Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sala Teatralna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 26 z 38 Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27 ... 32 ... 38  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Specjalny




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyNie Paź 17 2010, 20:16;

First topic message reminder :


Sala Teatralna


Opustoszałe, zakurzone, nie używane od lat pomieszczenie. Początkowo, miało to być miejsce organizowania różnorodnych przyjęć i okazji, a także wspaniałe miejsce ćwiczeń dla kółka teatralnego. Jednakże przez brak zarówno prowadzącego, jak i chętnych sala ta pozostała nieużywana. Na ziemi można znaleźć pare pergaminów, zawierających zgubione notatki studentów, czy też początkowe rysopisy scenariuszy jeszcze sprzed wielu lat. Dzisiaj, uczniowie przybywają tu najczęściej tylko po to, by odpocząć od hałaśliwych rówieśników i zaznać nieco ciszy i spokoju.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyNie Gru 17 2017, 14:34;

Nie chciałam zaglądać @Vivien O. I. Dear przez ramię. Widząc osobę która kreśli w notatniku mimochodem zapytałam czy coś rysuje. Wiedziałam po prostu po sobie, zawsze kiedy mi się nudziło brałam byle co na czym mogłam oddać się swojej wyobraźni i rysowałam jakieś nic nie znaczące obrazki. Taki nawyk, nic nadzwyczajnego. Nie przypuszczałam, że Vivien komponowała. Dopiero kiedy o tym wspomniała przypomniałam sobie, że faktycznie obiło mi się co nieco o uszy.
- Naprawdę? Merlinie, ja nigdy nie miałam talentu do muzyki... - odparłam.
Taka była prawda. Próbowałam kiedyś nauczyć się grania na zwykłej gitarze akustycznej. Niby nic trudnego, a moja głowa nie potrafiła pojąć jak to w ogóle było możliwe. Nuty były dla mnie "czarną magią", więc chciałam chociaż te głupie akordy, ale chyba po prostu nie było mi to dane.
- Tak mówią. - powiedziałam z uśmiechem.
Nie lubiłam się przechwalać. Robiłam to co kocham, ale zawsze bardzo krytycznie patrzyłam na swoje prace. Tak krytycznie, że nawet byłabym w stanie połowę z nich zniszczyć nie zbaczając na opinie innych. Nie wiedziałam dlaczego tak się działo. Dopiero kiedy włożyłam w jeden obraz mnóstwo pracy, godzinne ślęczenie przed płótnem i przemyślałam koncepcję z milion razy - można było powiedzieć, że byłam zadowolona.
- Co komponujesz? - zapytałam.
Może i nie miałam pojęcia o muzyce, ale pomyślałam sobie, że może Vivien chciałaby się tym podzielić. Nawet z takim laikiem jakim byłam ja.

Przypominam, że nauczyciel jest w sali.
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyNie Gru 17 2017, 18:09;

Na zajęcia artystyczne chodziła raczej dlatego, że chciała. Jedyne, w czym była uzdolniona z tej dziedziny to rysowanie, w porywach do malowania, ale zdecydowanie wolała to pierwsze. I chociaż często coś sobie gryzmoliła w zeszyciku, który zawsze miała przy sobie, nie można było tego nazwać dziełem sztuki. Ba, młodsi od niej mogli się poszczycić większym talentem. Ona jednak nie uważała tego za powód, przez który ma przestać rysować. Tak to już jest, że jedni są lepsi w tym, a drudzy w czymś innym i zawsze znajdzie się osoba, która przewyższy cię swoimi umiejętnościami, ale nie warto z tego rezygnować. Tak przynajmniej uważała Is i tego się trzymała.
Weszła do sali, w której prócz nauczyciela była jedynie garstka uczniów. Zdziwiła się, bo chyba każdy wiedział, że lekcje z profesorem Foresterem należały do tych luźniejszych i właśnie przez to powinno być więcej zainteresowanych. Poza tym na zajęciach z działalności artystycznej raczej się człowiek nie przemęczy, a wręcz przeciwnie, były one w jakiś sposób odprężające. Przywitała profesora "dzień dobry" i skierowała się na miejsce na tyłach sali, po chwili siadając obok @Lotta Hudson.
- Cześć, co tam rysujesz? - zagadnęła z niepewnym uśmiechem. Nie miała pewności, czy dziewczyna nie odprawi jej z miejsca sądząc, że Gryfonka chce wypytać o jej ciążę. Tak, słyszała o tym. Każdy, kto czytał plotki z profilu Obserwatora o tym wiedział, ale ona nie należała do osób, które jeszcze by się pytały o takie rzeczy. Miała w sobie na tyle empatii żeby choć wyobrazić sobie, jak musi się czuć w zaistniałej sytuacji Lotta.
Powrót do góry Go down


Prince A. S. Shercliffe
Prince A. S. Shercliffe

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 64
  Liczba postów : 113
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15493-prince-arthur-s-shercliffe#416253
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15503-szambelan#416502
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15491-prince-arthur-s-shercliffe
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyNie Gru 17 2017, 19:13;

Początkowo nie planował przychodzenia na zajęcia z Działalności Artystycznej - był to przedmiot o tak obszernym zakresie, że zwyczajnie nie wiedział czego się spodziewać. Prince potrafił śpiewać i bardzo to lubił, a jego głównym hobby była przecież jazda figurowa, w co wliczały się ruchy czysto taneczne. Nie miał jednak zupełnie talentu do malowania, nie potrafił pisać pięknych poematów (chociaż spisywał wizje, czy to się liczyło?), nie grał na żadnym instrumencie i nie wyrzeźbiłby nawet najprostszego garnka. Obawiał się zatem, że trafi na lekcję, na której będą praktykować coś, w czym wyjdzie na strasznego amatora. Żałował, że Forester nie zorganizował im lekcji jazdy na łyżwach...
Ale no właśnie, Forester. Dla takiego nauczyciela warto było przyjść! Shercliffe z wielką przyjemnością potruchtał do Sali Teatralnej tylko z tego względu, że miał okazję odpocząć od Craine'a czy Fairwyna, którzy byli prawdziwymi zmorami Hogwartu. Ten krótki okres czasu, jaki miała zająć lekcja, widniał w grafiku Puchona bardziej jako przyjemność i relaks, a nie spięcie i zakuwanie. Wszedł do środka zachęcony dźwiękami muzyki z gramofonu, a następnie przywitał się uprzejmie z profesorem. Szybko znalazł sobie miejsce obok @Maili Lanceley, przysiadł i objął ją delikatnie jednym ramieniem. Nietykalność Prince'a nie obowiązywała w niektórych przypadkach - dla tej rudowłosej istotki potrafił swoje zasady nieco nagiąć.
- Jak myślisz, co będziemy robić? - Zagadnął cicho, z łagodnym uśmiechem tańczącym na ustach.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyNie Gru 17 2017, 19:56;

Fire zmagała się z hibiskusem przez praktycznie całe popołudnie. Próbowała postarać się bardziej, skoro to była praktycznie końcówka jej pracy, a niedługo roślinki miały trafić z powrotem do Corbijna. Radziła sobie... nieźle, bo hibiskus nie wyglądał, jakby miał zaraz umrzeć. Gryfonka spieszyła się na zajęcia z działalności artystycznej, więc zostawiła go na parapecie i zabrała torbę, razem ze zwierciadełkiem.
Miała nadzieję, że zahaczą o temat muzyki. Konkretnie skrzypiec, chociaż fortepian także ją interesował, a od biedy i flet. Poza tym nie za bardzo poczuwała się, jako artystka. Nie umiała rysować, nie rzeźbiła, nie śpiewała i nie pisała. A co do teatru to potrafiła grać tylko dlatego, że lubiła żyć w otoczce z kłamstw i fałszywych opowieści. Ale gdyby dostała jej się rola jakieś słodkiej, uroczej dziewczyny nie wiedziałaby, czy w ogóle by się do niej zmusiła.
Przyszła na salę teatralną z kanapką w ustach, bo nie zdążyła pójść na obiad. Ukryła ją za plecami, skinęła głową profesorowi, zdziwiła się na widok Bianci z jej kuzynką (ale im także rzuciła niewyraźne "cześć"), po czym przeszła do przodu i... Potknęła się o jakąś osobę. Konkretnie jakąś Krukonkę (@Clarissa R. Grigori). Kawałek pomidora prawie stanął jasnowłosej w gardle.
- Na schodach się nie siedzi, po to są te niesamowicie tajemnicze urządzenia tutaj - wskazała na rzędy siedzeń bardzo wymownie. Oczywiście, nawet nie pomyślała o tym, że przeprosić, bo praktycznie weszła kolanem w plecy dziewczyny. - zwane krzesłami.
Pokręciła krótko głową i kontynuowała drogę na koniec sali, gdzie zajęła miejsce z którego było ją najsłabiej widać. Oprócz niej w klasie była jeszcze para obejmujących się Puchonów, a przynajmniej tak się wydawało z tej odległości, i przyszła pani mama wraz z irytującą Smith. Fire kończyła w spokoju jedzenie.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyNie Gru 17 2017, 20:15;

Mefistofeles powinien zacząć sprawdzać tablicę ogłoszeń, bo niestety przez swoją nieuwagę całkiem solidnie cierpiał. Na przykład teraz kręcił się po Hogwarcie bez większego celu, usiłując znaleźć sobie jakieś zajęcie. Zamierzał w sumie wpaść na wykład z zaklęć, ale jakimś cudem kompletnie pomylił sale i wylądował na złym piętrze. Naprawdę nie miał pojęcia czy to z jego orientacją w terenie jest tak źle, czy przypadkiem schody sobie z niego boleśnie nie zażartowały. Tak czy inaczej w zamyśleniu zawędrował aż pod Salę Teatralną, z której dobiegały przyjemne dla ucha dźwięki muzyki. Nox przygryzł nieco befsztykowego lizaka, zastanawiając się, czy pożałuje zajrzenia do środka. Oczywiście nie spodziewał się, że wpadnie na lekcję - myślał, że ktoś tu sobie wywija radośnie i da mu powód do przywołania na twarz szyderczego uśmiechu. Zamiast tego wylądował przed Foresterem i niewielką grupką fanatyków Działalności Artystycznej (a przynajmniej takie pojawiło się w jego głowie założenie). Mefisto nie miał ochoty przyznać, że po prostu zabłądził i wcale nie planował tutaj przyjść. Poprawił wystający spod rękawa szaty bandaż, rozciągnięty jeszcze przez całe ręce i klatkę piersiową, a następnie dumnie przeszedł przez salę, wymijając wszystkich z beznamiętną miną. Forestera zaszczycił spojrzeniem i cóż, to było tyle.
- Co się tak chowasz, Dear? - Spytał cicho, podchodząc do rudowłosej i unosząc minimalnie kącik ust. Ona zajadała się kanapką, on kończył lizaka. Ponad wszystko nie wyglądali na jakichś wielkich fanów wszystkiego co artystyczne, Mefisto zatem przysiadł obok i zarzucił nogi na krzesło stojące przed nim, przyjmując w pełni lekceważącą postawę. - Jeśli będziemy śpiewać kolędy, to stąd wyjdę - dodał mrukliwie, tak aby tylko Blaithin miała szansę go usłyszeć. I co z tego, że miał ładny głos i zwykle nie fałszował? Nie i tyle.
Co on tu robił...
Powrót do góry Go down


Maili Lanceley
Maili Lanceley

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 201
  Liczba postów : 236
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15401-maili-o-l-lanceley
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15407-listy-do-m
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15402-maili-o-l-lanceley
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyNie Gru 17 2017, 21:43;

Ludzie mogli mówić co chcieli o sztuce i całej działalności artystycznej, ale dla Maili było to całe życie. Siedziała w świecie artystów od zawsze. Nie zdziwiłoby jej gdyby okazało się, że spotkała więcej znanych artystów w swoim domu niż niejedna osoba, która dożyła już sędziwego wieku w całym swoim życiu. Nie narzekała, że tak było, szczególnie z tego względu, że uwielbiała to co robi i nie potrafiła sobie nawet wyobrazić innego stanu rzeczy.
Kiedy ktoś usiadł obok niej podniosła głowę i okazało się, że to wcale nie był "ktoś" tylko @Prince A. S. Shercliffe. Od razu się do niego uśmiechnęła. Położyła głowę na jego ramieniu tak jak robiła to już setki razy. Cieszyła się, że nie była osobą, przy której Prince zachowywał ten typowy dla siebie dystans. Wiedziała dlaczego tak było i prawdę mówiąc zupełnie mu się nie dziwiła, że ustawił swojego rodzaju granice i mur wokół siebie. Na jego miejscu prawdopodobnie zrobiłaby podobnie.
- Cześć Książę. - powiedziała i odparła na jego pytanie. - Nie mam pojęcia, mam nadzieję, że nic plastycznego.
Zerknęła w stronę drzwi wejściowych w momencie, w którym pojawił się w nich @Mefistofeles E. A. Nox. Zawiesiła na nim na chwilę wzrok, ale po kilku sekundach stwierdziła, że lepiej jeśli nie będzie na niego patrzeć. Od czasu jej ataku nie miała okazji się z nim spotkać. Musiała przyznać, że czuła się nieco nieswojo. Nienawidziła ataków i była zła, że musiał ją spotkać na lekcji. Z drugiej jednak strony była tak cholernie wdzięczna Mefistofelesowi, że nie wiedziała nawet jak mogłaby mu dziękować. Miała wrażenie, że zawdzięczała mu życie. Nie chciała nawet myśleć co by się stało, gdyby jej nie pomógł. Maili nie powiedziała o tym Prince'owi. Nie chciała go martwić, że miała kolejny atak.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyPon Gru 18 2017, 00:11;

Rozumiał, że zajęcia artystyczne nie były priorytetem w codziennym planie zajęć, ale Ezra naprawdę wyczekiwał na moment, gdy profesor Forester wezwie ich do jakiegoś interesującego miejsca. Jako stały bywalec wiedział, że najczęściej organizowane były warsztaty angażujące umiejętności manualne i pomimo swojego uwielbienia dla każdej działalności artystycznej, wypadał na nich kiepsko. Łatwo więc sobie wyobrazić, jak bardzo rozświetliły się oczy Ezry, kiedy na tablicy ogłoszeń pojawiła się informacja o zajęciach w sali teatralnej. Teatralnej!
Najwięcej pecha w tym wszystkim miał @Leonardo O. Vin-Eurico, który stał się ofiarą entuzjazmu Ezry. Krukon nie zamierzał przyjmować żadnej odmowy, zwyczajnie prowadząc swojego chłopaka do odpowiedniego pomieszczenia i po drodze rzucając pomysłami odnośnie formy teatralnej, wokół której wszystko miało się kręcić. Mogli rozmawiać o pantomimie, o teatrze muzycznym, o elementach tanecznych, o dramatach, komediach... Zresztą, niekoniecznie w ogóle musieli coś przedstawiać. Przed przygotowywaniem jakiejkolwiek teatralnej etiudy na rozgrzewkę przydałyby im się przecież jakieś proste, improwizacyjne ćwiczenia, którym każdy podołałby w lepszym lub gorszym stopniu. Ezra poniekąd na to liczył - teatr mógł być jego największą pasją, ale niestety jego warsztat był wciąż naprawdę bardzo skromny.
Nie puścił ręki Vin-Eurico nawet, kiedy byli już w sali, tym samym dając niewerbalny sygnał profesorowi, że cokolwiek mieli tym razem w planach, to właśnie była jego para. Następnie rozejrzał się po sali, kiwając głową do każdej znanej osoby, a dodatkowo obdarzając ich wszystkich entuzjastycznymi uśmiechami (nawet taką Fire...) Zaciągnął Leo aż do trzeciego rzędu, co samo w sobie świadczyło o ogromnym zamiłowaniu Ezry do przedmiotu, ponieważ nawet na onms Clarke stawał gdzieś na uboczu. Jego noga niecierpliwie podrygiwała, jakby nie mógł się doczekać, aż każdy z nich otrzyma swój własny kawałek scenicznej podłogi. Czy mógł marzyć o czymś więcej?
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyPon Gru 18 2017, 00:38;

Ezra Thomas Clarke był nieznośny.
Dobrze było mieć ulubione przedmioty w szkole. Leo potrzebował takich lekcji, na które poświęcał więcej uwagi, a także takich, na których odsypiał późną zmianę w pracy. Nigdy nie odpuszczał ONMS, choćby miał spóźnić się i narazić na gniew profesora Swanna; pamiętał o każdej transmutacji (z Bergmannem, oczywiście. Kogo obchodzi Craine?) i chętnie chodził na zielarstwo (Merlinie, jak on uwielbiał Vicario!). Rozumiał zatem doskonale, że ktoś mógł mieć bzika na punkcie jakichś zajęć... ale, słodka Morgano, Ezrze włączał się tryb piłeczki pingpongowej, co potrafiło doprowadzić do szału. Nie tylko nie dał Leo czasu na podanie informacji, że kompletnie go Działalność Artystyczna w Sali Teatralnej nie interesuje, ale po prostu zaczął go tam ciągnąć. Prawda była taka, że Gryfon lubił fotografię i na tym się jego zamiłowanie do sztuki kończyło. Zamiłowanie do pstrykania fotek rozbudziło się w nim podczas licznych podróży, a potem dostał parę komplementów i niejednokrotnie wylądował po drugiej stronie obiektywu. Mógł zatem fotografować i mógł pozować, poważnie, z wielką chęcią!
Ale malowanie? Śpiewanie? Teatr? To nie była jego bajka. Mógł oglądać z wielką przyjemnością i mógł słuchać swojego chłopaka trajkoczącego nieustannie o jakimś musicalu, ale sam z siebie niewiele czasu na to poświęcał. Nie uśmiechało mu się robienie z siebie idioty ani przed znajomymi, ani przed Foresterem. Ani, o zgrozo, przed Ezrą.
Oczywiście, był najkochańszą osobą na świecie, słuchał Krukona i potakiwał lub protestował grzecznie, uczestnicząc w jego koślawym monologu jak tylko mógł. Dreptał nawet nie za nim, a obok, trzymając go za rękę i klnąc w myślach na wszelkie możliwe sposoby. Prawdę mówiąc powinien już teraz dostać nagrodę za swoje umiejętności aktorskie, bo wszystkie włożył w to, aby nie pokazać Ezrze, jak bardzo nie chce iść na te zajęcia. Biorąc pod uwagę to, jak bardzo mu na tym zależało i jak bardzo Clarke był rozproszony - musiało się udać. W takich sytuacjach wyjątkowo tęsknił za meksykańską ekspresyjnością, którą zwyczaje Hogwartu usiłowały w nim zdusić. Poważnie, jakby zaczął się drzeć w Tecquali, to nie groziłyby mu żadne ujemne punkty. Prawdopodobnie nawet nie przebiłby się przez innych pokrzykujących uczniów.
Weszli do sali i Leo oficjalnie stracił możliwość ucieczki, gdy został wciągnięty do trzeciego rzędu. Na chwilę stracił uśmiech na rzecz bardzo cierpiętniczej miny, którą skierował do @Blaithin ''Fire'' A. Dear - co ona tu robiła, tak swoją drogą? Nie spytał, nie chcąc się za bardzo rzucać w oczy Foresterowi (do którego mruknął oczywiście uprzejme i pseudoentuzjastyczne "dzień dobry"). Poważnie liczył na to, że jednak wyciągną sztalugi, a on znowu będzie mógł pobawić się w modela. Cokolwiek, serio... Vin-Eurico zatrzymał spojrzenie na swoim towarzyszu, zauważając niecierpliwe podrygiwanie jego nogi, co niezbyt mu do chłopaka pasowało. Chwilę przyglądał mu się z odrobiną konsternacji, pozwalając aby jego wymuszony uśmiech zyskał nieco więcej szczerości. Cholera, on się naprawdę cieszył i chyba poważnie, poważnie mu na tym zależało. W końcu raczej rzadko tak jawnie okazywał silniejsze emocje, chociażby ekscytację; nie skakał tak na widok pegazów i jego oczy nie błyszczały tak podczas pojedynków. Nigdzie nie był tak pozytywnie spięty i gotów do akcji, jak tu i teraz.
Leonardo Ovidio Vin-Eurico kochał go całym sercem.

Kiedy wena uderzy za mocno po północy. Sugeruję nie czytać, dużo rozważań Leo i no, wiecie, miełość :/
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyPon Gru 18 2017, 12:17;

Bridget miała tego dnia niesamowicie dobry humor i było to doskonale widoczne. Z szerokim uśmiechem przemierzała korytarze zamku, a jej celem była dziś sala teatralna, w które miały odbywać się zajęcia artystyczne. Nigdy nie była szczególnie uzdolniona plastycznie czy muzycznie, niemniej jednak sporo przyjemności sprawiało jej okazjonalne "zmuszanie się" do kreatywnego myślenia i tworzenia. W swojej szkolnej historii miała okazję rzeźbić w lodzie, malować farbami @Leonardo O. Vin-Eurico, a także swojego czasu pozowała jednej koleżance do zdjęć - jej dorobek artystyczny nie był imponujący, ale warto wspomnieć, że za każdym razem się starała i efekty były znakomite!
Przekroczyła próg sali teatralnej i powiodła wzrokiem po zgromadzonych w środku uczniach. Przywitała się głośnym i radosnym "dzień dobry" z profesorem, po czym usiadła nieopodal najpopularniejszej pary tego zamku - tak, Leonardo i @Ezra T. Clarke. Do tej pory udało jej się (nie?)znacznie poprawić relacje z Gryfonem, co było całkiem satysfakcjonujące, jednak z Krukonem nie miała zbyt wiele przyjemności. Możliwe, że jej znów unikał, a może po prostu mijali się naturalną koleją rzeczy? Obdarzyła ich ciepłym uśmiechem.
- Cześć, co słychać? - zagaiła.
Powrót do góry Go down


Howard Forester
Howard Forester

Nauczyciel
Wiek : 78
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 362
  Liczba postów : 747
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3545-howard-forester
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Specjalny




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyPon Gru 18 2017, 12:39;

Howard Forester wszedł do sali teatralnej w wyśmienitym humorze. Zresztą Howard rzadko kiedy miał zły humor. Zakłócenia magii mogły jednak trochę podburzyć zapał uczniów, więc nauczyciel doszedł do wniosku, że nieco zabawy im się przyda. Zawsze wychodził z założenia, że najlepsza nauka była właśnie przez zabawę, a przynajmniej przez coś przyjemnego. Nie widział sensu z katowaniu uczniów kartkówkami i sztywnymi zasadami. Dlatego właśnie z taką ochotą organizował zajęcia, które wymagały co prawda nieco inicjatywy ze strony uczniów, ale przecież dawało to podwójną satysfakcję i jemu i innym.
Ustawił gramofon na brzegu sceny i włączył najnowsze kawałki Ain Eingarp. Przy dobrej muzyce wszystko stawało się lepsze!
Chodził pomiędzy krzesłami widowni w rytm lecącej aktualnie melodii i czekał, aż wybije odpowiednia godzina i uczniowie się zejdą, odpowiadając "dzień dobry" tym którzy już się pojawili. W głowie układał swoją lekcję. Co prawda zupełnie na ostatnią chwilę, ale przecież zawsze miał pełno pomysłów. Lekcja, która formowała się w jego głowie była bardzo luźna. Howard czuł całym sobą świąteczny nastrój. Wiedział więc od samego początku, że klimat lekcji będzie w istocie świąteczny.
W mgnieniu oka powstał cały zarys lekcji. Uradowany wszedł na scenę i zaklaskał w dłonie, żeby zwrócić na siebie uwagę uczniów zebranych w sali.
- Witam wszystkich na dzisiejszej lekcji! Zanim zacznę pozwólcie, że opowiem wam pewien kawał, który właśnie mi się przypomniał. A więc, wiecie co robią magomedycy w kuchni? – tu zrobił chwilę przerwy. – Leczo! – powiedział i roześmiał się całą piersią z własnego żartu.
Nawet jeżeli ktoś od razu stwierdził, że to najgorszy żart jaki w życiu usłyszał, nie mógł się chociażby nie uśmiechnąć, gdy do jego uszu doszedł gromki śmiech Forestera.
Kiedy nauczyciel się uspokoił, a trwało to kilka minut, kontynuował swoją przemowę.
- Dzisiejsza lekcja będzie wymagała od was trochę kreatywności i wykazania się przed publicznością, ale nie wątpię, że poradzicie sobie znakomicie. Zapewne improwizacja sceniczna niektórym nie jest obca, ale tym, którzy spotykają się z nią po raz pierwszy nieco to przybliżę. Plan jest prosty. Dobiorę was w pary, którymi będziecie wchodzili po kolei na scenę. Każda para ma za zadanie wspólnie opowiedzieć historię pod tytułem „Merlin, świąt nie będzie”. Im ciekawsza historia tym lepiej. Puśćcie wodze wyobraźni! – powiedział i zaraz potem rozdzielił uczniów w pary mniej więcej tak jak ze sobą siedzieli.


Pary:
Kostki:
Robicie dokładnie to o czym powiedział Howard – czyli w parach opowiadacie historię na temat „Merlin, świąt nie będzie”. Nie robicie tego w parach po kolei, bo wszyscy dostalibyśmy na głowę, ale żeby zaliczyć ten etap musicie napisać co najmniej 8 linijek opowieści łącznie w parze (może być więcej). Możecie to zrobić w jednym poście, możecie w kilku, dogadajcie się między sobą, od siebie dodam, że w kilku będzie więcej zabawy, ale rozumiem, że zajmie to więcej czasu, więc chill. W każdym razie kostką rzucacie na początku i  ona odnosi się do wszystkich postów niezależnie ile ich będzie.
Jeśli będę miała czas i chęci to powcinam się trochę, ale nie obiecuję, że do wszystkich, więc „cennych uwag”, które są w kostkach nie bierzcie tak zupełnie serio. Wystarczy, że wspomnicie o tym w poście.
W razie czego piszcie do @Maili Lanceley, albo na moje gg (60542356).
Jeśli ktoś chciałby jeszcze dołączyć to śmiało, ale wymyślę jakieś super krótkie zadanko dla tych osób.
Koniec tego etapu 26.12.17 godz. 20:00!
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyWto Gru 19 2017, 17:38;

Nie można było poddać do wątpliwości, że Leonardo Ovidio Vin-Eurico był najwspanialszym chłopakiem pod słońcem. Już niejednokrotnie Ezra ciągał Gryfona na zajęcia, które go kompletnie nie fascynowały - to przecież z powodu nadgorliwości Ezry znaleźli się na niezrozumiałej lekcji astronomii, dla niego Leo przedłożył kompletny niewypał w postaci wróżbiarstwa nad własne plany. Teraz z kolei, Clarke samodzielnie podejmując decyzje i nie pytając nikogo o opinię, zmuszał go do pojawienia się w sali teatralnej. Ezra nie wychodził z założenia, że Leonardo musiał lubić konkretnie to co on, lecz wierzył, że zwyczajnie chciał poznać Ezrę od strony jego największej pasji. W końcu Vin-Eurico nie miał wczesniej okazji do podziwiania go na scenie. Paradoksalnie, w miejscu ociekającym sztucznością i nakładaniem na siebie cudzych twarzy, Ezra czuł, że jego własne, codzienne maski zaczynają blednąć. Może zatem kompletna ignorancja nastroju Leonardo w tym momencie była czynnikiem sprzyjającym? W innym wypadku, wiele mógłby stracić!
Pierwsza niespodzianka pojawiła się jeszcze przed rozpoczęciem zajęć. Ezra odwrócił twarz ku @Bridget Hudson, odpowiadając jej uśmiechem. Musiałby być idiotą, żeby nie zauważyć zmiany w jej nastawieniu, choć w żaden sposób nie przyłożył do niej ręki. Sam nie szukał specjalnego kontaktu z Puchonką; takie okazjonalne powitanie rzucone na korytarzu z uśmiechem było wszystkim, co teraz mieli i Ezrze jak najbardziej to odpowiadało. Nie znaczyło to jednak, że jej unikał. Chyba już z tego wydoroślał lub zwyczajnie był tym zmęczony...
- O Bridget, cześć. U mnie... u nas wszystko gra. Chociaż przez te święta zupełnie już nie mam ani głowy, ani energii do szkoły - zaśmiał się lekko i niezobowiązująco. Skoro dziewczyna podchodziła z pozytywnym nastawieniem, należało to pociągnąć dalej. - A jak tam, u ciebie? Masz już jakieś plany? - zainteresował się.
Zbyt długo nie mieli czasu rozmawiać, bo profesor wszedł na scenę, zwracając na siebie uwagę zebranych. Natychmiastowe wyciszenie się Ezry nie było spowodowane niechęcią rozmowy, ale no, to były artystyczne. Bridget prawdopodobnie zdawała sobie sprawę z tego, jak wielką miłością Ezra darzył te lekcje. Poza tym, profesor Forester był tak niesamowitą osobą, że po prostu głupio byłoby go ignorować.
Zaśmiał się krótko na żart mężczyzny, choć od samych słów zabawniejszy był śmiech nauczyciela. Ezra przewrócił oczami w stronę Leo, ale na jego ustach wciąż błąkał się uśmieszek, kiedy czekali aż Forester będzie w stanie złapać w płuca powietrze.
Improwizacja była jedną z najgorszych form teatralnych, szczególnie dla amatorów, bo w jednym momencie wszyscy dostawali jakiegoś małpiego rozumu. Wymyślanie czegoś pod presją chwili, a w dodatku pod ostrzałem oceniających spojrzeń nie było zbyt przyjemnym doświadczeniem. Przez kilkanaście długich sekund w sali panowała cisza, bo najwyraźniej żadna para nie chciała być tą pierwszą.
- Idziemy - szepnął do Leonardo, żeby chłopak czuł się ostrzeżony zanim został wyciągnięty z rzędu. Ezra puścił go przed sobą, nie ufając mu, czy rzeczywiście zdecyduje się wejść na scenę. nie żeby wątpił w jego odwagę, ale nawet serce Ezry biło o wiele szybciej niż normalnie. To nie była tylko ekscytacja, to był również strach. Jego kolana mimowolnie lekko się uginały, a rozum podpowiadał, że cholera, w co on się pakował?
Na scenę wchodził powoli, dając sobie chwilę na jakieś zastanowienie. Najciężej było zacząć i to tak, żeby partner podłapał myśl we właściwym kierunku...
- Skończone! Wszystkie prezenty mamy już ładnie spakowane. W ogóle chyba zamierza wpaść więcej osób niż podejrzewaliśmy, wiec może powinniśmy spróbować zrobić więcej miejsca. A w ogóle jak uważasz, wolisz iść w zieleń czy czerwień z ozdobami? Nie chciałbym, żeby wyszło kiczowato... - zawiesił się na moment, przestając trajkotać i zaplatając ręce na klatce piersiowej z groźną miną. - Przepraszam, ale czy ty choćby drgnąłeś odkąd poprosiłem cię o pomoc? - Uniósł wyraziście brwi, tym samym dając Leonardo znak, że teraz scena należała do niego.

Kostki: 4,4,4,2,5
Kuferek: 20
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyWto Gru 19 2017, 18:11;

Gdyby nie zależało mu na tym, aby sprawić trochę przyjemności swojemu partnerowi i przy okazji czegoś więcej się o nim dowiedzieć, to siłą by Leo do tej sali nie wciągnięto. Nazywała się "teatralna", tak więc od razu było wiadomo, że chłopak się tutaj nie odnajdzie. Oczywiście, pozostawało mieć nadzieję, że Forester chce im jedynie zaprezentować jakiś monolog, albo zaprosić do teatru na niesamowitą sztukę... Gryfon postanowił się nie denerwować na zapas, jak zresztą zawsze - czekał zatem grzecznie, gładząc leciutko kciukiem wierzch dłoni Ezry, jak gdyby chciał tym uspokoić jego rozentuzjazmowaną postawę. Podniósł spojrzenie dopiero w momencie, w którym ktoś ich (obu?) zagadnął. I choć w pierwszym odruchu po prostu spiął się na widok @Bridget Hudson, zaraz sam siebie w myślach opieprzył i odpowiedział szerokim, szczerym uśmiechem, zakrywającym tamtą sekundę zagubienia.
- Muzykę, słychać muzykę - odparł niewinnie, mrugając do niej wesoło. Dalej się już nie miał okazji wtrącić, bo to Krukon zwinnie poprowadził konwersację, a ją i tak ostatecznie zakończył profesor Forester wkraczający na scenę. Wszelkie złe przeczucia Vin-Eurico odeszły w zapomnienie, bowiem nauczyciel doskonale wiedział jak rozluźnić atmosferę w sali. Warto dodać, że Leo śmiał się niewiele ciszej i niewiele krócej niż sam komik. Potem błyskawicznie spoważniał i ucichł, z każdym kolejnym słowem mężczyzny uświadamiając sobie, w jak tragicznie złe miejsce trafił. Improwizacje? W parach? Teraz? Gryfon świetnie radził sobie we wszelkich luźnych przemówieniach i chętnie robił z siebie idiotę przed znajomymi (no dobra, czasem niechętnie, ale to wina nieszczęśliwych wypadków losowych), ale nigdy nie było to aż tak... na poważnie. Nie uważał się za osobę szczególnie kreatywną, a w dodatku taki występ wymagał czegoś więcej poza charyzmą - no chociażby dobrej dykcji, której obcokrajowiec zwyczajnie nie posiadał. Przytłoczony zastanawianiem się jak w ogóle Forester wpadł na coś takiego, nie zdążył się zestresować. Wszystko zmienił moment, w którym Ezra zabrał głos.
IDZIEMY?!
Fakt faktem, Leo fenomenalnie coś udawał. Nie okazywał strachu i często ukrywał (próbował?) swoje negatywne emocje, byle tylko nie zasmucić innych. Nie równało się to nawet w najmniejszej mierze występom na scenie. Wstał energicznie, jednak każdy następny krok aż do samego celu stawiał coraz bardziej niechętnie, z większym ociąganiem. Och, Clarke za to oberwie, to z pewnością. Gryfon kompletnie nie rozumiał czemu jego chłopakowi aż tak zależało, aby wyszli jako pierwsi - może liczył na to, że Forester łagodniej ich potraktuje? Z tym, że ten profesor był tak miły i kochany, że jego obecność chyba nikogo nie stresowała. Jeszcze lepszym pytaniem było za to, dlaczego Ezra nie wybrał sobie partnera bardziej... no... bardziej. Lepszego. Z większymi umiejętnościami aktorskimi. Nikt w tej sali mu nie podpasował, poważnie? Musiał wyciągać swojego biednego chłopaka?
Na szczęście w jego głowie pojawił się jakiś pomysł, albo po prostu zwykła iskierka - jakoś musiał zacząć, nie? Usiadł zatem z wyraźnym rozleniwieniem, nie zaszczycając już Krukona spojrzeniem i koncentrując się na tym, że, no cóż, gra. Nawet nie zamierzał próbować pomagać Ezrze, w pełni zrzucając na niego wypowiedzenie pierwszych słów, magicznie mających rozpocząć improwizację. Dopiero teraz docierało do niego jak bardzo stawali się od siebie uzależnieni i jak trudne zadanie postawił przed tą ekipą amatorów nauczyciel. Nie musieli po prostu odbębnić czegoś na scenie - każda sekunda spędzona tutaj oznaczała obserwowanie swojego partnera, a jednoczesne tworzenie czegoś nowego i podsuwanie mu wskazówek. Jakim cudem ludzie byli w stanie tak zdać się na intuicję i po prostu popłynąć, ufając drugiej osobie?
Przeciągnął się leniwie, spoglądając na Ezrę, ale wyraźnie nie przykładając zbyt wielkiej wagi do jego słów. Mruknął raz potakująco, a raz z dezaprobatą, z kolei na pytanie o kolory po prostu wywrócił oczami, wzdychając tak, jakby Clarke znacząco przeginał z tymi świątecznymi rozważaniami.
- Oczywiście, że drgnąłem - swoją drogą, ciastek już nie ma. Następnym razem sugeruję dodać trochę mniej cynamonu... - niczym na potwierdzenie swoich słów cmoknął cicho, strącając z koszuli nieistniejące okruszki. - Skończyłeś ględzić? Nie zrozum mnie źle, ale nikogo nie obchodzi jakie kolory sobie wybierzesz... Chociaż wiesz co? Może masz rację. Najlepiej byłoby - ziewnął i, na Merlina, to nawet całkiem banalnie dało się wymusić - się z tym przespać!
W gruncie rzeczy tak koncentrując się na własnych zachowaniach i słowach, łatwo było zapomnieć o ludziach siedzących pod sceną. Może nie byli aż tak bardzo skazani na porażkę? Leośkowi wyjątkowo udawało się mówić wyraźnie (i powinien dostać medal za same starania, dobra? Słyszał ktoś kiedyś Meksykanina mówiącego wyraźnie? No właśnie), a o jego wrodzoną ekspresję nikt nie mógł się czepiać. Właściwie, jedynym zmartwieniem na chwilę obecną mogło być zgranie z partnerem i jakieś pociągnięcie pomysłu, lub po prostu prawidłowe reagowanie.

2 z przerzutem na 6
W kuferku 5 8D i oczywiście rozbijamy to sobie na więcej postów, ciąg dalszy nastąpi!
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyCzw Gru 21 2017, 09:04;

Entuzjazm Ezry ciężko było przygasić głównie ze względu na to, że Krukon sam niespecjalnie chciał. Czy Leonardo większość czasu nie był niezadowolony z tej filtracji emocji, którą w codziennym życiu preferował Clarke? Bo w tym kontekście zabawne było, że teraz starał się go uspokoić - aż tak prosta radość nie pasowała do jego postawy?
Zaśmiał się szczerze na odpowiedź Leo, bo cóż, miał rację. Muzyka wypełniała przyjemnymi tonami całe pomieszczenie, tak że nie dało jej się pominąć. To wszystko wyglądało niemal idyllicznie w jego głowie; trwała lekcja, którą kochał, osoba, którą kochał, siedziała obok niego, a osoba, którą kiedyś kochał, nie rzucała się na niego z jadem i pięściami. I to wszystko działo się w jednym momencie i w jednym miejscu!
Fakt faktem, może powinien był skonsultować swoją decyzję z Leonardo, ponieważ ludzie różnie reagowali na stres. Nie zależało mu na tym, aby byli pierwsi, lecz skłoniła go do tego tężejąca atmosfera w sali. Poza tym, było to o tyle łatwiejsze, że pomysły miały należeć tylko do nich - w takich sytuacjach ludzie automatycznie zaczynali się wzorować na tym, co już poznali, być może nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Oni z góry tego problemu się pozbyli, a nawet jeśli Leonardo kompletnie miało nie iść, Ezra w razie czego zamierzał większość przejąć na siebie. Po prostu bez stresu. Chodziło o to, by być tam z Vin-Eurico. Pewnie, że mógł poprosić o partnerowanie kogoś bardziej obytego, lecz Ezra nie czuł parcia na to, by otrzymać tytuł najlepszej pary. Wiedział, że z Leonardo zgrywa się najlepiej i jeśli komuś miał zawierzyć na scenie, to właśnie jemu. (Poza tym, Leo wolał występować z kimś innym?)
W przeciwieństwie do Gryfona, Ezra ani na chwilę nie spuszczał wzroku z jego sylwetki, przyjmując to rozleniwienie, które chłopak zdecydował się zaprezentować i na jego podstawie budując swoją wypowiedź. Improwizacja polegała przede wszystkim na docenianiu każdego małego elementu, choćby był najgłupszą rzeczą, o której się słyszało.
Rozpiął dwa górne guziki koszuli i poluzował krawat, pokazując w ten sposób, że miejsce, w którym się znajdowali pozwala mu na swobodę. Początkowa ciepła łagodność zniknęła pod wpływem słów jego partnera. Ściągnął niebezpiecznie brwi, zaczynając wolnym krokiem zmierzać w stronę Vin-Eurico.
- Następnym razem zamiast cynamonu dodam trutkę na szkodniki - odparł z irytacją i wziął teatralne dwa oddechu, jakby próbował nad sobą zapanować i wcale w myślach nie wyliczał przezwisk, którymi mógłby obrzucić chłopaka. Gdyby chociaż udawał skruchę... Ezra ściągnął krawat z szyi i wyrazistym ruchem trzepnął nim Leo w ramię. Nie było to na pewno bolesne, ale mogło zaskoczyć. Gest ten miał odwrócić uwagę od tego mikroskopijnego drgnięcia ust na tekst o spaniu. Aż korciło go, by pociągnąć to w innym kierunku... - Nie, nie, kolego. Przespać się będziemy mogli, jak wszystko na święta będzie gotowe, dotarło?
Nie zastanawiał się nad tym, czy szło im tak dobrze, jak sam to odczuwał. A nawet jeśli nie, przynajmniej miał wrażenie, że oni dobrze się bawili. Serce Ezry już całkowicie unormowało swoje bicie, pozostawiając w Krukonie jedynie przyjemne napięcie i ciekawość, co jeszcze mogło przyjść do głowy Leonardo.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyCzw Gru 21 2017, 12:35;

Takie wprowadzanie w nowy świat powinno zostać uzależnione od czasu - Leo nagle został wrzucony na głęboką wodę, widząc Ezrę podekscytowanego i w swoim żywiole. Początkowo wybitnie irytujące zachowanie chłopaka teraz widział jako fascynujące i urocze, tak więc chyba całkiem nieźle im to wyszło. W gruncie rzeczy szybko zorientował się, że sam też jest zaskakująco szczęśliwy. Znalazłby parę otoczeń bardziej w jego stylu i pewnie jednak zastąpiłby Bridget kimś dla niego bliższym, ale naprawdę nie narzekał.
I jakimś cudem udało mu się tego nie robić również w momencie, w którym Ezra wymyślił wyjście na scenę. Dobrze, że miał całkiem logiczne powody ku temu - w gruncie rzeczy Leo nie miał z tym chyba problemu. Nie chodziło o to, że miał jakąś potworną tremę i bał się wyjść przed publikę. Dla samej zasady swojego bycia amatorem wolał nie iść jako pierwszy... ale oczywiście, trzeba było stanąć na wysokości zadania - lub, w przypadku Leo, usiąść.
W momencie, w którym Ezra trzepnął go krawatem, na chwilę zapomniał o samym w sobie występie, choć udało mu się rozbawione oburzenie przemienić w bardziej prawdziwe, przepełnione szczerym niezadowoleniem. Parsknął jak rozjuszone zwierzę. Wydawało mu się, czy normalnie taka propozycja przespania się zakończyłaby kłótnię? Okazało się jednak, że Clarke doskonale wiedział jak nieco ożywić swojego partnera.
Kolego?
Wstał zgrabnie i energicznie, choć jednocześnie było trochę stosownego ociągania w jego ruchach. Teraz to on wyglądał na prawdziwie niezadowolonego, z wyraźnie zaciśniętą szczęką i zirytowanym spojrzeniem. Patrzył na Krukona z góry, napinając mięśnie jak zwierzę szykujące się do ataku.
- Ty chyba dalej nie rozumiesz... nikogo nie obchodzi twoja impreza, wszyscy mają w głębokim poważaniu święta i tracisz czas. Gorzej - próbujesz nakłonić mnie eo tego, żebym ja też go marnował. - Głos miał donośny, jak zresztą zawsze - to raczej niebezpiecznie podrygujący ton zawsze ostrzegał rozmówców Vin-Eurico. Och, z udawaniem złości nie powinno być problemu! Postąpił krok do przodu, starając się zmusić Ezrę do cofnięcia się (byłoby miło, gdyby współpracował!). - Mam dość tego twojego rządzenia się i ciągłego trajkotania. - Wziął głębszy wdech, trochę bijąc się z myślami. Już? - Koniec. Nie będzie ciastek, nie będzie sprzątania, nie będzie prezentów, nie będzie twojego gadania. Merlin... świąt nie będzie - dodał niemalże powarkując, a następnie - o słodka Morgano - zmienił się w niedźwiedzia, z groźnym dźwiękiem wymykającym się spomiędzy wyszczerzonych zębów opadając na cztery łapy. Cóż, jeśli Ezra nie wpadł na to aby czym prędzej paść na ziemię, to Leo w tej formie z łatwością by go powalił. Uniósł jedną łapę i przyłożył ją do klatki piersiowej chłopaka, nie kładąc jednak nawet najmniejszego nacisku, aby przypadkiem go nie skrzywdzić. Wystarczyło już, że wraz z cichym ryknięciem zbliżył pysk do jego szyi, kłapiąc zębami jak gdyby faktycznie zamierzał go zamordować. Warto dodać, że bardzo dbał o odległości i nawet gdyby Ezra zareagował jakoś gwałtownie, to nic nie powinno się wydarzyć.
Nie było to szczególnie dyskretne poinformowanie znajomych o nowej zdolności, ale za to oryginalne! Widowiskowe! Teatralne!
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyPią Gru 22 2017, 13:55;

Bridget cieszyła się, że Clarke również był w stanie... Przeskoczyć nad całą tą wcześniejszą sytuacją między nimi. Żałowała, że nadal nie mają takiego kontaktu, jaki chcieli mieć już dawno temu (chyba że chłopakowi się coś odmieniło i wcale nie szukał u Puchonki przyjaźni), ale lepsze to niż nic, prawda? Wciąż czuła delikatne ukłucie... Zazdrości, gdy patrzyła na tą dwójkę, a jej umysł nadal nie mógł pojąć, jakim cudem tych dwóch chłopaków skończyło razem, w jednym mieszkaniu, w związku? To było za dużo. Nic dziwnego, że nadal wypierała to ze świadomości.
Uśmiechnęła się w odpowiedzi.
- Doskonale Cię rozumiem! Mam tak samo, już mi się nic nie chcę i żyję myślą o powrocie do domu - odparła i westchnęła cicho, wciąż nie ściągając z twarzy uśmiechu. - Jak myślicie, co będziemy robić? - zapytała, spoglądając z lekką niepewnością na środek sceny. Podejrzewała, że będą musieli na niej coś wygłaszać i nie była z tego powodu bardzo zadowolona. Lubiła być w centrum uwagi wśród znajomych, gdy opowiadała historie lub żarty, lecz przed tyloma osobami... Odczuwała lekki stres i jej obawy niestety się potwierdziły - mieli przedstawiać własną improwizowaną historię. Bridget rozejrzała się z nadzieją, że dostanie do pary Lottę, Maili lub Prince'a, swoich najlepszych znajomych, lecz zostali przydzieleni w nieco inny sposób i Hudson ostatecznie wylądowała w grupie z Clarissą. Nie miała do tej pory do czynienia z dziewczyną, ale nie traciła dobrego humoru.
- Cześć! Jestem Bridget. To jak, bierzemy się do pracy? - zapytała, wyciągając kartki i długopis, by w międzyczasie, gdy na scenie prezentowali się Ezra z Leonardo, móc spisać jakieś ciekawsze pomysły, w którą stronę mogłyby popchnąć ich scenkę. Nie mogła się jednak skupić, bowiem bardzo rozpraszało ją to, co działo się obok. Mimowolnie zerkała w kierunku sceny, łapiąc się na myśleniu, że Clarke jest... Serio dobrym aktorem. Czemu nigdy wcześniej tego nie widziała? A później Leonardo zmienił się w niedźwiedzia i Bridget opadła szczęka. Ale tak na poważnie, autentycznie, rozdziawiła buzię i przez dobrych kilka sekund nie była w stanie ani jej zamknąć, ani mrugnąć. Gryfon ją zaskoczył - to nie wyglądało na przemianę za pomocą zaklęcia transmutacyjnego - on po prostu stał się animagiem! "Po prostu", to pewnie wymagało od niego cholernie dużo pracy... Szczerze jej zaimponował.
I wszystkie pomysły wyleciały jej z głowy, a nastrój zdecydowanie opadł. Już i tak nikt ich nie przebije, bezsensowne będzie wchodzenie na scenę tuż po nich. Leonardo z Ezrą podnieśli poprzeczkę tak wysoko, że znajdowała się zdecydowanie poza zasięgiem Bridget. Opadła w swoim krześle, nieco naburmuszona. Straszna padaka.

kostka: 1 przerzucona na 1 xD
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptySob Gru 23 2017, 17:36;

Jemu z kolei wydawało się, że to Bridget nie chciała budować bliższej relacji. Mogli się przeprosić, mogli udawać, że wszystko było w porządku, ale padło między nimi wiele słów, które wciąż kuły niczym drzazgi wbite blisko pod skórą. Zawsze po jakimś lepszym okresie przechodzili przez burzę, za każdym razem coraz większą. Sądził, że to Puchonka miała już dosyć tego wszystkiego i dlatego więcej nie naciskał.
- Raczej nic bardzo trudnego, mam nadzieję - w końcu Ezra też nie chciał się spektakularnie zbłaźnić, nawet jeśli mógł sobie powiedzieć, że to tylko zabawa...
No cóż, nie sprawdziło się.
To była spontaniczna myśl, nie spodziewał się, że zwrot naprawdę wzbudzi niezadowolenie Leonardo. Dla Ezry to, że nie mógł dłużej go używać, było największym dramatem ich związku, zatem możliwość dana przez improwizowaną etiudę była niczym gwiazdka z nieba.
Zaplótł ręce na klatce piersiowej, uparcie wpatrując się w chłopaka i nie pozwalając sobie nawet drgnąć, nie przejmując się dysproporcją, którą teraz stworzył. Stali niemal klatka w klatkę, posyłając wzajemnie gromy w swoją stronę, jednak z każdym słowem Vin-Eurico, Ezra łagodził mimikę, godząc się na przejęcie groźnej pozy na wyłączność przez Gryfona. Zrobił krok w tył, symetrycznie podążając za ruchami Leo.
- Więc po co w ogóle się zgadzałeś? - zapytał, a jego usta wykrzywiły żal i rozczarowanie. Już otwierał usta, by jakoś to spuentować, pamiętając o temacie głównym. Wtedy jednak głos zabrał Leonardo i... Merlinie! Ezra ledwie zdążył zamarkować upadek, zanim potężna niedźwiedzia postać pojawiła się nad nim. W pierwszej chwili się przestraszył (aczkolwiek miał nadzieję, że reszta odbierze to za fenomenalną grę aktorską), a jego serce mocno załopotało, gdy Leo przyłożył ciężką łapę na jego klatce... Był jednak w tym zaskakująco delikatny i Ezra praktycznie nie odczuł nacisku. Odwrócił twarz od widowni, jakby odsłaniając szyję, lecz tak naprawdę, aby nikt nie mógł zobaczyć głupiego uśmiechu malującego się na jego twarzy, bo był tak niesamowicie dumny i szczęśliwy. Jedyną rzeczą, której żałował było to, że sam nie mógł oglądać emocji ludzi obserwujących ich występ. Z tego co wiedział, Vin-Eurico nikomu jeszcze nie chwalił się swoją umiejętnością.
Leżał w zupełnym bezruchu, pozwalając na zatrzymanie sceny i przetrawienie jej przez widzów. Dopiero po kilku sekundach odepchnął łagodnie miękki pysk Leonardo, śmiejąc się czule i podnosząc do siadu. Zanurzył palce w niedźwiedziej sierści, ni to go głaszcząc, ni to drapiąc. W tej pozycji czekał na kilka słów od profesora i Ezra naprawdę nie spodziewał się, że zostaną ocenieni tak pozytywnie. Na głowę dostali nawet po piętnaście punktów dla domu, a to było już coś.
- Możesz się już odmienić, misiek - mruknął do niego, schodząc ze sceny. Nie wiedział, dlaczego chłopak jeszcze tego nie zrobił. Chciał zebrać jak najwięcej podziwu? Po prostu podobała mu się możliwość maksymalnego wykorzystania umiejętności? W każdy razie decyzja ta wiązała się z małą zmianą miejsc, bo Leonardo w niedźwiedziej postaci niestety do rzędów się nie mieścił i musiał usiąść na podłodze, tym samym zajmując pewnie z połowę przejścia do sceny.
Ezra rozejrzał się po sali z wyczekiwaniem, dłużej zawieszając wzrok na Bridget, Mefisto i Biance. To kto następny?
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptySob Gru 23 2017, 18:05;

Ależ to było głupie. Spontaniczne, lekkomyślne, głupie. Po pierwszej fali niesamowitego szczęścia, jaką przyniosła owocna współpraca z Ezrą i tak banalna przemiana, przyszedł czas na panikę. Ledwie zauważalnie zahaczył jednym pazurem o koszulę chłopaka i oczywiście udało mu się to naprawić, pewnie sam Clarke nic nie dostrzegł. Serce prawie wyskoczyło mu z klatki piersiowej, gdy chłopak postanowił go odepchnąć - milimetr niżej i położyłby dłoń na kłach niedźwiedzia, które groźnie połyskiwały. Leo szybko się odsunął, pozwalając mu usiąść i zwieszając nieco głowę, z odrobiną pokory. Dopiero teraz dotarło do niego, jak wiele mogło pójść nie tak... włącznie z załamaniem sceny, która pod jego ciężarem trzeszczała niebezpiecznie. Vin-Eurico słuchał profesora, ale jego pochwały wlatywały jednym uchem i wylatywały drugim - chłopak w pełni skoncentrował się na tym, że własne ciało go nie słuchało. Chciał się odmienić, do cholery... Nie był animagiem od dawna, ale denerwowało go już to, że choć przemiana w jedną stronę wychodziła bez problemu, to w drugą musiał się nieźle natrudzić. Podążył za Krukonem, omiatając czujnym spojrzeniem salę. Ciekaw był, czy Fire go zabije za takie tajemnice i czy ktoś przypadkiem zawału nie dostał przez oglądanie emocjonującego występu. Mruknął cicho na słowa Ezry, bo cóż, nie mógł. Nie miał pojęcia czy to tamta chwila paniki, czy po prostu się nie mógł skoncentrować, czy jego chęci były za małe... no bo hej, niedźwiedzia postać była super. I choć bardzo chciał uśmiechnąć się do Bianci lub gestem zachęcić Hudson do pójścia na scenę, to pozostawał wielkim futrzakiem siedzącym na podłodze. Wmawiał sobie, że potrzebuje chwili, że zaraz uspokoi oddech i po prostu wróci do normalnej formy, bez najmniejszego problemu. Trącił Ezrę nosem w ramię, a następnie oparł głowę na jego kolanach, wydając z siebie cichutkie sapnięcie pełne rezygnacji. Chyba powinien nauczyć go Lividus Fera, żeby mieć jakieś wsparcie... A teraz tylko pozostawało czekać i liczyć na to, że zbierze się w sobie zanim wszystkie improwizacje dobiegną końca. Spojrzał smutno na swojego chłopaka, który pewnie sobie nie zdawał sprawy z tego, że Gryfon dyskretnie panikował i zaczynał się sam na siebie denerwować. Daleko mu było do dumy...
Ale przynajmniej Gryffindor dostał 15 punktów!
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptySob Gru 23 2017, 18:45;

Nie za bardzo wiedziałam co mam odpowiedzieć Biance - określenie tego czym się zajmuje było odrobinę zbyt bolesne - moje piosenki charakteryzowała osobistość, więc ten utwór dość mocno nawiązywał do nieprzyjemności, które spotkały mnie w ostatnim czasie.
- Piosenki są dla mnie trochę jak pamiętnik - powiedziałam lekko wymijająco - Komponuję utwory dotyczące tego co mnie spotyka.
Nie zdążyłam pociągnąć tego tematu dalej, bo nauczyciel opowiedział nam jakiś nieśmieszny, wzbudzający politowanie żart i rozpoczął lekcje. Przede mną i @Bianca Zakrzewski zabrała głos parka chłopaków, których bardzo nie lubiłam oraz Bridget ze swoją parą. Gdy nadeszła nasza koleś weszłyśmy na scenę - osobiście nie miałam problemu z publicznymi wystąpieniami z racji mojej profesji, więc byłam niemalże pewna, że pójdzie mi nieźle. Jedna z wcześniejszych par zdecydowała się odegrać scenkę, ja jednak nie zamierzałam wychodzić przed szereg i zabrałam się za opowiadanie wymyślonej na poczekaniu historyjki.
- Dawno, dawno temu, w Dolinie Godryka żył mały czarodziej, którego rodzice nazwali Merlin, na cześć jednego z największych czarodziejów wszechczasów. - zaczęłam powolnym głosem, modulując głos tak by akcja powoli nabierała tempa - Merlin ponad wszystko nienawidził świąt, gdyż właśnie w święta umarła jego mama. Od tamtego czasu spędzał je z ojcem i ze znienawidzoną macochą. Chłopiec co roku kilkanaście dni przed świętami prosił los o to, żeby świąt nie było, niestety za każdym razem musiał przeżywać tę katorgę. - do czasu. Pewnego roku obudził się w Boże Narodzenie gotowy na cały dzień męki i nagle okazało się, że... świąt nie ma! Ani w domu, ani w okolicy nie było śladu choinki, bombek, prezentów, ani innych świątecznych rzeczy...

Kostka: 5
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1879
  Liczba postów : 1235
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptySob Gru 23 2017, 18:54;

Isilię znałam dosyć słabo i szczerze powiedziawszy biorąc pod uwagę mój podły nastrój średnio miałam ochotę na skomplikowane rozmowy zdecydowałam jednak trochę się przekonać do kontaktów międzyludzkich i zmusiłam się, żeby delikatnie się do niej uśmiechnąć.
- Hej - powiedziałam wyciągając w jej stronę notes w celu pokazania jej szkicu smoka. Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, ale w końcu przerwał nam nauczyciel. Przez dłuższą chwilę obserwowałam jak kolejne osoby opowiadają swoje historyjki. Obdarzyłam krzepiącym uśmiechem @Bridget Hudson, której zupełnie nie poszło. W końcu nadeszła kolej na mnie i @Isilia Smith. Weszłyśmy razem na scenę i to ja miałam zacząć. Nagle, zupełnie niespodziewanie zatkało mnie i zwyczajnie nie byłam w stanie wydusić z siebie nawet słowa.
- Przepraszam - jęknęłam chowając twarz w dłoniach, po czym zażenowania zeszłam niemalże biegiem ze sceny i wróciłam na swój fotel.

Kostka: 2
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptySob Gru 23 2017, 19:08;

Wszystko w życiu trzeba było sobie wypracować. To było naprawdę fenomenalne, że Leo tak z miejsca udało się zmienić w niedźwiedzia i na tym powinien się skupić. W końcu dopiero niedawno udało mu się to zrobić po raz pierwszy. Kompletnie nie zdawał sobie sprawy z paniki, która ogarniała chłopaka i zbyt rozemocjonowany zaczynał zachowywać się nierozważnie. Chłopak mógł teraz zrobić mu krzywdę nawet przez przypadek.
Trudno jednak było o tym pamiętać, nawet po tym pokazie siły i tego, co mógłby bez problemu zrobić Gryfon, bo chwilę później pokazywał, że w rzeczywistości nie był niedźwiedziem, tylko misiem.
- Co się dzieje, pyszczku? - Zaczął uspokajająco gładzić go po głowie, żałując, że niestety nie rozpracowali jeszcze z Leonardo żadnego dobrego sposobu komunikacji. Łatwo było odgadnąć, że chłopakowi daleko było do zadowolenia, Ezra nie miał jednak pojęcia co na to poradzić. Nachylił się, cmokając w nos Leo i uśmiechając się łagodnie. - Masz takie milusie futerko. I w ogóle jesteś wspaniały. I świetnie sobie poradziłeś - obsypał go komplementami szeptem, mając nadzieję, że to jakoś zaradzi temu smutkowi, którego źródła nie znał. W międzyczasie kolejne osoby zaczęły ośmielać się wejść na scenę i Ezra nie chciał im przeszkadzać. Nawet Vivien, której może nie lubił, ale potrafił docenić artystyczny talent. No i interesujące było, że dziewczyna zdecydowała się na zupełnie inną formę niż oni - to właśnie było piękne w teatrze. Przez ten cały czas nie przestawał głaskać Leo, obiecując sobie, że następnym razem w takiej sytuacji będzie bardziej pomocny.
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyPon Gru 25 2017, 11:19;

Szkic smoka był naprawdę ładny. Is była pod wrażeniem, że Lotta wykonała go z pamięci. Narysować coś, mając to przed sobą, a mając to w głowie, to zupełnie co innego. To pierwsze wychodziło Gyfonce zdecydowanie lepiej, niż drugie, choć czasem zdarzało się jej wykonać całkiem przyzwoity szkic bazując właśnie na swojej pamięci.
I zaczęła się lekcja, ale to jak! Profesor wszystkich powitał, a następnie powiedział żart. Dość nietypowo, jak na rozpoczęcie zajęć, ale to był Forester, czego więc się po nim spodziewać? Zręcznie zresztą przeszedł do sedna, a mianowicie do ich dzisiejszego zadania. Mieli stanąć w parach na scenie i opowiedzieć przed wszystkimi historię. Improwizacja. Coś, czego ona nie lubiła. W głowie automatycznie pojawił się obraz, kiedy jeszcze w szkole dla mugoli była w podobnej sytuacji. Wtedy, mimo iż początek był dobry, zaniemówiła w połowie i z szeroko otwartymi oczami patrzyła na swoich kolegów i koleżanki siedzących przed nią. Niektórzy się zaśmiali, kiedy zaczęła się jąkać, niektórzy patrzyli ze współczuciem. Jedno jest pewne - dla niej nie było to nic fajnego. Nie została wtedy wyśmiana przez większość klasy, ale i tak miała uraz do tego typu zadań.
Weszła na scenę razem z Lottą, która miała zacząć. Dziewczyna jednak, przepraszając, wróciła na swój fotel. Czyli teraz to ona ma przejąć pałeczkę i opowiedzieć historię sama? Nerwowo przygryzła wargę.
- Yyy... Więc był sobie kiedyś chłopiec... Eee... - wydukała, kręcąc się niespokojnie w miejscu. To nie miało prawa się udać. Przecież ona nie miała nawet najgłupszego pomysłu na tę opowieść! Na jej twarz wypłynął rumieniec, a po chwili zeszła ze sceny, nie mówiąc przy tym ani słowa. Wróciła na swoje wcześniejsze miejsce w fotelu i tępo wpatrywała się w krzesła przed sobą.

Kostka: 2 xD
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyPon Gru 25 2017, 20:50;

Miło mi się rozmawiało z Vivien. Pytając ją o piosenki nie miałam zamiaru wypytywać o jej prywatne życie, nie byłyśmy blisko, nie wiem nawet czy mogłyśmy nazwać się nawet znajomymi. Chociaż „znajome” było chyba okej. W każdym razie nie miałam niczego złego na myśli. Pokiwałam głową ze zrozumieniem bo.. naprawdę ją rozumiałam pod tym względem.
- Właściwie to mam tak samo, tyle że z moimi obrazami. Maluję to co dotyczy mojego życia. – powiedziałam i wzruszyłam ramionami. Nie była nam dana dalsza rozmowa, bo Forester rozpoczął już swoją lekcję. Uśmiechnęłam się na ten kiepski żart. Może nie był jakoś bardzo porywający, ale śmiech nauczyciela był rozbrajający. Oparłam się wygodniej o fotel kiedy zaczęło się przedstawienie Leo i Ezry. Nie mogłam powiedzieć, że mi się nie podobało. Śmiałam się pod nosem, miałam nadzieję, że odstaną dobrą ocenę. Moje oczy wyszły z orbit kiedy Leo zmienił się w niedźwiedzia. Z moich ust wydobył się okrzyk zdumienia. Patrzyłam z konsternacją na Leo w postaci zwierzęcia. W mojej głowie pojawiła się tylko jedna myśl – dlaczego do cholery nawet o tym nie wspomniał! W każdym razie musiałam przyznać, że wyszło dość... widowiskowo.
Kiedy przyszła kolej moja i Vivien wzięłam głęboki oddech. Omiotłam wzrokiem salę i w głębi serca cieszyłam się, że nie było zbyt dużo uczniów na tej lekcji. Byłam artystką, ale nie byłam przyzwyczajona do wystąpień publicznych. Malowałam sama, wystawiałam obrazy i tylko na wystawach byłam otoczona przez innych. To zawsze było sporym osiągnięciem. Przełknęłam ślinę i weszłam na scenę zaraz za ślizgonką. Uśmiechnęłam się do niej, a potem przestałam na nią patrzeć i skupiłam się na widowni. Słuchałam to co mówiła i w głowie już układałam ciąg dalszy historii. Kiedy skończyła, zerknęłam na nią na chwilkę i znów przeniosłam wzrok na innych, na chwilę zatrzymując się na nauczycielu. Mówiąc starałam się chociaż przez chwilę utrzymać kontakt wzrokowy z każdą osobą znajdującą się na fotelach pod sceną.
- ...nie wiedział co się stało, ani dlaczego tego roku było inaczej. Przebiegł cały dom w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak świąt, ale niczego nie znalazł. Merlin wybiegł z domu, nie tylko nie było oznak świąt, w całym mieście nie było oznak życia! – tutaj zrobiłam dramatyczną przerwę. – Znalazł jednak pewnego starca „kim jesteś?” zapytał. Starzec odpowiedział mu, że jest nim, jednak cofnął się w czasie, powiedział mu także, że świąt nie ma, ponieważ nikt już w nie nie wierzy. Magia świąt nie mogła istnieć bez wiary.

Kostka: 6 (po wszystkich przerzutach jakie miałam XD)
Powrót do góry Go down


Maili Lanceley
Maili Lanceley

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 201
  Liczba postów : 236
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15401-maili-o-l-lanceley
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15407-listy-do-m
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15402-maili-o-l-lanceley
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyWto Gru 26 2017, 00:41;

Kiedy Forester zaczął mówić, Maili złożyła kartki z nutami w jedną, równą kupkę, którą schowała do torby i spojrzała na nauczyciela. Zaśmiała się donośnie na jego żart, który był kompletnie od rzeczy i nawet nie był śmieszny, ale puchonka zawsze śmiała się właśnie z tym kiepskich żartów, tak więc i ten rozbawił ją do łez. Wsłuchała się w jego kolejne słowa, przyswajając to co do nich mówił.
Maili odetchnęła z ulgą kiedy okazało się, że nie mają robić nic co wymagało zbyt wielu zdolności plastycznych. Może i te manualne miała, w pewnym sensie, bo przecież grała, ale kiedy miała coś narysować... Raczej nikt jej o to nie prosił, jeżeli chciała rozpoznać to co miał przedstawiać rysunek. Nigdy nie zazdrościła tym, który ładnie malowali czy rysowali, fajne było to, że mieli swój talent, ale Maili do szczęścia to nie było potrzebne. Nie mogła przecież mieć wszystkiego, nikt nie mógł. Zeskoczyła ze sceny i usiadła w pierwszym rzędzie, widząc, że wielki gryfon i Ezra zmierzali w kierunku podniesienia, najpewniej z zamiarem wystąpienia. Dziewczynie bardzo podobał się ten pomysł. Uwielbiała wystąpienia publiczne, jeszcze była w parze z Princem! Była przekonana, że wszystkim bardzo dobrze pójdzie, nie było innej opcji. Z uwagą przyglądała się pierwszej parze, a kiedy na scenie pojawił się wielki niedźwiedź z jej piersi wydobyło się głuche „och!”. Zupełnie się tego nie spodziewała, więc była tak zaskoczona, że nawet nie wiedziała jak to skomentować. Przyglądała się innym parom uśmiechając się promiennie do znajomych jej osób i do nieznajomych również aż w końcu zobaczyła swoją szansę na wejście na scenę.
- Chodź, będzie super! – powiedziała do Prince’a i już była w połowie drogi na uniesienie.
Spojrzała po wszystkich twarzach zebranych w sali, na dosłownie sekundę dłużej zatrzymując się na nauczycielu. Kiedy Prince do niej dołączył, weszła za kulisę, mając szczególny plan swojej improwizacji. Po chwili wyszła zza niej i zaczęła grać.
- Kochanie! Wszystko gotowe? Ostatni wieczór spędziłam wybornie! – powiedziała donośnym głosem, tak żeby każdy ja dobrze usłyszał i ciężko upadła na krzesło, które było na scenie. – Zawsze miałam słabość do gier, ale żeby gargulki mnie aż tak wciągnęły? Muszę Ci powiedzieć, że ta nowa knajpa w Hogsmeade jest niczego sobie, świetni towarzysze do gry...
Maili wstała z krzesła i przeszła kilka kroków rozglądając się. Wiedziała co powie dalej, ale chciała zbudować trochę napięcia. Wbiła wzrok w Prince’a z radosnymi iskierkami w oczach.
- Merlinie... Jak posprzątane, dobrze, że wiesz gdzie twoje miejsce. Jako, że przegrałam nasz dom w gargulki, cieszę się, że przynajmniej oddamy go w dobrym stanie. – powiedziała.
Maili nie czuła w ogóle stresu. Była oswojona ze sceną i publicznymi wystąpieniami, więc publiczność nie stanowiła dla niej żadnej przeszkody. Czuła się bardzo swobodnie i przede wszystkim świetnie się bawiła!

Kostka: po przerzutach 5
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyWto Gru 26 2017, 21:34;

Kończyła w spokoju kanapkę, kiedy ktoś zakłócił tę namiastkę spokoju. Zmrużyła oczy, obserwując ruchy Noxa, przewracając lekko oczami na tę lekceważącą postawę. Ten Ślizgon zdecydowania musiał lubić zwracać na siebie uwagę otoczenia.
- Nie chcę, żeby jakiś wilk mnie dopadł. - powiedziała równie cicho, mrugając do chłopaka, jak gdyby nigdy nic. W gruncie rzeczy wolała aktualnie takie towarzystwo niż kogoś, kto by ją ciągnął blisko sceny. - Przyszedłeś pośmiać się z artystów czy może jesteś jakimś skrytym poetą, Nox? - uśmiechnęła się drwiąco. Byłaby szczerze zszokowana, gdyby okazało się, że zgadła. Z drugiej strony nie widziała zbyt wielu powodów dla których wilczek mógłby się tu przypałętać.
- Kolędy? - wizja Mefisto była zaskakująco przerażająca nawet dla kogoś, kto przecież niczego się nie bał. Przygryzła wargę, zastanawiając się czy rzeczywiście możliwe, żeby Forester zaplanował dla nich takie tortury. Fire wystarczało to, że w Hogsmeade znowu nie dało się nawet pójść po papierosy, żeby nie usłyszeć co najmniej kilku kolęd.
Obserwowała Leo i Clarke'a, uśmiechając się pod nosem. Krukon wyglądał, jakby miał zaraz znieść jajko. Odwzajemniła uśmiech z jeszcze większym entuzjazmem, traktując to jako ćwiczenie dla aktorskiego rozgrzania się. Tym samym uśmiechem objęła także swojego gryfońskiego przyjaciela, mając nadzieję, że jakoś to oboje przeżyją.
- Ech. - skomentowała, gdy nauczyciel w końcu wyjaśnił, co będą robić. W ogóle się ten pomysł Fire nie uśmiechał. Wymagał zbyt wiele myślenia, a do tego jako partnera miała Mefisto. Oglądała występ Leo i Ezry z neutralną miną, kiedy nagle aż się wyprostowała na widok niedźwiedzia i niemal potrąciła przy tym Ślizgona obok. Przez chwilę patrzyła osłupiała i dopiero po chwili dotarło do niej, że Leo musiał... być animagiem. Mieszanka dziwnych uczuć dotarła do Blaithin. Clarke wiedział, a ona nie? Od dawna to potrafi?
- Niedźwiedzie, wilki... nie zdziwię się, jak zza rogu następnego korytarza wyskoczy na mnie tygrys. - mruknęła, chociaż dalej trochę nie dowierzała temu, co zobaczyła. Przede wszystkim poczuła niesamowitą dumę z tego, że Vin-Eurico opanował tak trudną sztukę. Tylko to, że tak długo nie przemieniał się z powrotem było zastanawiające. Fire pewnie nie domyśliłaby się dlaczego, ale po spędzeniu tylu lat z Liamem, zdążyła poznać animagię lepiej niż by chciała (tym bardziej bolało to, że nic jej nie powiedział!). Występy kolejnych osób zachęciły Gryfonkę do tego, żeby wywlec Noxa na scenę.
- Chodź, zrobię z ciebie gwiazdę.
W gruncie rzeczy to mógł stać. Fire i tak zamierzała zrobić coś samodzielnie. Odchrząknęła i zaczęła mówić, przechadzając się po scenie i przenosząc co jakiś czas spojrzenie na chłopaka. Można było z łatwością dostrzec w oczach Fire rozbawienie.
- Pewną magiczną wioskę nawiedzał zimą bardzo duży, zły wilk. Dręczył mieszkańców, okradając ich z zapasów, strasząc w nocy i porywając niegrzeczne dzieci. Wszyscy się go bali, a wioskę szybko omijali wszyscy podróżni z obawy przed wygłodniałą bestią.
Wyszła na początek sceny, odgarniając jasnowłosy warkocz do tyłu. Wyprostowała się jak struna, wypinając dumnie pierś.
- Ale zjawiła się łowczyni! Podjęła się próby ujarzmienia złego wilka - odwróciła się, żeby popatrzeć na Mefisto. - Zbliżało się Boże Narodzenie i wioska chciała zaznać chwili spokoju, dlatego odważna łowczyni zdecydowała się wybrać do lasu, żeby powstrzymać bestię... i przerobić ją na ciepły płaszcz. - dodała z drapieżnym uśmiechem. Taka zabawa coraz bardziej się Fire podobała, zwłaszcza, gdy podeszła do Noxa wyciągając powoli różdżkę. Miała tylko nadzieję, że nie postanowi nagle zejść ze sceny.
- W środku zimnej i ciemnej nocy odnalazła wilka. Ale kiedy go zobaczyła... - zawiesiła głos bez przesadnego dramatyzmu, nie spuszczając wzroku z tęczówek Mefisto. Opuściła powoli różdżkę, stojąc nadal tuż przed nim. Mówiła powoli, ciszej i spokojniej. - Nie chciała go już zabijać. Wilk okazał się zupełnie inny niż w opowieściach mieszkańców. Nie był wcale zły ani okrutny. Był po prostu znienawidzony. I to niesłusznie.
Fire odwróciła się plecami do chłopaka, krzyżując ramiona.
- Wilk wytłumaczył odważnej łowczyni, że niegdyś mieszkał we wiosce z ludźmi, ale został wygnany w Boże Narodzenie, jak tamto w którym się spotkali. Przez to, że tak się go bali i nie rozumieli jego prawdziwej natury, zdecydowali, że zasłużył na śmierć. Stwierdzili, że święta miały już nigdy nie nadejść dla wilka. Przyrzekli to Merlinowi, a wilk wył z bólu przez dwa księżyce.
Nie było to aktorstwo najwyższego poziomu, ale Blaithin nawet nieco się wczuła. W końcu jednak uśmiechnęła się i rozłożyła ręce.
- Ale dla łowczyni bardziej liczyła się zapłata, jaką oferowali mieszkańcy. Zabiła więc wilka i w każde święta nosiła na sobie płaszcz uszyty z jego futra.
Puściła oko Mefisto, po czym ukłoniła się głęboko.

albo 3 albo 4, nie pamiętam XD
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptySro Gru 27 2017, 22:42;

- Niee, poetą nie jestem - uśmiechnął się krzywo na słowa Gryfonki. Nie był aż tak bardzo negatywnie nastawiony do samej w sobie działalności artystycznej, bo przecież uwielbiał śpiewać i prywatnie się pod tym kątem trochę szkolił. Fakt faktem nie planował chwalić się tą umiejętnością i miał szczerą nadzieję, że Forester tego od nich wymagać nie będzie. Bardziej podobały mu się takie zajęcia, na których mazaliby po płótnach - wychodziłoby mu to, oczywiście, beznadziejnie. Mefisto nie potrafił rysować, szkicować, malować, wyklejać, ani robić innych dziwnych rzeczy manualnie artystycznych. Mimo wszystko oznaczałoby to, że nie muszą stawać przed całą ekipą i robić z siebie idiotów, odstawiając improwizowane scenki teatralne. Wysłuchał nauczyciela, nawet nie starając się ukryć tego, jak bardzo nie podobało mu się zadanie. Aż żałował, że jednak nie będą kolęd śpiewać... wtedy po prostu by wyszedł.
Obserwował w milczeniu jak radzą sobie inne pary, nie kłopocząc wymyślaniem czegoś dla siebie i Fire. Mruknął z niezadowoleniem, gdy zaczęła wyciągać go na scenę. Jedni opowiadali, inni, grali, jeszcze inni zmieniali się w wielkie niedźwiedzie i tarasowali przejście na scenę. Co tu się, do cholery, działo? To nie było zaufanie odnośnie Gryfonki i jej tajemniczego pomysłu, a zwykłe lekceważenie. Mefistofeles nie miał ochoty na odstawianie wielkich scen, ale faktycznie trochę starał się jej pomagać. Zrobił zbolałą minkę jako wilczek, drgnął niespokojnie na widok różdżki i nawet się cofnął. W jego zielonych oczach dziewczyna mogła dostrzec rozbawioną minkę, choć chłopak ogólnie nie dał po sobie tego pokazać. Robił za wilka, a Fire opowiadała tak dokładnie i tak pewnie, że słowa nie miał jak wtrącić. I nie chciał, tak więc bardzo mu to pasowało. Pochwycił ją za rękę w momencie, w którym chciała się pokłonić - miał trochę inną wizję zakończenia.
- Łowczyni nie wiedziała, że za każdym razem, gdy zakładała na siebie futro, aktywowała klątwę. Z czasem popadła w obsesję, narzucając na siebie płaszcz częściej i częściej, tracąc rozum. W końcu nie była w stanie go zdjąć, futro stało się jej własnym i tak oto łowczyni przemieniła się w bestię potworniejszą od jej ofiary. Opętana dzikim szałem rozerwała na strzępy każdego mieszkańca wioski, zniszczyła wszystkie domy i zalała ulice krwią. Dopiero po latach odważny podróżnik zawędrował w okolice miasteczka-widmo, aby znaleźć pół-wilcze truchło dziewczyny, która zmęczona nieustającą żądzą krwi wyrwała sobie serce.
Ukłonił się z drwiącym uśmiechem, nonszalanckim krokiem schodząc ze sceny i niezbyt słuchając Forestera, choć ten pewnie miał sporo rad. Mefisto nie miał pomysłu i włączył się tylko na sam koniec, nie spodziewał się szalenie dobrej oceny. Ważne, że już skończyli ten teatrzyk!

Kostka 2 8D
Powrót do góry Go down


Prince A. S. Shercliffe
Prince A. S. Shercliffe

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 64
  Liczba postów : 113
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15493-prince-arthur-s-shercliffe#416253
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15503-szambelan#416502
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15491-prince-arthur-s-shercliffe
Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 EmptyPią Gru 29 2017, 03:06;

Słuchał profesora z błyszczącymi oczami, śmiejąc się (trochę z grzeczności) z żartu, wchłaniając każde słowo i szukając wskazówek. Nie był wcale jakimś mistrzem i niezbyt często w ogóle wychodził na scenę, ale jednak występował przed ludźmi. Prince wiedział jak pokonywać tremę, jak zrobić prawdziwe widowisko i chwycić za serca widzów. Jego normalne działania nie składały się ze słów i również o wyraziste gesty były ubogie, tak więc Shercliffe doskonale wiedział co robić, aby mniej oczywiście coś zaprezentować. Miał te naturalne, szczere ruchy, które zwyczajnie nazwać można było teatralnymi.
Obserwował innych występujących z zaciekawieniem, każdy pomysł uważając za intrygujący. Bił mocno brawo szokującemu widowisku pierwszej pary, uśmiechał się przy tym szeroko do Ezry. Potem również starał się każdego docenić, ciepło każdego oklaskując i wspierając ot tak, mentalnie. W końcu Maili dała sygnał, że pora na nich, a przez te wszystkie emocje nic między sobą nie ustalili. Ich improwizacja miała być zatem bardzo, bardzo prawdziwa. Puchon nie bał się, choć w momencie postawienia stopy na deskach sceny zabrakło mu charakterystycznej powierzchni łyżew; coś tanecznego na chwilę pojawiło się w jego ruchach, aby zaraz zniknąć, stłamszone przez kiełkujący w głowie pomysł. Wystarczyło jedno spojrzenie na Maili chowającą się z boku, aby wiedział dokładnie, co zrobią. Nie była to wizja - raczej przeczucie, które zapewniło go, że wszystko pójdzie dobrze. Czy to oszukiwanie? Prince przesunął krzesło, zdrapał coś z podłogi, strzepał niewidzialny pyłek ze ściany, wcielając się w niezwykle pracowitą postać.
- Och kochanie, jesteś - uśmiechnął się słodko na widok partnerki, cmokając ją w locie w policzek. Zabrał jej sweter, aby odwiesić na oparciu krzesła i wygładzić nawet najdrobniejsze zagięcia. - Oczywiście! - Rzucił się znowu do boku sceny, zmiatając kurz, który nawet nie istniał. - Posprzątałem, oczywiście. Obiad jest prawie gotowy, więc jeśli minutkę zaczekasz... I są kruche ciasteczka! Świątecznie, rozumiesz. Tylko z choinką był problem, strasznie nabrudziła w przedpokoju, jakoś dziwnie ją ścięli... - Wyjaśniał, dalej "sprzątając" i zaraz prostując się dumnie, słysząc pierwsze pochwały. Sylwetka Prince'a wyraźnie zmalała, gdy przygarbił się tracąc całą energię na wieść o przegraniu domu. - Przegrałaś nasz dom? - Spytał niby cicho, a jednak wciąż wyraźnie i na tyle donośnie, aby nikomu to nie umknęło. Potrząsnął głową i odsunął się od Maili, odtrącając jej rękę. Sam opadł na krzesło i schował na chwilę twarz w dłoniach, biorąc kilka głębszych wdechów dla ukojenia nerwów. - Jesteśmy bezdomni... Przez twoją miłość do gargulków - dodał z wyrzutem, obrzucając dziewczynę zrozpaczonym spojrzeniem. - Jak mogłaś? Nie dbasz o mnie ani trochę, dla ciebie liczy się tylko hazard. Mam tego dość, od dzisiaj sama sobie radzisz. Dla nas świąt nie ma, na Merlina. Wracam do matki. - I z dramatycznym zakończeniem wstał, zacisnął wargi w wąską kreskę i zszedł ze sceny, wciskając pięści do kieszeni spodni. Wystarczyło odnalezienie się pomiędzy krzesłami, aby Shercliffe znowu się rozpromienił, czekając na jakąś opinię od profesora. Było super! Pomachał do Maili, przy okazji zapraszając ją do drobnego przytulasa, na którego o dziwo miał ochotę.

Kostka 6

Strasznie przepraszam, go okropny gniot wyszedł, ale wena Prinsowa uciekła w cholerę xd
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Sala Teatralna  - Page 26 QzgSDG8








Sala Teatralna  - Page 26 Empty


PisanieSala Teatralna  - Page 26 Empty Re: Sala Teatralna   Sala Teatralna  - Page 26 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sala Teatralna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 26 z 38Strona 26 z 38 Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27 ... 32 ... 38  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sala Teatralna  - Page 26 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
drugie piętro
-