skylight miała to szczęście, że jej rodzice niemalże od samego początku wiedzieli, kogo zaangażować do nauczenia tej umiejętności zarówno Imogen jak i jej bliźniaka. W przypadku Bardot to brzmiało tak, jakby biedne dziewczę zostało zostawione kompletnie samo sobie.
- Pomogę Ci z tym, nic się nie martw! - od razu obwieściła, bezpardonowo łapiąc jedną z jej wolnych dłoni. Szczery uśmiech zagościł na jej twarzy. - Nie może być tak, że to Cię przerasta. Będziemy ćwiczyć i nauczysz się lepiej kontrolować tą genetykę, nie masz innego wyjścia, skoro mi to już powiedziałaś - Imogen w ogóle nie przyjmowała do wiadomości faktu, że Clementine mogłaby jej w tym momencie odmówić. Ba, w ogóle nie zamierzała się poddać i zaakceptować ewentualnej odmowy ze strony drugiej Gryfonki! Teraz, kiedy wiedziała o problemie dziewczyny, to honor nie pozwoliłby jej się poddać i pozwolić, aby ta dalej męczyła się z tym wszystkim sama. Po prostu nie i już.
Imogen wzięła głęboki oddech i przypomniała sobie czasy, kiedy to sama czuła wszystko a zarazem nic. Każda emocja wydawała jej się wydumana, rozdmuchana do granic możliwości, albo wręcz odwrotnie, nic nieznacząca. Niekiedy nie miała już nawet pewności, co jest prawdziwe, a co nie. Nic dziwnego, że wtedy też spotkał ją regres w nauce metamorfomagii. Niestety, to dość powszechne zjawisko.
- Wiesz - zaczęła, delikatnie drapiąc się różdżką po skroni - Myślę, że masz rację. A skoro ty zaczynasz wariować, to nic dziwnego, że zdolność bezpośrednio uzależniona od Twoich emocji również zaczyna wariować - stwierdziła przyciszonym głosem. No cóż, nikt nie powiedział, że te dwie będą miały w życiu łatwo. I faktycznie tak też było.
Zaklęcie się udało i teraz wokół nich latały dwa niewielkie smoki. Ten, wyczarowany przez Imogen zdawał się być nieco bardziej reaktywny, bo kiedy ta pochyliła się nad nim z zachwytem, plunął w jej stronę ogniem. Na szczęście szybko się odsunęła a i płomień był na tyle mały, że nie sięgnął dalej niż na dziesięć centymetrów.
- Daj spokój, nic złego się nie stanie. Musiałybyśmy mieć niesamowitego pecha - I nim zdażyła się zastanowić, czy aby na pewno ten pomysł jest dobrym, wzorem Clementine, wycelowała różdżką w swojego smoka i rzuciła zaklęcie powiększające. Utrzymywała je, a smok rósł zdecydowanie zbyt szybko. Nie wyglądał też na zadowolonego ze swoich aktualnych rozmiarów, gdzie przypominał dorosłą, dorodną krowę. Gad zasyczał wściekły, a Imogen przerwała zaklęcie, bojąc się powiększyć go jeszcze bardziej.
- O kurwa... Clem, to chyba jednak nie był PADNIJ!- Smok rzygnął ogniem w ich stronę, a Imogen zdążyła tylko paść na trawę i pociągnąć za sobą dziewczynę. Czuła jak nad jej plecami przeleciał strumień ognia, prosto w drzewa, które były w niewielkiej odległości. Smok poderwał się i odleciał kawałek, a Imogen poderwała się na równe nogi, spanikowana. - O kurwa, o kurwa, O KURWA! Clementine, las się pali! - szybko wycelowała różdżką w stronę lasu, chcąc rzucić zaklęcie aquamenti, bo to pierwsze, co w tej sytuacji przyszło jej do głowy.
Powrót do góry Go down


Clementine Bardot
Clementine Bardot

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173
C. szczególne : Ubrania umorusane farbą olejną; włosy w artystycznym nieładzie i uśmiech - naprawdę zachwycający
Dodatkowo : metamorfomagia, prefektka
Galeony : 787
  Liczba postów : 457
https://www.czarodzieje.org/t23203-klementyna-tworzy
https://www.czarodzieje.org/t23230-vesper#790680
https://www.czarodzieje.org/t23204-clementine-o-brien#788279
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptyPią Lis 08 2024, 18:58;

Rozmowa dziewczyn płynęła swobodnie.
Clementine znalazła w sobie nawet odwagę, by zdradzić kilka swoich sekretów, jakby faktycznie były ogromną tajemnicą, lecz... Dla niej faktycznie tym się jawiły, gdy rozmyślała o kolejnych fanaberiach ojca czy własnym lęku przed nieznanym. Metamorfomagia również klasyfikowała się w tych punktach, bowiem Oliver wydawał się iście zadowolony, kiedy jego córka nie potrafiła już transmutować swoich włosów, nosa czy kończyć. Robiła to wcześniej niekontrolowanie, choć pod czujnym okiem matki.
Teraz nawet nie wiedział, że te zdolności powróciły i dzięki nim - ciemnowłosa dziewczyna na nowo poczuła pasję względem najtrudniejszej dziedziny magii.
Skinęła ze zrozumieniem na propozycję gryfonki, mimo iż bardziej czuła się jak w mustrze. Kto normalny - d o b r o w o l n i e - zgodziłby się na regularne ćwiczenia względem przemiany, jaką dawał gen, którym zostały obdarzone? Zapewne tylko szaleniec, ale z drugiej strony... Skylight nie wydawała się zbyt przewidywalna w jakiejkolwiek sferze życia.
Dyskusja o tych przeklętych emocjach była dla Francuzki trudna. Niegdyś nie czuła nic, ale Salem i Hogwart rozbudziły w niej coś na kształt prozaicznych uczuć, jakim dawała przejmować nad sobą kontrolę. Robiła to raz za razem, kiedy tylko świat wirował, a ona ulegała wszystkiemu, co ją otaczało. Może i więc racją było, że to przez to jej odcień włosów tak często się zmieniał, zaś talent do wykreowania kaczego dzioba nie przeminął nawet na chwilę?
- Kompletnie w takim razie zbzikowałam, bo nie chciałabym raz jeszcze nie czuć nic, a tym bardziej - nie móc trenować tego, co odziedziczyłam po mamie i babci - wyznała otwarcie, jakby sentymentalizm zawibrował w jej sercu. Oddech spłycił się mimowolnie, zaś ona już w pełni pozwoliła swojemu umysłowi skupić się na smokach, które faktycznie stawały się coraz większe.
Niedługo później okazało się, że były zbyt duże, choć nadal nie tak ogromne jak ich oryginały.
- Merde! Merde! Merde! - krzyknęła w swoim ojczystym języku, co znaczyło ni mniej ni więcej jak cholera, po czym padła na ziemię. Wyzbierała się po upływie paru sekund z klęczek, aż wreszcie wycelowała różdżką w dwa kamienne smoki, wypowiadając przy tym inkantację: finite. Stwory powoli zaczęły się zmniejszać, ale był to proces mozolny, dlatego drugą dłonią objęła rękojeść zdobionego przedłużenia ręki, wkładając w to jeszcze więcej siły i ponownie powtarzając wybrane przez siebie zaklęcie. Kamienie wreszcie rozbryzgały się na kilka mniejszych części, poddając eksplozji ich dzieło, dlatego też przeszła do pomocy Imogen. - Następny razem... Wybierzemy coś mniej niebezpiecznego - brzmiała poważnie, choć w rzeczywistości niedługo po swoich słowach, wybuchła gromkim śmiechem. - Aquamenti - wypowiedziała ten jeden frazes, pozwalając sobie na spoglądanie na ogień, który powoli znikał pod strumieniem ich wody.


@Imogen Skylight

+
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 EmptyNie Lis 10 2024, 20:26;

Oczywiście, że kiedy w końcu wszystko zaczęło się układać i zaklęcia zaczęły im wychodzić jak z płatka, to Imogen musiała przesadzić, bo przecież co złego może się stać... Gdyby miała więcej komórek mózgowych, to pewnie wpadłaby na dość oczywiste rozwinięcie tej sytuacji. Na Merlina, znajdowały się w końcu blisko zakazanego lasu. Pełno było tutaj drzew i suchych traw, które tylko czekały na takie idiotki, jak Skylight, które zdecydują się powiększyć małe smoki do rozmiarów niewielkiej komórki... Nie ma co, tytuł debila tygodnia został oficjalnie przyznany Imogen, choć miały dopiero wtorek...
Spanikowała, nie ma co. Najważniejsze było dla niej uchronienie siebie i Clementine przed ogniem, a potem zamierzała martwić się o całą resztę. Na szczęście to udało się wykonać, więc Imogen mogła skupić się na tym, aby jakoś doprowadzić to wszystko do porządku. Kiedy druga Gryfonka poderwała się z ziemi i rzuciła finite, Imogen szybko ruszyła jej z pomocą. Zajęła się ugaszaniem palących się drzew, wierząc w to, że dziewczyna da sobie radę z kamiennymi smokami. Z jej własnej różdżki nieprzerwanym strumieniem lała się fontanna wody, dosięgając kolejnych gałęzi. Nim się Imogen obejrzała, pot zaczął się perlić na jej skroniach, ponieważ minęło sporo czasu od kiedy po raz ostatni musiała używać tak dużo zaklęć w tak krótkim przedziale czasu.
- Koniec zabawy ze smokami! - zawyrokowała, kiedy usłyszała słowa Clementine. Teraz, kiedy płomienie prawie dogasły, miała nawet ochotę parsknąć śmiechem, jednak powstrzymała się i ograniczyła do tego, aby mocniej skupić na rzucanym zaklęciu.
Na szczęście niedługo potem drzewa były ugaszone, choć wielki pióropusz dymu unoszący się znad nich, bardzo wyraźnie sugerował co się tutaj stało, każdemu kto tylko zechciał rzucić okiem w stronę zakazanego lasu.
- Ok, koniec lekcji na dziś, spadamy stąd zanim ktoś tutaj przyjdzie - rzuciła, po czym, nie czekając na reakcję Clementine, złapała ją za rękę i pociągnęła za sobą w stronę brzegu jeziora. Miała plan obejść tereny zielone bardzo szerokim łukiem i wejść do zamku z kompletnie innej strony, niż tej, której było najbliżej. Byle tylko nikt nie połączył ich z mikro pożarem, który udało im się wywołać.

Zt x2

+
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Polana pegazów - Page 12 QzgSDG8








Polana pegazów - Page 12 Empty


PisaniePolana pegazów - Page 12 Empty Re: Polana pegazów  Polana pegazów - Page 12 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Polana pegazów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 12Strona 12 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Polana pegazów - Page 12 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
zakazany las
-